Zakończenie z projektu książki:
Walka Światłości z Ciemnością na Końcu Czasów
Nieśmiertelność Duszy i Ciała
Przesłanie Ojca Niebieskiego
Zakończenie
Jeśli ktoś wierzy, że Jezus lub jakiś inny Prorok czy Mesjasz przyjdzie i rozwiąże ludzkie problemy jest w wielkim błędzie. Nasze ziemskie czy ojczyźniane problemy powinniśmy rozwiązać sami. Może nie potrafimy skoro dobrzy Kosmici oferują nam pomoc ? A może jest już naprawdę tragicznie ?
A mogłoby być tak dobrze jak w Niebie - gdzie Wszyscy Zbawieni są równi sobie i Bogu ! I wierzcie mi nawet nas tutaj męczących się w tych uciskach, cierpieniach i w Ciemnościach, nawet złych Ludzi, złych Kosmitów i złe Duchy Bóg widzi jako równych sobie ! Jak już mówiłem ujrzałem oczami Boga całe Stworzenie - i tak dokładnie jest jak powiedziałem. Niech więc nawet te Typy spod najbardziej ciemnej gwiazdy pojmą moje słowa - i się nawrócą - i powrócą ku Światłu i Miłości - i ku POKOJOWI - abyśmy Wszyscy byli Wolni !!!
Dałem Wam cenną naukę - a raczej informację i wiedzę - abyście mądrze działali i się nawzajem nie wyniszczali. Widząc Was oczami Stwórcy daję podwaliny pod wielką Waszą Jedność, o której wprowadzenie na Ziemi `prosiły' mnie wiele lat temu siły Nadprzyrodzone - siły Światłości. Wiedzcie, że największym Naszym bogactwem jest różnorodność - uszanujcie więc to - i uszanujcie siebie nawzajem. Nie walczcie ze sobą lecz współpracujcie.
Nikogo swymi słowami nie skrzywdziłem. Prawdę, którą znam i czuję lub w którą wierzę powiedziałem. Nie będę krzyczał na dworze. Nie złamię gałązki nadłamanej. Nie zgaszę światełka o nikłym płomyku. Każdemu dałem nadzieję - Każdemu.
Znów nie chcę się rozgadywać więc podkreślę kilka najważniejszych dla nas na Ziemi sprawy:
1-sza
Miłość to klucz otwierający wszystkie Bramy - nie tylko w życiu - nie tylko starego czy nowego Nieba - ale nawet Otchłani i Piekieł !!!
2-ga
Uwierzcie ! Uwierzcie ! Bóg Jest Miłością i w nas mieszka - i każdą/ego Zbawi kto uwierzy - więc WIERZCIE aby być zapisanym w Księdze Żywota !!! Już nie krzyż będzie Zbawiał lecz wiara - lecz dziecięco ufna wiara !!! Oto najwspanialsza Dobra Nowina !!!
3-cia
Wyzwolenie ma dwa etapy, które za każdym razem wiążą się z pokonaniem Śmierci. Pierwszy etap to uwolnienie Duszy od skażenia Śmiercią - a odbywa się to wtedy gdy Dusza jednoczy się z Bogiem - z Pełnią Miłości i Światłości - w Niebie - czyli się Zbawia, Wyzwala. Jest to Proste - trzeba tylko zaufać Bogu - bo On Wszystkich chce Zbawić - bez osądzania Kogokolwiek. Drugi etap Wyzwolenia to uwolnienie od Śmierci Ciała, które odbywa się na Ziemi - i to jest już znacznie dłuższy i trudniejszy proces - proces, który wymaga wielu wcieleń i wielu mądrych wysiłków - i każdy musi przez ten proces przejść sam własnym wysiłkiem korzystając z mądrych rad Istot Duchowych i Ich możliwego wsparcia.
Teraz to już jest możliwe.
4-ta
Bóg - Pełnia Miłości i Światłości jest w nas - w naszej duszy i w naszym ciele - my jesteśmy Bogiem - oto dar Boga dla nas
5-ta
Bóg jest Pełnią Miłości i Nieskończonej Wiedzy - stanowi centrum w każdej duszy - w każdej istocie - bo sam jest wszechobecny. A więc wniosek prosty - my i całe stworzenie jesteśmy ucieleśnieniem nieskończonego Boga. Popatrzmy na siebie w ten sposób i szanujmy się nawzajem - bo zasługujemy na wszelkie dobro.
6-ta
Człowiek na Ziemi osiągnie wysoki duchowy poziom - i będzie żył w pokoju i w harmonii z naturą - będzie bezinteresownie kochał - a jeśli ktoś tego nie osiągnie narodzi się na innej planecie gdzie ucisk, przemoc i mord wciąż będą obecne
7-ma
PRAGNIENIE BOGA = Absolutu - Pełni Miłości i Światłości ! Gdy to pragnienie masz szczere i prawdziwe w końcu poznajesz swoje zjednoczenie z Pełnią
- swoje i wszystkich zjednoczenie !!!
8-ma
Oprócz słów bezinteresowna Miłość, Miłosierdzie istnieje i inne piękne słowo
PRZEBACZENIE - Bóg w tym stanie trwa zawsze - a Ludzie ? - kiedy Ludzie zaczną trwać ?
9-ta
Wielu szuka nieśmiertelności ciała - myślą, że jest jakiś naturalny lub sztuczny eliksir - nektar da im tę nieśmiertelność; że odpowiednia dieta lub gimnastyka są sposobem; że technologia czy manipulacje genetyczne dadzą im nieśmiertelność; że są cudowne energie i kryształy, które to uczynią; że przyjdzie Mesjasz lub jakaś inna Istota z innego wymiaru lub z Kosmosu i da im nieśmiertelność; … Tracą swój cenny czas - i nie wiedzą, że Nieśmiertelność noszą w Sobie - w swej Duszy - gdzie mieszka Pełnia Miłości i Światłości czyli Bóg - nie wiedzą, że dopiero z chwilą gdy zdołają Tej Pełni oddać swe ciała staną się Nieśmiertelni - wciąż nie wiedzą, a wiedzą tylko bardzo nieliczni, którzy gdy przyjdzie czas będą Świecić jak Gwiazdy na Niebie. Amen
10-ta
ZIEMIA PEŁNI
Jest to stan gdy cała Ludzkość i cała Ziemia
są Chwalebnie Przemienieni
NIEŚMIERTELNI w Duchu i w Ciele
Nie ma już żadnej hierarchii, zwierzchności, władzy i mocy
Nie ma prawa i proroków
Nie ma żadnego grzechu i żadnej Ciemności
Nie ma pragnień materialnych ani cielesnych
Zło przestało istnieć
Nie ma śmierci
Ewolucja zakończona.
JEST CZŁOWIEK
PROMIENIUJĄCY PEŁNIĄ ŚWIATŁOŚCI I MIŁOŚCI
Czego każdemu i sobie życzę. Amen
i na zakończenie:
Wydałem Walkę Szatanowi i Zwyciężę !
Ludzie poznają PRAWDĘ, że Bóg w Nich mieszka
- we Wszystkich bez wyjątku -
i mieszka w każdej Duszy,
nawet tej rzekomo wiecznie potępionej !!!
Zwyciężę SŁOWEM -
i Ostatecznie Objawieniem -
i Wszystkich Was przyciągnę ku Bogu !!!
I zdejmę Boga z ołtarzy i umieszczę tam gdzie Jego właściwe miejsce - w Człowieku
Archanioł Michał
Umierając pamiętajcie prostą zasadę:
Jeśli po śmierci ugrzęźniesz w czyśćcu/astralu [5-ty wymiar] to masz ogromne prawdopodobieństwo, że twa dusza nie odejdzie do Nieba starego - 6-ty wymiar Pełnia Miłości / Światłości albo do Nieba nowego Pełni Miłości, Miłosierdzia, wiedzy - wiecznego TERAZ - tzw 7 wymiar/gęstość [tu już nie ma elementu światłości]. A jeśli nie odejdzie do Nieba to z czasem zaczniesz cierpieć w astralu i będziesz zmuszony aby się tu narodzić - w Światach materialnych - reinkarnować - nie koniecznie w szczęśliwych czasach ?! Więc pragnij Nieba - PRAGNIJ BOGA - aby być w Niebie - bo właśnie takie Pragnienie Zbawia - Jednoczy z Bogiem. A to co uczynią z Twoim ciałem po śmierci nie ma większego znaczenia, moim zdaniem - bo to proch i w proch się obróci. A Zmartwychwstania ciała nie ma i nie będzie. Jest reinkarnacja - przymusowe wcielenie z poziomu czyśćca/astralu oraz inkarnacja - dobrowolne wcielenie ale już z poziomu Nieba !!! Dziś inkarnowanych z poziomu starego Nieba jest nas już ok. 200 milionów na całej Ziemi. Przybyliśmy.
Przybyliśmy zbudować Królestwo Boże na Ziemi - aby tak było na Ziemi jak jest
w Niebie gdzie stanowimy z Bogiem i ze sobą nawzajem Jedność
i wszyscy Jesteśmy Równi sobie nawzajem i równi Bogu
Zbudujmy Królestwo Boże na Ziemi
Powodzenia
Na powyższych natchnieniach chciałem zakończyć książkę. Ale muszę coś jeszcze dodać. Otóż gdy znalazłem bardzo chętne Wydawnictwo do zredagowania i wydania utworu napisałem poniższy list do pisarki Madlen N. oraz w nocy miałem szereg snów, które mnie zmobilizowały do ich opisania i skomentowania.
List:
Witaj Madlen !
Twoje uczucie, że możesz pochodzić z przyszłości łatwo wytłumaczyć. Pełnia, której doświadczyłem, a z której przybyliśmy, charakteryzuje się brakiem czasu - tam jest Wieczne TERAZ - przeszłość, teraźniejszość i przyszłość zlewa się w jedno TERAZ ! Ta Pełnia jest w nas. I według moich natchnień jest nam przeznaczona jako Przyszłość - i ostateczny CEL - tu na Ziemi.
Wybacz, że jeszcze nie czytałem Twoich interesujących książek ale czasu wciąż mało. Odbudowuję zniszczoną aurę - zniszczoną zmaganiem się z Ciemnościami [co opisałem] i zmaganiem z Ludźmi [co też na swej stronie szeroko w dzienniku prowadzonym do końca 2012 roku opisałem]. A poza tym jak widzisz mam pasję - misję jak Ty i jeszcze pracuję w dwu robotach na raz. Szukam więc czasu dla siebie - na wycieczki, spacery i sport.
Żyję taką samą nadzieją jak Ty, że piękne wizje i sny o przyszłości się spełnią - a nie te złe podsyłane Ludziom przez Ciemne siły. Sam żyję w regionie Małopolski i Podkarpacia, które po wybuchu wojny atomowej miały ulec całkowitej zagładzie [wg wizji Ojca Pio !]. Więc moja obecność i innych Awatarów [w większości jeszcze nie przebudzonych] tę Apokalipsę powstrzymuje.
