Jorg W. Knoblauch
Sztuka uczenia się
Oficyna Wydawnicza xx"Vacatio"
Warszawa 1998
xxISBN 83-7146-096-1
xxKto tłumaczył?
Przepisała Marianna Żydek
Przedmowa
Czy to książka dla nieuków? W żadnym wypadku. To książka dla każdego.
Może brakuje ci czasu na działalność w grupie młodzieżowej bądź
parafialnej. Może masz kłopoty z nauką, z pracą umysłową. Jeżeli jesteś
kiepskim uczniem, możesz stać się dobrym. Jeżeli jesteś dobrym studentem,
możesz być wyjątkowo dobrym - zakładając, że regularnie będziesz stosować w
codziennym życiu to, czego nauczysz się z tej książki.
Powstała ona z refleksji przy czytaniu Biblii oraz w wyniku
przestudiowania dostępnych na niemieckim rynku książek o tej tematyce.
Zasadniczym czynnikiem, który zadecydował o kształcie tej pozycji, były
osobiste doświadczenia zebrane w trakcie szkolenia współpracowników.
Badania prowadzone w najróżniejszych szkołach i uczelniach wykazują
jedno: osoby uczące się i stosujące strategie opisane w tej książce
osiągają wyższą średnią niż ich koledzy uczący się nawet więcej, ale
zgodnie ze swoimi dotychczasowymi nawykami. Nie chodzi więc o to, ile się
uczysz, ale jak się uczysz. Nie liczy się ilość, ale jakość czasu nauki.
Jest to jednak tylko jeden aspekt sprawy. Człowiek służący Bogu,
kierowany przez Ducha Świętego i wyposażony Jego mocą, działa
nieporównywalnie skuteczniej i bardziej owocnie od kogoś, kto usiłuje
służyć Bogu jedynie w oparciu o swoje siły.
Opisane tutaj 33 strategie poważnie wpłyną na twoje sukcesy, inteligencję
i zdolności. Nie zapomnij o słowach Jezusa: "Beze Mnie nic uczynić nie
możecie" (J 15,5). Niezależnie od tego, jak wielkie wydawać by się mogły
nasze osiągnięcia wykonane własnymi siłami, w końcu ocenione zostaną tylko
jako "drewno, siano i słoma" (1 Kor 3,12).
Jorg Knoblauch
Wszystko, cokolwiek działacie
słowem lub czynem,
wszystko (czyńcie) w imię Pana Jezusa,
dziękując Bogu Ojcu przez Niego.
(Kol 3,17)
Jak zacząć?
1. Książka ta została napisana tak, że nie trzeba jej koniecznie czytać
od początku do końca. Przejrzyj spis treści i zadecyduj, od czego chciałbyś
rozpocząć.
2. Puste strony przeznaczone są na twoje notatki. Formułuj przeczytany
materiał swoimi słowami. Szczególnie nowe myśli oraz to, co zechcesz
przećwiczyć i zastosować.
3. Niełatwo zmienia się utarte nawyki. Dlatego warto będzie często wracać
do niektórych rozdziałów - szczególnie do 22 sposobów ze stron ????????
Pan Jezus powiedział: "Uczcie się ode mnie"
Gęś wysiadywała jajka. Wszystkie zniosła sama oprócz jednego, które
gospodarz gdzieś znalazł i niewiele myśląc, podłożył gęsi. Przyszedł czas
wykluwania się piskląt. Gęś spaceruje po podwórku ze swoją gęgającą świtą.
Ale idące z tyłu pisklę ma kłopoty. Nie może nadążyć za resztą rodzeństwa.
Jest jakieś nieporadne, niezdarne. Ma krzywy dziobek, którym niełatwo
wydziobuje się ziarenka. Poza tym, w porównaniu z puszystymi gąskami
wygląda jakoś nieciekawie ze swymi szaroburymi piórkami. Dziwny ptak. Z
upływem czasu staje się jeszcze dziwniejszy, coraz bardziej smutny i coraz
bardziej nieporadny.
Aż tu pewnego dnia następuje dramatyczny przełom. Jakiś cień przeleciał
przez podwórko i wszystkie gęsi, kury i indyki pochowały się po kątach.
Wysoko nad gospodarstwem pojawił się orzeł. Krążąc zniżał stopniowo lot, a
nasz szaroburopióry stwór ze skrzywionym dziobem jakoś wcale się nie bał.
Uniósł głowę i nagle coś się w nim jakby obudziło. Rozpostarł skrzydła i
zaczął uderzać nimi. Coraz mocniej i mocniej - i w końcu wzniósł się w
powietrze. Nagle zdał sobie sprawę, że jest orłem. Był orłem, który do tej
pory usiłował żyć jak gęś, i to mu nie wychodziło.
Czy należysz do Bożej rodziny
Ty i ja jesteśmy dziećmi Bożymi. Tragiczne jest jednak to, że tak
niewielu ludzi odkryło tę prawdę, i dlatego wiodą życie podobne do
zwierząt.
Powinniśmy żyć jak Jezus:
- jako cząstka Bożej rodziny
- jak ludzie, którzy wiedzą, o co w życiu chodzi.
Jak ty żyjesz? Czy wiesz, kim jesteś?
Kształtując swoją przyszłość, pomyśl także o wieczności
A. Dary i ich Dawca są ze sobą związani
Kupiłeś tę książkę, bo chcesz lepiej kształtować swoją przyszłość.
Powinieneś jednak wznieść się wyżej. Jako uczestnik Bożej rodziny
kształtujesz nie tylko swoją teraźniejszość i ziemską przyszłość, ale też i
wieczność. Kto planuje jedynie swoją doczesną przyszłość, tego czeka jedno
wielkie rozczarowanie, niezależnie od tego, czy osiągnie postawione sobie
cele. Ktoś taki będzie postępował naprzód, ale dojdzie do nikąd.
W książce tej jest mowa o rozwijaniu strategii, o rozwijaniu swoich
darów. Dary trzeba rozwijać ze wszystkich sił, nie zapominając jednak przy
tym o zaproszeniu ze strony Dawcy tych darów. Jak odpowiedzieć na Jego
zaproszenie? Przez świadomą relację z Jezusem Chrystusem.
Powtórzmy jeszcze raz: książka ta przedstawia praktyczne strategie
działania. Można posługiwać się najbardziej wyrafinowanymi metodami wszech
czasów - jeśli jednak nie należy się do Bożej rodziny napełnionej Duchem
Świętym, wówczas wszystkie te metody nie mają żadnej trwałej wartości.
Jezus powiedział:
Wytrwajcie we Mnie, a Ja (będę trwał) w was. Podobnie jak latorośl nie
może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak
samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie (J 15,4).
Musimy się z tym zgodzić, że bez Jego mocy jesteśmy bardzo słabi. Kiedy
jednak jestem związany z Jezusem, wówczas ogarnia mnie Jego moc. Święty
Paweł zwracał na to uwagę swoim przyjaciołom:
(Niech Bóg da) wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest
nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród
świętych i czym przemożny ogrom Jego mocy względem nas wierzących - na
podstawie działania Jego potęgi i siły. Wykazał On je, gdy wskrzesił Go z
martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich (Ef 1,18-20).
Pierwsi chrześcijanie przestawili świat do góry nogami nie dzięki swoim
nadzwyczajnym metodom, ale dzięki boskiej mocy Ducha Świętego, która
uzdolniła ich do odważnego świadczenia o Jezusie.
