Wybuchła wojna w Iraku. Jest to kolejna interwencja USA w kraju, w którym cywilizacja istniała tysiące lat wcześniej niż po wzgórzu kongresowym przestały biegać bizony.
Kiedy w 1958 r. niejaki Abdul Kassem obalił monarchię i ustanowił republikę, Amerykanie razem z Turcją zaplanowali wspólną interwencję, która nie doszła do skutku tylko z powodu ostrej reakcji Związku Radzieckiego. Kassem, chociaż nie wprowadził komunistów do swojego rządu, a nawet nie zezwolił im na pełną legalność działalności, a w zimnej wojnie chciał być neutralny, to jednak jego reformy wzbudziły "niezdrowy" ferment w regionie. W 1960 r. Amerykanie zorganizowali nieudany zamach. W następnych latach polityka Kassema stała się jeszcze bardziej "odrażająca" - był współzałożycielem OPEC i zorganizował iracką firmę naftową dla wydobywania narodowego bogactwa.
W 1963 r. Kassem ujawnił prasie pogróżki Stanów Zjednoczonych, grożące sankcjami. Największe problemy zaczęły się, gdy Irak wniósł pretensje terytorialne do Kuwejtu (wynikają one z kontrowersyjnego podziału dawnego Imperium Osmańskiego). Kilka dni później Kassem został obalony i zabity wraz z tysiącami komunistów. Nowy reżim zgodził się respektować układy międzynarodowe, wykluczył nacjonalizację zachodnich koncernów wydobywczych, osłabił roszczenia wobec Kuwejtu. Ujawnione później dokumenty brytyjskie świadczą, że była to intryga amerykańsko - brytyjska. Cynizm Ameryki najlepiej obrazuje sprawa kurdyjska. Na początku lat siedemdziesiątych, kiedy w Iranie rządził wielki przyjaciel Waszyngtonu - szach, Amerykanie finansowali irackich Kurdów, walczących o autonomię. Celem Ameryki była stałe destabilizowanie Iraku oraz niedopuszczenie do współpracy irańsko - kurdyjskiej. Dlatego nie na rękę było im także zwycięstwo Kurdów. W 1975 r. biznes naftowy doprowadził do zbliżenia Iraku z Iranem, który wraz z Ameryką opuścił Kurdów. Siły kurdyjskie zostały zdziesiątkowane, setki liderów rozstrzelanych. Kissinger pytany o tę sprawę w Kongresie odpowiedział: "Nie należy mylić akcji specjalnych z misjami charytatywnymi".
Po upadku szacha, kiedy władzę w Teheranie objął Chommeini - duchowy przywódca islamskich fundamentalistów, uważający Amerykę za szatana, Stany Zjednoczone wsparły Irak w toczącej się przez cale lata osiemdziesiąte wojnie z Iranem. Co ciekawe, broń biologiczną, której możliwość posiadania przez Irak jest pretekstem ostatniej awantury, został przekazana mu przez Reagana! "Mikroorganizmy eksportowane przez Stany Zjednoczone były identyczne z tymi znalezionymi i zniszczonymi przez inspektorów Narodów Zjednoczonych w irackich ośrodkach." - stwierdziła senacka komisja. Raport komisji stwierdza dalej, że USA eksportowały także prekursory do produkcji broni chemicznej, technologie produkcji broni biologicznych i chemicznych. Eksport był kontynuowany do listopada 1989 r., pomimo tego, że Irak od samego początku raportował używanie broni chemicznej i prawdopodobnie biologicznej przeciw Iranowi, Kurdom i Szyitom.
W 1997 r. Senat USA ratyfikował konwencję o broni chemicznej, przyjętą przez ponad 100 państw. Ale ratyfikacja została opatrzona zastrzeżeniem: "Prezydent może odmówić zgody na inspekcję dowolnego obiektu na terenie Stanów Zjednoczonych, jeśli uzna, że inspekcja może zagrozić interesom bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych". To nic nadto, czego domagał się Saddam Hussajn!
W 1990 r. kiedy Kuwejt zapowiedział wyłamanie się z postanowień OPEC, Irak przypomniał o swoich pretensjach terytorialnych i zagroził zajęciem Kuwejtu. Tydzień przed aneksją Saddam Hussajn spotkał się z ambasadorem Stanów Zjednoczonych, który stwierdził, że w przypadku aneksji Ameryka nie będą interweniować. Prawdopodobnie była to pułapka.
Chociaż aneksja Kuwejtu nie była większym przestępstwem niż choćby aneksja Timoru Wschodniego przez Indonezję, dokonana z błogosławieństwem Waszyngtonu, to wojna w Iraku była najbardziej krwawą masakrą w historii.
Celem amerykańskich rakiet było każde ujęcie wody i każdy magazyn zbożowy. Powojenna polityka USA wobec Iraku była wielokrotnie surowsza niż wobec Niemiec czy Japonii po 1945 r. i nosi cechy eksterminacji narodu irackiego. Raport Narodów Zjednoczonych ocenia liczbę ludności cywilnej zmarłej w wyniku braku wody zdatnej do picia, lekarstw obłożonych embargiem i chorobami wywołanymi wskutek użycia bomb zawierających uran, na co najmniej milion osób, z czego połowa to dzieci do lat 5.
"Sprawa Halabdży jest przekłamana - udział USA i Iranu w masakrze; Irak nie posiadał cyjanidowych gazów chem., gdy Hussein i rząd USA były sojusznikami podczas wojny z Iranem (Kurdowie wówczas przeszli na stronę wroga) - były oficer CIA (New Y.Times); Sprzedaż gazów chem. Irakowi przed i po Halabdży przez firmy ameryk., także "Searle" Rumsfelda
Kto sprzedawał gazy chemiczne dla Iraku podczas i po Halabdży (gdy Kurdowie przeszli na stronę wroga), w trakcie wspólnej wojny Iraku i USA przeciw Iranowi ? Firmy USA, "SEARLE" Donalda Rumsfelda; dlatego USA ocenzurowało 12 000 stron raportu irackiego, podając do ONZ tylko 8000 stron - USA censors Iraq Report
Rumsfeld oferuje pomoc Husseinowi - przed, w trakcie, i po masakrze w Halabdży
Masakra w Halabdży: jak ludzką tragedię, która ilustruje zbrodniczość wojny zamieniono w prowojenny materia propagandowy.