Nie damy się Ciemnym i wierzę, że nasza przyszłość będzie Świetlista - co wyczytasz z moich niektórych natchnień. A przestroga, którą zawarłem w książce jest dla Ludzi tych co ich głupota ponosi - aby Nimi wstrząsnąć i aby się opamiętali.
Wierzę, że stworzysz jeszcze wiele pięknych Dzieł.
Życzę Ci więc zdrowia, sił i zapału.
Pozdrawiam Jacek
A oto sny:
1/ Zażądałem od Okupantów Rasy Ludzkiej - Imperium Oriona - Gadów - Jaszczurów - Reptoidów - Annunaki - … żeby wyciągnęli implanty z mojego ciała, w szczególności ten z mózgu, które mi dokuczają. Reakcja była natychmiastowa. Porwali mnie - czułem Ich złowrogie nastawienie do mnie. I zaczęli majstrować przy mojej głowie żeby wszczepić kolejny implant. Ktoś pokrzyżował Ich plany i próba się nie powiodła. Oddali ze wściekłością moje ciało.
2/ Grupka zbirów dopadła mnie na parkingu i zadźgała, nie miałem szans. Umieścili moje ciało w starej białej pordzewiałej furgonetce żebym się do reszty wykrwawił i odjechali. Jadąc rozmawiali ze sobą: 'dobrze zrobiliśmy, że go zabiliśmy bo był zły !?' , 'no dobrze ?!'. I wtedy potężny głos Im oznajmił 'GŁUPCY Zabiliście kolejnego Mesjasza !!!'. Tak się przejęli, że szybko zaczęli rozpowiadać o swej zbrodni !?
3/ Moje zabite-umęczone ciało wirowało wokół swej osi, a krew tryskała strumieniami. Okazało się, że ta krew mnie wzmocniła czyniąc mnie jakimś Nowym Stworzeniem - ale wokół wszystko paliła i parzyła tak, że nikt nie mógł się zbliżyć ?!
4/ Okupanci poddali czipowaniu całą Ludzkość, a nawet całą Naturę - Planeta popadła w jeszcze większą totalną niewolę !!!
5/ Kilku Gości siedziało w barze - byli bardzo smutni - bardzo ! Jeden komentował wydarzenia: „I po co zabiliśmy kolejnego Mesjasza ?! Teraz znów tysiące lat będziemy siedzieć w potwornej niewoli !!!?”
Więc i ja skomentuję powyższe sny.
Zostałem opieczętowany Duchem Świętym i to dwa razy - jestem więc Mesjaszem - kolejną inkarnacją Archanioła Michała - JAHWE - po Henochu, Mojżeszu i Św. Józefie. A siły Ciemności wydały na mnie wyrok - i w ciemnych proroctwach, w tym w chorej Biblii skazały mnie na męczeńską śmierć !!! Kto ma rozum i serce zrozumie !?
Więc po raz n-ty wołam do Was:
Przestańcie walczyć ze sobą o wszystko i się uciskać
Żyjcie w Pokoju i w Miłości
A Okupant sam odejdzie i Ziemia będzie WOLNA
Ojcze zbuduj Nowe Jeruzalem i wprowadź do niego wszystkie Narody - śpiewacie
To też buduję - razem budujemy od dawna. Ta książka - to SŁOWO - będzie kamieniem węgielnym pod tę budowę. Kto ją strawi i zrozumie będzie szczęśliwy. Dobrze wiecie, że kiedyś wielokulturowa i wielowyznaniowa Rzeczpospolita była silna i kwitła gdy kultury i religie się nawzajem szanowały i wspólnie tworzyły dobrobyt Ojczyzny. Gdy zaczynały na siebie napadać i na siłę się nawracać lub żyć w nienawiści lub zdominowywać finansowo lub gospodarczo doprowadzając jedni drugich do nędzy w myśl zasady `Wasze ulice nasze kamienice' szybko zaczynało się robić źle i bardzo źle - a nawet bardzo bardzo źle - tragicznie. Nie powtórzcie tego głupstwa i teraz jeśli tak bardzo pragniecie zbudować Nowe Jeruzalem - nowe Jeruzalem czasów Mesjańskich. Niech moje SŁOWO uderzy w Wasze serca i umysły i przeszyje je ogniem zrozumienia.
Kłaniam się - do usług - i życzę powodzenia !!! Jacek - zwykły Człowiek
'Arka Noego' Jacek Kaczmarski, https://www.youtube.com/watch?v=GzxeaC896mU
I kolejny list wyjaśniający naszą Nieśmiertelność
Madlen !
Wysłuchałem Twej rozmowy z Ewą. Faktycznie Reptilianie zniewolili nie tylko nas w świecie fizycznym [3-ci wymiar] i dodatkowo wprowadzili prawo karmy - bo to ich robota - ale dodatkowo zniewolili Astral-Czyściec [5-ty wymiar] - poziom przebywania dusz indywidualnych. Uciec z tego Matrixa można tylko w jeden sposób, a w zasadzie na dwa sposoby. Duchowo możemy uciec jednocząc się z Duchem Świętym - Pełnią Światłości/Miłości [stare niebo - 6-ty wymiar] lub z Pełnią Miłości - z samym Bogiem [nowe niebo - 7-my wymiar] - Jednocząc po śmierci ciała. Drugi trudniejszy sposób to Chwalebna Przemiana dokonująca się w Ciele tu na Ziemi - przemiana, o której piszę w książce - takie cielesne zjednoczenie z Duchem Świętym. Między innymi przedstawiłem to w formie tabeli - nie tylko natchnień ale czegoś w rodzaju schematu. Czy się nam to uda ? Wierzę, że tak - nie w tym to w kolejnym wcieleniu - ważne aby to była inkarnacja, dobrowolne wcielenie - a nie reinkarnacja czyli przymusowe wcielenie. Z poziomu Astralu zawsze jest przymusowe. Z poziomu nieba zawsze dobrowolne - wielu z nas przybyło z 6-tego wymiaru. Nieśmiertelność Duszy i Ciała do nas należy. Amen.
Dziś kształtujemy nasze jutro - zapamiętajmy to. Gdy dziś rozdamy Miłość Ona jutro do nas wróci. Gdy dziś Mądrość i Współczucie będą kształtować nasze działania jutro nam Dzieci i Wnuki i pra pra … Wnuki podziękują za piękny Świat jaki Im stworzyliśmy.
Niech poniższe zdania staną się podsumowaniem tej książki:
Herezje judeochrześcijaństwa
1/ Bóg wygnał Ludzi z Raju w ten świat pełen grzechu, cierpienia i śmierci - nieprawda - prawda jest taka, że uczynili to źli Kosmici, astralni Archonci i złe duchy - i ta okupacja trwa do dziś.
2/ Bóg doprowadzał cywilizacje ludzkie do zagłady [np. potop] - nieprawda - prawda jest taka, że w.w. siły i zwiedzeni ludzie doprowadzili wielokrotnie Ludzkość do zagłady.
3/ Mojżesz miał moce od Boga i czynił cuda oraz jak Jego i Jozuego przedstawia Biblia byli ludobójcami - nieprawda - prawda jest taka, że byli wojownikami i przywódcami społecznymi i duchowymi o wysokiej moralności wyzwalającymi niewolników - i wszystko czynili zwyczajnie tak po ludzku. Pomagał im nie Bóg, który jest duchem lecz Kosmici z krwi i kości [grupa Ra].
4/ Jezus przyszedł i czynił cuda i umarł na krzyżu dla zbawienia Ludzi - nieprawda - prawda jest taka, że był zwykłym człowiekiem, mistykiem znającym Boga i nauczycielem duchowym nie czynił cudów. Pragnął budować Królestwo Boże na Ziemi ale w wyniku spisku faryzeuszy został zamordowany i zostało w tym czasie zamordowanych wielu nauczycieli duchowych - zwyciężył mord i strach i siły ciemności połowicznie bo i tak udało się zbawić wiele dusz.
5/ Jezus Mesjasz zmartwychwstał - nieprawda - zmartwychwstanie to są bajki, mity, legendy. Prawda jest taka, że nikt nigdy nie zmartwychwstał I prawda jest taka, że zabijanie Proroków i Mesjaszy i Nauczycieli Duchowych nie ma w sobie nic zbawiennego lecz jest przekleństwem dla cywilizacji.
6/ Bóg i Chrystus sądzą Ludzi i skazują na wieczne potępienie - nieprawda - prawda jest taka, że Bóg i Chrystus i zbawieni są nieskończenie miłosierni i każdego pragną zbawić=wyzwolić=zjednoczyć ze sobą. A sądzą i skazują na wieczne potępienie w.w ciemne siły i ludzie zwiedzeni ideami sił ciemności.
7/ Czeka nas Apokalipsa [potworne cierpienia i zagłada bardzo licznych] z rzekomej woli `boga' - nieprawda - prawda jest taka, że to w.w ciemne siły zaplanowały tę gehennę, a nie Bóg i nie Chrystus i nie siły światłości. Dziś Bóg i liczne siły Światłości i duchowe i cielesne i ziemskie i pozaziemskie robią wiele aby ten scenariusz ciemnych sił okupujących Ziemię i Ludzkość nie nastąpił.
8/ Dziewice rodzą boskie dzieci - nieprawda. Prawda jest taka, że żadne dziewice nie rodziły nie rodzą i nie będą rodzić dzieci - to jest bajka, mit, legenda, dogmat ewentualnie. Boskie dzieci rodzą zwykłe kobiety - bo wszyscy jesteśmy ucieleśnieniem Boga.
9/ Bóg i Jezus wskrzeszą umarłych - nieprawda. Prawda jest taka, że ani Bóg ani Jezus ani nikt nie wskrzesza z prochu ziemi - normalnie rodzimy się i umieramy - do czasu gdy ciała na Ziemi osiągną nieśmiertelność - co troszkę potrwa - sprawa otwarta.
10/ Rodzimy się tylko raz - nieprawda. Prawda jest taka, że rodzimy się wielokrotnie z przymusu [reinkarnacja] lub z własnej woli [inkarnacja] - a nasze ciała są jak ubrania, które zmieniać będziemy do czasu gdy nastanie ostatecznie nieśmiertelność ciał, w którymś z wcieleń. I prawda jest taka, że `charakter przeżywa nawet śmierć' i że można zdegradować w tym względzie dobry charakter lub ulepszyć zły charakter, które wypracowali nasi poprzednicy [nasze wcześniejsze wcielenia]. Ludzkość dojdzie do świadomości swych poprzednich wcieleń gdy siły ciemności ustąpią z tej Planety [dziś mają tę świadomość nieliczni].
Prawda Judeochrześcijaństwa i każdej religii ducha
Bóg Jest Jeden - Pełnia Miłości - w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. I ten Bóg obecny w naszych duszach i w ciałach pragnie nas doprowadzić do nieśmiertelności dusz [Zbawienie=wyzwolenie=…=zjednoczenie] i do nieśmiertelności ciał [ostateczna Chwalebna Przemiana naszych ciał i ich nieśmiertelność].
