Dr Bronisław Bombała
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
i WSZiP im. B. Jańskiego
Religijne źródła etyki biznesu
Początki refleksji etycznej nad gospodarczą aktywnością człowieka
Egzegeza Starego i Nowego Przymierza pozwala na stwierdzenie, że judaizm i chrześcijaństwo ujmowały gospodarczą aktywność człowieka w wymiarze religijnym i moralnym. Podobnie Talmud w znaczącym stopniu poświęcony jest moralnemu wymiarowi gospodarowania. W średniowiecznych uniwersytetach moralna kazuistyka stanowiła rdzeń programu kształcenia. Zagadnienia takie, jak sprawiedliwe ceny, sprawiedliwe wynagrodzenie, kultywowanie rzetelności i jakości w rzemiośle i handlu były przedmiotem filozoficznej i teologicznej refleksji. Nie powstała jednak w tym okresie samodzielna dyscyplina badawcza, mająca za swój przedmiot moralny wymiar działalności gospodarczej.
Początków etyki życia gospodarczego należy poszukiwać w wieku XIX. Pojawiły się w tym okresie opracowania i programy, które stanowią podstawy dyscypliny, którą dzisiaj najczęściej określa się mianem etyki biznesu. Prekursorzy interesującej nas nauki pojawili się zarówno we wschodniej jak i zachodniej Europie.
Prekursorem rosyjskiej etyki gospodarczej jest niewątpliwie M. Sołowjow, który już w XIX w. przestrzegał przed niebezpieczeństwami związanymi z odrzuceniem religijnej interpretacji człowieka jako osoby i wyrugowaniem etyki z ekonomii. Ważną częścią jego filozofii moralnej była etyka ekonomii: odpowiedzialność człowieka jako istoty moralnej za innych ludzi i dany człowiekowi świat przyrody. Fakt dużych dysproporcji w rozmieszczeniu bogactwa był, zdaniem Sołowjowa, dowodem na to, iż stosunki ekonomiczne nie są powiązane należycie z pierwiastkiem dobra. Twierdził, że bezpodstawne jest oddzielanie działalności gospodarczej od etyki. Ponieważ takie ujęcie jest rażącym uproszczeniem rzeczywistości jaką jest osoba ludzka. Prawdziwa nauka powinna poszukiwać odpowiedzi na pytanie: dlaczego człowiek działa w sferze gospodarczej i jak owa działalność winna być zorganizowana. Sołowjow konstatuje: „O ile swobodna gra procesów chemicznych może odbywać się tylko w trupie, zaś w żywym ciele procesy te są powiązane i określone celami organicznymi, takoż swobodna gra czynników i praw ekonomicznych jest możliwa jedynie w społeczeństwie martwym i rozkładającym się, natomiast w żywym i mającym przyszłość, elementy gospodarcze są powiązane i określone celami etycznymi, i głoszenie tu <laissez faire, laissez passer> oznacza mówienie społeczeństwu: umrzyj i rozkładaj się!”. Dobro wspólne i godność osoby ludzkiej stają się w jego ujęciu celem aktywności gospodarczej. Sołowjow uważał, iż dla człowieka przyjmującego etyczny punkt widzenia naturalnym jest dążenie do pomocy bliźnim i z bliźnimi - muszę pomóc im razem z innymi.
Ten sposób widzenia roli człowieka w świecie jest bardzo bliski całej filozofii rosyjskiej. Jej ukoronowaniem jest dzieło M. Bierdiajewa. Wszystkie jego pisma przenika od początku do końca myśl wybitnie personalistyczna: ”Świat cały jest niczym w zestawieniu z osobą ludzką, w porównaniu z tym, co jest niepowtarzalne w ludzkiej twarzy”. S. Frank rozwija ideę Bierdiajewa, zgodnie z którą jedynie chrześcijaństwo przynosi pełną koncepcję osoby ludzkiej: „chrześcijaństwo jest religią personalistyczną i antropologiczną, w nim bowiem człowiek po raz pierwszy odnajduje siebie, znajduje schronienie i oparcie dla tego, co stanowi jego niewypowiedzianą istotę, która nie znajduje oparcia w tym świecie, a postawiona wobec rozumu i racjonalistycznej zasady moralnej, natrafia jedynie na niewyrozumiałego, niewrażliwego, bezlitosnego sędziego”.
Nie można zatem podchodzić do poznania osoby w taki sam sposób, jak do poznania rzeczy, tj. przy pomocy nauk przyrodniczych. Człowiek jest nieustannie zagrożony sprowadzeniem do rangi rzeczy - uprzedmiotowieniem. Jednak jako osoba sięga nieskończoności, wymyka się z ram społeczeństwa i świata, ogarniając je swym twórczym geniuszem. „Osoba nie tylko nie jest częścią wszechświata, lecz to wszechświat jest częścią, wymiarem osoby, któremu nadaje ona wartość”. Natura ludzka jest wspólna wszystkim ludziom; natomiast każda osoba jest jedyna w świecie, niepowtarzalna, do końca nieokreślona i nieustannie twórcza: „Osoba pierwotnie oznacza wezwanie, powołanie, ona musi stawać się (...) poprzez (...) akty stwórcze”.
Personalizm rosyjski jest wspólnotowy: „Wiemy, że nie istnieją jednostki w stanie izolacji, nie mogą się więc doskonalić w tym stanie (...), lecz wspólnie z człowiekiem zbiorowym (czyli społeczeństwem) i nieodłącznie od niego”. Człowiek może stać się „ja” tylko wtedy, gdy jest złączony z „ty”: tu es - ergo sum (ty jesteś, a więc ja jestem). Ten społeczny charakter przenika wszystkie sfery ludzkiej działalności. Charakterystyczne jest rozpatrywanie społeczeństwa na sposób „osobowy”, jako żywego organizmu. Ludzkość nie jest nazwą zbiorową czy abstrakcyjnym pojęciem. Przeciwnie, jest rzeczywiście istniejącym bytem, jednym konkretnym organizmem, z takiego samego tytułu jak jednostka: „Jakkolwiek by było, trzeba utrzymywać takie relacje ze społeczeństwem, jak z istotą naprawdę żyjącą; ta relacja jest formą miłości”. Podkreśla się jednocześnie absolutną wartość osoby: „Społeczeństwo, które nie uznaje wagi osobowości i w którym jednostkę traktuje się jako posiadającą względną wartość narzędzia dla osiągania celów politycznych i kulturalnych, choćby najbardziej wzniosłych, nie może być ideałem społeczeństwa ludzkiego”
Myśliciele rosyjscy wzywają do odpowiedzialnego przeobrażania świata. Twórcza działalność człowieka jest dopełnieniem Bożego dzieła stworzenia. Czyn ma poprzedzać kontemplacja: przeobrażanie siebie a następnie przeobrażanie ślepych sił natury w instrumenty służące ludzkości. W całej filozofii rosyjskiej idea przeobrażania świata przez człowieka łączy się ściśle z jego duchowym doskonaleniem. Sołowjow zawarł tę ideę w swych „złotych zasadach”: „Miej Boga w sobie” i „Traktuj każdą rzecz po Bożemu”.
