Życie codzienne magnaterii polskiej w XVII w.
Warszawa 1976
Rozdział I: Magnateria, warstwa i przynależno�ć do niej
W XVII w. magnateria w Polsce stanowiła ok. 4% szlachty. Negatywny stosunek do magnaterii można zaobserwować w XVIII w. (�z samych panów zguba Polski� S. Staszic). Wcze�niej do magnatów odnoszono się z szacunkiem. W my�l idei równo�ci szlachty magnaci nie używali tytułów, takich jak na zachodzie Europy � ksišżšt, hrabiów, baronów itd. Tytuły takie miała głównie szlachta litewsko � ruska (unia lubelska pozwalała zachować tytuły), nieraz papieże i cesarze nadawali te godno�ci, używano ich głownie w kontaktach z zagranicš, a nie wewnštrz (np. Ossolińscy czy Lubomirscy). Okre�lenie, że magnaci zasiadali w senacie jest również nieprecyzyjne. W senacie bowiem zasiadali m. in. kasztelanowie mniejsi, którzy wywodzili się ze �redniej szlachty. Również biskupi wywodzili się w większo�ci ze �redniej lub nawet ubogiej szlachty. Poza tym tytuł senatora w Polsce nie był dziedziczny, więc nie ma mowy o specjalnej klasie senatorskiej. O przynależno�ci do magnaterii decydował majštek. Szacuje się, że w XVII w., aby zostać magnatem należało mieć minimum 20 wsi. Przełom XVI i XVII w. to okres, w którym wymierajš stare, wywodzšce się jeszcze ze �redniowiecza rody � Tęczyńscy, Górkowie, Tarnowscy, Kmitowie, Kurozwęccy. W ich miejsce tworzš się nowe rody magnackie � Zamoyscy, Zebrzydowscy, Potoccy, Lubomirscy, Gembiccy. Ludzie, którzy doprowadzili te rody do �wietno�ci � np. Jan Zamoyski � odznaczali się wielkš przebiegło�ciš i czasami wręcz bezwzględno�ciš w robieniu kariery. Ich potomkowie nie byli już aż tacy przemy�lni � dzięki fortunie pozwalali sobie na lekceważenie nawet króla, w stosunku do uboższych braci byli wynio�li.
Rozdział II: Siedziby
Przełom XVI i XVII w. to okres, w którym magnateria po�więca wiele uwagi siedzibom, które miały przewyższać siedziby uboższej szlachty. Można wyróżnić dwa rodzaje siedzib: przebudowane i rozbudowane stare siedziby, jeszcze wywodzšce się ze �redniowiecza (zamek w Jazłowcu, pałac w Krasiczynie, zamek w Wi�niczu) oraz budowane �na surowym korzeniu� (Baranów Leszczyńskich, Podhorce Koniecpolskich, Krzyżtopór Ossolińskich). Oprócz chęci wywyższenia się nad innych innš przyczynš budowania pałaców była, charakterystyczna dla baroku, �goršczka budowania�, przy czym niewiele troszczono się, aby siedziba była solidna � pan chciał się jak najszybciej niš nacieszyć i nieraz zdarzały się katastrofy. Pałace budowane głównie na wzór włoski i były dziełem zagranicznych budowniczych. Jedna siedziby miały charakter przystępny (Baranów) inne były prawdziwymi fortyfikacjami (Krzyżtopór). Według anonimowego XVII � wiecznego pisarza dom magnacki powinien wyglšdać następujšco: po wej�ciu do sieni miało być pomieszczenie dla służby. Za tym miał się znajdować pokój przeznaczony dla przyjmowania go�ci. Dalej powinien się mie�cić pokój � gabinet dla pana, który byłby albo przeznaczony na poufne rozmowy, albo stanowiłby sypialnię pańskš. W najbliższym sšsiedztwie pokojów pana powinny się znajdować pokoje pani, z których przechodziło by się do tzw. fraucymeru (dwór żeński), na piętrze powinny się znajdować pomieszczenia żeńskie. Na piętrach ponadto powinny być komnaty dla wszystkich domowników. Obok pomieszczeń pańskich powinny się znajdować pomieszczenia dla go�ci. Centralne miejsce powinien zajmować pokój stołowy, który może być wysoki nawet na dwa piętra. W jadalni powinien być ganek, na którym posiłek umilałaby orkiestra. Kuchnia powinna znajdować się poza głównym budynkiem, aby do pokoi nie dochodził zapach przyrzšdzanych potraw. Schody, ganki, krużganki w pałacach magnackich były bardzo bogato zdobione. Przy wej�ciu i na schodach znajdowały się różne rze�by. �ciany pomieszczeń pokryte były rozmaitymi kobiercami (z różnych stron �wiata) oraz portretami krewnych, każdy oczywi�cie podpisany. Magnaci mieli w swych pałacach bardzo bogate zbiory obrazów oraz broni. Bogato zdobione były przedmioty tj. fotele czy łóżka. Standard urzšdzeń sanitarnych był � jak na dzisiejsze warunki � niski, choć w wielu pałacach rury doprowadzały do wanien ciepłš i zimnš wodę. Ustęp zazwyczaj był gdzie� na uboczu. Pałac ogrzewany był kominkiem lub piecem, co nieraz było niewystarczajšce. W wielu pałacach w piwnicach znajdowały się lochy (na wschodzie trzymano tam głównie jeńców tatarskich). Szczególnš pasjš magnaterii polskiej w XVII w. stało się ogrodnictwo. Ogrody nie służyły już do celów praktycznych, ale ozdobnych. Ogrodników sprowadzano z zachodu Europy. Magnaci, którzy pełnili ważne urzędy przy królu budowali swe pałace w Warszawie (np. pałac Kazanowskich).
Rozdział III: Wykształcenie magnatów
W XVII w. magnaci byli wykształceni. Pokutowała jeszcze w�ród nich renesansowa dšżno�ć do wiedzy i przekonanie, że jedynie człowiek wykształcony potrafi dobrze służyć państwu. Młodzi magnaci najpierw wiedzę zdobywali w kraju (bardzo popularna była Akademia Krakowska). Następnie wyjeżdżali zagranicę. Najpopularniejsze kierunki podróży to: Niemcy (Lipsk, Heidelberg, Strasburg), Francja (Paryż, Orlean), Niderlandy (Franeker, Leyda, Groninge) i oczywi�cie Padwa i Bolonia w Italii. Magnaci musieli znać łacinę (język dyplomacji). Wydaje się, że wszyscy magnaci znali jš w przynajmniej dostatecznym stopniu. Najczę�ciej znano też inne języki europejskie: niemiecki, włoski, francuski (kiedy królowymi były Habsburżanki modny był niemiecki, kiedy przyjechała Maria Ludwika Gonzaga � francuski). Magnaci nie studiowali tylko jednej nauki. Poznawali powierzchownie prawo, etykę, filozofię, historię (którš rozumiano jako naukę o polityce i o postępowaniu z lud�mi), architekturę, uczyli się szermierki i jazdy konnej � do służby państwu nie była potrzebna znajomo�ć np. matematyki. Młodzi ludzie stykali się z innymi systemami politycznymi � magnatom nie podobał się absolutyzm w zachodnich krajach, bolało ich natomiast to, że np. niemieccy ksišżęta majšcy o wiele mniej posiadło�ci niż oni majš o wiele większš władzę, zresztš przez niemieckich ksišżšt byli przyjmowani bardzo życzliwie. Ponieważ na zachodzie i południu Europy panowały lu�niejsze niż w Polsce obyczaje młodzi magnaci poznawali dużo z dziedziny erotyki. Je�li chodzi o córki to zazwyczaj uczyły się one pisania, czytania, robót ręcznych i zarzšdzania gospodarstwem (skutecznie, ponieważ po �mierci męża kobieta nieraz bardzo sprawnie zarzšdzała ogromnymi posiadło�ciami). Kobiety uczyły zazwyczaj w klasztorach np. benedyktynek czy wizytek, nie podróżowały.
