RAD: Zaburzenia więzi u dzieci odrzuconych
--------------------------------------------------------------------------------
Wystąpienie Danuty Płatek - Flasz
Chrześcijańskie Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom
"Misja Nadziei"
na Konferencji "Rodzina to ... pewność jutra"
inaugurującej XIV edycję ogólnopolskiej Akcji "Szukam domu...".
RAD: Reactive Attachmen Disorder - Zespół Zaburzenia Więzi
Kiedy człowiek przychodzący na świat , skazany jest na rozwój biologiczny ,
psychospołeczny,moralny,intelektualny , emocjonalny itp...
Powszechnie wiadomo ,że w życiu człowieka mają znaczenie , tak pragnienia
popędowe, jak i relacje z innymi ludźmi. Bez nawiązania relacji , kontaktu z
jedna osobą , a potem i innymi osobami , nie jest możliwy prawidłowy rozwój
jednostki.
W wieku niemowlęcym zależność dziecka od osób opiekujących jest niezwykle
ważna dla wielu czynników rozwoju dziecka nie tylko fizjologicznego, ale
również psychicznego w tym emocji. Wpływ czynnika emocjonalnego stanowi
olbrzymią siłę sprawcą dla dalszego rozwoju dziecka. Natomiast urazy tego
okresu rozwojowego powodują poważne konsekwencje dla dalszych etapów rozwoju
psychofizycznego. Im te urazy zdarzają się wcześniej tym skutki dla dalszego
rozwoju są poważniejsze.
Pozbawienie dziecka uczuć matki, ciepła opieki, symbiozy dziecka z matka
prowadzi do deprawacji uczuciowej.Matka może tu oznaczać wszelkie osoby
znaczące, które mogą tę role pełnić, tej funkcji nie musi pełnić matka
biologiczna, jednak musi to być jakaś jedna, odpowiedzialna osoba np. babcia,
czy rodzic adopcyjny czy zastępczy.. najczęściej jest to kobieta. z kobietą
łączy się opiekuńczość, serdeczność, ciepło.
Uczucia, którymi matka obdarza dziecko stanowi dla dziecka rodzaj emocjonalnej
stymulacji.
Ta sfera emocjonalna odgrywa bardzo ważną rolę w rozwoju. Nastawienie dziecka
do matki i stosunek uczuciowy jest prototypem wszystkich relacji dziecka w
późniejszym życiu, prototypem kontaktów interpersonalnych człowieka.
Matka i dziecko wymieniają między sobą komunikaty. Początkowo dziecko wydaje
dźwięki nie artykułowane, potem są to dźwięki o wyraźniejszej artykulacji
takie jak gaworzenie, mimiczno-emocjonalne (uśmiecha się). Jest to repertua
odczuwania w zakresie uczuć wyższych. Poprzez kontakt mimiczny, emocjonalny,
wokalny tworzy się ten repertuar, który rzutuje na sferę uczuciową. W
zachowaniu matki mogą występować takie elementy zachowania, które dają dziecku
poczucie bezpieczeństwa (to jest przede wszystkim stała obecność matki
fizyczna lub wzrokowa - matka kontroluje dziecko).
Gotowość matki do wymiany sygnałów- matka to ujawnia tonem głosu mimika,
gestem. Tworzy się więź między matką a dzieckiem. Konsekwencją tego kontaktu
jest wyróżnienie matki z otoczenia i wyrażanie uczuć do matki.
Dziecko również prowokuje matkę do takich reakcji.
Psychiatra John Bowlby opisał takie reakcje dziecka i nazwał je społecznymi
wyzwalaczami. Uważał, że są to reakcje wrodzone.
Pięć społecznych wyzwalaczy:
1) Uśmiech - niemowlęcia specyficzny dla gatunku ludzkiego (3 miesiąc).
2) Krzyk - wyzwalacz społeczny; on sygnalizuje potrzeby dziecka, wyzwala
instynkty opiekuńcze (mało która osoba jest obojętna na krzyk dziecka).
3) Przywieranie - wrodzona potrzeba kontaktu fizycznego, szczególnie u bardzo
małych dzieci (b. małe dzieci 2-4 m. - jest im obojętne kto ich przytula).
Natomiast powyżej 6- miesiąca życia dziecko zaczyna różnicować miedzy matką a
innymi osobami. Śledzi gdzie idzie matka. Dzieci w tym wieku źle znoszą
rozłąkę, silnie reagują na pozostawienie ich samym sobie. Dziecko na różne
sposoby próbuje zwrócić na siebie uwagę: poprzez gaworzenie, stukanie
klockiem, mimiką, gestami. gdy bierze je ktoś obcy dziecko nieruchomieje
(około 9-miesiaca pojawia się wyraźny strach, dziecko wyróżnia obraz matki od
innych osób).
