ANTYK
*Iliada Homera
Achilles i Hektor są najdzielniejszymi herosami z dwóch walczących ze sobą obozów: Greków i Trojańczyków. Achilles jest synem Peleusa i boginki Tetydy. Jest najwaleczniejszym i najsilniejszym z Greków. Nadludzką siłę zawdzięcza swojej matce, Tetydzie, która, gdy był niemowlęciem, zanurzyła całe jego ciało w Styksie. Zanurzając go w rzece trzymała go za piętę, stąd jest to jedyny słaby punkt Achillesa. Hektor nie mógł poszczycić się boskim pochodzeniem, był za to synem króla. Obaj herosi słynęli z niezwykłego męstwa, piękna, siły i waleczności. Obaj wspaniale walczyli, każdy w obronie swojej ojczyzny, każdy z nich gotów oddać za nią życie. Mimo nadludzkiej siły, wspaniałej muskulatury i niemożności zranienia go Achilles twarz ma piękną, delikatną, prawie dziewczęcą. Hektor zaś był bardzo męski, dobrze zbudowany.
Achilles słynie ze swojego gniewu, uporu, porywczości i zapalczywości. Najpierw wszedł w konflikt z Agamemnonem, który zabrał mu jego brankę Bryzeidę i urażony dumą postanowił nie uczestniczyć w walkach z Trojańczykami, a nawet skłonił przez matkę Tetydę Zeusa, aby im pomógł. Widać w jego postępowaniu zbytnią pewność siebie i butę. Achilles uważał się za lepszego od innych, szczycił się swoimi możliwościami. Nie był w stanie zrezygnować ze swojego gniewu, z osobistej urazy, dla dobra państwa. Trwał w swym postanowieniu bardzo długo, aż do momentu śmierci swego przyjaciela Patroklesa. To wydarzenie wytrąciło go zupełnie z równowagi, jego gniew był nie do opanowania. Podczas pojedynku z Hektorem, zabójcą swojego przyjaciela, nie okazał wrogowi ani krztyny litości. Mimo próśb Trojańczyka, aby ten nie bezcześcił jego ciała, Achilles z satysfakcją przebija jego kostki, przywiązuje do rydwanu i na oczach zrozpaczonego Priama obwozi dookoła murów miasta. Jest Achilles więc osobą nieopanowaną, mściwą i okrutną.
Hektor jest osobą zdecydowanie bardziej opanowaną niż jego przeciwnik. Stara się nie ulegać emocjom i postępować rozważnie, opanowywać w sobie nienawiść do przeciwników. Mimo że wiedział, jak ogromne niebezpieczeństwo grozi mu podczas pojedynku z Achillesem, postanowił walczyć z nim w momencie, gdy wszyscy inni żołnierze uciekli do miasta. W swoim postępowaniu cechuje się więc honorem i odwagą. Hektor jest również bardzo przywiązany do rodziny - wzruszająca jest scena, w której żegna się ze swoją żoną Andromachą i ich synkiem.
Achillesa, mimo jego wad, rekapituluje jednak wiele cech pozytywnych. Wielokrotnie w Iliadzie widzimy jego miłość do najbliższych. Płacze, gdy Agamemnon odbiera mu jego Bryzidę, co świadczy o jego głębokim przywiązaniu i miłości do kochanki. Gniew po śmierci Patroklesa to także wynik miłości do przyjaciela. Znajdziemy także w utworze wiele miejsc, w których ujawnia się wrażliwość Achillesa. Jest to przede wszystkim ból i smutek po uprowadzeniu jego branki Bryzeidy, którą prawdziwie kocha oraz rozpacz po stracie ukochanego przyjaciela, Patroklesa. Wrażliwość herosa ujawnia się także, gdy przychodzi do niego król Priam, prosząc o oddanie zwłok zabitego przez Achillesa Hektora. Achilles wzrusza się cierpieniem starca i rezygnuje z zemsty. Obu bohaterów można uznać za postaci tragiczne. Hektor decydując się na walkę z Achillesem wiedział, że przegra, że przeciwnik jest silniejszy, a poza tym sprzyjają mu bogowie. Aby ocalić honor musiał jednak stanąć do walki. Poczynaniami Achillesa także rządzi fatum, z którym nie ma jak walczyć - najpierw traci Bryzeidę, potem Patroklesa. Ostatecznie także zginie, trafiony strzałą w piętę, i podzieli los swojego przeciwnika Hektora.
<<
Bogowie są w Iliadzie podzieleni (podobnie jak ludzie) na dwa obozy:
1. Bogowie sprzyjający Grekom: Hera, Atena, Posejdon
2. Bogowie sprzyjający Trojańczykom: Zeus (nie od początku, dopiero skłoniony przez Tetydę), Apollo, Afrodyta, Ares
Konflikt w Iliadzie dzieje się jednocześnie na dwóch płaszczyznach - ludzkiej i boskiej. Bogowie pełnią rolę arbitrów w sporze między ludźmi. Często ingerują w przebieg bitew, ratując swoich sprzymierzeńców bądź przeszkadzając wrogom. Mają wpływ na postępowanie bohaterów, nakłaniają ich do podjęcia jakichś konkretnych decyzji. Postępują podobnie jak ludzie: mają swoje słabości, wady i zalety, kierują się uczuciami. Ze względu na ten „ludzki” obraz bogów oraz idealizację w Iliadzie ludzi ukuło się powiedzenie, odnoszące się do eposu Homera:
Bogowie jak ludzie, ludzie jak bogowie |
Ludzie często próbują sobie konkretnych bogów przejednać. Na przykład Tetyda, matka Achillesa, próbuje (z pozytywnym skutkiem) skłonić Zeusa, aby zaszkodził Grekom i tym samym pomógł Trojańczykom. Kontakt między sferą boską a ludzką jest możliwy właśnie dzięki różnym koligacjom rodzinnym. W sporze Achillesa z Agamemnonem tylko ten pierwszy może poszczycić się boskim pochodzeniem i - co za tym idzie - interwencją bogów.