Rozdział IV: Rodzina
Zwišzki rodowe i rodzinne w XVII w. odgrywały dużš rolę i często się na nie powoływano. Albrycht Stanisław Radziwiłł � kanclerz wielki litewski, gorliwy katolik zawsze wspomagał swego kuzyna � Krzysztofa Radziwiłła � hetmana polnego litewskiego, protestanta, mimo iż nie byli zbyt blisko spokrewnieni (mieli wspólnego pradziadka). Małżeństwa XVII � wiecznej magnaterii nie wynikały raczej z uczucia. Chodziło o połšczenie dwóch fortun, albo o umożliwienie jakiemu� młodemu magnatowi startu życiowego przez małżeństwo � Zbigniew Ossoliński ożenił się z trzeciš żonš, ponieważ miała duży majštek, a była już kobietš starš i cieszšcš się niezbyt dobrš opiniš. O tym, że w dużej mierze uczucia nie wchodziły w grę �wiadczy fakt iż magnaci (np. Zbigniew Ossoliński czy Albrycht Stanisław Radziwiłł żenili się bardzo szybko po �mierci swoich żon). Wesela magnatów były bardzo huczne, długie i wyprawiane z wielkim przepychem, bardzo często na weselu zjawiała się para królewska. Stosunki między małżonkami układały się różnie. Wiele żon skarżyło się na pijaństwo mężów. Wiele matek skarżyło się na to, że ich córki sš bite przez mężów. Wielu mężów nie było przykładem wierno�ci. Np. Jan Zamoyski � wnuk słynnego kanclerza utrzymywał w Zamo�ciu �harem�, wielu magnatów odwiedzało domy publiczne. Również żony nieraz odznaczały się zbyt dużš swobodš obyczajów. Zdarzały się także przypadki unieważnienia małżeństwa. Były to jednak skrajno�ci. W większo�ci przypadków małżeństwa były raczej normalne. Małżonkowie żyli w zgodzie, nieraz zawišzywało się między nimi uczucie. Po �mierci męża żona umiejętnie zarzšdzała majštkiem. Je�li chodzi o wychowanie dzieci, to była to jedna z najważniejszych funkcji rodziny. O trosce o dzieci �wiadczy m. in. wysyłanie ich zagranicę i dawane na te okazje instrukcje. Bardzo ciekawa jest korespondencja między dziećmi a rodzicami. Szczególnie matki dbały i martwiły się o dobro synów, nieraz do przesady. W XVII w. nie było �konfliktu pokoleń�. Czasami synowi nie odpowiadało postępowanie ojca i na odwrót, ale nigdy nie dochodziło do starć. Dbano również o wychowanie córek � należało je wykształcić odpowiednio i przygotować do dalszego życia, następnie za� ojciec musiał znale�ć jej męża (jeżeli rodzice umarli obowišzek ten spadał na braci). Jeżeli córka nie znalazła męża � szła do klasztoru. Jednak córka magnata nie mogła być prostš zakonnicš, w zwišzku z tym rodzice nieraz wznosili klasztory, w których córka miała być przeoryszš.
Rozdział V: Stan zdrowotny
Istniejš rozbieżne opinie na temat stanu zdrowia magnaterii � jedni uważajš, że nasi przodkowie w ogóle byli twardzi i nie zapadali na choroby, inni twierdzš, że z powodu złego stanu higieny choroby zdarzały się niezwykle często. Na korzy�ć dla zdrowia magnatów wpływało to, że mieszkali oni na wsi w�ród �wieżego powietrza. Ich domy były przestronne i wywietrzone. W czasie zarazy magnaci mogli udać się gdziekolwiek w celu przeczekania zarazy. Na niekorzy�ć dla ich zdrowia działało głównie obżarstwo i nadużywanie alkoholu. �Najpopularniejszš� chorobš magnatów była podagra. Wielu (w tym najprawdopodobniej Jan III Sobieski) chorowało na syfilis. Magnaci jednak dbali o swoje zdrowie. Zatrudniali na swoich dworach lekarzy i cyrulików. Dbano o czysto�ć domu i o czysto�ć swojš (zatrudniano wiele praczek zajmujšcych się praniem bielizny pańskiej). Jadano dużo �wieżych owoców. Często zażywano lekarstwa i puszczano krew, nawet je�li nie było objaw choroby.
Rozdział VI: �wiatopoglšd
W XVII w. �wiatopoglšd kształtowała przede wszystkim religia. W XVII w. można mówić o katolicyzmie, jako o religii panujšcej w Polsce � na protestantyzm przechodziło niewiele osób, natomiast liczne były nawrócenia na katolicyzm. Jednak co charakterystyczne i polscy katolicy i protestanci byli w stosunku do różnowierców tolerancyjni. W XVII w. w Polsce realizowane sš postanowienia soboru trydenckiego. Powstajš klasztory jezuitów, kamedułów i pijarów, ludzie tj. Stanisław Grodzicki (zakonnik) stajš się wzorem do na�ladowania. Dla magnaterii wzorem w pierwszej połowie XVII w. był Zygmunt III � gorliwy katolik. Rytm dni magnata regulowały uroczysto�ci ko�cielne. Magnat w niedziele i wyznaczone �więta powstrzymywał się od pracy, dzwony w ko�ciołach wyznaczały pory modlitw. Niektórzy magnaci byli religijni aż do przesady, np. Albrycht Stanisław Radziwiłł kazał, aby słudzy pilnowali go, a w razie jakich� uchybień religijnych mieli mu wymierzać chłostę. Na swoich dworach magnaci trzymali jednego lub kilku kapelanów, których zadaniem była opieka duchowa nad panem i służbš. Kapelan najczę�ciej pochodził z ufundowanego przez magnata klasztoru i je�li był zbyt rygorystyczny mógł nakazać opatowi jego zmianę. Wielu magnatów codziennie słuchało mszy. Magnaci odbywali liczne pielgrzymki do �więtych miejsc, bardzo często fundowali rozmaite mszy i zamawiali modlitwy w różnych intencjach. Ponieważ w my�l słów Biblii łatwiej wielbłšdowi byłoby przej�ć przez ucho igielne niż bogaczowi dostać się do raju wielu magnatów, aby zjednać sobie łaskę bożš fundowali liczne ko�cioły, kaplice, klasztory itd. Z tym też wišzało się liczne rozdawnictwo jałmużny dla biednych � dawano im datki przy okazji �wišt, zapisywano w testamentach itd. Wielu magnatów swš religijno�ć łšczyło ze swoimi sprawami � np. Stanisław Lubomirski, wychowanek jezuitów, nie lubił tego zakonu i robił wszystko, aby utrudnić życie zakonnikom, np. najeżdżał na klasztory. Wielu magnatom nie przeszkadzało np. skrytobójstwo swoich politycznych przeciwników. Jednak obok gorliwych katolików byli w�ród magnatów także atei�ci � np. Stanisław Herakliusz Lubomirski, choć nie przeszkadzało mu to w fundowaniu klasztorów.