4) Podążanie i nie odstępowanie wzrokiem (7-8 miesiąc)
5) Ssanie - kwitek reakcji wrodzonych. W pierwszym etapie życia nazywamy
etapem przywiązania. Jest to etap kiedy buduje się związek matki z dzieckiem.
Pod koniec 2 roku życia kontakt z matką ma charakter bardziej abstrakcyjny
tzn. dziecko dysponuje już symbolami słownymi i potrafi się porozumiewać
słownie. gdy dziecko już zaczyna chodzić rzadziej się domaga kontaktu
fizycznego. Wystarczy, że matka jest w jego obecności, w zasięgu wzroku.
Dzieci w placówkach opiekuńczo wychowawczych takiej potrzeby nie mogą
zaspokoić.
John Bowbly wyróżnia fazy reakcji na rozłąkę:
1) Faza protesty - dziecko które rozwija się prawidłowo pozbawione niezbędnej
do życia więzi uczuciowej, kontaktu bliskiej osoby uruchamia mechanizmy
protestu. Tę fazę charakteryzuje nadmierne nasilenie lęku przed rozstaniem,
przed obcymi osobami, zaburzenia snu. Reakcja też zależy od wieku dziecka (6,7
m-ąc do 3 roku życia). Dzieci pod koniec 1 roku życia (6,7m) jest to
najbardziej niebezpieczny okres dla zmian w zachowaniu dziecka, dla
konsekwencji. Mówimy, że dzieci 6-cio mie-czne, mimo, że lękają się, to jednak
mimo protestu są w stanie nawiązać kontakt emocjonalny z inną osobą, co jest
przeciwieństwem wieku starszego, są to dzieci, które mają trudności z
nawiązaniem tego kontaktu. Niemowlę jest w stanie bezwarunkowo przywiązać się
do osoby w sytuacji gdy matka już to dziecko opuściła(śmierć choroba
porzucenie dziecka).
2) Faza rozpaczy - stopniowo dziecko traci ogólną odporność. Pogarsza się jego
stan fizyczny. Możemy u dziecka zauważyć zahamowanie funkcji motorycznych,
brak reakcji ożywienia, dzieci te zaczynają tęsknić, ogarnia je smutek i
rozpacz.
3) Faza zobojętnienia (wyobcowania) - lęk zdaje się wygasać, wydaje się, ze
dziecko się uspokaja, że zachowanie jego się normuje. Tymczasem jest to
najgorszy etap. Dzieci trąca stopniowo zdolność przywiązywania się do kogoś.
dziecku w tej fazie umożliwia się przetrwanie biologiczne, zaspokaja się jego
potrzeby biologiczne; a potrzeby biologiczne w ogóle nie są zaspokajane.
Dziecko traci zdolność kontaktów społecznych; odcina się od bodźców płynących
ze środowiska zewnętrznego. dziecko jak gdyby pozornie jest, jak gdyby
pogodziło się z ta sytuacja. Często przejawiają taką utajoną gotowość do
uruchomienia, odnowienia się fazy rozpaczy (w każdej chwili może wrócić do tej
fazy). Ten stan obojętności zagraża formowaniu się jakichkolwiek więzi
emocjonalnych, uczuciowych w następnych etapach rozwojowych - nazywamy to
"choroba sierocą" - jest to zanik zdolności nawiązywania więzi
emocjonalnych. Te dzieci są bardzo trudnymi pacjentami do leczenia. wiele
osobników w późniejszych latach swojego życia ujawniają takie nie
przystosowawcze zachowania; ostatecznie są to dzieci, które pozbawione więzi
emocjonalnych w okresie dorastania, staja się jednostkami psychopatycznymi.
Przyczyny, które mogą prowadzić do deprawacji uczuciowej i zaburzeń więzi to:
- losowe (śmierć matki)
- depresja poporodowa (matka nie jest w stanie zając się dzieckiem, odrzuca
dziecko, może być dla niego niebezpieczna; w takich sytuacjach potrzebna jest
inna osoba. Mogą istnieć pewne predyspozycje: kobiety o delikatnej budowie,
niezrównoważone emocjonalnie, nadwrażliwe skłonne do zachowań histerycznych;
nie jest to regułą)
- zabranie dziecka od matki biologicznej ( drastyczne zerwanie więzi
biologicznych z matką)
- niedostateczne zajmowanie się dzieckiem , nie zaspakajanie jego podstawowy
potrzeb - zaniedbanie
- porzucenie przez matkę biologiczną ( dziecko już w łonie czuje sie
niekochane , niechciane - odczuwa psychiczne odrzucenie)
- płód powinien rozwijać się nie tylko w maksymalnie dobrych warunkach, jakim
jest macica matki, ale też powinien wyczuwać pozytywną aurę wokół swego
istnienia. Przemawianie ojca do brzucha, głaskanie - to wszystko dzieci czują.
