Katastrofa kolejowa dyżurny ruchu usłyszał zarzuty, PAMIĘTNIK


Katastrofa kolejowa: dyżurny ruchu usłyszał zarzuty

23 minuty temu

RZ, RC / Onet Wiadomości, PAP, TVN24

Miejsce wypadku kolejowego w Szczekocinach, fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Prokuratura okręgowa w Częstochowie poinformowała, że podjęto decyzję o zatrzymaniu dwóch dyżurnych ruchu. Jeden z nich usłyszał już zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy kolejowej. Chodzi o pracownika posterunku w Starzynach. Śledczy dodali, że dyżurny przebywa obecnie w szpitalu psychiatrycznym, a jego stan zdrowia nie pozwala na przeprowadzenie z nim czynności procesowych. Dzisiaj prezes PKP PLK Zbigniew Szafrański poinformował też, że urządzenia sterujące ruchem były sprawne w dniu katastrofy.

Katastrofa kolejowa - zdarzenia minuta po minucie

- Ta osoba pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu doprowadziła do skierowania pociągu Warszawa-Kraków na niewłaściwy tor, w wyniku czego śmierć poniosło 16 osób. To zdarzenie spowodowało również szkody wielkich rozmiarów w mieniu kolejowym. Przestępstwo takie zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 8 - wyjaśniał prokurator Tomasz Ozimek.

Dodał, że podejrzany nie przestawił odpowiednich urządzeń, by pociąg ten znalazł się na właściwym torze. Podkreślił on również, że drugi z dyżurnych nie usłyszał żadnych zarzutów, ale pozostanie zatrzymany.

- Po zatrzymaniu ta osoba została poddana badaniom lekarskim, gdyż z obserwacji konwojujących policjantów wynikało, że jego stan zdrowia tego wymaga. Lekarz który dokonywał badania wskazał, że niezbędna jest konsultacja psychiatryczna tej osoby. W związku tym zdecydowano, że zostanie on przewieziony na oddział psychiatryczny jednego ze szpitali - mówił.

Według nieoficjalnych informacji TVN 24 jeden z zatrzymanych, który trafił do szpitala psychiatrycznego, prawdopodobnie próbował fałszować dokumentację kolejową.

"Urządzenia sterujące były sprawne"

Prezes PKP PLK Zbigniew Szafrański powiedział, że urządzenia sterujące ruchem pociągów w Starzynach i w Sprowie były sprawne.

- Bezpieczeństwo na kolei jest zapewnione po pierwsze przez urządzenia, a po drugie przez procedury postępowania - tłumaczył Szafrański.

- Wiemy, że człowiek jest omylny. A zatem te urządzenia (sterujące ruchem - red.), niezależnie od tego, jak są skonstruowane (...), nie pozwalają dyżurnemu ruchu zrobić operacji niedozwolonej. Nie można wpuścić dwóch pociągów z dwóch stacji na ten sam tor, nie można tak przepuścić pociągów, żeby na skrzyżowaniach, na rozjazdach uległy kolizji - zaznaczył.

Podkreślił, że zdarzają się sytuacje, kiedy należy przejść z systemu prowadzenia ruchu według urządzeń - na prowadzenie ruchu według procedur. - Na przykład, kiedy stacja jest w przebudowie, jeśli musimy rozjazd odłączyć od urządzeń sterujących, to wówczas stosujemy specjalne, zaostrzone procedury postępowania dyżurnych ruchu - powiedział.

Katastrofa kolejowa w woj. śląskim - złóż kondolencje

Dodał, że zarówno w Starzynach, jak i w Sprowie urządzenia były sprawne. - W związku z tym, jeżeli została zastosowana ta procedura operacyjna, komisja też musi wyjaśnić dlaczego do tego doszło. To musi wyjaśnić (badająca katastrofę - red.) komisja na podstawie dokumentów. Wszelkiego rodzaju domysły są w tej chwili przedwczesne - zaznaczył.

Podkreślił, że "na odcinku szlaku kolejowego Starzyny-Sprowa - te dwa pociągi nie powinny się znaleźć na jednym torze, a jednak się znalazły". - I to jest przedmiotem badania komisji wypadkowej - zaznaczył.

Wyjaśnił, że nawet jeśli został popełniony błąd - przez człowieka - to komisja musi znaleźć odpowiedź, dlaczego ten błąd został popełniony. - Być może były jakieś pośrednie przyczyny i tego typu sytuacja powinna być wyjaśniona bardzo dogłębnie. Natomiast w każdym systemie czy transportu kolejowego, czy lotniczego - które generalnie są uważane za bardzo bezpieczne - zdarzają się sytuacje, jakie wcześniej nie zostały przewidziane czy to przez konstruktorów urządzeń, czy przez procedury - podkreślił.