Rozdział VII: Dwór magnacki
Dwór to zastęp ludzi przeznaczonych do obsługiwania pana wszędzie � w domu, w podróżach prywatnych, misjach dyplomatycznych, na sejmach itd. Najczę�ciej dworzanie zdawali sobie sprawę z tego, że jeżeli przypodobajš się panu w czym� mogš liczyć na sporš nagrodę. Nie wiadomo dokładnie ile liczył dwór magnacki. Krzysztof Opaliński, który uchodził raczej za �redniego magnata, prowadzšcego �cisłš politykę oszczędno�ciowš, posiadał dwór w liczbie ok. 30 osób. Z drugiej strony Stanisław Lubomirski miał ok. 270 sług (nie wliczajšc w to wojska). Dworzanie na dworze magnackim dzielili się na kilka grup. Pierwszš stanowili tzw. rękodajni, którzy służyli panu wszędzie � na sejmikach, w podróżach. Nie mieszkali we dworze, ale stawiali się tam na życzenie pana. Mieszkali we własnym lub dzierżawionych wsiach. Drugš grupę tworzyli komornicy � młodzi szlachcice będšcy na dworze w celu zdobycia ogłady towarzyskiej, poznania �wiata i zyskania protekcji magnata. Byli wykorzystywani do różnego rodzaju poselstw (do króla, senatu, innych magnatów). Trzeciš grupę tworzyli tzw. pokojowi, otrzymujšcy stałš pensję, tzw. suchedni (dwie poprzednie grupy otrzymywały opłaty za danš usługę � jurgielt). Do tej grupy zaliczali się młodzi ludzie, piastujšcy funkcje np. koniuszych, nadzorców kuchni, łowczych itd. Na pańskich pokojach nie usługiwali pokojowi, lecz tzw. hajducy, których nie było zbyt wielu. Służba na dworze magnata dawała szanse na awans � np. dworzanin Jana Zamoyskiego, Mikołaj Podlodowski został pó�niej wojewodš kijowskim. Na dworze znajdowała się także wyspecjalizowana służba � lekarze, cyrulicy, aptekarze, muzykanci, stajenni, my�liwi. Uprzywilejowanš grupę służby stanowili kucharze (kuchmistrze, cukiernicy, pasztetnicy). Ponieważ magnaci lubili dobrze zje�ć i wystawiać wielkie uczty, musieli utrzymywać dobrych kucharzy, których nie pozbywano się nawet, gdy magnat musiał oszczędzać. Innš grupę sług stanowili ludzie zajmujšcy się końmi, a więc koniuszy (czasami też podkoniuszy), mastalerzowie, wo�nice, pastusi, konowałowie (weterynarze). Ważne miejsce zajmowała też służba zwišzana z my�listwem � łowczy, sokolnicy, opiekunowie psów, rarożnicy. Tutaj również magnaci rzadko kiedy rezygnowali z rezygnowania z tej służby w razie oszczędzania. Na dworach mieszkali również rzemie�lnicy, aczkolwiek czę�ciej magnat wolał zaopatrywać się u rzemie�lników w okolicznych miastach. Nad służbš zwierzchno�ć posiadał prezydent lub marszałek. Ważne miejsce zajmował również pisarz, który redagował pisma wychodzšce od pana pisma � sami magnaci albo mieli nieczytelny charakter pisma (zwłaszcza starsi), albo nie umieli użyć odpowiednich słów, albo po prostu nie pamiętali wszystkich godno�ci osób, do których pisali. Na dworze znajdowali się także ludzie prowadzšcy rachunki, których zadaniem była m. in. wypłata pensji. Magnaci dysponowali również siłš zbrojnš. Liczby podawane przez niektórych historyków � np. że ksišżę Wi�niowiecki miał ponad 1200 żołnierzy � sš raczej nieprawdziwe. Stanisław Lubomirski najprawdopodobniej posiadał w czasach pokoju, ok. 600 żołnierzy (400 piechoty węgierskiej i 200 dragonów). Mógł mieć też jakš� liczbę pachołków w swoich wsiach. Utrzymanie żołnierzy było drogie � szacuje się, że Lubomirski musiał wydać rocznie ok. 108 tys. złotych. W czasie wojny magnaci prowadzili zacišgi i oddawali wojsko pod władzę hetmanów � ciężar utrzymania spadał teraz na państwo. Mimo to magnat nie tracił swojej zwierzchno�ci nad wojskiem. Służba na dworze magnata w większo�ci rekrutowała się ze �redniej i z uboższej szlachty. Sprawiało to, że służba czyniła często nie wykonywała swoich obowišzków � dworzanie uważali, że herbowemu szlachcicowi nie przystoi służyć człowiekowi, który w teorii jest im równy. Z równo�ciš służby musiał liczyć się również magnat � musiał postępować z nimi tak jak z innymi szlachcicami, w razie naruszenia prawa mógł zostać przez swojego sługę postawiony przed trybunał. Młodzież szlachecka służšca u magnatów często nadużywała alkoholu, awanturujšc się i wszczynajšc burdy i bijatyki. Dlatego też niektórzy magnaci (Stanisław Lubomirski, Mikołaj Ligęza) woleli zatrudniać na dworze chłopów, co było z obopólnš korzy�ciš � chłop uzyskiwał awans społeczny i lepiej mu się żyło, magnat uzyskiwał człowieka przyzwyczajonego do pracy (w przeciwieństwie do szlachty), sługę, który w zamian za powierzonš funkcję odznaczał się dużš lojalno�ciš i pracowito�ciš. Niejednokrotnie zdarzało się, że magnat fałszował �dane� chłopa, przedstawiajšc go jako szlachcica. Wydaje się, że w większo�ci przypadków stosunki pan � sługa były raczej dobre. Magnaci swoim sługom wyprawiali wspaniałe wesela, kiedy magnat umierał czę�ć majštku (nieraz kilka wsi) przeznaczał w testamencie służbie. Z kolei słudzy byli panom oddani i wiernie wypełniali ich polecenia � można powiedzieć, że nawet przywišzywali się do swoich panów adorujšc ich, jako kogo� lepszego. Je�li chodzi o służbę pani (fraucymer) do zazwyczaj rekrutowały się do niej młode szlachcianki, skierowane tam w celu zdobycia ogłady towarzyskiej, praktycznego wykształcenia, niejednokrotnie wysyłano je tam z my�lš o znalezieniu sobie odpowiedniego kandydata na męża.
