Każde dziecko może świetnie czytać...
„Nauczyć się czytać jest równie łatwo, jak nauczyć się mówić, a może nawet łatwiej, gdyż zdolność widzenia rozwija się wcześniej niż umiejętność mówienia”
Glenn Doman
Trudno sobie wyobrazić życie bez znajomości czytania. Chyba nie ma takiej dziedziny ludzkiej działalności, która mogłaby się bez niego obejść - począwszy od nauki, pracy zawodowej, aż po rozrywkę i relaks. Czytanie zaspakaja potrzeby, którym nie mogą sprostać inne środki masowego przekazu, takie jak radio czy telewizja. Wiele pojęć i terminów można zrozumieć przede wszystkim przy pomocy słowa pisanego.
Jeżeli spojrzymy wstecz na historię pisma, to musimy przyznać, że jego wynalezienie stanowiło ogromny krok w rozwoju cywilizacyjnym człowieka. Wystarczy tylko zdać sobie sprawę z tego, że bez czytania niemożliwe byłoby ukształtowanie się naszej kultury i cywilizacji. Tym większy podziw powinna w nas budzić świadomość tego, że do XIX w. społeczeństwo było społeczeństwem analfabetów, a umiejętność czytania była udziałem niewielu. Mimo to tylko dzięki słowu pisanemu, możliwe było przekazanie do naszych czasów wiedzy zdobytej przez wszystkie poprzednie pokolenia.
Lawinowy przyrost informacji stawia przed człowiekiem nowe zadania, wymagające ciągłego zdobywania wiedzy. Nie tylko musimy umieć czytać, ale powinniśmy to robić coraz sprawniej. Dzisiejsze czasy dyktują nam konieczność zdobywania coraz większej ilości wiedzy, aby żyć i móc rozwijać się.
Z najnowszych badań wynika, że dzieci mogą uczyć się czytać niemalże od kołyski. Dlatego warto poznać kilka zasad, dzięki którym każdy rodzic i nauczyciel będzie mógł skuteczniej wspierać dziecko w nauce czytania.
Czytanie jest odbiorem języka przez oko. Pierwszą podstawową rzeczą, którą należy sobie uświadomić jest to, że my - dorośli nie czytamy liter, ale całe wyrazy. Mówi o tym poniższy tekst:
„Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uniweretasytch nie ma zenacznia kojnoleść ltier przy zpiasie dengao sołwa. Nwajżanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria błya na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Dzijee się tak datgelo, że nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.”
Jeżeli czytanie polega na rozumieniu znaczenia wyrazów, to dziecko powinno jak najwięcej pracować z całymi wyrazami i ich znaczeniami. Dlatego, jeśli chcemy pomóc dzieciom, to czytajmy im jak najwięcej, i pokazujmy palcem lub wskaźnikiem co czytamy. Dzięki tej swoistej „kąpieli wyrazowej” dzieci będą mimowolnie uczyć się czytać dokładnie tak, jak naturalnie nauczyły się rozumieć język polski. Zadbajmy o to, żeby książki, które czytamy dzieciom miały dużą czcionkę. Bądźmy cierpliwi. Czytajmy zadane teksty przynajmniej kilkakrotnie. Pokazujmy, co czytamy. Potem poprośmy, żeby dzieci przeczytały tekst kilka razy po cichu. Dopiero po takim przygotowaniu mogą zacząć czytać głośno. Niech literują wyrazy, które już potrafią czytać. Dzięki temu nabiorą więcej pewności siebie.