Amerykańskie służby "dyplomacji publicznej" (propagandy) i wynajęte przez rząd agencje public relations od wielu miesięcy pracują nad formowaniem licznych mitów dotyczących Iraku i nieustannym ich powtarzaniem, tak by były podejmowane przez światową prasę. Masakra w Halabdży: jak ludzką tragedię, która ilustruje zbrodniczość wojny zamieniono w prowojenny materiał propagandowy. Amerykańskie służby "dyplomacji publicznej" (propagandy) i wynajęte przez rząd agencje public relations od wielu miesięcy pracują nad formowaniem licznych mitów dotyczących Iraku i nieustannym ich powtarzaniem, tak by były podejmowane przez światową prasę. Z czasem te legendy powtarzane przez polityków i publicystów, zamieniają się w ogólnie przyjęte oczywistości. Można je łatwo odnaleźć w przemówieniach, artykułach prasowych i innych wystąpieniach publicznych, choć żaden z autorów tych powtórek nie zadaje sobie trudu by sprawdzić autentyczność wiadomości. Oto przykład jednego z takich popularnych przekłamań. "Saddam Hussajn zagazował 5000 Kurdów w Halabdży w 1988".
16 marca 1988 w czasie wojny iracko-irańskiej około 5 tysięcy Kurdów z miasteczka Halabdża w irackim Kurdystanie zginęło od gazu. Jednak jedyne pewne, udokumentowane informacje, których można być pewnym są takie, że w regionie Halabdży miała wówczas miejsce zażarta bitwa, w której obie strony użyły zakazanych przez konwencje gazów bojowych i że Kurdowie, których miejscowość znalazła się na linii frontu zginęli właśnie od tych gazów. W 1988 roku masakra w Halabdży nie wzbudziła protestów społeczności międzynarodowej. Przyjmowano wówczas, że tragedia była "szkodą uboczną" działań wojennych, skutkiem błędnego manipulowania gazami bojowymi przez oddziały irańskie.
Dramat przypisano Irakijczykom dopiero dwa lata później w czasie amerykańskiej kampanii propagandowej przed pierwszą wojną w Zatoce. Autorem przekształcenia była pracująca dla rządu amerykańskiego agencja public relations Hill&Knowlton, ta sama, która skompromitowała się wówczas (jesień 1990) w jednym z największych skandali propagandowych dotyczących armii irackiej: w świat poszła wiadomość, że iraccy żołnierze w Kuwejcie roztrzaskali o ściany czaszki 312 kuwejckich niemowląt? ta wiadomość, poparta zeznaniami świadków, wywarła wielkie wrażenie na Kongresie, który z kolei pomógł ówczesnemu prezydentowi Bushowi (ojcu) przeforsować wojnę. Ta sensacja okazała się kompletną blagą dopiero po wojnie, wiosną 1991, kiedy wyszło na jaw, że wszyscy świadkowie zostali sfilmowani w Stanach (wstrząśniętą matkę zagrała córka ambasadora Kuwejtu w Waszyngtonie), a o Halabdży zapomniano aż do 1988, kiedy trzeba było uzasadnić kolejną falę bombardowań Iraku (operacja "Pustynny Lis"). Przykład Halabdży logicznie wraca i przed następną wojną.
Raport armii amerykańskiej (Defence Intelligence Agency), ujawniony przez "Washington Post" w maju 1990 roku, utrzymuje, że sprawcami masakry byli Irańczycy. Według komisji śledczej Irak nie posiadał typu gazu, od którego zginęli cywile i na pewno nie byli oni celem irackiego wojska.
W styczniu 2003 roku człowiek, który stał na czele tamtej komisji śledczej Pentagonu Stephen C. Pelletiere - b. profesor Army War College i analityk polityczny C.I.A w sprawach Iraku na łamach New York Times oburzał się, że przebieg masakry w Halabdży ciągle traktuje się jak oczywistość. Według niego kurdyjski dramat był zbrodnią wojenną, najprawdopodobniej popełnioną przez naciskanych Irańczyków, a nie iracką zbrodnią przeciwko ludzkości: śledztwo wykazało, że "w żadnym przypadku" nie chodziło o rozmyślne mordowanie ludności cywilnej. Pelletiere zaprzecza, jakoby tamten raport był ilustracją ówczesnego proirackiego nastawienia Stanów Zjednoczonych. Argumentuje, że komisja śledcza miała dostęp do licznych dokumentów niejawnych, rezultatów badań w terenie , relacji kurdyjskich świadków. Pelletiere przez lata śledził nowe informacje w tej sprawie i stanowiska do dziś nie zmienia.
Prawdą jest, że Stany Zjednoczone zbroiły wówczas obie strony: oficjalnie Irak i nieoficjalnie Iran (za pośrednictwem Izraela: "Irangate"). Pentagon doskonale znał zasoby broni chemicznych Saddama Husajna, gdyż był jego gorliwym zaopatrzeniowcem (wąglik, VX, itp.). Okazjonalnie - przed nalotami - sprawa Halabdży jest używana przez służby propagandowe rządu amerykańskiego przeciwko Irakowi, ale - kiedy przyjdzie godzina Iranu - przebieg tragedii w Halabdży może jeszcze nabrać zupełnie innego wydźwięku? wszystko zależy od tego, co podadzą do powtarzania służby "dyplomacji publicznej" Stanów Zjednoczonych, przygotowujące kolejną, oczywistą "wojnę o pokój". którzy nie zamierzają być "wyzwalani" drogą wojny(!)
W Arabii Saudyjskiej panuje nieporównanie bardziej krwawy reżim,dysponujący największą wśród krajów arabskich ilością broni masowego rażenia, ale grzecznie (jak dotąd) otwiera kurki z ropą, dlatego nikt nie spieszy z dywanowymi nalotami w celu umocnienia demokracji i
uwolnienia cierpiącego narodu. Analogiczna sytuacja dotyczyła talibów, z którymi Unocal układał się do aż do czerwca 2002; zabito 9000 cywili, dowodów winy ataku 9.11.nie znaleziono, ale "za to" sfinalizowano nareszcie budowę rurociągu (notabene prezydent Karzai był długo doradcą Unocalu Busha).Przykładów podobnej hipokryzji rządu USA można by wymienić jeszcze wiele, a w stosunku do Kurdów być może więcej niż zwykle.