Rozdział VIII: Finansowe podstawy życia magnackiego
Znaczenie magnata wypływało z posiadanych przez niego dochodów. Te były oparte na posiadanej przez niego ziemi. Ponadto magnat czerpał dochody także z dzierżaw, sprzedaży zboża, bydła, ryb, surowców le�nych i z operacji finansowych. �ródłem dochodów były także królewszczyzny. Wielu dzierżawiło kopalnie soli w Wieliczce cz w Bochni. �ródłem dochodów w małym stopniu był handel (prowadzony głównie przez Gdańsk i Toruń), a także rzemiosło lub przemysł. Szacuje się, że przeciętny magnat mógł rocznie uzyskać dochód w wysoko�ci ok. 200 tys. złotych. Jednak magnat musiał stawić czoła licznych trudno�ciom takim jak: nieurodzaje, wojny (od połowy XVII w. docierajšce już do centrum Rzeczpospolitej). Majštek ulegał roztrwonieniu kiedy pan prowadził gospodarkę rozrzutnš. Wielu ówczesnych autorów (m. in. Jakub Haur) zalecało magnatom, aby zatrudniali ludzi sumiennie prowadzšcych księgi rachunkowe (XVII w. to okres, kiedy prowadzono je bardzo prymitywnie. Magnaci prawie zawsze dšżyli do powiększenia swojego majštku. Zazwyczaj robili to poprzez pożyczanie pieniędzy niegospodarnym szlachcicom, pó�niej kiedy szlachcic nie miał pieniędzy na spłatę długów magnat wstępował na drogę sšdowš i uzyskiwał majštek, nieraz zobowišzujšc się do spłaty innych długów szlachcica. Magnat cišgle także potrzebował pieniędzy: na sprawy sšdowe w wyżej wspomnianych przypadkach nabywania dóbr, na budowanie pałaców i na mecenat, na wyjazdy na sejmy, elekcje, misje dyplomatyczne, podróże zagraniczne, na inne sprawy sšdowe, a także na rzeczy bardziej przyziemne np. na obdarowanie kochanki drogimi przedmiotami. Wszystko to sprawiało, że magnaci praktycznie cały czas tonęli w długach (np. szacuje się, że ksišżę Dominik Zasławski miał w latach 40. 703 tys. złotych długu, ponadto na majštku ojcowskim cišżył dług w wysoko�ci 750 tys. złotych). Spłata długu (zazwyczaj usankcjonowana wyrokiem sšdu) zaczynała się niemal od razu � wierzyciele zajmowali wsie magnata i czerpali z nich dochody. Aby spłacić dług magnat albo zacišgał inny dług, albo sprzedawał czę�ć majštku, albo � w przypadku mniejszych pożyczek � dawał co� pod zastaw. Wielu magnatów prowadziło politykę polegajšcš na wielkich oszczędno�ciach (Łukasz Ossoliński). Inni dla prywatnych celów używali pieniędzy publicznych (np. Krzysztof Opaliński, kiedy jechał w prywatnš podróż do Francji wzišł pienišdze województwa poznańskiego [był wojewodš poznańskim]. Nie wiadomo czy zwrócił). Mimo to dochód magnatów był o wiele większy od dochodu szlachcica � jeżeli magnat rocznie uzyskiwał dochód nawet 200 tys. złotych, to szlachcic siedzšcy na folwarku miał co najwyżej 500 złotych. Magnat majštek uzyskiwał także dzięki spadkom. Walka o spadek przybierała nieraz gwałtowne formy � Jeremi Wi�niowiecki po �mierci Mirona Bernawskiego (byłego hospodara mołdawskiego) wpadł do jego ziem i je okradł.
Rozdział IX: Praca magnatów
Najważniejszš dziedzinš życia magnata były sprawy gospodarcze. Był on zainteresowany powiększaniem swojego majštku (patrz wyż.), musiał także zajšc się jego administrowaniem. W zwišzku z tym magnat odbywał wiele podróży po swych majętno�ciach, nawet w najodleglejsze zakštki (Albrycht Radziwiłł miał majštki nawet na Pomorzu). Cały czas magnaci prowadzili korespondencję z lud�mi administrujšcymi ich posiadło�ciami. Magnat poza tym musiał czuwać nad swoim dworem, przede wszystkim nad rachunkami (trudno�ci sprawiał przede wszystkim ówczesny system pieniężny � 30 groszy = 1 złoty itd.). W wielu majštkach (m. in. u księcia Zasławskiego) do kontroli rachunków zatrudniano Żydów. Magnat posiadajšcy pod swš władzš wsie i miasta musiał sprawować także wyższe sšdownictwo w swoich majętno�ciach � był praktycznie panem życia i �mierci poddanych, w zwišzku ze sprawowaniem sšdów musiał znać prawo. Ponadto magnaci sami byli pozywani lub sami pozywali. Np. ksišżę Janusz Zbaraski w 1602 r. miał co miesišc �rednio trzy sprawy sšdowe. Magnat musiał uważać również, aby nie przekroczyć prawa � za najazd na sšsiada np., groziła mu infamia, a infamisowi nie wolno było piastować urzedów. Magnat samemu rzadko kiedy występował w sšdzie. Najczę�ciej w jego imieniu robił to jurysta � tzw. praktykant. Nieraz magnat, aby wyrok zapadł po jego my�li, musiał uciec się do przekupstwa. Magnat musiał też posiadać odpowiedniš kancelarię, która redagowała listy wychodzšce od niego (patrz wyż.). Z kancelarii wychodziły trzy rodzaje listów: pierwsze zwišzane były z administracjš majštków, prowadzone były z zarzšdcami, drugie kierowane były do króla i magnaterii w sprawach politycznych (miały charakter memoriałów politycznych) i prywatne. Trzecie natomiast kierowane były do �młodszej braci� � innych, uboższych szlachciców. Do tych listów przykładano dużo uwagi. Magnat, aby zapewnić sobie przychylno�ć szlachty musiał zachować odpowiedniš formę listu, nie wywyższać się w nim, przedstawić wszystkie tytuły adresata, pamiętać o uroczysto�ciach szlacheckich w swoich majštkach, przesyłać życzenia, kondolencje itp. Rola magnata w pisaniu listów ograniczała się jedynie do podyktowania na brudno wiadomo�ci sekretarzowi. Ten natomiast pó�niej sporzšdzał minutę i dawał do zaakceptowania. Po zaakceptowaniu przepisywał na arkusz, opatrywał pieczęciami, magnat się podpisywał. Wysyłanie listu było również kosztowne. Trzeba było opłacić posła i zapewnić mu �rodki utrzymania (tzw. strawne). W XVII w. pojawia się już poczta, z której usług coraz powszechniej zaczynajš korzystać magnaci. Magnaci mieli również zatargi majštkowe z rodzinš, szlachtš i innymi magnatami. Sprawy takie mogły zostać rozwišzane albo na drodze sšdowe, albo polubownej. Magnaci załatwiali także liczne sprawy zagraniczne � nieraz posłowie obcych państw kontaktowali się z magnatami, zwłaszcza tymi znaczšcymi, i pytali ich o zdanie.