Bogowie w Iliadzie posiadają wiele cech ludzkich, ale nie są pozbawieni boskiego majestatu - mimo wszystko sferę bogów i ludzi dzieli przepaść. Bogowie są od ludzi wyżsi, silniejsi, wolni od starości i śmierci, wszystko, co czynią, czynią z łatwością. Przebywają na Olimpie, a więc są odgrodzeni od świata ludzi także przestrzennie. Często pełnią rolę obserwatorów poczynań ludzkich.
>>
JAKO EPOS
Epos jest pierwszym gatunkiem literackim. Nazwa wywodzi się od greckiego poiein - tworzyć, układać, a samo słowo epos oznacza w języku greckim słowo, opowieść, pieśń. Epos jest to rozbudowany utwór, którego podstawą fabularną są mity, baśnie, podania, przekazy ludowe, wyobrażenia na temat historycznych, narodowych wydarzeń, pamięć o doniosłych postaciach i wydarzeniach, wyznawane zbiorowo wartości i wierzenia religijne. Iliada jako epos posiada następujące cechy:
rozbudowana, wielowątkowa fabuła, mająca charakter epizodyczny (tzn. składająca się z często niezależnych od siebie wydarzeń, luźno zespolonych, nie powiązanych relacjami przyczynowo-skutkowymi); pojawiają się wydarzenia w ogóle nie związane z akcją, np. opis tarczy Achillesa;
ukazywanie dziejów legendarnych lub historycznych bohaterów w momentach przełomowych dla danej społeczności - wojna trojańska była właśnie takim wydarzeniem;
obecność bohatera zbiorowego - dwa obozy: Grecy i Trojańczycy;
inwokacja na początku utworu - rozwinięta apostrofa umieszczona na początku utworu; w przypadku Iliady jest to apostrofa do Muzy (bogini), a tematem utworu jest gniew Achillesa:
Gniew Achilla, bogini, głoś, obfity w szkody... |
rozbudowane, bardzo szczegółowe, reliastyczne opisy, powodujące retardację; w Iliadziesą to opisy bitew (batalistyczne), przedmiotów, zwłaszcza elementów uzbrojenia, sytuacji, wyglądów i inne;
narrator trzecioosobowy, wszechwiedzący i obiektywny, zachowujący jednolity dystans wobec opowiadanych wydarzeń, ujawniający przy tym często swoją obecność w bezpośrednich wypowiedziach do odbiorców;
paralelizm dwóch płaszczyzn fabularnych - świata bogów i świata ludzi; w Iliadziebogowie wpływają na to, co dzieje się w świecie ludzi, np. interwencja Ateny pomaga Achillesowi w walce z Hektorem, Afrodyta wynosi Parysa z pola walki podczas pojedynku z Menelaosem.
porównania homeryckie - bardzo rozbudowane, tworzące oddzielne scenki, np.
„Kiedy zbliżyły się wojska nacierające na siebie, |
Razem zmieszały się skargi i krzyk radosny zwycięzców -
Tych, co ginęli, i ciosy wymierzających. Krwi strumień
Spłynął na ziemię, J A K bystre potoki z gór spadające
Razem spływając w dolinę zmieszają swe rwące wody
Z wielkich dwóch źródeł w głębokiej wytryskując dolinie -
Z dala od gór szum tej wody do trzód pasterza dociera -
T A K gdy zmieszały się wojska, zgiełk wybuchł straszny i wrzawa”
*HISTORIA WOJNY TROJAŃSKIEJ
Zeus i Posejdon ubiegali się o rękę boginki Tetydy. Temida ostrzegła ich, przypominając przepowiednię, że Tetyda urodzi syna, który będzie potężniejszy od swego ojca.To ostudziło zapał bogów.Zaczęli szukać męża Tetydzie.
Postanowiono wydać Tetydę za człowieka. Zakochał się w niej Peleus i doszło do wesela w pieczarze Chejrona. Przybyli bogowie z darami, Ambrozja i nektar lały się strumieniami.Kiedy ucztowano, zjawiła się niezaproszona bogini niezgody, Eris. Rzuciła na stół jabłko z napisem " Dla najpiękniejszej". Nastał spór o owoc między Herą, Ateną i Afrodytą. Miał go rozwiązać młody pasterz, Parys. Atena zaproponowała mu w zamian za jabłko - mądrość, Hera- bogactwo, Afrodyta- najpiękniejszą kobietę Helenę za żonę. Parys bez wahania wybrał Afrodytę.
