21, zamiawiane przez chomików


Chłop i wieś w znanych utworach XIX i początku XX wieku.

Na przełomie XIX i XX wieku we wszystkich dziedzinach życia polskiego przenikało głębokie niezadowolenie z panujących stosunków społeczno - politycznych i kulturalnych.

Niektórzy poeci i pisarze skupili swe zainteresowania na osobistych przeżyciach i nastrojach oraz problemach moralnych. Inni, choć bronili swej niezależności artystycznej, to jednak związali się z dążeniami społeczeństwa, wyrażali uczucia patriotyczne rodaków i protest przeciw niesprawiedliwości społecznej. Pisarze ci ukazali nam wstrząsający, naturalistyczny obraz życia chłopa na wsi. Odkryli przerażającą prawdę, która mówiła, że przeludniona wieś żyła w warunkach, które graniczyły ze skrajną nędzą. Chłopi byli traktowani jak zwierzęta. Głodni i wyczerpani pracowali do upadłego.

Literatura polska okresu pozytywizmu przesiąknięta była głębokim współczuciem dla cierpiących i wyzyskiwanych. W utworach Orzeszkowej, Konopnickiej, Prusa i Sienkiewicza znajdujemy bohaterów z najniższych warstw społecznych i głęboką wiedzę o psychice ludzkiej. Nędzę i poniżenie człowieka w ustroju kapitalistycznym dostrzegła E. Orzeszkowa. W swych utworach zaczęła protestować przeciw krzywdzie ludzkiej. Ukazała nam nędzę, zacofanie gospodarcze i kulturalne polskiej wsi. Pisarka przede wszystkim opowiadała się za uwłaszczeniem chłopów, oraz zwalczała przesądy klasowe.

Drugą powieściopisarką, która stała się bojowniczką o prawa dla ludzi pokrzywdzonych przez ustrój kapitalistyczny, była Maria Konopnicka. Największą sympatią darzyła lud. Domagała się dla chłopów ziemi i oświaty. Nie popierała rewolucji i głosiła solidaryzm społeczny. Z jej wierszy dowiadujemy się o tragedii dziecka wiejskiego “Jaś nie doczekał”. Poetka dowodzi, że kiedyś na świecie istniała równość społeczna, nie było panów, ani poddanych. Autorka jest przekonana, że głównym źródłem występków bywa nędza i brak oświaty. W utworze “Wolny najmita” stwierdziła z sarkazmem, że wolność osobista chłopów przy panującej dalej niewoli gospodarczej sprowadzała się do wolności umierania z głodu. Odkrywa przed nami wstrząsający obraz nędzy proletariatu z Powiśla. Jest przekonana, że wyzysk pojawił się wraz z ustrojem feudalnym.

Zróżnicowanie społeczne krytykuje również Bolesław Prus. W swych utworach zwalczał także pozostałości feudalizmu oraz przesądy stanowe. Pisarz ukazuje nam w swoich opowiadaniach ciężką dolę dzieci chłopskich i ludzi dorosłych, wywodzących się z plebsu. W “Lalce” która jest najpiękniejszą powieścią realizmu krytycznego w okresie pozytywizmu, Prus ukazuje warstwę biedoty warszawskiej, która jest skazana na wieczną wegetację żyjąc na Powiślu najuboższej dzielnicy Warszawy. Pisarz staje w obronie chłopów, rolników oraz nawołuje do solidaryzmu społecznego. Jest on za wprowadzeniem mechanizacji oraz oświaty do najniższych warstw społeczeństwa. Prus jest głęboko wstrząśnięty brakiem wspólnego języka chłopów z inteligencją.

Czwartym pisarzem pozytywizmu, wrażliwym na dolę najniższej warstwy społecznej - proletariatu był Henryk Sienkiewicz. W swych opowiadaniach stawał w obronie pokrzywdzonych chłopów i jak jego poprzednicy ostro krytykował pozostałości feudalizmu. W noweli “Szkice węglem” przedstawia nam obraz wsi pouwłaszczeniowej. Na podstawie historii pewnej ubogiej rodziny chłopskiej ukazuje stan w jakim znajduje się społeczeństwo polskie a przede wszystkim chłopów. Opisuje nam ciemnotę i zacofanie panujące na wsi, które w pełni wykorzystywane są przez polską szlachtę. Krytykuje Sienkiewicz ludzi, którzy obojętnie patrzą na wyzysk chłopa. Pisarz jest wstrząśnięty brakiem zrozumienia w społeczeństwie. W swoich nowelach przejawia swój głęboki patriotyzm i zgodny z ideologią pozytywistyczną kult hasła “pracy u podstaw”, której domaga się od szlachty i duchowieństwa, ukazując wymownie tragiczne skutki nieinterwencji w sprawy własnej wsi. Ciemnotę panującą po wsiach napiętnował Sienkiewicz m.in. w noweli “Janko Muzykant”. Przedstawił nam w niej wrażliwe, muzykalne dziecko chłopskie. Mógł z Janka wyrosnąć wielki artysta, nieszczęściem urodził się w zaniedbanej, nędznej wiosce polskiej, w której spotkała go śmierć. Talent jego, jak i wielu innych, został zmarnowany.

W literaturze polskiej nastąpił odwrót od realizmu i pozytywizmu. Rozpoczął się nowy okres zwany Młodą Polską. W okresie tym znalazło się również wielu pisarzy, którzy ukazywali w swych utworach nędzę i wyzysk polskiego chłopa.

Poetą, który protestował przeciw wszelkim formom wyzysku, był Jan Kasprowicz. Był on człowiekiem wybitnie postępowym, gdyż interesował się rzeczywistością i problematyką społeczną. Świadczą o tym utwory “Z chłopskiego zagonu”, “Z chałupy”. W cyklu sonetów “Z chałupy” przedstawił w sposób realistyczny życie biednej wsi kujawskiej, do której wyraził swe głębokie przekonanie. Poeta ukazał nam głębokie rozwarstwienie klasowe wśród chłopów, ich wyzysk przez kułaków i księży, przedstawił nędzę biedoty wiejskiej, ciemnotę i przesądy klasowe oraz trudną drogę dzieci wiejskich do oświaty. Z wierszy tych przemawia poeta, który sam wyszedł z ludu. W swojej poezji ukazuje pełny, realistyczny i zwarty obraz życia wsi, oparty na faktach o wielkiej sile oskarżycielskiej. Kasprowicz staje się poetyckim kronikarzem życia wiejskiego. Wybiera te elementy, które są protestem przeciwko panującym stosunkom. Jego poezja przedstawia nam wstrząsający obraz życia chłopa, jego nędzę i wyzysk.

“Płot się wali, piołun na podwórkach…”

Jego wiersze wstrząsają czytelnikiem i wzbudzają w nim współczucie.

“Dzbanek i garnki z żelaza

W połowie sadzą pokryte

Na ziemi woda we wiadrze

O zardzewiałych poręczach…”

Drugim człowiekiem, który wypowiedział się na temat chłopa był Stanisław Wyspiański. W swoim dramacie “Wesele” poeta przez usta Gospodarza osądził chłopów. Stwierdził, że byli oni najstarszą, najsilniejszą i najważniejszą warstwą w narodzie polskim. Wyróżnił u nich powagę, przywiązanie do ziemi ojczystej i tradycji oraz wielką religijność. Wyspiański mówi, że chłop jest gotowy do walki, nie chce być bierny, lecz czynnie brać udział w życiu politycznym. Poeta dzieli chłopów na młodych, którym zarzuca zmaterializowanie i brak patriotyzmu, oraz na chłopów starych, którzy pragną za pomocą walki odzyskać niepodległość. Wyspiański udowodnił, że nie mogło dojść do sojuszu pomiędzy dwoma warstwami społecznymi - inteligencją i chłopami. Chłopi garnęli się do inteligencji i pragnęli, aby im przewodziła, wyczuwali jednak, że panowie traktowali ich z góry, jak ubogich krewnych. Między inteligencją a chłopstwem panowała wielka przepaść.

“Wyście sobie, a my sobie”

Pierwszą wielką epicką powieść ukazującą całokształt życia wsi polskiej stworzył Stanisław Reymont w swojej największej powieści “Chłopi”. Bohaterem utworu są właśnie chłopi, zbiorowość wiejska, życie potężnej i najliczniejszej warstwy narodu. Reymont ukazał antagonizm pomiędzy bogatymi chłopami a biedotą wiejską, dzieje komorników i proletariatu wiejskiego oraz rozwarstwienie wśród mieszkańców wsi Lipce. Wątek Jagustynki i Wątek Kuby wykorzystał autor do ukazania wyzysku kułackiego oraz niedoli komorników i parobków. Z powieści dowiadujemy się, że reguły i zwyczaje życia towarzyskiego kształtowane były przez podział klasowy oraz antagonizmy. Miejsce w kościele zajmowane było w zależności od pozycji społecznej. Biedak wiejski stał w czasie mszy św. z dala od ołtarza. Pozycja społeczna przesądzała także o więzi towarzyskiej, o zaproszeniach na śluby czy chrzciny. W czasie procesji dostrzegł Reymont rys podziału klasowego na wsi. W pierwszym tomie pt. “Jesień” zdobył się na pełne ukazanie wyzysku kapitalistycznego, w obrazie stosunków między Boryną a Kubą, który ciężko pracując zarabiał zaledwie na chleb. Chcąc zdobyć pieniądze na inne wydatki chwycił się kłusownictwa. Został postrzelony i umarł na skutek gangrenny. Aby śmierć jego uczynić typowym wydarzeniem obrazującym dolę proletariatu umiejscowił śmierć w momencie wielkiego wesela Macieja Boryny. Z innych rozdziałów dowiadujemy się o przeciwieństwach pomiędzy interesami bogaczy i biedoty. Reymont zaprzeczył tutaj jednolitości wsi. Nie było bowiem nic, co mogłoby łączyć np.: Borynę z Kubą. Z poszczególnych części “Chłopów” dowiadujemy się wiele o straszliwych warunkach życiowych właścicieli karłowatych gospodarstw oraz biedoty. Oni to właśnie przymierali głodem (Agata, Bylica…). Małżeństwo wśród chłopów traktowane było niekiedy jak transakcja handlowa (za sześć morgów ziemi kupił Stary Boryna Jagusię Paczesiównę). Podtytuły utworu będące nazwami pór roku dowodzą o tym, że ważną rolę w życiu chłopów odgrywała przyroda. Ona właśnie wpływała na ich charaktery i nastroje. Reymont odtworzył doskonale psychikę chłopów. Podkreślił ich przywiązanie do ziemi i tradycji, specyficzną moralność, religijność, pracowitość, nieufność wobec ziemian i brak solidarności. Głównym motywem życia chłopów była walka o byt. W Lipcach możemy wyróżnić: bogaczy, żyjących dostatnie, chłopów średniorolnych i głodujących. Wszyscy chłopi walczyli o ziemię z dziedzicem oraz z Niemcami, ale nie wszyscy wynieśli z niej jednakowe korzyści.

Problem walki z krzywdą społeczną podejmował również w swoich utworach Stefan Żeromski. Ukazywał w nich: piękno ziemi ojczystej, sprzeczności panujące w ustroju kapitalistycznym. Protestował przeciw krzywdzie i wyzyskowi. Wczesne opowiadania Żeromskiego stanowią najwybitniejsze osiągnięcia realizmu w literaturze polskiej końca XIX wieku. Autor pokazał w nich wyzysk proletariatu przez burżuazję i jego przyczyny. Żeromski ukazuje konflikty pomiędzy ziemiaństwem a bezradną biedotą wiejską (“Zmierzch”). Bezradni chłopi byli zdani na bezlitosny wyzysk, szczególnie tam, gdzie trudno było o pracę.

W swojej najsłynniejszej powieści “Ludzie bezdomni” pisarz ukazuje życie różnych grup społecznych. W utworze poznajemy warunki pracy robotników polskich (fabryka cygar, stalownia). Ludzie ci pracowali w niezmiernie trudnych warunkach. Brak było opieki lekarskiej i troski o robotników ze strony kapitalistów. Warunki pracy były okropne. Brak mechanizacji, brak warunków higienicznych. Ludzie mieszkali w śmierdzących i wilgotnych suterenach luba na poddaszach. Ulice miały otwarte rynsztoki, pełno na nich było błota i gnijących odpadów. W jednej izbie mieszkało kilka osób. Nikt nie opiekował się dziećmi, które wychowywały się na ulicy. Nie było dla nich żłobków ani przedszkoli. Proletariat Zagłębia mieszkał w ciemnych budach, przed którymi znajdowały się kałuże pomyj. Poziom kultury proletariatu był niski. Ludzie z tej warstwy myśleli tylko o prymitywnych potrzebach życiowych. Mężczyźni mieli wygląd zmęczonych a kobiety były spłoszone i smutne. Żeromski mówi, iż wśród robotników rozwijała się jednak świadomość społeczno - polityczna.

Utwory wymienionych pisarzy są żarliwym protestem przeciw układom, systemom, instytucjom, konwencjom skazującym człowieka na klęskę. Są wołaniem w obronie człowieka. Tak więc literatura polska XIX i początku XX wieku często podejmowała problem niesprawiedliwości społecznej. Często schodziła na samo dno życia społecznego i ukazywała wstrząsające obrazy nędzy i upadku moralnego. Chłopi to warstwa wyzyskiwana i krzywdzona od zarania dziejów. W swej niedoli zawsze byli zdani na własne siły. Nikt nie wskazywał im drogi wyjścia, nikogo nie interesował ich los. Dużo uwagi zaczęto poświęcać chłopom dopiero w XIX i na początku XX wieku. Na wsi dokonywał się przełom. Wieś i chłop zyskiwała coraz większe znaczenie. Wzrastała świadomość chłopska i poczucie godności osobistej. Chłopi byli warstwą solidarną, silną i zwartą dlatego też mogli odegrać doniosłą rolę w walce o niepodległość Polski. Siłę chłopską nigdy jednak nie wykorzystano w zrywach powstańczych i to był główny błąd szlachty. Uprzedzenia stanowe nie pozwoliły na zjednoczenie się w walce o wolność Polski. Może wówczas okres niewoli byłby krótszy. Dawna patriarchalna społeczność chłopów odeszła w przeszłość, miejsce jej poczęła zajmować generacja chłopów świadomych współuczestników i współtwórców dziejów narodu.

Cierpienie

Każdy z okresów literackich jest fragmentem procesu historycznoliterackiego, zawartym pomiędzy zwrotnymi momentami w dziejach literatury, która odzwierciedla życie i poglądy istniejące w danej epoce, wyraźnie odrębnej od fragmentów poprzedzających i różniącej się od tego, co dzieje się potem. Epoka jest więc zespołem relacji pomiędzy elementami poddanym bezustannym zmianom. Zmiany w literaturze nie dokonują się jednak ..(1)...., decydują o nich nie odosobione zjawiska, lecz pewne ich kompleksy. Jest to uważane za naturalny bieg rzeczy oparty na zasadzie wyraźnej odrębności następujacych po sobie epok, która była wynikiem działania różnych przyczyn. wydarzeń politycznych lub społecznych, ujawnienia się nowej postawy światopoglądowej, nowego programu artystycznego, a także prądów umysłowych charakterystycznych dla danej epoki, która wypracowała podstawowy repertuar problemów pojęć i ideii, aprobowanych bądź odrzucanych, określiła główne zasady moralne i obywatelskie. Każdy z okresów literackich ma swoje niepowtarzalne oblicze, lecz jest coś co łączy je, bez względu na swoisty charakter danej epoki, tym czymś jest ludzkie cierpienie wpisane w życie każdego pokolenia „są różne tragedie i pokolenia tragiczne, najbardziej wzruszaja to, które padło w ogniu i dymie, lecz jest wiele innych i tak bardzo tragicznych, że nawet nie słychać, jak oddychają zatrutym powietrzem”. Cierpienie jest wszędzie, jest częścią świata, nieuniknione, pozwala nam poznać prawdziwe życie, jeżeli nie ma bólu to nie ma życia, tak długo jak istnieje świat, tak też długo ma miejsce cierpienie. Ból jest częścią każdego życia, tak jak ukojenie gdyż „nic nie jest wiecznego na świecie, a radośc z troską się plecie”. Każdy z nas doznał cierpienia i jeszcze często poczuje jego gorzki smak, ale nie można zmienić świata , który przepełniony jest tragicznymi wydarzeniami; trzynastoletnia dziewczynka została zaatakowana nożem, ofiara wybuchu bomby walczy o życie, mąż morduje żonę, rosną liczby ofiar terroru, trzęsienie ziemi, horror głodu, umierają miliony, jagnięta idą na rzeź, ojciec gwałci swoje dziecko i pomyśleć, że „to ludzie zgotowali ten los”, nie tylko innym ludziom, ale także zwierzętom, całemu światu.

Patrząc na to wszystko pragnę stwierdzić, że cierpienie dla ideii, które sprawia radość człowiekowi wyrzekającemu się dobrowolnie wszelkich uciech życia, poddającemu się surowej dyscyplinie i umartwianiu się ma sens. Święty Aleksy nie zadaje bólu innym, tylko sobie, wręcz odwrotnie - uszczęśliwia biednych, rozdając im własny majątek, a sam nie przyznając się do swego pochodzenia, cierpi 16 lat leżąc na schodach swego domu, znosząc ból zadawany przez swoich bliskich. Dla nas jest on męczennikiem, ale on sam był szczęśliwy, gdyż osiągnął ideał ascety na co ciężko pracował przez całe życie. Nie tylko on cierpiał przez bliskich, którzy go kochali i nieświadomie mu zadawali ból, jest to paradoksalne, że źródłem cierpień jest miłość do bliskiej osoby, czy ten, który wymyślił miłość jest masohistą ? Ile jeszcze matek musi utracić swoje dzieci, żeby zrozumieć sens cierpienia, bo to właśnie ono jest miarą miłości, im większa miłość tym większy ból, tęsknota i żar co rozpala udręczone serce matki Rolinsona, Jezusa Chrystusa, którego spotkała też wielka udręka mimo że był niewinny, ale czy ta porażkajest porównywalna z tym nieszczęściem, które spotkało niobe matkę14 dzieci, zabitych przez nieokiłznaną zazdrość Latony i zamienioną w kamień, w ów czesnych czasch uznawana jest za symbolciepiącej matki , a matka Polka, która „ma wcześnie dziecku okręcać ręce łańcuchem i do taczkowego zaprzęgać woza”, a wszystko po to „aby przed katowskim nie zbladnął obuchem” i w tym tkwi sens zadawanego przez matkę bólu, żeby się „ani nie spłonił na widok powroza”. Nie tylko matki przeżywają udrękę z powodu straty potomka, ojcowie też to ciężko przeżywają, Kochanowski Beniowski piszą treny, gdzie ujawniają swój smutek z żal, który panuje wszędzie tam, gdzie odejdzie bliska osoba, nieważny jest powód, którym może być katastrofa, albo wojna przynosząca same straty, rozpacz, śmierć i fakt, że pozostają tylko te co opłakują poległych, którzy walczyli. Cierpienie, czy ktoś wie, czym one naprawdę jest, co mu nadaje sens, jaki gest ludzi może mu nadać znaczenie ,tym właśnie czym może być poświęcenie się za drugą osobę ; ojca ratującego córkę, starszej kobiety przygarniającej do siebie porzucone dzieci ze świadomością, że czeka ją za to śmierć .

Cierpienie z miłością ma także jedno oblicze, bo czym jest cierpienie z powodu kochanki? Słowa dotyczące miłości tak często sprawiają ból, można by powiedzieć, że słowa śa niepotrzebne, one tylko kłamią, a przysiegi są po to, aby je łamać, uczucia są potężne, po ukochanej osobie pozostają przyjemne wspomnienia, ale pozostaje także ból, którego nic, nikt nie zdoła ugasić, oprócz tej jedynej, Celem cierpień spowodowanych nieszczęśliwą miłości Kordiana, Jacka Soplicy, Wokulskiego i Gustawa, bo „kto miłości nie zna ten żyje szczęśliwy i noc ma spokojną i dzień niekąskliwy” jest nadzieja, że wiara, że miłość zostanie odwzajeminona, że ukochana dostrzeże ich cierpienie i doceni trud poświęcenia i oddanie. Nie tylko mężczyźni cierpią z miłości, Karusię śmierć ukochanego doprowadza do onłedu, mówi do niego tak, jakby żył, nie umarł i właśnie jej monolog daje dużo do myślenia, iż może chce powiedzieć mu to, czego nie zdążyła za jego życia, z pewnościa gdyby ks. Twardowski żył w tamtych czasach z spointowałby to wydarzenie jednym zdaniem, spieszmy się kochać ludzi tak szybko, odchodzą”, może właśnie tą chciała ..(2).. uświadomić zawiedzina i rozgoryczona dziewczyna ; lecz „kto nie dozna goryczy ni razu ten nie dozna słodyczy w niebie” bo przecież według Bożego rozkazu, kto za życia choć raz był w niebie ten po śmierci nie teafi od razu” ,a więc ziemiańskie cierpienia są przepustką do nieba, a także próbą wiary w Boga, której został poddany Hiob przez pozbawienie go całego majątku, zesłanie na jego rodzinę trądu ;

pomimo szyderczej rady żony „aby się wyklął Boga i umarł” on wszystko zniósł wszystko wierząc głeboko w sprawiedliwośc boską za co w nagrodę odzyskuje zdrowie, majątek, akże zostaje obdażony nowym potomstwem. Pomimo tak wielu cierpień wiara jego nie zostaje złamana, gdyż „wierzyć to znaczy nawet się nie pytać jak długo mamy jeszcze iść po ciemku”, prawdziwa i nieugięta wiara to przedewszystkim akceptacja cierpienia.

Za Bogiem trzeba iśc na oślep, pomimo wielu przeciwności losu i trudności jake nam przysparza życie, bo wszystkie nasze cierpienia zostaną uwieńczone sukcesem, pomimo klęski, rozpaczy, zła szerzącego się wokół, gdy jest nadzieja walki, wiara - bo przecież ona czyni cuda, walka ta zostanie zakończona triumfem, żolnierze z Westerplatte w nagrodę za swoje ofiary, któr ponieśli podczas obrony ojczyzny, pójdą „prosto do nieba czwórkami”.

Ofiara dzieci, niewinna, niezasłużona, tak jak ofiara Chrystusa przyniesie kiedyś wyzwolenie .

Nasz kraj Polska jest skazany na ponoszenie ciągłej ofiary, a zatem losy Chrystusa są równe losom Polski niewinnie skazanej na ciepienia.

Niedolę jednostki dla wyzwolenia całego ludu z niewoli bierze na siebie Konrad, wierny patriota, cierpiący buntownik „nazywam się milion - bo za miliony kocham i cierpię katusze” buntuje się przeciw niesprawiedliwości Boga, podobnie jak i Adam, który ma pretensje, że bóg karze za to co sam stworzył. Celem cierpienia jednostki jej poświecenia stało się wybawienie całego narodu. Całkowity sprzeciw wyraża na takie postępowanie Cecylia Kolichowska, która „wcale nie powiada, że świat jest dobrze urządzony i że każdy ma co mu trzeba, ona tylko nie chce sama jedna cierpieć za to, że jest urządzony źle”, woli żeby wszyscy inni cierpieli, wtedy gdy ona jako jednostka mogła by wziąść tę całą udrękę na siebie i wyzwalając z niej cały kraj, tylko kto oprócz Konrada umiałby dokonać tak heroicznego czynu jak Chrystus .

Chyba we współczesnym świecie nikt, tu gdzie każdego dręczy pytanie dlaczego jeden musi cierpieć, by drugi mógł być szczęśliwy? W warunkach obozowych szczęcie to przeżycie kolejnego dnia kosztem innych ` gdyż jeden musi zginąć, by drugi mógł żyć, a więc co się stanie, gdy transporty się skończą ? nie ma co się obawiać gdyż „ludzi nigdy nie zabraknie”. A zatem tragedia jednego człowieka przynosi nam ukojenie nadzieję, że dzieki temu nam uda się przeżyć, tylko dlaczego, jeszcze raz dlaczego ? kosztem innych niewinnych ludzi, czy takie cierpieni ma jakikilwiek sens dla nas, ludzi żyjących w obecnychczasach z pewnością nie, a zarazem na szczęsćie, bo gdyby widzielibyśmy w tym sens, znaczyło by, że myślimy kategoriami ludzi żyjących w „innym, odrębny świecie do niczego niepodobnym, gdzie panowały inne odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy, gdzie trwał martwy za życia dom, a w nim żyje jak nigdzie i ludzie ..(3).., dla ych ludzi cierpienie miało ogromny sens.

Tutaj tortury stają się metodą śledztwa, zadawanie bólu fizycznego i psychicznego, a także głodzenie, a przecież „nie ma takiej rzeczy, której by człowiek nie zrobił z głodu i bólu”, dlatego powoduje to brak godności, szacunku dla siebie i innych, upodlemnie i zanik uczuć, ciężka, katorżnicza praca niszczy, zabija, poniża, jest przekleństwem, te cierpienia mają ukazać wielkość i siłe człowieka, który śpiew swój hymn narodowy stojąc na zimnie boso i w cienkim ubraniu, czy też wywożonego na Sybir w kibitce krzyczącego fragment hymnu na znak, że się tak łatwo nie podda. I też nie poddał się tak jak Kostylew, który oblał się wrzątkiem, aby nie jechać do inngo obozu, cel jego cierpień to próba zachowania człowieczeństwa, pomimo śmierci zachował człowieczeństwo dowiódł wielkości i nieokreślonych żadnymi wymiarami możliwości człowieka. A może lepszym wyjściembyłoby jechać, może żyłby - tylko jak: na kolanch, a przecież zawsze lepiej umrzeć z honorem, niż żyć na kolanach, tak jak niewolnik”.

Kultura, cywilizacja to właśnie ona tworzy się kosztem innych ludzi, morderczej pracy i krwi mimo tego „że nie ma piękna, jeśli lezy w nim krzywda człowieka, nie ma prawdy, która tą krzywdę pomija, a także nie ma dobra, które na nią pozwala” to takż ekatorżnicza praca ma w sobie jakiś sens, gdyż nie poszłą na marne, dała owoce, którymi są piramidy, termy zbudowane z marmuru, którego czynią pieknymnaczynia krwionośne niewolników, czy śmierć tylu milonów, setek milionów ludzi, była tego warta ? Na pewno była więcej warta niż śmierć i cierpienia zwykłych także niewinnych ludzi, którzy zgineli w bólu którego źródłem była wojna, była ona nie tylko źródłem śmierci, ale także wielu nieszczęść, takich jak kalectwo. Bo nie jeden woli umrzeć niż byc do końca życia, skazanyna cudzą łaskę. Krzyk głodujących dzieci, cywili skazanychna zagładę, tylko przez to, że urodzili się żydami, ich „ciało zapewne przerobione na mydło”.

Ludzie są ludźmi i nie można ich dzielić na gorszych i lepszych, nie rozumiem dlaczego jeden człowiek nienawidzi drugiego, dlaczego kopie, bije, krzyczy, przecież nigdy wcześniej go nie spotkał, więc dlaczego udzie tak ze sobą postępują, różnią się kolorem skóry, włosów, celem w życiu, mają różne potrzeby, pochodzenie i cierpienie z tego powodu, że nie ma najmniejszego sensu, znaczenia ani celu, do niczego nie prowadzi czy ktoś coś osiągnął poprzez nękanie Mendla Gdańskiego, albo Ryfki, można z pewnością stwierdzić, że nic, ale tak naprawdę w ich cierpieniach nie było sensu, dla nich samych one miały znaczenie, ich cierpienie miało wzbudzić bunt świata, który miał się przeciwstawić zbrodniom dokonywanym na ich narodzie i nie tylko na ich, ale na innych ludach Europy. Zbrodniarze Jurgen Stroop traktuje ludzi ból, śmierć tylko jako pracę - robotę do wykonania, a żydzi cierpią za to, bo mają inne tkanki, inną krew, inne kości i inne myśli, zbrodnia przynosi mu sławę, robi dzięki niej karierę zawodową , tutaj ceną sławy jednego człowieka jest śmierć drugiego natomiast w biały dzień u W.Szymborskiej ceną jaką (4) zapłacić człowiek za swoją sławę jest jego własny ból i śmierć, a więc paradoksalny wniosek, gdyby nie umarł, przeżył, byłby zwykłym człowiekiem, nikim wybitnym. Czy w ogóle cierpienie ma jakiś sens, gdy nie ma przyszłości i jest tylko śmierć, tak to jest zwątpienie, czy wszystko warte jest tyle zachodu, przecież i tak każde pokolenie uznaje naszą walke za próżną, bezpotrzebną, nie będą w stanie docenić naszego poświęcenia i tylko „zostanie po nas złom żelazny i głuchy drwiący śmiech pokoleń”. Zatem pora odrzucić wszelkie cierpienia i udręki „zrzuć do ostatka te płachty okrutne, tę Dejaniry palące koszulę, która jest symbolem największych męczarni, od których nie ma ucieczki, jedyną ucieczką jest śmierć, jest to jedyny ratunek, możliwość uwolnienia się , nic nam innego już nie pozostaje jak tylko prośba o śmierć do Boga, który o nas zapomniał, nie chce na pomóc, co stwarza brak perspektywy na przyszłość.

Śmierć to jedyne wyjście, uwolnienie, żydowkę, którą zabija młody mężczyzna dla jej dobra, żeby jej zaoszczędzić bólu, ale mimo tego są ludzie, którzy wolą cierpieć i prażyć, ażeby „świat się o tym dowiedział co oni robili” w tym jest jakiś cel, bo każde cierpienie ma swój określony sens, albo ze strony cierpiących , albo ze strony tych, którzy cierpienia zadają i nigdy cierpienie nie jest na darmo, mimo że komuś by się tak wydawało .

A może tak cierpienie to „jedyny sposób żeby ludzie byli razem ?”.

Człowiek sam musi określić, co w życiu jest najważniejsze. Świat jakich wartości - ważnych dla ciebie - odnajdujesz w utworach literackich ?

Literatura od swych zaczątków stała się źródłem ideałów, postaw i wzorców osobowych. W utworach powstałych po utracie przez Polskę niepodległości można odnaleźć wiele wartości, które należy cenić, gdyż prezentują idee godne naśladownictwa. Zarówno w twórczości romantycznej , pozytywistycznej, jak i młodopolskiej znajdujemy wzorce postępowania. Dla młodego pokolenia częstsze obcowanie z taką literaturą byłoby szansą na stworzenie lepszego systemu wartości. Romantyzm w literaturze obfitował w godne naśladowania postawy i idee. Jeż George Byron w swej powieści poetyckiej " Giaur " ukazuje tytułowego bohatera jako postać kierująca się w swym życiu sercem oraz emocjami. Jako indywidualista chce zemścić się na sprawcy śmierci swej ukochanej Leili. Mimo tego, że postępuje źle, to w imię zasady: " cel uświęca środki " zostaje zrehabilitowany. Byronizm zaowocował także nawiązaniami w literaturze polskiego romantyzmu. Stało się tak w przypadku " Konrada Wallenroda " Adama Mickiewicza. Powstała tym samym nowa postawa wallenrodyzm. Idea, która wymaga użycia nieetycznych metod dla osiągnięcia zamierzonego celu. " Macie bowiem, że są dwa sposoby walki... Trzeba być lisem i lwem" - to motto utworu, zaczerpnięte z "Księcia " Machiavellego. Postępowanie Wallenroda było z punktu widzenia średniowiecznego rycerstwa amoralne. Konrad jednak to bohater tragiczny - musi wybrać między ojczyzną, a rodziną, zwycięstwem a honorem. Jest też postacią niezwykłą, owianą tajemnicą i grozą. Tytułowy bohater tej powieści poetyckiej kieruje się jednak miłością do ojczyzny jako wartością nadrzędną i przede wszystkim dlatego jest postacią godną naśladowania. Dla Pustelnika - Gustawa z " Dziadów "cz. IV Adama Mickiewicza najważniejsza zaś była miłość; nieszczęśliwe uczucie, które popycha go do śmierci samobójczej. Główną przyczyną tych złych i tragicznych odczuć była nierówność majątkowa, bowiem kobieta wybrała bogatego:" Jak Ciebie oślepiło złoto. I honorów świecąca bańka wewnątrz pusta." Miłość u bohatera to uczucie, które powoduje obłęd, samotność. Nie ma jednak nic złego w kierowaniu się nią w życiu jako wartością nadrzędną; wręcz przeciwnie - człowiek zdolny do tak głębokich uczuć musi być bardzo wrażliwym i czułym. Gustaw jednak, z nieszczęśliwego kochanka, przemienia się w gorącego patriotę, człowieka mimo wszystko wciąż bardzo wartościowego duchowo, w postać , która ma poprowadzić swoją kochaną ojczyznę do niepodległości. W ten sposób rodzi się zupełnie nowy bohater romantyczny- Konrad z III cz. " Dziadów ".

Pełen świadomości swych wartości był wybitną jednostką, wyrastającą ponad innych. Jego wyobcowanie i skłócenie ze światem można zaobserwować w " Wielkiej Improwizacji ", gdzie na wpół przytomny, obłąkany, a jednocześnie niezwykły Konrad występuje w swym wspaniałym monologu przeciwko wszystkim świętością, przeciw Bogu, wierze i wszystkim wartościom. Zmaga się zatem bohater nie tylko z samym sobą. Buntuje się, a jego postawę określa literatura jako bunt prometejski . podobnie jak mityczny Prometeusz dał ludziom ogień, stając tym samym przeciw bogom Olimpu, tak Konrad postanawia wznieść bunt przeciw Bogu w imię ludzkości. Mimo jednak poczucia ogromnej wartości i drzemiących w nim możliwości, jest bohater bezsilny. Nic nie może zrobić dla ludzi, rządzi nim uczucie, które w świecie realnym okazuje się niewystarczające do objęcia "rządu dusz ". Postawa prometeizmu przeplata się w III cz. " Dziadów " z mesjanizmem, który jest tu reprezentowany przez księdza Piotra. Idea ta mówi o szczególnej roli Polski w dziejach świata. Właśnie w " Widzeniu ks. Piotra " padają słowa : " Polska Chrystusem narodów " , które określają istotę polskiego mesjanizmu. Ksiądz Piotr to bohater różniący się od Konrada przede wszystkim w kwestii wiary. Konrad stawia siebie wyżej niż wszelkie świętości, niż Boga. Drugi z bohaterów natomiast upokarza się przed Stwórcą: " Panie ! Czymże ja jestem przed Twoim obliczem ? Prochem i niczem." Bohater wie, że bez Boga nic nie zdziała , ani w kwestiach osobistych , ani w sprawie ratowania ojczyzny. Jego godna pochwały pokora owocuje fantastycznym i profetycznym widzeniem, które może zawdzięczać jedynie Stwórcy. Ksiądz Piotr obserwuje obraz niedoli młodzieży polskiej, gnębionej przez cara. Męka narodu zostaje ukazana na wzór męki Chrystusa, która ma zakończyć się zmartwychwstaniem Polski. Jest to zapowiedź przyszłej wolności ojczyzny. Zdarzali się jednak w literaturze XIX wieku bohaterowie, których postępowanie nie może zostać pochwalone, a mimo to postacie te zapisały się na kartach dzieł piśmiennictwa jako niepowtarzalne i wybitne. Działo się tak dlatego, że przechodzili w czasie trwania akcji utworu metamorfozę, ewolucję. Było tak w przypadku Jacka Soplicy - bohatera " Pana Tadeusza " Adama Mickiewicza. Jego młodość to okres zawadiacki i beztroski. Hulaszczy tryb życia, odmowa Horeszki w sprawie przyszłości Jacka i ukochanej Ewy doprowadziły do upadku moralnego Soplicy. Po uzyskaniu opinii zdrajcy postanawia wyjechać do Rzymu i zostać emisariuszem politycznym pod przybranym nazwiskiem Księdza Robaka. Z postaci skłóconej ze światem zmienia się w gorącego patriotę, bohatera będącego częścią ogromnego przedsięwzięcia. Jego burzliwa przeszłość zostaje mu wybaczona, a sam Jacek zrehabilitowany. Podobną dynamikę można zaobserwować u Kordiana - tytułowej postaci z dramatu Juliana Słowackiego. W czasie trwania akcji utworu bohater zmienia się z młodziutkiego i wrażliwego chłopca, który nie potrafi się odnaleźć w świecie, w dojrzałego i odważnego bojownika o wolność swego ukochanego kraju. Mimo wszystko jednak zakorzeniona w młodym wieku słaba psychika bierze gorę nad nowymi życiowymi ideami Kordiana. Od tej chwili bohater skazany jest na klęskę jako jednostka osamotniona. Godna uwagi jest także chęć poznawania życia i praw w nim rządzących ukazana w utworze. Jeszcze niedojrzały młody człowiek podróżuje po Europie w poszukiwaniu celu i sensu życia. Cała ta eskapada jednak doprowadza tylko do utraty złudzeń, okazuje się bowiem, że zasady moralne, które do tej pory wyznawał, nie istnieją. Kordian zatem to bohater godny podziwu, gdyż w trakcie akcji utworu zmienia się w człowieka miłującego ojczyznę i pragnącego o nią walczyć: " Polska Winkelridem narodów. "- mówi. Kolejnymi postaciami , które kierują się w życiu troską o innych, są osoby dramatu " Nie- boska komedia " Zygmunta Krasickiego. Najważniejsza w życiu tych ludzi jest walka w obronie swej klasy społecznej. Hrabia Henryk chociażby to przywódca arystokracji, poeta, który marzy o uznaniu go za geniusza. Faktycznie jest poetą fałszywym. Ponosi również klęskę jako mąż i ojciec. Dopełnieniem tragizmu jego życia jest przegrana arystokracji broniącej się w okopach Świętej Trójcy. Pojawia się w tym utworze także inny bohater, przywódca obozu rewolucjonistów - Pankracy. Jego grupa społeczna, mimo chęci walki w obronie swych praw, nie przedstawia żadnego programu zawierającego postulaty dotyczące przyszłości, nie ma żadnych ideałów, prócz chęci zemsty. Hrabia i Pankracy reprezentują dwie skrajne sprzeczne postawy. Obaj jednak ponoszą klęskę, co doprowadza ich do tragicznego końca.

W taki sposób prezentują się bohaterowie romantyczni. Najważniejsza w ich życiu jest sfera duchowa - miłość do kobiety , ojczyzny, klasy społecznej. Większość jednak z nich jawi się jako postacie tragiczne. Kolejna epoka literacka- pozytywizm - wysuwa do analizy psychologicznej trochę innych bohaterów. Generalizując, najważniejsz jest dla nich praca. Zerwanie z tradycją romantyczną nie nastąpiło jednak tak szybko. Stanisław Wokulski i Andrzej Kmicic choćby wciąż jeszcze posiadają wiele cech romantycznych. Typowe założenia pozytywistyczne prezentują bohaterowie powieści Elizy Orzeszkowej " Nad Niemnem ". Dzielą się na tych, którzy pracują i w ten sposób wspomagają gospodarkę kraju, oraz tych, którzy żyją z pracy innych- pasożytów mogących nic pożytecznego dla ojczyzny uczynić. Do pierwszej kategorii należą Bohaterowicze, którzy bardzo ciężko pracują. Uprawiają ziemię , hodują zwierzęta. Ich ciężkie życie jednak napawa ich radością i zadowoleniem. Zaścianek, mimo trudności i przeciwności losu, optymistycznie patrzy na świat, całkowicie spełniając się na polu pracy. Jest ona dla Bohaterowiczów motorem życia, jego celem i sensem. Podobnie jest w przypadku Benedykta Karczyńskiego i jego siostry Marty. Oboje od urodzenia niemal zaznajomili się z pracą, mimo szlacheckiego pochodzenia. Benadykt dba o swe grunty niczym o własne dziecko, tak też je traktuje. Marta nie zawsze myślała w tych kategoriach. Bała się ciężkiej pracy, lecz życie właściwie zmusiło ją do zmiany światopoglądu. Zajmując się domem brata i jego dziećmi całkowicie się odnalazła. Drugą grupą bohaterów " Nad Niemnem " - ludzi żyjących z pracy innych reprezentuje Emilia Karczyńska, żona Benedykta. Dla niej najważniejsze w życiu są marzenia o światowych rozkoszach, romantycznych kochankach. Nie pomaga mężowi w prowadzeniu gospodarstwa, nie wspiera go nawet duchowo. Przez to staje się bohaterką negatywną, wręcz komiczną. Do ludzi jej pokroju należy, także Teofil Różyc - morfinista, którego " czyni to jeszcze bardziej intrygującym i ciekawszym". Mężczyzna trwoni cały majątek na zabawę i bujne życie towarzyskie. Do najlepszych z punktu widzenia założeń pozytywistycznych, należą w tym utworze jednak Justyna Orzelska i Witold Karczyński. Bohaterka to osoba, którą nudzi życie szlachcianki i denerwuje myśl o pasożytnictwie na cudzej pracy. Postanawia zatem wyjść za Jana Bohaterowicza i zacząć pomagać jego całej rodzinie w uprawie roli. Swe ideały i marzenia stawia ponad zdaniem i opinią reszty rodziny. Chce być po prostu szczęśliwa, choć wie, że to szczęście pociągnie za sobą wiele wyrzeczeń. Witold Karczyński natomiast jest powieściowym przedstawicielem pozytywistycznego postulatu " pracy u podstaw ". Naucza najniższe warstwy społeczne, opowiada im o nowinkach agrononicznych. Jest młodym człowiekiem, który rozumie chłopów, jest nimi zafascynowany i postanawia im pomóc. Kolejną wielką pozytywistyczną jest " Lalka " Bolesława Prusa, ukazująca właściwie trzy typy bohaterów, którzy żyją zgodnie z tym, co dla nich najlepsze, najważniejsze. I tak główny bohater - Stanisław Wokulski- człowiek o cechach zarówno romantycznych, jak i pozytywistycznych, kieruje się w życiu w zasadzie jedynie ogromnym uczuciem, jakim darzy Izabelę Łęcką. Człowiekiem interesu bowiem zostaje też z powodu miłości. Chce być bogaty, gdyż wie, że tylko w ten sposób może ją zdobyć. Podporządkowanie całej egzystencji jedynej osobie może doprowadzić do rychłej tragedii. Tak było i w tym przypadku. Wokulski próbuje popełnić samobójstwo. Wielka romantyczna miłość była dla niego motorem wszelkich działań. Oprócz tego warto wspomnieć o filantropijnej działalności Stacha. Kierując się ogromną wrażliwością i litością wspomagał najuboższych, najbardziej uciskanych i potrzebujących. Innym idealistą, człowiekiem o wielu cechach romantycznych, jest w " Lalce " Ignacy Rzecki. Na jego losy złożyła się przeszłość dużego narodu, który utracił niepodległość. Był bojownikiem o wolność Polski, który przedstawiany jest w utworze jako dziwak, marzyciel i niepoprawny optymista. Bohater to człowiek wyobcowany, samotny, żyjący jedynie myślą o dawnych czasach, gdy wraz z przyjacielem, Augustem Katzem, walczyło niepodległość kraju. Kieruje się w życiu Rzecki wielkim sercem, dobrocią i marzeniami o wolnej ojczyźnie. Kolejnym, najmłodszym idealistą jest w powieści Julian Ochocki. Bohater to naukowiec, dla którego najważniejszy w jego egzystencji jest postęp cywilizacji, który określa jako: " Cel wyższy ponad wszystkie, do jakich kiedykolwiek rwał się duch ludzki." Ochocki to typowy pozytywistyczny bohater scjentyczny, wykształcony przez założenia epoki z uwagi na zwiększenie roli nauki w drugiej połowie XIX wieku w Polsce. Henryk Sienkiewicz w tym czasie ukazuje na kartach " Potopu " inny typ bohatera. Jest nim Andrzej Kmicic, postać podobnie pod względem psychologicznym do romantycznego Jacka Soplicy. Początkowo mężczyzna prowadzi typowo hulaszczy tryb życia, co skłania go do zbratania się nieświadomie ze zdrajcą narodowym Radziwiłłem. Gdy jednak stoi na skraju przepaści moralnej w Kmicicu następuje przełom. Od tej pory będzie dokonywał wielu bohaterskich czynów, wiernie służąc ojczyźnie. Zacznie szlachetnie starać się odzyskać dobre imię, zwłaszcza u ukochanej Oleńki. W końcu dochodzi do rehabilitacji Andrzeja. Król Jan Kazimierz nadaje mu tytuł starosty, a sprawy serca kończą się ślubem bohatera. Kmicic odznacza się dynamiką literacką. Zmienia się wewnętrznie w czasie rozwijania się akcji utwory. Ma to bezpośredni związek z pozytywistycznym ewolucjonizmem. Wiek XIX w literaturze polskiej wysunął wielu bohaterów godnych naśladownictwa. Warte uwagi jednak jest także piśmiennictwo europejskie. W swej powieści " Ojciec Gariot" Honoriusz Balzac w sposób bardzo przejmujący i tragiczny ukazuje topos miłości ojcowskiej. Tytułowego bohatera obdarzył los dwiema córkami - Anastazją i Delfiną. Wydawał mnóstwo pieniędzy , stając się niemal nędzarzem, by dobrze wykształcić i wydać za mąż swe ukochane pociechy. Córki jednak szybko o ojcu zapominają. W tak czułym i wrażliwym człowieku coraz częściej pojawia się pogląd że: " Pieniądz to życie, pieniądz może wszystko ". W przypływie goryczy, spowodowanej kłótnią córek, Gariot stwierdza, że nie jest już ojcem. Dopiero tuż przed śmiercią bohater uświadamia sobie, że Anastazja i Delfina nie kochają go. Nagle zupełnie zmienia o nich zdanie: " Trzeba umierać, aby się dowiedzieć, co to dzieci (...). Dajesz im życie, one dają im śmierć." Dla ojca Gariot najważniejsze w jego tragicznym życiu były córki. To napawały go radością, to one stały się jedynym celem i sensem jego smutnej egzystencji. Tak jak romantyzm i pozytywizm określone typy bohaterów, tak modernizm nie ukształtował jednolitego obrazu człowieka epoki. Dekadentyzm chociażby ukazuje ludzi bez żadnego celu życia, ludzi o skrajnie pesymistycznym podejściu do świata. Nie jest to zapewne postawa godna zainteresowania społecznego. Do bohaterów wartych naśladowania w Młodej Polsce należy, ze względu na świat wartości moralnych, tytułowa postać opowiadania Stefana Żeromskiego " Doktor Piotr ". Ukazana jest tu jednostka dokonująca trudnego wyboru. Dowiedziawszy się o nieuczciwości ojca, który okradał robotników, by zdobyć fundusze dla syna, Piotr postanawia zawszelką cenę zwrócić pieniądze. Zasady moralno -etyczne są zatem dla niego najważniejsze, stawia je nawet wyżej niż kontakty z ojcem. Żeromski w swej twórczości ukazał mnóstwo typów bohaterów. Do najpiękniejszych wewnętrznie należy Tomasz Judym- doktor z powieści " Ludzie bezdomni ", człowiek, który podejmuje walkę z otaczającym go złem i niesprawiedliwością społeczną. Temu celowi poświęca całe swoje życie, całego siebie. Dlatego szybko traci możliwość zrobienia kariery, odrzuca miłość Joasi Podborskiej, rezygnuje ze stabilizacji życiowej. Wybiera służbę szlachetnej idei leczenia ubogich. Udaje mu się ocalić świat swych wartości i pozostaje wierny sobie. Kolejnym bohaterem młodopolskim, który określa najważniejszą rzecz swego życia jest Maciej Baryka - " pierwszy gospodarz we wsi" Lipcu z powieści Władysława Stanisława Reymonta " Chłopi ". Mimo tego, że jest osobą wyrachowaną i bezwzględną, odznacza się pracowitością i ogromną miłością do ziemi oraz gospodarki. Na jego niekorzyść przemawia jednak fakt, że zafascynowanie erotyczne młodą dziewczyną, Jagną, przesłania mu cały świat, nawet rodzinę i ukochane grunta. Dopiero tuż przed śmiercią zmienia się, dojrzewa do ważnych, rodzinnych decyzji. Literatura doby romantyzmu, pozytywizmu i Młodej Polski przyniosła postawy wielu bohaterów godnych naśladownictwa, prezentujących idee i wartości , które winny wpływać na życie emocjonalne młodych ludzi końca XX wieku. Postaci reprezentujące polski romantyzm są mi bardzo bliskie, zwłaszcza Gustaw z IV części " Dziadów ". Bohater kieruje się w życiu ogromną miłością do kobiety, nieszczęśliwym uczuciem, które popycha go do samobójstwa. Wierzę, że nadwrażliwość może doprowadzić człowieka do tragedii. Nie uważam tego za nic złego. Być dobrym, kochającym i wielkodusznym to wspaniała zaleta, a kochać kogoś ponad wszystko, znaczy mieć zdolność do czegoś więcej niż jedynie zwykłych uczuć. Świat wartości romantyków był bardzo bogaty duchowo, a oni wrażliwi i piękni wewnętrznie, obdarzeni najlepszymi cechami. Z bohaterów pozytywistycznych cenię najbardziej Justynę Orzelską i Stanisława Wokulskiego. Bohaterka " Nad Niemnem " jest mi bardzo bliska z powodu sprzeniewierzenia się całej rodzinie i związaniu się z ukochanym z niższej warstwy społecznej. Potrafiła wziąć swe życie i swój świat w swoje ręce. Była to decyzja życiowa, z którą musieli się uporać wszyscy najbliżsi Orzelskiej. Cenię ją za to , że zawsze potrafiła być sobą, nie wstydziła się mówić o swych uczuciach i nie umiał żyć bezproduktywnie. Wokulski jednak to bohater mi najbliższy. Wiem, co znaczy podporządkować całe swoje życie jednej osobie. Miłość staje się motorem wszelkich działań. Każde słowo, każda decyzja, każdy krok jest efektem ogromu uczucia, jakim zostaje obdarzona ukochana osoba. Do najlepszych moralnie bohaterów należą postaci wykreowane przez Stefana Żeromskiego- Doktor Piotr oraz Tomasz Judym, służebnicy idei i wielkich etycznie wartości. Jak widać, po ponad stu latach, wzorce literackie romantyzmu, pozytywizmu i modernizmu, by poszukiwać celu i sensu życia, jego motoru, systemu wartości i idei przydatnych w życiu pokolenia przełomu wieków. Jest bowiem mnóstwo wzorów postępowania w utworach XIX wieku i warto skorzystać z zalet i wad bohaterów literackich, a także uczyć się na ich błędach.

