!”
Wojna nie zaczęła się na Westerplatte!
historia | II wojna światowa | Niemcy | Westerplatte | Wieluń | Frampol | samoloty | bombardowanie | ludobój
(fot. Wikipedia/Niemieckie Archiwum Federalne)
Kolejne pokolenia Polaków uczono na lekcjach historii, iż wojna rozpoczęła się na Westerplatte. To prawie prawda.
Obrona Westerplatte przeszła do legendy - i słusznie. Przez siedem dni dwustu polskich żołnierzy odpierało kolejne ataki tysięcy Niemców. Bohaterstwo westerplatczyków stanowiło wzór dla wszystkich Polaków walczących o swą ojczyznę.
Jednakże to nie na Westerplatte padły pierwsze strzały II wojny światowej. Najwcześniej Niemcy zaatakowali w zupełnie innym miejscu, natychmiast zabijając setki pogrążonych we śnie cywilów.
Był 1 września, godzina 4.40. Nad położonym przy granicy Wieluniem bombowce Luftwaffe uwalniają swój zabójczy ładunek. Tymczasem kapitan pancernika "Schleswig-Holstein" nie otrzymał jeszcze nawet depeszy z rozkazem otwarcia ognia. Nastąpi to dopiero o 4.42, a niemiecki okręt rozpocznie ostrzał o 4.48.
Kiedy na Westerplatte rozpoczęła się walka, Wieluń już płonął. Niemieckie bomby zniszczyły większość zabudowy, zabijając 1200 ludzi - co dziesiątego mieszkańca. Miasto zmieniło się w morze gruzów:
Zniszczony Wieluń (fot. Wikipedia)
Pierwszy zaatakowano szpital. Niemieccy lotnicy twierdzili potem, że celem była stacjonująca w Wieluniu brygada kawalerii. Cóż, może oni rzeczywiście tak myśleli. Ich dowódcy musieli jednak wiedzieć, że w mieście nie ma nie ma żadnych oddziałów wojskowych.
Przypuszcza się, że Niemcy chcieli wzbudzić chaos i panikę wśród ludności cywilnej, wytworzyć atmosferę strachu i niepewności. Uciekający bowiem z miasta do innych miejscowości ludzie opowiadali o tym, co się działo w Wieluniu i wiadomości o ataku przenikały w głąb kraju. Niemiecki dziennikarz Joachim Trenkner stwierdził, że Luftwaffe z premedytacją wybrała bezbronne i otwarte miasteczko, by przetestować nowy bombowiec Ju 87 B.
Zbrodnicze bombardowania bezbronnych miast stało się specjalnością Luftwaffe jeszcze przed najazdem na Polskę. 26 kwietnia 1937 niemieccy lotnicy walczący po stronie generała Franco w składzie Legion Condor zrównali z ziemią baskijskie miasto Guernica. Wielu weteranów Legionu wzięło udział w nalocie na Wieluń.
Jednak to w Polsce Niemcy doprowadzili do perfekcji taktykę ludobójczych dywanowych nalotów. Polskie miasta były dla nich tarczami strzelniczymi - czasem dosłownie, jak to miało miejsce w przypadku miasteczka Frampol na Lubelszczyźnie. Ulice we Frampolu układały się w regularny geometryczny kształt. Dowództwo Luftwaffe uznało, że trafiła im się wyjątkowa gratka. 13 września wysłali samoloty nad bezbronne miasto. Lotnicy mieli przećwiczyć używanie bomb zapalających. Skuteczność nalotu zamierzano sprawdzić na zdjęciach ukazujących gigantyczna tarczę, jaką był Frampol.
Miasto zostało zniszczone w 90 procentach, zginęła znaczna część z 4 tysięcy mieszkańców. Skutki bombardowania ukazuje wykonana przez Niemców fotografia:
Frampol przed i po bombardowaniu (fot. Wikipedia)
W kontekście cynicznego "szkoleniowego" bombardowania Frampola staje się jasne, iż nie należy traktować poważnie niemieckich usprawiedliwień ataku na Wieluń. Luftwaffe zabijało bez skrupułów - tak samo, jak inne formacje sił zbrojnych III Rzeszy.
Niemcy popełniali zbrodnie na masową skalę od pierwszych chwil wojny - a Wieluń oraz inne naloty są tylko jednymi z licznych przykładów. Żołnierze Wehrmachtu oraz SS zabijali Polaków, Żydów, jeńców, cywilów, kobiety, dzieci. Chcieli sparaliżować strachem społeczeństwo podbijanego kraju.
Na zajętych przez Wehrmacht skrawkach polskiego terytorium natychmiast przystępowano do wyłapywania osób umieszczonych na przygotowywanej od kilku miesięcy liście proskrypcyjnej. Aresztowani polscy działacze polityczni, weterani powstań oraz inteligenci byli natychmiast rozstrzeliwani.
Oczywiście, to bardzo dobrze, że doceniamy bohaterskich żołnierzy z Westerplatte. Ich walka zapisała się na trwałe w annałach wojskowości. Jednak "małe Verdun" to pomnik wojny heroicznej. Tymczasem II wojna światowa była przede wszystkim pasmem nieustannych rzezi niewinnych ludzi.
Dlatego Wieluń znacznie lepiej nadaje się na symboliczne miejsce rozpoczęcia wojny. Tam bowiem Niemcy ukazali swoją prawdziwą twarz. Twarz bezwzględnych morderców.