Udał się statkiem do Sparty. Król Menelaos musiał pilnie wyjechać, ale zaproponował gościnę Parysowi. Ten, jeszcze tej samej nocy, porwał żonę króla- Helenę i uciekł do Troi. Było to przyczyną wojny.
Naczelne dowództwo objął król Agamemnon (brat Menelaosa). Specjalnie z Itaki przybył Odyseusz. Brakowało jedynie Achillesa, a od niego zależał los wyprawy. Jego matka z obawy przebrała go za dziewczynę i ukryła wśród córek królewskich. Agamemnon wysłał tam Odyseusza. Ten przebrany za kupca pokazał dziewczętom miecz. Oczy Achillesa zaświeciły się i w ten sposób się zdradził.Poszedł walczyć.
Miejscem starcia była rzeka Skamandra.
Hektor, najtęższy z bohaterów trojańskich bał się Achillesa. Patroklos, przyjaciel Achillesa, błagał Hektora, aby ten pozwolił mu na wyjście z wojskiem na pomoc rodakom.Hektor zgodził się. Trojanie, myśląc że to Achilles, zaczęli uciekać. Wtedy Hektor zabił Patroklosa i zdarł z niego zbroję. Wkroczył Achilles. Włożył zbroję i zaczął biec w stronę wroga. Rzeka zagrodziła mu drogę. Kiedy był już blisko, Hektor zaczął uciekać. Wtedy Zeus położył na szlę losy Hektora i Achillesa.Los pierwszego spadł do Hadesu. Achilles śmiertelnie ugodził przeciwnika.
Król Priam przyjechał do obozu Greków, z zamiarem wykupienia zwłok syna. Padł przed Achillesem na kolana i zaczął go całować. Tamten wzruszył się i kazał przygotować zwłoki.Achilles zginął od strzały Parysa.
Pewnej nocy Diomedes i Odyseusz poszli do świątyni Ateny wykraść Palladion ( posąg o wielkiej sile;póki był w Troi, miasto nie mogło być zdobyte). Helena zaprowadziła ich do celu.
Grecy zaczęli odjeżdżać, mieszkańcy radowali się. Za kurhanem Achillesa ujrzano drewnianego konia. Kapłan Laokon i jasnowidząca Kasandra odradzali wprowadzania go do Troi, jednak zignorowano ich. Urządzono ucztę i zabawę. W nocy z brzucha konia wyszło dwunastu rycerzy. Okręty wróciły.Grecy wpadli do Troi.
Menelaos wtargnął do domu, w którym mieszkała Helena i zabił jej męża. Pogodziła ich Afrodyta :)
*SOFOKLES- KRÓL EDYP
Król Edyp spełnia wymogi tragedii antycznej w następujący sposób:
1. Zachowanie zasady trzech jedności:
• czasu (akcja ciągła, prawdopodobnie rozgrywa się w ciągu jednego dnia),
• akcji (został podjęty jeden wątek - niezawinionej zbrodni Edypa),
• miejsca (dzieje się przed pałacem w Tebach). 2. Fabuła została zaczerpnięta z mitu tebańskiego i jest realizacją stałego tematu. Fabuła zasadza się na konflikcie tragicznym.
3. Utwór został podzielony według tradycyjnego schematu: prologos (wprowadzenie w akcję),parodos (wejście chóru), epeisodiony (jednostka kompozycyjna tragedii - monolog albo dialog aktorów) i stasimony (pieśni chóru komentujące zdarzenia z wcześniejszej sceny), exodos(wyjście chóru).
4. W kolejnych epeisodionach na scenie znajduje się jednocześnie maksymalnie trzech aktorów. Przypomnijmy, że to Sofokles jako pierwszy w historii teatru greckiego wprowadził na scenę trzeciego aktora. Wcześniej mogło być ich tylko dwóch.
5. Sceny drastyczne (takie jak wyłupienie sobie oczy przez Edypa czy samobójstwo Jokasty) nie są ukazane bezpośrednio na scenie, ale relacjonują je osoby trzecie, np. sługa, posłaniec.
6. Występuje chór, komentujący kolejne zdarzenia.
7. Akcja tragedii nieuchronnie zmierza do katastrofy głównych bohaterów. Prawie że od początku pojawiają się symptomy tragicznego finału. Już w drugiej scenie Terezjasz wskazuje Edypa jako na mordercę i winnego kazirodztwa, ale przed przyjęciem tej prawdy powstrzymują króla logiczne przesłanki. Kolejne przesłanki wzmagają lęk głównego bohatera przed prawdą, ale jednocześnie uzyskują logiczne wytłumaczenie. Aż do uzyskania ostatecznego dowodu, prawda o losie bohatera nie jest jasna (przynajmniej w jego oczach)
FABÓŁA KRÓŁA EDYPA
Miejsce zdarzeń: Teby.