Początek konfliktu
03:33 atak rakietowy na irackie centrum dowodzenia w Bagdadzie
03:43 informację o ataku podaje pierwsza polska stacja telewizyjna TVP3 w programie informacyjnym Kurier
04:00 kolejne pociski spadły na południowo-wschodni Bagdad.
04:15 George W. Bush ogłasza rozpoczęcie likwidacji irackiego reżimu
04:30 trzeci atak rakietowy na Bagdad
05:30 Saddam Husajn w wystąpieniu telewizyjnym zapowiedział „wyciągnięcie miecza” przeciw najeźdźcom
05:40 słychać huk artylerii na granicy iracko-kuwejckiej
05:55 kolejny atak rakietowy na Bagdad
05:55 alarm przeciwlotniczy w Bagdadzie
06:30 kolejne przemówienie Husajna
07:00 zakończenie alarmu przeciwlotniczego w Bagdadzie
09:00 Irak wystrzelił dwa pociski na terytorium Kuwejtu
10:00 kolejnych kilka rakiet spadło w okolicach Kuwait City
10:00 alarm przeciwlotniczy w mieście Kuwejt
11:30 zakończenie alarmu przeciwlotniczego w mieście Kuwejt
12:45 nowy ostrzał artyleryjski z terenu północnego Kuwejtu w kierunku Iraku
13.30 w stolicy Kuwejtu znowu słychać syreny alarmowe
Ważniejsze wydarzenia z minionego weekendu.
Tankowanie bombowca B-52 w powietrzu / AP.
Poniżej podam chronologiczny przebieg wydarzeń w konflikcie irackim w sobotę, 5 kwietnia, od północy do godziny 7:00 (godziny według czasu polskiego):
00:51 - Amerykańska artyleria ostrzelała wschodnie dzielnice Bagdadu. Obrońcy miasta odpowiedzieli ogniem.
02:20 - Siedmiu cywilów, w tym trójka dzieci, zginęło, gdy amerykańskie wojska otworzyły ogień do dwóch ciężarówek przy wjeździe do Bagdadu. Samochody nie zatrzymały się na ich polecenie - ABC News.
02:55 - Rice: nie zastanawiamy się obecnie nad rolą ONZ w odbudowie Iraku po zakończeniu wojny.
03:30 - Trzy głośne eksplozje wstrząsnęły południowo-wschodnim Bagdadem.
05:06 - Trzy wybuchy w centrum Bagdadu, dalsze eksplozje słychać na przedmieściach stolicy.
06:11 - Amerykański śmigłowiec AH-1W Super Cobra rozbił się w centralnym Iraku. W wypadku zginęło dwóch pilotów.
06:38 - Amerykańskie czołgi wjechały na przedmieścia Bagdadu od strony południowej.(PAP)
Bułgaria wysyła 97 żołnierzy 04.04.2003 20:10
Bułgaria wyśle kontyngent 97 żołnierzy do "kraju sąsiadującego z Irakiem - przewiduje podpisane dzisiaj przez Sofię porozumienie z USA.
Według prasy bułgarskiej, krajem tym ma być Jordania, a żołnierze - specjaliści obrony chemicznej, biologicznej i przed skażeniami radioaktywnymi - mają być rozmieszczeni przy granicy z Irakiem.
Zgodnie z porozumieniem, koszty transportu i pobytu bułgarskiego kontyngentu w Zatoce Perskiej pokrywa strona amerykańska.
Bułgarzy wyruszą do Zatoki "w najbliższych dniach" - poinformował bułgarski wiceminister spraw zagranicznych Lubomir Iwanow.
W zeszłym tygodniu Sofia podała, że wysłała do Zatoki 10 oficerów łącznikowych. Pięciu z nich znalazło się w Centralnym Dowództwie USA (CentCom) w Katarze, a pięciu w Kuwejcie.(PAP)
Ostrzał artyleryjski Bagdadu.
Potężna eksplozja wstrząsnęła dzisiaj wieczorem jednym z obiektów prezydenckich w centrum Bagdadu - mówią świadkowie. W centrum irackiej stolicy doszło też do strzelaniny.
Korespondenci niemieckiej agencji dpa informują o seriach z broni automatycznej. Ogień jest prowadzony z dzielnicy rządowej i okolic pałacu prezydenckiego.
Korespondent agencji AFP informuje o silnym ogniu artylerii przeciwlotniczej, która strzela do samolotu lecącego nad centrum Bagdadu.
Bombardowane są też południowo-wschodnie obrzeża miasta.(PAP)
Dwaj żołnierze USA zginęli w walkach 04.04.2003 20:16
Dwaj amerykańscy żołnierze zginęli dzisiaj w walkach z wojskami irackimi o lotnisko międzynarodowe im. Saddama Husajna w Bagdadzie - poinformował rzecznik wojsk USA.
Czwartek 20 marca - pierwszy dzień wojny czwartek,20 marca 2003
Iracka ropa nie dla USA piątek, 04 kwietnia 2003
Amerykańska administracja w Iraku nie będzie mogła, zgodnie z obowiązującym prawem międzynarodowym, przyznawać koncernom USA wielkich kontraktów na modernizację irackiego przemysłu naftowego i jego bieżącą operację - taką opinę wyrazili przedstawiciele ONZ.
Irak posiada drugie co do wielkości złoża ropy na świecie
- Zgodnie z Konwencjami Genewskimi siły okupacyjne mogą podejmować tylko niezbędne decyzje administracyjne, chyba że inaczej postanowi Rada Bezpieczeństwa ONZ - powiedział w czwartek Mark Malloch Brown, administrator Programu Rozwoju ONZ, UNDP.
Przyszłość irackiego przemysłu naftowego, posiadającego drugie zasoby tego strategicznego surowca na świecie, w miarę zbliżania się końca wojny staje się przedmiotem ożywionej debaty.
