63, zamiawiane przez chomików


Jak rozumiesz slowa mottna Ludzie ludziom zgotowali ten los”?

(przykład wypracowania)

Motto utworu „Medaliony” Zofii Nałkowskiej dobitnie oddaje całokształt poruszonych tam spraw. Przedstawione zagadnienia, pomimo że ukazują głównie los przedstawicieli narodu żydowskiego podczas 11 wojny świato­wej oraz pozornie odmiennych i nie związanych ze sobą wydarzeń, w rze­czywistości ukazują moc zła, które zrodziło się pod postacią faszyzmu na świecie i „zaowocowało” wybuchem tak straszliwej światowej wojny, która pochłonęła wiele milionów ofiar na całym globie ziemskim, przechodząc tym samym do historii jako najbardziej niegodziwe działanie człowieka prze­ciwko drugiemu człowiekowi. Gdyby spojrzeć przez pryzmat okoliczności, jakie wówczas zawładnęły światem, można by szukać pewnych sytuacji łagodzących winę, wynikającą z postępowania niektórych ludzi, wciągnię­tych niejako w wir całej machiny, której działanie spowodowało tak stra­szną wyrwę w stabilizującej się płaszczyźnie funkcjonowania świata, który jeszcze w pamięci miał poprzednią wielką wojnę.

Aby móc ustosunkować się w jakikolwiek sposób do zawartego w omawianym wyrażeniu sensu, należy spojrzeć na pewien niezaprzeczalny fakt, że wszel­kie działania podczas każdej wojny skierowane są przeciwko drugiemu czło­wiekowi, który pomimo że jest innej narodowości lub kultury, to jednak jest także człowiekiem, a to już każe zastanowić się głębiej nad istotą wojny. Abstrahując zupełnie od konkretnego przypadku — II wojny światowej — chciał­bym zastanowić się nad przyczynami wojen pomiędzy ludźmi. Celowo na­pisałem — ludźmi. To jest smutna prawda. Rozpatrywać wojnę możemy w kategoriach międzynarodowych, lecz należy zrobić pewne zastrzeżenie. Cóż to jest naród? Tak często zastanawiam się nad piękną i szlachetną ideą patriotyzmu, a więc przywiązania do ziemi ojczystej, wynikającego z trady­cji rodzinnych, uwamnkowań kulturowych. Lecz jak daleko może sięgać czysty patriotyzm, a gdzie zaczyna się już niezdrowy nacjonalizm, żeby nie powie­dzieć szowinizm. Nie jest mi nieznane uczucie nacjonalistycznej łączności z własnym narodem — tej nierozerwalnej przez żadne okoliczności konsoli­dacji z duchem własnego narodu, lecz potrafię rozróżnić granicę pomiędzy tymi uczuciami, stanowiącą z jednej strony fundament do normalnej i pra­widłowej rywalizacji między narodami na mocy prawa i dobrych obyczajów, a z drugiej jednak ideę, która przeradza się w szowinistyczne uwielbienie własnego narodu, a właściwie często w nie mającą głębszej motywacji nienawiść do innych nacji. Nie sposób nie zauważyć niebezpieczeństwa, które może wyniknąć ze skierowania patriotycznych uczuć na niewłaściwe tory, na co często ma niebagatelny wplyw nasze otoczenie. Chciałbym teraz znaczenie tego zjawiska przenieść na grunt okresu II wojny światowej. Należy spojrzeć na oby”wateli niemieckich przez pryzmat rodzą­cego się w ich narodzie nurtu szowinistycznego, faszystowskiego, którego „złym prorokiem” stał się Hitler, permanentnie umacniając ideę, w którą w istocie wierzyła i której służyła całą duszą jedynie nieliczna garstka lu­dzi, najbardziej związanych ze swoim przywódcą ideowym. Lecz później machina ta rozszerzyła na tyle zasięg swego działania, że niejako pochło­nęła samych twórców, odbierając im kontrolę nad całokształtem wydarzeń. Zły przykład został „podchwycony” przez ludzi, którzy nie potrafili przewi­dzieć nawet nie bardzo odległej przyszłości i wyniku własnych działań, co powodowało wszczepianie ludziom fałszywie przez nich rozumianej inter­pretowanej idei narodowego socjalizmu — idei, która pozornie miała na­ród umocnić i scalić, a w istocie przyczyniła się do jego wewnętrznego roz­bicia. Rozbicia pomiędzy siłami pseudopostępowymi — faszystowskimi, a konserwatywnym poglądem na prawdziwy patriotyzm. Działania II wojny światowej były jakby poszukiwaniem własnej tożsamości przez siły, które do tego aktu przemocy w wymiarze ogólnoludzkim dopuściły. Dlatego chciałbym jeszcze raz podkreślić, że źle zrozumiany nacjonalizm może narodowi zaszkodzić, zamiast pozornie umacniać jego wewnętrzną, spo­łeczną strukturę. W obliczu faktu jednoczącej się Europy chciałbym stwierdzić, że nie wy-daje mi się realne całkowite zerwanie z więzami łączącymi ludzi z ich własnymi narodami, specyficznymi kulturami i tym wszystkim, z czym są poprzez historię swoją i swych przodków związani. Ludzie odczuwają po­trzebę utożsamiania się z własnym narodem i właśnie ten brak jednoznacz­nego samookreślenia może powodować nieumiejętność znalezienia się człowieka w świecie. Z drugiej jednak strony każdy z nas musi znaleźć sposób patrzenia na świat nie tylko z perspektywy dobra własnego naro­du, lecz prawidłowo pojętego dobra ogólnoludzkiego, a więc umiejętno­ści spojrzenia na przedstawiciela innej nacji też jako na człowieka żyjące­go na wspólnej przecież planecie Ziemi. Brak tej umiejętności i ślepe za­patrzenie w pseudo—dobro własnej ojczyzny, a także dążenie do niereal­nej na dłuższą metę idei rządzenia światem przez jedną konkretną nację, spowodowało ten straszny przełom na kartach historii przecież nie tak odległej, z której wszyscy ludzie powinni umieć wyciągnąć konstruktywne wnioski na przyszłość.