Prolog
(Edyp, Kapłan, Kreon)
Edyp widzi gromadzący się przed świątynią lud Teb. Wznoszą oni modły i błagania o ratunek, gdyż miasto pustoszą zaraza i choroby. Edyp zwraca się do Kapłana, pytając o przyczynę zgromadzenia. Kapłan wyjawia, że lud przyszedł po pomoc do władcy, który już raz uratował Teby od składania ofiar dla groźnego Sfinksa:
Dałeś nam życia ochłodę i ulgę. |
Edyp obiecuje nie spocząć, póki nie wybawi ludu, dodaje, że posłał już wiele dni temu Kreona do „Apollina pityjskich wyroczni”, by ten wywiedział się o ratunek dla Teb. W tym momencie obwieszczają powrót Kreona, którego głowa przystrojona wawrzynem świadczy, że przynosi sposób wybawienia. Otóż wyrocznia obwieściła mu, że kraj cierpi z powodu dawnej zbrodni dokonanej na starym królu Lajosie, zabitym w tajemniczych okolicznościach jeszcze przez przybyciem Edypa do Teb. Aby odpędzić nieszczęścia od ludu, trzeba pomścić śmierć Lajosa. Kreon opowiada, że okoliczności zbrodni nie zostały wyjaśnione, bo w tym właśnie czasie pojawił się Sfinks i odwrócił uwagę od tego problemu. Jedyny świadek zdarzenia mówił, że na Lajosa napadł nie jeden człowiek, ale gromada. Istniały podejrzenia, że to ktoś z Teb wynajął zbójców, ale Sfinks sprawił, że o tym zapomniano. Edyp słysząc wszystkie te nowiny, obiecuje odnaleźć mordercę:
Bo ów morderca mógłby równie łacno |
Lud pod wodzą Kapłana odchodzi.
Parodos
(Chór)
Pieśń chóru wzywa trzy wielkie bóstwa opiekuńcze -Atenę, Apolla oraz Artemidę - by pomogły Tebom. Dalej maluje tragiczny obraz miasta opanowanego przez zarazę i śmierć. Opisuje matki-żałobnice, stosy trupów na ulicach, śmierć wiszącą na miastem nieustannie, by ponownie wezwać bogów do pomocy.
Epeisodion I
(Edyp, Chór, Tyrezjasz)
Zgromadzenie. Edyp przemawia, rzucając klątwę na zabójcę Lajosa, wzywa też każdego, kto ma jakiekolwiek informacje dotyczące tej zbrodni, do ujawnienia ich:
Ja więc i bogu, i zbrodni ofierze |
Chór doradza mu zwrócić się do wróżbity Tyrezjasza, by ten rozjaśnił tajemnice. Edyp już dwukrotnie starał się o spotkanie, ale wróżbita zwleka. Nagle wchodzi Tyrezjasz.
Ślepy wróżbita początkowo nie chce wyjawić prawdy, zapiera się, że będzie milczał do końca. Jednak zagniewany Edyp, rzucając na Tyrezjasza oskarżenie o przywództwo nad zabójcami Lajosa, prowokuje go do wywiedzenia prawdy. Starzec oznajmia mu, że to on - Edyp jest winien śmierci dawnego króla:
Rzeknę, iż z tymi, co tobie najbliżsi, |
Rozzłoszczony Edyp dochodzi do wniosku, że to Kreon zawiązał spisek ze ślepym starcem, by zasiąść na tronie. A Tyrezjasz przystał na to, bo pragnie wysokiego stanowiska w kraju. Ślepiec zaprzecza wszystkiemu - jest sługą Apollina, nie Kreona - wypowiada wiele niezrozumiałych dla Edypa zdań. Wspomina w nich o rodzicach króla. Edyp nie wie, kim są i bardzo chce się tego dowiedzieć. Jednak Tyrezjasz mówi słowami zbyt zawiłymi, by Edyp mógł je zrozumieć. Tyrezjasz odchodzi, przepowiadając:
(...)człek, którego szukasz, |
Stasimon I
(Chór)
Pieśń utrzymana jest w tonie rozdarcia i niepewności. Wciąż nie wiadomo, kto jest zabójcą Lajosa, o kim mówił Tyrezjasz, kogo wskazała wyrocznia. Na koniec Chór sławi czyny króla Edypa, wybawiciela i zapowiada, że ten władca nie dozna jego pogardy.
Epeisodion II
(Kreon, Chór, Edyp, Jokasta)
Kreon, dowiedziawszy się o oskarżeniach, jakie rzucił na niego król, wypytuje członków Chóru o przebieg rozmowy Edypa z Tyrezjaszem. Chór odpowiada wymijająco, twierdzi, że oskarżenia padły w gniewie. Wchodzi Edyp i z oburzeniem dostrzega, że Kreon ważył się przyjść do niego. Edyp powtarza oskarżenia, Kreon próbuje go bezskutecznie przekonać o swej niewinności. Król pragnie skazać na śmierć Kreona, ale ten domaga się wyjaśnień, dowodów. W rozmowę włącza się królowa Jokasta. Kreon zaklina się na bogów, że w spisku nie uczestniczył. Jokasta prosi Edypa wiarę w te słowa, wtóruje jej chór. Edyp każe odejść Kreonowi. Jokasta prosi o wyjaśnienie całego zajścia. Edyp mówi o oskarżeniach, jakie na niego rzucono. Aby go uspokoić Jokasta opowiada mu o okolicznościach śmierci pierwszego męża. Lajos otrzymał wróżbę, „nie od Apolla, lecz od jego służby”, że zginie kiedyś z rąk swego syna. Król bojąc się śmierci, „przybiwszy u nóg kosteczki” swego syna, kazał porzucić niemowlę gdzieś w górach. Dowiedziawszy się o tym Edyp wpadł w przerażenie, dopytał się żony o miejsce i czas śmierci Lajosa oraz o jego wygląd. Teraz Edyp zrozumiał, że to rzeczywiście on jest mordercą swojego poprzednika. Ale dla pewności prosi swą żonę, by wezwała ostatniego żyjącego świadka zdarzeń przed jego oblicze.
