POZYTYWIZM EGZAMIN SKRYPT !!!, Polonistyka studia, II ROK


E. ORZESZKOWA DZIURDZIOWIE

I. WSTĘP

Sala sądowa. Oskarżeni: Piotr, Stefan, Szymon, Klemens Dziurdzia. Chłopi przyznaja się do winy.

1.(początek historii)

Wieś Sucha Dolina. Dość bogata wioska. Piotr Dziurdzia rąbie przed chatą drzewo. Rozalka, zona Stepana nalega ,by było osinowe. Szykuja się na przyjście wiedźmy, chca się dowiedzieć kto to, bo krowy mleko przestały dawać. Ida na rozstajne drogi. Na palony ogień przybywa kobieta. Pyta ich czy czekaja na wiedźmę i smieje się. Ludzie mówią, że to ona, bo ona przyszła pierwsza. Kobieta ( Pietrusia) zaprzecza, idzie do domu, do Kowala.

2.Pietrusie już od dawna podejrzewali o czary. Wychowała ja babka Aksena. Mieszkały w domu Piotra Dziurdzi, gdy jego zona była chora, Aksena zajmowała się domem, potem oslepła. Aksena uczyła Pietrusie, jak postępować, uczyła ja siły ziół, radziła by chłopa wzięła ale tylko jeśli się z nią ożeni.W Pietrusi zakochał się Stepen dzirdzia ( zwany herodem ze względu na swa opryskliwość, żadna z kobiet go nie chciała we wsi). Pietrusia kocha się jednak w Kowalu. Kowal niestety musi iść do wojska. Stepan naciska na Pietrusie. Kobiety postanawiaja się wyprowadzic po tym, jak Stepan napada na Pietrusie. Ida do folwarku szlacheckiego. Kowalczuk wraca z wojska, ale się Pietrusia nie interesuje. Dopiero p 2 tygodniach idzie do niej, urzeka go jej wierność i chce ja za zone. Ludzie gadaja ze musiala go zauroczyc.

3 i 4. Piotra Dziurdzia stał się bardzo nabożnym człowiekiem, zaczął chodzic do kościoła częściej niż inni, ze względu na jego mądrość obrano go we wsi starostą ( już po weselu Kowalczuka i Pietrusi). Ktos okrada Piotra spiżanię. Starosta pragnie wykryć złodzieja i zglasza się po pomoc do Akseny, pytająć ją czy zna jakis sposób magiczny by go wykryć. Starucha doradza przebic nożycami sito, alb Pismo Św. I złodziej zostanie wskazany. Pietrusia podejmuje się wykonania tego zadania, bierze Pismo i wskazuje na Jakuba Szyszkę, którego i tak wczesniej podejrzewano. Jakub jest wściekły. We wsi zaczynaja coraz więcej gadać. Babka radzi Pietrusi by już tak nie pomaga;a, bo ja zrobia czarownicą, a to może być niebezpieczne. Pietrusia budzi niechęć, bo w ich chacie cały czas rośnie dostatek, inne mieszkanki wsi są zazdrosne, szcególnie zona Stepana - Rozalia. Pietrusia przyznaje się w domu , że własnie ona przyszła na ogień pierwsza.

Do Pietrusi przychodzi Franka, która Pietrusia uratowała jak była malym dzieckiem. Prosi ja o zioła na miłość, bo kocha się w Klemensie. Pietrusia waha się, ale w końcu daje zioła. Wracającą do domu Frabke bierze na spytki Rozalia, szuka argumentów przeciw Pietrusi.

5.Klemens jest cięzko chory, bo spał na mokrej ziemi. Rozalia podsuwa pomysł, że to przez czary Pietrusi. Ona dała zioła i powinna teraz odczarowac chorego.Matka Klemensa idzie do niej z oskarżeniem, raz jej grozi , raz ja błaga. Pietrusia odmawia pomocy i zaprzecza czarom. Piotrowa wychodzi, ale obiecuje zemstę. Babka każe na wszelki wypadek spalic wszystkie zioła jakie ma Pietrusia w domu.

6.Droga idą Jakub Szyszko i Szymon Dziurdzia. Szymon twierdzi ,że czort nosi Pietrusi grosze przez komin, sam to widział. Szymon narzeka na swoja biedę. Tymczasem w karczmie trwa zabawa, Klemens bawi się z Nastką Budrakówną ( nie chce Franki). Pojawiaja się tam i Szymon i Jakub. Szymon upija się i postanawia isc do Pietrusi pozyczyc pieniędzy, mimo to iż uważa je za czartowskie. Pietrusia nie wie o co mu chodzi, wyrzuca go z domu. Dziewczyna boi się chodzic do wsi, ale musi isć do Łabudów. W drodze powrotnej zostaej pobita przez Szymona, kobiety smieja się z tego, że ma kupna suknię ( zazdrość). Babka radzi jej, by poszla nastepnego dnia na odpust, by wszyscy widzieli, że jest czysta.

Dziewczyna długo rozmawia z mężem, wyznają sobie ,że się miłują. Mąż proponuje by się wyprowadzili do miasteczka, skoro tutaj tak jej nie szanują. Jakos sobie poradzą.

7. Odpust. Ludzie handlują., wstępują do kościoła. Po odpuście wszyscy ida do karczmy. Szymon znowu się upija i chce pozyczać pieniędzy. Klemens nie ma pieniędzy. Stepen jest zły bo nie został wybrany plenipotentem. Wracaja saniami do domu. Gubia drogę. Winia za to Pietrusię, która idzie drogą.

Zatłukli ja kijami.

Kara 10 lat ciężkich robót w kopalni i dożywotnia zsyłka na Syberię.

Markiewicz:

Orzeszkowa postawiła sobie trudniejsze zadanie, niż tylko uobecnienie czytelnikom zgubnych skutków zabobonów. Zbrodnia Dziurdziów jest przerażająca, bo ofiarą jej stała się kobieta będąca uosobieniem życzliwości wobec świata, a dokonali jej ludzie, którzy nie noszą w sobie zwyrodnień psychicznych i posłuszni są elementarnym normom moralnym swego środowiska. Pisarka, przeciwstawiając się bezdusznemu formalizmowi urzędowej sprawiedliwości, pragnie wyświetlić rzeczywistą socjopsychologiczną genezę takiej zbrodni. Trwałe i wspólne cechy ówczesnej mentalności chłopskiej, poddane władzy przesądu i żądzy posiadania, różne indywidualne motywy niechęci i wrogości, chwilowe napięcia psychiczne, wreszcie działanie przypadku - cały ten wieloraki splot uwarunkowań i przyczyn wywołuje wrażenie tragicznej nieuchronności.

Eliza Orzeszkowa, Nad Niemnem (BN) oprac. Józef Bachórz

PISARKA ZNAD NIEMNA

Tytuł nawiązuje do Mickiewiczowskich uczuć do ziem nad błękitnym Niemnem rozciągnionych lub jest lapidarnym nazwaniem losu pisarki (na 69 lat tylko 10 przeżyła z dala od miejsc rodzinnych).

1852-57 na pensji sióstr sakramentek w Warszawie

1858-63 w majątku męża w Ludwinowie (granica Polesia i Wołynia)

Orzeszkowa urodziła się 20 czerwca 1841 r. we dworze w Milkowszczyźnie (na północ od Niemna, 40 km od Grodna). Mieszkała tu w dzieciństwie i po rozstaniu z mężem, aż do 1869 r., kiedy musiała sprzedać zadłużony majątek. Odtąd na 41 lat związała się z Grodnem.

Rzadko wyjeżdżała na krótko do Warszawy lub Wilna. Jeszcze rzadziej bywała na Zachodzie (1881, grudzień 1893, lato 1899 - kuracyjne pobyty w Wiesbaden w Niemczech, w czasie trzeciego zajrzała też do Szwajcarii). Wolała odwiedzać pobliskie dworki, gł. latem, gdy źle się pisało.

Ze szkoły wyniosła biegłą znajomość francuskiego, niezłą niemieckiego, umiejętność pisania po polsku, wiadomości o literaturze (nauczyciel - Ignacy Kowalewski). Szkoła miała przygotować głównie do ról towarzyskich i domowych, do życia umysłowego i lit. przygotowała się sama.

Po ojcu, Benedykcie Pawłowskim (~ Korczyński ???), Eliza odziedziczyła dużą i wielojęzyczną bibliotekę (gł. pisarzy francuskiego Oświecenia). Zmarł, gdy miała 3 lata. Babka jej o nim mówiła, choć ubolewała nad jego niedowiarstwem i masoństwem.

Matka, Franciszka z Kamieńskich, po 3 latach wyszła za ziemianina spod Kobrynia, Konstantgo Widackiego. Była piękną patriotką, rozmiłowaną w gestach symbolicznych. Eliza zarzucała matce trzymanie się konwenansów, po zamęściu przestała jej ulegać.

Męża, Piotra Orzeszko (35 lat, gdy ona miała 17), naraiła jej rodzina. Ślub odbył się po kilku tygodniach narzeczeństwa, 21 I 1858 r. Dwa lata minęły na wizytach sąsiedzkich, potem Eliza zaczęła czytać (gł. Voltaire'a, Rousseau, Diderota, Micheleta, Thiersa i nowe publikacje).

Rozstali się początkiem 1864 r. W grudniu Piotr został aresztowany za sprzyjanie „miatieżnikom”. Nie przyznał się, ale nikogo nie wsypał. Skazano go na zesłanie, a Ludwinów skonfiskowano.

Nie pojechała za nim do Permu (wyrzucała to sobie jako błąd etyczny), ale gdy wrócił w 1867 r. do Warszawy (na Litwę nie mógł) przeprowadziła proces rozwodowy (dostała go w 1869). Piotr zmarł w Warszawie w 1874 r.

Zakochana była w Zygmncie Święcickim, o 5 lat starszym od siebie lekarzu. Nie wzięli ślubu z powodu problemów z rozwodem, plotek, trudności z pracą (Zygmunt znalazł ją w Mińsku) i zadłużenia Milkowszczyzny (nie dopuściła do licytacji, sprzedała dworek, ale pułkownikowi rosyjskiemu pochodzenia angielskiego, bo Polacy nie mogli nabywać tu ziem, który odsprzedał dworek rodowitemu Rosjaninowi - znów błąd etyczny).

W 1869 r. przeniosła się do Grodna - tu mieszkała matka i Stanisław Nahorski, adwokat. Był żonaty i opiekował się chorą żoną, więc związek z nim odizolował Elizę od towarzystwa. Pobrali się w 1894 r., gdy zmarła mu żona (Eliza miała 53 lata, on - 68). Zmarł w grudniu 1896 r. Elizę po śmierci (18 V 1910) pochowano obok niego na grodzieńskim cmentarzu katolickim.

Eliza chciała udowodnić, że wbrew ludziom, którzy rozwódce odmawiali wartości moralnych i obywatelskich, potrafi pełnić pożyteczną służbę i pomóc swoją pracą (np. w 1885 r. przyczyniła się do odbudowy Grodna spustoszonego przez pożar).

Została w Grodnie również dlatego, że jej talent pisarski czerpał natchnienie z rodzinnych stron (wolała pisać o ziemi nadniemeńskiej i Polesiu, Warszawa w Marcie jest mało przekonująca). A swe zajęcia literackie traktowała jako najważniejsze w życiu powołanie, misję, której trzeba wszystko podporządkować (~ romantyzm), choć mówiła też o służbie ku pożytkowi społeczeństwa.

Np. w czasie pobytu w Milkowszczyźnie (1864-69) napisała 10 powieści i 20 innych tekstów!

  1. PROBLEM MISJI PO KLĘSCE

Orzeszkowa była prekursorką pozytywizmu warszawskiego (praca u podstaw, wyższość prozy, tendencyjność), co nie znaczy, że nie było między nią a pozytywistami znacznych różnic.

Wpływ na poglądy Orzeszkowej mieli przedburzowcy:

Ślady tych idei u Elizy:

W 1880 r. młodzi zyskali przewagę, ale wciąż pilnowali się i krytycznie podchodzi do siebie.

Do 1883 r. (publikacja Ogniem i mieczem) powieściami zajmowali się Kraszewski, Zygmunt Miłkowski (Jeż), Orzeszkowa, a Sienkiewicz, Prus, Świętochowski byli gł. publicystami.

O PISANIU NAD NIEMNEM

Lęk o przyszłość społeczeństwa emanuje z Dziurdziów i Nizin. W 1884 r. w liście do Karłowicza wspomniała, że będzie pisać o szlachcie zagrodowej.

Końcem lipca 1885 r. miała plan powieści: panna ze środowiska obywatelskiego chciała wyjść za zagrodowca (tytuł: Mezalians). Nie miała to być powieść o lękach i obawach, ale o nadziei. temat mezaliansu wzięła z Kollokacji Korzeniowskiego (Kamila poślubia ubogiego, ale szlachetnego Józefa Starzyckiego). „Tyg. Powszechny” zapowiedział już druk Mezaliansu.

W 1886 r. zaczęła na dobre pisać, ale zmieniła tytuł. Stary uwydatniałby prywatny romans, nowy - rodzinne strony autorki, o której wiedziano, że jest „stamtąd”. Lista postaci w 1886 r. była prawie gotowa. Nie ma Andrzejowej, ale Kirłowa ma kilka jej cech (tajemnicze cierpienie, żałoba). Zmieniła potem imiona Bohatyrowiczów i dodała ich więcej. Z życia wzięła Eliza botanikę, folklor i objawy trwania idei ojczyzny.

W listopadzie 1886 r. wyjechała do Grodna i tempo prac spadło, miała migreny i chwile zniechęcenia. W grudniu jej służąca wychodziła za Bohatyrowicza, więc uczestniczyła w weselu.

W marcu 1887 miałą gotowy II tom i pojechała do Warszawy. Przy wyjeździe w kameralnym gronie urządzono jej uroczystość 20-lecia pracy pisarskiej. Prace nad III tomem ruszyły dopiero w lecie, gdy wróciła do Miniewicz. W sierpniu tom był gotów, a ostatni odcinek ukazał się w ostatnim numerze 1887 r. Natychmiast sporządzono wydanie książkowe.

GLORIA VICTIS

W 1910 r. wyszedł tom opowiadań o powstaniu styczniowym pt. Gloria victis. Było to możliwe po zelżeniu cenzury po rewolucji 1905 r. Odnoszono się już powszechnie pozytywnie do powstania.

Akcja Nad Niemnem rozgrywa się od 2. połowy czerwca do końca sierpnia 1886 r. Tylko 10 dni jest ukazanych dokładniej. A tylko w 2 z nich nie ma odwołania do 1863 r.

Mogiła to nie cmentarz, ale miejsce szczególne. Powstańców było 40 (jak męczenników z pierwszych wieków chrześcijaństwa). Wyszli z domu w czas wiosny, w maju, odświętnie odziani; polegli latem, w porze dojrzewania i plonowania; opłakano ich, ale pozostali między żywymi.

Jan prowadzi Justynę tę samą drogą, którą oni szli, pokazuje kolejne stacje. Las gra muzykę organową, wiatr uruchamia muzykę dzwonków. Do sanktuarium wybrali się w szczególny czas - niedziela, lipiec (rocznica 22), przed podjęciem życiowej decyzji, która wtedy już zapadła.

Mogiła jest jak ziarno Goreckiego, czeka na porę do wyjścia. nie ma tu mesjanistycznej wiary w posłannictwo, profetycznego przewidywania przyszłości, ale jest idea obcowania duchów, grobu jako kolebki odnowionego istnienia, chrześcijańska koncepcja sensu cierpienia.

Narracja nie jest rzeczowo-opisowa, ale podniosła i symboliczna. Choć mowa pozornie zależna „strzeże” realizmu. Taka zmiana narracji dotyczy wszystkich fragmentów o dziedzictwie ideowym 1863 r (np. rozpacz Andrzejowej po „stracie” syna - wierność tradycji powstania jest najlepszym sprawdzianem wartości człowieka).

Wartości to: podtrzymywanie narodowości, ponoszenie ofiar i wyrzeczeń w niewoli, budowanie demokratycznego społeczeństwa z myślą o przyszłości. Naśladowanie ducha idei „tamtych”, a nie powtarzanie bezmyślnie ich czynu zbrojnego.

Bohaterowie negatywni są odpowiedzialni za marnowanie energii, obojętność na stan kraju, ale nigdy świadomie i jawnie nie naigrawają się z przesłań 1863 r. Tylko Zygmunt się wybija - i jest oceniony gorzej niż Dominik, który załamał się na zesłaniu, ale nie zerwał przynajmniej z rodziną.

Patriotyzm i kosmopolityzm (1880) - poczucie przynależności narodowej to warunek zdrowego kosmopolityzmu, czyli braterstwa, zgody i współpracy narodów. Bez przywiązania do narodowości człowiek pozbywa się cennych składników osobowości (w książce bardziej stanowczo to ujęła).

Tradycje ideowe 1863 r. są wpisane w dziedzictwo młodego pokolenia (Witold), które podnosi się z upokorzenia ze śmiałą wiarą w jutro. Pierwsi pozytywiści zagubili gdzieś sens, wypaczyli go w sobkowską zapobiegliwość (Darzeccy) lub uznali ideały za sentymentalizm (Benedykt).

Nowa faza wymaga połączenia programu narodowego i ideałów demokratycznych z myśleniem pozytywistycznym (praktyczność, wola pracy, poszanowanie nauki). Hasła pozytywistyczne mają rodowód powstaniowy (przezwyciężanie przesądów kastowych, praca u podstaw, solidarność).

Dzięki młodym opowieść legendowa o 1863 r. nie wdaje się w komplikacje historyczne. Jan pamięta kilka scen-syntez (rodem z cyklów Grottgera: Polonia 1863, Lituania 1864-66), a Witek urodził się po powstaniu, lecz jest podobny do stryja, którego kult podtrzymuje.

Mamy tu niewyraźne wstawki o konflikcie białych i czerwonych (waśnie sąsiedzkie, konflikt Andrzeja z Darzeckim). Nie ma wzmianek o zamachach skrytobójczych, o wallenrodyzmie (Kraszewski), o pomyłkach (Prus), nie ma pytań o postawę chłopów (Żeromski).

Eliza musiała pisać mową ezopową (peryfrazy, synekdochy, metonimie, symbole, alegorie, niedopowiedzenia, skróty), co sprzyjało przemilczaniu spraw drażliwych. Nie godziło się o nich debatować na oczach wroga (cenzora).

Powstanie wg niej zwróciło uwagę na Sprawiedliwość i Wolność - niezbędne warunki dla naturalnego rozwoju (organicyzm Spencera). Mogiła to drogowskaz dla młodych, walka i ofiarność to czynnik konieczny postępu - powstanie więc było ogniwem naturalnego procesu.

Rehabilitacja powstania w 25 rocznicę przyćmiła głosy Asnyka (W 25-tą rocznicę powstania 1863 roku) i Prusa (Lalka).

NATURA - KULTURA

Wg schematu powieści realistycznej, na początku trzeba przedstawić miejsce akcji.

Orzeszkowa opisuje krajobraz w lotu ptaka, z punktu emocjonalnego - cieszy się urodą znajomej ziemi (znajomej z Pana Tadeusza). Jak u Mickiewicza, natura jest wszechobecna w utworze.

Opisy Niemna pełne są sensów symbolicznych: woda żywa (ścieżki do domów wydeptali ci, co noszą konwie i łowią ryby), obmywa i oczyszcza, łączy ze światem (łodzie i „płyty” płyną do portów), powiernik tęsknot, smutków i marzeń (pieśni), rzeka miłości (pierwszy pocałunek), prapoczątki (tu osiedlili się praojcowie), strażnik dziejów (walki, mogiła).

Opisy są bardzo kobiece:

Z naturą wiąże się pojęcie człowieczeństwa wysokiej próby i prawdziwej kultury, mimo że nie ma tu szkół, ludzie jedynie piszą i czytają po polsku. Odcięcie od natury prowadzi do degeneracji (Emilia), czemu pomagają lektury zagraniczne (Byron, Musset, Dumas-ojciec, Hugo-poeta). Do winowajców patologii Eliza nie zalicza wieszczów (PT nie ma Zygmunt ani Emilia, ale Anzelm, a Benedykt powtarza cytaty z Ody do młodości).

Psychologia mniej absorbuje autorkę niż problematyka społeczna i obyczajowa i dydaktyka pozytywistyczna (można by rozwiną portret Różyca, który jest mniej „negatywny” od Zygmunta).

Bohaterowie negatywni są wykształceni, ale ich wiedza nie ma zakorzenienia w świecie i nie służy pożytkowi społecznemu. Tej kosmopolitycznej i salonowej wiedzy przeciwstawione są: (1) wykształcenie, jakie dawał Uniw. Wileński, jakie dał synom Stanisław Korczyński i szkoła agronomiczna; (2) kultura i mądrość zagrodowego ludu.

Bohatyrowiczom brak książek (wyj. są trzy u Anzelma - PT, Psałterz i Ogrody...), ubolewają nad brakiem wykształcenia, ale widać w nich głęboką kulturę:

Orzeszkowej zależy nie na ukazaniu mikrosocjologii (Prus), ale na wielkich spektaklach zachowań zbiorowych: żniwa, wesele.

Witek namawia Bohatyrowiczów do reform, ale brzmi to papierowo - tej kulturze nie trzeba nic ofiarować. Może im się to przydać, ale pod warunkiem, że nie naruszy niczego miejscowego. Justyna zauważa, że to ona może się więcej nauczyć od Bohatyrowiczów (nazw ziół, ale też odróżniania pozorów od prawdy, historii Mogiły, władania sierpem).

Przyczyny zainteresowania kulturą ludową:

PRACA

Najlepiej wyreżyserowana jest scena żniw (r.3/II): w głębi milcząco pracują różnobarwne postaci, bliżej przy ściernisku siedzi Justyna (podziwia malowniczość widoku, słyszy mowę ziemi, wstydzi się swej bezczynności). Jan upuszcza widły i do niej podchodzi, a potem podaje jej sierp.

Użyteczność wg Milla: staranie się o szczęście powinno łączyć się z dbałością o pomyślność ogółu i pomniejszanie zła. Ceni się w człowieku zdolność poświęcania własnego dobra dla innych. Nie jest to jest dobre samo w sobie, nie ma sensu, jeśli nie zmierza do powiększenia ogólnej sumy szczęścia.

u Elizy egoizm nie uszczęśliwia nikogo (może z wyj. Kirły, ale to pieniacz i prostak), a zło wielkiego świata rodzi się z dostatków posiadanych bez zasługi (krytykę taką zaczął Kraszewski, potem Prus), wychowanie uniemożliwia kontakt z „nizinami”, mimo szczerych chęci (Andrzejowa)

Pracowitość Benedykta i Marty skupia się wokół utrzymania ojcowizny w rękach polskich. Miałaby lepsze efekty, gdyby nie konflikt z Bohatyrowiczami.

Podanie o Janie i Cecylii Eliza usłyszała w Bohatyrowiczach od Adama Lewkowicza. W 1929 r. 80-letni Adam powiedział reporterowi wileńskiego „Dziennika Kresowego”, że Orzeszkowa notowała to, co jej opowiadał i potem pięknie to podała w książce. (o zbieranie legend postulował już Kraszewski)

„Bohater” (bohatyr) - z perskiego „bahadur” = zapaśnik, szermierz; w tureckim i krymsko-tatrskim „bahadyr” = wojownik.

Nazwisko Bohatyrowicz istnieje od XV wieku w Wielkim Księstwie Litewskim wśród szlachty pochodzenia tatarskiego. Jan i Cecylia pochodzą z Polski, a szlachectwa nie dostali za czyny wojenne.

Obraz Bohatyrowiczów jest nieco wyidealizowany: są pracowici, przywiązani do ziemi, którą sami uprawiają, odporni na zepsucie światowe, zasobni w dziedzictwo kulturowe (~ rom., np. Wiesław Kazimierza Brodzińskiego).

W romantyzmie praca służyła tylko podkreśleniu ciężkiej doli chłopstwa. U Elizy przekleństwem jest bezczynność i to, że się nie jest nikomu potrzebnym. Godność pracy fizycznej została więc podniesiona. Choć szczegóły techniczne są niedopracowane (Justyna żnie w gorsecie i zadraśnięta sierpem, Jan obraca w parę godzin kilka wozów siana, załadowując i rozładowując je sam, nie wiemy, co na polu robi Benedykt, mało konkretów w pracy Kirłowej). Bardziej kompetentna jest Eliza w rozmowach i globusach Emilii. Jednak praca jest rozciągnięta na całą powieść.

Wizja chłopa Orzeszkowej zostanie przejęta przez Młodą Polskę.

MEZALIANS. KOBIETA, MIŁOŚĆ I „SPRAWA”

Wątek mezaliansu zaczął Fryderyk Schilller (Intryga i miłość 1784), a kontynuowało pisarstwo sentymentalne. Zawsze łączył się z problematyką uprzedzeń, barier stanowych i majątkowych. W Polsce (Kraszewski, Korzeniowski) wiązał się z krytyką szlacheckiego zadufania, despotyzmu domowego i instytucji małżeństwa jako transakcji.

W Polsce temat ten spopularyzowali romantycy (Jacek Soplica i Ewa w PT Zasławska i Wokulski w Lalce, Anzelm i Marta w NN).

Bohatyrowicze narodziły się z mezaliansu. Królewskie odznaczenie praojców rozumieć trzeba jako hołd autorytetu narodowego dla dobroczynnych skutków mezaliansu.

Mezalianse w NN to nie tylko Jan i Justyna (którzy są najważniejsi, bo podobni do praojców i pozbawieni wad), ale też Witek i Marynia, Andrzejowa z mężem, Ładyś (ożenił się z chłopką).

Najważniejszym schronieniem wartości narodowych i ludzkich jest rodzina, choć każda boryka się tu z mnóstwem kłopotów.

Orzeszkowa pisze metodą zakładają związek charakteru z czynnikami społecznymi i historycznymi oddziałującymi przez sposób wychowania. Uznaje reguły patognomiki i fizjonomicznego rozpoznawania człowieka.

Justyna uniknęła cieplarnianego kalectwa. W Bohatyrowiczach podział ról na kobiece i męskie jest całkowicie uzasadniony, zgodny z naturą, sprawdzony od pokoleń. Kobiety mają podobnie obowiązki, ale też poczucie wartości i bezpieczeństwa. Wszyscy tu pracują, nie ma dyskryminacji. Naloty sztuczności są niewielkie (pani Giecołdowa z papirosem, Domuntówna z błyskotkami).

W dworze są dwa wyjścia - przetarg matrymonialny lub zgorzkniałe staropanieństwo.

Ideał kobiety w NN nie ma nic wspólnego z żądaniami feministek (George Sand): działalność oświatowa, użyteczność w gospodarstwie, pragnienie szczęścia małżeńskiego pod pieczą silnego i dzielnego mężczyzny, stanowczego, ale delikatnego, takiego, przy którym można się czuć „słabą płcią”. To Justyna podejmuje inicjatywę, gdy znajdzie takie mężczyznę.

Feministyczne jest widzenie mężczyzny uwzględniające gust kobiecy i kobiecą wrażliwość zmysłową (Jana widzimy tylko z perspektywy Justyny).

Scenki miłosne są teatralizowane w guście książkowym. Kochankowie są infantylizowani (Justyna ma 20-kilka lat, Jan - 30) jako „dzieci natury”.

Prawdziwą miłość „romantyczną” przeżyła Justyna z Zygmuntem (ból, zdrada, zwątpienie w wierszach Musseta, powinowactwo dusz), ale okazała się ona kłamstwem. Nowa miłość to związek nie samych serc, ale poglądów na życie i wartości społeczne. Kochankowie mają prawo do mezaliansu pod warunkiem uzgodnienia swych marzeń z dobrem społeczności.

  1. DRAMAT BENEDYKTA KORCZYŃSKIEGO

Dramaturgia losów Benedykta to kreacja najbardziej oryginalna. Uwypuklona jest jego samotność. Jego dramat polega na tym, że nie zamilkło w nim sumienie. Czary goryczy dopełnia konflikt z synem (ale nie jest to podejrzliwość i nieufność wobec młodych).

Witold jest narysowany w konwencji natchnionego idealisty (patriota-spiskowiec, męczennik świętej sprawy, bohater pozytywny powieści z tezą) - blady, ruchliwy, poważny, o ognistym wzroku, z pierwszymi zmarszczkami, jest ofiarą górnych marzeń.

Oracje wygłasza sentencjonalnie, z powagą, uzurpuje sobie prawo do oceny. Ma przewagę moralną i emocjonalną w starciach z ojcem (r. 2/II, 2/III, 4/III).

Ojca i syna nie dzieli przepaść ideowa, w Benedykcie nie umilkły do końca porywy młodości. Witold jest alter ego Benedykta, budzi w nim to, co uśpione. Witold woła o rozpatrywanie tego, co się robi codziennie w duchu obowiązku wobec kraju i w duchu wierności testamentowi demokratów z 1863 r. Docenia trwanie ojca na „placówce” zagrożonej krachem, ale chce, by przekroczył nawyki samoobronne i wyszedł z twierdzy. Darowanie długu nie jest korzystne dla gospodarstwa, ale dla celów wyższych, ideowych.

Witold sprzeciwia się błaganiu Darzeckiego o nieegzekwowanie długu, ale nie mówi, jak ten problem rozwiązać - czy pożyczyć na lichwiarski procent w mieście, czy sprzedać las z Mogiłą?

Realizm Lalki to nowoczesny realizm tragiczny, rzeczywistość jest przedstawiona w sposób scjentyczny. W NN Justyna i Jan mają przed sobą pogodne jutro, sprawy Benedykta cudownie się rozwiązują - NN nazywano eposem. i zestawiano z PT.

O REALIZMIE I EPOSIE

Pozytywizm cenił z całego romantyzmu najwyżej PT za prawdziwy obraz życia, zejście ku codziennym sprawom. Krzyżanowski w 1947 r. przypieczętował ujmowanie NN jako epopei i dzieła realistycznego zarazem.

Już w oświeceniu mówiono, że era eposu minęła, bo ludzkość nie jest już „naiwna” i „dziecinna” w idyllicznym pojmowaniu przyrody, ale weszła w erę dojrzałości, której ceną jest rozstanie z ładem serca. W romantyzmie dominował dramat i rozdarcie, choć tęskniono za eposem.

Eposy polskie doby romantyzmu (PT i Pamiątki Soplicy Rzewuskiego) potwierdzały, że nie da się pogodzić eposu z realizmem, bo jest on ucieczką od trapiącej rzeczywistości.

Konwencja realistyczna przeszkadza eposowości w NN.

Narracja w NN jest przedmiotowa (realizm), tzn. osoba narratora jest niewidoczna = opis lub opowiadanie w mowie zależnej (3 os.) i obiektywna = bez ocen i komentarzy. Ale:

Dialogi są bardzo realistyczne: odmienność języka postaci od języka narracji, indywidualizacja języka postaci, odmiany sytuacyjne dialogów (przypadkowe, buduarowe, przy pracy, kłótnie). Ale autorka dba, by wypowiedzi kształtowały ideowy wymiar utworu.

Realizm świata przedstawionego: chronologia, akcja trwa krótko, teraźniejszość zakorzeniona w przeszłości (wspomnienia, narracyjne wycieczki w głąb biografii), zjawiska przyrodnicze i zajęcia ludzi stosowne do pory roku, dokładna topografia. Ale:

Fabuła oparta na konfrontacji dwóch światów ma zaplecze w tradycji realistycznej i rzeczywistości historycznej. Orzeszkowa wyróżnia się niechęcią do wypadków nadzwyczajnych.

Niemało tu potencjalnych nieszczęść i dramatów ludzkich (Benedykt, Marta, Justyna po nieudanej miłości i zatrutym dzieciństwie, Kirłowa, gdyby przyznała się do błędu serca). Smutna to powieść.

Eliza zmierza jednak do pełnego nadziei finału. Rzeczywistość nie zagłusza więc pragnienia życia jej bohaterów, kieruje ich wzrok ku lepszemu jutru (na koniec pociesza Martę i Anzelma). Nie wszyscy jednak godzą się na koniec, niewola trwa, szczęśliwi nie stają się Emilia, Teresa, Różyc, Kirło, Zygmunt, Darzeccy, Orzelski. Ludzie górujący sumieniem mają tu przewagę, są uprzywilejowani.

Kompozycja:

Realizm jest stronniczy i podporządkowany dydaktyce (u Prusa postaci czasem zachowują się nielogicznie)! Problemy egzystencjalne są przyćmione, bo jednostki są podporządkowane zbiorowości. Brak zagadnień filozoficznych „dojrzałego realizmu”.