Jeżeli matka została porzucona, lub nawet zostawiona sama sobie, dziecko
również odczuwa tę samotność. A to do niczego dobrego nie prowadzi.
Często stan emocjonalny, psychiczny kobiety, jej niezadowolenie,
zdenerwowanie, sytuacja materialna w dużej mierze odbija się na dziecku. Od 1
roku życia stan emocjonalny, zaburzenia emocjonalne miedzy matką a dzieckiem
są czynnikiem powodującym, że dziecko też może być niezrównoważone
emocjonalnie.
Inna przyczyna to ciąża niechciana albo dziecko rodzi się z defektem.
Zaburzenia u dziecka przejawiają się stosunkowo wcześnie w nadmiernej
płaczliwości, złe ssanie, słabe reakcje na bodźce zewnętrzne, słabe relacje,
utrudnione dalsze relacje matki i dziecka(to symptomy 4-5 m-ca), odczuwa
dziecko potrzebę kontaktu emocjonalnego poza fizycznym. Jest to okres
odczuwania potrzeb poza biologicznych, pozawerbalnych. Początkowo dziecko
znajduje się w stanie zadowolenia gdy jest suche, najedzone nie potrzebuje
więcej od życia. Natomiast w 4-5 roku życia odczuwa potrzeby poza biologiczne.
Gdy te potrzeby nie są zaspokajane tworzy się tzw. zespół reaktywnego
zaburzenia więzi wczesnego dzieciństwa albo inaczej nazywany depresją
analkoniczną (termin psychologiczny).
Pierwsze opisy tego zespołu zaproponował Rene A. Spitz. Obserwował on w
okresie II wojny światowej dzieci, które zostały przyjęte do sierocińców,
placówek opiekuńczych w dramatycznych okolicznościach. Do tej pory dobrze
rozwijające się niemowlęta po pewnym czasie ujawniały zaburzenia w zachowaniu,
te dzieci reagowały zmianą zachowania. Objawy te składają się na zaburzenia
więzi wczesnego dzieciństwa: płacz, odmowa jedzenia, reagowanie lękiem,
krzykiem na osoby obce.
Po tym okresie protestu dzieci przechodziły w okres obniżonej aktywności i
izolacji społecznej otoczenia. U tych dzieci dotychczasowa aktywność zamarła i
zaczęły się zachowywać stereotypowo, reakcje skierowane na własne ciało tj.:
masturbacja, ssanie palca, uderzanie miarowe głową o ścianę, dostarczanie
sobie zewnętrznych stymulacji, brak odpowiedzi na bodźce zewnętrzne, dołączają
się do tego objawy somatyczne: osłabienie odporności, załamanie się funkcji
biologicznych, oraz w niektórych przypadkach w konsekwencji śmierć.
Spitz obserwował, dzieci, które były urodzone w zakładach karnych i przebywały
w zakładach penitencjarnych, ich matki były więźniarkami, do 6 miesiąca
przebywały wraz z matkami. Rozwój ich był normalny, niczym nie różnił się od
innych dzieci. Potem odebrano dzieci matkom i oddano je do sierocińca.
Zaobserwowano u nich bardzo głębokie zmiany w funkcjonowaniu ich rozwoju.
Dzieci te w 1 fazie reagowały lękliwością, płaczem. Nadal jednak były gotowe
wejść w kontakt z inną osobą. W tej 1 fazie dziecko jest zawsze gotowe do
wejścia w kontakt z 2 osobą. Ono potrzebuje takiej bezpiecznej obecności 2
osoby. One w warunkach zakładowych nie mogły tej potrzeby zaspokoić. Jeżeli
chodzi o personel w takich zakładach, to możemy zaobserwować zjawisko
zobojętnienia na potrzeby emocjonalne dzieci. te dzieci mają opiekę medyczną,
są karmione, przewijane, ale potrzeb emocjonalnych nikt nie zaspokaja. U tych
dzieci zaobserwowano zmiany aktywności, brak zainteresowania otoczeniem,
dzieci te przestały się interesować czymkolwiek. Potem następowało biologiczne
wyniszczenie tych dzieci. Część tych dzieci zmarła. Reszta tych dzieci, która
żyła ok. 2 roku życia nie siedziały, nie raczkowały i nie chodziły. To były
dzieci pozbawione stymulacji. Dla dzieci stymulacje stanowi kontakt z matką.