Jokasta prosi o wyjaśnienie powodów strapienia męża, na co otrzymuje historię przeszłości Edypa. Był on synem Polybosa z Koryntu oraz Merope z Dorydy. Żył z nimi szczęśliwie, do dnia, gdy ktoś w czasie uczty zarzucił mu, że jest podrzutkiem. Edyp począł wypytywać rodziców, ale oni nie potwierdzili tych słów, udał się więc w tajemnicy do Apollińskiej wyroczni, ale tam zamiast oczekiwanych wyjaśnień otrzymał straszliwą wróżbę:
Że matkę w łożu ja skalam, że spłodzę |
Edyp oddalił się od Koryntu, by przepowiednie nie mogły się spełnić, tułał się po świecie, którego dnia w miejscu, gdzie trzy drogi się schodzą (tam według świadka został zabity Lajos) został napadnięty przez kilku podróżnych, odpierając atak zabił starca, który był z nimi. Edyp podejrzewa, że to mógł być Lajos. Jedno jednak trzyma go przy nadziei, świadek zeznał, że króla napadła banda zbójców, a on był sam.
Stasimon II
(Chór)
Pieśń to reakcja na bluźnierstwo, jakiego dopuściła się Jokasta na końcu poprzedniej sceny, twierdząc, że nawet jeśli to Edyp zabił Lajosa to i tak nie spełniły się boskie wróżby, bo przecież miał on zginąć z ręki syna. Chór broni świętości przepowiedni i opowiada się po stronie praw boskich.
Epeisodion III
(Jokasta, Posłaniec z Koryntu, Chór, Edyp)
Jokasta powoli zaczyna rozumieć prawdę o straszliwych czynach Edypa, modli się o litość dla niego. Tymczasem przybywa posłaniec z Koryntu z wiadomością o śmierci Polybosa, władcy Koryntu. Edyp nie musi się już bać, że popełni ojcobójstwo, lęka się jednak wciąż łoża matki. Jego lęki rozwiewa posłaniec, który mówi mu, że nie jest on synem władców Koryntu. Edyp został znaleziony w górach przez pastucha będącego w służbie u Lajosa, ten ofiarował go posłańcowi, który dziś stał przed dorosłym królem. Nadano mu imię Edyp, gdyż jego nogi były nabrzmiałe od pęt wokół kostek. Posłaniec oddał dziecko Polybosowi i jego żonie, którzy wychowali je jak własne. Dowiedziawszy się o tym wszystkim, Edyp postanowił dalej szukać swoich prawdziwych rodziców, co przeraziło Jokastę, poczęła go błagać, by zaprzestał dalszych dociekań, a gdy to nie pomogło, wybiegła w zrozpaczona.
Stasimon III
(Chór)
Chór śpiewa pieśń pełną radości i optymistycznych dociekań o pochodzeniu Edypa. Może jutro okaże się synem bogów?
Epeisodion IV
(Edyp, Chór, Posłaniec z Koryntu, sługa)
Przed obliczem Edypa staje dawny sługa Lajosa, król pyta go o znajomość z posłańcem Koryntu i o dziecko, które kiedyś mu oddał. Początkowo sługa się nie przyznaje, wymija odpowiedzi. Rozzłoszczony król grozi batami, wtedy stary sługa niechętnie wyznaje, że dziecko (syna królewskiego) otrzymał od Jokasty, miał je zabić, ale z litości oddał je do innego kraju. Teraz wszystko jest już jasne: Edyp to zabójca Lajosa, splamiony dodatkowo kazirodczym związkiem z własną matką.
Stasimon IV
(Chór)
Chór śpiewa pieśń o marności ludzkiego życia oraz bezsilności człowieka wobec wyroków boskich. Los Edypa to dowód na to, że życie śmiertelników nie może być szczęśliwe.
Exodos
(Posłaniec domowy, Chór, Edyp, Kreon)
Posłaniec domowy przynosi wieści o samobójczej śmierci Jokasty, która wśród przeraźliwych okrzyków rozpaczy powiesiła się na własnej chuście. Gdy Edyp zobaczył żonę umarłą, wyrwał z jej sukni spinki i wyłupił sobie nimi oczy. Edyp rozmawia z Chórem, wygłasza długi lament nad swoim życiem, nad swym nieszczęsnym losem. Przeklina tego, co go wyratował w dziecięctwie od śmierci. Błaga o wygnanie bądź śmierć. W tym momencie pojawia się Kreon. Edyp prosi go o wygnanie z miasta, gdzieś daleko w góry, by nikt go nie oglądał, Kreon jednak wcześniej pragnie poradzić się bogów. Edyp prosi go o opiekę nad córkami: Ismeną i Antygoną, gdy nagle obie się pojawiają, ślepy ojciec obejmuje je serdecznie i żegna się z nimi żałośnie. Kreon odprawia Edypa z miasta.