Narodziny katolickiej etyki życia gospodarczego
Na zachodzie Europy pojawiła się nie tylko refleksja etyczna nad ekonomią, ale i konkretne programy naprawy sytuacji tzw. kwestii społecznej. Już u samych początków katolickiej nauki społecznej zarysowały się dwa odłamy: indywidualistyczno-liberalny, który odwoływał się do poczucia moralnego warstw posiadających, i interwnencyjno-społeczny, dążący do reform w drodze interwencji państwa. Pozytywne i pragmatyczne programy reform spotkały się z aprobatą Magisterium Kościoła. I to właśnie nauczanie autor traktuje jako podstawowe źródło etyki biznesu.
Pierwszy nurt reprezentuje F. Le Play (1806-1882) i francuska szkoła pokoju społecznego. Starano się w jej ramach, w sposób naukowy dokonać analizy konfliktów w ówczesnym społeczeństwie spowodowanych przez liberalizm i pozytywizm. Wysunięto postulat gruntownej reformy społecznej opartej na elementarnych zasadach etycznych i naturalnej więzi wspólnotowej. Le Play poddał gruntownej krytyce idee rewolucji z 1789 r. Stwierdził, że wiara w determinizm społeczny i prawo do rewolucji są fałszywe i nie mogą stać się podstawą naprawy stosunków społecznych. Fałszywymi hasłami są również wolność i równość pojmowane bez żadnych ograniczeń. Prawdziwa reforma społeczna powinna, jego zdaniem, opierać się na prawie naturalnym, na idei wolnej woli i postępie społecznym zgodnym z zasadami moralności chrześcijańskiej. Postęp techniczny ma być połączony z postępem moralnym, który jest warunkiem szczęścia i pokoju społecznego. Gwarantem zdrowej reformy społecznej i postępu społecznego są następujące instytucje społeczne:
Religia, która jest dlań powszechnym czynnikiem postępu społecznego.
Własność, która jest podstawą wolności człowieka, ponieważ daje mu możliwość podejmowania inicjatywy gospodarczej i zapewnia niezależność osobistą.
Rodzina, która jest podstawą społeczeństwa.
Przedsiębiorstwo oparte na więzi wspólnotowej, uwzględniające następujące zasady:
zasadę stałości umów między pracodawcą a pracownikiem, zapewniającą stabilizację stosunków w przedsiębiorstwie i stałość rodziny związanej z danym przedsiębiorstwem;
zasadę uzgadniania stawek płac między przedstawicielami pracodawców i pracobiorców;
zasadę organizacji pracy uwzględniająca potrzeby życia rodzinnego;
stworzenie warunków pozwalających pracownikom dojście do majątku;
postulat takiej organizacji pracy, która zapewni szacunek i ochronę kobietom pracującym.
Le Play był zatem zwolennikiem uwłaszczenia przez pracę, która w połączeniu z oszczędnością zapewni człowiekowi prawo suwerennego dysponowania wynikami swojej pracy, tym co dzięki swemu wysiłkowi i inteligencji stworzył. W ten sposób rozumiał ideę zależności własności od pracy, priorytetu pracy w stosunku do własności. Własność, w jego przekonaniu, miała stanowić podstawę bytu rodziny, zapewnia jej bowiem niezależność i ciągłość dzięki temu, że może ona przechodzić z pokolenia na pokolenie.
Obok rodzinnej formy własności Le Play wyróżniał własność gminną (komunalną), wspólną dla wszystkich mieszkańców gminy oraz własność przedsiębiorstw przemysłowych (własność patronalną). Uważał, że na własności rodzinnej powinna opierać się organizacja pracy w rolnictwie, natomiast przemysł i handel winny bazować na własności patronalnej. Wszystkie formy własności Le Play pojmował wspólnotowo. Tak jak własność rodzinna służy rodzinie a własność gminna całej gminie, podobnie własność patronalna musi mieć, charakter społeczny i służyć całej wspólnocie pracy. Oznacza to, że na właścicielu ciąży odpowiedzialność za wszystkich, którzy pracują w jego przedsiębiorstwie.
Przegląd dorobku naukowego i społecznego Le Playa utwierdza przekonanie, że jego spostrzeżenia i praktyczne wskazówki pozostają w większości nadal aktualne. Szereg jego postulatów, dotyczących uprawnień pracowniczych, kształtowania klimatu organizacyjnego, ochrony kobiet i młodzieży weszło do międzynarodowego ustawodawstwa pracy (MOP).
Twórcą kierunku interwencyjno-społecznego był biskup Moguncji W.E. von Ketteler (1811-1877). Stwierdził on, iż głoszona przez liberałów rzekoma wolność pracy jest w istocie obłudą, gdyż robotnik pozostaje w gospodarce wolnorynkowej w całkowitej zależności od przedsiębiorcy. Liberalizm, jego zdaniem, nie ma nic wspólnego ani z wolnością, ani z demokracją, stwarza jedynie tego pozory. Dlatego też Ketteler przeciwstawia demokracji liberalnej demokrację stanową, w której zrzeszenia stanowo-zawodowe stanowiłyby przeciwwagę dla centralizmu państwowego, stając się jednocześnie trwałym czynnikiem ładu społecznego. Wolność pracownicza może być zatem uzyskana w wyniku działalności organizacji zawodowych i interwencji państwa. Ketteler opracował realny program humanizacji pracy, który w znacznej części został zrealizowany we wszystkich rozwiniętych krajach świata. Program ten zawierał następujące postulaty:
ustalenie wysokości płacy na poziomie odpowiadającym istotnej wartości pracy,
zmniejszenie maksymalnego czasu pracy do 10 - 11 godzin (z 14 -16 godzin),
zakaz pracy w niedziele i święta,
zakaz pracy kobiet zamężnych, matek oraz dziewcząt w fabrykach poza domem,
zakaz pracy dzieci do lat 14 poza domem,
likwidację zakładów przemysłowych, w których praca była szkodliwa dla zdrowia,
nałożenie na pracodawców obowiązku odszkodowania za wypadki przy pracy,
tworzenie i popieranie robotniczych związków zawodowych,
ustanowienie inspekcji pracy.