Rozdział X: Podróże magnata
Magnaci podróżowali bardzo wiele, aczkolwiek zdarzali się tacy, którzy nie robili tego (wynikało to np. z niechęci do podróży albo życia dworskiego, lub z powodu złego stanu zdrowia). Na podróżnika czekały liczne trudno�ci. Do pierwszych należał stan dróg. W czasie upałów z dróg unosiły niewyobrażalne warstwy kurzu, w czasie opadów deszczu drogi pokrywały się nieprzejezdnym błotem. W bardzo złym stanie były mosty, dlatego też magnaci woleli przeprawiać się brodem (najczę�ciej zatrudniano przewodnika z okolicznej wsi). Podstawowym powozem w pierwszej połowie XVII w. był kotczy. Była to kolasa, obita wewnštrz, na sze�ć lub cztery konie. Z czasem pojazdy te zostały wyparte przez karetę � kryte pudło na pasach, bardzo bogato zdobione i w zwišzku z tym drogie (Jan Sobieski za używanš karetę w Paryżu zapłacił 12 tys. złotych). Do podróży zabierano także wozy przeznaczone do przewożenia sprzętów, nieraz możni podróżowali z olbrzymim orszakiem (np. Lubomirski na jeden z sejmów w 1632 r. jechał z takim orszakiem, że jego czę�ć musiała wyj�ć pięć dni przed magnatem). Podróż była bardzo kosztowna � magnat musiał mieć pienišdze na naprawy pojazdów, na paszę dla koni, na zapłatę za kwaterunek. Je�li chodzi o kwaterunek, to Polska nie przedstawiała się pod tym względem korzystnie. Gospody były zaniedbane (Albrycht Radziwiłł skarżył się na szczury), magnat musiał korzystać m. in. ze swoich łóżek. Przy czym zawsze magnat musiał zapłacić. Przeciętna długo�ć podróży magnata wynosiła 2200 km na rok. Magnat miał również kłopoty ze służbš, która w czasie przejazdu pozwalała sobie na różne rzeczy (dochodziło nawet do zabójstw). Podróże miały różny charakter: leczniczy, religijny, turystyczny, polityczny (misje dyplomatyczne).
Rozdział XI: Splendory i ubiory
Ubiór magnata był bardzo drogi i odznaczał się wielkim przepychem � symbolizował status. XVII w. to okres, w którym króluje strój polski. Nawet jeżeli kto� w czasie podróży na zachód przywdział strój np. francuski czy hiszpański, zaraz po powrocie zmieniał go na polski. Strój ten był pewnš gwarancjš zapewnienia sobie sympatii szlachty. Wbrew pozorom strój polski w okresie od XVI do XVIII w. ulegał daleko idšcym zmianom. Modę dyktowali magnaci. Je�li chodzi o bieliznę, to (także wbrew pozorom) magnaci dbali bardzo o koszule i o, jak to wtedy mówiono, gacie. Do prania bielizny zatrudniano wiele praczek, na wydawano na niš dużo pieniędzy. Je�li chodzi o wierzchni ubiór to najpopularniejszš szatš był żupan � szata sięgajšca po kostki, z dołu otwarta, zapinana od szyi po pas. Żupany był robione z jedwabiu, atłasu i innych kosztownych materiałów. Na żupan narzucano najczę�ciej kontusz z charakterystycznymi rozciętymi rękawami, rozpięty z przodu, by można było podziwiać wspaniały pas. Obok kontusza często noszono delię � długa suknie, obcisła do pasa, od pasa lu�na i nie zapięta, zależnie od mody z kołnierzem lub bez. Delię podbijano nieraz kosztownych futrem, z przodu i po bokach miała rozcięcia, aby móc dobyć szabli. Na wierzchu noszono także ferezję � krótka suknia, zapinana na ozdobne guzy. W zimie zakładano futra, tzw. szuby. Stroje te utrudniały jednak ruch, w zwišzku z tym po domu noszono kurtki, które nie krępowały ruchów. Kurtki zakładano także w czasie podróży, aby nie zabrudzić ubrania. Najpopularniejszymi tkaninami były: sukna niderlandzkie, angielskie, jedwab, adamaszek, aksamit, atłas, złotogłów, tabin i inne. Strój ozdabiano złotymi i srebrnymi sznurami, wstęgami, guzikami, które kupowano u tzw. szmuklerzy (pasamoników). Je�li chodzi o strój kobiecy, składał się on z trzech zasadniczych czę�ci � stanika, spódnicy rozszerzajšcej się u dołu i nakrycia głowy (w zimie kołpaka, w innych porach roku czepca). Odzież kobieca składała się też z innych czę�ci (np. letniki, my�liczki), ale nawet specjali�ci od ubiorów nie wiedzš, jak to wyglšdało. Wraz z królowš Mariš Ludwikš Gonzagš do Polski dotarła moda francuska, która budziła zastrzeżenia u moralistów (pokazywanie dekoltów). Mimo iż królowa spostrzegła, że Polski opó�nione sš w modzie o jakie� 15 lat, to jednak ich szaty sš bardzo bogato zdobione, o wiele bardziej niż stroje kobiet na zachodzie. Zresztš obwieszanie ubrania szlachetnymi metalami, drogimi kamieniami, klamrami, zapinkami było charakterystyczne także dla męskiego stroju. Mężczy�ni używali także ozdobnej broni (wysadzanej kamieniami, schowanej w ozdobnych pochwach) i bogato zdobionych oznak władzy (buław). Strój polski chcšc nie chcšc nawišzywał do stroju wschodniego (poprzez kontakty pokojowe i wojenne). Wzorce czerpano z Turcji i Moskwy. Ubrania magnata, to prawdziwy skarbiec. Być może chodziło o zabezpieczenie się na wypadek jakich� kłopotów finansowych, poza tym niektórym magnatom gromadzenie kosztowno�ci sprawiało prawdziwš przyjemno�ć.