Dla dzieci najważniejsza jest stymulacja emocjonalna - początkowo, a potem
matka uczestniczy w dalszych etapach rozwoju dziecka (mechanizm dojrzewania,
mechanizm uczenia się). Gdy dziecko prawidłowo się rozwija sygnalizuje
gotowość np. do siedzenia. "by móc rozwijać swoje człowieczeństwo
potrzebujemy człowieczego kontekstu..."
W skutek braku stymulacji dziecko upośledzone w stopniu lekkim staje się
upośledzone w stopniu umiarkowanym, a nawet głębokim.
Zaburzenia więzi u dzieci dotyka wszystkich aspektów życia dziecka. Dziecko
może wykazywać pewna kombinację poniższych symptomów.
Wiele zachowań dziecka w pierwszej chwili może nie budzić podejrzeń. Jednak
dla kogoś, kto poznał już nieco lepiej takie dzieci, sygnały przez nie
wysyłane nie rodzą większych wątpliwości. To co uderza w kontakcie z dzieckiem
o zaburzonej więzi to, że w zachowaniu dziecka brakuje autentyczności oraz
naturalności przeżyć i odczuć. Dziecko staje często w opozycji, jest
aroganckie, bezczelne, impulsywne, destrukcyjne, kłamie i kradnie, bywa
agresywne, grubiańskie, autodestrukcyjne, okrutne dla zwierząt, jest
nieodpowiedzialne, może coś podpalić.
Wszelkie tworzone przez nie relacje z innymi osobami mają znamię
powierzchowności. Dzieci te są często opisywane (zarówno w literaturze jak i
przez opiekunów) jako charakteryzujące się brakiem zdolności do przyjmowania i
wyrażania uczuć . Odczuwają wielką złość, smutek, przygnębienie, mogą popaść w
depresję, poczucie beznadziejności, zmienne nastroje. Są przestraszone, pełne
niepokoju, drażliwe, reagujące niewłaściwie .Mają negatywne przekonanie o
sobie, relacjach, ogólnie o życiu. Mają problemy z uczeniem się i ze
skupieniem Jednocześnie mogą wyuczyć się gestów, sformułowań i słów
odpowiadających konkretnym sytuacjom i bardzo często to czynią, gdyż wiedzą,
że to zapewni im akceptację świata dorosłych, często oczekujących od dzieci
takich zachowań, np. przytulenie, uśmiech, głaskanie, zwroty: "bardzo cię
lubię", "kocham cię"
Kolejnym objawem jest brak reakcji emocjonalnych w sytuacjach, w których dla
innych ludzi byłyby one naturalne (np. wyrządzona krzywda, zaginięcie psa,
zniszczenie zabawki . W relacjach z innymi osobami cechuje je brak zaufania,
kontrolowanie (apodyktyczność), manipulowanie, dziecko nie daje lub nie
otrzymuje prawdziwego uczucia, miłości, bezkrytycznie serdeczne dla obcych, ma
niestabilne kontakty z rówieśnikami, obwinia innych za swoje błędy i problemy,
prześladuje innych Ze względu na brak emocjonalnej odpowiedzi trudno jest
stworzyć z dzieckiem jakąkolwiek więź, która byłaby podatna na zmiany. Z kolei
osoby próbujące nawiązać z nim bliższy kontakt, oparty na zdrowych zasadach
(czyli taki, w którym odczuwa się i reaguje szczerze na nieadekwatność różnych
zachowań dziecka), są przez nie odrzucane. Dziecko wydaje się być ukryte za
murem niemożliwym do przebicia, ponieważ nie wiadomo ani co myśli, ani co
czuje. Tym samym nie wiadomo co się dzieje w jego wnętrzu, pomimo że stoi
przed nami, a może nawet się przytula. Mamy wrażenie, jakby go nie było...
Często opiekunowie mają wrażenie,że dziecko ich nienawidzi i obwinia za swoją
sytuację. Ono ciągle walczy . Jest nastawione na niszczenie siebie i
wszystkiego dookoła, jedyny cel w życiu to niszczenie. Cały swój potencjał
intelektualny wykorzystują na manipulację i niszczenie.
Może się zdarzać, że takie dziecko jest lubiane przez rówieśników, niestety
nie są to bliskie znajomości. Bywa że takie dziecko jest często w grupie
rówieśniczej samotne i odrzucone. Na osobie postronnej, nie zorientowanej w
problemie, może ono sprawiać wrażenie, że potrafi wyrażać własne zdanie,
otoczenie , które nie zna dobrze dziecka jest nim zachwycone. W rzeczywistości
jednak wypowiadane przez dziecko opinie są zasłyszane i wyuczone, jako
pasujące do danej okoliczności.