Na koniec chór podkreśla:
A więc bacząc na ostatni bytu ludzi kres i dolę, |
*TYRTEUSZ - RZEC TO PIĘKNA
Utwór Tyrteusza „Rzecz to piękna zaprawdę…” powstał w VII w. p.n.e., pieśń Horacego „Angustam amice…” jestmłodsza, pochodzi bowiem z I w. p.n.e..
Wiersz Tyrteusza jest przykładem liryki inwokacyjnej, apelu, zwrotu do adresata. Podmiot liryczny kieruje swe słowa bezpośrednio do określonej grupy społecznej (do walczących w obronie ojczyzny młodych mężczyzn) i zagrzewa ich do walki.
W utworze Horacego jest podobnie. Autor także motywuje młodych do obrony i męstwa, każe znosić trudy ciała i uczyć się dopadać wrogów. Nakazuje też żyć pod gołym niebem bez szemrania i trwogi.
Podmiot liryczny w utworze Tyrteusza ujawnia się w słowach: „walczmy mężnie” i „choćbyśmy zginąć musieli, życia swojego nie szczędźmy”. Na podstawie powyższych zwrotów możemy go zatem utożsamić z walczącymi młodzieńcami i stwierdzić, że wypowiada się w ich imieniu, co pokazują czasowniki w pierwszej osobie liczby mnogiej. Odbiorcami mają być młodzieńcy, którzy stają w obronie ojczyzny.
W pieśni „Angustam amice…” podmiot liryczny nie ujawnia się. Możemy tylko stwierdzić, że odbiorcami tej pieśni mają być, tak jak w utworze Tyrteusza, młodzi ludzie idący walczyć w obronie ojczyzny.
Cały utwór Tyrteusza podzielony jest na 2-4 wersowe strofy. Patetyczny charakter nadaje mu zastosowanie heksametru. Z całości możemy wyróżnić 3 części:
1) Ukazanie przez autora przesłania wiersza. Podmiot liryczny prosi młodzieńców idących walczyć za ojczyznę, aby nie uciekali od śmierci w walce, nie bali się umrzeć w boju, nie zhańbili swojego honoru, gdyż umrzeć w obronie ojczyzny jest śmiercią piękną:
„Rzecz to piękna zaprawdę, gdy krocząc w pierwszym szeregu,
ginie człowiek odważny, walcząc w obronie ojczyzny;”.
2) ukazanie kontrastu między tym, który ucieka wystraszony utratą własnego życia,
a mężnym młodzieńcem, który nie boi się umrzeć w obronie ojczyzny. Pierwszego z nich spotka hańba i niesława:
„Kiedy atoli swe miasto i ziemię żyzną porzuca,
Wnet żebrakiem się staje - los to najgorszy ze wszystkich - (…)
Hańbą rodzinę okrywa, zeszpeca wygląd swój świetny,
Wszelka niesława, a także zło już za nim podąża”,
pierwszego zaś spotka nagroda:
„Żyjąc, podziw on wzbudza wśród mężczyzn, dla niewiast uroczym
Zda się, a pięknym, gdy zginie walcząc w pierwszym szeregu.”,
3) powrót do części pierwszej, końcowe przesłanie:
„Zatem niech każdy wytrwa w rozkroku stojąc, a obie
Nogi niech oprze o ziemię mocno, i zęby zaciśnie.”
W pieśni Horacego możemy także wyróżnić pewne części.
1) Nakazy autora i rady dla walczących mężczyzn, które wyrażają się w słowach:
- „Ćwiczebny chłopcze, znoś trudy ciała”
- „ucz się Partów dopadać na ścigłym koniu i miotać włócznią”
- „pod gołym niebem, żyć bez szemrania i trwogi [ucz się]”
2) Ukazanie obrazu narzeczonej, modlącej się do bogów za swego ukochanego. Obrazu tego autor użył, aby zachęcić młodych do patriotyzmu.
„Tego, co gdy władcy żona,
z córką, jeśli w boju z murów
ujrzą, niech narzeczona
westchnie: (…) bogi niech Cię strzegą”
3) Wspomnienie cnoty jako zasługi walczących. Ukazanie jej wielkości w słowach:
„Cnota zasługą sięga do nieba,
kiedy droga stroma i śliska,
kto dąży do chwały grodu,
podporę skrzydeł zyska.”
Oba wiersze różnią się sposobem ukazania nagrody, jaką otrzymuje walczący młodzieniec. Tyrteusz używa do tego kontrastu między odwagą a tchórzostwem, Horacy zaś motywu narzeczonej i cnoty.
W przeciwieństwie do Tyrteusza, Horacy nie ukazuje w swoim wierszu losu tchórza, który ucieka z obawy przed śmiercią. Tyrteusz zaś dobitnie pokazuje, co czeka tego, kto jej się przestraszy.
Obydwaj autorzy uważają, że piękną śmiercią jest umrzeć za ojczyznę.
Horacy pokazuje to w słowach:
„Jak słodko i zaszczytnie jest umrzeć za ojczyznę”,
Tyrteusz zaś mówi:
„Rzecz to piękna zaprawdę, gdy w pierwszym szeregu,
Ginie człowiek odważny, walcząc w obronie Ojczyzny.”