GLORIA VICTIS STRESZCZENIE

Utwór rozpoczyna się od nakreślenia baśniowej sytuacji opowiadania. Narratorem opowieści jest las na Polesiu litewskim, który opowiada przybyłemu wiatrowi o zdarzeniach, jakie się w nim rozgrywały. Dowiadujemy się, że wiatr lata po świecie, aby zbierać prawdę o historii świata i roznosić ją dalej. Dzięki punktom topograficznym, które mija wiatr (np. Kanał Królewski) możemy wstępnie umiejscowić akcję noweli.
Po blisko stuletniej nieobecności w tych stronach wiatr pragnie się dowiedzieć, co słychać u starych przyjaciół. Drzewa chórem odpowiadają, że działy się tu rzeczy wielkie i niezwykłe. Ciągle dozowane jest napięcie i rozbudzana ciekawość. Wiatr oblatując wszystkie kąty, wyczuwa zapach krwi, słyszy jęki rannych i odgłosy bitwy. Namawia drzewa do opowiedzenia historii tych walk. Wtem dostrzega usypany pagórek z zatkniętym krzyżem - pyta, cóż to znaczy. Na pytanie wiatru chórem odpowiadają dąb, sosna i świerk, tłumacząc, że jest to zbiorowa mogiła. Kolejno poznajemy więcej szczegółów: świerk mówi, że jest to mogiła bezimiennych bohaterów, dzwoneczki liliowe dodają, że polegli oni bardzo młodo, zaś róża dodaje, że ginęli oni w mękach. Następnie wszystkie rośliny utyskują na brak pamięci o owej mogile - tylko róża rzuca na ten grób kwiaty i tylko dzwoneczki leśne wydzwaniają pacierz żałobny nad grobem. Wstrząśnięty tymi wiadomościami wiatr w uroczystym zwrocie nawołuje, aby opowiedzieli mu oni dokładnie o życiu i śmierci spoczywających w mogile, aby mógł wieść tę zanieść na cały świat,

„w przestrzeń, w dal, w czas, w pamięć, w serca..”.

Pierwszy opowieść rozpoczyna stary dąb. Wspomina pojawienie się w lesie kilkuset młodych ludzi. Wskazuje na specyficzny element stroju - ciemnogranatową czapkę. Informacja ta pozwala zrozumieć, że mowa o powstańcach styczniowych, gdyż to oni nosili takie nakrycie głowy. Dąb wspomina podniecenie i nadzieję, jakie malowały się na twarzach młodzieńców. W miejscu, w którym stoi opowiadające drzewo powstańcy rozłożyli obóz. Wodzem ich był Romuald Traugutt. Narrator daje w tym momencie dość dokładny opis jego wyglądu i cech charakteru. W opisie tym dąży się do ukazania jego niezwykłej siły moralnej i mądrości, a także odwagi. Zdecydował się w końcu powieść garstkę powstańców w nieznane - nie wiedząc nawet, czy ich ofiara przyczyni się do odzyskania niepodległości. Heroizm tej postaci uwydatniany jest poprzez porównanie jej do Leonidasa, króla spartańskiego, który wraz z 300 żołnierzami dzielnie bronił ojczyzny przed agresja perską. Na tym kończy dąb opowieść o Traugutcie, wskazując, że będzie ona obszernie dopełniona w dalszych partiach utworu.

Teraz z kolei opowiada o losach najmłodszego z powstańców. Dąb znów powraca wspomnieniami do dnia przybycia walczących do lasu. Działo się to w maju. Z ramienia wodza na czele jechał Jagmin -

młody Herkules z kształtów, Scypio rzymski z rysów.

Nie o nim jednak pragnie opowiadać dąb. Jego „ulubieńcem” stał się bardzo młodziutki Maryś Tarłowski. Wyglądem w ogóle nie pasował do sytuacji - był to bowiem wątły, drobny, niebieskooki chłopczyna, o niemal dziewczęcych rysach. Okazuje się, że dąb „znał” Marysia już wcześniej z opowieści traw. Pochodził on z daleka, a w te strony przybył, aby uczyć „maluczkich”. Wraz z nim przybyła jego młodsza siostra - Anielka, z którą był bardzo związany. Prawdopodobnie nie mieli oni nikogo na świecie poza sobą, dlatego też kochali się bardzo i byli niemal nierozłączni, dbając o siebie nawzajem. Wkrótce do tej dwójki dołączył nowy przyjaciel obojga - Jagmin. To właśnie on zajmował się rozpowszechnianiem wiadomości o wybuchu walk. Dąb przytacza scenę, w której informuje on Marysia, że termin wymarszu do lasów horeckich wyznaczono na za dziesięć dni. Obydwaj młodzieńczy potwierdzają wzajemną gotowość walki ręka w rękę. Wiadomość ta powoduje wybuch płaczu u Anieli. Szybko jednak opanowuje ona chwilową słabość, rozumiejąc, że tak uczynić trzeba. Gdy zostaje sama z Jagminem prosi o opiekę nad bratem. Okazuje się także, że pomiędzy tym dwojgiem rodzi się uczucie, czego wyrazem jest czuły pożegnalny pocałunek złożony na ręku dziewczyny. Na tym dąb kończy opowieść, prosząc o chwilę odpoczynku.
Teraz przemawia świerk. Jako najwyższe z drzew widział on najdalej. Dlatego też mówi o walkach, jakie toczyli powstańcy. Wskazuje, że były to krwawe starcia, ale nie jest on stworzony, by je opisywać. Woli wspominać, z jaką radością witał walczących, gdy powracali zwycięscy. Wspomina, jak umęczeni i ranni zawsze pozostawali karnie posłuszni wodzowi, odpoczywając dopiero podczas wieczornego posiłku. Świerk przypomina jeden z takich zwycięskich powrotów, kiedy to Traugutt wywołał na środek Marysia Tarłowskiego i przy wszystkich podziękował mu za uratowanie życia. W stronę młodzieńca posypały się gratulacje i powinszowania. Zapanowała ogólna wesołość, której nie podzielał jedynie sam bohater dnia. Jak tłumaczy to świerk, jeszcze długo w nocy siedział samotnie zadumany, gdyż nie do walki był on stworzony. Komentarz ten ma pogłębić heroizm decyzji o przyłączeniu się do powstania.

Temat ten kontynuuje brzoza, mówiąc, że wielokrotnie była świadkiem zwierzeń młodzieńca, jakie czynił on w samotności, odosobnieniu przed naturą. Umiłował on bowiem niezwykle geniusz natury i uwielbiał go kontemplować. Był wtedy naprawdę szczęśliwy. Brzoza wspomina także o nocnych rozmowach Marysia z Jagminem. W dyskusjach tych snuli gównie plany co do przyszłości ojczyzny i całego świata, która nastanie po epoce krwawych walk. W tym momencie pojawia się refleksja ogólniejszej natury - dotycząca bezsensowności i okrucieństwa każdej wojny. Mówi się o niej jako o czynie bratobójczym, który uśmierca zarówno ofiarę, jak i agresora. Słowa te przypisane są Marysiowi. Dwaj przyjaciele ostatecznie dochodzą jednak do wniosku, że obecnie walka jest konieczna i nie ma od niej odwrotu. Wskazują, że zapewne kiedyś nadejdą zmiany, ale oni już raczej tego nie zobaczą.

Brzoza kończy swoją wypowiedź słowami:

„Aż przyszedł dzień…”

Myśl tę podejmuje ponownie stary dąb. Z wieściami przybywa do obozu członek tzw. „straży dalekiej”, wysłaniec poczty obywatelskiej - Radowicki. Prosi o szybkie zaprowadzenie do wodza. W namiocie Traugutta zbiera się jeszcze kilka osób na naradę. Wreszcie dowódca wyszedł do powstańców i ogłosił zbliżającą się ostateczną bitwę. Wiele wojska ciągnie na lasy horeckie. W przemówieniu skierowanym do oddziałów podkreśla Traugutt celowość i konieczność ich ofiary, która da podstawy dla przyszłego zwycięstwa. Po chwili wszyscy rozpoczynają przygotowania do bitwy.

Poseł udaje się w drogę powrotną, wcześniej jednak wręcza jeszcze Marysiowi krótki list od siostry. Niestety trzeba już wymaszerować, więc treść listu pozostaje tajemnicą. Wkrótce rozpoczyna się bitwa. Powstańcy dzielnie, w miarę możliwości, stawiają opór. Walka jest jednak z góry skazana na niepowodzenie. Wszystko rozgrywa się w kłębach gęstego dymu, więc dąb opowiada tylko o niektórych wydarzeniach. Relacjonuje on to, co dzieje się z Tarłowskim - chłopak zostaje ranny w ramie i gdy leży wśród paproci, zostaje dostrzeżony przez Jagmina. Odnosi on przyjaciela do namiotu z rannymi, który bardzo szybko napełnia się po brzegi. Dwaj lekarze obozowi mają pełne ręce roboty. Tymczasem agresorzy nie poprzestają na walkach na polu bitwy i z wściekłością rzucają się do ataku na namiot z rannymi. Powstańcy ruszają na pomoc. Pierwszy do namiotu dotarł Traugutt, ale nie zastał tam rannych i lekarzy, lecz same trupy. Ostatni dogorywał nadziany na piki Maryś Tarłowski. Resztkami sił rzucił on Jagminowi chustę zbroczoną krwią, prosząc, aby oddał ją siostrze. Na tym zakończył swą opowieść stary dąb.

Wiatr tymczasem, wysłuchawszy tych wspomnień, płakał nad grobem poległych. Po chwili zapytał jeszcze o wetknięty w mogiłę krzyż. Na to wezwanie dzwonki liliowe opowiadają, że wetknęła go tu Aniela, kiedy, dawno już, przyszła na grób brata. Długo płakała nad losem dwu ukochanych mężczyzn, ale nigdy już więcej tu nie wróciła.

Następnie dąb wspomina o latach, które minęły od tamtych krwawych wydarzeń. Przez ten czas żaden człowiek nie przyszedł nad grób walczących. Jedynie przyroda, będąca świadkiem owych walk, przechowuje ich obraz w pamięci. A czas ciągle i nieubłaganie płynie, powtarzając słowa: vae victis, czyli `biada zwyciężonym'.

Gdy dąb skończył, wiatr już nie płakał, lecz wzniósł się nad lasem i zakrzyknął: Gloria victis, czyli: Chwała zwyciężonym! Okrzyk ten poniósł ponad niebiosa i nad całą ziemię. Był to krzyk rozbrzmiewający przyszłym triumfem.

Gloria victis opracowanie

Bohaterowie - charakterystyka

J. Ługowska wskazuje na specyfikę dawanych przez Orzeszkową charakterystyk postaci. Nie mają to być realistyczne opisy, połączone z wnikliwą analizą osobniczych, indywidualnych cech bohaterów. Przeciwnie, widać tu dużą dążność do syntezy. Zdaje się, że autorka chciała raczej dać portret typowego powstańca z 1863 r. Dlatego też te same elementy opisu wyglądu i zachowania często są powielane przy charakterystyce różnych postaci. Bardzo często pojawiają się czasowniki typu „płonąc”, „gorzeć”, wskazujące na spontaniczny charakter zrywu oraz na niedojrzałość i młodzieńczy zapał jego uczestników. Typowy powstaniec jest bowiem przykładem „ofiary koniecznej”, która z cała świadomością oddaje życie za ojczyznę.

Charakterystyka Mariana Tarłowskiego.

Głównym bohaterem jest niewątpliwie Marian Tarłowski - najmłodszy z uczestników opowiadanych walk. Przedstawienie postaci rozpoczyna się od opisu wątłej budowy chłopca. Jak relacjonują kolejni narratorzy utworu, miał on wyjątkowo subtelne, niemal dziewczęce rysy twarzy, a także kolor i oprawę oczu. Podkreśla się jego silne podobieństwo do siostry. Z fizyczną słabością chłopca kontrastowała siła jego charakteru - dzielność i odwaga na polu walki. To właśnie on ratuje życie Trauguttowi, czym dowodzi niezwykłego męstwa. Znacząca jest również jego heroiczne śmierć - umiera ostatni, do końca myśląc o siostrze. Taka troska o innych cechuje postawę tego bohatera. Gotów jest na bezwarunkowe poświęcenie. Harmonizuje to z jego nieśmiałym usposobieniem - zamiast gwaru i wspólnych rozmów woli samotnią kontemplacje geniuszu natury.

W ogóle Maryś nie pasuje zupełnie do roli powstańca. Największą przeszkodą była dla niego świadomość, że w obronie ojczyzny zmuszony jest zabijać. Tymczasem on od dzieciństwa był intelektualistą i świetnie zapowiadającym się uczonym. I choć miał wszelkie predyspozycje do zrobienia kariery naukowej, jako prepozytywista przybył na Polesie, by uczyć w szkole

i kształcić młodych Polaków. Przez cały okres

walk w powstaniu towarzyszyło mu przeświadczenie, że jego właściwym miejscem jest na polu nauki

, a nie walki. Z tego powodu był rozdarty wewnętrznie. Widać to najlepiej w scenie nocnej rozmowy z Jagminem, gdy z jednej strony wskazuje na niszczące mechanizmy każdej wojny, ale z drugiej strony dostrzega konieczność walk, jaka zaistniała w tym właśnie momencie dziejów Rzeczpospolitej.

Charakterystyka Jagmina

Kolejna znaczącą postacią jest Jagmin - dowódca jazdy. Ukazany jest jako fizyczne przeciwieństwo Marysia - mężczyzna, którego tężyzna fizyczna przywodzi na myśl porównanie z Herkulesem. Siła mięśni idealnie koresponduje z siłą charakteru Jagmina. Jest on przedstawiony jako idealny żołnierz i towarzysz broni. Stawia się wiernie na każde wezwanie Traugutta, dlatego też cieszy się jego szacunkiem i zaufaniem. Jego odwaga i służba ojczyźnie porównywane są do tych, jakimi odznaczała się najprzedniejsza część dawnej armii polskiej, mianowicie husaria. Porównanie takie jest niezwykle nobilitującym dla żołnierza.

Ponieważ z wykształcenia był wrażliwym humanistą przeżywał podobne rozterki, jak jego przyjaciel Maryś. Nie mógł pogodzić się z koniecznością zabijania. Między dwoma przyjaciółmi wspólnota myśli wytworzyła się już wcześniej. Świadczy o tym dobitnie „włączenie” Jagmina do wspólnego życia dwojga rodzeństwa. Zdarzenie to ma również uczuciowe konsekwencje - bohater zakochuje się w siostrze przyjaciela. Znamienna jest tu scena pożegnania z Anielą, gdy wzruszenie nie pozwala im na wypowiedzenie uczucia, które ich łączy. I bez tego rozłąka jest bardzo ciężka. O sile przywiązania do rodzeństwa Tarłowskich świadczy fakt, iż do końca stara się on dotrzymać obietnicy złożonej Anieli i opiekuje się Marysiem. To przecież on przenosi rannego przyjaciela do namiotu, gdzie otrzymuje pomoc medyczną.
Aniela Tarłowska to młodsza siostra Marysia, bardzo mocno przywiązana do brata. Jest podobna do niego jak dwie krople wody. Analogie między dwójką rodzeństwa dostrzegalne są nie tylko w wyglądzie fizycznym, ale także w postawie wobec kwestii narodowowyzwoleńczej. Wie ona, podobnie jak brat, że mimo trudów rozstania walkę trzeba rozpocząć. Jawi się więc jako głęboka patriotka. Rozumie bowiem dobrze, że będzie zapewne zmuszona poświecić dla ojczyzny dwie najbliższe osoby - brata i ukochanego. Ostatecznie podejmuje jednak heroiczną decyzję i przezwycięża własną rozpacz.

Istotny jest również fakt, iż to właśnie Aniela jest jedyną osobą odwiedzającą mogiłę powstańców. Wprawdzie czyni to jeden jedyny raz, ale fakt ten nie jest tak silnie napiętnowane, jak ogólna niepamięć ludzka. Być może nie chce ona wracać do tak strasznych dla niej wydarzeń. W finalnej scenie widzimy bowiem Anielę pozbawioną nadziei, śmierć bliskich zabrała jej wszystko, co w życiu było ważne. Aniela symbolizuje kobietę odważną, cierpiącą i zdolną zarazem do największych poświęceń na rzecz ojczyzny.

Charakterystyka Traugutta

Jeszcze jedną ważną postacią jest Romuald Traugutt, którego Orzeszkowa kreuje na idealnego dowódcę. Jest on pierwszą pojawiającą się w utworze postacią, choć nie jest raczej bohaterem głównym. Jednak niewątpliwie w Glorii victis, jak i w całym cyklu jest on postacią nadrzędną. Dlatego też opis jego nie jest zwykłym opisem. W wyglądzie zewnętrznym podkreśla się tylko te cechy, które pozwalają wnioskować o charakterze osoby. Są to np. oczy - mądre i smutne, które cechują ludzi mądrych, doniosły głos, znamionujący ludzi odważnych czy też głęboka bruzda na czole, świadcząca o ciężarze odpowiedzialności, jaką przyjął na swoje barki. Od początku Traugutt przedstawiany jest jako bohatera narodowy, czy wręcz jako święty męczennik, który oddał życie za ojczyznę. Rysy jego biografii składają się niemal w schemat żywota świętego - opuszcza on żonę i dzieci, dokonuje wielkich czynów, graniczących niemal z cudownością (np. zwycięstwa w bitwach), a śmierć jego (o której w utworze się nie mówi, a jedynie wskazuje się, że nie zginął on w opisywanych walkach) stanowi ukoronowania wysiłków całego życia - ginie w służbie ojczyźnie. Przy tym wszystkim pozostaje on jednak również człowiekiem, gdyż opisu dopełniają takie szczegóły, jak czarnowłosa głowa czy uśmiech dziecka.

Porównując Traugutta do Leonidasa podkreśla Orzeszkowa heroiczność i tragizm jego działań. Obdarzony wybitnym zmysłem taktycznym przewidywał zapewne dalszy rozwój wypadków. Tym samym jego gest urasta tu do rangi symbolicznej. To, że mimo świadomości możliwej klęski podejmuje się on dowodzić ludźmi, którzy mu zaufali jest wyrazem głębokiej mądrości i poczucia odpowiedzialności. Nietrudno było przewidzieć możliwe konsekwencje odmowy - przede wszystkim załamanie się wiary w zwycięstwo i morale żołnierzy.
Zasługi i postawa Traugutta są ukazane maksymalnie hiperbolizująco, tzn. w sposób wyolbrzymiony. Nie wynika to jednak z prób zaciemniania faktów historycznych czy niewiedzy autorki (Orzeszkowa bardzo dobrze znała Traugutta), lecz jest świadomym zabiegiem artystycznym, mającym na celu głównie wpłynięcie na odbiorcę. Ma on zobaczyć dowódcę styczniowego takim, jakim pokazuje go autorka. Jest to fakt znamienny, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, iż pojawiały się również bardzo krytyczne interpretacje tego zrywu narodowowyzwoleńczego.

Znaczenie tytułu - dlaczego „gloria victis” a nie „vae victis”?

Tytuł „gloria victis” oznacza z łaciny „chwała zwyciężonym”. „Vae victis” - „biada zwyciężonym”. Powstaje pytanie - dlaczego powstańcom, mimo ich przegranej, należy się „chwała”?

Na pytanie to odpowiedzieć stara się autorka w całym cyklu. Przytaczając w poszczególnych utworach losy konkretnych postaci, uogólniając je do losu typowego powstańca z 1863 r. i podbudowując refleksją historiozoficzną stara się uzasadnić słuszność słów, którymi wybrzmiewa zarówno sama nowela Gloria victis, jak i cały cykl.

Orzeszkowa pozwala sobie na stwierdzenie, że poległym należy się chwała, a nie biada dopiero na końcu, gdyż może już wtedy zakładać, że uważny czytelnik uzna ten komentarz za oczywisty i jedyny możliwy. Autorce nie chodzi tu bowiem o gloryfikowanie samego zrywu, jako czynu rewolucyjnego, ale o oddanie chwały heroizmowi i poświeceniu walczących. Zasłużyli oni na to już poprzez sam fakt podjęcia decyzji o przyłączeniu się do spotkania, tym bardziej, że szanse powodzenia były bardzo nikłe. Sąd Orzeszkowej jest jednoznaczny: cześć i szacunek należy się walczącym w imię wyzwolenia ojczyzny, niezależnie od wyników walk.

Znamienne dla wymowy tytułu jest przywołanie wydarzeń mających miejsce w wąwozie termopilskim, od wieków symbolizujących bohaterstwo i umiłowanie ojczyzny. Tak jak w starożytnej Sparcie również w czasie walk styczniowych, aby zasłużyć na chwałę należało „wrócić z tarczą lub na niej”. Dlatego też należy docenić to, że w obliczu miażdżącej przewagi wroga (w noweli mowa o wielkiej szarej masie) powstańcy nie ulękli się, ale podjęli walkę. W związku z tym postawa bierności i niepamięci, jaka cechuje ludzi z początków XX w. wymaga wyraźnego potępienia, napiętnowania i zmiany tak, aby nie wiatr, ale ci, którzy przyszłą wolność swoją zawdzięczają m.in. bohaterstwu żołnierzy Traugutta, nigdy o tym nie zapomnieli. Słowa pisarki można by uzupełnić w ten sposób: chwała zwyciężonym… za to, że się nie ulękli i walczyli do końca, czym przybliżyli wolność przyszłym pokoleniom

Kult mogiły przedstawiony w utworze

Już sam motyw mogiły powstańczej został w Glorii victis opracowany niezwykle oryginalnie. Jej motyw spaja losy wszystkich niemal powstańców (z wyjątkiem Traugutta, co jest powiedziane zaraz na początku przedstawiania jego osoby). To ona prowokuje rozpoczęcie opowieści, gdyż jej historia zaciekawia wiatr. Samo pokazanie mogiły jest specyficznie ukształtowane. Nie jest to podawczy opis, ale ciąg zbudowany z szeregu pytań i domniemanych odpowiedzi, jakie padają z ust wiatru:

A toż co? A to co jest takiego? Tego natura nie uczyniła! To uczyniły ręce ludzkie! Tu nigdzie natura pagórków nie usypywała! Ten usypany jest przez ludzi! Kto? po co? dlaczego? A tenże krzyżyk na pagórku, wśród liliowych dzwonków, Boże, jak mały, prosty, biedny! — co znaczy? Mówcie, drzewa, o mówcie, błagam!

Z odpowiedzi drzew dowiaduje się, że to zbiorowa mogiła bezimiennych bohaterów, poległych na ołtarzu ojczyzny. Polegli oni bardzo młodo i w strasznych mękach. Tym bardziej znamienne stają się skargi drzew na to, że nikt o grobie tym nie pamięta. Na mogile zatknięty jest jeden malutki krzyżyk, który dawno już przyniosła siostra jednego z powstańców. Największą pomysłowością w nakreśleniu kultu, jakim otacza się powstańczą mogiłę, wykazała się autorka czyniąc drzewa i kwiaty jedynymi istotami pamiętającymi o poległych. Jedyne kwiaty, jakie leżą na grobie to płatki rosnącej obok niego róży, jedyne modlitwy, jakie są nad nim odmawiane to pacierze wydzwonione przez dzwonki liliowe, jedyne łzy, jakie grób ten opłakują to łzy drzew. Ludzie zupełnie zapomnieli o poległych.

Zmienić to pragnie wiatr, dlatego też prosi starych przyjaciół, żeby opowiedzieli mu historię mogiły, aby mógł przypomnieć ją całemu niebu i ziemi. Po wysłuchaniu opowieści sam również oddaje cześć poległym, płacząc rzewnie nad ich grobem. Ostatecznie rusza on w świat, głosząc chwałę zwyciężonych. Nie wiadomo jednak, czy serca ludzkie będą w stanie otworzyć się i usłyszeć wołanie wiatru i czy ktoś poza przyrodą czcił będzie mogiłę zasłużonych.

Elementy baśniowe noweli

Oprócz baśniowej narracji w utworze znajdują się liczne bezpośrednie odwołania do tego gatunku „Sto strzelb na jedną strzelbę. Sto pik na jedna szablę. Jak w baśniach. Lecz bywa to prawdą”. Zadania stojące przed powstańcami dąb - narrator przyrównuje do zadań, jakie mieli do wykonania bajkowi mocarze obdarzeni nadludzką siłą. W tej perspektywie walka z liczebnie przeważającym wojskiem rosyjskim nabiera cech heroicznego czynu. Również kurier działający po stronie powstańców jawi się „jak królewicz bajeczny”, który „dążył do zamku zaczarowanej królewny, przez zarośla cierniste, wrzawą upiorów napełnione…Czasem strażnik ginął ucisku upiora lub w paszczęce smoka, czasem docierał do celu”.
Kolejna baśniową cechą jest niewątpliwie nidosłowność znaczeń. W opowiadaniu pojawiają się przenośnie, porównania, niedomówienia. I tak wojsko, z którym walczą powstańcy nie jest dokładnie sprecyzowane, nie jest bezpośrednio wypowiedziane, że jest ono rosyjskie. Dzięki temu sens walki nabiera bardziej ogólnego charakteru. Czytelnik dowiaduje się, że jest ono „szarą masą ogromną”. Nabiera ono cech bezwzględnego oprawcy, który bestialsko morduje nawet bezbronnych i rannych Polaków.

Z baśniowością związana jest także mitologizacja. W utworze podlega jej wiele elementów: samo powstanie, konkretne zachowania, postawy patriotyczne. Widoczne jest to w specyfice przedstawiania postaci - dąży się do jak największej syntezy tak, aby postaci ulegały alegoryzacji i stawały się ikonami narodowymi. Dlatego też pełno jest w noweli (nie mówiąc już o całym cyklu) teatralnych gestów, np. patos śmierci młodego Tarłowskiego, czy gesty Traugutta, kiedy przemawia on do żołnierzy.

Warto w tym momencie przywołać postać Artura Grottgera, który był twórcą ikonografii patriotycznej. Sylwetki kreślone przez Orzeszkową doskonale pasują bowiem do wzorca postaci powstańca, jaki stworzył malarz. Wzorzec ów znamionował przede wszystkim tragizm, widoczny w każdym niemal rysie postaci. Tak też jest w Glorii victis. Nawet „anielska” uroda Marysia jest naznaczona elementem smutku, zadumy, widocznych na twarzy młodzieńca.

Mityzacji podlega w utworze także czas. Czas realny jest pusty znaczeniowo - być może zapadająca noc potęguje uczucie tajemniczości i pozwala rozszerzyć się perspektywie baśniowej, ale prawdziwe znaczenie zyskuje dopiero czas mityczny. Wnosi on do utworu przede wszystkim perspektywę wieczności, w której urzeczywistnia się marzenia o wolności. Znamienny jest tu fakt świadomości, że nie walczy się tu o niepodległość dla siebie, ale dla dalszych pokoleń.

W utworze widoczna jest nie tylko stylizacja na baśniowość, ale również stylizacja biblijna. Najdokładniej ujawnia się ona w scenie bitwy, która nie jest opisywana z epicką szczegółowością. Przeciwnie - wszystko rozgrywa się w gęstym tumanie kurzu, tak że dostrzec można jedynie niektóre wydarzenia. Dzięki takiemu opisowi scena walki nabiera wymiaru apokaliptycznego. Jest to scena ścierania się dwóch odwiecznych sił: dobra i zła.
Stylizacja biblijna widoczna jest także w konstruowaniu postaci, zwłaszcza Traugutta czy Tarłowskiego. Pierwszy jest wprost nazwany świętym, zaś w drugim nietrudno dostrzec chrześcijańską postawę umiłowania całego świata przyrody (franciszkanizm) oraz heroizm ducha, spełniający się w scenie męczeńskiej śmierci. O Traugutcie mówi się niekiedy niemal jak o Chrystusie, który zdecydował się oddać życie z wolność ojczyzny, a więc za ludzi. Tak jak Zbawiciel ludzkości bierze on krzyż Ojczyzny na swe ramiona.

Sposób ukazania Powstania Styczniowego w utworze

Powstanie styczniowe, traktowane jest przez Orzeszkową jako wydarzenie niezwykle ważne dla świadomości współczesnych jej ludzi. Stanowi także niezwykle istotny element biografii samej pisarki - jej mąż został zesłany na Syberię za pomoc powstańcom. Dlatego też jest tematem często pojawiającym się w utworach pisarki. Wystarczy wspomnieć chociażby o takich utworach jak: Zygmunt Ławicz i jego koledzy oraz Nad Niemnem. W obydwu dziełach wyraża autorka głęboki szacunek dla bohaterów roku 1863. Przy czym zazwyczaj, głównie ze względu na cenzurę, posługuje się przy ich opisie mową ezopową.

Na genezę utworu złożyło się m.in. dostrzeżone przez Orzeszkową zjawisko powszechnego (zwłaszcza wśród młodzieży) zapominania o wydarzeniach styczniowych. Zdaniem autorki było to zjawisko niepojęte i niepokojące. Dlatego też postanowiła ona, korzystając z zelżenia cenzury po rewolucji 1905 r., stworzyć literacki zapis zdarzeń, które dla niej samej miały ogromne znaczenie. Nie planowała przy tym dać pełnego, obiektywnego opisu zdarzeń lecz subiektywny, fragmentaryczny zapis charakteru, nastroju niepewności i nadziei, jakiego pełne były miesiące walk powstańczych. Starała się także, w miarę, pokazać „wszechobecność” kwestii narodowowyzwoleńczych w codziennym życiu zwykłych ludzi.
Orzeszkowa stara się także pokazać, że powstanie było absolutną koniecznością, a nie rewolucyjną czy romantyczna zachcianką grupki społeczeństwa. Wskazuje na poświęcenie, z jakim uczestnicy stawali do walki, do której absolutnie, ze względów fizycznych czy ideowych, zupełnie się nie nadawali. Najlepszym przykładem jest tu postać Mariana Tarłowskiego, ale można myśleć, iż stanowi on raczej przedstawiciela powszechnego wśród powstańców podejścia do kwestii sensowności podejmowania oporu. W związku z tym powstanie styczniowe jawi się jako niezmiernie tragiczny, bo niemal od początku skazany na klęskę, zryw garstki patriotów, niemogących dłużej znieść zniewolenia ojczyzny. Dlatego też mówi się o Glorii victis, że jest to utwór stanowiący pożegnanie bohaterów i męczenników sprawy narodowej.
Znamienny jest także fakt, iż losy powstańców i ich zachowanie od początku obciążone są widmem klęski. Nie mówi się tu o nadziej, planach, które zapewne, przynajmniej na początku, towarzyszyły powstańcom. Nie mówi się o nich tutaj dlatego, że jest to świadomy zabieg Orzeszkowej. Nakłada ona na postaci świadomość i refleksję historyczną ludzi z 1910 r. Powstańcy w swoich wypowiedziach, narrator w swoich komentarzach wskazują i podkreślają te kwestie, które wyznaczają historyczny sens owej walki. Zawarła tu autorka swoja głęboko przemyślaną i wykrystalizowana refleksję, dotyczącą sensowności owego zrywu narodowowyzwoleńczego.

Dla Orzeszkowej powstanie styczniowe było wydarzeniem niezwykle ważnym dla każdego ówcześnie żyjącego Polaka. Pisarka daje do zrozumienia, że sam fakt udziału w postaniu jest czymś nobilitującym, bez względu na jego efekt. Poprzez walkę bowiem następuje oddanie czci ojczyźnie. Gloria victis jest cyklem opowiadań, które w różny sposób przedstawiają tragedię powstania. Szczególna rola przypada ostatniemu z nich, zatytułowanemu dokładnie tak samo jak cały cykl. Ewa Ihnatowicz przyrównuje go nawet do rapsodu, utworu wysoce patetycznego, będącego zarazem hołdem złożonym powstańcom. Jest on opisem historii bohaterów i ich tragicznej walki z wojskiem rosyjskim. Patos wydarzeń, które miały miejsce w poleskim lesie podkreślony zostaje przez końcowe słowa noweli, które zarazem stanowią tytuł analizowanej noweli, jak i całego cyklu z 1910 roku. Słowa te odnoszą się do powstańców, którzy zginęli na polu walki. Kontrastują one z innym określeniem a mianowicie z „vae victis” oznaczającymi „biadę zwyciężonym”. Pisarka chce zwrócić uwagę, że zwyciężeni w powstaniu są godni podziwu ponieważ podjęli w nim walkę, ich śmierć zaś nie jest daremna. Nawet jeżeli pojedynczy ludzie zapomną, to zbiorowa pamięć na zawsze przechowa historię bohaterskiej śmierci powstańców, ona to będzie wzorem dla następnych pokoleń.

Język i patos "Glorii victis"

Ze sposobem prowadzenia narracji silnie związana jest patetyczność utworu. Ostatnie opowiadanie cyklu, w związku z bardzo silną stylizacja baśniową, napisane jest poetyckim językiem. Dotyczy to zwłaszcza opisów przyrody, co jest zresztą znamienne dla całości pisarstwa Orzeszkowej. Występują tu rozbudowane ciągi metafor, porównań, a nade wszystko animizacji i personifikacji, np.

