problemy wychowawcze dzieci przebywających w placówce opiekuńczo wychowawczej teoria


Problemy wychowawcze dzieci przebywających w placówce opiekuńczo- wychowawczej

SPIS TREŚCI

Wstęp

Rodzina jest najbardziej naturalnym środowiskiem, w jakim żyje i rozwija się człowiek. Spełnia ona fundamentalną rolę w zakresie zaspokajania potrzeb biologicznych, emocjonalnych i społecznych na każdym etapie rozwoju, ale szczególne znaczenie odgrywa w życiu dziecka. Konieczność zabrania dziecka z domu rodzinnego i umieszczenia w placówce opiekuńczo-wychowawczej jest dla niego ogromnym dramatem, który rzutuje na jego psychikę i dalsze życie.

Istnieje wiele dobrej woli i pomysłów na zreformowanie placówek opiekuńczo-wychowawczych, ale jedynym naprawdę skutecznym sposobem pomocy dzieciom z tych placówek jest umieszczenie ich na powrót w rodzinie. Dość rzadko może to być rodzina biologiczna, gdyż jej rekonstrukcja jest sprawą niezwykle trudną.

Duża liczba dzieci pochodzących z różnych środowisk o charakterze patologicznym stwarza dodatkowe problemy wychowawcze. Kierowane dzieci często mają już orzeczenia sądu o demoralizacji. Obecność takich osób wymaga oddzielenia ich od pozostałych wychowanków. Dzieci w takich placówkach jak są bardzo podatne na negatywne wzorce i szybko utożsamiają się z nieprzystosowanymi społecznie młodymi osobami. miejsca w placówce wielofunkcyjnej

Rozdział pierwszy

Główne zagadnienia zachowania aspołecznego dzieci przebywających w placówce opiekuńczo-wychowawczej w ujęciu literatury

1.1.   Niedostosowanie społeczne i jego źródła

Niedostosowanie społeczne to bardzo złożone pojęcie, na które składa się wiele kryteriów. Jednostka niedostosowana przez całe swoje życie uczestniczy w sytuacjach, które mają późniejszy wpływ na jej zachowania. Zjawisko zaburzeń w zachowaniu i patologii uwarunkowane jest różnorodnymi czynnikami.

Zdaniem L. Pytki pojęcie społecznego niedostosowania odnosi się do rozmaitych zaburzeń w społecznej adaptacji jednostki i w świetle literatury przedmiotu o wiele łatwiej jest odpowiedzieć na pytanie w jaki sposób się ono przejawia, niż czym jest. Warto jednak przedstawić niektóre ważniejsze sposoby pojmowania terminu „społeczne niedostosowanie”, choćby dla zaznaczenia jak niejednolicie jest on definiowany i w związku z tym, jak wiele trudności nastręcza specjalistom.

E.R. Hilgard w następujący sposób precyzuje dwa przeciwstawne terminy „przystosowanie” i „nieprzystosowanie”: „Osobę zdrową psychicznie można określić jako osobę przystosowaną. Stwierdzenie to znaczy, że nie dręczy się ona niepotrzebnie konfliktami, które przeżywa. Podchodzi do swych problemów w sposób realistyczny, godzi się z tym, co nieuniknione, zdaje sobie sprawę ze swych własnych braków i niedociągnięć oraz braków i niedociągnięć tych osób,
z którymi musi mieć do czynienia. Osoba nieprzystosowana przeciwnie, niepotrzebnie dręczy się swymi konfliktami. Często próbuje rozwiązać swe problemy na przekór rzeczywistości. Na ogół jest skłonna spierać się z innymi ludźmi o sprawy, na które nic nie może poradzić, lub odsuwać się od ludzi tak, że przyjęcie rozwiązania zadowalającego obie strony jest niemożliwe
.”

Powyższe określenie E.R. Hilgard uzupełnia następującymi wyjaśnieniami: „Po pierwsze, błędne jest przypuszczenie, że osoba przystosowana nie doświadcza konfliktów emocjonalnych. Przystosowanie określa sposób radzenia sobie z konfliktami - zarówno sposób znoszenia konfliktów, jak i sposób ich rozwiązywania. W kulturze takiej jak nasza, zawsze powstają jakieś konflikty [...]. Drugie nieporozumienie polega na mniemaniu, że człowiek przystosowany musi być społecznym konformistą. Przystosowanie się przez uległość może prowadzić (i często prowadzi) do mniejszej ilości konfliktów, niż protestowanie. Człowiek żyjący wygodnie, w zgodzie z prawami grupy, z którą jest związany, oszczędza sobie problemów, przed którymi staje reformator społeczny, lecz reformator może być równie dobrze przystosowany jak konformista. Reformator może mieć przed oczyma wizję lepszego społeczeństwa, do którego dąży, może łączyć się z innymi ludźmi, którzy się z nim zgadzają, i może na realistycznym gruncie uznawać konieczność walki z tymi, z którymi się nie zgadza.”

Definicje przedstawione przez E.R. Hilgarda są mało precyzyjne i budzą szereg wątpliwości. Niektóre z tych wątpliwości w następujący sposób ujmuje K. Pospiszyl: „Jak nietrudno zauważyć, oba dodatkowe wyjaśnienia uczynione przez E.R. Hildegarda (podobnie zresztą jak wyjaśnienia innych autorów) w niewielkim stopniu rozwiązują niejasności wypływające z zastosowania terminu „przystosowanie” i „złe przystosowanie”. I tak np. reformator, który jest przystosowany do wizji lepszego społeczeństwa, jakie ma przed oczyma, z reguły bywa źle przystosowany do aktualnej (i jego zdaniem wadliwej) formy organizacji społecznej. Ponadto autor nie mówi, w jakim stopniu świadome pójście na kompromis i akceptowanie swego niekonsekwentnego postępowania (w wyniku nieuchronnie - zdaniem autora - powstających w „naszej kulturze” konfliktów) może być faktycznie dowodem dobrego przystosowania, a kiedy staje się objawem braku skrystalizowanych wartości i zakłamania.

Tak wiec termin „przystosowanie się” i „złe przystosowanie” może być, podobnie jak i szereg innych bardzo ogólnych określeń [...] uważany jako pewien abstrakt, który istnieje tylko w formie hipotetycznego modelu, w praktyce zaś bywa rozumiany jedynie ze względu na konkretny układ odniesień.”

Na zorganizowanej przez UNESCO w 1952 roku konferencji poświęconej wychowaniu i zdrowiu dzieci w Europie ustalono następującą definicję dziecka społecznie niedostosowanego (nieprzystosowanego): „za dziecko społecznie nieprzystosowane uważa się takie dziecko, które jest niezdolne do swobodnego uczestnictwa w życiu swej grupy i do reagowania na jej wymagania
w sposób możliwy do przyjęcia
.” Autorzy tej definicji zwrócili uwagę na socjologiczny aspekt społecznego niedostosowania, pomijając jego aspekt psychologiczny.

Podobne zastrzeżenia można mieć do definicji społecznego niedostosowania ustalonej - po wielu dyskusjach teoretyków i praktyków - przez specjalnie powołaną w Anglii komisję. Jej zdaniem „za niedostosowane należy uznać dziecko, które rozwija się w taki sposób, że odbija się to źle na nim samym albo na jego kolegach, a które bez specjalnej pomocy z zewnątrz nie może poprawić swych stosunków z rodzicami, nauczycielami i innymi dorosłymi.”

To niepełne określenie społecznego niedostosowania uzupełnione zostało przez angielskiego teoretyka i badacza D.H. Stotta w następujący sposób:

 „A) Dziecko niedostosowane nie działa w swoim najlepszym interesie. Motywacja jego działania jest w związku z tym nierealistyczna, jest natomiast dowodem daleko posuniętej frustracji.

B) Dowodem frustracji jest także fakt, że dziecko swoim działaniem stwarza sobie wiele kłopotów, których samo nie jest w stanie rozwikłać, a których mogło uniknąć.

C) Reakcje takiego dziecka są skomplikowane, tzn. nie można ich przewidzieć i na ogół są one nieproporcjonalne do bodźców, które je wywołały. To powoduje, że zachowanie takiego dziecka rzadko kiedy jest właściwie oceniane przez mało wytrawnych i wnikliwych pedagogów.

D) Dalszą konsekwencją takiego zachowania się dziecka jest brak sukcesu, tego głównego motoru wszelkiego działania ludzkiego.

E) Niemożności osiągnięcia sukcesu towarzyszy złe samopoczucie dziecka, co ostatecznie wyraża się tym, że czuje się ono nieszczęśliwe. Ten ostatni objaw jest głównym elementem społecznego niedostosowania i właściwie wszelkie próby ustalenia diagnozy od stwierdzenia tego stanu należy zaczynać.

Nie jest niedostosowanym ten, kto działa na swoją własną szkodę, kto nie odnosi sukcesu, ale kto z tego powodu nie cierpi.

Dziecko upośledzone czy nawet tylko ograniczone umysłowo może nie zdawać sobie sprawy z braku sukcesów w działaniu i może się czuć zupełnie szczęśliwe. Dopiero wtedy, kiedy ten fakt zaczyna docierać do jego świadomości, staje się ono niedostosowane.”

Komentując określenie społecznego niedostosowania D.H. Stotta, K. Pospiszyl zauważa, że samo określenie „poczucie szczęścia” jest zbyt „literackie”, mało spójne i budzi zbyt wiele skojarzeń. Można się domyslać, że pod mianem „poczucia szczęścia” D.H. Stott rozumie to, co
w nomenklaturze psychologicznej nazywa się „samoakceptacją”. Przy czym, twierdzi K. Pospiszyl, poziom samoakceptacji nie wydaje się być adekwatnym kryterium dostosowania i niedostosowania społecznego, nie zawsze bowiem osobnik niezadowolony z siebie (z poczuciem braku szczęścia) będzie niedostosowany i odwrotnie, osobnik zadowolony z siebie będzie dostosowanym
.

J. Konopnicki analizując definicję społecznego niedostosowania D.H. Stotta stwierdza: „Główne więc kryteria rozpoznawania niedostosowania są wyłącznie psychologiczne, a konsekwencje tego stanu rzeczy są natury społecznej [...]. Takie dwustronne - psychologiczne i społeczne - określenie niedostosowania może być jeszcze niepełne. Dla celów praktycznych jest ono jednak wystarczające. Zarówno z kryteriów psychologicznych jak i z konsekwencji społecznych tak ujętego niedostosowania społecznego wynika pewna wspólna cecha - nigdy nie jest ono nieodwracalne.”

Pojęciu niedostosowania społecznego F. McKinney przeciwstawia dostosowanie się, które „jest procesem ciągłym, wielostronnym i nie biernym, zatem niedostosowanie jako rezultat nieudanego dostosowania się, jest to proces ciągły - przechodzenia z jednego etapu, jeszcze nie zaburzonego, do drugiego, już niedostosowanego. Tym tłumaczymy fakt, że sposoby zachowania się dziecka (zależnie od etapu) są różne. Wśród rodzajów zachowania się dziecka możemy znaleźć i takie, które dadzą się zakwalifikować zarówno jako dostosowanie, jak i niedostosowanie. Musimy zgromadzić poważną liczbę obserwacji, a o ewentualnym niedostosowaniu się dziecka wypowiedzieć się dopiero po przeprowadzeniu skrupulatnej analizy.”

Społeczne niedostosowanie zdaniem F. McKinneya (1961) jest powodowane przeszkodami w realizacji potrzeb życiowych jednostki, wyzwalającymi frustracje, konflikt wewnętrzny, stresy itp.

„A) U podstawy każdej formy ludzkiego zachowania się tkwi motyw wypływający z potrzeb. Zachowujemy się tak, aby w efekcie dostosować się do tych potrzeb, tzn. aby je zaspokoić, albo usunąć.

B) Czasami potrzeby dają się łatwo zaspokoić. Często niestety w dążeniu do ich zaspokojenia jednostka ulega sfrustrowaniu wywołanemu bądź przez czynniki środowiskowe, bądź przez jej własne procesy psychiczne. To powoduje zahamowanie dążeń do zaspokojenia potrzeb i powstaje konflikt wewnętrzny.

C) Kiedy wystąpi konflikt, jednostka wybiera taką formę zachowania się, która jest dla niej najłatwiejsza, tj. idzie po linii najsłabszego oporu. Dana forma zachowania nie jest często dla niej na dłuższą metę tą właściwą. Jeżeli nie jest maksymalnie zadowalająca, jednostka poszukuje nowych form rozwiązania swego problemu.

D) Sposób, w jaki dostrzegamy nasze potrzeby i wykrywamy motywy oraz sytuacje, które nas zadowalają lub przeszkadzają w osiągnięciu satysfakcji, wypływa z całego szeregu doświadczeń bieżących i przeszłych, jedyną zatem dla jednostki pomocą jest uczenie się. W grę wchodzą tutaj wszystkie formy uczenia się, które pomagają jednostce samodzielnie uświadomić sobie własne potrzeby.”

Proces społecznego nieprzystosowania może wykształcić się w trojaki sposób. Pierwszy z nich powstaje na zasadzie utrwalonych reakcji na sytuacje stresowe. Pewne zachowania zmierzają do zmniejszenia frustracji poprzez rozładowanie wewnętrznych napięć, mogą one być wyrazem dążenia do kompensacji niepowodzeń życiowych bądź też mogą stanowić wyraz rezygnacji z wysiłków i działań, które kończyły się w przeszłości niepowodzeniami, mogą być formą ucieczki itp.

Drugi typ nieprzystosowania społecznego występuje wówczas, gdy dziecko uczy się w najbliższym środowisku norm i zachowań niezgodnych z podstawowymi zasadami współżycia społecznego. Proces uczenia odbywa się poprzez mechanizm identyfikacji, czyli upodobniania się do osób bliskich i ważniejszych oraz poprzez internalizację, czyli „uzewnętrznienie”, przyjęcia za swoje wymagań i potrzeb otoczenia. Wielokrotnie powtarzane zewnętrzne nakazy i polecenia rodziców czy opiekunów utrwalają się i stają się własnymi potrzebami jednostki, w istotny sposób regulując jej postępowanie. Przejawy niedostosowania społecznego mogą być także wynikiem nawykowych niewłaściwych reakcji przez „uczenie” zachowań niezgodnych z normami współżycia społecznego czy prawami.

O tym, czy pojedyncze symptomy zachowań niezgodnych z normami współżycia społecznego i normami prawnymi przekształcają się w zespoły tych objawów, prowadząc w konsekwencji do niedostosowania społecznego, decyduje wiele czynników o podłożu nie tylko psychologicznym, ale także biologicznym i społecznym. Rozważania to odnoszą się również do grupy czynników biopsychicznych. Rozgraniczenie wpływów genetycznych i konstytucjonalnych od wpływów środowiska wychowawczego na proces niedostosowania jest często niemożliwe. Pogląd na wpływ czynników biologicznych na niedostosowanie społeczne zmienia się wraz z ogromnym postępem wiedzy o mechanizmach biologicznych warunkujących występowanie i przebieg zjawisk psychicznych. Obecnie mówi się o tym, że czynniki biologiczne tworzą tzw. Układ podatności na określony typ zaburzeń. O tym, czy owo zaburzenie wystąpi, w jakim czasie i z jaką siłą, decyduje rodzaj doświadczeń jednostki, jakie nabywa ona w różnorodnych interakcjach społecznych.

Definicje niedostosowania społecznego wskazują także na etiologię tego zjawiska, na które zdaniem Jana Konopnickiego składają się takie przyczyny:

-         biologiczne (wewnętrzne) jednostki - w tym organiczne, np. uszkodzenia centralnego układu nerwowego (powodują charakteropatie); psychiczne, uwarunkowane przede wszystkim czynnikami dziedziczności i obejmujące sferę emocjonalną i wolicjonalną w zakresie popędów, co powoduje zmiany psychopatyczne;

-         środowiskowe - wadliwa struktura rodziny, zaniedbania środowiska wychowującego, błędy wychowawcze rodziny i szkoły, wpływ środków masowego przekazu na kształtowanie postawy społeczno - moralnej dzieci i młodzieży, czy wreszcie zaburzenia rozwojowe oraz czynniki ekonomiczno - gospodarcze i przyrodniczo - ekologiczne.

Przyczyny te powodują niedostosowanie do warunków życia, do ludzi, do norm oraz do obranych celów i wartości. Przy czym środowisko jako czynnik egzogenny niedostosowania społecznego wpływa zarazem na czynniki endogenne jednostki - osłabia je i łagodzi lub wręcz przeciwnie - wzmacnia. Stąd pierwotne objawy niedostosowania społecznego - wewnętrzne (charakteropatyczne, psychopatyczne, neuropatyczne) mogą nasilać się, ujawniając zarazem cechy wtórne, zależnie od rodzajów wpływów środowiskowych. Chcąc zatem uchronić jednostkę niedostosowaną społecznie przed pogłębiającą się destrukcją osobowościową, należy przede wszystkim oddziaływać resocjalizacyjnie i profilaktycznie na środowisko domowe dziecka zagrożonego zaburzeniami charakterologicznymi.

Niektóre formy zachowania się dziecka są skutkiem nie tylko określonych bodźców środowiskowych, lecz także tego, co się z nim działo w okresie życia płodowego, w momencie narodzin i we wczesnym dzieciństwie.

Jan Konopnicki zwraca uwagę, iż obecnie nie wystarczy już dawny sposób widzenia dziecka tylko w jego aktualnym (czy dawnym) środowisku. Konieczne jest zbieranie i analizowanie wszelkich elementów, które by pozwoliły na dokładne - w miarę możliwości - ustalenie wszystkiego, co jest odpowiedzialne za to, że dziecko jest takie a nie inne. Należy także próbować dowiedzieć się, kiedy zaszły zdarzenia, które są odpowiedzialne za zachowanie dziecka.

1.2. Wpływ środowiska rodzinnego na zachowanie dzieci i młodzieży

W publikacjach pedagogicznych, socjologicznych i psychologicznych, podkreślając ogromne znaczenie wpływów środowiska rodzinnego na jednostkę, rodzinę określa się często jako środowisko wychowawcze. Człowiek funkcjonujący w społeczeństwie musi poznać i przyjąć obowiązujące w nim normy i wzory postępowania. Dzisiejsza rodzina, w pewnym stopniu ogranicza swój udział w przygotowaniu młodego pokolenia do życia w społeczeństwie na rzecz przedszkoli, szkół i różnorodnych instytucji wychowania pozaszkolnego.

Właśnie na kształtowanie  się osobowości dziecka pierwszy i podstawowy wpływ wywiera rodzina, a przede wszystkim rodzice. Wpływ ten trwa przez  wiele lat, gdyż - mimo przeobrażeń w samej rodzinie w miarę przechodzenia przez różne fazy rozwoju- jest ona dla dziecka stałym środowiskiem wychowawczym. Wpływ środowiska rodzinnego na rozwój i kształtowanie osobowości dziecka przebiega dwoma torami: jako świadoma praca wychowawcza oraz jako oddziaływanie niezamierzone.

Kształtowanie się stosunku do dziecka oraz sposób w jaki rodzice wywiązują się ze swych obowiązków rodzicielskich zależy od tego, jaki ustosunkowują się do faktu, że są rodzicami, a więc do swej roli macierzyńskiej czy ojcowskiej. Efektywność roli rodzicielskiej wiąże się z osobistym stosunkiem do niej. W ustosunkowaniu się do tej roli można wyróżnić kilka elementów:

1.Przeświadczenie  o ważności roli rodzicielskiej.

(Czy matka lub ojciec są przekonani o ważności swej roli w rodzinie, czy też uważają ją za mało ważną? Czy nie traktują jej jako mniej ważnej, drugorzędnej w stosunku do innych ról społecznych, poza rodzinnych lub w stosunku do innych ról pełnionych w domu np.: roli gospodyni, utrzymanie porządku itp. niż zajmowanie się dziećmi?).

 2.Stopień identyfikacji z rolą.

Czy rodzice mają poczucie, że nikt inny nie może ich zastąpić w pełnieniu roli

rodzicielskiej? Czy też uważają, że mogą być zastąpieni częściowo, a może całkowicie?

 3.Treść motywacji współżycia rodzinnego.

Czy matka i ojciec realizują cele rodziny jako całości, czy też tylko swoje osobiste plany i aspiracje? Czy rodzina jest traktowana głównie jako oparcie dla realizacji własnych zamierzeń, czy własne dążenia są harmonizowane lub podporządkowane potrzebom rodziny?

Przeświadczenie o ważności roli rodzicielskiej, stopień identyfikacji z tą rolą oraz treść motywacji współżycia w rodzinie wpływają na jakość pełnienia roli rodzicielskiej przez matkę i ojca. Niska ocena roli macierzyńskiej czy ojcowskiej będzie   powodem  jej całkowitego lub częściowego jej odrzucenia, przesunięcia obowiązków rodzicielskich na dalszy plan, wykręcania się od ich pełnienia, przerzucania na inne osoby z rodziny(np.: babcia, szkoła).

Postawy rodziców wobec dziecka w rodzinie decyduje charakter i formy stosunków rodziców z dziećmi. Jeśli stosunek wiążący rodziców z dziećmi jest prawidłowy i zdrowy, jeśli dziecko jest przez rodziców akceptowane, to nawet prymitywne, a niekiedy niewłaściwe środki w rodzaju krzyku nie przyniosą ujemnych efektów i mogą w pewnym zakresie zdawać egzamin.