Równie ważny w programie Kettelera był problem własności. Twierdził on, iż własność oparta na zasadach chrześcijańskich, której źródłem jest prawo naturalne jest słuszna. Natomiast liberalna koncepcja własności, która czyni z właściciela bezwzględnego władcę swych dóbr, nie obciążonego żadną funkcją społeczną, zwolnionego z wszelkiej odpowiedzialności jest zbrodnią przeciwko prawu naturalnemu. Rozwiązanie tego problemu widział w połączeniu własności z pracą. Był propagatorem takiej formy przedsiębiorstwa, w której robotnik staje się jednocześnie jego współwłaścicielem.
Ketteler poddał krytyce nie tylko liberalizm lecz i komunizm, dążący do zniesienia własności prywatnej. Stał on na stanowisku, iż prawo własności jest podstawą naturalnego porządku rzeczy. Uważał, że jedna i druga doktryna niezgodna jest z prawem naturalnym, w myśl którego własność jest obciążona funkcją społeczną. Znaczenie dzieła Kettelera jest trudne do przecenienia. Jego postulaty dotyczące kształtowania „zdrowego” klimatu w organizacji są nadal aktualne i zgodne z humanistyczną teorią organizacji i zarządzania.
3. Dzieło Leona XIII
Zwieńczeniem prac nad reformą przedsiębiorstwa w XIX w, było nauczanie papieża Leona XIII. Znaczenie dzieła Leona XIII polega na wydobyciu teologicznych i filozoficznych podstaw chrześcijańskiej koncepcji życia społecznego i gospodarczego, które stanowią podstawę wszystkich późniejszych analiz tej problematyki. Papież proponuje pewne reguły postępowania, pewną duchową strategię, uwzględniającą wymiar etyczno-kulturowy, towarzyszący życiu społecznemu i gospodarczemu. W encyklice „Sapientiae christiane” z 1890 r. czytamy: „(...) obywatelskie społeczeństwo, które by się starało stworzyć doczesny dobrobyt i wszystko, co życie może uczynić pięknem i miłem, a któreby w administracji i wszystkich sprawach publicznych pomijało Boga i nie uwzględniało praw moralnych nadanych przez Boga: takie społeczeństwo z pewnością nie odpowiedziałoby swemu przeznaczeniu i byłoby tylko na zewnątrz, pozornie, ale nie w rzeczywistości i prawdzie, prawnie istniejącym związkiem społecznym”. Sam dobrobyt materialny nie jest więc ostatecznym celem człowieka, lecz środkiem do celu. Może się tak zdarzyć, że wraz ze wzrostem dobrobytu materialnego nastąpi upadek w dziedzinie wartości wyższych. Zanik religijności z reguły pociąga za sobą ruinę społeczeństwa.
Przełomowe znaczenie dla etyki życia gospodarczego posiada encyklika „Rerum novarum”, która w pierwszej części zawiera krytykę kapitalizmu i socjalizmu. Leon XIII zauważa, że postęp gospodarczy kapitalizmu dokonał się przy jednoczesnej degradacji pracy bezpośredniego producenta: „W ostatnim wieku zniszczono stare stowarzyszenia rękodzielników, nie dając im w zamian żadnej ochrony; urządzenia i prawa państwowe pozbawiono tradycyjnego wpływu religii; i tak robotnicy osamotnieni i bezbronni ujrzeli się z czasem wydanymi na łup nieludzkości panów i nieokiełznanej chciwości współzawodników”. Lecz antidotum na gospodarkę liberalną nie może być socjalizm, który papież nazywa rozwiązaniem fałszywym, ponieważ: „Oprócz niesprawiedliwości sprowadziłby ten system jeszcze bez wątpienia zamieszanie i przewrót całego ustroju za czym by przyszła twarda i okrutna niewola obywateli. Otwarłaby się brama zawiściom wzajemnym, swarom i niezgodom; po odjęciu bodźca do pracy jednostkowym talentom i zapobiegliwościom wyschłyby same źródła bogactw; równość zaś, o której marzą socjaliści, nie byłaby czymś innym, jak zrównaniem wszystkich ludzi w niedoli”.
Krytyczna analiza obu ideologii pozwala na zbudowanie pozytywnego programu zmian w gospodarce liberalnej. Rozwiązaniem tym nie jest utopijna koncepcja społeczeństwa komunistycznego. Leon XIII oparł swój projekt reformy na rozpoznaniu rzeczywistości psychologicznej i społecznej stwierdzając: „Pierwszą zasadą, którą tu należy wysunąć, jest, że człowiek winien uznać tę konieczność natury, która sprawia, iż zupełna równość w społeczeństwie ludzkim jest niemożliwa.(...) Zachodzą bowiem między ludźmi bardzo wielkie i bardzo liczne różnice naturalne, różnice w inteligencji, pilności, zdrowiu i siłach; a za tymi różnicami już sama z siebie idzie różnorodność warunków życiowych. I to sprzyja zarówno jednostkowemu, jak powszechnemu dobru; życie zbiorowe bowiem potrzebuje różnych uzdolnień i różnych talentów do swych zadań (...)”. Uwarunkowania naturalne przyczyniają się do różnorodności i bogactwa życia społecznego i same z siebie nie są złe, lecz przeciwnie są pozytywne. Pozwalają bowiem każdemu znaleźć swoje miejsce na rozwój osobowy w ramach większych zbiorowości.