„Przestał szumieć dąb brodaty i cisza nocna zaległa polanę. Bo noc już nadeszła, mroczna, ale nie ciemna: przezroczysta, gwiaździsta, majowa”

czy

„Tajał od gorejącego płomyka kryształ piersi wiatru prędkiego i ściekał na wysokie trawy z szemraniem tak cichym, z jakim płaczą warkocze brzozy, gdy z nich na ziemię spływają majowe deszcze nocne. Tak na bezimiennej, zapomnianej, nieznanej mogile leśnej płakał wiatr”

Znaczący jest również dobór samego słownictwa. Oczywiste jest, że do zaistnienia patosu w utworze w dużej mierze przyczynia się styl

wysoki. Dlatego też, poza licznymi poetyzmami, o których już była mowa, słownictwo cechuje się wysoką rangą stylistyczną oraz specyficznym zabarwieniem uczuciowym. Patosu dodają utworowi zwłaszcza określenia hiperbolizując - i to zarówno w odniesieniu do zasług, jak i do klęski i męki powstańców. Zwłaszcza słownictwo o „ciemnej”, ponurej tonacji, jak np. gniew, zemsta, żądza, trupy, mogiła, itp. tworzą nastrój ponurej i groźnej podniosłości, w którym ranga heroicznego czyn walczących urasta do symbolicznych, mitycznych czy baśniowych rozmiarów.
Również budowa zdania niesie za sobą określone sensy. Nie mogą pozostać niezauważone ciągi pytań retorycznych, pojawiających się zwłaszcza w początkowych partiach utworu oraz we fragmentach refleksyjnych o charakterze historiozoficznym. Są to właściwe nośniki idei, przesłania dzieła, nic zatem dziwnego w tym, że starała się Orzeszkowa nadać im odpowiedni - patetyczny - wydźwięk. Najlepszym przykładem jest szereg pytań retorycznych stawianych w rozmowie Jagmina z Marysiem:

O! kiedyż będzie inaczej? Czy kiedykolwiek będzie inaczej? Dlaczegoż nie urodziłem się w tej porze później, gdy świat będzie innym, albo w tak wczesnej, aby oczy moje nie potrafiły otworzyć się na to, że mógłby być innym, gdyby, gdyby ludzie byli inni!”

Oczywiście o patosie utworu decyduje nie tylko sam język, ale także sposób prezentacji postaci czy konstruowania scen z życia powstańców. Opiera się on w dużej mierze na teatralizacji gestów i zachowań. Podziękowanie za uratowanie życia przeradza się niemal w uroczyste nadanie odznaczenia najwyższej rangi - jest publiczne wyróżnienie, gratulacje, zapytywania, uroczystości. Był to świadomy cel dążeń artystycznych Orzeszkowej, by z rzeczy codziennych wydobyć pierwiastki niezwykłości i heroiczności.

BOLESŁAW PRUS OPOWIADANIA I NOWELE

Oprac. Tadeusz Żabski BN I / 291

TRADYCJA NOWELI:

WYRÓŻNIKI GATUNKOWE:

W okresie pozytywizmu nowelistyka stanowiła istotną część dorobku każdego liczącego się pisarza (Sienkiewicz, Orzeszkowa, Prus). Nowele w ich twórczości były polem doświadczalnym - zajmowali się pisaniem nowel przed przystąpieniem do pracy powieściopisarskiej. W pozytywizmie rygory klasycznej nowelistyki zostały rozluźnione.

ALEKSANDER GŁOWACKI (1847-1912): drobnoszlacheckie pochodzenie, sieroca dola, dramat powstańczy, celujące wyniki w gimnazjach, niedokończone studia, ciężkie dorabianie na chleb - wątki autobiograficzne niektórych nowel.

1872 r. - Prus dostał się na łamy czasopism: „Niwa” i „Opiekun Domowy” (pomogli mu w tym współwychowankowie ze Szkoły Głównej, a w szczególności przyjaciel Julian Ochorowicz). Publikuje tam satyryczne, stylizowane i prześmiewcze Listy ze starego obozu.

Redaguje też satyryczne pismo „Mucha” - anonimowa publikacja 45 utworów (opowiadań, wierszy, skeczów dramatyzowanych, krotochwili), zebranych potem w debiutanckim tomiku To i owo, właśnie zaś ani to, ani owo, czyli 48 powiastek dla pełnoletnich dzieci - wyd. w 1874 (pozostałe 3 utwory to Listy ze starego obozu.

1874 r. - przeniesienie z „Muchy” do „Kolców” - drukowanie tam stałego felietonu Na czasie i opublikowanie powiastki Kłopoty babuni. Poza „Kolcami” prowadzi Prus w „Niwie” felieton Z ustronia, a od połowy 1874 Sprawy bieżące (wtedy też „Niwę” objęli: Mścisław Godlewski, Julian Ochorowicz, Henryk Sienkiewicz).

Kontakty Prusa z „Kurierem Warszawskim” - publikacja cyklu utworów nowelistycznych Szkice warszawskie.

1875 r. - Prus rozpoczyna drukować w „Kurierze Warszawskim” Kroniki warszawskie (robił to do końca życia, potem jednak w innych czasopismach). Stworzył w ten sposób najdoskonalszy typ polskiego felietonu XIX wieku (felieton Prusowski).

Od 1881 r. regularnie publikuje nowele, przeciętnie co 2 miesiące, na łamach różnych periodyków i kalendarzy. W tym czasie napisał też 3 większe utwory: Pałac i ruderę (1875); Dusze w niewoli (1877); Anielkę (1880).

Dorobek nowelistyczny Prusa przez krytykę niezauważony. Piotr Chmielowski nie docenił nowel Prusa. Sprzeciwił mu się Sienkiewicz, wygłaszając recenzję w 1881 I tomu Pism B. Prusa, który zawierał: Przygody Stasia, Antka, Powracająca falę, Michałka, Sierocą dolę.

W latach 1881-1885 powstają następne opowiadania: Kamizelka, Milknące głosy, Grzechy dzieciństwa, Pleśń świata, Echa muzyczne, Na wakacjach, Omyłka, Cienie. Opowiadania te złożyły się na drugi obszerniejszy zbiór Szkice i obrazki, życzliwie przyjęty przez krytyków. W tym czasie w „Wędrowcu” Prus drukuję też Placówkę.

Lata 1887-1896 to epoka wielkich powieści w twórczości Prusa: Lalka, Emancypantki, Faraon. Powstaje też 6 nowel: Dziwna historia, Pan Wesołowski i jego kij, Z legend dawnego Egiptu, Sen, Z żywotów świętych, Pojednani.

1891 - Drobiazgi - rezultat remanentu twórczości nowelistycznej Prusa.

1895 - Opowiadania wieczorne

1897 - 4-tomowe Pisma. Wydanie jubileuszowe­ - przygotowane i ułożone przez Prusa.

Potem powstało jeszcze 14 utworów nowelistycznych, (np. Opowiadanie lekarza, Ze wspomnień cyklisty, Zemsta, Dziwni ludzie).

Nowele Prusa - utwory o nierównej wartości artystycznej.

HUMORYSTYKA PRUSA: Żywot Jana w Oleju, Pamiętniki św. Jana w Oleju (drukowane w „Kurierze Świątecznym” 1866). W początkowej fazie twórczości przyniosły Prusowi większe uznanie niż publikacje popularnonaukowe, otworzyły też drogę go „Kuriera Warszawskiego”. Pisma humorystyczne, do których Prus pisywał miały niską pozycję. Z bardziej znaczących:

LITERATURA POPULARNA:

LITERATURA FILANTROPIJNA - pojęcie pochodzi od Wiktora Winogradowa. Jeśli chodzi o tą problematykę, to na patrona Prusa powoływano często Dickensa (np. nowela Sieroca dola opubl. w „Kurierze Warszawskim 1876/77). Sądzi się, że w Sierocej doli jest wiele wątków autobiograficznych (autor jako dziecko stracił rodziców, skazany był na łaskę krewnych i opiekunów). W utworze dominuje melancholijny ton zadumy nad zmiennością szczęścia i nieszczęścia, nad tytułową dola (pradawny topos zmienności losu). Niesprawiedliwość sprowadza się tu do problematyki moralnej.

Inne utwory z cyklu lit. filantropijnej:

NOWELE REALISTYCZNE - zalicza się tu: Lokatora poddasza, Przygodę Stasia, Powracającą falę, Michałka, Antka, Katarynkę, Kamizelkę, Grzechy dzieciństwa, Milknące głosy, Omyłkę, w więc utwory najwyżej cenione przez autora, krytyków i czytelników. Dominują tu ironia, sarkazm, głęboka zaduma nad ludzkim losem. Przeważa też technika obrazkowa, która wzmacnia obiektywizm i rzetelność w ukazywaniu świata. Cechą noweli realistycznej była również zgodność literackiej prawdy z nauką (socjologią, historią, psychologią).

Bohaterowie Prusa - reprezentanci określonej warstwy społecznej („teoria środowiskowa” H. Taine'a, określająca zależność między jednostką a społeczeństwem).

Kamizelka (1882) - nieuleczalna choroba drobnego urzędnika ujawnia niezwykły hart ducha małżonków, którzy dodawali sobie odwagi i przez „oszustwa” chronili się wzajemnie przed rozpaczą i utratą nadziei.

W Katarynce (1880) - obraz radości niewidomego dziecka, zasłuchanego w muzykę podwórkowego instrumentu, skruszył serce starego mizantropa i skłonił go do roztoczenia opieki nad chorą dziewczynką.

Jednym z charakterystycznych elementów twórczości Prusa są zdania uogólniające , rozsiane po różnych utworach, wyrażające postawę autora wobec kwestii aktualnie roztrząsanych, ale ujętych w formie myśli uniwersalnych, dotyczących problemów świata, ludzkości, losu, szczęścia, rozpaczy w ogóle. Prawdy ogólne są tu najczęściej stylizowane na „mądrości ludowe”.

Zagadkowość losu ludzkiego - obrazek Cienie (1885), w którym występuje boh. nie dający się zidentyfikować. Powstał więc utwór bez bohatera, bez akcji, zdarzeń. Przedmiotem obserwacji jest egzystencja ludzi-cieni.

W Pleśni świata ziemski glob symbolizowany jest przez kamień, obrośnięty pleśnią i mchami. Jedne żyją kosztem drugich, zgodnie z bezwzględnymi prawami biologicznymi. Świat jawi się niczym dzieło szatana, znaczenia nie mają tu szlachetne uczucia, nauka czy mądrość.

Problematyka uniwersalna - ogólnoludzka, ponadczasowa - wypełnia przede wszystkim utwory o strukturze paraboli (gatunek ma swe źródło w Ewangelii). Zbliżona do przykładu (egzemplum), ale podejmuje problemy o szerszym zasięgu tematycznym, także metafizycznym. Prusowskie nowele z tego gatunku: Sen Jakuba, Wigilia, Nowy Rok, Nawrócony, Dziwna historia, Z legend dawnego Egiptu, Z żywotów świętych, Sen, Widzenie, Zemsta. W większości z nich wykorzystany jest motyw snu.

Najlepszy spośród wymienionych - Z legend dawnego Egiptu (1888). Prus stworzył tu statyczny obraz oczekiwania na śmierć despotycznego faraona Ramzesa. Szlachetny następca wydaje kolejne edykty, zapowiadające sprawiedliwość i szczęście ludu. Edykty nie zostają jednak wprowadzone, bo zamiast starego faraona, śmieć ponosi młody reformator, ukąszony przez jadowitego pająka. Z noweli wynika, że człowiek jest tylko igraszką losu i wszystkie jego wysiłki idą na marne.

Putrament nowelistykę Prusa klasyfikuje wg struktury utworów:

  1. Reportaże, anegdoty, felietony

  2. nowele-intrygi

  3. nowele-szkice

  4. nowele-szkice powieściowe

  5. nowele fantastyczne

Kulczycka-Saloni zaś wg kompozycji fabularnej:

  1. pogranicze publicystyki - reportaże i felietony

  2. nowele „klasyczne”

  3. nowele zbliżone do „klasycznych”

  4. opowiadania

  5. szkice powieściowe

  6. nowele-pamiętniki

nowele-przypowieści

B. PRUS PLACÓWKA BNI/251 oprac. T. ŻABSKI

Prus gdy ją pisal miał 38 lat ( tyle ile np. Balzac gdy pisal Ojca Goriot ). To jego pierwsza wielka powieść.

- według H. Taine'a czynniki zewnętrzne, życie wpływają na postrzeganie rzeczywistości przez autora.

Na Placówkę można spojrzeć z perspektywy calej twórczości Prusa.

1. BIOGRAFIA : A. Głowacki 1847 - 1912

- pochodzil ze starożytnego rodu Glowackich, herbu Prus. Ród ten podupadl i jego ojciec nie mógl dowieść szlachectwa. Matka Apolonia z Trębińskich ( podobna sytuacja Sienkiewicza czy Świętochowskiego). Ojciec najmowal się jako ekonom w okolicach Hrubieszowa. Miał dystans woboec „ państwa”. Stąd niechęć Prusa do ziemioaństwa żyjącego okruchami przeszłości.

- osierocony. Szkoły: Lublin, Siedlce , Kilece, 1866 Warszawska szkoła glówna ( przeżył klęskę powst. Styczniowego )

- „ pozytywizm warszawski” tworzyli ludzie tacy jak on, spoza Warszawy

- 1869 szkołę główną zlikwidowano, Prus zostal Guwernerem, w 1870 guwernerzy tacy jak : Prus, Sienkiewicz, Świętochowski, wrócili do Warszawy zainteresowani twórczościa literacką

0x08 graphic
- Prus nie wziął udzialu w sporze starej i młodej prasy, pisal do : „ Opiekuna Domowego”

„Niwy” „ Kuriera Warszawskiego” ( pismo konserwatywne )

Tu przybrał swój pseudonim : Prus

- jego twórczość nowelistyczna

- jego twórczość powieściowa

- korzystał z przedrealistycznych metod pisarskich takich jak : komplikacja intrygi, uniezwyklanie postaci, nawiązanie do powieści tajemnic

- w Szkicach i obrazkach ukazuje życie codzienne, świat jest ukazany zewnetrznie, postaci typy, tzw. Pisarstwo obrazkowe - np. Kamizelka

2. GENEZA PLACÓWKI

- poprzedziła ją Anielka, wtedy przyszla mu myśl o napisani Placówki, wty okresie pisał także prace krytyczne: recenzja Ogniem i mieczem 1884, o Farysie Adama Mickiewicza 1885, artykuły o estetyce 1884

- interesowała go tematyka wsi - pisal o upadku ziemiaństwa, potrzebie unowoczesnienia gospodarstw, o niechęci dworu do wsi, kolonizacji niemieckiej, niskiej kulturze chlopów

- zaczął pisac Placówkę od 1884 roku, prawdopodobnie opisał okolice Nalęczowa, powieść pisana była z odcinaka na odcinek dla „ Wedrowca” ( pisma grupującego zwolenników nowej mysli estetycznej)wydana drukiem w 1886

- nowatorstwo Pl. Zrozumieli współcześni, nowatorskie ujęcie wsi. Wczesniej wieś ujmowano tylko dydaktycznie i parenetycznie, pisano poradniki gospodarskie, realizowano w lit. Mit arkadyjski, co nie dawało rzeczywistego obrazu wsi. Nie pojawiała się teamtyka chlopa ciemięzonego. Raczej jednoaspektowość spojrzenia. Natomiast realiści dążyli do obiektywizacji spojrzenia.

3. HISTORIA ŚLIMAKA

- Polska jest ukazana bez zaborców. Czasem tylko pojawia się jakis przedstawiciel władz ( żandarm przedstawiony negatywnie - bierze łapówki)

- Prus nie okreslił dokładnie miejsca akcji, z przedstawionej kolonizacji można przypuszczać ,że jest to zabór pruski. Z relacji Żeromskiego wiemy, że materiały zbierał w oklicach Przybysławia. Czas akcji tez nie jest bliżej okreslony, między 1880/1881. Dla autora i czytelników jest to po prostu współczesność. Czas porządkuje cykl przyrody ( okreslenia typu : był lipiec...)

- realisci nie ukrywali ,że tworza rzeczywistość fikcyjną, sprowadzali ja do ogólności

- wydarzenia mogly się dziać gdziekolwiek

- mamy wrażenie, że cywilizacja nie dociera do mieszkańców znad Białki, lud pozostawiony jest własnemu losowi. Brak tam grup, które podjęłyby wspólne działania

- decyzje zapadają w karczmie Josela (Żyda) a nie na zgromadzeniu, sprawy publiczne sa załatwiane na wlasna rękę ( np. sprawa kradziezy koni)

- Prus skupia się na losach jedej rodziny

- Ślimak wychowal się w czasach pańszczyźnianych, uwłaszczenie niewiele zmienilo. Chłop broni się przed zmianami, przekonany o naturalnej nierówności społecznej. Panami sa dla niego. A gorsi od niego są najmici, a od najmitów żebracy. Hierarchia narzucała normy obyczjowe

- chłopi przyzwyczajeni do rozkazów, sami nie umili podjąć inicjatywy, obserwują zmiany, ale nie chcą w nich uczestniczyć. Jest to objaw ciemnoty, a brak szkół powodował ,że byli analfabetami

- Jędrek prezentuje w utw. Pokolenie chłopów urodzone po uwłaszczeniu, bez kompleksów

- Praca nie jest tu źródlem szcześcia, arkadii, to cięzki tród i znój. Prus nie kwestionuje praktycznego hasła pracy, ale pokazuje jego abstrakcyjność i naiwność

- mimo to , chłop to osoba, która potrafi zdobyc się na gest, np. nie wziąć zapłaty za chleb i mleko, ugościć

PAN

- opisany tylko w 3 scenach, na imie ma Władysław, iminia jego żony nie znamy. Przekonany jest o swej misji cywilizacyjnej wobec chłopów, nie oszukuje ich, ale szybko przechodzi mu zapał do pomocy. Podobnie jest z dziedziczką

- chłopi są podejrzliwi wobec niego, brak jest porozumienia

- lekkomyślnie sprzedał ziemie i wyjechał do Warszawy

- Prus pokzuje także degenarcje szlachty, ich zabawy i kulig : tańcza Poloneza Ogińskiego, który miał sugestywny tytuł Pożegnanie Ojczyzny, co sugeruje szlachecką zdradę. Podebnie w scenie balu gdzie dziedzic sprzedaje majątek

KOLONIŚCI - niemcy

- kwestie, które poruszała ówczesna prasa, znalzły odbicie w PL.

- to ludzie, którzy nie realizowali polityki Bismarcka, przeniesli się z własnego kraju, bo było im źle. Polonizowali się, ale zachowując swoją odrębność. Ich kroki sledzi Ślimak, chwali ich pracowitość

- ale oni pochodzą z ubogiej szlachty niemieckiej, żyja z pieniędzy pozyczonych

OPÓR ŚLIMAKA

- chłop nie chce oddac ziemi, ale Prus nie ukazuje tego, jako objawu patriotyzmu. To jego naturalne przywiązanie do ziemi. Motywy jego postępowania kryja się w ludowym światopoglądzie. Dzieli przestrzen na swoja i obcą, sacrum i profanum.

Przekonany że Bóg te ziemie ukształtował. Ziemie sakralizuja prochy przodków. Wazne tez prawa fizyczne, świat przyrody.

- ład burzą niemcy, sa el. Obcym na znanej ziemi ( wycinaja las), maja gorszą wiare, wprowadzaja przez swój spiew, własne sacrum

- wiec sprzedaz ziemi jawi się jako świetokradztwo, funkcjonuje tu mit, co widac w szczesliwym zakończeniu.

POWIEŚĆ REALISTYCZNA

-PL. Miała odpowiadac na pytania epoki, jej temat, to problem społeczny, celem realistów ukazac zycie prawdziwe

- w powieści wydarzenia i postacie sa reprezentatywne dla okreslonej epoki, w tej powiesci bohater pelni okreslona role spoleczna np. Ślimak = chłop, Josel = Żyd

- Typowości towarzyszy indywidualizacja osobowości, np. Ślimak = chłop = spokojny, powolny, ustepliwy

- wzbogacenie psychiki bohatera, ma zalety i wady

- postaci poznajemy w działaniu, czyny mtywowane socjologicznie i psychologicznie, stąd w akcji związki przyczynowo skutkowe.

- konstruowanie fabuły na zasadzie selekcji, kompozycja zwarta

- w duzej cz. Pojawia się narracja 3.os, Prus stara się prowadzic narracje z punktu świadka, tworzy rozbudowane sceny dramatyczne, wydobywa na plan 1 wydazrenia istotne. Narracja 2os. Poj się tylko na poczatku i polga na unaocznieniu faktów.

- humor w wypowiedziach postaci

- unikanie znamion literackosci, wrażenie,że pisana jest prostym językiem

TO: odrzucenie poetyzmów, oryginalnych figur stylistycznych, bez pseudowzniosłosci, język poprawny literacko, potoczyzmy, jezyk konkretny i rzeczowy, boh. Mówi jezykiem swej warstwy społ., stylizacja

I wyd. 1886

Dla chłopów w wersji „ o ojcowznie, czyli jak sobie jeden chłop z niemcami poradził” 1889

STRESZCZENIE:

R1.

Rzeka Białka. Dolina Białki porównana do Boskiego naczynia ( Bóg garncarz). Wieś. Bohater Józef Ślimak, ma 10 morgów gruntu. Mieszka od wsi daleko. Żona Jagna. Najmici: Sobieska ( nie na stałe), Zośka, sierota Magda i parobek Owczarz.Żółty pies burek. Przekonani, że chłop ma karmic innych i siebie. Ślimak średni wzrost, szeroka pierś, długie włosy.

R2.

Ślimakowi nie szło, źle ziemie uprawiał, zaczęła mu grozic przroda ( np. ziemia, że jej skąpi mierzwy).Jego syn Stasiek, jest bardzo wrazliwy.

Pojawia się jeździeć, Pański szwagier. Zaczepia żonę, ona płoszy mu konia. Ślimak nie podziela demokratycznych teorii panicza. Każe obic syna , bo nie zdjął przed panem czapki, natomiast panicz wcale tego nie chciał.]

Żona propnuje zakup 3 -ciej krowy, mąż jest tym pomysłem przerażony, boi się spełnienia swoich marzeń. Sam nie umie podjąć decyzji. Gdy wraca z pola do domu, dwóch ludzi zaczepia go i wypytuje o jego ziemię (niemcy)

R3.

Krowa ma zostać kupiona od wojciecha grochowskiego, za 35 rubli = 1 za postronek (stryj Magdy). Rozmawiaja o nadaniu gruntów. Zgadza się sprzedac krowę. Znowu rozmawiaja o tym ,że niemcy grunta skupuja i przyjda z Wólki, o tym ze nie modla się oni do matki przenajswietszej. Upijaja się. Krowa zostaje sprzedana za 33, ruble ostatecznie za 32.

R.4

Chłop ze względu na krowe musi nabyc w arende łąke od pana. Żona uczy go jak ma się targować. Idzie na dwór z synami. Rozmawiaja o rownosci chlopow ( jasiek grzyb powiedzial jego synowi ze rownosc będzie, gdy każdy będzie miał swoje). Gdy sa na miejscu, podziwiaja chate pana, jego oranżerie.Znowu pojawia się paniczi nie kaze im się klaniac. Daje im rady by warzywa uprawiali, co bardziej się oplaca.Pan zgadza się na dzierzawe, bo Slimak jest najuczciwszy we wsi. Targuja się, pan twierdzi ze chlop to muskuly, a rozum oddal zonie. Aby go sprawdzic oferuje mu kupno laki po kosztach, ale musi zdecydowac od razu. Chlop odmawia

R5.

Lipiec. Znowu pojawiaja się ludzie , którzy intersuja się ziemia Slimaka. Mowia o budowie kolei. Obiecuja ze Slimak na tym niezle zarobi. Slimak zaczyna zarabiac sprzedajac produkty gospodarstawa, także te skupione ze wsi. Bogaci się. Zaczyna zasiadac w 1 lawce w kosciele. Inni chlopi sa zli na niego. W chalupie slimaka pojawia się Zoska i podrzuca dziecko.

R6.

Do ludu dociera informacja, ze pan chce sprzedac ziemie i przeniesc się do Warszawy. Slimakowie dowiaduja się ze chlopi chca ziemie odkupic i to bez ich udzialu ( grzyb, lukasiak i Josel) Zyd mowi slimakowi ze może ich pogodzic, ale za 50 rubli, które stracil przez handel Slimaka. Ten odmawia. Idzie do dworu, by kupic lake, ale nic nie zalatwil. Owczarz nadal opiekuje się podrzutkiem.Owczarz bedac w lesie jest swiadkiem kuligu szlachty, pomagaja mu uwolnic sanie, ale maciek w duchu gani ich za przebrania i kaprysnosc

Niemiec Hirszgold jedzie na bal, by od pana odkupic ziemie. Pan zgadza się dla swojego spokoju. Hirszgold chce stawiac synowi wiatrak, potzrbna mu tez ziemia Slimaka, ale ten nie chce jej sprzedac.

R7.

Pojawiaja się kolonisci, Slimaki zagaduja ich, Jaskowi wpada w oko córka bakalarza. Niemcy wycinaja las ( prus personifikuje przyrode)Slimak widzac jak robia wszystko wspolnymi silami, chwali ich. Hirszgold dogaduje się z wiesniakami. Pojawiaja się domy kolonistow. Gdy niemcy spiewaja syn Slimaka Jasie, mdleje. Slimak mysli ze ma syna wrazliwego na muzyke.

R.8

Niemcy koncza budowe folwarkow.Maja odmienne porzadki gospodarskie ( np. osobna kuchnia). We wsi gadaja ze Slima zniemczał i przechrzcił się na szwaba.Slimak liczy ze zarobi na budowie kolei, ale niemcy przechwytuja robote, handel.Slimak nic nie robi, jest bierny. Nie przygotowal oslony przed powodzia i zalalo ich. A jego syn Stasiek urzeczony spiewem niemco idzie w ich strone i topi się.Niemcy pomagaja, okazuje się ze Jsiek był chory na serce.

R.9

Jesień. Kolej rusza. We wsi zaczynają się kradzieze. Handel przejeli niemcy. Jedrek zaczal się uczyc u bakalarza, zakochany w jego corce. Slimak zmuszony był do sprzedania jednej krowy. Jedrek pobil się z Hermanem, jest oskarzony i pojdzie do kozy. Owczarz zostaje oszukany, jacys podrozni daja mu ziolowy napoj. Usypia i okzauje się ze skradziono konie. Slimak wypedza go za to z chaty. Owczarz kochal konie, wyrusza na ich poszukiwanie ( wojtek i kasztan). Dowiaduje się u soltysa, ze to może brat Josela kradnie konie, przebrany za babę.

R10

Owczarz podczas poszukiwan zabladzil do jarów. Jest zimno i snieg. Przysiada na chwile, tulac dziecko, które caly czas miał ze soba. Zamarzają. W tym czasie matka dziecka, zoska wychodzi z wiezienia.

R11.

Zona Slimak jest chora. Josel powiadamia o smierco Owczarza. Slimak czuje się przygnebiny, za kleski obarcza niemcow, mysli o sprzedazy ziemi. Pojawia się u niego Zoska, która już wie o smierci dziecka. Chce się u nich przenocowac. Zostaje na noc. W nocy wybucha pozar. Okazuje się ze to zemsta Zoski. Pomagaja mu niecy, natomiast ze wsi nikt nie przybyl.Slimak zgadza się n sprzedaz gruntu. Gdy umowa ma dojsc do skutku, umierajaca zona przekouje go by jednak tego nie robil.Slimakowa umiera.Slimak marzy o smierci. Przechodzi rano obok jego chaty dobry Zyd Joina ( tez nie lubiany we wsi, za handel wszystkim czym się da) , pomaga mu, poi krowy . Idzie po pomoc do ksiedza. Proboszcz mimo wahan ( miał jechac na impreze) decyduje się pomoc.

R.12

Proboszcz przybywa, romawiaja skad ta cala bieda. Proboszcz jedzie do wsi. Okazuje się ze pomoc nadejdzie, od Grzyba, maja się pogodzic. Przybywa tez Grochowski. Okazuje się ze konie kradl syn Grzyba. Mlody obiecuje poprawe. Grzyb namwaia Slimaka , by ozenil się z jego siostra Gawedziną. Połączą ziemie i będzie im dobrze. Slimak się zgadza.

Sobieska umiera w szynku Josela. Zoska w wiezieniu.

Bolesław Prus, Lalka (BN) oprac. Józef Bachórz

  1. O AUTORZE

Lalka wychodziła w odcinkach w „Kurierze Codziennym” od 29 IX 1887 r. do 24 V 1889. Wydanie książkowe wyszło dopiero w styczniu 1890.

w tym czasie „Tygodnik Ilustrowany” drukował Nad Niemnem, a „Słowo”, „Czas”
i „Tygodnik Poznański” - Pana Wołodyjowskiego.

Prus miał w dorobku tylko nowele, opowiadania i jedną powieść - Placówkę (1886). Mało jak na 40-latka. Od 20 lat pisał felietony, uważano go za dziennikarza, a nie powieściopisarza.

Prus był przeciwny postawie wieszczej. Pisarstwo to wg niego praca użyteczna - musi być rzetelne poznawczo, profesjonalne i oparte na porządnym warsztacie.

Felietonista musi być zaczepny. Prus budził swym pisarstwem kontrowersje. Ale nigdy życiem prywatnym - nie szukał sławy i towarzystwa sław, pierwsza dalszą podróż odbył w 1895 r., nie miał romansów (związek z Aliną Sacewiczową wyszedł na jaw po jego śmierci). Nie promował książki skandalami. W 1887 r. zmienił tylko pracę - z „Kuriera Warszawskiego” przeszedł do „... Codziennego”.

Zarzucano mu brak powołania i pisanie dla zarobku. Tym bardziej, że podkreślał, że długość Lalki zamówił sobie u niego wydawca, on sam mógłby ją skrócić do jednego tomu (!!!).

Od II tomu Lalka drukowana była na drugiej stronie. Na pierwszą weszła Ta trzecia Sienkiewicza.

  1. TYTUŁ

W 1897 r. Prus uznał, że lepszy tytuł to Trzy pokolenia

1) Rzecki - dawni idealiści

2) Wokulski - faza przejściowa

3) Ochocki - nowi idealiści

Istnieją dwie interpretacje tytułu:

tradycja tytułów dydaktyczno-satyrycznych

świat - teatr marionetek

Prus utrzymywał, że tytuł jest przypadkowy, a jedyna lalka w powieści to zabawka Heluni. Znaleziony w gazecie proces o lalkę pozwolił mu zespolić fabułę, więc z wdzięczności taki tytuł.

Chciał udowodnić tymi zaprzeczeniami, że kombinacje krytyków to wymysły, z którymi nie trzeba się liczyć.

  1. PIERWSI RECENZENCI I SPRAWA KOMPOZYCJI

Lalkę chwalił Zygmunt Miłkowski (66-letni T.T. Jeż), ale już go nie słuchano.

Rówieśnicy Prusa (Świętochowski, Wł. Bogusławski) pisali, że jest za długa, piękna, ale tylko jak na dziennikarza. Najsłabszy punkt to kompozycja (nawet wg przyjaznego Józefa Kotarbińskiego).

Akurat kompozycję Prus przemyślał. Od 1886 r. robił Notatki o kompozycji. Kompozycja to dobór, układ i powiązanie w całość składników świata przedstawionego.

Krytycy, za Hipolitem Tainem, po 1880 r. postulowali okiełznanie tendencyjności, żądali obiektywizmu (przedmiotowości) i śmiałej prawdy życia. A gdy Prus to uczynił - zaprotestowali.

Prus chciał napisać powieść „z wielkich pytań epoki”, robiąc przegląd rzeczywistości i problemów. Miała to być kompozycja panoramiczna.

Prus chciał połączyć te obrazki, ukazać związki między zjawiskami i dynamikę rozwoju świata.

Pamiętnik Rzeckiego (jak romantyczna gawęda - urokliwa, amorficzna).

Prus nie rezygnuje ze zbiegów okoliczności rodem z romansu dydaktycznego i powieści tendencyjnej (spotkanie z Geistem, by czytelnik poznał szansę zbawienia świata; Wysocki w Skierniewicach, by pokazać moralną wartość ludu; Starski deprawujący „Magdalenkę”). Wiele tu też symboli, których krytycy nie mogli często odczytać.

  1. NARRATOR A FABUŁA

Świętochowski wytykał niekonsekwencję - raz mówi się, że Minclowa zmarła z przejedzenia, innym razem, że od wysmarowania się odmładzającym likworem.

Prus replikuje: o przejedzeniu plotkował Węgrowicz, faktyczną przyczynę podał Rzecki !

(inne informacje Węgrowicza - biografia Stasia i wiadomość o sprzedaniu sklepu - potwierdzą się)

Zanim pojawia się Wokulski (r.4), czytamy kilka wersji wiadomości o nim. Potwierdzą się one dopiero w narracji 3-osobowej, w wypowiedzi samego bohatera i w jego myślach i snach. Wciąż jednak będą o nim mówić Rzecki, Łęcka, Szuman, nie jest to więc tylko metoda polegająca na zaciekawieniu czytelnika.

Podobnie (z wypowiedzi innych i z relacji prawdziwej) poznajemy Rzeckiego, Łęckiego, Izabelę, Krzeszowskich, Ochockiego.

Warianty i wersje wydarzeń mają jedną właściwość wspólną - są schematyczne, stereotypiczne zgodnie z przynależnością środowiskową postaci, która się wypowiada.

Ciekawa jest rola plotki - nie tylko jako elementu humorystyczno-satyrycznego.