W jego reakcjach brak takiej jakości przeżyć, która towarzyszy innym dzieciom
w podobnych sytuacjach. Zmiana zdania i sposobu wypowiedzi w zależności od
wyczuwanych przez dziecko oczekiwań osoby słuchającej nie stanowi dla niego
żadnego problemu, ani nie powoduje poczucia niestosowności czy wstydu. Na
osobie nie zaznajomionej bliżej z problemem, dziecko to jawiłoby się jako
miłe, uśmiechnięte, grzeczne, usłużne, porządne, lgnące, często łatwo
wchodzące w kontakt (np. bez oznak zmieszania rozpoczyna rozmowę, wprasza się
w odwiedziny, przytula się, pozwala się głaskać lub samo głaszcze, siada na
kolanach...).
Niestety również opiekunowie, szczególnie ci, którzy zawsze
"pozytywnie" odpowiadają na potrzeby dziecka, unikają stawiania
granic i wymagań koniecznych w wychowaniu, mogą nie dostrzegać problemu, są
zadowoleni z nieustannie przytulonego dziecka, uśmiechniętego w każdej
sytuacji...Dostrzegają sytuacje , kiedy dziecko staje w opozycji do nich i
wrogości.
W innym przypadku można negatywnie ocenić sfrustrowanych i narzekających
opiekunów zastępczych, którzy sami nie rozumieją do końca tego, co dzieje się
w nich i w dziecku.
W zachowaniu dziecka można nie zauważyć niczego niepokojącego, nie dowierzając
jednocześnie skargom opiekunów (np. że nie mogą z dzieckiem nawiązać kontaktu,
że nie wykonuje ich poleceń, itp.), że dziecko nie ma poczucia wstydu, nie
uczy się na błędach , nie ma myślenia przyczynowo skutkowego - dlatego nie
działa żaden system kar i nagród, nie jest mu przykro, nie potrafi być
szczęśliwe i naturalnie odczuwać radości.
Niebezpieczeństwem jest zatrzymanie się na powierzchownej
"przymilności", "grzeczności" dziecka i uznanie tych
zachowań za właściwe.
Dzieciaki z zaburzeniami więzi nie dbają o higienę, dziecko przyjmuje pozycję
obronna na dotyk, eurezja - mimowolne oddawanie moczu, encropresis - mimowolne
oddawanie stolca, skłonność do wypadków, wysoka odporność na ból.
Chcąc pomóc dziecku, należy podjąć wysiłek rozpoznawania znaczeń dziecięcych
zachowań (np. o czym świadczy fakt, że 12-letnia dziewczynka nie opuszcza na
krok opiekuna?).
Dzieci te charakteryzuje zagubienie w relacjach międzyludzkich, uczuciowa
izolacja, brak świadomości siebie, brak własnych nawet drobnych pragnień
(dziecko nie wie, co lubi, czego chce). Można do tego wymienić całą listę
wysoce prawdopodobnych konsekwencji takiego wychowania, na przykład problemy z
jedzeniem (np. jedzenie bez umiaru), ze spaniem (bezsenność), zaburzony rozwój
mowy (problemy z rozumieniem słów, ubogie słownictwo, zła wymowa), brak wiary,
współczucia, wyrzutów sumienia, zrozumienia i innych wartości prospołecznych,
identyfikowanie się ze złem i ciemna stroną życia.
Konsekwencją zaburzeń więzi może być między innymi niedostosowanie społeczne.
Prawidłowa socjalizacja zależy w większej mierze od pozytywnych kontaktów
uczuciowych niż od właściwych metod wychowawczych. Tak więc stosunki uczuciowe
w rodzinie mają decydujący wpływ na postępowanie jednostki.
W wielu badaniach stwierdza się, że zaburzenie kontaktów uczuciowych z
najbliższym otoczeniem (rodziną) zwłaszcza datujące się od wczesnego
dzieciństwa, wpływa na powstawanie niedostosowania społecznego.Zakłócenie
stosunków uczuciowych lub też zerwanie więzi między dziećmi a ich rodzicami
jest poprzedzone szeregiem negatywnych pod względem wychowawczym czynników,
które powodują zaburzenia w życiu emocjonalnym dzieci i wpływają tym samym na
ich społeczne niedostosowanie.
Dzieci mające zaburzone stosunki uczuciowe z rodzicami, emocjonalnie odrzucane
przez rodziców, wykazują często postawę lękową i wrogość. Sytuacja ta sprzyja
ich nieprawidłowej socjalizacji i niewłaściwym ukształtowaniu się osobowości.