Papież przypomina naukę Kościoła o godności człowieka pracującego. Podkreśla, że praca nie może być traktowana jako towar, jako narzędzie wyzysku i zniewolenia ludzi pracujących: „Nikomu też nie wolno znieważać bezkarnie godności ludzkiej, do której się sam Bóg z wielkim szacunkiem odnosi, ani przeszkadzać człowiekowi w jego drodze do doskonałości”. Każdy człowiek jest osobą, a to nakłada szczególne obowiązki na pracodawców: „nie uważać robotnika za niewolnika - kierować się zasadą, że należy w nim uszanować godność osobistą podniesioną jeszcze przez charakter chrześcijanina - praca zarobkowa, według świadectwa rozumu i filozofii chrześcijańskiej, nie tylko nie poniża człowieka, ale mu zaszczyt przynosi, ponieważ daje mu szlachetną możność utrzymania życia - bezwstydem zaś i nieludzkością jest uważać człowieka za narzędzie zysku i szacować go według tego, ile mogą jego mięśnie i jego siły. Należy także brać pod uwagę religijne i duchowe potrzeby pracowników. (...) Spomiędzy wszystkich jednak obowiązków pracodawcy najważniejszy jest ten, żeby każdemu oddać to, co mu się słusznie należy”.
Leon XIII przywiązywał wielką wagę do stworzenia odpowiednich warunków dla kobiet pracujących, jak też przygotowania i ochrony młodzieży w procesie pracy. Wypowiada się także w sprawie słusznej płacy, która powinna wystarczyć na utrzymanie własne robotnika, żony i dzieci, jak też zapewnić mu możliwość oszczędzania. Oszczędności, zdaniem papieża, mają być sposobem na uwłaszczenie robotnika.
Leon XIII odrzucił tezę o nieuniknionym antagonizmie między klasami społecznymi. Wysunął natomiast ideę wzajemnego dopełniania się jednostek widząc głęboką harmonię w rzeczywistości jaką jest ludzka społeczność: „Jest zasadniczym błędem (...) ulegać poglądowi, że dwie klasy są sobie z natury swojej przeciwne,(...) prawdą jest wprost przeciwne twierdzenie; jak bowiem poszczególne członki w ciele ludzkim zestrajają się mimo swej różnorodności między sobą, tworząc w ten sposób harmonijny zespół, tak również w społeczeństwie ludzkim dwie te klasy przez naturę skazane są na to, by się z sobą łączyły w zgodzie i by sobie odpowiadały w równowadze. Jedna drugiej bezwzględnie potrzebuje i ani kapitał bez pracy, ani bez kapitału praca istnieć nie może”.
Nauczanie Leona XIII wpłynęło na kształtowanie się koncepcji korporacjonizmu chrześcijańskiego. Koncepcja ta opiera się na idei solidaryzmu społecznego, który odrzuca walkę klas a na jej miejsce pragnie wprowadzić współdziałanie. Korporacja jako podstawa ustroju politycznego państwa (rodzina, zorganizowany zawód czyli korporacja i państwo - struktura nowego porządku) miała objąć całość życia społeczno-gospodarczego.
Rozwój katolickiej etyki życia gospodarczego w XX wieku
Korporacjonizm był szczytowym osiągnięciem szkoły chrześcijańsko-społecznej sprzed II wojny światowej, jednak w praktyce nie odegrał większej roli. Potrzeba reformy przedsiębiorstwa kapitalistycznego była jednak nadal silna. Kierunek nowym poszukiwaniom wytyczyła encyklika Piusa XI Quadragesimo anno ogłoszona w 1931 roku. Pius XI bardzo surowo ocenił współczesny sobie kapitalizm, potępił również wszelki formy socjalizmu. Stwierdził, że świat pogrążył się w nowym pogaństwie; po apostazji burżuazji nastąpiła apostazja mas, a to w konsekwencji doprowadziło do powstania klimatu wrogości i nienawiści w stosunkach społecznych i w życiu gospodarczym. Papież podaje dokładny opis koncepcji społeczeństwa opartego na zasadach chrześcijańskich. Proponuje przebudowę społeczeństwa w duchu prawd teologicznych wydobytych już przez Leona XIII, lecz idzie dalej w dziedzinie praktycznych zastosowań doktryny społecznej Kościoła. Za najważniejszy element reformy przedsiębiorstwa uznał uwłaszczenie robotników poprzez: współwłasność, współzarządzanie i współuczestnictwo w zyskach.
Propozycje te spotkały się z żywym zainteresowaniem zarówno naukowców jak i praktyków. Jedną z pierwszych praktycznych form była tzw. reforma komunatoryjna. Opierała się ona na udziale pracowników w zyskach i zarządzie oraz we własności przedsiębiorstwa. Możliwe są tutaj różne rozwiązania. Pierwszy typ reformy oznacza potraktowanie przedsiębiorstwa jako spółki kapitału z pracą. To rozwiązanie uważane jest za właściwą „wspólnotę” przedsiębiorstwa, gdyż spółka kapitałów zostaje tutaj zastąpiona spółką osób, z których jedne wnoszą do spółki kapitał a inne pracę. Dopuszczenie pracowników do udziału również we własności przedsiębiorstwa tworzy spółkę osób, które wnoszą do przedsiębiorstwa i kapitał i pracę. Zarządzanie przedsiębiorstwem jest naturalnym uprawnieniem właściciela, dlatego pracownik nie może być współzarządcą równouprawnionym z kapitalistą, dopóki nie stanie się jego współwłaścicielem. System akcjonariatu umożliwia uproszczenie reformy przedsiębiorstwa, dając pracownikom udział we własności i zarządzie. Formuły komunatoryjnej użył związek przedsiębiorców Akcji Katolickiej Paryża w deklaracji z 1949 r. Teologicznym uzasadnieniem partycypacji pracowniczej jest zasada pomocniczości, którą Pius XI wyeksponował w encyklice.
Pius XI podkreślał prawo każdej jednostki i rodziny do własności, ale przypominał również, że własność posiada podwójny charakter: indywidualny, który służy dobru jednostki i społeczny, który dobro publiczne ma na względzie. Z tego względu niebezpieczny jest zarówno liberalizm, który wyklucza społeczny charakter własności, jak i „kolektywizm”, który odrzuca prywatną własność. By położyć kres sporom na ten temat, Pius XI wprowadza rozróżnienie między prawem posiadania a prawem używania. Przy używaniu własności należy uwzględniać również dobro wspólne. Zadaniem państwa natomiast jest określenie ram używania własności i obowiązków jakie na właścicielu spoczywają.