W ocenie prezesa PKP PLK komisja powinna wyjaśnić, jaka była komunikacja między maszynistami a dyżurnymi ruchu. - Dlaczego się nie dopytywał maszynista, dlaczego dyżurny się nie dopytywał? Łączność pomiędzy dyżurnym ruchu a maszynistą jest na bieżąco. To nie są wypadki jak np. z lat 70, gdzie dyżurny wiedział, że pociąg minął semafor i nie był w stanie go zatrzymać. Mamy w tej chwili ciągłą łączność pomiędzy dyżurnym ruchu a maszynistą - powiedział.

Przekazał, że na kolei działa system tzw. radiostopu. - Jeżeli dyżurny ruchu albo któryś z maszynistów zorientowałby się, że wyjeżdża ze stacji w nieprawidłowym kierunku, może jednym przyciskiem zatrzymać wszystkie pociągi w okolicy, (...) żeby nie doszło do katastrofy. To są kolejne pytania, które wyjaśni komisja: dlaczego nie użyto tego systemu - zaznaczył.

- Dyżurny wyświetlając zielone światło na semaforze ręczy za to, że tor jest wolny do następnego posterunku ruchu - podsumował.

Nowak: komisja ma 12 miesięcy na przygotowanie raportu

Minister transportu Sławomir Nowak powiedział wcześniej na konferencji prasowej, że pracująca na miejscu komisja, która bada przyczyny wypadku zabezpieczyła już wszystkie dowody, które pomogą ustalić przyczyny zderzenia dwóch pociągów. Dodał też, że raport wyjaśniający przyczyny powinien pojawić się w ciągu 12 miesięcy. - Mamy jednak nadzieję, że pojawi się wcześniej - zaznaczył minister.

- Za bezpieczeństwo na torach odpowiada PKP - podkreślił Nowak zaznaczając, że ruch pociągów w naszym kraju odbywa się według ściśle określonych zasad. - To nie jest prawdziwy zarzuty, że różnie przewoźnicy mają różne standardy bezpieczeństwa. A jeśli ktoś mówi o przekraczaniu czasu pracy, to mówimy o łamaniu prawa - mówił minister odpowiadając na pytanie o standardy bezpieczeństwa obowiązujące na kolei.

Dlaczego pociągi jechały tym samym torem? - podyskutuj na czacie

Nowak zapewnił też, że zawód maszynisty nie będzie zderegulowany. - I licencje i świadectwa bezpieczeństwa muszą zabezpieczać odpowiednio profesjonalny sposób funkcjonowania maszynistów w przyszłości. A nawet wyszkoleni maszyniści muszą przechodzić ustawiczne szkolenia - podkreślił polityk.

Minister nie chciał się wypowiedzieć na temat tego, kto odpowiada za katastrofę. - Możemy mówić o odpowiedzialności ludzi lub sprzętu. Na tym etapie unikam odpowiedzi czy jest bardziej odpowiedzialny dyżurny ruchu, maszynista czy sprzęt. Liczę na to, że raport wskaże zaniedbania: to co zawiniło, to co było problemem, co trzeba poprawić. Wtedy konsekwentnie będziemy to wdrażali. Teraz apeluję o powstrzymanie się od komentowania, bo może to świadczyć o chęci obrony własnych interesów. Winnych wskaże prokuratura - podkreślił Nowak.

0:42 min

Bilans ofiar jest ostateczny? Akcja trwa nadal - Na miejscu katastrofy kolejowej pod Szczekocinami wciąż trwa akcja poszukiwawcza. Strażacy nie mają pewności, czy bilans ofiar jest już ostateczny. O tym, jak przebiega akcja ratownicza, mówi rzecznik komendy głównej PSP, Paweł Frątczak. (kdp) - TVN 24

Podczas spotkania z dziennikarzami, oprócz ministra Nowaka, pojawił się także przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych Tadeusz Ryś. Przeprosił on przedstawicieli mediów, że od chwili wypadku nie wypowiadał się na jego temat. Dodał jednak, że nie zmieni on swojego stanowiska i nie będzie komentował pojawiających się możliwych przyczyn katastrofy, do której doszło pod Szczekocinami. Wyjaśnił, że takie zachowanie ma zagwarantować fachowość i bezstronność prac prowadzonych przez jego komisję.