Jak rozumiesz termin "przystosowanie" ? Podaj takie przykłady, których nie potępiasz i takie, które cię oburzają

Materialna forma życia człowieka, jego głęboko zakorzeniony egzystencjalizm a także odwieczna walka o przetrwanie wycisnęły dobitnie piętno w każdym z nas. Piętno, które powoduje, iż w każdej sytuacji, w różnych okolicznościach szukamy drogi do przeżycia, przetrwania, wielokrotnie hołdując zasadzie, że cel uświęca środki. To powoduje, że często dokonujemy czynów, o których realizację nigdy wcześniej byśmy się nie posądzali. Człowiek jest tak bardzo podporządkowany okolicznościom jakie mają miejsce, że nie sposób jest patrzeć na jego zachowanie z jakiejkolwiek perspektywy i innego, niż jego własny, punktu odniesienia, który uwarunkowuje postępowanie kierowane bardziej emocjami i szeroko rozumianym instynktem samozachowawczym, niż tylko rozumem i rozwagą.

Opierając się na powyższych założeniach chciałbym przeprowadzić analizę, mającą na celu potwierdzenie tego schematu, oczywiście z góry robiąc założenie, że od każdej reguły znajdą się wyjątki, które z pewnością nie mogą przesłonić tej prawdy.

Bardzo dobitne odzwierciedlenie oraz potwierdzenie tego, o czym przed chwilą wspomniałem możemy znaleźć w wielu utworach poetyckich "epoki pieców", które to są głębokim wyrazem indywidualnych, a przez to także i "globalnych" odczuć ludzi, których przeznaczeniem było znaleźć się w samym centrum tych wszystkich niegodziwości, jakie stworzył sam człowiek.

Chciałbym w mojej pracy skoncentrować się na opowiadaniach Tadeusza Borowskiego, gdyż wnoszą one wiele przekonywujących motywów, nadających się do uzasadnienia postawionej tezy bardziej, niż wiele innych znanych mi utworów tamtego okresu. Są one może w niektórych miejscach wyolbrzymione i przejaskrawione, lecz z pewnością niezbyt wiele...

Pierwszym z utworów, na który chciałbym zwrócić uwagę, jest "Pożegnanie z Marią". Dlaczego właśnie ten utwór zaintrygował mnie swoją treścią i gdzie znajdują się te argumenty, które dadzą przekonywujący obraz słuszności tezy o zdolności człowieka do przystosowania się do każdych warunków ? Jest to spowodowane faktem, iż ten zbiór opowiadań zapoznaje nas z powszednim dniem życia w tamtych czasach. Opowiada o egzystencji ludzi pod okupacją, czy też o "normalnym" życiu obozowym. Nie ukazuje jedynie terroru, cierpienia, lecz zwykłą codzienność, może znajdującą się na granicy ludzkiej godności, lecz taką do której należało się przystosować, aby przetrwać. W tytułowym opowiadaniu "Pożegnanie z Marią" ukazano dwie odrębne rzeczywistości. Jedną oficjalną, propagandową, która stanowiła jedynie cel okupanta, lecz cel niedościgniony, który w całej swej surowości i bezwzględności nie mógł być zrealizowany, gdyż był wykładnikiem ludzkiego postępowania, któremu jest zawsze daleko do doskonałości, niezależnie od tego, czego dotyczy. Drugą rzeczywistością, a właściwie tą bardziej prawdziwą, było ukazanie realizacji założeń o "wzorowym niemieckim porządku", co było wykazaniem niespójności pomiędzy odgórnym nakazem, czy też jakąś niesłuszną ideą, której sposób realizacji nie mógł być przez ludzi zaakceptowany, a postępowaniem ludzi, którzy mieli tego dokonać. Autor dał nam liczne przykłady świadczące o tym, że w istocie daleko było od "ideału" i to zarówno z jednej, jak i drugiej strony "barykady". Fakty te świadczą nie tylko o odejściu od określonych norm społecznych, lecz także i moralnych. Ludzie szukali każdej drogi przystosowania się do otaczających ich warunków, było to trudne, wymagało dokonania wielu wewnętrznych przewartościowań, lecz było koniecznym zbliżeniem się do drogi, u której celu stało przeżycie i w miarę godna, w tamtych okolicznościach, egzystencja.

W innym opowiadaniu Borowskiego "Chłopiec z Biblią" zostajemy wprowadzeni w tematykę obozową. W tym, jak i zresztą wielu innych opowiadaniach tego autora, brak jest intrygującej treści, lecz przez to autor mógł skoncentrować się na przekazaniu czytelnikowi innych doznań i odczuć, tak więc jest to uzasadnione artystycznie. Narrator tworzy sytuację niepewności i niesamowitej tymczasowości - świadomości przemijania. I nawet tutaj, w sytuacji, gdy ludzie ci nie mają praktycznie przed sobą żadnych perspektyw i są świadomi swej przyszłości, to mimo to, jakby na przekór wszystkiemu, w warunkach tych rodzi się typ "cwaniaka", który nie tylko chce przetrwać, ale dobrze żyć. Co z tego wynika ? Na pewno fakt, iż człowiek w każdych warunkach może znaleźć nadzieję i swoje własne miejsce, do którego będzie umiał lub też musiał się przystosować, choć z zewnątrz może wydawać się to co najmniej niepoważne lub też co najmniej kontrowersyjne, biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znaleźli. Brak perspektyw ? A czyż właśnie ten brak perspektyw na

przyszłość nie powoduje w ludziach wytworzenia

wizji swojego własnego, zamkniętego świata, który im odpowiada i nie wywołuje w nich potrzeby utożsamienia się z nim, dzięki czemu łatwiej jest im pogodzić się z otaczającym światem, przeważnie innym od tego znajdującego się w sferze nierealności ? Z pewnością tak, lecz równie często można dostrzec ludzi, którzy przystosowują się do tego z czym nie mogli się przedtem pogodzić, stają się bierni. Lecz czy na pewno jest to przystosowanie ? A może tylko brak im siły by walczyć ? Myślę, że odpowiedź należałoby pozostawić tym, którzy tego doświadczyli.

Według mnie sposób przetrwania najdobitniej ukazany jest w opowiadaniu tego samego autora pt. "U nas w Auschwitzu". Już sam tytuł skłania do zastanowienia się nad przesłaniem tego utworu. Świadczy on o utożsamieniu się więźniów z tym strasznym miejscem. Jest świadectwem tego, że warunki kształtują człowieka, formują niejako jego świadomość i potrafią znieczulić na wszystko, co się wokół niego dzieje. Zmieniają także sposób jego motywacji i oceny zjawisk wokół niego zachodzących. Wreszcie powodują, że to co wcześniej nie byłoby dla niego możliwe, przynajmniej w jego przekonaniu, teraz staje się rzeczywistością czy też normalną "pracą".

Analiza tego opowiadania skłania nas do głębokiego zastanowienia się nad zmiennością człowieka. Aspekt przystosowania nabiera raczej wyrazu wielkiej plastyczności ludzkiego odczuwania, które to zmienia się wraz zezmieniającą się sytuacją w której przychodzi żyć. Człowiek zmienia się, adaptując się do nowej roli, staje w niezgodzie do swoich dawnych przekonań, a może zapomina o nich budując naprędce nowy system wartości, którym będzie w bliżej nieokreślonym czasowo dalszym życiu posługiwał się i któremu będzie podporządkowywał swoje poczynania. Trudno jest mimo wszystko zrozumieć tak radykalną zmianę, jaka zachodzi w duszy tych ludzi - bohaterów opowiadania, obserwujemy ich w roli zupełnie innych ludzi, nie sposób jest pogodzić się wręcz z myślą, iż są to ci sami więźniowie obozu w Oświęcimiu, którzy w nowych warunkach jakby zupełnie zapomnieli o dawnych powiązaniach, wyrzekli się ich - zaczęli żyć "nowym życiem" w którym nie można dopatrywać się już tylko chęci przetrwania za wszelką cenę, jest tu wprowadzony już nowy element, element akceptacji tego wszystkiego czego nie można pokonać, jest to akceptacja bolesna, gdyż stanowi wyrzeczenie się wszelkich wartości składających się na ludzką godność, co trudno jest usprawiedliwiać.

W przekonaniu bohaterów obóz trwa i trwał wiecznie, sam moment przybycia tu zatarł się już w ich pamięci, są oni biernymi jego mieszkańcami, którzy podporządkowali się całkowicie panującym tu warunkom i "zwyczajom", a więc również przystosowali się psychicznie.

Również ten element przystosowania psychicznego i akceptacji przerażającej rzeczywistości jest ukazany w opowiadaniu "Ludzie, którzy szli" tegoż autora. Borowski tutaj przedstawia masowość zbrodni z punktu widzenia bohatera opowiadania, który bez emocji i z odrobiną obojętności mówi o tym co się dzieje "za jego plecami". Mówi on o tak wstrząsającej w swym ogromie zbrodni, a nie wywiera to na nim znaczącego wrażenia. Czy to możemy traktować jako przystosowanie ? Na pewno tak, lecz należy również stwierdzić, że jest to także znieczulenie na ludzką krzywdę, która w sumieniu bohatera już nie jest śmiercią i krzywdą pojedynczego człowieka, jest czymś globalnym, zjawiskiem na które on nie ma i nie może mieć żadnego wpływu. Człowiek ten przeszedł granicę wytrzymałości psychicznej i siłą rzeczy odizolował się od świata, nie mogąc dłużej znieść własnej bezsilności. Traktuje on to, co się dzieje w obozie jako równoległy świat, na który nie ma wpływu, lecz który istnieje. Można dojść do wniosku, że taki widok permanentnej zbrodni umacnia w człowieku świadomość, że jego to zjawisko nie dotyczy i nigdy dotyczyć nie będzie. Z punktu widzenia bohatera opowiadania obóz stanowi jakby wielką fabrykę, w której ma miejsce produkcja śmierci, "nic więcej...".

Ludzie przystosowują się do warunków w którym przychodzi im żyć chcąc znaleźć odrobinę "spokoju" i motywacji do działania, gdy inne wzorce, którym wcześniej byli oddani, spłonęły w ogniu ciągłych klęsk i słabości. Nie chcą wiecznie walczyć z własnymi przekonaniami, które w konfrontacji z rzeczywistością tracą dużo na znaczeniu. Siła, która ich przygniatała wymuszała niejako przystosowanie się do nowych warunków, do nowej rzeczywistości, gdyż taka jest ludzka natura - gdy utraci się jedne ideały, to na ich miejsce muszą wejść inne, gdyż zawsze musi być zachowana równowaga, człowiek musi komuś lub czemuś służyć, gdyż tylko wtedy czuje się naprawdę potrzebny. Może to stanowi pewną dygresję, lecz gdyby spojrzeć chociażby na życie ludzi w obozie koncentracyjnym, obserwując ich codzienne życie, możemy dojść do wniosku, że oni umieli się przystosować, wykorzystać sprzyjające okoliczności. Ograniczyli swe życie jedynie do obszaru obozu, umiejętnie przy tym zapominając o całej reszcie świata. Odizolowali się. Cały rozbudowany ludzki system motywacji został zacieśniony jedynie do granic obozowej "moralności", ludzie ci przystosowując się w naszym przekonaniu, w istocie stali się niewolnikami, nie mającymi własnego zdania i którzy łatwo poddają się wszelkiej manipulacji.

Tak więc, reasumując, możemy stwierdzić, że pojęcie przystosowania może znaleźć zarówno pozytywny jak i negatywny wydźwięk patrząc z perspektywy ludzkiej moralności i godności, z jednej strony jest to przystosowanie, które pozwala zapomnieć, odizolować się niejako od otaczającej brutalnej rzeczywistości, a z drugiej jest to zaakceptowanie wszystkich "warunków" jakie to za sobą niesie, łącznie z pozbyciem się własnego systemu wartości i zapomnieniem tego wszystkiego, co kiedyś było święte i tego, czemu się służyło.

Kariery polityczne i awanse społeczne w ujęciu pozytywnym i negatywnym. Przedstaw przykłady literackie i dokonaj próby wartościowania.

Człowiek jest zwierzęciem silnie uporządkowanym. Nie myślę tutaj o jednostkowym bałaganiarstwie, niechlujstwie czy też innej formie braku koordynacji swych działań, lecz o systematyczności zbiorowości i jej dążeniu do podziałów na warstwy. Przy takim zachowaniu konieczne jest wyodrębnienie elementów stanowiących podstawę, a także tych, które tworzyć będą szczyt. Ludzie wciąż migrują z rejonów bardziej podporządkowanych do tych "porządkujących", bądź odwrotnie. Pniemy się po drabinie naszych czasów. Jest to reguła odwieczna i jako taka zaobserwowana została przez twórców literatury. Sportretowana negatywnie i pozytywnie daje czytelnikowi możliwość przemyślenia pragnień, które w nas zasiane zostały w momencie narodzin, chęci wyniesienia się nad ogół lub przynajmniej zajmowania szczególnej funkcji we własnym środowisku.

Tak więc rozpatrzyć należy podstawowy motyw stojący za awansem społecznym i politycznym - władzę. Pan Kołakowski zauważył, iż tłumaczenie wszystkich akcji poprzez wolę sprawowania władzy jest niewłaściwe. Nie zmienia to jednak faktu, iż stanowi ona pewien motor i przyczynia się do określonych zachowań. Nawet - na pozór całkiem zwykły (jako aktywność) - seks jest pierwotnym instynktem posiadania drugiego człowieka, tłumaczonym oczywiście przez konieczność prokreacji i reprodukcji. Lecz nie o seksie będzie tu mowa, ale o najbardziej banalnej formie zwierzchnictwa - kontroli aparatu politycznego.

"Folwark zwierzęcy" stanowi negatywne zobrazowanie awansu politycznego i wiążącego się z nim - społecznego. Alegoria rewolucji ukazuje ujemne oddziaływanie władzy. Zarówno ci, którzy ją sprawują, jak i ci, którzy są podporządkowani tracą, jeżeli nie potrafią obchodzić się z tym specyficznym darem. Co prawda, rewolucjoniści zwalczyli system dla zwierząt niekorzystny, lecz nie umieli wprowadzić rządów lepszych. Pośród wodzów pojawiła się chęć absolutnego panowania nad rzeczywistością, a działalność Napoleona była krańcową postacią przeobrażenia się szczytnych ideałów. Awans w wykonaniu świń był "świński" w ściśle ludzkim pojmowaniu. Jeżeli za człowiekiem - ukrytym w formie świni - nie stoją żadne wartości, to jego panowanie nie będzie korzystne, a wręcz szkodliwe.

Rozpatrując rewolucję, cofnę się od współczesnego utworu Orwella do czasów dwudziestolecia międzywojennego. Stefan Żeromski podjął ten temat w "Przedwiośniu", które ukazuje chaos wynikający z przewrotu. Wydarzenia w Rosji są faktem historycznym - opowieścią krwawą. To prawda, iż system caratu był niekorzystny dla najniższych warstw społecznych i reforma - wcześniej czy później - musiała się dokonać. Radykalnej formy, jaką przybrała, w pewien sposób anarchistycznej, nie należy odbierać pozytywnie. Ci, którzy rządzą, powinni działać roztropnie, a masy ludowe walorem tym się nie odznaczają i do władzy stworzone nie są bez uprzedniej "obróbki". Awans ludu nie może przyjmować formy zbrojnej, gdyż akcjom tego typu towarzyszy rzeź, niszczenie dóbr kultury i totalna destrukcja (jak w obrazach z wojny polsko-bolszewickiej czy też z Baku).

Podążając ścieżką negatywnego awansu należy zatrzymać się przy pozycji "Rozmowy z katem". Wnioski nasuwające się po lekturze dialogów Kazimierza Moczarskiego z Jurgenem Stroopem są podobne do poprzednich - określone jednostki do awansu się nie nadają. Kimże bowiem był ten esesman? Wiele jest określeń nasuwających się pod jego adresem, a najłagodniejsze z nich to karierowicz-idiota. Pustka intelektualna Niemca stworzyła z jego osoby świetne narzędzie w rękach totalitarnego aparatu hitlerowskiego. Człowiek, który w każdym innym systemie nadawałby się jedynie do kopania rowów, zyskał funkcje pozwalające mu na decydowanie o życiu i śmierci. Był on maszynką do zabijania, którą jak butelkę wypełniono plugawą cieczą ideologii faszystowskiej. Jego kariera równała się unicestwieniu wielu niczemu niewinnych - z wyjątkiem pochodzenia - ludzi. Taki awans powszechny w systemach totalitarnych, nie jest zjawiskiem pozytywnym (w obliczu "zasług" tego bękarta hitleryzmu jest to stwierdzenie - co najmniej - banalne). Słabością człowieka prostego jest jego prostota. Należy więc ją wyeliminować poprzez edukację i szerzenie wiedzy o świecie. Nie jest to bowiem jednostka z natury zła, jeżeli zło jej nie wykorzysta.

Zmieniając obszary zainteresowań, zastanowić się trzeba nad skutkami dążenia do władzy przez osoby zasadniczo spełniające odpowiednie ku temu warunki. Zenon Ziembiewicz był człowiekiem wykształconym, inteligentnym, mądrym, a więc nie istniały przeszkody ku jego karierze polityczno-społecznej. Obracając się w odpowiednich kręgach,zyskał pozycję zapewniającą mu bardzo dobry status w lokalnej społeczności. Jednakże awans wymaga poświęceń, a utrzymanie jego pozytywnych efektów kosztować może bardzo wiele. Każdy z nas kieruje się w życiu pewnymi wartościami opartymi na zasadach moralnych, etyce. Ideały bohatera "Granicy" Zofii Nałkowskiej musiały zostać zapomniane wobec sytuacji zagrożenia. Młody człowiek chciałby często zdziałać wiele dobrego, a Zenon Ziembiewicz był chyba przykładem osoby tego typu. W czasie sprawowania władzy starał się wprowadzić w czyn pewne idee, lecz wobec klęski i wydarzeń będących jej skutkiem, skapitulował; wydał rozkaz - padły strzały. Jego raczej pozytywny awans miał ostatecznie negatywne oblicza, jedno - przedstawione powyżej, drugie - w formie zamknięcia się w warstwie ludzi sobie podobnych. Gdy jesteśmy na szczycie, nie powinniśmy być przez władzę zniewalani, starając się zachowywać w myśl reguł wcześniej przyjętych. Działanie w inny sposób będzie naszą klęską.

Natomiast doktor Judym zdaję się być osobą, która w swym społecznym awansie spełniła się w sposób najlepszy. Ten młodopolski bohater był społecznikiem poświęcającym swe życie dla grup ułomnych, lekceważonych, pomijanych. Nie chodzi tutaj o to, czy zawsze zachowywał się w sposób właściwy. Sprawą godną uwagi jest fakt, iż on, biedny chłopak z Warszawy, zyskał wykształcenie doktora medycyny, aby później - mimo wszechobecnego typu "lekarza ludzi bogatych" - zdecydować się pomóc ubogim. Może nie był do końca skuteczny, lecz poświęcenie będące jego udziałem warte jest wielkiego szacunku. Był siewcą dobrego ziarna, które później dało plon w postaci lepszej ochrony zdrowia ludzkiego. Awans, w tym przypadku, okazał się szczególnie pozytywny i winniśmy się cieszyć, jeżeli pośród nas obecni są jeszcze ludzie pokroju Judyma. Dzisiaj jest to już gatunek ginący.

Zajmując się osobą doktora Judyma. odszedłem od władzy jako motywu awansu. Przyczyną dla której doktor zbudował swoją pozycję była chęć pomocy. Konrad Wallenrod rozpoczął swoją karierę w zakonie krzyżackim, mając na celu wsparcie ojczyzny. Postać Mickiewiczowskiego bohatera ma wymiar tragiczny, ponieważ poświęcił on swoje dobro osobiste, aby wypełnić zobowiązania wobec zagrożonego kraju. Wybrał drogę lisa, co spowodowało pewne rozdarcie wewnętrzne; jego honor został splamiony, moralność - wymazana. Awans Wallenroda miał trzy więc trzy odcienie, nie tylko szerzej pozytywny i negatywny, lecz również dramatyczny - osobisty. Pozytywnie wspomógł on rodaków, ludzi których kochał, lecz jednocześnie ujemnie oddziałując na podwładnych - wrogów, którzy mu zaufali. Zdrada jest pracą szpiega, a kontrowersje wokół jego osoby istniały i istnieć będą. Jednakże ścieżka, jaką poszedł Konrad Wallenrod, nie wzbudza we mnie potępienia i awans taki uważam za wyjątkowo sprytny sposób osiągnięcia zamierzonego celu. Choć, być może nie jestem końca obiektywny, będąc Polakiem.

Czy awans społeczny może być formą odkupienia? Odpowiedź brzmi: tak. "Lord Jim" Josepha Conrada udowadnia nam prawdziwość tychże słów. Sumienie Jima wciąż przypominało mu o wydarzeniach, których to był on bohaterem negatywnym. Nie mógł odzyskać duchowego spokoju, a przez to wędrował i przemieszczał się z miejsca na miejsce. Patusan stał się jego wybawieniem. Jim zamienił się w Tuana Jima, człowieka darzonego szacunkiem i poważaniem wszystkich tubylców. Wsparcie, jakiego udzielił mieszkańcom wyspy, spowodowało jego awans w społeczności. Po raz pierwszy od długiego czasu on - Jim z Patny - był szczęśliwy. Powieść nie skończyła się jak bajka i wszyscy nie żyli długo i szczęśliwie; awans po części nabrał wyrazu ujemnego. Jednak prawda jest taka, iż do czasu tragicznych wypadków kariera Jima była korzystna zarówno dla miejscowej ludności jak i dla marynarza.

W naszym społeczeństwie ludzie niezbyt często dostają drugą szansę, jeżeli zawiedli choć raz. Mam oczywiście na myśli warunki normalne, ustabilizowane. Druga szansa jest rzadka i warto ją wykorzystać, choć należy się wpierw upewnić, czy koszty danej decyzji mogą być większe niż wartość czyjegoś "odkupienia". W przypadku Jima było to jak najwłaściwsze, mimo klęski.

Kariera i awans przyjmują różne formy, a zatrważające jest to, iż ich negatywny odcień przeważa. Nie możemy jednak zlikwidować organizacji naszego świata. Muszą istnieć rządzeni i rządzący, osoby wyróżnione szczególną pozycją, gdyż w innym przypadku świat pogrążyłby się w anarchii i chaosie. Awans ma różne aspekty, a zadaniem ludzkości właśnie jest zapobieżenie panowaniu głupców. Jedynie osoby kompetentne winny mieć wpływ na nasze życie. Chociaż uważać należy i na nie.

"Ale ten płacz Antygony, Co szuka swojego brata, To jest zaiste nad miarę Wytrzymałoścż ". Czesław Miłosz

Literatura i sztuka wobec ludzkiego cierpienia.

Od początków istnienia literatury, od prastarych, antycznych mitów i biblijnych opowieści obiektem zainteresowania twórców był człowiek, zaś życie ludzkie składa się nie tylko z radości, ale także cierpienia i smutku. Te właśnie uczucia - cierpienie, smutek, ból, rozpacz, tra­giczne zmagania człowieka z losem, z innymi ludźmi, z siłami natury stają się stałym tematem literackim. Mijają lata, setki i tysiące lat, a człowiek ze swym smutkiem, rozpaczą i bólem jest taki sam, chociaż świat, który go otacza ulega zaskakującym i niewyobrażalnym zmianom. Pieszy podróżujący, podpierając się kijem przesiadł się do samolotu, a pochylający się nad zwojem papirusu zasiadł do elektro­nicznej drukarki, ale przecież ludzie ci tak samo cierpią, odczuwają ból i rozpacz. Symbolem ludzkiego, niezawinionego cierpienia jest biblijny Hiob, którego życie, tak jak i los każdego z nas został przedstawiony w sposób następujący: "Człowiek zrodzony z niewiasty ma krótkie i bolesne życie, wyrasta i więdnie jak kwiat, przemija jak cień chwilowy..." Hiob był człowiekiem bogobojnym, szlachetnym, sprawiedliwym i bo­gatym, szczęśliwym ojcem siedmiu synów i trzech córek, Bóg jednak wystawił Hioba na ciężką próbę - utracił on majątek, a w wyniku straszliwego huraganu zginęły wszystkie jego dzieci, zaś on sam za­chorował na trąd. Mimo tych nieszczęść Hiob nie utracił wiary w Boga, chociaż uskarżał się na swój okrutny los, a nawet żałował, że nie umarł w dniu swych urodzin. Autor księgi Hioba podkreśla, że nieszczęścia, które go spotkały nie są karą za grzechy: "Czołem w proch uderzyłem, oblicze czerwone od płaczu, w oczach już widzę pomrokę, choć rąk nie zmazałem występkiem i modlitwa moja jest czysta." Historia Hioba uświadamia nam gorzką prawdę, że cierpienie jest nieodłącznym składnikiem ludzkiego losu, a przeżyte cierpienie czyni nas bardziej wrażliwymi na cudzy ból i nieszczęście. Literatura starożytnej Grecji kreowała bohaterów, którzy kierowani różnymi namiętnościami wielokrotnie cierpieli i rozpaczali. Najbardziej wzruszające karty Homerowej "Iliady" to fragmenty, w których opisana jest rozpacz Achillesa po śmierci najserdeczniejszego przyjaciela Patrol­lesa. Ludzie starożytni bardzo uzewnętrzniali swój ból, toteż Achilles rwie włosy z głowy, a także znęca się okrutnie nad zwłokami Rektora, który pokonał w pojedynku Patroklesa, włócząc jego ciało przywiązane do rydwanu wokół mogiły przyjaciela. Jego ból rodzi okrucieństwo, gniew i chęć zemsty, toteż bardziej przejmujący jest ból Priama, ojca Rektora, który z murów swego oblężonego miasta obserwował pojedynek Achillesa z Rektorem, złamany bólem i cierpieniem pragnąłby jedynie godnym pogrzebem uczcić swego syna. Pogrzebanie ciała zmarłego było niezwyk­le ważne dla ludzi w starożytnej Grecji, gdyż wierzyli oni, że dusza zmarłego nie dostanie się do Hadesu, dopóki ciało nie zostanie po­grzebane. Potężny król Troi, syn boskiego Dardam udaje się do obozu wroga z olbrzymim okupem, upokarza się przed młodym Achillesem, klękając na kolana i całując jego ręce, błaga o wydanie ciała najdroższego i najdzielniejszego syna Rektora. Któż nie zrozumiałby takiego bólu, takiej rozpaczy i poświęcenia. Toteż Priam osiąga swój cel, powraca do Troi z ciałem Rektora, a witają go płacze i lamenty matki Hekabe, żony Rektora Andromachy i całego trojańskiego dworu. Utulą swój ból dopiero wówczas, gdy ciało Rektora zostanie uczczone pogrzebem, spalone na stosie, prochy zebrane przez przyjaciół i najbliższych w urnę, i w końcu usypany zostanie kurhan. Sprawa pogrzebania zwłok brata staje się przyczyną cierpienia Anty­gony, która nie potrafi się pogodzić z okrutnym zakazem króla Kreona. Pragnie postąpić zgodnie z nakazami własnego sumienia i religii. Ta niezłomność, przysparza jej wiele bólu i cierpienia. Nie może ona pogodzić się z wyrokiem Kreona, który skazał ją na śmierć głodową przez zamurowanie w skalnej jaskini i popełnia samobójstwo. Jej czyn staje się źródłem cierpienia najbliższych, narzeczonego Hajmona, który przy zwło­kach ukochanej także popełnia samobójstwo, jego matki Eurydyki, która także odbiera sobie życie. Okrutny Kreon pozostaje sam ze swym bólem i cierpieniem - jego najbliżsi syn i żona oraz siostrzenica nie żyją. Przejmujący jest także ból i cierpienie jednego z najwspanialszych bohaterów greckiej mitologii Prometeusza, który stworzył człowieka z łez i gliny, tchnął w niego duszę, kradnąc iskierkę z rydwanu słońca, a potem wyposażył człowieka w cały szereg umiejętności, które zapewniły mu moc panowania nad światem. Nie udało się jednak Prometeuszowi uchronić człowieka od wszelkiego zła, bólu, nieszczęść, cierpień i chorób. Oto bogowie zesłali na ziemię Pandorę, wyposażoną w tajemniczą puszkę. Prometeusz ją odprawił, ale jego brat Epimeteusz pojął Pandorę za żonę. Wówczas wspólnie otworzyli tajemniczą puszkę, uwalniając wszelkie smutki, nieszczęścia, cierpienia i choroby, które odtąd na zawsze będą towarzyszyły człowiekowi. Tak więc już ludzie starożytni pojęli to, że cierpienie jest nieodłącznym składnikiem ludzkiego istnienia. Sam Prome­teusz także nie uniknął cierpienia, gdyż za swą zuchwałość wobec bogów został okrutnie ukarany. Przykuto go do ścian Kaukazu, a zgłodniały orzeł codziennie wyjadał mu wątrobę, która wciąż odrastała. Któż słyszał rozlegające się wśród skał jęki cierpiącego Prometeusza? Bogowie ulito­wali się nad tym cierpiącym dobroczyńcą ludzkości i Herakles skruszył okowy, którymi przykuto nieszczęśnika do skały. Prometeusz został zabrany na Olimp i zaliczony w poczet bogów nieśmiertelnych. Miłość matczyna była częstym motywem literackim. Jedną z pierw­szych cierpiących matek była zapewne Demeter, siostra Zeusa, matka Persefony, którą porwał Hades i uczynił swoją żoną. Nieszczęśliwa matka nie mogła pogodzić się ze stratą jedynej córki, toteż Zeus, ulegając błaganiom Demeter pozwolił Persefonie, zwanej też Korą spędzać część roku z matką, a część z mężem. W czasie obrzędów religijnych ku czci bogini Demeter, która nauczyła ludzi uprawy roli wystawiano dramat, w którym przedstawiano porwanie Persefony, żale matki i wreszcie jej powrót. Kiedy powracała na ziemię z ciemności Hadesu, za sprawą uradowanej matki zakwitały kwiaty, zieleniały łąki, nadchodziła wiosna. Czasem jednak cierpienie człowieka było zasłużoną karą za popełnione czyny. Zasłużył sobie na swój los Tantal syn Zeusa i Pluto, częsty gość na Olimpie. Spożywając wraz z bogami nektar i ambrozję stał się nieśmiertel­ny, kradł jednak boski napój, aby napoić nim własnych dworzan. Pewnego razu zaprosił na ucztę bogów, podając im pieczeń z ciała własnego syna Pelopsa. Bogowie olimpijscy jednak nie spożyli tej potrawy, przywrócili też życie Pelopsowi. Natomiast Tantal został strącony do Tartaru, gdzie cierpi wieczny głód i pragnienie. Stoi w sadzawce, a nad nim zwisają gałęzie drzewa, pełne owoców. Gdy jednak Tantal chce się napić, woda odpływa, a gdy chce zerwać owoc, gałąź odchyla się. Jakby tego nie było dość nad głową Tantala zwisa wciąż chwiejąca się skała. Tak więc męki Tantala to poczucie ustawicznego zagrożenia, a także cierpienie, wynika­jące z pożądania rzeczy niedostępnych. Największym męczennikiem w historii ludzkości był Chrystus, który poprzez swą męczeńską śmierć na krzyżu miał zapewnić grzesznym ludziom zbawienie. Przejmujące sceny wnoszenia krzyża, samego ukrzy­żowania i śmierci są częstym motywem, występującym nie tylko w litera­turze ale także w sztuce. Poszczególne stacje religijnego obrzędu zwanego drogą krzyżową obrazują kolejne etapy męki Chrystusa. Jego męczeńskiej śmierci towarzyszy rozpacz jego matki, która bezsilnie musi patrzeć na cierpienie jedynego syna. Motyw Matki Bolejącej (Stabat Mater Dolorosa) pod krzyżem umęczonego Chrystusa jest bardzo popularny zarówno w literaturze jak i w sztuce począwszy od XIII wieku, gdyż wtedy właśnie powstała łacińska pieśń "Stabat Mater Dolorosa". Także w polskiej literaturze średniowiecznej znana jest pieśń p.t. "Lament Matki Boskiej pod krzyżem", zdecydowanie najpiękniejszy wiersz liryczny tamtej epoki. Napisany jest w formie monologu rozpaczającej matki, zmuszonej patrzeć na śmierć syna. Jej cierpienie ukazane jest w wymiarze czysto ludzkim, prosi ona innych o współczucie:

"Pożałuj mię stary, młody, Boć mi przyszły krwawe gody: Jednegociem Syna miała I tegociem ożalała". Swój liryczny monolog Maryja kieruje do umierającego na krzyżu syna. Chciałaby dzielić z nim mękę, prosi, aby przemówił do niej słowami ostatniej pociechy. Zrozpaczona matka pragnie obmyć krew, spływającą z ran, podtrzymać opadającą, umęczoną, spowitą w cierniową koronę głowę, podać spragnionemu picie. Niestety święte ciało syna zostało zawieszone na wysokim krzyżu i bolejąca matka nie może w żaden sposób ulżyć jego cierpieniom. Kolejną apostrofę Matka Boska kieruje do Anioła Gabriela, który zwia­stując jej cudowne poczęcie obiecywał wiele radości, a tymczasem nie­szczęśliwa matka wylewa łzy rozpaczy, patrząc na męczeńską śmierć syna. W końcu Matka Boska zwraca się do wszystkich matek, życząc im przede wszystkim, aby nie musiały tak cierpieć, jak ona sama. Cierpiący po stracie ukochanej córki ojciec pojawia się w poezji renesansowego poety Jana Kochanowskiego. Jako autor "Trenów" wy­stawił swej zmarłej córeczce najwspanialszy i najbardziej trwały pomnik, który przetrwał wieki i nadal wzrusza nowe pokolenia czytelników, gdyż jest przejmującym opisem ojcowskiego bólu. Ten ojcowski ból uczynił tematem swego obrazu Jan Matejko, malując obraz "Jak Kochanowski nad zwłokami Urszulki", ukazując poetę czule żegnającego się ze swą córeczką, składającego na jej czole ojcowski pocałunek. Utwór Kochano­wskiego staje się filozoficznym traktatem o ludzkim życiu, losie i cier­pieniu, a właściwym bohaterem staje się sam autor, człowiek rozpaczający po stracie dziecka. Buntuje się on przeciwko boskiej niesprawiedliwości, podaje w wątpliwość sens swego dalszego życia, nie może zrozumieć, dlaczego cierpienie nie omija ludzi szlachetnych, dobrych, prawych. W trenie XI pyta: "Kogo kiedy pobożność jego ratowała? Kogo dobroć przypadku złego uchowała? Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy Nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy." Człowiek niejednokrotnie pragnie udawać mędrca, filozofuje na temat życia i jego sensu, a potem w obliczu śmierci kogoś bliskiego traci rozum i zmysły: Żałości! Co mi czynisz? Owa już oboje Mam stracić: i pociechę i baczenie swoje?" Natomiast barokowy poeta Jan Andrzej Morsztyn nawet z ludzkiego cierpienia potrafił uczynić literacką igraszkę. W wierszu "Do trupa" porównał nieszczęśliwie zakochanego do trupa. Podobieństwa sprowadza­ją się do stwierdzenia, że zostali oni ugodzeni strzałami miłości lub śmierci, są bladzi, przed zmarłym płoną świece, a w sercu zakochanego skryty płomień. Różnice skłaniają do stwierdzenia, iż lepiej być trupem niż nieszczęśliwie zakochanym, gdyż zmarły nie czuje już żadnego bólu, a zakochany cierpi "srogi ból". W piękny, wzruszający sposób mówili o cierpieniu poeci romantyczni. Najczęściej cierpienie to było spowodowane nieszczęśliwą miłością, która wielokrotnie prowadziła do samobójczej śmierci. Cierpienie doprowadziło niemal do obłędu bohaterkę Mickiewiczowskiej ballady "Romantycz­ność" Karusię, która nie może zapomnieć o swym ukochanym, zmarłym przed trzema laty. Widzi go nie tylko we śnie, ale także na jawie, rozmawia z nim. Wyznaje, że źle jej na świecie w obcych ludzi tłumie, który szydzi z jej nieszczęścia, nie rozumie jej cierpienia. Złamana bólem jest także bohaterka ballady "Rybka" Krysia, uwie­dziona przez panicza, a potem porzucona. Zawód miłosny doprowadza ją do samobójczej śmierci. Miłość romantyczna najczęściej była źródłem cierpienia, gdyż zawsze pojawiały się jakieś przeszkody nie pozwalające na realizację szczęścia. Często był to po prostu brak wzajemności, jak na przykład w przypadku Gustawa, bohatera IV części "Dziadów". Jest on błąkającym się po świecie duchem, który swemu nauczycielowi opowiada dzieje swej nieszczęśliwej miłości, która doprowadziła go do obłąkania i samobójczej śmierci. Nieszczęśliwy kochanek rozpamiętuje swe tragi­czne przeżycia. Wspomina jak stopniowo popadał w obłęd, stojąc pod oknami pałacu, w którym odbywało się wesele, aby w końcu wbić sobie sztylet w pierś. Jako nieszczęśliwy kochanek cierpi takźe Jacek Soplica. We wzruszają­cy sposób mówi o swym uczuciu w przedśmiertnej spowiedzi. Bwa, córka bogatego Stolnika Horeszki odwzajemniała jego miłość, lecz dumny magnat, nie zważając na szczęście swej jedynaczki nie miał zamiaru oddać jej ręki ubogiemu szlachcicowi. Jak bardzo dręczył się Jacek zwlekając z oświadczynami i wciąż łudząc się nadzieją? Co przeżywał, kiedy w końcu podano mu czarną polewkę do stołu, znamionującą odmowę? Chciał wykraść swą ukochaną, uciec z nią gdzieś daleko, ale obawiał się, gdyż Ewa była zbyt wątłego zdrowia. Nie stłumił swej miłości przez przypadkowy ożenek z pierwszą napotkaną na drodze kobietą, jedynie unieszczęśliwił swą żonę, szukając zapomnienia w alkoholu. Biedna kobieta zmarła wkrótce po urodzeniu syna Tadeusza, zaś Jacek nadal błąkał się samotnie pod oknami zamku Horeszki, aby dostrzec choć cień ukochanej. W ten sposób stał się świadkiem ataku Moskali na zamek Horeszki i wówczas zastrzelił w nagłym przypływie gniewu triumfującego Stolnika. Cierpienie romantyków miało także inne źródło, gdyż było związane z sytuacją udręczonej ojczyzny, zniewolonej przez wroga. Mękę narodu polskiego porównują do męczeństwa Chrystusa na krzyżu. Tak jak Chrystus był Mesjaszem, zbawcą ludzkości, tak Polska ma wyzwolić inne narody europejskie z jarzma niewoli. W tym przekonaniu o niezwykłym posłannictwie wybranego narodu zawiera się istota mesjanizmu. Kiedy miara cierpień polskiego narodu się wypełni Polska tak jak Chrystus zmartwychwstanie. W widzeniu księdza Piotra rozgrywa się symboliczna scena ukrzyżowania Polski. Rolę Heroda pełni car Mikołaj I, Piłatem umywającym ręce jest Francja, a rolę oprawców pojących żółcią i octem pełnią Prusy i Austria. Żołdak Moskal został nazwany "najsroższym z siepaczy", to on wytacza krew niewinną polskiego narodu. Szlachetni patrioci takie cierpienia udręczonego narodu odczuwali jak swoje własne. Takim bohaterem był Konrad bohater III części "Dziadów" Adama Mickiewicza. Nazwano go romantycznym Prometeuszem, który nie tylko buntuje się przeciwko Bogu, lecz cierpienia narodu stają się przyczyną jego bólu. "Patrzę na ojczyznę biedną,

Jak syn na ojca wplecionego w koło, Czuję całego cierpienia narodu, Jak matka czuje w łonie bole swego płodu." Mniej symboliczny, ale równie przejmujący wymiar ma bardziej realne, a więc może bardziej dotkliwe cierpienie innych bohaterów tego dramatu. Jan Sobolewski opowiada o wywożeniu polskich skazańców na Sybir. Więźniowie byli stłoczeni w ciasnych kibitkach, skuci ciężkimi kajdanami, których młodzi chłopcy nie mogli udźwignąć. Wśród więźniów znajdował się Wasilewski, tak torturowany w czasie śledztwa, że nie mógł iść o własnych siłach, spadł z pierwszego stopnia więziennych schodów i zmarł. Nawet żandarm niosący do kibitki jego ciało potajemnie łzy ocierał. Torturami i uciążliwym śledztwem został doprowadzony do samobój­czej śmierci młody Rollison, uczeń wileńskiego gimnazjum. Prześladowcy ułatwili mu samobójstwo, umieszczając w celi na piętrze i otwierając okno. A jak porównać cierpienie młodego Rollisona z cierpieniem jego matki, samotnej wdowy, dla której syn był jedyną radością i nadzieją życia. Rozpacz dwukrotnie zawiodła ją w progi pałacu okrutnego senatora Nowosilcowa, najpierw nieszczęśliwa matka błaga o litość, a potem przeklinała oprawców syna.