Kolejni papieże przestrzegali, w swoim nauczaniu, przed rozwijającą się ideologią technokratyczną. Pius XII uważał ją za szczególną formę materializmu, ponieważ jako ostateczną odpowiedź na sens życia daje matematyczną formułę przydatności. Zwolennicy tej ideologii są przekonani, że celem rozwoju cywilizacji jest osiągnięcie materialnego dobrobytu, poprzez stały wzrost wydajności pracy. Jednak, zdaniem papieża, rozwój cywilizacji zależy od podporządkowania nauki i techniki prawdzie, dobru i miłości. Jeśli społeczeństwo rozdarte między liberalizmem a etatyzmem pozbawi się wartości moralnych nie będzie umiało wytworzyć atmosfery sprzyjającej funkcjonowaniu wspólnoty pracy: „Człowiekowi urodzonemu i wychowanemu w klimacie bezwzględnie podporządkowanym technice zabraknie niechybnie czegoś ważnego. (...) cywilizacja <postępowa>(...) skazująca na banicję niektóre niezbędne do życia rodzin i narodów elementy i wartości, doprowadza do pozbawienia człowieka autentycznych zdolności myślenia, oceniania i działania”.
Kontynuuje tę myśl Jan XXIII, pisząc w encyklice Mater et magistra, że współczesne stosunki społeczne uległy ideologiom, które nie opierają się na integralnej koncepcji człowieka. Zarówno liberalizm, jak i socjalizm odwołują się jedynie do sfery ekonomicznej. Wciąż żywy jest mit, że wszystkie problemy towarzyszące ludzkości od zarania dziejów, znajdą rozwiązanie w postępie technicznym i ekonomicznym. Kościół kwestionował i kwestionuje ten pogląd, zauważając, że ekonomiczne bogactwo nie wprowadza pokoju ani ładu w życie społeczne, a wręcz przeciwnie staje się czynnikiem dehumanizacji, gdy odmówi się człowiekowi duchowego i religijnego przeznaczenia. Jan XXIII domaga się takiej reformy przedsiębiorstwa: „(...) by ten, kto w działalność wytwórczą wnosi wkład swej pracy, miał również prawo uczestniczenia w zarządzaniu przedsiębiorstwem oraz osobistego doskonalenia się przez wykonywaną pracę. Jeżeli więc w procesie produkcji stosuje się taki system organizacyjny i takie urządzenia techniczne, które sprawiają, że samo wykonywanie pracy uwłacza ludzkiej godności albo osłabia poczucie odpowiedzialności, albo wreszcie odbiera zdolność inicjatywy, to taki ustrój gospodarczy uważamy za niesprawiedliwy, i to nawet wówczas, kiedy umożliwia on wielką wydajność produkcji oraz zgodny z nakazami sprawiedliwości i słuszności rozdział wytworzonych dóbr”. Popiera dążenia pracowników do udziału w życiu przedsiębiorstwa. Uważa przy tym, że nie można ustalać sztywnych i niezmiennych zasad, co do sposobu i zakresu takiego udziału, zależy to bowiem od sytuacji każdego przedsiębiorstwa. Nie ulega jednak wątpliwości „(...) że należy przyznać pracownikom czynny udział w zarządzaniu przedsiębiorstwem, w którym są zatrudnieni, niezależnie od tego, czy jest to przedsiębiorstwo prywatne, czy też państwowe. Chodzi mianowicie o to, aby przedsiębiorstwa wytwórcze osiągnęły doskonałą formę ludzkiej wspólnoty, i aby jej duch przenikał dogłębnie zarówno stosunki między jednostkami, jak i różnorodne funkcje i stanowiska w przedsiębiorstwie”.
Przeprowadzenie tych reform wymaga oparcia stosunków między przedsiębiorcami, menedżerami i pracownikami na zasadzie solidarności. Co więcej, praca w tym ujęciu winna być traktowana nie tylko jako źródło dochodu, lecz przede wszystkim jako służba społeczna. Papież odnosi się z aprobatą do tych metod zarządzania, które podnoszą rangę szeregowych pracowników, powierzając im odpowiedzialne zadania i nadając im duży zakres samodzielności. Uważa, że pracownicy powinni mieć możliwość wywierania wpływu na wszystkie dziedziny życia społecznego. Przedsiębiorcy nie mogą sami decydować o tym, co sprzyja integralnemu rozwojowi społecznemu. Są to zadania stojące przed państwem i powołanymi do tego instytucjami krajowymi i międzynarodowymi. W instytucjach tych obok przedstawicieli kapitału winni zasiadać także przedstawiciele pracowników.
Papież Paweł VI zwrócił z kolei uwagę na właściwe ukierunkowanie gospodarki, tak by służyła prawdziwemu rozwojowi człowieka. W encyklice Populorum Progressio naucza, że pojęcia rozwoju nie należy ograniczać jedynie do postępu technicznego. Prawdziwy rozwój bowiem ma przyczyniać się do doskonalenia człowieka. Człowiek jako osoba jest powołany do rozwoju własnej osobowości, lecz jako członek społeczeństwa powołany jest również do rozwijania wraz z innymi całej społeczności ludzkiej. Dlatego, dążąc do rozwoju nie należy naruszać hierarchii wartości etycznych, na których została zbudowana współczesna cywilizacja. Stąd jego wezwanie: „Ani narody zatem, ani poszczególni ludzie nie mogą uważać wzrastającego ciągle dobrobytu za cel najwyższy. Każdy bowiem postęp niesie podwójną możliwość: z jednej strony jest on konieczny człowiekowi dla coraz to pełniejszego rozwoju społeczeństwa; z drugiej jednak zamyka go jakby w więzieniu, jeżeli dąży się do niego jako do najwyższego dobra, poza którym nie należy dbać o nic innego. (...) Dlatego samo tylko zdobywanie dóbr gospodarczych nie tylko staje na przeszkodzie rozwojowi człowieczeństwa, ale również sprzeciwia się wrodzonej wielkości człowieka. Albowiem tak narody, jak i ludzie zarażeni chciwością wykazują najoczywiściej niedorozwój moralny”.
Paweł VI zgadza się z poglądem, że uprzemysłowienie jest konieczne zarówno dla wzrostu ekonomicznego, jak i postępu ludzkości. Nie zgadza się jednak z takimi poglądami, według których głównym bodźcem postępu ekonomicznego jest zysk, naczelną normą działalności gospodarczej wolna konkurencja, a prywatna własność środków produkcji prawem absolutnym, nie związanym z żadnymi zobowiązaniami społecznymi.