Wojewoda: zakończenie akcji poszukiwawczej dzisiaj o godzinie 15

Wcześniej na konferencji prasowej wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk poinformował, że zakończenie akcji poszukiwawczej na terenie katastrofy kolejowej w Szczekocinach nastąpi dzisiaj o godzinie 15. - Do przeszukiwania użyto psa tropiącego. Nie potwierdziło się na chwilę obecną, aby w zakamarkach zniszczonych wagonów były jakiekolwiek ofiary - mówił na konferencji prasowej. W chwili obecnej w szpitalach łącznie znajduje się 47 osób poszkodowanych w zderzeniu pociągów. Cztery są w stanie ciężkim.

- O godzinie 15 zamkniemy akcję - mówił wojewoda. Łukaszczyk poinformował też, że odbieranie bagażu pozostawionego w szczątkach pociągu będzie możliwe w komendzie policji w Zawierciu.

1:08 min

"Głaskali mnie i mówili, że wszystko będzie dobrze" - Pasażerowie ranni w katastrofie kolejowej k. Szczekocin podkreślają, że pomocy medycznej udzielono im szybko i była na wysokim poziomie. Zanim na miejsce wypadku przybyli ratownicy, pomocy najciężej rannym pasażerom pierwszych wagonów obu składów próbowali udzielać pasażerowie ostatnich wagonów, które nie ucierpiały w katastrofie. (kdp) - TVN 24

Katastrofa kolejowa k. Szczekocin - zobacz wideo!

Wojewoda zapewnił też, że ciała zmarłych ofiar katastrofy zostaną przetransportowane w miejsce wskazane przez rodziny. - Mamy dwa wskazania na chwile obecną: to jest Warszawa oraz w porozumienia z konsulatem USA prawdopodobnie Kraków - mówił.

- Jeżeli chodzi o przejezdność trasy, mam zapewnienie ze strony PKP, że trasa na torze numer dwa może być przejezdna w środę w godzinach popołudniowych, a tor numer 1 będzie otwarty w czwartek rano - informował wojewoda.

Dwa wątki ws. przyczyn katastrofy

W sprawie przyczyn katastrofy rozpatruje się dwa wątki - błąd ludzki lub błąd techniczny. - Dwa pociągi jadące w przeciwnych kierunkach nie powinny znaleźć się na tym samym torze. To w przypadku urządzeń sterowania ruchem, jakie stosujemy w PKP, jest niemożliwe. Mógł to być błąd techniczny albo zwykły błąd człowieka - mówił dzisiaj w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Adam Młodawski, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Kielcach.

Miejsce zdarzenia w Zumi.pl

Tymczasem o ewentualnych przyczynach katastrofy mówią specjaliści i eksperci, choć raczej głównie apelują, aby nie wyciągać pochopnych wniosków, nie spekulować, tylko poczekać na raport komisji badającej wypadki kolejowe.

Niewłaściwe ustawienie tzw. głowicy rozjazdowej spowodowało, że dwa pociągi jechały tym samym torem, o czym mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" dyżurny ruchu Grzegorz Herzyk. - Rozjazdami kieruje dyżurny ruchu, ale nie wiadomo czy to on popełnił błąd - mówi i dodaje, że mogło także dojść do awarii.

0:38 min

Wizualizacja katastrofy kolejowej - W sobotę, tuż przed godziną 21 między miejscowościami Starzyny i Sprowa, w pobliżu wsi Chałupki, doszło do zderzenia dwóch pociągów relacji Przemyśl-Warszawa oraz Warszawa-Kraków. Przedstawiamy wizualizację katastrofy. (RC) - TVN 24

Z kolei Młodawski dodaje, że dyżurny ruchu pracujący w nastawni w Starzynach został już przesłuchany przez prokuraturę. - Zaraz po katastrofie był w szoku, kontakt z nim był utrudniony - powiedział "Wyborczej". To właśnie na nastawni w Starzynach prawdopodobnie nastąpił błąd. To tam pociąg relacji Warszawa-Kraków wjechał na niewłaściwy tor. Stało się to o 20.52, czyli pięć minut przed katastrofą. Nie wiadomo czy to właśnie ten dyżurny został zatrzymany.

Tragedia pod Szczekocinami. Największa katastrofa kolejowa po 1989 roku

16 osób zginęło, a 57 zostało rannych w katastrofie kolejowej w Szczekocinach k. Zawiercia. Na miejsce wypadku udali się premier, prezydent oraz ministrowie. Wyjaśnianiem okoliczności tragedii zajmują się prokuratura w Częstochowie i Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.