Ministerstwo obrony USA wybrało byłego menedżera koncernów naftowych w USA, który ma nadzorować odrodzenie przemysłu naftowego w Iraku. Szereg amerykańskich firm podobno już ustawia się w kolejce po lukratywne kontrakty.
Zdaniem przedstawicieli władz amerykańskich dochody z wydobycia ropy naftowej wystarczą na pokrycie kosztów powojennej odbudowy w Iraku. Ostatnio niemal cała iracka ropa była sprzedawana w ramach programu "żywność za ropę", który jest nadzorowany przez Radę Bezpieczeństwa.
Czołgi na przedmieściach Bagdadu sobota, 05 kwietnia 2003
Amerykańskie czołgi wjechały w sobotę rano na przedmieścia Bagdadu od strony południowej - podała agencja Reutera. Towarzyszyli im zwiadowcy z 3. dywizji piechoty. Irak zapowiedział w piątek, że w nocy z piątku na sobotę może podjąć „niekonwencjonalną akcję”. W nocy Irakijczycy starali się odbić lotnisko zajęte w piątek rano przez Amerykanów.
Sojusznicy odparli ataki Irakijczyków na lotnisko
Sojusznicze źródła wojskowe poinformowały, że około 6-8 amerykańskich czołgów wjechało w sobotę o świcie na południowe przedmieścia Bagdadu. Czołgi Abrams, które jechały jako zwiad, znalazły się 12-14 kilometrów od centrum stolicy Iraku - przekazał korespondent agencji Reutersa Luke Baker, podążający za 3. dywizją piechoty.
Telewizja CNN podała natomiast, powołując się na źródła w Bagdadzie, że oddziały Gwardii Republikańskiej poruszają się w kierunku lotniska dla wzmocnienia jednostek walczących w tej okolicy.
W ciągu nocnych walk sojusznicy odparli jednak ataki Irakijczyków.
Tymczasem, jak poinformowało amerykańskie Centralne Dowództwo (CentCom), amerykański śmigłowiec AH-1W Super Cobra rozbił się w sobotę o świcie w centralnym Iraku. W wypadku zginęło dwóch pilotów.
As-Sahaf zapowiedział w piątek "akcję niekonwencjonalną"
- Dziś w nocy Irak może podjąć akcję niekonwencjonalną. Jesteśmy gotowi do wielkiego aktu męczeństwa - oświadczył w piątek iracki minister informacji, Muhammad Said as-Sahaf. As-Sahaf dodał jednak, że nie chodzi tu o użycie przez irackie siły zbrojne broni masowego rażenia. Według ministra informacji mają to być „jakieś operacje męczeńskie” przeprowadzone „niekoniecznie z udziałem irackiego wojska”.
Do zapewnień irackiego ministra ostrożnie podchodzą dowódcy wojsk antyirackiej koalicji. - My jesteśmy wyposażeni do walki w warunkach ataku chemicznego, ale w rejonie walk znalazła się ogromna rzesza cywilów, sześć milionów mieszkańców Bagdadu. Oni nie mają żadnych środków ochrony. Dlatego choć wiemy, że reżim ma broń chemiczną, mamy nadzieję, że jej nie użyje - oświadczył rzecznik brytyjskiej armii Al Lockwood. Już od kilku dni żołnierze walczący z reżimem Saddama Husajna są przygotowywani na ewentualne użycie przez stronę iracką broni masowego rażenia.
- To bardzo w stylu Iraku użyć cywilów jako „ludzkich tarcz” i narazić ich na niebezpieczeństwo - powiedział dowódca brytyjskich wojsk w rejonie Zatoki Perskiej, Brian Burridge w wywiadzie dla brytyjskiej telewizji BBC. Brytyjski dowódca przekazał, że irackie wojsko lojalne wobec Saddama Husajna zaczęło zganiać cywilów z Bagdadu w kierunku lotniska. - Ostatniej nocy mieliśmy sygnały, że w południowo-zachodnim Bagdadzie wzywano ludzi, aby wstawali i szli w kierunku lotniska - powiedział Burridge. Według Burridge'a, sformułowanie As-Sahafa „niekonwencjonalna akcja" może także oznaczać użycie broni chemicznej lub biologicznej. Do tej pory Irak twierdził, że nie posiada takiej broni. - Atak z użyciem broni biologicznej lub chemicznej miałby poważne konsekwencje dla reżimu i spotkałby się z odpowiednią reakcją - uważa brytyjski dowódca.
Amerykanie poinformowali, że wstępne testy wykazały, iż biały proszek znaleziony przez nich w pobliżu Bagdadu nie jest bronią chemiczną. Amerykańscy żołnierze odkryli pod Lafitiją na obrzeżach Bagdadu podziemnych magazynów o podejrzanej zawartości. W schronach znaleziono setki pojemników z różnego rodzaju niezidentyfikowanymi cieczami bądź białym proszkiem. Znaleziono też ampułki neutralizujące działanie broni chemicznej oraz specjalistyczne podręczniki.
Jak twierdzą przedstawiciele koalicji, na zachodzie Iraku wykryto też obóz szkoleniowy, w którym prawdopodobnie irackich wojskowych uczono ochrony przed środkami masowego rażenia.
Irak: „niekonwencjonalna akcja”? piątek, 04 kwietnia 2003
Obrońcy Bagdadu będą starali się odbić lotnisko zajęte w piątek rano przez Amerykanów. Do ataku mogą użyć cywilów jako „ludzkich tarcz" - powiedział w piątek dowódca brytyjskich wojsk w rejonie Zatoki Perskiej, Brian Burridge. Irak zapowiedział, że w nocy z piątku na sobotę może podjąć „niekonwencjonalną akcję”. Tymczasem żołnierze antyirackiej koalicji odkryli na obrzeżach Bagdadu „podejrzane magazyny, a w nich nieznane substancje." Amerykańscy specjaliści oceniają obecnie prawdziwość wyemitowanych w piątek w irackiej telewizji dwóch nagrań przedstawiających wystąpienia Saddama Husajna.
- Dziś w nocy Irak może podjąć akcję niekonwencjonalną. Jesteśmy gotowi do wielkiego aktu męczeństwa - oświadczył w piątek iracki minister informacji, Muhammad Said as-Sahaf. As-Sahaf dodał jednak, że nie chodzi tu o użycie przez irackie siły zbrojne broni masowego rażenia. Według ministra informacji mają to być „jakieś operacje męczeńskie” przeprowadzone „niekoniecznie z udziałem irackiego wojska”.