Niech więc Ludzie przyjmą do swej świadomości, że:
Bóg Jest Pełnią Miłości i Miłosierdzia więc nikogo i nigdy nie sądzi i tym bardziej nie skazuje na wieczne potępienie ! Byłem w nowym i starym niebach więc wiem - nikt mnie tam nie sądził. Byłem w Otchłani i w Piekle - Ciemności - i ci co służą ciemności i złe duchy i archonci i źli kosmici oskarżyli mnie o wszystko - o wszystko co uczyniłem i nie uczyniłem. Nawet w to w pewnej chwili uwierzyłem. Dopóki Bóg i Chrystus nie udowodnili mi, że to kłamstwo. Ten świat jest jeszcze wciąż w mocy Ciemnych sił, które udowadniają Ludzkości, że nieskończenie dobry Bóg zachowuje się jak demon. Otwórzcie swe serca aby to zrozumieć.
Ludzie powinni pojąć, że w mordowaniu Proroków i Mesjaszy i Nauczycieli Duchowych nie ma nic zbawiennego - tak jak to tłumaczą Plejadianie - w czasach Jezusa zwyciężyła nie mądrość i nie miłość ale MORD i STRACH - zamordowano Jezusa i wielu Nauczycieli Duchowych - a później mordowano i mordowano w przeróżny brutalny sposób - i trwało to 2 tysiące lat. To nie było niestety budowanie Królestwa Bożego na Ziemi - to było zwycięstwo sił Ciemności. Jezus określił to krótko `jak mnie prześladują, tak Was prześladować będą'. Prawo karmy - przyczyny i skutku - narzucono tej Planecie więc jaki los zgotowaliście swym Prorokom i Mesjaszom i Nauczycielom Duchowym taki zgotowaliście i sobie. I nadal tak jest. Czas zakończyć ten szatański krąg.
Bardzo liczni myślą, że ciało ma duszę. Jest odwrotnie - dusza ma ciało - jak ubranko. I prawda jest taka, że dusza często zmienia to ubranko dopóki ciemności panują.
Chwała i piękno naszej duszy zjednoczonej z Bogiem i Chrystusem i Zbawionymi są nieskończone. Prawda jest taka, że pragnący poznaje tę Chwałę i piękno nie oczami ciała lecz okiem duszy tzw trzecim okiem.
Jezus Brama do Nieba jak każda Zbawiona dusza = zjednoczona z Bogiem pragnącej Istocie daje poznać naszą wspólną Chwałę [Chwałę nieba] i Jedność i Równość = Źródło Życia. Więc PRAGNIJ !
Kościół nie zginie jeśli Ludzie będą dążyć do Jedności z Bogiem - do zjednoczenia z Tym/Tą, który/a jest wszystkim we wszystkim. Jeśli tego dążenia nie będzie nie będzie poznania Prawdy i ludzie mają ogromną 'szansę', że wyrżną się w fanatycznych wojnach w tym religijnych. Skwituję to słowami wieszcza; 'wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie, lecz biada ci jeśli nie zrodził się w tobie' [Adam Mickiewicz].
Appendix - aneks
Wywiad z Mistykiem
Niebo zostało otwarte
Wywiad z M. Jackiem Skibą, mistykiem chrześcijańskim
Wywiad z listopada 2003 roku
[Wojciech Jóźwiak] Proszę opowiedzieć o swoich doświadczeniach duchowych. Jak to się zaczęło? W jakich okolicznościach dowiedział się Pan, że ma Pan do spełnienia szczególną misję? Jak rozpoznał Pan ducha, który przejawia się poprzez Pana?
[Jacek Skiba]
Może zacznę od tego, że pewne rzeczy czułem od dziecka. Było to wyraźne uczucie, że “nie jestem tu po raz pierwszy i że po coś tu jestem”. To uczucie szło za mną zawsze. Dlatego historia każdego bohatera - historycznego, literackiego lub filmowego - silnie na mnie oddziaływała. Zwłaszcza silnie do mnie przemawiało poświęcenie jako takie. Dlatego moim idolem szczególnie umiłowanym stał się od wczesnego dzieciństwa Jezus. Pociągała mnie postawa Świętych Męczenników. I dlatego moja duchowość rozwijała się niejako pod patronatem tego, co jest związane z poświęceniem. Realizowałem to w bardzo prozaiczny sposób. Stawałem przy każdej okazji w obronie innych i zdecydowanie opowiadałem się za Prawdą. Prawdą, którą miałem wrażenie, że wdycham z każdym haustem powietrza. Prawdą, która przenikała moje serce i umysł. Od dziecka szczególnie silne jest we mnie uczucie. Dlatego o moich wyborach decydowało uczucie. Zakochany w Jezusie, Maryi i Ojcu Świętym (gdy objął Stolicę Piotrową) szedłem przez życie żyjąc zwyczajnie jak każdy. Byłem absolutnie pewien, że zachodzą jakieś szczególne wydarzenia. Wierzyłem od dziecka w inkarnację i reinkarnację, pomimo że jestem Chrześcijaninem. Dlatego byłem pewien, że zdania z końcówki Ewangelii Janowej dotyczą właśnie Karola Wojtyły. Generalnie moja duchowość nie odbiegała od duchowości przeciętnego człowieka. Jedynie może moja zaciekłość w obronie prawdy i bardzo silne uczucia mogły być silniejsze od przeciętnych. Bardzo bardzo wiele oparłem na uczuciu. Nawet moje zakochiwanie się było aktem duchowym, który przeszywał mnie całego. A zakochanie się w mojej żonie Irenie było niczym uderzenie gromu wprost z serca Maryi (tak to opisywałem od dawna - bo tak to odebrałem). Nie przeszkadzało mi to stąpać po Ziemi jak wojownikowi - bo czuję się wojownikiem. I dlatego długo spełniałem się w sztukach walki. A ze sztukami walki wiąże się równie silna duchowość i kodeksy wojenne (kodeksy rycerskie i samurajskie). Ta wschodnia duchowość i kodeksy bardzo silnie do mnie przemawiały. To łączyło się z moją chrześcijańską duchowością. W mojej duchowości nigdy nie pomijałem świata zmarłych. Do dziś czuję szczególnie silny kontakt z tymi, którzy opuścili ten Świat dawno lub niedawno i mam do Nich bardzo Osobowy stosunek. Dla przykładu mój dziadek Antoni, który zmarł, gdy miałem 8 lat, jest wciąż w moich myślach i uczuciach jakbyśmy się wczoraj rozstali. Myślę, że kontakt ze zmarłymi jest bardzo silny w mojej duchowości - co w obecnym czasie wcale nie jest jeszcze rzadkością. Jednocześnie poznając filozofie wschodu byłem pewien, że ta łamigłówka Absolutu musi być prosta do rozwiązania. I to za mną wciąż chodziło. Uważałem, że hasło Ojca Świętego “Bóg Jest Miłością” jest kluczem poznania. Ale życie biegło swoim torem i byłem tak zagoniony, że nie miałem czasu się najzwyczajniej w świecie zatrzymać. Tym bardziej, że walczyłem z licznymi życiowymi obowiązkami, zadaniami i trudnościami. I nagle około 1996 roku po wielu życiowych ciężkich próbach zacząłem się łamać. I zacząłem wchodzić w stan, który nazywa się nocą mistyczną. Przeżywać zacząłem noc zmysłów - zmęczenie cywilizacją i ludzkimi występkami (a napatrzyłem się na to w swym życiu usiłując iść wciąż swoją niezależną ścieżką, za co mnie nie kochano w tych środowiskach, gdzie zniewolenie było silne). Zmęczony cywilizacją czułem jednocześnie szacunek dla siebie za siłę, że mimo wszystko wciąż jestem sobą, że chociaż widziałem wiele zła w ludziach i w ich czynach, wciąż w nich wierzę. Łamałem się tylko kruchością istoty ludzkiej jako takiej. Szarpałem się, by coś zmienić. Duch dusił się w ciele. I sypnęły się kolejne rodzinne nieszczęścia. Wtedy zrozumiałem, że od dziecka jestem napiętnowany przez Lucyfera, który raz wysłał złego ducha, z którym stoczyłem bój w młodości. I że te ataki i liczne walki, które stoczyłem, to efekt ataków Ciemności dokonywanych zza węgła. Doszło więc kolejne pytanie: “dlaczego Ciemność się mnie boi”?! Stwierdziłem, że zła moc emanuje w konfrontacji ze mną strach. Silnie emanuję uczuciami i silnie odbieram uczucia innych, od dziecka. Zrozumiałem, że na głębszych poziomach też istnieje strach. Byłem zdruzgotany licznymi nieszczęściami i nie miałem ochoty zajmować się ciemnością. Szukałem ukojenia zranionej swej istoty. Czytałem Pismo Święte - głównie Ewangelię Janową, by zgłębić Boskość, oraz Apokalipsę, bo czułem, że tam odnajdę siebie. To było niewymownie silne uczucie. Dlatego co pewien czas wracałem do Apokalipsy. I pewnego razu otrzymałem trzy książeczki z naukami Sathya Sai Baby. I jakbym dostał w serce i w głowę. Wykrzyknąłem: “Mój Boże, nareszcie to się dzieje”! I tak mając już komplet łamigłówki żyłem ze zdruzgotanym duchem i pragnieniem, by poznać i dotknąć Prawdy - bo to, że Bóg Jest Miłością i że mieszka we mnie i we wszystkim, było dla mnie bezdyskusyjne. I tak noc zmysłów i noc ducha stały się dla mnie prawdziwą nocą mistyczną. Szukałem poznania, intensywnie pracowałem i stawałem się momentami bardzo nerwowy. I w grudniu 2000 roku wszystko się rozstrzygnęło. Nim cała światłość zmobilizowała swe siły, aby wreszcie otworzyć w mojej duszy najwyższe siódme niebo - Pełnię Miłości - najpierw dorwała mnie Ciemność, a w zasadzie dorwało mnie siódme niebo nienawiści (przerażająca ohyda). Moja nerwowość i w pewnej chwili bardzo złe uczucia otworzyły wrota najgłębszych piekieł. I to, że to przetrwałem, jest cudem, bo jak głosiło Pismo, “nikt żywy do otchłani nie wchodził i żywy z niej nie wychodził”. A jednak zdarzyło się. Po tym miałem siły, aby prosić o niebo. Zupełnym zaskoczeniem było dla mnie, że było to najwyższe niebo. Nikt nigdy żadnymi słowami tego nie odda - nieskończona i Pełna Miłość i tylko Miłość. W chwili, gdy to się stało, czułem mobilizację całej Światłości, a szczególnie Jezusa i Świętego Franciszka. Wiedziałem, że Niebo zostało otwarte. Nie do końca uświadamiałem sobie, że Nowe Niebo. I żałowałem, że wróciłem. Do dziś czuję, jak ogromna jest różnica poziomów - dlatego życie w tym ciele jest ciężkie - trochę jakby mnie ktoś krępował i zamykał w kokonie, a czuję się motylem. Czuję się wolny. Tęsknota za powrotem do Nieba była tak duża, że przeżyłem szereg stanów mistycznych. Jednym z nich było wejście w Światłość - miałem wrażenie, że w Ogień Niebieski, który nie