I przeciwnie, nawet najbardziej subtelne i skomplikowane metody zawiodą wówczas, gdy stosunki między rodzicami a dziećmi są wrogie bądź obojętne.

Każda z tych ewentualności odbija się na stosunkach emocjonalnych między członkami rodziny, na zwartości, zintegrowaniu rodziny oraz na dziecku, przy czym zaburzenia w zachowaniu dziecka  bywają bardzo często wskaźnikiem  napięcia w rodzinie. Między dziećmi a rodzicami musi istnieć zdrowa, serdeczna atmosfera zaufania i szacunku. To bardzo ważne w wychowaniu. Spójność rodziny świadczy  o tym, że jest ona czymś atrakcyjnym, ważnym, pożądanym dla każdego z jej członków. W ten sposób zintegrowana rodzina spełnia funkcję zaspokojenia potrzeby przynależności uczuciowej, czyli potrzeby afiliacji- pragnienia posiadania  osób bliskich, serdecznych, akceptujących, życzliwych oraz potrzeby obdarzania  tymi samymi uczuciami. A dobrze spełnione role: męża, żony, czy rodzicielskie przyczyniają się do  tzw. dobrego klimatu, co wtórnie pociąga za sobą coraz lepszą  identyfikację z  rolami rodzinnymi  i wydajniejszą pracę dla rodziny.

W rodzinie zintegrowanej, z właściwie pełnionymi rolami rodzicielskimi i przy postawach rodziców pełnych akceptacji i miłości, dziecko czuje się dobrze, bezpiecznie, jest pewne siebie, ufne wobec rodziców a także otwarte i ufne wobec innych ludzi. Zachowuje się przy tym swobodnie i jest aktywne i wytrwałe w działaniu.

Pozytywne stosunki między rodzicami a dziećmi  przyczyniają się do rozwoju zdolności skupienia uwagi u dzieci. Wpływają na postępy i osiągnięcia dziecka w szkole ,a także w pewnym stopniu na wybór zawodu. Rodzina stanowi dla dziecka najlepsze naturalne środowisko rozwojowe. Jednym z istotnych zadań rodziców jest zaspokojenie podstawowych potrzeb psychicznych dziecka. Gdy oboje oni pragnęli dziecka i oczekiwali go, wówczas zaspokajanie tych potrzeb  odbywa się w zasadzie spontanicznie i rodzice nie muszą sobie tego zadania uświadamiać. Na ogół dobrze jest, gdy zdają sobie sprawę z tego, ile znaczy dla rozwoju dziecka ich obecność, ich kontakt z nim i stosunek do niego.

Można wymienić szereg potrzeb dziecka. Niezaspokojenie którejś z tych potrzeb znajduje wyraz w pojawianiu się zrazu zaburzeń w zachowaniu dziecka, po jakimś czasie trwałych ujemnych rysów osobowości.

1.Potrzeba życzliwości, ciepła i miłości nazywane też potrzebą kontaktu emocjonalnego. Dziecko musi czuć, że osoby wychowujące cieszą się nim, akceptują je, przyjmując takim, jakie jest.

2.Potrzeba kontaktu społecznego. Dziecko musi czuć, że rodzice są nim zainteresowani, a także zainteresowani tym, co robi. Równocześnie dziecko interesuje się tym, co robią rodzice, nawiązuje się współdziałanie.

3.Potrzeba samourzeczywistnienia. Aprobata i oznaki  zadowolenia rodziców z osiągnięć rozwojowych dziecka.

4.Potrzeba szacunku - uznania społecznego dla rozwijającej się odrębnej jednostki, jej wysiłków i osiągnięć na miarę  wieku rozwojowego.

5.Potrzeba wzoru. Dziecko obserwuje swych rodziców, ocenia ich postępowanie i zachowanie.

Do podstawowych dziedzin wychowawczego oddziaływania rodziny należy zaliczyć:

Rodzina jako podstawowa komórka życia społecznego jest pierwszym i najważniejszym środowiskiem wychowawczym dziecka. Jest ona wspólnotą naturalną, opartą na miłości i wolnym wyborze dwóch osób pragnących dawać początek życiu i uzupełniać się we wzajemnej miłości.

Rodzina to nie tylko i wyłącznie środowisko wychowawcze, to także najbliższe człowiekowi środowisko życia, zaspokajania najbardziej podstawowych jego potrzeb. Dlatego też matka i ojciec powinni rozumieć, jaka na nich ciąży odpowiedzialność; winni zdawać sobie sprawę z wielkiego wpływu rodziny na rozwój ich dziecka, na kształtowanie jego osobowości i uczynić wszystko, co leży w ich mocy, aby ich środowisko rodzinne tchnęło pogodną i serdeczną atmosferą wychowawczą, atmosferą szczerości i zaufania.

Rodzice są pierwszymi partnerami interakcji społecznych dziecka. Oddziałują na nie w najwcześniejszym okresie życia, kiedy plastyczność zachowania się dziecka jest największa; w kontaktach z rodzicami i innymi członkami rodziny zaspokajane są podstawowe potrzeby psychiczne dziecka, takie jak doznawanie i odwzajemnianie miłości, społeczne uznanie i poczucie bezpieczeństwa; oddziaływanie członków rodziny, a zwłaszcza rodziców na dziecko ma charakter dwutorowy. Odbywa się ono poprzez świadome oddziaływanie wychowawcze, w wyniku którego dziecko kształtuje swoje zachowanie stosownie do oczekiwań rodziców, a przede wszystkim przez oddziaływanie niezamierzone; rodzice stwarzają określone sytuacje, które wyznaczają kierunek zachowania się dziecka; rodzice stanowią dla dziecka najbliższe wzory osobowe asymilowane w procesie naśladownictwa i identyfikacji. Dzięki istnieniu takich wzorów osobowych dziecko przyswaja sobie różnorodne formy społecznego zachowania; rodzina wprowadza dziecko w świat wartości kulturalnych, społecznych i religijnych, ukazuje mu różnorodne cele zaspokajające jego potrzeby oraz uczy go sposobów, za pomocą których te cele można osiągnąć.

Oddziaływanie rodziny nie tylko zaczyna się najwcześniej, ale i trwa najdłużej. Wprawdzie stopniowo coraz więcej godzin przebywa dziecko poza domem i z coraz szerszym kręgiem różnych środowisk ma do czynienia, to jednak cały czas trwa wpływ środowiska rodzinnego. Niewiele albo i nic nie pomogą piękne słowa uwag podawanych dziecku, szczytne wzory ukazywane jego postępowaniu, jeśli atmosfera domu rodzinnego jest pełna napięć, konfliktów, sporów, nieustannych kłótni, a może także pijackich scen. W takiej atmosferze nie może być mowy o prawidłowym rozwoju osobowości dziecka.

Obecne czasy raczej nie sprzyjają rodzinom. Dla wielu członków rodzin dom wydaje się być hotelem, gdzie się śpi, je i odrabia lekcje. Rodzice w pracy od rana do wieczora, dzieci zaś pozostawione są samym sobie. Ludzie często mijają się ze sobą, zajęci swoimi sprawami oddalają się od siebie. Wszystko to wpływa na rozluźnienie więzi rodzinnych. Rodzina jest tą komórką społeczną, którą należy szczególnie chronić i wspierać, zwłaszcza gdy jej funkcjonowanie ulega zakłóceniu. Staje się ona wówczas dla swych członków źródłem bólu i nieszczęść. Musimy dbać o rodzinę, gdyż jest ona nie do zastąpienia.

1.3.Psychologiczne aspekty okresu dorastania a problemy dorastania

Adolescencja, pokwitanie, okres dorastania, „burza hormonalna”- wszystkie te pojęcia i określenia opisują jedno - okres między dzieciństwem a dorosłością. Staje się przed wielkimi wyzwaniami, wśród których znajduje się konieczność przystosowania do wyraźnych zmian fizycznych i seksualnych, znalezienia własnej tożsamości i utworzenia nowych relacji z dorosłymi jak i rówieśnikami.

Cóż się w tym okresie dzieje? Dzieje się bardzo dużo, ale jest kilka podstawowych rzeczy, które warto wiedzieć.

Okres dojrzewania można podzielić na trzy fazy:

Powyższy podział bywa czasami przedstawiany inaczej przez autorów różnych książek, podręczników (dotyczy to zarówno nazewnictwa, jak i podziałów wiekowych).

Dziewczyny zaczynają dojrzewać zwykle dwa lata wcześniej od chłopców.

Jednym z charakterystycznych objawów kształtowania się osobowości dorastających jest rozwój samodzielności. Młodociani zaczynają żywo interesować się cechami własnej osobowości, porównywać się z innymi osobami, co przyczynia się do silniejszego wyodrębniania własnej indywidualności na tle środowiska społecznego, w jakim przebywają. Wraz z dorastaniem dziecka zmienia się stosunek otoczenia do niego. Kształtowanie się obrazu samego siebie odbywa się przede wszystkim pod wpływem otoczenia społecznego i określonych doświadczeń życiowych. Dorastający w zasadzie najpierw oceniają innych, a potem dopiero siebie. Sposób oceny, zwłaszcza w początkach dorastania, jest niedoskonały. Zazwyczaj biorą pod uwagę niektóre tylko cechy i na ich podstawie oceniają całość. Również zdolność do samooceny wykazuje liczne braki. Zależnie od nastroju i rozmaitych okoliczności młodzież ocenia siebie ciągle inaczej. Młodzież posiada czynnik rozwojowy zwany: własne aspiracje. Kształtowanie się i funkcjonowanie uczucia dorosłości jest ważnym etapem rozwoju społecznego, gdyż uczucie to jest pewną formą samoświadomości społecznej, która wpływa na postępowanie dorastającego, na j ego ocenę samego siebie i innych.

Zainteresowania stanowią ważny aspekt osobowości, ponieważ aktywizują i ukierunkowują działalność człowieka. Zainteresowania przejawiają się w dostrzeganiu określonych cech, problemów, dążeniu do ich poznania, zbadania, rozwiązania oraz w przeżywaniu różnorodnych uczuć związanych z brakiem nabywania i posiadania wiedzy. Do zagadnień, które stają się interesujące dla młodzieży, należą następujące grupy:

1)zagadnienia związane z rozwojem życia psychicznego, sfera osobista przeżyć i doznań, wzrastającą samowiedzą i samoświadomością oraz rozwojem własnej osobowości

2)zagadnienia wynikające z rozwoju społecznego młodzieży

3)zagadnienia powstające na tle wzrastającej potrzeby obcowania z osobami innej płci

4)zagadnienia związane z przyswajaniem wartości kulturowych, koniecznością dokonania wyboru i wykrystalizowania światopoglądu. 

W ścisłym związku ze zmianami fizjologicznymi w okresie dorastania postępują zmiany psychiczne. Harmonia i beztroska dziecięca zostają podważone czymś nowym, co dla młodocianych jest niepojęte i przykre. Często występują stany rozterki wewnętrznej, rozdrażnienia, opozycje w stosunku do starszych, krnąbrność, wybuchowość. Zarysowuje się kryzys w stosunkach z rodzicami, nadmierny krytycyzm wobec bliskich, poczucie osamotnienia i własnej złości, i brzydoty. Budzi się chęć ucieczki od przykrej rzeczywistości w świat fantazji i życzeń. Młodociani mają poczucie niezrozumienia przez innych. Na tym tle zrozumiała jest chęć do wędrówki, do zmiany środowiska, nawet ucieczka z domu.

W związku z budzącym się popędem seksualnym powstaje w młodocianych nowa ciekawość, pełna niepokoju, dotycząca spraw związanych z płcią. Jednocześnie wzmaga się w nich uczucie wstydliwości.

Równolegle z tymi zmianami pojawiają się trudności wychowawcze. U podstaw tych trudności leży budzące się życie uczuciowe i popędowe. Młodociani opuszczają się lub zaniedbują. Trzeba więc stworzyć im jak najbardziej optymalne warunki do nauki.

Do ważnych spraw wieku dorastania należy pozytywne rozstrzygnięcie kwestii przystosowania dziewcząt i chłopców do ich społecznego środowiska. W stosunkach z rodzeństwem nie bez znaczenia jest różnica wieku: im ona jest większa, tym łatwiej osiąga się porozumienie i wytwarza się więź emocjonalna. Pojawia się tzw. matkowanie, opiekowanie się młodszymi nie tylko przez dziewczęta, ale także i przez chłopców.

Dojrzewanie, czyli okres przejściowy między dzieciństwem a dorosłością, jest porą, w której z największym prawdopodobieństwem zdarzają się incydenty niewłaściwego zachowania oraz konflikty z rodzicami i pokoleniem dorosłych. W kontakcie wychowawczym ważne jest uznawanie osobowości dorastającej osoby. Z dezaprobatą spotyka się każde narzucanie swojej woli. Przyjęcie i wykonanie jakiegoś zlecenia może być ułatwione przez odnoszenie się do niego jak do osoby dorosłej, a więc z zapytaniem o zdanie, z wyjaśnieniem takiego czy innego zarządzenia.

Powody wzmożonej intensywności konfliktów w tym wieku są różnorakie. Po pierwsze: fizjologiczne - w następstwie wzmożonej aktywności hormonalnej dziecko doświadcza nowych, czasem trudnych do ogarnięcia uczuć. Po drugie: społeczne i psychiczne - w tym potrzeba wykształcenia przez dziecko całkowitej niezależności od rodziców. Niewielu rodzinom, w których są dorastające dzieci, udaje się uniknąć choć części kwestii spornych i nieporozumień, związanych zwykle z ubiorem, wysławianiem i prowadzeniem się. Jeśli tylko rodzice okażą wystarczającą elastyczność w ramach istniejących układów życia rodzinnego i domowego, to rzadko dochodzi do trwałego zniszczenie więzi rodzinnych w wyniku konfliktu pokoleń.

Najwięcej problemów wychowawczych ujawnia się w okresie dojrzewania. Wyjaśnienie trudności zaburzeń zachowania okresu dorastania nie jest łatwe ze względu na niezwykle złożony proces rozwojowy i wielorakie jego uwarunkowania. Jeżeli uwzględnimy poszczególne aspekty osobowości, które rozwijają się nierównomiernie, i uwzględnimy fakt olbrzymich różnic indywidualnych w zakresie rozwoju poszczególnych jednostek, zrozumiemy dlaczego trudno jest mówić o „normach” w okresie dorastania. Każdy młody człowiek jest indywidualną jednostką, którą należałoby rozpatrywać osobno. Złożoność problemu dorastania nastręcza trudności od dawien dawna nie tylko rodzicom, ale także psychologom.

Nie wszyscy młodzi ludzie pomyślnie przechodzą przez okres dorastania, gdyż nie mogą sobie poradzić z wymaganiami życiowymi i w konsekwencji reagują zaburzeniami zachowaniami, które należy nieraz traktować jako zachowania „samoobronne”. Młodzież jest nieprzystosowana do nowych problemów, a wynikiem tego są na przykład samobójstwa nastolatków, zaburzenia łaknienia, nadużywanie środków psychotropowych i przestępczość nieletnich.

Zaburzenia zachowania stanowią złożony zespół problemów emocjonalnych oraz dotyczących ogólnego postępowania. Dziecko ma poważne trudności z opanowaniem i przestrzeganiem zasad moralnych oraz zachowaniem się w sposób akceptowany społecznie. Nie uznaje autorytetu dorosłych, nie respektuje podstawowych reguł życia społecznego, przejawia zachowanie agresywne, które zagraża zdrowiu fizycznemu innych osób, często niszczy przedmioty stanowiące jego własność, jak również należące do innych, okłamuje, kradnie, wychodzi z domu i nie dociera do szkoły, zdarzają mu się także ucieczki w nieznane na okres dłuższy niż kilka godzin. Przyczyną takich zaburzeń może być kombinacja uwarunkowań genetycznych oraz czynników środowiskowych.

Rozwój osobowości cechuje wzrost zainteresowań, które małe dziecko ma narzucone z zewnątrz, rozwój szacunku dla autorytetów (np.: rówieśnicy, idole, nauczyciel). Dziecko popada w chaos moralny, czuje się zagubione, osamotnione i oszukane. Dużą rolę odgrywa tutaj dom rodzinny i szkoła, by dziecko nie uciekało w agresywne zachowania, gdyż brak wizji powoduje zwątpienie i rezygnację. Wychowanie oparte na narzuceniu dziecku gotowych wzorów i schematów postępowań - konformizm, ani rygoryzm moralny, czyli narzucenie zasad, od których nigdy odstępować nie wolno nie wpływa na prawidłowy rozwój moralny dziecka. Natomiast wychowanie nie powinno być sterowane, lecz oparte na rozmowie, przykładzie, można nawet pozwalać na błędy, dawać możliwość wyboru.

Jedną z ważnych dziedzin zaburzeń zachowania jest sfera uczuć, emocji. Predyspozycje osobowościowe takie jak rozładowanie emocjonalne, niska samokontrola, nieprawidłowa osobowość sprzyjają powstaniu zachowań nieprawidłowych. Szczególną rolę w rozwoju uczuciowości odgrywają rodzice i atmosfera domowa. W okresie dorastania układ stosunków między dziećmi a rodzicami przybiera różne formy. Atmosfera wychowawcza w rodzinie często decyduje o dobrym lub złym przystosowaniu, akceptacji przekazywanych wartości, nadaje kształt postawom moralnym, estetycznym, społecznym.

W tym okresie doniosłym zadaniem jest stworzenie efektywnego sposobu komunikowania się między rodzicami i dorastającymi oraz ustalenie sposobu radzenia sobie z dzieckiem i kontrolowania jego zachowania. Rodzice pragną przeforsować własne wartości. Problem ten mogą dodatkowo komplikować szybko zmieniające się wartości i standardy społeczeństwa.

Niektórzy rodzice czują się niepewnie, gdy pragną być dla swego potomka przyjaciółmi lub autorytetami. Uważają, że ich dzieci wykorzystują przyjaźń, próbując wymigiwać się od pracy bądź uzyskać dodatkowe przywileje. Rodzice, którzy są dla swych dzieci autorytetami, skarżą się czasem, że czują się jak komisarze policji, tracąc emocjonalną więź ze swym potomkiem. Badacze sugerują jednak, że bycie przyjacielem nie wyklucza możliwości bycia autorytetem. Dzieci potrzebują rodziców, którym mogliby ufać, z którymi mogliby dzielić się swymi problemami związanymi z dorastaniem. Niezbędny jest też im autorytet, który nauczy ich umiejęt­ności społecznych i zachowań w pracy niezbędnych do przeżycia w społeczeństwie. Te dwa kierunki oddziaływań, pomyślnie zrównoważone, dają szanse uformowania pozytywnych, ścisłych i ciepłych relacji między młodymi i starszymi.

Otoczenie dziecka troskliwą opieką przez najbliższe mu osoby ( matkę i ojca), budzenie w nim uczuć przywiązania i przyjaźni do członków rodziny, grupy rówieśniczej jest niezwykle ważnym czynnikiem w jego prawidłowym rozwoju psychicznym we wszystkich okresach rozwojowych włącznie z okresem dorastania.

W okresie dorastania szkoła ma wielkie znaczenie nie tylko dlatego, że przekazuje naukowe informacje. Szkoła jest to środowisko społeczne, w którym jednostki będące w tym samym okresie życia dzielą ze sobą doświadczenia i zainteresowania. Szkoła formuje osobowość i rozwój społeczny dorastającego, w tym także jego poziom samooceny. W okresie dorastania coraz silniejsza jest potrzeba bycia rozpoznawanym i akceptowanym i właśnie z tego powodu grupa rówieśnicza staje się krytycznym czynnikiem socjalizacji. Dążenie młodzieży do kontaktów z grupą rówieśniczą i z osobnikami innej płci jest w pełni uzasadnione. Ma swoje źródło w potrzebie włączenia się w coraz szersze kręgi społeczne, nabywanie umiejętności współżycia, przyswajania sobie obowiązujących wzorców społecznych.

Opieka w przypadku problemów wychowawczych powinna obejmować cały system, w którym wzrasta dziecko, a zatem rodzinę, szkołę oraz oczywiście osobę sprawiającą problemy wychowawcze. Podejście systemowe w połączeniu z elementami terapii poznawczo-behawioralnej zawiera wiele rodzajów oddziaływań. Terapia dziecka z zaburzeniami zachowania ukierunkowana jest na rozwój i kształcenie podstawowych umiejętności psychospołecznych, zdolności do samokontroli oraz przyjaznych sposobów prowadzenia komunikacji. Ma na celu rozwijanie zachowań adaptacyjnych oraz opanowanie technik kontroli własnych emocji, a także umiejętności ich identyfikacji i świadomości ich źródeł. Podstawowym celem jest zmniejszenie poziomu zaburzenia zachowania u dzieci, zaspokojenie ich potrzeb emocjonalnych oraz wprowadzenie nowych form zachowań umożliwiających lepsze funkcjonowanie w domu i w szkole. Należy pamiętać, iż terapia zaburzeń zachowania jest długotrwała, a efekty nie pojawiają się natychmiast. Fundamentem jest zbudowanie więzi i zdobycie zaufania młodego człowieka, a także otoczenie go miłością.

Nie zawsze jednak to się udaje.

Współczesna cywilizacja stwarza coraz większe zagrożenia dla rodziny, zkłucając jej funkcjonowanie i podkopując podstawy jej istnienia. Organizacja narodów zjednoczonych uznała rok 1994 międzynarodowym rokiem rodziny. Wynika to z dostrzeżenia niebezpieczeństw, na jakie narażana jest współczesna rodzina i z chęci zwrócenia uwagi na tle niebezpieczeństwa w celu zmobilizowania działań przeciw nim.