Narrator w Lalce nie jest wszechwładcą panującym nad bohaterami (utożsamiany z autorem).

Koneksje pisarstwa Prusa: stereoskopia (jak Conrada), przedmiotowość (Flaubert), fotograficzność (Zola). Naturalistyczne dążenie do rzetelności informacyjnej i bezpruderyjność pomogły oddalić się od złudzeń utylitarnych i prymitywnych schematów. Lalka jest zapowiedzią modernistycznej „destrukcji” kompozycji.

  1. CHARAKTERYZOWANIE POSTACI: DIALOG

Bezpośrednia charakterystyka postaci jest okrojona, ale są one za to bardziej żywe.

Postaci 1-planowe mają nazwiska neutralne. Nawet te z nazwiskami znaczącymi (Szprot, Kiełbik, Szastalski, Pieczarkowski, Upadalska...) nie są sztuczne, bo to ich własne słowa je określają.

Dialogi nie są nad miarę długie, są realistyczne (Fitulski mówi tylko tyle, ile trwa strzyżenie). W spięciach (Staś vs. Wąsowska, lub vs. Szuman; rzecki vs. studenci) racje stron są równorzędne. Nie ma tu retoryki i przemów - są wykorzystane jedynie satyrycznie (książę, adwokat, Rzecki próbuje na procesie, ale na co dzień mówi normalnie). Salonowe konwersacje są skrytykowane, gdy Ochocki mówi Stasiowi, że riposty Izabeli o arystokracji i Paryżu są wyuczone.

Mowa postaci jest stylizowana: żydowska (Szlangbaum), niemiecka (Mincel), angielska (Liciński), francuska (Iza), gwarowa (Węgiełek), warszawskie szadzenie (lokaj Wokulskiego). Suzin mówi podobnie do Rykowa z PT. Język studentów jest dowcipny i zawadiacki, prezesowej - archaizowany i prowincjonalny, adwokatów - urzędniczo-prawniczy.

Składnia naśladuje język mówiony (elipsy, pytania, wykrzyknienia, równoważniki). Wiele w niej zdziwień, wesołości, zakłopotań, szyderstwa, ironii; pomruków, zająknięć (wielokropki, nawiasy, myślniki, cudzysłowy, pytajniki i ich kombinacje).

Prus ceni ciętą replikę i nazywanie rzeczy po imieniu. Postulował styl konkretny - gdzie dużo jest rzeczowników (o treści zmysłowej, a nie abstrakcyjnej) i czasowników.

  1. CHARAKTERYZOWANIE POSTACI: FIZJOLOGIA

Prus uniknął popularnego wówczas wnioskowania o charakterze z fizjonomii. Interesował się nią, ale jej nie ufał. Stąd piękno Mraczewskiego, Izy i Starskiego, taki opis Łęckiego: Miał siwe, rozumne oczy, postawę wyprostowaną, chodził ostro; Fizjognomia jego była zawsze tak spokojna, a postawa tak dumna, że... Stawska jest piękna i dobra, Wąsowska ma wyjątkową urodę i charakter. Nie ma więc reguły.

Czerpał za to z nauki (Wykaz uczuć u człowieka i zwierząt Darwina - bezwiedne reakcje na bodźce zewn. i zmiany organiczne towarzyszące stanom wewn.), stąd mnóstwo gestów, grymasów, drżeń, uśmiechów, bladości, rumieńców. Nie narzucają się one jak w romansach, są dyskretne i dobrze umotywowane.

O teorii ewolucji mówią Wokulski, Szuman i Ochocki; Darwina czyta prezesowa (nie akceptuje „transormizmu”, co jest wyrazem nie bezkrytycznego podejścia Prusa do sprawy). Bohaterowie mają ciało i zmysły.

Geist referuje Stasiowi animalistyczną typologię świata ludzkiego (~ Balzac), Szuman mówi o zwierzęcej naturze człowieka. Metaforyka zwierzęca, zwątpienie w człowieka pojawia się tylko w wypowiedziach postaci i to tylko czasem, ale za to są to postaci, którym czytelnik ufa.

  1. PSYCHOLOGIA

Prus szanował fakty i czytał wiele książek psychologicznych (scjentyzm), np. Fantazyjne objawy zmysłowe Feliksa Szokalskiego (o przywidzeniach, snach), O inteligencji Taine'a (jw.), dzieła Juliana Ochorowicza o psychologii, psychopatologii, magnetyzmie i hipnozie.

Wszyscy oni (za Augustem Comtem) uznawali, że wiedza o człowieka jest na początku, wiec dużą wagę ma obserwacja faktów, również majaczeń, irracjonalnych fobii. Prus miał obłąkanego (po 1863 r.) brata Leona, sam przerwał studia w Szkole Głównej przez depresję, miał agorafobię.

W Lalce dziwnych stanów nie doświadczają tylko postaci z dalszego planu - każdy człowiek, któremu się przyjrzymy z bliska na pewno ich doznaje. Wszystkie majaczenia i sny mają podstawę realistyczną (sen o Wokulskim wraca do Izy, gdy znów zaczyna on ją osaczać - r.6/I), a opisane są w stylistyce obrazu symbolicznego. Sny nie objaśniają jednoznacznie przyszłości, są niezbadane.

Żadna z postaci nie jest do końca zdrowa, bo granica między chorobą psychiczną jest płynna. Prus nawet wyróżniał obłędem i nerwicami ludzi najwrażliwszych i najbogatszych duchowo (~ rom.).

Postaci przynależą do typów psychicznych o złożonej (nawet sprzecznej!) strukturze:

Dwoistość nie jest ukazana przez przemianę, jest równoczesna.

Nerwy nie wynikają z typu psychicznego ani z dziedziczności czy przyczyn organicznych - wynikają z czasu historycznego, kraju, kultury, społeczeństwa (wiek jest nerwowy).

destabilizacja dawnych hierarchii, obietnice szczęścia powszechnego, które nie nadchodzi, liberalizm, konkurencja, powierzchowność treści i recepcji kultury masowej, szybki tryb życia (wszystko to, to cena postępu)

szczególna patologia cechuje arystokrację

ucieczka Rzeckiego w świat złudzeń to historia nabrzmiewania depresji i nadciągania katastrofy

kompleksy i nieustanne porównywanie się z innymi Stasia to analiza indywidualizmu

Stosunek Prusa do romantyzmu:

  1. MIŁOŚĆ

Romanse XIX-wieczne miały ilustrować jakąś tezę moralną lub społeczną (Ulana, Nad Niemnem). Miłość jest jedyną prawdziwą przyczyną nieszczęść Wokulskiego.

Rozumowo mógłby się od tej miłości uwolnić. Ale miłość jest dlatego zagadkowa, że on - wiedząc wszystko - nie przestaje kochać. To tajemnica człowieczeństwa, egzystencjalna. Nie ma ratunku w Bogu, bo nie wie, czy On jest, jest to tylko prawdopodobne. Wokulski jest sceptyczny. On i Rzecki nie są ani ateistami, ale ludźmi religijnymi. Lubią patrzeć w niebo, zdumiewać się kosmosem.

Końcówka sceptyczna i niepewna jest zgodna z egzystencjalną treścią utworu - nie ma pokrzepienia, jest tylko nieprzenikniona tajemnica i tragizm istnienia. Prus upomina się jednak o życie godne - niech będzie takie, skoro już jest krótkie.

  1. „NON OMNIS MORIAR”

Wokulski jest intelektualistą, maksymalistą, zmaga się ze światem na zasadzie albo-albo.

Rzecki zna się na ludziach i życiu, ale nie jest to wiedza myśliciela. Zdaje sobie sprawę nawet z własnych dziwactw i naiwności. Naiwność nie wynika z braku doświadczenia, ale z faktu, iż trwa w nim wciąż dzieciństwo...

... jest też bardzo ludowy (~ Schillerowski „człowiek natury”):

Rzecki jest arką przymierza między dawnymi a młodszymi laty, pamięta o przeszłości.

Kona w samotności. Non omnis moriar odnosi się nie tylko do Wokulskiego i jego zasług, które są podwaliną dla przyszłych pokoleń, ale też do Rzeckiego - Prus chce, by przetrwał heroizm etyczny.

  1. WARSZAWA

Zachwycano się realizmem opisu Warszawy w Lalce.

W innych powieściach ukazywano miasto jako dżunglę pełną pułapek, gdzie czyha na człowieka niebezpieczeństwo i trwa walka dobra ze złem. W przeciwieństwie do wsi, było to siedlisko zepsucia moralnego, przestrzeń obca dziedzictwu duchowemu Polaków.

Prus poszedł w innym kierunku - ukazał Warszawę jako miasto szans. Wieś jest miejscem spokoju, ale to miasto jest centrum polskich problemów, tu zapadają rozstrzygnięcia dziejowe.

Prus zawsze wszystkie miejsca konkretnie lokalizuje.

Brak artystów (choć Szuman mógłby być równie dobrze muzykiem), przemysłu (na Pradze i w Łodzi były wtedy fabryki) - ale Izabeli przypomina się francuska fabryka na wspomnienie Wokulskiego (bo należy od do innego świata, również przemysłowców).

  1. O POLITYCE I POLSKOŚCI

Prus odciął się od Warszawy z Kordiana, Reduty Ordona, Dziecięcia Starego Miasta, Fortepianu Chopina, od sanktuarium bohaterstwa, męczeńskiego oporu, od figury zmartwychwstania.

W Lalce nie ma Zamku (siedziba namiestnika cara), Pałacu Namiestnikowskiego. Belweder i Cytadela pojawiają się tylko dla zlokalizowania innych budynków. Nie mówi się o cerkwiach, koszarach rosyjskich, uniwersytetu rosyjskiego, rosyjskich napisów i szyldów. Śladami zaboru są tylko ruble, pudy i wiorsty i kilka drobnych wzmianek (np. jednoosobowy sąd, wspomnienie więzienia w Zamościu, Wokulski w Irkucku). Prus ignoruje rosyjski wygląd miasta.

Prus akcentuje duszność kraju: Rzecki przycisza głos mówiąc do Wokulskiego o politycznych celach jego podróży do Bułgarii (r.4/I), o aresztowaniu Klejna mówi się półsłówkami (r.17/II).

Nie ma tu wzmianek politycznych z dwóch powodów:

      1. cenzura była bardzo zawzięta na powieść Prusa

      2. krytyka romantycznej tradycji myślenia politycznego

- powstanie listopadowe i Wiosna Ludów są wspominane z szacunkiem, ale styczniowe już z ironią (Prus nie przyłączył się do 25 rocznicy obchodów powstania w 1888 r., choć brał w nim udział) - Wokulski porzuca powstanie, bo dostał fantastyczne marzenia zamiast programu; chęci miał jak najlepsze, ale samo przedsięwzięcie było niedojrzałe

- w pobycie na Syberii nie uwypukla się aspektu represji, męczeństwa, ale ulgę, szansę na pracę i naukę; tam byli też uczeni, którzy musieli uciekać przez powstanie, ale w kraju i tak nie zdobyliby sławy (w Warszawie nauka, a nawet żołnierstwo są niemodne)

- dzięki Syberii Wokulski polskość uzupełnił człowieczeństwem, uwolnił się od schematu

- polityka to sfera powierzchowna, najważniejsza jest praca, nauka, kultura, gospodarka (nazwisko Wysockiego, inicjator spisku podchorążych z 1830 r., dał furmanowi, o którym nikt nic nigdy nie napisał)

- Wokulski musiał wyzbyć się kompleksu polskości (współpracuje z Rosjaninem!, który nie jest już zwierzchnikiem, ale partnerem, dlatego wiele o Suzinie wycięła cenzura)

- Polacy zapatrzyli się za bardzo w niewolę i nie działają

We Francji nie ma ani jednego polskiego emigranta, jedynym śladem jest tomik Mickiewicza. Francuzi zajęci są wystawą światową, to Rzecki denerwuje się Bonapartem (jest w błędzie, myśląc, że polityków światowych interesują sprawy polskie i że od polityków zależą sprawy świata).

Podstawą ratunku dla Polaków nie jest polityka, ale postęp cywilizacyjny. Nawet Rzecki pod koniec życia z ironią mówi o swym politykowaniu, kiedy pod bokiem wyrósł mu tandeciarz - Szlangbaum, który traktuje go jak złodzieja. Ale nawet Żyd ma za sobą przeszłość powstańczą. Takie są na razie alternatywy - geszefciarstwo lub Okopy Św. Trójcy i służalstwo wobec Rosji.

  1. RODZINA I SPOŁECZEŃSTWO

Romantycy marzyli o idealnej Polsce-rodzinie, potem ograniczono się do apoteozy domowo-rodzinnej rzeczywistości jako azylu, poprzestawaniu na małym i pielęgnowaniu cnót narodowych.

Rodzina Wokulskiego nie dała mu wykształcenia i zepchnęła go na dno. Zasławska wyrzuca sobie posłuszeństwo domowi, przez co jest nieszczęśliwa. Rodziny w Lalce są zawsze ułomne.

Nie od rodziny zależy kondycja społeczności, ale od spójności, zasobności, kultury i dynamiki społeczeństwa zależy kondycja rodzin. Wokulski i Rzecki nie są krewnymi, a łączy ich coś więcej niż krewnych; podobnie Szuman i Wokulski, Ochocki i Wokulski, Klejn i studenci. To tylko pojedyncze związki, całe społeczeństwo jest w rozsypce, jest kastowe - wzrasta np. antysemityzm.

Minęła era szlachecko-ziemiańskiej samowystarczalności, przyszły czasy specjalizowania się ludzi i narodów w usługach wzajemnie użytecznych.

Wzorem jest Zasławek i Paryż.

Istnieją tu dwie doktryny ekonomiczne:

  1. mieszczańskie doktryny liberalne

  1. ekonomia polityczna socjalistów

BOLESŁAW PRUS - FARAON

Powieść zadedykował autor swojej żonie - Oktawii z Trembińskich Głowackiej jako drobny dowód czci i przywiązania.

Powieść ukończona w 1895 r., była drukowana w "Tygodniku Ilustrowanym" od 1895 r. do końca roku 1896. Wydanie książkowe ukazało się w roku 1897.

Powieść zaskoczyła zarówno czytelników jak i krytyków. Znano bowiem Prusa jako zdeklarowanego przeciwnika powieści o tematyce historycznej, namiętnego natomiast obserwatora współczesności, dążącego do jej poznania, zrozumienia i znalezienia dróg naprawy.

Faraon, będąc powieścią historyczną, staje się przede wszystkim traktatem o państwie i władzy. To powieść o roli cywilizacji, nauki i religii oraz o funkcji pielęgnujących je "kast". Do stwierdzenia, że to filozofująca powieść o państwie, można dodać: jedyna tej miary powieść europejska.

Czas i miejsce akcji: wydarzenia toczą się w XI w. p. n.e., w okresie panowania dwudziestej dynastii faraonów i okresie zwycięstwa nad nimi kasty kapłańskiej. 33. rok panowania Ramzesa XII, który powołał na swojego następcę swego czwartego syna.

Miejscem akcji jest Egipt, egzotyczna kraina rozciągająca się wzdłuż Nilu, w której panuje politeizm, kult zwierząt (wół Apis, krokodyle, skarabeusze), a kapłani są monoteistami. Powszechne przekonanie, że zniszczenie ciała uniemożliwia unieśmiertelnienie się duszy stało przyczyną powstania tradycji i obrzędowości (m. in. balsamowanie, piramidy). Faraon uznawany jest za "syna Słońca", a zatem istotę równą bogom.

Ramzes XII i jego syn to postacie wykreowane przez pisarza (rzeczywistości Herhor objął władzę po Ramzesie XI). W powieści Ramzes XIII jest młodszym, czwartym synem, jego starsze rodzeństwo nie wykazało potrzebnych władcy przymiotów umysłowych i fizycznych, jedynie im, wnuk arcykapłana, jest silny i mądry.

Fabuła utworu : głównym problemem powieści jest walka faraona z kastą kapłańską o władzę w państwie. Manewry wojskowe młodego księcia stanowiące dla niego egzamin na odpowiedzialnego wodza; spotkanie z Żydówka, Sarą; Narada w pałacu i odroczenie terminu mianowania księcia dowódcą korpusu; Napad na folwark Sary; Podróże księcia po kraju i jego obserwacje; Sprawa żydowskiego syna księcia i zamordowanie dziecka; Wojna z Libią. Młody książę faraonem Ramzesem XIII; Uroczystości pogrzebowe starego faraona; Lykon w roli obłąkanego; Ramzes w otwartej walce z kapłanami. Prowokacja Herhora; Klęska i śmierć Ramzesa.

Państwo egipskie. Prus ukazuje państwo u schyłku jego świetności. Przyczyna upadku są:

Wyniszczające kraj wojny (brak rąk do pracy, jałowienie ziemi, zniszczenie rzemiosła, powszechne zubożenie), zubożenie skarbca,

Niewystarczająca liczba wojsk, brak jedności etnicznej (Fenicjanie, Żydzi, Grecy),

Rosnące zadłużenie u cudzoziemskich lichwiarzy, pociągające za sobą zależność polityczną,

Wzrost potęgi ekonomicznej Felicjan,

Nadmierny rozrost biurokracji,

Walka kapłanów z faraonami o władzę,

Rozrzutny tryb życia możnych,

Społeczeństwo egipskie jest wyraźnie podzielone: arystokracja religijna i świecka; szlachta, kapłani, lud (chłopi, niewolnicy).

Chłopi (Prus nie odróżnia wyraźnie chłopów od niewolników): są ciemni, wyzyskiwani, krzywdzeni, bici, gnębieni przez poborców podatkowych;
cierpią nędzę, głód, niedolę; muszą dźwigać całkowity ciężar faraona, jego dworu, arystokracji i kapłanów; pracą swoją tworzą fundament materialny dla rozwoju kultury, ale cierpią największe upokorzenia:

Epizod ukazujący chłopa, który przez 10 lat kopał kanał, by zdobyć wolność osobistą. Obity popełnił samobójstwo, po napadzie na willę Sary na więzienie skazano kilkuset niewinnych chłopów, bez udowodnienia im winy, obrazy katowania chłopów w posiadłości wydzierżawionej przez księcia Dagonowi w zamian za pożyczkę finansową,

Opis piramidy Cheopsa jako krwawego owocu pracy i niedoli setek tysięcy ludzi,

Arystokracja: opanowała najwyższe stanowiska w administracji państwowej i wywiera wpływ na całe społeczeństwo; dzięki autorytetowi religii ma doskonale zorganizowany aparat szpiegostwa i zdrady; żyje w przepychu, myśli tylko o używaniu i własnych korzyściach.

Kapłani dzięki religii utrzymują w posłuszeństwie klasy panujące i uciskane;
elitarny charakter nauki sprawia, że mogą wykorzystywać ją dla spotęgowania swojej władzy (znajomość astronomii pozwala im wytyczać kierunek podróży okrętów, budowę kanałów, wykorzystywać zaćmienie słońca dla potrzeb politycznych; znajomość prawa pozwala Mentezefisowi bezkarnie zabijać jeńców pod nieobecność faraona, aby wzbudzić tym nienawiść Libijczyków do władcy; znajomość mediumizmu pozwala wykorzystać do swych celów Lykona);
skupili olbrzymi majątek (od wieków gromadzony w Labiryncie), którym mogą dysponować według woli; są egoistyczni, samolubni; mają ogromne doświadczenie w zarządzeniu sprawami państwowymi.

Herhor: ambitny, wykwintny i opanowany polityk, nie kryje żądzy władzy; w jego przekonaniu interes państwa łączy się z interesem kapłaństwa; umie precyzyjnie i przebiegle obmyślać i realizować swe plany.

Mefres: jeden z najbliższych współpracowników Herhora; uparty, okrutny i mściwy starzec; nie przebiera w środkach, by zniszczyć znienawidzonego Ramzesa XIII (on nakazuje Lykonowi zabić faraona).

Mentezufis: drugi współpracownik wielkiego kapłana; zręczny polityk.

Pentuer: jedna z najszlachetniejszych postaci kasty kapłańskiej; syn chłopski; bezinteresowny obrońca ludu; sympatyzuje z młodym faraonem i służy mu rada.

Ramzes XIII. Młody następca tronu jest reformatorem: pragnie bronić ludu, którego los i krzywda żywo go porusza; chce przywrócić Egiptowi dawną potęgę mają do wyboru pogodzić się z kastą kapłanów i podporządkować ich woli lub rozpocząć z nimi walkę, wybiera drogę konfrontacji; uniezależnić się od oligarchii kapłańskiej i znaleźć oparcie u szlachty i niższych urzędników i kapłanów; planuje sięgnięcie do skarbów Labiryntu, by spożytkować je dla dobra kraju;

Popada w otwarty konflikt z kapłanami,

Czyni Herhorowi uwagi odnośnie ureusza zdobiącego jego głowę,

Pentuer odmawia mu swego współudziału w walce z kapłanami,

Kapłani odmawiają mu pożyczki,

Wykorzystują sobowtóra jako narzędzie skompromitowania Ramzesa.

Decydująca rozgrywka ma nastąpić dnia 23 Paofi (wydobycie skarbów z Labiryntu i zbrojne wystąpienie wiernego wojsk, ludu i niższych kapłanów;

Ramzes liczy też na przyjaźń Penteura i Tutmozisa.

Wystąpienie kończy się klęską: Zaćmienie słońca,

Śmierć Ramzesa XIII. Młody faraon przegrał, ponieważ: nie docenił roli nauki, a wierzył tylko w siłę oręża (lekceważy doniesienie uczonego Menesa),
był bezmyślny, porywczy, niecierpliwy, zmysłowy, lekkomyślny i gwałtowny; kierował się emocjami zamiast rozwagą i trzeźwym przewidywaniem taktyki.
W historii zapisał się jako nieodpowiedzialny młodzieniec i "łowca kobiet". Pozostanie niedoceniony i bezimienny, ale jego idea pozostanie - reformy, o które walczył, zostaną przeprowadzone przez Herhora.

Wątki miłosne:

Sara, Żydówka, postać bardzo szlachetna. Miłość do Ramzesa stała się treścią jej życia; nie pamięta mu upokorzenia i odepchnięcia, dla ratowania ukochanego przyjmuje na siebie domniemaną zbrodnię i umiera obłąkana.

Kama, kapłanka fenicka, to zawistna, próżna i ambitna kobieta, która chce upokorzyć rywalkę.

Hebron, córka króla Teb jest lekkomyślną i próżną dziewczyną, dbającą tylko o własnych korzyściach.

TREŚĆ:

TOM I:

Afryka, Egipt, 33 rok panowania Ramzesa XII, który powołał na następcę tronu swego czwartego syna Cham-sem-merer-amen-Ramzesa (jego trzej starsi synowie nawiedzeni byli przez złego ducha: jeden nie mógł chodzić, drugi podciął sobie żyły i umarł, trzeci wpadł w szaleństwo i mniemając, że jest małpą, całe dnie spędzał na drzewie).

Młody następca tronu - erpator Herhor - pragnął zostać dowódcą korpusu Menfu, ale by uzyskać ten tytuł, musiał udowodnić soje umiejętności strategiczne, zdolności kierowania masą wojsk. W tym celu zwołano radę pod przewodnictwem ministra wojny - San-amen-Herhora, który postanowił, ze Książę uda się z 10-tysięcznym korpusem i machinami wojennymi na granice ziemi Goren i pustyni egipskiej. W tym czasie generał Nitager - naczelny wódz armii, uda się ze swymi wojskami, które symulować będą wrogie wojska azjatyckie, naprzeciw księcia. Jeśli Ramzes nie da mu się zaskoczyć i ustawi swoje wojska w szyku bojowym - zwycięży.

Młody Ramzes wziął się poważnie do pracy, koncentrował wojska, organizował linie zwiadów, objechał i obejrzał maszerujące z nim pułki, doglądał broni dla żołnierzy, ich ubrań, posiłków. Wreszcie rozkazał, by rodziny wojsk z nim idących przewieziono kanałem - by przyspieszyć ruchy armii.

Najstarsi wodzowie podziwiali jego wiedzę, zapał i ostrożność, pracę i prostolinijność. Przygotowaniom tym cały czas przyglądał się minister wojny i arcykapłan - Herhor.

W drodze napotkali dwa przecinające im drogę skarabeusze. Jadący na czele wojsk - Eunana zatrzymał podróż. Książę rozgniewał się „głupotami” i stratą cennego czasu. Herhor nakazał wojsku uszanować religie i przeprowadzić wojska wąwozem. Po drodze napotkali głęboki kanał, który uniemożliwił wojskom przejście. Minister kazał go zasypać. Wtem z wąwozu wybiegł stary, zupełnie nagi chłop egipski i zaczął błagać, by żołnierze nie zakopywali kanału, bo chłop sam kopał go 10 lat bez przerwy. W zamian za obietnicę wolności i swoich dzieci, lecz Herhor kazał go wybić. Tymczasem Ramzes, zły na ojca, że pozwala rządzić sobą kapłanom przez nich on traci czas. Ujrzeli przez sobą żyzną ziemię Goveni i piękną dziewczynę, zaganiającą ptactwo. Była to Sara - Żydówka. Książę podarował jej złoty łańcuch - chcąc kupić Sarę od jej ojca. Potem wrócili do wojska. Okazało się, że zastąpiło im drogę wojsko nieprzyjaciela - Nitragera. Nagle zobaczyli, ze na drzewie wisi człowiek - był to chłop, który wykopał kanał. Powiesił się z rozpaczy nad zmarnowana swoją pracą i życiem. Tymczasem Herhor zawołał Eunane i za pobożność (zatrzymał wojska przed skarabeuszami) dał mu pierścień. Natomiast za to, ę nie dopilnował księcia i nie śledził go, dostał 50 kijów. Ramzes nie dał się zaskoczyć Nitragenowi, a po powrocie do pałacu faraona dał swoim żołnierzom nagrodę w pieniądzach (na co Herhor patrzył bardzo krzywo).

Tymczasem w pałacu faraona zebrała się rada, by omówić wyprawę księcia. Nitager chwalił jego umiejętności wodza i orzekł, że książę będzie doskonałym przywódcą. Herhor sprzeciwił się, gdyż jego zdaniem książę był jeszcze za młody i niedoświadczony, jak na wodza.

Faraon nie dał młodemu następcy tronu dowództwa nad korpusem Men fis, na co Ramzes wpadł we wściekłość, że państwem rządzi nie faraon, lecz kapłani.

Ramzes potrzebował pieniędzy, Nie chciano mu ich wypłacić ze skarbca, dlatego postanowił je pożyczyć od kupca fenickiego.

Sarze oddał folwark z pięknym ogrodem i uczynił ją swoją kochanką. Sara była cicha i bogobojna, lecz nie mogła przeciwstawić się młodemu faraonowi.

Pewnego wieczoru, w dzień szabatu, na dom Sary napadli chłopi egipscy i oskarżając ją o czary i o to, że jej grzech będzie niechybnie przyczyną ich nieszczęść. W ogrodzie pojawił się kapłan i ludzie ustąpili.

Wieczorem Sara opowiedziała o wszystkim Ramzesowi, a ten dał wolność murzynowi, który bronił dostępu do domu Sary i przyjął go do swoich wojsk.

Tymczasem rozgrywała się śledztwo w sprawi napadu na dom następcy tronu - złapano 300 chłopów. Sam Ramzes postanowił ich przesłuchać. Okazało się, że są niewinni i zostali do całej sprawy wtrąceni zupełnie przypadkowo. Ramzes kazał ich uwolnić, lecz nie miał takiej władzy. Postanowił zatem prosić o to swojego ojca, lecz ten zajęty był obrzędami religijnymi. Ramzes udał się więc do wielkiego pisarza, a ten powiedział, że gdzie nie ma winnych, muszą być przynajmniej ukarani. Książę czuł, że wielu ludziom dzieje się krzywda, a on jest zupełnie bezradny.

Wieczorem na tarasie usłyszał cichy głos człowieka, który dawał mu rady, jak uwolnić niewinnych więźniów. Książe posłuchał rady, dozorca książęcego folwarku nie podtrzymał oskarżenia i więźniów uwolniono.

Książę koniecznie chciał poznać kapłana, który mu pomagał, dlatego przebrał się w tunikę i perukę i zaczął zwiedzać chaty w pobliżu swojego folwarku. Teraz zobaczył nędzę swojego ludu. Widział chłopów okładanych kijami, płaczące kobiety i dzieci, wreszcie zanurzanego w Nilu chłopa, którego żona bardzo krzyczała. Książę zainteresował się tą sprawą. Okazało się, że ludzie Dagona (Fenicjanina, od którego książę pożyczył pieniądze) przyszli do chłopa, by ściągnąć od niego więcej podatku, choć on cały już zapłacił. Powiedzieli mu, że gdy nie zapłaci - oni wezmą jego synów na służbę. Książę kazał wynosić się poborcy, a sam odpłynął. Czuł, że jego ludowi dzieje się krzywda. Wycieczki księcia nie przyniosły oczekiwanego rezultatu - nie znalazł poszukiwanego kapłana, lecz wśród ludu zaczęły krążyć plotki o jego dobroci i sprawiedliwości.

Kilka dni później Dagon przybył do pałacu księcia i chciał ofiarować mu złoty kielich wysadzany diamentami. Książę odrzucił podarunek mówiąc, że jego blaski to krew dzieci zabieranych rodzicom. Dagon zrozumiał, o co chodziło księciu. Udał się wtedy do Sary, by ofiarować jej kielich i poprosić by ta udobruchała księcia. Sara odmówiła.

Po kilku dniach Dagon przysłał księciu kapłankę fenicką, by ta rozproszyła jego gniew. Odtańczyła ona przed Ramzesem swój taniec i udała się do swojej świątyni. Książę przestał gniewać się na Dagona, tym bardziej, że przestał zmuszać on chłopów do płacenia dodatkowych podatków (nie wiedział jednak, że poza Menfisem wetował sobie straty podwójnie).

Wielkim przyjacielem księcia był Tutmozis - rówieśnik Ramzesa. To on wielokrotnie otwierał Ramzesowi oczy na to, co dzieje się wokół niego. Gdy stary faraon, udając się na modlitwy do Teb, mianował swoim następca Herhor, książę był bardzo wściekły, że ojciec nie ma do niego zaufania. Mówił też, że przyczyną tego jest jego miłość do Sary - Żydówki.

Tutmozis opowiedział mu jednak, jak jest naprawdę. Po manewrach pod Memfis, żołnierze wychwalają młodego następcę tronu, mówią o jego przyszłych wojennych planach - jak zostanie faraonem. Chłopi chwalą go za pomoc im, za miłosierdzie i litość, sprawiedliwość (uwolnił niewinnych z więzienia), a przecież nikt nie powinien ośmielić się nawet mówić o planach następcy tronu jeszcze za życia obecnego faraona. Nie podoba się to kapłanom, którzy nie mieli zaufania do Ramzesa.

Ramzes wiedział, że wielkim panom Egiptu wiele rzeczy przebaczano (nawet zabójstwo i przekupstwo), lecz dwa grzechy w Egipcie faraonów były niedopuszczalne i niewybaczalne - zdrada kapłańskich tajemnic i zdrada faraona.

Następnego dnia książę przywołał naczelnego wodza swoich wojsk - Patroklesa, i nakazał mu - pod karą wydalenia ze służby - uciszyć żołnierzy, by nie chwalili po szynkach jego imienia, a rządcy majątku nakazał uciszyć chłopów.

Zły na brak zaufania ze strony ojca, Ramzes cały czas przebywał w folwarku Sary. Sara zaczęła bać się, że popadnie w niełaskę księcia, bo ten zaczął ją traktować z góry, mimo tego, że pieścił ją i kochał się z nią.

Tymczasem matka Ramzesa - królowa Nikotris - stęskniła się za synem. Zaczęła wraz ze swymi służącymi i Herhorem pływać po Nilu w pobliżu folwarku Ramzesa i Sary. Szukała wzrokiem syna, udając, że na niego patrzy. Ramzes zauważył to i zdecydował się zrobić im na przekór - wziął Sarę na łódź i sam wiosłował. Przepływając koło łodzi matki, nakazał Sarze śpiewać. Zaczęła ona nucić pieśń o swoim bogu - Jehowie i o jego potędze. Pieśń ta nie podobała się Herhorowi, dlatego postanowił odsunąć Sarę od księcia. Oznajmił też królowej, że Sara jest brzemienna, o czym ani ona ani Ramzes nie wiedzieli (tajni agenci kapłanów, ich wszechwiedza). Zaplanował już życie dziecku, tak, by nie zaszkodziło ono Egiptowi. Jeśli urodziłaby się dziewczynka - zostanie wychowana na Egipcjanke - arystokratkę z dużym posagiem. Jeśli byłby to chłopiec - zostanie wychowany na Żyda, ale po to, by zostać królem swojego narodu i w ten sposób przystosować ten naród do podległości Egiptowi.

Ramzes nudził się w folwarku. Sara do tego wyglądał na niezdrową. Wreszcie pewnego dnia przybył do księcia Tutmozis z wiadomością, że faraon wraca z Teb, i chce widzieć się z synem. Książę ucieszył się, bo obawiał się, że popadł w niełaskę faraona. Ramzes zaczął przygotowywać się do drogi, tymczasem Sara była smutna i pełna boleści, bo przeczuwała, że Ramzes już do niej nie wróci, że na dworze faraon postarają się o to, by on o niej zapomniał. Podarowała mu więc klatkę z gołąbkami, które miały przypominać mu o niej. Ramzes płynął przez nil, po drodze pozdrawiały go tłumy.