Wiersz Tyrteusza pełni funkcję impresywną - ma nakłonić młodych ludzi do działania, zachęcić do walki. Podmiot liryczny używa do tego także swoich uczuć (funkcja ekspresywna) - potępia wszelkie ucieczki i określa je jednoznacznie jako czyn haniebny stosując przy tym przenośnie takie jak:
- „niesława, a także zło tuż za nim podąża”,
- „myśli o szpetnej ucieczce nie dopuszczajcie”,
- „Lęk(…) odrzućcie”.
Tak jak utwór Tyrteusza „Rzecz to piękna zaprawdę…”, pieśń Horacego „Angustam amice…” pełni funkcję impresywną. Podmiot liryczny wyraźnie moralizuje młodych i naucza jak powinni postępować i przed czym się nie wzbraniać. Chce nakłonić ich do podjęcia określonych działań, za które dostaną nagrodę.
Porównywane utwory to wiersze antyczne, bardzo do siebie podobne i oba bardzo piękne. Powinniśmy czerpać z nich jak najwięcej rad i starać się być przykładem dla innych - być patriotami „z krwi i kości”.
Treść : "Rzecz to piękna zaprawdę, gdy krocząc w pierwszym szeregu,
Ginie człowiek odważny, walcząc w obronie ojczyzny;
Kiedy atoli swe miasto i ziemię żyzną porzuca,
Wnet żebrakiem się staje — los to najgorszy ze wszystkich -
Jako że z miłą swą matką i z ojcem staruszkiem się błąka,
Dzieci maleńkie przy sobie mając i prawą małżonkę.
Wówczas wrogość go wita wśród ludzi, do których przybędzie
Przed niedostatkiem uchodząc, biedą nieszczęsną trapiony,
Hańbą rodzinę okrywa, zeszpeca wygląd swój świetny,
Wszelka niesława a także zło tuż za nim podąża.
Skoro więc błędny wygnaniec żadnego nie budzi współczucia,
Żadną czcią się nie cieszy, przyszłość też rodu niweczy,
Walczmy mężnie w obronie tej naszej ziemi i dzieci,
Choćbyśmy zginąć musieli, życia swojego nie szczędźmy.
Nuże, młodzieńcy, walczcie, a jeden przy drugim niech wytrwa,
Myśli o szpetnej ucieczce nie dopuszczajcie, ni strachu,
Ale sercom w swych piersiach przydajcie wielkości i męstwa,
Lęk przed życia utratą, z wrogiem się starłszy, odrzućcie,
Tych zaś, którym już wiek poruszania się lekkość odebrał,
Nie zostawiajcie uchodząc z bitwy, starców czcigodnych.
Szpetna wszakże to rzecz, gdy w pierwszym szeregu walczących,
Tam, gdzie miejsce jest młodych, legnie starszy już człowiek,
Białe włosy na głowie mający i brodę srebrzystą,
Który ducha mężnego tchnienie wydaje ostatnie
W pył, a w miłych swych dłoniach skrwawiony srom ukrywa
- rzecz to szpetna dla oczu, tego nie godzi się widzieć -
Ciało zaś z szat ma odarte; młodemu zaś wszystko przystoi,
Póki uroczej młodości kwiat go świetny ozdabia;
Żyjąc, podziw on wzbudza wśród mężczyzn, dla niewiast uroczym
Zda się, a pięknym, gdy zginie walcząc w pierwszym szeregu.
Zatem niech każdy wytrwa w rozkroku stając, a obie
Nogi niech oprze o ziemię mocno, i zęby zaciśnie „
*SAFONA
Pogarda dla nie znającej poezji
Gdy spoczniesz kiedyś w grobie, nikt cię z tęksnotą nie wspomni,
żadnego serca nie wzruszysz, nikt nie zapłacze po tobie,
bo nie zrywałaś róż Pierii*. Będziesz w podziemnym świecie
błądzić z innymi zmarłymi - cień zapomniany przez wszystkich.
Utwór Safony pt. "Pogarda dla nieznającej poezji" to krótki, czterowersowy tekst.
Autorka wyraża w nim pochwałę dla poezji. Twierdzi, że to właśnie poezja zapewnia nieśmiertelność oraz wieczną pamięć o danej osobie.
Natomiast ludzie, którzy nie znają poezji umierają i później nikt o nich nie pamięta.
Ich zycie jest pozbawione wartości, nie pozostawia po sobie trwałych śladów, uchodzi w zapomnienie, o czym świadczą słowa autorki: "(...) Będziesz w podziemnym świecie błądzić z innymi zmarłymi - cień zapomniany przez wszystkich"
*HORACY
„Wybudowałem pomnik
Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu
strzelający nad ogrom królewskich piramid
nie naruszą go deszcze gryzące nie zburzy
oszalały Akwilon oszczędzi go nawet
łańcuch lat niezliczonych i mijanie wieków
Nie wszystek umrę wiem że uniknie pogrzebu
cząstka nie byle jaka i rosnący w sławę
potąd będę wciąż młody pokąd na Kapitol
ma wstępować z milczącą westalką pontifeks
I niech mówią że stamtąd gdzie Aufidus huczy
z tego kraju gdzie gruntom brak wody gdzie Daunus
rządził ludem rubasznym ja z nizin wyrosły
pierwszy doprowadziłem nurt eolskiej pieśni
do Italów przebiwszy najpewniejszą drogę
Bądź dumna z moich zasług i delfickim laurem
Melpomeno łaskawie opleć moje włosy. „
Oda ta pochodzi z trzeciej części Pieśni Horacego i nosi tytuł Ad Melpomenem musam (Do Muzy Melpomeny). Znaczenie tytułu wyjaśnia się w strofie ostatniej, gdzie autor umieścił apostrofę do Melpomeny. Utwór ten należy do gatunku ody i jest swoistym zakończeniem trzech pierwszych ksiąg Pieśni.