U progu trzeciego tysiąclecia - teologia pracy Jana Pawła II
Nauka Jana Pawła II stanowi dopełnienie i ukoronowanie katolickiej nauki społecznej w dziedzinie gospodarczej aktywności człowieka. W jego nauczaniu praca ludzka stanowi najistotniejszy klucz do całej kwestii społecznej. Jan Paweł II podkreśla, że podstawą wartości pracy jest sam człowiek, jej podmiot. Wiąże z tym bardzo ważny wniosek natury etycznej: „o ile prawdą jest, że człowiek jest przeznaczony i powołany do pracy, to jednak nade wszystko praca jest <dla człowieka>, a nie człowiek <dla pracy>”.
Jan Paweł II rozróżnia pracę w znaczeniu przedmiotowym i podmiotowym. Znaczenie przedmiotowe pracy to wieloraki proces <panowania na ziemią>, znajdujący swój wyraz w kolejnych cywilizacjach. Natomiast podmiotowe ujęcie pracy oznacza, że człowiek jako osoba jest podmiotem pracy: „Jako osoba pracuje, wykonuje różne czynności przynależące do procesu pracy, a wszystkie one, bez względu na ich charakter, mają służyć urzeczywistnianiu się jego człowieczeństwa, spełnianiu osobowego powołania, które jest mu właściwe z racji samegoż człowieczeństwa”. Dlatego praca, zdaniem papieża, nie jest tylko dobrem „użytecznym”, tj. nie tylko dostarcza dóbr koniecznych dla życia człowieka, lecz jest również dobrem „godziwym”, czyli odpowiadającym godności osoby.
Papież dostrzega pozytywne zmiany, które zaszły w ostatnich czasach w organizacjach. Zauważa jednocześnie, że przetrwały lub wytworzyły się nowe formy niesprawiedliwości. Dzisiaj nowe warstwy społeczne doznają faktycznej proletaryzacji. Należą do nich grupy pracującej inteligencji. Problematyka ta pojawia się również w encyklice Centesimus annus. Papież mówi w niej o potrzebie „nowej ewangelizacji”, której myślą przewodnią jest poprawna koncepcja osoby ludzkiej, podkreślanie jej godności. Z chrześcijańskiej koncepcji osoby wypływa właściwa wizja społeczeństwa, zgodnie z którą „(...) wyrazem społecznej natury człowieka nie jest jedynie państwo, ale także różne grupy pośrednie, poczynając od rodziny, a kończąc na wspólnotach gospodarczych, społecznych, politycznych i kulturalnych, które jako przejaw tejże ludzkiej natury posiadają - zawsze w ramach dobra wspólnego - swą własną autonomię”. To właśnie stanowi podmiotowość społeczeństwa. Podmiotowość społeczeństwa i podmiotowość jednostki są unicestwiane w systemach totalitarnych, technokratycznych i biurokratycznych.
Jan Paweł II podkreśla znaczenie państwa w reformowaniu gospodarki. Powinno ono zgodnie z zasadą pomocniczości stwarzać warunki sprzyjające swobodnej aktywności gospodarczej, która oferuje wiele miejsc pracy i źródeł zamożności. Zgodnie zaś z zasadą solidaryzmu winno ustalać, pewne ograniczenia autonomii tych, którzy ustalają warunki pracy oraz zapewnić minimum środków utrzymania bezrobotnym. Interwencja państwa nie powinna być jednak przesadna. Państwo opiekuńcze może powodować utratę ludzkiej energii i przesadny wzrost struktur, w których - przy ogromnych kosztach - raczej dominuje logika biurokratyczna, aniżeli troska o to, by służyć korzystającym z nich ludziom.
Papież ukazuje negatywne konsekwencje w dziedzinie gospodarczej błędu, który kryje się w koncepcji wolności oderwanej od posłuszeństwa prawdzie: „Treścią wolności staje się wówczas miłość samego siebie posunięta aż do wzgardzenia Bogiem i bliźnim, miłość, która prowadzi do bezgranicznej afirmacji własnej korzyści i nie daje się ograniczyć żadnymi nakazami sprawiedliwości”. Wolność gospodarcza, zdaniem papieża, jest tylko jednym z elementów ludzkiej wolności. Traktowana absolutnie, bez żadnych ograniczeń prowadzi do traktowania człowieka jako producenta czy konsumenta, a nie jako podmiotu, który produkuje i konsumuje po to, by doskonalić się. W takim ujęciu wolność traci odniesienie do osoby ludzkiej i ostatecznie wyobcowuje ją.
Stąd bierze się wezwanie do rewizji priorytetów, na których opierają się decyzje gospodarcze. Uważa, że rozwoju nie należy pojmować tylko w znaczeniu ekonomicznym. Jego celem powinno być „(...) tworzenie solidarną pracą życia bardziej godnego, konkretne przyczynianie się do umocnienia godności i rozwoju uzdolnień twórczych każdej poszczególnej osoby, jej zdolności do odpowiedzi na własne powołanie”. Papież podkreśla, że dziś decydującym czynnikiem produkcji jest człowiek, jego zdolności poznawcze, wiedza, zdolność do uczestniczenia w solidarnej organizacji, umiejętność rozpoznawania i zaspokajania potrzeb innych ludzi. Współdziałając uczestniczy w dobru całej wspólnoty: „Integralny rozwój osoby ludzkiej w pracy nie stoi w sprzeczności, lecz raczej sprzyja większej jej wydajności i skuteczności, choć może osłabić ugruntowany porządek władzy. Przedsiębiorstwa nie można uważać jedynie za <zrzeszenie kapitałów>; jest ono równocześnie <zrzeszeniem osób>, w skład którego w chodzą w rożny sposób i w różnych zakresach odpowiedzialności zarówno ci, którzy wnoszą konieczny do jego działalności kapitał, jak i ci, którzy w tę działalność wnoszą swą pracę”.
Papież opowiada się za wolnym rynkiem, jako najbardziej skuteczną formą wykorzystania zasobów i zaspokojenia potrzeb, przypomina jednak, że istnieją liczne potrzeby, które nie mają dostępu do rynku. Dlatego należy udzielać ludziom pomocy w zdobywaniu wiedzy i tworzyć warunki do lepszego wykorzystania zdolności i zasobów. Należy umożliwić pracownikom uczestniczenie w sposób bardziej pełny i godny w życiu społecznym i wspierać ich w procesie osobistego rozwoju. Ważniejsze bowiem niż logika wymiany równowartości jest „to, co należy się człowiekowi, ponieważ jest człowiekiem, ze względu na jego wzniosłą godność. To co należy się człowiekowi, musi gwarantować możliwość przeżycia i wniesienie czynnego wkładu w dobro wspólne ludzkości”.