Stałe poczucie zagrożenia, lęk i wrogość powodują silne napięcia emocjonalne,
na które dziecko reaguje agresją lub biernością a nawet apatią.
Sposób reakcji na odrzucenie emocjonalne przez rodziców zależy między innymi
od struktury stosunków w rodzinie, od wzorów zachowania, jakie rodzina
przekazuje dziecku, a takie od typu układu nerwowego dziecka.
E. S. Schaeter i N. Bayley stwierdzili u rodziców dzieci agresywnych wyraźne
zaburzone stosunki uczuciowe z własnymi dziećmi. Rodzice tych dzieci, a
zwłaszcza matki były charakteryzowane, jako zimne uczuciowo i nie
zaspokajające wyrażanej przez dzieci potrzeby kontaktów uczuciowych. Zaburzone
stosunki uczuciowe w rodzinie powodowały u dzieci występowanie frustracji, co
sprzyjało lub pogłębiało ich niedostosowanie społeczne
W wielu badaniach zaczęto jednak zwracać uwagę na rolę ojca w wychowaniu
dzieci. Podkreślono, że zbyt mały kontakt z ojcem prowadzi do braku
identyfikacji ze wzorcami męskimi u chłopców oraz do upadku autorytetu ojca.
Dzieci wychowywane bez ojca ( zwłaszcza chłopcy) wykazują słabsze
przystosowanie, większą zależność od otoczenia, lękliwość, wrogość i
przejawiają mniej cech męskich ( podano za: D. Wójcik 1968, s.24 ).
R. G. Andry oraz N. W. Healy i A. Bronner w badaniach dotyczących nieletnich
przestępców i nie przestępców z tych samych rodzin stwierdzili, że przestępcy
mają mniej kontaktów uczuciowych z ojcem, mniej identyfikują się z nim i
znacznie częściej odczuwają niechęć a nawet nienawiść do ojca, niż ich bracia
nie przestępcy. Natomiast o ile w ogóle są z kimś związani uczuciowo - to
tylko z matkami, podczas, gdy ich bracia nie przestępcy mają przeważnie
pozytywne kontakty z obojgiem rodziców.
Podobne wyniki dotyczące zaburzeń związku emocjonalnego dziecka z rodzicami u
młodzieży niedostosowanej społecznie uzyskano w niektórych badaniach polskich
( S. Gerstmann 1956; D. Wójcik 1968; E. Żabczyńska 1974).
Na podstawie omówionych badań należy sądzić, że w procesie kształtowania
osobowości dziecka ważny jest udział zarówno ojca jak i matki oraz, że
właściwie trudno ustalić, które z rodziców gra tu ważniejszą rolę - odmienny
jest bowiem sposób, w jaki oboje rodzice wpływają na rozwój dziecka.
Niewłaściwe stosunki uczuciowe w rodzinie, brak ujawnionego zainteresowania
emocjonalnego ze strony rodziców, postawa odrzucająca - jako niektóre
wskaźniki zaburzonej więzi rodzinnej - sprzyjają w istotny sposób
ukształtowaniu się niedostosowania społecznego dzieci.
Dlatego dzieci umieszczone w rodzinnej formie opieki zastępczej mają większe
szanse uniknięcia demoralizacji i zejścia na drogę przestępczą niż dzieci w
placówkach - opiekuńczo - wychowawczych to oczywiste.
Terapia dzieci z zaburzeniami więzi.
ZASADA 1.
Terapia musi być doświadczalna. Ponieważ źródła zaburzeń więzi pojawia się we
wczesnym dzieciństwie , w okresie , kiedy dziecko jeszcze nie mówi. Terapia
polega na doznaniach , które leczą.
I to te doznania, nie słowa stanowią "aktywny składniki" w procesie
leczenia. Dzieci dotknięte trauma przez która nie są w stanie zaufać drugiemu
człowiekowi, nie reaguje na tradycyjne formy leczenia takie jak: terapia
zabawą czy rozmową, ponieważ te terapie opierają się na stworzeniu więzi
pomiędzy terapeuta a chorym.
Np. pewien ośmioletni chłopiec chory na RAD (odmiana - Bipolar Disorder) i
szereg innych typów zaburzeń związanych z emocjami i uczuciami napisał o
swojej terapii w ten sposób: "Terapia była zabawna!!!!! Bawiliśmy się,
podjadaliśmy smakołyki. Graliśmy w mnóstwo świetnych gier np. zapasy na
kciuki, jazda na poduszkach, spacer olbrzymów, zabawy w supermena etc.