Do zapewnień irackiego ministra ostrożnie podchodzą dowódcy wojsk antyirackiej koalicji. - My jesteśmy wyposażeni do walki w warunkach ataku chemicznego, ale w rejonie walk znalazła się ogromna rzesza cywilów, sześć milionów mieszkańców Bagdadu. Oni nie mają żadnych środków ochrony. Dlatego choć wiemy, że reżim ma broń chemiczną, mamy nadzieję, że jej nie użyje - oświadczył rzecznik brytyjskiej armii Al Lockwood. Już od kilku dni żołnierze walczący z reżimem Saddama Husajna są przygotowywani na ewentualne użycie przez stronę iracką broni masowego rażenia.
- To bardzo w stylu Iraku użyć cywilów jako „ludzkich tarcz” i narazić ich na niebezpieczeństwo - powiedział dowódca brytyjskich wojsk w rejonie Zatoki Perskiej, Brian Burridge w wywiadzie dla brytyjskiej telewizji BBC. Brytyjski dowódca przekazał, że irackie wojsko lojalne wobec Saddama Husajna zaczęło zganiać cywilów z Bagdadu w kierunku lotniska. - Ostatniej nocy mieliśmy sygnały, że w południowo-zachodnim Bagdadzie wzywano ludzi, aby wstawali i szli w kierunku lotniska - powiedział Burridge. Według Burridge'a, sformułowanie As-Sahafa „niekonwencjonalna akcja" może także oznaczać użycie broni chemicznej lub biologicznej. Do tej pory Irak twierdził, że nie posiada takiej broni. - Atak z użyciem broni biologicznej lub chemicznej miałby poważne konsekwencje dla reżimu i spotkałby się z odpowiednią reakcją - uważa brytyjski dowódca.
Telewizja CNN poinformowała, powołując się na źródła w Bagdadzie, że oddziały Gwardii Republikańskiej poruszają się w kierunku lotniska dla wzmocnienia jednostek walczących w tej okolicy.
Sojusznicze źródła wojskowe podały, że około 6-8 amerykańskich czołgów wjechało w sobotę o świcie na południowe przedmieścia Bagdadu.
Amerykański śmigłowiec AH-1W Super Cobra rozbił się w sobotę o świcie w centralnym Iraku. W wypadku zginęło dwóch pilotów - poinformowało amerykańskie Centralne Dowództwo (CentCom).
Potwierdzeniem posiadania i gotowości użycia przez wojska irackie broni masowego rażenia może być fakt wykrycia pod Lafitiją na obrzeżach Bagdadu podziemnych magazynów o podejrzanej zawartości. W schronach znaleziono setki pojemników z różnego rodzaju niezidentyfikowanymi cieczami bądź białym proszkiem. Znaleziono też ampułki neutralizujące działanie broni chemicznej oraz specjalistyczne podręczniki. Jak twierdzą przedstawiciele koalicji, na zachodzie Iraku wykryto też obóz szkoleniowy, w którym prawdopodobnie irackich wojskowych uczono ochrony przed środkami masowego rażenia.
Iracka telewizja pokazała ludzi całujących Husajna w rękę
Tymczasem w piątek wieczorem iracka telewizja wyemitowała nagranie, na którym widać Saddama Husajna w wojskowym mundurze, rozmawiającego na ulicach Bagdadu z mieszkańcami miasta. W materiale podano informację, według której iracki przywódca odwiedził rejony amerykańsko-brytyjskich bombardowań stolicy.
Na filmie widać również ludzi całujących Husajna w rękę oraz dyktatora biorącego na ręce dziecko. Iracka telewizja twierdzi, że wyemitowany materiał został nakręcony w piątek.
Wcześniej tego samego dnia telewizja pokazała też 10-minutowe wystąpienie Saddama Husajna. Głównym celem emisji tego nagrania było udowodnienie, że przywódca żyje i że czuje się dobrze. W przemówieniu Husajn nawiązał m.in. do zestrzelania helikoptera amerykańskiego Black Hawk przez Irakijczyków, co wskazywałoby, że nagrano je już po rozpoczęciu wojny 19 marca. Jeśli na filmie jest prawdziwy Saddam, znaczyłoby to, że przeżył atak na jego bunkier tego dnia. - Film z Saddamem jest obecnie poddawany analizie technicznej, aby stwierdzić, czy pokazuje prawdziwego Saddama, a nie jego sobowtóra. Bada się m.in. głos przemawiającego - powiedział rzecznik Białego Domu Ari Fleischer.
Po trwającej dzień przerwie, w niektórych częściach Bagdadu wznowiono dostawy prądu
Przedstawiciele wojsk koalicji stanowczo zaprzeczają, jakoby to oni odpowiadali za braki elektryczności w irackiej stolicy. - Jestem niemal pewny, że to Saddam i jego reżim wyłączyli cały system energetyczny w Bagdadzie - powiedział dowódca brytyjskiego lotnictwa Peter Squire. Jednak według nieoficjalnych doniesień, koalicjanci wykorzystali ciemności i bombardowania Bagdadu i przerzucili do miasta kilkuset żołnierzy z elitarnych jednostek specjalnych. Zadaniem komandosów ma być polowanie na irackiego dyktatora i jego najbliższych współpracowników.
Front północny: Kurdowie liczą na kapitulację piątek ,04 kwietnia 2003
Kurdowie wspierani przez amerykańskich komandosów i lotnictwo przemieszczają się w kierunku Kirkuku i Mosulu. Są jednak zbyt słabi, by szturmować te miasta, chyba że - jak się uważa - Irakijczycy sami skapitulują.
Scenariusz zwykle wygląda tak: Amerykanie bombardują ostro pozycje irackie, a gdy Irakijczycy zaczynają odwrót, Kurdowie zajmują ich szańce, ewentualnie likwidują ostatnie punkty oporu Irakijczyków. Podobno w takich potyczkach zginęło 50 żołnierzy irackich. Stosując taki sposób walki Kurdowie i amerykańscy spadochroniarze posunęli się już na odległość 10 kilometrów od Kirkuku i niespełna 30 kilometrów od Mosulu.
