Aspekty prawne i moralne eutanazji!!!
TWOJE ZDANIE:Co do eutanazji, sprawa jest dla mnie prosta: każdy człowiek ma prawo decydować o swoim życiu lub śmierci. Nikogo nie wolno zmuszać do życia wbrew jego woli, jeśli ktoś chce umrzeć to jego sprawa i nic nikomu do tego. Pomoc w zejściu z tego świata, jaką udziela choremu lekarz nie jest żadnym morderstwem. Wręcz przeciwnie, to akt miłosierdzia, a lekarze którzy to robią zasługują na największy szacunek. Sam chciałbym mieć ten psychiczny komfort i być pewnym, że w razie czego ktoś pomoże mi umrzeć.
Argumenty religijnych fundamentalistów, którzy twierdzą, że Bóg dał życie i tylko Bóg może je odebrać nie trzymają się kupy bo medycyna jest wynalazkiem człowieka i to dzięki niej można utrzymywać śmiertelnie chorego człowieka przy życiu znacznie dłużej niż np. kilkadziesiąt lat temu. Trudno powiedzieć, że osoba z podłączonymi dziesiątkami rurek i przewodów wciąż żyje bo "tak chce Bóg". Wierzącym powinna przyjść do głowy niepokojąca myśl, że Bóg raczej chciałby żeby ten człowiek dawno umarł, więc utrzymywanie go przy życiu za pomocą maszyn jest działaniem wbrew Jego woli i grzechem pychy. To taka teologiczna pułapka w jaką wpadają nieprzejednani, wierzący przeciwnicy eutanazji.
Sprawa trochę się komplikuje w sytuacji, kiedy śmiertelnie chory człowiek jest nieprzytomny i nie może wyrazić swojej woli, jak np. znana wszystkim Terri Schiavo. Uważam, że w takim przypadku największe znaczenie ma opinia najbliższej rodziny, tj. męża, żony czy dzieci, ale nie rodziców, bo tylko te osoby znają prawdziwą wolę chorego z czasów gdy jeszcze był zdrowy. Rodzice nie zawsze rozumieją poglądy swoich dzieci, np. ja nigdy nie byłbym w stanie wytłumaczyć mojej matce, konserwatywnej katoliczce, że nie chciałbym żyć w takim stanie. Gdyby mnie spotkało to co Terri moja matka walczyłaby na wszystkie sposoby żeby utrzymać mnie przy życiu, całkowicie wbrew mojej woli. Amerykańskie sądy postąpiły słusznie, że uwierzyły jej mężowi, a nie rodzicom.
Szkoda tylko, że w Polsce oświadczenia woli dotyczące wskazówek dla lekarzy, jak powinni postąpić w tej sytuacji, nie mają jeszcze mocy prawnej. Sam z chęcią złożyłbym takie oświadczenie póki jestem zdrowy. Za nic w świecie nie chciałbym żyć jak warzywo.
TO BĘDZIE DO TWOJEJ BIBLIOGRAFII ZE KORZYSTALAS Z ICH ARTYKULU..
Lesław Niebrój, Monika Fajler, Marek Olejniczak „REFLEKSJA NAD EUTANAZJĄ W POLSKIEJ
LITERATURZE MEDYCZNEJ”
Medycyna, jak każda inna dziedzina działalności człowieka - swego rodzaju narzędzie - „obarczona jest” pewną ambiwalencją moralną. Człowiek obdarzony wolnością i rozumem, jako podmiot moralny, może korzystać z dostępnych sobie narzędzi zarówno dla realizacji dobra, jak i zła. Dotyczy to również medycyny, w szczególności tego, co wiąże się z postępem dokonywanym w jej ramach na przestrzeni - zwłaszcza - ostatnich dziesięcioleci. Z jednej strony medycyna stała się narzędziem do zmniejszenia umieralności okołoporodowej, opanowania chorób zakaźnych, wzrostu skuteczności w leczeniu wielu schorzeń, a co się z tym wszystkim wiąże, obniżenia współczynnika umieralności i wydłużenia średniej długości życia. Z drugiej jednak strony, czego nie sposób nie dostrzec, postęp ten, umożliwiając medycynie ogromne możliwości ingerencji, zarówno w sferę biologiczną, jak i duchową człowieka, stał się ogromnym zagrożeniem dla pacjenta. Sztandarowym przykładem może tu być inżynieria genetyczna, gdzie obawy przed przedmiotowym traktowaniem człowieka wydają się szczególnie ewidentne.
