Ból fizyczny, będący istotnym elementem bólu totalnego, możemy obecnie opanować przy pomocy szeregu środków, którymi dysponuje współczesna medycyna. Jednak zniesienie bólu fizycznego nie wystarcza, konieczne jest opanowanie depresji. Tu niezbędne stają się oddziaływania psychologiczne; należy nawiązać kontakt osobowy z chorym i unikać pośpiechu. Celem tych działań jest zwrócenie choremu jego utraconej osobowości. Chory tęskni za samym sobą, a raczej za swoją utraconą osobowością. Poczucie rozpadu własnej osobowości możemy zniwelować nawiązując kontakt osobowy z chorym. W tym celu, przed wejściem do pokoju chorego należy wykonać pewien zabieg psychologiczny: należy pomyśleć, że teraz będę interesował się wyłącznie chorym, z którym mam się właśnie skontaktować, że zapomnę w czasie tych paru minut o własnych problemach, że zrobię to bezwzględnie i całkowicie. Lekarz wierzący może pomyśleć: Panie Boże, uczyń mnie przez tych parę najbliższych minut świętym - nie dla mnie - dla chorego w stanie totalnego bólu, po wyjściu od chorego mogę znowu wrócić do moich problemów. Po takiej autosugestii, sprowadzającej się do uniknięcia pośpiechu, to znaczy do myślenia wyłącznie o czynności aktualnie wykonywanej, możemy wejść do chorego. Potem nie musimy wiele mówić. Raczej pozwólmy mówić choremu. On natychmiast odczuje, że jest dla nas osobą; tą samą osobą, którą był przed zachorowaniem, że nadal może pozostawać w kontakcie osób. Przez kontakt osobowy z chorym niejako zwracamy mu jego osobowość, co w połączeniu z farmakologiczną, czy szerzej biotechnologiczną, likwidacją bólu fizycznego usunie ból totalny. Chory wówczas powie sam sobie, że nadal chce żyć, lub inaczej - że chce dożyć swojej naturalnej śmierci i nie chce być zabijanym. Możemy w ten sposób darować choremu jedne z najważniejszych chwil jego życia. Najważniejszych i czasem najszczęśliwszych.
Ludzie pracujący w hospicjach mają ogromne własne doświadczenia w tym zakresie. Opiszę jeden przypadek. -W krańcowo zaniedbanym mieszkaniu leżała chora w terminalnym okresie choroby nowotworowej w stanie ciężkiego totalnego bólu. Mąż alkoholik, nie mogąc znieść istniejącej sytuacji, był permanentnie pijany i agresywny wobec chorej. Pracownicy hospicjum opanowali ból totalny, co spowodowało radykalną zmianę zachowania męża, który stał się po raz pierwszy w życiu życzliwym dla swojej żony. Pacjentka mówiła, że nigdy nie była tak szczęśliwa, jak w tych ostatnich dniach życia. Mąż alkoholik zadał nawet sobie trud, aby uładzić mieszkanie. Po kilku tygodniach chora zmarła spokojnie, bez dolegliwości bólowych i bez depresji. Alternatywą było zabicie pacjentki. Opisany przypadek nie jest melodramatyczną fikcją literacką, ale autentyczną kazuistyką bólu totalnego.
Inny autentyczny przypadek: chora była w stanie totalnego bólu w wyniku poinformowania jej i jej rodziny o jednoznacznie złym rokowaniu. Chorej odmówiono hospitalizacji. W Holandii była klasyczną kandydatką do eutanazji. Na innym oddziale szpitalnym podjęto heroiczną terapię. Chora przeżyła 9 lat i dziś jest we względnie dobrym stanie.
Należy jeszcze wspomnieć o bardzo rzadkich przypadkach, kiedy prośba chorego o pozbawienie go życia nie jest objawem chorobowym, ale wyrazem suwerennej decyzji człowieka. W takich przypadkach lekarz nie może podjąć się zabójstwa na zlecenie, to nie jest problem medyczny i nie wolno oczekiwać od lekarza wykonywania takich czynności. Gdyby zaakceptować takie absurdalne stanowisko, to powinny by powstawać gabinety lekarskie informujące, że tu się zabija na prośbę zabijanego.
prof. dr hab. Wojciech Bołoz CSsR Prawa Człowieka Umierającego
|
Życie człowieka współczesnego często jest ograniczone do zaspokajania bieżących potrzeb i zdobywania pieniędzy, niezbędnych do tego zaspakajania. Umieranie kogoś bliskiego nie mieści się w tym schemacie. Umierający, nawet bardzo bliski, stanowi ciężar nie do zniesienia i trudno wtedy utrzymać autentyczny kontakt osób. Znacznie wygodniej jest odizolować się faktycznie, lub tylko psychologicznie od umierającego, w przekonaniu, że troszczymy się o niego. Krańcowym przykładem takiej postawy jest zabicie umierającego, rzekomo z motywów humanitarnych.
W 1999 roku odbyła się w Watykanie plenarna sesja Papieskiej Akademii Życia poświęcona godności umierania. W czasie tej sesji, jeden z mówców, o. Mario Bizotto, w wykładzie pt. "Ukrywanie Śmierci" powiedział: "człowiek, który chce antycypować śmierć, przestaje być suwerennym i wolnym, a staje się ofiarą".
dr n. med. Jerzy Umiastowski
przewodniczący Komisji Etyki Lekarskiej Naczelnej Izby Lekarskiej