Faraon czekał już na spotkanie z synem i po powitaniu oznajmił, że miał o nim dobre pochlebne wieści, dlatego mianuje go wodzem korpusu Menfu oraz swoim namiestnikiem w Dolnym Egipcie, najbardziej narażonym na ataki nieprzyjaciół.

Jako pierwszy pogratulował mu Herhor. Książę z wdzięczności podarował mu pierścień Amenhotepa i obiecał, że dorówna stanowiskiem jego dziadowi. Amenhotep był teściem faraona, dlatego Herhor uradował się, że Ramzes zamierza poślubić jego córkę, choć Ramzes wcale o tym nie myślał, jedynie tylko o nadaniu im wyższych urzędów.

Od dnia, gdy został namiestnikiem Dolnego Nilu, Ramzes miał uciążliwe życie. Schodziły do niego tłumy interesantów, przedstawicieli całego Egiptu z pozdrowieniami, darami, prośbami.

Herhor poradził tedy księciu, by powierzył zadanie spotykania się z interesantami kilku urzędnikom, a sam wysłuchiwał tylko raportów od niech i to tylko w najbardziej ważnych sprawach.

Po kilku dniach urzędowania zawołał księcia ojciec i przedstawił my sytuację państwa: skarb coraz bardziej ubożał, najwięcej kosztowały go kobiety i dzieci, które spłodził. Sąsiedzi stawali się bardzo niespokojni, a największym zagrożeniem była Asyria, dlatego książę miał zbadać tam sytuację.

Przed udaniem się do dolnego Egiptu, książę poszedł pożegnać się z matką, od której dowiedział się o ciąży Sary. Był zły na Sarę, że nie powiedziała mu prawdy, lecz jednocześnie bardzo był dumny z tego, że zostanie ojcem. Wysłał więc do niej Tutmozisa z darami i nakazał mu, by odsunęła os siebie część Żydów, a przyjęła w ich miejsce prawa Egipcjan. Chciał, by jego dziecko wychowywało się wśród jego narodu.

Do gospody w cudzoziemskiej dzielnicy Memfis przybył podróżny Chetyt. Został on obrabowany z tego, co przywiózł, dlatego nakazał Fenicjaninowi - właścicielowi gospody, zawiadomić sąd, lecz ten mówił, że sąd tutaj nic nie da, trzeba tylko zapłacić złodziejom dwudziestą część wartości skradzionych rzeczy, a wszystko się odnajdzie. Podróżny jednak nie chciał się na to zgodzić. Do gospody weszły wtedy tancerki, kapłanki świętej Izydy i kwestowały na rzecz jej świątyni. Jedna podeszła do stolika cudzoziemca Hetyty imieniem Phut i podała mu adres. Powiedziała mu, że ma przyjść ta, tego wieczora. Phut zażądał przewodnika od gospodarza. Wieczorem Phut udał się do domu „Pod Zieloną Gwiazdą”, gdzie oczekiwała już na niego kapłanka. Wewnątrz ujrzał człowieka bardzo podobnego do siebie. Miałbyc on zmyłką dla ludzie, którzy śledzili Phuta. Przebrany udał się z kapłanką do górnych części pałacyku, a Phuta, po wykąpaniu i uczesaniu, zaprowadzono przez ogrody na pusty plac, gdzie go zostawiono. We mgle i ciemności Phut znalazł furtkę, a potem zsunął się w dół przypominający studnię. Dół zaprowadził go do korytarza, na końcu którego znalazł drzwi. Zapukał, powiedziała hasło i otworzono mu.

Potem jeszcze raz sprawdzono, kim jest, zadając mu odpowiednie pytania dotyczące planet, wreszcie pytający upadł przed przybyłym na kolana. Phut był w rzeczywistości wielkim prorokiem Chaldei - Beroesem. Do komnaty przez ukryte drzwi weszło trzech kapłanów: Mefres - arcykapłan świątyni Ptah w Memfis, Herhor - arcykapłan Amona w Tebach, minister wojny faraona i Pentuer - drugi prorok w świątyni Amona i doradca Herhor. Gdy wszyscy usiedli, Beroes zaczął przemawiać do każdego z nich. Mówił o upadku stanu kapłańskiego w Egipcie, który tylko gromadzi pieniądze i kobiety, a nie ma władzy nad duszami. Kapłani kłamią i zwodzą prosty lud. Ostrzegł przed wojną z Asyrią, która rozgromi wojska Egiptu, radzi więc zawrzeć z Asyrią przymierze oraz wyrzec się wpływu na Fenicję. Potem Beroes zahipnotyzował się i uniósł w powietrze, czym wywarł ogromne wrażenie i strach wśród zebranych. Nad ranem Chaldejczyk wrócił do zajazdu. Gospodarz zawołał swoich niewolników, którzy mieli szpiegować Phuta i pytał ich, co widzieli. Jeden widział, że Phut całą noc spędził „Pod Zieloną Gwiazdą”, natomiast drugi, że w stroju kapłana szedł do świątyni Seta. Gospodarz postanowił zawiadomić o tym starszych gminy fenickiej.

Tymczasem książę, następca tronu udawał się w podróż do Dolnego Egiptu. Zatrzymał się w nomesie Aa, gdzie na jego cześć ciągle wystawiano uczty. Zmęczony ciągłą zabawą udał się dalej. Obejrzał należące do niego ziemie, wreszcie przybył do stolicy prowincji - Anu. Zaczął przeglądać kolejny names. Teraz już przestał nienawidzić kapłanów, Sara zobojętniała mu, zaczął obchodzić go tylko los mającego się narodzić dziecka. Oglądając ziemie Gosen przypomniał sobie zeszłoroczne manewry, spotkanie z Sarą, miłość do niej. Zawołał Tutnizosa i kazał mu udać się do Sary z prezentami dla mniej. Potem zabrał się za sprawdzanie skarbów tego namesu, który miał być najbogatszym, a dawał coraz mniej dochodów faraonowi. Następnie udał się do namesu Ka i innych.

Widział, że folwarki kapłanów są bogate, a nie oddają nic faraonowi, ale nie mógł zrobić z tym nic, nie chcąc w konflikt z kapłanami.

Zdarzyło się, że na jedną z uczt wdarł się robotnik i rozbijając naczynia chciał dostać się do następcy faraona, po czym opowiedział u swoje troski. Był to robotnik z pułku kopaczy. Od dwóch miesięcy nie wypłacono im żołdu i dlatego żyli w skrajnej nędzy z pracy na roli u chłopów lub z żebractwa. Dodatkowo kazano im stać na brzegach Nilu i krzyczeć na cześć Ramzesa, a jemu samemu rzucić się pod koła powozu, by go zatrzymać. Za co miał otrzymać 3 uteny. Książę obiecał, że zajmie się tą sprawą, lecz nazajutrz robotnik już nie żył. Ogłoszono, że zapił się na śmierć. Książę słusznie podejrzewał, że został on zamordowany.

Rankiem miał się przed nim stawić pułk kopaczy z Sochen, ale książę domyślił się, że został oszukany. Byli to bowiem ludzie silni i zdrowi, nie widać było po nich głodu i nędzy. Odjechał wtedy zły, lecz w nocy monarcha przysłał księciu swoją córkę, która wyjednała u Ramzesa przebaczenie dla ojca, a sama zestala wzięta do domu księcia.

Tymczasem do bankiera i kupca fenickiego Dagona przyszedł Rabsun odnajmując, że przybył książę Tyru - Hiram i chce z Dagonem ubić dobry interes. Ponieważ był wrogiem Dagona, ten nie chciał się zgodzić, lecz powodowany chęcią zysku uległ. Okazało się, ze chodzi o sprawy wagi państwowej. Hiram wiedział że do Egiptu przybył kapłan Beroes z układami. Miał się ułożyć, że Asyria weźmie Fenicję, a Egipt Izrael, by nie było wojny. Fenicja jednak nie może do tego dopuścić. Dlatego oni - Fenicjanie, muszą przeciągnąć na swoją stronę wodzów nomesów, a nade wszystko - księcia Ramzesa - najlepiej poprzez kochankę, która będzie miała na młodego następcę tronu wielki wpływ. Wybrano do tego kapłankę bogini Astoreth - Kamę, którą zaplanowano zabić, gdy spełni swoje zadanie, podobnie jak Sarę, gdy będzie im przeszkadzała.

Tymczasem Ramzes jako pokutnik udał się do świątyni, by tam spędzić kilka dni i dowiedzieć się więcej o tajemnicach kapłańskich. Tutaj oczyszczał się wewnętrznie i chodził do szkół kapłańskich. Ramzes chciał poznać tajemnice skarbu Pentuora, który miał mu to wyjaśnić.

Po kilku miesiącach nauk i ascezy, książę miał wreszcie poznać odpowiedź na nurtujące go pytanie. Pentuer zaczął mówić mu o świetności Egiptu za dawnych lat. Książę dowiedział się, że najwięcej pieniędzy pochłaniają obce wojska (w których upatrywał najlepszych żołnierzy), dlatego kapłani radzili mu je rozpędzić. Część ziem pożarła pustynia, bo przez nieustanne wojny, nie było chłopów, którzy by ją uprawiali. Poza tym, w państwie jest za dużo urzędników, a za mało ludności pracującej, która do tego żyje w nędzy i poniżeniu, głodzona i bita kijami. Skarbiec faraona jest poza tym obdzierany przez Fenicjan, którzy sprzedają na wysoki procent, biorą dzierżawcom folwarki i niewolników z Egiptu dla własnej korzyści.

Mowa Pentuera rozjaśniła księciu horyzonty. Zaczął rozmyślać nad rolą Fenicjan w swoim państwie (sam był wszakże zadłużony u jednego z nich - Dagona). Szybko jednak stracił wiarę w kapłanów, gdy dowiedział się, że wynajmują ludzi do udawania męczenników, by mieć wpływ na lud. Nie był tez pewien, czy opowieść Pentuera i jego odpowiedzi nie były spreparowane specjalnie dla niego.

Potem książę opuścił mury klasztoru. Znów zaczął bywać na ucztach , coraz częściej jednak dochodziły go skargi o zmniejszanie wydatków na wojsko, służących lub swoje kochanki.

Okazało się, że skarbiec księcia jest pusty. Był przyjmowany przez zarządzających nomesami, lecz nie wiedział, że pieniądze na to idą właśnie z jego własnego skarbca.

Książę zmuszony był znów pożyczyć pieniądze od Dagona, ale ten z płaczem oznajmił, że nie ma nic i nic więcej nie może powiedzieć. Odesłał go do księcia fenickiego - Hirama.

Hiram obiecał księciu pożyczkę 100 talentów, lecz jednocześnie oświadczył mu, że inne narody są mu winne po kilka tysięcy talentów daniny, powiedział mu tez o układach kapłanów co do zabrania Fenicji przez Asyrię. Tymczasem Hiram radziłby faraonowi wszcząć wojnę z Asyrią, która przyniosłaby mu duże dochody. Potem powiedział, że wyjawi mu tajemnicę w świątyni Astoreth. Tam zaplanował spotkanie księcia z piękną Kamą. Książę był pod ogromnym wrażeniem świątyni.

Nazajutrz Tutmozis oznajmił księciu, że Sara powiła syna. Ramzes myślał jednak o polityce i o zabawie. Zapragnął mieć teraz Kamę. Nie mógł jej zdobyć i to go pociągało. Chodził co wieczór do jej ogrodów, lecz nie ośmielił zbliżyć się do jej domu. Pewnego wieczora w ogrodzie panował niecodzienny ruch i okazało się, ze z Asurii przybył oczekiwany poseł - Sargon, który zalecał się do Kamy. Książę odszedł, lecz nazajutrz posłać po Kamę. Ta powiedziała, zę Asyryjczyk nigdy nie podniósłby ręki na kapłankę Astoreth, lecz namówił Kamę, by wyjechała do świątyni Astoreth w Babilonie. Potem wypytywał ja o swojego sobowtóra, którego ujrzał w ogrodach świątyni. Fenicjanie tym sposobem chcieli podobno pomóc księciu w razie kłopotów, wystawiając jego sobowtóra.

Do pałacu w Pi-Bast przybyła tymczasem Sara ze swoim synem i całym orszakiem. Książę był zachwycony. Wyznaczył Sarze dom w najpiękniejszej części pałacowego ogrodu i całymi dniami przesiadywał przy kolebce syna.

Sielanka ta nie odpowiadała Fenicjanom. Hiram zaprosił księcia na igrzyska na cześć Astoreth. Książę udał się na widowisko, lecz występy szybko go znudziły, z zazdrością obserwował Kamę, do której przymilał się Sargon. Ramzes był zazdrosny, a kiedy Sargon zabił z wielką odwagą i zręcznością byka, Ramzes wpadł w złość. Oglądany przez tysiące widzów jednak, podarował Sargonowi złoty łańcuch.

Wieczorem udał się do domu Kamy, która przyjęła go z płaczem, bo najwyższa rada fenicka postanowiła ją wydać za mąż za Sargona, mianowanego przez króla Asyrii swoim namiestnikiem nad Fenicją, która miała być przejęta przez Asyrię. Ramzes odrzekł, że nigdy do tego nie dopuści, po warunkiem, że Kama zostanie jego kochanką. W jej religii groziła za to śmierć, lecz faraon obiecał Kamie, ze nic nie stanie się jej, bo mieszkać będzie w jego pałacu. Książę wiedział jednak, że spotkany kiedyś przez niego sobowtór, to Grek Lykon - śpiewak i ukochany Kamy.

Nazajutrz Ramzes poszedł odwiedzić syna. Sara upadła mu do nóg, błagając księcia, by wyrzekł się przewrotnej Fenicjanki. Sara mówiła, że kiedyś jej wywróżono, że ona i ich syn zginą z rąk Fenicjanki. Książę śmiał się z jej przesądów.

Przed oblicze księcia przyszedł Sargon i Chaldejczyk Istubon - wysłannik króla Asyrii. Musieli paść na kolana przed Ramzesem, co bardzo rozgniewało Sargona, lecz opanował on gniew. Złożyli dary i odeszli. Wieczorem do księcia przyszedł kapłan Mentezufis. Nie chciano księciu przeszkadzać (była u niego jedna z jego kobiet), lecz kapłan nalegał, po czym opowiedział Ramzesowi, że wieczorem napadnięto na Sargona i pobito go. Ktoś rozpoznał w napastnikach samego Ramzesa. Książę nie iał jednak z tym nic wspólnego. Nazajutrz poszedł l odwiedzić Sargona, dał mu złoty łańcuch z rubinami i nakazał odwiedzać siebie, kiedy tylko Sargon będzie miał na to ochotę.

Przebiegły Sargon domyślił się, że książę już wie o tajnym układzie Egiptu z Asyria i po pijanemu wyjawił to kapłanom egipskim, których zatrwożyła ta wiadomość. Uznali oni jednak, że mają nad księciem taką władzę, że nie Ramzes zdoła im pokrzyżować planów.

TOM II:

Po wyjściu od Sargona kapłani udali się do księcia, w celu wybadania go. Ramzes domyślił się jednak od razu celu ich wizyty i wpadł we wściekłość. Nauczony opanowania, nie dał po sobie tego poznać. Dał im do zrozumienia, że gdyby był faraonem, nigdy nie dopuścił by do układu z Asyryjczykami, a gdy oni wyszli, wpadł w szał. Czuł, że kapłani rządzą jego życiem, szpiegują go, wiedzą więcej niż on sam - następca tronu (m.in. Ramzes jako ostatni dowiedział się o rozpuszczeniu części wojsk cudzoziemskich przez swego ojca za namową kapłanów, niby w celu oszczędności skarbowych).

Dowiedział się, że Fenicjanie darowali mu kapłankę Kamę, lecz ta ociągała się z przybyciem do jego pałacu. Kiedy nie mogła już temu zapobiec i musiała przeprowadzić się do pałacu Ramzesa, ogłoszono powszechnie, że wyruszyła w nocy z darami do świątyni Astoreth w innym mieście, została tam porwana. Najwyższa rada świątyni zdejmuje z niej klątwę, nie można zatem ścigać jej karą za utratę dziewictwa - została do tego zmuszona.

Tymczasem Kama siedziała zamknięta w pałacu księcia, który niewiele się nią interesował. Kama ze złości powiedziała mu, że Sara wychowuje jego syna na żyda, nie na Egipcjanina i że nadano mu imię Izaak.

Ramzes wpadł we wściekłość, lecz nie mógł w to uwierzyć i udał się do Sary. Była ona bogobojna i uczciwa, nie wypierała się tego, powiedziała, że tak zostało jej nakazane przez kapłanów Herhor i Mefresa, którzy chcieli, by jej syn został królem Izraela.

Ramzes wygnał Sarę z dzieckiem do izby czeladnej i nakazał jej zostać służącą Kamy. Była zobowiązana codziennie myć jej nogi. Służba pałacu rozpaczała po takim potraktowaniu Sary, gdyż była ona dla nich bardzo dobra, nie traktowano jej jak pani, lecz jako przyjaciółkę. Teraz na jej miejsce wprowadziła się Kama, która była krnąbrna i kapryśna. Ramzes stracił też ostatecznie zaufanie do kapłanów. Do samej Kamy także stracił cierpliwość, by była ona ciągle niezadowolona. Chciała być pierwszą wśród kobiet księcia i nie znosiła Sary, która powróciła jednak do łask księcia.

Tymczasem zachodnia granica państwa była niebezpieczeństwie. Książę wówczas musiał natychmiast zgromadzić wojska i udać się na wyprawę. Zrobił to z wielkim zaangażowaniem i dokładnością, zdradzając cechy wielkiego wodza. Bitwa z Libijczykami trwała długo, lecz Ramzes odniósł ogromne zwycięstwo. Sam puścił się w pogoń za dowódca Libijczyków, powalił go, lecz powrócił dopiero nad ranem i żołnierze myśleli, że zginął.

Ulubiony wódz i przyjaciel księcia - Patrokles, wypowiedział mu swoja skargę, że towarzyszący księciu kapłan Mefres, w czasie jego nieobecności kazał zabić wszystkich jeńców. Książę wpadł w złość, lecz Pontuer powstrzymał go. Po ciuchu oznajmił mu, że jego syn i Sara nie żyją , a Kama uciekła z jego domu. Cały czas szeptał, że książę nie może w takiej chwili okazać słabości. Książę jednak zapłakał.

Przedstawiono mu całą sprawę. Okazało się, że dziecko zabił na rozkaz Kamy Grek Lykon, podobny do księcia, jak dwie krople wody. Potem razem uciekli, lecz on porzucił Kamę, zabierając tylko jej klejnoty. Tymczasem Sara, myśląc, ze zrobił to sam książę, sama siebie oskarżyła o zabójstwo dziecka i stanęła przed sądem. Śledztwo wykazało prawdę, lecz udręczona Sara skonała w więzieniu.

Ramzes nie mógł wybaczyć sobie potraktowania tak nikczemnie jedynej kobiety, która tak naprawdę go kochała i była mu wierną, która dla niego poniosła ofiarę ze swego życia.

Książę nakazał za wszelką cenę złapać Wykona, lecz w tajemnicy dowiedział się od Tutnizosa, że został on już schwytany i potajemnie wykupiony przez kapłanów. Książę zastanawiał się do czego potrzebny jest jego sobowtór.

W tym czasie umiera ojciec Ramzesa - Ramzes XII, faraon. Młody syn został powołany na urząd faraona. Przyjmował liczne zastępy gratulujących mu, lecz coraz bardziej czuł, ze jest bezradny wobec kapłanów. Nowym przedstawicielem rady powołał Penteora, który był mu najbardziej przychylnym.

Teraz młody faraon potrzebował więcej pieniędzy, by opłacić żołnierzy. Dodatkowo, musiał uporać się z buntami uciśnionego ludu, coraz częściej myślał o tajemnym labiryncie w podziemiach świątyni, w którym ukryte miały być wielkie skarby kapłanów, mogące przywrócić Egiptowi świetność. Wszyscy jednak, którzy próbowali dostać się do labiryntu, ginęli. Faraon z Tutnizosem postanowili jednak złamać tajemnicę kapłanów. W tym celu przekupili jednego z nich, by dowiedział się o tajemnym przejściu i odkrył to przed faraonem. Niestety spisek został przez kapłanów odkryty, a wynajęty kapłana -zabity.

Od tej pory kapłani myśleli tylko o zabiciu faraona. Wykorzystali do tego swoja wiedzę. Właśnie miało nastąpić zaćmienie słońca, co kapłani skrzętnie wykorzystali jak karę bogów za grzechy ludu i faraona. Tym sposobem lud odsunął się od Ramzesa, zastraszony przerażającym zjawiskiem. Herhor zaczął sam rządzić państwem. Zabito Tutnizosa, który był najlepszym przyjacielem faraona, a na Ramzesa wysłano zahipnotyzowanego Greka, który zabił faraona sztyletem.

Od czasu śmierci Ramzesa XIII, do czasu jego pochowania, państwem rządził Herhor. Uspokoił on bunty, przywrócił sprawiedliwość, zaczął rządzić tak, jak nakazywał im wcześniej Ramzes, lecz nie dano mu ku temu szansy.

Tylko Pentuer, nie mogąc znieść widoku zbrodni, jakiej dopuścili się kapłani na faraonie, odszedł i żył teraz na pustyni, zgłębiając wiedzę przyrody i życia.

HENRYK SIENKIEWICZ, WYBÓR NOWEL I OPOWIADAŃ (BN) oprac. Tadeusz Bujnicki

W OKRESIE DEBIUTU

Sienkiewicz urodził się 5 maja 1846 r. w Woli Okrzejskiej. W 1861 jego rodzina przeniosła się do Warszawy, gdzie nabyli kamienicę czynszową. Mieli jednak długi i już w gimnazjum Henryk musiał zarabiać korepetycjami.

Sienkiewicz czytał lektury przygodowe (Cooper, Defoe), ale też pisarzy XVII wieku, Homera, Szekspira, Juliana Ursyna Niemcewicza i romantyków.

Pozytywizm czerpał z:

Gdy zbuntowano się przeciw lit. tendencyjnej, nowela stała się zalążkiem nowej - realistycznej. Uważano je za wprawki i eksperymenty, bo ambicją była raczej powieść.

W wieku 19 lat Sienkiewicz napisał powieść Ofiara, ale zniszczył ją, bo części składowe były nieproporcjonalne do całości, a styl jednostajny.

W 1866 r. Sienkiewicz zdał na wydział prawa w Szkole Głównej. Potem przeszedł na medycynę, a następnie - filologię. Studiował do 1871 r. m.in. z Prusem, Świętochowskim, Dygasińskim, Chmielowskim. Pisali gł. w „Przeglądzie Tygodniowym”.

„W POZYTYWISTYCZNYM SŁONECZNIKU”

Właściwym debiutem (jeszcze przed Na marne) są Humoreski z teki Worszyłły (Nikt nie jest prorokiem między swymi i Dwie drogi) wydane nakładem „Przeklądu Tygodniowego”. Był to szczytowy okres publicystyki „młodych”, którzy postulowali:

Mimo schematyzmu, tendencyjność doceniła walory intelektualne, zajęła się ważkimi sprawami.

W Humoreskach Sienkiewicz stworzył (obok Orzeszkowej) klasyczny typ tendencyjnego opowiadania, od razu w wersji z happy-endem i w wersji tragicznej.

Humoreski... pisarz podporządkował ideom młodych, dlatego potem je lekceważył, gdy odszedł już z obozu pozytywistów.

Od 1872 r. Sienkiewicz (jako Litwos) zaczął publikować recenzje literackie i teatralne w „Wieńcu” i „Niwie”. Od 1873 pisał felietony Bez tytułu do „Gazety Polskiej”. Potem „Niwa” publikowała Sprawy bieżące, a „Gazeta...” Chwilę obecną. W sumie kilkaset tekstów w latach 1873-75.

NA PRZEDPOLU NOWELI

W czasach Sienkiewicza nie dostrzegano różnic jakościowych między powieścią a nowelą. Nowela to mała powieść, również realistyczna, ale ukazuje epizody, a nie całościowy obraz życia. Nazywaną ją inaczej: obrazek, powiastka, szkic, gawęda. Drukowano często w czasopismach.

Historia noweli w Polsce w XIX wieku:

Polska powieść rozwinęła się dopiero w latach 80., w Europie już od 30. Nowela polska rozwijała się współbieżnie do europejskiej (np. fr. Maupassant)!

Ostateczne cechy noweli: zamknięta kompozycja, wyraźne i spointowane zakończenie, jednowątkowość, kondensacja czasu, wyrazistość sylwetki bohatera, kontur dramatyczny (perypetie, punkt kulminacyjny, poprzedzony złudzeniem możliwości innych rozwiązań).

Środki techniczne: zróżnicowane tempo relacji i zdarzeń, retardacja, paralela, kontrast, stopniowanie kompozycyjne i stylistyczne, motyw zaskakującej niespodzianki, motywy statyczne.

W noweli gł. funkcję może posiadać zdarzenie lub postać bohatera.

Sienkiewicz zaczynał od noweli-gawędy. Na zbiór Szkice z natury i życia („mała trylogia”) składają się: Stary sługa (1875, „Gazeta Polska”), Hania (1876, „GP”) i Selim Mirza (1876, „GP”):

SIENKIEWICZ - TWÓRCĄ POLSKIEJ NOWELI

Lata 1876-78 Sienkiewicz spędził w Stanach. Doskonalił warsztat i nabrał dystansu do kraju.

Wyjechał 19 lutego, z ramienia „GP” na wystawę filadelfijską. Drugim celem było stworzenie punktu, gdzie można by wydawać bez rosyjskiej cenzury. Wyjechali z nim: Helena Modrzejewska z mężem, Karolem Chłapowskim, Juliusz Sypniewski i inni.

W Listach z podróży widać, że jechał z wizją Ameryki, która ulegała zmianom pod wpływem rzeczywistości - od stereotypów przeszedł do własnego osądu. Stany uznał za społ. wzorcowe.

Ameryka zadecydowała o tym, że autor tradycjonalistyczny przesunął się „na lewo” - zwraca się ku współczesności, gł. ku ludowi polskiemu. Ujawnia wyraźniej swój światopoglądowy sceptycyzm.

W latach 1878/79 Sienkiewicz przebywał we Francji. Zachwycił go lud paryski, odkrył w nim siły moralne i socjalne (był blisko socjalizmu, czytywał Lasalla).

Ludowi polskiemu odmawia samodzielności społecznej, skupia się na ciemnocie chłopa, niesamodzielności, półbiologicznych podstawach bytowania.

W Paryżu powstały pierwsze klasyczne nowele. Utwory z lat 1878-82 utworzyły kręgi tematyczne:

  1. ludowy (Janko Muzykant, Jamioł, Za chlebem)

  2. amerykański (Orso, Przez stepy, Sachem)

  3. patriotyczny (Z pamiętnika..., Latarnik, Niewola tatarska)

Tematy nachodzą na siebie, część jest paraboliczna (Sachem), część łączy postać dziecka-bohatera. Mają ujęcie realistyczne, ale dotyczą uniwersalnych problemów.

Zaczynają dominować nowele krótkie, skondensowane (Jamioł, Latarnik, Sachem). Powstają też „szkice powieściowe” (Przez stepy, Za chlebem, Niewola..., Bartek Zwycięzca).

Cechy noweli klasycznych Sienkiewicza:

Przełom lat 70. i 80. wysunął na plan pierwszy wątki patriotyczne w nowelistyce Sienkiewicza. Powody: sytuacja w kraju (spotęgowanie działań germanizacyjnych i rusyfikacyjnych, kryzys pozytywizmu i pojawienie się ideologii ugodowej) i zwrot pisarza ku tradycji historycznej.

W noweli Z PAMIĘTNIKA... widać symbiozę przekonań narodowych i pozytywistycznych.

Pisarz wrócił do kraju w czasie tzw. przełomy antypozytywistycznego. Wracał niemal jako radykalista, a wpadł w obóz neokonserwatystów. Umiał połączyć tradycjonalizm i postępowość. Związał się z „Niwą” i redagował „Słowo”.

Powstały wtedy: Niewola..., Latarnik, Bartek..., Wspomnienia z Maripozy, Sachem.

Za najwybitniejszą nowelę Sienkiewicza uważa się LATARNIKA (1880, „Niwa”).

SACHEM to powrót do skondensowanej noweli klasycznej.

Sachem zamyka po mistrzowsku w dorobku Sienkiewicza okres dominowania nowelistyki. W tym czasie pracował już nad Ogniem i mieczem.

W CIENIU POWIEŚCI „DLA POKRZEPIENIA SERC”

Trylogia to suma dokonań na polu powieści historycznej (Scotta, Jeża, Kraszewskiego). Wykorzystuje epopeję, baśń, powieść przygodową i współczesną powieść realistyczną.

Wiele scen powieściowych i kreacji bohaterów ma swoje pierwowzory w nowelach. Inne takie elementy to: szablony postaci kobiecych, humorystyka, schematy batalistyczne.

Kompozycja Trylogii zawiera fragmenty o strukturze nowelistycznej, czemu sprzyjało wydawanie książki w odcinkach, np. pointowość, wyodrębnianie zakończenia (koniec uczty kiejdańskiej w Potopie).

Trylogia zaciążyła na nowelach lat 1883-87 (tylko Legenda żeglarska z 1884 jest znacząca). Dopiero po 1888 r. można mówić o powrocie Sienkiewicza do noweli.

Kolejny etap to utwory alegoryczne, czerpiące z mitologii oraz historii greckiej i rzymskiej (Diokles, Na Olimpie, Wesele, Biesiada, Przygoda Arystoklesa), rzadziej egipskiej (Sąd Ozyrysa) i hinduskiej (Dwie łąki).

PRÓBA PODSUMOWANIA

Dwie fazy nowelistyki Sienkiewicza:

  1. przed Trylogią (1871-82) - podstawowy gatunek o zróżnicowanych odmianach

  • po Trylogii - drugoplanowa, ale wyrazista forma wypowiedzi

  • Sienkiewicz, Prus i Orzeszkowa stworzyli podwaliny nowelistyki. Chwilę potem dołączyli Konopnicka i Dygasiński. Lata 90. to bujny rozwój nowelistyki inspirowanej naturalizmem (Żeromski, Reymont).

    Zdanie Antoniego Potockiego: Gdyby całą twórczość Sienkiewicza zredukowano jakimś fatum do tej jedynie doby, w której pod tym młodzieńczym pseudonimem [Litwos] stworzył polską nowellę - nazwisko jego miałoby już na zawsze utrwaloną w literaturze kartę.

    Henryk Sienkiewicz - „Bez dogmatu”

    Piszący pamiętnik przedstawia się jako Leon Płoszowski. Zaczął pisać z namowy przyjaciela - Śniatyńskigo, który uważa, że pisanie pamiętnika to praca dla społeczeństwa. Leon ma 35 lat, jest sceptykiem i do tego jest zamożny. Od kiedy umarła jego matka, ojciec popadł w melancholię. Leon ma dom w Babuino ( włochy). Ojciec jego to wykształcony dyletant, zwątpił w filozofie, przez śmierć zony, popadł w uniesienia religijne. Ksiądz Calvi namówił go by zajął się archeologią. Ojciec Leona chce by jego zbiory oddać do muzeum pod warunkiem, że będzie nosiło nazwisko Płoszowskich.

    Leona posiada majątek - Płoszów, którym zajmuje się jego ciotka. Namawia ona Leona by się ożenił. Leon to człowiek wykształcony, ale bez szczególnego zajęcia. Wciąż filozofuje. „ Bóg dał nam łuk i strzały, tylko odmówił zdolności do napięcia tego łuku. Kiedy uczył się we Francji, pociągało go życie Paryża, jego wir, ilość prądów myślowych. Poznał tez zepsute kobiety i arystokrację. Uważa ,że ma spokojna duszę, ale niczego nie jest pewien. Stał się sceptykiem. „ Jestem człowiekiem trochę zmęczonym, bardzo wrażliwym i nerwowym” „ geniusz bez teki”.

    Leon ma jechać do ciotki do warszawy. Boi się ,że będzie go nakłaniała do ożenku. Uważa on .że polki sa najbardziej męczącymi kobietami. Nie chce mieć zony.

    Kiedy przybywa do Warszawy ciotka zabiera go na piknik. Tam poznaje swoja kuzynkę Anielkę P. Leon podejrzewając, że to jest kandydatka na jego żonę pisze do niej wprost w liściku na karnecie co ona o tym myśli. Leon postanawia ,że rozmarzy trochę te dziewczynę.

    Odwiedza Śniatynski, rozmawiają, Śniatyński uważa arystokrację za takich, którzy nic nie robią. Dla Śniatyńskiego dogmatem jest społeczeństwo i kochana kobieta - do nich nie zbliża się ze sceptycyzmem. Później Leon jedzie do Płoszowa.