B. Ucząc się od Jezusa
Jeżeli czujesz się przybity, jeżeli mimo zastosowania najlepszych metod
wszystko co robisz, odczuwasz jako ciężar, to uzmysłów sobie, że bez pomocy
Ducha Świętego nie osiągniesz powodzenia. Jeżeli chcesz Mu dać na nowo pole
do działania - musisz wyciszyć siebie i otworzyć się przed Bogiem, a wtedy
poproś o wypełnienie Duchem.
Bez pomocy Ducha Świętego nic się nie uda
Oto twoja odpowiedź. Teraz możesz głęboko odetchnąć i na nowo uzmysłowić
sobie, że jesteś dzieckiem Ojca troszczącego się o wszystkie twoje sprawy.
Jest jedna rzecz, którą zawsze i na pewno od Niego dostaniesz, kiedy Go o
to poprosisz: zachowanie mądrości w trudnych sytuacjach. Napisał o tym św.
Jakub:
Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość.
Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali,
nienaganni, w niczym nie wykazując braków. Jeśli zaś komuś z was brakuje
mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie
wymawiając; a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o
niczym! Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej
wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli,
że otrzyma cokolwiek od Pana (xxJak 1,3-7).
Co może ci pomóc uczyć się od Jezusa:
Świętuj niedzielę
Pozwól sobie na świętowanie niedzieli w spokoju a zyskasz czas. Rada ta
brzmi być może paradoksalnie, ale jest prawdziwa.
Kiedy Indianie pracujący w północnej Kanadzie dla Hudson-Bay-Company
stali się chrześcijanami, firma ta przeszła prawdziwy okres próby. Indianie
nie chcieli bowiem od tej pory pracować w niedziele. Kierownictwo obawiało
się, że podczas krótkiej pory letniej, kiedy wody nie są skute lodem,
indiańskie czółna nie dopłyną do morza, jeżeli załogi nie będą wiosłowały
jak dotychczas przez 7 dni w tygodniu. Ale Indianie postawili na swoim.
Trudno uwierzyć, że po wprowadzeniu wolnej niedzieli łodzie docierały do
morza szybciej niż do tej pory.
Czy wiesz, że okres siedmiu lat zawiera 365 niedziel? Jeżeli nie masz
czasu, aby świętować te dni jest to już wyłącznie twoja wina i strata.
Ciche godziny
Bardzo pomocny jest okres wyciszenia się, aby uzyskać możliwość przeglądu
całości wszystkich, stojących przed człowiekiem zadań. Potwierdza to wielu
psychologów. Najlepszym kontekstem dla rozważań o sobie i swoich zadaniach
jest pokorne uzmysłowienie sobie, kim jest Pan Bóg, a kim człowiek.
Niektórzy chrześcijanie biorą wtedy do ręki Biblię. Jest ona
pierwszorzędnym źródłem informacji pomocnych w kształtowaniu życia.
Chwila wyciszenia, refleksja nad wiecznie aktualnymi słowami naszego
Stwórcy z jednej, i nad swoimi aktualnymi posunięciami z drugiej strony, to
optymalny kontekst do podejmowania wielkich i małych decyzji na długi i
krótki dystans. "Jaki jest Pan Bóg?", "Jak mogę Go uczcić swoimi czynami w
dniu dzisiejszym?" - takie i podobne pytania warto sobie postawić w owych
"cichych chwilach". Oczywiście, warto notować udzielone sobie samemu
odpowiedzi. Będą one praktycznym sposobem zastosowania aktualnie
odkrywanych prawd w konkretnej rzeczywistości danego dnia.
Takie nastawienie miał Pan Jezus:
...Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać
Jego dzieło (J 4,34);
... nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał. (J
5,30).
Uczcić Boga, wypełniać Jego wolę, oznacza czasami zrobienie czegoś
nierozsądnego w oczach innych (pomyślmy o negatywnej reakcji otoczenia
wobec kobiety, która namaściła Jezusowi nogi). Czasem znaczy to, że robimy
coś, co jest dla nas bolesne i sprzeczne z naszą wolą - przypomnijmy sobie
wówczas Jezusa w Ogrójcu, kiedy pomimo wielkiego bólu i obaw zdecydował się
wypełnić wolę swego Ojca.
Modlitwa
Lepiej jest przemóc się, zrobić coś dobrego i dostać w niebie trwałą
nagrodę niż osiągnąć jakiś chwilowy sukces, którym będziesz się cieszył
może kilka lat, a potem żałował go o wiele dłużej . "Ciche godziny" są
dobrą sposobnością do modlitwy o mądrość. Modląc się, nadajemy jakby fax do
Boga. Czytając Biblię, odbieramy Jego myśli. Temat: jak się modlić, by z
jednej strony modlić się nieustannie, a z drugiej, aby nie paplać, nie
targować się z Bogiem, nie obiecywać Mu czegoś za coś, nie wyznawać
popularnej zasady, że, "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" - wykracza już poza
ramy tej książki.
Rozmowę zmieńmy w modlitwę
Bóg chce, abyśmy mu ufali - a więc także myśleli, planowali, ryzykowali.
Święty Paweł ujął to tak:
Baczcie więc pilnie, jak postępujecie, nie jako niemądrzy, ale jako
mądrzy. Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Nie bądźcie przeto
nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana (Ef 5,15-17).
Niech ta książka będzie w tym pomocna!
Strategia nr 1
Metoda xxPPLPP - technika uczenia się, która zrewolucjonizuje twoją naukę
Znasz ludzi uczących się metodą ZZZ? Zakuć, zdać, zapomnieć? Metoda ta
jest uciążliwa, nudna i mało efektywna. Metoda tradycyjna - także. Ja sam
do pewnego czasu zabierałem się do literatury fachowej w ten sposób, że
czytałem książkę od deski do deski. Kiedy chciałem jej treść dobrze
zapamiętać, na przykład na egzamin, wtedy czytałem materiał dwukrotnie lub
nawet częściej. A teraz wiem, że istnieją bardziej sensowne metody obróbki
tekstu. Samo odczytywanie nie wystarcza. Przedstawimy tu jedną z metod
bardziej racjonalnego opanowania tekstu:
Samo czytanie nie wystarcza, metodyczne uczenie się jest szybsze
P = Przegląd materiału przed jego właściwą lekturą.
P = postawienie Pytań odnośnie tego, co w tym materiale jest
najważniejsze.
L = Lektura, czyli czytanie z otwartymi oczami i pamięcią.
P = Przyswajanie pamięciowe przeczytanego materiału sformułowanego po
swojemu, własnymi słowami.
P = Powtarzanie przyswojonego materiału po określonej liczbie godzin i
dni.
Niezorientowanym i początkującym metoda ta może się wydawać żmudna i
czasochłonna. Rzeczywiście, jak przy każdej nowości potrzebny jest pewien
czas, by się przestawić i zmienić dawne przyzwyczajenia. Wielu wypróbowało
już tę metodę i korzysta z niej na co dzień. Studenci, uczący się za pomocą
metody PPLPP, osiągają przeważnie o wiele lepsze wyniki od kolegów
pracujących metodą tradycyjną.
PPLPP skutkuje niezależnie od tego, czy mamy do dyspozycji 15 minut czy 5
godzin. Czyli - przy małej ilości czasu do dyspozycji - trzymając się
pięciu kroków tej metody, zapamiętamy o wiele więcej, niż gdybyśmy jej nie
zastosowali.