Do czołowego zderzenia dwóch pociągów, w których jechało ok. 350 pasażerów, doszło w sobotę przed godz. 21. Na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa zderzyły się pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wsch. i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa.

Katastrofa kolejowa k. Szczekocin - czytaj raport specjalny

Śledztwo pod kątem sprowadzenia "katastrofy w ruchu lądowym w wielkich rozmiarach" prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Prokuratura zakłada dwie główne wersje śledcze - błąd ludzki lub awarię techniczną. Kodeks karny przewiduje w tej sytuacji karę więzienia od 2 do 12 lat. Jeszcze nocą rozpoczęły się przesłuchania świadków.

0x08 graphic
Wasze komentarze (939)

Napisz komentarz

popularne | najnowsze | wątki

dr_evil2 do ~wojtek: Ręce opadają jak się słucha/czyta nasze media. Onet pisze: " Niewłaściwe ustawienie tzw. głowicy rozjazdowej spowodowało, że dwa pociągi jechały tym samym torem. " Między innymi oskarżony jest o to jeden z dróżników, nie przestawił odpowiednich urządzeń. Czyli co zwrotnicy? Jak to się ma do wczorajszych wypowiedzi eksperta który mówił ze na tym odcinku cały system jest w pełni z automatyzowany i działa bez udziału człowieka? To jak to w końcu jest? Szukanie kozła ofiarnego jak pisze Wojtek? Zwiń

~aneta82: ''- Ta osoba pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu doprowadziło do skierowania pociągu Warszawa-Kraków na niewłaściwy tor, w wyniku czego śmierć poniosło 16 osób. To zdarzenie spowodowało szkody wielkich rozmiarów w mieniu kolejowym. To przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 8 - wyjaśniał prokurator Tomasz Ozimek.''

Jezeli to bylo przestepstwo z premedytacja, to jak 8 lat za kratkami ma zbalansowac 16 ofiar smiertelnych i 49 rannych, zniszczenia i traume dla pasazerow i rodzin? Jezeli bylo to skutkiem nieswiadomego przeoczenia, to za co tego czlowieka karac? On juz zapewne cierpi wystarczajaco! Przeciez taka jednostka nie wymaga resocjalizacji! To normalny czlowiek i jak miliony innych ludzi w codziennym zyciu popelnil blad. Kara wiezienia w tym przypadku nie jest niczym innym, tylko zemsta... zwiń

~puff-puff do ~m: Właśnie - inicjuje człowiek. Ale automatyka powinna czuwać - w tym sensie, że skoro człowiek skierował pociąg na tor niewłaściwy (pod prąd), automatyka powinna zablokować możliwośc wjazdu pociągu z naprzeciwka na ten sam tor. Albo jeżeli na tym torze już jechał pociąg z naprzeciwka, to automatyka powinna uniemożliwić skierowanie na ten tor drugiego pociągu - wajha nie powinna dać się przestawić. Ale tego typu zabezpieczenia w postaci czysto mechanicznej (bez żadnej elektroniki) znane są i stosowane już od conajmniej stu lat. Zwiń

~kk: Niedopuszczalne jest to,że na ten sam tor dało się włączyć dwa zielone światła z obu kierunków.Gdyby tak działała sygnalizacja uliczna to co dzień mieli byśmy setki trupów.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Opis zawodu Dyżurny ruchu, Opis-stanowiska-pracy-DOC
katastrofa kolejowa w Białymstoku89
Katastrofy kolejowe
katastrofa kolejowa w Białymstoku 10
Katastrofy kolejowe
Opis zawodu Dyżurny ruchu, Opis-stanowiska-pracy-DOC
Mann Tomasz Katastrofa kolejowa
Katastrofa kolejowa w Lac Mégantic
Zalacznik nr 1 do umowy program szkolenia na dyzurnego ruchu
Podsumowanie listopadowej katastrofy kolejowej w Białymstoku
Katastrofa kolejowa w Studénce
Zalacznik nr 1 do umowy program szkolenia na dyzurnego ruchu
Katastrofa kolejowa
Katastrofa kolejowa w Żurawicy
PRZEBIEG AKCJI USUWANIA SKUTKÓW KATASTROFY KOLEJOWEJ CYSTERN Z CHLOREM W BIAŁYMSTOKU POWSTAŁEJ 9 09
Mann Tomasz Katastrofa kolejowa
Katastrofa kolejowa w Zoufftgen
katastrofy w transporcie kolejowym
PN ISO 9613 2 dla ruchu drogowego i kolejowego

więcej podobnych podstron