Według telewizji al-Dżazira w Mosulu od nalotów amerykańskich miało zginąć 18 osób, a 17 zostać rannych. Przywódcy kurdyjscy otwarcie mówią, że ich celem jest oczyszczenie z armii Saddama terytoriów etnicznie kurdyjskich. Wielkich miast nie chcą zdobywać. Byłoby to zbyt trudne, a 2 tysiące amerykańskich spadochroniarzy to wciąż zbyt mało, by rozpocząć jakieś większe operacje zbrojne na północy Iraku.
USA: są pieniądze na wojnę piątek, 04 kwietnia 2003
Izba Reprezentantów USA zaaprobowała przeznaczenie dodatkowych 80 miliardów dolarów na sfinansowanie wojny w Iraku, pomoc dla sojuszników, wsparcie działań antyterrorystycznych i pomoc dla amerykańskich linii lotniczych. Wcześniej pakiet finansowy został jednomyślnie przyjęty przez Senat.
Niższa izba amerykańskiego Kongresu przegłosowała także poprawkę, której sprzeciwiał się Biały Dom. Poprawka ta odsuwa Francję, Niemcy, Rosję i Syrię od kontraktów związanych z odbudową Iraku, finansowanych z funduszy amerykańskich.
Motywem tej decyzji jest sprzeciw tych krajów wobec interwencji zbrojnej w Iraku. Poprawka, którą zgłosił deputowany Partii Republikańskiej Mark Kennedy stanowi, że firmy z Francji, Niemiec, Rosji i Syrii nie będą mogły zgłaszać ofert na dostawy dóbr i usług dla Iraku w ramach kontraktów finansowanych z amerykańskich środków. Państwa te nie będą też miały dostępu do informacji o takich kontraktach.
Deputowani poparli również propozycję prezydenta George'a W. Busha, aby przeznaczyć 1 mld dolarów na pomoc dla Turcji w celu nakłonienia tego kraju do większej współpracy w działaniach wojennych w sąsiednim Iraku.
Ślady broni chemicznej? piątek,04 kwietnia 2003
Amerykańscy żołnierze znaleźli w jednym z zakładów koło Bagdadu tysiące pojemników z fiolkami wypełnionymi niezidentyfikowanym jeszcze płynem i proszkiem. Według agencji Reuters, w zakładzie w okolicy przedmieścia Latifija, znaleziono również podręczniki dotyczące stosowania broni chemicznej. Były one zamknięte w sejfie. Zabezpieczony materiał i zawartość fiolek będą poddane analizie.
Generał Vincent Brooks z Dowództwa Centralnego poinformował również o znalezieniu ośrodka na pustyni w zachodnim Iraku, który zdaniem Amerykanów służył jako ośrodek szkoleniowy w dziedzinie zastosowania broni chemicznej i biologicznej. Brooks nie podał jednak żadnych szczegółów twierdząc, że odkrycie jest nadal analizowane.
Alianci u bram Bagdadu piątek,04 kwietnia 2003
Amerykańskie oddziały zdobyły lotnisko w Bagdadzie - podała amerykańska telewizja ABC. Według jej reportera, żołnierze amerykańscy wspierani przez czołgi i artylerię nie napotkali niemal żadnego oporu ze strony irackiej. W wyniku ataku rakietowego na wioskę Furat w pobliżu lotniska zginęły dziesiątki Irakijczyków - żołnierzy i cywili.
Celem nocnych nalotów był m.in. pałac prezydencki Saddama Husajna
Reporter Bob Schmidt nadał wiadomość o zdobyciu lotniska stojąc na pasie startowym - poinformowała stacja na swojej stronie internetowej. Według Schmidta, niektóre oddziały 3. Dywizji Piechoty były tylko z rzadka ostrzeliwane przez irackich żołnierzy piechoty i mężczyzn na półciężarówkach.
Według źródeł irackich w wiosce i w jej pobliżu zginęły 83 osoby. Amerykańskie źródła wojskowe twierdzą, że w walkach o lotnisko zginęło 320 irackich żołnierzy. - Widzieliśmy stosy ciał w jednym z czterech szpitali, gdzie zabrano ofiary. Większość z nich to prawdopodobnie żołnierze. Ale byli też cywile - powiedział korespondent Reutersa. Jego zdaniem Amerykanie do ataku na lotnisko użyli rakiet, artylerii i samolotów bojowych. Z kolei reporter brytyjskiej telewizji ITN twierdzi, że nie było dostępu do lotniska z powodu ostrzeliwania go przez artylerię amerykańską.
Inny korespondent agencji Reuters, podróżujący z jednostką inżynieryjną 3. Dywizji Piechoty, poinformował, że Amerykanie zbliżając się do lotniska nie napotkali oporu. Rozlokowani są obecnie na południowy wschód i zachód od lotniska. Brak szczegółowych informacji, w jakiej odległości od lotniska znajdują się oddziały. Źródła amerykańskie podały, że żołnierze odkryli swoisty system tuneli pod lotniskiem i jeden z tych tuneli prowadzi w kierunku rzeki Tygrys.
Korespondenci agencji Reutera donoszą również, że w piątek tuż po północy, w odstępie niespełna pół godziny w różnych rejonach Bagdadu rozległo się ponad 30 silnych eksplozji.
Najpierw doszło do 20 wybuchów na południu i na południowym wschodzie Bagdadu. - Były one bardzo potężne. Najpewniej chodzi o samoloty a eksplozje musiały pochodzić z rejonu portu lotniczego - przekazywał reporter agencji Nadim Ladki.
W pół godziny później doszło do kolejnych 14 silnych detonacji. Według świadków w centrum miasta płonie jeden z budynków. Najprawdopodobniej celem nalotu był pałac prezydencki Saddama Husajna.
Po raz pierwszy od początku wojny w Iraku, większa część Bagdadu została pozbawiona prądu. Pięciomilionowa metropolia jest prawie cała pogrążona w ciemnościach. Przedtem odbył się nalot na południową część Bagdadu. Przedstawiciele armii amerykańskiej twierdzą, że stacje transformatorowe nie były celem tego nalotu. Kolejnych 16 bomb spadło na centrum miasta nad ranem.