Chciałbym teraz ukazać na bazie utworu „Medaliony” konkretne przykła­dy odzwierciedlenia moich przemyśleń w rzeczywistości II wojny świato­wej. Utwór ten z pewnością nieprzypadkowo rozpoczyna się tak wymow­nymi w swym znaczeniu słowami motta. Jest on skarbnicą faktów, z których każdy, nie zatracając niczego ze swej jednostkowej wyrazistości, daje obraz typowy, stanowiący niejako syntezę wydarzeń, które miały miejsce w skali globalnej.Zofia Nałkowska w stosunkowo niewielkiej objętościowo książce zawarła wstrząsający obraz bezmiernego ludzkiego cierpienia, sprężonej grozy, który stał się wspaniałym, o ile można w ogóle użyć tego słowa, literackim po­mnikiem wzniesionym ofiarom wojny dla pamięci potomnych, uderzającym w faszyzm z siłą oskarżenia. Lektura tego utworu skłoniła mnie także do zastanowienia się nad przy­czynami tak niegodziwego postępowania ludzi wobec samych siebie, gdzie przecież nie rozpatrujemy działań skierowanych przeciwko byłym opraw­com, które mogłyby być tłumaczone zwykłą chęcią zemsty, lecz właśnie osób, których motywacja działania była niejasna — postępowanie agreso­rów wobec ludzi, którzy zawinili jedynie tym, że bezpośrednio lub pośre­dnio bronili własnego kraju, własnej historii, kultury i przeszłości. Sprawa nieludzkiego postępowania oprawców jest jaskrawo i w mistrzowski spo­sób ukazana w książce. Cóż bowiem skłaniało tych ludzi do tak spekta­kularnych działań, nie mających na celu jedynie „pozbywania się wroga”, a polegających na używaniu bestialskich metod przemocy wobec ludzi, którzy i tak już nie mogli się w żaden sposób bronić. Co było przyczyną tego więcej niż zezwierzęcenia i utraty godności ludzkiej, które objawiało się w dzia­łaniu tych ludzi, których zadania różniły się często diametralnie od wyko­nywanych w istocie czynności. Czy ta nadgorliwość w wypełnianiu swych obowiązków jest jedynie pewnym objawem chęci zamanifestowania siły, której się służy, czy też strachem przed posądzeniem o brak uległości i współ­pracy z całym faszystowskim aparatem władzy? Lecz którą kategorię należy zastosować przy ocenie ludzi, którzy będąc jeńcami obozów koncentraęyjnych, zostali wybrani, aby pełnić funkcję blo­kowych, czyli tak zwani „kapo”. Ich nadgorliwość wynikała głównie ze strachu przed utratą tego tak przecież wygodnego i intratnego w tamtych okolicznościach „stanowiska”. Przejmowali się swoją rolą, gdyż zaakcep­towali w duszy otaczającą ich rzeczywistość i uznali, że skoro będzie ona już permanentnie trwać, to aby przeżyć, należy całkowicie poddać się władzy. Byłbym ostrożny przy wydawaniu daleko idących w swym krytycyzmie wnio­sków, gdyż nie sposób jest z odległej perspektywy tamtych wydarzeń do­konać w pełni obiektywnego osądu działalności tamtych ludzi. Ale oczy­wiście nie należy nikogo winnego tutaj usprawiedliwiać, gdyż faktem nie­zaprzeczalnym jest to, iż wielokrotnie nie musieli się posuwać do takich działań wymierzonych przeciwko drugiemu człowiekowi, jak chociażby te, które ukazane zostały w opowiadaniu „Wiza”, gdzie nieludzkie i niehuma­nitarne postępowanie stało się codziennością. Wszyscy ci ludzie — zarówno z jednej, jak i z drugiej strony — byli na pew­no ofiarami hitlerowskiej, faszystowskiej machiny przemocy, która na okres tych kilku lat zawładnęła światem i spowodowała utratę ludzkiej godno­ści, zanik wszelkich zahamowań i działanie zgodne z ogólnie przyjętymi i obowiązującymi obyczajami, lecz często niezgodnymi z własnymi przekona­niami, gdyż wymierzonymi przeciwko elementarnym zasadom międzyludzkiego współdziałania. Ogrom tego negatywnego zjawiska powodował jednak wpojenie nowego systemu myślenia i odczuwania, powodował wyzbycie się wszelkich wła­snych uczuć i przejęcie nowego sposobu odbioru rzeczywistości — zaadap­towania go na własnym gruncie i we własny, często specyficzny i odmienny, sposób. Czyż bowiem „gapie” z opowiadania „Przy torze kolejowym” lub główny bohater „Profesora Spannera” nie byli właśnie przedstawicielami zjawiska tego straszliwego znieczulenia, wyzbycia się ludzkich odruchów? Z pewnością tak. Ludźmi tymi rządził strach, wielki, krępujący działanie strach. To zniewolenie umysłu było, zresztą nie tylko w narodzie niemieckim, wszechobecne. Silny mechanizm propagandy powodował, iż jedynie nie­liczne, silne jednostki, takie jak chociażby główna bohaterka opowiadania „Dno”, potrafiły oprzeć się przekazywanemu zewsząd pojęciu o nowym obliczu świata. Często jednak nawet ci, którzy oparli się w pierwszym okresie naporowi tych zniewalających idei, z czasem, nie widząc przekonywują­cych alternatyw, siłą rzeczy poddawali się psychicznie i ulegali „wyzwaniu dziejów” — sile mechanizmu zła.