Rozdział XII: Uciechy stołu
Uczty były ważnš czę�ciš życia magnackiego � były niezwykle wystawne. Ucztowano przede wszystkich o okazji uroczysto�ci rodzinnych (�luby, chrzty, zrękowiny, pogrzeby) i uroczysto�ci państwowych (koronacja króla, posiedzenia sejmu). Według �wiadectw cudzoziemców uczty Polaków zaczynały się wczesnym popołudniem i trwały do pó�nej nocy. Najpowszechniejszymi surowcami były: mięso (wołowe, wieprzowe, baranie, drób, króliki, dziczyzna [łosie, żubry, sarny, jelenie, dziki, zajšce]), ptactwo (dropie, głuszce, cietrzewie, �nieguły), ryby (szczupaki, karpie, brzany, pstršgi, łososie, jesiotry, dorsze, zaliczane do ryb: żółwie, ostrygi, raki [je�li chodzi o ryby, to sami Francuzi podkre�lali, że Polacy sš mistrzami w przygotowywaniu ryb]), jarzyny (kalafiory, karczochy, szparagi, kapusta), przyprawy (rozmaryn, majeranek, jałowiec, szafran, pieprz, imbir, cynamon, go�dziki). Je�li chodzi o trunki to pito piwo, miody, królowało natomiast wino (na wino, ryby i przyprawy wydawano najwięcej). Je�li chciano wystawić ucztę trzeba było też zadbać o zastawę. Pewna jej czę�ć sporzšdzona była ze srebra, resztę natomiast wyprodukowano z cyny. Bardzo, bardzo często zdarzało się, że zastawa padała ofiarš kradzież � bšd� pazernych go�ci, bšd� służby. W zwišzku z tym na zastawę wydawano dużo. Innym sprzętem, na którym wydawano dużo było szkło (flasze, kielichy, kieliszki, szklanki). Bardzo często zdarzało się, że szkło wytłuczono w czasie uczty. Personel kuchenny stanowili: kuchmistrz (kierował kuchniš, musiał zadbać o odpowiednie przygotowanie przypraw, musiał być uczciwy, musiał �znać smak pana�), kucharze (musieli dbać o swojš higienę, posiadać umiejętno�ci), pasztetnicy. Przy wygłaszaniu toastów bardzo często strzelano z armat na wiwat. Nieodzownym elementem uczt była muzyka � kapelę ustawiano w specjalnym ganku. Stół okrywano zazwyczaj trzema obrusami, które �cišgano, po tym, jak zostały zabrudzone. Ponieważ uczty trwały do pó�nej nocy, trzeba było kupić odpowiedniš liczbę �wiec � nawet powyżej 500 sztuk. Zgodnie z ówczesnymi poradnikami należało przyrzšdzić tyle jedzenia, aby każdy go�ć miał przynajmniej jeden półmisek danej potrawy (ilo�ć potraw była dowolna) � nienajedzony go�ć był powodem wstydu gospodarza. Podstawę uczty stanowiły mięsa i ryby. Magnaci lubowali się także w sosach (gšszczach). Jako pierwsze dania podawano kapustę kiszonš ze słoninš, kaszę jaglanš lub kluski. Żadna uczta nie odbyła się bez bigosu � podawano go kilka razy w czasie biesiady. Jako ostatnie podawano na stół wety � słodycze. Ponadto spożywano różnego rodzaju sałaty, ostrygi, kawior, �limaki, grzyby, jadano tez owoce cytrusowe (pomarańcze). Je�li chodzi o trunki pito najróżniejsze gatunki piw � wareckie, łowickie, końskowolskie, brzezińskie, odrzywolskie, rawskie, garwolińskie. Chętnie pito miód, najpopularniejsze było jednak wino. Pito wina węgierskie, hiszpańskie (alikant, petercymentent), włoskie (rywuł [z okolic Rovoglio). Magnaci na ucztach bardzo często nadużywali trunków, toteż wiele uczt kończyło się rozróbami i awanturami, w których nawet dochodziło do rozlewu krwi. Czasami awantury wszczynała służba.
Rozdział XIII: Zabawy i przyjemno�ci
Najpopularniejszš zabawš było my�listwo, które uważano jako sport typowy dla szlachty (wprawiał do wojny). Magnaci byli przekonani, że polowania bardzo dobrze wpływały na zdrowie. Jeżeli magnat chciał być dobrym my�liwym, musiał mieć dobre psy, toteż na hodowlę psów kładziono wielki nacisk. Trzymano ogary (najpopularniejsze), które tropiły zwierzynę ze szczekaniem i psy legawe, które tropiły po cichu. Magnaci nie żałowali pieniędzy, aby ogary czy charty utrzymać w dobrej kondycji. Opiekę nad psiarniš sprawowali specjalni słudzy, pieczę nad nimi miał my�liwiec. Charty na polowaniu prowadzili tzw. szczwacze. Bardzo chętnie polowano z ptakami � sokołami, rarogami, jastrzębiami. Do utrzymania ptactwa również zatrudniano odpowiednich ludzi (sokolników, rarożników). Ogólny nadzór nad zespołem sprawował łowczy. Polowano na drobne zwierzęta (króliki, drobne ptactwo), co były ulubionš rozrywkš nawet władców (Władysława IV) i na grubego zwierza. Szczególnš rolę zajmowały polowania na nied�wiedzia � obszar lasu otaczano odpowiedniš liczbę naganiaczy, my�liwy strzelał do zwierza, albo szedł na niego z oszczepem (do polowania na grubego zwierza używano brytanów). Innš zabawš szlachty była hodowla koni. Magnaci posiadali duże liczby (ok. 100) wspaniałych, rasowych koni (arabskie, tureckie, angielskie), które były bardzo pielęgnowane. Magnaci bardzo przywišzywali się do swoich koni. Na dworach były też inne zwierzęta np. psy (pokojowe, nie my�liwskie), chowano zwierzęta oswojone i egzotyczne (papugi, ksišżę Zasławski otrzymał wielbłšda). Czas magnatom umilały gry w szachy i warcaby, w XVII w. rozpowszechniały się gry karciane (faryna, basseta). Bardzo często magnaci pożyczali pienišdze na grę w karty, �na szczę�cie�. Grano również w gry towarzyskie, chodzono na bale (zwykłe i maskowe, na których nawet para królewska przebierała się np. za Maurów). Najpopularniejszym tańcem na dworze magnaterii był polonez, znano także tańce niemieckie i francuskie. Na dworze magnatów go�cili różnego rodzaju bła�ni, kuglarze oraz karły.
Rozdział XIV: Muzyka i teatr na dworach magnackich
�piewy, muzyka i tańce towarzyszyły magnatom praktycznie na każdym kroku. Każdy magnat, albo dziedziczył kapelę po przodkach, albo tworzył nowš. Uważano że muzyka ma działanie lecznicze (opowie�ć o tym, że króla Saula uzdrowiła muzyka). Je�li chodzi o liczebno�ć kapel, to szacuje się, że Stanisław Lubomirski miał 15 �piewaków i 15 muzyków. Ponieważ kapele wykonywało utwory nabożne, w ich skład wchodziło wielu księży. Magnat dbał również o zapewnienie następstwa swoim muzykom � utrzymywał ich uczniów, czeladników, troszczyli się o pozyskanie nowych muzyków. Najczę�ciej muzyków werbowano ze szkół muzycznych z okolicznych miast. Szacuje się, że Lubomirskiego kapela rocznie kosztowała ponad 12 tys. złotych. Magnaci zainteresowani byli bardzo w nowinkach muzycznych � dlatego też jeżeli kapela jednego magnata znała jakie� nowe utwory � pożyczano jš, często wypożyczano też kapelę królewskš. Na dworach magnatów występowały również ówczesne sławy np. Baltazar Ferri. Magnaci starali się też o kształcenie muzyków � fundowano szkółki dla chłopców. Zatrudniano też kompozytorów (Marek Schacchi, Asprillo Pacelli). Zainteresowanie magnatów teatrem nie było aż tak duże. Przede wszystkim wynikało to z braku stałego teatru, zawodowych aktorów i odpowiedniego repertuaru. Różne widowiska parateatralne oglšdano przy okazji np. koronacji, �lubów itp. Zwyczaj oglšdania przedstawień rozpowszechnił się dopiero po otworzeniu we 1635 r. opery królewskiej. Sposobno�ci do oglšdania przedstawień dostarczały również kolegia jezuickie. Były to przedstawienia o tematyce �wieckiej i religijnej (kolegium w Kaliszu), również szkoły wystawiały spektakle (Lublin). Poważne koszty sprowadzania aktorów i organizowania przedstawień zniechęcały większo�ć magnatów do organizowania spektakli (wyjštkiem jest Jan Zamoyski).