Papież uznaje również pozytywną rolę zysku, jako wskaźnika dobrego funkcjonowania przedsiębiorstwa. Jednak, z pewnymi zastrzeżeniami: „Celem zaś przedsiębiorstwa nie jest po prostu wytwarzanie zysku, ale samo jego istnienie jako wspólnoty ludzi, którzy na różny sposób zdążają do zaspokojenia swych podstawowych potrzeb i stanowią szczególną grupę służącą całemu społeczeństwu. Zysk nie jest jedynym regulatorem życia przedsiębiorstwa; obok niego należy brać pod uwagę czynniki ludzkie i moralne, które z perspektywy dłuższego czasu okazują się równie istotne dla życia przedsiębiorstwa”.
Jan Paweł II w nowym świetle stawia zjawisko alienacji. Zdecydowanie odrzuca marksistowską koncepcję opartą na fundamencie materialistycznym. Okazało się bowiem, że kolektywizm nie likwiduje alienacji, lecz nawet ją powiększa przez braki towarów, usług i niewydolność gospodarczą. Stwierdza jednocześnie, że alienacja połączona z utratą sensu istnienia jest zjawiskiem obecnym również w społeczeństwach zachodnich: „Występuje ona w sferze konsumpcji, gdy człowiek wikła się w sieć fałszywych i powierzchownych satysfakcji(...). Alienacja występuje również w sferze pracy, kiedy jej organizacja jest nastawiona tylko na maksymalizację produkcji i zysku, pomija zaś to, w jakim stopniu pracownik przez własną pracę realizuje się jako człowiek. To zaś zależy od tego, czy wzrasta jego udział w autentycznej i solidarnej wspólnocie, czy też się pogłębia izolacja w złożonym układzie stosunków zdeterminowanych przez bezwzględną rywalizację i wyobcowanie, w którym jest on traktowany jedynie jako środek, nie zaś jako cel”.
Alienacja zatem ma miejsce tam, gdzie zostaje odwrócona relacja środków i celów. Gdy człowiek, nie uznając wartości i wielkości osoby w sobie i w drugim, pozbawia się możliwości przeżycia w pełni własnego człowieczeństwa. By usunąć zjawisko alienacji trzeba pamiętać o społecznym wymiarze pracy ludzkiej. Człowiek bowiem poprzez swoją pracę angażuje się nie tylko dla siebie samego, ale także dla innych.
W nauczaniu Jana Pawła II tradycyjna nauka Kościoła zostaje wzbogacona przez wskazanie na fakt, że „kluczem” do całej „kwestii społecznej” jest „praca ludzka”, która stanowi najwłaściwszy punkt odniesienia dla analizy wszelkich problemów społecznych. Dlatego uznaje prawo pracowników do zabiegania o pełne poszanowanie ich godności oraz o szerszy zakres udziału w życiu przedsiębiorstwa.
Wnioski
W świetle dokonanej analizy oczywistą staje się teza, że religia nadal jest cennym źródłem inspiracji w gospodarczej aktywności człowieka. Z tego źródła „wypływa” chrześcijańska etyka życia gospodarczego, która oferuje pragmatyczny i głęboko humanistyczny system zasad. Jest to oferta skierowana w stronę świata biznesu; i w imię dobra wspólnego winna być wykorzystana. System ten tworzą:
Personalizm. Zasada ta stoi na straży osobowej godności człowieka. Godność osobowa przysługuje człowiekowi jako wartości autotelicznej i przejawia się w jego niezbywalnych prawach elementarnych. Wszelkie formy przymusu, wyzysku i manipulacji naruszają ludzką godność (totalitaryzm, technokratyzm, biurokratyzm).
Solidaryzm. Zasada solidarności wyklucza zarówno skrajny indywidualizm, który przeczy społecznej naturze człowieka, jak i kolektywizm, obdzierający człowieka z godności osobistej i sprowadzający go do roli przedmiotu w procesach gospodarczych. Wymaga ona współdziałania, zgodnie z posiadanymi umiejętnościami, z pełnym zaangażowaniem w pomnażaniu dobra wspólnego.
Pomocniczość. Zasada ta chroni osobę ludzką, grupy oraz „ciała pośrednie” przed niebezpieczeństwem utraty należnej im autonomii; wskazuje na uzupełniające i pomocnicze działania większych organizmów społecznych. Społeczności wyższego rzędu powinny wkraczać jedynie tam, gdzie ich pomoc jest niezbędna.
Uczestnictwo. Zasada ta zapewnia sprawiedliwe, proporcjonalne i odpowiedzialne uczestnictwo wszystkich członków społeczeństwa w rozwoju życia społeczno-gospodarczego. Uczestnictwo wyraża głębokie aspiracje człowieka dążącego do realizacji aktywnie pojmowanej wolności w życiu gospodarczym.
Organiczna koncepcja życia społeczno-gospodarczego. Koncepcja ta wymaga tworzenia struktur gospodarczych, które ułatwią współpracę między przedsiębiorstwami (stowarzyszenia zawodowe, ugrupowania gospodarcze organizacje międzynarodowe).
Dobro wspólne. Dobro to można określić jako „całokształt takich warunków życia społecznego, w jakich ludzie mogą pełniej i szybciej osiągnąć swoją osobistą doskonałość”. Wymaga ono uczestniczenia w budowie infrastruktury politycznej, społecznej i kulturalnej.
Abstrakt
Autor uzasadnia w artykule tezę, że religia była i nadal jest cennym źródłem inspiracji w gospodarczej aktywności człowieka. Potwierdza ona nieporównaną wartość i solidarność moralną ludzi jako istot duchowych, oraz ich nieograniczony postęp do wspólnego najwyższego celu - absolutu duchowego. Chrześcijańska etyka gospodarcza, oferuje pragmatyczny i głęboko humanistyczny system zasad, na który składają się: personalizm, solidaryzm, pomocniczość, uczestnictwo, organiczna koncepcja życia gospodarczego i dobro wspólne. Jest to oferta skierowana w stronę świata biznesu; i w imię dobra wspólnego winna być wykorzystana.
Religious sources of business ethics
The author of the present paper aims to justify the thesis that religion has always been a valuable source of inspiration in man's economic activity. It confirms the unique value and moral solidarity of people as spiritual beings and theirs unotoppable progress to achieve common ultimate goal - the ABSOLUTE. Derived from religious inspiration, christian business ethics offers a system of principles, pragmatic and deeply humanistic in nature, which includes values such as personalism, solidarity, subsidiarity, participation, organic concept of economy and common velfare. The offer is directed to the world of business and, for the sake of common welfare, it ought to be accepted.