O męczeństwie Cichowskiego opowiada natomiast w scenie p.t. "Salon warszawski" Adolf. Jak rozpaczała jego młoda żona, kiedy policja upozorowała samobójstwo, pozostawiając płaszcz i kapelusz Cichowskie­go nad brzegami Wisły. Ile przecierpiał sam więzień w czasie śledztwa, gdy karmiono go śledziami, nie podając picia, straszono i pojono opium, skoro po powrocie do domu nie poznawał żony ani syna, lecz z oznakami choroby psychicznej zaszywał się w najciemniejszym kącie pokoju, a na odgłos pukania do drzwi powtarzał "nic nie wiem, nie powiem". Zmienił się też nie do poznania. Aresztowano młodego, urzekającego urokiem osobistym chłopca, a wypuszczono człowieka, który mimo młodego wieku całkiem wyłysiał, opuchł od złego jedzenia i wilgoci panującej w celi. Nie chciał też opowiadać o przeżytych cierpieniach, ale były one wyryte na jego twarzy i w wyrazie jego oczu: "Bo na tym oku była straszliwa powłoka. Żrenice miał podobne do kawałków szklanych, Które zostają w oknach więzień kratowanych (...) i widać w nich rdzę krwawą, iskry, ciemne plamy." Wszystkie te cierpienia romantyków bledną w obliczu gehenny, jaką przeżyły narody europejskie w czasie drugiej wojny światowej. Ogrom cierpień trudno ogarnąć ludzkim doświadczeniem, trudno skomentować, ocenić. Pisarze, którzy podjęli się trudnego zadania przedstawienia wojen­nej, a przede wszystkim obozowej rzeczywistości często wybierali formę reportażu, rezygnując z autorskiego komentarza, nie podejmując w ogóle próby oceny przedstawionych zdarzeń. W "Medalionach" Zofii Nałkows­kiej jedyna próba oceny przerażających zjawisk zawarta została w motcie: "Ludzie ludziom zgotowali ten los." Autorka wyszła ze słusznego założenia, że ogrom zbrodni, cierpień i śmierci nie da się ogarnąć ludzkim doświadczeniem, a każda interpretacja, każda próba zakwalifikowania hitleryzmu w ramach przyjętych wartościowań etycznych byłaby osłabie­niem rzeczywistej wymowy zdarzeń. Jak bowiem wartościować masowe gazowanie ludzi i spalanie ich ciał w krematoriach, wyrób mydła z ludz­kiego tłuszczu, znęcanie się nad bezbronnymi więźniami. W obozie oświęcimskim wyróżniał się swym okrucieństwem August Glass, który upatrywał sobie ofiarę i bił w nerki tak, aby nie pozostawiać śladów, a śmierć następowała dopiero po kilku dniach. Jeden z blokowych wyznaczył sobie swoisty rekord - dziennie zabijał około piętnastu osób, inny gołymi rękami dusił przed śniadaniem kilku więźniów. Matki musiały patrzeć na śmierć swoich dzieci, których los był wstrząsający, gdyż najmniejsze kierowano do selekcji. Toteż kiedy zbliżały się do pręta zawieszonego na wysokości jednego metra i dwudziestu centymetrów "prostowały się, stąpały wyprężone na palcach, by zaczepić głową o pręt i uzyskać życie". O straszliwych cierpieniach ofiar hitlerowskiego okrucieństwa opowia­da bohaterka opowiadania "Dno". Więziona najpierw na Pawiaku opo­wiada o powszechnie dokonywanych tam doświadczeniach na więźniach, o ściąganiu krwi potrzebnej na froncie dla niemieckich żołnierzy. Najbar­dziej przerażającą, a jednak często stosowaną torturą było zamykanie więźniów z powiązanymi rękami i nogami w komorze z głodnymi szczurami. Inni więźniowie rankiem musieli wynosić trupy z powyjadany­mi wnętrznościami z pakamery. Niektórym jeszcze biło serce. Podróż do obozu też była źródłem wielu niewyobrażalnych cierpień. Więźniowie podróżowali wiele dni na stojąco, ciasno stłoczeni w zaplom­bowanych wagonach, w straszliwym zaduchu, stojąc we własnych od­chodach. Na jednej ze stacji niemiecki oficer, słysząc przeraźliwe wycie zdeterminowanych kobiet, rozkazał otworzyć wagony i sam się przeraził tego, co zobaczył. Pozwolono wówczas kobietom umyć się i oporządzić, potem jednak aż do Ravensbruck nikt już nie otwierał wagonów. W męs­kich wagonach było po trzydziestu, czterdziestu uduszonych, kobiety wprawdzie przeżyły wszystkie, ale wiele z nich zwariowało. Chore psychicznie natychmiast rozstrzelano. Jak wiele bólu musiała doświadczyć bohaterka opowiadania "Przy torze kolejowym", Żydówka postrzelona w kolano przy próbie ucieczki z trans­portu, skoro błagała o to, aby ją ktoś zabił? Jakimi słowami można wyrazić ból, rozpacz i cierpienie Żyda Michała P. z opowiadania "Człowiek jest mocny", który pracował przy grzebaniu zwłok gazowanych w specjalnych samochodach. Najpierw zaprowadził do samochodu ojca i matkę, siostrę z pięciorgiem dzieci oraz brata z żoną i trójką dzieci. Człowiek ten opowiedział też o swym najstraszniejszym przeżyciu: "Jednego dnia - a był to wtorek - z trzeciego samochodu, który przyjechał tego dnia do Chełmna, wyrzucili na ziemię zwłoki mojej żony i moich dzieci, chłopiec miał siedem lat, dziewczynka cztery. Wtedy położyłem się na zwłokach mojej żony i powiedziałem, żeby mnie zastrzelili. Nie chcieli mnie zastrzelić! Niemiec powiedział: Człowiek jest mocny, może jeszcze dobrze popracować. I bił mnie drągiem, dopóki nie wstałem." Przejmujące są również obrazy martyrologii Żydów. Przedstawia je tytułowa bohaterka opowiadania "Kobieta cmentarna". Chociaż w jej słowach odzywają się echa uprzedzeń Polaków do Żydów, jednak ze współczuciem mówi o scenach rozgrywających za murami cmentarza, czyli w pobliskim getcie. Żydów wywożono samochodami do obozów śmierci, a tych, którzy próbowali stawiać opór zabijali na miejscu. Zamykano drzwi i podpalano domy. Ludzie skakali na bruk, wyrzucali na beton własne dzieci. Kobieta cmentarna kończy swe zeznania następującą refleksją: "Rzeczywistość jest do zniesienia, gdyż jest niecała wiadoma. Dociera do nas w ułamkach zdarzeń, w strzępach relacji. Wiemy o spokojnych pochodach ludzi idących bez sprzeciwu na śmierć, o skokach w płomienie, o skokach w przepaść. Ale jesteśmy po tej stronie muru." Jak bardzo cierpiała Dwojra Zielona, tytułowa bohaterka jednego z opowiadań Nałkowskiej, która straciła wszystkich najbliższych. Wspo­mina jak w czasie akcji wywożenia do Treblinki chowała się na strychu. Przebywała tam nieraz kilka tygodni, jedząc surową kaszę mannę i kawę. W końcu przestała się ukrywać, gdyż stwierdziła, że woli umrzeć ze swoimi niż w samotności. W noc sylwestrową została postrzelona w oko, gdyż Niemcy urządzili sobie zabawę, strzelając do ludzi. Wstrząsający jest również wywiad z Markiem Edelmanem, jedynym ocalałym członkiem ŻOB-u, przeprowadzonym przez Hannę Krall i wyda­nym w postaci książki zatytułowanej "Zdążyć przed Panem Bogiem". Do powstania w getcie przystąpiło 220 osób, natomiast niemieckich żołnierzy było około dwóch tysięcy. Po zamknięciu getta i w trakcie jego likwidacji głód spowodował, że Ryfka Ulman odgryzła kawałek ciała swego zmar­łego z głodu syna Berka. Jakimi słowami można wyrazić ból i cierpienie tej kobiety. W getcie można było na podstawie bezpośrednich obserwacji prowadzić badania na temat choroby głodowej. Pierwszy jej etap to nadmierne wychudzenie, potem pojawiają się obrzęki powiek, stóp i ca­łych powłok skórnych. W tym stanie ludzie już nie pamiętają o głodzie, ale na widok jedzenia stają się agresywni, jedzą łapczywie. Trzeci etap to charłactwo głodowe, stan przedśmiertny, przy czym przejście od życia do

śmierci jest powolne, stopniowo ulegają zanikowi wątroba, nerki, śledzio­na, kości gąbczeją i miękną. Prowadzący te badania lekarze także zginęli, jedyna ocalała lekarka wyjechała do Australii, lecz badania przeprowadzo­ne w getcie zapewne się jej nie przydadzą, gdyż australijscy chorzy nie wiedzą co to głód. Edelman wspomina jak w czasie likwidacji getta pielęgniarka zadusiła poduszką nowo narodzone dziecko, aby zaoszczędzić mu i matce cierpień, po wojnie zaś została wybitnym pediatrą. Większym dzieciom podano truciznę, w ten sposób ratując je przed komorą gazową. Z czym i w jakich słowach porównać gehennę Żydów w getcie? Garstka powstańców w war­szawskim getcie doskonale wiedziała, że nie ma żandych szans na zwycięstwo, przystępując do powstania jego uczestnicy pragnęli jedynie umrzeć z godnością, toteż 8 maja członkowie sztabu ŻOB popełnili samobójstwo. Także powstanie warszawskie było bohaterskim, ale nie mającym szans powodzenia zrywem młodych patriotów, którzy ruszali z butelkami samozapalającymi na niemieckie czołgi. Praca w konspiracji była bardzo niebezpieczna niemal każde aresztowanie było równoznaczne z wyrokiem śmierci. Jakby nie dość było warszawiakom ulicznych egzekucji i łapanek, postanowili bezpośrednio zmierzyć się z wrogiem. Sanitariuszki często z narażeniem własnego życia transportowały rannych. Miron Białoszewski opisał powstanie oczyma cywila. Warszawiacy z rozpaczą obserwowali, jak ginie ich ukochane miasto. Niemcy zdobyli Krakowskie Przedmieście, gdyż Niemcy jeńców i złapanych przypadkowo Polaków prowadzili przed swoimi czołgami, a powstańcy nie zdecydowali się strzelać do swoich. Ludzie chronili się w piwnicach w ustawicznym strachu o własne życie i los najbliższych. Szpitale nie mieściły rannych, brakowało personelu, leków, środków opatrunkowych. Umęczeni głodem i ustawicznymi bom­bardowaniami warszawiacy nie wytrzymali psychicznie, wychodzili z pi­wnic prosto pod kule nieprzyjaciela. Ze Starego Miasta powstańcy, a także cywile wydostawali się kanałami, chociaż tam także czyhała śmierć, gdyż Niemcy wrzucali przez włazy granaty. Jednak gehenna warszawiaków nie skończyła się w dniu 1 października, kiedy powstanie upadło, gdyż Niemcy postanowili wywieźć zdrowych mieszkańców Warszawy na robo­ty do Niemiec, zaś pozostałych do obozów w Generalnej Guberni.

Moralne cierpienia człowieka nie skończyły się też w dniu zakończenia wojny - wystarczy sięgnąć do poezji Tadeusza Różewicza, który jeszcze w roku 1955 w wierszu "Krzyczałem w nocy" pisał: "Krzyczałem w nocy umarli stali w moich oczach cicho uśmiechnięci" Po zakończeniu wojny człowiek stanął w obliczu równie straszliwego zagrożenia, przynoszącego cierpienie i masową zagładę - stalinizmu. O cierpieniach związanych z życiem w sowieckich łagrach pisze Gustaw Herling Grudziński w utworze "Inny świat". Ten inny świat to stalinowska Rosja, świat odwróconych wartości moralnych i braku litości. Budując obóz kargopolski więźniowie spali przy czterdziestostopniowym mrozie w szałasach, karczowali las i budowali budynki, otrzymując dziennie talerz zupy i 300 gramów chleba. Najpierw zaczęli umierać komuniści polscy i niemieccy, którzy w Rosji daremnie szukali schronie­nia przed prześladowaniami. Grudziński przytacza przejmujący opis ich śmierci: "...umierali nagle, jak ptaki spadające w czasie mrozu z gałęzi, albo raczej jak głębinowe ryby oceaniczne, które pękają od wewnętrznego ciśnienia, gdy je spod ucisku wielu atmosfer wydobyć na powierzchnię. Jedno krótkie kaszlnięcie, ledwie dosłyszalne zakrztuszenie się i koniec. Maleńki, biały ob­łoczek pary zawisł na chwilę w powietrzu, głowa opadła ciężko na piersi, ręce zaciskały kurczowo dwie kule śniegu. I nic więcej. Ani jednego słowa. Ani jednej prośby." Jak wielkie musiało być cierpienie fizyczne i psychiczne Miszy Kos­tylewa, który postanowił nie pracować dla reżimu i w tym celu wkładał co pewien czas rękę do ognia, a rana wciąż ociekała ropą. Udręczonego Kostylewa przy życiu utrzymywała nadzieja widzenia się z matką. Toteż, gdy Kostylew w przeddzień wyznaczonego widzenia został wyznaczony na etap na Kołymę, po prostu oblał się wrzątkiem i zmarł w straszliwych męczarniach. Grudziński, który zgłosił się na ochotnika za Kostylewa na etap (jego ofiara nie została przyjęta) pisze o Miszy: "I choć umarł inaczej, niż żył, gdy go znałem i na swój sposób kochałem do dziś (...) widzę go z przekrzywioną od bólu twarzą i ręką zanurzoną w ogniu jak ostrze hartowanego miecza." Matki Kostylewa nie zawiadomiono o śmierci syna. Przyjechała na widzenie, a dostała kilka pamiątek, zabierając je łkała: "O gdybyż to widział ten, który swym samoistnym i rozpacz­liwym szaleństwem, swą dziecinną i ślepą tęsknotą za wolno­ścią wysączył z jej oczu wszystkie łzy." Sam autor, narrator i bohater także musiał przeżyć straszliwe męczarnie zanim uzyskał wolność. Mimo ogłoszenia amnestii dla polskich więźniów zwolniono go dopiero po protestacyjnej głodówce, która trwała osiem dni. Początkowo najbardziej dokuczało Grudzińskiemu uczucie lęku, później straszliwy głód, w końcu pojawiła się opuchlizna głodowa, na dłoniach pojawiły się obrzęki, a każdy ruch wywoływał ból. Życie Grudzińskiemu odesłanemu po ośmiu dniach do trupiarni (obozowy szpital) uratował lekarz Zabielski, podając mu zamiast zupy i chleba zastrzyki z mleka. Trudno byłoby wymienić wszystkie utwory literackie związane tematy­cznie z ludzkim cierpieniem. Cierpienie towarzyszyło człowiekowi od zarania dziejów ludzkości, miało wymiar indywidualny lub ogólnonarodo­wy. Jednym źródłem cierpienia są zawody miłosne lub konflikty z otocze­niem. Najczęściej jednak cierpienie ma wymiar bardziej ogólny, gdyż jak widać, ludzkość wciąż nawiedzają kataklizmy straszliwsze od biblijnego potopu czy zagłady Sodomy i Gomory. Faszyzm, stalinizm, komunizm, totalitaryzm to najważniejsze zagrożenia współczesnego świata. Jeśli wierzyć biblijnej księdze Hioba człowiek nigdy nie uwolni się od cierpienia, wciąż dręczyć go będą wojny głód i śmierć.

Patriotyzm w lit. staropolskiej.

Literatura wyrasta z przeżyć i dążeń ludzkości. Twórcy jej starają się przekazać czytelnikowi pewne prawdy moralne, obyczajowe i ludzkie, aby w ten sposób spełnić swe posłannictwo wobec społeczeństwa. Zadaniem literatury jest kształtowanie postaw czytelnika, zwracanie jego uwagi na ważne problemy. Dzieło literackie tworzą konkretne jednostki, mające rozmaite doświadczenia życiowe, wiedzę, obdarzone indywidualną wrażliwością. Czytelnik często szuka w tekście literackim odpowiedzi na dręczące go pytania i wątpliwości.

Człowiek jest częścią zbiorowości, dlatego literatura odgrywa ogromną rolę nie tylko w życiu jednostki, ale przede wszystkim w życiu narodu. Służba ojczyźnie, troska o jej dobro, o jej przyszłość jest najwyższą kategorią polskiej świadomości narodowej od najdawniejszych czasów. Już pierwsi polscy kronikarze ukazywali przede wszystkim wzory patriotyzmu w działalności królów. Od swych narodzin poezja polska wyrażała uczucia patriotyczne i wielbiła wieloraką służbę ojczyźnie. Słowa J. Kochanowskiego, iż ludziom, którzy mają na uwadze dobro powszechne, wolność ojczyzny "otwarta jest droga do nieba" cytowane były przez wieki. Przemiany, które dokonywały się w Polsce w XV i XVI wieku sprawiły, iż szlachta uświadamiała sobie coraz bardziej swą rolę w państwie, pozwalając zyskiwać ważne przywileje, ale także odpowiedzialną . Dlatego też przez literaturę odrodzenia obok tendencji humanistycznych, związanych z duchem epoki, przejawia się myśl obywatelska, głęboka troska o losy ojczyzny. Już K.Rej w zakończeniu "Krótkiej rozprawy" wprowadził Rzeczpospolitą, która narzeka na swój los, zaniedbany przez tych, którzy w niej dobrze żyją. Czytelnik poczciwy - zdaniem Reja - to ten, "co pokój czyni na ziemi". Bardzo stanowczo wysuwał obowiązek służby publicznej.

Andrzej Frycz Modrzewski, znakomity publicysta, w swoim dziele "O poprawie Rzeczpospolitej" przedstawił zasady życia społecznego, politycznego, religijnego i obyczajowego. Za podstawę państwa uważał praworządność, prawo kierujące się w pełni dobrem powszechnym. Na pomyślność wszystkich stanów zbudowany musi być trwały byt państwa. Modrzewski i inni przemawiali do szlachty w imię rozsądku, w imię sprawiedliwości. Piotr Skarga, kapłan i zakonnik, postanowił przemówić w imię religii, wstrząsnąć sumieniem, wykazać, że postępowanie szlachty jest nie tylko zgubne, ale jest grzeszne. W "Kazaniach sejmowych" roztrząsa "sześć szkodliwych chorób" Rzeczypospolitej, które bliską jej śmierć ukazują. Ziściły się złowrogie zapowiedzi stroskanego patrioty.

Najwybitniejszy poeta doby odrodzenia - Jan Kochanowski - autor wielu pieśni, fraszek, trenów oraz tragedii pt. "Odprawa posłów greckich" dawał podobnie jak Rej propozycje postawy życiowej. Problematyka jego utworów jest niezwykle rozległa; od rad, jak zachować zdrowie, do spraw politycznych. Poeta swoje uwagi na temat obowiązku służenia ojczyźnie wyrażał w "Pieśni o spustoszeniu Podola przez Tatarów". Miłość ojczyzny uważał za największą cnotę.

Głęboki niepokój o przyszłość Polski widoczny jest w słowach Ulissesa z "Odprawy posłów greckich": "O nierządne królestwo i zginienia bliskie, gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość ma miejsce". Sejm trojański skłócony, kierujący się prywatą, przekupny, upodobnił poeta do sejmu polskiego. Aleksander wichrzy w Troi i naraża ją na niebezpieczeństwo. Antenor to prawdziwy patriota, ale jego wysiłki ratowania ojczyzny idą na marne wobec głupoty i egoizmu ogółu szlachty. Publicyści i poeci XVI wieku ostrzegali przed niebezpieczeństwami, które mogły zagrozić krajowi, wskazywali potrzebę podporządkowania prywatnego życia sprawom publicznym.

W wieku XVII szlachta traciła z oczu los państwa, troszczyła się przede wszystkim o sprawy osobiste, zabiegała o przywileje dla swojego stanu. Sytuacja w kraju stawała się coraz bardziej dramatyczna. Wojny toczyły się nie tylko na rubieżach państwa, wdzierały się w głąb kraju. Ponadto wystąpiły ostre wewnętrzne sprzeczności polityczne. Wzrastał wyzysk mas chłopskich, następował gospodarczy upadek miast. W miarę spadających na Rzeczpospolitą klęsk, zaczęły się podnosić głosy wyrażające zaniepokojenie o przyszłość państwa. Ówcześni pisarze występujący z krytyką ustroju wykazali nie tylko postawę obywatelską, ale również odwagę wobec stanowiska mas szlacheckich, niezwykle drażliwych na punkcie zakusów na zmiany ustrojowe.

Wacław Potocki, autor poematu rycerskiego i zbioru drobnych wierszy widział niedomagania życia prywatnego i publicznego. Piętnował w swych utworach przekupstwo na sejmach i sejmikach, anarchię i złotą wolność, ucisk chłopstwa. Wszystkie swoje smutki patriotyczne zebrał Potocki w satyrze pt. "Czuj! Stary pies szczeka". Złodziejami i zbójami, którzy okradają Polskę, są nie tylko źli sąsiedzi, szarpiący granice, ale i domowi: panowie i urzędnicy ciemiężący chłopa, niesprawiedliwi sędziowie. Na nich to szczeka stary pies, czyli poeta.

"Porwi się, biały orle! Radź o sobie, Lachu!"- takie wezwanie rzuca poeta współ rodakom. Wiersz pt. "Pospolite ruszenie" jest pełen gorzkiej ironii, krytyki gnuśności, zniewieściałości, egoizmu i warcholstwa szlachty. W "Wojnie chocimskiej" Potocki boleje nad tym, że współbracia zatracają ducha rycerskiego, że nie kochają ojczyzny tak gorąco, jak ich przodkowie. Dlatego przypomina cnotę i męstwo dawnych rycerzy. Prawdziwy upadek i zacofanie społeczeństwa zaznaczyło się w pierwszej połowie XVIII wieku. Ale już wtedy, w czasach największego upadku zaczęły odzywać się głosy żądające naprawy błędów w ustroju Rzeczypospolitej. Stanisław Konarski położył wielkie zasługi w dziedzinie oświaty, życia politycznego i kulturowego. W dziele "O skutecznym rad sposobie" skrytykował i ośmieszył zwyczaj zrywania sejmów. Jednym z narzędzi walki z sarmackim stylem życia i przywilejami, "złotą wolnością" szlachecką, ciemnotą i zacofaniem stała się prasa. Z czasopismem "Monitor" współpracowali niemal wszyscy znaczniejsi pisarze i działacze.

Dużą rolę w walce z ciemnotą i zacofaniem odegrała twórczość Ignacego Krasickiego. Główna myśl, która przyświecała jego twórczości to kształcić i wychowywać swój naród. "Książę poetów polskich" krytykował ujemne strony życia ludzkiego głównie w satyrach i bajkach. W satyrze "Do króla" i "Świat zepsuty" chłostał anarchię i swawolę, prywatę i zdradę, nieposzanowanie władzy i osoby królewskiej. Nawoływał do stworzenia silnego rządu, do zgody i jedności narodu. W "Żonie modnej" nauczał, że "modne" zepsucie obyczajów jest również przyczyną rozkładu społeczeństwa. Żądał poszanowania dobrych, mądrych tradycji i prawdziwego postępu.

Oprócz słów krytyki dał również wzór szlachcica troszczącego o losy narodu, sumiennie wykonującego swoje obowiązki. W powieści pt. "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" i w "Monachomachii" zobrazował i ośmieszył poeta wszystkie wady czasów saskich: ciemnotę, zabobony, pozorną uczciwość, próżniarstwo i pijaństwo. Poemat ten stał się bardzo pomocny w poczynaniach KEN. I. Krasicki zachęcał do oświaty, ciemnotę poczytywał za główne źródło niemoralności.

Po okresie krytyki nadszedł czas, aby kraj otrzymał nową koncepcje ustrojowo - społeczną. Sprawa stała się tym bardziej aktualna, że w roku 1788 sejm przystąpił do dzieła reformy. Znany pisarz i poeta Julian Ursyn Niemcewicz, poseł na Sejm Czteroletni, czynnie zwalczał poglądy konserwatystów. W swej komedii "Powrót posła" ośmieszył zacofaną szlachtę, przekonywał widzów, że interes osobisty zawsze powinien ustępować dobru Rzeczypospolitej. Prawie wszystkie punkty programu reform zostały w komedii poruszone: zniesienie liberum veto i wolnej elekcji, wprowadzenie dziedziczności tronu, zwiększenie liczby wojska, stałe podatki, sejm połowy. Komedia ta sprawiła, że obóz reform zyskał wielu zwolenników. Najwszechstronniej dążenia osób związanych z obozem reform odzwierciedlają w swej twórczości Hugo Kołłątaj i Stanisław Staszic. W "Uwagach nad życiem Jana Zamoyskiego" St. Staszic omawia zagadnienia władzy prawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, rozprawia się z zasadą liberum veto.

W "Przestrogach dla Polski" zajął się sprawą chłopską i mieszczańską, wystąpił jako krytyk magnaterii: "Z samych panów zguba Polaków". W pismach Hugona Kołłątaja odnajdujemy, podobnie jak u Staszica, program reformatorski obejmujący najważniejsze dziedziny życia państwowego. W "Listach Anonima" broni prawa do wolności każdego człowieka.

Wokół Kołłątaja utworzyła się grupa pisarzy nazywana Kuźnicą, którzy rozwijali działalność propagandową na rzecz reform politycznych i społecznych. Jednym z nich był Franciszek Salezy Jezierski, który szczególnie ostro występował w obronie praw chłopa i mieszczanina.

Koroną działalnością Sejmu Czteroletniego stała się uchwała Rządowa - Konstytucja 3-go Maja, która określiła zasady ustroju, znosiła zasadę liberum veto, ustanowiła tron dziedziczny. Wszystkie uchwały Konstytucji 3-go Maja są rezultatem wielkiej dyskusji na temat uzdrowienia państwa i umocnienia jego niepodległości.

Literatura zawsze pełniła ważną rolę w kształtowaniu świadomości Polaków, poczucia odpowiedzialności za przyszłość ojczyzny. Uczyła podporządkowania spraw osobistych sprawom społecznym i moralnym.

Różne oblicza miłości

Miłość – słowo, które od początku istnienia sztuki jest inspiracją dla twórców. Od malarstwa po literaturę, w każdym przejawie ludzkiej działalności artystycznej słowo to jest soczewką skupiającą dążenia całej sztuki. Wypowiedzieć, zobrazować to, co nie istnieje w materialnym świecie, co obce jest racjonalizmowi – to dawało natchnienie nie naukowcom i badaczom, lecz właśnie poetom, artystom. Uczucia nie można opisać w sposób oczywisty, taj jak robi się to opisując kwiat, narzędzie, zjawisko. Uczucie zawsze fascynowało artystów, cóż, bowiem, bardziej może fascynować od chęci poznania. nie naukowcom i badaczom, lecz właśnie poetom, artystom. Uczucia nie można opisać w sposób oczywisty, taj jak robi się to opisując kwiat, narzędzie, zjawisko. Uczucie zawsze fascynowało artystów, cóż, bowiem, bardziej może fascynować od chęci poznania. Uczucie to nie tylko skomplikowany stan emocjonalny jednostki, to dla artysty jest coś więcej – coś co potrafi kierować i unicestwiać bohatera, popychać go do działań niewytłumaczalnych, nie dających się pojąć. Uczucie stanowi motor działania każdego bohatera, to ono daje mu moc i siłę. Jest wreszcie tym, co przykuwa uwagę widza, czytelnika, odbiorcy. Daje mu możliwość porównania swego stanu ze stanem bohatera. To bohater utworu jest prawdziwym obiektem doświadczeń. To jego autor wystawia na próbę, on jest łącznikiem pomiędzy światem imaginacji, uczuć, wyobraźni autora, a światem odbiorcy – światem realnym, światem doznań.

Henryk Sienkiewicz w powieści "Quo Vadis", której akcja toczy się za panowania Nerona opisuje dzieje "pięknej" miłości Winicjusza i cesarskiej zakładniczki – Ligii, która jest już chrześcijanką i pod jej wpływem chrzest przyjmuje Winicjusz. W tym utworze z miłości do Boga giną pierwsi chrześcijanie prześladowani przez pogan.

Inny model miłości, miłości do brata przedstawiony jest w "Antygonie" Sofoklesa. Tytułowa bohaterka poświęca własne życie, wbrew zakazom króla Kreona, zgodnie z prawem boskim, dokonuje obrzędu pogrzebania zwłok swojego umiłowanego brata – Polinejka.

Przykłady te świadczą o różnym obliczu miłości, ma ona, bowiem, wiele odbić, kierowana jest do różnych postaci, jest uważana za bardziej lub mniej ważną w życiu.

Ludzie starożytni kochali życie samo w sobie, pragnęli żyć jego pełnią i czerpać z niego wszelkie radości. Okres średniowiecza, natomiast, to czas wyciszenia, to epoka teocentryzmu i ascezy. Bóg zdominował życie średniowiecznych. Swoboda demokracji ateńskiej zostaje zastąpiona surowym, w swych prawach, feudalizmem "Każdy wasal ma swojego wasala", "każdy komuś służy i musi być komuś posłuszny".

Jak wielka może być miłość do Boga, możemy przekonać się czytając "Legendę o Św. Aleksym. Tytułowy "bohater" to bogaty, rzymski książę, który opuszcza żonę i dom, wyrzeka się majątku, staje się prawdziwym ascetą, bo ponad wszystko stawia miłość do Boga. Modląc się i umartwiając pragnie osiągnąć świętość.

Roland, średniowieczny rycerz, główny bohater "Pieśni o Rolandzie" reprezentuje model miłości do ojczyzny, do króla. Za Francję oddaje życie w walce z Saracenami. Lojalny wobec władzy nawet w beznadziejnej sytuacji walczy, by ratować swój honor, a umierając prosi Boga o przebaczenie za popełnione grzechy.

W literaturze średniowiecza czytamy również o pięknej, czystej miłości mężczyzny do kobiety (pieśni liryczne), ale spotykamy się również z namiętnością, która spada i zabija człowieka. Jest ona tematem legendy celtyckiej "Tristan i Izolda".

Uczucie to nie daje się zanalizować. Nie wynika ono z bliższego poznania, wzajemnego podziwu i szacunków bohaterów. Rodzi się po wypiciu przez pomyłkę cudownego napoju miłosnego podczas podróży na morzu. Tristan wiezie Izoldę, aby poślubiła jego władcę – króla Marka. Wzajemne pożądanie jest tak wielkie, że Tristan lojalny rycerz, łamie zasadę posłuszeństwa wobec pana i dochodzi do zbliżenia kochanków.

Śledząc utwory "wieków średnich spotykamy się również z modelem miłości najczystrzej, cierplwej, nie szukającej poklasku miłości matczynej. W pieśni Żale Matki Boskiej pod krzyżem" Maryja cierpi jak ziemska matka, która patrzy na krzywdę swojego dziecka.

Każda miłość jest piękna i potrzebna człowiekowi. Każda wymaga poświęceń i wyrzeczeń, a kiedy już jest, przynosi szczęście, radość i czasami niesie ze sobą ból i cierpienie.

Renesansowymi przedstawicielami uczucia towarzyszącego człowiekowi od zarania dziejów są Romeo i Julia - tytułowi bohaterowie tragedii Szekspira. Prawi ona o czystej, pięknej miłości, zniszczonej przez vendettę zwaśnionych rodów. Kto wie czy nie są to najsłynniejsi kochankowie literatury. Ich tragiczne dzieje stały się własnością całej ludzkości, przestrogą przed nienawiścią. Tak się, bowiem, stało, że to nienawiść zniszczyła wspaniałe uczucie wzajemnie kochających się ludzi.

Oświeceniowe podejście do miłości znalazło oparcie w sentymentalizmie. Początki tego prądu umysłowego wiążą się z nazwiskiem filozofa Jana Jakuba Rousseau, który głosił przewagę serca nad rozumem, przewagę natury nad cywilizacją. Szczególnie ważne wydaje się w sentymentalizmie zwrócenie uwagi na strefę przeżyć i doznań wewnętrznych jednostki ludzkiej. Naturalne doznania i związki międzyludzkie, natura jako tło sytuacji ludzkich są przeciwstawne światu cywilizacji – światu obłudy i pozorów. Franciszek Karpiński uważał, że źródłem natchnienia dla poety może być wszystko, co go otacza. Za źródło twórczości uważał: "pojęcie rzecz, serce czułe i piękne wzory". Najważniejsze jest to owe "serce czułe", wrażliwe na ludzkie nieszczęścia, na potrzeby miłości, mające emocjonalny stosunek do przyrody oraz budujące wewnętrzny ład moralny poprzez odrzucenie zakłamania i pozorów. Zgodnie z założeniami Karpiskiego sentymentalna twórczość literacka miała być oryginalna, ale rodzinna. Postulował on, iż pownna odznaczać się prostotą, wzorowaną niejednokrotnie na utworach ludowych.

Jednym z utworów Franciszka Karpińskiego jest liryk "Do Justyny. Tęskność na wiosnę", będący wspomnieniem młodzieńczego zauroczenia poety. Pozornie o miłości nie ma w utowrze ani słowa. Przez cały czas podmiot liryczny porównuje świat natury do swojego wewnętrznego, psychicznego stanu ducha. Cały zewnętrzny świat zdominowany jest przez rozkwitającą, promieniującą radością wiosnę, gdy cała przyroda budzi się do życia:

"Już tyle razy słońce wracało
I blaskiem swoim dzień szczyci,
A memu światłu coś się to stało,
Że mi dotychczas nie świeci ? (...)
Już się i zboże do góry wzbiło (...)
Już słowik w sadzie zaczął swe pieśni (...)
A mój mi ptaszek nie śpiewa".

Natomiast w sercu samotnego podmiotu lirycznego dominują uczucia wprost przeciwne: żal, tęsknota i poczucie smutku. Jest to opis stanu psychicznego i cierpienia spowodowanego zawodem miłosnym lub tęsknotą za ukochaną:

"O wiosno ! pókiż będę cię prosił,
Gospodarz zewsząd stroskany ?
Jużem dość ziemię łzami urosił:
Wróć mi urodzaj kochany."

Znaczącą sielanką był także utwór "Laura i Filon". Akcja utworu rozgrywa się na wsi, na tle przyrody i wypełniona jest wypowiedziami dwojga zakochanych. Głównym tematem ich rozmów jest, oczywiście, miłość, siła łączącego ich uczucia: "Kocham zmiennika Filona" i perypetie z nim związane. Bohaterowie przeżywają chwile rozterek i niecierpliwości, tęsknoty i złości, szarpani są namiętnościami, które zawsze towarzyszą miłosnemu uniesieniu. Sielanka "Laura i Filon" jest świadectwem tak charakterystycznego dla literatury sentymentalnej, zainteresowania wewnętrznym życiem i "czułym sercem" człowieka, światem jego uczuć, zmysłów, doznań metafizycznych.

Sentymentalizm do literatury oświecenia "wniósł" przede wszystkim uczucia: miłość do kobiety, natury, ojczyzny, Boga i współczucie cierpiącym. Ważna stała się przyroda, towarzysząca uczuciom ludzkim. Także zwrot do przeszłości narodowej, doszukiwanie się w niej utraconych wartości i nawoływanie do powrotu do nich są zdobyczą sentymentalizmu.

Każda epoka poświęca miłości mniej lub więcej uwagi. Miłość romantyczna jest uczuciem tragicznym, lecz równocześnie bardzo porywającym. Tłumiona w poprzednich epokach, tu odżywa, wybucha ze zdwojoną mocą. Miłość romantyczna jest nieszczęśliwa, nieziemska, tak odległa od dzisiejszego schematu tego uczucia. Romantyzm stworzył całą teorię miłości, jako uczucia, które ma wymiar kosmiczny; rozrasta się, bowiem, od miłości umysłowej – miłości do kobiety – poprzez więź uczuciową z bliźnimi, aż w sferę nieskończoności, irracjonalności, szczyt osiągając w miłości do Boga i ojczyzny. Miłość, dla wszystkich romantyków była sprawą życia i śmierci. Uczucie fascynacji, namiętności, które ogarnia dwoje ludzi, jest tak silne, że nie można go niczym przemóc. Sięga poza grób.

Przykładem nieszczęśliwego kochanka jest Werter i Giaur. Dla obu miłość stanowi sens życia. Jakże, jednak, odmienne reakcje wywołuje wewnętrzny niepokój. Giaur demonstruje swą siłę, okazuje bunt, nie czuje wewnętrznych ograniczeń, sumienie jest mu obce, nawet po dokonaniu zbrodni, można podejrzewać, że przemyślał swój czyn i nie żył pod wpływem emocji, nadal uważał, że miłości jest dla niego usprawiedliwieniem. Werter wprost przeciwnie. On cały czas pozostaje zamknięty w sobie. Dopiero samobójstwo ujawnia prawdziwą motywację jego działań, dopiero wtedy zostaje zauważony. Nie jest porywczy, każdy swój krok przemyśli, nim sprzeciwi się regułom świata rzeczywistego.

Postacie te nie po to zostały wykreowane by być wzorem, mają jedynie ukazać jak wielka jest sfera uczuć i jak jest ona skomplikowana.

"Eugeniusz Oniegin" to poemat dygresyjny Puszkina składający się z 8 ksiąg, których akcja toczy się kolejno w Petersburgu, majątku Łarinów, podróży Eugeniusza po Rosji i znów w Petersburgu. Tytułowy bohater poświęcał się licznym miłostkom i romansom. Szybko, jednak, znudziło mu się salonowe życie. Wyjeżdża na wieś, gdzie nawiązuje przyjaźń z poetą Włodzimierzem Leńskim, dzięki któremu poznaje Tatianę Łarinę. Panna zakochała się od pierwszego wejrzenia w Onieginie lecz młodzieniec odrzuca afekt Tatiany i specjalnie podczas balu zaleca się do jej młodszej siostry, a ukochanej Leńskiego Olgi – Włodzimierz wyzywa go na pojedynek; Eugeniusz zabija rywala i udaje się w podróż po Rosji. Wraca do stolicy po latach i znów spotyka Tatianę – teraz już żonę generała i księcia (swego krewnego), zakochuje się w niej, wyznaje miłości, ale Tatiana jest wierna mężowi i odrzuca jego miłość, ponieważ nie wierzy w szczerość uczucia dawnego ukochanego:

"Dlaczego dzisiaj legnie pan do mnie ?
(...) bo weszłam w krąg wielkiego świata ?
Bo mógłby pan odświeżyć blask
Uwodzicielskiej swojej chwały,
By go salony podziwiały ?"

"Eugeniusz Oniegin" to wspaniałe dzieło Puszkina, które zachwyca nas tragiczną miłością Eugeniusza i Tatiany, miłością nigdy niespełnioną.

W polskiej literaturze romantycznej spotykamy wielkiego patriotę – Konrada Wallenroda, który jest głównym bohaterem dramatu Adama Mickiewicza pod tym samym tytułem. Konrad musi wybrać między miłością do żony – Aldony, a miłością do ojczyzny, która zwycięża. Walter (kryjący się pod postacią Konrada) wie, że musi porzucić żonę, poświęcić swoją miłość i Aldony, aby ratować ojczyznę. W słowach "stokroć przeklęta godzina" ujawnia się cały dramat bohatera. Konrad samotnie podejmuje walkę z zakonem krzyżackim. Niszczy go metodą postępu i zdrady, a więc obiera sposób moralnie naganny. Bohater jest świadomy amoralności jakiej się dopuszcza, jednak wie, że nie ma innej drogi do zwycięstwa:

"Jeden sposób Aldono, jeden pozostał Litwinom
Skruszyć potęgę Zakonu (...)
Stokroć przeklęta godzina,
W której od wroga zmuszony chwycę się tego sposobu !"

Konrad Wallenrod nie tylko przeżywa konflikt z samym sobą, ale wyrzeka się również szczęścia osobistego i skazuje się na wieloletni pobyt wśród znienawidzonych wrogów jako mistrz krzyżacki. A więc jego miłość do ojczyzny była bezgraniczna i żarliwa. Dla niej poświęca nie tylko miłość kobiety, ale i honor – skazuje się na wieczne życie wśród kłamstwa.

Można zaryzykować stwierdzenie, że miłość romantyczna to uczucie szalone, fanatyczne, pozbawione trzeźwej kontroli rozumu. To nieokiełznany wybuch wewnętrznych przeżyć, wzruszeń bohatera. Według romantyków poznanie idealnej miłości jest dane tylko jednostkom wybitnym, które są w stanie widzieć oczyma duszy, dostrzegać prawdy żywe. A więc idealna miłość romantyczna to miłość do kochanki – drugiej idealnej "połówki", to miłość do ojczyzny, poezji, wartości ponadczasowych. Miłość ta czasami pełna jest buntu, bluźnierstwa przeciwko Bogu, niezgody na otaczający świat, bólu niedocenienia. Ale miłość może też być delikatnością i pięknem. Mówi o tym Mickiewicz w wierszu "Snuć miłość". "Snuje" on miłość jak jedwabnik, leje jak źródlaną wodę. Pielęgnuje ją jako skarb najdroższy, najcenniejszy.


"Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę" J, Liebert Przedstaw bohaterów literackich w sytuacji wyboru i oceń ich postawy.albo Bohater literacki XX wieku w sytuacji wyboru.

Każdy człowiek wielokrotnie w swym życiu znajduje się w sytuacji wyboru. Czasem jest to wybór trudny, niezwykle ważny, decydujący o naszej postawie życiowej, a także odpowiedzialności moralnej za własne czyny. Wielokrotnie musimy wybierać w życiu między dobrem i złem, toteż niezwykle ważne jest, aby człowiek umiał odróżnić dobro od zła, wybrać między dobrem publicznym a własnym, prywatnym interesem, między poświęceniem się dla ojczyzny. Jak zachować się w konkretnej sytuacji życiowej, jak upewnić się, czy nasz wybór będzie słuszny? Mimo upływu czasu wciąż aktualna staje się w tej sytuacji rada Jana z Czarnolasu, zamieszczona w pieśni "Serce roście" "Ale to grunt wesela prawego, Kiedy człowiek sumienia całego Ani czuje w sercu żadnej wady Przez by się miał wstydać swojej rady" Literatura od wieków kreuje bohaterów, którzy stają przed koniecznością wyboru. Wiadomo, że niemożność wyboru czyni człowieka jednostką zniewoloną, ale jednocześnie konieczność jego dokonywania niejednokrotnie rodzi sytuację tragiczną.

Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w dramacie antycznym, na przykład w "Antygenie" Sofoklesa. Istotą konfliktu tragicznego w starożytnej tragedii było zetknięcie się racji obiektywnie słusznych, ale wzajemnie się wykluczających, między którymi nie można dokonać racjonalnego wyboru, który nie prowadziłby do końcowej katastrofy. Takiego tragicznego wyboru dokonała tytułowa bohaterka, łamiąc okrutny zakaz króla Kreona, dotyczący pogrzebania ciała jej brata Polinika, uznanego za zdrajcę, gdyż w walce o tebański tron sprowadził do kraju obce wojska. Kierowała się uczuciem, gdyż jednakowo kochała obu poległych braci, uczuciami religijnymi, a przede wszystkim własnym sumieniem. Jest w pełni świadoma konsekwencji swego czynu, toteż zdecydowanie odsuwa od udziału w pogrzebie swoją siostrę Ismenę. Swój wybór musi okupić własną śmiercią - skazana na śmierć głodową w skalnej grocie, popełnia samobójstwo. Jak należy ocenić postępowanie Antygeny. Mijają wieki, a każdy czytelnik bez wahania powie, że Antygona to jedna z najwspanialszych, greckich bohaterek, wspaniała córa Edypa, która nie zawahała się poświęcić własnego życia w obronie tych ideałów, które uznała za słuszne.

Wybór dokonany przez Antygonę był bezkompromisowy lecz słuszny, nikt zapewne nie będzie miał trudności z kwalifikacją tego szlachetnego czynu greckiej bohaterki, nie zawsze jednak wybory dokonywane przez bohaterów literackich nie budzą żadnych wątpliwości.

Roland bohater średniowiecznej epiki rycerskiej, niedościgły wzór wszelkich rycerskich cnót dokonuje wyboru, który jemu, średniowiecznemu rycerzowi wydaje się całkowicie słuszny, natomiast dla nas, ludzi współczesnych nie jest już tak oczywisty. Roland, siostrzeniec króla Karola Wielkiego, dowodzący tylną strażą jego wojsk, zostaje zdradziecko zaatakowany przez pogańskich Saracenów. Staje wówczas przed dylematem, czy zadąć w róg, aby wezwać pomoc, a więc przyznać się do strachu przed wrogiem, splamić swój rycerski honor czy też podjąć nierówną walkę. Hrabia Roland nie wzywa pomocy, a potem, widząc śmierć tylu dzielnych rycerzy sam dochodzi do wniosku, że dokonał niewłaściwego wyboru. Średniowieczny rycerz, jakim był Roland posiadał wiele cech charakteru, które budzą podziw współczesnego człowieka. Wierność ideałom, gotowość poświęcenia za nie życie, odwaga powodują, że Rolanda uznajemy za wzór wszelkich cnót rycerskich - męstwa, honoru, lojalności, wierności. Ten wybór, który budzi nasze wątpliwości także był dokonywany w imię ideałów, a nie z uwagi na własne, osobiste korzyści, był dokonywany przez średniowiecznego rycerza, który honor cenił nade wszystko i w tym kontekście musimy go zrozumieć.