„Agresywne” działania medyczne, czy to diagnostyczne, czy terapeutyczne, stają się źródłem tzw. bólu proceduralnego (związanego z zastosowaniem określonych procedur diagnostycznych i terapeutycznych), a przedłużone dzięki nim życie pacjenta, nie zawsze oznacza uwolnienie go od bólu związanego z doświadczaną chorobą. Rodzi się pytanie, czy przedłużone zostaje życie pacjenta, czy też jego umieranie. Można postawić dwa równie uprawnione twierdzenia, że medycyna doprowadziła do poprawy i wydłużenia życia, jak i to, że zwiększyła i przedłużyła cierpienie.
Jednym z doniosłych skutków rozwoju medycyny jest pojawienie się problemu eutanazji. Sama eutanazja (gr. „dobra śmierć”) bywa rozmaicie definiowana (brak jednej obowiązującej definicji), dokonuje się różnych jej klasyfikacji i ocen etycznych. Okazuje się problemem trudnym do jednoznacznego rozwiązania, a równocześnie istnienie jej jest niejako „wpisane” w postęp medycyny. Spór o eutanazję ma charakter w znacznej mierze światopoglądowy, dlatego też trudno jest osiągnąć jednoznaczne stanowisko w tej sprawie. Dyskusja na temat eutanazji ciągle trwa i bynajmniej nie jest ostatecznie rozstrzygnięta. W wielu krajach zwiększa się społeczne przyzwolenie na jej stosowanie, została nawet w niektórych już zalegalizowana (ostatnio głośno było o legalizacji eutanazji w Belgii - 16 maja 2002 r.).
Problem eutanazji dotyczy także Polski. Również tutaj bywa ona stosowana, a nawet pojawiają się głosy nawołujące do jej legalizacji [1]. Nie dziwi więc fakt, że w polskiej literaturze pojawiają się liczne publikacje na ten temat. W związku z tym, że polska literatura, która ujmuje problem eutanazji z wielu różnych perspektyw, jest już dosyć obszerna i systematycznie narasta, wydaje się, iż warto dokonać jej przeglądu zmierzającego do wprowadzenia pewnego jej usystematyzowania.
Odnośnie przyczyn dokonywania eutanazji wymienia się najczęściej motywy litości i współczucia dla chorego, chęć ulżenia mu w ogromie cierpienia (lub w węższym rozumieniu: w bólu) albo po prostu jego dobro. Intencja działania dla dobra pacjenta postrzegana jest jako konstytutywna dla samego rozumienia eutanazji i odróżnienia jej np. od zabójstwa. Panuje zgoda co do tego, że z założenia eutanazja ma stanowić łagodną, dobrą śmierć, dającą ulgę w cierpieniu.
ASPEKTY PRAWNE::
art. 150
§ 1. Kto zabija człowieka na jego żądanie i pod wpływem współczucia dla niego, |
|
art. 151
Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, |
|
Eutanazja jest pytaniem dzisiejszego człowieka o cierpienie i śmierć. Czy człowiek, który cierpi, musi cierpieć? Jakie znaczenie i sens ma jego cierpienie? Czy jest potrzebne? Czy człowiek ma prawo do śmierci?
Są to pytania, na które nie może odpowiedzieć medycyna, bowiem pytania te są pytaniami filozoficznymi i religijnymi. Eutanazja jest problemem moralnym i tylko religia oraz filozofia może się w tej kwestii wypowiedzieć.
Eutanazja to zamach na życie
Maria Szyszkowska, była senator SLD, jest autorką projektu ustawy przewidującej możliwość legalnego dokonywania eutanazji osób śmiertelnie chorych. Zwolennicy eutanazji wśród wielu uzasadnień na pierwsze miejsce wysuwają chęć ograniczenia bólu i cierpienia chorego człowieka. Jak sami próbują argumentować jest to w ich ocenie akt miłosierdzia - wobec skazanych na nieludzką mękę. Mówimy o uśmiercaniu z litości.
CZY MOŻEMY NAZWAĆ zabijanie litością? Jest to eliminowanie cierpienia wraz z cierpiącym. Uzasadnienie eutanazji życzeniem pacjenta jest o tyle problematyczne, iż im większy ból pacjenta, tym mniej można mówić o jego decyzji podjętej świadomie w sposób całkowicie wolny i nieprzymuszony. (M. Machinek, Śmierć w dyspozycji człowieka).