    Na wsi panuje spokój, Leon stara się pilnować swoje uczucia do Anielki, ale zaczyna mu się ona coraz bardziej podobać. Leon poznaje Chwastowskiego - administratora posiadłości, z którym ciotka lubi się sprzeczać. Leon zauważa, że staje się zazdrosny, drażni go opowieść pani Celiny ( matki Anielki) na temat konkurenta do jej ręki - Kromickim. Leon uważa go zwykłego spekulanta w interesach. Leon wciąż analizuje swoje uczucia, nie wie czy zerwać z Anielą , czy brnąć dalej.

    Będąc na spotkaniu w Warszawie, Leon zauważa, że nie ma tj. różnicy miedzy pisarzem a dziennikarzem - wszyscy sa na równi literatami ( nie tak jak za granicą). Jest tez świadkiem sporu konserwatystów z postępowcem Stawowskim. Nie wie czy ma się żenic , czy nie, wydaje mu się ,że obie decyzje skrzywdzą Anielkę. Będąc w Warszawie stwierdza : „ doszedłem do wniosku, że jesteśmy jednym z najbardziej lekkomyślnych i nie szanujących terminu społeczeństw” ( nie przyszedł jego dłuznik) . Winy dopatruje się w rolniczym zajęciu narodu. Odwiedza Kromickiego - nabiera pewności, że go nie lubi.

    Leon jedzie do Rzymu, do chorego ojca. Ojciec radzi mu by się żenił. Chorego odwiedzają Davisowie - jego przyjaciele. Leon nie lubi Davisowej, uważa, że jest wyrachowana i zgrywa się na inteligentkę. Podejrzewa ,że ona przychodzi do niego, nie do ojca. Umiera ojciec. Leon jedzie z Davisami do ich willi w Pegli, tam wpada w romans z Davisową. Czytują razem Boska Komedię. Jego uczucia do Anielki przestają być aktywne, myśl o ślubie znika. Leon jest pewien że nie kocha Davisowej, ale coś ich do siebie ciągnie. Leon wie, że Davis jest świadom romansu ( widział jak Leon trzyma głowę na kolanach jego żony). Leon pozwala sobie na coraz więcej z Laurą „ oto miłość nasza jest miłością skóry, nie duszy”. Sielankę przerywa list od ciotki, która czeka na wieści od niego, donosi, że Kromicki kręci się koło Anielki. Leon w przypływie złości odpisuje : „ życzę panu Kromickiemu szczęścia z panna Anielą, a pannie Anieli z panem Kromickim. Leon uważa ,że jego samowiedza zawiodła - nie wie jakie są jego uczucia do Anieli. Wraca do Rzymu - zajmuje się testamentem, opisuje zbiory ojca. Malarz Łukomski, maluje portret jego ojca, dużo rozmawiają. Łukomski stwierdza ,że Davisowa to najpiękniejsza kobieta świata. Leon miedzy spotkaniami z Łukomskim czytuje lit. Francuską „ ta gonitwa za (...) prawdą, czyni go fałszem” ( chodzi o romans francuski). Leon zauważa, że melancholia Łukomskiego bierze się, z tęsknoty za krajem

    W Leonie narasta żal, który pogłębia list Śniatyńskiego. Donosi on ,że jego żona jest śmiertelnie obrażona za sytuacje z Anielką. Leon wie ,że może strącić Anielkę na zawsze. Boi się i obwinia za wszystko.

    Aniela wychodzi za Kromickiego. Leon nie chce się poddać. Prosi Śniatyńskiego o pomoc, ten zgadza się, ale prosi by Leon nie pojawiał się osobiscie.

    Śniatyński nic nie wskórał, pisze list: „Wszystko na nic - zbierz siły i ruszaj w świat”. Leon wyjeżdża. Ląduje w końcu w Paryżu. „ Moja obojętność jest skupioną zawziętością przeciw życiu” W Paryżu spotyka Davisową. Jej mąż morfinista jest w szpitalu dla obłąkanych. Kobieta nie podoba mu się już, ale poznał u niej fortepianistkę Klare Hilst, która żartem zaprasza do Warszawy. O dziwo kiedy Leon ma jechać, Klara jedzie razem z nim. Leon boi się , bo wie ,że spotka Anielę ( jej mąż wyjechał w interesach).

    Leon nie wie co robić. Czuje ,że kocha Anielę, ale nie wie czy wolno mu ja na powrót w sobie rozkochać. Postanawia tez być przyjacielem Hilstówny i nie zawieść jej przyjaźni.

    W Płoszowie spotyka Anielę, widzi jej lek pokorę. Hilstównie podobna się Warszawa. Leon robi wszystko by zwrócić na siebie uwagę Anieli - pomaga biednej staruszce, mówi niżeli ,że to dla niej. Leon ma wiadomości od ciotki, że Kromicki sprzedał majątek Anieli, oszukał ją. Drażnia go listy od niego do żony. Jest zazdrosny.

    W Warszawie idzie z ciotka na koncert Hilstówny, zapraszają ja do Płoszowa. Leon szuka wciąż pokrzepienia w myślach o Anieli. Młody Chwastowski mówi mu, że tylko ludzie którzy nic nie robią maja czas na kochanie się w kobietach, ludzie roboty nie maja na to czasu. Leon w duchu przyznaje mu rację.

    Leon wyznaje Anieli : „ Poczucie obowiązku to bardzo piękna rzecz - tylko na nieszczęście ja go nie mam. Leon błaga ja o przyjaźń, żeby ja przekonać mówi do niej siostro. Aniela wierzy ,że chodzi mu tylko o braterskie stosunki. Duzo rozmawiają. Mówią o chłopach : Leon widzi w nich tylko modeli do dzieła sztuki, Aniela żywe istoty, z własnymi problemami. Podczas jednej z takich rozmów Leon ma ochotę pocałować Anielę, ona czuje cos i ucieka. Szybko jednak się godzą

    Odwiedziny Śniatyńskich i Klary - wszyscy zachwycają się urodą Anieli. Leon knuje jak przekonać do siebie Anielkę. Ma zamiar pokazać jej ,że pracuje. Postanawia założyć w Warszawie muzeum Płoszowskich. „ Ale w gruncie rzeczy ,nie chodzi o pozory. Chcę pracować dlatego, że to ujmie dla mnie kobietę ukochaną. Leon osacza Anielę, ale ona jest nieugięta. Leon komentuje w myślach „ gdzie zaczyna się dogmat, tam kończą się rozumowania”

    Matka nieli jest chora, maja jechać do Geistu - leon oferuje swoja pomoc i ma jechać z nimi. Przed wyjazdem wybierają się na wyścigi, Leon urządza obiad na cześć Anieli. Koń ciotki Naughtboy wygrywa. Leon jest pewien „ mocna jak śmierć - to miłość, nic nie ma poza nią”

    Leon rozumie ,że Aniela ma kodeks postępowania, wierzy w swoje przykazania, mimo to Leon wierzy ,że uda mu się ja przekonać. Filozofuje i dochodzi do wniosku, że sceptycyzm, jest bardzo blisko mistycyzmu. Klara wyjeżdża. Wraca Kromicki. Wszyscy razem jada do Geistu. Leon „ miłość do cudzej zony, jeśli jest pozorną, jest podłością, jeśli jest rzeczywistą, jest jednym z największych nieszczęść” Leon jest załamany.

    L. kupuje sobie broń, słucha opowiadań sprzedawcy : dowiaduje się ,że samobójcy zawsze kupują broń bez futerału...On kupuje z futerałem, ale myśli o sprawach samobójstwa. Przeczuwa ,że jego uczucie do A. Musi się źle skończyć.

    Leon widzi ,że stos. Miedzy małżonkami pogorszyły się, myśli że Aniela. Powiedziała wszystko mężowi. Aniela zarzuca mu ,że nie ma dla niej litości. Leon znowu ofiarowuje jej przyjaźń i panuje zgoda między nimi. W duchu Leon sądzi ,że jego zdolność do kochania przerodziła się w zło. Twierdzi ,że Aniela nie kochając Kromickiego i będąc z nim, upodla siebie. Leon ma kolejny plan, postanawia pomóc Kromickiemu finansowo, żeby tylko nie wyjechała Aniela. Ciotka kłóci się z Kromickim o pieniądze. Kromicki jest zły, że Aniela dostanie rentę, a nie kapitał. Aniela chce jechać do Odessy. Pożyczka od Leona udaremnia ten pomysł.

    Klara ma być w Warszawie. Leon czuje ,że ta kobieta go kocha. Aniela zostaje, Kromicki wyjeżdża. Leon przysięga jej, że będzie kochał tylko jej duszę. Leon załatwia portrecistę dla Anieli, podstępem wyciąga od niej kosmyk włosów.

    Okazuje się ,że Aniela jest w ciąży, Leon załamany wyjeżdża. Choruje , a jego opiekunką jest Klara. Leon myśli, że się dla niej poświeci im odda się jej za męża, jednak ona mu odmawia, bo wie ,że on jej nie kocha.

    Leon dostaje inf. O śmierci Kromickiego. Razem z ciotka chce chronić Anielkę, ma plan zabrać ja wraz z matka do Rzymu, ale lekarz nie pozwala na to. Anielka choruje i umiera. Ale zanim umiera, wyznaje Leonowi ,że bardzo go kochała....Leon nie chce żyć.

    OPRACOWANIE

    KRÓTKA NOTATKA [W:] WIELKI LEKSYKON LITERATURY POLSKIEJ , WYDAWNICTWO DOLNOŚLĄSKIE:

    ,Bez dogmatu”- powieść H. Sienkiewicza napisana w latach 1889-1890, bezpośrednio po Trylogii. Autor chciał wyrazić w niej niepokoje współczesności, przekazać nurtujące go myśli i sądy o świecie. Głównym przedmiotem obserwacji jest rodzący się dekadentyzm- prąd umysłowy związany z poczuciem schyłkowości i upadku kultury, kwestionujący uznany system wartości- dogmaty. Narratorem i bohaterem powieści jest Leon Płoszowski- arystokrata, człowiek utalentowany i wykształcony, niezdolny jednak do jakiejkolwiek działalności- ,,geniusz bez teki'', ogarnięty sceptyzmem względem wszelkich prawd. Postawę swą wywodzi z filozofii pozytywistycznej, która podporządkowana rygorom scjentyzmu i agnostycyzmu- odebrała mu wiarę religijną, pozbawiła celu i sensu życia. Sienkiewicz chciał stworzyć negatywny obraz dekadentyzmu , wskazać do czego prowadzi życie ,,bez dogmatu”, relacje bohatera na tyle okazały się silne i przekonywujące, że pokolenie modernistów przyjęło je za swoje, a ,,Bez dogmatu” za własną ,,biblię”.

    W warstwie fabularnej powieść jest historią miłości Leona do szlachetnej i zakochanej w nim Anielki. Gdy jednak Leon nie mógł zdecydować się na małżeństwo ,Anielka przynaglana przez rodzinę wyszła za mąż wbrew swym uczuciom za Kromickiego- aferzystę, człowieka pospolitego. Dopiero teraz Leon poznał ogrom swojej miłości i boleśnie odczuł stratę jaką poniósł. Dążył więc wszelkimi sposobami do zdobycia Anielki, ona jednak, wierna swoim obowiązkom żony, okazała się niezłomna.

    ,,Bez dogmatu” przerodziło się w wielką powieść o odrzuconej miłości - jedną z najlepszych w naszej literaturze. Bohater przeżywa gorączkę zmiennych uczuć i nastrojów: uwielbienie, pokorę, uraza i złość. Nie unika zachowań masochistycznych, dręczy się własnym bólem: ,,wkładam sobie w duchu ręce do wnętrzności i szarpię je”. Gdy pod koniec utworu Anielka wyznaje mu miłość i umiera, Płoszowski postanawia popełnić samobójstwo (jak dowiadujemy się z Rodziny Połanieckich rzeczywiście tego dokonał). Powieść stała się tym samym dla ówczesnych czytelników (wbrew zamierzeniom autora ) wielką apoteozą miłości, przejawiającą większą siłę niż dogmatyczne, katechizmowe prawa małżeńskie.

    Utwór pisany jest w formie dziennika. Dzięki temu poznajemy najskrytsze, najbardziej intymne przeżycia bohatera, szczególnie wrażliwego, zdolnego do dokładnej wiwisekcji własnej psychiki. Inne postaci i cały świat przedstawiony widzimy jego oczyma. Obraz staje się subiektywny, dający czytelnikowi możliwość własnej oceny zdarzeń .

    Bez dogmatu - powieść o chorej duszy bezdogmatowca.

    BN oprac. Tadeusz Bujnicki:

    Po niezwykłym sukcesie Trylogii, pod koniec lat 80', w prywatnej korespondencji Sienkiewicza pojawił się ton nowy- znużenie problematyką historyczną oraz zamiar powrotu do tematyki współczesnej. O okolicznościach powstania współczesnej powieści można znaleźć sporo informacji w listach do szwagierki, Jadwigi Janczewskiej oraz Mścisława Godlewskiego, redaktora ,, Niwy”, a później ,,Słowa”.

    Sienkiewicz o swym bohaterze i powieści:

    ,,Płoszowski jest to człowiek mający chorobę woli i zatruty sceptycyzmem, powieść zatem ma być i będzie bardzo wyraźnym ostrzeżeniem, do czego prowadzi życie <Bez dogmatu>- umysł sceptyczny, przerafinowany ,pozbawiony prostoty i nie wspierający się na niczym” /z listu do Janczewskiej/

    Sienkiewicz był przekonany o konieczności polemiki ze zjawiskiem ,, bezdogmatowości”, które wywołał nie tylko pozytywistyczny sceptycyzm, lecz także arystokratyczne przerafinowanie.

    POWSTANIE POWIEŚCI:

    Powieść początkowo zatytułowana ,,W pętlach”

    Koncepcję swojej powieści psychologicznej ukształtuje Sienkiewicz już w trakcie pisania utworu , zmieniając wprowadzoną początkowo narrację trzecioosobową na narrację w pierwszej osobie -,,pamiętnikarską”.

    Do pisania powieści przystąpił Sienkiewicz pod koniec lipca 1889r na wyspie Helgoland. Już wcześniej rozpoczął gromadzenie potrzebnych lektur i źródeł. Praca nad tekstem trwała do 27 września 1890r. powstawał on w różnych miejscach. Ostatnie stronice powieści napisał Sienkiewicz w Krakowie.

    Bez dogmatu drukowały gazety trzech zaborów: ,,Słowo” w Wa-wie, ,,Czas” w Krakowie oraz ,,Dziennik Poznański”. W 1891r ukazał się pierwodruk książkowy w 3 tomach.

    Akcja powieści toczy się w Rzymie, Paryżu, Wiedniu, Berlinie, na śródziemnomorskich wybrzeżach Włoch, w Alpach i Skandynawii. Owe wędrówki Płoszowskiego i jego kosmopolityczny punkt widzenia powodują, że centrum obserwacyjne powieści mieści się często poza krajem. Pozbawienie własnego miejsca na mapie predysponuje bohatera utworu do roli Europejczyka- arystokraty, którego oderwanie od ojczystych korzeni prowadzi do postawy dekadenta niemal w sposób konieczny.

    Sienkiewicz ,,wcielił się w mentalność” swego bohatera , sięgając z jednej strony po szczegółowy materiał źródłowy (literacki i publicystyczny), z drugiej zaś - wykorzystując przeżycia i doświadczenia osobiste (np. nieudany związek z Marią Babską)

    KONWENCJE GATUNKOWE:

    Korespondencja nie jest w Bez dogmatu prostą inkrustacją, lecz ważnym składnikiem fabułotwórczym. Na tym nie wyczerpuje się jej powieściowa rola. Listy są ,,drugą stroną” kreowanego w dzienniku świata.

    /Paraliterackość utworu/

    Umieszczając fabułę powieści w l. 1883-84, Sienkiewicz wpisywał ją w kontekst przesilenia pozytywistycznej epoki. Jednak z ostatecznym wyborem dat granicznych fikcyjnego dziennika miał kłopoty niemal do ostatniej chwili

    LEON PŁOSZOWSKI:

    2 zasadnicze elementy , które kształtowały strukturę powieści i kreację bohatera: obecna w dziele ,,psychologia społeczna” i ,,cywilizacyjne” aspekty kreacji bohatera (dążność typizująca, wsparta na podobieństwie typu).

    Nie ma zwycięstwa Płoszowskiego ,,za grobem”. Ostatni zapis pamiętnika jest nadal wątpieniem i niepewnością, podkreśloną jeszcze trawestacją Szekspirowskiego ,,reszta jest milczeniem”: ,,Albo tam wspólnie utońmy w Nicości, albo niech wspólna będzie nasza droga ,a tu , gdzieśmy się tyle namęczyli, niech zostanie po nas tylko milczenie”

    -literatura, -malarstwo,- muzyka

    Przestrzeń realna

    Płoszowski- ,,mieszkaniec Europy” , liczne podróże bohatera

    Zapiski dziennika zaczynają się w Rzymie. To tutaj kształtuje się stosunek bohatera do świata, tu wśród zabytków i piękna sztuki tworzy się jego postawa estetyczna. Rzym jest podstawą kosmopolitycznej wizji świata Płoszowskiego. Rzeczywistość krajowa jest mu nie obca, lecz i zasługuje na krytyczne oceny, często pojawiające się na kartach dziennika. Tylko konieczność zmusza go do pobytów w kraju. Dopiero sprowokowany przez ciotkę wyjazd bohatera do Wa-wy zmienia zasadniczo jego sytuację życiową i poddaje próbie dotychczasowe zasady postępowania. Warszawa, Płoszów i jego okolice są tłem, w którym ujawnia się ,,dogmat” wpisany w przestrzeń polską, rodzinną i tradycyjną. Bohater odnosi się do niej z dystansem a nawet z niechęcią. Traktuje ją jako przestrzeń prowincjonalną, ograniczoną.

    Warszawa- powierzchownie przedstawiona, przestrzeń życia towarzyskiego Płoszów-w jego przedstawieniu ważną rolę odgrywa przestrzeń zewnętrzna: przyrodnicza i wiejska. Opisy dworu, wrażenia z wiejskiego kościoła, a nawet z wiejskiego pogrzebu; opis burzy, wywołana pobytem w Płoszowie Pieśń wiosenna Klary, -wszystko to układa się w sielankową i uspokajającą wizję polskiego świata oraz stanowi swoisty kontrapunkt przeżyć wewnętrznych Płoszowskiego.

    Wołyński Głuchów -majątek pani Celiny i Anielki, sprzedany przez Kromickiego ( dla niego ważniejsze są dobre stosunki z carską biurokracją ,która ułatwi mu prowadzenie ,,wschodnich'' interesów niż sentymenty patriotyczne). Sprawa wołyńskiego majątku jest ważnym składnikiem ekonomicznego i patriotycznego tła powieści.

    ŚWIAT POSTACI. MĘŻCZYŹNI

    W dziele pojawiają się środowiska bliskie Płoszowskiemu: bogata ziemiaństwa, miejskiej inteligencji, twórców i artystów. Sam bohater, określając swoją przynależność do ,, rodów przeżytych”, które utraciły swoje pierwotne historyczne funkcje, nadaje im znamiona typowe. To, że ród Płoszowskich się degeneruje i zmierza do wygaśnięcia , jest także ,,koniecznością” dziejową. Narrator uznaje tan fakt za konsekwencję szerszego objawu ,,choroby” woli i bezproduktywności.

    Związek z Anielką mógłby stać się przyczyną ,,podźwignięcia rasy, ”. Wg słów Śniatyńskiego: ,,Z takich jak ty już nic nie będzie, ale z twoich dzieci mogą być ludzie”, jednak pod warunkiem ,że ,,wezmą się do roboty”.

    Nieustające święto i poszukiwanie rozrywki, a zarazem bezczynność i nuda- to środowisko w znacznym stopniu ukształtowało Płoszowskiego. Sam określa siebie jako ,,epikurejczyka” i ,,sceptyka do kwadratu”, lekceważącego lub poddającego w wątpliwość normy obyczajowe i społeczne i dlatego z niechęcią przyjmującego nauki ciotki czy Śniatyńskiego. Stąd zdumienie, gdy w imię obowiązujących zasad przeciwstawi mu się Anielka. Bez dogmatu jest przede wszystkim `'studium psychologicznym `' osobowości poddanej autoanalizie . psychika Płoszowskiego zdeterminowana bezczynnością arystokraty i filozofią pozytywizmu jest niechętna łatwemu i bezrefleksyjnemu przyjęciu pewników. I dlatego dogmat jest siłą niszczącą.

    Przedstawiając swoje otoczenie , Płoszowski wprowadza postaci powiązane z nim więzami pokrewieństwa(ojciec ,ciotka) lub przyjaźni (Śniatyńscy); na dalszym planie znajdują się : mąż Anielki Kromicki oraz ojciec i synowie Chwastowscy; w obszernym ,,rzymskim” epizodzie pojawi się także rzeźbiarz Łukomski. Poza Kromickim są to postaci pozytywne, zarysowane przez narratora z sympatią.

    Literat-komediopisarz Śniatyński i Chwastowscy reprezentują ,,dogmat” społeczny. Zwłaszcza Śniatyński , który występuje w powieści w roli rezonera i mentora, nakłaniającego bohatera do pisania pamiętnika, gdyż jest to praca dla społeczeństwa i do małżeństwa z Anielką. Śniatyński- wyznawca 2 dogmatów, które pragnie zaszczepić narratorowi: dogmatu społecznego i dogmatu uczuciowego.

    Młodzi Chwastowscy są pozytywistami i demokratami w radykalnej raczej odmianie. Ale ich pozytywizm jest przede wszystkim użyteczny, realizujący się w pracy u podstaw i pracy organicznej. Jeden z braci jest lekarzem, pozostali to: właściciel browaru, , właściciel księgarni ,,z elementarnymi książkami” oraz absolwent szkoły handlowej ,który po jej ukończeniu został pomocnikiem Kromickiego na Wschodzie.

    Nieco inną rolę wobec Płoszowskiego odegra rzeźbiarz Łukomski ,,człowiek rozkochany w pięknych formach”, a zarazem przesiąknięty polskością. Jego interpretacja rzeźby konającego Galla w kapitolińskim muzeum jako Słowianina, budzi zdumienie Płoszowskiego: ,,Toś ty, bratku,[…]taki Grek? Taki Rzymianin?. To ty przychodzisz patrzeć na gladiatora nie tylko dla jego kształtów, ale dlatego, że ci przypomina Michnę z Kozłówka? Postać Łukomskiego to jakby sobowtór, pozytywne alter ego Płoszowskiego i przedmiot jego zazdrości.

    Nowoczesność Bez dogmatu wiąże się przede wszystkim z obrazem newrozy społecznej. Narrator prezentuje kilka jej odmian. Czołowym neurotykiem jest Płoszowski, ale dotyczy ona także jego rywala- Kromickiego , ogarniętego z kolei ,,pieniężną newrozą”

    W kreacji Kromickiego najdobitniej zarysowują się cechy goniącego za szybkim zyskiem aferzysty. Wg Krzyżanowskiego jest on karykaturą Wokulskiego. Inaczej niż Benedykt Korczyński walczący o utrzymanie Korczyna, nie próbuje nawet bronić Głuchowa i dla osobistych korzyści sprzedaje go w obce ręce. Mimo to nie odnosi finansowego sukcesu. Jego katastrofa ma wymiar moralny, choć motywowany ekonomicznie. Typowy przedstawiciel ,,arystokracji pieniężnej”.

    Z newrozą pieniężną Kromickiego kontrastują w Bez dogmatu dwa modele uczciwego pomnażania kapitału. Z jednej strony jest to model ziemiański i raczej zachowawczy ciotki gospodarującej w Płoszowie, którego znakomitym administratorem jest ,,szlachcic z saletry i siarki” Chwastowski, z drugiej -przedstawiciele pokolenia młodych , nowocześnie wykształceni jego synowie.

    ŚWIAT POSTACI. KOBIETY I EROTYKA

    Bez dogmatu jako znakomite studium miłości, analizowanej z perspektywy intelektualnej. /Stanisław Cat-Mackiewicz/

    Na swój sposób Bez dogmatu było również romansem spełniającym podstawowe kryteria tej odmiany gatunkowej. Romansem melodramatem, pozbawionym happy endu i zamkniętym śmiercią kochającej się pary. Nie bez racji o ,,Bez dogmatu” jako książce o wielkiej, jedynej, prawdziwej miłości ,miłości mocniejszej niż śmierć- pisała Ewa Owczarz, lokując dziennik Płoszowskiego w nurcie tradycji werterowskiej.

    Czynniki uczuciowe kształtują zatem zarówno los Płoszowskiego , jak i losy związanych z nim kobiet .Jednak wbrew pozorom, to właśnie kobiety decydują o losach Płoszowskiego, który raczej biernie poddaje się ich ,,wyborom”, natomiast jego reakcje są często motywowane urażoną miłością własną , ambicją czy obrazą.

    Świat kobiecy pojawia się w utworze na dwóch płaszczyznach: w wyobrażeniach i domysłach bohatera i jako świat ,,realny”. Erotyka jest głównie grą, zabawą, partnerstwem bez szczególnych zobowiązań.

    Laura jest w Bez dogmatu postacią jedynie obszernego epizodu; wypełniającego czas pomiędzy dwiema fazami miłosnego wątku związanego z Anielką.

    Anielka reprezentuje stereotypowy typ panny ukształtowanej przez patriarchalne stosunki ziemiańskiego wzoru i zarazem według wzoru sentymentalnego romansu. Anielka jako panna na wydaniu , mieszkanka szlacheckiego dworu, doskonale dopasowana do jego obyczajowości, jest nie tylko powieściową heroiną, lecz także typem Polki.

    Początkowo faza wątku miłosnego doskonale mieści się w konwencjach sentymentalnej powieści. Sielankowe narodziny uczucia , wzajemność Leona i bliskość pozytywnego rozwiązania . Wg Chmielowskiego ,,ponowny stosunek do ukochanej przebiega na trzy różne fazy”. Płoszowski rozpoczyna swoją grę o Anielkę Kromicką , zmierzając do jej odzyskania zarówno duchowo jak i fizycznie. Początkowo pragnie ,,uśpić „ jej skrupuły moralne rozmowami i podsuwaną lekturą, dążąc do rozwodu, co jednak rozbija się o dogmat heroiny.; w fazie drugiej - podejmuje bohater próbę uzyskania ,,wyznani przyjaźni”, trzecia faza - następuje po gwałtownej reakcji na wiadomość o ciąży Anielki, krótki epizod berliński, choroba i opieka Klary , poprzedzają uduchowioną idealną fazę uczucia, zamykającego się zresztą dramatycznie trzema kolejnymi zgonami: samobójstwem Kromickiego, śmiercią Anielki i zapowiedzianym samobójstwem Leona.

    Stosunek bohatera do ukochanej to nie tylko falowanie nastrojów ,to również zmienność reakcji: od dowodów uwielbienia do okrucieństwa.

    Świat pojęć heroiny zupełnie nie przystaje do świata pojęć Leona.

    Klara Hilst -niemiecka pianistka, poznana przez Płoszowskiego w Paryżu na spotkaniach u Laury. Odgrywa ona rolę kompozycyjnie podobną do roli Davisowej . natomiast zupełnie różną w sensie wartościującym. Postać Klary została powołana by na marginesie toku opowieści raz jeszcze podkreślić dogmatyczną bezduszność Anielki. W najtrudniejszych dla bohatera chwilach Klara pielęgnuje go z pełnym poświęceniem, narażając swą reputację, i wbrew swemu uczuciu, rezygnuje z małżeńskiej oferty Płoszowskiego. Stosunek Klary do bohatera ma charakter mniej erotyczny a bardziej platoniczny.

    Ciotka- reprezentantka poprzedniego pokolenia, tradycjonalistka, wierzy w ,,genialność” bratanka. W rezultacie jej listom i nieostrożnym, pośpiesznym działaniom można przypisać niefortunne zwroty w akcji (m.in. sprowokowanie Płoszowskiego do zerwania z Anielką).

    Postaci innych kobiet pełnią w Bez dogmatu raczej marginesowe role. Zdecydowanie postacią dalszego planu , mimo ,,współudziału'' w dramacie Leona i Anielki , jest pani Celina. Niewielką rolę ma do odegrania pani Śniatyńska. Kilka innych postaci kobiecych pojawia się w utworze jedynie w dalekim tle i okazjonalnie. Jedna z nich- panna Zawiłowska- odegra później pewną rolę w ,,Rodzinie Połanieckich”.

    Julian Krzyżanowski, Twórczość H. Sienkiewicza , PIW, rozdz. Powieści współczesne.

    - sprzedaż majątku Głuchów

    -relacja o polskiej koloni artystycznej i rzeźbiarzu Łukomskim w Rzymie

    -ustęp o nieszczęsnym kleryku Łatyszu, synu chłopskim w Płoszowie

    - opis wyścigów koni na Polu Mokotowskim w Warszawie

    - pobyt ,,towarzystwa” warszawskiego w uzdrowisku alpejskim w Gastein

    Akcja Rodziny Połanieckich rozgrywa się w środowisku ukazanym w Bez dogmatu, tak że oba te dzieła stanowią coś w rodzaju luźnie zbudowanego cyklu powieściowego.

    Lam Jan, Wielki Świat Capowic

    Rozdział 1

    W którym szanowna publiczność może zabrać znajomość z najważniejszymi sferami urzędowymi miasta Capowi i dowiedzieć się ciekawych szczegółów co do topografii i statystyki powiatu capowickiego.

    Złość i przewrotność ludzka sprawiła że wiele ludzi wątpi w istnienie Capowi, przyczynił się do tego pewien dziennikarz który zakwestionował istnienie rady powiatowej buczackiej. Reakcją na takie oskarżenia było wydanie adresu w którym wielmożny marszałek powiatowy wysyła ubolewanie Ojcu Świętemu z powodu `różnych rzeczy mających nader pośrednią styczność ze sprawami okolicy buczackiej i wszystkich okoli polskich w ogóle(…)'. Od 1867 roku miasto Capowi pozbawione jest istniejącego tam wcześniej urzędu powiatowego stało się więc nic nie znaczącą mieściną, położoną w obrębie starostwa kozłowickiego, w jednej z ośmiu wiceguberni galicyjskiej. Przeniesienie urzędu do Kozłowic spowodowało szereg katastrof w Capowicach, handel, rękodzieła, przemysł upadły, bo konsumpcja zmniejszyła się o połowę. Ta sytuacja dowodzi jak przytacza narrator słowa pana Kalasantego że rządy hrabiego Gołuchowskiego były zgubne dla kraju i nasza delegacja Wiedniu oddała kraj na pastwę centralizacji. Ta hipokryzja pana Kalasantego który nawrócił się na „zdrowe zasady narodowe” nastąpiła w dniu w którym rada powiatowa kozłowicka wybrała na marszałka pana Kuderkiewicza, który nie był nawet szlachcicem!!. To przekonało pana Kalasantego o zgubności polityki utylitarnej, który wraz z Tadeuszem Bzikowskimz Małostawic stoją na czele malkontentów z powiecie kozłowickim przenumerują gazetę narodowa by wiedzieć co dzieje się w obozie wroga. To jednak są sprawy przyszłości , w czasie gdy dzieje się akcja „tego nader wiarygodnego opowiadania” Capowice cieszą się autonomią. Jest rok 1866 miasto posiada jeszcze swój urząd powiatowy, to według narratora jest najlepszym dowodem na to że Capowice istnieją i należy im się karta w historii tak jak np. stolicy galicyjskiej że pozbywszy się wszelkich aktów narodowościowych pielęgnuje starannie teatr niemiecki. Wątpliwości pochodzą zapewne z niekorzystnego położenia Capowic, jeśli bowiem podróżny jadąc ze Lwowa pokonuje przy tym najokropniejszy gościniec skręci w kierunku Kumersberga- który nie jest zaznaczony na mapie. Dojedzie w końcu podróżny do krzyża i ujrzy napis po niemiecku , łacinie i polsku że oto zbliża się do Capowic , ale to tylko złudzenie bo wokół są niekończące się równiny. Po długiej jeździe bryczka ewentualnego podróżnego przyśpiesza, on tymczasem na darmo stara się hamować łamiąc koło wpadając w błoto wskakuje w sam środek rynku capowickiego inaczej nie sposób trafić do Capowic!! :D. My zatem którzy czytamy tę powieść będziemy wiedzieć że do Capowic nie jedzie się bryczką. Jesteś my w Capowicach po lewej mamy ratusz, po prawej koszary, opodal urząd ( inaczej mówią becyrk). Ratusz jest własnością Jaśnie Wielmożnego Kalasantego Capowickiego. Dzierżawcą zaś tego gmachu jest Dudio - generalny propinator , handluje winami. Tutaj autor podaje przepis na wino dla czytelnika który chciałby zasmakować trunków nie przytaczam bo wiecie CENZURA. „Okazalszym nad wszelką okazałość capowicką jest becyrk”, w którym rządy sprawuje pan Precliczek, tropi on wciąż spiski polskie przeciw władzy miał żonę i córkę.

    Rozdział II

    W którym autor maluje jaskrawymi barwami utylitarną politykę pana forsztehera i opozycyjne stanowisko der werten Familie.