Dzieje się tak zawsze, gdy przyzwyczajamy się do czegoś nowego. Gdy
skoncentrujemy się i świadomie zastosujemy tę metodę, wejdzie nam ona "w
krew" i wyruguje dotychczasowe, mało skuteczne przyzwyczajenia.
Omówimy teraz każdy z tych pięciu kroków i wyjaśnimy, o co tu praktycznie
chodzi.
Z perspektywy widać więcej
Krok pierwszy: P jak Przegląd
Przegląd całości to jakby przyczepienie sobie skrzydeł, wzbicie się na
pewną wysokość i sfotografowanie pewnego krajobrazu. Chodzi tu o zdobycie
najlepszego obrazu całości zagadnienia przed przejściem do badania
szczegółów. Gdyby przed zwiedzaniem nieznanego miasta polatać nad nim i
zapamiętać charakterystyczne budowle, np. kościoły, place, szerokie ulice
itp., to w trakcie samego zwiedzania trudno byłoby się zgubić.
Innym dobrym przykładem jest gra xxpuzzle: o wiele łatwiej układa się
elementy, kiedy widziało się je uprzednio, albo gdy ma się stale przed
oczyma obraz całości. Kto układa, nie znając go, ma o wiele trudniejsze
zadanie. Rozumiemy już, o co tu chodzi?
Jak wypracować przegląd całości?
1. Czytając spis treści zauważysz, jak zbudowana jest książka.
2. Czytaj wstęp. Dowiesz się, dlaczego i po co książka ta została
napisana. Dzięki temu zrozumiesz i temat, i cel materiału.
3. Na końcu artykułu (w książkach - rozdziałów) znajdują się czasami
podsumowania. Należy je czytać na samym początku!
4. Jeżeli to, co powiedziano, nie zadowala cię jeszcze, to przewertuj
cały tekst strona po stronie, czytając tylko wytłuszczone tytuły, oglądając
ilustracje, ewentualnie od czasu do czasu pojedyncze zdanie. Ilustracjom i
tabelom można poświęcić więcej czasu.
Migawki przed filmem mają dać nam pojęcie o całości - i niezależnie od
tego, jak bardzo są reprezentatywne dla całego dzieła i czy zostały
obiektywnie dobrane - stanowią podstawę do zadecydowania, czy zechcemy dany
film obejrzeć. Podobnie z tekstem pisanym - to, co zaobserwowaliśmy w fazie
przeglądu, pomoże nam postanowić, czy "wgryzamy" się dalej w materiał i
czytamy całą książkę, czy też poprzestaniemy na samym przeglądzie.
Opłaca się czytać dalej?
Krok drugi: P jak Pytania
Lecąc nad miastem, nasz turysta zdobył ogólną orientację w terenie. Może
się teraz zdecydować, co chciałby bliżej obejrzeć. Niektóre problemy są mu
już znane, inne wzbudziły jego zainteresowanie. Zanim wyruszy na
zwiedzanie, wyznaczy sobie cele.
Przed zabraniem się do właściwej lektury podaruj sobie jeszcze odrobinę
czasu (nie luksusu) - i zastanów się. Postaw sobie teraz pytania, na które
chcesz uzyskać odpowiedź. Możesz je formułować i wypisywać już w trakcie
przeglądu (krok pierwszy). Jeżeli jakiś rozdział kończy się pytaniem, to
należy je sobie zaznaczyć.
Załóżmy, że leży przed tobą artykuł pt. "Uprawa ziemniaka na Pomorzu".
Podstawowe pytania to np.: "Co wiem o ziemniaku?"; "Jakie tereny obejmuje
Pomorze?"; xx" Co muszę wiedzieć na ten temat?".
Dobre są pytania policyjne:
Kto? Co? Gdzie? Jak? Kiedy? Dlaczego?
Co osiągniesz za pomocą tych pytań?
Koncentracja pomaga
1. Lepszą koncentrację. Stawiając pytania sprawdzające określamy sobie
cele, które chcemy osiągnąć. Większość ludzi o wiele lepiej przypomina
sobie fakty wyuczone jako odpowiedź na konkretne pytanie niż to, co tylko
przeczytali i ewentualnie "wkuli".
Motywacja pomaga
2. Silniejszą motywację. Stawiając pytania, odkrywamy luki w swojej
wiedzy. Z zainteresowaniem szukamy odpowiedzi autora. Szukanie odpowiedzi
na własne pytania nadaje nauce sens.
3. Przygotowanie do egzaminu. Ucząc się stawiania pytań, przygotowujemy
się do odpowiedzi, prac kontrolnych i egzaminów. Na określony temat można
postawić pewną ograniczoną ilość odpowiednich pytań. Znając swojego
nauczyciela, można domyślić się wielu z nich.
Pytania mają decydujące znaczenie przy opanowywaniu metody PPLPP.
Umiejętne ich zadawanie niweluje całkowicie dotychczasowe, nieefektywne
nawyki związane z czytaniem i uczeniem się.
Krok trzeci: L jak Lektura
Zauważ, że czytanie, czyli lektura, nie jest pierwszym, ale dopiero
trzecim krokiem. Zajmie on wprawdzie najwięcej czasu, ale nie jest
bynajmniej najważniejszy. Do czytania można zasiąść na wygodnym krześle,
można oprzeć się, nogi położyć na miękkim podwyższeniu i czytać słowo po
słowie. Przejdziesz tak cały tekst, niewiele jednak rozumiejąc. (Redukując
koncentrację o 50 proc., redukujesz znacznie bardziej współczynnik
przyswajania materiału.)
Kto chce osiągnąć satysfakcjonujące wyniki, musi przestrzegać
następujących reguł:
1. Koncentracja: twarde krzesło - stopy na podłodze - maksymalne tempo!
Główne myśli
2. Wychwytywanie głównej myśli: to podstawowa zasada czytania. Kiedy
główna myśl nie zostanie wychwycona, to pozostałe reguły niewiele pomogą.
3. Podkreślanie i zaznaczanie daje ten sam efekt; jednak podkreślając,
czasami niechcący przekreślamy, i dlatego o wiele lepiej jest zaznaczać
markerem. (Uwaga: Niektóre typy markerów niszczą po pewnym czasie
podkreślony tekst pisany ręcznie!).
Podkreślanie
Podkreślamy:
a) to, co nowe, co trzeba zapamiętać - ale nie to co już znamy;
b) to co chcemy zauważyć na pierwszy rzut oka przy powtarzaniu. Dlatego
nie należy podkreślać zbyt wiele. Główny wątek książki musi być wyraźny.
Przy powtórce muszą wpadać w oko sprawy najważniejsze.
Czytanie aktywne
4. Reakcja: jako czytelnik musisz być czujny, zwarty i gotowy. Musisz
sobie ciągle uzmysławiać, że chcesz zrozumieć i zapamiętać to co czytasz.
Pamięć nie działa jak sucha gąbka, wchłaniająca wiedzę bez wysiłku. W
trakcie czytania wiedza przypomina bardziej wybitą w powietrze piłkę.
Trzeba się dobrze przyłożyć, aby ją przyjąć. Pamięć musi być czujna i
gotowa - bo inaczej nic nie zapamiętasz.