Lepsza lub gorsza egzystencja rodzinna wiąże się bezpośrednio z jakością ich życia oraz warunkuje w znacznej mierze stopień funkcjonowania społeczeństwa.
Społeczeństwo globalne wpływa na rodzinę, odpowiednio modyfikując jej strukturę, funkcjonowanie, z kolei modyfikowana rodzina wywiera wpływ na społeczeństwo. W okresie preindustrialnym praca stanowiąca podstawę utrzymania wykorzystana była na terenie domu rodzinnego.

W okresie industrializacji- mąż wychodzi z domu do pracy, żona też i po trzecie na skutek umasowienia nauczania pozalekcyjnego rozwój szkolnictwa dzieci wychodzą do szkoły. Członkowie rodziny wychodzą w obrębie środowiska, które wypełniają znaczną część ich życia, są źródłem specyficznych doświadczeń, różnych dla poszczególnych członków rodziny. Różnicują się ich postawy rodzinne. Następuje modyfikacje ról społecznych w rodzinie większa swoboda żon i dzieci. Wzrosła autonomia jednostek wewnątrz rodziny. Więcej żon pracuje. Następuje emancypacja dzieci. Wzrosła liczba pozarodzinnych instytucji i środowisk oddziałujących w sposób zróżnicowany na rodziny. Każdy z członków rodziny w coraz większej mierze żyje swoim życiem. Współczesne rozwinięte społeczeństwa oferują jednostkom, członkom rodzin zwiększony zestaw dóbr związanych z życiem rodzinnym, a także konkurencyjne cele, które może podjąć jednostka.

Bardzo często rodzina staje się realnym zagrożeniem dla jej członków, staje się jednostką chorą, społecznie niewydolną. Wzrasta liczba rodzin patologicznych, zdegenerowanych, dysfunkcjonalnych. Wzrasta też liczba rodzin problemowych: alkoholizm, narkomania, przemoc, sutenerstwo, prostytucja, aborcja, itd. Jest wiele czynników przyczyniających się do demoralizacji i do biologicznego niszczenia rodziny i poszczególnych jej członków. Trudno odnaleźć źródło powstawania patologicznych relacji, nikt nie jest w stanie powiedzieć co jest przyczyną, a co skutkiem.

Aby ratować zagrożoną rodzinę konieczne jest nazwanie zagrożeń, a następnie, choćby częściowe, określenie źródeł tych zagrożeń. Niebezpieczeństwo staje się wówczas mniej groźne i można przynajmniej próbować je ominąć albo się z nim zmierzyć. Droga do naprawienia „złej atmosfery” w rodzinie jest jednak bardzo trudna. Proces ten wymaga nieraz wielu lat.

Środowisko rodzinne powinno być przyjazne dla członków rodziny, a szczególnie dla dzieci. W rodzinie dzieci powinny czuć się bezpiecznie. Tu każda relacja ma wpływ na każdego członka grupy i na każdą inną relację. Szereg czynników decyduje o istnieniu rodziny. Na pierwszym miejscu powinno stać dobro rodziny.


 

Rozdział drugi

Zadania placówki opiekuńczo-wychowawczej

2.1.Dziecko w placówce opiekuńczo - wychowawczej

Wystawienie skierowania do placówki opiekuńczo - wychowawczej dla dziecka poprzedzone jest przeprowadzeniem wywiadu środowiskowego z rodzicami przez pracownika socjalnego i analizą dostarczonej przez wnioskodawcę dokumentacji.

Dziecko pozbawione częściowo lub całkowicie opieki rodzicielskiej może zostać umieszczone w placówce opiekuńczo - wychowawczej typu: interwencyjnego, rodzinnego lub socjalizacyjnego.

Do placówki opiekuńczej dzieci kieruje powiat właściwy ze względu na miejsce zamieszkania dziecka. W uzasadnionych przypadkach pobyt dziecka bez skierowania w placówce może nastąpić na prośbę dziecka, na wniosek jego rodziców lub opiekuna prawnego. Podstawą skierowania jest:

O skierowaniu dziecka do placówki powiatowe centrum pomocy rodzinie powiadamia sąd, który wydał orzeczenie. Za pobyt dziecka w placówce opiekuńczo- wychowawczej opłatę ponoszą, do wysokości średniego kosztu utrzymania, rodzice dziecka, osoba pełnoletnia, a także opiekunowie prawni lub kuratorzy, w przypadku gdy dysponują dochodami dziecka, z tym że opłata ponoszona przez opiekunów prawnych, kuratorów lub osobę pełnoletnią nie może być wyższa niż 50% kwoty stanowiącej dochód dziecka lub osoby pełnoletniej. Przepis ten stosuje się również do rodziców pozbawionych całkowicie lub częściowo władzy rodzicielskiej.

Podstawą prawną są:

Dziecku pozbawionemu częściowo lub całkowicie opieki rodzicielskiej powiat zapewnia opiekę i wychowanie w formie zastepczej opieki rodzinnej lub w placówce opiekuńczo- wychowawczej. Kierowanie dziecka pozbawionego częściowo lub całkowicie opieki rodzicielskiej do placówki opiekuńczo- wychowawczej na pobyt całodobowy może nastąpić po wyczerpaniu możliwości udzielenia pomocy w rodzinie naturalnej lub umieszczenia w rodzinie zastępczej. Całodobowy pobyt dziecka w placówce opiekuńczo- wychowawczej powinien miec charakter przejściowy- do czasu powrotu dziecka do rodziny naturalnej lub umieszczenia w rodzinie zastępczej.

Skierowanie dziecka pozbawionego częściowo lub całkowicie opieki rodzicielskiej do placówki opiekuńczo-wychowawczej na pobyt całodobowy może nastąpić po wyczerpaniu możliwości udzielenia pomocy rodzinie naturalnej lub umieszczenia w rodzinie zastępczej. Dziecko pozbawione opieki rodzicielskiej może być umieszczone w placówce opiekuńczo-wychowawczej następującego typu:

- interwencyjnego (pogotowie opiekuńcze),

- rodzinnego (rodzinny dom dziecka),

- socjalizacyjnego (dom dziecka).

Placówka opiekuńczo-wychowawcza:

1) umożliwia dzieciom regularne, osobiste i bezpośrednie kontakty z rodzicami oraz z innymi osobami bliskimi, z wyjątkiem przypadków, w których sąd zakazał lub ograniczył ich prawo do osobistych kontaktów z dzieckiem;

2) współpracuje, w zakresie opieki i wychowania dzieci, w szczególności z:

a) centrami pomocy i ośrodkami pomocy społecznej właściwymi ze względu na miejsce zamieszkania lub pobytu rodziców dzieci,

b) ośrodkami adopcyjno-opiekuńczymi prowadzącymi poradnictwo i terapię dla rodziców dzieci,

c) szkołami, do których uczęszczają, i szkołami, do których uczęszczały dzieci przed umieszczeniem ich w placówce opiekuńczo-wychowawczej,

d) sądami rodzinnymi,

e) kuratorami sądowymi,

f) organizacjami zajmującymi się statutowo pomocą rodzinom, działającymi w środowisku rodziców dzieci,

g) parafiami Kościoła katolickiego i jednostkami organizacyjnymi innych kościołów i związków wyznaniowych, właściwymi ze względu na miejsce zamieszkania oraz deklarowaną przynależność wyznaniową rodziców i siedzibę placówki opiekuńczo-wychowawczej.

Placówka opiekuńczo-wychowawcza zapewnia dziecku całodobową ciągłą lub okresową opiekę i wychowanie oraz zaspokaja jego niezbędne potrzeby bytowe, rozwojowe, w tym emocjonalne, społeczne, religijne, a także zapewnia korzystanie z przysługujących świadczeń zdrowotnych i kształcenia.
Całodobowy pobyt dziecka w placówce opiekuńczo-wychowawczej powinien mieć charakter przejściowy - do czasu powrotu dziecka do rodziny naturalnej lub umieszczenia w rodzinie zastępczej. W realizacji powyższego zadania Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie ściśle współpracuje z sądem, kuratorami, innymi powiatowymi centrami pomocy rodzinie, ośrodkami pomocy społecznej oraz placówkami opiekuńczo - wychowawczymi.

Rodzicom, którzy wykazują przywiązanie do swego dziecka, deklarują gotowość do zmiany swego trybu życia, pozbycia się nałogów sąd opiekuńczy ogranicza zazwyczaj prawa rodzicielskie. Dzieci takich rodziców umieszczane są w placówkach opiekuńczo-wychowawczych do czasu wcielenia deklaracji w życie co jednak dość często nie następuje. Jeśli zdarzy się, że znajdzie się rodzina chętna adoptować takie dziecko jest to możliwe tylko wówczas jeśli pozbawi się rodziców ich praw.

Jedną z głównych przyczyn umieszczania wychowanków w placówce jest nierealizowanie obowiązku szkolnego (dotyczy dzieci i młodzieży w wieku szkolnym). Jest on zaniedbywany z wielu powodów, między innymi

·       braku akceptacji ze strony kolegów w klasie i szkole (,,odrzucenie”),

·       niemożności osiągnięcia sukcesu,

·       nadpobudliwości psycho - ruchowej,

·       braku kontroli i pomocy ze strony rodziców (w placówce funkcje te przejmują wychowawcy),

·       absencji szkolnej (wagary, ucieczki z domu),

·       braku pozytywnej motywacji do nauki,

·       braku czasu ze strony nauczyciela na indywidualną pracę wyrównawczą    z dzieckiem podczas lekcji,

·       niedostosowania programów do możliwości i umiejętności ucznia,

·       zbyt liczne klasy w szkołach masowych (dziecko z problemami w nich ,,ginie”).

Osoba pełnoletnia opuszczająca niektóre typy placówek zostaje objęta pomocą, mającą na celu jej życiowe usamodzielnienie i integrację ze środowiskiem poprzez pracę socjalną, a także pomocą:

1) pieniężną na usamodzielnienie,

2) pieniężną na kontynuowanie nauki,

3) w uzyskaniu odpowiednich warunków mieszkaniowych, w tym w mieszkaniu chronionym,

4) w uzyskaniu zatrudnienia,

5) na zagospodarowanie - w formie rzeczowej.

2.2. Funkcje społeczno - wychowawcze państwowych placówek pogotowia opiekuńczo - wychowawczego

Tak, jak wspomniano wcześniej placówka opiekuńczo-wychowawcza zapewnia dziecku całodobową ciągłą lub okresową opiekę i wychowanie oraz zaspokaja jego niezbędne potrzeby bytowe, rozwojowe, w tym emocjonalne, społeczne, religijne, a także zapewnia korzystanie z przysługujących świadczeń zdrowotnych i kształcenia. Całodobowy pobyt dziecka w placówce opiekuńczo-wychowawczej powinien mieć charakter przejściowy - do czasu powrotu dziecka do rodziny naturalnej lub umieszczenia w rodzinie zastępczej.

Podstawowym celem wszystkich placówek opiekuńczo - wychowawczych powinno być podjęcie wysiłków by dziecko nie zostało tam na stałe, ale by jak najszybciej trafiło do rodzinnej formy opieki zastępczej. Rolę rodziny biologicznej z powodzeniem może bowiem przejąć odpowiednio przygotowana rodzina adopcyjna, zastępcza lub rodzinny dom dziecka. Te formy opieki zastępczej mają w stosunku do opieki instytucjonalnej niezaprzeczalne zalety. Przede wszystkim istnieje możliwość indywidualizacji oddziaływań wychowawczych z uwagi na niewielką ilość dzieci objętych opieką w takiej rodzinie. Nawet w przypadku rodzinnych domów dziecka, gdzie liczba wychowanków może dochodzić do ośmiorga, mają one szansę funkcjonować jak rodziny wielodzietne. Rodzice adopcyjni, zastępczy lub opiekunowie w rodzinnych domach są z dziećmi cały czas, w przeciwieństwie do pełniących dyżury, zmieniających się co kilka godzin wychowawców. Dzieci szybko wyzbywają się destrukcyjnego poczucia braku przynależności, tymczasowości. Zakorzeniają się w swoim nowym domu, chętnie pomagają w spełnianiu codziennych obowiązków, mają motywację do nauki i poprawnego zachowania. Nabywają pozytywnych wzorców bycia kobietą i mężczyzną, uczą ich pełnienia w przyszłości roli matki i ojca.

Praca wychowawcza Domów Dziecka jest skierowana na dzieci i młodzież opuszczone, lecz nie zdemoralizowane czy chore. Tymczasem jak wynika z doświadczeń pracującego tam personelu jest potrzeba oddziaływania zarówno z zakresu profilaktyki jak i zabiegów korekcyjnych, ponieważ rozwój osobowości wychowanków jest poważnie zakłócony.

Dzieci osierocone wykazują często niedojrzałość szkolną i przedszkolną, zdarza się, że nie potrafią samodzielnie jeść, mają bardzo ubogi zasób słów, nie rozróżniają kolorów itp. Problemem, z którym borykają się wychowawcy jest tzw. lepkość uczuciowa - dzieci lgną do każdego bez wyboru. Nieselektywna postawa emocjonalna w stosunku do ludzi dorosłych, tak odbiegająca od „boczenia się” na obcych małych dzieci z rodzin, zyskała kliniczną nazwę „uczuciowego imbecylizmu”. Są też dzieci z nikim nie nawiązujące kontaktu, zamknięte w sobie, obojętne. Wychowanie „zakładowe” z powodu braku odpowiednich warunków, pomieszczeń itp. nie sprzyja rozwojowi intelektualnemu swoich podopiecznych, stąd wielu z nich źle się uczy. Niedostosowanie do roli ucznia wiąże się ściśle z zaburzeniami emocjonalnymi. Ponieważ siłą napędową działania u dzieci jest uczucie, dziecko opuszczone nie ma dla kogo się uczyć.

O ile małe dzieci przyjmują postawę zwaną „lepkością uczuciową”, starsze wykazują uczuciowy chłód lub obojętność. Zamknięcie się uczuciowe przed ludźmi, a tym bardziej niechęć czy wrogość prowadzą do postawy aspołecznej lub antyspołecznej. Czynniki utrudniające rozwój więzi emocjonalnej dziecka osamotnionego z życzliwymi mu ludźmi to nieumiejętność „współbrzmienia” uczuciowego z innymi oraz lęk przed zależnością emocjonalną. W psychopatologii występuje pojęcie tzw.socjopaty czyli osoby pozbawionej wyrzutów sumienia i umiejętności kochania. W przypadku dzieci sierocych obserwuje się tego rodzaju tendencje, które można i trzeba jeszcze korygować, aby się nie utrwalały.

Świadomość, że jest się przez swoich rodziców kochanym i akceptowanym jest podstawą poczucia bezpieczeństwa i sprawia, że dziecko łatwiej przezwycięża trudności w szkole i wśród rówieśników. Brak rodzicielskiej miłości powoduje, że dziecko czuje się gorsze, skrzywdzone i zagrożone , staje się agresywne lub zamyka się w sobie, izoluje. Dzieci różnie reagują na fakt odtrącenia ich przez rodziców mniej liczna grupa to te, które same też nie chcą mieć więcej kontaktu z rodzicami lub deklarują swą niechęć słownie ukrywając tlące się jeszcze uczucie. Częściej spotykana postawa niż odtrącenie emocjonalne własnych rodziców to postawa przeciwna dziecko tęskni--mówi o nich. Obserwując dzieci przez dłuższy czas możemy stwierdzić, że obie te postawy mieszają się ze sobą w różnych okresach życia dziecka. Słowa takie jak „dom”, „rodzina”, „matka”, „ojciec” mają dla dziecka osieroconego zupełnie inne znaczenie, niż dla dziecka otoczonego troską i miłością. Część dzieci sierocych niewiele wie o sobie i swoim pochodzeniu. Zadają więc sobie rozmaite pytania: czy rodzice nie kochali mnie,czy porzucili, czy nie mogli wychowywać? Dotyczy to głównie dzieci, które zostały umieszczone w zakładzie bardzo wcześnie.Te starsze zdają sobie najczęściej sprawę ze swojej sytuacji rodzinnej, czasami nawet odwiedzają swoje domy rodzinne.

Wychowanie w zakładzie wyciska na dzieciach swoje piętno - czują, że są inaczej postrzegane przez rówieśników w szkole, nauczycieli. Wychowankowie Domów Dziecka częściej od swoich kolegów wychowywanych w rodzinach są posądzani o kradzieże i inne przewinienia. Organizacja życia w placówkach wychowawczych zdecydowanie odbiega od funkcjonowania przeciętnej rodziny; z obserwacji wychowawców wynika między innymi, że dzieci wychowane w rodzinach lepiej znają wartość pracy i bardziej szanują swoje rzeczy.

Pobyt w Domu Dziecka jest postrzegany przez dzieci jako niesprawiedliwość, przykra konieczność. Fakt, że dorośli są przede wszystkim organizatorami życia grup dziecięcych a nie jak w rodzinie - współuczestnikami codziennego przeżywania różnych sytuacji życiowych sprawia specyficzne rozumienie ich roli - kierownik, wychowawca, kucharka, woźna, krawcowa, lekarz, pielęgniarka - cały personel Domu Dziecka jest postrzegany przez wychowanków jako ludzie, którzy nic innego nie robią tylko opiekują się nimi. Wielu podopiecznych nie rozumie sensu pracy zawodowej, jej znaczenia społecznego ani potrzeby poważnego traktowania swoich obowiązków. Kolejną ważną rzeczą, która odróżnia życie zakładowe od życia w rodzinie to niemożność oddziaływania indywidualnego i zaspakajania potrzeb poszczególnych jednostek.

Dzieci przyzwyczajone do tego, że ktoś organizuje im życie we wszystkich szczegółach dnia codziennego zatracają w dużym stopniu inicjatywę i inwencję staje się bierne i mało samodzielne. Przypuszczalnie wielu wychowanków zakładowych uczyłoby się o wiele lepiej, gdyby byli przekonani, że wiadomości zdobywane w trakcie nauki wiążą się z ich życiem codziennym (np. chłopiec zbesztany o to, że nie zna się na zegarku odpowiedział: w Domu Dziecka nie jest mi to potrzebne). Wydaje się również znamiennym fakt, iż mimo dużego zaangażowania wychowawców w odrabianie lekcji z wychowankami wyniki dzieci są niewspółmierne do poświęconego im czasu. Przyczyny takiego stanu rzeczy można upatrywać w braku więzi emocjonalnej pomiędzy wychowankami a ich opiekunami ,rzadko bowiem zdarza się by dziecko utożsamiało się z kimś z personelu. Rzeczywiste przyswojenie norm moralnego postępowania następuje, kiedy dziecko czuje się związane emocjonalnie z osobą, która mówi mu jak ma postępować.

Poszukiwanie sposobów rozwiązania problemu sieroctwa społecznego w Polsce zmierza w kierunku różnych form rodzinnej opieki zastępczej ( rodziny adopcyjne, rodziny zastępcze, rodziny zaprzyjaźnione, Domy Rodzinne).

Celem placówki opiekuńczo- wychowawczej jest tworzenie właściwych dla prawidłowego rozwoju dzieci warunków opiekuńczych i wychowawczych oraz umożliwienie prawidłowego procesu rozwoju i socjalizacji. Ponadto, celem placówki jest zaspokajanie indywidualnych potrzeb dziecka, umożliwianie mu wyrównywania opóźnień szkolnych, zapewnienie prawidłowego rozwoju dziecka niepełnosprawnego zgodnie z „Programem opieki i rozwoju dziecka niepełnosprawnego w placówce”, tworzenie dla swoich wychowanków form

opieki w środowisku, jaką jest rodzina zaprzyjaźniona, wspierająca placówkę w procesie wychowania w zakresie życia rodzinnego oraz zapewnienie opieki i pomocy wychowankom w ciąży, a także wychowującym dzieci (jeśli przebywają).
Do zadań placówki należy zapewnienie warunków prawidłowego rozwoju psychofizycznego dzieci z uwzględnieniem zaspokajania potrzeb emocjonalnych kompensujących brak domu rodzinnego, zapewnienie odpowiednich warunków mieszkaniowych, całodziennego wyżywienia, zaopatrzenie w bieliznę, odzież i inne przedmioty osobistego użytku, w tym zabawki zgodnie z obowiązującymi standardami, a także zapewnienie opieki pielęgnacyjnej, i w razie potrzeby konsultację i opiekę lekarską.

Dla realizacji celów regulaminowych podstawowymi formami działalności opiekuńczo-wychowawczej placówki są: zajęcia tematyczne prowadzone w poszczególnych grupach, zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze, korekcyjno-kompensacyjne, logopedyczne organizowane dla wychowanków mających trudności w nauce, wspomagające ich rozwój, zajęcia higieniczno-porządkowe, zajęcia socjalizacyjne, resocjalizacyjne, terapeutyczne, rekompensujące brak wychowania w środowisku rodzinnym i przygotowujące do życia w społeczeństwie oraz zajęcia specjalistyczne dla dzieci niepełnosprawnych.