spala. Mówiąc ziemskim językiem, stałem się Słońcem. I wtedy pojąłem, czym jest stare niebo, a czym jest nowe. Stare Niebo to Światłość, a Nowe Niebo to Miłość; zgadza się to z naukami płynącymi ze Wszechświata. Ponieważ dosyć swojsko poczułem się jako Słońce, zrozumiałem skąd przyszedłem i dokąd idę. Jak opisywałem, zstąpiłem jeszcze w Ciemność, gdzie miłosierdziem walczyłem z zamkniętym tam Duchem - jak uświadomiłem sobie niedawno dzięki naukom Ra Adonaj (Elohim), tylko jeden upadł na ten poziom - to Lucyfer. To, co w zakresie ciała, ciała przemienionego, duszy i ducha tłumaczę w swych naukach, również powołując się na nauki Innych, jest kompendium i przekrojem przez cały Logos - Ducha - Naukę - Inteligentną Nieskończoność. Ja zakończyłem już lekcje. Teraz dzięki swej bogatej duchowości usiłuję natchnąć innych, by również zakończyli lekcje. To, że zakończyłem lekcje wcale nie oznacza, że zakończyłem walkę i służbę. Nie zakończyłem. W moich naukach i zmaganiu zawarła się cała moja misja. Czuję, że nie jest ona zakończona, lecz że dopiero teraz zaczyna się rozwijać. W wymiarze Ziemskim jest bardzo wiele do zrobienia - co zapewne będzie się stopniowo realizować. Jest wiele do zrobienia we wszystkich wymiarach. Osiągnąwszy najgłębszy i najwyższy, wiem, że mam wstęp na każdy. I nie mówię tego, aby się chwalić lub pysznić. Bo takich uczuć nie znam. Z uczuć negatywnych na pewno pozostał mi jeszcze gniew, który ma bardziej boski niż ludzki charakter. Jest naprawdę wiele do zrobienia. I sam wciąż mam wrażenie, że jestem na początku tej pracy, chociaż nie ukrywam, że są już sukcesy, które dużo mnie kosztowały wysiłku, ale się opłaciło. Teraz realizuję swoją duchowość poprzez coraz szersze docieranie do ludzi. Jestem w tym prowadzony natchnieniem. Natchnienie proroka jest jak natchnienie artysty. Przybiera też formę kontaktu z kosmosem. Dzieje się tak, gdy otwiera się ostatnia czakra. U mnie to ostatecznie nastąpiło pod koniec sierpnia 2002 roku. Nie przesadzę gdy powiem, że od stóp do czubka głowy jestem duchową istotą z rozwiniętym najwyższym fioletowym promieniem indygo. To wcale nie przeszkadza mi być zupełnie normalnym, nawet szarym, człowiekiem. Moja misja jest związana z misją wielu Ludzi - zwłaszcza Polaków. Bo przybyliśmy wypełnić misję. Sprawa nie jest łatwa, bo Ciemność będzie nam na wszystkich poziomach przeszkadzać. Skąd wiem o naszej misji? Stąd, że na poziomie Ducha Świętego (Światłości i Miłości) Miłość, Miłosierdzie i Współczucie są o ekstremalnie silnym natężeniu. Gdy ktoś prosi tak współczującego Ducha, otrzyma jedną odpowiedź “tak”. Jest tylko jeden problem. Przychodząc z 6-go poziomu na 3-ci (rodząc się) zapomina się, z jakim ogromnym współczuciem się przybyło. Ze współczuciem i chęcią pomocy. Tu każda Osoba Boska czy Ludzka jest tylko i aż Człowiekiem. Ja jestem tylko katalizatorem Misji i przypominam tym, którzy przyszli z nieskończonego współczucia, miłości i miłosierdzia, że przyszli, aby zwyciężyć. Pracę wykonam rękami nas wszystkich - to już się dzieje - jak widać. Dziś Budzę Polaków na wiele sposobów. Jutro każdy ujrzy Ducha (okiem duchowym) i Duch będzie działał wtedy bardzo intensywnie. Gdy Duch się Objawia człowiek w całym działaniu staje się przejawieniem Ducha. Ja to nazywam, że Prorok czy Mesjasz staje się Głosem Jahwe i samym Jahwe. Wystarczy tylko jedno objawienie Ducha, by rozumieć, że jest się Jego przejawieniem. Bo gdy się Duch objawia to nie ma “ja i Duch”, tylko jest Duch - Jeden. W tym stanie jedności nie trzeba już sobie nic udowadniać. Jest się przejawieniem Ducha. Nie oddam tego słowami - tego każdy musi doświadczyć sam, by zrozumieć. Sam z siebie jako jeden i niezmienny Duch nie może działać inaczej niż tylko przez Człowieka, którego wybrał. I Duch działa. Ja po prostu czuję prowadzenie Ducha - natchnienie. A jak trzeba działać, to widać. Każdy dzień niesie jakiś temat. Drogi, które nas alternatywnie czekają, podałem w swoich naukach. Z punktu Absolutu mogę mówić w liczbie pojedynczej, że Moja Misja się dokonuje, a Duch przejawia się w mym działaniu. Z punktu Ziemskiego powiem, że Nasza misja się rozwija, a Duch, który już działa, będzie działał coraz silniej i zacznie się przejawiać aż do momentu, gdy każdy Go pozna. Wtedy wszystko przyspieszy - wszyscy staną się uświadomionym przejawieniem działającego Ducha. I na ten moment przyspieszenia pracuję dziś jako jednostka. Bo działanie Ludzi oświeconych i znających Ducha będzie prawdziwie skuteczne. Dziś w Świecie, który Ducha nie poznał, skuteczność pożytecznego działania jest marna. I ja tak to na dziś oceniam. A mam podstawy nie tylko społeczne czy polityczne, ale znacznie głębsze, bo czuję jakbym przenikał przestrzeń i czas oraz ludzkie charaktery, serca i dusze. To jest bolesne przenikanie. Dlatego w swej misji mam świadomość cierpienia. Moja ogromna duchowa wiedza niesie cierpienie. Bo znam nie tylko jasną, ale i ciemną stronę i wszystkie konsekwencje. Wiedza duchowa, którą zaprezentowałem, niech najlepiej mówi sama za siebie. A moje czyny zwykłego człowieka, który stał się dosyć zapalczywy ostatnio w budzeniu i oczyszczaniu ludzi, są coraz szerzej znane. Mędrcy (teologowie) zrozumieli, że działam według typowego prorockiego schematu. Wszystko tak, jak u proroków i mesjasza. Etapy podobne. Ja nie potrzebuję rozpoznawać Ducha, który działa przeze mnie. Ja to wiem, że działa. To otoczenie potrzebuje odnaleźć jakieś cechy charakterystyczne w moim działaniu i naukach, które pozwolą temu otoczeniu rozpoznać, że działam z natchnienia Bożego. Bo tak jest dokładnie. Poznaje się Ducha - to chwila, a później zostaje już tylko zwykłe szare życiowe działanie. Żadnych cudów i cudeńków. Wszystko zwyczajnie - jedynie jest natchnienie, uczucia, myśli i praca. I ja kocham tę zwyczajność.
To, że Duch poruszył Pana Serce Panie Wojtku jest też przejawem Jego działania. Poruszył nie tylko Pańskie.
[Wojciech Jóźwiak] Z Pana listów krążących w internecie wynika, że rozpoznał Pan siebie jako ziemską inkarnację Archanioła Michała, a także, że już poprzednio działał Pan na ziemi w ludzkim wcieleniu, mianowicie jako Św. Józef, formalny ojciec Jezusa. Czy przypomina Pan sobie coś z poprzednich wcieleń lub z innych form wcześniejszego istnienia?
[Jacek Skiba] 14.11.2003
Może zacznę od tego, że ludzie patrzą na wyższe wymiary poprzez pryzmat ziemski. Dlatego trudno im skojarzyć, że Archanioł Michał tak w rzeczywistości jest Duchem - Światłością - przestrzenią obejmującą naszą Ziemię, przestrzenią, w której jest Stara i Nowa Ziemia, i czyściec (lub inaczej Astral - dusze indywidualne). Światłość czyli Duch nie ma podziału na Archanioł Michał, Maryja, Inni Archaniołowie, Aniołowie Stróżowie, Święci. (Jezus swą przestrzenią objął cały Wszechświat - nieskończoność). Tu jest jeden Duch - jedna Światłość - jeden Duch. Nazywany Ojcem (bo Ojciec otwiera pierwszy drzwi) to Duch Boży nazywany Archaniołem Michałem, który w Światłości jest Słońcem Jedności, a na Ziemi jest zwykłym człowiekiem (oświeconym) i pełni konkretne funkcje w cywilizacji. To charakter i te funkcje świadczą o pełnionej roli. Nazywam to, że po pierwsze każdy anioł ma swój charakter, a po drugie każdy ma swe cechy (zadania, rzemiosła) - i to dotyczy tej Ziemi. W wyższych wymiarach te ziemskie określenia się nie stosują.
Nie przypominam sobie nic z poprzednich wcieleń. Ale to czuję. Czuję swój charakter połączony całkowicie z charakterem Henocha, Mojżesza i Św. Józefa. Najpierw to odczułem. Później to przyszło jako pewnik, nad którym nie stawiam pytań (to jest efekt kontaktu ze Światłością - napływu wyższej Świadomości - otwarcie ostatniej czakry - na razie dosyć rzadkie zjawisko na Ziemi, ale będzie powszechne). Nie pozostałem przy tym, co czuję i wiem na 100%. Badam te sprawy pod kątem spójności mojego charakteru z moimi poprzednikami. Myślę, że na obecnym etapie badają to i teologowie. Pozostaje jeszcze kwestia mojego mistycyzmu i zmagania z Ciemnością. Dokładnie robię jako mistyk to, o co wierni modlą się do Archanioła Michała, Jahwe, Świętego Józefa, Mojżesza lub Henocha. Przyszedłem na Ziemię i oprócz otwarcia jako pierwsza z Istot (przynajmniej w monoteizmie) Nowego Nieba i tłumaczenia spraw niższych wymiarów dla mnie oczywistych, prowadzę zmaganie z Ciemnością. I to zmaganie dotyczy wszystkich poziomów. Na 7-mym i 6-tym Nienawistnym i Ciemnym odpowiedniku Nieba już byłem. W normalnym życiu (3-ci poziom) toczę walkę o sprawiedliwość i otwarcie serc. A z 4-go poziomu czuję pomoc od pozytywnych Elohim i niesamowicie silne ataki od Elohim negatywnych. Myślę, że najlepiej w kwestiach walki z ciemnością zrozumiałby mnie inny mistyk lub ktoś, kto daleko zgłębił te tematy. Myślę, że to dobrze, że nie przypominam sobie zdarzeń z poprzednich wcieleń ani też nie mam ich wizji, bo uznano by mnie za schizofrenika i nie dano żadnej wiary. W obecnym czasie otwiera się czasoprzestrzeń i ludzie mają coraz częściej wizje swych poprzednich wcieleń. Na przykład moja koleżanka Agnieszka M. To się będzie wzmagać. Tak samo jak będzie się wzmagać telepatia. Uczucia są postawione najwyżej i kiedyś one zwyciężą.