Tabele są ważne
5. Ilustracje i tabele mówią z reguły więcej niż słowa. Zgodnie ze starym
chińskim przysłowiem, jedna ilustracja komunikuje więcej niż tysiąc słów.
Więcej na ten temat: Strategia nr 8 (szybkie czytanie).
Krok czwarty: P jak Przyswajanie
Formułuj własnymi słowami
1. Wyrażanie myśli swoimi słowami. Po przeczytaniu materiału opowiedz po
swojemu to, co autor chciał przekazać. Robiąc to głośno, uruchamiasz
maksymalnie pamięć. Zaczynasz rozumieć powiązania. Bardzo trudno jest
opowiedzieć coś, czego budowy się nie zrozumiało. Powtarzanie swoimi
słowami poprawia współczynnik zdolności zapamiętywania. Teraz już wiesz,
które punkty są istotne. Ta wiedza od tej chwili jest nie tylko obecna w
twojej głowie, ale i możliwa do odtworzenia i zastosowania. A więc: nie kuj
na pamięć, ale ucz się wyrażać swoimi słowami!
Rób notatki
2. Zapamiętywanie przez notowanie na marginesie książki. Już w trakcie
czytania zaznaczamy odpowiednie miejsca. Teraz zanotujemy na marginesie
myśl główną. Ważne jest, aby została ona przyswojona i utrwalona.
Pisząc te uwagi, mów głośno do siebie. Przerabiając materiał tylko po
cichu ("Aya, mhm, mmm..."), wiele nie zapamiętasz. Chyba każdemu zdarzyło
się, że nie potrafił wytłumaczyć czegoś, co wydawało mu się uprzednio
absolutnie jasne i oczywiste, gdy o tym czytał. Notatki na marginesie są
dowodem, że naprawdę coś zrozumiałeś. Poza tym pomogą ci szybko przypomnieć
sobie temat przy powtórce.
Więcej niż połowę całego czasu przeznaczonego na naukę przeznacz na krok
2 (pytania) i krok 4 (przyswajanie). Jeżeli masz więc na przykład godzinę
do dyspozycji, to przegląd i lektura (kroki 1 i 3) niech nie zajmą ci
więcej niż 30 minut, a na krok 2 i 4 przeznacz co najmniej 30 minut.
Istnieje silna pokusa zredukowania kroku 4, czyli przyswajania, na konto
lektury (krok 3). Czytanie jest względnie proste w porównaniu z myśleniem,
wymagającym od homo sapiens wielkiego wysiłku. Bardzo łatwo można sobie
również wmówić, że materiał został już przemyślany i opanowany, choć wcale
tak jeszcze nie musi być. Jeżeli chcesz się naprawdę czegoś nauczyć i
zapamiętać, to musisz ciężko popracować nad przyswajaniem - najlepiej z
zegarkiem w ręku.
Krok piąty: P jak Powtarzanie
Sądzisz może, mając na uwadze szkolne doświadczenia, że powtórek jest i
tak za wiele i jakiekolwiek dodatkowe powtarzanie z własnej inicjatywy
byłoby już absolutnie zbyteczne. Pudło. Pozwól sobie dostarczyć paru
argumentów na temat: jak i dlaczego powtarzać. Prawdziwa powtórka polega
przede wszystkim nie na kolejnym odczytywaniu materiału, ale na włączeniu
swoich myśli do pracy.
Dolny wykres ilustruje uczenie się chaotyczną metodą ZZZ. Widać jasno, że
nie ma sensu wtłaczać w siebie jednorazowo wielkich partii materiału, bo
efekt po 30 dniach jest mizerny, o ile nie żaden. Górna krzywa uzmysławia,
w jaki sposób przy odrobinie planowania można zapamiętać więcej (i to na
całe życie), wkładając w to mniej czasu niż przy chaosie metody ZZZ.
Stwierdzono doświadczalnie, że dokonanie powtórek w 2, 8 i 30 dniu po
przyswojeniu materiału daje najlepsze wyniki.
Powtarzanie jest lepsze niż kucie.
Na powtórne czytanie możesz sobie pozwolić jedynie wtedy, gdy pewnych
partii materiału nie potrafisz sobie absolutnie przypomnieć. Jeżeli
wszystkie 4 kroki metody PPLPP zostały sumiennie wykonane, to piąty nie
zajmie zbyt wiele czasu.
Okresowe powtórki
Za każdym razem, kiedy się czegoś nauczysz, sprawdzaj, czy to
zapamiętałeś. W ten sposób wykluczasz sytuację, że zapomnisz coś zaraz
pierwszego dnia. Zaplanuj również kolejne okresowe kontrole wewnętrzne.
Pamiętaj, że nie wolno planować powtórki na krótko przed egzaminem, lecz
należy czynić to regularnie.
Pewien uczony (Jostsch) zaobserwował następującą zależność:
Powtarzając określoną dawkę materiału:
24 razy w ciągu 1 dnia zapamiętujemy około 40%
12 razy w ciągu 2 dni zapamiętujemy około 50%
8 razy w ciągu 3 dni zapamiętujemy około 60%
6 razy w ciągu 4 dni zapamiętujemy około 70%
4 razy w ciągu 6 dni zapamiętujemy około 80%
2 razy w ciągu 12 dni zapamiętujemy około 90%
Metoda pplpp w skrócie
Omówiliśmy więc PPLPP. Wszystkie kroki tej metody są nieodzowne - jak
ogniwa łańcucha. Skutkują jedynie w komplecie. Jak widać i na tym
przykładzie, bez pracy nie ma kołaczy. Bez zainwestowania czasu i wysiłku
nauka nie przynosi wyników. Jeżeli wydaje ci się jednak, że system ten jest
może i dobry, ale zabiera zbyt wiele czasu, to nie zapomnij że:
1. Ważniejsze jest, jak podzielisz swój czas, niż to, ile go przeznaczysz
na naukę. Poświęcenie czasu na poszczególne kroki tej metody zawsze się
opłaca. Przy stałym stosowaniu tych kroków zauważysz, że więcej się uczysz
i zapamiętujesz.
2. Wiele osób, stosując tę metodę, przekonuje się, że jest ona o wiele
prostsza, niż im się na początku wydawało. Co szkodzi, abyś i ty spróbował?
Czas, jaki poświęcisz na jej opanowanie, zwróci ci się z nawiązką również w
postaci lepszych wyników.
Jeżeli zamierzasz czytać tę książkę dalej, to możesz od razu potrenować
ten nowy sposób czytania.
Pytania do metody PPLPP:
1. Co oznacza przegląd xx?
2. Dlaczego krok 2 - pytania jest nieodzowny?
3. Co jest warunkiem szybkiej i efektywnej lektury?
4. O co chodzi w przyswajaniu?
5. Jakie różnice między PPLPP a zwykłym czytaniem wynikają z kroku
powtarzanie? Wypisz te różnice.
Strategia nr 2
Lista czynności - czyli jak szanować swój czas
W "Kazaniu na górze" Jezus powiedział: Kto z was przy całej swej trosce
może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? (Mt 6,27). I tak to
już jest - choćby nie wiem co, nigdy nie będziemy mieli więcej czasu do
dyspozycji, niż Pan Bóg nam przydzieli. Nasze zadanie polega na tym, aby
sensownie zużytkować ten czas.