Musiałem trzymać się zasad i grac dokładnie tak jak życzył sobie tego
terapeuta.
Terapeuta nauczył mnie jak grać i bawić się z moja mama, ale wciąż nie
wiedziałam jak kochać, wciąż wściekałem się i probowałem ranić mamę, niszczyć
wszystko. W środku wciąż wiedziałem, ze jestem złym chłopcem. Balem się ze
mama z tata pozbędą się mnie. W domu często dostawałem napadów złości. Czasami
traciłem panowanie nad sobą, niszczyłem wszystko, raniłem mamę. Działo się
nawet jeszcze gorzej jak wpadałem we wściekłość."
Wizyta u Dr Art.'a
"Dr Art poprosił mnie żebym ściągnął buty. Chciał żebym położył je na
stole, ale ja nie chciałem tego zrobić. Wściekłem się na Dr Art.'a ponieważ
nie chciałem zrobić tego, o co mnie prosił. To ja zawsze chciałem być szefem.
Ale był nim Dr Art. Nie wiedziałem co robić. Wtedy powziąłem plan żeby nie
poddawać się terapii. Wściekałem się wtedy tak bardzo, byłem tak
przestraszony, ze probowałem bić, kopać, pluć w Dr Art.'a, tłuc rożne rzeczy.
Dr Art. był na to odporny, co jeszcze bardziej doprowadzało mnie do
wściekłości. Czasem, podczas terapii, wręcz naśladowałem Dr Art.'a/ To ja
chciałem mieć nad wszystkim kontrolę i doprowadzać Dr Art.'a do wściekłości,
ale wtedy on zaczynał naśladować mnie.. Wtedy ja się wściekałem. Dość szybko
Dr Art. zaczął mnie rozśmieszać. Probowałem rożnych sztuczek żeby go
zdenerwować. Ale nie działały. To z kolei mnie strasznie denerwowało Czego
nauczył mnie Dr Art Nauczyłem sie, jak mogę czuć sie dobrze. Czasem tłumię w
sobie zbyt wiele uczyć takich jak zaciekłość, strach smutek. Aż wreszcie czara
może się przepełnia i mogę wybuchnąć, ale potrafię poradzić sobie z tym,
mówiąc o moich uczuciach. Wtedy czara się nie przepełnia, ponieważ wyrzucam
niektóre z uczuć z siebie. Zrobiłem także kilka "fotek" mojemu
sercu. Urodziłem się z dobrym sercem ale wtedy poszedłem do domu dziecka i
pojawiły się na nim rysy. Pojawiły się, ponieważ nikt się mną dobrze nie
opiekowali. Byłem dzieckiem, potrzebowałem kogoś, kto by mnie tulił, kołysał.
Ale oni nie mogli, ponieważ dzieci było zbyt wiele. Wtedy otoczyłem serce
szesnastoma cegłami. Chroniłem moje serce, żeby nikt go więcej nie zranił. Ale
cegły nie przepuszczały tez miłości. Nie pozwoliłem wtargnąć miłości mamy do
mojego serca, w którym było tyle obłędu. Moja ciężka praca podczas terapii
pozwoliła pozbyć sie cegieł. Wtedy wtargnęła tam miłość mamy, dzięki niej rysy
na sercu znikły. Teraz mam płonące, czerwone serce, bez rys! Teraz naprawdę
lubię Dr Art'a i jestem dumny , ze jestem taki silny. Wciąż nie potrzebuje
terapii, wciąż pozwalam, żeby miłość mamy napływała do mojego serca!!!!!!
Czasem wysyłam email do Dr Art. i pisze mu, jak dobrze mi się wiedzie.
Zacząłem tęsknic za Dr art.'em I powiedziałem o tym mamie . Poczuła się
nieswojo i pomyślała, ze potrzebuję dalszej terapii. Powiedziałem mamie
"Nie potrzebuje terapii, po prostu chcę zjeść lunch z Dr Art.;em".
Wiec wysłałem mu email, żeby go o tym poinformować i któregoś dnia zjedliśmy
razem lunch. Czasem jeszcze bywa ciężko. Nadal jeszcze się wsiekam i nie
wyrażam swoim uczuć dobrze. Czasem, kiedy pomaga mi mama, mogę je ubrać w
słowa i wypowiedzieć "Nie chce podnieść zabawek. Denerwuję mnie, że muszę
to zrobić, ale zrobię". Ale czasem kiedy się wściekam, dąsam się i tupię
nogami i biegnę do swojego pokoju, jeśli zapomnę wyrazić swoje uczucia. Ale
teraz pozwalam mamie żeby mi pomagała, wiec potrafię mówić o swoich uczuciach
i słuchać poleceń mamy. Minęło wiele czasu odkąd chciałem ranić mamę, niszczyć
wszystko kiedy miałem napady wściekłości. Teraz cieszy mnie miłość. Wiem, ze
rodzice mnie kochają. Wiem, ze ja kocham ich. Nie czuję się już jak złym
chłopcem"
ZASADA 2.