    Pani Perliczkowa od 20 lat była żoną prefekta Capowickiego, ludzie(narrator cytuje niektóre wypowiedzi) , mówili że nie potrafi się ubrać, ani prowadzić domu, bo jak twierdziła cała wieś trzy dni z rzędu podała raz rosół!!. Pan Perliczek Niemcem, nie lubił mówić po polsku, ale jego żona mówiła po polsku i tak wychowywała swoją córkę. Pewnego razu zdarzył się w Capowicach straszny wypadek , mianowicie zatrzymała się w mieście szambelan królewski hrabia Mensdorff. Zebrali się wszyscy ważni ludzie by go powitać był tam też Perliczek. Jego ekscelencja udał się z całym zgromadzeniem do domu P{redliczka- naczelnika. Ekscelencja pomylił jednak drzwi i zamiast do kancelarii wszedł do kuchni, potem znowu się pomylił i trafił do salonu gdzie siedziała Emilia Perliczkowa czytając „Dziennik Literacki” - pismo które ponoć podżegało do rewolucji. Najgorsze było jednak to że zwróciła się do jego ekscelencji po polsku, Perliczek myślał że spotka go za to więzienie, ale Jego Ekscelencja się tym specjalnie nie przejął .Precliczek twierdził że czytanie jest zgubne , zagraża bowiem lojalności, on z dumą czytał tylko niemieckie gazety. Cały ten incydent spowodował chorobę pana naczelnika ,oraz awanturę w domu ponieważ wszystkiemu winna była Pani Precliczek. Żona odwdzięczyła mu się głodząc go , podając niedobre jedzenie. Kobiety rządziły nim w jeszcze jeden sposób , ukrywały na strychu powstańców których on zamykał , a potem bezskutecznie szukał. Kolejny rozdział zostanie poświęcony bohaterce powieści.

    Rozdział III

    Który jest po części bardzo sentymentalny, a po części traktuje o różnych kwestiach finansowych, administracyjnych, gminnych i głodowo- komisyjnych.

    Powiat Capowicki obejmował 37 gmin, panien na wydaniu pochodzących z inteligencji i szlachty było 47. Kawalerów zaś było 10, czyli na jednego kandydata przypadało 5, 1 kandydatek. Te cyfry jak mówi narrator świadczą o jego poważnym podejściu do powieści. Bohaterką tej historii jest Emilia, która niechybnie przejdzie do potomności bo opisuje ją tak wybitny autor jakim jest narrator (mówi że jest skromny ) . Przedstawi ją tak by każdy się w niej zakochał. , sprzeciwia się tu jednocześnie utylitaryzmowi który pozbawił mężczyzn zdolności kochania. Emilia miała zachwycające piwne oczy, ciemne włosy, była po prostu piękna, dobrze wykształcona. Narrator mówi teraz o sercu dziewczyny uprzedza akcję w celu pobudzenia ciekawości , gdyż mówi że w następnym rozdziale powie nam komu oddała ona serce. Narrator wspomina teraz o posagu Emilii który też jest duży, pochodzi z nielegalnych interesów pana Precliczka.

    Rozdział IV

    W którym autor poczyna rozpatrywać się za bohaterem dla swojej bohaterki

    Kiedy dziewczyna osiąga wiek 20 lat rodzice zaczynali się rozglądać za mężem. Tak samo było wypadku Milci Perliczkowej. Dla Pani Perliczkowej idealnym kawalerem był Pan Tomasz Skrzeczkowski ( inaczej nazywano go James Rzeczkowski jak karze czytać narrator ser Dems), był człowiekiem bardzo eleganckim, bywał w świecie znał sławnych ludzi. Milcia widziała w nim małpę, pogardzała jego próżnością. Pan Precliczek też znalazł odpowiedniego kandydata na męża. Był to niemiecki adiunkt polityczna przy urzędzie Capowicki, Johan von Sarafanowycz, którego narrator zna. Był małym człowiekiem z żółtymi wąsami, żył jak asceta, w piątek kupował chleb i dzielił go kredą na 7 równych części. Codziennie wydawał gospodyni odliczoną liczbę ziemniaków na obiad.

    Rozdział V

    Jako pan Johann von Sarafanowycz postanowił ożenić się i z kim

    Pan Sarafanowycz miał 34 lata był oszczędny, obchodził się bez czystej bielizny, nie chciał się żenić. Zona była dla niego zbędnym meblem, los był jednak nieubłagany. Pewnego razu wyjechał do wuja księdza Nabuchowycza, który postanowił go ożenić wpadła na to przy popijawie!!. Po płomiennej mowie księdza mówił między innymi o dodatkowym przydziale jedzenia i pieniądzach, Pan Sararanowycz postanowił się ożenić. Pozostał teraz tylko jeden problem z kim?, pomysł podsunął mu Horeszko, który odwoził go powrotem do Capowic, oczywiście wybranką jest Emilia, bogata i piękna- idealnie.

    Rozdział VI

    W którym oprócz wiarygodnej relacji o napadzie polaków na Capowice można znaleźć opis dalszych powodzeń pana Sarafanowicza w karykaturze do stanu małżeńskiego

    Pan Sarafanowycz jak zauważyła jego gospodyni zaczął nad wyraz dbać o swój wygląd, nim wychodził do pracy. Całe Capowice wiedziało od razu że coś się święci. Pan Sarafanowycz podzielił się swoimi nowymi uczuciami do Emilii z jej ojcem, pan Precliczek się bardzo ucieszył, zaprosił go do siebie do domu na kawę. Pan Sarafanowycz nie potrafił znaleźć z Milcią wspólnego tematu. W końcu udał się na poufałą rozmowę do gabinetu z Precliczkiem. Całe Capowice wiedziały już że to o Milcię stara się urzędnik, stwierdzono również że Emilia cały czas go kokietowała.

    Rozdział VII

    Z którego wynika niespodziewanie, że pan Szchreyer jest wcale do rzeczy

    W gabinecie Pan Sarafanowycz obiecał prosić swojego wuja księdza, o interwencję w sprawie suplik, pana Precliczka któremu groziło śledztwo, pisał jakieś stronnicze meldunki przeciw Polakom w Masłowicach. Pan Precliczek za to obiecał że postara się skłonić Milcię , do poślubienia swojego podwładnego. Ustalili też sumę posagu , który miał wynosić 8 000 złr., pod warunkiem że pan Sarafanowycz spodoba się Milci. Po czum napisał list do swojego wuja księdza, ten ucieszył się z decyzji siostrzeńca obiecał pomoc. Od tego czasu pan Sarafanowycz codziennie bywał u Milci, nie rozmawiali , tylko jej konkurent ciągle wzdychał Milcia się z niego śmiała. Raz Milcia zamyślona upuściła łyżeczkę co pan Sarafanowycz wziął za oznakę miłościwo niego, kiedy pani Precliczek i Emilia zorientowały się co sobie wmówił zaczęły się śmiać. Narrator mówi że jest człowiekiem nie poetyckim, marzył o dalekich podróżach czerpał te pomysły z książek, teraz jest starszy i woli Dickensa i Dumasa. Milcia myślała przed snem narrator wie bo wraz z nami podsłuchiwał pod drzwiami, o tym że pa Schreyer jest wcale do rzeczy, powiedziała to głośno do matki która jednak już spała. O tym kim jest wspomniany pan, dowiemy się w kolejnym rozdziale.

    Rozdział VIII

    nader pouczający dla młodych prawników i dla innej młodzieży płci obojga, a oraz zawierający początek końca tej powieći

    Następnego dnia matka wypytuje Emilię co miała na myśli mówiąc że pan Schreyer jest do rzeczy?. Milcia wykręciła się ogólnikami, kim zatem jest ten pan?. Otóż jest pisarzem sądowym, nazywał się Karol, miał około 30 lat, był przystojny. Nie zarabiał wiele, ale nie prowadził tak ascetycznego życia jak Pan Sarafanowycz , nie wykrył nigdy żadnego spisku polskiego, co nie podobało się Precliczkowi. Pisarz traktował również tak samo sprawy Polaków jak Niemców co było karygodne ponieważ powinien podsyłać mniej ważne dowody Polakom. Ten „Przeklęty Polaczek”- jak nazywał go pan Precliczek, popełnił kiedyś ogromny błąd w sprawie w której zięć odrąbał głowę teściowi siekierą. Precliczek widział w te sprawie zwykłą scenę familijną inni morderstwo z premedytacją. Skończyło się na tym że sąd powiatowy w Kozłowicach uniewinnił mordercę. Widzimy już że pan Karol nie cieszył się poważaniem Precliczka. Pan Karol odwiedzał Milcię kiedy jej ojca nie było w domu. Dużo rozmawiali ze sobą , śmiali się, chodzili na spacery.

    Rozdział IX

    „Duchowi jego dała w twarz i poszła”

    Ksiądz Nabuchowycz załatwił sprawę pana Precliczka co go bardzo ucieszyło, Sarafanowycz miał nadzieję że teraz rękę Milci, ale usłyszał tylko że ojciec uważa iż za mało się jeszcze znają. Całe Capowice szeptało o rozdarciu niegodziwej Milci i nieszczęściu pana Sarafanowycza który nie wiedział że ma konkurenta, dopóki życzliwi mu nie donieśli. W tej sytuacji Postanowił się czym prędzej oświadczyć, pożyczył frak od kolegi, z którym uzgodnili też przemowę. Wszyscy oczywiście już o tym wiedzieli patrzyli na majestatyczny pochód zakochanego, innego zdania były psy którym frak się nie spodobał i gryzły pana Sarafanowycza za poły ubrania. Odganiał więc całą drogę z pomocą znajomego bezrozumne zwierzęta!!!. Milcia nie chciała zejść do konkurenta płakała, ale Pani Precliczek była nieugięta. Emilia weszła do pokoju pan Sarafanowycz rzucił się na kolana zaczął: Drogi aniele!!, ale zapomniał co ma mówić wyjął więc kartkę na której miał napisaną przemowę. Tylko , że na drugiej stronie , był napisany jakiś protokół i to właśnie go zaczął czytać. Milcia wybuchneła śmiechem i uciekła jej konkurent pognał za nią wołając co z nami będzie?. Milcia odpowiedziała że nic. Pan Sarafanowycz udał się do Precliczka. Ten miał zły humor bo wezwano go by się tłumaczył ze sprawy suplikami, jakaś wredna gazeta pisała całą sprawę. Druga sprawa która martwiła Precliczka to aresztowanie Mykita który twierdził , że zapłacił już Precliczkowi karę pieniężną- tak jak się dowiadujemy Precliczek naciągnął wielu ludzi. Miał więc teraz na karku Precliczek dwie sprawy, obiecał Sarafanowyczowi że przekona Milcię do ożenku, w zamian za pomoc.

    Rozdział X

    w którym Pan Precliczek , zgubiwszy trop der Umsturzpartei, natrafia na inny, bardzo niebezpieczny spisek i widzi się spowodowanym zarządzić z tego powodu stan oblężenia, połączony z odpowiednim bombardowaniem

    W drodze powrotnej do domu pan Precliczek mocno zadzierając nosa spotkał pana Kalasantego Capowickiego i proboszcza, którzy rozmawiali o tym że Napoleon musi coś zrobić!. Rozmawiali ze sobą dość długo z Precliczkiem tak, że kiedy ten wrócił do domu obiad już dawno wystygł. Obie jego panie natomiast były zapłakane, a to dlatego że pan Schreyer wyznał miłość Milci , a ona oświadczyła że albo zostanie jego żoną , albo zginie. Matka oczywiście stanęła murem za córką i oświadczyła ze też umrze jeśli mężem Milci nie zostanie Schreyer. Ponieważ Precliczek nie lubił swojego podwładnego obie były pewne , że odmówi, dlatego zalały się łzami. Pan Precliczek nie zwrócił uwagi na łzy postanowił najpierw zjeść obiad, po czym spokojnie zapytał co jest Milci ta odpowiedziała że boli ją głowa. Ojciec stwierdził że jakoś to będzie , a jutro ma odpowiedzieć panu Sarafanowyczowi tak, na jego dzisiejsze oświadczyny. Milcia odmówiła, Pan Precliczek wpadł w szał zaczął rzucać przedmiotami, cisnął właśnie spluwaczką w drzwi w których stała pani asystentowi, złożyła wizytę pani Precliczkowej. Uciekła z krzykiem rozpowiadając przy okazji wszystkim co się działo w domu Precliczka. Ojciec Emilii postanowił ją przekonać, rozkazał wynieść wszystkie polskie książki do piwnicy, ona choć cierpiała nie chciała ustąpić.

    Rozdział XI

    Traktujący o różnych przedmiotach z filozofii moralnej, z prawa kanonicznego i z pastoralnej teologii, tudzież o kwestii posagu panny Emilii i o różnych Amtshaudlungach pana Precliczka.

    Bohaterka powieści nie zgodziła się na rozkaz ojca ponieważ jej miłość do niego nie była bezwarunkowa , nie budził w nie grozy, był zwykłym śmiertelnikiem którego jej matka nieraz nazywała „głupim szwabem”. Następnego dnia Milcia wstała z jeszcze większym przeświadczeniem co do swojej decyzji. Po południu odwiedził Emilię Karol który chciał sprać Sarafanowycza, ale gdy ochłonął zaczął się wściekać na Precliczka. Narrator jest dyskretny i nie wie co się działo w pokoju między Milcią i Karolem, ale pani Precliczkowa mu powiedziała że jak weszła dziewczyna płakała a on wyglądał jak szalony. Karol pognał do Precliczka ponieważ ten go wzywał, w kancelarii byli jeszcze poza nimi pan Johann von Sarafanowycz, pan Newełyczko. Precliczek krzyczał na niego że znowu używał w protokołach polskiego, że jest bezczelny, oraz że osioł z niego na co Karol odparł że z niego jest łajdak. Precliczek stwierdził , że zwiesza Schreyra i będzie się starał o zwolnienie go z pracy. Napisał czym prędzej Amtshandlung przeciw panu Scheryerowi do swoich przełożonych. P czym poszedł po Emilcię by iść z nią do księdza Zająca, smutna dziewczyna już na niego czekała. Kiedy znaleźli się u księdza ten zaczął jej zadawać zwyczajowe pytania i zapisywać je w protokole. Ostatnie pytanie brzmiało czy złożyła już komuś wcześniej obietnicę, że go poślubi?. Emilia zachowała się jak na prawdziwą bohaterkę przystało powiedział że już komuś innemu obiecała rękę, oraz że zamierza dotrzymać obietnicy. Precliczek wpadł w szal, ksiądz chciał przekonać Milcię do ślubu, ale ta twardo stała przy swoim. Precliczek wybiegł wściekły z plebanii zostawiają spłakana Milcię samą.

    Rozdział XII

    który kończy się przyrządzeniem kleiku, potrawki z kurczęcia, kluseczek z serem i kompotu śliwkowego- i może mieć niejaki interes dla P.T panów lekarzy praktykujących.

    Pani Precliczek powitała złego męża w progu, stwierdziła że jest chory na swoje „kwasy żołądkowe” i położyła go do łóżka. Przyrządziła napój z ziół, lekarz dołożył jeszcze, pijawki, bańki, okłady i dużo spokoju. Mimo tych zabiegów nawet taki głupi lekarz nie zabił Precliczek, ponieważ ten do dzisiaj żyje. Precliczek zwierzył się żonie że potrzebna mu jest przychylność wuja Sarafanowycza ponieważ grozi mu proces, twierdzi że przyczynił się do tego Schreyer. Żona wyznała mu że to właśnie on jest drugim konkurentem do ręki jego córki, Precliczek dotąd o tym nie wiedział wściekł się oczywiście, ale zaraz zaczął myśleć. Przypomniał sobie że Schreyer wziął urlop od maja 1863 do marca 1864 roku- akurat wtedy wybuchło powstanie polskie, takich sytuacji więcej. Postanowił że aresztuje swojego pisarza, za spiskowanie. Pani Precliczkowa przejęła się stanem męża i poszła przyrządzić mu obiad na który składały się potrawy wymienione w tytule. Po drodze spotkała Milcię która również była chora, podsłuchiwała pod drzwiami dowidziała się co planuje ojciec, czym prędzej chciała się zobaczyć z Karolem. Matka obiecała jej pomóc, posłała po ukochanego córki , ta czekała niecierpliwe na jego przyjście.

    Rozdział XIII

    W którym pan aktuariusz Schreyer zwala Olimp sowich insubordynacyj na Ossą innych swoich karygodnych czynów, a Helion w postaci pana Sarafanowycza zostaje na spodzie

    Narrator nie popiera realizm ponieważ daje on ludziom tylko to co sami chcą i robią nic pond to. Zamiast opisywać dramat sceny jaka odbyła się między Karolem i Milcią narrator opowie to zdarzenie w streszczeniu, na początku zatem dziewczyna ostrzegła ukochanego który się jednak nie przejął bo stwierdził że nie Precliczek nie ma dowodów. Rozmawiali potem o wszystkich możliwościach wyjścia z tej sytuacji, wszystkie były złe: cierpliwość, wykradzenie i śmierć. Tymczasem Precliczek poczuł się lepiej z zaczął chodzić po swoim pokoju, do salonu wszedł pan Sarafanowycz, przeraził go widok Milci i Karola, chciał pobiec do Precliczka zakablować. Milcia się przeraziła bo jej ojciec źle się czuje, próbowała tłumaczyć mu że go nie kocha i nie wyjdzie za niego za mąż, ojciec jej do tego nie zmusi. Groził Karolowi że pociągnie go do odpowiedzialności służbowej , ten chwyciło go za ucho , kiedy Sarafanywocz się uwolnił stracił równowagę i padł na ziemi na to weszła pani Perliczkowa i jej mąż.

    Rozdział XIV

    Z którego pokazuje się, że ksiądz Nabuchowycz będzie musiał szukać innej żony dla swego siostrzeńca

    Pan Perliczek był oburzony zastaną sceną, przerwało mu wejście Newełyczki który powiedział że ma coś ważnego do zakomunikowania. Podsłuchał on rozmowę dwóch szlachciców którzy słyszeli że wyszło rozporządzenie z Wiednia iż „będzie Polska”, piszą o tym wszystkie gazety. Perliczek się załamał myślał, że oto nadchodzi jego koniec!. Pan Sarafanowyczyn dostał list od wuja, który pisał, że w obecnej sytuacji nie może nic, zrobić, pan Perliczek musi radzić sobie sam. Wtem pojawił się Kalasanty Capowicki bardzo uradowany nową sytuacją w kraju, Perliczek się ucieszył i oświadczył ze tak w zasadzie to jest Polakiem, przytulił Milcię i powiedział że oni tu czytają tylko polskie ksiązki. Pan Capowicki ucieszył się tym odkryciem, rozumiał że wcześniej krył się ze swoim patriotyzmem, sąsiedzi którym pan Kalasanty to opowiadał mówili że Precliczek bardzo wiernie ”udawał”. Po odjeździe pana Capowickiego pan Wencel Precliczek zamyślił się, w zasadzie pieniądze z posagu córki mogły mu się przydać, a Saraffanowycz i jego wuj już mu nie pomogą.

    Rozdział XV

    W którym wyjaśnia się ostatecznie, do jakiej narodowości należy eigentlich pan Perliczek, po czym Numa idzie za Pompiliusza, a autor w milczeniu poleca się szanownej publiczności

    Precliczek oświadczył panu Sarafanowyczowy że jego córka go nie chce ten nie mógł w to uwierzyć przecież jest niczego sobie!, zaczął ją przekonywać żeby zmieniła zdanie. Karol prawie się roześmiał widząc te zabiegi, Precliczek pytał się dlaczego Karol nie reaguje, pan Sarafanowycz zdziwił się stwierdził że ten jest przecież zawieszony (co to ma do rzeczy?). Ojciec Milci powiedział że wycofuje swoją wcześniejszą decyzję, zdradzony konkurent zapytał się co teraz z jego uchem?, Milcia i jej mama wyszły z pokoju. Precliczek wysłuchał skargi, powiedział że urzędnik może złożyć zażalenie po czym wyszedł czym prędzej z pokoju. Pan Sarafanowycz pogroził pięścią Karolowi i wyszedł obrażony trzy tygodnie później ożenił się z Anastazją Worobcianką.

    Dziewięć dni później w Capowicach wybuchła demonstracja, bito w dzwony, strzelano z moździerzy, wiwatowano na cześć Capowica, Wacława - zmienił imię Precliczka, Gołuchowskiego. Podobno Schreyer wstawił się za panem Precliczkiem w sprawie procesu Mykity , twierdzono w sądzie że Precliczek jest w zasadzie czechem, zasłużonym bardzo dla Polski, uniewinniono go. Emilia wyszła za Karola, obecnie mieszkają gdzieś w Stanisławowskiem, czy Żółkiewskiem, Karol jest sędzią i członkiem Rady Powiatowej, mają syna.

    Lwów w marcu i kwietniu 1869.

    Posłowie Stanisław Frybes

    Wielki świat Capowic - nazywany przez autora „powiastką współczesną” ogłoszony bezimiennie w 1869 roku, cieszył się popularnością. Doceniono powieść za ciekawą satyrę , odcienie swoistego języka, którym mówią niektórzy bohaterowie. Jest to język „galicyjski” wprowadza terminy i zwroty urzędowe często niemieckie. Posłużyło to celowi parodystycznemu, dygresje są tu tak samo ważne jak akcja. Sam Autor był zagorzałym patriotom , miał radykalne poglądy, ukazywał groteskowy obraz galicyjskiego świata. Narrator jest w powieści subiektywny, kpi nawet z samego siebie.

    MARIA KONOPNICKA NOWELE OPRACOWANIE

    „Obrazki więzienne”.

    Utwory powstały w efekcie osobistych obserwacji autorki. Mają cechy reportażu, których autorka nie kryje swego zaangażowania emocjonalnego i bliskiego kontaktu z bohaterami.

    „Podług księgi”. Historia Cygana, który po kilkuletnim pobycie w więzieniu podjął próbę ucieczki. Schwytany zostaje oddany pod osąd współwięźniów, którym przewodzi Wiewióra (nadzorca czyni to w imię „humanistycznych” idei, wzorując się na prawie amerykańskim, czując się „inicjatorem nowych idei w społeczeństwie”). Egzekucja doprowadziła jednak do śmierci nieszczęśnika. W trakcie spisywania raportu okazuje się, że jego wyrok skończył się na 2 tygodnie przed ucieczką. O sprawie dowiadują się pozostali więźniowie i odtąd systematycznie nachodzą nadzorcę, by upewnić się o dacie uwolnienia. Nowelkę kończy konkluzja: „O biedny Cyganie! To była twoja pomsta”

    „Jeszcze jeden numer”. Narrator, wyraźnie jednoznaczny z autorką, przede wszystkim dzieli się swoimi doświadczeniami z licznych „inspekcji”, wskazuje jak traktować „umizgi” władz więziennych i rozmawiać z osadzonymi, by poznać prawdę o ich losach i móc przynieść ulgę cierpieniom. Po miesiącu od pierwszej wizyty strażnik Jakub zaprowadził swobodnie już poruszająca się po więzieniu dziennikarkę do „nowego numeru”. W ten sposób poznała losy egzotycznej cudzoziemki („Dzikiej”) przywiezionej z wojny tureckiej przez oficera, który doprowadził do jej aresztowania, gdy mu się znudziła. Piękna i nieszczęśliwa dziewczyna nie potrafi zrozumieć, dlaczego tak ją skrzywdzono i powtarza z rozpaczliwym łkaniem „ w imię Boga, pani”.

    „Onufer”

    (1)Utwór rozpoczyna relacja z dziwacznej sceny w kancelarii więziennej. Jeden z wezwanych do naczelnika więźniów, recydywista Osmólec, usprawiedliwia wszczętą bójkę prowokującym zachowaniem współwięźnia, Onufrego Sęka. Potężny, ale dziwnie przerażony parobek, którego naczelnik skazuje go na dobę pobytu w ciemnicy, błaga o darowanie winy: „Nie sadźcie do ciemnej, panie miłosierdny, bo tam z każdego kąta na mnie patrzy...”. (2) Z akt osadzonego wynika, że w ataku wściekłości zabił swego pracodawcę. Okrutny kupiec od dłuższego czasu obchodził się z nim wyjątkowo okrutnie. Parobek nie porzucał jednak służby, ponieważ przywiązał się do dwunastoletniego sieroty, Julka, który nie mógł odejść ze służby oddany kupcowi na naukę przez opiekuna. Zbieg okoliczności sprawił, że na scenę zabójstwa wszedł chłopczyk. Nieprzytomny Onufer zabił go również. Sąd skazał parobka na 25 lat więzienia. (3) W czasie kolejnej wizyty w więzieniu okazuje się, że Onufer nie żyje. Nękany wyrzutami sumienia, obłąkany rozpacza

    MARIA KONOPNICKA

    Poezje (wybór Aliny Brodzkiej)

    Zbiór wierszy otwiera utwór „Wstęp” stanowi właściwie obrazek poetycki - JAK WSZYSTKIE PRAWIE WIERSZE KONOPNICKIEJ . Scenka przedstawia wypędzenie z miasta poetów z na polecenie Platona, zamykają się za nimi bramy. Wygnani zostają Charmides, Menander, Filebus, Timeus itp. Platon odetchnął z ulgą, teraz w końcu będzie można radzić o sprawach mądrze, bez zbytecznych”słów pustych”, wydarzenia analizować na trzeźwo.. Nagle spostrzegł małe dziecko, które wzruszone czymś woła „lutni, lutni...”, by móc w kształt poetycki przybrać swoje wrażenia.. Wiersz kończą słowa Platona ;” Jak to, wielcy bogowie! - czyż znowu poeta!?”

    Przeważająca część utworów jest do siebie bardzo podobna - rymy są najprostsze (aa, bb, cc...), często występują refreny, całe wiersze nadają się na przyśpiewki ludowe, często są w tym kierunku stylizowane. Tematyka zamyka się głównie w opisach górskich krajobrazów, doli chłopów, pasterzy, górali, a także kilku pejzaży włoskich (wszystkie te komponenty prowadzą niestety do tego, że po końskiej dawce trzydziestu takich sielankowo-krajobrazowych wierszy wedle jednego schematu można zasnąć... Naprawdę wzruszające są natomiast wiersze dotyczące niedoli chłopskiej, wrażenie potęguje właśnie język - prosty, stylizowany na „chłopski”

    NA CZORSZTYNIE

    Góra jest tutaj upersonifikowana (baaardzo częsty chwyt, Konopnicka ożywia góry, strumyki, łąki itp.), zakochuje się w dziewczynie siedzącej nad strumieniem. Cały wiersz to wywód zakochanego Czorszztynu, który chce swej wybrance upleść wianek z lasów, suknię z mgieł, wysłać do niej swatów - orłów, orszak weselny składać się będzie z górskich sosen, jodel, świerków.

    JAŚ NIE DOCZEKAŁ

    Do ubogiej chatki zagląda słońce - siedzi w niej tylko stary, ubogi „wyrobnik”, opłakuje śmierć syna Jasia. Nie mieli pieniędzy, a zima była bardzo ciężka, ojciec pracował ponad siły, ale to nie wystarczyło, by ogrzać izbę i wyżywić rodzinę. Synek Jaś bladł coraz bardziej i stawał się z dnia na dzień słabszy. Ojciec zastawił w końcu swoją piłę, porąbał krzesła - rozpalił ogień i sprowadził doktora. Ten orzekł, że jeśli dziecko doczeka do wiosny, to przeżyje - i wyszedł, narzekając na straszny mróz. Jaś zmarł, nim pierwsze promienie zajrzały do chatki. Na końcu apel, że takich dzieci jest dużo...

    CHŁOPSKIE SERCE

    Znów scenka: na mrozie w łachmanach czeka przed budynkiem na syna uboga chłopka. W ręce trzyma malutki węzełek, ledwie stoi z wyczerpania. W końcu otwierają się drzwi punktu poboru, wychodzi jej syn Jaś, ostrzyżony na rekruta. Matce ściska się serce, wie, że zaraz musi go pożegnać i może już nigdy nie zobaczy. Chce mu dać ostatni chleb na drogę, chłopak nalega, by zjadła go razem z nim. Wkrótce potem wojsko odchodzi, a z nim Jaś. Matka pada nieżywa na bruk, serce pękło jej z żalu.

    POSZŁABYM JA...

    To typowa piosenka z refrenem, młoda dziewczyna śpiewa, że chętnie poszłaby „na kraj świata”, ale żal jej zostawiać ziemi, gdzie pochowani są bliscy, swojej chatki i sokoła, który zawsze krąży nad ich polem.

    ROZSYPANA PERŁAMI...

    jest noc majowa, kusząca pięknem, delikatnością i spokojem. Podmiot liryczny (żeński) odrzuca te pokusy, ponieważ ciągle ma i zawsze mieć będzie w pamięci obraz swojej umęczonej ziemi, pooranej bliznami, naznaczonej nieszczęściem. Broni się więc przed spokojem majowej nocy, „słowicza pieśni, zamilknij!”, w duszy mając niepokój o losy Ojczyzny.

    OTRZYJ CZOŁO, WIOSKO LICHA...

    Zapada noc po kolejnym dniu wypełnionym ciężką pracą. Noc przynosi odpoczynek, chłopi odkładają kosy do rana, zbierają się w domach przy ogniskach, w końcu mogą odpocząć, pośpiewać piosenki, spotkać się, porozmawiać, trochę zabawić przed następnym pracowitym dniem. (Tutaj noc jest pożądanym spokojem, ukojeniem)

    CZY MARZĄ?...

    Powracające - w formie refrenu - pytania dotyczące chłopów, robotników. Podmiot liryczny zastanawia się, czy oni marzą? Czy mają jakieś wzniosłe ideały, czy myślą o rzeczach abstrakcyjnych, czy czują się cząstką narodu? To wątpliwe, gdyż cały czas i wszystkie siły zabiera im praca, nędza w której żyją nie nastraja ich do radości. Na końcu apel, by krzewiciele oświaty - „światła i ciepła” nie szczędzili sił w swej walce o dobro ludu. By biedni „bracia” zobaczyli, że ktoś wciąż o nich walczy, że nie są sami ze swoją nędzą, i że trzeba wierzyć, iż przyszłość przyniesie poprawę.

    DO GRANICY...

    Podmiot liryczny to jedna z kobiet, które strażnicy mają eskortować do granicy. Wypędzono je z wioski, w której żyły od urodzenia i brutalnie przymusza się do morderczego marszu. Kobieta niesie na ręku swoje najmłodsze dzieciątko, które chociaż bardzo drobne, zaczyna po dłuższym czasie jej ciążyć. Żegna wzrokiem ukochany dom i jego okolice. Obok niej idzie staruszka, którą żołnierze popychają, gdyż opóźnia pochód. Kiedy upada na ziemię, odciska na niej ślad ich cierpień i krzywd. Dochodzą do krzyża i błagają Boga o opiekę, której nie szczędzi przecież najmniejszemu stworzeniu. Po drodze jedno z dzieci kobiety umiera, zostaje pochowane pod olszyną, a oni idą dalej. Dochodzą w końcu nad ranem do granicy, słońce wstaje krwawo, nikt nie cieszy się z końca wędrówki. Wiedzą, że przyjdzie im teraz „żyć i cierpieć” na obcej ziemi, z dala od rodzinnych, najdroższych im stron.

    JAN HUS

    Wiersz składa się z dwóch częsci: pierwsza to monolog Jana Husa tuż przed śmiercią na stosie - wie, że nie obroni go Chrystus, bo on też konał spokojnie i prawie bez słowa, „obroną moją jest tylko milczenie', ale jego duch po śmierci wciąż będzie żywy, pozostanie wśród nieszczęśliwego ludu. Nie przejmuje się klątwami mnichów i papieża, ponieważ wie, że jego dusza jest czysta i ma nadzieję w Bogu, który ją już niedługo sprawiedliwie osądzi. Boi się jedynie o swój lud, który zostanie teraz beż żadnej opieki, widzi, że „groźne idą cienie”, przeczuwa zbliżające się niebezpieczeństwo. Nabiera jednak przekonania, że „mój lud powstanie!”. Część druga to komentarz podmiotu lir.; stwierdza, że wspomniane wydarzenia miały miejsce bardzo dawno temu, jednak „lud wzruszony” czci pamięć męczennika. Uspokaja też ludzi, że „dziś Europa już nie taka dzika” - i dziś nie byłoby już skąd wziąć takiego „męczennika”.

    CHODZIŁY TU NIEMCE...

    Relacja, w najprostszych słowach, chłopa, od którego Niemcy chcieli drogo odkupić jego ziemię. On oczywiście jej nie sprzedał, gdyż wie, że pieniądze poszłyby na naprawę domu i ogrodzenia, ale nie ma ceny, za jaką wyrzekłby się odgłosu dzwonów wzywających na modlitwę, śpiewu słowika, zapachu i barw polnych kwiatów, świerszcza itp. Poza tym, gdyby sprzedał ziemię, jego dzieci nie wiedziałyby gdzie tarfi po śmierci, gdyż Bóg mógłby go nie przyjąć do nieba - „kto ziemię sprzedaje, nie naszej ten wiary!”