Dla realizacji celów regulaminowych podstawowymi formami działalności opiekuńczo-wychowawczej placówki są zajęcia tematyczne i dydaktyczne prowadzone w poszczególnych grupach, zajęcia korekcyjno-kompensacyjne, logopedyczne organizowane dla wychowanków mających trudności w nauce, wspomagające ich rozwój, zajęcia higieniczno-porządkowe, socjalizacyjne, resocjalizacyjne, terapeutyczne rekompensujące brak wychowania w środowisku rodzinnym i przygotowujące do życia w społeczeństwie.

Placówka opiekuńczo-wychowawcza typu socjalizacyjnego, zwana „placówką socjalizacyjną”:

1) zapewnia dziecku opiekę całodobową i wychowanie oraz zaspokaja jego niezbędne potrzeby;

2) zapewnia zajęcia wychowawcze, korekcyjne, kompensacyjne, logopedyczne, terapeutyczne, rekompensujące brak wychowania w rodzinie i przygotowujące do życia społecznego, a dzieciom niepełnosprawnym - odpowiednią rehabilitację i zajęcia specjalistyczne;

3) zapewnia dzieciom kształcenie, wyrównywanie opóźnień rozwojowych i szkolnych;

4) podejmuje działania w celu powrotu dziecka do rodziny naturalnej, znalezienia rodziny przysposabiającej lub umieszczenia w rodzinnych formach opieki zastępczej;

5) pracuje z rodziną dziecka;

6) organizuje dla swoich wychowanków odpowiednie formy opieki w środowisku, grupy usamodzielniające oraz kontakt z rodzinami zaprzyjaźnionymi;

7) może prowadzić hostel.

Placówka wielofunkcyjna zapewnia dziecku dzienną i całodobową opiekę oraz wychowanie, realizując zadania przewidziane dla placówki opiekuńczo-wychowawczej wsparcia dziennego, typu interwencyjnego i socjalizacyjnego, a także łączy dzienne i całodobowe działania terapeutyczne, interwencyjne i socjalizacyjne skierowane na dziecko i rodzinę dziecka.

Wychowawca kierujący procesem wychowawczym dziecka w placówce opiekuńczo-wychowawczej niezwłocznie opracowuje przy udziale dziecka indywidualny plan pracy w porozumieniu z psychologiem, pedagogiem, pracownikiem socjalnym, a także innymi specjalistami.

Nie należy zapominać, że placówka opiekuńczo - wychowawcza jest ostatecznością, a dziecko powinno wychowywać się w rodzinie. Dla wielu dzieci takie nieoczekiwane przeniesienie z rodziny do placówki jest wielkim stresem i należy robić wszystko, aby dziecko jak mniej to przeżyło i zabdać o jego prawidłowy rozwój, zwłaszcza psychiczny.

2.3. Problemy placówek opiekuńczo-wychowawczych

Można wyodrębnić następujące grupy problemów, z którymi borykają się placówki opiekuńczo-wychowawcze:

  1. Problemy finansowe:

  1. brak właściwych środków na realizację planów dochodzenia do standardów,

  2. brak środków na zatrudnianie specjalistów oraz pracowników socjalnych,

  3. duża liczebność grup wychowawczych, uniemożliwiająca właściwą pracę wychowawczą i edukacyjną , indywidualizację pracy z dzieckiem.

  4. niedostateczna opieka w porze nocnej nad wychowankami (powierzanie jej pracownikom obsługi)

  5. obciążanie wychowawców zatrudnionych na podstawie Kp 40-godzinną pracą bezpośrednio z grupą dzieci (brak czasu na inne czynności wynikające z rozporządzenia)

  6. niski status materialny pracowników pedagogicznych zatrudnionych na podstawie Kp

  7. brak możliwości rozwoju zawodowego tej grupy pracowników (brak szkoleń, pomocy metodycznej).

  1. Problemy związane z uregulowaniami prawnymi:

    1. niespójność przepisów prawa dot. placówek opiekuńczo - wychowawczych (ustawa o pomocy społecznej, o postępowaniu w sprawach nieletnich, Kodeks rodzinny i opiekuńczy)

    2. brak koordynacji międzyresortowej dotyczącej przepisów wykonawczych

    3. nieprecyzyjność przepisów prawa pozwalająca na dowolną ich interpretację

    4. brak placówek interwencyjnych typu resocjalizacyjnego w systemie oświaty

    5. przebywanie w placówkach opiekuńczo-wychowawczych wychowanków zdemoralizowanych.

  2. Problemy związane z procedurą kierowania do poszczególnych form opieki:

    1. opieszałość sądów rodzinnych w sprawach o zmianę postanowień i umieszczenie wychowanków w placówkach specjalistycznych

    2. długi okres oczekiwania na miejsce w placówce docelowej

    3. zbyt długi pobyt wychowanków oczekujących na miejsce w placówce resocjalizacyjnej

    4. zbyt mała liczba placówek resocjalizacyjnych (MOW, MOS).

  3. Problemy dotyczące nadzoru pedagogicznego:

    1. niewłaściwie sprawowany nadzór pedagogiczny (ocena placówek pod kątem dochodzenia do standardów, a nie pracy opiekuńczo - wychowawczej)

    2. brak szkoleń dla kadry pedagogicznej, trudności z dofinansowaniem różnego rodzaju form doskonalenia zawodowego.

    3. brak możliwości potwierdzania dorobku zawodowego poprzez nagrody kuratora lub ministra edukacji.

Wychowankowie przebywający w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, a szczególnie resocjalizacyjnych są grupą o większym nasileniu skłonności do zachowań agresywnych (choć oczywiście w obrębie tej grupy istnieje duże zróżnicowanie sposobów funkcjonowania emocjonalnego i społecznego).

Do niedawna problem agresji i wynikającej z niej przemocy wśród dzieci „placówkowych” był traktowany jako kłopotliwy i wstydliwy. Był to temat „tabu”, o którym pracownicy placówek niechętnie mówili, czując w tym zakresie dużą bezradność. Jednak w tej dziedzinie następuje zdaniem przełom, którego przyczyną jest duże nagłośnienie problemu przez media, znaczny wzrost liczby publikacji na ten temat, powstawanie różnorodnych organizacji i stowarzyszeń pod ogólnym hasłem „Przeciw przemocy”, a wszystkie te działania były reakcją na coraz częstsze i coraz brutalniejsze akty przemocy, których sprawcami są ludzie młodzi, a nawet dzieci.

O przeciwdziałaniu przemocy zaczęto mówić w szkołach, opracowując i realizując różnorodne programy antyprzemocowe.

Również placówki opiekuńczo- wychowawcze rozpoczęły badanie nasilenia tego zjawiska wśród swoich podopiecznych.

Podczas konferencji metodycznej w WODN w Nowym Sączu (listopad 2002) nt. „Agresja i przemoc w placówce opiekuńczo-wychowawczej” zostały przedstawione psychologiczne mechanizmy stosowania aktów przemocy w placówkach.

Z psychologicznego punktu widzenia występowanie przemocy w tej grupie dzieci i młodzieży staje się czymś zrozumiałym gdy przyjrzymy się różnorodnym teoriom powstawania agresji.

Zgodnie z „teorią frustracji”, według której przyczyną agresji jest frustracja na skutek nie osiągnięcia celu, a im większa ilość frustracji tym większe nasilenie reakcji agresywnych, to nie powinno nikogo dziwić, że pozbawione opieki rodzicielskiej i umieszczone w instytucji dzieci, mające takich doświadczeń aż w nadmiarze, często ujawniają zachowania agresywne.

Biorąc pod uwagę teorię potrzeb Maslowa, według której agresję rodzi niezaspokojenie potrzeb (bezpieczeństwa, miłości i przynależności, poszanowania i sukcesu, samorealizacji) również widzimy, że negatywne doświadczenia życiowe wychowanków powodują w tej sferze ogromne deficyty, których konsekwencją jest skłonność do używania przemocy jako sposobu radzenia sobie.

Zgodnie z teorią społecznego uczenia dzieci uczą się agresji poprzez obserwowanie reakcji agresywnych w otoczeniu, a także w mediach. Wpływ mediów (szczególnie telewizji komercyjnej i internetu) polega na tworzeniu i utrwalaniu u niedojrzałych widzów przekonania, że przemoc jest zachowaniem powszechnym a więc dopuszczalnym lub nawet usprawiedliwionym.

Dzieci pochodzące z rodzin dysfunkcjonalnych w swoich domach stykają się często ze strony rodziców z wzorcami zachowań agresywnych. Dzieci przejmują te wzorce na zasadzie modelowanie zachowań. Przemoc staje się utrwalonym sposobem rozwiązywania sytuacji konfliktowych.

Kolejna omawiana teoria powstawania agresji jako przyczynę tych zachowań wskazuje zaburzenia kontroli emocjonalnej na skutek rozmaitych uszkodzeń OUN (urazy czaszki, uszkodzenia popadaczkowe, działania środków farmakologicznych, nadużywanie alkoholu, narkotyków i leków). Analizując dokumentację podopiecznych placówek opiekuńczo-wychowawczych znajdujemy informacje o takich biologicznych uszkodzeniach i deficytach..

Krótki przegląd teorii ukazuje niezbicie, że omawiana grupa dzieci i młodzieży posiada różnorodne obciążenia, które predysponują je do wchodzenia w sytuacje przemocowe.

W dużym stopniu przyczyny występowania w tej grupie nasilonych rozmiarów zjawiska przemocy wyjaśniają dwie teorie: „agresji przemieszczonej” i „zaangażowania społecznego”.

Pierwsza z nich dobrze tłumaczy mechanizm powstawania „fali” w wojsku, ale i w szkołach, internatach, placówkach. Mechanizm ten polega na zamianie obiektu agresji i opiera się na przeświadczeniu „ja byłem gnębiony, ale nie mogłem odpłacić się tym, którzy mnie gnębili, bo oni byli silniejsi, a więc za swoje cierpienia w przyszłości odpłacę nowym, młodszym i słabszym”.

Teoria „zaangażowania społecznego” wyjaśnia dlaczego sprawcy tak trudno jest zrezygnować z używania przemocy. Z tym zjawiskiem spotykam się często w mojej pracy i budzi ono we mnie poczucie bezradności i niewiary w sens pracy nad korektą postępowania osoby dokonującej przemocy.

Okazuje się jednak, że nie można tego powierzchownie tłumaczyć tylko złą wolą sprawcy osoby, albowiem działa tu bardzo silny mechanizm oparty na myśleniu:„tak dużo przeżyłem w tej placówce, tyle wycierpiałem, żeby zdobyć wysokie miejsce w hierarchii, że już tego nie oddam i będę zachowywał się zgodnie z oczekiwaniami grupy”.

Między innymi z tego powodu tak trudno jest całkowicie wyeliminować zachowania przemocowe w placówce. W swojej pracy często obserwuję jak miejsce i pozycję opuszczających ośrodek dotychczasowych sprawców przemocy, natychmiast zajmują inni, którzy wreszcie osiągnęli wysokie miejsce w hierarchii i teraz mogą „odegrać się” za swoje wcześniejsze doświadczenia.

Wydaje się, że w takiej sytuacji tylko ważne konkurencyjne motywy (szczególnie silnie wyznawane wartości), mogą powstrzymać jednostkę od poddania się temu scenariuszowi.

Wniosek ten wskazuje na ogromną potrzebę „organicznej” i mozolnej pracy nad zmianą systemu wyznawanych wartości i wprowadzeniem do niej takich elementów jak dobro, przyjaźń, pomaganie, współczucie, a także na stymulowaniu rozwoju bardzo czasem uśpionych lub słabo wykształconych uczuć wyższych.

Wśród młodzieży niedostosowanej społecznie, przebywającej w placówkach resocjalizacyjnych spotkać się można z różnorodnymi rodzajami agresji.

Jednym z nich jest agresja reaktywno-emocjonalna, polegająca na wyładowywaniu negatywnych emocji w postaci impulsywnych wybuchów.

Młodzież z tej grupy ujawnia poważne problemy z radzeniem sobie z emocjami takimi jak: złość, gniew, nienawiść, lęk, poczucie winy, zazdrość itp. Najczęstszą formą „radzenia sobie” z nimi jest niekontrolowane ich wyrażanie, „porwanie emocjonalne”. Ten rodzaj zachowania agresywnego jest trudny do przewidzenia.

Innym rodzajem jest tzw. agresja instrumentalna (zadaniowa), której celem jest uzyskanie konkretnych korzyści materialnych lub niematerialnych.

To właśnie dążenie do osiągnięcia wysokiej pozycji w grupie, zdobycia „swoistego” prestiżu, jest jednym z podstawowych motywów używania przemocy.

Wśród aktów przemocy zauważyć można również takie, które wynikają z istnienia wśród wychowanków agresji sadystycznej czyli stosowanej dla „przyjemności”, wiążącej się z nieprawidłowym rozwojem osobowości.

Szczególnie trudnym do pokonania rodzajem agresji jest agresja destruktywna, wynikającą z wyznawania przez sprawców ideologii opartej na uogólnionej wrogości i niechęci wobec ludzi przy silnej identyfikacji normami i wartościami subkulturowymi.

Zgodnie z hierarchią tych wartości to właśnie agresja i demonstrowanie przemocy stanowią zasadnicze wartości, a ten kto jest bardziej bezwzględny zajmuje wyższą pozycję w grupie.

Opis psychologicznych mechanizmów stosowania przemocy oraz różnorodnych jej rodzajów daje obraz tego z jak złożonym i trudnym do przeciwdziałania problemem mają do czynienia pracownicy placówek opiekuńczo-wychowawczych, w tym szczególnie tych o profilu resocjalizacyjnym.

 

Rozdział trzeci

Główne problemy wychowawcze dzieci w placówkach opiekuńczo- wychowawczych

3.1. Wpływ rodziny na zachowania dzieci przebywających w placówkach opiekuńczo- wychowawczych

Rodzina jako podstawowa jednostka społeczna istnieje już od tysięcy lat, jest podstawową grupą społeczną pełniącą ważną rolę w procesie wychowania i socjalizacji młodego pokolenia. Na przestrzeni wieków model rodziny uległ znacznej zmianie. Rola i funkcje jakie pełniła rodzina ulegały przekształceniom, które spowodowane były najczęściej przez procesy społeczne, kulturowe i ekonomiczne. Równie duży wpływ na przemiany wewnątrz rodzinne mają konflikty i różnego rodzaju interakcje.

W literaturze przedmiotu można doszukać się wielu definicji rodziny i małżeństwa. Najogólniej rodzina jest jednym z podstawowych elementów organizacji społecznej obok gospodarki, polityki, oświaty i religii.

Socjologia rodziny i polityka społeczna postrzegają rodzinę jako grupę społeczną, kładąc nacisk na rodzaje więzi łączących członków grupy. Rodzina jest też ujmowana jako instytucja społeczna. W tym ujęciu analizuje się jej funkcje, środki przy pomocy których rodzina realizuje swoje zadania i funkcje.

Rodzina to pierwsza grupa społeczna składająca się z rodziców (których wiąże więź małżeńska) oraz dzieci i niekiedy krewnych. Pomiędzy rodzicami i dziećmi istnieje silna więź emocjonalna oraz więź formalna określająca obowiązki rodziców i dzieci względem siebie.

Rodzina jest kategorią historyczną zmieniającą się z upływem czasu. W społeczeństwach na różnych szczeblach rozwoju rodzina przybiera różne formy:

Współczesna definicja rodziny kładzie nacisk na znaczenie rodziny, jako grupy i instytucji społecznej, co widać w pracach D. Markowskiej i A. Dudziak - Lityńskiej, które uznają, że rodzina mała ma dwoisty charakter: prywatny i społeczny zarazem. Autorki podkreślają biologiczno - społeczny charakter rodziny. przypisWedług M. Ziemskiej „rodzina jest małą naturalną grupą społeczną, w której centralnymi rolami są role matki i ojca, stanowi całość względnie trwałą, podlegającą dynamicznym przekształceniom związanym głównie z biegiem życia jednostek wchodzących w jej skład: opiera się ona na zastanych tradycjach społecznych i rozwija własne tradycje”.

Według socjologa J. Szczepańskiego rodzina jest grupą złożoną z osób połączonych stosunkiem małżeńskim i stosunkiem rodzice- dzieci. Są to dwa podstawowe stosunki istniejące w rodzinie: małżeństwo, pokrewieństwo lub adopcja. Członkowie rodziny żyją zazwyczaj pod jednym dachem i tworzą jedno gospodarstwo domowe, które może obejmować dwa, lecz często obejmuje trzy pokolenia. Zakres gospodarstwa domowego wyznaczają ekonomiczne funkcje rodziny w szerszych zbiorowościach. Rodzina jest oparta na stałych wzorach postępowania i wzorach wzajemnego oddziaływania. Role członków określone są nie tylko przez wzajemne zaangażowanie uczuciowe, lecz także przez zbiorowości szersze: państwo, kościół, społeczność lokalną i różne inne specjalne instytucje opieki nad dziećmi czy matką czuwające nad wykonywaniem ról męża, żony, ojca, dziecka.

Z kolei Z. Bauman definiuje rodzinę jako grupę społeczną przy pomocy następujących cech:

Innym socjologiem definiującym rodzinę jest F. Adamski, który za MacIverem i Page`em stara się przedstawić definicje rodziny można powiedziećnie rozumiem tego zdania, proszę go poprawić, że „rodzina obejmuje uznany społecznie typ trwałego obcowania płciowego w ramach określonej instytucjonalnej formy małżeństwa; zawiera pewien system nomenklatury wyrażającej stosunek pokrewieństwa i dziedziczenia; jest jednostką gospodarującą, zapewnia swym członkom utrzymanie i opiekę, zaspokaja ich potrzeby materialne i przygotowuje ich tworząc jedno gospodarstwo domowe, które może obejmować dwa a nawet kilka pokoleń” .

Uogólniając zaprezentowane sposoby definiowania można wyróżnić kilka podstawowych cech rodziny:

Współczesna rodzina jest częścią społeczeństwa które przeżywa przełomy, kryzysy, zmiany ustrojów, wojny czy katastrofy ekologiczne. Ponieważ rodzina zawsze znajduje się w centralnym punkcie społeczeństwa toteż w niej krzyżują się wszystkie problemy zarówno społeczne, ekonomiczne, polityczne jak i kulturowe.

Rodzina jest powszechną i niewątpliwie najważniejszą grupą pierwotną, ponieważ jest ona pierwszym i podstawowym miejscem rozwoju, uspołecznienia i współżycia najmłodszego jej członka czyli dziecka. Rodzina nie wychowuje potomstwa tylko dla siebie jako rodziny, ale przede wszystkim dla osobistego szczęścia jednostki i dla dobra ogólnego, społecznego. Stanowi mały wewnętrzny świat, ale jest dostępna dla wpływów płynących z zewnątrz. Docierają one różnymi kanałami i kształtują jej społeczny i indywidualny charakter, system wartości oraz normy zachowania społecznego poszczególnych jej członków. Jest grupą otwartą, do której przenikają aktualne zmiany, problemy bliskiego otoczenia jak i impulsy z dalekiego świata. Kształtuje postawy oraz potrzeby psychiczne i społeczne swoich członków np. potrzebę kontaktu z innymi ludźmi, potrzebę bezpieczeństwa, potrzebę własnej ojczyzny itp.

Według zasady porządku i starszeństwa, w rodzinie tworzy się naturalny porządek starszeństwa w rodzinie. Dzieci zawsze podlegają rodzicom, a młodsze dzieci podporządkowują się starszym dzieciom. Jeżeli ten układ zostanie zakłócony, a tak się często dzieje we współczesnych rodzinach, dochodzi do konfliktów, kiedy to każdy członek rodziny stara się dominować nad pozostałymi osobami. Do takiej sytuacji dochodzi gdy, np. syn przejmuje rolę słabego ojca, lub córka rolę matki, lub gdy młodsze rodzeństwo stawia się nad starszym. Wzięcie na siebie nowej roli również oznacza problemy rodzinne, osoba zdominowana próbuje się bronić.

Rodzinę tworzą osoby powiązane dwoma, a najczęściej trzema rodzajami stosunków. Jeden układ występuje między małżonkami na mocy ich wzajemnej decyzji wspólnego życia, popartej najczęściej aktem prawnym, obrzędem religijnym itp. Drugi układ tworzą stosunki między małżonkami, którzy stają się rodzicami, a ich dziećmi. Mogą to być dzieci naturalne, czyli powiązane z rodzicami więzami krwi, bądź przysposobione, czyli powiązane więzami prawnymi, które są dopełniane więzami osobowymi. Te dwa podstawowe układy stosunków mogą być, i najczęściej są, wzbogacane kolejnym, trzecim, które powstaje między rodzeństwem w przypadku większej liczby dzieci niż jedno dziecko w rodzinie. Te trzy układy stosunków są ze sobą ściśle powiązane, wzajemnie się przenikają i dopełniają .

Współcześnie, rodzina występuje w zróżnicowanych formach, w zależności od swej struktury. Strukturę rodziny określa:

1) liczba i rodzaj pokrewieństwa członków rodziny (liczba dzieci i innych krewnych),

2) układ ich pozycji i ról społecznych, przestrzenne ich usytuowanie,

3) siła więzi instytucjonalnych i psychicznych łączących poszczególnych członków rodziny, świadcząca o większej lub mniejszej spójności (kohezji) rodziny,

4) podział czynności oraz struktura wewnątrzrodzinnej władzy i autorytetów, łącząca się dość ściśle z układem pozycji społecznych,

5) wewnątrzrodzinny rozkład miłości i względów.

