Rzeczpospolita 97(4654) - 25 kwietnia 1997
Gospodarka W Polsce rośnie zróżnicowanie dochodów
Miliarderzy i nędzarze
Od pewnego czasu w Polsce nie przybywa - choć też nie ubywa - osób, których dochody przekraczałyby dwukrotność średniej krajowej. Coraz więcej jest za to osób biednych. W ub. r. 18 milionów osób żyło poniżej minimum socjalnego, czyli w niedostatku, a ponad 1,7 mln osób poniżej minimum egzystencji, czyli w nędzy - wynika z badań przedstawionych wczoraj przez grupę naukowców Radzie Strategii Społeczno - Gospodarczej.
„Gdyby odrzucić skrajne wynagrodzenia, to zróżnicowanie płac w Polsce jest podobne do zróżnicowania w Wielkiej Brytanii” - zauważyła prof. Stanisława Borkowska. Jej zdaniem, jedną z przyczyn tak dużych dysproporcji płacowych jest wadliwa struktura kosztów pracy, a konkretnie bardzo duży udział kosztów pozapłacowych. W tym głównie obciążeń socjalnych.
O tym, że podatki w Polsce działają silnie redystrybucyjnie, przekonani są też - prof. Brunon Górecki i prof. Marian Wiśniewski. Z ich badań wynika, że nie jest prawdą, jakoby - jak podaje Ministerstwo Finansów na podstawie wyników zebranych w urzędach skarbowych - gros podatków pochodziło od osób średnio zamożnych. Obaj dowodzą, że w 1995 r. 20 proc. społeczeństwa zapłaciło aż połowę całej kwoty zebranego podatku dochodowego (patrz tabela obok).
Dochody brutto i netto gospodarstw oraz ich opodatkowanie w 1995 r. |
||||
|
Grupy zamożności |
|||
|
I |
II |
III |
Ogółem |
Proc. osób |
20 |
60 |
20 |
100,0 |
Proc. gospodarstw |
15,15 |
60,73 |
24,12 |
100,0 |
Średnia liczba osób w gospodarstwach |
4,03 |
3,01 |
2,53 |
3,05 |
Proc. ogółu dochodów brutto |
7,1 |
51,24 |
41,66 |
100,0 |
Proc. ogółu dochodów netto |
7,54 |
51,95 |
40,51 |
100,0 |
Proc. ogółu podatków bezpośrednich |
4,79 |
47,51 |
47,7 |
100,0 |
Średnia stopa podatków bezpośrednich |
10,74% |
14,78% |
18,26% |
15,94% |
Grupy decylowe to kategorie statystyczne według których dochody jednej grupy dzieli się na 10 mniejszych grup zróżnicowanych pod względem dochodu. Każda z tych 10 grup jest reprezentowana przez taką samą liczbę osób (czyli 10 proc. wszystkich badanych).
Grupy zamożności: grupa 1 - grupy decylowe pierwsza i druga grupa 2 - grupy decylowe III - VIII grupa 3 - dwie górne grupy decylowe M.R. Źródło: badania Brunona Góreckiego i Mariana Wiśniewskiego |
Gdzie są różnice
Zróżnicowanie wynagrodzeń rośnie szczególnie w sektorze prywatnym. Najbardziej w usługach. Nadal też utrzymują się tradycyjne rozpiętości: stale prym wiedzie górnictwo, gdzie średnie wynagrodzenie stanowi ok. 1,9 średniej płacy w całej gospodarce. Na końcu są hotele i restauracje.
Rosną też rozpiętości między sferą budżetową a sektorem przedsiębiorstw. W tej pierwszej siła nabywcza wynagrodzenia jest wciąż mniejsza niż w 1990 r.
O tym, jak bardzo zróżnicowanie są dziś wynagrodzenia w Polsce, świadczą też dysproporcje między województwami. W niektórych z nich relacje najniższego wynagrodzenia do średniej płacy w całej gospodarce pogłębiły się z 9,5 - 17 pkt. proc. do 23 - 30 pkt. proc.
Najniższe płace są w woj. ciechanowskim, najwyższe w katowickim, legnickim i warszawskim.
Na pewno coraz częściej o różnicach w dochodzie decyduje wykształcenie. Jednak jego rola maleje wraz ze wzrostem stażu pracy. Wówczas zaczyna dawać o sobie znać inny czynnik - wiek zatrudnionego.
Natomiast na wszystkich poziomach wykształcenia kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni. Teoretycznie o zróżnicowaniu wynagrodzeń decyduje też reglamentacja rynku pracy, możliwości finansowe firmy i produktywność samej pracy. W praktyce jednak nie zawsze wzrost wydajności pracy idzie w parze ze wzrostem możliwości finansowych firmy. Są województwa, gdzie płace rosną, a wydajność pracy spada - zauważyła prof. Borkowska podając za przykład województwa tzw. górnicze (np. katowickie). I odwrotnie: choć wydajność pracy w woj. ciechanowskim jest o jedną piątą wyższa niż w pozostałych regionach kraju, wynagrodzenia wciąż utrzymują się tam na najniższym poziomie.
Nowe teorie
Ostatnio w badaniach dotyczących zróżnicowania płac pojawiło się kilka interesujących teorii. Jedna z nich mówi, że na wzrost dysproporcji płacowych wpływa m.in. duży import nisko przetworzonych wyrobów z krajów, gdzie jest tania siła robocza. „Teoria ta nie znajduje naukowego potwierdzenia, ale nie odrzucałabym jej całkowicie” - mówi prof. Borkowska podając za przykład spadek dochodów w polskim przemyśle odzieżowym i garbarskim.
Inna teoria mówi, że niskim płacom towarzyszy spadek bezrobocia, a sama polaryzacja płac powoduje, że przebywa miejsc pracy nisko opłacanych. Zdaniem prof. Borkowskiej, nie znajduje to potwierdzenia w praktyce, czego dowodem są Stany Zjednoczone, gdzie rosnące dysproporcje płacowe wcale nie przyczyniły się do spadku bezrobocia.
Jest też teoria, która mówi, że podniesienie najniższej płacy pozwoliłoby zmniejszyć różnice płacowe. „Byłabym tu bardzo ostrożna” - mówi prof. Borkowska. Ostatnie światowe badania wykazały, że podniesienie o 10 proc. płacy minimalnej powoduje 2 - 3 - procentowy spadek zatrudnienia wśród ludzi młodych, słabo wykształconych. Poza tym - jak zauważyła - prof. Borkowska - w ostatnich latach płaca minimalna w Polsce kilkakrotnie była podwyższana, co wcale nie zmniejszyło dysproporcji płacowych.
K.J.
Strona 2 z 2