br. Tadeusz Ruciński
Z PRZYJACIELEM
Pewnego dnia szedł ze mną mój przyjaciel,
A był to taki zwykły, szary dzień.
I nie wiem, czy uczucie takie znacie,
Gdy pragnie się, by dzień nie skończył się...
BO CHLEB DZIELONY JEST WIĘCEJ NIŻ CHLEBEM,
A KUBEK WODY Z KIMŚ NAPOI DUSZĘ...
A ZACHÓD SŁOŃCA Z KIMŚ JEST JAK MUZYKA
NA STRUNIE ŚWIATŁA MIĘDZY DWOJGIEM SERC.
Z kimś takim mógłbym iść aż po horyzont
I odkryć jeszcze jedną świata twarz...
I pozbyć się jak garbu wszystkich zgryzot
I dać się schronić sercu pod czyjś płaszcz.
Z nim nauczyłem się słuchać milczenia
I słów tak cichych, jak spadanie gwiazd....
I czuję, że coś we mnie się przemienia,
Jak pod rzeźbiarza dłutem ciężki głaz.
Dla niego chowam piękno pod powieką,
Gdy razem gdzieś nie można było być...
I piszę list słów ciepłych jakby rzeką,
Przerzucam nad przestrzenią żywą nić...