Biorąc pod uwagę wyżej wymienione elementy struktury rodziny, możemy wyróżnić:

- pełną (małżonkowie i ich dzieci),

- niepełną (małżeństwo przeddzietne, bezdzietne lub postparentalne; matka z dzieckiem lub dziećmi; ojciec z dzieckiem lub dziećmi; same dzieci pozostające pod opieką pełnoletniego brata lub siostry),

Rodzina jest grupą o charakterze wspólnoty i instytucją społeczną. Rodzina tak funkcjonując, wzajemnie się dopełnia, gwarantuje jej właściwe pełnienie przez nią funkcji.

Pojęcie funkcji rodziny wg F. Adamskiego są to normy i cele, do których zmierza życie, zadania i działalność rodzinna, jakie pełni rodzina na rzecz swych członków zaspokajając ich potrzeby

Kiedy mówi się o funkcjach ma się na myśli rolę, czy też zadania, jakie rodzina faktycznie wypełnia wobec swoich członków i społeczeństwa. Funkcja więc, to zadanie, jakie rodzina wypełnia wobec swoich członków, niezależnie od tego, czy jej członkowie zdają sobie z tego sprawę czy nie. Członkowie rodziny mają na celu głównie własne, określone dążenia i starają się je zaspokoić. Pewne czynności rodzin wynikają z działalności zaplanowanej i rodzina oczekuje na skutki wykonywanych przez siebie czynności. Można stwierdzić, iż stawia sobie ona cele, na których koncentruje się aktywność rodziny na rzecz swoich członków w zaspokajaniu potrzeb.

Pełnienie funkcji przez rodzinę to jej zasadnicza i doniosła rola. Do podstawowych funkcji należą: seksualna, prokreacyjna, wychowawcza (socjalizacyjna), ekonomiczna, ekspresyjna i opiekuńcza.

Funkcja prokreacyjna wypełniana jest przez rodzinę celem dostarczenia dlań nowych członków nie tylko dla własnej grupy, ale i dla całego społeczeństwa. W rodzinie przychodzą na świat dzieci, które są uznawane społecznie i prawnie. Biologiczne odtworzenie człowieka w rodzinie pociąga za sobą konieczność roztoczenia opieki nad nowonarodzonym potomstwem. To właśnie rodzina zaspokaja potrzeby dzieci, zachowując je przy życiu i zdrowiu aż do czasu, gdy będą mogły się same zatroszczyć o siebie. Wysiłek wychowawczy rodziny zależy od wielu czynników, przede wszystkim od warunków społecznych. Łatwiej jest wychowywać dzieci, gdy sprawa ich życia i prawidłowego rozwoju jest też przedmiotem zainteresowania państwa, instytucji i organizacji społecznych.

Współczesna rodzina świadomie dąży do ograniczenia dzietności między innymi dlatego, że większa liczba dzieci uważana jest za duże obciążenie materialne, źródło wielu uciążliwości i wyrzeczeń. Nadmierne ograniczenie liczby dzieci zagraża biologicznemu rozwojowi społeczeństwa oraz, ogranicza rozwój gospodarczy kraju, w którym wystąpiło zjawisko braku zastępowalności pokoleń. Dzietność w rodzinie maleje, wraz ze wzrostem dobrobytu i poziomu kulturowego, co jest skutkiem racjonalizacji postępowania, ale i modelu społeczno - ekonomicznego oraz systematycznej i skutecznej kontroli urodzeń. W kierunku pobudzenia rozrodczości działają niektóre społeczeństwa rozwinięte, obawiając się spadku swej liczebności, a w konsekwencji niedoboru siły roboczej i konieczności imigracji obcokrajowców .

Polityka ludnościowa, aby mogła być skuteczna powinna uwzględniać rzeczywistą sytuację społeczeństwa, dążenia ludzi, skuteczność i dostępność środków do życia. Musi zmierzać do usuwania pewnych przeszkód hamujących chęć posiadania większej liczby dzieci. Rodziny miejskie uważają, że pożądaną liczbą dzieci jest dwoje, podobnie jest na wsi. Sytuacja ekonomiczna naszego kraju w chwili obecnej ogranicza chęć posiadania większej liczby dzieci, a niejednokrotnie powoduje odkładanie decyzji o urodzeniu pierwszego dziecka. Dowodem takiego postępowania jest brak możliwości zapewnienia potomstwu godnych warunków życia i prawidłowego rozwoju.

Funkcja seksualna rodziny związana jest bezpośrednio z biologiczną potrzebą człowieka dorosłego, czyli zaspokajaniem przezeń popędu seksualnego. Pożycie seksualne jest biologiczną i emocjonalną podstawą małżeństwa i wiąże się ściśle z funkcją prokreacyjną. Szczęśliwe pożycie i miłość nabierają w małżeństwie szczególnie istotnego znaczenia. Rozkład pożycia małżeńskiego jest prawnie uznaną przyczyną rozwodów .

Funkcja wychowawczo - socjalizacyjna ma niezwykle duże znaczenie. Wymieniona poprzednio funkcja mówi o roli rodziny od strony biologicznej. Funkcja wychowawcza natomiast łączy się z tym, co nazywamy uspołecznieniem człowieka, wprowadzeniem go w elementarne wartości kultury ludzkiej. Zwana jest też często funkcją socjalizacyjną. Funkcja ta przejawia się nie tylko w stosunku do dzieci, które dzięki życiu w rodzinie przygotowują się do życia w społeczeństwie, ale i współmałżonków, gdyż proces adaptacji do ról małżeńskich, rodzicielskich i innych ról rodzinnych jest również procesem socjalizującym. Potrzeby rodzicielskie wychowania dzieci, a także przekazywania im własnych wartości, związanych z funkcją socjalizującą spełnioną w interesie społeczeństwa, znajdują zaspokojenie w obrębie rodziny. Funkcja ta zaspokaja także indywidualne potrzeby rodziców jak pragnienie wychowania dzieci i ich kształtowania, a zatem potrzeby rodzicielskie w społecznym a nie biologicznym rozumieniu tego słowa.

Wychowawcza rola rodziny zaczyna się już od uczenia dziecka porozumiewania się (mowa), od chwili i pierwszych doświadczeń w zetknięciu ze światem rzeczy, przedmiotami codziennego użytku i otoczenia człowieka, umiejętności wyrażania swoich reakcji tak aby były zrozumiałe dla innych.

Zadaniem rodziny wobec swego najmłodszego członka czyli dziecka - jest nauczenie go podstawowych zasad dobrego zachowania obowiązujących w danym społeczeństwie zwyczajów, obyczajów, wpojenie zasad życia codziennego, przygotowanie do pełnienia późniejszych ról społecznych, ukształtowanie świata wartości moralnych i wartości kulturowych oraz kontrolowanie postępowania. To właśnie w rodzinie człowiek poznaje wytwory kultury materialnej, poznaje przeznaczenie rzeczy, narzędzi do zaspokajania określonych potrzeb. Wszystko co jest potrzebne w życiu człowieka, uczy się dziecko, a potem dorastający człowiek w rodzinie.

Rodzina jest grupą, która przekazuje określoną wiedzę o innych ludziach, świecie ludzkim i świecie przyrody. Ponadto przekazywany jest system wartości przekonań, nawyków a więc kultura duchowa. Rodzina uczy co cenić, co ganić, jak żyć by osiągnąć określony cel, jakie cele są dobre, a jakie złe. W rodzinie precyzuje się stosunek do innych ludzi nie wchodzących do rodziny, rozwija się umiejętność postępowania z innymi ludźmi, pod jej wpływem prezentują się kryteria doboru ludzi jako swoich przyjaciół, znajomych.

Rodzina uczy przez sam fakt ciągłego przebywania ze sobą jej członków i wykonywania codziennych czynności. Rodzina to środowisko, które jako pierwsze kształtuje psychiczną sylwetkę jednostki. Na różnych etapach życia i w różnych dziedzinach rodzina sprawuje kontrolę nad swoimi członkami, zwłaszcza nad dziećmi. Kształtuje osobowość dziecka, rozwój fizyczny i umysłowy w ten sposób, aby umiało żyć dobrze dla swojej przyszłej rodziny i społeczeństwa, aby było jak najlepiej przygotowane do przyszłej pracy.

W zakresie tej funkcji rodzina oddziaływuje na młodego człowieka jako podstawowa grupa społeczna, wspomagana odpowiednią pomocą ze strony instytucji publicznych. Duże znaczenie ma w tym zakresie pomoc instytucji opieki zdrowotnej nad matką i dzieckiem, roztoczona przez i po urodzeniu dziecka. Pomocą rodzinie w tym zakresie są żłobki, przedszkola, a później szkoły od podstawowej do wyższych. Instytucje te mają duży udział w procesie wychowania dziecka wobec nauki, szkoły, pracy zawodowej, wdraża ideały życiowe wiążące się z poziomem a nawet kierunkiem wykształcenia.

Rodzina zapewnia swoim członkom opiekę w dzieciństwie i starości, a więc w okresie, kiedy jej członkowie nie mogą sami zaspokoić swoich potrzeb, dlatego jedną z jej funkcji jest funkcja opiekuńcza. Sprawowana jest również opieka nad chorym członkiem rodziny, kiedy stan jego zdrowia nie wymaga pobytu w placówce opieki zdrowotnej.

Funkcja opiekuńcza obejmuje również świadczenie codziennych usług takich jak: wyżywienie, utrzymanie czystości mieszkania, odzieży. W zakresie tej funkcji współczesna rodzina nie jest samowystarczalna. Nastąpiło ograniczenie zadań opiekuńczych i wyraźne ich przesunięcie w pewnym stopniu poza rodzinę. Przykładowo rodzina nie dysponuje fachową wiedzą i środkami potrzebnymi do leczenia chorych. W prawidłowym pełnieniu tej funkcji niezbędna jest więc pomoc różnorodnych urządzeń społecznych, takich jak przychodnie lekarskie, szpitale, sanatoria, systemy ubezpieczeń społecznych oraz pomoc społeczna.

Z obserwacji życia codziennego wiadomo, że niektóre zadania rodziny w tym zakresie przejęły instytucje poza rodzinne. Rozwijają się nieustannie specjalne gałęzie przemysłu i sieć placówek usługowych oraz różnego typu instytucje opiekuńcze. Wszystkie te placówki pomagają rodzinie w jej funkcji opiekuńczej, łagodzą uciążliwości związane z jej wypełnieniem, ułatwiają zadania opiekuńcze oraz sprzyjają utrzymaniu dobrych stosunków w rodzinie.

Jednostka znajduje w rodzinie możliwość potrzeby samo urzeczywistnienia własnego rozwoju oraz wzbogacenia swojej osobowości.

W tej dziedzinie rodzina spełnia zadania zarówno wobec społeczeństwa, przyczyniając się do zapewnienia dobrego stanu jego zdrowia psychicznego, jak i wobec swoich członków przez zaspokojenie wielu takich potrzeb jak poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji, oddźwięku emocjonalnego, poczucia przynależności, możliwości wymiany uczuć, a także stworzenie warunków dla rozwoju osobowości swoich członków.

Funkcja ta przyczynia się do spójności małżeństwa i rodziny. Spójność rodziny zależy od wzajemnych postaw małżonków wobec siebie. W tej dziedzinie nastąpiły przemiany wzajemnych postaw małżonków wobec siebie jak również między pokoleniami. Przejawia się to w przejściu od więzi raczej rzeczowych do więzi głównie osobistej, a także w zmniejszeniu dystansu emocjonalnego na korzyść spontanicznej wymiany uczuć. Ponadto, M. Ziemska uważa, że we współczesnej rodzinie funkcja zabezpieczająca zdrowie psychiczne oraz funkcja socjalizująca stają się centralnymi z punktu widzenia interesów całego społeczeństwa.

Integracja społeczna w tej dziedzinie jest z natury rzeczy ograniczona. Jednakże ważne jest łagodzenie obciążeń życia codziennego, zwiększające możliwości swobodnego kontraktu między członkami rodziny. Związane jest to z czasem wolnym i wypoczynkiem oraz stwarzaniem jak największych możliwości wspólnego przebywania ze sobą członków rodziny.

Współczesna rodzina nadal spełnia funkcję ekonomiczną, chociaż odbywa się to w odmienny sposób niż przed wiekami. Na pewnych etapach rozwoju społecznego rodzina była jednostką i gospodarczą i produkcyjną, gdyż warsztat produkcyjny znajdował się na terenie domu. Było to gospodarstwo samowystarczalne produkujące wszystko co było niezbędne dla utrzymania domu i rodziny.

Obecnie produkcja, zwłaszcza nierolnicza, odbywa się poza rodziną Rodzina zdobywa środki utrzymania głównie z pracy zarobkowej wykonywanej poza domem, dlatego mówimy w tym kontekście o funkcji aktywizacyjnej. Zachowana została funkcja organizowania konsumpcji - rodzina zdobywa i urządza mieszkanie, troszczy się o posiłki, odzież, utrzymanie czystości, opiekuje się dziećmi chorymi, starszymi, spożywa zdobyte pożywienie.

Funkcja zarobkowa wpływa na rozwój konsumpcji i tworzenie się jej określonego stylu, związanego z typem rodziny, stylem życia, sposobem gospodarowania, spędzaniem wolnego czasu oraz indywidualnymi upodobaniami członków rodziny.

Najważniejsza zmiana modelu życia rodzinnego wiąże się z pracą zawodową kobiet poza domem. W celu wzmocnienia ekonomicznych postaw rodziny kobieta wykonuje pracę zawodową na równi z mężczyzną. W pierwszej fazie życia rodzinnego (do chwili przyjścia na świat pierwszego dziecka) praca kobiety nie stwarza problemów. Pojawiają się one z chwilą przyjścia na świat dziecka. Sytuacja rodzinna stwarza presję ekonomiczną i zmusza do podjęcia decyzji o przerwaniu lub kontynuowaniu pracy. Praca zawodowa kobiet wymaga zmiany formy życia rodzinnego i przystosowania urządzeń społecznych, tak aby usunąć lub złagodzić skutki aktywizacji zawodowej kobiet zamężnych. W tej samej rodzinie należy zmodyfikować działania przez odpowiedni podział zajęć, zorganizowanie ich i usprawnienie, a zadaniem urządzeń społecznych będzie zapewnienie opieki nad dzieckiem, rozwój usług i handlu.

Wraz z podnoszeniem się standardu życia i poziomu kulturalnego społeczeństwa wzrastają wymagania we wszystkich dziedzinach codziennego życia rodziny, rosną potrzeby. Jednocześnie zaś, praca zawodowa kobiet ogranicza ich wkład pracy w gospodarstwie domowym. Pomocnym byłoby rozwijanie sposobów upraszczania i zwiększania efektywności pracy domowej, rozwój usług społecznych służących rodzinie i gospodarstwu domowemu. Dom i gospodarstwo domowe są czynnikiem skupiającym i integrującym rodzinę.

Wymienione przeze mnie funkcje, dowodzą, o ogromnej wadze, roli rodziny. Z punktu widzenia polityki społecznej podkreślić trzeba fakt, że aby rodzina mogła właściwie funkcjonować potrzebuje pomocy ze strony instytucji publicznych w formie poradnictwa. Istnienie rodziny polega na wypełnieniu wyżej wymienionych głównych zadań, czyli funkcji. Jeśli rodzina nie wypełnia należycie którejś z tych funkcji, wówczas jest w jakimś stopniu ograniczona w swoim działaniu. Dysfunkcjonalność rodziny określamy poprzez rozpoznanie, jakiego rodzaju jest ta dysfunkcjonalność, czyli, do której funkcji się odnosi. Każda dysfunkcjonalność wpływa przede wszystkim na członków rodziny, ograniczając w pewien sposób ich potrzeby, które nie mogą być w pełni zaspokojone. Jeśli dana dysfunkcjonalność powtarza się częściej, to pośrednio wpływa również na społeczeństwo. Rodzaje dysfunkcjonalności są rozpoznawane, kiedy znane są kierunki przemian, jakim podlegają funkcje rodziny wraz z rozwojem społeczeństwa.

Właściwa realizacja każdej z wyżej opisanych funkcji przez rodzinę wymaga uzupełnienia oraz wsparcia przez odpowiednio rozwinięte urządzenia społeczne.

3.2. Uzależnienia dzieci przebywających w placówce opiekuńczo-wychowawczej

Człowiek jest istotą, która bardzo szybko uzależnia się od wielu rzeczy i idei, nie zdając sobie z tego sprawy. Stan taki nazywamy powszechnie niegroźną zależnością, jest w rzeczywistości uzależnieniem ograniczającym wolność jednostki.

Najczęściej zależni jesteśmy od osób najbliższych: rodziców, swoich partnerów, dzieci, ludzi, których darzymy miłością. Zależy nam na ich zdaniu, staramy się być blisko nich, chcemy być przez nich kochani i akceptowani. Łączymy z nimi nasze poczucie bezpieczeństwa, zadowolenia i szczęścia. Jeśli nie spełniają naszych oczekiwań i nie dają nam tego, na co czekamy, reagujemy niepokojem, lękiem, depresjami, czasami awanturujemy się o swoje prawa.

Nasz komfort psychiczny zależy od postępowania innych ludzi, tych którym daliśmy prawo do dawania czy odbierania nam szczęścia. Najgorzej, gdy tracimy ukochaną osobę, kiedy nie mamy nadziei na jej powrót. Pojawia się wtedy trudne do zniesienia cierpienie, cały świat przestaje być ważny. Dominuje uczucie straty i pragnienie, by wszystko wróciło do poprzedniego stanu.

Zależność od akceptacji jest bardzo trudna do zniesienia. Chłód w głosie partnera czy przełożonego, dezaprobata, brak uwagi skoncentrowanej na nas mogą niezwykle mocno zachwiać naszym samopoczuciem. Pojawić się może paraliżujący lęk przed odrzuceniem. Jesteśmy gotowi zrobić wszystko, by tylko dostać to, od czego jesteśmy zależni - akceptację. Gdy nie dostajemy jej od razu, stosujemy różne sztuczki i zabiegi.

Bywamy też zależni od stanu posiadania. Im więcej mamy, tym lepsze jest nasze samopoczucie. Im więcej gromadzimy, tym bardziej czujemy się silni i ważni, rzeczy wyznaczają nasze zadowolenie z życia. Jeśli nie mamy tego, czego bardzo chcemy, lub jeśli tracimy coś, od czego jesteśmy zależni - zaczynamy cierpieć. Jesteśmy na przykład przywiązani do swojego samochodu. Jego utrata powoduje niepokój, czasami gniew lub depresję, bez auta nie umiemy poruszać się po mieście. Jego utrata jest dramatem, w znacznym stopniu zaburzającym nasze życie.

Zdarza się, że próbujemy zmienić styl życia, np. ze względów zdrowotnych. Próbujemy biegać, zmienić sposób żywienia, wypoczywać, chodzić wcześnie spać, nie denerwować się. Jest to bardzo trudne, ponieważ zazwyczaj wywołuje zachwianie naszej równowagi psychicznej.

Po chwilowej euforii zaczynamy powracać do starego sposobu życia - uzależnienie zwycięża. Pojawia się lekki kac z powodu nieudanej próby, ale ogólnie czujemy się świetnie - wszystko wróciło do normy.

Takich zależności, choć są bardzo uciążliwe i odbierają nam szanse na szczęście, nie uświadamiamy sobie. Żyjemy zniewoleni zależnościami, w złudnym przekonaniu, że jesteśmy ludźmi wolnymi.

Czy można się wyzwolić? Oczywiście, ale wymaga to ciężkiej pracy nad sobą.

Pierwszym etapem jest uświadomienie sobie własnych zależności. Musimy rozpoznać, od czego jesteśmy zależni i jakie to niesie za sobą konsekwencje. Trzeba zrozumieć, że z uzależnieniem zawsze łączy się lęk, niepokój i cierpienie. Uzależnienie zabiera nam radość życia, zawęża widzenie świata, zubaża odczucia i fałszuje uczucia. Gdy mamy świadomość tego wszystkiego, możemy podjąć próbę leczenia.

Energia i siła pojawiające się w momencie wyzwalania się z uzależnienia od ludzi i rzeczy dają wielki komfort psychiczny. Ale i od tego można się uzależnić! Uświadamianie sobie własnych przywiązań jest niezwykle bolesne. Zmienia się wtedy nie tylko obraz otaczającego nas świata, ale także nasz własny. Zaczynamy rozumieć uwarunkowania, pozbywamy się złudzeń. Powoli odsłania się inny, prawdziwy świat…

Używanie różnego rodzaju środków odurzających, toksycznych, szkodliwych dla organizmu nie jest zjawiskiem nowym. Znane było już w starożytności. Obecnie zmieniły się jednak środowiskowe i kulturowe uwarunkowania związane m.in. z produkcją, handlem, sposobami zażywania i motywacją przyjmowanych środków. Zmieniła się również dynamika rozwoju uzależnień w różnych krajach i w Polsce.