1. Lista czynności na karteluszkach
Skorzystajmy z doświadczeń eksperta. Allen Lakein jest jednym z
najlepszych doradców w USA w dziedzinie zarządzania czasem. Za swoje
szkolenia i doradztwo pobiera honoraria w tysiącach dolarów. Zaczynając
karierę, zadał sobie pytanie, co odróżnia ludzi osiągających coś w życiu od
reszty świata. Możesz sam spróbować czegoś podobnego i popytać o to
konkretne osoby z twojego otoczenia. "Co jest przyczyną Pana/Pani
sukcesów?". Może twoja ankieta przyniesie takie same rezultaty jak u
Lakein'a - i usłyszysz wielokrotnie o metodzie wypisywania zadań do
wykonania. To jest podstawa organizacji czasu. Z tego też powodu zajmiemy
się tym tematem dokładniej.
Lista czynności (To-Do-List), to kartka papieru z wypisanymi zadaniami,
które musimy wykonać albo teraz, albo w przyszłości. Taki plan pracy.
Co ma się znaleźć na tej liście? Niekoniecznie (tylko) to, co tak czy
owak zrobimy, ale szczególnie to wszystko, czego byśmy bez wspomożenia
pamięci zapewne nie wykonali, np. "zwrot książek do biblioteki", "zakup
nowych pisaków" itp. Czyli zadania krótkoterminowe.
Ale nie zapomnij też o swoich dalszych zamierzeniach, np. "umówić się na
konsultacje z X", "zdobyć rozkład wykładów z innej uczelni" itd.
Wielu usiłuje "mieć to wszystko w głowie", a to nie zawsze się udaje.
Lepiej sobie zapisać i nie obciążać pamięci oraz sumienia. Można to
określić przysłowiem: "Koszt atramentu szybko ci się zwróci". Chińczycy
mają też podobne: "Najgorszy atrament jest lepszy od najlepszej pamięci".
Lista czynności dla początkujących
Jeżeli nie prowadziłeś jeszcze nigdy takiej listy, przejdź do podpunktu
I. Tam opisana jest najprostsza metoda prowadzenia listy czynności.
Stosujący już ten sposób, niech przejdą do punktu II, gdzie metoda ta jest
przedstawiona w udoskonalonej formie.
Zakładamy, że zawsze masz pod ręką coś do pisania. Wypisujesz wszystkie
nowe zadania i sprawunki. Skreślasz sprawy, które załatwiłeś.
Najlepiej wypisuj sobie każdego dnia nową listę. Pomyśl, gdzie ją
schować, aby była zawsze pod ręką. Pisadło też.
Lista czynności dla zaawansowanych
II. Udoskonalona lista czynności
Kto się już przyzwyczaił do stosowania listy czynności, może sobie tę
metodę rozbudować, co wpłynie na jej efektywność.
W handlu jest coraz więcej terminarzy, agend, formularzy, którymi można
się świetnie posługiwać. Ale można też, z równym skutkiem, zamiast drogiego
terminarza posłużyć się normalną kartką formatu A4. Zginamy ją dwukrotnie,
raz wzdłuż, raz w poprzek i opisujemy następująco: wykonać dzisiaj, wykonać
w tym tygodniu, wykonać kiedyś:
szkic 1: przednia strona, symbole A i B
szkic 2: strona tylna, symbol C, symbole telefonu i listu
Pod A wpisujemy wszystko, co dzisiaj należy koniecznie załatwić. Pod B
wszystko, co trzeba wykonać w przeciągu tygodnia. Pod C mogą znaleźć się
sprawy szczególne, długoterminowe, np. zestawienie wszystkich spraw do
załatwienia w ramach wyjścia na miasto.
Telefony i korespondencja nie wymagają komentarza.
Plan taki należy sporządzać możliwie często. Prowadzenie takiego planu
pracy daje wiele korzyści:
1. Możliwość zapisania wszystkiego, co trzeba zrobić.
2. Znika chaos miliona karteluszków.
3. Masz przegląd sytuacji - wiesz, co jeszcze zostało do zrobienia.
4. Sposób na pomysły, spostrzeżenia - z kartki nie uciekną.
5. Tracisz mniej czasu i sił z powodu zapominalstwa.
6. Szybko rozpoznajesz, co powinno mieć pierwszeństwo i według tego
ustawiasz zajęcia.
7. Osiągasz oczekiwane cele.
W strategii nr 3 znajdziesz więcej spostrzeżeń na temat, dlaczego ważny
jest podział na zadania klasy A oraz B.
Jeżeli szukasz jeszcze doskonalszej listy czynności, to mamy dla Ciebie
coś specjalnego - terminarz "tempus". Wygląda całkiem banalnie - kalendarz
z kartkami do wpinania i różnymi wkładkami. Po zapoznaniu się z nim
zauważysz jednak, że ten pomysłowy przyrząd pomoże ci realizować codzienne
zadania. Znajdziesz tam praktyczne formularze specjalnie opracowane dla
uczniów i studentów.
Strategia nr 3
Zaczynaj od rzeczy najważniejszych
Co jest najważniejsze
Charles Schwab, swego czasu prezes amerykańskiego koncernu "Bethlehem
Steel", obarczył swojego doradcę, Ivy Lee, niezwykłym zadaniem: "Niech pan
spróbuje znaleźć sposób, abym mógł najefektywniej wykorzystać swój czas, a
zapłacę, ile pan sobie za to zażyczy - oczywiście, w rozsądnych granicach".
Dostał następującą odpowiedź: "Niech pan sporządzi listę najważniejszych
zadań na jutro. Proszę je ponumerować według swoich priorytetów. Niech pan
zajmie się jutro sprawą nr 1, aż do jej zakończenia. Wtedy przemyśli pan
jeszcze raz listę pozostałych prac i przejdzie do zadania nr 2. Nawet gdyby
zajęło to cały dzień, proszę nie odchodzić od tej metody. Niech pan
przyswoi ją sobie jako nawyk. Jeżeli się sprawdzi, proszę zapoznać z nią
swoich podwładnych".
Ivy Lee otrzymał po paru tygodniach czek na 25 tys. dolarów z adnotacją,
że była to najpożyteczniejsza lekcja życia dla jego szefa.
Chwyć byka za rogi
Pomysł ten jest właściwie bardzo prosty. W praktyce jednak wcale nie jest
tak łatwo zaczynać od najważniejszego. Zawsze można znaleźć inne, rzekomo
pilniejsze zadania, które stanowią dla nas wymówkę przed samym sobą, aby
spychać te rzeczywiście ważne sprawy na później.
Nie rozpraszaj się
Zajmuj się naraz tylko jedną sprawą. Postaraj się zakończyć ją przed
zajęciem się czymś innym. Koncentracja sił na jednym, jedynym celu,
zwiększa zaangażowanie i szansę na sukces.
Edison
Mówi się o Edisonie, że nauczyciel odesłał go kiedyś do domu z notatką do
matki przypiętą do jego pleców: "Niech sobie pani zostawi to dziecko w
domu. Jest zbyt głupie, by chodzić do szkoły". Kiedy Edison opatentował już
setki wynalazków, jakiś dziennikarz zapytał go, jak to osiągnął. Edison
odpowiedział: "Tajemnica polega na pełnej koncentracji na jednym temacie".
Zapewne zdajesz już sobie sprawę, jaki powinien być twój stosunek do
nauki. Wiesz, że nie uczysz się ani dla nauczycieli, ani dla stopni. Nie
dla ZZZ. Możesz się utożsamić ze swoją pracą. Ćwicz się w zaczynaniu pracy
od zadań wyglądających na najtrudniejsze.