Bohaterowie romantyczni, podobnie jak ich wielcy, starożytni poprzednicy musieli w swym życiu wybierać, a dokonywane wybory były także tragiczne. Najczęściej był to wybór między obowiązkiem patriotycznym, powinnościami wobec zniewolonej ojczyzny a szczęściem osobistym. Takim właśnie bohaterem, zmuszonym do dokonania tragicznego wyboru jest tytułowy bohater poematu Adama Mickiewicza "Konrad Wallenrod". Jest z pochodzenia Litwinem, porwanym przez Krzyżaków w dzieciństwie i wychowany na krzyżackiego rycerza. Dzięki litewskiemu wajdelocie udaje mu się ocalić świadomość narodową, a nawet powrócić do ojczyzny. Na dworze księcia Kiejstuta odnajduje miłość i szczęście, poślubiając jego córkę Aldonę. Radość i osobiste szczęście burzy jednak myśl o ojczyźnie, ustawicznie zagrożonej atakami Krzyżaków. Tak jak wszyscy ludzie szlachetni, wielkiego umysłu i serca, tak i Konrad "szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie". Konrad dokonuje więc tragicznego wyboru - postanawia powrócić do zakonu, żyć wśród znienawidzonych wrogów, udając jednego z nich, starać się o wybór na mistrza, aby podstępem doprowadzić zakon do zguby. Wybór taki jest wyjątkowo trudny - Konrad wie, że pozostawia w rozpaczy młodą, kochającą i kochaną żonę, a na dodatek musi wybrać drogę niegodną średniowiecznego rycerza, drogę podstępu i zdrady. Do takiego działania zmusza go konkretna sytuacja polityczna. Litwa nie ma żadnych szans na pokonanie wroga w otwartej walce. Konieczność wyboru takiej drogi postępowania rodzi u Konrada głęboki konflikt moralny: "Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom: Skruszyć potęgę Zakonu: mnie ten sposób wiadomy Lecz nie pytaj, dla Boga! Stokroć przeklęta godzina, W której od wrogów zmuszony, chwycę się tego sposobu". W chwilach wahania, załamań psychicznych także Halban utwierdza Konrada w słuszności wybranej drogi: "Wolnym rycerzom wolno wybierać oręże I na polu otwartym bić się równymi siłmi,

Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników podstępy" Tak więc Konrad zdeterminowany sytuacją ojczyzny musi zdradzać, mordować, chociaż jest uczciwym i szlachetnym człowiekiem. Współczesny czytelnik nie ma żadnych wątpliwości, oceniając dokonany przez bohatera wybór. Nie może być bowiem mowy o zdradzie, jeśli słowa te odnoszą się do wroga, a celem nadrzędnym i uświęcającym wszystkie środki jest dobro ojczyzny.

Problematyka związana z wyborem postawy źyciowej nasila się w literaturze XX wieku, staje się modnym tematem, podstawowym zagadnieniem egzystencji człowieka. Kontynuuje tę problematykę Stefan Żeromski w "Przedwiośniu", chociaż w o wiele mniej tragicznym wymiarze. Staje przed koniecznością wyboru główny bohater utworu Cezary Baryka. Niełatwo mu odnaleźć właściwą drogę, dokonać słusznego wyboru w skomplikowanej rzeczywistości. Akcja rozgrywa się tuż po zakończeniu wojny, kiedy Polska odzyskała niepodległość. Nadeszła dla narodu chwila, na którą czekały pokolenia. Cezary czuje się zagubiony, wyobcowany, bo przecież wychowywał się w dalekim rosyjskim nieście Baku. Po powrocie do Polski rzucony między obcych ludzi wciąż nie umie odnaleźć właściwej drogi życia, znaleźć dla siebie miejsca w społeczeństwie. Dyskutuje z Szymonem Gajowcem, który wierzy w połowiczne, powolne reformy, optymistycznie oczekując na nadejście "jasnej wiosenki", która powinna nastąpić po smutnym i szarym przedwiośniu. Zapoznaje się z programem komunistycznym, dziwiąc się jak klasa "przeżarta nędzą i chorobami", pozbawiona przez wieki uczestnictwa w kulturze może myśleć o przejęciu władzy. Ostatecznie Cezary Baryka nie dokonuje zdecydowanego wyboru, gdyż ani on, ani prawdopodobnie sam autor nie wiedział jeszcze wówczas, jaka droga jest słuszna, waha się pełen wewnętrznych rozterek. W zakończeniu utworu przyłącza się do robotniczej manifestacji, a jednak spotkał demonstrantów przypadkowo, w dodatku "parł oddzielnie, wprost na ten szary mur żołnierzy na czele zbiedzonego tłumu".

Wymieniając wciąż bohaterów pozytywnych, których wybory należy zaaprobować nie można zapomnieć o takich literackich postaciach, które w swym życiu nie dokonały należytego wyboru i w związku z tym poniosły życiową klęskę. Ten rodzaj ludzi reprezentuje bohater "Granicy" Zofii Nałkowskiej Zenon Ziembiewicz. Dorosłe życie rozpoczyna z wiarą, że uda mu się żyć godnie, szlachetnie i uczciwie. Potępia swego ojca Waleriana romansującego z każdą młodą służącą oraz matkę, która akceptuje tę sytuację. Karierę zawodową także rozpoczyna jako lewicujący student, jednak szybko rezygnuje z młodzieńczych ideałów. Dlaczego ponosi klęskę zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym? Ma przecież prawo wyboru, może decydować o swoim życiu. Niestety zawsze wybiera drogę kompromisów, idąc dokładnie w ślady ojca, uwodzi córkę kucharki Justynę Bogutównę, jako prezydent miasta nie wywiązuje się też z obietnic danych robotnikom, a nawet dopuszcza do strzelaniny w czasie robotniczej manifestacji. Jego pragnienia, aby żyć uczciwie nie spełniły się, gdyż Zenon dokonał niewłaściwego wyboru, w niedostrzegalnym dla siebie momencie przekroczył granicę odpowiedzialności moralnej, tę granicę, za którą zaczyna się krzywda drugiego człowieka.

Człowiek, a więc także i bohater literacki ustawicznie znajduje się w sytuacji wyboru. Dokonywanie ważnych życiowych wyborów jest bardzo trudne, ale gdyby człowiek nie miał takiej możliwości, czułby się ograniczony i zniewolony. Gdy musi wybierać waha się i niepokoi, przeżywa rozterki, lecz gdyby nie mógł wybierać nie byłby wolnym. Ta możliwość wolnego wyboru czyni człowieka odpowiedzialnym za własne czyny. Musi za nie odpowiadać przed społeczeństwem, a przede wszystkim przed samym sobą.

Jeśli wybierać będziemy zgodnie z własnym sumieniem zachowamy wewnętrzną harmonię i pogodę ducha, a wybory nasze z pewnością okażą się właściwe, my zaś zachowamy szacunek do samych siebie.

" W kręgu miłości i nienawiści - o bohaterach literackich, których rozumiem, podziwiam, oskarżam.

Obiektem zainteresowania literatury od początków jej istnienia był człowiek - bohater literacki wraz ze swymi problemami, życiowymi dylematami i przeżywanymi konfliktami. Czytelnik zaś, śledząc losy literackich bohaterów kształtował swe opinie o nich, klasyfikował na dobrych i złych, próbował analizować ich postępowanie, często stawiał siebie w analogicznej sytuacji, aby rozstrzygnąć problem, zastanawiając się, jak sam by postąpił, jakie zająłby stanowisko. Mało jest w literaturze bohaterów, którzy byliby nam całkowicie obojętni. Bohaterowie pozytywni od wieków stanowią dla ludzi wzorce osobowe, są podziwiani, uważani za godnych naśladowania. Bohaterowie negatywni będą przez nas oceniani surowo, oskarżani, chociaż często wśród nich odnajdziemy i takich, których motywy postępowania będziemy starali się zrozumieć.

Przegląd bohaterów literackich pod tym kątem możemy rozpocząć od literatury antycznej - jest ich spora i różnorodna galeria. Mitologia grecka dostarcza przykładów wspaniałych, szlachetnych postaw. Najpiękniejszą postacią greckiej mitologii jest niewątpliwie Prometeusz, który stworzył człowieka, a potem był jego dobroczyńcą - nauczył go licznych rzemiosł i umiejętności, dając mu moc panowania nad światem. To wspaniałe i szlachetne poświęcenie się wywołało gniew bogów olimpijskich. Prometeusz przykuty do ścian Kaukazu cierpiał okrutne męki, ale na zawsze pozostał w świadomości ludzkości jako symbol bezinteresownego poświęcenia się i buntu przeciwko bogom w imię wolności człowieka. Do idei prometeizmu powracali bardzo często twórcy późniejszych epok.

Wiele kontrowersji i sprzecznych uczuć wzbudzają bohaterowie "Antygony" Sofoklesa. Niekłamany podziw należny jest przede wszystkim Antygonie, która tak odważnie i dzielnie przeciwstawiła się Kreonowi, broniąc swoich racji, które uznała za słuszne. Nie zawahała się nawet poświęcić swego młodego życia, nie sprzeniewierzyła się samej sobie. Pogrzebała ciało swego brata Polinika, zgodnie z wiarą ojców, zgodnie z nakazami religii. Czytelnik powinien zrozumieć też postępowanie Ismeny, która będąc bojaźliwą starała się początkowo odwieść siostrę od jej postanowienia, ale później pragnęła ponieść wraz z nią karę. W naszej pamięci na zawsze jednak pozostanie wspaniale zarysowany przez Sofoklesa portret Antygony, najpiękniejszej z greckich bohaterek, wspaniałej córy Edypa z królewskiego, choć tak tragicznego, naznaczonego przekleństwem bogów rodu Labdakidów, która tak odważnie broniła prawa jednostki do wolności osobistej, umiała bronić swych przekonań i ideałów. Podziwiamy Antygonę tym bardziej, iż nam, ludziom współczesnym najczęściej brakuje tej niezłomności i wielkiej siły woli, jaką reprezentowała Antygona. Natomiast postępowanie Kreona budzi sprzeciw, chociaż uświadomimy sobie, że motywy, którymi się kierował są obiektywnie słuszne. Nie chciał stracić autorytetu władcy, ani ugiąć się przed młodą kobietą. Nie chciał, aby go posądzono o jakąkolwiek stronniczość, bo przecież Antygona była jego siostrzenicą, a także narzeczoną jego brata. Mimo to Kreon jest bohaterem, którego można oskarżyć o bezwzględność i okrucieństwo, bezmyślną i zbyt doktrynerską bezkompromisowość, która spowodowała śmierć wszystkich najbliższych mu osób.

Także literatura romantyczna kreuje wielu takich bohaterów, którzy stanowią wspaniałe wzorce osobowe do naśladowania. Polska literatura romantyczna rozwijała się w warunkach niewoli narodowej, toteż wykreowany w tej epoce bohater to wspaniały patriota, nieustraszony bojownik o wolność swego zniewolonego narodu. Romantycy przy tym utożsamiali swe jednostkowe losy z losami całego narodu, zgodnie ze słowami Mickiewiczowskiego Konrada, który w "Dziadach", w scenie Wielkiej Improwizacji wyznawał: "Ja i ojczyzna to jedno (...) Nazywam się Milijon, Bo za miliony kocham i cierpię katusze." Czy mogą się pojawić jakiekolwiek wątpliwości przy ocenie Konrada Wallenroda? Można powtarzać tak często stawiane pytanie, czy "Konrad Wallenrod" jest poematem o zdradzie? Dla współczesnego czytelnika Wallenrod jest wspaniałym wzorem patrioty, który dla ojczyzny poświęca szczęście rodzinne i osobiste, a także własny spokój sumienia, z konieczności wybierając drogę podstępu i zdrady,. w obliczu przeważających sił wroga, z pełną świadomością, że być może przyjdzie mu poświęcić także i własne życie. Do takiego bezgranicznego poświęcenia mógł być zdolny jedynie człowiek wielkiego serca, ducha i umysłu, bohater dla którego wartością nadrzędną jest ojczyzna: "Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości, któremu Nie masz równego na ziemi oprócz wyrazu - ojczyzna. " Walka o wolność była dla romantyków sprawą najważniejszą. Dla powstańców, organizatorów ataku na Belweder Wallenrod stał się wzorem osobowym, bohaterem godnym naśladowania, o czym świadczą słowa Aleksandra Chodźki, dotyczące oddziaływania utworu Mickiewicza na kształtowanie się postaw patriotycznych Polaków: "Słowo stało się ciałem, a Wallenrod Belwederem." Współczesny czytelnik nie ma żadnych wątpliwości, oceniając Konrada, którego czyn uznajemy za wielki i słuszny. Najwłaściwsze dla oceny postawy tego bohatera są słowa wybitnego historyka polskiej literatury Juliusza Kleinera, który pisał: "Mickiewicz dał największą kreację człowieka szlachetnego, pchniętego naciskiem losu na tory zbrodni. Dał jedną z najtragiczniejszych postaci wszystkich wieków. Dał hymn płomienny na cześć ofiarnej miłości ojczyzny. Nie ma w literaturze polskiej drugiego utworu, gdzie by powinność narodowa została ujawniona z taką potęgą, z taką bezwzględną konsekwencją i z taką krańcowością."

Godną podziwu jest także Justyna Orzelska, bohaterka powieści Elizy Orzeszkowej "Nad Niemnem". Nie popełniła ona błędu swej ciotki Marty, która obdarzyła w młodości odwzajemnionym uczuciem chłopa z zaścianka Anzelma Bohatyrowicza, jednak lękając się reakcji swego szlacheckiego środowiska, nie zdecydowała się go poślubić. Justyna była o wiele odważniejsza, postanowiła być posłuszna nakazom serca, śmiało przeciwstawiła się swemu otoczeniu, odrzuciła propozycję małżeńską bogatego, choć do gruntu zepsutego ziemianina Teofia Różyca i zdecydowała się wyjść za mąż za Janka Bohatyrowicza. Udowodniła, że wie, czego oczekuje od życia i konsekwentnie broniła swych przekonań. Podziwiać także należy postawę Benedykta Korczyńskiego, który tak dzielnie walczył z wszelkimi przeciwnościami, związanymi z prowadzeniem gospodarstwa. Nie pomagały mu w tej walce nawet najbliższe osoby. Kapryśna, wciąż niezadowolona z życia pani Emilia chroniła się przed wszystkimi problemami w świat francuskich romansów, a potem wymagała od męża równie romansowego zachowania. Troska o dom, a nawet o własne dzieci, które z pewnością kochała po swojemu była jej zupełnie obca. Na dodatek domagała się procentów od wniesionego przez siebie majątku na perfumy, biżuterie, stroje. Biedny Benedykt był jednak osaczony ze wszystkich stron. Szwagier Darzecki natarczywie domagał się posagu swej żony Jadwigi, a brat Dominik, który pozostał w Rosji po zakończeniu zesłania, radził mu, aby przeniósł się do Rosji, gdzie można się nieźle urządzić. Benedykt wiedział jednak swoje, nie mógł sprzedać lasu, jak radził mu szwagier, gdyż w korczyńskim lesie znajdowała się zbiorowa mogiła powstańców, miejsce dla Benedykta święte, nie tylko dlatego, że w tej mogile spoczywał jego brat Andrzej. Nie mógł też sprzedać zaborcom ziemi swych ojców, chciał, aby nadal pozostała ona w polskich rękach. Jeśli dodać do tego - przejściowe na szczęście - kłopoty z dorastającym synem Witoldem należy podziwiać Benedykta, że się nie załamał, nie zrezygnował, pozostał wierny samemu sobie. Jakże negatywnym przeciwieństwem Benedykta jest jego bratanek, syn poległego w powstaniu Andrzeja Zygmunt, człowiek, który nie umiał uszanować żadnej świętości. Bohaterski czyn ojca nazwał patriotyczną mrzonką, bez większych oporów pod presją matki porzucił Justynę Orzelską, a będąc już żonatym, zaproponował jej niedwuznaczny romans, trwonił bezmyślnie majątek swych ojców, sprawy ojczyzny były mu zupełnie obojętne. Ile też bólu zadał własnej matce, która marzyła o tym, aby syn - jako malarz - upamiętnił bohaterski czyn własnego ojca. Pani Andrzejowa wychowała jedynaka na egoistę, człowieka bezmyślnego, pozbawionego nie tylko idei, lecz jakiegokolwiek celu i sensu życia.

Nie zawsze literatura kreuje bohaterów pozytywnych, dostarczając tym samym wzorców osobowych. Głównym, a jednak zdecydowanie negatywnym bohaterem jest Zenon Ziembiewicz z powieści "Granica". Należałoby go oskarżyć o to, że był człowiekiem nieodpowiedzialnym nawet za własne czyny, wciąż przekraczającym granice odpowiedzialności moralnej. Tę granicę się przekracza - zdaniem autorki - gdy swym postępowaniem krzywdzi się innego człowieka. Przekracza się ją w pewnym niedostrzegalnym momencie, toteż Zenon wcale nie czuł się winny, bo przecież niczego nie obiecywał Justynie, wyszukiwał dla niej wciąż nowe miejsca pracy, po próbie samobójstwa zapewnił jej opiekę lekarską, zaś Elżbiecie wyznał, że mimo obietnic romansu nie zakończył. Zapraszał Justynę do hotelowego pokoju, gdyż była samotna i nieszczęśliwa, a on jedynie chciał ją pocieszyć. Istnienie tej granicy uświadomiła Zenonowi jego żona Elżbieta, kiedy już oboje nie umieli zapanować nad piętrzącymi się problemami, mówiąc: "Chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą przestaje się być sobą, za którą nie wolno przejść". Zupełnie analogicznie, nieodpowiedzialnie i nieetycznie postępował Zenon w życiu zawodowym, robiąc błyskotliwą karierę zawodową. Zaczynał jako lewicujący młody człowiek, ale szybko "sprzedał" się sferom rządzącym, aby ukończyć studia w Paryżu wzamian za pisanie do "Niwy" artykułów o odpowiedniej wymowie ideologicznej. Po powrocie z Paryża został redaktorem naczelnym tego czasopisma, zastępując na tym stanowisku Czechlińskiego, który został starostą i niebawem zapominając o swych niedawnych lewicowych poglądach. Jednocześnie uczestniczył w życiu towarzyskim miasteczka, przyjmował znakomitych gości w swej redakcji, sam także bywał częstym gościem salonów. Kiedy został prezydentem miasta był u szczytu popularności. Poczynił nawet robotnikom pewne obietnice, rozpoczął budowę tanich domów dla robotników, planował ośrodek wypoczynkowy z boiskiem i kortem tenisowym, ale żadnego z tych szlachetnych zamiarów nie zrealizował. W czasie robotniczej manifestacji nie wydał zdecydowanego zakazu strzelania do robotników, toteż został obarczony odpowiedzialnością za śmierć kilku z nich. Dopiero w obliczu końcowej katastrofy Zenon zrozumiał, że ludzie oceniają go zupełnie inaczej niż on sam, bowiem "jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my". Oskarżenie skierowane pod adresem Zenona powinno być jeszcze ostrzejsze, gdyż długo nie poczuwał się on do winy, umiał zręcznie usprawiedliwiać każdy swój uczynek, co jednak w żadnym wypadku nie zwalnia go od odpowiedzialności za własne czyny.

Oceniając natomiast bohaterów "Dżumy" Alberta Camusa należy za punkt wyjścia do tych rozważań przyjąć słowa głównego bohatera doktora Rieux, że "w ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę". W istocie większość powieściowych bohaterów podejmuje bezwzględną i ofiarną walkę z dżumą, a pod tym określeniem może kryć się wszelkie zło tego świata. Bohaterowie głęboko moralistycznej powieści Camusa zdali swój życiowy egzamin, nie pogodzili się ze złem, a chociaż nie byli pewni zwycięstwa, stanęli do walki. Jedynie doktor Bernard Rieux wie, że zwycięstwa w walce z dżumą zawsze będą połowiczne, gdyż: "bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika, że może przez dziesiątki lat pozostać uśpiony (...) i że nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swe szczury i pośle ja, by uśmiercały w szczęśliwym mieście". Wśród tych ludzi godnych podziwu na czoło wysuwa się doktor Bernard Rieux, który podejmuje bezwzględną walkę z dżumą. Nigdy nie jest mu obojętny los drugiego człowieka. Śmierć każdego chorego jest dla niego prawdziwym ciosem, jednak śmierć małego synka sędziego Othona wywołuje w nim prawdziwy bunt przeciwko złu. Oświadcza wówczas księdzu Paneluux, że do śmierci nie będzie kochał tego świata, gdzie dzieci są torturowane. Bernard przeżyje dżumę straciwszy najbliższych, zachowując do końca godną podziwu, bohaterską postawę, połączoną z bolesną świadomością, że zwycięstwa w walce z dżumą zawsze będą tymczasowe. Dzielnie towarzyszy doktorowi w jego zmaganiach z dżumą Jean Tarrou, który od wczesnej młodości nienawidzi wszystkich zadżumionych, chociaż posiada tę bolesną świadomość, że dżuma (zło) jest wszędzie. Zwierzając się doktorowi wyznaje: "Wiem, że wszyscy żyjemy w dżumie, i straciłem spokój. Szukam go dziś jeszcze, usiłując zrozumieć wszystkich i nie być śmiertelnym wrogiem nikogo. Pewne jest jedynie, że należy zrobić wszystko, żeby nie być zadżumionym..." Tymczasem pierwszym "zadżumionym", którego spotkał u progu swej młodości Tarrou, był jego własny ojciec - prokurator okręgowy. Syn zobaczył swego czułego, wspaniałego ojca, jak domaga się dla przestępcy kary śmierci, tymczasem w oczach skazańca czaił się strach. Młody Jean opuścił rodzinny dom i odtąd zawsze i wszędzie podejmował walkę ze złem, wierząc, że dobro tkwi w ludzkiej naturze, nie można więc się od ludzi odwracać, lecz należy im pomóc. Tarrou zmarł, kiedy dżuma ustępowała już z udręczonego miasta, ale swym postępowaniem zapisał się do grona tych bohaterów godnych podziwu, którzy własną śmiercią opłacali wierność wyznawanym ideałom. Najpierw zrozumieć, a późnej podziwiać należy także Raymonda Ramberta dziennikarza z Paryża, któremu zamknięcie zadżumionego miasta Oranu uniemożliwiło powrót do ukochanej. Początkowo buntował się przeciwko takiemu zniewoleniu i wszelkimi nielegalnymi drogami starał się opuścić miasto. Kiedy jednak nadarzyła się w końcu taka okazja Rambert zupełnie nieoczekiwanie rezygnuje z możliwości wyjazdu. Postanawia zostać, aby pomóc zadżumionemu miastu. I wie, że nie może stchórzyć, nie może uciekać przed odpowiedzialnością za własne czyny, gdyż "byłoby mu wstyd, gdyby wyjechał. Przeszkodziłoby mu to kochać kobietę, którą zostawił" . Zrozumiał też, że zło tego świata nigdy nie jest indywidualną sprawą jednego człowieka, czy grupy ludzi, lecz sprawą nas wszystkich i dlatego postanowił zostać, w sposób następujący uzasadniając swą nagłą zmianę decyzji: "Zawsze myślałem, że jestem obcy w tym mieście i że nie mam tu z wami nic wspólnego. Ale teraz, kiedy zobaczyłem to, co zobaczyłem, wiem, że jestem stąd, czy chcę tego, czy nie chcę. Ta sprawa dotyczy nas wszystkich". Właśnie ta wewnętrzna walka z samym sobą, to dochodzenie do właściwej ideologii zasługuje na podziw. Trudno jest wymienić na przestrzeni epok wszystkich bohaterów literackich podziwianych, rozumianych lub oskarżanych przez czytelnika. Ponieważ jednak "w ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę" w literaturze też częściej spotykamy bohaterów szlachetnych, odważnych, stanowiących wspaniałe wzorce osobowe, którzy stają się "własnością" całej ludzkości.

Wykaż prawdziwość sądu, że przeżycia osobiste pisarza mają wpływ na jego twórczość artystyczną.

Twórczość artystyczna człowieka to uzewnętrznienie jego wewnętrznego piękna i bogactwa duszy. Każde dzieło literackie ma korzenie swojego powstania w bodźcu doznanym przez autora, czyli przeżyciu osobistym. Większość poczynań człowieka jest spowodowana i kierowana jego własnymi odczuciami i przeżyciami. Literatura dotycząca drugiej wojny światowej i metod represji stosowanych przez okupantów niemieckich i radzieckich była tworzona przez ludzi, którzy zetknęli się z opisywanymi przez siebie sytuacjami i odczuli je na własnej skórze. Wydarzenia tego kresu odcisnęły piętno na osobowości pisarzy, co uwidocznili oni osobiści we własnej twórczości.

Tadeusz Borowski był więźniem obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. W swoich opowiadaniach oświęcimskich przedstawił dość nietypową, jak na owe czasy, wizję życia obozowego.

Duża część poetów, będących więźniami obozów koncentracyjnych, przedstawiała w swoich utworach literackich siebie i współwięźniów jako bohaterów-męczenników. Gloryfikowali oni cierpienia ludzi więzionych i upokarzanych przez hitlerowców.

Z kolei Borowski w swoich opowiadaniach, całkowicie zrywa z tym powszechnie propagowanym stereotypem. Więźniowie obozu, jego zdaniem, zachowują się jak zwierzęta. Każdy walczy o przetrwanie kosztem życia drugiej osoby. Głównym bohaterem tych opowiadań jest Tadek. Nadanie imienia Tadeusz głównemu bohaterowi przez autora można odczytywać jako element biograficzny Borowskiego. Jednak nie wszystkie poczynania i obserwacje głównego bohatera można identyfikować z osobą autora.

Gdy opowiadania te zostały wydane wiele osób przeżyło szok. Wstrząsem dla czytelnika było przedstawienie, prze Borowskiego, więźnia obozu w zupełnie innym świetle niż dotychczas. Odheroizowanie ofiar hitleryzmu prawie tuż po zakończeniu wojny było rzeczą, na którą ludzie nie byli przygotowani.

Prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy czy obraz przedstawiony przez Borowskiego rzeczywiście miał dokładnie takie odbicie w ówczesnej, obozowej rzeczywistości. Jednak pobudki, które nim kierowały miały swój zalążek w jego osobowości, którą ukształtowało wiele, różnych i jakże drastycznych przeżyć osobistych.

Literatura dotycząca sowieckiego systemu represji była do niedawna, ze względów politycznych, znana jedynie w niewielkim stopniu. Jedną z osób, która była więźniem radzieckiego łagru jest Gustaw Herling-Grudziński. W "Innym świecie" demaskuje on mechanizmy radzieckiego systemu represji.

Obraz tamtej rzeczywistości przeraża doskonałością organizacji i świadomie stosowanym okrucieństwem. Kilkudziesięciostopniowe mrozy, ciężka praca przy wyrębie lasu oraz wszechobecny głód przemieniają młodych i zdrowych mężczyzn w ludzkie wraki. Powszechne były także kradzieże niezbędnych rzeczy takich jak pożywienie i odzież. Strach przed represjami prowadził do, często bezpodstawnego, donosicielstwa.

Grudziński, podobnie jak Borowski, przedstawia zezwierzęcenie człowieka i jego walkę o przetrwanie, walkę za wszelką cenę. Jednak nie wszyscy więźniowie łagru byli zdemoralizowani.

Sam autor będąc więźniem nie przejawiał oznak degenerata. Zaprzyjaźnił się nawet z kilkoma współwięźniami. Jego obozowi przyjaciele nie poddali się systemowi represji i zachowali swoją ludzkość.

"Inny świat" jest bardzo osobistą relacją Gustawa Herlinga-Grudzińskiego z okresu pobytu w obozie na terenie ZSRR. Głównym powodem powstania tego opowiadania były jego przeżycia osobiste, przeżycia jakże bolesne. W przeciwieństwie do Tadeusza Borowskiego, jego "Inny świat", w jakim przyszło mu egzystować zachował odrobinę człowieczeństwa, być może dlatego, że Grudziński doświadczył tam jednego z niewielu ludzkich uczuć, jakim jest przyjaźń.

"Rozmowy z katem" Kazimierza Moczarskiego są relacją z pobytu w więzieniu mokotowskim. Autor był więziony w jednej celi z Jürgenem Stroopem - katem getta żydowskiego w Warszawie.

Jakie odczucia musiały targać pisarzem, kiedy dowiedział się, że będzie zmuszony do przebywania w jednej celi z człowiekiem, na którego w czasie wojny przygotowywał zamach ? Prawdopodobnie z początku było to dla niego straszne upokorzenie. Dwóch ludzi w jednej celi, którzy kiedyś stali po przeciwnych stronach.

Cóż innego jak nie własne przeżycia mogły kierować powstaniem tej relacji ? Może ktoś powie, chęć przekazania prawdy przyszłym pokoleniom. Być może, jednak moim zdaniem głównym powodem były jego przeżycia i chęć podzielnia się nimi, z pozostałą częścią ludzkości.

Te przerażające i upokarzające doznania były siłą napędową, która wpłynęła na napisanie przez Moczarskiego tej relacji. Mimo tego poniżenia, jakim było więzienie go z katem getta żydowskiego w jednej celi, autor nie uważa tego czasu za stracony, gdyż wiele się nauczył w tym czasie. Wiele przeżyć osobistych pomogło mu wpłynąć na rozwój własnego intelektu.

Ci trzej pisarze, Tadeusz Borowski, Zygmunt Herling-Grudziński i Kazimierz Moczarski przeżyli tak wstrząsające wydarzenia jak wojna i więzienie przez wroga. Te upokarzające przeżycia zostawiły swój ślad w ich psychice. Każda z tych trzech pozycji literackich nie jest pełną biografią, a jedynie przedstawia pewien okres z życia pisarza. Twórczość literacka oparta na własnym życiu poety w znacznej mierze powstaje przez przemiany, które dokonały się w człowieku po przeżyciach osobistych

Twórcy "o sobie samych do potomności". Autobiografizm w literaturze i sztuce albo Subiektywne postrzeganie świata - pamiętnik i motywy autobiograficzne w literaturze.

Jan Parandowski w "Alchemii słowa" pisząc o podstawowych elementach dzieła literackiego, stwierdził, że jednym z najważniejszych są właśnie motywy autobiograficzne. W każdym dziele znajduje się cząstka osobowości twórcy, chociaż czytelnik wcale nie musi sobie tego uświadamiać, gdyż najczęściej nie zna drobnych wydarzeń z życia artysty. Pisarz natomiast wszystko to co przeżyje, zobaczy doświadczy, każdą chwilę "najzwyczajniejszego dnia" chce przenieść na karty swych książek. Innymi oczyma spojrzy na modny kapelusz czy stary zniszczony płaszcz, którego opis będzie potem wzruszał pokolenia. Ten sam problem sygnalizuje Julian Tuwim w wierszu "Sitowie", wyznając, że artysta zupełnie innym okiem patrzy na otaczającą go przyrodę, gdyż to co zobaczy od razu chciałby przekazać za pomocą słowa poetyckiego: "Nie wiedziałem, że się będę tak męczył, Słów szukając dla żywego świata, Nie wiedziałem, że gdy się tak nad wodą klęczy, To potem trzeba cierpieć długie lata." Często jednak zdarza się tak, iż badacze literatury a nawet czytelnicy uświadamiają sobie, że dzieło literackie lub jego fragmenty oparte są na autentycznych przeżyciach twórcy. Mamy wówczas do czynienia z motywami autobiograficznymi, a skrajnym przejawem autobiografizmu jest forma pamiętnika. W tego typu wypowiedzi literackiej autor, narrator i bohater utworu to ta sama osoba.

Zainteresowanie człowiekiem i jego życiem dochodzi do głosu już w literaturze renesansowej, znajduje się w niej także miejsce na wydarzenia związane z życiem artysty. Tak więc jedno z najwspanialszych dzieł polskiej literatury renesansowej "Treny" Jana Kochanowskiego związane są z autentycznym, choć tak bardzo tragicznym przeżyciem nieszczęśliwego ojca. Spokojne i szczęśliwe życie rodziny Kochanowskich zostało nagle zakłócone, kiedy pod koniec 1579 roku zmarła ich ukochana córeczka Urszulka, mająca niespełna trzy lata. Rozpacz nieszczęśliwego ojca była tym większa, że widział on w Urszulce dziedziczkę swego poetyckiego talentu, nazywając ją słowiańską Safoną. Chociaż bezpośrednim bodźcem do napisania "Trenów" była śmierć Urszulki, nie powstały one jednak całkiem spontanicznie, gdyż rozpatrywane w całości mogą być traktowane jako traktat filozoficzny o ludzkim losie i życiu, o stosunku człowieka do świata. Prawdziwym bohaterem "Trenów" staje się sam autor, człowiek rozpaczający po stracie córki, przedstawiający własne uczucia i rozterki, buntujący się przeciwko światu i szukający pogodzenia z losem.

Jan Kochanowski znany był jako poeta głoszący optymistyczną radość czy też propagujący główne założenie stoików, aby z jednakowym spokojem znosić i przeżywać chwile radości jak i cierpienia. Jednak w obliczu śmierci najdroższej osoby renesansowy światopogląd poety uległ nagle załamaniu. Buntuje się on przeciwko Bogu, boleśnie odczuwa niesprawiedliwość losu, wątpi w sens własnego życia. Ten kryzys światopoglądowy najlepiej ilustruje tren IX, w którym poeta nawet nie wspomina o swej zmarłej córeczce, lecz wyznaje, że wypracował sobie filozofię życiową, osiągnął najwyższy "próg mądrości". Ten wiele lat budowany system filozoficzny legł nagle w gruzach, wszystkie głoszone zasady okazały się nieaktualne i nieprzydatne w obliczu śmierci ukochanego dziecka. Tren ten kończy się pełną żalu apostrofą do Mądrości: "Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje Na tym strawił, żebych był ujrzał progi twoje! Terazem nagle z stopniów ostatnich zrzucony I między insze, jeden z wiela, policzony." W trenie XI poeta dochodzi do smutnego wniosku, że ludzi szlachetnych, dobrych i cnotliwych także nie omija cierpienie. Przekonał się o tym nawet Brutus, bohaterski obrońca rzymskiej republiki, mówiąc przed śmiercią "fraszka cnota". Doświadczony okrutnie przez los poeta przyznaje, że traci rozum i zmysły: "Żałości! Co mi czynisz? Owa już oboje Mam stracić: i pociechę i baczenie swoje" Tak więc "Treny" to przede wszystkim dramat zrozpaczonego ojca, który traci zmysły, złamany cierpieniem. Dochodzenie do równowagi psychicznej, szukanie pocieszenia i próbę pogodzenia się z losem, a także z Bogiem przedstawia poeta w trenie XIX. Serce zrozpaczonego ojca koi jego własna matka, ukazująca mu się we śnie ze zmarłą Urszulką na ręku. Zapewnia go, że Urszulka zażywa wiecznej szczęśliwości w niebie, a przez swoją przedwczesną śmierć uniknęła wielu smutków, cierpień i trosk, które nie omijają człowieka w dorosłym życiu. Matka uświadamia też swemu synowi, że wszyscy ludzie są śmiertelni, a każdy ma wyznaczony kres swego życia. W końcu poeta parafrazuje znaną maksymę Cycerona "humana humane ferenda", która w wersji Kochanowskiego brzmi "ludzkie przygody ludzkie (po ludzku) noś" . Zgodnie z tą maksymą należy z godnością przeżywać wszystko, co człowiekowi może się przydarzyć. Także o fraszkach Jana Kochanowskiego mówi się, że są one poetyckim pamiętnikiem poety, gdyż artysta pisał je niemal całe życie. Uwiecznił epizody z życia dworskiego i wiejskiego, z licznych podróży tworząc wiele fraszek o charakterze autobiograficznym. Typowa autobiograficzną fraszką jest wierszyk "Do gór i lasów". Poeta w niezwykle zwięzłej formie zdołał przedstawić wydarzenia z własnego życia, takie jak podróże przez Niemcy i Francję do Włoch, studia, pobyt na dworach możnych magnatów, a także na dworze królewskim, a nawet wyprawę na Inflanty oraz otrzymanie probostwa: "Dziś żak spokojny, jutro przypasany Do miecza rycerz, dziś między dworzany W pańskim pałacu, jutro zasię cichy Ksiądz w kapitule, tylko że nie z mnichy." Renesansowy poeta czyni tematem utworu swe własne życie, a zmienność i różnorodność własnego życia porównuje do greckiego bożka Proteusa, który mógł dowolnie zmieniać swoją postać.

Jednym z najpopularniejszych gatunków literackich epoki baroku były pamiętniki. Niemal każda szlachecka rodzina spisywała dzieje swego rodu, chociaż nikt nie zabiegał o wydawanie pamiętników. Ustawiczne wojny, rokosze i inne burzliwe wydarzenia stwarzały okazję do opisywania przygód. Najwybitniejszym spośród licznej rzeszy pamiętnikarzy był Jan Chryzostom Pasek, który spisał swe burzliwe dzieje i zaprezentował sylwetkę typowego szlachcica Sarmaty w "Pamiętnikach", których jednak nie pisał na bieżąco, lecz pod koniec życia, spisując wydarzenia z okresu służby w wojsku, a potem równie awanturnicze życie szlachcica ziemianina. Ten ubogi szlachcic z Rawy Mazowieckiej 11 lat służył w wojsku, myśląc przede wszystkim o zdobyciu łupów. Cechowała go jednak wielka ciekawość świata, był bystrym obserwatorem życia, ludzi, ich obyczajów oraz otaczającego świata. Życie obozowe pełne było pijatyk bezprawnych pojedynków i awantur. Opisując je Pasek oczywiście uniewinnia się, twierdząc, że zawsze działał w obronie własnej, a przy tym chwali się i koloryzuje, stwierdzając na przykład, że uciekał przed wrogiem tylko raz, a gonił przeciwnika tysiące razy. Autor "Pamiętników" kreśli wspaniały wizerunek ówczesnego szlachcica, człowieka zacofanego, zabobonnego o ograniczonych horyzontach umysłowych, religijnego fanatyka, pieniacza i awanturnika, konserwatysty przywiązanego do szlacheckich przywilejów, ceniącego nade wszystko złotą wolność szlachecką. Szokuje współczesnego czytelnika sposób w jaki ożenił się Pasek. Jadąc na zaręczyny w ogóle nie znał swej przyszłej żony, którą zarekomendował mu mąż stryjecznej siostry. Była to wdowa, której największym atutem było posiadanie sporego majątku. Jednego tylko nie przewidział i nie odgadł, że Anna z Remiszewskiech Łącka, decydując się na powtórne małżeństwo była od niego piętnaście lat starsza. Jako szlachcic ziemianin Pasek był takim samym awanturnikiem i pieniaczem, jak kiedyś w wojsku. Wszczynał burdy, urządzał bezprawne zajazdy, o których wspomina jedynie mimochodem lub je sprytnie przemilcza. Wiadomo jednak, że pięciokrotnie skazany był na banicję, a procesował się osiemnaście razy, w tym dziesięć lat a krowę. "Pamiętniki" Jana Chryzostoma Paska to wspomnienia autentyczne, pełne barwnych i niezwykle ciekawych przygód, napisane gawędziarskim, pełnym prostoty stylem. Współczesnego czytelnika denerwują zapewne liczne makaronizmy, ale wówczas były one zjawiskiem normalnym.

Prawdziwa moda na motywy autobiograficzne nastała w epoce romantyzmu, której twórcy programowo dążyli do uzewnętrzniania ludzkich uczuć i przeżyć. Często wykorzystuje te motywy w swoich utworach Adam Mickiewicz. W roku 1818 w czasie letnich wakacji młody Mickiewicz, przebywając u kolegi poznał w Tuhanowiczach Marylę Wereszczakównę, która wkrótce stała się największą miłością jego życia. Rozwojowi wzajemnych uczuć sprzyjały romantyczne spacery do pobliskich Płużyn, potajemne spotkania w tuhanowickim parku, wspólne czytanie romantycznych lektur. Niestety Maryla nie potrafiła siłą uczucia dorównać poecie. Ulegając naciskom rodziców bogata i posażna panna odrzuciła miłość ubogiego szlachcica i początkującego poety, wychodząc w lutym 1821 roku za hrabiego Wawrzyńca Puttkamera. Głębia i szczerość przeżyć osobistych sprawiły, że powstało dzieło, jakiego nie znała dotąd polska literatura. W "Dziadach" cz. IV poeta w niezwykle sugestywny sposób ukazał swój osobisty dramat, swe tragiczne przeżycia, traktując miłość jako wartość najważniejszą w ludzkim życiu, decydującą o szczęściu i losie człowieka. Bohater "Dziadów" cz. IV jest nieszczęśliwym kochankiem, który po przeżytym zawodzie miłosnym popełnił samobójstwo. Jest więc błąkającym się po świecie duchem, który swemu nauczycielowi, unickiemu księdzu opowiada dzieje swej miłości. Wspomina spotkania z ukochaną, jej małżeństwo z bogatym panem, swój żal, rozpacz i gniew, pogardę, oburzenie pomieszane z tkliwością i uwielbieniem. Uczucia te ostatecznie dochodzą do głosu w znanym monologu: "Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto! Postaci twojej zazdroszczą anieli, A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!... Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto!I honorów świecąca bańka, wewnątrz pusta." Także geneza III części "Dziadów" związana jest z osobistymi przeżyciami poety. Zapewne bezpośrednim bodźcem do napisania tego dzieła stały się wydarzenia związane z powstaniem listopadowym. Mickiewicz na wieść o wybuchu przyjechał z Włoch do Wielkopolski, lecz nie udało mu się przekroczyć ściśle strzeżonej granicy między zaborem pruskim a rosyjskim. Spędził kilka miesięcy na dworach tamtejszej szlachty, a po klęsce powstania wraz z falą emigrantów wyjechał na zachód. Zatrzymał się początkowo w Dreźnie, rozmawiał z powstańcami, spotykał przyjaciół. Tutaj właśnie napisał najwybitniejszy dramat romantyczny - "Dziady" cz. III. Ponieważ jednak w samym powstaniu poeta nie brał udziału, nie opisał wydarzeń bezpośrednio z nim związanych. Akcja pierwszej sceny rozgrywa się w klasztorze bazylianów w Wilnie, zamienionym na więzienie. Umieszczono tu młodzież aresztowaną w trakcie toczącego się procesu filomatów i filaretów. Jak wiadomo Adam Mickiewicz był jednym z oskarżonych w tym procesie, a dzieło swe dedykował tym przyjaciołom i współtowarzyszom niedoli, którzy nie przeżyli zesłania: "Świętej pamięci Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi Daszkiewiczowi, Feliksowi Kółakowskiemu, spółczuciom - spółwięźniom - spółwygnańcom za miłość ku ojczyźnie prześladowanym, z tęsknoty - ku ojczyźnie - zmarłym w Archangielsku - na Moskwie - w Petersburgu, narodowej sprawy męczennikom poświęca Autor"

Tak więc w scenie więziennej występują przyjaciele Mickiewicza pod swymi autentycznymi nazwiskami i imionami. Jest wśród nich wspomniany Jan Sobolewski, Żegota, Tomasz (Zan) Jankowski, Frejend. Sam poeta kryje się pod imieniem Konrada, o którym dowiadujemy się, że jest poetą. Zaś imię Konrad stało się dla Mickiewicza i dla polskich czytelników po napisania "Konrada Wallenroda" synonimem patriotyzmu i gotowości oddania życia za ojczyznę

Autentyczne wydarzenia z życia autora związane są także z powstaniem "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. Jak wiadomo było to autentyczne wesele młodopolskiego poety Lucjana Rydla z wiejską dziewczyną z podkrakowskiej wsi Bronowice Jadwigą Mikołajczykówną, które odbyło się w 1900 roku w Krakowie. Sam Wyspiański kolega szkolny pana młodego był jednym z weselnych gości. Tam właśnie w bronowickiej chacie "ujrzał" swoją sztukę. W ten sposób powstał jeden z najwybitniejszych młodopolskich dramatów, a wielu gości weselnych mogło się bez trudu zidentyfikować, kiedy w marcu 1901 roku zasiedli w krakowskim teatrze na premierze "Wesela". Ukazując, a nawet krytykując wiele autentycznych postaci Wyspiański jednak w samym utworze nie wspomniał nawet o sobie samym.

Wstrząsające tragiczne przeżycia pokolenia wojny i okupacji hitlerowskiej zostały uwiecznione w polskiej literaturze obozowej, a także w poezji. Najpełniej poczucie katastrofizmu pokoleniowego zostało wyrażone w poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Chociaż nie należy nigdy utożsamiać podmiotu lirycznego z samym autorem to jednak jest rzeczą oczywistą, że źródłem natchnienia dla tego poety były wielokrotnie jego własne doświadczenia i przemyślenia z okresu wojny. Poeta wielokrotnie podkreślał, że najpiękniejsze lata młodości jego pokolenia przypadły na czas wojny i okupacji hitlerowskiej, a więc zostały spędzone "z głową ciężką na karabinie." Młodzi ludzie udowodnili, że są w pełni odpowiedzialni za losy swego kraju głosząc bezwzględny nakaz walki z wrogiem, a jednocześnie czynem dokumentując prawdziwość tych słów. Nietrudno wskazać wielką rolę motywów autobiograficznych w wierszu "Rodzicom". Poeta wyznaje, że od nich uczył się patriotyzmu. Chociaż nadzieja na zwycięstwo z dnia na dzień maleje obiecuje on swym rodzicom, że nigdy ich nie zawiedzie: "Dzień czy noc - matko, ojcze - jeszcze ustoję w trzaskawicach palb, ja żołnierz, poeta, czasu kurz. a pójdę dalej - to od was mam: śmierci się nie boję..." Poecie wciąż towarzyszy tragiczne przeczucie, dotyczące własnej śmierci i związana z tym trwoga, aby jego mogiła nie pozostała bezimienna. Mówi o tym Baczyński w wierszu "Mazowsze":"Gdy w boju padnę - o daj mi imię, moja ty twarda, żołnierska ziemio." Także w wierszu "Pokolenie" Baczyński wypowiada się nie tylko w swoim własnym imieniu, lecz ukazuje niepokoje moralne całego młodego pokolenia. Wojna i okupacja hitlerowska dokonała straszliwego spustoszenia w ludzkiej psychice. Każdy sen staje się koszmarem, gdyż człowiek ustawicznie lęka się śmierci i zaczyna patrzeć wilkiem na drugiego człowieka. Obowiązujące od wieków normy moralne okazały się nieaktualne w obliczu totalnego zagrożenia. Obce będzie uczucie litości człowiekowi, który widział śmierć swego brata, bestialsko zamordowanego, któremu oprawcy wykłuli oczy i łamali kości kijem. Trudno jest odnaleźć się w obliczu takiej dewaluacji pojęć moralnych młodemu człowiekowi: "Nas nauczono. Nie ma litości... Nas nauczono. Nie ma sumienia... Nas nauczono. Nie ma miłości... Nas nauczono. Trzeba zapomnieć... Krzysztof Kamil Baczyński jeden z najwybitniejszych polskich poetów po mistrzowsku przedstawił tragiczny los własny i swojego pokolenia. Szansę ocalenia własnego człowieczeństwa upatrywał właśnie w postawie patriotycznej w niełatwym heroizmie, który należy zachować w tych trudnych "czasach pogardy". Doskonale scharakteryzował własną postawę, w wierszu "Wiatr": "Wołam cię obcy człowieku, co kości odkopiesz białe, kiedy wystygną już boje, szkielet mój będzie miał w ręku, sztandar ojczyzny mojej."