Glenn Doman w swojej książce „Jak nauczyć małe dziecko czytać”, opisuje przykład Tomka Lunskiego, który nauczył się czytać w wieku 4 lat. Chłopiec urodził się z bardzo poważnym uszkodzeniem mózgu. W wieku dwóch lat został przyjęty do szpitala w New Jersey na badania neurochirurgiczne, które wykazały, że jest jak roślina, nigdy nie będzie chodził ani mówił, i dlatego powinien być umieszczony w zakładzie opiekuńczym na resztę życia. Rodzina Tomka nie pogodziła się z tym. Rok później Tomek trafił do Instytutu Glena Domana w Filadelfii. Rozpoczęto intensywny program terapii. W tym czasie, jeszcze nikomu nie przychodziło do głowy, żeby uczyć czytać trzyletnie dziecko z ciężkim uszkodzeniem mózgu. Jednak matka Tomka, sama zaczęła uczyć go czytać. Przygotowywała dziesiątki dużych tablic z wyrazami, które cierpliwie pokazywała dziecku. W wieku czterech lat, Tomek potrafił doskonale przeczytać wszystkie słowa w elementarzu. Kiedy chłopiec przyjechał do Filadelfii na wizytę kontrolną, obchodził właśnie piąte urodziny. Glenn Doman tak opisuje to zdarzenie: „Byliśmy niezwykle zadowoleni ze wspaniałych postępów, jakie zrobił, Tomek. Jednak jego ojciec zakomunikował nam, że Tomek umie już czytać wszystko, rozumie co czyta, i nauczył się tego przed ukończeniem piątego roku życia. Nie uwierzyliśmy mu. Pan Lunski, zauważając brak reakcji z naszej strony, wziął leżącą na biurku kartkę papieru i napisał na niej: „Glen Doman lubi pić sok pomidorowy i jeść hamburgery. (…) Tomek, przeczytał to zdanie z łatwością, poprawnym akcentem i odpowiednią modulacją. Nie zacinał się, jak to robi przeciętny siedmiolatek, który czyta każde słowo oddzielnie bez zrozumienia całego zdania”.
Późniejsze badania wykazały, że ten chłopiec z ciężkim uszkodzeniem mózgu czytał w rzeczywistości dużo szybciej. W wieku sześciu lat Tomek poszedł do szkoły specjalnej - specjalnej, bo o specjalnie podniesionym poziomie nauczania dla dzieci wybitnie zdolnych. Dzięki zabawie w czytanie, stał się wytrawnym i biegłym czytelnikiem i rozwinął swój intelekt.
Powyższe fakty nie dowodzą, że dzieci z uszkodzeniami mózgu są zdolniejsze niż dzieci zdrowe. Ich przypadki mogą raczej potwierdzić tezę, że zdrowe dzieci nie osiągają tego, co mogłyby i powinny osiągnąć w zakresie czytania. Potencjał rozwoju mózgu, który tkwi w nauce czytania jest olbrzymi.
Wykorzystując tę wiedzę, postanowiłyśmy w podręcznikach „Nasza Klasa” wprowadzić czytanie metodą globalną i ze wskaźnikiem.
Metoda wskaźnikowa,polega na głośnym czytaniu tekstu przez osobę dobrze czytającą, np. nauczyciela, rodziców, dziadków oraz dokładnym wskazywaniu przez dzieci czytanych wyrazów.
Natomiast czytanie globalne jest procesem identyfikacji symboli graficznych (liter) i zrozumienia ich znaczenia. Wprawni czytelnicy nie czytają pojedynczych liter, tylko całe wyrazy. Toteż w „Naszej Klasie” zaproponowałyśmy „Karty z wyrazami do czytania globalnego”, które służą do organizowania z dziećmi tak zwanych sesji czytelniczych, podczas których nauczyciel w szybkim tempie prezentuje napisany na karcie wyraz i głośno go odczytuje.
Karty umożliwiają czytanie wyrazów od jednego rzutu oka jako całości, w podobny sposób, jak rozpoznawanie napisów, np. na reklamach. Wyrazy wówczas „odbijają się” w mózgu jak pieczątki, i pozostawiają w nim trwały ślad pamięciowy, np.