Rodzi się przy omawianiu tych bolesnych prawd bezgraniczne zdumienie faktem, iż tyle krzywd i zła wyrządził sam człowiek, którego przysłowio­wa godność w konfrontacji z jego często niezrozumiałą „działalnością” z całą pewnością poddana została weryfikacji i stwierdzenie, że „człowiek to brzmi dumnie” już nie znajduje zbyt głębokiego odzwierciedlenia w całokształcie bytowania człowieka na Ziemi. Daleko nie trzeba szukać. Wystarczy spojrzeć na „działanie” człowieka przedstawione przez autorkę w opowiadaniu „Człowiek jest mocny”, którego symboliczny tytuł skłania nas do wniosku, iż człowiek, aby przetrwać, jest w stanie poniżyć się nie­mal do ostateczności, stawiając na szalę własną godność i przekonania. Ale czy tak musiało się dziać? Czyż nie właśnie sam człowiek jest odpo­wiedzialny za stworzenie tej ogromnej przepaści pomiędzy tym, co jest jego godne, a tym, co naprawdę się działo? Również różnica w znaczeniu słów — kat i ofiara — zaciera się przy rozpa­trywaniu spraw wojny z perspektywy człowieka, który nie jest przedstawi­cielem żadnego państwa, żadnej narodowości. Słowa motta do utworu „Medaliony” są wstrząsającym ukazaniem rzeczywistości, jaka rządzi świa­tem, bo przecież nikt inny, lecz właśnie sami ludzie przyczynili się do tego wszystkiego, co długo jeszcze pozostanie w pamięci wielu milionów mie­szkańców naszej planety. Zofia Nałkowska w pełni przekonywującY sposób ukazała sposób działa­nia „ myślenia oraz mentalność wielu jednostek społeczeństwa, rzuconych przypadkowo do różnych punktów odniesienia. Z perspektywy kazdego z nich wojna ta wyglądała jakby trochę inaczej, w rezultacie jednak dla każdego stanowiła pewien istotny przełom w życiu i na każdej z tych osób wojna wywarła większe lub mniejsze piętno swojego okrucieństwa, skła­niając ich ku refleksji nad prawdziwością zawartych w motcie słów, że „ludzie ludziom zgotowali ten los”.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Różne modele miłości romantycznej(1), zamiawiane przez chomików
ARTYSTA, zamiawiane przez chomików
Pokora i bunt wobec Boga(1), zamiawiane przez chomików
Kim był bohater XIX wieku(1), zamiawiane przez chomików
Wartosci Uniwersalne, zamiawiane przez chomików
Emigracja, zamiawiane przez chomików
Wypracowania 2, zamiawiane przez chomików
do wydruku 2, zamiawiane przez chomików
Wypracowania 5, zamiawiane przez chomików
Wolność(1), zamiawiane przez chomików
61, zamiawiane przez chomików
Inspiracje przeszłości(1), zamiawiane przez chomików
Ideał człowieka i obywatela w literaturze staropolskiej, zamiawiane przez chomików
49, zamiawiane przez chomików
54(1), zamiawiane przez chomików

więcej podobnych podstron