Aby móc podjąć opis zabójstwa z litości i spróbować ocenić samo zjawisko trzeba zdefiniować eutanazję. W literaturze bioetycznej można spotkać się z dwiema definicjami eutanazji: eutanazja zachodzi wtedy, gdy lekarz podaje nieuleczalnie choremu i cierpiącemu pacjentowi środek, który ma spowodować jego (pacjenta) śmierć, ale także zaniechanie lub zaprzestanie stosowania środków podtrzymujących życie nieuleczalnie chorego i cierpiącego pacjenta. W tym rozumieniu eutanazją jest zarówno zabicie, jak i przyzwolenie na śmierć. Encyklopedia PWN definiuje eutanazję jako "zabójstwo człowieka na jego żądanie lub pod wpływem współczucia dla niego". W encyklice "Evangelium vitae" Jan Paweł II pisze: aby sformułować poprawną ocenę moralną eutanazji, trzeba ją przede wszystkim jasno zdefiniować. Przez eutanazję w ścisłym i właściwym sensie należy rozumieć czyn lub zaniedbanie, które ze swej natury lub w intencji działającego powoduje śmierć w celu usunięcia wszelkiego cierpienia (EV,65).
Wydaje się, że jeśli pacjent buntuje się przeciwko swoim cierpieniom, przeciwko życiu, to wypływa to z lęku przed samotnością w chorobie i z rozczarowania niesieniem mu pomocy. Pragnienie śmierci znika, gdy chorzy doznają adekwatnej pomocy i opieki. Więc czy legalizacja eutanazji to działanie w interesie umierających, czy jest to być może interes jego otoczenia czy społeczeństwa? Współczucie bowiem skłania do solidarności z ludzkim bólem, a nie do zabicia osoby, której cierpienia nie potrafi znieść. Czyn eutanazji zatem wydaje się tym większym wynaturzeniem, gdy zostaje dokonany przez tych, którzy - jak na przykład krewni chorego - powinni opiekować się nim cierpliwie i z milością (EV,66). Ciężka, często nieuleczalna choroba kogoś bliskiego jest wyzwaniem dla rodziny, zmusza do stawiania sobie podstawowych pytań o sens naszej egzystencji. Trzeba umieć zrezygnować z dotychczasowych działań i spraw. Jest to często związane z ogromnym obciążeniem psychicznym i fizycznym, ale je
st to wykonalne.
Innym aspektem towarzyszącym dyskusji o eutanazji jest problem ekonomiczny. Opieka nad umierającym pochłania nierzadko ogromne środki. Chorzy ludzie prawdopodobnie nigdy nie będą mogli ich zwrócić poprzez swoją pracę. Postrzegani są jako bezużyteczni. Nie liczy się być, liczy się mieć. Argument ten może powodować roszczenia do rozszerzenia eutanazji na osoby nie znajdujące się w fazie umierania, np. na nieuleczalnie chorych czy upośledzonych. W ocenie Jana Pawła II to, co mogłoby się wydawać logiczne i humanitarne, przy głębszej analizie okazuje się absurdalne i nieludzkie (EV,64). W związku z tym wypracowano pojęcie kultura śmierci, kiedy uznaje się, że życie nieodwracalnie upośledzone nie ma sensu, a leczenie starych i niesprawnych kosztowne i uciążliwe. Eutanazja jest negacją samego człowieka, jego godności i wartości, jest wymierzona przeciwko niemu samemu. Szczytem zaś samowoli i niesprawiedliwości jest sytuacja, w której niektórzy - na przykład lekarze lub pracodawcy -
roszczą sobie władzę decydowania o tym, kto ma żyć, a kto umrzeć (EV,66).
Nie sposób pominąć zjawiska kryptanazji - czyli potajemnego odbierania życia ludziom chorym bez ich zgody i wiedzy. Jest to pogląd, według którego społeczeństwo powinno uwalniać się od słabych i nieużytecznych jednostek. Krew w żyłach mrozi!
Alternatywą dla tzw. dobrej śmierci może być i jest opieka paliatywna. Dzięki zdolnościom kompetentnych ludzi, ich zaangażowaniu, oddawane są ogromne zasługi tym, którzy cierpią. We współczesnej medycynie coraz większe znaczenie zyskują tzw. terapie paliatywne, których celem jest złagodzenie cierpienia w końcowym stadium choroby i zapewnienie pacjentowi potrzebnego mu ludzkiego wsparcia (EV,65). Choroba i cierpienie dla drugiego człowieka winna się stać czasem refleksji, jest zaproszeniem do okazania pomocy. Eutanazja to ucieczka przed tym niezwykłym zadaniem. Opieka paliatywna zapewnia choremu uzyskanie najlepszej jakości życia w okresie, który prowadzi do śmierci. Taka opieka pomaga znieść ból i inne dokuczliwe objawy, łączy psychologiczne, społeczne i duchowe aspekty opieki, aby chory mógł pogodzić się z nadchodzącą śmiercią i umożliwia mu przeżycie jego ostatnich chwil. Chory potrzebuje pomocy, miłości i braterskiego uczucia, a zapewnić ją powinni rodzina i bliscy oraz s
łużba zdrowia.