Błędem jest zaczynanie od łatwych zadań i spychanie trudnych na później.
Jest to kardynalny błąd, występujący niestety bardzo często. Wynika on z
oszukiwania samego siebie.
Reguła 20/80
Po zrelaksowaniu się, należy zaczynać od zadań trudnych, a łatwiejsze i
mechaniczne realizować po wystąpieniu objawów lekkiego zmęczenia.
Reguła ta ma oczywiście swoją teoretyczną podbudowę - jest to tzw. reguła
20/80. Mówi ona, że po uszeregowaniu zadań według ich ważności, wykonanie
20 proc. najważniejszych prac zapewnia osiągnięcie 80 proc. rezultatów.
Pozostałe 20 proc. efektów osiągamy przez wykonanie pozostałych 80 proc.
zadań.
Z reguły 20/80 wynika, że mając dziesięć zadań do wykonania, realizacja
dwu pierwszych daje nam już 80 proc. sukcesu. Znajdź te dwa zadania i
wykonaj je.
Reguła ta jest także prawdziwa w sytuacji odwrotnej: kto xxwykonana 8 z
10 swoich zadań, ale zignoruje dwa najważniejsze, ten osiąga jedynie 20
proc. oczekiwanych wyników.
Strategia nr 4
Zwiększanie koncentracji
Pilność przez motywację
Wypracuj sobie skuteczną motywację do nauki. Im bardziej wzmocnisz
motywację, tym pilniej będziesz się uczyć. Bez wątpienia, dysponujesz
większą ilością energii, niż ci się wydaje. A jeżeli twoje osiągnięcia nie
są proporcjonalne do tej energii, to problem polega na tym, że brakuje
impulsu, który wprawiłby w ruch drzemiące w tobie siły.
Co zrobić, aby obudzić tę potęgę?
Motywuj samego z siebie
Uzmysłów sobie wszystkie zalety, wynikające z lepszego opanowania danego
przedmiotu. Przypomnij sobie radość, jakiej doświadczyłeś, zdając jakiś
egzamin. Podziękuj za to Bogu!
Pomyśl o korzyściach, jakie staną się twoim udziałem po osiągnięciu celu.
Zdobędziesz w ten sposób siłę i wytrwałość. Zadecyduj możliwie szybko, jaki
chcesz obrać zawód. Zdobądź o nim maksimum informacji. Próbuj powiązać to,
czego się aktualnie uczysz, z problematyką swojego przyszłego zawodu.
Podejmij w czasie wakacji jakąś pracę. Kto popracował, przestaje stąpać,
a zaczyna chodzić po ziemi, posiada silniejszą motywację od tych, którzy
jeszcze nic nie zarobili.
Pracuj z zapałem! Ustalaj sobie limity czasu na konkretne zadania i
staraj się ich nie przekraczać. Ucz się tak, jakby klasówka miała być za
parę minut. Podskoczy ci ciśnienie krwi - i zainteresowanie tematem.
Fakty i odkrycia naukowe posiadają najczęściej ciekawą historię.
Podręczniki, niestety, pomijają ją lub przedstawiają w nudny sposób.
Uatrakcyjnij sobie naukę. Wypożycz odpowiednią książkę, zapytaj znawcę...
Nauczyciele nie są zazwyczaj szkoleni na mistrzów ceremonii, aktorów czy
zabawiaczy. Dlatego musisz sam popracować nad wzmożeniem swojego
zainteresowania danym przedmiotem. Nawiązanie znajomości np. z Niemcem tak
potęguje motywację do nauki niemieckiego, że niektórym nie wystarczają
lekcje i biorą korepetycje!
Wytyczony cel pomaga
Nauka staje się ciekawsza, kiedy człowiek czuje, jak mu przybywa wiedzy.
Wyznacz więc sobie cel. Gdy go osiągniesz, sam zdziwisz się przyjemnością,
jaką ci to sprawiło. Stawianie pytań - patrz PPLPP.
Grzechy niszczą
Ucz się kontrolować swoje myśli. Ostra kłótnia z rodzicami, pożądanie
czegoś - blokują zazwyczaj myślenie o innych sprawach. Załatw to jak
najszybciej, np. przeproś albo zdecyduj się przebaczyć. Pamiętaj, że
nabrzmiałe konflikty blokują nie tylko twoje myślenie...
Kiedy rozpraszają cię myśli typu: "Nie mogę zapomnieć o...xx ", to zapisz
to sobie po prostu na liście spraw do wykonania.
Zrealizuj coś z powyższych punktów. Dzięki temu poczujesz zachętę do
pracy i polepszysz koncentrację w miarę ćwiczeń. Praca przy pełnej
koncentracji przychodzi coraz łatwiej - i daje coraz więcej satysfakcji.
Jeszcze jedno: nie chodzi tu absolutnie o rozwijanie w sobie za wszelką
cenę wściekłej żądzy nauki, która zepchnęłaby na bok wszelkie inne myśli.
Celem jest sensowne wykorzystanie czasu i darów, jakie otrzymaliśmy od Pana
Boga. Mija się z celem ten, kto poświęca zbyt wiele czasu, a nawet zadręcza
się sprawami, które go nie interesują. Związane to jest z naszymi decyzjami
co do wyboru szkoły lub zawodu. A zatem: zajmujmy się właściwymi zadaniami
i wykorzystujmy sensownie czas.
Strategia nr 5
Słuchaj aktywnie
Słuchają a nie słyszą
Nie każdy opanował sztukę słuchania. Większość ludzi wpuszcza słowa
jednym uchem i wypuszcza drugim.
Głównym zadaniem słuchającego jest natychmiastowe zrozumienie komunikatu.
Wydaje się to oczywiste, ale kto się w tym ćwiczy? Początkujący studenci
popełniają ten błąd, że starają się jako tako zanotować usłyszane koncepcje
wykładowcy, myśląc, że zrozumieją później. Taki sposób słuchania nie dość,
że się nie sprawdza, to trzeba się przy tym zdrowo napracować. Decydująca
przy słuchaniu jest uwaga.
Nie siedź w czasie wykładu bezmyślnie, sądząc, że jednak coś zapamiętasz.
Uwaga! Staraj się pojąć to co słyszysz.
Zrozumieć teraz!
Pomóc może ci:
1. Koncentracja: Nie tylko słuch, ale cała uwaga skupiona jest na temacie
wykładu. Pilnuj się, aby wychwycić główne myśli prelegenta; nie angażuj
natomiast uwagi na notowanie szczegółów.
2. Organizacja: Wykłady nie są z zasady tak uporządkowane jak teksty
pisane. Dlatego staraj się nieprzerwanie wyłapywać główne myśli wypowiedzi.
Samo gromadzenie faktów nie posunie cię zbytnio do przodu, jeżeli chcesz
dany wykład naprawdę zrozumieć.
3. Powtórka: Materiał, który chcesz opanować, musisz zapisywać i
powtarzać. Omówimy to dokładniej w strategii nr 6: Notowanie na zajęciach.
Pytanie kontrolne:
Czy odprężenie się pomaga w słuchaniu?
Opanuj 3 techniki, które pomogą ci przezwyciężyć to złe przyzwyczajenie.