Poniżej przedstawiamy propozycje zabaw z zastosowaniem „Kart do czytania globalnego”, które utrwalają poznane wyrazy oraz prowadzą do nabycia umiejętności czytelniczych :
1) Bingo
Nauczyciel pokazuje kartę z wyrazem i odczytuje go. Dzieci odszukują wyraz w tabeli BINGO. Po odnalezieniu danego wyrazu skreślają go. Dziecko, które jako pierwsze zaznaczy wszystkie wyrazy w jednym rzędzie pionowym lub poziomym, ma bingo − wygrywa.
Np.:
2) Pociąg
Dzieci ustawiają się w rzędzie jedno za drugim naśladując pociąg. Na jedno uderzenie w tamburyn pociąg rusza (zachęcamy dzieci do wydawania dźwięków). Pociąg zatacza duże koło. Na dwa uderzenia w tamburyn pociąg zatrzymuje się na stacji, na której nauczyciel eksponuje 3-4 wyrazy do czytania globalnego. Po prezentacji wyrazów, lokomotywa - pierwsze dziecko, biegnie na koniec, stając się ostatnim wagonikiem. Dziecko, które było drugie teraz jest lokomotywą. Na jedno uderzenie tamburynu pociąg rusza dalej. Na kolejnej stacji nauczyciel prezentuje kolejne wyrazy do czytania globalnego, itd…
3) Przejście przez rzekę
Nauczyciel rozciąga przez środek sali dwa długie sznurki lub skakanki. To jest głęboka rzeka. Dzieci ustawiają się po jednej stronie. Przez rzekę można przejść tylko po kamieniach(wyrazy do czytania globalnego), które ułoży nauczyciel. Trzeba skakać z jednego „kamienia” na drugi, w ustalonej kolejności, żeby bezpiecznie przedostać się na drugi brzeg. Nauczyciel podaje kolejność skoków. Dzieci mają rozpoznać właściwy napis i na niego skoczyć. Zabawa trwa do momentu, aż wszystkie dzieci przedostaną się na drugi „brzeg rzeki”.
4) Słup ogłoszeniowy
Dzieci siadają w dużym kole. Nauczyciel przyczepia chętnemu uczniowi, który wchodzi w rolę słupa ogłoszeniowego, taśmą klejącą do ubrania wybrane wyrazy do czytania globalnego (w różnych miejscach: z przodu, z tyłu, na rękawach itp.). Zadaniem dzieci jest odszukanie podanego wyrazu przez nauczyciela. Zabawa kończy się, kiedy wszystkie wyrazy są zdjęte ze „słupa ogłoszeniowego”.
5) Ciepło- Zimno
Dzieci siadają na dywanie. Nauczyciel/rodzic bierze 3 karty, odczytuje dzieciom wyrazy i na zasadzie „migawki” bardzo szybko pokazuje je. Dzieci odwracają się, a nauczyciel lub rodzic chowa karty (każdą gdzie indziej w klasie/pokoju). Dziecko zaczyna szukać kart. Jeśli zbliża się do miejsca ukrycia karty - mówimy ciepło, gorąco, parzy. Kiedy dziecko się oddala, mówimy - zimno, mróz... Zabawa kończy się po odnalezieniu wszystkich kart.
Przenosząc te propozycje nauki czytania na warunki edukacji szkolnej i uwzględniając specyfikę czytania z całą grupą, ważne jest, aby sesje czytania wplatać w różne formy działalności dzieci i wiązać je z realizowaną tematyką kompleksową. Glenn Doman podkreśla w „Jak nauczyć małe dziecko czytać” znaczenie systematyczności i atmosfery zabawy - „Im więcej zabawy, tym więcej nauki”.
Pisząc ten artykuł wykorzystałyśmy teksty Marka Hoffmana z biuletynu Akademii Nauki „NOWA EDUKACJA” październik 2010 NR 13 oraz z książki Glenna Domana „Jak nauczyć małe dziecko czytać”.
Grażyna Śliwa i Balbina Piechocińska