Według płk Jonha Paebodiego dowódcy 3 Dywizji, siły koalicji znajdują się w odległości 10 kilometrów od stolicy Iraku. Wcześniej amerykańskie dowództwo podało, że wojska amerykańskie są 15 kilometrów od Bagdadu i kontrolują południowe dojścia do stolicy Iraku.
Informacje te dementuje strona iracka. Minister informacji Muhammad Said as-Sahaf uznał doniesienia o Amerykanach pod Bagdadem za "głupie". - Nie ma ich nigdzie w pobliżu Bagdadu. Ich twierdzenia to próba ukrycia porażki - oświadczył. Irackie władze twierdzą również, że w czasie bitwy o lotnisko udało im się zdobyć pięć amerykańskich czołgów i jeden śmigłowiec.
W czasie marszu na Bagdad żołnierze amerykańscy nie napotkali większego oporu, przechodzili przez opuszczone okopy, z porzuconym sprzętem i bronią. Wywołało to obawy, że Irakijczycy chcą wciągnąć napastników w pułapkę i zastosować atak chemiczny. Później - według telewizji CNN - przedstawiciele władz irackich jeździli po mieście nawołując przez głośniki mieszkańców, by wyszli z domów i bronili lotniska. Amerykańska telewizja poinformowała również, że zamknięto drogę wyjazdową z Bagdadu, aby uniemożliwić mieszkańcom ucieczkę.
Amerykański szturm na Bagdad rozpoczęty
Do irackiej stolicy wkroczyły znaczące amerykańskie siły USA, które zmierzają w kierunku centrum miasta i nie zamierzają się wycofywać - mówi rzecznik dowództwa sił koalicyjnych, kapitan Frank Thorp. Irakijczycy stawiają niewielki opór.
W czasie natarcia doszło do walk, przede wszystkim z oddziałami Gwardii Republikańskiej i Specjalnej Gwardii Republikańskiej. To elitarne jednostki irackiej armii, jednak nie stawiły one większego oporu. Drogę do centrum stolicy znaczą wraki zniszczonego sprzętu wojskowego armii Husajna.
Wszystko wskazuje na to, że Amerykanie nacierają z dwóch stron - z południowego wschodu oraz z południowego zachodu, gdzie położone jest międzynarodowe lotnisko, zdobyte wczoraj przez sprzymierzonych. Dzisiejszej nocy wojska na lotnisku zostały wzmocnione i starają się przedrzeć do Bagdadu, walcząc z Irakijczykami.
Amerykańska akcja ma na celu okrążenie stolicy, odcięcie jej od reszty kraju. Wokół Bagdadu zaciska się pętla - twierdzi rzeczniczka amerykańskich sił powietrznych w kwaterze głównej sprzymierzonych w Katarze.
Żołnierze koalicji zajęli też kwaterę główną dywizji Medina, jednego z oddziałów Gwardii Republikańskiej. Kwatera znajduje się w mieście Suwaraya, 50 kilometrów od Bagdadu. W czasie zajmowania tej bazy nie napotkano żadnego oporu. Wygląda na to, że dywizja Medina poszła w całkowitą rozsypkę.
Czy Amerykanom nie chodzi głównie o ropę?
Minister obrony USA Donald Rumsfeld oświadczył na początku lutego w Monachium, że takie przypuszczenie to "nonsens". Jednak większość komentatorów i analityków sądzi, że ropa jest dla administracji Busha jednym z argumentów za rozprawieniem się z reżimem Saddama - przy czym wielu z nich nie widzi w tym nic zdrożnego. W opinii tych ostatnich Amerykanie nie zamierzają zagarnąć dla siebie irackich złóż ropy, jednak obawiają się, że wobec niepewności co do kierunku zmian w Arabii Saudyjskiej pozostawienie Saddama u władzy narażałoby cały świat rozwinięty na groźbę nowego szantażu naftowego. Na Bliskim Wschodzie znajduje się 65 procent światowych zasobów ropy, a USA zużywają 26 procent światowego jej wydobycia. Francja i Rosja, nie godząc się na wojnę, też kierują się swymi interesami naftowymi, bo ich firmy zawarły z obecnymi władzami Iraku ogromne wstępne kontrakty na eksploatację irackiej ropy, które mają wejść w życie po zniesieniu sankcji. Jeśli Saddam upadnie, porozumienia te stracą ważność.
Należy sobie zadać pytanie. Czy atak USA na Irak jest zgodny z prawem międzynarodowym?
Żadne państwo nie może podejmować wojny prewencyjnej według własnego uznania. Prawo takie przysługuje tylko Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Jednak Amerykanie mówią, że podstawę do podjęcia zbrojnej operacji stanowi już rezolucja Rady nr 1441 uchwalona jednomyślnie 8 listopada ubiegłego roku. Daje ona Irakowi pod groźbą "poważnych konsekwencji" ostatnią sposobność, by się całkowicie zastosować do rozbrojeniowych nakazów ONZ, ale głosi też, że Bagdad nadal "rażąco narusza" swe zobowiązania. Według Amerykanów, sformułowanie to pozwala uchylić przerwanie ognia wprowadzone po wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 roku i może uzasadnić wznowienie działań zbrojnych. Zwolennicy uchwalenia nowej rezolucji uważają tę argumentację za naciąganą. Zwracają uwagę, że zgodnie z rezolucją 1441 wszelkie wypadki "rażącego naruszania" nakazów ONZ przez Irak mają być przedstawiane Radzie "do oceny". Zatem przed wyciągnięciem "poważnych konsekwencji" wobec Iraku, czyli rozpoczęciem wojny, Rada musi ponownie uznać, że Irak "rażąco narusza" swe zobowiązania.
Czy wojna z Irakiem to wojna o ropę ?
Przeciwnicy Stanów Zjednoczonych zarzucają Waszyngtonowi, że u podstaw ich działania leży nie chęć rozbrojenia Iraku, czy inne szczytne idee, ale przede wszystkim iracka ropa. Ale sprawa jest bardziej skomplikowana. "Washington Times" przypomina dzisiaj, że potężne interesy w Iraku mają także najbardziej zagorzali przeciwnicy wojny z Saddamem Husajnem, czyli Francja i Niemcy.