Podsumowując swą przydługą gadaninę: nie pamiętam żadnych zdarzeń i nie mam wizji z poprzednich wcieleń - tylko czuję (większość czuję od dziecka). Gdy czytam o tych wydarzeniach, to wiem, że w nich uczestniczyłem. A odkąd popadałem w uniesienie prorockie, a zwłaszcza odkąd otwarła się moja ostatnia czakra, po prostu wiem, kim byłem na Ziemi. Wiem bez zadawania pytań i bez jakichkolwiek wątpliwości.
[Wojciech Jóźwiak] Pomimo tych potężnych doświadczeń duchowych, które Pan przeżył, prowadzi Pan nadal życie zwykłego człowieka: pracuje w swoim zawodzie, pozostaje z żoną i dziećmi, utrzymuje kontakty z przyjaciółmi. Jak Pan godzi te zwykłe obowiązki z duchowym posłannictwem? Czy takie życie (jednocześnie w dwóch światach) nie jest zbyt trudne?
[Jacek Skiba] 14.11.2003
W zasadzie to ja żyję w jednym Świecie. Wyższe Światy znam lepiej lub gorzej i jestem je w stanie dosyć prosto i zrozumiale tłumaczyć. Ale nie wpadłem w oderwanie od tego Świata, co zdarzało się w historii wielu mistykom. (Nawet dopracowano się pojęcia schizofrenii mistycznej - podaję za rosyjskim joginem Władimirem Antonowem.) Przychodzą ciężkie chwile w walce z ciemnością, ale to nie odrywa mnie ani od życia, ani od kontaktów rodzinnych czy towarzyskich, ani od realizowania moich zainteresowań i wykonywania pracy zawodowej. Żyję jak każdy człowiek. Ale żyje mi się czasami ciężko - pomimo, że z natury jestem optymistą i miłośnikiem życia. Czasami ataki ciemnej strony mocy i czasami odczucie ogromnej różnicy, jaka jest pomiędzy 7-mym i 3-cim poziomem sprawiają, że jest mi ciężko. Sam się sobie nie dziwię. Bo każdy, kto pozna Światłość i Miłość, będzie odczuwał tę ogromną różnicę. Jeszcze gdyby się okazał mistykiem walczącym z ciemnością, to odczucie tylko się spotęguje.
Zawsze byłem człowiekiem bardzo zajętym. Od małego dziecka nie tracę czasu, lecz działam twórczo, zawsze mam jakieś zainteresowania i nigdy się nie nudzę. Nawet gdybym był kompletnie zdołowany fizycznie lub psychicznie, to i tak nie będę siedział znudzony, lecz przynajmniej będę coś czytał albo wykonywał jakąś drobną robotę. Tu jestem, by pracować. Odpocznę dopiero, gdy odejdę. Jest to pewnie też cecha rodzinna. Mój śp. Ojciec chociaż nie miał już sił i zdrowia do pracy, robił jeszcze na siłę nie uznając, że siły i energia życiowa już się wypaliły - i przy robocie umarł.
W zasadzie to rwę się do czynu tak bardzo, że porywam się na rzeczy, które momentami - wtedy gdy czuję skutki mego zmagania - udowadniają mi, że są już dla mnie za ciężkie. I przełamuję słabość i działam dalej. I tak w koło Macieju.
Ani jako człowiek, ani jako Duch, nie odmawiam pomocy. Chociaż w życiu doszedłem do tego, że się nie rozerwę i że doba ma tylko 24 godziny, więc wszystkiego nie zrobię i każdego nie zadowolę. Dlatego przyszedł w moim życiu taki moment, że zacząłem mówić “nie”. Zwłaszcza wtedy, gdy czuję, że ktoś chce sobie samolubnie ułatwić życie moim kosztem. W wychowaniu Dzieci kładę z tego względu duży nacisk na to, aby jedno nie wykorzystywało drugiego. Jestem w tym surowy i czasami nawet bezwzględny - bo diabeł wciąż w ludziach siedzi, a dzieci potrafią być małymi terrorystami - zwłaszcza dzieci o silnych charakterach. Nie ma znaczenia, czy to jest już Boskie Dziecko czy też nie. Są kochane, ale mają być dla siebie nawzajem dobre.
Pozostaję z Żoną i Dziećmi, bo jestem Awatarem rodzinnym i w swej misji nie chciałbym zadawać im bólu związanego z rozłąką. Już samo to, że głoszę co głoszę, sprawiło im wiele bólu - bo ludzie dopóki nie pojmą, nie oszczędzą ani ciebie, ani rodziny. Wielu ludzi opuszczało rodziny i zostawało pustelnikami, aby znaleźć Boga. Dawniej nauczyciele duchowi, aby znaleźć słuchaczy musieli opuścić rodzinę. Czasy się jednak zmieniły. Ja i znalazłem Boga i nie mam potrzeby opuszczać rodziny, aby głosić swe nauki i działać w tym w czym działam - chyba, że tak mi przyjdzie ze względu na zadania życiowe. Mam w domu samych Awatarów, w tym Awatara, który swym Słońcem Światłości objął cały Wszechświat. Mają oni swoją dużą rolę w pokonaniu Ciemności i zbudowaniu Tysiącletniego Królestwa Chrystusa. Mam więc w swej misji nie tylko robić, co robię i głosić, co głoszę, ale i dbać o Nich. Więc jak Pan widzi, Panie Wojtku, moja misja jest też rodzinna.
Czasami jestem totalnie zmęczony, puszczają mi nerwy i wtedy mam ochotę tak jak Henoch oddalić się i od cywilizacji i od rodziny, by odpocząć, by wziąć sobie urlop, jak wspomagający mnie w walce ateista M.S. Ale dopóki mam siły, to będę działał i dopóki nie zmusi mnie życie, to będę z rodziną.
Stosuję zasadę: nigdy nie mów “nigdy”. Dlatego wszystkiego się zawsze spodziewam. Walka o Ziemię i pokonanie Ciemności może wymagać jeszcze wiele ofiary i poświęcenia.
Gdy Polacy poradzą sobie z Ciemnością (w co wierzę), dopiero ujrzą, jak wiele jest zadań. Na razie wszystkie sprawy się duszą i w zasadzie moja misja wciąż jeszcze jest przyduszona i nie rozwinąłem skrzydeł.
W tym wszystkim muszę jako normalny człowiek godzić swoją misję z życiem rodzinnym i zawodowym oraz społecznym i towarzyskim. Wciąż jest góra roboty, a i żyć normalnie trzeba. Oczywiście czasu na wszystko i tak mi czasami brakuje, a czasami brakuje i sił.
Można mi życzyć zdrowia, abym to przetrwał - przynajmniej do momentu, gdy moja misja będzie miała szansę rozwinąć się w powszechne działanie. Nade wszystko gdy to działanie osiągnie poziom jedności, której obecnie brakuje. Owszem, gdy Duch Święty się objawi - gdy ludzkość pozna Światłość Chrystusa lub Pełnię Miłości - wtedy jedność nastąpi. Ale nim to przyjdzie, jest wiele pracy, by przygotować pod to dobry grunt.
Uważam, że jeśli człowiek chce, to może i wtedy największe trudności go nie zatrzymają. Zatrzyma go jedynie śmierć. Zważywszy, że ciała są coraz bardziej gotowe na przemianę (wejście w stan Elohim) mam wrażenie, że nawet śmierć obecnych fizycznych ciał działania wielu Istot nie przerwie. A i działanie z wyższych poziomów poprzez objawienia i inspirowanie do dobrego było i będzie skuteczne.
Przy trudnościach czasami się łamię. Ale potem się zbieram i działam coraz skuteczniej. Wszechstronny człowiek może działać w wielu wymiarach życia. I myślę, że na miarę swoich możliwości sobie z tym radzę - raz lepiej raz gorzej - ale sobie radzę.
Uważam, że ktoś kto w swej misji odcina się od kogokolwiek, sam sprawia, że misja jest niekompletna. Chyba, że ktoś się go wyrzeka - to już jego sprawa. Nikt nie będzie na siłę nikogo za nogi łapał. Dlatego pomimo swej misji nie odciąłem się od nikogo. To ludzie odcinali się ode mnie - ale wracają i zaczynają coraz więcej pojmować.
I w swej misji nie odetnę się od nikogo. A jeśli ktoś odetnie się ode mnie, nic na to nie poradzę. Każdy ma wolną wolę.
Wytłumaczyłem już wiele. Mogę jeszcze wiele zdziałać jak Bóg da. Życie będzie samo wszystko weryfikować.
[Wojciech Jóźwiak] Co to znaczy “stan Elohim” i kim jest Ra Adonaj?
[Jacek Skiba] 16.11.2003
Podzieliłem materię na materię taką, w jakiej my żyjemy, oraz na materię przemienioną - czyli świetlistą, którą Ludzkość się stopniowo stanie. Dobrze mi się to tłumaczy na wzorze Einsteina E = mc2 . m - to obecnie my, c - to stan Elohim, którym się staniemy. Co za tym idzie. Cierpienie, ból oraz ograniczenia czasem i przestrzenią, jakim dziś podlegamy, skończą się. Będziemy bardziej światłem niż materią. Również uczucia i myśl staną się w tym stanie nieograniczone w stosunku do obecnych i nieskrępowane. Istnieją te dwa stany bytu w formie materii. Materia m - toporna, i materia c - nazwijmy ją nietoporna. Myślę, że rozważając rozrost uczuć, myśli i wszelkich możliwości na etapie istoty świetlistej (Elohim) można dojść do ciekawych wniosków: jak wiele nowych możliwości pojawi się na tym etapie (w tym możliwość stwórczego działania). Można powiedzieć, że greccy bogowie byli na etapie Elohim. Ra Adonaj uważany za Ojca bogów Egiptu jest na etapie Elohim. Między innymi był Ojcem Ozyrysa i Seta (Set zabił Ozyrysa i poćwiartował jego ciało; Ozyrys był uważany za Boga dobrej śmierci - jest jakby Egipskim pierwowzorem Jezusa). Uważam, że wśród Egipskich bogów będących na etapie Elohim utworzył się podział. Część przeszkadzała w ucieczce Izraelitów z Egiptu, a część (w tym grupa bezpośrednio związana z Ra Adonaj) pomagała. Można to porównać do pomocy lub przeszkadzania bogów (Elohim) w podróży Odysa z Itaki pod Troję i z powrotem. Tak więc kiedyś Ludzkość stanie się jak ci bogowie Olimpu czy bogowie Egiptu - stanie się Elohim. I stan Elohim (świetlisty) jest tym, co możemy nazwać Nowym Niebiańskim Jeruzalem lub inaczej Nową Ziemią. Duża część ludzkości już jest gotowa wejść w ten stan. Dodam tutaj, że według mojego podziału i podziału nauczycieli (w tym i Ra Adonaj) jest siedem poziomów. Nasz poziom to 3-ci. Poziom Elohim to 4-ty. A dusze indywidualne (już bez jakiegokolwiek ciała) są na 5-tym. A na 6-tym jest Duch w formie Światłości (E z wzoru Einsteina) - jego przeciwnością jest Ciemność, w której jest Lucyfer. A poziom 7-my to Pełnia Miłości. Tu już jest tylko Miłość i nic więcej. I jak wskazuje mój stan mistyczny poziom ten ma swój odpowiednik - nazwijmy go siódmym piekłem nienawiści, który pokonałem wzywając Jezusa.