Poeta czynem potwierdził słuszność głoszonych patriotycznych haseł. W momencie wybuchu powstania znajdował się w Śródmieściu. Otrzymał przydział na stanowisko bojowe w okolicy Placu Bankowego. Zginął 4 sierpnia 1944 roku, został pochowany na podwórzu ratusza, w miejscu, gdzie obecnie znajduje się pomnik warszawskiej Nike.

Bardzo często własne przeżycia wojenne czy też obozowe stają się tematem literackim. Rozwija się tak zwana literatura faktu - są to wspomnienia i bezpośrednie relacje, pamiętniki, wywiady, rozmowy. Wielokrotnie podkreślano, że nie wolno utożsamiać z autorem narratora i bohatera opowiadań Tadeusza Borowskiego, vorarbeitera Tadka z autorem, chociaż autor celowo stwarza taką iluzję, nadając swemu bohaterowi imię Tadek. Z drugiej jednak strony jest rzeczą oczywistą, że opowiadania te są oparte na autentycznych przeżyciach samego autora. Tadeusz Borowski został aresztowany w lutym 1943 roku i po krótkim pobycie na Pawiaku przewieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, a potem do Dachau. Po wyzwoleniu obozu przez armię amerykańską Tadeusz Borowski jeszcze przez rok przebywał w Niemczech, poszukując swej narzeczonej Marii Rundo. Do kraju powrócił wraz z nią w 1946 roku. Te tragiczne obozowe przeżycia przedstawił Tadeusz Borowski w dwóch cyklach opowiadań "Pożegnanie z Marią" oraz "Kamienny świat". Sam autor cudem ocalał z obozowego piekła, ale fakt ten skłonił go do smutnych refleksji dotyczących ludzkiej moralności. Obóz ukazał, jako miejsce, w którym można żyć, jeśli wyeliminuje się takie uczucia jak litość, miłość, poczucie moralności. Szansę przeżycia ma tylko człowiek zlagrowany, który zaakceptował obozowe życie, przyzwyczaił się do widoku ustawicznie dymiących krematoriów, pogodził ze śmiercią innych, dopóki "samemu się jakoś żyje." Tę bezwzględną walkę o przetrwanie w obozie wygrywa silniejszy i sprytniejszy, pozbawiony moralnych skrupułów więzień, który potrafi kraść i oszukiwać, a będąc głodnym, żyjąc w stanie ustawicznego zagrożenia i lęku przed śmiercią pozostaje obojętny na cudzy głód, cierpienie i śmierć. W pierwszym opowiadaniu "Pożegnanie z Marią" bohater, podobnie jak autor pracuje w czasie okupacji w prywatnej firmie budowlanej, a jednocześnie przygotowuje swój debiut poetycki. Poezja stanowi dla niego rodzaj ucieczki od okrutnej, okupacyjnej rzeczywistości. Wojna i okupacja hitlerowska powiększyła tragiczny dysonans między literaturą a życiem. Wszystko co człowieka otacza w czasie wojny zaprzecza światu znanemu z tradycji kulturowej.

Fascynacja, czy poczucie obcości ? Człowiek współczesny wobec dzieł literatury staropolskiej.

Polacy na przestrzeni dziejów zawsze i w każdych okolicznościach przywiązywali ogromne znaczenie do historii. Była ona dla nas niczym matka-opiekunka, u której szukaliśmy pokrzepienia w chwilach trwogi, rzadziej mądrości w momentach przełomowych dla naszego kraju, zarówno na arenie międzynarodowej jak i w sprawach wewnętrznych. Jednym z najistotniejszych elementów naszych dziejów jest literatura. Pisarstwo, jako czynnik kulturotwórczy, jest świadectwem naszej przynależności do europejskiego kręgu cywilizacyjnego, a naszym znakiem identyfikacyjnym. To wszystko sprowadza się do twierdzenia, że literatura jest najistotniejszym elementem duchowego życia każdego narodu, a my - Polacy nie stanowimy wyjątku. Naszym obowiązkiem jest poznanie najważniejszych dzieł literatury i czerpania z niej tego wszystkiego, co najwspanialsze, co może upiększyć nasze życie i dopomóc w zrozumieniu otaczającego nas świata. Dlatego też powinniśmy być otwarci na uniwersalne, ponadczasowe walory sztuki, także tej z najdawniejszych okresów historyczno-literackich. Literatura staropolska, a więc ta obejmująca swoim zakresem pierwsze dzieła pisane w naszym ojczystym języku, aż do tych z końca XVIII wieku, jest dla młodych odbiorców szczególnie fascynująca, gdyż z jednej strony przypomina najświetniejsze lata państwa - złoty wiek kultury polskiej, a z drugiej opisuje chwile tragicznego, acz w pełni zasłużonego, upadku. To wszystko ukazane jest na tle barwnych epok i niezwykłych ludzi tamtych czasów.

Człowiek współczesny poznając dzieła literackie z dawnych epok świetności i upadku naszego państwa, staje przed najwspanialszą księgą księgą narodu i tylko od jego inwencji i pragnień zależy, czy stanie się ona źródłem wspaniałych doznań natury estetycznej z elementami dydaktyczno-umoralniającymi, czy też pozostanie nieznaną, przesłoniętą zapomnieniem historią bez znaczenia dla losów ojczyzny, nas samych i przyszłych pokoleń. Pragnienie poznania, czym byliśmy, przezwycięża poczucie obcości i staje się fascynującą przygodą dla nas wszystkich. "Szczęśliwy naród, który ma poetę" - parafrazując tę złotą myśl pragnę powiedzieć, że szczęśliwym może uważać się naród, który jest świadomy swej przeszłości, posiada własną kulturę i literaturę. Jestem dumny, że jako Polak mogę uczyć się ojczystej mowy na przykładach zabytków piśmiennictwa z okresu staropolskiego i czerpać z tej skarbnicy mądrości.

Niezwykle fascynujące dla współczesnego czytelnika jest to, jak ogromną wiedzę o świecie i człowieku posiadali nasi przodkowie. Na przestrzeni wieków powstał pewien wzorzec "człowieka poczciwego", który obowiązuje do dnia dzisiejszego. Już wtedy największą mądrością człowieka była umiejętność nazywania dobra dobrem, a zła złem. W jednym z najdawniejszych zabytków literatury polskiej - religijnej pieśni "Bogurodzica" człowiek zwraca się do Boga, za pośrednictwem Matki Bożej o "zbożny pobyt, a po żywocie rajski przebyt". W ten sposób zostało wyrażone pragnienie życia uczciwego, spokojnego, bez konieczności wojowania, w zgodzie z chrześcijańskimi zasadami moralnymi. W średniowieczu ludzkie czyny, w większym lub mniejszym stopniu, determinowane były pragnieniem życia wiecznego, a więc wiara stanowiła zasadniczy element świadomości. Ówczesny wizerunek Boga różnił się od tego, który funkcjonuje w naszych myślach. Był to surowy Pan, któremu winno się służyć jak wasal swemu seniorowi. Ascezę, często posuniętą do samozniszczenia, traktowano jako najmilszą Bogu ofiarę i pokutę. Było to typowo średniowieczne pojmowanie wiary. Poglądy te przez wieki przeszły ewolucję aż do dzisiejszej formy, jednak przełomowa zmiana dokonała się w renesansie. Możemy to zaobserwować na przykładzie twórczości Jana z Czarnolasu, w szczególności w pieśniach. Jest to oblicze Boga kochającego i opiekującego się człowiekiem, który zawierza Stwórcy wszystkie swoje troski. Między istotą ludzką a Bogiem panuje harmonia. Takie spojrzenie zawdzięczamy ideom humanizmu, nawrotowi do kultury antyku, pragnieniu poznania i zgłębienia istoty ludzkiej. Mikołaj Rej, jeden z największych twórców tamtego okresu, pisał o człowieku poczciwym, ukazując taką postać istniejącą w harmonii z otoczeniem, przyrodą, a także pogodzonego z samym sobą. Taka koncepcja człowieka i jego miejsca w świecie odpowiada także mnie, bo choć minęło tyle czasu, dobro, sprawiedliwość i prawda nadal pozostają nadrzędnymi wartościami kształtującymi świat.

Z kart literatury staropolskiej poznaję także postawy naszych przodków wobec spraw ojczyzny. Nadrzędną cechę wyróżniającą rycerza, szlachcica, czy wreszcie ziemianina, jest patriotyzm, pojmowany jako szczególne umiłowanie Polski z gotowością do największych poświęceń. Pisali o tym Kochanowski i Rej, ale także wybitni twórcy innych epok, m.in. Wacław Potocki, Ignacy Krasicki, Julian Ursyn Niemcewicz. Oni z zapałem godnym sprawy pisali o potrzebie naprawy Rzeczypospolitej, krytykowali konserwatywnie nastawioną część społeczeństwa, ukazywali właściwe dla tamtego okresu postawy obywatelskie. Geneza polskiego oświecenia związana jest z ruchem reform, który inspirowany przez filozofów i twórców, miał oddalić grożące nam niebezpieczeństwo. Próba się nie powiodła. Polska popadła w niewolę w 1795 roku, na wiele dziesiątków lat zniknęła z map Europy. Z tamtego okresu pozostała jednak ogromna spuścizna literacka. Z niej płyną nauki dla przyszłych pokoleń, jakie skutki powoduje anarchia i samowola w państwie. Dla mnie szczególnie interesująca jest wnikliwa ocena społeczeństwa. Należy docenić odwagę biskupa Krasickiego za ostry atak na stan duchowny. Uczynił to w wykwintnej formie utworu literackiego, lecz pomimo tego krytyka była bardzo celna. Spowodowało to oburzenie w szeregach duchowieństwa. W klimacie oświeceniowego niepokoju narodziło się najwspanialsze świadectwo polityczno-społecznej rozwagi - Konstytucja 3 maja. Przynosiła ona unowocześnienie organizacji państwowej, polityczny awans mieszczaństwa i opiekę dla chłopów.

Oświeceniowi twórcy literatury, którzy jednocześnie bardzo często angażowali się w sprawy społeczne, imponują mi umiejętnością obiektywnej oceny własnych czasów. Mają świadomość błędów i pomyłek właściwych epoce i ludziom. Wznoszą się ponad wszelkie podziały i interes partykularny grupy, aby jednoczyć podzielony naród i ratować ojczyznę. Jak wielka jest mądrość i roztropność ludzi z "Kuźnicy Kołłątajowskiej", ocenić możemy my - wspołcześni odbiorcy tamtych wydarzeń przez historię i literaturę, obserwując "społeczeństwo cywilizowane końca XX wieku".

Na pytanie postawione w temacie pracy pragnę odpowiedzieć jednoznacznie, że jako czytelnik literatury staropolskiej jestem nią zafascynowany. Poczucie obcości powodowane świadomością różnic czasowych i językowych mija, gdy pojmuję, że mentalność człowieka na przestrzeni wieków zmieniła się bardzo niewiele.

Literatura najdawniejsza, średniowieczna, to przede wszystkim skarbnica wiadomości historycznych. Z niej dowiadujemy się o początkach i kształtowaniu się naszego państwa. Piśmiennictwo z epoki renesansu to źródło doznań estetycznych. Poznałem pierwsze utwory napisane w języku ojczystym, podziwiałem artyzm pieśni i utworów żałobnych Kochanowskiego. Barokowe koncepty poetyczne bawiły mnie, a twórcy czasów oświecenia uczyli mnie odpowiedzialności i patriotyzmu. Dlatego też literaturę staropolską uważam za szczególnie mi bliską i mam nadzieję, że nauczę się czerpać z niej to, co najlepsze i najcenniejsze.

Literatura pozwala możliwie najdokładniej poznać ten świat, zrozumieć i wyrazić...

Oprócz prądów w literaturze trzymających się hasła "sztuka dla sztuki" istniały zawsze gatunki spełniające bardziej utylitarne funkcje. Sztuka nie może być wyobcowana, oderwana od rzeczywistości, sztuka bez człowieka i nie dla człowieka jest nieludzka i niepotrzebna. Literatura chyba najpełniej wyraża pragnienia, dążenia, tęsknoty i marzenia ludzkie. Duża część literatury jest poświęcona sprawom społeczno-politycznym. Ów przejaw zainteresowania tą problematyką widzimy już w początkach oświecenia i obserwujemy do dziś. Jeszcze głębsze korzenie i tradycje posiada literatura patriotyczna, którą zapoczątkował bodajże Tyrteusz:

"Rzecz to piękna zaprawdę,gdy krocząc w pierwszym szeregu,

ginie człowiek odważny, walcząc w obronie ojczyzny"

Literatura była zawsze podporządkowana sytuacji polityczno - społecznej,wiernie śledziła wypadki, jakie zachodziły na arenach politycznych. W zależności od owej sytuacji zmieniała swoje programy i hasła. Zawsze jednak służyła sprawom światłym: trzymała się zasady "bawiąc - uczyć i wychowywać", spełniała zadania intelektualne (kształcąc), dydaktyczne (wychowując) i estetyczne:

"Rzucajmy kwiat po drodze, tędy przechodzić mają

szczęścia narodu wodze, co nowy rząd składają"

(F. Karpiński "Na dzień trzeci maja...")

Jednym z twórców, który czuł się związany z losami ojczyzny i służył narodowi, był autor "Pieśni o cnocie". Nie był on odosobnionym przypadkiem, jego poprzednicy także służyli tym pięknym sprawom. Byli to ambasadorowie kultury, pisarze którzy czuli się sumieniem narodu. Szukać ich możemy jeszcze w starożytności, ich piękne hasła powtórzyli twórcy romantyczni. Każdy pisarz może wybrać sobie sposób w jaki wyrazi swój stosunek do otaczającej go rzeczywistości. Sprawy narodowe także wymagają dokonywania pewnych wyborów. Niektórzy krzepią więc serca, budzą optymizm, wiarę i nadzieję, swoje myśli wyrażają w taki sposób, że czytając na przykład "Odę do młodości" Mickiewicza, przeżywamy coś w rodzaju katharsis. Inni twórcy przyjmują postawy moralnych sędziów, surowych weryfikatorów postaw: do takich twórców należą np. Żeromski, Słowacki, Wyspiański.

Ponieważ cytat dotyczy literatury obywatelskiej, patriotycznej i reformatorskiej, dlatego ograniczę gro swoich rozważań do tego typu literatury, a więc będę pisał o pisarzach politycznych działaczach, reformatorach. Natomiast z literatury pięknej wybiorę tylko te utwory, które mieszczą się w tak pojętym przeze mnie temacie.

"Kto ojczyźnie swej służy, sam sobie służy". Pojęcie narodu związane jest głównie z wiekiem XVI. W epoce odrodzenia, wyraz "ojczyzna" nie oznaczał "ojcowizny" (tak rozumowano w renesansie, jako "ziemię ojca", moim zdaniem jest to ujęcie bardzo wąskie), tylko ojczyznę wszystkich Polaków. Ciekawą definicję ojczyzny można zaczerpnąć z powiedzenia Hugona Kołłątaja "Ojczyzna to solidarna jedność wszystkich Polaków". We wszystkich epokach zastanawiano się nad właściwym sformułowaniem definicji ojczyzny, także pisarze współcześni ciągle mają ten sam problem, jaki mieli pisarze staropolscy. Moim zdaniem jakkolwiek by nie nazywać ojczyzny, jesteśmy z nią związani nierozerwalną nicią, ponieważ ojczyzna jest wszystkim z czym mamy do czynienia od dzieciństwa. Myślę, że niełatwo, odzwyczaić się nagle od własnego języka, który, jak dowodził Rej - mamy, bo nie jesteśmy gęsi. Mogę sobie wyobrazić, jakim strasznym ciosem, musiała być wieść o upadku naszego państwa. Wystarczy mi przypomnieć sobie historię nieszczęsnego Kniaźnina. "Pisarz to człowiek, który widzi dalej i czuje głębiej", a jednak rzadko kiedy pamięta się o tym. W XVI w Polska była terytorialnie pięciokrotnie terytorialnie większa od Polski współczesnej, była potęgą liczącą się w Europie i poza ciągłymi potyczkami z Tatarami i Turkami, nie zagrażały jej państwa ościenne. Nic nie wskazywało na upadek, na klęskę, na rozbiory, a rola pisarza, który uczy, ostrzega, przewiduje i wyraża troskę - była niejednokrotnie ignorowana. Zapomina się często, że pisarze prorokują. Oczywiście Modrzewski, który rozsławił imię Polski, którego dzieło "O poprawie Rzeczypospolitej" przetłumaczono na cztery języki Europejskie, ten nie był ignorowany, ponieważ nie był katastrofistą. Jego dzieło, nie wyraża niepokojów twórcy o przyszłe losy Rzeczypospolitej, jest to raczej wielki apel do Polaków, aby właśnie "naprawili" od podstaw nasz kraj.

Modrzewski nie stosuje jednak pogróżek, że Polska nam kiedyś zostanie zabrana, po prostu apeluje o porządek. Wiele haseł, które Modrzewski proponuje, jest przykładem nowoczesnego myślenia wybiegającego w przyszłość, choć nie są to proroctwa na skalę narodową. Modrzewski postuluje: przeciwko dożywotniemu obsadzaniu urzędów, od urzędników domaga się predyspozycji przy zajmowaniu stanowisk, widzi konieczność wychowania młodego człowieka w duchu użyteczności społecznej bo "człowiek nie urodził się sobie, jeno ojczyźnie". Modrzewski uzależnia rozwój gospodarczy kraju od reform, wag, pieniędzy, systemu monetarnego.

Projekt tego demokratycznego państwa jest napisany w duchu idei odrodzenia, humanizmu, poszanowania każdego obywatela, i założenia że to obowiązkiem państwa jest służyć obywatelowi. Ale równocześnie określa obowiązki obywatela wobec państwa. "Ponieważ wszystkie wszystkich ludzi miłości jedna Ojczyzna w sobie zamyka, tedyż one nad wszystko trzeba przedkładać i wszystkie prace dla niej mężnie i śmiele podejmować (...)". Modrzewski nawiązuje do haseł oświeceniowych,które powstały w nowoczesnej Europie, nawiązuje do haseł Woltera, Diderota, Rousseau, mówiących o wolności jako wartości najwyższej i dlatego na równi z nimi domaga się tolerancji religijnej i widzi konieczność, oddzielenia interesów państwa od interesów kościoła.

O jego humanizmie, trosce o losy obywatela, świadczy myślenie o wojnie jako o zagrożeniu ideałów społeczeństwa. Przeto dzieli wojny na: sprawiedliwe ( w obronie kraju) i niesprawiedliwe. Dostrzega niebezpieczeństwo wykorzystywania przewagi państwa nad interesem obywatela, gdyż na wojnach bogaci się szlachta. Proponuje rozwiązywanie konfliktów między państwami na płaszczyźnie dyplomatycznej. Dostrzega ogromną rolę oświaty i wychowania, troskę o wychowanie młodego obywatela powierza państwu, szanuje ludzi mądrych, wykształconych, a nauczycieli proponuje nazwać stanem. Patriotyczny ton, myśl, przewidywanie skutków, wizje, dostrzegamy również w twórczości ojca polskiej poezji - Jana Kochanowskiego. Kochanowski problem zagrożenia ojczyzny i obrony jej bezpieczeństwa podejmuje w pieśni "Wieczna sromota..." (o spustoszeniu Podola) gdzie z ogromnym sarkazmem, ironią i drwiną wytyka szlachcie jej opieszałość i brak zaangażowania w sprawy państwa. Spustoszenie Podola uważa za hańbę i ostrzega przed niebezpieczeństwem grożącym ze strony Turków. Wzywa do opodatkowania się i zorganizowania armii zaciężnej, która strzegłaby granic i bezpieczeństwa państwa. Z piękną nauką zwraca się Kochanowski do narodu w pieśniach "O dobrej sławie" i "O cnocie". Twierdząc: "A jeśli komu droga do nieba otwarta, Tym, co służą ojczyźnie. "przypomina o obowiązkach Polaka wobec ojczyzny. Uważa, że każdy powinien według swoich możliwości służyć dobru publicznemu. Wygłaszając takie poglądy - "powiela" myśli wybitnego filozofa starożytnego, Platona, który także zastanawiał się, jak powinno wyglądać idealne państwo, i jak państwu, w którym przyszło mu żyć (a więc w Grecji) - nadać pewien ład. Platon uważał, że rządy powinni sprawować mędrcy (filozofowie), a więc ludzie obdarzeni duszą rozumną, którzy potrafią dążyć do cnoty mądrości. Zaś ludzie, którzy posiadają duszę popędliwą - winni dążyć do cnoty odwagi i realizować owe popędy jako strażnicy i obrońcy państwa. Ludzie z duszami pożądliwymi powinni dążyć do cnoty wstrzemięźliwości i spełniać określone funkcje wspomagające( rzemieślnicy) oraz przyczyniające się do ładu w państwie. Kochanowski ujmuje tę filozofię w uderzająco podobny sposób:

Ludzie wykształceni powinni strzec dobrych obyczajów, zabiegać o ład i porządek państwa. Ci natomiast, których Bóg obdarzył męstwem i siłą, mają obowiązek podjęcia walki w obronie ojczyzny. Kochanowski przewiduje, że jeżeli nie znikną te wszystkie nieprawidłowości, to Polska podzieli los Troi. To on zwraca się do rządzących z apelem: "Wy którzy pospolitą rzeczą władacie, a ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie, miejcie to zawsze przed oczyma żeście, miejsce boże za... na ziemi (...)". To także on z wielkim bólem patriotycznym zwraca się do odbiorcy: "o nierządne królestwo i zginienia bliskie, gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość ma miejsce, ale wszystko złotem kupić można (...)". Kochanowski wykreował piękny wzorzec patrioty, ideał człowieka i obywatela w sylwetce jednego z bohaterów "Odprawy posłów greckich " - Antenora. Antenor to przykład myślenia kategoriami państwa i narodu. To on potrafił podporządkować własne ambicje prawom, to on jako prawy obywatel w czasie obrad rady trojańskiej, miał odwagę poprzeć żądania posłów greckich i przeciwstawić się przekupstwu trojańskich posłów, bo kierując się dobrem państwa nie chce dopuścić do wojny z Grekami.

Dodać trzeba, że także w złych obyczajach i nieprawościach Polski szlacheckiej Kochanowski dostrzegał zagrożenie bytu państwa, stąd krytyka np: pijaństwa (fraszka "O doktorze Hiszpanie") i obżarstwa ("Na Konrata"). To co zaledwie przewidywali pisarze odrodzenia, stało się smutną, tragiczną rzeczywistością u schyłku XVIII wieku. Dramatyczna sytuacja państwa, które stoi nad krawędzią przepaści, zawiązana jak nigdy dotąd oraz nasilenie cech sanacji, słabość władzy królewskiej, oligarchia magnacko szlachecka, wolna elekcja, Liberum Veto, obniżenie poziomu oświaty, ciągłe wojny, wszystko to sprawiło, że wszyscy postępowi twórcy, działacze, reformatorzy zabiegali o ratowanie zagrożonej niewolą ojczyzny. Stało się jasne, że "należy tworzyć naród przez publiczną oświatę". Reforma szkolnictwa i przejęcie go przez państwo stawały się palącą koniecznością. Wielkie zasługi na polu walki o nowy model oświaty i wychowania położył S. Konarski, który zreformował szkoły pijarskie i założył Collegium Nobilium. Ogromne znaczenie w dziele wychowania nowego Polaka i obywatela miała powołana w 1765 r Szkoła Rycerska, całkowicie świecka, kształcąca przyszłe kadry reformatorów i obrońców ojczyzny. Wystarczy, że przypomnę tu nazwiska jej wybitnych: Tadeusza Kościuszkę, Jakuba Jezierskiego, Sowińskiego czy Niemcewicza. To oni wcielali w czyn słowa hymnu swej szkoły: "Święta miłości kochanej ojczyzny...." (...) Doniosłe znaczenie dla kultury miało utworzenie w 1773 r. Komisji Edukacji Narodowej, która zajęła się reformą szkolnictwa w duchu oświecenia. Działacze KEN tacy jak: H. Kołłątaj, Ignacy Potocki, Kazimierz Czartoryski i inni rozumieli dobrze, że nie zginie kraj i naród, jeżeli żyją synowie i córki, którzy chcą i umieją zabiegać o jego wolność i rozkwit. Ta ich działalność patriotyczna, nie ocaliła ,co prawda, państwa, ale uratowała naród. Literatura polityczna kształtowała opinię publiczną, mobilizowała do przebudowy kraju, budziła uczucia patriotyczne, apelowała do uczuć i rozumu obywateli. W latach 40-tych XVIII w. do pisarzy głoszących konieczne dla kraju reformy, należeli głównie twórcy ówczesnej publicystyki: Stanisław Staszic "Przestrogi dla Polski", Hugo Kołłątaj "Anonima listów kilka", Franciszek Salezy Jezierski "Katechizm o tajemnicach rządu polskiego", Staniasław Leszczyński "Głos wolny, wolność ubezpieczający". Powtarzające się postulaty reform w ich pracach dotyczą: wzmocnienia władzy królewskiej, zniesienia Liberum Veto, konieczności edukacji, wprowadzenia równości między stanami oraz wiele innych, takich choćby, jak postulat dotyczący otoczenia opieką rolników.

Za reformą agitowała także Kuźnica Kołłątajowska, która przygotowała projekt przyszłej konstytucji. Członkowie Kuźnicy odegrali ważną rolę w czasie trwania obrad Sejmu Czteroletniego 1788-1792. Trzeciego maja 1791 sejm uchwalił konstytucję, która była ukoronowaniem wysiłków zmierzających do zreformowania Polski w duchu idei oświecenia.

W dziele naprawy Rzeczypospolitej, literatura i teatr stały się jednym głównych narzędzi walki ideologicznej. Niemcewicz, poseł na Sejm Czteroletni, należał do stronnictwa patriotycznego, popierał dążenie obozu reform , czynnie zwalczał z trybuny sejmowej poglądy konserwatystów. Jego komedia polityczna "Powrót posła " ma wyraźnie agitacyjny (patriotyczny) charakter. Ilustracją są słowa Podkomorzego: "Niechaj każdy ma szczęśliwość powszechną w pamięci, I miłość własną - kraju miłości poświęci ". Pisarz demaskuje i ośmiesza obóz przeciwników reform, krytykuje ich głupotę, egoizm, gadulstwo, brak rozeznania politycznego. Wskazuje na ideał człowieka i obywatela, godny naśladowania jest Podkomorzy, który obdarowuje wolnością podległych mu chłopów.

Jednym z najbardziej znanych "pedagogów" i obserwatorów społeczeństwa epoki racjonalizmu był Ignacy Krasicki. W jego twórczości środkami służącymi do walki z ciemnotą i zacofaniem społeczeństwa były :satyra, żart, komizm i ironia. Bohaterowie są przez niego traktowani w sposób na tyle subiektywny, że widzimy, iż mądrość zostaje nobilitowana do wartości nadrzędnej w hierarchii wszelakich wartości,natomiast wszelka głupota zostaje tu całkowicie zanegowana. Oświeceniowymi gatunkami literackimi, których mistrzem okazał się biskup warmiński, były: bajki,satyry, poematy heroikomiczne. One także uczyły trzeźwego myślenia, rozsądku, piętnowały kosmopolityzm, skąpstwo, obżarstwo i wszystko co się składa na próżniaczy tryb życia.

W poematach heroikomicznych - "Monachomachii" i "Antymonachomachii" - krytykuje duchowieństwo za jego pijaństwo obżarstwo i obłudę religijną. Jedna z jego dewiz brzmi:

"Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,

śmiejmy się z głupich choć i przewielebnych".

W satyrach krytykuje zepsucie moralne, marnotrawstwo i lenistwo, pijaństwo oraz konserwatyzm poglądów politycznych, np. w satyrze politycznej "Do króla" eksponuje postawę szlachty, która ma uprzedzenia do osoby króla S.A. Poniatowskiego za to, że jest młody, uczony i otacza się ludźmi wykształconymi.

"KAŻDY, KTÓRY STANEM PRZEDTEM SIĘ Z TOBĄ RÓWNAŁ, A TERAZ CZCIĆ

MUSI NIM POWIE "NAJJAŚNIEJSZY, PIERWEJ SIĘ ZAKRZTUSI".

W licznych bajkach np: "Kulawy i ślepy", "Ptaszki w klatce" "Wino i woda", wytyka głupotę, niesprawiedliwość społeczną, pychę, zarozumiałość, nieposzanowanie pracy i brak patriotyzmu. Jak przystało na pisarza doby oświecenia wykreował również wzór bohatera godnego naśladowania - jest nim Mikołaj Doświadczyński - bohater pierwszej polskiej powieści. Jest to człowiek, który będąc niegdyś leniwym, rozrzutnym, materialistycznie nastawionym do świata próżniakiem - zmienia w pewnym momencie swój stosunek do rzeczywistości, dokonuje się wewnątrz niego przemiana: staje się uczciwym, prawym człowiekiem, jednym z tych, o których mówi się: "godni naszego nieprzemijającego szacunku", człowiekiem szanującym wartość pracy, pozytywnie nastawionym do wszystkiego, z czym ma w życiu do czynienia. W czasie swych podróży Doświadczyński trafia na wyspę Nipu, która jest symbolem tęsknoty czasów oświecenia - tęsknoty do Utopii, którą to tęsknotę wyraził najpierw francuski myśliciel Voltaire w swoim "Kandydzie" (twórca "wysyła" tytułowego bohatera na wyspę Eldorado).Wątek Utopii, której tradycja sięga jeszcze do pism Tomasza Morusa - jest niezwykle sugestywnym motywem twórczości tamtych czasów. Można powiedzieć, że idea Utopii przyświeca wszystkim dydaktyczno-społecznym utworom oświecenia.

Poza tym Krasicki uczył przede wszystkim, że oświata jest błogosławieństwem, a ciemnota, "DZIKOŚĆ" - klęską dla narodu, ona to:

"Jak pożar,gdziekolwiek swą moc rozpościera, wszędzie

niszczy,pustoszy trawi i pożera"

Zachęcał do oświaty, a ośmieszał wszelkiego rodzaju ciemnotę, tym gorliwiej, że poczytywał ją za główne źródło niemoralności. Rozumiejąc, że moralność jest na równi z oświatą nieodzownym warunkiem pomyślności społeczeństwa, że "GDZIE CNOTA W POGARDZIE, TAM NARÓD UPADNIE", uczył swój naród nie tylko rozumu, ale i wszelkich innych cnót.

Poeci i pisarze przewidywali już w odrodzeniu przyszłe nieszczęścia i klęski, jakie spadły na naszą ojczyznę. A jednak naród nie posłuchał, czytelnicy nie rozumieli tych słów albo je po prostu lekceważyli, dlatego literatura nie uratowała państwa, ale przynajmniej ocaliła naród. Problemy poruszane przez literaturę oświeceniową są aktualne do dziś: od kilku lat toczą się dyskusje polemiki, spory na temat kształtu konstytucji, która odpowiadała by aspiracjom trzeciej , wolnej, niepodległej, demokratycznej Rzeczypospolitej. Pisząc, że są one aktualne - nie chcę być złym prorokiem, który mówi, że są to problemy ponadczasowe. Mam nadzieję, że kiedyś problemy literatury oświeceniowej staną się historią tak odległą, i do tego stopnia nieprzystającą do " współczesności", że wszyscy czytelnicy będą mieli problemy ze zrozumieniem tych tekstów. Poza tym po literaturze literatury staropolskiej dochodzę do wniosku, że szanse na przetrwanie mają tylko dzieła wielkie, wybitne, wychodzące naprzeciw oczekiwaniom narodu. Muszą być one jednak na tyle sugestywne, aby ich użyteczność "w porę się przydała".

Postawa buntu wobec rzeczywistości.

Literatura wyrasta z przeżyć i dążeń człowieka, opisuje jego działania, reakcje, postawy wobec rzeczywistości. Człowiek bywa aktywny, mocny, formułujący swój świat, ale bywa też potulny, biernie poddający się naciskom otoczenia. Chociaż w naturze ludzkiej leży bunt, to na czynny opór stać nieliczne jednostki. Pierwowzorem buntownika jest Prometeusz, tytan, który wykradł bogom ogień i dał go ludziom. Został za to surowo ukarany. Zeus kazał go przykuć do skały na Kaukazie, gdzie orzeł wyjadał mu stale odrastającą wątrobę. Prometeusz stał się symbolem poświęcenia jednostki dla idei, dla ludzkości.

Motyw buntu przeciw losowi, niezgody na zło, cierpienie, zniewolenie człowieka poruszony jest w literaturze często. Bardzo wyraziście wystąpił ten problem w utworach okresu romantyzmu, którego charakterystyczną cechą był wszechstronny bunt wobec zastanej rzeczywistości. Bohater romantyczny przyjął postawę aktywną. To nieprzeciętny, samotny buntownik, poświęcający się całkowicie przyjętej idei, Takim prometejskim buntownikiem jest Konrad z III części "Dziadów". Występuje on jako przedstawiciel uciemiężonego narodu i wyraziciel pragnień całej ludzkości. Widząc cierpienia własnego narodu Konrad czyni odpowiedzialnym za to Boga jako stwórcę i rządcę świata. Niezwykła wrażliwość pozwala mu identyfikować się z cierpieniami wszystkich Polaków. "Ja kocham cały naród" - brzmi wyznanie Konrada. Ponieważ śpiewak zrównał się z Bogiem, uważa, że może stanąć z nim do walki. Konrad jest zdominowany przez pychę, dlatego przegrał pojedynek z Bogiem. Przed całkowitym potępieniem ochroni go tylko to, że kierował się miłością do ojczyzny.

Przeciwieństwem Konrada jest ks. Piotr. To przede wszystkim pokorny sługa boży, który gotów jest przyjąć na siebie karę za winy Konrada. Tak jak Konrad jest określony prze bunt i pychę, tak ks. Piotra określa pokora, chęć służenia ludziom. Konrad gardzi ludźmi, wywyższa się. Ks. Piotr kocha wszystkich. Przegrał pyszny, zbuntowany poeta, a zwyciężył dobry, łagodny i pokorny ksiądz.

Postawę prometejskiego buntu przeciwko Bogu możemy odnaleźć także w "Hymnach" Jana Kasprowicza, tworzącego w epoce Młodej Polski, która w swych założeniach filozoficzno - estetycznych zbliżona była do romantyzmu. Świat w "Hymnach", to "padół płaczu" stworzony przez Boga jako miejsce wiecznej niedoli człowieka. Poeta dostrzega nieprawidłowości w wymiarze kosmicznym, widzi panoszenie się zła, grzechu. Nie pojmuje sensu istnienia na świecie zła, krzywdy i cierpienia. Pyta: kto je stworzył? Dlaczego wszechmocny, dobry Bóg wpisując w życie człowieka grzech, karze go później za to? Rzecznik skazańców, kapłan - poeta, syn ziemi modli się, błaga i rozpacza. Konradowym gestem chce się wzbić na wyżyny mocy boskiej, to znów krzykiem Hioba wzywa Stwórcę, by spojrzał na niedolę ludzką. W imię człowieka, w trosce o człowieka występuje poeta przeciwko Bogu.

Istnienie cierpienia, nędzy ludzkiej sprawia, że bohaterowie literaccy chcą zmienić świat. Nie wszyscy noszą znamiona prometeizmu, ale również podejmują walkę ze złem. Takim bohaterem, który walczy w imię skrzywdzonych ludzi, jest dr Tomasz Judum z utworu S. Żeromskiego pt.: " Ludzie bezdomni". Jego nieprzejednana postawa doprowadziła do konfliktu z ludzmi, z którymi styka go los. Gniew, czyli owa "szewska pasja", jaka go ogarniała w chwilach buntu przeciwko światu przemocy, stanowiła przyczynę jego osamotnienia. "Ja muszę rozwalić te śmierdzące nory!" - czyż nie ma w tym okrzyku zapowiedzi działalności rewolucyjnej?

Wiek XX obfitował w takie zjawiska jak: wojna, totalitaryzm, przemoc, zniewolenie człowieka przez człowieka, więc mamy też bunt przeciwko formułowaniu człowieka przez otaczającą rzeczywistość.

"Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi". Słowa te pochodzą z "Ferdydurke" W. Gombrowicza. Główny bohater, Józio Kowalski, sprzeciwia się każdej formie. Nie pozwala "robić sobie gęby", ale jednocześnie nie może bez nie istnieć, bo przed gębą nie ma ucieczki. Gombrowicz w swej powieści chce powiedzieć, że człowiek jest zależny od odbicia w duszy drugiego człowieka, poddaje się redukcji osobowości i zadowala się stereotypem. Ludzie są tylko funkcją innych ludzi, muszą być takimi, jakimi ich inni widzą. Józio "zgwałcony i zniewolony" przez prof. Pimkę znalazł się w szkole i w domu Młodziaków. Ten motyw zniewolenia i gwałtu jest podstawą stosunków miedzyludzkich w "Ferdydurce". Józio jest zbyt słaby, aby buntować się czynnie, więc robi na przekór, drwi z pensjonarki, z ciotuni i wujaszka, ale nie przełamuje konwenansów jak Miętus. Jednak na przekór wszystkiemu Gombrowicz broni wolności człowieka, wyraża protest przeciwko zastanym konwencjom, stereotypom myślenia, przeciwko formie.

Młodym, gniewnym, buntującym się przeciwko skostniałym formom życia jest Artur z "Tanga" S. Mrożka. Nie potrafi on żyć w świecie stworzonym przez starych. Uznaje go za świat anarchii. Usiłuje zmienić rzeczywistość, uporządkować chaos, odbudować system wartości. Jego celem jest powrót do tradycji, do formy, do obyczaju. Kiedy dochodzi do wniosku, że forma pozbawiona idei jest martwa, znajduje pomysł: ideą będzie synteza porządku i siły. Niestety, Artur zdobywa się na pozorne, sztuczne przejawy buntu, w rezultacie jest bierny i słaby. Zwycięża groźny, bezmyślny Edek. Świat zostaje opanowany przez prymitywne siły. Zamiast rządu dusz - nadchodzą rządy chama.

Krzykiem pokolenia, które nie chciało pogodzić się z otaczającą rzeczywistością, było pisarstwo M. Hłaski. Wyrosło ono z realizmu socjalistycznego. Dotychczas literatura socrealizmu zarzucała czytelników iluzorycznym obrazem świata budów i fabryk, stachanowców i dzielnych kobiet na traktorze. Natomiast Hłasko jako pierwszy najżywiej się temu przeciwstawił, dowodząc, że o tym samym da się pisać bez pompy i lakiernictwa. Zbiór opowiadań "Pierwszy krok w chmurach" to artystyczne zobiektywizowanie młodzieńczych nadziei i doświadczeń, to książka odsłaniająca liczne rozczarowania i zawody, jakie przezywa pisarz konfrontujący swoje wyobrażenia z trywialną rzeczywistością. Zawiedli ludzie, pojęcia i słowa, którym wierzył, nie sprawdziły się w życiu, pozostały puste. Niszczone wartości, często wdeptywane w błoto, w opowiadaniach Hłaski nie podlegają dewaluacji. A do tych wartości obok marzeń, należy miłość, pojmowana przez pisarza jako bunt przeciwko wszystkim niedoskonałością współczesnego świata. Hłasko nie chce pozwolić człowiekowi na ugodę i bierną postawę wobec zła.

Także Tadeusz Konwicki w "Małej apokalipsie" daje wyraz swojemu przerażeniu rzeczywistością, w której człowiek nie znaczy nic, a wszystkim decyduje urząd, ideologia czy system. Warszawa, gdzie rozgrywa się akcja utworu, podobnie jak cały kraj, rządzona jest przez totalitarny reżim. Nie ma od niego ucieczki, zniewoleni są wszyscy. Cała rzeczywistość została poddana kontroli państwa. Wszędzie są agenci i widzą wszystko. Ludzie zniewoleni nakazami i zakazami boją się przeciwstawić złu w zdecydowany sposób, w takim świecie bunt jest albo pozorny, albo podejrzany. Prawie nikt nie buntuje się naprawdę - głównie z konformizmu. Główny bohater został wyznaczony przez opozycję antytotalitarną do dokonania publicznego samo spalenia na Placu Defilad przed gmachem partii. Jest to rozpaczliwy akt protestu przeciw utracie Polaków wolności i tożsamości narodowej. Jest to także prowokacja mająca obudzić zastygły w letargu naród. "Mała apokalipsa" jest nie tylko potępieniem systemu totalitarnego, protestem przeciw zniewoleniu jednostki, ale także przestrogą przed złem tkwiącym wewnątrz każdego człowieka.

Świat współczesny ze swoim złem i cierpieniem nie pozwala na beznamiętny i neutralny stosunek do otaczającej rzeczywistości. Albert Camus w eseju pt.: "Człowiek zbuntowany" pisze: "Buntuję się, więc jesteśmy". Uświadomienie sobie tragicznej prawdy o własnej egzystencji staje się źródłem heroicznego wysiłku. Bunt - podstawowa, elementarna reakcja wobec świata jest wartością łączącą ludzi. Taką wartością staje się w "Dżumie" solidarność wobec zła. Główny bohater powieści, dr Rieux, wie, że nie uda mu się pokonać epidemii, a jednak decyduje się na walkę, staje po stronie słabszych, chorych. Doktor nie ma żadnych wahań, jest przekonany o słuszności wyboru, o konieczności udzielania pomocy potrzebującym. Podobnie Tarrou celem swojego życia uczynił walkę ze złem, zawsze stawał po stronie ofiar i twierdził, że człowiek może zmienić swoją postawę na lepszą. Był przekonany, że każdy człowiek nosi w sobie bakcyl dżumy, ale powinien bezustannie czuwać, żeby "nie tchnąć jej w twarz drugiemu człowiekowi". Dżuma jest symbolem zła, z którym trzeba walczyć, niezależnie od tego, jaką postać to zło przyjmuje. Brak sprzeciwu, pogodzenie się z losem mogą tylko potęgować zło.

Bunt i wysiłek podejmowany kążdego dnia pozostaje jedyną drogą ocalenia własnego człowieczeństwa. Godna uwagi w człowieku jest nie rozpacz i poddawanie się losowi, ale właśnie zmaganie się z nim, przezwyciężenie strachu i lęku. Poczucie honoru i świadomość własnej niezależności skłania ludzi do odrzucenia upokorzeń, a więc do buntu.

MŁODZI WOBEC WYZWAŃ SWOICH CZASÓW .

PRZEDSTAW I OCEŃ RÓZNE POSTAWY MŁODEGO POKOLENIA , ODWOŁUJĄC SIĘ DO LITERATURY WYBRANYCH EPOK .

Każde społeczeństwo składa się z przedstawionych różnych grup wiekowych , pokoleń czy inaczej generacji. Zaczynem , „ drożdżami” każdej epoki są ludzie młodzi. Młode pokolenie , które od zawsze żyje obok ludzi starszych , próbuje coś zmienić lub wprowadzić coś nowego , często zaprzeczającego staerotypom kultywowanym przez starsze pokolenie. Postawy młodych wynikają z celów przyświecających ludziom epoki , w której zostali wykreowani , z założeń danego kierunku filozoficznego czy literackiego , lub z osobistych przekonań pisarzy. W różnych epokach idee , które przyświecały młodzieży były różne - wynikały zarówno z ich osobistej sytuacji , jak z sytuacji społecznej , politycznej i gospodarczej kraju , w którym żyli. Więc były rzeczy dobre lub tragiczne , jak np. wojna. Młodzi ludzie , którzy nie byli bierni , a wręcz przeciwnie - próbowali coś zmienić , brali czynny udział w życiu towarzyskim , kulturze danej epoki lub po prostu walczyli w powstaniach , np. w zorganizowanych grupach „ AK” - poświęcają życie za swoja ojczyznę.

W literaturze polskiej i obcej wielu autorów prezentuje dużo tekstów , w których bohaterami są ludzie młodzi. Są to książki znacznie milsze dla mnie do czytania , gdyż zawsze łatwiej mi zrozumieć dążenia , cele, poglądy oraz bunt tych , którzy maja tyle lat co ja lub trochę więcej.

„ Każda epoka ma swe własne cele .......”

A. Asnyk „ Do młodych”

Spośród wielu utworów poznanych w szkole wybrałem do swych rozważań Johanna Wolfganga Goethego - „ Cierpienia młodego Wertera” , Bolesława Prusa - „ Lalkę” ,

Elizy Orzeszkowej - „ Nad Niemnem” , Stefana Żeromskiego „ Siłaczkę” , Juliusza Słowackiego - „Kordiana” , Stefana Żeromskiego - „ Ludzi bezdomnych” .