Amerykańska gazeta twierdzi, że to właśnie własnymi interesami kierują się światowe mocarstwa. Jedni chcą zyskać. Inni nie chcą stracić.
Amerykanin Richard Perle, zwolennik ataku na Irak, szef wpływowej grupy cywilnych doradców w Pentagonie, ujawnił ostatnio, że potężna francuska firma TotalFinaElf zawarła z reżimem Saddama Husajna niezwykle korzystne umowy w sprawie praw do eksploatacji irackich złóż ropy naftowej. To element szerszej polityki Bagdadu, która ma na celu kupienie sobie sojuszników przeciwko Stanom Zjednoczonym, a tym samym przeciwko wojnie.
Zresztą Bagdad wcale nie kryje swoich intencji. W grudniu 1999 roku iracka gazeta "Babel", wydawana przez syna Saddama Husajna, Udaja ostrzegła Francję, że jeśli będzie ona popierać twardą politykę Waszyngtonu w kwestii Iraku ucierpią na tym francuskie interesy.
W podobnym tonie "Washington Times" przedstawia sprawę interesów niemieckich firm w kraju Saddama Husajna. Jesienią ubiegłego roku iracki dyktator miał osobiście polecić krajowym firmom preferowanie niemieckich firm prowadzących interesy w Iraku, co miało być nagrodą za sprzeciw Berlina wobec wojny z tym krajem.
Niemcy handlują z Irakiem prawie wszystkim. Ta współpraca sięga jeszcze lat 70. Do budowy jego potęgi militarnej w dużej mierze przyczynili się w latach 70. i 80. właśnie Niemcy i Francuzi, ale także sami Amerykanie - przypomina "The Washington Times".
Wstydzimy się polskiego rządu, co dla swych korporacyjnych powiązań tak zdecydował, nie pytając nas nawet o zdanie - jedynie 6% Polaków uważa, że polityka Husseina uzasadnia bezwarunkowe użycie sił wojskowych USA, 80% - wie, że jest to wojna wyłącznie o ropę.
Papież: "Atak na Irak będzie zbrodnią przeciw pokojowi. Najeźdźcy nie działają w imię wartości Zachodu.
"Ojciec Borogomeo, Watykan: "USA stanie przed Trybunałem historii"
Premier Malezji: "Atak na Irak to ciemny dzień historii ludzkości"
Deputowani rosyjscy: "USA rozpętują III wojnę światową, a my w milczeniu się przyglądamy!”·CHirac: "Prawo pięści zwyciężyło nad mocą prawa".
Kontr-cytaty miesiąca: "Będziemy działać w sposób szybki, zdecydowany i zabójczy" - mjr Blumenfeld.
"Nie interesuje nas liczba ofiar" - General Tommy Franks, US Central Command.
"Nie będzie bezpiecznego miejsca w całym Bagdadzie - wysoko post. ofic. Pentagonu".
"Zastosujemy metodę 'Shock and awe' ('Szok i przerażenie'),coś w rodzaju broni nuklearenej jak w Hiroszimie, co nie zajmie raczej dni, lecz minuty ("rather like the nuclear weapons at Hiroshima - not taking daysbut minutes." - Harlan Ulman, strateg miltarny Pentagonu.
"Wg operacji 'Szok i trwoga' zostanie codziennie dokonanych od 300 do 400 uderzeń rakietowo-bombowych"
"Ofensywa amerykańska wywoła 'trzęsienie ziemi' na Bliskim Wschodzie, co pociągnie za sobą przegrupowanie obecnego układu sił.
Udana ofensywa będzie miała pozytywne konsekwencje, wzmacniając pragmatyczne elementy w regionie" - szef izraelskiego sztabu gener. Mosze Jalon.
Schroeder ostrzegł, że "zagrożenie ze strony S. Husajna nie usprawiedliwia wojny i śmierci tysięcy niewinnych ludzi".
"To będzie krwawa łaźnia" - Felicity Arbuthnot, sen. researcher specialist on Iraq.
Wojna z terrorem
Amerykańska wojna z terroryzmem, początkowo skoncentrowana wyłącznie na Afganistanie i Al-Qaedzie, stopniowo zaczęła się rozszerzać. W styczniu 2002 w orędziu o stanie państwa prezydent George W. Bush określił Irak, Iran i Koreę Północną jako światową "oś zła".
Dążąc do pozyskania broni masowego rażenia, reżimy rządzące tymi krajami stwarzają poważne i rosnące zagrożenie. Mogą przecież użyczyć tej broni terrorystom, pozwalając tym samym na upust ich nienawiści - mówił amerykański przywódca.
Rok po zamachach uwaga Stanów Zjednoczonych przeniosła się z Osamy bin Ladena i jego Bazy na irackiego przywódcę Saddama Husajna. Celem stało się "obalenie reżimu" w Bagdadzie. Prezydent Bush otwarcie powiedział, że będzie dążył do zmiany u sterów władzy w Iraku, wykorzystując wszelkie możliwe środki, w tym również militarne. Konieczność odsunięcia Saddama Husajna od władzy Bush podkreślał także w wywiadzie dla radia RMF: To człowiek, który nie przestrzega praw człowieka, nie szanuje praw własnego narodu. Taki już jest. W końcu użył broni chemicznej przeciwko swym rodakom. Jest jednym z najbardziej brutalnych światowych przywódców. Co gorsze, pracuje nad bronią masowego rażenia. Musimy coś z tym zrobić.
Plany inwazji na Irak wzbudzały kontrowersje nawet w amerykańskiej administracji; podzieliły sojuszników w Europie i wzbudziły sprzeciw wśród państw Ligi Arabskiej.
Również jestem przeciwnikiem tej wojny. Jeśli miałbym się opowiedzieć za którąś ze stron, to wybrałbym walkę z reżimem Sadamma Husajna, ale w taki sposób, aby nie ucierpiała ludność cywilna Iraku.
Do napisania pracy skorzystałem z internetu
i kolekcji Marshala Cavendisha ˛˛Świat wiedzy˛˛ Historia świata.
Marcin Regulski
Klasa V DB