Najczęściej używa się następujących określeń: toksykomania, lekozależność, uzależnienie lekowe, nałogowe przyjmowanie środków odurzających. Równolegle z tą terminologią, odnoszącą się do zjawiska jako całości, spotykamy się także ze zróżnicowanymi określeniami dotyczącymi środków wywołujących to zjawisko, jak: narkotyki, środki odurzające, leki psychotropowe itd. Istnieje więc potrzeba uporządkowania terminologii. Po II wojnie światowej międzynarodową instytucją, która podjęła próbę zdefiniowania pojęć i uporządkowania terminologii, był działający od 1965 r. Expert Comittee on Addiction Moducing Drugs - powołany przez Światową Organizację Zdrowia, przemianowany w 1965 r. na World Health Organization Expert Committee. Komitet ten przyjął dwa terminy: toksykomania (drug addiction) i przyzwyczajenie do leku (drug hiabituation). Podział ten był stosowany w latach 1950-57. Definiując toksykomanię jako skłonność do nadużywania różnych substancji mających określony wpływ na psychikę człowieka, wyróżniono następujące formy tego zjawiska:

- skłonność do nadużywania narkotyków - narkomanię

- skłonność do nadużywania leków - lekomanię

- skłonność do nadużywania używek szkodliwych.

Problemy uzależnień zajmują szczególne miejsce wśród problemów społecznych i społeczno-zdrowotnych. W literaturze często spotykamy się z różnymi określeniami tego samego pojęcia.

Z pojęciem uzależnienia związany jest inny termin - środek toksyczny (odurzający). Termin „środki toksyczne” oznacza obecnie wszelkie substancje szkodliwe dla organizmu żywego, szczególnie te, które wywołują zjawisko uzależnienia psychicznego lub fizycznego lub obydwu łącznie.

Najbardziej niebezpiecznymi i ekspansywnymi rodzajami uzależnień we współczesnym świecie są: narkomania i uzależnienia lekowe, nikotynizm oraz alkoholizm.

Alkohol to środek odurzający, silnie wpływający na psychikę, funkcjonowanie organizmu i zachowania człowieka. Jest znany i pity na całym świecie, co wcale nie oznacza, że jest to substancja zdrowa i godna polecenia. Terminu „alkoholizm” używa się potocznie w dwóch znaczeniach: do określania wszelkiego spożycia alkoholu, które wkracza poza wymiar tradycyjnego czy zwyczajowego picia, bądź dla oznaczenia choroby alkoholowej.

Rozpatrując problemy związane z nadużywaniem napojów alkoholowych należy jednak wyraźnie rozróżniać dwa zjawiska. Pierwsze z nich to pijaństwo, przejawiające się w postaci nadmiernej konsumpcji alkoholu, drugie to alkoholizm będący objawem chorobowym.

Pijaństwo krótko mówiąc, określa nawyk używania alkoholu w dawkach powodujących mniej lub bardziej trwałe zakłócenia psychofizyczne w organizmie. Nie objawia się ono jednak przymusem picia.

Uzależnienie od alkoholu, czyli alkoholizm, jest chorobą, która zaczyna się i rozwija podstępnie, bez świadomości zainteresowanej osoby. Polega na niekontrolowanym piciu napojów alkoholowych i może doprowadzić do przedwczesnej śmierci. Według obecnie stosowanej terminologii mówimy wówczas o tzw. zespole uzależnienia alkoholowego. Istotą tej choroby jest więc psychiczne i fizyczne uzależnienie od środka narkotycznego jakim jest alkohol.
Uzależnienie psychiczne polega na potrzebie picia alkoholu dla poprawy samopoczucia. Uzależnienie fizyczne objawia się wzrostem tolerancji na alkohol, utratą kontroli nad wypijanym alkoholem (niemożność przerwania picia w z góry zaplanowanym momencie) oraz palimpsestami i występującym Alkoholowym Zespołem Abstynencyjnym po odstawieniu alkoholu.

Alkoholizm jest chorobą pierwotną. Oznacza to, że jest przyczyną (podłożem) powstawania wielu innych chorób (somatycznych i psychicznych). Alkoholizm jest chorobą śmiertelną. Nie leczony prowadzi nieuchronnie do śmierci. Mało jednak jest rozpoznań w aktach zgonu - alkoholizm. Przeważnie jest to somatyczny symptom alkoholizmu, np. marskość wątroby, itp. Warto, zastanawiając się nad istotą alkoholizmu, pamiętać, że to jest jednak choroba i powinna być leczona tak, jak każda inna bardzo groźna choroba. Często niestety traktowana jest w kategoriach moralnych.

Początek alkoholizmu jest trudny do uchwycenia. Bowiem granica pomiędzy piciem towarzyskim a chorobowym jest bardzo płynna. Zależy to od wielu czynników i każdy człowiek inaczej reaguje na alkohol. Stąd są osoby, które przez wiele lat nie odczuwają fizycznie skutków picia, degradacja organizmu jest czasem znikoma.
Wielu dorosłych ludzi mogłoby uniknąć kłopotów wynikających z nadużywania alkoholu, gdyby nauczyli się dostrzegać odpowiednio wcześnie sygnały wskazujące, że gra z alkoholem staje się zbyt ważną i niebezpieczną sprawą w życiu.

Objawy tej choroby to przede wszystkim takie zjawiska, jak:

  1. Niebezpieczeństwo uzależnienia od alkoholu pojawia się w chwili, kiedy człowiek zauważa, że działanie alkoholu odpręża i daje ulgę, redukuje napięcie i niepokój, osłabia poczucie winy, ośmiela, ułatwia zaśnięcie czy pobudza do działania.

  2. Stopniowo, osoba zagrożona uzależnieniem zaczyna poszukiwać, inicjować i organizować okazje do wypicia, pije z chciwością, wyprzedza kolejki, powtarzają się przypadki upicia, a także pije alkohol pomimo zaleceń lekarskich, sugerujących konieczność powstrzymywania się od picia.

  3. Wkrótce zaczyna być dumna z tego, że może wypić większą niż uprzednio ilość alkoholu (tzw. mocna głowa świadcząca o wzroście tolerancji na alkohol), ale jednocześnie pojawia się niepokój spowodowany trudnościami w odtworzeniu wydarzeń, które miały miejsce podczas picia.

  4. Osoby, które uprzednio piły wyłącznie w sytuacjach towarzyskich zaczynają pić samotnie i do tego w ukryciu. Coraz częściej powtarzają się przypadki prowadzenie samochodu po niewielkiej nawet ilości alkoholu.

  5. Osoba „wchodząca” w uzależnienie stara się unikać rozmów na temat swojego picia, a później reaguje gniewem bądź agresją na sygnały sugerujące potrzebę ograniczenia picia oraz w sytuacjach utrudniających dostęp do alkoholu.

  6. Kiedy zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że jej picie różni się od picia innych osób podejmuje „ciche” próby ograniczania picia po to, aby udowodnić sobie, że jeszcze posiada kontrolę nad piciem alkoholu.

Jest faktem niekwestionowanym, że na szybkość powstawania uzależnienia istotny wpływ wywiera stopień dojrzałości organizmu, a szczególnie ośrodkowego układu nerwowego ( głównie mózgu). Z badań wynika, że zaczną rolę odgrywa tu wiek, w którym rozpoczęło się intensywne picie alkoholu. Pijąc intensywnie przed 20 rokiem życia można uzależnić się już po kilku miesiącach, między 20-25 rokiem życia potrzeba na to średnio około 3-4 lata.

Trudno jest odpowiedzieć na pytanie dotyczące przyczyn uzależnienia od alkoholu, bowiem mechanizmy nie zostały jeszcze wystarczająco poznane. Na dzień dzisiejszy przyjmuje się, że mamy tu do czynienia z czynnikami społecznymi, psychologicznymi, duchowymi i ekonomicznymi nakładającymi się na podłoże biologiczne.

Badania rodzinne dzieci pozwalają przypuszczać, że biologiczne czynniki genetyczne odgrywają pewną rolę w powstawaniu uzależnienia. Dziedziczeniu ulega biochemiczne podłoże, na którym może rozwinąć się alkoholizm.

Na uzależnienie mają również wpływ czynniki kulturowe, środowisko rodzinne i dostępność alkoholu. Ważnym elementem są także cechy osobowości. Proces dojrzewania osobowości jest wypadkową wpływu zarówno czynników wewnętrznych jak i zewnętrznych. Osoby niedojrzałe (dzieci, młodzież) mają znaczenie więcej niż inni problemów z pokonywaniem różnorodnych trudności życiowych. Często potrzebują „podpórek”. Dla jednych będą to leki, narkotyki lub łatwiejszy w dostępie alkohol. Początkowo ułatwia funkcjonowanie, ale jednocześnie zaburza lub uniemożliwia dojrzewanie, czyli proces prawidłowego kształtowania się osobowości jednostki.

Czynnikami ryzyka zwiększającymi zagrożenie młodzieży uzależnieniem od alkoholu są:

Większość wymienionych wyżej czynników w ostatnim okresie znacznie nasiliła się jeśli chodzi o młodzież w Polsce. Łamane są ustawowe zakazy sprzedaży alkoholu nieletnim, promuje się i reklamuje alkohol lub piwo. Coraz powszechniejsze są imprezy, których nieodzowną częścią jest alkohol. Przy jednoczesnym wzroście punktów sprzedaży, rozszerzyła się skala ubóstwa, wzrosła agresja i przestępczość nieletnich szczególnie po spożyciu napojów alkoholowych. Obserwuje się także znaczne osłabienie kondycji psychicznej i fizycznej, obniżanie się wieku inicjacji alkoholowej z 14 lat (1990 r.) do 11 lat obecnie. Panuje klimat ogólnego lekceważenia wartości i pogłębiania się barier edukacyjnych.

W ostatnim okresie zbyt liberalnie podchodzi się do dostępności piwa i jego picia przez nieletnich. Piwo nie jest traktowane jako alkohol mino, że go posiada i częste spożywanie doprowadza także do uzależnienia. Okazuje się, że rodzice są zbyt tolerancyjni w stosunku do dzieci, gdy te sięgają po piwo. Już dzieci 12 letnie i młodsze piją piwo tzw. „bezalkoholowe”.

Mimo, że zawiera w swoim składzie pewien procent alkoholu, rodzice i dorośli nie przywiązują do tego faktu większego znaczenia i nie widzą wyraźnego zagrożenia dla dzieci. Ma na to również wpływ między innymi nie prawdziwa reklama w mediach.

Zabiegani, przepracowani lub sfrustrowani, zmęczeni czy znerwicowani rodzice nie maja czasu ani siły na stały kontakt, przebywanie i rozmowy z dziećmi. Nie okazują zrozumienia, akceptacji, nie dają wsparcia w trudnych okresach życiowych młodzieży. Z kolei dzieci izolują się od rodziców, nie uznają ich autorytetu. Brak zajęć pozalekcyjnych, zainteresowań wyparło ze szkół młodych ludzi, którzy nie mają co ze sobą zrobić. Wszystko to powoduje konflikty, które narastając popychają młodzież do szukania doraźnego wyjścia z problemów przy pomocy alkoholu.

Konsekwencje nadużywania alkoholu w zależności od stopnia niebezpieczeństwa mogą być zebrane w dwie zasadnicze grupy. Pierwszą z nich stanowią następstwa psychologiczno - społeczne, natomiast drugą - ekonomiczne. Alkoholik pod wpływem niszczącego działania alkoholu, systematycznie niszczy swoje związki z innymi ludźmi. Wszczyna awantury i bijatyki bez powodu. Ma problemy z rodziną, przyjaciółmi, współpracownikami. Pogarsza się jego samoocena i winą za swoje problemy próbuje obarczać innych ludzi. A wtedy tylko jedna rzecz pozwala mu poczuć się lepiej - alkohol. Picie zostaje świadomie włączone do codziennego planu dnia. Alkoholizm często nazywany jest „chorobą rodziny”. Odzwierciedla to bardzo silny wpływ jaki alkoholicy wywierają na swoje otoczenie. Członkowie rodziny takiego alkoholika, również podlegają niszczącemu działaniu długotrwałego oddziaływania alkoholu. Małżonkowie i dzieci osoby uzależnionej albo rozpaczliwie próbują powstrzymać jej picie albo rezygnują z nadziei na lepsze życie.

U dzieci wychowujących się w niekorzystnych dla ich rozwoju warunkach istnieje zawsze większe prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń psychofizycznych, zachowania i socjalizacji. Wśród najczęściej spotykanych przejawów nieprzystosowania, mających bezpośredni wpływ na przestępczość nieletnich miały ucieczki z domu rodzicielskiego. Jako powód ucieczek podawali alkoholizm rodziców. Dla tych dzieci, dla których dom był źródłem przykrości, rozczarowań, kształtującym stan napięcia i frustracji, ucieczki stały się źródłem nawiązania pierwszych kontaktów ze światem przestępczym, popełnienia pierwszych czynów karalnych, picia alkoholu. Wielu z nich poczuło smak środków odurzających, narkotyków. Należy podkreślić, że niejednokrotnie dzieci w czasie ucieczek stawały się ofiarami przestępstw ze strony przypadkowo poznanych osób m.in. wykorzystywanie seksualne, zmuszanie do przestępstw, w wyniku, czego wymagały pomocy psychologicznej. Kolejny problem to prostytucja nieletnich. Z analizy przypadków dzieci  i młodzieży wynika, że główną przyczyną podejmowania decyzji o uprawianiu nierządu przez dziewczęta stanowiły takie czynniki jak: brak opieki i odpowiedniej kontroli ze strony rodziców, zagrożenie poczucia bezpieczeństwa i oparcia wśród najbliższych, alkoholizm w rodzinie, występujące formy agresji w domu rodzinnym, przestępcza działalność wśród członków rodziny, a także przyzwolenie na zachowania przestępcze dzieci i czerpanie korzyści z tych działań. Finalnym objawem wieloletniego, niedostrzegalnego często krzywdzenia dzieci, m.in. wadliwego funkcjonowania rodziny, patologicznych zachowań w rodzinie, bywają zamachy samobójcze dzieci i młodzieży. Są one w większości przypadków wyrazem protestu dzieci w stosunku do trudnej sytuacji rodzinnej, próbą ucieczki od trudności, których przezwyciężyć nie potrafią i wobec których czują się bezradne. Brak ciepła rodzinnego, wzajemnego zrozumienia i oparcia staje się bardzo często przyczyna nie zwierzania się rodzicom ze swoich trudności i kłopotów.

Alkoholizm niesie ze sobą poważne i dalekosiężne skutki dla samych pijących i ich rodzin oraz dla całego społeczeństwa. Wymienione zaburzenia występują prawie u wszystkich alkoholików: upośledzenie trwałej pamięci i podzielności uwagi, obniżona zdolność koncentracji, zwiększona możliwość, obniżenie zdolności osądu, euforia przeplatająca się z nastrojami depresyjnymi i podwyższona nieufność wobec otoczenia.

Uzależnienie od alkoholu jest chorobą niszczącą człowieka we wszystkich sferach jego człowieczeństwa i jego aktywności. Prowadzi do degradacji życia psychicznego, moralnego, osobistego i zawodowego. Powoduje stopniową utratę wolności i odpowiedzialności. Zaburza więzi interpersonalne oraz uniemożliwia normalne funkcjonowanie w rodzinie i społeczeństwie. Zwykle na końcu dopiero następuje degradacja fizyczna, która dla wielu staje się niestety jedynym motywem powstrzymania się od picia. Ale w tak zaawansowanym stadium choroby bywa to już często niemożliwe, gdyż wcześniej może dojść do intensywnego kryzysu życia oraz mogą nastąpić nieodwracalne zmiany w mózgu, które wykluczają możliwość skutecznej terapii i powrotu do trzeźwego życia.

Wieloletnie, nadmierne używanie alkoholu wyrządza szkody na ciele, sprawności umysłowej i sumieniu.

Alkoholizm jest główną plagą społeczną w Polsce. W przeciwieństwie do wzrastającej świadomości zdrowotnej u palaczy, którzy rzucają palenie, nie ma tendencji spadkowej w konsumpcji alkoholu.

Zaznacza się roczny wzrost spożycia o jeden procent. W statystykach spożycia alkoholu uwzględnia się wciąż dzieci, co podnosi jeszcze średnią ilość wypitego alkoholu na każdą osobę dorosłą.

Picie wina, piwa lub innych napoi spirytusowych przy okazji spotkań towarzyskich stało się historycznie usankcjonowanym elementem naszej kultury. Wielu jednak zatraciło umiejętność umiarkowanego picia i delektowania się alkoholem. Przejście z picia okazjonalnego, przy którym ceni się rozprężające i znoszące zahamowania działanie alkoholu, do picia nałogowego, przy którym ciągle trzeba zwiększać ilość alkoholu, jest płynne. Dotknięci nałogiem w ogóle nie zauważają przekroczenia granicy. Nadużywanie alkoholu, będące przedpolem do alkoholizmu, prawie zawsze uważane jest za „konsumpcję normalną”. Do tego dochodzi jeszcze błędne mniemanie, że tzw. pijący towarzysko, którzy upijają się wyłącznie w towarzystwie innych, nie są właściwie alkoholowo zagrożeni. U mężczyzn wypijanie już 80 g alkoholu dziennie szkodzi wątrobie do tego stopnia, że po dwudziestu latach co drugi lub co trzeci alkoholik musi się liczyć z marskością wątroby. U kobiet te same skutki wywołuje już 35 do 40 g alkoholu dziennie. 60 do 100 g alkoholu dziennie odpowiada czterem do siedmiu butelkom piwa lub butelce wina (0,75 do 1,6 litra) lub 0,2 do 0,5 litra wódki (w zależności od zawartości alkoholu).

W naszym kraju picie alkoholu jest nagminne, alkoholizm jest jedną z bardzo poważnych chorób społecznych, przybiera rozmiary katastrofalne. W Polsce jest niewielu dorosłych, którzy nie znają smaku alkoholu, a wymagających leczenia przeciwalkoholowego szacuje się na 600-900 tyś.. Picie napojów alkoholowych jest u nas zwyczajem powszechnym.

Młode osoby zaczynają pić napoje alkoholowe, co grozi w konsekwencji nałogiem, najczęściej w grupach, przeważnie koedukacyjnych, które łączą się w celu wspólnego spędzenia wolnego czasu. Nowi członkowie grupy wprowadzani są do picia przez kolegów.

Picie alkoholu przez młodzież stało się obecnie jednym z głównych problemów społecznych naszego kraju. Większość z nas widziało w ciągu ostatniego roku pijących nastolatków, ale przeważnie nikt nie chciał podjąć interwencji w tej sprawie. Sytuacja ta wydaje się wręcz paradoksalna. Z jednej strony traktujemy problem picia alkoholu przez młodzież jako szczególnie ważny w naszym życiu społecznym, z drugiej zaś niemal powszechnie unikamy podejmowania jakichkolwiek działań lub interwencji w tej kwestii. To wszystko sprawia, że zjawisko alkoholizmu wśród młodzieży staje się zjawiskiem powszechnie akceptowanym.

Obecnie obserwuje się, iż młodzi ludzie zaczynają sięgać po alkohol już w bardzo wczesnym wieku. Wśród przyczyn tego zjawiska należy wymienić przede wszystkim wpływ mediów i reklamy alkoholu oraz środowiska rodzinnego. Pierwsze upicie się jest wydarzeniem w życiu młodego człowieka równie istotnym, jak inicjacja alkoholowa. Odsetek osób przyznających się do upicia rośnie stopniowo w poszczególnych grupach wiekowych młodzieży.

Jednak tym, co ma decydujący wpływ na akceptację alkoholizmu przez młodzież jest stosunek do alkoholu ich rodziców, a przede wszystkim to, jak często i ile go konsumują. W domach, w których alkohol pije się regularnie, a dzieci mają do niego łatwy dostęp jest więcej możliwości, aby go spróbować. Z kolei tam, gdzie rodzice często piją i nadużywają alkoholu, prowadzona przez nich edukacja na temat umiarkowanego i kontrolowanego picia przez dzieci jest mało skuteczna. W takim sensie rodzice dostarczają młodzieży pierwszych wzorców konsumpcji alkoholu, co sprawia, że zjawisko alkoholizmu w ich pojęciu nie jest czymś negatywnym.

Narkotyk to potoczne określenie substancji wpływających na świadomość. Ze względu na potoczność tego słowa, różnice kulturowe, poglądy społeczeństw, stany prawne itp. nie ma jednoznacznej definicji, ale najczęściej definicja tego terminu postrzegana jest jako (choć to spore uogólnienie):

Narkomania jest nałogowym odurzeniem się środkami uzależniającymi pochodzenia naturalnego lub syntetycznego. Narkomania to choroba duszy i emocji. U człowieka, który sięga po narkotyki, po pewnym czasie pojawia się przekonanie, ze jest to jedyny środek, który pomaga „załatwić” różne problemy i potrzeby. Zażywanie różnych środków odurzających nie jest zjawiskiem nowym ani też symptomem naszych czasów. Znane już było w starożytności w wielu krajach. Niepokojąca jest natomiast obecni powszechność tego zjawiska. Narkomanii ulegają dziś dzieci, młodzież i dorośli. Wśród narkomanów są zarówno mężczyźni jak i kobiety oraz przedstawiciele niemal wszystkich zawodów.

Narkotyki, z uwagi na ich różnorodność chemiczną, fizyczną oraz wpływ na organizm człowieka, trudno poddać systematycznej klasyfikacji zmierzającej do ujednolicenia nazewnictwa. Konsekwencją jest wielość określeń. Przykładem są chociażby następujące terminy: używki, narkotyki, środki odurzające. Podobny chaos panuje w nazewnictwie jednostki chorobowej wywołanej zażywaniem tych substancji i dlatego mówi się o narkomanii, nałogu, chemiozależności czy toksykomanii.