Strategia nr 6
Notowanie na zajęciach
Mało kto wierzy, że potrafi pomieścić w głowie wszystko, czego się
dowiaduje. Mamy przykre doświadczenia ze swoją pamięcią. Okazuje się, że
niezbędna jest pamięć wzrokowa. Większość ludzi to wzrokowcy. Aby
zapamiętać, muszą zobaczyć.
Pisanie zmusza do koncentracji
Aby zobaczyć, muszą to napisać. A to automatycznie zmusza ich do
koncentracji. Kiedy usiłują sformułować na nowo to co właśnie usłyszeli,
wykonują intensywną pracę. Wszystko to prowadzi do lepszych efektów w
nauce. Kto pisze na zajęciach, uczy się i lepiej, i więcej. (Kto tylko
spisuje automatycznie treść wykładu, nie formułując jej po swojemu, ten
obniża poziom swej koncentracji na temacie).
Słuchanie zaczyna się właściwie już przed wykładem, kiedy zapoznajemy się
ogólnie z tematem. Wtedy od pierwszej minuty jesteśmy na bieżąco i bez
większych problemów wciągamy się w zagadnienie.
Dwie absolutnie ważne rady:
1. Stosuj luźne kartki formatu A4.
Tylko luźne kartki umożliwiają dodanie szkiców, wykresów, itp. Optymalny
jest format A4. Przy stosowaniu większych kartek tracimy przegląd całości,
a na mniejszych nie ma w ogóle czego przeglądać.
2. Zapisuj kartki tylko z jednej strony.
Nie ma w tym żadnego marnotrawstwa. W ten sposób możesz zawsze włączyć
kolejne kartki, nawet w sam środek notatek. Poza tym łatwiej znajdziesz
potrzebne informacje. Możesz też spokojnie przecinać kartki.
Jeszcze kilka innych rad o notowaniu na zajęciach:
- Stosuj segregator z mechanizmem kółkowym. Poszczególne tematy
rozdzielaj przekładkami.
- Opisuj każdą kartkę, aby można ją było w każdej chwili zidentyfikować.
Wystarczy nazwisko nauczyciela, data i bieżąca strona, np. Strzębosz,
12.10.97, /3
- Nie oszczędzaj papieru - notatki muszą być przejrzyste. Stosuj szeroki
margines, podział na akapity z przerwami między nimi.
- Notatki nanosimy od góry ku dołowi kartki, a pojawiające się na bieżąco
pytania, zastrzeżenia, wątpliwości zapisujemy natychmiast w chwili ich
pojawienia się - od dołu ku górze. Jeżeli przy zapisywaniu danej strony nie
pojawiły się żadne pytania, to nic, zapisujemy ją całą. Jeżeli były
pytania, to na koniec wyraźnie oddzielamy obie części od siebie.
- Nie skąp wykrzykników i znaków zapytania. Zakreślaj ważne fragmenty.
Rysuj strzałki. Pracuj z markerem.
- Notatki na temat omawianych fragmentów Pisma Świętego (oczywiście w
formacie A4) wpinaj do odpowiedniego segregatora w kolejności od Księgi
Rodzaju do Apokalipsy. Łatwo będzie je później znaleźć.
- Złote myśli, kawały, cytaty, trafne sformułowania zasługują na
oddzielny zeszyt-książkę z twardymi okładkami (lub na osobną przegródkę w
segregatorze). Pierwsza strona tego zeszytu to spis treści, np. str. 10 -
gry i zabawy na imprezy, str. 20 - kawały, str. 30 - sposoby prowadzenia
dyskusji itd., itp. Jeśli nosisz ten zeszyt zawsze przy sobie, to możesz na
bieżąco zapisywać przychodzące ci do głowy złote myśli oraz w razie
potrzeby korzystać z tej skarbnicy. Gdybyś miał te perełki na różnych
rozrzuconych kartkach i chciał coś na nich znaleźć, to byś się denerwował,
mając xxmame szanse na ich znalezienie.
- Dobrze jest stosować skróty, pod warunkiem, że są dla nas jednoznaczne.
W przeciwnym wypadku tracisz czas i nerwy, kiedy próbujesz to potem
odcyfrować. Opracuj sobie własne skróty. Parę przykładów:
~ list, T = termin, & = człowiek, C.c. = cichy czas.
Lepiej pisać raz, ale czysto, przejrzyście, aniżeli prowadzić brudnopis i
czystopis. Rozwijaj sztukę przejrzystego formułowania notatek.
Strategia nr 7
Aktywność na zajęciach: Pytaj, pytaj i jeszcze raz pytaj!
Ludzie zadający mnóstwo pytań osiągają z reguły wiele sukcesów w życiu.
Otoczenie bywa czasem zmęczone ciekawością takiego osobnika, ale tak
naprawdę bardzo go ceni. Dowodzą tego losy Edisona, Goethego, Pascala i
wielu innych.
Nie możemy ograniczyć swojej aktywności do samego słuchania i notowania.
Czynny udział w zajęciach wzmacnia zaangażowanie, pomaga lepiej zrozumieć i
zapamiętać przerabiany materiał. Przełamując swoją nieśmiałość i ryzykując
wyszydzenie ze strony kolegów, wykorzystujemy istniejące możliwości w
maksymalnym stopniu.
Przełam swoją nieśmiałość
Uczenie się od nauczyciela czy też wykładowcy ma tę przewagę nad nauką z
książki, że słuchacz, zadając pytania i wypowiadając się, może się upewnić
czy dobrze zrozumiał zagadnienie.
Nie ma głupich pytań
Większość uczących się preferuje raczej ryzyko niezrozumienia partii
materiału aniżeli ryzyko okazania swojej niewiedzy. Ankiety dowodzą, że
większość studentów jest zbyt nieśmiała, by spontanicznie zabrać głos przed
publicznością.
Oczywiście, nie należy pytać o informacje, które się przespało. Wtedy
rzeczywiście się ośmieszamy, a nauczyciela wpędzamy w zgorzknienie. Ale
pytajmy o wszystko, co budzi nasze wątpliwości. Np.: "Jak to wygląda w
praktyce?" lub: "Dlaczego to sformułowanie wydaje mi się sprzeczne z
dotychczasową wiedzą?". Inni słuchacze korzystają zazwyczaj z aktywności
odważniejszych, ale i sami zaryzykują wychylanie się. A przecież tak
naprawdę nie kompromituje stawianie pytań, ale ich niestawianie.
Dla wykładowcy natomiast pytania są cenną wskazówką - w którym miejscu
powinien bardziej rozwinąć temat bądź wątek lub gdzie zbyt ogólnie go
potraktował. A więc: pytaj i pytaj!
Brak pytań kompromituje!
Jedynym problemem jest strach przed kompromitacją. Odważ się i zacznij, a
nabędziesz odwagi.
Pamiętaj xx:
- Większość nauczycieli wykłada według planu. Przemyśl więc zawczasu w
domu, jakie pytania mógłbyś zadać. Zmniejszysz przez to swoją nieśmiałość.
- Aktywność na zajęciach nie pozostaje bez wpływu na oceny. Niektórzy
nauczyciele odnotowują sobie aktywność studentów, inni zapamiętują. Końcowa
ocena zawsze uwzględnia stopień i częstotliwość zaangażowania na zajęciach.
- Nauczyciel też człowiek - i subiektywne pierwsze wrażenie utrwala mu
się na długo. Dlatego nie czekaj z aktywnością na zajęciach na "wieczne
nigdy".