Życie jest darem miłości Bożej. Trzeba je zachowywać i ubogacać. Eutanazja jako zamach na życie jest nie do przyjęcia. Eutanazja w żadnym przypadku nie jest afirmacją życia, a wręcz przeciwnie, jest to czyn moralnie naganny. Współczesnym zamachom na życie towarzyszy tendencja do prawnego ich uznania. Uważa się, że prawo powinno wyrażać wolę i poglądy większości obywateli. Jeśli pra-wo ludzkie staje się niegodziwe - a takim jest zgoda na eutanazję - jest niezgodne z prawem moralnym. Takiego prawa nie wolno stosować. Nie wol-no popierać poprzez głosowanie.
Praktyce eutanazji sprzeciwia się biblijna zasada, że Bóg jest Źródłem i Panem życia. Eutanazja jest atakiem na życie jako najwyższe dobro, które nikomu nie może być odebrane. Życie ludzkie jest świętością.
ASPEKTY PRAWNE:
Artykuł z zeszytów problemowych "Służba Życiu" |
|
|
|
||
|
|
|
Temat: OCENA MORALNA EUTANAZJI [EV]
WSTĘP
Obwieszczając encyklikę “Evangelium vitae”, sygnowaną w dniu 25 marca 1995 roku, Jan Paweł II określa jej cel jako niestrudzoną walkę o zagwarantowanie człowiekowi jego podstawowego prawa - prawa dla życia. Fundamentalnym i wyjściowym stwierdzeniem Papieża, zawartym we wstępie do encykliki jest podkreślenie wartości ludzkiego życia jego nienaruszalności a zarazem żarliwym apelem skierowanym w imię Boże do wszystkich i każdego: “szanuj, broń, miłuj życie i służ życiu - każdemu życiu ludzkiemu!”. Tylko na tej drodze człowiek i ludzkość może odnaleźć “sprawiedliwość, rozwój, prawdziwą wolność, pokój i szczęście!” (EV 5).
Jan Paweł II zwraca uwagę na wiele rodzajów zagrożeń wymierzonych przeciw życiu ludzkiemu. Papież mówi o wszelkiego rodzaju zabójstwach, ludobójstwach, aborcji, eutanazji i dobrowolnym zabójstwie. Czyny te i związane z nimi praktyki Ojciec Święty określa jako haniebne, zarówno dla tych, którzy się ich dopuszczają, jak i dla tych, którzy doznają krzywdy. Wartość życia, jego świętość i nienaruszalność od poczęcia aż do kresu, daje człowiekowi prawo do poszanowania tego danego mu od Boga daru. Człowiek ma prawo sprzeciwić się deptaniu jego fundamentalnego prawa do życia.
Eutanazja jest jednym z najbardziej niepokojących objawów zagrożeń, życia, które zbliża się do naturalnego końca. Ojciec Święty określa je jako nie tylko zagrożenie, ale wręcz przestępstwo. W numerze 65 encykliki znajdujemy jej określenie: “ Poprzez eutanazję w ścisłym i właściwym sensie należy rozumieć czyn lub zaniedbanie, które ze swej natury lub w intencji działającego powoduje śmierć w celu usunięcia wszelkiego cierpienia. Eutanazję należy zatem rozpatrywać w kontekście intencji oraz zastosowanych metod. Od eutanazji, zauważa Ojciec Święty, należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej “uporczywej terapii. Stąd “rezygnacja ze środków nadzwyczajnych i przesadnych nie jest równoznaczna z samobójstwem i eutanazją: wyraża raczej akceptację ludzkiej kondycji w obliczu śmierci” (EV 65).
Niniejsza praca jest próbą oceny moralnej eutanazji w oparciu o encyklikę Jana Pawła II “Evangelium vitae”. W celu zrealizowania mojego zamierzenia dokonałam analizy teoretycznej dostępnej na ten temat literatury. Lekturą źródłową była encyklika “Evangelium vitae”. Ponadto dokonałam analizy materiałów, jakie ukazały się na temat eutanazji oraz w wyniku wielu dyskusji z tym związanym.
W rozdziale pierwszym podjęłam próbę określenia eutanazji oraz przedstawiłam obowiązek poszanowania życia ludzkiego w oparciu o rozważania Jana Pawła II zawarte w encyklice oraz w ujęciu biblijnym.
Rozdział drugi został poświęcony motywom eutanazji: na prośbę chorego i ze względów ekonomicznych.
W rozdziale trzecim ukazałam argumenty zwolenników i przeciwników
eutanazji w świetle prawa moralnego.