Dlaczego ludzie sięgają po narkotyki? Odpowiedzi należy szukać w konstrukcji psychicznej człowieka. Często mówi się o narkomanii jako chorobie duszy i jest w tym dużo racji. Narkomania to podobnie jak uzależnienie od alkoholu choroba duszy i emocji. Niektórzy twierdzą, że jest to choroba braku zaspokojenia podstawowych potrzeb człowieka: miłości, akceptacji, poczucia bezpieczeństwa. Zwraca się też uwagę na to, że do grupy najbardziej narażonych na sięgnięcie po narkotyk należą te osoby, które cechuje brak pewności siebie oraz brak takich umiejętności, jak konstruktywne radzenie sobie z sytuacjami trudnymi, rozwiązywanie konfliktów, pożyteczne spędzanie wolnego czasu. Każdy z nas odczuwa również potrzebę stymulowania układu nagrody w mózgu, kieruje on nas ku takim czynnościom, które sprawiają nam przyjemność jak np. jedzenie, używki. Narkotyki to właśnie jeden ze sposobów na uzyskanie przyjemności. Jest to, niestety, iluzoryczne. Narkomania bowiem jest nieodwracalną chorobą mózgu - zmiany raz wywołane, pozostają. Taki człowiek już zawsze będzie inaczej reagował, inaczej odczuwał i inaczej zachowywał się.

Przyczyn sięgania po narkotyki jest wiele: przeżywanie trudności w szkole, kłopoty z nauką, presja rodziców, zawód miłosny, brak akceptacji, kompleksy, chęć poczucia się wolnym i dorosłym, chęć zaimponowania kolegom - dla szpanu i przypodobania się grupie, nuda, brak zainteresowań, ciekawość, presja ze strony znajomych, niższe poczucie wartości, chęć bycia śmielszym w kontaktach z płcią przeciwną, dobra zabawa, ucieczka przed samotnością, wyobcowaniem, stworzenie iluzyjnego doskonałego świata, w którym jest się sobą i nikt nie ma pretensji o to jak się zachowujesz, kim jesteś, nieumiejętność odmawiania, brak asertywności, niedostateczna wiedza o narkotykach, ich działaniu, wpływie na organizm i procesie uzależnienia.

T. Dimoff i S. Carper w książce pod tytułem Jak rozpoznać czy dziecko sięga po narkotyki?, podają powody, dla których dzieci, młodzież sięgają po narkotyki.

 1) Chęć odurzenia się. Używanie narkotyków tylko w celu odurzenia się, a więc przeżywania przyjemnych wrażeń, jest oczywiste. Dążenie do przyjemności jest i będzie podstawowym motorem ludzkich zachowań. Dzięki narkotykom spędzić można przyjemne chwile.

2) Ciekawość i nuda. Ciekawość jest naturalna cechą dzieciństwa i młodości. Pomimo zagrożeń z nią związanych, ciekawość u dziecka jest warunkiem jego rozwoju. Bez niej nigdy nie nauczyłoby się chodzić, pisać i czytać orz rozumieć, jak funkcjonuje świat wokół niego. Narkotyki otwierają przed dzieckiem perspektywę zaspokajania ciekawości. Nuda, natomiast dosyć często powoduje, że dzieci skłonne są wtedy robić rzeczy, których - jak dobrze wiedzą - robić nie powinny . Narkotyki potrafią wypełnić czas, nie ma lepszego sposobu na jego marnotrawienie. Sama próba „zorganizowania” narkotyków może zająć całe popołudnie i stać się atrakcyjną przygodą. Czas zabierają także czynności poprzedzające samo odurzanie się: skręcanie jointów, nabijanie fajek itd.

3) Wpływ grupy rówieśniczej. Dzieci nie przeciwstawiają się grupie, presji rówieśniczego środowiska, głownie ze względu na dużą potrzebę akceptacji. Wypalenie jointa jako warunek bycia aprobowanym przez grupę jest punktu widzenia dzieciaka bardzo niska ceną. Wpływ rówieśników jest jednym z głównych powodów, dla których dziecko próbuje narkotyków. Grupa tworzy też sprzyjające szerzeniu się narkotyków. Staje się usprawiedliwieniem dla samodzielnego przebywania poza domem, ułatwia pierwsze próby, dzielenie się narkotykami i nabytymi doświadczeniami, a jednocześnie żaden z jej członków nie próbuje przeciwstawiać się pozostałym wobec groźby utraty przynależności. Dzieci wyobcowane, nigdzie nie potrafiące znaleźć sobie miejsca, mogą być przynajmniej członkami największego w kraju „stowarzyszenia” ludzi używających narkotyki. Żadne specjalne umiejętności czy zdolności nie są tu wymagane, pieniądze na początku tez nie stanowią żadnego problemu.

4) Młodzieżowa chęć buntu - jest ważnym czynnikiem skłaniającym do sięgania po narkotyki. Młodzież chce robić rzeczy, które spotykają się z aprobatą rówieśników. Używanie narkotyków jest częścią generalnej strategii buntu i pokoleniowej solidarności. Porzucenie narkotyków oznacza porzucenie towarzystwa, do której młody człowiek nie chce dopuścić.

5) Ucieczka od problemów zewnętrznych. Narkotyki nie rozwiązują żadnych problemów, ale sprawiają, iż wydają się one odległe i mało istotne. Im poważniejszy problem, tym częściej się po nie sięga. Są niezawodne: w przeciwieństwie do rodziców zawsze pod ręką. Dla dzieci nękanych poczuciem winy z powodu nieumiejętności rozwiązywania swoich problemów stanowią doskonałą wymówkę. Czegóż można oczekiwać od osoby żyjącej w odurzeniu? Używanie narkotyków jako sposobu na odgrodzenie się od rzeczywistości jest szczególnie niebezpieczne. Nie można od niej uciec. Co najwyżej można się jej jedynie wymknąć na krótką chwilę. Ale odurzanie się dla uniknięcia konfrontacji z realiami to wejście w błędne koło, bowiem w następstwie używania narkotyków istniejące problemy mogą się tylko pogłębiać.

6) Ucieczka od problemów wewnętrznych. Dzieci z trudnościami emocjonalnymi nie potrafią radzić sobie z komplikacjami, jakie nieuchronnie niesie ze sobą życie. Dla nich narkotyki mogą stanowić szczególną pokusę. Różnorodność dostępnych narkotyków to dla tych dzieci bogaty jak w supermarkecie wybór możliwości doraźnego pokonywania nie tylko niskiej samooceny, lecz także nieśmiałości, lęku, depresji i wielu innych problemów. Kokaina wyzwala arogancję i daje poczucie siły. PCP pozwala poczuć potęgę niezwyciężoności. Marihuana eliminuje napięcie i sprawia, że świat staje się pełen znaczeń i barwy. Niestety narkotyki niosą ze sobą szereg nowych problemów, które zaczną się nakładać na te istniejące pierwotnie, aż w końcu tylko kwalifikowany terapeuta będzie w stanie oddzielić jedne od drugich.

7) Naśladownictwo - dzieci zażywają bo dorośli też to robią. Istnieje większa podatność na używanie narkotyków, jeśli dzieci widziały przy tym rodziców.

3.3. Przemoc

W literaturze specjalistycznej istnieje wiele różnych definicji przemocy, dlatego trudno jest znaleźć jednolite ujęcie tego terminu. We wszystkich jednak można odnaleźć, że przemoc to wymierzone i celowe zachowanie zmierzające do szkodzenia innym, ewentualnie przybierające destruktywny lub awersyjny charakter. Przemoc to siła przeważająca czyjąś siłę. Jest to fizyczna przewaga wykorzystywana do czynów bezprawnych dokonywanych na kimś, narzucona bezprawnie władza, panowanie. Są to także czyny bezprawne dokonywane z użyciem fizycznego przymusu, na przykład gwałt Przemoc polega na wykorzystaniu własnej przewagi fizycznej lub psychicznej, na świadomym wywieraniu presji, na działaniu wbrew woli drugiej osoby.

Pierwotnie za przemoc uważano nadużycie siły, natomiast obecnie za przemoc przyjmuje się, że „przemoc to takie zachowanie jednostki lub grupy, w wyniku, którego inne osoby ponoszą uszczerbek na ciele lub w zakresie funkcji psychicznych.” Jest to zachowanie agresywne i jednocześnie destruktywne w stosunku do innej osoby lub grupy osób. Przemoc to także wywieranie wpływu na proces myślowy, zachowanie lub stan fizyczny osoby bez jej przyzwolenia.

Terminu „przemoc” używa się raczej do opisu form zachowań międzyludzkich, które w społeczeństwie napotykają na dezaprobatę. Można jednak zaobserwować inny trend. Przemoc staje się atrakcyjna i godna naśladowania, co można zaobserwować szczególnie wśród grup młodych ludzi, dzieci i dorastającej młodzieży.

Przemoc często ma silne podłoże emocjonalne, lecz nie jest to regułą. Zdarza się, że obiekt ataku i stosowane formy są wcześniej dokładnie przemyślane i taka właśnie forma przemocy budzi szczególny niepokój. Mellibrud łączy z przemocą kilka właściwości:

- „przemoc jest intencjonalna”

- „przemocą jest naruszanie jakichś praw i dóbr osobistych jednostki”

- „przemocą jest takie naruszanie praw i dóbr jednostki, które uniemożliwia jej samoobronę”

- „przemoc powoduje zawsze jakieś szkody”

- „przemoc lubi się powtarzać (często pierwszy akt przemocy jest dziełem przypadku - poczucie bezkarności, bezwolne przyjęcie agresji toruje drogę przemocy)”

- „przemoc jest często rozpaczliwym zagłuszaniem poczucia niemocy”

- „za przemoc odpowiedzialny jest sprawca, bez względu na to, co zrobiła ofiara”

- „grożenie przemocą jest w istocie aktem przemocy”

- „nie każda forma przemocy ścigana jest przez prawo” .

Klasyfikacja form przemocy jest dosyć trudna, gdyż różni badacze stosują różne kryteria do sklasyfikowania tego zjawiska. Klasyfikacja przedstawiona przez Jakuba Kołodziejczyka wygląda następująco:

1. Fizyczne: bezpośrednie - bicie, kopanie, plucie, wymuszanie pieniędzy, niszczenie własności, rzucanie kamieniami; pośrednie - włączanie innych osób do atakowania ofiar w różny sposób

2. Słowne: bezpośrednie - wyzwanie, przezywanie, wyśmiewanie, ośmieszanie, obrażanie, grożenie; pośrednie - namawianie innych do wyzywania, grożenia, wyśmiewania, rozpowszechnianie plotek

3. Niewerbalne: bezpośrednie - grożenie (pięścią), pokazywanie nieprzyzwoitych gestów; pośrednie: chowanie rzeczy, rozmyślne wykluczanie z grupy czy działań (izolowanie)

Mellibrud, który biorąc pod uwagę stan emocji sprawców przemocy, wyróżnia:

1. Przemoc gorącą (spontaniczną). Podstawą tej formy przemocy jest furia, która rodzi się z frustracji i niemocy. Furia jest wybuchem skumulowanych i niemożliwych do powstrzymania uczuć wściekłości i gniewu. Bywa to nie tylko groźne, ale również fascynujące i wstydliwe doznanie. Często zdarza się, że w wyniku furii dochodzi do utraty kontroli emocjonalnej i kontroli nad zachowaniem. Ten rodzaj przemocy to przemoc naładowana gniewem, agresją, złością, furią. Pojawiają się wówczas bogate formy ekspresji takie jak głośne wyzwiska, krzyki, rękoczyny, impulsywne zachowania, gwałtowne zachowanie bólu. Przemoc tą jest łatwo zauważyć, pojawia się nagle i stosunkowo szybko zanika.

2. Przemoc chłodna (instrumentalna) - wydaje się znacznie spokojniejsza, choć czasem jest to spokój pozorny, skrywający silne emocje, ale skutecznie tłumione i kontrolowane. Człowiek stosujący ten rodzaj przemocy realizuje scenariusz przemocy, którego wcześniej się nauczył, często „na własnej skórze”. Nie potrzebny jest tutaj gniew, furia, chęć zaszkodzenia komuś, aby wyzwolić ten typ przemocy. Wyłania się ona z działań podejmowanych z pewną premedytacją, często działania mają pozytywne cele. Dla sprawcy najistotniejszy jest cel, który chce osiągnąć.

O kolejnej formie przemocy, którą jest przemoc interpersonalna mówi Bińczycka. Autorka uważa, że „przemoc bezpośrednia ma twarz (…)”. Jest to rodzaj przemocy, który dominuje w bezpośrednich relacjach międzyludzkich i jest odczuwalna oraz postrzegana przez podmiot jako czynność użycia przeważającej siły fizycznej lub jako opresja psychiczna, czy też jako stan zależności. Obuchowska natomiast zwraca uwagę na przemoc strukturalną, która jest bezgłośna. Zdarza się często, że ten rodzaj przemocy odbierany jest jako coś naturalnego. Znajduje się ona w strukturach społecznej świadomości. Jest to rodzaj ukrytej przemocy. Przemoc symboliczna to kolejny rodzaj przemocy, który polega na uznaniu kultury istniejącej jako jedynej. Odrzucone zostają wzory zachowań wyniesione z domu, wzory odbiegające od panującej kultury.

Istnieje wiele form przemocy. Każde z nich są na ogół potępiane i odrzucane, aczkolwiek w Polsce niejednokrotnie niektóre akty przemocy są tolerowane i społeczeństwo na nie przyzwala.

Zachowanie ofiar bywa niezrozumiałe, irytujące, zniechęcające do pomagania. Ofiary często wycofują skargę, nie chcą ukarania sprawcy, spra­wiają wrażenie, że same nie wiedzą czego chcą, zmieniają zeznania, zaczynają ochraniać sprawcę, a często nawet wspólnie z nim oskar­żają policjantów o przekroczenie uprawnień.

Ofiary przemocy domowej cierpią na różnego rodzaju zaburzenia natury psychologicznej: częstą depresję, niepokój, nie­kontrolowane wybuchy płaczu, śmiechu, agresji, częste niezrozumia­łe zmiany decyzji, niepewność, nieuzasadnione reakcje lękowe, cią­głe poczucie zagrożenia. Trudno od nich oczekiwać racjonalnych zachowań i konsekwencji, ponieważ ich umysłem cały czas rządzi strach przed sprawcą.

Wszyscy, którzy pomagają ofiarom przemocy w rodzinie powinni pamiętać, że są one rozchwiane emocjonalnie, a ich zachowania to huśtawka: chcę pomocy - nie chcę pomocy; składam wniosek o roz­wód, o wszczęcie postępowania karnego - wycofuję; oskarżam sprawcę - staję w jego obronie; nie wierzę, że się zmieni - wierzę, że się zmieni; chcę, żeby policjanci przyjechali - nie chcę, żeby ktokol­wiek się wtrącał.

Prześle­dzenie tego, co dzieje się z psychiką, z zachowaniami zakładników, jak niszczące dla człowieka może być nawet kilkugodzinne czy kilku­dniowe przebywanie w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, po­zwala zrozumieć irracjonalne zachowanie ofiar.

Ofiara przemocy domowej przebywa w sytuacji takiego zagro­żenia przez kilka, a często kilkanaście lat, a sprawcą nie jest jakiś obcy bandyta, ale człowiek od którego oczekuje się wsparcia, sza­cunku i miłości. Ofiara jest ze sprawcą związana różnymi więzami zależności np. uczuciem, ślubem, dziećmi, wspólnym mieszkaniem, dorobkiem życia, nadzieją na lepszą przyszłość, cudownymi wspo­mnieniami, wiarą, że jeszcze wszystko będzie dobrze.

W psychice zakładników, często dorosłych i poważnych ludzi, zdanych na łaskę i niełaskę terrorystów, zachodzą zdumiewające zmia­ny, bardziej szokujące niż tragizm sytuacji.

Zaobserwowano przypadki, gdy nawet po uwolnieniu ofiary po­zostawały w dziwnym niezrozumiałym związku emocjonalnym ze swo­imi oprawcami. Związek ten odbiera im zdolność racjonalnej oceny zdarzeń, obrony i domagania się surowych kar dla terrorystów. Uwol­nione ofiary zamachów terrorystycznych zaczynają angażować się w akcje mające na celu uniewinnienie terrorystów, organizują zbiórki pieniędzy na najlepszych adwokatów. Zapominają, jakiego doznali po­niżenia, gdy uzyskana nad nimi kontrola i umiejętna manipulacja za­grożeniem życia, uczyniła z nich małe, bezradne dzieci, wdzięczne za każdy grymas uśmiechu czy jedno trochę mniej groźne spojrzenie, za rzadsze bicie czy celowanie z pistoletu. I gdzie tu konsekwencja? Oczekuje się od nich zwykle gniewu, chęci odwetu, jednoznacznego oskarżania.

W przypadku przemocy wystarczy sama groźba jej użycia, by wywołać wstrząs u ofiar np. przestępca nie musi strzelać do ofiar, by poczuły się realnie zagrożone, wystarczy sama jego obecność i de­monstracja wrogich zamiarów. Często sprawcy przemocy wobec bliskich są w stanie gestem, słowem, spojrzeniem, charakterystycz­nym zachowaniem, wywołać u swoich ofiar paraliżujący lęk i ule­głość. Wystarczy, że ofiary są przekonane o grożącym im niebezpieczeń­stwie.

W znacznej części przypadków ofiary przemocy w rodzinie do­znają poważnych psychicznych uszkodzeń na skutek długotrwa­łego terroru domowego.

Jeśli chodzi o dzieci, które są ofiarami przemocy domowej, a ich agresorami są zarówno matka jak i ojciec, to jest to sytuacja dosyć trudna. Bardzo rzadko ta przemoc wychodzi na światło dzienne, ponieważ większość ludzi uważa, iż jest to sprawa prywatna rodziny. Rodzice takiego dziecka mogą być nawet pozbawieni praw rodzicielskich. W tej sytuacji dziecko jest bardzo pokrzywdzone, ponieważ nie wie do kogo może się z tym zwrócić. Pomoc osób z zewnątrz może przyczynić się do poprawy sytuacji takiego dziecka.

Bez pomocy z zewnątrz szanse wyjścia z pułapki przemocy w rodzinie są niewielkie.

Złe traktowanie dziecka wywie­ra istotny wpływ na jego funkcjonowanie społeczno-emo­cjonalne. Jest interesujące jednak, czy i w jaki sposób przemoc doświadczona w dzieciństwie oddziaływuje na czło­wieka w dalszej perspektywie i w życiu dorosłym. A. Engfer stwierdza, że znęcanie się nad dzieckiem do trzeciego roku życia powoduje zaburzenia rozwoju mowy, motoryki, pro­cesów poznawczych, zaburzenia zdolności uczenia się, de­presję, kompleks niższości, nadpobudliwość, zachowania kompulsywne, tiki i fobie.

Amerykański psycholog Z. Helfer formułuje pewne ogólne dane dotyczące skutków przemocy wobec dziecka. Stwierdza, że w psychicznym wymiarze dałoby się wyodręb­nić kilka cech osobowości rozwiniętych w następstwie doświadczania przemocy w dzieciństwie. Ludzie wychowani w atmosferze przemocy - dotyczy to wszystkich form krzywdzenia - mają podstawowe braki socjalizacyjne, a tak­że zaburzenia związane z poczuciem własnej tożsamości, utrudniające jednostkom właściwe funkcjonowanie w społe­czeństwie. Trwałym śladem wyrastania w „anormalnym świecie” jest nieumiejętność realizacji potrzeb w sposób społecznie akceptowany. Inną cechą jednostek wyrastających w takim środowisku jest odwrócenie roli i związanego z nią poczucia odpowiedzialności. Owo odwrócenie roli przejawia się w pseudodojrzałych zachowaniach w dzieciństwie i infan­tylizacji społecznej w wieku dojrzałym. Mechanizm tego jest dosyć prosty. Od najwcześniejszych lat dzieci krzywdzone są przyzwyczajane do zaspokajania podstawowych potrzeb, do przyjmowania odpowiedzialności za siebie, a nierzadko i za innych, także za własną niedojrzałość, brak perfekcjonizmu, niepowodzenia rodziców, kłopoty rodzinne itp. To rodzi specyficzne poczucie winy dziecka, a także przekonanie, że rodzice nie mają obowiązku troszczyć się o nie.

Nadmierne poczucie odpowiedzialności w dzieciństwie może się utrwalić w sposób sztywny, dając w wieku doj­rzałym efekt paradoksalny, to znaczy podobne oczekiwanie w stosunku do własnych dzieci, co oczywiście świadczyć może o nieumiejętności podjęcia roli rodzicielskiej. Zgeneralizo­wanie tej postawy może doprowadzić do zrzucenia na otoczenie odpowiedzialności za wszystkie doświadczenia życiowe jednostki - „...to dlatego, że miałem trudne dzieciństwo”.

Kolejną cechą jest nieumiejętność dokonania wyboru, podejmowania decyzji. Wynika to bądź z niekonsekwentnej edukacji społecznej, na przykład dzieci zaniedbanych, bądź też z surowego treningu posłuszeństwa, wykonywania poleceń na komendę, ograniczania do mini­mum inicjatywy jednostki, a w efekcie nie dawania jej większych szans dokonywania wyboru.