- klp.pl bez reklam, 30 dni tylko 1,23 zł. Zamów teraz!
Podmiot liryczny ody można utożsamiać z samym poetą. Dowodem na to jest fakt, iż autor wspomina w wierszu swoje rodzinne miasteczko. Utwór ten stanowi również swoiste podsumowanie jego dotychczasowej twórczości oraz jest wyrazem dumy z własnego dorobku poetyckiego. Nasycony jest przekonaniem o własnej wielkości i sławie. Wieszcz mówi w pierwszej osobie liczby pojedynczej („wybudowałem”, „nie wszystek umrę”, „doprowadziłem”). Jest to liryka bezpośrednia, wyznania. Adresatem są ludzie, którzy żyli prawdopodobnie w tym samym czasie, co autor. W utworze występują także osoby trzecie, ludzie, którzy mają opowiadać o wielkości i sławie poety:
„I niech mówią że stamtąd gdzie Aufidus huczy...” |
Jest to wiersz regularny. Zbudowany jest z czterech zwrotek, każdy składa się z czterech wersów trzynastozgłoskowych ; średniówka występuje po siódmej sylabie. Warto zauważyć, iż w utworze tym brak jest jakichkolwiek znaków przestankowych. Wielkie litery występują tylko tam, gdzie rozpoczyna się nowa myśl (w wersie pierwszym, szóstym, dziesiątym oraz piętnastym). Nie posiada rymów.
Jedna myśl w utworze nie kończy się wraz z końcem zwrotki, przechodzi do strofy następnej. Jest to swoista przerzutnia, np.:
„[...]oszczędzi go nawet |
Ponadto w utworze występuje nagromadzenie epitetów, np. królewskie piramidy, lata niezliczone, milcząca westalka, lud rubaszny. Kolejnym środkiem stylistycznym jest apostrofa do Melpomeny, zawarta w ostatniej strofie utworu:
„Bądź dumna z moich zasług i delfickim laurem |
Początkowe pięć wersów stanowi obraz exegi monumentum- niezniszczalnego pomnika (Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu), jaki wieszcz sam sobie wybudował własną pracą. Jest on trwalszy od posągów ze spiżu, jakie stawiano sportowcom na igrzyskach. Pomnik ten jest oczywiście symbolem - w ten sposób autor określa to, co stworzył dzięki swojej poezji. W drugim wersie dochodzi do wizualizacji budowli - pomnik jest ogromny, „strzelający nad ogrom królewskich piramid”, czyli większy od nich. Następnie poeta mówi o niezwykłej niezniszczalności, trwałości pomnika. Nie poruszą go deszcze, Akwilon (czyli silny wiatr północny) ani „łańcuch lat niezniszczonych i mijanie wieków”.
Przypomina to nieco epitafium nagrobkowe. Horacy stara się określić wartość swoich dzieł w przyszłości. Już od dawnych czasów poeci greccy i rzymscy uważali, że ich twórczość zapewni im nieśmiertelną sławę, jednak jeszcze żaden z poetów nie wyraził tego tak dobitnie. Pomnik ten ma symbolizować nieśmiertelność jego poezji. W następnych wersach (6-9) Horacy mówi o tym, iż zdaje sobie sprawę, że jakaś jego cząstka pozostanie wciąż żywa nawet po jego śmierci. Mówi:
„Nie wszystek umrę wiem że uniknie pogrzebu |
Podmiot liryczny uważa, że będzie istniał dla potomnych dopóty, dopóki pontifex. Pontifex Maximus był Wielkim kapłanem, 15 marca na Kapitolu składał ofiarę Jowiszowi Największemu w intencji Rzymu i całego narodu rzymskiego. Podmiot liryczny wierzy też, że będzie wstępował na Kapitol wraz z westalką. Chodzi tu o Wielką Westalkę, która w milczeniu towarzyszyła pontifexowi podczas uroczystości na Kapitolu, była przełożoną pozostałych sześciu westalek.
Wersy 10-14 to wspomnienie miasteczka, z którego pochodził Horacy - Wenuzji. Poeta opowiada o swoim pragnieniu, aby tam, gdzie „Aufidus huczy”, „gruntom brak wody” i „Daunus rządził ludem rubasznym” (wszystko to dotyczy jego rodzinnego miasteczka) ludzie wiedzieli, że to on jest pierwszym, który „podbił” Italię swoją poezją, „doprowadził nurt eolskiej pieśni do Italów”.
W wersach 6-14 widać silną tendencję italsko-rzymską. Autor otacza się tu pojęciami i wyobrażeniami ludów właśnie italskich. W dwóch ostatnich wersach odchodzi od tematyki rzymskiej i zwraca się z prośbą do Melpomeny (muzy tragedii), aby włożyła mu na głowę laur- wieniec Apollina, boga wyroczni i poezji. Jakże dobitnie Horacy pokazał tym gestem, iż uważa, ze zasługuje na miano wielkiego poety.