Rozdział XV: Magnat a ksišżka
Magnaci dużo czytali ksišżek, z różnych dziedzin � polityki, wojskowo�ci, gospodarki, architektury. Magnaci mieli duże biblioteki, w których ksišżki nie były jedynie ozdobš. Najwięcej ksišżek kupowano w czasie podróży zagranicznych, lub przez zaprzyja�nionych wydawców (Foerster w Gdańsku). Sprowadzano dzieła wybitnych ówczesnych uczonych (Justusa Lipsiusa). Istniał również zwyczaj obdarowania ksišżkami przyjaciół i krewnych. W każdej bibliotece magnackiej znajdowały się panegiryki. Ksišżka była bardzo droga, dlatego też po �mierci magnata dzielonš księgozbiór, jak zwykły majštek. Najwięcej ksišżek magnaci posiadali z dziedziny historii, którš uważano za nauczycielkę życia. Kupowano dzieła starożytnych (Herodota, Plutarcha, Tukidydesa, Cezara) i autorów nowożytnych (Grotiusa). Kupowano historie i dzieje poszczególnych krajów. Uzupełnieniem były kroniki swojego rodu. �cisły zwišzek z działem historii miały ksišżki zajmujšce się politykš (dzieła Arystotelesa, Machiavellego, Cycerona). Z powodu prowadzenia licznych spraw sšdowych magnaci zaopatrywali się w podręczniki prawnicze. Stosunkowo słabe było zainteresowanie magnatów literaturš pięknš. Żelaznymi pozycjami były dzieła Homera, Pindara, Owidiusza i Wergiliusza. Do�ć ubogo prezentowała się filozofia (nie interesowano się niš). Najliczniejsze były dzieła religijne � biblie, mszały, brewiarze, psałterze, kazania, dzieła hagiograficzne. Poza tym magnaci trzymali ksišżki z dziedziny matematyki, fizyki, astronomii, sztuki, architektury (budowanie posiadło�ci), wojskowo�ci (obowišzki żołnierza). Mimo posiadania lekarzy i cyrulików na dworach magnaci kupowali księgi medyczne i botaniczne, które stanowiły podręczniki samodzielnego leczenia się. Nie jest znane, w jaki sposób ksišżka stanowiła rozrywkę magnata, a w jakim stopniu była metodš na powiększanie jego władzy.
Rozdział XVI: Mecenat magnacki
Zajmowanie się mecenatem wišzał się z chęciš powiększenia swojej sławy, rzadko kiedy chodziło o rozwijanie swoich zainteresowań. W mecenacie architektury można wyróżnić dwie dziedziny: budowli sakralnych i budowli �wieckich. Magnaci sponsorowali budowlę licznych �wištyń: Albrycht Stanisław Radziwiłł (Ołyce), finansowali budowle �wieckie: Radziwiłłowie (Nie�wież), Zamoyscy (Zamo�ć). Największym mecenasem w dziedzinie architektury był Jan Zamoyski, który sfinansował zbudowanie Zamo�cia. Stanisław Lubomirski ufundował Nowy Wi�nicz, rokoszanin Mikołaj Zebrzydowski ufundował istniejšcš do dzi� Kalwarię. Magnaci zakupywali liczne obrazy z różnych �ródeł (z Niderlandów, od prywatnych ludzi). Magnaci sponsorowali malarzy, niekoniecznie dobrych (Falconi, Cavallieri, Lauro). Największe kolekcje znajdowały się w domach Kazanowskich, Lubomirskich i Ossolińskich. Bardzo często magnaci ze swoich podróży sprowadzali miedzioryty sławnych obrazów, znanych artystów (Rembrandta), następnie kazali je malarzom sponsorowanym przez siebie, namalować płótno. Magnaci wspierali też ludzi pióra (np. Janusz Radziwiłł sponsorował Zbigniewa Morsztyna). Literaci dziękujšc za opiekę pisali na cze�ć pana, nieraz przesadne, panegiryki. Niemal wszyscy magnaci katoliccy fundowali i wspierali też szkoły jezuickie.
Rozdział XVII: Wobec króla i Rzeczypospolitej
Stosunek do państwa i do króla był bardzo ważny. Magnateria w pierwszej połowie XVII w. szanowała króla � Zygmunt III, mimo iż nie cieszył się powszechnš sympatiš, miał szacunek magnaterii, z powodu pochodzenia (spokrewnienie z Jagiellonami) i swoich zdolno�ci. Z kolei Jan Kazimierz, który panował głównie dzięki zrywowi ludno�ci w czasie �potopu�, niedołężny Michał Korybut nie cieszył się szacunkiem, a Jana III Sobieskiego pamiętano jako towarzysza z namiotu. Magnaci (zwłaszcza ci mieszkajšcy na wschodzie) prawie zawsze dzielnie stawali do obrony kraju. Magnaci uważali, że ustrój Rzeczypospolitej (respublica mixta) jest najdoskonalszy � w czasie swoich podróży upewniali się o tym. Król był symbolem państwa. Wierna służba królowi równała się wiernej służbie Rzeczypospolitej. Mimo iż króla niejednokrotnie krytykowano i zarzucano mu różne to rzeczy, to jednak okazywano mu szacunek, bo symbolizował kraj. Jednocze�nie król nie zawsze był bezsilny wobec magnatów. Kiedy prowadził rozsšdnš politykę udawało mu się zapewnić poparcie �redniej szlachty przeciwko magnatom. Król posiadał jeszcze jednš broń w stosunku do magnaterii � rozdawnictwo urzędów i królewszczyzn (ponad połowa dochodów Stanisława Lubomirskiego pochodziła z królewszczyzn). Prestiż władzy królewskiej podupadł dopiero pod koniec XVII w. Magnateria zawsze interesowała się tym co się działo na dworze, co tam planowano, jakie zapadały tam decyzje. W zwišzku z tym magnaci kupowali sobie informatorów na dworze królewskim. Byli to zarówno duchowni z otoczenia kapelanów królewskich, jak również dworzanie królewscy. Król mógł się również przyczynić do wzrostu popularno�ci magnata w kręgach �redniej szlachty. Mógł wstawiać się za kandydujšcym na jaki� urzšd szlachcicem � jeżeli król go wysłuchał, magnat był popularny. Królowie unikali raczej inwigilowania magnaterii, aczkolwiek czasami stosowali to (Zygmunt III wykorzystał nieprzychylnš sobie korespondencję magnata).