I wreszcie ostatnią cechą jest niska kontrola emocji, a dokładniej - nieumiejętność oddzielenia sfery emocjonalnej od behawioralnej.25

Wzrost przestępczości wśród osób obserwujących prze­moc i doświadczających przemocy w okresie dzieciństwa potwierdzają między innymi badania B. Whita i K. Strausa. Mechanizm kształtowania agresji międzyludzkiej działa na zasadzie sprzężenia zwrotnego. Osoby bardziej agresywne w otocze­niu zewnętrznym, a także osoby skłonne do łamania prawa są bardziej agresywne również w stosunku do domowników, a domownicy poddani takim doświadczeniom rozwiną podobne cechy w relacjach z innymi ludźmi. Trzeba tu od razu zastrzec, że prawidłowość ta nie działa w drugą stronę, to znaczy nie jest tak, że osoby mniej agresywne w stosunkach pozarodzinnych są też mniej agresywne w domu.

Zakończenie

Aby zrozumieć sytuację wychowanka placówki opiekuńczo-wychowaczej trzeba poznać specyfikę funkcjonowania takiej placówki. Placówki opiekuńczo-wychowacza to przede wszystkim zbiorowość dzieci, wychowawców, pracowników obsługi, to jakby całoroczna kolonia. Oznacza to konieczność ciągłego przebywania w grupie, hałas, mniejszą intymność, utrudnienie indywidualnego kontaktu z wychowawcami. Kolejna cecha to swego rodzaju koszarowość życia, konieczność dostosowania się do regulaminów i rygorów życia zbiorowego. Taka placówka funkcjonuje według ustalonego rytmu: pobudka, mycie, sprzątanie pościeli, śniadanie, wyjście do szkoły, powrót, obiad, czas na odpoczynek, odrabianie lekcji, kolacja, toaleta wieczorna i cisza nocna. Dla większości dzieci dostosowanie się do tego rytmu stanowi dużą trudność. W domu rodzinnym panował pod tym względem całkowity luz. Dziecko po przybyciu do placówki czuje się jak umieszczone w klatce dzikie zwierzę, żyjące dotąd na wolności. Największy problem stanowi szkoła. Po latach swobodnego życia, z dnia na dzień, każe się dzieciakowi czytać, pisać, odrabiać lekcje i codziennie chodzić do szkoły. Stąd bierze się powszechność wagarów wśród wychowanków domów dziecka i problemy wychowawcze, jakie stwarzają w szkole.

Ujemny wpływ na rozwój, zwłaszcza emocjonalny, dzieci w placówce ma mało stabilne środowisko wychowawcze, fluktuacja kadry i wychowawców. Dzieci mają bolesną świadomość tego, że wychowawcy, z którymi łączą ich nierzadko silne, pozytywne więzy emocjonalne, będąc z nimi są po prostu w pracy. O określonej godzinie skończą dyżur i wrócą do swoich domów i rodzin. Opiekę przejmą następni.

Z życiem w tak specyficznym domu, jakim jest dom dziecka, wiążą się szczególne konsekwencje. Wynikają one zarówno ze specyfiki samej placówki, jak i z doboru jej mieszkańców. Są to w przeważającej mierze konsekwencje złe.
Wychowankowie domu dziecka mają przede wszystkim poczucie tymczasowości swojego losu. Dzieci traktują pobyt w domu dziecka jako sytuację do wyjaśnienia, żywią mocne przekonanie, ze w niedalekiej przyszłości będą we własnym domu. Dla wielu z nich obecny dom jest już kolejna placówką opiekuńczą. Ci, którzy stwarzają szczególne problemy wychowawcze są często dyscyplinowani groźbą przeniesienia do ośrodka resocjalizacyjnego. Poczucie tymczasowości podsyca każda zmiana wychowawcy i każde odejście jednych i przyjście nowych wychowanków. Skutkiem tego poczucia są trudności w zakorzenieniu się w placówce. To z kolei powoduje powierzchowne traktowanie obowiązków, zachowywanie dystansu w kontaktach z wychowawcami i kolegami, niechęć do uczestnictwa w zbiorowych formach życia społecznego w placówce.

Brak poczucia stabilności i przynależności prowadzi do wytworzenia się u niektórych wychowanków mentalności gościa hotelowego i postawy roszczeniowo - konsumpcyjnej. Sprowadza się to często do brutalnego stwierdzenia skoro mnie tu trzymacie, a ja nie chcę tu być, to spełniajcie moje zachcianki. Postawę taką podsyca sentymentalno - altruistyczna litość, jakiej często doświadczają dzieci z domów dziecka ze strony społeczeństwa. Świadomość tej litości pozwala im na chłodno manipulować altruistami tak, aby osiągnąć swoje cele. Hotelową mentalność wychowanków wzmacnia fakt, że w domu dziecka pranie robi praczka, sprząta sprzątaczka, obiad gotują kucharki, a remonty są domeną pana konserwatora. Dla wychowanków pozostaje niewiele. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest przejawiany przez najstarszych wychowanków lęk przed samodzielnym życiem, kurczowe trzymanie się placówki w końcowej fazie pobytu w niej.

N. Han - Ilgiewicz, „Dziecko społecznie niedostosowane i jego resocjalizacja”,  Warszawa 1971, PZWS, s. 37.

L. Pytka, „Skala nieprzystosowania społecznego. Podręcznik”  Wydanie Radia i Telewizji, Warszawa 1984, s. 6.

E.R. Hilgard, „Wprowadzenie do psychologii”,  Warszawa 1967, PWN, s. 772.

Tamże, s. 772.

K. Pospiszyl, „Poglądy na istotę niedostosowania społecznego”, Szkoła Specjalna, 1976 nr 3, s. 24.

W. D. Wall, „Wychowanie i zdrowie psychiczne”, Warszawa 1960, PWN, s. 268.

J. Konopnicki, „Niedostosowanie społeczne”  Warszawa 1971, PWN, s. 19.

I. Krajewski, „Socjologia w zarysie”, Zakamycze, Kraków 2004, s. 132.

Tamże, s. 21.

K. Pospiszyl, „Poglądy na istotę niedostosowania społecznego”, op. cit., s. 24.

S. Turlej, „Młodzież społecznie niedostosowana”,  WSiP,  Warszawa 1982, s. 10.

J. Konopnicki, „Niedostosowanie społeczne”,  PWN, Warszawa 1971, s. 21.

F. McKinney, „Psychologia osobistego dostosowania się”, New York 1961. cyt. za J. Konopnickim: Niedostosowanie ... (op.cit) s. 17.

Tamże, s. 18.

A. Makowski, „Niedostosowanie społeczne młodzieży i jej resocjalizacja”, Warszawa 1994, Wydawnictwo Naukowe PWN, s. 24.

A. Wilczyński, „Socjologi dzieci i modzieży”, ABC, Warszawa 2004, s. 89.

A. Daniecki, T. Raut, „Psychologia rozwojowa”, GPW, Gdańsk 2002, s. 164.

S. Turlej, „Młodzież społecznie niedostosowana”,  op. cit.,  s. 16.

J. Konopnicki, „Niedostosowanie społeczne”,  op. cit, s. 23.

J. Szczepański, „Elementarne pojęcia socjologii”,  Warszawa 1972, PWN, s. 53.

Tamże, s. 54.

J. Konopnicki, „Niedostosowanie społeczne”,  op. cit, s. 23.

O. Liniewicz, „Rodzina - role”, PWN, Warszawa 2003, s. 90.

J. Rembowski, „Więzi uczuciowe w rodzinie”, WSiP, Warszawa 1972, s. 83.

K. Grabowska, „Funkcje rodziny”, Branta, Bydgoszcz 2000, s. 125.

K. Kruk, „Postawy rodzicielskie”, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2003, s. 185.

M. Janik, L. Filipczak, „Wychowanie dziecka”, GPW, Gdańsk 2006, s. 90.

Tamże, s. 91.

T. Romanowski, „Rodzina i jej wpływ na wychowanie dziecka”, Difin, Warszawa 2003, s. 27.

G. Wyrczyk, „Czym jest rodzina?”, GPW, Gdańsk 2002, s. 184.

F. Groń, „Rodzina”, PWN, Warszawa 2005, s. 82.

Tamże, s. 84.

S. Kawula, J. Brągiel, A. Janke, „Pedagogika rodziny”, Toruń 1999, Wydawnictwo Adam Marszałek, s.49.

P. Darecki, „Rodzina a wychowanie dziecka”, PWN, Warszawa 2004, s. 128.

W. Twardecki, O. Szymoniak, „Dziecko w rodzinie”, Branta, Bydgoszcz 2006, s. 213.

W. Milczarek, „Rozdzina - wpływ na kształtowanie osobowości dziecka”, Branta, Bydgoszcz 2005, s. 146.

J. Ziniewicz, „Psychologia rozwojowa”, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2005, s. 66.

Tamże, s. 68.

Ireneusz Sklaski, Podstawy socjologii, PWN, Warszawa 2004, s. 99.

Roman Trzeszczyński, Dziecko w rodzinie, ABC, Warszawa 2003, s. 153.

Zdzisław Zawadzki, Problemy młodzieży, Difin, Warszawa 2005, s. 133.

Jan Siemieniuk, Dorastanie. Problemy z młodzieżą, PWN, Warszawa 2004, s. 163.

Adam Frączak, Teresa Szczygiełło, Psychologia rozwojowa, Zakamycze, Kraków 2005, s. 121.

Marianna Cybulska, Rola rodziny, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2004, s. 82.

Barbara Łempicka, Współczesna rodzina, Branta, Bydgoszcz 2001, s. 145.

S. Lis, „Proces socjalizacji dziecka w środowisku pozarodzinnym”, PWN, Warszawa 2000, s. 89.

M. Kolankiewicz, „Relacja dorosły - dziecko w opiece zastępczej”, Żak, Warszawa 1999, s. 56.

I. Obuchowska, „Wychowanie w domu i instytucji” Problemy Opiekuńczo-Wychowawcze 1999, nr 4, s. 7.

T. Milewski, „Dziecko poza rodziną”, PWN, Warszawa 2002, s. 90.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA POLITYKI SPOŁECZNEJ z dnia 14 lutego 2005 r. w sprawie placówek opiekuńczo-wychowawczych, par.28, Dz. U. z 2005 r. Nr 37, poz. 331.

Tamże, s. 91.

P. Rzywiecki, „Dziecko pozbawione rodziny”, Branta, Bydgoszcz 2005, s. 124.

P. Kabłkiewicz, „Problemy młodzieży”, Difin, Warszawa 2003, s. 94.

K. Jasicki, „Rodzina a dziecko”, GPW, Gdańsk 2005, s. 163.

M. Jarosz, „Problemy dezintegracji rodziny”, PWN, Warszawa 1999, s. 76.

K. Muszyńska, „Miejsce dziecka”, GPW, Gdańsk 2005, s. 89.

G. Dawnowska, „Nowe życie w rodzinie”, Zakamycze, Kraków 2003, s. 172.

G. Halicki, „Sieroctwo społeczne- przyczyny”, Difin, Warszawa 2004, s. 82.

Tamże, s. 84

R. Damiańczuk, „Przystosowanie społeczne dzieci”, PWN, Warszawa 2005, s. 66.

T. Bieńczyk, „Fukcje rodziny”, Branta, Bydgoszcz 2003, s. 52.

J. Romecki, „Funkcje placówek opiekuńczo-wychowawczych”, Branta, Bydgoszcz 2003, s. 90.

H.Tomczuk, „Domy dziecka w Polsce”, Zakamycze, Kraków 2006, s. 133.

Tamże, s. 134.

M. Pelecki, „Problemy dzieci”, PWN, Warszawa 2003, s. 173.

Tamże, s. 174.

H.Tomczuk, „Domy dziecka w Polsce”, op. cit., s. 142.

F. Czykwin, „Placówka a dziecko”, Branta, Bydgoszcz 2003, s. 126.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA POLITYKI SPOŁECZNEJ z dnia 14 lutego 2005 r. w sprawie placówek opiekuńczo-wychowawczych, par.6, Dz. U. z 2005 r. Nr 37, poz. 331

F. Czykwin, „Placówka a dziecko”, op. cit., s. 128.

D. Maczkowski, „Placówki opiekuńczo-wychowawcze”, Branta, Bydgoszcz 2005, s. 144.

J. Jackowski, „Niedostosowanie społeczne”, Zakamycze, Kraków 2003, s. 183.

M. Kolankiewicz, „Zagrożone dzieciństwo. Rodzinne i instytucjonalne formy opieki”, PWN, Warszawa 2000, s. 153.

R. Borkowski, „Placówki opiekuńczo-wychowawcze”, Nowum, Warszawa 2007, s. 188.

L. Kostkowski, „Rodziny patologiczne”, ABC, Warszawa 2005, s. 137.

Tamże, s. 137.

Z. Płoszyński, „Sytuacja szkolna dzieci z rodzin patologicznych w okresie transformacji ustrojowej, w: Młodzież a współczesne dewiacje i patologie społeczne”, pod red. S. Kawuli, H. Machela, Toruń 1999,
s. 83.

Encyklopedia Socjologii, Tom III, hasło Rodzina, Oficyna Naukowa, Warszawa 2000, s. 312.

M. Ziemska, Rodzina i dziecko, PWN, Warszawa 1986, s. 34.

M. Ziemska, Rodzina a osobowość, Wiedza Powszechna, Warszawa 1975. s. 11 - 12.

J. Szczepański, Elementarne pojęcia socjologii, PWN, Warszawa 1970, s. 149.

A. Olszewska - Łodyga, Rodzina, PWN, Warszawa 1964, s. 11.

F. Adamski, Socjologia małżeństwa i rodziny, PWN, Warszawa 1982, s. 19.

L. Dyczewski, Rodzina, społeczeństwo, państwo, Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1994, s. 11 - 12.

J. Turowski, Problemy współczesnej rodziny, KUL, Lublin 1997. s. 9.

S. Kawula, J. Brągiel, Janke, Pedagogika rodziny, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 1999, s. 52.

M. Ziemska. Rodzina i dziecko. Warszawa 1986, PWN, s. 236.

F. Adamski, Socjologia małżeństwa i rodziny, Warszawa 1984, ss. 203 - 204.

Tamże, s. 51.

Tamże, s. 50.

T. Szlendak, Rodzina, Encyklopedia socjologii, tom III, Warszawa 2000. s. 314.

F. Adamski, Socjologia małżeństwa i rodziny, Warszawa 1984. s. 53.

M. Ziemska, Wpływ przemian funkcji rodziny na socjalizację dzieci, Warszawa 1973, s. 245.

W kodeksie rodzinnym i opiekuńczym przez. „rozkład pożycia” rozumie się zanik więzi seksualnej, a przede wszystkim duchowej, uczuciowej, a także gospodarczej. art.56 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (Dz. U. Nr.9 poz. 66 z późn. zm.)

19 T. Szlendak, Rodzina, Encyklopedia socjologii, tom III, Warszawa 2000. s. 314.

20 M. Ziemska, Wpływ przemian funkcji rodziny na socjalizację dzieci, Warszawa 1973, s. 234.

Tamże, s. 237.

A Olszewska - Łagoda, Rodzina, Wsip, Warszawa 1964, ss. 40 - 42.

T. Szlendak, Rodzina, Encyklopedia socjologii, tom III, PWN, Warszawa 2000, s. 314.

M. Ziemska, Wpływ przemian funkcji rodziny na socjalizację dzieci, PWN, Warszawa 1973, s. 235.

M.Piotrowska, Socjologia rodziny, Branta, Bydgoszcz 2003, s. 144.

D. Szymczak, Wprowadzenie do socjologii, Difin, Warszawa 2004, s. 178.

W. Zawadzki, Życie w rodzinie, ABC, Warszawa 2004, s. 185.

Tamże, s. 186.

M. Dziewiecki, Nowoczesna profilaktyka uzależnień, Jedność, Radom 2003, s. 18.

M. Moneta Malewska, Narkotyki w szkole i w domu, PAX, Warszawa 2001, s. 13 - 14.

Tamże, s. 18.

Cz. Cekiera, Psychoprofilaktyka uzależnień oraz terapia i resocjalizacja osób uzależnionych: metody, programy, modele, ośrodki, zakłady, wspólnoty, KUL, Lublin 1993, s. 32.

S. Górski, Uwaga rodzice - narkomania, Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1985, s. 16.

W. Wanat, Narkotyki i narkomania. Odlot donikąd, ISKRY, Warszawa 2006, s. 46.

K. Zajączkowski, Nikotyna, alkohol, narkotyki. Profilaktyka uzależnień, Rubikon, Kraków 2001, s. 25.

J.Sierosławski, A. Zieliński, Wzory picia wśród młodzieży. Badania jakościowe, „Alkoholizm i Narkomania” 1999, Nr 2/35, s. 263-285

M. Bełza, Alkoholizm - wybrane sposoby pomagania wychodzenia z nałogu, „Psychologia i Rzeczywistość” 2004, Nr 1, s. 23 - 24

A. Sandelski, O. Bałdecki, Alkohol - droga do klęski, Zakamycze, Kraków 2001, s. 64-65

G. Czorterski, Alkoholik i jego rodzina, PWN, Warszawa 1999, s. 190 - 191

R. Nowicki, P. Szarkiewicz, Patologie społeczne. Przyczyny ich powstawania i konsekwencje, Wydawnictwo Zakamycze, Kraków 2003, s. 90 - 91

W. Miłkowski, Alkoholizm…, op. cit., s. 65 - 68

K. Lagor, Alkoholizm, Wydzawnicwto Alagar, Siedlce 2004, s. 89 - 90

W. Miłkowski, Alkoholizm i jego konsekwencje, PWN, Warszawa 2002, s. 167

K Okulicz-Kozaryn., A. Borucka, Picie alkoholu przez młodzież, „Alkoholizm i Narkomania” 14/2001, s. 213.

M.Pasek, Narkotyki? Na pewno nie moje dziecko, „Toret”, Warszawa 1998, s. 6.

S.Carper, T. Dimoff, Jak rozpoznać czy dziecko sięga po narkotyki, Elma Books, Warszawa 1998, s. 170.

Red. W.Seńczuk, „Toksykologia”, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 1990, s. 405.

M. Wojciechowski, Psychologia narkomanii, czyli jak do tego dochodzi, że ktoś się uzależnia, Laboratorium Psychologii Stosowanej, Warszawa 1993, s. 151.

S. Carper, T. Dimoff, Jak rozpoznać czy dziecko sięga po narkotyki?, Elma Books, Warszawa 1993, s. 45 - 50.

J. Surzykiewicz „Agresja i przemoc w szkole”, Warszawa: Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej Ministerstwa Edukacji Narodowej,2000 s.20

K. Kmiecik - Baran „Młodzież i przemoc: Mechanizmy socjologiczno-psychologiczne”, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2000, s. 20

J. Surzykiewicz „Agresja i przemoc w szkole : uwarunkowania socjoekologiczne”, Warszawa : Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej Ministerstwa Edukacji Narodowej,2000 s.19

K. Kmiecik - Baran „Młodzież i przemoc: Mechanizmy socjologiczno-psychologiczne”, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2000, s. 21

J. Kołodziejczyk „Agresja i przemoc w szkole: Konstruowanie programu przeciwdziałania agresji i przemocy w szkole”, Kraków: Sophia, 2004, s. 9

K. Kmiecik - Baran „Młodzież i przemoc: Mechanizmy socjologiczno-psychologiczne”, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2000, s. 21-22

Tamże, s. 22

W. Badura-Madej, A. Dobrzyńska-Mesterhazy, Przemoc w rodzinie. Interwencja kryzysowa i psychoterapia, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2005, s. 83.

W. Szewioła, „Ofiary przemocy”, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Warszawa 1998, s. 131 - 133.

M. Cloe, „Przemoc w rodzinie”, GWP, Gdańsk 2006, s. 172.

T. Masczycki, „Przemoc w rodzinie. Zarys problemu”, Difin, Warszawa 2007, s. 198.

M. F. Hirigoyen, „Molestowanie moralne. Perswazyjna przemoc w życiu codziennym”, PWN, Warszawa 2006, s. 83.

21

45

81



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Planowanie pracy w placówkach opiekuńczo wychowawczych
Pogotowie opiekuńcze, Instytucje, fundacje, placówki opiekuńczo-wychowawcze, ośrodki, organizacje it
Placówki opiekuńczo wychowawcze Ustawa o pieczy zastępczej
W skład kadry placówek opiekuńczo wychowawczych wchodzi przede wszystki wychowawca
Wzór osobowy wychowawcy placówek opiekuńczo -wychowawczych, Studia PEDAGOGIKA, Pedagogika opiekuńcza
SZTUKA WYCHOWANIA DZIECI I MLODZIERZY wykł 2, pedagogika, semestr I, teoria wychowania
Udzielanie pomocy na usamodzielnienie wychowanków placówek opiekuńczo-wychowawczych, Prace z socjolo
Sprawozdanie z praktyk - Specjalistyczna Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza(1), Pedagogika Opiekuńcza,
21. Dziecko o specjalnych potrzebach edukacyjnych w placówce opiekuńczo - WYCHOWAWCZEJ, Pytania do l
Typy placówek opiekuńczo - wychowawczych, Pedagogika, Studia stacjonarne I stopnia, Rok 3, Koncepcj
Wzór osobowy wychowawcy placówek opiekuńczo wychowawczych
Internat jako placówka opiekuńczo wychowawcza w ujęciu teoretycznym
SYSTEMY WYCHOWAWCZE W RODZINIE I W PLACÓWCE OPIEKUŃCZO-WYCHOWAWCZEJ, ===HARCERSTWO===
rodzinne domy dziecka, PEDAGOGIKA, Instytucje i Placówki opiekuńczo-wychowawcze

więcej podobnych podstron