Chciałbym uwagę swą skupić na wybranych z nich postaciach , stosując ( zgodnie z wymaganiami tematu) kryterium wieku : Werter, Kordian , Julian Ochocki , Witold Korczyński , Siłaczka - Stanisława Bozowska , Judym. Cele i dążenia tych postaci uwarunkowane są czasami , w których żyją. Romantyzm to epoka , która trwa od końca XVIII wieku do połowy wieku XIX. Często nazywana epoką „ burzy i naporu” ze względu na to , że okres ten wystąpił z opozycja wobec klasycyzmu i sentymentalizmu , odrzucił wszelkie obowiązujące dotychczas normy. Najważniejsze hasła romantyzmu to przekonanie o geniuszu poety , o wyższości uczuć , wyobraźni i intuicji nad rozumem. Romantycy stworzyli nową koncepcję państwa. Ojczyzna była dla nich najważniejsza wartością , dlatego tez literatura powinna pobudzać do walki, dążyć do ocalenia narodu-dotyczy to głównie Polaków.

Typowym przykładem romantycznej uczuciowości jest Werter - Johana Wolfganga Goethego.

Werter jest człowiekiem atrakcyjnym towarzysko, umie rysować, tańczyć, prowadzić konwersację, ma dużo wolnego czasu, łatwo zdobywa przychylność kobiet i sam jest bardzo podatny na ich urok. Często się wzrusza, na rzeczywistość reaguje emocjonalnie; liczą się dla niego jedynie racje serca, a nie rozumu. Spragniony uczucia, idealny obiekt znajduje w osobie Lotty, którą kocha miłością bezgraniczną i absolutną. Werter to człowiek samotny z wyboru i w gruncie rzeczy nie rozumiany przez otoczenie. Mimo, że wielokrotnie skarży się na brak bliskiej osoby, tak naprawdę nie jest otwarty na ludzi i często nimi pogardza. Zbyt jest zajęty sobą i swoim cierpieniem, aby do­strzec problemy i potrzeby innych. Swoje życie przeżywa wewnętrznie, spala się w intensywnych namiętnościach;

ukojenie próbuje odnaleźć w kontakcie z przyrodą. Uwolnienia od cierpień szuka w samobójczej śmierci, która stanowi dla niego akt wolności ludzkiej. Werter postrzega świat jako więzienie, rzeczywistość wrogą człowiekowi, absurdalną i bezsensowną. Życie jest dla niego pasmem nieszczęść, niszczących człowieka i pozbawiających jego egzystencję sensu. Doznaje zawodu w miłości, życiu towarzyskim, nawet kontemplacja natury nie przynosi mu już ukojenia. Życiowa filozofia Wertera jest głęboko pesymistyczna i nihilistyczna.

Jest to postać która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Podziwiam jego uczuciowość , sposób pojmowania czystej nie skażonej fałszem i obłudą formy miłości , lecz na pogardę zasługuje to - jak kończy swoje życie- samobójstwo. Jest to bohater czysto literacki bo trudno się chcieć na nim wzorować.

Walka narodowowyzwoleńcza to główne hasło polskiego romantyzmu - ponieważ w czasie jego trwania kraj , jak i cały naród znajdował się w niewoli. Takim właśnie bohaterem romantycznym , przykładem człowieka zdolnego do poświęceń najwyższych (życia) jest Kordian z dramatu J. Słowackiego. Czuje , że powinien działać dla dobra ojczyzny - zniewolonej , poddanej tyrańskim rządom. Początkowo nie wie , co ma robić , jak walczyć. Przeżywa „ jaskółczy niepokój” czyli romantyczna chorobę duszy , nie widzi sensu życia , poszukuje celu.

„ Oto ja sam , jak drzewo zważone od kiści ,

Sto we mnie żądz , sto uczuć , sto uwiędłych liści ;”

„ Kordian” J. Słowackiego

Jest nadwrażliwy , przedwcześnie dojrzały, nieszczęśliwie zakochany. Czy mógł być szczęśliwy? Pewnie tak. Był młody , inteligentny , wykształcony , zamożny. Ale Kordian jest przede wszystkim Polakiem. Nie może o tym zapomnieć. Tak jak Konrad Wallenrod - dokonuje wyboru. Rezygnuje z szukania osobistego szczęścia. Wstępuje do szkoły podchorążych i tam przystępuje do spisku koronacyjnego , podejmuje się zadania ponad siły - zabicia cara , ofiarowuje narodowi to , co najcenniejszego - życie. Z taką decyzją związane były także , jak w przypadku Konrada , dramatyczne problemy moralne. Kordian chciał działać w grupie, chciał przewodzić spiskowcom , a został sam.

„ Narodowi

Zapisuję, co mogę ............. Krew moją i życie

I tron do rozrządzenia pusty”.

„Kordian” J. Słowaciego

Przed sypialnią cara opadły go wątpliwości. Strach i Imaginacja to wytwory jego psychiki. Przed oczami duszy zobaczył straszną wizję skutków swojego czynu. Brzydzi się zabójstwem, wzdraga przed królobójstwem, boi się kary za straszne grzechy. Wątpliwości moralne zwyciężyły - Kordian poniósł klęskę. Pozostaje w poczuciu osobistej porażki. Samotna walka okupiona najwyższym nawet poświęceniem nie mogła przynieść rezultatu. Spiski? Tak - miały one sens , ale spiskowców musiało być wielu. Ich działania powinny być przygotowaniem do otwartej walki. Takie doświadczenia zdobywały pokolenia romantyków i zgodnie z nimi zmieniali się bohaterowie literaccy.

Odnajdując sens życia w zamiarze poświęcenia się sprawie narodowej , kierowany najczystszymi pobudkami, okaże się niezdolny do zamordowania cara. Niemożliwa do przezwyciężenia świadomość własnych ograniczeń , wewnętrzne rozterki , stały się główną przyczyną klęski bohatera. Jego heroizm w targnięciu się na życie cara nie zmieniłby , niczego gdyż na miejsce zabitego został by powołany ktoś inny.

Czasy romantyczne dostarczają nam dowodów , że romantyczni bohaterowie byli przykładem dla polskiej młodzieży idącej do powstań w 1830 i 1863 roku, działającej w konspiracji , organizacjach spiskowych i wolnościowych - np. P. Wysocki , W. Łukasiński.

Młodzi bohaterowie romantyczni w pełni realizowali program epoki w której żyli , zawsze byli zgodni w jednej kwestii - jaka była miłość do drugiej osoby - miłość czysta i w pięknej formie. Ojczyzna ( jej wolność) w przypadku młodzieży polskiej była kwestią , która miała dla nich największe znaczenie.

Inne cele stawiali sobie ludzie następnej epoki jaką , był Pozytywizm. Spośród bohaterów „ Lalki” i „ Nad Niemnem” wybrałem młodych - by przyjrzeć się ich przekonaniom , poglądom i zamiarom wcielenia w ich życie haseł pozytywistycznych. Przykładem takiej postaci może być Witold Korczyński - uczeń szkoły agronomicznej , w której zdo­bywa nowoczesne wykształcenie zawodowe. Spontaniczny, dynamiczny, młody pozytywista żyjący ideałami i wprowadzający je w życie. Witold próbując pogodzić Kor­czyńskich z Bohatyrowiczami i nadać wspólny, użyteczny sens pracy, popada w kon­flikt z ojcem, który ma żal do syna za krytykę. Ten konflikt pokoleń wynika z nie­zrozumienia przez Benedykta myśli i intencji syna, z pewnej zapalczywości i niecier­pliwości obydwóch. Witold potępia salonowe wychowanie siostry. Pragnie zreformować rolnictwo i stosunki społeczne na wsi - uważa to za swój obowiązek.

Witold Korczyński w pełni realizował wyzwanie swoich czasów , zawarte w programie polskiego pozytywizmu. Praca u podstaw - jaką było podniesienie poziomu umysłowego i kulturalnego najniższych podstawowych warstw społeczeństwa , czyli prostych , bardzo często niepiśmiennych , zacofanych polskich chłopów. Hasło pracy organicznej też nie było mu obce , gdyż chciał współpracą wszystkich klas społecznych podnieść poziom gospodarczy kraju (rozwój handlu i przemysłu). Jest człowiekiem , który zasługuje na zrozumienie z mojej strony , gdyż nie liczy się dla niego tylko szczęście własne , ale poprawa bytu całego narodu i jego odbudowa. Taki człowiek w trudnej, zawikłanej -dzisiejszej rzeczywistości mógłby sprawować (w moim przekonaniu ) najwyższą władzę w Trzeciej Rzeczpospolitej -ma instynkt państwowca.

Drugą postacią , która także realizuje filozoficzne postawy pozytywizmu jest Julian Ochocki z powieści Bolesława Prusa „ Lalka”. Jest młodym, wykształconym, nietypowym arystokratą , a także wynalazcą o ambitnych planach. Ceni rzeczywistą wartość człowieka, mierzoną jego wiedzą i po­żytkiem, jaki przynosi społeczeństwu. Jednak nie ma pieniędzy na dalsze eksperymenty, pracę naukowo-badawczą. Zapis, jaki czyni Wokulski na rzecz Ochockiego, ma zdaniem Prusa znaczenie symboliczne. Ochocki ma osiągnąć w życiu to wszystko, czego nie udało się zre­alizować Wokulskiemu.

Jest człowiekiem , w którego życiu głównym celem było zrealizować swoje zamysły , plany. Chce przypiąć ludzkości skrzydła- czyli skonstruować maszynę latającą.

Jego filozofia życiowa opierała się przede wszystkim na realizacji programów pozytywistycznych , a w szczególności hasła - kult nauki. To właśnie sprawiło , że jest postacią dziwną , trudną do zaakceptowania nawet przez współczesnego odbiorcę.

Młode pokolenie próbuje realizować pozytywistyczny program epoki w której żyje. Choć udawało się im to w mniejszym lub większym stopniu , zgodni są w jednej kwestii, w sprawach nauki i pojmowania świata przez jej pryzmat. Ich wyzwania były zupełnie inne niż bohaterów romantycznych.

Młoda Polska wyrosła na gruncie przemian społecznych i ekonomicznych, takich jak rozwój kapitalizmu, rewolucja przemysłowa, urbanizacja. Przemiany te powodowały jednocześnie zmiany obyczajowości oraz poczucie braku stabilizacji, wynikające rów­nież z klęski programów i haseł pozytywistycznych. Ludzie żyjący w ostatnim dzie­sięcioleciu XIX w. i w pierwszych latach XX wieku często czuli się zagrożeni przez cywilizację, bali się niepewnej przyszłości, która mogła przynieść, jak sądzili, zniszczenie wartości moralnych, etycz­nych, estetycznych i obyczajowych. Powyższe czynniki spowodowały wykształce­nie się nowej postawy, zwanej dekadentyzmem, charakteryzującej się przekonaniem, że ludzkość stanęła u progu katastrofy. Postawa ta to również poczucie bezsensu wszelkiego działania czy przeciwdziałania rozkładowi cywilizacji. Sztuka traktowana była jak religia, najwyższa wartość dla człowieka. Artysta urósł do rangi kapłana, wybitnej jednostki stojącej ponad tłumem. Powodowało to poczucie elitaryzmu, wyjątkowości artysty w społeczeń­stwie, a nawet samotności. Ale tworzyło też wielu pisarzy, którzy byli bliżej realiów codziennego życia.

Bohaterowie Młodej Polski zespalali w sobie cechy romantyczne i pozytywistyczne. Właśnie taką postać wykreował nam w noweli Stefan Żeromski „Siłaczce”. Tytułowa siłaczka to Stasia Bozowska - młoda wiejska nauczycielka, osoba niezwykle poważna, dojrza­ła, konsekwentna w działaniu, uparcie realizująca pozytywistyczne ideały niesienia oświaty do klas najniższych, pomocy najuboższym, życia i pracy z nimi i dla nich. Stasia nigdy nie szukała w życiu przyjemności, odrzuciła zaloty i miłość Pawła Obareckiego, pragnęła kształcić się, pracować, być użyteczną dla innych ludzi, po­trzebujących pomocy. Podjęła samotną walkę o zmianę stosunków społecznych, o po­prawę warunków życia chłopów, żyjących w zacofaniu i ciemnocie, nękanych nie­szczęściami i chorobami, przed którym nie umieli się bronić.

W jej postępowaniu widać wpływ epoki w której żyje. Młoda kobieta podejmuje wyzwanie , które dotyczy niesienia oświaty w klasach najniższych , będących w strasznym zacofaniu. Poświęcenie się głównej bohaterki w tej sprawie (moim zdaniem) było słuszne , gdyż to dzięki niemu młodzi ludzie zdobywali ważne dla rozwoju kraju wykształcenie .

Innym przykładem bohatera powieści Żeromskiego jest Judym. Jest młodym lekarzem- chirurgiem, synem warszawskiego szewca- alkoholika, człowiek silnego charakteru, wrażliwy na piękno , ale i na krzywdę ludzką. Jest typem samotnego bojownika o sprawiedliwość społeczną , o godność ludzką, o zdrowie swoich pacjentów. Wychodzi z założenia ,że celem jego życia powinna być spłata długu najuboższym , a więc tej klasie społecznej , z której się wywodzi. Pomaga im wszystkimi sposobami jakie mu są znane - leczy ich , bada , opatruje rany , podaje leki , a nawet zakłada szpitalik , w którym to właśnie przyjmuje swoich podopiecznych. Jest postacią o bardzo bogatej psychice. Judym uparcie dąży do poprawienia warunków życia najuboższych. Decyduje się na straszny , tytaniczny wysiłek , któremu nie może podołać jeden człowiek. Wiedząc o tym wypowiada słowa :

„dla was , ale bez was”.

Ludzie bezdomni” S. Żeromski

Nie może być szczęśliwy rozstaje się z ukochaną , by nic nie odciągało go od pracy.

„ ja muszę rozwalić te śmierdzące mary” ,

- i mówi dalej

„ Nie mogę mieć ani ojca , ani matki , ani żony , ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością , dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory”.

„ Ludzie bezdomni” S. Żeromski

Świat ludzi bogatych jest obojętny na krzywdy społeczne. Rządzą nim feudal­ne jeszcze wartości, wyobrażenia i pieniądz, ale jest to jednocześnie świat piękna i kultury. Świat klas pracujących cierpi niesprawiedliwość i nędzę, jest pełen zwyro­dnienia i demoralizacji. Judym walczy ze złem i nie­równością społeczną, dlatego rezygnuje z życia osobistego. Dokonuje wyboru tragicz­nego - unieszczęśliwia siebie i ukochaną kobietę.

Postać ta łączy w sobie cechy bohatera romantycznego (nie może być szczęśli­wy w świecie zła) z pozytywistycznym (kult pracy, nauki) w pełni realizując programy tych epok.

Stefan Żeromski adresuje swe książki do młodej inteligencji po to głównie , by ukazać jej zupełnie odmienny świat od tego , w którym żyje. Przeświadcza ich także o tym , że Polska - ojczyzna wszystkich Polaków znajduje się w stanie rozpadu i zniszczenia , więc ich inteligentów- obowiązkiem jest walczyć o życie , zdrowie i umysły rodaków.

W przedstawionych wyżej rozważaniach chciałem wykazać , że postawy bohaterów różnych epok są uwarunkowane specyfiką czasu i wartośc

społecznych. Młodzi ludzie w różnych epokach różnili się od siebie, ale istniały jednak pewne zbieżności w ich życiu i zachowaniu. W pierwszej kolejności łączył ich wiek , oraz potrzeba poznawania świata , czasami potrzeba miłości, zrozumienia. Młodzież dojrzewała , starzała się część z nich zachowała swoje przekonania , system wartości , inni zmieniali je na bardziej odpowiadające potrzebom chwili. Jedni poświęcali wszystko dla idei , drudzy rezygnowali ze światłych celów na rzecz własnego szczęścia , dostatku. Pisarze kreują postacie wzorcowe , typowe dla potrzeb realizacji programu danej epoki. Czasem są to bohaterowie - ideały , czasem i oni maja swoje słabości , popełniają błędy. Czy to źle? Myślę że nie , gdyż przez to stają się bardziej realistyczni , a ich postawy i wątpliwości bliższe czytelnikowi.

Najbliżsi dla mnie są bohaterowie pozytywistyczni , bo założenia epoki podobne są do programu reform naszego wspólnego państwa. Co więcej - myślę , że przydałby się ktoś taki jak W. Korczyński -na wsi podkarpackiej. Jego zapał, upór i zamiłowanie do wsi mogłyby przynieść ogromne korzyści tej części społeczeństwa. Jak również J. Ochocki - młody polski uczony , wynalazca. Jeśli zapewniłoby się mu środki finansowe do przeprowadzania doświadczeń mógłby coś osiągnąć , przez co Polska mogłaby się stać poważnym konkurentem dla krajów przodujących w osiągach techniki i nauki. Może stanowić przykład dla młodych polskich uczonych. Oni to właśnie skuszeni dość dużymi płacami zachodu wyjeżdżają pracować za granicę , a wraz z nimi ich osiągnięcia , które później przypisuje się innym krajom.

Wchodzisz w dorosłe życie.

W jakim stopniu literatura nauczyła Cię dojrzale rozważać swoje miejsce w świecie?

Powołaj się na wybrane przykłady z różnych epok.

Nawet pobieżny i niekompletny przegląd bohaterów literackich pozwala zauważyć, że w minionych epokach tworzono ideały, wzory do naśladowa­nia. Pisarze mieli ambicje, by uczyć, wskazywać ludziom jak powinni postępować, więc kreowali idealnych bohaterów.

Z pewnością wierzyli, że literatura może oddziaływać na odbiorców, może ich doskonalić. Bohaterowie ci pobudzają czytelników do refleksji, zmuszają do zastanowienia. Swoje rozważania pragnę oprzeć na porównaniu bohaterów: rycerza Rolanda ze średniowiecznej „Pieśni o Rolandzie” i doktora Rieux z „Dżumy” A. Camusa oraz Konrada Wallenroda z powieści poetyckiej

A. Mickiewicza i doktorem Judymem z „Ludzi bezdomnych” S. Żeromskiego. Przyczyny takiego wyboru wyjaśnia we wnioskach.

Rycerz Roland jest bohaterem średniowiecznego poematu epickiego o walkach Karola Wielkiego z Saracenami. Nieznany autor wyraźnie kreuje go jako wzór do naśladowania. Podkreśla jego radość, gdy dochodzi do konfrontacji z wrogiem, ponieważ będzie mógł wykazać się odwagą i zdobyć sławę. Rolanda nie interesuje fakt liczebnej przewagi Saracenów. Nie bierze też pod uwagę możliwości wezwania pomocy. Uważa to za tchórzostwo, obawia się, że takie zachowanie mogłoby zhańbić jego imię i cały ród. Jest pewny swego męstwa i ufa w zwycięstwo. Decyduje się, by zatrąbić w róg, dopiero gdy widzi poległych towarzyszy. Żałuje ich, płacze nad nimi, pragnie, by król ich pomścił. Umierając myśli o ojczyźnie i szuka miejsca na godną śmierć. W scenie śmierci wyraźnie widać, jak autor poetyzuje rzeczywistość. Jest to zabieg służący heroizacji bohatera. Roland żegna się ze swym mieczem, oddaje się w lenno Bogu, układa się twarzą do Hiszpanii, prosi Boga o wybaczenie grzechów. Po śmierci aniołowie zanoszą jego duszę do raju.

Autor podkreśla takie cechy Rolanda. jak szaleńcza odwaga, połączona z bez­względnością

i okrucieństwem. Bohater walczy też sam ze sobą, z własną słabością, myśli o przyjaciołach, współczuje im. Jest patriotą. oddanym królowi lennikiem i rycerzem chrześcijańskim- umierając myśli n Bogu, modli się. W systemie warto­ści Rolanda pierwsze miejsce zajmują Bóg i władca, jako boży namiestnik, a dalej- oj­czyzna i rycerski honor. Roland jest pewny tego jak ma postąpić. Nie przeżywa dyle­matów moralnych - zabija wrogów bez litości, przekonany, że zasługuje sobie tym na zbawienie wieczne. Walkę z poganami uważa za swoją powinność. Staje twarzą w twarz

z nieprzyjacielem. Wzywanie pomocy, schronienie się. jakikolwiek podstęp byłyby niezgodne

z jego poczuciem honoru. Poległych przyjaciół opłakuje po czasie i nie znaczy to, iż żałuje podjętej decyzji - po raz drugi podjąłby taką samą. bo taka była powinność rycerza.

Konrad Wallenrod, bohater powieści poetyckiej A. Mickiewicza, też jest chrześci­jańskim rycerzem średniowiecznym, a więc powinien wyznawać zasady kodeksu ry­cerskiego i postępować jak Roland według nich. Utwór jednak powstał w XIX w., w zmienionej sytuacji historycznej i miał spełnić inną funkcję. Konrad walczy jak lew z Maurami w Hiszpanii, odznacza się męstwem, wyróżnia się też na turniejach, za co został wybrany wielkim mistrzem Zakonu Krzyżackiego. Ale jest też Litwinem, człon­kiem niewielkiego narodu, który nie ma żadnych szans w otwartej walce

z Krzyżaka­mi. Chcąc ratować zagrożoną ojczyznę, Konrad poświęca własne szczęście, miłość żony

i wybiera „metodę lisa" - podstęp i zdradę niegodne rycerza. Bardzo cierpi, prze­żywa rozterki moralne, wie, że wybrany sposób rozprawy z Zakonem jest ..strasz­nym", ale ..jedynym, skutecznym, niestety". Wyrzekł się wszystkiego, co było dla niego drogie, na ołtarzu ojczyzny złożył miłość, rodzinę, bliskich, życie, wyrzekł się także siebie, swojego imienia, honoru. Cały czas dręczy go przekonanie, iż postępuje niemoralnie, niegodnie. Przybiera bowiem cudze nazwisko, pod postacią niemieckiego rycerza przybywa do Malborka, wkrada się w łaski zakonników, zostaje wielkim mistrzem, by zniszczyć Zakon. Nie powoduje nim chęć zemsty, lecz obowiązki wobec ojczyzny. Problem moralny Konrada zasygnalizował już poeta w motcie, zaczerpniętym z Księcia N. Machiavellego, który głosi, że trzeba być ..lisem i lwem". Sformułowanie to symbolizuje dwoistość duszy bohatera, który jest odważnym ryce­rzem, zwycięzcą bitew i turniejów, a musi przyjąć postawę lisa - zdrajcy, co godzi w jego dumę i rycerski honor. Punktem kulminacyjnym wewnętrznego dramatu Konrada jest uczta, w czasie której wajdelota Halban przypomina mu jego dzieje i kończy sło­wami: ..Biada, biada, jeżeli dotąd nie spełnił przysięgi;” Konrad upija się

z rozpa­czy, czym gorszy zakonników i śpiewa balladę, która zawiera aluzję do jego zamia­rów. Gdy toczyła się wojna, prowadzona celowo przez Konrada tak, by Krzyżacy zostali pokonani, wyniszczeni przez zimno i głód, nie czuł on satysfakcji. Wypełnia­jąc swą misję cierpiał, dręczyło go sumienie. W duszy jego ścierały się: duma z wy­konanego zadania i wstręt wobec sposobów, jakimi musiał się posłużyć:

..Przez sto lat Zakon ran swych nie wygoi (...)

Straszniejszej zemsty nie wymyśli piekło.

Ja więcej nie chcę, wszak jestem człowiekiem! (...)

Już dosyć zemsty - i Niemcy są ludzie".

Dlatego sukces, jakim było pokonanie Zakonu, jest jednocześnie klęską osobistą Kon­rada. Nie spełnią się marzenia o spokojnym życiu z Aldoną, z dala od ludzi. Aldona nie opuści wieży, a Konrad skazany przez tajemny trybunat, popełni samobójstwo.

Dylematy Konrada stały się problemami kilku pokoleń spiskowców, konspirato­rów, szpiegów, agentów. Właśnie dlatego Konrad Wallenrod jest dziełem wyjątkowym. Nie jest to apoteoza zdrady, ponieważ poeta przedstawia tragedię, jaką jest zdrada powodowana koniecznością. Dokonanie zemsty, nienawiść, będąca motywem działania, pustoszą duszę, wypalają wnętrze człowieka i dlatego Konrad ostatecznie jest przegrany i budzi współczucie.

Poeta pokazał, jak trudno jest być wiernym pięknym zasadom. Konrad budzi podziw, ale jednocześnie wątpliwości. Czy szlachetna intencja usprawiedliwia niegodne meto­dy? Postać Konrada wydaje mi się ciekawsza, nie jest taka szablonowa jak postać Rolanda. Kreacje tych bohaterów wynikają z potrzeb literatury okresu średniowiecza i ro­mantyzmu. Nam, współczesnym, chyba bliższa jest postać Konrada i jego dylematy moralne. Współczujemy mu, rozumiemy go

i podziwiamy. Roland jest postacią zbyt jednoznaczną i prostolinijną.

Dylematy moralne, problemy i rozterki wewnętrzne, choć zupełnie innego rodza­ju, przeżywa też dr Tomasz Judym, bohater Ludzi bezdomnych S. Żeromskiego. Żeromski tak konstruuje postać bohatera, że trudno go jednoznacznie ocenić. Pisarz przedstawia go w działaniu, prezentuje jego myśli. Poznajemy całą złożoność psychiki bohatera, jego rozterki i wahania. Jego postawa także budzi w nas wiele wątpliwości. Jest inteligentem, lekarzem a więc spadkobiercą idei romantycznych i pozytywistycz­nych. Jako romantyk nie może zgodzić się na zło świata, nie może być szczęśliwy, kiedy wokół tyle jest nieszczęścia. Podejmuje więc samotną walkę, poświęcając się jej całkowicie, bez reszty, spalając się w działaniu, które przynosi niewielkie rezulta­ty. To piękne

i szlachetne, racja moralna jest po jego stronie, ale od dziesięcioleci już wiadomo, iż bohaterowie romantyczni są skazani na klęskę. Czyżby Judym nie znal losu Konradów?

Judym ma też drugie oblicze to lekarz, czciciel nauki, higieny, postępu. Chce przede wszystkim zlikwidować nędzę jako źródło chorób. Szerzy higienę, walczy o poprawę warunków pracy. To jest właśnie wprowadzana w życie praca u podstaw, żmudna, powolna, codzienna działalność. Sposoby jednak, jakie Judym stosuje, realizując to zadanie, muszą budzić zastrzeżenia. Zwraca się do lekarzy warszawskich z propozycjami współpracy, zawartymi w referacie Kilka uwag w sprawie higieny”. Prezentowany w nim program jest raczej utopijny, mógłby być punktem wyjścia do dyskusji, ale Judym sformułował go w postaci kategorycznych żądań. Widać, że nie jest dobrym psychologiem, w ten sposób nie mógł zdobyć przychylności starszych kolegów. Taki program mógłby być realizowany stopniowo, powoli, zbiorowym wysiłkiem. Judym jednak nie jest dyplomatą, nie umie iść na kompromisy, zjednywać ludzi dla swoich racji. Zostaje sam. Przyczyny jego porażki tkwią między innymi, w jego bezkompromisowym charakterze. Inna sprawa, że idee pozytywistyczne spotykają się z niewielkim oddźwiękiem wśród lekarzy, którzy choćby z racji swej profesji powinni być społecznikami.

Po warszawskich niepowodzeniach Judym działa dalej w Cisach. Nie poddał się, nie zrezygnował - to dobrze. Nie wyciągnął również wniosków. Działa sam, nie szu­ka zwolenników, przyjaciół. Nadal bezkompromisowy, popadł w konflikt z dyrekcją uzdrowiska i stracił pracę. Tu wyraźnie widać wszystkie błędy Judyma. Nie umiał wykorzystać dobrej woli innych ludzi, nie zdobył się na ustępstwa, pozwalające rea­lizować zamiary, może wolniej, ale realizować. Odchodząc z Cisów zmarnował to, co tam zrobił, bo przecież nikt po nim nie poprowadzi szpitala i nie będzie leczył chło­pów. Judym nie potrafi zadowolić się małą, ale przynoszącą efekty działalnością, chciał od razu zmienić cały świat - to też było źródło jego klęsk. W Cisach ujawniły się jeszcze inne cechy osobowości Judyma. Jest on wrażliwym, inteligentnym czło­wiekiem o bogatym wnętrzu. Pobyt

w uzdrowisku uzmysłowił mu, że jest czuły na piękno i uroki życia. Pochłania go życie towarzyskie uzdrowiska i domu pani Niewadzkiej. Spostrzega, iż podoba się kobietom, doznaje odwzajemnionej miłości. Na­rasta w nim przekonanie, że bardzo łatwo mógłby pokochać taki styl życia. Czuje,

że musi dokonać wyboru. Po zapoznaniu się z sytuacją w Zagłębiu, gdzie ma pracować

po opuszczeniu Cisów, podejmuje dramatyczną decyzję. Uświadamia sobie, iż służąc idei, nie może być z nikim związany, nie może mieć domu, rodziny.

„Nie mogę mieć ani ojca. ani matki, ani żony. ani jednej rzeczy. którą bym przycisną do serca z miło­ścią, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mnie nie trzymał".

Ta dekla­racja ideowa Judyma, podkreślona symbolem rozdartej sosny, oznacza rozterkę we­wnętrzną bohatera, który kocha Joasię, pragnie szczęścia przy jej boku, ale zrywa z nią, ponieważ nie chce dzielić swego życia, musi poświęcić się idei. Ta decyzja budzi zawsze najwięcej dyskusji. Czy nie mogliby działać razem? Czy nie można dzie­lić życia między rodzinę i pracę dla innych? Pewnie można, ale Judym podjął inną decyzję, należy ją cenić, i szanować. Najgorsze, iż postanowił pracować sam. Skazał się tym samym na klęskę. Ocenianie Judyma nie jest łatwe. Jego postać jest miesza­niną pięknych intencji i zamiarów z samotnym, nieudolnym, nieefektywnym działa­niem. Jest bohaterem tragicznym, skazanym na niepowodzenie. Szkoda go, ponieważ mało jest tak wrażliwych ludzi, więc jeśli się zdarzą, trzeba by działali wspólnie i należy im pomóc. Tragedia Judyma to także tragedia społeczeństwa, które nie umie dostrzec podobnych ludzi i spożytkować ich zapału. Judyma niszczy obojętność in­nych, bezduszność, egoizm, wygodnictwo.

Jakże inną, choć równocześnie podobną postacią jest dr Rieux, bohater Dżumy A. Camusa. Też jest lekarzem bardzo poważnie traktującym swoje obowiązki, ale zu­pełnie inne są motywy jego działania. Niewiele wiemy o jego życiu do momentu ata­ku dżumy, ale na pewno był rzetelnym, odpowiedzialnym lekarzem, o czym świadczy szacunek współobywateli. Doktora, tak jak i innych bohaterów powieści, poddaje Camus próbie, sprawdza jego reakcje w sytuacji zagrożenia.

Tuż przed zamknięciem brom miasta doktor wysłał chorą żonę do sanatorium, tęskni za nią, niepokoi się, ale to nie przeszkadza mu w wypełnianiu obowiązków. Dom prowadzi mu matka, mądra, dobra, łagodna, rozumiejąca wszystko bez słów. Jest dla doktora oparciem we wszystkich trudnych chwilach. Żona i matka to bardzo dro­gie i kochane przez doktora osoby. Jest to dowód,

iż rodzina nie musi stanowić prze­szkody w działaniu na rzecz innych ludzi. Dżuma dostarczyła doktorowi wielu trosk i pracy. To on pierwszy dostrzegł niebezpieczeństwo grożące miastu, ostrzegł merostwo, skłonił władze i innych lekarzy do koniecznych działań.

Rieux wie. co chce osiągnąć, ma skrystalizowane poglądy, nie ulega naciskom, niełatwo go skłonić do kompromisów. Można to, zauważyć obserwując jego pierwsze działania, gdy rozpoczęła się dżuma. Dowód swej postawy dał już w rozmowie z Rambertem, gdy odmówił mu udzielenia wywiadu, bo dziennikarz nie był w stanie zapewnić go, że napisze całą prawdę o warunkach życia Arabów. Uzasadnił swą de­cyzję słowami, że jest

„człowiekiem zmęczonym światem, który czuje jednak sympatię dla bliźnich i ze swej strony jest zdecydowany nie przystać na niesprawiedliwość i ustępstwa ".

Tak doktor Rieux postępował także w obliczu dżumy. Gdy już był pewien, że to dżuma, poczuł lęk. Przeciwnik był potężny - świadczyły o tym miliony zmarłych na skutek zarazy na przestrzeni wieków. Wyobraźnia podsuwała mu obrazy przyszłości, która czeka miasto. Nie uległ panice, otrząsnął się ze złych myśli i stwierdził: ..Naj­ważniejsze to dobrze wykonywać swój zawód". Odtąd doktor Bernard Rieux, jeśli trze­ba, pracuje po 20 godzin na dobę, odwiedza chorych, przecina wrzody, zarządza od­wiezienie do szpitala, walczy z rodziną, która nie chce rozstać się z bliskim. Zmagać się też musi z władzami miasta, brakiem leków i własną słabością. Czuje się bezsilny, gorączka zabiera coraz więcej chorych, może tylko starać się ulżyć ich cierpieniom, ale nie może ich wyleczyć. Mimo to nie zaprzestaje walki, poczucie obowiązku naka­zuje mu trwać, nie poddawać się, mimo świadomości klęski. Przy swej sile, odporno­ści, stanowczości doktor doskonale rozumie postawy innych ludzi. Współczuje dzien­nikarzowi, rozumie go, gdy ten chce opuścić miasto, życzy mu szczęścia, choć nie może mu pomóc. Nie potępia ks. Paneloux za jego kazania, stwierdzając, iż jest on lepszy niż jego przemowa, rozumie bowiem, że ksiądz jest przede wszystkim teorety­kiem i niewiele miał do czynienia ze śmiercią. W zasadniczej rozmowie z Tarrou na pytanie, dlaczego wykazuje tyle poświęcenia, jeśli nie wierzy w Boga, doktor odpo­wiada,

że gdyby wierzył, ..przestałby leczyć ludzi, zostawiając Bogu tę troskę". Nas­tępnie dodaje, że czuje się bliski prawdy, ..skoro walczy przeciw światu takiemu jaki jest ".

Jego postawa jest wyrazem niezgody, buntu i walki z wszelkimi przejawami zła w świecie. Traktuje to jako swą ludzką powinność i obronę godności człowieczej. Ma świadomość klęski, ale nie poddaje się, bo wie, że taka postawa jest najbardziej właściwa w walce przeciwko panującemu na świecie złu. Nazywa to po prostu uczciwością. Nie jest automatem wykonującym obowiązki. Jest wrażliwy, nigdy nie przyzwy­czaił się do śmierci, najgorszym przeżyciem są dla niego wizyty w domach chorych. Spory z rodzinami, które nie chcą oddać bliskich do szpitala. Nie może patrzeć na śmierć niewinnego dziecka, którego nie wyleczyło podane serum. Krzyczy wtedy do ojca Paneloux: „nigdy nie będę kochał tego świata, gdzie dzieci są torturowane”. Po chwilowym wybuchu doszedł jednak do wniosku. że może się porozumieć z księdzem. bo przecież obaj chcą tego samego - zbawienia człowieka. Działania doktora wypływają z miłości do ludzi, z poczucia solidarności

z cierpiącymi. Mówi, że nie ma upodobania do świętości ani bohaterstwa: ,. Obchodzi mnie tylko. żeby być człowiekiem". Ponieważ jest ateistą. samotnie walczy ze światem i złem. Nie będąc świętym stara się być dobrym lekarzem. Gdy dżuma odchodzi, nie zaprzestaje pracy - lekarz zawsze ma co robić. Zresztą dżuma, wojna, zło nie odeszły, zawsze mogą wrócić i trzeba będzie znów z nimi walczyć.

Rieux zna swoje obowiązki jako lekarz i człowiek, ani na moment nie wątpi, że właśnie lak należy postępować. Bez względu : na rezultaty wykonuje swoją pracę. Skrystalizowany pogląd na świat

i swoje w nim miejsce uła­twia mu podejmowanie wszystkich decyzji.

W literaturze polskiej stworzono wspaniałe, godne podziwu i szacunku postacie literackie. Piękno tych sylwetek polega, według mnie. głownie na wrażliwości, współczuciu wobec ludzkiej krzywdy, na trosce o los narodu. Są to cnoty uniwersalne, potrzebne zawsze, warte rozbudzenia

i podsycania w każdej epoce.

Bez względu na to czy pisarz idealizuje boha­tera, czy też kreuje go, aby ukazać problem, postać literacka czegoś nas uczy, daje do myślenia, zmusza do zastanowienia. Postać Rolanda jest świadomie heroizowana, bo miała być naśladowany. Konrad Wallenrod też po­wstał jako wzorzec konspiratora. Mickiewicz nie idealizuje go jednak, a przestrzega na­śladowców przed rozterkami moralnymi, na jakie będą narażeni. Przeżywały je całe pokolenia konspiratorów. Współcześni czytelnicy podziwiają ciekawą kreację pos­taci i głębię psychologicznej analizy. Żeromski stworzył Judyma jako wzór inteligen­ta polskiego z początku XX w. i jednocześnie obdarzył skomplikowaną, pełną rozte­rek osobowością. Postać prowokuje do zastanowienia, jest więc ciekawą konstrukcją literacką, bez względu na to, czy zgadzamy się z Judymem czy nie. Dr Rieux jest niewątpliwie ideałem godnej postawy ludzkiej w sytuacji zagrożenia. Ta postać budzi we mnie największy szacunek.

Świat nigdy nie był i nie będzie rajem, zawsze będzie coś do zrobienia i poprawienia, ludzie wrażliwi będą potrzebni zawsze. Wątpliwości budzą metody, sposoby działania przedstawionych wyżej bohaterów, zwłaszcza ich samotność i przez to nieskuteczność. Na błędach poprzedników należy się uczyć i wyciągać pozytywne wnioski. Pod tym względem są to też cenne kreacje.

I wreszcie ostatnia sprawa: oby już nigdy nie trzeba było rezygnować ze wszyst­kiego, poświęcać się całkowicie i bez reszty. Człowiek pragnie szczęścia i ma do nie­go prawo. Można pracować dla kraju, dla dobra innych i znaleźć czas i sposoby, by być szczęśliwym. Człowiek szczęśliwy i zadowolony z życia, ma więcej energii, chęci do działania. Pełnia człowieczeństwa to rozmaitość przeżyć, doznań, zainteresowań . Można przecież pogodzić różne sprawy, znajdować szczęście w pracy i w działaniu, dopełniać je przeżyciami osobistymi. Godzić różne zainteresowania i zajęcia. Radość i szczęście nie muszą być egoistyczne, nie muszą przytępiać wraż­liwości.



"MŁODZIEŻ, JEJ ZADANIA I POSTAWY W LITERATURZE RÓŻNYCH EPOK"

Człowiek rodzi się, przeżywa dzieciństwo, dorasta i starzeje się . Ważnym etapem w życiu jednostki ludzkiej jest wiek młodzieńczy. Wtedy to kształtuje swoje poglądy, które są zgodne lub przeciwstawiają się opiniom wcześniejszych pokoleń, obiera drogę postępowania, chce stać się lepszy od swoich przodków lub iść za ich przykładem . Każdy z nas przeżywa takie dylematy i sądzę, że sto czy tysiąc lat temu młodzież myślała podobnie. W różnych epokach idee, które przyświecały młodzieży były różne - wynikały z ich osobistej sytuacji, z sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej kraju, w którym żyli. Od Starożytności do czasów nam współczesnych zmieniały się motywy postępowania młodych ludzi, niektóre postawy młodzieży wyprzedzały epokę, inne były daleko w tyle za nią.

O postawach młodzieży antycznej możemy dowiedzieć się czytając mity , w których jednymi z głównych bohaterów są młodzi ludzie. W "Antygonie" Sofoklesa tytułowa bohaterka jest osobą młodą, która wchodzi w konflikt z władcą państwa - Kreonem. Mimo zakazu tytułowa bohaterka wyświadcza ostatnią posługę zmarłemu bratu. Antygona kieruje się miłością do brata, szacunkiem dla tradycji. Bohaterka dramatu Sofoklesa za swoje postępowanie musi ponieść karę - jest nią śmierć. Postawa Antygony zasługuje na szacunek, ponieważ broni najbliższych oraz swobody postępowania jednostki. Tytułowa bohaterka dramatu jest przykładem na to, że zawsze należy bronić swoich przekonań i swojego systemu wartości.

Kolejnym mitem, z którego możemy dowiedzieć się o postępowaniu młodzieży jest mit o "Dedalu i Ikarze". Ikar jest młodym człowiekiem, który przez swoje postępowanie stał się archetypem marzyciela. Podczas ucieczki z Dedalem, Ikar uniesiony potęgą wynalazku zapomniał o przestrogach ojca, wzbił się za wysoko w powietrze i wosk, którym zlepione były pióra w skrzydłach stopił się. Młody bohater mitu spadł jak kamień na ziemię i zabił się na miejscu. Ikar w swoim postępowaniu nie kierował się rozumem - dał się ponieść marzeniom.

W średniowieczu umysły ludzkie były zdominowane potrzebą umartwiania się i okupienia przez to grzechów. W literaturze tego okresu młodzi ludzie byli zmuszeni do brania przykładu ze starszych, którzy dążyli do świętości. Wzorem do naśladowania dla młodych ludzi był Św. Aleksy, który za nic miał dobra tego świata. Aleksy jest przykładem człowieka średniowiecza, który gotów jest poświęcić wszystko, byleby tylko Bóg po śmierci dopuścił go do "radości życia wiecznego". Za jego przykładem miała iść średniowieczna młodzież.

Kolejnym przykładem postawy młodego pokolenia jest Roland z "Pieśni o Rolandzie". Roland - rycerz średniowieczny, który gotów jest poświęcić wszystko dla ojczyzny. Wydaje mi się, że jego postawa jest charakterystyczna dla epoki średniowiecza. Stanowiła przykład dla młodzieży tamtego okresu.
W epoce renesansu postawę młodego pokolenia scharakteryzował Kochanowski w "Odprawie posłów greckich". W wypowiedzi Ulissesa wyraził krytykę postępowania młodych ludzi. Kochanowski zarzuca młodzieży życie w zbytku, próżniactwo, lenistwo, że nie jest zdolna do podjęcia walki w obronie ojczyzny. Pogardliwie nazywa ich "złotą młodzieżą szlachecką".

Epoka baroku wykształciła nowy styl życia szlachty. Tym nowym stylem był sarmatyzm - preferowany głównie przez w pełni dojrzałe, dorosłe pokolenie, które swoim postępowaniem dawało zły przykład młodemu pokoleniu. Młodzież tej i następnej epoki, tak jak i ich rodzice, była zapatrzona w siebie, nie troszczyła się o losy kraju, dbała tylko o własny interes .Krytykę takiego postępowania zawarł Krasicki w "Bajkach". Próbą wytknięcia błędów w wychowaniu młodzieży jest powieść Krasickiego pt.: "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Tytułowy bohater będąc młodym człowiekiem nie przejmuje się swoją przyszłością, jest hulaką, hazardzistą nękanym przez wierzycieli. Życie na wyspie Nipu spowodowało radykalną zmianę stylu życia Mikołaja.Po powrocie do ojczyzny zaprowadza zmiany w swoim gospodarstwie i okazuje się, że jego chłopi pracują lepiej, ziemia daje lepsze plony. Postawa Mikołaja uwidacznia nam, że każdy może się zmienić - stać się lepszym.

Romantyzm przyniósł rewolucję stylu życia młodego pokolenia. Ukształtował się nowy typ bohatera, który był przeciwieństwem postawy bohaterów z poprzednich epok. Młode pokolenie było motorem przemian świadomości społecznej. W III części "Dziadów" Mickiewicz ukazuje młodych ludzi, którzy są zrzeszeni w kręgach Towarzystwa Filomatów i Filaretów. Między tymi przedstawicielami młodego pokolenia istniały bardzo silne więzy przyjaźni. Jeden z bohaterów dramatu - Tomasz gotów jest poświęcić swoje życie, czuje się odpowiedzialny jako stojący na czele organizacji. Młodzież zrzeszona w tym związku miała głęboką świadomość narodową. Niepodległość kraju była dla nich najważniejsza, gotowi byli poświęcić dla niej własne szczęście.

Tytułowy bohater dramatu J. Słowackiego - Kordian jest także przedstawicielem młodego pokolenia. Kordian szuka jasnej, wielkiej idei, którą mógłby realizować w życiu:

"Na twarzy ją pokażę, popchnę serca biciem,

Rozdzwonię wyrazami i dokończę życiem".

Kordian jest poetą, który interpretuje rzeczywistość przez pryzmat poezji, doświadczenia życiowe demaskują niektóre złudzenia. Tytułowy bohater dramatu Słowackiego ma wielkie ambicje, ale są one niewspółmierne do jego siły psychicznej. Kordian przekonuje się o swojej słabości w chwili , gdy może zmienić bieg historii. Słowacki zdecydowanie zaakcentował wartości moralne w postawie swego bohatera, zwycięstwo szlachetności nad małością.

Do młodego pokolenia zaliczyć także możemy bohatera powieści poetyckiej Mickiewicza pt.: "Konrad Wallenrod". Zasadniczym celem Konrada z utworu Mickiewicza jest wyzwolenie Litwy. Dążenie to jest tak ważne dla tytułowego bohatera, że nie waha się poświęcić osobistego szczęścia i życia za ojczyznę:

"Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości, któremu

Nie masz równego na ziemi, oprócz wyrazu - ojczyzna"

Konrad jest postacią tragiczną ponieważ jako człowiek ceniący honor musi walczyć nieuczciwie, podstępnie. Tytułowy bohater dokonuje zemsty na Krzyżakach i popełnia samobójstwo, gdyż tak nakazuje mu poczucie honoru.