Rozdział XVIII: Na sejmiku
Sejmiki znajdowały się wyborem posłów, deputatów, elekcjš urzędników ziemskich, sprawami podatkowymi i samorzšdowymi. Sejmik zbierał się na kilka dni dwa lub trzy razy w roku i magnaci interesowali się sejmikiem kilka tygodni przed nim i kilka tygodni po nim. Magnaci (tak jak szlachta) nie mieli obowišzku uczestniczenia w sejmikach, ale uczestniczyli. Na sejmikach magnat, z ramienia króla, miał się zajšć przeforsowaniem propozycji królewskich. Jeżeli magnat chciał, aby na sejmie walnym rozpatrzono rzeczy po jego my�li, musiał zajšć się wyborem odpowiednich posłów. Magnat musiał się na sejmiku dobrze zaprezentować, ponieważ szlachta na sejmach przekazywała królowi osoby, które polecała jego łasce. Na wpływ obrad sejmików na korzy�ć magnatów mieli także wpływ obrotni dworzanie (np. dworzanin Krzysztofa Radziwiłła � Stanisław Buczyński), którzy potrafili odpowiednio namówić szlachtę. Magnaci pojawiali się na sejmikach, by zaznaczyć swojš pozycję w województwie. Magnat w czasie sejmiku musiał gdzie� zamieszkać. W zwišzku tym wynajmowano kilka domów (magnat zjawiał się z ogromnym orszakiem). Zazwyczaj wjazd magnata do miasteczka, w którym odbywał się sejmik był wspaniałš uroczysto�ciš, która przycišgała liczne tłumy gapiów. Wspaniało�ć wjazdu miała na celu zmanipulowanie szlachty i pognębienie przeciwników. Magnaci zamawiali w ko�ciołach msze, na których �przekonani� do poglšdów magnata księża wygłaszali kazania, które były po my�li magnata. Magnaci dokładali starań, aby takie msze były okazałe (jedna z mszy zorganizowanych przez magnata przycišgnęła więcej ludzi niż msza odprawiana przez biskupa). Również dzięki rozbudowanemu systemu protekcji magnat mógł zapewnić sobie pomy�lny przebieg obrad. Aby sobie taki przebieg zapewnić magnat musiał także doprowadzić do wybrania odpowiedniego marszałka, który poprowadziłby obrady, tak jak chciał tego magnat. Następnie magnat musiał doprowadzić do wyboru odpowiednich dla niego posłów (zazwyczaj z jego bliskiego otoczenia, np. jego dworzanina) � co jeżeli cieszył się poparciem w województwie przychodziło łatwo. Jeżeli najbliższy trybunał rozstrzygał jakš� sprawę magnata, musiał on zatroszczyć się o wybór odpowiedniego dla siebie deputata. Je�li chodziło o sejmik przedsejmowy, to magnat musiał również zatroszczyć się o ustalenie odpowiedniej instrukcji. Aby przekonać szlachtę o swoich racjach musiał wygłosić odpowiedniš mowę � nie mógł przede wszystkim jej odczytać, lecz wygłosić. Zdarzało się również, że szlachta nie poparła magnata na całej linii, co więcej zdenerwowała się na niego. W takich wypadkach niezwykle często dochodziło do rozlewu krwi (np. Krzysztofa Grzymułtowskiego ciężko zraniono w 1670 r.).
Rozdział XIX: Na sejmie
Na sejmie magnat mógł wystšpić w podwójnej roli: albo posła albo senatora. Na posła najczę�ciej wybierani byli synowie magnatów, którym w ten sposób otwierała się kariera polityczna. Przybycie magnata na sejm było bardzo drogie � szacuje się, że wydatki zwišzane z podróżš do Warszawy wynosiły 20 tys. złotych (w to wchodziło opłacenie lokali, wyżywienie itd. Jeżeli magnat miał siedzibę w Warszawie nie było problemu, ale takich było niewielu). Sprawa z przyjazdem magnata na sejm była podobna do przyjazdu na sejmik � musiało być okazale. Oczywi�cie na sejmie należało się pokazać z o wiele większym orszakiem. Na kilka tygodni przed sejmem należało wysłać swoich ludzi, aby zajęli lokale (dla pana i dla służby) i zapłacili zaliczkę. Następnie magnat wjeżdżał ze swoim znakomitym orszakiem (magnaci chcieli zebrać jak największš �kupę� szlachty i rodziny. Aczkolwiek np. Albrycht Stanisław Radziwiłł unikał takich efektownych wjazdów). Gdy magnat był posłem musiał uczestniczyć w obradach izby, jeżeli chciał mieć wpływ na sejm zobowišzany był uczestniczyć np. w komisjach i uważnie obserwować obrady. Jeżeli był senatorem, przedstawiał swoje zdanie na posiedzeniach senatu i brał udział w głosowaniu, uczestniczył w powitaniu obcych poselstw, zasiadał w sšdach, rozpatrujšcych sprawy zagrożone �mierciš. Bardzo często magnaci � posłowie byli wykorzystywani przez króla, np. do przekonania szlachty do planów królewskich. Magnaci brali też udział w tzw. sesjach prowincjonalnych � zgromadzeniach posłów z tej samej prowincji w celu ustalenia wspólnego stanowiska. Magnaci posiadali również swoich konfidentów w�ród posłów � konfidenci forsowali zdania magnatów (najwięcej magnatów z tymi lud�mi łšczyły względy religijne � protestanci już z racji bycia protestantami, wspierali magnatów protestanckich). Innych posłów magnaci zdobywali wyprawiajšc wspaniałe uczty (nieraz bardzo drogie). W dniach sejmu hojniej niż kiedykolwiek wspierali biednych. Wszystko to celu, aby przeszło na sejmie zdanie magnata.
Rozdział XX: Exitus
My�l o �mierci i o życiu poza grobowym towarzyszyła XVII � wiecznemu magnatowi bardzo często. Kazania, obrazy (taniec �mierci), powszechna asceza, Popielec sprawiały, że człowiek my�lał więcej o �mierci niż współcze�ni. Przyczyny �mierci magnatów były różne: niektórzy umierali na choroby, inni dostawali nagle np. ataku serca (nieraz z powodu nadużywania alkoholu), jeszcze inni ginęli w czasie bijatyk i awantur oraz na wojnach. Magnaci zawsze zostawiali testament. Był w nim oczywi�cie podział majštku, ale też m. in. wskazania dla potomków jak majš żyć i postępować, czy wskazówki dotyczšce pogrzebu. Rodzina nie zawsze przestrzegała woli zmarłego � po �mierci Anny Alojzy Chodkiewiczowej rodzina wyprawiła jej bogaty pogrzeb � ona chciała mieć pogrzeb skromny. Od czasu �mierci do pogrzebu upływało zazwyczaj wiele czasu (np. Chodkiewiczowa zmarła w maju, pogrzeb był 3 lipca, Stanisław Koniecpolski umarł 11 marca, pochowano go 30 maja 1637 r.). Zwłoka była długa, ponieważ trzeba było powiadomić wszystkich magnatów, co trwało długo (ciała konserwowane były przez cyrulików) � trzeba było wysłać posłańców. Na uroczysto�ci pogrzebowe specjalnie przyozdabiano ko�ciół � na �cianach umieszczono żałobne tkaniny, umieszczano obrazy i przepisane cytaty z Pisma �więtego. W centrum ko�cioła umieszczano ozdobny i duży katafalk ozdobiony rze�bami i malowidłami. Zamawiano bogato zdobione trumny, trzeba było namalować portrety trumienne. W czasie pogrzebu ksišdz wygłaszał kazania, je�dziec łamał przed trumnš włócznię szlachcica. Następnie kondukt (przypominajšcy wojskowy pochód, w którym brali udział żołnierze pana we wspaniałych strojach) szedł na miejsce pochówku (zazwyczaj wskazane przez magnata). Tam odbywały się mowy pożegnalne i chowano trumnę (nieraz przed pogrzebem ciało składano w grobowcu, pó�niej, kiedy zjawili się go�cie, wycišgano je i odprawiano pogrzeb. Ale ciało do pogrzebu najczę�ciej przebywało w domu). Następnie następowała uczta. Po pogrzebie następował podział majštku � na tym tle dochodziło niejednokrotnie do wręcz regularnych walk. Zdarzało się, że spadkobiercy najeżdżali majętno�ć zmarłego i jš rabowali, uprzedzajšc innych spadkobierców. Rodzina musiała także załatwić sprawy długów zmarłego � bšd� na drodze sšdowej, bšd� polubownie.