Terapia musi być zorientowana wokół rodziny. Terapia ma na celu "Otwarcie
" dziecka, tak aby mogło przyjąć to co maja mu do zaoferowania rodzice i
aby mogli mu pomóc. To na rodzicach leży odpowiedzialność stworzenia
bezpiecznego miejsca na ziemi .i leczniczego środowiska, kore sprzyja dalszemu
rozwojowi. Empatia, akceptacja, miłość, zabawa to wszystko elementy postawy,
która sprzyja leczeniu. Rodzice są aktywnie zaangażowani w leczenie. Podczas
sesji dziecko siedzi u rodziców na kolanie lub tez rodzic ogląda przez lustra
weneckie( lub w tv). W ten sposób rodzice w pełni aktywnie uczestniczą w
terapii.
ZASADA 3.
Traumatyczne przeżycia muszą być odniesione bezpośrednio do dziecka. Terapia
pomaga w leczeniu poprzez zapewnienie bezpieczeństwa , tak aby dziecko mogło
doświadczyć jeszcze raz złych i niewskazanych emocji, które skumulowane są
wokół traumy. Przeżycie traumy jeszcze raz jest nieodzowne, aby dziecko
powtórzyło swoje emocje i swój sposób postrzegania świata. Dzięki przeżyciu
negatywnego doświadczenia jeszcze raz - dziecko może dzielić złe i bolesne
uczucia z kimś kto je zaakceptuje i będzie umiał wczuć sie w ich sytuacje tak
aby dziecko potrafiło zaakceptować traumę w sposób "lepszy"
ZASADA 4.
Środowisko, w którym przebywają dzieci musi być bezpieczne pod każdym
względem, Zranione dzieci są bardzo często nadwrażliwe, nie maja poczucia
bezpieczeństwa i są bardzo nieufne. Złożone środowisko, które jest bezpieczne
jest niezbędne, aby wykreować pozytywne oświadczania , które pozwala dziecku
na wyleczenie. Zaufane środowisko( mowa tu o osobach) musi być obecne zarówno
na terapii jak i w domu. Innym ważnym elementem terapii jest dobra komunikacja
pomiędzy domem, terapeuta, szkołą.
Wszelkie techniki używające nacisku, prowokujące , inwazyjne nie mogą mieć
miejsca. Nie są one terapeutyczne !!!
ZASADA 5.
Terapia jest prowadzona za zgodą i udziałem wszystkich - nie jest ona forma
korekty. Podczas terapii w tym centrum nacisk kładzie się na to , aby emocje
nie były kontrolowane siłą. Dziecko z zaburzeniami , które poddawane jest
fizycznej kontroli może zranić siebie , rzeczy, terapeutę. Trzymanie dziecka
ma miejsce ale jest to raczej tulenie ( tak jak tuli i bawi sie z małym
dzieckiem) - pod żadnym pozorem nie może być w tym oznak przemocy. Przytulanie
pomaga stworzyć bezpieczne środowisko.
odzice i dzieci na początku terapii podpisują kontrakt w którym jest mowa o
powyższym. Na pierwszej sesji wszystkie dzieci mówią co chciał by zmienić w
swoim życiu -to wszystko pomaga im stworzyć bezpieczny związek. Terapeuta musi
być dobrze przeszkolony i wyedukowany w tego typu zaburzeniach. W USA maja
stowarzyszenie, które zrzesza takie osoby.
Podsumowując terapia ta opiera sie na stworzeniu dziecku złożonego środowiska,
oparta musi być na naukowych przesłankach , musi stwarzać dziecku bezpieczne
środowisko - pełne akceptacji empatii i zabawy.
Bibliografia:
1.Attachment Therapy: What it is and What it isn't by Arthur Becker-Weidman,
Ph.D. ( tłumaczenie Alicja Kamińska) www.attachmentdisorder.net/Treatment.htm
2.fundacja.archon.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=58&Itemid=35
3. Gerstmann S. - "Wpływ rodziców na zaburzenia emocjonalności
uczniów". "Praca Wydziału Filologiczno- Filozoficznego", Toruń
1956, t. 5, s. 2,
4. Żabczyńska E. - "Przestępczość dzieci a szkoła i dom", W- wa 1974.
5. "Dzieci bez dna" www.misjanadziei.org.pl/artykuly/bez_dna.htm