    A JAK ŚPIEWAĆ...

    Śpiewaka cieszy sam fakt wykonywania pieśni, nie potrzebuje żadnej zapłaty ani cudzego poklasku. Wie, że jego pieśń pochwycą drzewa i przyroda, „i o wiośnie nic nie wzrośnie bez pług i śpiewu”. Pieśń posiada także swój głębszy sens: „ścichnie klęska, a pieśń męska uderzy znów w struny” . Dlatego Śpiewak zamierza kontynuować swe dzieło - śpiewać wśród ludu, przy żniwach, najprostszymi słowami. Wtedy bowiem „nie ja stroję gęśle moje, ale miłość braci”.

    GNIEW BARANKOWY...

    Jest straszniejszy od gniewu lwa. Kiedyś w końcu „strząśnie swe runo z krzywd obcych i z winy” i rozpocznie się straszny Sąd Ostateczny.

    A CI, CO GINĄ W BOJU...

    Nie powinni się smucić, ponieważ ich życie oddane na polu chwały spowoduje, że do ich domów nie zawita śmierć. Martwić powinni się ci, którzy wracają żywi z bitwy, gdyż w ich domostwach czeka ich nieszczęście , nędza i smutek, a śmierć ostrzyć tam będzie swoje narzędzie.

    SORRENTO

    Poetycki obraz wschodu słońca nad morzem (wiersz w formie sonetu). Na morzu daleko okręt. Choć jest spokojnie - czysta tafla wody, słońce dopiero wyłania się z chmur - i właściwie nic się nie dzieje, podmiot liryczny odczuwa to jako misterium, które porywa jego duszę.

    CAPRI (też sonet)

    Podmiot liryczny, zapytany, dzieli się swymi wrażeniami z pobytu na Capri. „Brzeg dziki, poszarpany, samotny i pusty”, na plaży biedny rybak w łachmanach pali ogień. Wszędzie kolce, aloesów chrusty, na krórym „dawne wieki spisały Tyberiuszowej krwawy pamiętnik rozpusty.” Gdyby jednak usiąść wieczorem przy ognisku rybaka, nie wiedziałby niczego o Tyberiuszach Augustusach; skarżyłby się na swój głód i nędzę - to jego najciężsi ciemiężcy.

    NIE SWATAŁA MI CIĘ SWATKA...

    Monolog dziewczyny, stylizowany na piosenkę ludową, z refrenem. Dziewczę stwierdza, że jej miłość do Jasia była nietypowa, bo zamiast swatów i wszystkich „przepisowych” wiejskich zwyczajów, zbliżyła ich do siebie natura, przyroda.(księżyc biały, gwiazdy, łąki, słońce trzciny, zdroje i oczywiście skowronki). Utwór kończy się niespodziewanie słowami „A gdzie Jaśku twoja miła?”

    TY, COŚ WALCZYŁ DLA IDEI...

    Chwała ci, ponieważ twoje poświęcenie „wskrzesi jasne dni”, choć ty, sprawca tego nie doczekałeś. Po tobie nastaną następcy, którzy nad twoim grobem będą szukać natchnienia do dalszych walk, będą kontynuować twoje dzieło. Jednak jeszcze większą chwałą cieszyć powinni się ci, którzy ŻYJĄ dla idei - w codziennym trudzie, bezimienni, niedocenieni, walczą wcielając w życie swoje ideały.

    Ze znanych wierszy jeszcze oczywiście Rota, Wolny najmita, A jak poszedł król na wojnę..., Kubek, Contra spem spero. z mniej znanych tytuły: Gdzie jest ten grom, Dwa grobowce, Nie ma w domu szczęścia, Helios, Wieczór już, Rankiem w polu, A choć ty się, ziemio..., Szumi dąbrowa, Strumieniste jary, A żebyś ty, jasne słonko...; tematyka monotonnie jednostajna…

    ADAM ANSNYK - POEZJE ZEBRANE

    Karmelkowy wiersz

    W utworze Adama Asnyka pod tytułem Karmelkowy wiersz dominują nastroje niechęci do przeżywania uczucia idealnego oraz rozczarowania idealistycznym, romantycznym traktowaniem miłości i kobiet. Podmiot liryczny niejako spowiada się przed czytelnikiem, przyznaje do pomyłki, którą wielokrotnie popełniał w młodości. Jego błędem było przede wszystkim to, że poważnie traktował zwykłe, salonowe flirty, święcie wierzył w istnienie prawdziwej miłości:

    "Bywało dawniej, przed laty,

    Sypałem wiersze i kwiaty

    Wszystkim dziewczątkom (...)

    Wierzyłem - zwyczajnie - młody,

    Że jeszcze nie wyszłe z mody

    Myśleć i czuć..."

    Od tamtych chwil minęły lata i podmiot liryczny doskonale zdaje sobie sprawę, że jego dawne angażowanie się w salonowe gierki miłosne było śmieszne. Kobiety okazały się być zwykłymi lalkami pozbawionymi uczuć wyższych. Swoje miłosne historie przyrównuje do przygód Don Kichota - błędnego rycerza, któremu romansowe powieści pomieszały w głowie i doprowadziły do obłędu:

    "I z śmieszną donkiszoterią

    Wielbiłem lalki,

    I gotów byłem, o zgrozo,

    Za Dulcyneę z Tobozo

    Stanąć do walki!"

    Wymieniona w tym fragmencie Dulcynea z Toboso była kobietą pochodzenia chłopskiego, nader brzydką i prostą, jednak w swym obłędzie Don Kichot traktował ją jak damę serca i staczał dla niej najprzeróżniejsze potyczki i pojedynki z najdziwmejszymi wrogami.

    Podmiot liryczny nie mówi już w dalszym ciągu wiersza o miłości, teraz zastępuje ją "komedia salonu", w której "z serca pożytek niewielki". Zamiast serca poeta ma więc dla dam w zapasie karmelki, słodkie cukierki, mające odtąd zastępować słodycz serca. Ta puenta jest jednocześnie wyrazem niewiary Asnyka w prawdziwą miłość i głębokie, poważne zaangażowanie się w związek uczuciowy z kobietą. Łatwo dostrzegalna w Karmelkowym wierszu ironia może być jednak traktowana jako wyraz znacznie głębszego rozczarowania: rozczarowania romantycznym idealizmem i uczuciowością.

    Ach, jak mi smutno!

    Wiersz Adama Asnyka Ach, jak mi smutno! jest utworem, który przepełnia rozpacz z powodu opuszczenia podmiotu lirycznego przez bliską mu kiedyś, ukochaną osobę:

    "Ach, jak mi smutno! Mój anioł mnie rzucił

    W daleki odbiegł świat..."

    Zawód miłosny okazuje się mieć wymiar katastrofy. Klęska uczuciowa jest połączona z utratą przez podmiot liryczny marzeń, poczuciem braku umiejętności cieszenia się życiem, niechęcią do świata. Po odejściu ukochanej, która przyrównywana jest do anioła, pozostaje mu jedynie "posępny grobu cień". Poeta nie wyraża żadnej nadziei na zmianę tak fatalnego stanu rzeczy, na powrót kochanki (trzykrotnie powtórzone słowo: "próżno!"). Podmiot liryczny ma wrażenie, że całe jego życie jest stracone, zdruzgotane, że "cięży już nad nim niewidzialna ręka...". Uczucie, którym podmiot liryczny darzy ukochaną, to miłość typowo romantyczna. Kobieta jest uwznioślona, idealizowana. Charakterystyczne jest także, że jest to miłość nieszczęśliwa, nie spełniona (jak uczucie Gustawa z IV cz. Dziadów A. Mickiewicza), co pogrąża podmiot liryczny w cierpieniu.

    Między nami nic nie było...

    Między nami nic nie było... Adama Asnyka to wiersz pełen gorzkiej, ironicznej przekory. Pierwsza strofa to jakby słowa podmiotu lirycznego kierowane w przypływie gniewu do kogoś, z kim się właśnie rozstaje:

    "Między nami nic nie było!

    Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych

    Nic nas z sobą nie łączyło..."

    Jednak od tego momentu, już przez cały wiersz, kolejne słowa podmiotu lirycznego będą stanowiły oczywiste zaprzeczenie powyższego twierdzenia. W wypowiedzi podmiotu lirycznego pojawią się bowiem przywołane z pamięci obrazy, sceny, sytuacje i wydarzenia z przeszłości, dobitnie świadczące o tym, że jednak kiedyś wiele łączyło tych dwoje ludzi:

    "Prócz wiosennych marzeń zdradnych;

    Prócz tych woni, barw i blasków (...)

    Prócz szumiących śpiewem lasków (...)

    Prócz tych kaskad i potoków (...)

    Prócz girlandy tęcz, obłoków,

    Prócz natury słodkich czarów;

    Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów (...)

    Prócz pierwiosnków i powojów..."

    Ewidentne zastosowanie anafory (rozpoczęcia kolejnych wersów tym samym słowem) powoduje, że przesłanie wiersza staje się łatwe do odczytania: kiedyś tych dwoje ludzi łączyła wielka, wspaniała i romantyczna miłość. Teraz, gdy zabrakło jednego z nich, drugiemu pozostają tylko rozpaczliwe próby oszukiwania się, wmawianie sobie, że nie ma czego żałować, że żadne wielkie uczucie nigdy nim nie zawładnęło. Tym bardziej tragicznie brzmi ostatni wers wiersza, słowa, które niczym klamra spinają cały utwór, rozpoczynając go i kończąc:

    "Między nami nic nie było!".

    Limba

    Należący do powstałego w latach 1878-1880 cyklu liryków pod tytułem W Tatrach wiersz Limba jest świadectwem przemian filozoficzno-światopoglądowych poety. Adam Asnyk zdaje sobie sprawę z faktu, że bunt, niezgoda na otaczającą go rzeczywistość i postawa pełna rozpaczy są tylko wyrazem bezsilności. Próbuje więc odnaleźć się we współczesnym mu świecie, zrozumieć zachodzące przemiany i procesy dziejowe. Tak więc przyroda stanowi tylko punkt wyjścia dla ogólnofilozoficznej refleksji.

    Tytułowa, samotnie rosnąca "na skały zrębie" limba zwiesiła swe gałęzie nad urwiskiem i nad wzburzoną wodą. Limba jest "prawie ostatnia już z rodu", jej czas dobiega końca. Nadciąga bowiem nowa generacja:

    "Tłum świerków rosnących nisko.

    Te łatwo wschodzące karły,

    W ściśniętym krocząc szeregu,

    Z dawnych ją siedzib wyparły

    Do krain wiecznego śniegu"

    Samotna limba, symbol indywidualizmu, wielkości, wyjątkowości, zostaje wyparta wysoko w góry, aż w końcu nie ma się już gdzie cofnąć. Jednak nie myśli nawet o jakiejkolwiek formie walki:

    "Nigdy się do nich nie zniży,

    O życie walczyć nie będzie (...)

    Woli samotnie z błękitu

    Upaść - strzaskana przez gromy"

    Ukazana w wierszu sytuacja liryczna odzwierciedla sytuację jednostki wybitnej - dumnej, wrażliwej, która zna swoją wartość, jest świadoma wyjątkowości - w społeczności ludzi zwykłych, przeciętnych, o ciasnych horyzontach intelektualnych i miernej uczuciowości. Jednostki wybitne, indywidualiści są zawsze w mniejszości. Nie walczą - są na to zbyt dumni, nie poniżą się także do jakichkolwiek układów z bezbarwnym, szarym tłumem. Wolą śmierć i zapomnienie.

    Wiersz może być także interpretowany jako opis walki pokoleń. Trzeba jednak pamiętać, że Asnyk, jako jeden z nielicznych twórców tego okresu, potrafił obiektywnie ocenić zalety i wady ideologii tak romantyków, jak i pozytywistów. Zdawał sobie także sprawę z ciągłości procesu historyczno-literackiego i wiedział, że również pozytywiści znajdą się w roli pokolenia odchodzącego w przeszłość. Dlatego poeta stronił od ocen tych dwu pokoleń i próbował godzić antagonistów, co wyraźnie można odczytać w wierszu Do młodych

    Daremne żale, próżny trud...

    Utwór Adama Asnyka Daremne żale, próżny trud... jest wyrazem nowego światopoglądu i nowej postawy filozoficzno-życiowej poety. Wiersz ma charakter apelu, skierowanego przez Asnyka do takich jak on romantycznych idealistów, epigonów minionej epoki (mianem epigona określa się kogoś, kto głosi nieaktualne, przebrzmiałe już hasła, poglądy). Asnyk, zwracając się do nich "wy", dzieli się z nimi swoimi refleksjami historiozoficznymi. Uświadamia romantykom, że pewne procesy historyczne są nieuchronne, że ideały romantyczne należą już do przeszłości:

    "Przeżytych kształtów żaden cud

    Nie wróci do istnienia"

    Żaden człowiek, ani nawet grupa ludzi, nie może zmienić naturalnego biegu historii. Rozwój świata i dokonujący się we wszystkich dziedzinach życia postęp uniemożliwiają bierne przyglądanie się otaczającej rzeczywistości. Nikomu nie może się udać próba zahamowania biegu dziejów:

    "Świat wam nie odda, idąc wstecz,

    Zniknionych mar szeregu;

    Nie zdoła ogień ani miecz

    Powstrzymać myśli biegu"

    Romantycy sami muszą dokonać teraz wyboru, być może najtrudniejszego w ich życiu. Mogą pogodzić się z nową rzeczywistością i wziąć udział w tworzeniu przyszłego, lepszego być może świata, mogą też upierać się przy swoich starych założeniach i przebrzmiałych ideałach, "w uwiędłych laurów liść / z uporem stroić głowę". Sam Asnyk już wybrał. Wyraźnie wskazują na to jego słowa, wypowiadane tonem rozkazującym, bardzo kategorycznym:

    "Trzeba z żywymi naprzód iść,

    Po życie sięgać nowe"

    Naprawdę bowiem innego wyjścia nie ma. Każdy, kto nie włączy się do procesu przekształcania świata, zostanie wypchnięty na margines życia, skaże samego siebie na śmierć artystyczną:

    "Bezsilne gniewy, próżny żal!

    Świat pójdzie swoją drogą"

    Do młodych

    Adam Asnyk zwraca się w wierszu do młodych pozytywistów, dzieląc się z nimi swoją wiedzą, swoimi doświadczeniami i refleksjami. Utwór jest manifestem, a raczej apelem, w którym poeta zachęca młode pokolenie do poszukiwania "prawdy jasnego płomienia", odkrywania "nowych, nieodkrytych dróg", znajdowania nowych rozwiązań. Tylko w ten sposób świat może stać się lepszy, bowiem:

    "Za każdym krokiem w tajniki stworzenia

    Coraz się dusza ludzka rozprzestrzenia

    I większy staje się Bóg!"

    Nietrudno zauważyć, że Asnyk akceptuje pozytywistyczną koncepcję postępu, co więcej, przyjmuje ją i aprobuje. Jednak w swym apelu skierowanym właśnie "do młodych", przestrzega ich przed radykalnym odcinaniem się od własnych "korzeni", czyli od spuścizny epoki poprzedniej i dorobku minionych pokoleń:

    "Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy

    Choć macie sami doskonalsze wznieść"

    Adam Asnyk poznał logikę dziejów, wie doskonale, że choć pozytywiści zastąpili romantyków, przedstawili nowe idee, to przecież sami kiedyś zostaną zmuszeni do ustąpienia ze "sceny dziejów". Kiedyś w przyszłości pojawi się nowe, młode pokolenie, dla którego ideały pozytywistyczne będą przestarzałe i zdezaktualizowane:

    "I wasze gwiazdy, o zdobywcy młodzi,

    W ciemnościach pogasną znów!"

    Przesłanie wiersza zawarte jest w przekonaniu, że każde pokolenie uczestniczy w procesie tworzenia dorobku kulturalnego kraju. Współcześni powinni umieć przejąć wszystko to, co było najcenniejsze w duchowym dorobku poprzedników, następnie wzbogacić tę spuściznę o swoje doświadczenia, by móc w końcu przekazać ją swoim następcom. Asnyk wyraźnie zaznacza, że pozytywistom nie wolno odrzucać przeszłości i tradycji, bowiem są jedynie częścią potężnego, powszechnego "dzieła wieków" całej ludzkości.

    MICHAŁ BAŁUCKI GRUBE RYBY

    LEGENDA HISTORYCZNOLITERACKA O MICHALE BAŁUCKIM

    Twórczość M. Bałuckiego obrastała przez lata w nieżyczliwy i niesprawiedliwy stereotyp interpretacyjny, którego zasadności nikt nie próbował kwestionować.

    - należał do pokolenia przedburzowców,

    - urodzony w Krakowie 29 września 1837 roku,

    - w okresie pozytywizmu jego twórczość sławna, poczytna i chętnie wystawiana przez teatry,

    - niekorzystna konfrontacja Bałuckiego z wielką rewolucją estetyczną, obyczajową i światopoglądową Młodej Polski,

    - pogardliwe sądy o dorobku Bałuckiego,

    - Bałucki stracił popularność, musiał ustąpić miejsca w teatrze młodym talentom, reprezentującym zupełnie inny pogląd na literaturę, dramat, ich treść i formę,

    - 17 października 1901r. popełnił samobójstwo na krakowskich Błoniach .

    Wprawdzie pewne sztuki Bałuckiego wróciły na scenę i zaczęły się cieszyć ogromnym powodzeniem, ale pokutowała w dalszym ciągu opinia, że autor Grubych ryb stworzył w swoich komediach sugestywne wzorce obyczajowe i intelektualne rażące przeciętnością, że kreował postacie odznaczające się wąskimi horyzontami umysłowymi i filisterskimi ambicjami życiowymi. Te właściwości zaczęto określać mianem bałucczyzna, zawierającym negatywną ocenę postaw życiowych bohaterów komedii krakowskiego dramaturga. Określenie to po sukcesie Moralności pani Dulskiej występowało równolegle z epitetem dulszczyzna, oznaczającym nie tylko filisterstwo intelektualne, obyczajowe, ale także moralną obłudę przedstawicieli klasy mieszczańskiej.

    Autora tego długo lekceważono, ciągle pisano o nim z nie ukrywaną ironią, grając go równocześnie chętnie w teatrach. Sytuacja ta nie uległa zmianie do lat pięćdziesiątych. Pierwszą poważną rewizję historycznoliterackiej legendy o Bałuckim stanowią studia Tadeusza Drewnowskiego oraz Ireny Sławińskiej. Jak się okazało trzeba było przeczytać całą twórczość M. Bałuckiego, aby zdobyć dowody, że Grube ryby, Klub kawalerów, czy Dom otwarty nie są ani głównymi, ani najbardziej charakterystycznymi jego dziełami, że pisarz legitymuje się ogromnym, skomplikowanym i ambitnym dorobkiem publicystycznym, powieściowym, nowelistycznym i dramatycznym, z którego wyłania się zupełnie inna indywidualność niż dotąd prezentowana.

    Legenda historycznoliteracka została wprawdzie rozbita, ale nadal pozostało niełatwe pytanie, dlaczego największą popularność mają te sztuki Bałuckiego, które w konfrontacji z innymi okazują się mniej ambitne.

    Biografia przedburzowca.

    Na przykładzie biografii ideowej Bałuckiego można śledzić genezę i specyficzny charakter zjawiska, które dałoby się określić jako pozytywizm galicyjski.

    Michał Bałucki ur. 29 września 1837 w Krakowie, jako syn Józefa, krawca mieszkającego przy ul. Floriańskiej, i Marii z domu Kochman, neofitki, której pochodzenie wpłynęło na późniejsze zainteresowania pisarza kwestią żydowską.

    Biografia Bałuckiego potoczyła się rzeczywiście w sposób typowy dla jego pokolenia. Nie został, jak chcieli rodzice, rzemieślnikiem, ale skończył gimnazjum Św. Anny i w roku 1857 wpisał się na wydział filozoficzny UJ, gdzie zaczął studiować matematykę i przyrodę, dopiero później filologię. W czasach studenckich brał udział w studenckim ruchu ideowym, współpracował i przyjaźnił się z „czerwonymi”, Józefem Szujskim, Alfredem Szczepańskim i innymi. Pod koniec roku 1857 działał w studenckim stowarzyszeniu literackim, w skład którego wchodzili m.in. Edward Lubowski, Jan Kanty Turski i Szujski. Wkrótce dołączyli do grona studenci Szkoły Sztuk Pięknych, muzycy i aktorzy.

    Bałucki był nie tylko znakomicie zorientowany w przygotowaniach do powstania, ale także cieszył się w gronie rówieśników wielką popularnością i autorytetem.

    Najważniejsze poglądy Bałuckiego, jako przywódcy grupy przedburzowców:

    - radykalna postawa demokratyczna oraz żywiołowa niechęć do instytucji i przekonań feudalnych

    - postulował konieczność zrównania stanów wobec prawa, przemiany świadomości społecznej

    - żądał zmiany stanowiska szlachty i inteligencji wobec chłopów

    - wyznawca idei solidarności wszystkich klas, warstw i mniejszości narodowych

    - potępiał samochwalstwo narodowe, marnotrawstwo i brak wytrwałości w realizacji zadań

    - „starym” wytykał zwątpienie, sobkostwo i lenistwo

    - cechował go gorący patriotyzm

    - nie aprobował idei polskiego mesjanizmu (uważał mesjanizm za „eteryczne mrzonki”, za „ołów na czyny”)

    - powstanie w idei przedburzowców miało być konkretnym, dobrze skalkulowanym zbrojnym czynem

    - pogląd na zadania literatury: powieść jako forma literackiej wypowiedzi, która może pretendować do roli współczesnej epopei, zdolnej objąć i poddać analizie współczesne życie. Postulat powieści realistycznej, służącej wyrazistej tezie ideowej. Cała uwaga powinna być zwrócona na myśl, na tendencję.

    Program przedburzowców uznać trzeba za prekursorski wobec programu pozytywistycznego. Hasło walki zbrojnej zastąpione zostało postulatem pracy organicznej i pracy u podstaw. Ta nowa strategia służyć miała tej samej ideologii i temu samemu celowi - odbudowie Polski w duchu haseł demokratycznych.

    Działalność polityczna Bałuckiego była na tyle znana w Krakowie, że w roku 1860, kiedy starał się o suplenturę w gimnazjum, policja uniemożliwiła mu otrzymanie tej posady. Przerwał studia i zaczął zarobkować jako guwerner u Jędrzejewiczów w Jasionce pod Rzeszowem. W połowie 1861 roku wrócił do Krakowa, podjął studia, nawiązał współpracę z czasopismem dla kobiet „Niewiasta”. W roku 1862 przeszedł ciężką chorobę - zapalenie opon mózgowych. Po powrocie do zdrowia pracował jako nauczyciel w prywatnym instytucie w Częstochowie. Wybuch powstania zastał go w Królestwie.

    Jak wyglądał udział Bałuckiego w powstaniu styczniowym - nie wiadomo. Na pewno redagował wraz z Anczycem powstańcze pismo Kosynier. Po raz pierwszy aresztowano Bałuckiego w październiku 1863 roku, ponownie w grudniu i tym razem przebywał u „św. Michała” blisko rok.

    Pierwszy sukces odniósł Bałucki komedią Radcy pana radcy w 1869 roku (Debiutem było Polowanie na męża z roku 1865). Od roku 1870 wystawiał przynajmniej jedną komedię rocznie.

    Siedem lat później ożenił się z aktorką Kalikstą Ćwiklińską - umarła ona jednak w rok po ślubie. Drugie małżeństwo zawarł w 1879 roku z córką krakowskiego ślusarza, Eufemią Śliwińską.

    Ostatnie dziesięciolecie XIX wieku zmieniło sytuację: okres modernizmu to autentyczny kryzys popularności Bałuckiego. Nagle stał się pisarzem okropnie staroświeckim, śmiesznym, a nawet banalnym - takie były skutki konfrontacji jego powieści i sztuk z dorobkiem nowego, zwycięskiego pokolenia. I to stało się najprawdopodobniej przyczyną jego desperackiej decyzji - 17 października 1901 roku Bałucki odebrał sobie życie.

    „Grube ryby”

    - powstały w 1881r.

    - komedia pozbawiona poważniejszych ambicji ideowych i dydaktycznych

    - w pomyśle i realizacji nie przynoszą żadnych nowych ani oryginalnych rozwiązań

    - komediowy konflikt oparty na zamiarze poślubienia przez starych kawalerów młodych dziewcząt ma tradycję jeszcze Plautowską; w Polsce znakomitą komedię opartą na tym pomyśle napisał Aleksander Fredro (Damy i huzary)

    - historyjka, stanowiąca intrygę komedii:

    Dwaj starsi Panowie, Wistowski i Pagatowicz, „grube ryby”, to znaczy ludzie na stanowiskach, a przy tym dwaj zatwardziali kawalerowie, ulegają urokom młodych dziewcząt, które dla swoich celów usiłują zmiękczyć ich serca: Wanda, bo chce wyjść za mąż za Henryka, bratanka Wistowskiego, Helenka, bo chce aby Pagatowicz kupił jej w Wiedniu materiał na suknię. Awanse, które - z wymienionych tu przyczyn - czynią podstarzałym kawalerom młode dziewczyny, rozumiane są przez nich jako kokieteria zmierzająca do zawarcia małżeńkich związków z rzekomo atrakcyjnymi „grubymi rybami”. Nieporozumienie jest zatem głównym czynnikiem sprawczym komizmu: widz wie od początku, o co chodzi, podczas gdy zainteresowani, Wistowski i Pagatowicz, nie wiedzą. Autor zawiera więc niejako przymierze z widzem, bawi się wraz z nim kosztem naiwności i łatwowierności swoich bohaterów.

    Zdarzenia ukazane w Grubych rybach są nieliczne, ale niezwykle funkcjonalne, na co zwraca uwagę już pierwsze zdarzenie. Oto w czasie poobiedniej sjesty odzywa się dzwonek: to posłaniec z poczty przynosi telegram zawiadamiający państwa Ciaputkiewiczów o przyjeździe wnuczki. Zdarzenie to jest okazją do obserwacji obyczajowej: widać jak „wiek pary i elektryczności” burzy stary porządek i przyzwyczajenia ludzi, którzy przed wynalezieniem szybkich połączeń kolejowych, telefonu i telegrafu, czuli się bezpieczni w swych czterech ścianach, nie atakowani informacjami, przekonani, że to co się dzieje daleko od ich domu, najzupełniej ich nie dotyczy. Tymczasem teraz wiadomość, zła czy dobra, dociera błyskawicznie, burzy ustalony ład i porządek.

    Zirytowany Ciaputkiewicz formułuje pod adresem doręczyciela telegramu groźbę, jednak zawarta w telegramie wiadomość okazuje się pomyślna, pan Onufry jest nawet gotowy sowicie wynagrodzić jej zwiastuna.

    Bałucki ilustruje sytuację zawierającą zalążek tych głębokich przemian społecznych, przemian świadomości, rewolucji światopoglądowej, które rozpoczęły się wraz z rewolucją przemysłową. Małą próbkę tych procesów zilustrował komediopisarz w sceniew saloniku państwa Ciaputkiewiczów:gdy konkury starszych panów przybierają realne perspektywy, państwo Ciaputkiewiczowie debatują nad tym, jaki zawód będzie miał spłodzony w małżeństwie z Wandą syn Wistowskiego. Pan Ciaputkiewicz, który dobrze rozumie ducha czasu, decyduje, że prawnuczek zostanie inżynierem. Pani Dorota ma inne zdanie, uważa, zostanie doktorem.

    Wistowskiego usiłowano rzekomo zakuć w małżeńskie okowy, twierdzi nawet, że właśnie dlatego odwiedza Ciaputkiewiczów, bo u nich nie było dotychczas takiej groźby. Z kolei prostoduszny Pagatowicz wyznaje, że on nawet smaku śniadania nie zaznał, że młodość zbiegła mu na mozolnym drapaniu się po szczeblach urzędniczej drabiny i dopiero teraz, kiedy jest finansowo niezależny, mógłby myśleć o małżeństwie, jednak jest schorowany.

    Bałuckiego interesował komediowy kontrast: wieku, zdrowia i rzekomych zasad życiowych partnerów.

    - walor komedii tkwi w mistrzowskim operowaniu zdarzeniami, kapitalnym aranżowaniu efektów komicznych oraz scenicznych zaletach postaci,

    - Bałucki wygrywał komediowe walory tego kontrastu, nie oglądając się na związane z nim, czy mogące z niego wynikać, wątpliwości moralne,

    - na efekty komiczne składają się w „Grubych rybach” sceny groteskowe (np. taniec Pagatowicza w pierwszym akcie) i farsowe (przygotowywanie czepka dla babci Ciaputkiewiczowej i przymiarka damskiego czepka przez Wistowskiego).

    - głównym środkiem, którym się Bałucki posługuje dla uzyskania efektów komicznych, jest ostry kontrast: wieku, zdrowia, świadomości i nieświadomości, wiedzy i niewiedzy, sprawności fizycznej i jej braku, kontrast między zadufaniem w trwałość własnych przekonań, poglądów i łatwością ich zmiany, aż po takie kontrasty jak damski czepek na męskiej głowie,

    - ponadto efektom komicznym służy nieporozumienie rzeczywiste i zaaranżowane

    - jest to komedia do grania, bo każda sytuacja jest funkcjonalna, z każdej można wydobyć sceniczny efekt, każda daje szansę roześmiania widza.

    - sztuki Bałuckiego, które w latach jego własnej młodości prezentowały realia współczesnego świata, mieszczańskiego środowiska krakowskiego czy drobnej szlachty galicyjskiej, w okresie dwudziestolecia międzywojennego grano już jako sztuki kostiumowe: świat bohaterów Bałuckiego wraz z realiami odsunął się w cień historii,

    - postaci głównych bohaterów komedii narysowane zostały z uwypukleniem jednej znamiennej cechy. Ciaputkiewiczowie to przede wszystkim dobroduszni ramole, Wistowski - zarozumiały, podstarzały lowelas, Pagatowicz - schorowany stary kawaler, który chciałby zrekompensować sobie zawody mijającego bez przygód z kobietami życia.Wanda to sprytna i stanowcza, wiedząca, czego chce, dziewczyna itp.

    - pisarz przywiązywał dużą wagę do scenicznego rekwizytu, do stroju, a także charakterystycznego gestu jako do czynników w równym stopniu, co słowa i czyny, charakteryzujących postać bohatera

    - miejsce akcji do końca pozostaje to samo, zaś wydarzenia rozgrywają się w krótkim czasie między aktem pierwszym a drugim mija kilka dni, akt trzeci prezentuje wypadki dnia następnego po akcie drugim,

    - postaci pojawiających się na scenie jest niewiele, a wśród nich tylko cztery są pierwszoplanowe: Pagatowicz, Wistowski, Wanda i Helena. Ciaputkiewiczowie dla przebiegu akcji znaczą niewiele. Burczyński, dobrotliwy sknera, potrzebny jest dla podkreślenia i uzasadnienia kłopotów córki z uzyskaniem zgody na kupno sukni. Służący Filip - aby usługiwać przy stole i tradycyjną komediową modą kochać panienkę i krytycznie komentować (na stronie) poczynania starych kawalerów. Henryk, figura pozbawiona zupełnie cech indywidualnych, które by na przykład uzasadniały zainteresowanie Wandy, był Bałuckiemu niezbędny jedynie dla zarysowania konfliktu. Najbardziej aktywną postacią, trzymającą wszystkich w swych rękach nici skomplikowanej intrygi jest Wanda, sprytna nad wiek i doświadczenie pensjonarka, oszukująca zręcznie ukochanych dziadków, Wistowskiego i podporządkowywująca sobie bez reszty ukochanego - marionetkę


    1

    61



    Wyszukiwarka

    Podobne podstrony:
    POZYTYWIZM, Polonistyka studia, II ROK, Pozytywizm, opracowania i BN
    Sygietynski, Polonistyka studia, II ROK, Pozytywizm, opracowania i BN
    Orzeszkowa E., Polonistyka studia, II ROK, Pozytywizm, opracowania i BN
    Prus B., Polonistyka studia, II ROK, Pozytywizm, opracowania i BN
    Prus B., Polonistyka studia, II ROK, Pozytywizm, opracowania i BN
    Prus B., Polonistyka studia, II ROK, Pozytywizm, opracowania i BN
    Wielki Świat Capowic, Polonistyka studia, II ROK, Pozytywizm, opracowania i BN
    POZYTYWIZM, Polonistyka studia, II ROK, Pozytywizm, opracowania i BN
    Poganka, Polonistyka studia, II ROK, Romantyzm, Opracowania BN
    norwid, Polonistyka studia, II ROK, Romantyzm, Opracowania BN
    Opracowanie wstępu do LIBERUM VETO Świętochowskiego, Polonistyka studia, II ROK, Młoda Polska, oprac
    Stara Baśń (STRESZCZENIE), Polonistyka studia, II ROK, Romantyzm, Opracowania BN
    Zaleski - Wybór poezyj (wstęp BN), Polonistyka studia, II ROK, Romantyzm, Opracowania BN
    Krasiński Z., Polonistyka studia, II ROK, Romantyzm, Opracowania BN

    więcej podobnych podstron