Tak by się to przedstawiało. Blisko jesteśmy opuszczenia ciał i wejścia w stan Elohim, na którym jest mój sprzymierzeniec Ra Adonaj. Ma On sylwetkę ludzką, gdy schodzi do naszego poziomu - ale nie ma ludzkiej twarzy. Jest z innego gatunku. Jeśli nasz gatunek może po przemianie żyć kilkaset lat (wyjątkowo kilka tysięcy) tak Jego gatunek może żyć kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy lat. Czy Elohim zaczną schodzić do naszego poziomu? Czy zejdą tylko pozytywni i nasi sprzymierzeńcy czy też wrogowie? Czy my będziemy wchodzić w stan Elohim pojedynczo (jak np. Henoch i zapewne Mojżesz - poprzednie wcielenia Jahwe - Archanioła Michała) czy zbiorowo (jak wynika z przekazów i z zakończenia Apokalipsy)? Zobaczymy ! Wszystko jest możliwe. I z czasem wiele spraw w kwestiach przejść pomiędzy 3-cim a 4-tym poziomem zacznie się wyjaśniać. Proces ten w obie strony będzie dosyć bolesny. Mimo wszystko jest duża różnica poziomów. Nie wykluczone, że może też być stan przejściowy - tak jakby etap znalezienia się pomiędzy poziomami (już nie 3-ci ale jeszcze nie 4-ty). Wtedy istota będzie widoczna z obu poziomów. Po przejściu w pełni na poziom 4-ty z 3-ciego nie będziemy widoczni, tak jak nie widzimy nic poza światłem. Trzeba pamiętać, że im wyższy poziom tym świadomość i uczucia stają się coraz potężniejsze. Na 7-mym jest już Nieskończoność uczucia. Ra Adonaj w swych naukach, które przekazał wybranym osobom, nazywa ten 7-my poziom Inteligentną Nieskończonością. Przekazy zostały odebrane w latach osiemdziesiątych. Uwaga! Wielu Elohim (nawet ponoć bardzo wielu) skupia się dziś na Ziemi. Bo dokonują się tu rzeczy niezwykłe. Następna taka możliwość podobno za 75 tys. lat. O ile jeszcze będzie istnieć stara Ziemia (m).
W zasadzie to nie mamy wyjścia. Albo warto wybrać drogę do Nowego Nieba - 7-mego. Albo w stan Elohim 4-tego. Cały proces przechodzenie w stan Elohim - na Nową Ziemię - do Nowego Niebiańskiego Jeruzalem powinien zająć około 1000 lat. A wszystko wskazuje na to, że zacznie się już niedługo.
[Wojciech Jóźwiak] Czy są ludzie, których mógłby Pan nazwać swoimi uczniami? Czy naucza Pan, przekazuje swoją wiedzę i doświadczenia - nie mówię tu o internecie, tylko o bezpośrednim kontakcie z ludźmi? Czy skupiła się już wokół Pana jakaś grupa ludzi: przyjaciół, uczniów, bliskich współpracowników?
[Jacek Skiba]
Poruszam się w środowisku południa Polski. Tu w pełni panuje Chrześcijaństwo. Od 3 lat działam w ten sposób, że wszystko regularnie przekazuję Redemptorystom (zakon Odkupiciela założony przez Alfonsa Liquori) - i od pewnego czasu kilku Kościelnym Instytucjom. Odwiedziłem kilku Księży, by przekazać im, czego nauczam (oczywiście nie mówiłem tego tak jak w internecie: rozmawiałem o sprawach Ducha Świętego oraz przemianie, wychowaniu, ekumenizmie; generalnie o życiu - i zostawiałem krążki). Lody puściły niedawno. Zaczęto mnie dostrzegać jako osobę, która otrzymała szczególną łaskę mistycznych doświadczeń, tzw. duchowego widzenia wewnętrznego - jak się okazuje najwyższego poznania (7-me i 6-te Niebo i ich Ciemne odpowiedniki - to się zdarzyło po raz pierwszy w Chrześcijaństwie). Widzenia połączonego z otrzymaniem daru proroczego, czyli czerpania wiedzy wyższej z tego “widzenia”. Ponieważ byłem na początku napiętnowany przez rodzinę, kolegów i środowisko, więc jedynie w kilku miejscach znalazłem otwartych słuchaczy. Przyjąłem zasadę, że daję od czasu do czasu (nawet czasami dosyć często) komuś krążek, a mówię tylko do tych, którzy chcą słuchać lub pytają. “Narozrabiałem” jak każdy rasowy prorok w kilku miejscach, gdzie się źle działo. Wiedzą o mnie w sferach rządowych, w partiach i w ambasadach, i w niektórych instytucjach. Moja sprawa rozeszła się dosyć szeroko. Kilka serc poruszyłem. Niestety musiałem poruszyć krytyką - tak jak czynią prorocy w prorockich religiach, do której należymy. Wysłałem wiele listów w wiele miejsc.
Jak do tej pory uczniów ani współpracowników wokół siebie nie skupiałem. Zajmowałem się sprawami opisu mych nauk, kontaktu z osobami i instytucjami, którym chciałem przekazać swoje nauki i zajmowałem się normalnym życiem. Na więcej nie starczyło czasu ani środków.
Generalnie koncentruję się na budzeniu Polaków i przygotowaniu Ich do roli jaką mają odegrać. Pracy wykonałem już dużo jak na trzy lata działalności.
[Wojciech Jóźwiak] Czy próbował Pan odszukać w świecie ludzi, którzy mieli podobne doświadczenia duchowe jak Pan? I którzy stoją teraz przed podobnymi zadaniami co Pan, mają podobne plany na przyszłość?
[Jacek Skiba]
Odszukałem w internecie sprawy tzw. Awatarów (wcielonych Osób Boskich), Ich nauk i działalności. Szczegółowo to zbadałem. Zbadałem sprawy nauk duchowych kilku Joginów. Zbadałem sprawy przekazów i objawień - by porównać to ze swymi przeżyciami. Wciąż to badam w wolnych chwilach. Napisałem krótkie listy i przesłałem krążki do dwojga Awatarów; Awatarowi Pełni Sathya Sai Babie (zamieszkałemu na południu Indii) i Matce Meerze (zamieszkałej w Niemczech). Według tego, co głoszą, są wśród Awatarów największymi inkarnacjami. Ich nauki zbadałem na tyle, że mając własne największe poznanie Absolutu uznaję Ich słowa i nauki za prawdziwe. Jest jeszcze wielu innych Awatarów, z którymi nie miałem czasu się jeszcze bliżej zapoznawać. Ponieważ podchodzę do sprawy również naukowo, swe nauki przekazałem Arkadiuszowi Jadczykowi i Laurze Knight-Jadczyk oraz Pawłowi Zielińskiemu, fizykom zajmującymi się przekazami i wyższymi wymiarami, profesorowi dr. hab. Lucjanowi Jarczykowi, fizykowi z UJ mającemu bardzo kosmologiczne spojrzenie na Absolut, oraz Jamesowi Redfieldowi (znany autor bestsellerów traktujących o przemianie). Wśród tych, z którymi rozmawiałem byli też Jim McCarty i Carla Lisbeth Rueckert McCarty, którzy otrzymywali przekazy z wyższych poziomów. Jak do tej pory, prowadziłem krótki dialog z Arkadiuszem Jadczykiem i Pawłem Zielińskim. Zieliński nie uznaje spraw Awatarów, chociaż jest o tym w przekazach, które tłumaczy. Ma jakieś uprzedzenia - więc nic na to nie poradzę na razie. Dr. Arkadiusz Jadczyk jest otwarty: jego myśl już wyprzedza epokę i kiedyś bardzo przysłuży się Ludzkości.
Mój plan jest prosty. Stopniowo zjednoczyć Awatarów i ludzi nauki oraz Duchownych, którzy zajmują się wyższymi wymiarami. Moje hasło jest proste; Logos = Duch = Nauka = Inteligentna Nieskończoność = Pełnia Miłości. A ponadto dążę do tego, by moje nauki o wyższych wymiarach się przyjęły oraz do tego by sprawiedliwi wreszcie zdobyli rządy nad Światem. Wtedy uda się spokojnie wprowadzić całą Ludzkość w stan Elohim.
[Wojciech Jóźwiak] Wspomina Pan o walce z Ciemnością. Napisał Pan: “Gdy Polacy poradzą sobie z Ciemnością...” Co to znaczy? Czym jest ta “ciemność”?
[Jacek Skiba]
Ciemność jest odpowiednikiem Światłości na każdym poziomie. Na naszym można powiedzieć, że Ciemność to zło będące odpowiednikiem dobra lub niesprawiedliwość będąca odpowiednikiem sprawiedliwości. Podział ten prowadzę wokół prostego tematu: żyj tak, abyś nie żył cudzym kosztem i nie zamieniał ludzi w niewolników i nie doprowadzał ich swym działaniem do nędzy. Na poziomie wyższym - Elohim - są Elohim, którzy na przykład niszczą zdrowie Osób mających przekazy, w tym i moje, i generalnie działają na szkodę istot niższych np. Ludzi. (W obecnych przekazach i dawnych mitach jest wiele powiedziane, jak się to dokonuje.) Na wyższych poziomach są złe duchy opętujące ludzi i inspirujące do złego. Na 6-tym poziomie Ciemności jest Lucyfer - według przekazu Ra i nauczania Kościoła, tylko jeden upadł na ten poziom, właśnie Lucyfer. Jak pisałem, nawet 7-me niebo Pełnia Miłości ma swój odpowiednik: siódme piekło Nienawiści. Lucyfer wiele zrobił byśmy się tam znaleźli. Ale nie wygrał tej mistycznej walki. Przegrał z Jezusem i Jahwe (Archaniołem Michałem, Ojcem Cywilizacji). Tylko tyle wskórał, że udało się mi przy udziale całej Światłości otworzyć najwyższe siódme Nowe Niebo - Pełnię Miłości. Też akt mistyczny.