Sztandarowym przykładem roli młodzieży w literaturze jest "Oda do młodości" Mickiewicza. Poeta pisze, że świat, który stworzą ludzie młodzi będzie odpowiadał założeniom romantyzmu. Będzie on doskonały. Podstawą do stworzenia takiego świata będzie wiara w zwycięstwo, chęć poświęcenia się dla przyjaciół, doskonalenie własnego charakteru, wspólne realizowanie wspólnych celów:

"Razem, młodzi przyjaciele !.....

W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;"

Poeta pisze, że stary świat, świat ludzi egoistycznych, samolubnych, zainteresowanych wyłącznie sobą, obojętnych musi ustąpić. Zastąpi go świat odrzucający przesądy, kierujący się uczuciem, wiarą, intuicją, zapewniający szczęście powszechne.

W epoce pozytywizmu samotny bohater walczący o wyzwolenie ojczyzny przekształcił się w człowieka, którego celem jest uświadomienie najniższych warstw społecznych. Bohater epoki pozytywizmu musiał stać się nauczycielem.

W wierszu "Do młodych" Asnyk mówi o tym, co jest dla młodzieży najistotniejsze. Proponuje młodemu pokoleniu odkrywanie nowych dróg i rozwiązań. Jednocześnie autor wiersza domaga się poszanowania przeszłości, oddawania jej czci:

"Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,

Choć macie sami doskonalsze wznieść;"

Asnyk wskazuje, aby młodzi przejęli z dorobku poprzednich pokoleń to, co najważniejsze i wzbogaciwszy to o swoje dokonania pozostawili potomnym. Wiersz mówi o konieczności kształcenia najniższych warstw społecznych. Wiersz "Do młodych" jest wskazówką dla młodego pokolenia pozytywistów. Jest w nim zawarta prośba o odrobinę tolerancji i o "niesienie pochodni wiedzy" najuboższym. W wierszu pt.: "Daremne żale" poeta ukazuje młodym, jak należy postępować - trzeba iść z postępem, odkrywać nowe strony życia. W "Karmelkowym wierszu " Asnyk zwraca uwagę młodym, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na prawdziwe uczucie, chce zaoszczędzić młodzieży rozczarowań.

Kolejnym przedstawicielem młodzieży jest Eugeniusz de Rastignac z "Ojca Goriot" Balzaca. Eugeniusz pochodzi z dość ubogiej rodziny szlacheckiej. Przybywa do Paryża na studia i pobyt w nowym środowisku doprowadza do zmiany dążęń i marzeń. Spostrzega, że karierę może zrobić tylko dzięki bezwzględności, cynizmowi i egoizmowi i protekcji kobiet. W powieści Balzaca ukazany jest młodzieniec, którego postawa jest amoralna.

Fiodor Dostojewski w "Zbrodni i Karze" ukazał młodzież, której postępowanie jest różne. Student Raskolnikow, chcąc ratować się przed nędzną wegetacją rozważa możliwość zamordowania starej lichwiarki, która jest nikomu niepotrzebną bogatą osobą. Raskolnikow jest przekonany, że pieniądze Iwanownej mogłyby uszczęśliwić wielu wybitnych i uczciwych ludzi, do których zalicza siebie. Po dokonaniu morderstwa Raskolnikow toczy walkę ze sobą. Duży wpływ na niego ma ukochana - Sonia, pod której wpływem Raskolnikow przyznaje się do winy. Sonia jest przykładem poświęcenia się dla rodziny - zarabia na utrzymanie rodziny na ulicy. Była osobą głęboko wierzącą w Boga i miała nadzieję, że Bóg wybaczy jej postępowanie.

Postępowanie młodego pokolenia w epoce Młodej Polski możemy rozpatrzyć na podstawie powieści Żeromskiego pt.: "Ludzie bezdomni" i Conrada pt.:"Lord Jim".
Bohaterem powieści Żeromskiego jest Judym. Wychodzi on z założenia, że celem jego życia powinna być spłata długu najuboższym, a więc tej klasie społecznej, z której sam aię wywodzi.

Bohater powieści jest postacią o bardzo bogatej psychice. Judym uparcie dąży do poprawienia warunków życia najuboższych. Postać Judyma pokazuje nam, że jednostka może być równie skuteczna w działaniu co zbiorowość. Judym wierzy, że w imię dobra tych wszystkich, którym pomoże może poświęcić miłość swoją i Joasi.

Innym przedstawicielem młodego pokolenia jest Jim z powieści Conrada. Jim będąc młodym człowiekiem marzy o sławie, nie wykorzystuje jednak okazji do wybicia się. Po wypadku na statku bohater powieści Conrada jako jedyny pojawia się na procesie. Uwidacznia to jego chęć okupienia winy i odzyskania honoru. Tytułowy bohater powieści Conrada ucieka od przeszłości, w końcu znajduje kraj, w którym może poświęcić się dla ogółu. Jim jest typem marzyciela, człowieka niedostatecznie liczącego się z rzeczywistością. To powoduje, że zostaje zabity w tak okrutny sposób z rąk Doramina.

W literaturze różnych epok zadania i postępowanie młodzieży było różne - wszystko zależało od sytuacji kraju rodzinnego, od wieku, w którym młodym ludziom przyszło żyć. Młody człowiek epoki średniowiecza różnił się zdecydowanie od młodzieży epoki pozytywizmu. Istniały jednak pewne zbieżności w życiu i zachowaniu tych ludzi. Łączył ich wiek, potrzeba poznania świata, czasami potrzeba miłości, zrozumienia. Młodzież dojrzewała, starzała się, część z nich zachowała swoje przekonania,system wartości, inni zmienili je na bardziej odpowiadające potrzebom chwili. Jedni poświęcili wszystko dla idei, drudzy zrezygnowali ze światłych celów na rzecz własnego szczęścia, dostatku.


„Nie bez powabów jest ten straszny świat, nie bez poranków

dla których warto się zbudzić” (W. Szymborska)

Lektury optymistyczne głoszące pochwałę życia i potrzebę zgody człowieka ze światem w Twoich doświadczeniach czytelniczych.

Temat sensu życia, tajemnicy celu ludzkiego istnienia, ciągłe poszukiwania, rozterki, stawianie pytań, na które nie sposób odpowiedzieć to domena filozofów, którzy stworzyli wiele teorii mających ułatwić życie i w sposób klarowny przedstawić „receptę” na szczęśliwy byt. Równie szeroki repertuar spojrzeń i odbioru tego skomplikowanego świata podaje nam literatura. Wybitni poeci, pisarze, jednostki o ponadprzeciętnych umysłach, ale i wyobraźni na przeróżne sposoby wyrażają się o rzeczywistości. Utwory pisane w różnych krajach, dla których inspiracją były odmienne sytuacje życiowe i temperamenty autorów, mogą przyprawić o ból głowy. Niestety autorzy zgłębiający sens życia w większości nie odnajdują celu istnienia. Ludzka egzystencja staje się bezsensowna, ziemskie starania wydają się być syzyfową pracą.

Jednak znaleźli się również optymiści, którzy ludzki byt stawiali w innym świetle, dając płomyk nadziei, światełko w tunelu, ale także przyczynę kolejnych kontrowersji i rozważań. I tak bez końca... Poprzez wszystkie epoki kontrastujące ze sobą ,uzupełniające się wzajemnie i tworzące coraz to nowe teorie. Od Platona, Epikura poprzez świętego Franciszka z Asyżu, aż po Bolesława Leśmiana i poetów współczesnych.

Odpowiedź na pytanie i prawdziwa weryfikacja poglądów filozoficznych zapewne nigdy nie zostanie osiągnięta, a zna ją tylko Najwyższy, ten, który świat stworzył. Póki co jednak musimy być cierpliwi i nie ustawać w poszukiwaniach. Oczywiście utwory pisane w tonie napawającym optymizmem są odbierane z większym entuzjazmem i mogą tchnąć nadzieję i wiarę w serca stargane ciągłymi, niekończącymi się rozmyślaniami. Takich pozytywnych akcentów starało się doszukać wielu i rzeczywiście w literaturze światowej odnaleźć możemy ogrom przykładów przeciwstawiających ponurej beznadziei świeży powiew optymizmu. Nawet jeśli w literaturze przeciągała się zła passa, zawsze znajdował się ktoś, kto w swoim indywidualnym spojrzeniu na świat odnajdował i tworzył poglądy przeciwstawne. Nawet w takiej epoce jak Młoda Polska jednoznaczny ton wypowiedzi został zakłócony i w sposób radykalny przerwany przez wybitne i mądre jednostki. Doktryny filozoficzne tworzone przez ludzi kolejnych epok miały służyć człowiekowi jako drogowskazy w poszukiwaniu szczęścia i odkrywaniu piękna świata. Dlatego w swojej pracy chcielibyśmy skoncentrować się właśnie na systemach filozoficznych i zawartej w nich mądrości, a następnie poprzeć je przykładami z literatury.

Pierwsza epoka - starożytność - dała początek rozmyślaniom. Antyczni myśliciele stworzyli podwaliny wspaniałych systemów filozoficznych. Na tych solidnych podstawach opierali się twórcy następnych epok aż po współczesność. Podobno ktoś kiedyś stwierdził, że pierwsza myśl jest najtrafniejsza. Cóż, to właśnie starożytni są prekursorami filozofii i może warto się nad tym zastanowić.

Na plan pierwszy wysuwają się dwie główne, przeciwstawiające się sobie doktryny - stoicyzm i epikureizm. Drugi z wymienionych prądów, którego nazwa pochodzi od twórcy - Epikura - był szkołą filozoficzną nakazującą cieszyć się życiem i korzystać z radości czynienia dobra.

Słynny epikurejczyk Horacy powiedział:„Carpe diem” i ta myśl przyświeca wielu ludziom do dziś jako przewodnia.

Horacy potrafił we wszystkim dostrzec piękno, namawiał do korzystania z wszelkich dóbr, jakimi obdarowuje nas życie. Niektóre z tych myśli wyraził w swoich utworach lirycznych i podkreślił słowami „chwytaj dzień”.

Kolejnym myślicielem starożytności jest Lucjusz Anneusz Seneka (I wiek p.n.e.). W swym utworze „O życiu szczęśliwym” namawia do szukania ukrytych wartości, twierdzi, że szczęście jest blisko. Aby je osiągnąć nieodzowne jest życie w zgodzie z naturą. Należy odrzucać wszelkie pokusy i lęki, zrozumieć, że bardzo ważna jest cnota, która daje szczęście. Twierdził, że duchowość przewyższa materializm.

Kolejny utwór „O co poeta prosi Apollina” prezentuje postawę życiową Horacego i wypracowanej przez niego filozofii. Jest to swego rodzaju synteza poglądów stoików i epikurejczyków poprzez zasadę „złotego środka”: rozumu i umiarkowania w korzystaniu z dóbr materialnych. To pozwoli na osiągnięcie szczęścia i umiejętnego korzystania z piękna, jakie kryje w sobie świat.

Niemal najdoskonalsze naszym zdaniem przykłady cieszenia się życiem wbrew wszelkim przeciwnością daje „Biblia”.

Dobry przykład stanowi „Księga Hioba”. Tytułowy bohater, bogaty i szczęśliwy mężczyzna, prowadzi spokojne życie, jednak sielanka ta nie trwa wiecznie. Bóg, chcąc sprawdzić jego wiarę, dopuścił do utraty majątku, śmierci dzieci i zesłał na niego poważną chorobę - trąd. Hiob nie umiał również znaleźć wspólnego języka ze swymi przyjaciółmi. Mimo tego w spojrzeniu na świat nie tracił optymizmu i jeszcze bardziej ufał Bogu, co w dużym stopniu opierało się na jego wielkiej wierze. Dzięki temu na nowo odnalazł w życiu szczęście.

Piewcą wina i miłości był Anakreont. Zaliczał się do tej grupy starożytnych, którzy szczęście upatrywali w korzystaniu z uroków życia. Swoje poglądy przedstawił w utworach „Słodki bój” czy „Piosenka”.

Wergiliusz jest autorem utworu pt. „Opiewałem pastwiska, wieś i wodzów”. Sam tytuł wskazuje, że jest to utwór pochwalny.

Średniowiecze to okres uznawany za epokę cieni i zacofania. Po bliższym zapoznaniu się z tym niedocenionym czasem, możemy się przekonać, że wcale tak nie jest. Kolektyw europejski i zgoda, w jakiej ludzie żyli na Starym Kontynencie ze sobą i innymi państwami, zapewnione były przez uniwersalizm. Polegał on na tym, że wszystkie kraje Europy były podporządkowane władzy kościelnej i jej zwierzchnikowi - papieżowi oraz władzy świeckiej ze zwierzchnikiem - cesarzem. Poza tym językiem urzędowym była łacina.

Jednym z podstawowych kierunków omawianej epoki był tomizm. Była to tzw. filozofia harmonijna, stworzona przez świętego Tomasza z Akwinu. Prąd ten zakładał tzw. „rozumny ład świata”, świat jako „drabina bytów”, na której każde istnienie ma swoje własne, celowe i naturalne miejsce. Uchwycenie społeczności w tych kategoriach zapewniało wspólną zgodę życia jak i zgodę człowieka ze światem. Pewne analogie możemy tu odnaleźć z założeniami pozytywizmu, ale tym zajmiemy się później.

Nieco więcej polotu i radości niesie ze sobą franciszkanizm. Tak być musi, bo to filozofia radosna, stworzona przez świętego Franciszka z Asyżu, który głosił miłość i uwielbienie świata oraz jego piękna. „Kwiatki świętego Franciszka z Asyżu” to zbiór legend dotyczących jego życia. W hymnie pochodzącym z tego dzieła święty Franciszek zachłystując się pięknem świata chwali Boga za jego dzieło stworzenia. Nakazuje szacunek dla każdego kamienia, drzewa, źdźbła trawy. Utwór przesycony jest pozytywnymi epitetami, nawet niebezpieczne żywioły pokazuje od jak najlepszej strony. Tak więc ogólnie jego filozofię określić można jako prostą umiejętność cieszenia się życiem. Franciszkanizm to jednocześnie wszechogarniająca miłość do świata i wszelkiego stworzenia. Jako sposób na osiągnięcie szczęścia podaje nam pokorę i prostotę. Obce mu są wszelkie wyrafinowane metody. Czegóż więcej trzeba?

Odrodzenie to kolejna epoka, której istotą było dążenie do stworzenia kultury antropocentrycznej, czyli stawiającej człowieka w centrum nauki i zainteresowania. W literaturze nastąpił nawrót do kultury antycznej. Wykorzystano przede wszystkim niektóre poglądy myślicieli starożytnych, takie jak stoicyzm, epikureizm, czy hedonizm. Znaczenie dwóch pierwszych jest nam dobrze znane. Hedonizm natomiast (zgodnie z definicją słownikową) to doktryna etyczna uznająca rozkosz za cel i najwyższe dobro człowieka, za główny motyw działania, a uniknięcie bólu i przykrości za warunek szczęścia. Znaczącą rolę, w inspirowaniu renesansu w Europie, odegrali myśliciele tacy jak: Erazm z Rotterdamu, Nicollo Machiavelii i Tomasz Morus. To właśnie do ich filozofii odwoływali się poeci i z ich poglądów korzystali. Chcielibyśmy jednak skupić się na filozofii dwóch z nich, a mianowicie Erazma z Rotterdamu i Tomasza Morusa, albowiem oni głównie głosili poglądy optymistyczne. Dostrzegali zło panujące na świecie, widzieli fałsz, obłudę i zakłamanie warstw wyższych; próbowali z tym jednak walczyć. Erazm z Rotterdamu propagował ideę irenizmu, czyli pochwalał pokój, a przeciwstawiał się wojnom. Tomasz Morus marzył o wyspie Utopii, gdzie panować miało życie zgodne z naturą, nie był potrzebny pieniądz, istniała równość między ludźmi. Pisząc o filozofii tego okresu nie możemy zapominać o najbardziej rozpowszechnionych, wynikających z antropocentryzmu i humanizmu, hasłach odrodzenia. Mowa tu oczywiście o słynnym „Carpe diem” Horacego i „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie, nie jest mi obce” Terencjusza. Ich znaczenie było bardzo wymowne. Należy żyć z dnia na dzień, cieszyć się życiem i walczyć z przeciwnościami losu.

Literatura odrodzenia w pewnym stopniu korzystała z kultury antyku, wyrastała na jej bazie i przejmowała z niej wiele elementów, tj. kult rycerstwa, realistyczna obserwacja codzienności naświetlonej nieraz satyrycznie i wiele innych. Nic więc dziwnego, że renesans cechował się tak ogromną różnorodnością i bogactwem. Pojawiły się z jednej strony utwory pesymistyczne, krytyczne, a z drugiej optymistyczne, głoszące pochwałę życia i zgodę człowieka z otaczającym światem. Do czołowych twórców tego okresu zaliczymy: Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego, Mikołaja Sępa Sarzyńskiego, Piotra Skargę.

Mikołaj Rej uznawany jest za ojca polskiej literatury. Był jednym z pierwszych twórców, którzy pisali w języku polskim. Przeciwstawiał się w ten sposób wszechobecnej łacinie. Jego twórczość w ogromnej większości stanowiła polemikę z katolicyzmem, często sięgał więc po ostre środki wyrazu, obraźliwe epitety itp. W utworach Reja odnajdziemy szereg trafnych spostrzeżeń światopoglądowych i obyczajowych, co świadczy o geniuszu tego pisarza. Do najsłynniejszych utworów należą „Krótka rozprawa między trzema osobami: Panem, Wójtem i Plebanem” oraz „Żywot człowieka poczciwego”. Pierwszy z nich skonstruowany jest na zasadzie dialogu, który wiodą między sobą reprezentanci trzech stanów społecznych. W ich rozmowie widać troskę autora o sprawy kraju. Zdaje on sobie sprawę z tego, iż każda z tych klas pełna jest wad i negatywnych cech, jednak staje w obronie chłopstwa, bowiem to właśnie oni uciskani są przez duchowieństwo i szlachtę. W utworze autor obwinia te dwie warstwy społeczne i jednocześnie pragnie, by ludzie reprezentujący to środowisko, zmienili się wewnętrznie i zastanowili nad własnym postępowaniem. Rej wie jednak, że są to tylko marzenia, których spełnienie jest mało prawdopodobne. Kolejny utwór, który w pewnym stopniu jest uzupełnieniem poprzedniego, to „Żywot człowieka poczciwego”. Rej, jako przedstawiciel szlachty, podejmuje próbę przedstawienia idealnego wzorca osobowego tej warstwy społecznej. Przedstawia cechy charakteru, dobre maniery, wystrzega przed wadami i ukazuje, jego zdaniem, jaki powinien być właściwy stosunek szlachcica do otaczającego go świata. Nieobca Rejowi jest wspomniana wcześniej zasada złotego środka, czyli egzystencja zgodna z naturą, umiejętność cieszenia się życiem ale również umiar, powściąganie ambicji i namiętności. Powyższe dwa przykłady dowodzą, iż Rej żył w „strasznym świecie”, pełnym jednostek chciwych, zepsutych i dwulicowych. Próbował on jednak walczyć, wierzył, iż uda mu się wyplenić wszelkie negatywne cechy warstw wyższych, dlatego rozpoczął od krytyki. Uznał, iż jest to jedyna droga, która może przynieść jakikolwiek rezultat. W pięknie działań jednostki widzimy więc piękno świata.

Osobny rozdział należy poświęcić dumie Polaków, Janowi Kochanowskiemu. Był on poetą, o którym bez przesady i z pełną powagą można powiedzieć, że wyznaczył drogi rozwoju polskiej poezji na kilkaset lat. O wielkości jego dokonań świadczą pieśni, fraszki i treny. Jego twórczość z całą pewnością możemy uznać za ponadczasową, a z poglądami głoszonymi w jego utworach musi się liczyć każdy.

Bliskie były Janowi z Czarnolasu radości życia dworskiego, żarty i swoboda. Ta radość dominuje we fraszkach, które tworzył będąc dworzaninem możnowładców i żyjąc w ciszy - w Czarnolesiu. Miały one charakter żartobliwy. Poeta dostrzegał jednak obłudę i zakłamanie życia światowego.

Stosunkowo szybko, bo około 1571 roku, poeta decyduje się na wycofanie z życia publicznego i osiada w swym majątku w Czarnolesiu. W swoim życiu Kochanowski pragnie bliskości Boga i jego opieki w życiu codziennym, dziękuje mu za piękny dom i spokojne życie, za natchnienie. O tych wszystkich wartościach mówi fraszka „Na dom w Czarnolesie”. Jan Kochanowski w swojej twórczości bardzo często odwoływał się do słów Horacego „Carpe diem”. Człowiek, który kocha życie, zachwyca się pięknem przyrody. Cudownym elementem przyrody stała się lipa czarnoleska (fraszka „Na lipę”), która dawała cień, wytchnienie, sprawiała, że człowiek zmuszony był do poważniejszej refleksji. Jan z Czarnolasu interesował się twórczością antycznych autorów m.in. Epikura, Zenona z Kition, dlatego też w jego utworach odnajdujemy elementy filozofii propagowanej przez tych myślicieli. We fraszce „Na swoje księgi” odnajdujemy elementy filozofii epikurejskiej. Do głębszych refleksji zmuszają nas pieśni. Jan z Czarnolasu wiele z nich napisał przebywając, w ciszy, w swym rodzinnym miejscu. Poeta przedstawia w tych utworach samego siebie, w całej okazałości. Zwrócił uwagę na źródła radości życia. Kochanowskiemu zbrzydło szybko bogate życie dworskie, obłuda, fałszywa pobożność i zakłamanie szlachciców. Najlepiej czuje się na wsi, gdzie odnalazł spokój i harmonię życia. Stał się wrażliwy na piękno otaczającej go przyrody. W „Pieśni Świętojańskiej o Sobótce” Kochanowski próbuje przedstawić uroki życia na wsi. Jest to życie pracowite, poddane rytmowi pór roku, życie zgodne z naturą. Poeta bardzo wysoko ceni pracę na roli. Tu, w kręgu rodzinnym, młodzież wychowuje się w poszanowaniu tradycji. Jan z Czarnolasu twierdził, że nie należy załamywać się z powodu jakiegoś niepowodzenia, jak również zbyt przesadnie wyrażać swoich emocji. Autor porównuje zmienność losu ludzkiego do zmian w przyrodzie. Zawsze przecież po zimie następuje wiosna, czyli po chwilach smutku nadejdzie uspokojenie. Jan Kochanowski cenił sobie w życiu każdego człowieka, jedną z ważniejszych wartości - cnotę. Marzył, aby ludzie doceniali jego twórczość i wybierali z niej wskazówki najbardziej wartościowe. Utwory tego wielkiego, polskiego poety stały się dla wielu czytelników drogowskazem pokazującym jak żyć i postępować zgodnie z wszystkimi zasadami moralnymi i etycznymi. W „Pieśni o cnocie” poeta napisał, że cecha ta jest nagrodą samą w sobie, a ostatecznym wynagrodzeniem za pokorne życie jest zbawienie w niebie. Jak nietrudno zauważyć Jan Kochanowski potrafił docenić najwspanialszy dar twórcy - życie. Piękno świata upatruje w posiadaniu zdrowia, spokoju, kochającej rodziny, podkreśla wartość cnoty. To jeden z najdobitniejszych przykładów jakie odnaleźć możemy w historii literatury. My możemy być dumni, że za sprawą Polaka łatwiej dostrzegamy piękno rzeczywistości.

Na koniec kolejny, typowo polski akcent. Stanowi go twórczość następnego autora, którym chcielibyśmy się zająć, Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Był on pisarzem politycznym, a także publicystą. Stał się symbolem polskiego humanizmu i demokracji. Jego głębokie zaangażowanie w sprawy związane z równością wszystkich obywateli wobec prawa i wolnością wyznania sprawiło, iż zyskał sobie miano „ojca demokracji polskiej”. A.F.Modrzewski wykorzystywał teorię Erazma z Notterdamu, był także zwolennikiem irenizmu. Najbardziej znanym dziełem tego autora jest utwór „O poprawie Rzeczypospolitej”, w którym przedstawia i naświetla wszystkie wady systemu politycznego państwa polskiego. Autor w swoim utworze przede wszystkim krytykuje niedoskonałe polskie prawo, domaga się jego poprawienia. Cały utwór podzielony jest na księgi „O obyczajach”, „O prawach”, „O wojnie”, „O kościele” i „O szkole”. Celem tego podziału było przede wszystkim zyskanie możliwości bardziej szczegółowego opisu poszczególnych systemów prawnych i rządzących, które zakwalifikowane zostały do poszczególnych ksiąg. Autor domaga się równości wszystkich obywateli wobec prawa, reformy systemu szkolnictwa, rozważa cnoty i cechy charakteru, jakimi powinien odznaczać się porządny obywatel kraju. Modrzewski opisuje więc własny, idealny ustrój polityczny, który ma wiele wspólnego z utopią. Dlatego też miejscami działo może uchodzić za nierealne, jest jednak wspaniałym dokumentem niezależnej i wolnej myśli człowieka. Podobnie więc, jak w utworach Mikołaja Reja, także w tym Modrzewskiego został ukazany świat, który rządzi się jedynie prawami dżungli, w którym nie ma żadnych przepisów, a człowiek jest jedynie nosicielem wszelkich negatywnych i nieludzkich cech. Modrzewski próbował to zmienić i także wybrał drogę krytyki, tym razem nie ludzi, ale systemów prawnych i politycznych państwa polskiego. Wierzył on w swych rodaków i liczył na to, że jego utwór zostanie zrozumiany i przyczyni się do zmiany sytuacji.

Podobną postawę prezentował inny publicysta, Piotr Skarga. Człowiek ten był niezwykle utalentowany i pracowity, pozostawił po sobie wiele pism, m.in. słynne „Kazania sejmowe”. Jako motyw przewodni Skarga obiera choroby „toczące” Rzeczpospolitą. Określił osiem głównych chorób, omawia poszczególne z nich, ich zgubny wpływ jaki mają na Polskę, oraz udziela rad, jak z nimi walczyć. Należy również przypomnieć, iż Piotr Skarga był kaznodzieją, katolikiem, dlatego też jego przemyślenia w dużym stopniu nawiązują do motywów pochodzących z Biblii. Wspomnianymi chorobami, według Skargi, są: brak miłości do ojczyzny, odstępstwo od wiary katolickiej, osłabienie władzy króla, niepraworządność, upadek moralności i obyczajowości w Rzeczypospolitej oraz niezgoda wewnętrzna. Piotr Skarga był wizjonerem, dostrzegał to, czego nie widzieli inni ludzie. Próbował więc uchronić Polaków od nadchodzącej zguby. Nieszczęścia, jakie spadły na Polskę w późniejszym czasie, zostały przepowiedziane i określone w „Kazaniach sejmowych” już pod koniec XVI wieku.

Barok to epoka, w której również możemy się dopatrzyć optymistycznych akcentów i wskazówek, aczkolwiek nie w takim natężeniu jak miało to miejsce w innych epokach. W utworze „Marność”, wbrew tytułowi, autor nie obrał radykalnie pesymistycznego podejścia do życia. Wprawdzie krytykuje ludzi za brak pamięci o wyższych wartościach i pisze „świat hołduje marności”, jednak przedstawia przy tym „receptę na życie”, wskazuje właściwy kierunek. Zaleca wiarę w Boga i życie w harmonii ze stwórcą, przez co śmierć będzie fraszką.

Poetą, który potrafi i kocha korzystanie z uroków życia jest Andrzej Morsztyn. Tworzy typowo dworską, czasem „rozrywkową” poezję - sławi miłość, zmysły, analizuje odczucia zakochanych.

Epoka oświecenia również nie jest pozbawiona przykładów na umiejętność dostrzegania piękna świata przez jednostkę. Tytułowa bohaterka utworu „Żona modna” potrafi korzystać z uroków życia. Pragnie żyć niczym uczestniczki sentymentalnych romansów. Całą swą uwagę i majątek męża poświęca na życie towarzyskie. W tym celu urządza bale, flirtuje, pragnie, aby usługiwała jej służba. Z pewnością piękno świata nie leży w tych rzeczach, jednak bohaterka utworu właśnie w tym upatruje sens życia. Innym przykładem może być powieść "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". W utworze tym tytułowy Doświadczyński podziela poglądy ojca, mówiące, że wystarczy szlacheckie pochodzenie, aby żyć dostatnie i ciekawie. Korzystając z uroków życia bierze udział w licznych podróżach zagranicznych, naśladuje wzory obcokrajowców - ich sposób ubierania i spędzania czasu. Rozrzutny tryb życia zmusił go do ucieczki przed wierzycielami. Doświadczyński ląduje na fantastycznej wyspie Nipu, na której panuje sprawiedliwość, wzajemne zrozumienie, miłość i szacunek. Wszyscy wyrażają swoje zadowolenie i radość. Jeden z bohaterów utworu „Powrót posła” Juliana Ursyna Niemcewicza, Szarmancki, to wyrachowany, nie cofający się przed niczym uwodziciel, oszust i łowca posagu. Jest to typowy fircyk nawykły do dworskiego, beztroskiego życia. Ceni sobie nade wszystko polowanie, grę w karty i flirtowanie z damami. Wychowany był w dobrej, bogatej rodzinie. Ojciec - jak sam mówi - skłaniał go nawet do udziału w sejmikach, ale Szarmanckiemu to nie bardzo odpowiadała, lubił za to uczty i zabawy. Jak sam twierdzi:

„Wolałem przegrać dobra niż pilnować sprawy”.

Ubiera się, jak typowy „modny kawaler” - „Ufryzowany, z wielkim halsztukiem i w fraku eleganckim”. Rozczytuje się w romansach obcych autorów, przyjmuje po części obyczaje i język francuski. Wszystko to świadczy o jego skłonności do obcej mody, naśladowania cudzoziemszczyzny. Korzysta ze wszelakich przyjemności, jakie stawia przed nim życie. Chwali życie we wszystkich jego aspektach.

Epoka romantyzmu w mniejszym stopniu uwydatnia jasne strony rzeczywistości. Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest utwór powszechnie uznawany za manifest nowego pokolenia Polaków, którzy podają ideały mające zastąpić nieaktualne już, stare poglądy. „Oda do młodości”, bo o niej mowa, jest utworem, który Adam Mickiewicz kieruje do nadziei polskości, a więc młodego pokolenia Polaków. Zbędny jest komentarz do słów:

„Razem, młodzi przyjaciele!

W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele...”

Następną epoką, która nie była pozbawiona rozważań nad ludzkim istnieniem, jest pozytywizm. Za chęć do życia, do nieustannej pracy nad sobą, dążeniem do doskonałości i maksymalnego dobra uznać możemy dominujące wtedy prądy i doktryny: pracy u podstaw, pracy organicznej itd. Plany były ambitne, każdy zobligowany był do aktywności i odpowiedzialności za drugiego człowieka, jak również dbałości o dobro ogółu.

Oczywiście jednym ze środków, który kreował to nowe spojrzenie na życie była literatura. Autorzy w tym okresie byli raczej zgodni. Jednym ze sztandarowych dzieł pozytywizmu jest powieść „Nad Niemnem”. Ważną funkcję pełni w niej natura. Za pomocą opisów przyrody pisarka tworzy dokładną i malarską konstrukcję świata, podkreśla jego piękno, wskazuje na silny związek człowieka z naturą.

Powieść ta miała krzepić serca Polaków, którzy dalej pozostawali w niewoli.

„Potop” Henryka Sienkiewicza to powieść, w której autor również nie składa broni. Pragnie zmobilizować do walki, pisze ku pokrzepieniu serc. Historia Kmicica zakończona „happy-endem” to bardzo ważny wątek stanowiący o atmosferze utworu . Autor posługując się tym przykładem pragnie pokazać, że nie ma sytuacji bez wyjścia, a starania, szczególnie dla dobra ojczyzny, popłacają.

Adam Asnyk w utworze „Do Młodych” uzmysławia, że choć obalone zostały mity dawnych epok, to jednak ludzie odnajdywać będą nowe obiekty swych nadziei i wierzeń. Nawołuje do ciągłego poszukiwania, „tropienia” prawdy i odkrywania tajników i tajemnic, jakie kryje świat. Nie pozostawia miejsca na bierność.

Utwór „Contra spem spero” Marii Konopnickiej to próba nawołania Polaków do wiary w możliwość odrodzenia się Polski, mimo że obecna sytuacja wydaje się być beznadziejna. Znamienny jest przykład ślepca, który mimo swego kalectwa, każdego dnia łudzi się, że ujrzy jeszcze kiedyś blask słońca, choć jest to mało prawdopodobne.

Epoka Młodej Polski kojarzy nam się przede wszystkim z nastrojami zwątpienia, beznadziei, bezsensu życia. Wcześniej w tym okresie powstały pojęcia dekadentyzmu i katastrofizmu, które najlepiej oddawały światopogląd człowieka tego okresu. Poczucie zagubienia podsycane i potwierdzane było przez wielu wybitnych poetów.

Należał do nich bez wątpienia Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Sławę przyniosły mu utwory pisane w ostatniej dekadzie minionego stulecia. Wszystkie utrzymane były w tonie wyobcowania od rzeczywistości, popularyzował w nich takie pojęcia jak chociażby modna w tym czasie nirwana. W tym właśnie upatrywał poeta zaspokojenie „bólu istnienia” - jak popularnie określa się stan, w jakim znajdowało się społeczeństwo. Jan Kasprowicz, po pierwszym okresie swej twórczości, w którym zajmował się przede wszystkim problemami społecznymi, w kolejnym etapie podjął uniwersalne zagadnienia religijno-filozoficzne. W wierszu „Dies irae” wyraża swój sprzeciw wobec Boga, a więc panującej rzeczywistości. Oskarża Stwórcę o to, że nie nadał ludzkiemu życiu sensu, celu. Trud człowieka jest beznadziejny bowiem nie przynosi nagrody. Egzystencja ludzka to pasmo cierpień, rozczarowań i upadków. Odnosimy wrażenie jakby poeta wolał się nigdy nie urodzić. Jak widać z powyższych przykładów codzienność w okresie Młodej Polski byłą mniej szara niż dla niektórych ludzi dzisiaj. Jednak zła karta musiała się kiedyś odwrócić. Istotnie, liryka zaczęła zmieniać się ku lepszemu, bo tak mnożna nazwać próbę odejścia od powszechnych nastrojów dekadenckich, w pierwszych latach XX wieku.

Prekursorek młodopolskiego optymizmu stał się Leopold Staff, autor utworów przepełnionych nadzieja i wiarą w człowieka.

Ten ostatni powinien przyjąć postawę kowala, którą poeta doradza w wierszu o tym samym tytule. Człowiek w swym życiu powinien dążyć do doskonałości, stawiać czoło wszystkim przeszkodom, jakie stawia przed nim los i konsekwentnie „wykuwać” swoją osobowość. Ta praca przyniesie człowiekowi godny, szczęśliwy byt. Wiersz ten był pierwszą nutą heroizmu i aktywności w światopoglądzie epoki.

Staff należał do młodego pokolenia poetów. Zapewne dlatego nie zdążył ulec ogólnej tendencji do samo destrukcji. Obowiązek wydźwignięcia ludzkości z letargu padł niejako na niego i śmiało możemy stwierdzić, że sprostał zadaniu. Wypracował przy tym własny styl zwany staffizmem. W jego utworach wyraźny jest ton zaprzeczający zgubnej bierności i upadkowi ducha.

Na sztukę dla sztuki, bezcelowe rozważanie nad tajemnicą bytu przy jednoczesnym założeniu, że pozbawiony jest on sensu, Staff odpowiedział konstruktywnymi pojęciami, o które opierało się istnienie od zarania dziejów. Odkurzył na swój sposób pojęcie humanizmu, stoicyzmu i kontrastującego z nim epikureizmu, przywołał postawę franciszkańską, przede wszystkim zawarł koncepcję wewnętrznego doskonalenia.

Wiele z tych elementów obecnych jest w kolejnym wierszu poety, nad którym warto się zastanowić. Utwór „Przedśpiew” to pochwała wszystkich elementów budujących ludzkie szczęście. Poeta kocha w nim nie tylko chwile sukcesu, radości, ale również upadki i cierpienia, gdyż to wszystko składa się na niepowtarzalność i piękno każdego istnienia. Autor jawi się nam jako człowiek wrażliwy i silny, twardo stąpający po ziemi, potrafiący cieszyć się i korzystać z uroków życia, jak również w odpowiednim momencie podejsć do niego z dystansem i zadumą.

Podobny charakter wezwania do aktywności życiowej ma wiersz rozpoczynający się od słów „Odrzućmyż raz...”. Poeta kategorycznie nawołuje do odrzucenia pogardy życia, wypowiedzenia walki bezsile i beznadziei.

Staff utrzymywał w swoich utworach ton zgody na życie w całej jego dramatycznej złożoności, ze względną równowagą szczęścia i cierpienia. Tematyka afirmacji życia objawią się u Staffa w bardzo zróżnicowanych wątkach tematycznych. Przykładem odnalezienia szczęścia we wspomnieniu dzieciństwa jest wiersz uznawany za arcydzieło liryki osobistej Staffa, zatytułowany „Dzieciństwo”. Poeta przywołał w nim atmosferę dziecięcego odkrywania świata, odnajdywania w nim magii i tajemnicy, szczęścia z samego faktu istnienia. Wspomnienie dzieciństwa i pierwszych wtajemniczeń w życie może być - wedle recepty Staffa - źródłem szczególnego poczucia szczęścia w wieku dojrzałym. Innym dowodem aprobowania życia jest wiersz „Sonet szalony”. Źródło tej aprobaty jest inne - poczucie nieograniczonej ludzkiej wolności i swobody, która wynika z ograniczenia potrzeb i wymagań wobec życia.

Kolejnym źródłem pogodzenia się z życiem i otaczającym światem jest w wierszach Staffa wspomniana wcześniej postawa określana mianem franciszkańskiej. Wiersze utrzymane w tym tonie są wyrazem ogólnej aprobaty rzeczywistości, poczucia harmonii i szczęścia. Ideał takiego pogodzenia się z sobą i otaczającym światem został jasno wyrażony w wierszu „Życie bez zdarzeń”. Poeta wyraża potrzebę pogodzenia się z powszechnością życia, oswojenia z upływem czasu, przemijaniem. Dzieło Staffa godnie kontynuował Bolesław Leśmian. W wierszu „Zmory wiosenne” przyroda jest pełna barw, życia, dynamizmu. Otoczenie zieleni się i kwitnie pod niepodzielnym panowaniem „tygrysa-maja”. Budzące się zmysły, dziewczyna pełna chęci życia i bujna przyroda nie pozostawiają miejsca na nastroje dekadentyzmu.

Innym wierszem przezwyciężającym pustkę jest „Zmierzch majowy”. Poeta cel życia upatruje w osiągnięciu szczęściu i miłości, bez której jest ono puste. Odejście maja jest powodem cierpienia, gdyż symbolizuje on czas zakochanych, okresu, w którym budzą się zmysły. Złotym środkiem Leśmiana jest więc miłość, która wypełnia pustkę, będąc najwyższą ludzką wartością i pragnieniem. „Optymistyczna twórczość” wyżej wymienionych poetów tchnęła w stargane serca ludzkie wiarę w lepsze jutro, na które trzeba zapracować godziwym życiem. Pozwoliła człowiekowi z odwagą spojrzeć w przyszłość oczami duszy nakarmionej nadzieją i wolą życia.

Wytyczyły również nowe szlaki dla innych twórców, którzy jako przeciwwagę dla rozczulania się nad światem w swych wierszach, otrzymali bardziej pozytywne przedmioty rozważań.

Dla ciągłego zagłębiania prawdy, postępu w dziedzinie egzystencjalnej potrzeba doskonalenia duchowego, naukowego, materialnego. Do ciągłych poszukiwań zachęcają przełomowe wiersze Młodej Polski, podając przy tym uniwersalne, niezawodne, bo sprawdzone wartości. Zaakceptowanie rzeczywistości nada jej innych, lepszych barw.

Powyższe przykłady dowodzą, że literatura w swej długiej historii za sprawą wybitnych jednostek umiejętnie „broniła się” przed popadnięciem w marazm i bezsens. Z pewnością „nie bez powabów jest ten straszny świat, nie bez poranków dla których warto się zbudzić”. Starożytne podwaliny pod późniejsze rozważania stanowią solidną podstawę dla optymistycznego postrzegania świata. Swoje zrobiło średniowiecze, szczególnie zaś tak popularna postawa franciszkańska. Jakby mniej wnosi w tej materii oświecenie i romantyzm. Dostrzegamy jednak pewien ich wkład. Renesans zgodnie ze swą nazwą podołał zadaniu podając nam wiele przykładów wszechobecnego piękna. Jakby mniej wnosi oświecenie i romantyzm, dostrzegamy jednak pewien ich wkład. Niestety nie należy przeceniać roli baroku, który jednak również dołożył swoje „trzy grosze”. Pozytywizm to jakby rozwinięcie myśli średniowiecznej. Koniecznie trzeba docenić rolę Młodej Polski, gdyż właśnie tu znajdziemy przykład przezwyciężenia niemal beznadziejnego kryzysu. Dziś, u schyłku XX wieku, warto zrobić analizę podobnych utworów. Wiele jest na świecie patologii, nie napawa optymizmem „ślepy postęp”, docenianie dóbr materialnych, coraz więcej samobójstw i chorób XX wieku. Sytuacja polityczna, szczególnie ostatnie wieści nadchodzące z Kosowa, nie poprawiają na pewno naszego nastawiania do życia. Często proste i nie wymagające wielu poświęceń, które zapewnią nam szczęśliwy byt. Warto również zaufać ich doświadczeniu i bogatym przemyśleniom życia, którego nie wypełniały telewizja i alkohol. Abyśmy mogli zbudzić się wiedząc po co żyjemy. Bo gra warta jest świeczki.

„Polska to rzecz wielka”, czy „Polska to wszystko hołota, tylko im złota?”

Intelektualna wędrówka przez wybrane epoki literackie w poszukiwaniu prawdy o polskim społeczeństwie.

Polskie społeczeństwo jest bardzo kontrowersyjnym społeczeństwem. Posiada bardzo wiele zalet, ale i także bardzo wiele wad. Polacy nigdy nie wiedzą, czego tak naprawdę chcą? Kiedy trzeba walczyć o niepodległość to walczą wszyscy z całego serca, z wielką zawziętością i nienawiścią do wroga, ale kiedy mają już tą niepodległość, to kłócą się między sobą. Jest nawet takie stare powiedzenie: „Gdzie Polaków trzech, tam cztery zdania”.

W różnych epokach literackich, autorzy w swoich dziełach, różnie przedstawiali naród polski. Raz bardziej pozytywnie, raz mniej. Jednak, ilość wad i zalet przeważnie się równoważyły, choć nie zawsze. Takim przykładem jest epoka Oświecenia, gdzie pisarze głównie atakowali społeczeństwo polskie, wytykając im wszystkie wady.

Do takich pisarzy zalicza, się przede wszystkim Ignacy Krasicki. To on właśnie w swoich satyrach, wytykał Polakom wszystko co złe i niedobre. I tak było np. w satyrze pt. „Pijaństwo”. Poeta kreśli tu, na zasadzie kontrastu, charakterystykę dwóch postaci. Pierwsza, to tępawy XVIII - wieczny szlachcic, nie stroniący od alkoholu, zabaw, bijatyk, rozumiejący szkodliwość pijaństwa, ale postępujący wbrew rozumowi. Dobrze wie, że człowiek pijany traci pamięć, zdolność logicznego myślenia, nadweręża zdrowie i skraca sobie życie. Druga postać, to człowiek oświecony, który na pierwszym miejscu stawia rozum, cnotę i umiarkowanie. Poddając się woli rozumu, człowiek zachowuje zdrowie, energię, jasną myśl, zyskuje majątek, zdobywa zaszczyt, sławę i szacunek ludzi. Krasicki w tej satyrze, nie tylko ukazuje i piętnuje prześladującą Polaków plagę pijaństwa, ale również potępia źle pojętą przez rodaków gościnność, rozumianą jako wspólne pijaństwo.

Podobnie rzecz się ma w satyrze pt. „Żona modna”. Krasicki krytykuje w tym utworze, tendencje współczesnej sobie szlachty, do powierzchownego przejmowania zagranicznych, a zwłaszcza francuskich obyczajów, co prowadzi do rozrzutności i nie daje w zamian żadnych korzyści duchowych ani kulturowych, w konsekwencji zaś, wiedzie do ruiny majątkowej i upadku szlachty.

Inną satyrą Krasickiego, wytykającą wady społeczeństwa polskiego, jest „Świat zepsuty”. Zasadnicza część tej satyry, skomponowana jest na zasadzie kontrastu. Zestawiony zostaje obraz przodków, którzy starali się zachowywać i rozwijać cnotę, oraz wszelkie pozytywne cechy - z obrazem współczesnego pokolenia, które porzuciło drogę cnoty i prawości charakteru, pogrążając się w otchłani kłamstwa, bezbożności i rozpusty. Powodem podstawowym owego zepsucia obyczajów, jest - według podmiotu lirycznego - „jawnego sprośność niedowiarstwa”, które szerzy się bez przeszkód w całym społeczeństwie. Dalej następuje wyliczenie innych nieprawości i wad: nienawiść, chciwość, niestatek, rozwiązłość, „jawna kradzież”, obłuda i przewrotność, ukazująca upadek moralny epoki. Podmiot liryczny formułuje wniosek, będący przestrogą, iż złe obyczaje doprowadziły do upadku tak wielką potęgę, jaką niegdyś było Cesarstwo Rzymskie.