W.S. Solovjov, Socinienija v dvuch tomach, t. 1, Mysl, Moskva 1988, s. 408
Cyt. za: T. Spidlik, Myśl rosyjska. Inna wizja człowieka, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 2000, s. 19.
Tamże, s. 20.
Tamże, s. 29.
Tamże, s. 25.
Tamże, s. 130.
Tamże, s. 131.
Tamże, s. 133.
Zob. C. Strzeszewski, Ewolucja katolickiej nauki społecznej, ODiSS, Warszawa 1978, s. 51.
Zob. J. Majka, Katolicka nauka społeczna, Fundacja Jana Pawła II, Rzym 1986, s. 209.
Tamże, s. 210-212.
Tamże, s. 211.
Warte przypomnienia są przeszkody, które zdaniem Le Playa, stoją na drodze reformy. Należą do nich:
duch rewolucyjny i pogarda dla tradycji narodowych; zmniejszanie się znaczenia autorytetów społecznych; przesadny interwencjonizm państwowy; nienormalny wpływ literatów i dziennikarzy na życie społeczne; nadużywanie słów „wolność”, „postęp”, „równość”, „demokracja”, które przemieniły się we frazesy; przywiązywanie nadmiernego znaczenia do ustroju państwa (ważniejsza jest moralność i odrodzenie rodziny).
Tamże, s. 224.
J. Majka, Katolicka nauka ..., dz. cyt., s. 228.
C. Strzes zewski, Ewolucja katolickiej ..., dz. cyt., s.56.
Jego wystąpienie przygotowała Unia Fryburska, która rozpoczęła pracę w 1884 r. Na temat Unii Fryburskiej patrz: J. Majka, Katolicka nauka...., dz. cyt., s. 246-251. Unia, obok znanych postulatów, dotyczących odpoczynku niedzielnego, pracy kobiet i dzieci, czasu pracy, wysunęła postulat „płacy rodzinnej” i prawa robotników do oszczędności, jako środka do upowszechnienia własności., postulat równości stawek płac.
Cyt. za: Patric de Laubier, Myśl społeczna Kościoła katolickiego od Leona XIII do Jana Pawła II, Wyd. Michalineum, Warszawa/Struga-Kraków 1988, s. 29.
Leon XIII, Rerum novarum, „Znak”, 1982, nr 332-334, s. 645.
Tamże, s. 651.
Tamże, s. 653.
Realizm antropologii Leona XIII widać również w traktowaniu cierpienia i zła jako nieodłącznych atrybutów życia ludzkiego. Stąd też wszelkie koncepcje, które obiecują ludzkości zbudowanie „raju” na ziemi uznaje za fałszywe: „Boleść i cierpienie stanowią zatem dolę ludzką, a choćby wszystkich doświadczali i próbowali ludzie środków, żadna siła i żadna teoria nie potrafią wyrugować tych przykrości do szczętu z życia ludzkiego. Ci zaś, którzy zapewniają, że to potrafią, i którzy biednej ludzkości obiecują życie wolne od wszelkiej boleści i trudu, natomiast pełne pokoju i trwałych rozkoszy, ci oszukują lud i przygotowują mu zasadzkę, kryjącą w sobie większe jeszcze od obecnych nieszczęścia”Tamże.
Tamże, s. 666.
Tamże, s. 654.
Tamże, s. 667.
Tamże, s. 653.
Szerzej na ten temat patrz: A. Szymański, Zagadnienie społeczne, Lublin 1939, s. 267-270.
Pius XI, Quadragesimo anno, „Znak” 1982, nr 332-334, s. 717-718.
Tamże, s. 703-704.
Zob. C. Strzeszewski, Praca ludzka. Zagadnienie społeczno-moralne, Wyd. KUL, Lublin 1978, s. 385.
B. Bombała, Zastosowanie zasady pomocniczości w praktyce gospodarczej, „ANNALES” 1999, t. 2, s. 137.
Pius XI, Quadragesimo ..., dz. cyt., s. 696.
Tamże, s. 697.
Pius XII, Orędzie na Boże Narodzenie 1957, cyt. za: Patric de Laubier: dz. cyt. s. 87-88.
Jan XXIII, Mater et magistra, „Znak” 1982, nr 332-334, s. 790.
Jan XXIII, dz. cyt., s. 791.
Tamże, s. 793.
Paweł VI, Populorum progressio, Znak, 1982, nr 332-334, s. 963.
Paweł VI podkreśla, iż „(...) program opracowany dla podniesienia produkcji nie powinien mieć innego celu, jak tylko służyć osobie ludzkiej. (...) Ekonomia i technika tracą bowiem wszelki sens, jeśli przestają się kierować dobrem człowieka, któremu powinny służyć” (Tamże, s. 969).
Jan Paweł II, Laborem exercens ... dz. cyt. s. 23.
Tamże, s. 22.
Tamże, s. 30.
Tamże, s. 99.
Tamże, s. 37.
Tamże, s. 58.
Tamże, s. 87.
Tamże, s. 70.
Tamże, s. 71.
Tamże, s. 83.
Jan Paweł II naucza: „Człowiek bowiem staje się naprawdę sobą poprzez wolny dar z siebie samego; dar ten jest możliwy dzięki podstawowej <zdolności transcendencji> osoby ludzkiej. Człowiek nie może oddać się czemuś, co stanowi projekcję rzeczywistości czysto ludzkiej, abstrakcyjnemu ideałowi lub fałszywej utopii. Będąc osobą, może uczynić z siebie dar dla innej osoby (...). Wyobcowany jest zatem taki człowiek, który nie chce wyjść poza samego siebie, uczynić z siebie daru ani stworzyć autentycznej ludzkiej wspólnoty, dążącej ku swemu ostatecznemu przeznaczeniu, którym jest Bóg. Wyobcowane jest społeczeństwo, które poprzez formy społecznej organizacji, produkcji i konsumpcji utrudnia zarówno realizację tego daru, jak i budowanie tej międzyludzkiej solidarności” (Tamże, s. 83-84).
Zob. B. Bombała, Kreatywność osoby - odkrywanie sacrum,[w:] Z. Kunicki (red.), Czy sacrum jest jeszcze święte, Hosianum, Olsztyn 2000, s. 109-120.
10