Osiągnąłem etap, gdy rozpoznaję moc Ciemności, bo jej doświadczyłem bezpośrednio i doświadczam jej działania na mnie w licznych mistycznych atakach; już nie bezpośrednich tylko jakby zza węgła. Zauważyłem jedną zadziwiającą rzecz. Na obszarze Polski moc Ciemności jest zdecydowanie najsilniejsza. (Nie tylko zauważyłem, ale odczułem konfrontując poziom ciemnej mocy w czasie wyjazdów z i przyjazdów do kraju.) Ponieważ w prorockim uniesieniu ogłosiłem, że najwięcej Synów Światłości (z 6-tego poziomu) wcieliło się w Polsce, jest to naturalne. Bo tam gdzie jest Światłość, jest i równoważna Jej Ciemność. A jak ona działa przewrotnie, to wiem, bo walczę z nią od wczesnej młodości, a teraz rozpoznaję każde jej działanie. Dlatego Polacy mają tak ciężki żywot. Jest to po pierwsze sprawa karmiczna. A po drugie moc Ciemności miesza Synom Światłości tak mocno, że bezinteresownie dokopują sobie na wiele sposobów: głupim prawem, układami mafijnymi, korupcją ... itp. Cierpi na tym całe społeczeństwo. Jeśli tak dalej pójdzie to Ciemność tak mocno Polakom namiesza, że objawi swe transcendentalne oblicze, co nie będzie przyjemne. I w zasadzie może się skończyć tym, że wielu wyląduje na poziomie tym samym, na którym jest Lucyfer. Po prostu umrą w trakcie tego objawienia i zostaną wchłonięci (ich dusze) przez Ciemność. (Tłumaczę to podobnie jak Ra Adonaj - może trochę innymi słowami.) Liczę jednak na to, że Polacy się pozbierają i potrafią uporządkować nasze życie społeczne, gospodarcze i polityczne oraz uzdrowić relacje międzyludzkie. W tym celu napisałem do wielu osób, instytucji i polityków. Już znają dosyć szeroko moją (a tym samym swoją) sprawę. Wierzę, że Ciemność zostanie pokonana. Nawet, gdyby się objawiła, to objawienie to jest prawdziwym sądem Bożym. Jak Pan widzi wokoło, już wiele udało się w Polsce uporządkować, więc liczę na to, że z resztą sobie poradzimy i Otchłań (Ciemność) nie otworzy swej gardzieli do pożerania dusz. To jest tak silnie negatywne mistyczne uczucie, że tylko nieliczni są gotowi, by to przetrwać. Ja akurat byłem przygotowany. Zresztą od młodości byłem do tego przygotowywany, tak jak rycerza szkoli się od młodości, by wyrósł na dobrego wojownika. Obecnie porządkowanie naszego życia nabrało takiego tempa, że być może uda się zdążyć przed Ciemnością. To jest jak wyścig. Czy Światłość czy Ciemność będzie szybsza? Liczne objawienia i np. przekaz od Plejadian wskazują na to, że Ciemność może być szybsza. Jeśli będzie szybsza, to przynajmniej coś uczynię, by ludzie wiedzieli, że się objawi. Zapewniam, że wiedzieć to już znaczy bardzo wiele. Bo najgorzej gdy to spada na człowieka niewiedzącego i niegotowego. Z tego powodu, że wie o tym coraz więcej Osób, Lucyfer wpada w desperację. W jeszcze większą desperację wpada wiedząc, że głoszę, że można w tym stanie mistycznym zupełnie Go pokonać miłością i miłosierdziem. Im więcej Osób to wie, tym bliżej jestem tryumfu nad Ciemnością na najgłębszym poziomie jej działania. Nauczanie Kościoła też do tego przygotowuje. Nie tak świadomie jak moje, bo nie mają mego doświadczenia. Ale dobrze pełnią swoją rolę.
[Wojciech Jóźwiak] Czytałem Pana list z pouczeniami skierowany do policjantów. Jak Pan sądzi, czy jest sens tracić energię na “naprawianie” ludzi, którzy pewnie i tak nie zrozumieją, o co Panu chodzi?
[Jacek Skiba]
Oni dobrze rozumieją, o co mi chodzi. A jeśli nie chcą nic zrobić, by to zrozumienie nabrało jakiegoś sensownego kształtu, to Ich sprawa. Zostali ostrzeżeni. Teraz mają wybór. Pracować dla Światłości tworząc sprawiedliwość, lub tkwić dalej w niesprawiedliwości i brnąć ku Ciemności. To w nawiązaniu do poprzedniej odpowiedzi. Dlatego Ich reakcja na moją krytykę może być trojaka: milczenie i udawanie, że wszystko jest OK, atak na mnie, lub przebudzenie i robienie porządków. W PSL-u w moim rejonie zaczęły się porządki - to znak przebudzenia. (Łatwo nie będzie, ale niech porządkują.) Trzeba skończyć z panowaniem Ciemności - z korupcją i coraz liczniejszymi machlojami. W swoim rejonie i w sferach rządowych tak już mocno nakrytykowałem, że część ludzi jest poruszonych pozytywnie, a część jest gotowa wziąć za kamienie lub mi dokopać. Pożyjemy, zobaczymy. Jeśli się obudzą, to dobrze. Jeśli mi dokopią, to ich sprawa. Jestem nawet gotowy na śmierć, by zacząć czasy mesjanistyczne. Jestem też gotowy na rewolucję - czasy winkelriedyzmu. Nie mądrość załatwi sprawę, to załatwi ją rewolucja. Nie załatwią sprawy mądrość ani rewolucja, to załatwi eksterminacja po mojej męczeńskiej śmierci. Mesjasz jest regulatorem tego, co nastąpi. Mesjasz swym życiem i śmiercią nakreśla, jaki wariant będzie wybrany. Dlatego moje działanie ma sens: jeśli uda się przebudzenie mądrości, to może uda się ocalić Ojczyznę i Starą Ziemię. Jak widać na własnym podwórku mamy najwięcej roboty. Co się dziwić: “pod latarnią najciemniej”.
PS
Jaki los ma się stać udziałem Ludzkości ? Zapowiadane w Apokalipsie lub przez Nostradamusa i innych proroków od ciemności potworne wojny, nędza, głód, zarazy i holokaust - efekt natchnień i planów sił Ciemności. Czy też wystarczy, że zwyciężymy Słowem i protestując pokojowo, stopniowo zmieniając nasz Świat w miejsce gdzie panuje dobrobyt, bezpieczeństwo, szczęście i POKÓJ !!! Ja dziś wybieram drugi wariant - a Ty ?
I jeszcze kolejny list do walczącego Opolczyka:
Andrzej
Jestem kolejną inkarnacją po Henochu i Mojżeszu, po Józefie też. Oni żyli kiedyś - i umarli jak jeszcze w tym wymiarze wszyscy umieramy - i odeszli - Ich dusze - ku Pełni Światłości/Miłości do starego nieba. A ja przejąłem Ich charakter, karmę i misję - a nawet kontynuuję Ich bogaty mistycyzm - bo w końcu udało się otworzyć nowe Niebo - Pełnię Miłości [7 wymiar/gęstość] - najwyższy stopień poznania mistycznego dostępny dziś na tej Ziemi. Mówię co mówię - tak już jest ukształtowana moja świadomość i nic na to nie poradzę. Nawet jeśli Oni błądzili tak czy inaczej - bo byli Ludźmi [zresztą zmitologizowano i sfałszowano w dużej mierze i Ich nauki i historię m.in. w Biblii] - wyprzedzili swoją epokę - i ja już też w kwestii duchowego poznania wyprzedziłem epokę, w kwestii możności dostosowania się do życia w systemie bez mamony i bez lichwy też wyprzedzam epokę. Myślisz, że łatwo jest być prekursorem przemian ? Nie jest łatwo. Dlatego oczekuję z utęsknieniem ery Ducha Świętego - gdy Ludzie będą znać mistycznie swoją - naszą Jedność z Pełnią Miłości i Światłości - i będą według zasad tej Jedności żyć !!! Wtedy już nie będzie walki systemów, religii i poglądów - tak zacieklej jak dziś - chociaż każdy będzie miał własny niepowtarzalny światopogląd.
Pozdrawiam. Jacek
Niechaj się więc dokona Rewolucja SŁOWA !!!
Na koniec wyjaśnię o co mi chodzi opisem filmu "Gwiezdne Wrota". Otóż kapłani Ori zmuszają cały Wszechświat do przyjęcia jedynej ich zdaniem słusznej wiary. Są opętani Ciemną mocą. Mają moce i potworne technologie. Z całą flotą pojawiają się przy Ziemi. Ziemianie nie chcą przyjąć wiary i okrucieństwa Ori. Szukają starożytnej Arki, która ma Ich ocalić. W ostatniej chwili odnajdują. I udaje się Arkę otworzyć. Z Arki wychodzi nadzwyczajna Światłość. Ori poznają Prawdę - nawracają się - przepraszają - i odchodzą !
Domyślacie się już czym jest ta Światłość ? To Duch Święty - Pełnia Światłości i Miłości ! Daje życie i nawraca każdego na właściwą drogę.
„Każdy z Was jest Łodzią / Arką , która może się z potopem mierzyć. Śmiało wyjść z burzowej chmury. Musi tylko w to uwierzyć”. Arka Noego Jacek Kaczmarski.
Więc Wierzcie - ocalcie Siebie i Ziemię !!!
Cindy Jacobs - Proroctwo do Polski
Roman Krzysztof U. ! Od wielu lat walczę bezskutecznie o Nowennę do Ducha Świętego. Kapłani mnie nie słuchają - niestety - i dzieje się coraz gorzej. Ale może posłuchają - dałeś mi nadzieję tym proroctwem.
Tarnów 14.11.2014 r.
List do Kapłanów
Nie tylko Judeo-chrześcijaństwa ale do Wszystkich
Odnowienie Ludzkości może przyjść w Jednej Chwili - w Chwili Objawienia Chwały Ducha Świętego - Pełni Światłości i Miłości - Pełni, którą każdy nosi w sobie. I trzeba się modlić aby to nastąpiło - po prostu modlić. Gdy Duch się Objawi da opamiętanie całej Ludzkości - i nie tylko Ludzkości.
Więc proszę słuchajcie gdy Prorok mówi w natchnieniu:
Jest tylko jeden sposób żeby Ludzkość nie dawała się zwodzić siłom Ciemności - Jest to Objawienie Chwały Ducha Świętego - Pełni Światłości i Miłości !!! Aby to Objawienie nastąpiło trzeba je wyprosić !!! Dlatego Kapłani nie zajmujcie się czczymi rzeczami lecz zróbcie o co prosiłem - ustanówcie Nieustanną Nowennę do Ducha Świętego - aż do skutku - aż Duch Święty się Objawi !!! Zróbcie to dopóki są Wierni - bo ubywa Ich w zastraszającym tempie !!!? Zróbcie to !!! Zapewniam Was, że gdy Boże Światło rozbłyśnie nad Ziemią Ludzie poznają Prawdę - przestaną walczyć przeciw sobie i czynić zło - zobaczą jak bardzo byli zwiedzenia - i znajdą siły żeby pozbyć się sił Ciemności z Ziemi !!! Słuchajcie póki mówię !!!