Ostatnim utworem Ignacego Krasickiego jaki przytoczę, jest „Monachomachia”. Główną ideą poematu jest, ukazanie i krytyka ujemnych stron życia polskich zakonów żebraczych. Już na wstępie autor zaznacza, że „nie wszystko złoto co się świeci z góry”. Utwór ma więc na celu, nakreślenie bez retuszu obrazu życia wielu ówczesnych zakonników. Posługując się subtelną drwiną i ironią, autor piętnuje takie ich wady, jak pijaństwo, lenistwo, próżność, głupotę i brak chęci do poszerzania swych horyzontów intelektualnych. Krasicki nie szczędzi kłótliwym i rozpitym mnichom krytyki, złośliwych docinków, zgodnie zresztą z zasadami: „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi” oraz „Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,/Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych”.

W następnych epokach nie ma już tak dosadnej krytyki społeczeństwa polskiego, jak w Oświeceniu. Autorzy zaczęli ukazywać także dobre jego strony, a głównie patriotyzm. Choć nie zawsze im się to udawało. Śmiało mogę tu przytoczyć, kilka bardzo trafnych przykładów z epoki Romantyzmu.

Jednym z nich, jest fragment pieśni VIII poematu „Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu” pt. „Grób Agamemnona”. Jest to hymn, nawołujący Polskę, do podjęcia aktywnej walki w celu odzyskania niepodległości. Winą za niepowodzenia, obarcza poeta zbyt konserwatywną szlachtę, przeciwniczkę zbrojnego czynu. Uczucia patriotyczne, wciąż żywe w narodzie, przytłumione zostały przez ideologię bierności i obawy. Słowacki wyraźnie przeciwstawia się cierpiętniczej postawie narodu, który, rozpamiętując swe klęski, niezdolny jest do czynu. Bierność Polski, zafascynowanie cudzymi wzorami i zagubienie patriotycznych wartości, doprowadziły według poety do upadku. Oskarżycielska pasja ma na celu obudzenie narodu i poderwanie go do zbrojnego czynu.

Ten sam problem, lecz nieco inaczej, jest przedstawiony w „Dziadach” części trzeciej, Adama Mickiewicza. Poeta, ukazuje w niektórych scenach, podział narodu polskiego. Zgromadzenie w Salonie Warszawskim, dzieli się na dwie grupy: patriotów i zdrajców. Pierwsi, rozmawiają o prześladowaniu narodu polskiego, natomiast drudzy, o balach, organizowanych przez Nowosilcowa. W scenie u Senatora, poeta skontrastował postaci zdrajców ojczyzny, którzy ze strachu o własne życie, żądni zaszczytów i podsycani chciwością służą carowi, z cierpieniem pani Rollinson oraz jej więzionego i torturowanego syna. Poeta, świadomy tragicznego podziału narodu polskiego, wskazuje na tkwiące w nim siły, które świadczą o tkwiącym w nim patriotyzmie, zdolnym doprowadzić Polskę do wolności.

Tak samo ma się sprawa w epopei narodowej, również Adama Mickiewicza, pt. „Pan Tadeusz”. Autor, starał się stworzyć w „Panu Tadeuszu”, możliwie pełny obraz szlachty polskiej: zarówno tej zamożnej, jak i zubożałej, zaściankowej. Nadrzędną wartością, określającą szlachtę, jest patriotyzm przejawiający się przede wszystkim, w przywiązaniu się do tradycji i polskości oraz odrzuceniu wzorów cudzoziemskich. Charakteryzując szlachtę polską, Mickiewicz nie zapomniał wszakże o jej wadach: kłótliwości, skłonności do procesowania się, warcholstwie i brawurze. Opisując polską szlachtę, autor przedstawia świat sarmacki z jego wszystkimi wadami i zaletami. Jest to obraz pełen nostalgii, za odchodzącą w przeszłość rzeczywistością, dlatego poeta nie wyolbrzymia szlacheckich przywar, ale traktuje społeczność z Soplicowa z sympatią.

Podobną wymowę ma także „Kordian” Juliusza Słowackiego. Szatan z „Kordiana” pragnie buntu narodu, ale równocześnie marzy o jego klęsce. Wykorzystując magiczne moce, diabły stwarzają przywódców powstania listopadowego, którzy przyczynią się do klęski niepodległościowego zrywu. Jednak bierność i konserwatywność tych przywódców powstania, wynikająca z podeszłego wieku i nieumiejętności podejmowania decyzji, przyczyniły się, zdaniem poety, do upadku zrywu z 1830r. Młodzieńczy zapał i zryw niepodległościowy, który mógł przynieść Polsce wymierne efekty, został, zdaniem poety, zaprzepaszczony przez konserwatywnych, z racji swego sędziwego wieku, należących do przeszłości, działaczy.

W bardzo podobny sposób, zostało przedstawione społeczeństwo polskie w Pozytywizmie. Pod tym względem jest to bardzo zbliżona epoka do Romantyzmu. Na dowód tego, pozwolę sobie na przytoczenie kilku przykładów.

Można do nich śmiało zaliczyć „Potop” Henryka Sienkiewicza - jedną z części trylogii - która, najtrafniej odzwierciedla ten temat. Na początku powieści, ukazuje autor upadek moralny społeczeństwa polskiego, zdradę, zaprzedanie wrogom przez klasę rządzącą własnego kraju, odstępowanie od władcy, przechodzenie na stronę Szwedów, apatię i rezygnację dochodzącą do szczytu, piętnując zdradę magnatów przeciwstawionych patriotycznej szlachcie, mieszczaństwu i ludowi. Później następuje punkt zwrotny, zmieniający nastroje w społeczeństwie i budzący wiarę. Następnie, podźwignięcie się narodu i stopniowe jego odradzanie się duchowe. Przy końcu powieści widzimy już, odrodzenie moralne całego społeczeństwa. Nawet Szwedzi nie mogą się nadziwić zmianie, jak zaszła w narodzie, który od niedawna nie stawiał im żadnego oporu. Motyw odrodzenia narodu w powieści „Potop” - to tylko właściwy powrót do stanu wyjścia. Zbrodnia, zło zostaje ukarane, a satysfakcja osobista, moralna, dotyczy tych, którzy wiernie trwali przy królu i Rzeczypospolitej lub tych, którzy - jak Kmicic - okupili swoje niegodne czyny. Sienkiewicz pokazuje w „Potopie”, że Polacy w sytuacjach krytycznych potrafią się zjednoczyć i walczyć o niepodległość.

Temat patriotyczny również podjęła Maria Konopnicka, w swym utworze pt. „Rota”. Jest to odezwa, skierowana do wszystkich Polaków, zwłaszcza zaś mieszkańców zaboru pruskiego. Wiersz wypełnia duma z przynależności do „królewskiego szczepu Piastowskiego” i wola walki o niepodległość kraju, wolność narodu. Ostatnie strofy szczególnie dobitnie wyrażają wiarę, w możliwość odzyskania suwerenności i niezawisłości kraju.

Również w „Lalce” Bolesława Prusa, mamy do czynienia, ze zróżnicowanym społeczeństwie polskim. Dzieli się ono, na arystokrację, szlachtę i mieszczaństwo. Arystokrację tradycyjnie charakteryzuje próżniactwo, pasożytnictwo, pogarda dla pracy, fałsz, zakłamanie, obłuda, egoizm, pycha, wystawny tryb życia, brak patriotyzmu. Lecz wyjątek od tego, stanowi osoba baronowej Zasławskiej i Juliana Ochockiego. Szlachta zaś jest warstwą zamierającą, po uwłaszczeniu chłopów nie potrafi gospodarować, trwoni pieniądze, zadłuża się i wyprzedaje. Mieszczaństwo natomiast, wykazuje brak inicjatywy, energii i wiary we własne siły, brak chęci do pracy, brak zapobiegliwości i oszczędności. Nie posiada szerszych aspiracji ani ambicji, jest słabe, skłócone, niedołężne, bierne i zacofane. Ogólnie rzecz biorąc, Polska jest krajem, w którym „jedni giną z niedostatku, a drudzy z rozpusty (...)”. Społeczeństwo polskie marnotrawi dorobek pokoleń, niszczy jednostki nieprzeciętne, wartościowe. Prus, domaga się od narodu polskiego, szacunku dla pracy i nauki.

W przeciwieństwie do „Lalki” Prusa, Eliza Orzeszkowa starała się ukazać, w swojej powieści pt. „Nad Niemnem”, pozytywnie - stan społeczeństwa polskiego. Przedstawiciele, najmłodszego pokolenia w powieści (Marysia, Witold) - to ludzie świadomi zadań, które mają do spełnienia jako jednostki wykształcone, orientujące się w sprawach społeczno - politycznych. Nieco starsi, Justyna i Janek odważnie podejmują decyzję, są samodzielni, uczciwi, pracowici, stworzą dobre małżeństwo i będą wychowywać pokolenia Polaków - patriotów. Pokolenie ludzi dojrzałych - Benedykt i Anzelm powraca do dawnych ideałów, odżywa w nich pamięć wielkich narodowych wystąpień i pięknego okresu jedności i zgody. W powieści, zaprezentowane zostały sylwetki pierwszych polskich emancypantek: Maria Kirłowa, Justyna Orzelska. Jest też, co prawda na drugim planie, pokazana nauczycielska działalność Marysi Kirłówny, która uczy chłopskie dzieci. Są także w powieści bohaterowie negatywni, ale oni ostatecznie schodzą na dalszy plan.

Nieco krytyczniej co do wyrażenia opinii o społeczeństwie polskim, wyrażano się w epoce Modernizmu. Dobrym tego przykładem jest dramat naturalistyczny Gabrieli Zapolskiej pt. „Moralność pani Dulskiej”. Na przykładzie Dulskiej i jej rodziny, autorka przeprowadziła krytykę mieszczaństwa. Jest ona wymierzona przeciwko takim cechom jak: moralne zakłamanie, skąpstwo, egoizm, pogarda dla ludzi stojących niżej, prymitywizm umysłowy. Nazwisko bohaterki, dało początek pojęcia dulszczyzny, czyli kołtuńskiej, mieszczańskiej hipokryzji, ciasnocie horyzontów i wysokim mniemaniu o własnych walorach moralnych i intelektualnych. Moralność Dulskiej, ogranicza się do zasady „prania brudów we własnym domu”, tuszowaniu skandalów, dbałością o pozory, przekonaniu, że pieniądz nie cuchnie. Nazwisko Dulskiej stało się synonimem ciemnoty, zacofania, cech kołtuna i filistra.

Z podobną oceną, lecz nieco innym problemem, narodu polskiego spotykamy się w noweli Stefana Żeromskiego pt. „Siłaczka”. Pozorne wyakcentowanie postaci doktora Obareckiego jest tu mistrzowskim posunięciem, dzięki któremu, autor uzyskał oparte na zasadzie kontrastu porównanie dwóch postaw moralnych: egoizmu i swoistego lenistwa doktora, z krańcowym poświęceniem ludziom i idei młodej nauczycielki. Obarecki, jest postacią o chwiejnej woli i słabej psychice, dlatego w końcu zostaje pokonany i przyłącza się do zła, z którym początkowo walczył. Panna Stanisława zaś - w myśl idei „pracy u podstaw” - do samego końca trwa na swym posterunku, walcząc z ciemnotą chłopstwa i nieustraszenie przezwyciężając mnożące się na jej drodze przeszkody, czym też zyskuje sobie miłość tych, którym poświęciła swoje życie. Stąd też, pochodzi określenie „siłaczka” wykorzystane jako tytuł, a będące również w pewnym okresie synonimem określonej pracy ideowej.

W tych utworach, które teraz przytoczę ponownie, pojawia się problem próby odzyskania niepodległości przez Polskę. W utworze pt. „Rozdziobią nas kruki, wrony...” Żeromski twierdzi, że główną przyczyną klęski było osłabienie ducha w narodzie, który nie wytrzymał ciężkiej próby i szybko się załamał. Autor, ukazuje obojętność ludu wiejskiego wobec powstania, sugerując jednocześnie, że taki stan rzeczy spowodowany został, wielowiekowym wyzyskiem pańszczyźnianym i ciemnotą, której winni byli posiadacze ziemscy. Oskarżeniem skierowanym przeciw wyższym klasom polskiego społeczeństwa, jest również metaforyczny obraz stada wron, którego działania są przedstawione za pomocą określeń, przypominających słownictwo zaczerpnięte z debat i polemik ówczesnego polskiego obozu ugodowego.

Utworem, kończącym moją pracę jest „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Jest to wielkie dzieło, traktowane jako jedna z najistotniejszych wypowiedzi poetyckich, na temat polskiego społeczeństwa. Podkrakowskie wesele, na którym spotkali się przedstawiciele chłopów i inteligencji z miasta, posłużyło pisarzowi za punkt wyjścia, do przeprowadzenia dogłębnego rozrachunku ze współczesnym sobie społeczeństwem. W dramacie, pojawia się cała galeria postaci reprezentatywnych dla ówczesnego społeczeństwa, a także zjawy, goście z zaświatów, wyrażający marzenia i niepokoje realnych postaci. Społeczeństwo polskie ukazane w dramacie, jest niezdolne do czynu powstańczego, zawiodła zarówno inteligencja - nieodpowiedzialna, bojaźliwa, jak i chłopi - niedojrzali politycznie, niesamodzielni. Nie doszło do sojuszu stanów. Zadawnione urazy i odwieczne konflikty, przyczyniły się do nieufności i niezrozumienia.

Reasumując moje powyższe rozważania na temat oceny społeczeństwa polskiego w literaturze polskiej, kategorycznie stwierdzam, że nie da się jednoznacznie określić „charakteru” naszego narodu. Jak wspomniałem już na samym początku, społeczeństwo polskie jest bardzo kontrowersyjne, to znaczy zróżnicowane w sensie jego postaw w stosunku do danej sytuacji. W momentach krytycznych potrafi się bardzo szybko i skutecznie zmobilizować i zjednoczyć ze sobą. Zapomnieć o wszystkich dotychczasowych zatargach i nieporozumieniach. Natomiast, kiedy nie ma takiej potrzeby to są nastawieni do siebie wrogo i dzielą się między sobą na „dobrych” i „złych”, „mądrych” i „głupich”. Tak się dzieje nawet do dziś, gdyż widocznie mamy już taką mentalność, którą odziedziczyliśmy z dziada, pradziada.

CZŁOWWIEK XX WIEKU , POSTAWA WOBEC ŻYCIA , PRZEMIJANIA , STOSUNEK CZŁOWIEKA DO ŚWIATA , DO RZECZYWISTOŚCI

Wiek XX przyniósł ogromny postęp literatury polskiej i obecnej. W tym stuleciu narodziły się nowe kierunki sztuki i nowe sposoby myślenia. Ale ta epoka przyniosła również ze sobą bagaż ciężkich doświadczeń po kataklizmach jakimi były dwie wojny światowe. Najciekawszy dla rozwoju literatury był okres między dwiema wojnami , tzw. dwudziestolecie międzywojenne. W tym bowiem czasie dokonywały się doniosłe przeobrażenia w literaturze i sztuce. Epoka międzywojnia wykształciła charakterystycznego dla swej epoki bohatera , a jej problematyka była różnorodna. Obok tematów związanych z I wojną światową pojawiły się wtedy tendencje do wychwycenia skomplikowanych przeobrażeniach współczesnego świata. II wojna światowa zdominowała literaturę tematyką wojenną , tragiczną sytuacja narodu polskiego , znajdującego się pod okupacja hitlerowską. I wreszcie współczesna nam literatura zawiera przemyślenia nad ludzką chwilą , nad miejscem człowieka w świecie. Każda z nich ukazuje bohatera szukającego swojego miejsca w świecie , próbującego znaleźć odpowiedzi na pytanie jak żyć aby być szczęśliwym.

W dwudziestoleciu międzywojennym w literaturze zawarte są dwie wizje człowieka w otaczającej rzeczywistości. Pierwsza ma charakter heroiczny i prezentuje ją Antoinę de Saint Exuperu w powieści „ Ziemia planeta ludzi”. Ta koncepcja bliska jest Conradowskiej , ale pozbawiona jest pesymizmu autora „ Lorda Jima”. Autor uważa ,że tylko dążenie do celu i walka z przeciwnościami losu, to normalny sprawdzian wartości człowieka. Jest przekonany o możliwości jego zwycięstwa nad zewnętrznymi okolicznościami, pod warunkiem, że zdoła on pokonać swoje własne słabości. Wierność , wytrwałość , lojalność, miłość są tym , co stawia istotę ludzką na szczycie egzystencji. „ Być człowiekiem to właśnie być odpowiedzialnym”. Katastroficzną wizję człowieka przedstawia Fronz Kawka w „ Procesie”. Jednostka w powieści zostaje pozbawiona wszelkiej harmonii , a osobiste walory nie maja żadnego znaczenia wobec absurdalnej i wszechmocnej anarchii biurokratycznej, uosobionej w powieści przez sąd. O głównym bohaterze powieści Józefie K. , dowiadujemy się bardzo niewiele. Ma trzydzieści lat ,pracuje w banku na stosunkowo wysokim stanowisku prokurenta , czyli pełnomocnika swojej firmy , upoważnionego do działania w jej imieniu. Cieszy się uznaniem przełożonych. Większość dnia spędza w banku , niekiedy do dziesiątej godziny wieczorem. Często ma zwyczaj spacerowania z po pracy sam , lub z kolegami , a potem wstępować do piwiarni , gdzie przebywał do godziny jedenastej. Czasami dyrektor banku zapraszał go do siebie na kolację. Oprócz tego raz w tygodniu odwiedzał dziewczynę Elżbietę, kelnerkę z winiarni. Józef K . pewnego dnia , niczego nie przeczuwając i nie spodziewając się zostaje postawiony w stan oskarżenia i aresztowany. Jaka jest jego wina? Kto go oskarża i sądzi? Jakie zarzuty stawia mu domniemany sąd? Na te same pytania brak odpowiedzi w książce. Co więcej , Józef K. Najpierw przekonany o swej niewinności , zaczyna coraz bardziej wierzyć w swoją winę , współpracować z sądem , wreszcie bez oporu przyjmuje tajny wyrok , okrutnej egzekucji. W końcu utożsamia się z niezrozumiałym dla niego mechanizmem i poddał się wszechobejmującej , abstrakcyjnej zasadzie , od której nie ma ucieczki , której nie można ominąć. Życie bohatera powieści od momentu aresztowania jest pozbawione logiki. Również on napotyka na milczenie otoczenia , stawia dręczące i natarczywe pytania i nie znajduje na nie odpowiedzi. Jest wiedź bohaterem absurdalnym , cierpiącym ze względu na „ niezrozumiałość otaczającej go rzeczywistości”. Jest ona dla niego czymś obcym i wrogim. Józef K . najpierw jest przekonany , że aresztowanie nastąpiło przez pomyłkę , próbuje dystansować się od niego psychicznie. Ale z biegiem czasu odbywający się za jego plecami proces coraz bardziej go desorbuje i wciąga. W końcu myśli już tylko o nim , szuka w sobie winy i czuje się wreszcie winny. W finale powieści czeka już tylko na egzekucje. W kamieniołomie dręczy się , że nie może wyręczyć swoich oprawców. Jego wcześniejsze próby buntu , sprzeciwu , wzięcia losu w swoje ręce okazują się nieudane. Ostatecznie K . kapituluje. Utwór ten jest parabolą ludzkiego losu , przypowieść o tym , jak tragicznie samotny jest człowiek wobec świata , który jest światem koszmaru wyobcowania. W podobnej sytuacji , jak bohater „ Procesu” znajdują się bohaterowie polskich powieści dwudziestolecia międzywojennego. Cezary Baryka , główna postać „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego , to zagubiony młody człowiek przeniesiony w inny świat , inną rzeczywistość , rzucony między obcych ludzi , nie potrafiący odnaleźć własnej drogi życia. Cezary przeżywa rozterki wewnętrzne. Obserwował rewolucje w Baku , a po powrocie do kraju ojczystego rodziców , Polski - konflikty , niedostatki rzeczywistości niepodległego państwa. Ta rzeczywistość w niczym nie przypominała wizji ojczyzny szklanych domów , jaką młody Baryka znał z opowieści ojca w Rosji. Nędza , brud , polityczne spory , nieustanne zmiany rządu , braki zgody narodowej oparcia społeczeństwa , trudna sytuacja robotników i chłopów- oto co zobaczył Baryka w kraju. Miotał się pośród sprzecznych idei poglądów przyznając na przemian rację Gajowcowi , reprezentującemu rząd i proponującemu powolne reformy w państwie , lub Lulkowi , który uważał że tylko rewolucja jest jedynie skuteczną drogą polepszenia sytuacji w Polsce. Dramat Cezarego Baryki był dramatem całego pokolenia , które marzyło o odzyskaniu niepodległości i ponad to wierzyli że nowo powstała Polska będzie ojczyzną wszystkich Polaków. Walkę z losem przegrywa Zenon Ziembiewicz , bohater „Granicy” Z. Nałkowskiej. Był to inteligent ziemskiego pochodzenia. Całe jego życie znalazło się pod wpływem tych właśnie klas społecznych. Jako student hołdował radykalnym poglądom , ostro przeciwstawiał się złu i niesprawiedliwości społecznej. Był jednostka ,ślącą , która nie akceptowała ziemiańskiego środowiska , rodziny w Boleborzy , a co więcej , jednostka zdecydowana na działanie , wreszcie - jednostka zbuntowana przeciw anachronicznemu modelowi obyczajowemu tej klasy. Powieść Z. Nałkowskiej przedstawia jednak historię idealisty zrujnowanego , przegranego karierowicza. Kariera doprowadziła Ziembiewicza do stanowiska prezydenta miasta. Jego życie zakończyło się katastrofą zarówno w sferze politycznej , jak i prywatnej. Śmierć Zenona to nie tylko akt zemsty porzuconej kochanki , to raczej ocena równoznaczna z karą za złamanie szlachetnych ideałów. Ambitne dążenie bohatera powieści przekonanego o zdeformowaniu stosunków społecznych uczyniła go ich ofiarą nie zaś uzdrowicielem, jak to sobie pierwotnie założył. Ziembiewicz wybrał drogę kompromisów moralnych , chociaż był człowiekiem wrażliwym na zło społeczne. Z chwila jednak , gdy stał się bezwolnym wykonawcą rozkazów wpływowych polityków , jego wrażliwość moralna staje się coraz bardziej wątpliwie. Okazał się marionetką w ich rękach. Czynem zdecydowanie haniebnym , które dowodzi zdecydowanej postawy i przekonań społecznych było wydanie rozkazu strzelania do manifestujących bezrobotnych. W sposób zupełnie nieprzekonujący usprawiedliwiał się przed własną żoną , obwiniając świat : „ Jeżeli chcesz wiedzieć , świat jest rzeczą okropną , świat jest miejscem zbrodni”. Taka argumentacja była tylko zwykła ucieczką od odpowiedzialności. Zdemaskowała go żona Elżbieta , posługując się własnymi słowami: „Chodzi o to , że musi coś przecież istnieć jakaś granica, za którą nie wolno przejść , za którą przestaje się być sobą”. W ten sposób niekonsekwencja myśli i czynów Zenona Ziembiewicza stała się przyczyną jego zmienności i chwiejności oraz szukania łatwej samoobrony poprzez dorabianie ideologii do własnych występków. Wyobrażenia jakie miał o sobie , rozwiały się z jego czynami z rzeczywistością. Pomimo krytycznego nastawienia do obyczajowego schematu społeczeństwa ziemiańskiego praktycznie sam w nim pozostawał. Ani wykształcenie , ani pogarda dla przestarzałych przekonań ziemiańskich nie powstrzymywały młodego Ziembiewicza od czynów tak przecież charakterystycznych dla jego ojca , wdał się w romans z wiejską dziewczyną Justyną. Lekkomyślnie traktował ten związek i uchylał się od odpowiedzialności. Tragizm sytuacji bohatera „Granicy” wynika przede wszystkim z upadków jego własnych ideałów , z którym rozminęło się jego życie , gdyż wybrał drogę ciągłości wobec otoczenia. „ Ferdydurka” W. Gombrowicza to powieść- analiza sytuacji społecznej człowieka oplecionego systemem nakazów i zakazów kulturowych, omotanego schematami. Bohater utworu - trzydziestoletni początkujący pisarz próbuje rozstrzygnąć dręczące go pytanie. Zdaje sobie sprawę z tego, że ogranicza go forma , a z drugiej strony jednak dzięki niej jest w stanie zbudować wspólną płaszczyznę z innymi ludźmi , po przez nią wyraża swoje „ja”. W akcji powieściowej Józio przez cały czas chce odnaleźć równowagę między formą , odbieraną jako ograniczenie i ciężar , a indywidualnością , własnym wyborem. Rozumiana bardzo szeroko , definiowana autropologicznue jest napastliwa , wszędzie obecna , ba , wręcz agresywnie nastawiona do tego, co jednostkowe , oryginalne , niepowtarzalne. Dąży do zduszenia , zniszczenia , karania , wchłonięcia indywidualizmu , po prostu narzuca swoją formą. Ostatecznie okazuje się , że od „formy” , od „ pupy” , od „ gęby” nie ma ucieczki. Odrzucenie jednej powoduje , iż wpada się w sidła drugiej : „ Gdyż nie ma ucieczki przed gębą , jak tylko w inną gębę , a przed człowiekiem schronić się można jedynie w objęcia innego człowieka. Przed pupą zaś w ogóle nie ma ucieczki. Ścigajcie mnie jeśli chcecie , uciekam z gębą w rękach”. Człowieka stwarza zewnętrzność , powstaje w śród ludzi i dzięki nim określa swą jednostkowość. Sprzeciwia się ogółowi , ale jako istota społeczna pragnie zjednoczenia z grupą. Nie może pozbyć się swej maski , bo właściwie jej zawdzięcza egzystencje. Ważne jest by zdawał sobie sprawę z istniejącej opozycji , by wiedział , że forma wyznacza obszar ocen międzyludzkich. Inny jest obszar powieści Marii Dąbrowskiej, Bogumił Niechcic - autorka ceni życie oraz solidarnie i czynnie wspomaga innych. Jest to człowiek , który żyje miłością i pracą , temu poświęca się w całości. Przez cały czas pracuje jako zarządca cudzym majątkiem , a owoce jego pracy zbierają właściciele. Jednakże on nie czuje się tym skrępowany , wciąż utwierdza się w przekonaniu , że nie służy właścicielom , lecz ziemi. I ziemi serbinowska rozkwita pod jego rękami. Bogumił jest wzorowym gospodarzem , dobrym mężem i ojcem. Nawet niezrównoważenie pani Barbary przepełnia go rozgoryczeniem , zawsze znajduje satysfakcje z pracy i ziemi , którym przypisuje głębsze znaczenie , ponieważ to one nadają sens i wartość jego życiu. Postawa życiowa Bogumiła uniezależnia go od przeciwności i kaprysów losu. Jego aprobata życia jest mocniejsza nad wszystko , wiedzie aż do bezwarunkowej wiary w sens życia , które wypowiada w wielkiej „ scenie” przed śmiercią. B. Niechcic to człowiek , który nie szuka oparcia w żadnej doktrynie społecznej czy religijnej , lecz sam uosabia żywioł życia , mądrość życiowa , męstwo, sprawiedliwość , opiekuńczość , dobroć - o jego wartości decyduje przede wszystkim praca angażująca wszelkie jego zdolności. Ulepszenie jej warsztatu jest dla tego człowieka sprawą osobistego honoru. Podnosi z upadku taty majątek , przeprowadza drenowanie i naprawę czworaków. Dba o swoich pracowników- chłopów. Zmienia metody uprawy i gospodarowania , na miejsce tradycyjnej gospodarki wprowadza nowoczesne rolnictwo i wypowiada pełne naiwnej pychy słowa: „ Ja tu robię historię”. To praca daje mu prawo do tych słów. Poza granicami Serbinowa , poza siewem zbiorami Bogumił nie widzi świata. Jego postawa jest postawą stoicką. Wie doskonale ,co w jego wieku , w jego sytuacji , jego kraju zależy od niego. To , co od niego nie zależy pozostawia własnemu biegowi „ Jeśli czegoś nie można usunąć , albo na czas poradzić , trzeba to brać pod uwagę”. Stoicyzm wyrasta z dążenia do uniezależnienia się od losu , od historii od ludzi. Zaleca wiarę , której nikt , ani nic nie zniszczy. Na tej drodze Bogumił osiąga harmonię , z męstwem i z pokorą przyjmuje przeznaczenia , aby tym mocniej umiłować to co mu życie ofiaruje. Postawa i szczęście Bogumiła podszyte są wyrzeczeniem i wszelkiego właściwego człowiekowi buntu , smutnej rezygnacji- i to mimo szacunku nie pozwala przyjąć jego postawy , jako uniwersalnej. Inny jest bohater poezji Tuwima , Przybosia, K. Pawlikowskiej- Jasnożewskiej. W pierwszych wierszach skamandryty- Tuwima z tomów : „ Czyhanie na Boga”, „ Sakrament tańczony”, „ Wierszy tom czwarty” - obok żywiołowego optymizmu , biologizmu i urbanizmu pojawił się nowy bohater liryczny - mieszkaniec miasta. Charakterystyczny dla tego człowieka był witalizm, czyli postawa pełna przekonania o własnej sile i radości. Wyraźnie to widać w liryku bez tytułu : Życie ? rozprężę szeroko ramiona , Nabiorę w płuca porannego wiewu , W ziemię się skłonię , błękitnemu niebu I krzyknę radośnie krzyknę: Jakie to szczęście że krew jest czerwona !”. Zjawiska proste i naturalne napełniają podmiot liryczny powyższego szczęściem. Jednocześnie dostrzegany pewien maksymalizm Remisowa poety wydają się być tak szerokie że obejmują całą , ziemię płuca są w stanie pomieścić wiatry , a ukłon sięga od nieba do ziemi. To uczucie własnej potęgi i pewnego jakby roztopienia się w naturze jest znamienne dla postawy witalistycznej. W wielu lirykach Tuwima bohaterem jest prosty człowiek , często pokrzywdzony , sentymentalnie zakochany. Świat ukazany jest przez konkret podany w przybliżeniu , podmiot liryczny zrównuje się z bohaterem , z jego perspektywy oglądając ulice, kina, restauracje, bary :

„Nie natchnij mnie hymnami , bo nie hymnów trzeba.

Tym , którzy we wżartej piersi pod brudną koszulą czcze serce noszą , krzycząc za kawałkiem chleba ,

A biegną za orkiestrą , co gra capstrzyk królom”- pisze poeta w wierszu „ Prośba o piosenkę”. W innym utworze „ Do prostego człowieka” - podmiot liryczny ostro protestuje przeciw wojnie , do której nawołują ci , którzy czerpią z niej korzyści, którzy w imię odwiecznych wartości i szczytnych haseł okłamują ludzi i posyłają ich bez żadnych skrupułów na pole bitwy. W lirykach Juliana Przybosia bohater jest związany ze wsią , solidaryzuje się z jej społecznością : „ Codziennie skoro świt , Z każdym ranem , chłopskość ojca czerwony kur , we mnie płomienniej pieje”. Bohater wierszy Marii Jasnożewskiej - Pawlikowskiej , jest kobietą. Mówiła ona o swoim miłosnych pragnieniach , nadziejach , dążeniach do szczęścia i świadomości , że nie jest ona trwała. Ale tą kobieta , trzeba zaznaczyć znacznie śmielej i szczerzej wyznawała swoje uczucia , walczyła o szczęście i buntowała się przeciw okrucieństwu losu niż jej poprzedniczki , żyjące w zupełnie innych czasach. W wierszu „ Krawiec kulawy” bohaterka stwierdza , że czas przypomina kulawego krawca który wyciąga z szuflady różnorodne materiały. Gdy spodobał się jej złoty materiał i zażądała uszycia z niego sukni. Czas odparł: „ To sprzęt dane do nieba - Cała sztuka - szczęśliwy , kto ten skrawek widział - niech większego szczęścia - nie szuka”. Bohaterowie wierszy Tuwina , Przybosia i Jasnożewskiej - Pawlikowskiej to szary człowiek. Jego nieskomplikowana egzystencja nie przynosi mu cierpienia ani udręki. Życie wolno toczy się naprzód wraz ze wszystkimi troskami i kłopotami. Inaczej jest w poezji Władysława Broniewskiego. Jego bohater jest pełen życia i wigoru. Odważnie staje w obronie zagrożonej ojczyzny. Nic nie jest w stanie go powstrzymać : „ Kiedy przyjdę podpalić dom, ten w którym mieszkam - Polska , Kiedy rzucą przed siebie grom , kiedy runą żelaznym wojskiem i pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą - ty ze snu podnosząc skroń , stań u drzwi ! Trzeba krwi” I stanęli w pierwszych szeregach : K.K. Baczyński , Tadeusz Gajuj , a wraz z nimi całe pokolenie Kolumbów. Wojna była dla nich „ apokalipsą spełnioną” dla niej poświęcili swa młodość. Walka i obcowanie ze śmiercią to główny motyw patriotyczno- państwowych liryków K. K. Baczyńskiego : W jego dorobku w formie dojrzałej artystycznie , w ujęciu pełnym symbolicznego wizjonerstwa , wyraziły się przeczucia typowe dla generacji poety : zrozumienie chwili historycznej , połączone z nakazem walki , przeczucia i obawy katastroficzne wobec , zagrożenia całego sensu dziejów przez faszyzm. Konieczność wyboru między szczęściem a obowiązkiem narodowym. Poeta wypowiedział nieszczęście pokolenia Kolumbów , któremu wojna odebrała najpiękniejsze lata młodości , a w zamian za to zaoferowała nowy , na barbarzyńskich postawach oparty kodeks etyczny: „ Was nauczono - Nie ma litości , (...) Nie ma sumienia (....)Nie ma miłości (...)”. Życie poety - żołnierza odcisnęło się na twórczości Baczyńskiego. Doświadczenie okupacyjne wywarły wielki wpływ na jego poetycką wyobraźnię. Poezja ta nawiązywała do tradycji romantycznej. Bohater liryczny jego utworów to młody żołnierz , który zmuszony był walczyć z najeźdźcą. Staną przed trudnym do rozstrzygnięcia problemem moralnego wyboru. Z jednej strony był patriotą , a to zobowiązało go do przyjęcia postawy gotowości do walki , ale przecież z drugiej strony każda walka jest zabijaniem. Kolumbowi towarzyszyła ponadto bolesną świadomość , że jego pokolenie jest ofiarą bezlitosnej gry politycznej. Baczyński pisał o sobie : „ Ja , żołnierz , poeta czasu , śmierci się nie boję”. Ponura rzeczywistość wojenna nie budziła w młodym człowieku optymizmu. W wierszu „Z lasu” podmiot liryczny ukazał dramat młodych żołnierzy , którzy zostali zmuszeni do złożenia ofiary swego życia na ołtarzu ojczyzny : „ Żołnierze smukli , Twarzy taki jasne , a moce ciemne trą się z gnidą”. W wierszu „ Niebo złote ci otworze w którym ciszy o ciała nic”. Podmiot podjął niejako próbę przeciwstawienia się obsesjom „ czasu mrocznego” i „ czasu kalekiego”, który odebrał , całe piękno i pozostawił ból i zwątpienie: „ Oczy - granaty pełne śmierci. Dlatego świadomości powrotu do normalnego życia pobudza poetę do gorzkiej ironii bo przecież znów trzeba miłować (..) a tu by trzeba w ludzi spojrzeć , i tak by Boga dojrzeć w pieśni”. Pokolenie poetów - żołnierzy , pokolenie „ Kolumbów”, poddane zostało bardzo trudnej próbie wiary w piękno i radość życia. Stanęło przed dramatycznym problemem walki i wszelkiej konsekwencji , moralnych rozterek i niepokoju , oraz śmierci. Sprzymierzeńcem była dla nich poezja , która jednak nie uspokoiła wszelkich rozterek duchowych , lecz stała się ich odzwierciedleniem. Ukazywała niepewność , przerażenie i rozpacz, pustkę i jałowość życia. Ujawniła zagładę humanizmu. Wybór walki był obowiązkiem , wiązał się z poczuciem nieszczęścia i nie dawał całkowitej satysfakcji. „ Uczyniwszy na wielki wybór w każdej chwili wybierać muszę”. Bohater obozowych opowiadań T. Borowskiego to człowiek złagrowany , któremu technika obozu , krematoria , fałsz , zakłamanie i zdrada nie są obce , który myśli tylko kategoriami życia obozowego i przystosowuje do rządzących nim praw. Świadomość człowieka obozu obejmuje inny zakres wartości i odczuć niż świadomość człowieka wolnego. Więźniowie żyjący w trudnym do zrozumienia koszmarze życia obozowego maja swoje chwile radości , a nawet szczęścia na co wskazuje opowiadanie pt. „ U nas w Auschwitzu”. Oto spotykamy tam takie stwierdzenie : „ Rozkoszne dnie bez apelów , bez obowiązków” , czy też „ Ludzie w Oświęcimiu zakochani”. Te śmiałe i prowokujące sformułowanie o pozornej normalności życia więźnia świadczą o relatywizmie odczuć i doznań. Sugerują one wolność ludzkiej psychiki i przystosowania się do każdych warunków i wygód niewoli ocierającej się każdego dnia o ból , cierpienie i śmierć. Bohater opowiadań : „ Proszę państwa do gazu”, „ Dzień na Harmenzach” , „ Ludzie którzy szli” i „ U nas w Auszwitzu” - wydaje się funkcjonować w te nowej dla siebie sytuacji, pod warunkiem odpowiedniego nastawienia do takiej rzeczywistości , zaakceptowania jej , a więc , przy zmianie systemu wartości i norm etycznych , w którym poczucie godności , odwaga , szlachetność , lub współczucie nie mają bytu. W ten sposób człowiek poddany tak okrutnemu eksperymentowi zdaje egzamin z tego „ człowieczeństwa” , które zostało zredukowane do prostych odruchowi relacji sprawnie funkcjonującej maszyny. Człowiek „ złagrowany” wie że największą szansę przeżycia ma w tedy , kiedy szybko zapomni o tym wszystkim , co do tej pory uznawał za moralne. Niewrażliwość i egoizm , są usprawiedliwione. Życie w obozie toczy się według reguły : „dziś ja , jutro oni , kto pierwszy ten lepszy”. W łagrze zwycięża tylko kto silniejszy. Bohater opowiadań obozowych Borowskiego , to człowiek ujarzmiony , zdeprymowany, zdeptany i nie zdolny do oporu, nastawiony tylko na biologiczne przetrwanie i zniszczony wewnętrznie. Taki jest przedstawiciel poezji i prozy Tadeusza Różewicza , otumaniony przez wojnę , która zbudowała dotychczasowe systemy wartości , przez co trzeba dokonywać powtórnego stworzenia świata. Jest to człowiek zgubiony, żyjący w strachu , opętany przez koszmarne wspomnienia. „ Mam 24 lata , a lałem prowadzonych na rzeź”. Trudno jest takiemu człowiekowi zapomnieć. Ale poeta podejmuje próbę i jego bohater odradza się: „ Jak dobrze, jestem z tobą. Tak mi serce bije. Myślałem- człowiek nie ma serca (....)”. bohaterowie wierszy Różewicza to ludzie należący do pokolenia „Kolumbów” , którzy przeżyli wojnę. Nie ma w nich życia , heroizmu , nie byli bohaterami. Poeta stwierdza że człowiek po prostu przystosuje się do najgorszych nawet warunków i może je przetrzymać. Ci, którzy przeżyli kataklizm , pragną jedynie zapomnienia. proszą więc by nikt nie pytał o ich młodość, gdyż nie chcą o tym pamiętać. Człowiek jest samotnym , źródłem izolacji jest zobojętnienie i oziębłość ludzi , ich okrucieństwo w codziennym życiu. Różewicz potępia taką postawę i zwraca uwagę na to , że właśnie takie postępowanie ludzi jest przyczyną wielu tragedii i wojen. Mówi o tym wiersz „ Matka powieszonych”. Stara kobieta współczesna Niobe zbolała po stracie dzieci nie znajduje współczucia. „Ociera się o szorstką skórę tłumu w którym nie ma człowieka”. Zagubienie jednostki we współczesnym świecie najlepiej oddał poeta w dramacie „ Kartoteka”. Bohaterem jest człowiek bez dokładnie określonego wieku , ujęcia i wyglądu. Nie ma on imienia , gdyż różne postacie różnie się do niego zwracają. Bohater mieszka w banalnie umeblowanym pokoju , w którym panuje nieustanny ruch , jakby „przechodziła przez mieszkanie ulica”. Różni przechodnie prowadza z bohaterem rozmowy na jego temat. Są w śród nich jego rodzice , ciągle traktujący go jak dziecko , jest i sekretarka , nauczyciel , przyjaciel z dzieciństwa - Niemka , który trafia do jego pokoju przez pomyłkę , kobieta , dziennikarz i inni przypadkowi ludzie. Bohater jest bierny , a na dodatek każda z postaci traktuje go na swój sposób. Jest więc raz dzieckiem , raz zakochanym chłopcem.

Współczesna poezja i proza zajęła się zagadnieniem egzystencjalizmu , bytu i sensu istnienia człowieka , który poszukuje nowych dróg , pyta o sens własnego życia , jest słaby i zagubiony. Ma ambitne plany i dążenia , ale trudno mu je zrealizować , bo nie wie kim jest naprawdę. Takiego człowieka widzi Wiesława Szymborska. Autorka w wierszu Miniona cisza po Ludwice Warszawskiej” stwierdza : „ Tyle wiemy o sobie , ile nas sprawdzono” te słowa są prawda ogólną i drogowskazem , wyznacznikiem człowieczeństwa każdego z nas. Problem ludzkości jako gatunku biologicznego to tematyka wierszy o charakterze antropologicznym ślad za egzystencjalistami Szymborska doszukuje się istoty człowieczeństwa w wyobraźni która umożliwia negację. Stąd antynomia między naturą a człowiekiem , przepaść której nie można zniewalać z powodu braku wspólnego systemu , porozumienia się. Odróżnienie snu od jawy , rzeczywistości od marzeń „ stworzenia systemów etycznych , filozoficznych , religijnych , zdystansowało ludzi od reszty przyrody. A jednak mimo to człowiek jest ciągle ograniczony swymi nie najdoskonalszymi zmysłami skazany na to co mogło by być”, „ oczami tylko widzi , uszami tylko słyszy , rekordem jego mowy jest tryb rozumowania ,

Rozumem gani rozum”. Podobny portret człowieka kreśli w swoich lirykach Zbigniew Herbert. W wierszu „Apollo i Marsjasz” ukazał wyższość ludzkiego cierpienia nad innym i oschłym ideałem. Ten utwór to powieść o pojedynku muzycznym boga wszelkich sztuk i sylena Marsjasza. Ten ostatni przegrał i został za karę obdarty ze skóry. Herbert położył nacisk na wyrafinowane okrucieństwo Boga. Po dokonaniu stworzenia kaźni rozpoczyna się własny pojedynek. Mękę nieszczęsnego śpiewaka poeta przeciwstawił zimnemu estetyzmowi Apollina. Jako człowiek Marsjasz dokonał tego co nie udało się dokonać swą grą bogowi. Pod stopy Apollo spada skamieniały słowik , a obracając się widzi , że drzewo do którego przywiązany był Marsjasz osiwiało z przerażenia. Poeta w wierszu „ Ze szczytu schodów” pokazuje jak wygląda życie zwykłych ludzi , zamiataczy ulic , wykonując te same czynności każdego dnia i tych którzy sprawują władzę. Z ironią komentuje słowa rządzących , który chce zejść ze szczytu schodów i podzielić się trudem sprawowania władzy. Bohaterem wierszy Herberta jest często pan Cogito. Jego imię pochodzi od słynnego powiedzenia Kartezjusza „ Cogito ergo sum” - ( myślę , więc jestem). J ta maksyma bohater kieruje się w codziennym życiu , próbuje zmierzyć się z własną małością. Bezbronny wydany na pastwę losu - okrutnej rzeczywistości , zwykły przechodzień z końca XX wieku. Jego kredo życiowe to zachowanie godności osobistej , danie świadectwa prawdzie , obrona poniżonych i bitych, pogarda dla szpicli i tchórzy , miłość do wszystkiego , dociekanie prawdy , nie bacząc na brak nagrody , na drwiący uśmiech innych. Tylko kierowanie się podanym składem zasad pozwoli człowiekowi na utrzymanie ciągłości kulturowej , na dołączenie do wielkich tego świata.

Patrząc z perspektywy na wszystkie te postaci , trudno stwierdzić jakie one są. Żadna z nich nie jest typowa ani oczywista. Każda ma sobie odwagę , strach, dumę , poniżenie , moc i słabość , radość i cierpienie. Jacy są tak naprawdę - nie wiadomo. Są po prostu ludźmi. Warto powtórzyć w tym miejscu za autorką tomiku „ Wołanie do Yeti „:

„ Człowieka przez wysokie C , kocha i zawsze kochać się chce , dla niego w gardle ma lusterka , trzykrotnie słówek ćwierki , Ćwierka......”.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Różne modele miłości romantycznej(1), zamiawiane przez chomików
ARTYSTA, zamiawiane przez chomików
Pokora i bunt wobec Boga(1), zamiawiane przez chomików
Kim był bohater XIX wieku(1), zamiawiane przez chomików
Wartosci Uniwersalne, zamiawiane przez chomików
Emigracja, zamiawiane przez chomików
Wypracowania 2, zamiawiane przez chomików
do wydruku 2, zamiawiane przez chomików
Wypracowania 5, zamiawiane przez chomików
Wolność(1), zamiawiane przez chomików
61, zamiawiane przez chomików
Inspiracje przeszłości(1), zamiawiane przez chomików
Ideał człowieka i obywatela w literaturze staropolskiej, zamiawiane przez chomików
49, zamiawiane przez chomików
54(1), zamiawiane przez chomików

więcej podobnych podstron