PROBLEMATYKA NAUCZANIA I WYCHOWANIA DZIECI NIESŁYSZĄCYCH.
Omówienie problematyki nauczania i wychowania dzieci niesłyszących należy
rozpocząć od Ch. M de L'Epée i Samuela Heinicke - zasłużonych w surdopedagogice osobach. Pierwszy z nich założył szkołę dla dzieci głuchych w Paryżu w 1770r. a drugi w Lipsku w 1778 r. Te dwie szkoły zwane w historii szkolnictwa dla dzieci głuchych : „szkołą francuską” i „szkołą niemiecką” różniły odmienne metody nauczania. De L'Epée oparł nauczanie głuchych na metodzie migów, po opanowaniu których przechodził do nauczania mowy wyrażanej pismem. Natomiast Samuel Heinicke był propagatorem nauczania głuchych mowy głosowej. Uważał, że tylko w ten sposób można pojęciowo rozwijać dzieci niesłyszące a pismo pełni funkcję utrwalającą. Zwolennicy tej metody uzasadniają wręcz szkodliwość migów, tym, że:
Używanie tego języka zuboża głuchego pod względem treściowym ( za pomocą migów można wyrazić ok.3 tys. znaków a język polski ma ok. 25 tys. słów.);
Migi utrudniają tworzenie się prawidłowego mechanizmu procesów myślowych;
Szyfr migowy izoluje głuchych od świata słyszących;
Głuchy, zwłaszcza dziecko, traci motywację do żmudnej, wymagającej dużo wysiłku nauki mowy artykułowanej;
Posługiwanie się migami daje bardzo słabe wyniki nauczania dzieci głuchych.
Natomiast zwolennicy języka migowego na swoją obronę podają następujące argumenty:
Nie wszyscy niesłyszący dorośli potrafią nauczyć się mowy artukułowanej czy czytania z ust, jeśli nie nauczyli się tego w dzieciństwie;
Istnieją również wypadki znane specjalistom, kiedy głuchy nie jest w stanie nauczyć się mowy z przyczyn wystąpienia zaburzeń wewnątrzpochodnych - zazwyczaj ośrodkowych.
Tak więc widzimy, że praca szkoły dla dzieci głuchych od początku swego istnienia stanowiła teren tych dwóch wzajemnie zwalczających się wyżej omówionych prądów. Sprawa została rozstrzygnięta w 1880 r., kiedy to Międzynarodowy Kongres przedstawicieli szkół i zakładów dla dzieci głuchych wypowiedział się zdecydowanie za powszechnym nauczaniem dzieci głuchych metodą głosową. W wyniku uchwał i postanowień tego Kongresu metoda głosowa zyskała więc od tego czasu prawa obywatelskie i powszechne zastosowanie w szkołach i zakładach dla głuchych.
Jednak pomimo tego, że nauczanie mowy jest jednym z najważniejszych celów do którego nauczyciel powinien dążyć, to na podstawie wyników badań stwierdza się, że dzieci głuche opuszczając specjalną szkołę podstawową - po ośmiu czy dziesięciu latach nauki - osiągają poziom tylko czterech klas szkoły normalnej, a w zakresie rozumienia i korzystania z mowy poziom jeszcze niższy.
Co więc decyduje o sukcesach w nauczaniu?
Na pewno:
Właściwy nauczyciel, czyli taki, który powinien kochać swój zawód i dzieci niesłyszące;
Samo dziecko - jego zdolności, osobowość.
Metoda
Wiadomym jest fakt, że dziecko które możliwie od najwcześniejszych miesięcy życia było odpowiednio przygotowywane poprzez „trening słuchowy”, późniejsze przedszkole jest lepiej przystosowane do zajęć w szkole, szybciej przyswaja wiedzę i jest bardziej kontaktowe. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że nie wszyscy rodzice są jednakowo zaangażowani w ten żmudny proces przygotowywania dziecka tak jak i fakt, że nie wszystkie dzieci są jednakowo zdolne. I w skutek czego w wielu klasach istnieje mozaika pod względem poziomu rozwoju dzieci. Każde z nich wymaga indywidualnego podejścia co w realizacji programu nauczania nie jest łatwe, w związku z czym powstaje kolejny problem, a mianowicie: czy dzieci niesłyszące kształcić w szkołach normalnych czy specjalnych? Zdania są podzielone. Jedni uważają, że integracja wszelkiego typu dzieci dzieci upośledzonych w tym oczywiście i głuchych, powinna być całkowita z dziećmi normalnymi i stosowana od początku nauki szkolnej w szkole normalnej, niezależnie od tego czy dziecko do tej szkoły jest uprzednio przygotowane. Drudzy sądzą, że dzieci niepełnosprawne powinny się uczyć w wydzielonych klasach specjalnych w szkołach normalnych. Trzeci zaś twierdzą, że dziecko ze znaczniejszymi, wrodzonymi, sensorycznymi uszkodzeniami powinno w klasach młodszych uczyć się w oddzielnej szkole specjalnej, posiadającej odrębną, ściśle dostosowaną do potrzeb rozwojowych i logopedycznych dzieci organizację.
ARGUMENTY |
|
Na korzyść integracji |
Przeciwko integracji |
|
|
Trzecim czynnikiem decydującym o wynikach nauczania dzieci niesłyszących jest metoda. Na początku swojej pracy wspomniałam o istnieniu dwóch metod nauczania: migowej i ustnej. Metoda ustna weszła na trwałe do szkół, migi pozostały mową za jej murami. Wyróżniamy też i inne metody, które są modyfikacjami zarówno jednej jak i drugiej lub kombinacjami obu.
Jak więc widzimy wszystko zmierza do stworzenia jak najlepszych warunków wychowania i nauczania dzieci niesłyszących już od najmłodszych lat. Tworzy się przedszkola, powstają Poradnie Rehabilitacji Dzieci z Wadami Słuchu, których podstawowym zadaniem jest jak najwcześniejsze objęcie opieką dziecka z uszkodzonym słuchem. Nie mniej ważnym zadaniem jest również pełne włączenie rodziców do pracy wychowawczej nad dzieckiem poprzez organizowanie kursów, udostępnienie odpowiednich publikacji i poradnictwo.
Szkoły zostają zaopatrzone w coraz to nowocześniejszy sprzęt elektroakustyczny a medycyna czyni postępy, aby jak najszybciej zminimalizować lub nawet wyeliminować to upośledzenie poprzez stosowanie nowoczesnych aparatów słuchowych czy wszczepianie implantów ślimakowych.
Granica dzieląca świat ludzi niesłyszących ze światem ludzi słyszących robi się coraz cieńsza, może pewnego dnia zniknie?
Bibliografia:
Sękowska Z. (2001r.), Wprowadzenie do pedagogiki specjalnej. Wydawnictwo Wyższej Szkoły Pedagogiki Specjalnej, Warszawa.
Doroszewska J. (1989 r.), Pedagogika specjalna. Wyd.II, t.2, Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław
1
3