Gdy więc proszę, a nawet grożę słuchajcie - bo o dziwo nigdy Proroków słuchać nie chcieliście, a Mesjaszy często mordowaliście - ku swojej zgubie !!!
Nie obchodzą mnie Wasze doktryny i to w co wierzycie - wierzcie jak chcecie - ale się módlcie.
Jak Odnowienie Ludzkości przyjść może w sekundę tak upadek Ludzkości to już dłuższy proces - trwający często wiele lat. I dziś ten proces jest już widoczny - a będzie widoczny coraz bardziej z każdym dniem. Mahomet - Islam nie przebudził się aby żyć w Pokoju - bogate Państwa Zachodu też nie. I nawzajem niosą sobie wojnę - lub wojną grożą.
Widzimy więc jak dziś Islam nawołuje do `świętej wojny' aby Zachodowi, który uznali za żmiję, której trzeba odciąć łeb - ten łeb naprawdę odciąć mogą. I będziemy wszyscy świadkami jak to następuje - jak Świat znów stacza się ku Wojnie i Zagładzie. Osaczony Putin - Rosja też może jeszcze pokazać wiele złego jeśli w obłęd popadnie ? Jesteście gotowi do totalnej Wojny i umierania ? Do potwornych cierpień i potwornej biedy i nędzy z tym związanej !?
Nic Was nie uratuje - Nic - TYLKO URATUJE WAS MODLITWA - więc posłuchajcie moich natchnień sprzed wielu lat - natchnień, które zlekceważyliście uznając mnie za chorego - natchnień, które są jedynym Waszym ratunkiem.
Niech Armia Modlących się powstanie !!! Amen
„Wielki Prorok powstał między Wami i Pan nawiedził Lud Swój”. Słuchajcie !!!
Burzyn, Tarnów 04.12.2014 r.
Ojciec Święty Papież Franciszek
Watykan
Ojcze Święty !
Przyszedł czas abym napisał do Ciebie Dobrego Człowieka, który sercem patrzy na Ludzkość i jej losy.
Jako teolog doskonale pojmujesz transcendentalność i transcendencję Boga, który chociaż wszechobecny mieszka w nas. Otóż taką transcendentalność i transcendencję Boga poznaje się doświadczając Chwały Ducha Świętego - czego też sam osobiście doświadczyłem gdy poznałem Chwałę Starego Nieba - Miłości/Światłości - jak i Chwałę Nowego Nieba - Pełni Miłości. Tak więc w Monoteizmie Nowe Niebo zostało otwarte - otwarte po raz pierwszy w mojej duszy. Zawdzięczam to nie tylko swojemu Pragnieniu Boga i swojej modlitwie - ale przede wszystkim zawdzięczam mojej Ś.P. Mamusi Bronisławie Skibie z domu Niemiec, która wiele lat pałała szczególnym nabożeństwem do Ducha Świętego i zanosiła do Ducha Świętego gorące modlitwy. Nic nie dzieje się przypadkowo. Tak więc stało się - Nowe Niebo zostało otwarte w grudniu 2000 roku - a więc 14 lat temu.
Pomimo moich prób aby polskich teologów i kapłanów i zakonników natchnąć do tego by szczególne nabożeństwo do Ducha Świętego zaszczepili w Narodzie nic nie wskórałem. O dziwo potraktowali mnie jak wariata, a nie jak Mistyka - zresztą podobnie potraktowała mnie i rodzina. `Cicho siedź i dalej sobie bądź inżynierem' sugerowali bojaźliwie. Ale ja choć znam strach nie znam bojaźni przed Ludźmi bo wiem już skąd przyszedłem i dokąd idę.
Póki więc jeszcze żyję skierowuję do Ciebie Ojcze Święty tę samą prośbę, którą kierowałem do polskiego duchowieństwa. Ustanów w Kościele Nieustanną Nowennę do Ducha Świętego. Ustanów, a Duch Święty Objawi się całemu Światu i Ludzkość się opamięta - skończą się wtedy wojny i ucisk. I nie będzie nikogo kto by nie wierzył w Boga. Obiecuję.
Posłuchaj więc mego natchnienia:
Jest tylko jeden sposób żeby Ludzkość nie dawała się zwodzić siłom Ciemności - Jest to Objawienie Chwały Ducha Świętego - Pełni Światłości i Miłości !!! Aby to Objawienie nastąpiło trzeba je wyprosić !!! Dlatego Kapłani nie zajmujcie się czczymi rzeczami lecz zróbcie o co prosiłem - ustanówcie Nieustanną Nowennę do Ducha Świętego - aż do skutku - aż Duch Święty się Objawi !!! Zróbcie to dopóki są Wierni - bo ubywa Ich w zastraszającym tempie !!!? Zróbcie to !!! Zapewniam Was, że gdy Boże Światło rozbłyśnie nad Ziemią Ludzie poznają Prawdę - przestaną walczyć przeciw sobie i czynić zło - zobaczą jak bardzo byli zwiedzeni - i znajdą siły żeby pozbyć się sił Ciemności z Ziemi !!! Słuchajcie póki mówię !!!
Pozostaję z nadzieją, że Ty jako mądrość Kościoła wysłuchasz mej prośby.
Mieczysław Jacek Skiba geolog, Burzyn POLAND
PS-1
A teraz najnowsze wystąpienie Papieża Franciszka
Papież Franciszek mądrze mówi - bo Prawda Najwyższa jest taka, że my wszyscy bez względu na wyznanie lub jego brak jesteśmy ucieleśnieniem Boga = Absolutu = Źródła = Pełni MIŁOŚCI = Inteligentnej Nieskończoności =.... Więc religie i nauka nie powinny dzielić lecz łączyć !?
Pope Francis wisely says - because the Supreme Truth is that we all, regardless of religion or lack thereof are the embodiment of God = Absolute = Source = Full LOVE = Intelligent Infinity = .... So religion and science should not divide but unite !?
Komentarz z fb
SM Mieczysław Jacek Skiba na darmo Twoje bałaganie gdyż juz w 1963 Watykan intronizowal Lucyfera w Watykanie, składają mu hołdy! Zbyt niewiele wiesz chyba jaka role odgrywa Watykan w tworzeniu NWO ... POGŁĘB SWOJĄ WIEDZĘ, RADZĘ UCZCIWIE. Religia katolicka jest poganska, cult słońca Amon RA, jest rownież uznawana za prekursora New Age religii, czyli jednej religii która ma być Lucyferianska ! To kult Babilonu jest !
Mieczysław Jacek Skiba SM troszkę już wiem. Anu i Marduk Anunnaki okupanci tej planety chcą jednej religii pod wodzą Lucyfera bo sami mu służą. Ale będzie jedność na Ziemi pod panowaniem Ducha Świętego - Pełni Miłości i Światłości - bo era Ducha Świętego nadchodzi. Ani Lucyfer = Szatan ani Anunnaki nie zwyciężą !!! Nie bałbym się więc tak bardzo ?! Zresztą - pożyjemy, zobaczymy ?
PS-2
Jeśli ze zrozumieniem przeczytałeś moje wyznania, teksty, listy i dyskusje to już wiesz, że ja nie czekam na Paruzję - bo do mnie Jezus Chrystus już przyszedł !!! Teraz z utęsknieniem czekam chwili kiedy przyjdzie i do Ciebie ! Amen
I Pamiętaj Kochana / Kochany - wszystko co nie będzie ekstazą bezinteresownej Boskiej Miłości - lecz będzie obrazem-hologramem, kolorem lub światłem, głosem w twojej głowie, manifestacją mocy lub technologii nie będzie miało nic wspólnego z Bogiem i z Chrystusem - bo tylko ekstaza bezinteresownej Miłości cechuje Boga, Chrystusa i Niebiańskie = Zbawione Istoty i Ich przyjście w Chwale !!! Słuchaj !!!?
A teraz film, który należy obejrzeć
S.O.S. Ziemia
Obudźcie się !!!?
Na koniec ostatnie moje dygresje.
Nazwałem książkę „Walka ..”. Nie zamierzam jednak z nikim walczyć inaczej jak tylko słowem - czyli informować. Nie będę więc walczył z panami, nadzorcami niewolników ani niewolników wyzwalał. Dlaczego ? Po pierwsze dlatego, że walczyć nie lubię i walka w naprawdę wielu wcieleniach już mnie zmęczyła. Po drugie dlatego, że ponad wszystko cenię sobie pokój i spokój. Po trzecie dlatego, że ci z którymi trzeba walczyć lub których wyzwalać lub zbawiać obsmarują cię i uczynią zbrodniarzem lub supermenem jak uczynili z Mojżeszem i Jozuem lub jedynym bogiem - męczennikiem supermenem jak uczynili z Jezusem.
Cenię sobie życie nad wszystko. Cenię sobie wolność nad wszystko. Więc bądźcie wolni jak wolny jest Bóg [Miłość i Miłosierdzie i Życie] - bo takich tylko sobie cenię i poważam.
Któż jak Bóg i wolny Człowiek.
PS
Mieczysław Jacek Skiba Duchowość jest różna - bo doktryny są różne - ale doświadczenie Bożej Chwały = Chwały Ducha Świętego = Chwały Chrystusa = Absolutu = Naszej Wspólnej Chwały zawsze jest podobne u mistyków na całym świecie. Doświadczają Pełni Światłości i Miłości [tzw stare niebo lub 6-gęstość/wymiar] i Pełni Miłości, Miłosierdzia, Wiedzy, wiecznego TERAZ [tu już nie ma elementu światłości = energii, to tzw nowe niebo lub inaczej 7 gęstość/wymiar - my żyjemy cieleśnie w 3 gęstości/wymiarze]. Są 3 stopnie oświecenia: 1 - jestem w Świetle i Miłości. 2 - Światłość i Miłość są we mnie, 3 - Jestem Światłością i Miłością. Mnie dany był 3-ci stopień gdy moja dusza stała się Pełnią Miłości ... w grudniu 2000 roku i na wiosnę 2001 stała się Pełnią Miłości i Światłości = Energią. Teraz już widzę tę nieskończoną Chwałę w sobie i we wszystkich i we wszystkim - Jednym jesteśmy = Jednym z Bogiem. Po prostu wszyscy i wszystko jest ucieleśnieniem Boga = Absolutu. Wszystkim ze szczerego serca życzę aby to poznali. A gdy poznają - czyli ujrzą duchowym tzw trzecim okiem - wtedy pojmą, że doktryny to mniejsze lub większe bajki i mity - a rzeczywistość jest bardzo prosta. Pozdrawiam. Jacek. PS zapraszam na chomika http://chomikuj.pl/mjacek2013/Dokumenty [trzeba się zalogować aby pobierać za darmo] oraz na stronę www.przeslanie.com