- Kiedy masz wrażenie, że potrzebujesz konkretnej pomocy, wtedy nie
zwlekaj z zapytaniem nauczyciela. Ten z reguły to docenia. Może poczuje
zadowolenie, że został zapytany.
Szybkie czytanie lub "przeczytywanie"
O "prawidłowym czytaniu" była mowa w rozdziale o metodzie PPLPP. Opanujmy
teraz sztukę szybkiego czytania.
Jeżeli czytasz ze zrozumieniem z szybkością 400 snm xx(=słów na minutę),
to poświęcasz oczywiście tylko połowę tego czasu, jaki potrzebny jest komuś
czytającemu z szybkością 200 snm. W USA xxistnieją"Reading Clinics" -
poradnie czytania, instytuty zajmujące się efektywnym czytaniem. Wiele
uczelni i wyspecjalizowanych firm zajmuje się tam prowadzeniem szkoleń na
temat technik czytania. Amerykanie stwierdzili, że poprawne czytanie
potrzebne jest szczególnie osobom uczącym się.
Dawniej uczono nas o wyższości wolnego i głośnego czytania. Dzisiaj
specjaliści doradzają coś przeciwnego: szybkie czytanie jest bardziej
racjonalne i korzystne. Chodzi tu nie tylko o zaoszczędzenie czasu.
Wyszkolony, szybki czytelnik-profesjonalista rozumie o wiele więcej niż
osoba czytająca wolno.
Szybkość czytania mierzymy w snm, czyli ilości słów na minutę. Na
przykładzie poniższego tekstu można zmierzyć swoje tempo czytania.
Proszę przeczytać ten tekst na tyle uważnie, by móc odpowiedzieć na parę
pytań kontrolnych. Zegarek z sekundnikiem (najlepiej stoper) pomoże ci
osiągnąć odpowiednią dokładność pomiaru.
Poniższa czytanka zawiera 320 słów.
Swoją szybkość czytania można porównać z poniższą tabelką snm (słów na
minutę):
33 sekundy - 640
45 sekund - 427
1 minuta i 15 sekund - 256
1 minuta i 30 sekund - 213
1 minuta i 45 sekund - 183
2 minuty - 160
2 minuty i 30 sekund - 128
3 minuty - 107
Tekst do pomiaru snm
Prezydent Kennedy posługiwał się specyficzną techniką czytania, którą
opanował na jednym z kursów prowadzonych przez Instytut Dynamicznego
Czytania. Osiągnął niezłą szybkość: 1200 słów na minutę. W takim tempie
czytał teksty gazetowe i temu podobne. Przyznał jednak uczciwie, że tak
czytając był w stanie wychwycić jedynie główne myśli artykułu. Ta metoda
czytania, lub też przeczytywania należy od dawien dawna do podstawowych
nawyków wielu uczonych, czytających z racji wykonywanych badań, prawie
dosłownie dziesiątki tomów literatury źródłowej. Co ciekawsze,
przeczytelnik (ten, który szybko przeczytuje) nie czyta więcej słów na
minutę niż czytelnik tradycyjny. Ale on wie co czytać - czyta tylko
kluczowe słowa - wyłapuje wszystko, co ma większe znaczenie, co pogłębia
znajomość tematu. Stara się na bazie tych kluczowych słów i sformułowań
rekonstruować tok myślenia autora. Na ile się to komu udaje, zależy z
jednej strony od znajomości zagadnienia, a z drugiej - od umiejętności
rozszyfrowania budowy czytanego tekstu.
Tajemnica przeczytelnika, a przez to i sposób prezydenta Kennedy'ego
polega po prostu na wyłowieniu z wszystkich 1200 słów danego tekstu 200-400
słów-kluczy i znalezieniu w nich sensu całej wypowiedzi. Przeczytelnik
jakby kondensuje przyswajany tekst. Przeciętny czytelnik natomiast
rejestruje po kolei każde słowo z tych 1200, każde zdanie, czy jest ono
ważne czy nieważne. I zużywa na to nie jedną minutę, lecz cztery minuty.
Wynik 300 słów na minutę to już niezłe osiągnięcie dla przeciętnego
czytelnika na całościową lekturę stosunkowo łatwego tekstu. Do rzadkości
należą osoby przekraczające przy całościowym czytaniu granicę 500 snm.
Kiedy jednak ktoś zza oceanu twierdzi, jak np. senator Talmadge, że czyta
z przeciętną szybkością 7000 słów na minutę, że modną książkę na temat
powstania i upadku Trzeciej Rzeszy o objętości ponad 1200 stron przeczytał
w ciągu dwóch nocy, lub też, kiedy żona podsekretarza stanu w Ministerstwie
Obrony utrzymuje, że w kwadrans przeczytała połowę książki "Doktor Żiwago"
Pasternaka, to nie należy się zbytnio łudzić, że jest to coś więcej niż
zwykle amerykańskie salonowe przechwałki.
Możemy jeszcze zbadać stopień zrozumienia i zapamiętania przeczytanego
materiału przez wpisanie brakujących słów w poniższym sprawdzianie:
Amerykański ... Kennedy ukończył w swoim życiu co najmniej jeden
pożyteczny kurs, gdzie nauczył się ... Po jego zakończeniu czytał z
szybkością ... słów na minutę. Stosowana przez niego metoda polega na
wyłapywaniu i czytaniu jedynie ... słów i zdań. Stosował ją zazwyczaj do
tekstów ... Z szybkością czytania metodą Kennedy'ego ściśle związane jest
dążenie do zrekonstruowania przebiegu myśli autora, co udaje się dzięki
dwóm czynnikom:... oraz ... Przeciętny czytelnik czyta natomiast ... słowo
i osiąga maksymalne tempo ... słów na minutę. Porównując bezwzględne
wartości rzeczywiście przeczytanych słów czytelnik tradycyjny czyta ...
snm.
Po wykonaniu tego ćwiczenia znasz już swoją aktualną szybkość czytania.
300 snm - to jak już wcześniej powiedziano, całkiem niezły wynik. A teraz
parę rad dotyczących zwiększenia szybkości czytania:
1. Koncentracja
Nie kładź nóg na biurku, ale świadomie postaw je mocno na ziemi. Weź do
ręki ołówek i czytaj tak szybko, jak tylko potrafisz, linijka po linijce.
Popędzaj sam siebie. Mów sobie w duchu: "Szybciej, szybciej!".
Możesz nogą, podobnie jak metronom, wybijać sobie rytm - linijka po
linijce. Dzięki temu nie zwolnisz tempa.
2. Siedzisko
Rozejrzyj się za niezbyt miękkim krzesłem. Zbytnia wygoda rozleniwia i
usypia.
3. Punkty fiksacji
Przypatrzmy się nawykom czytelniczym trzech studentów. Pierwszy jest
dobrym czytelnikiem. Czytając linijkę o szerokości 8 i 1/2 cm zatrzymał się
cztery razy (4 punkty fiksacji). Widocznie pracował już nad tym.
Drugi student jest przeciętnym czytelnikiem. Czytając tę samą linijkę,
zatrzymał się sześć razy. Im więcej mamy punktów fiksacji, tym wolniej
czytamy i tym mniej zapamiętujemy.
Trzeci student "przeskakuje" zbyt wiele wyrazów i musi często rozpoczynać
czytanie na nowo (regresja).
Student A:
Ilu jest xx/(1) na przykład na /(2) świecie ludzi co/(3) dziennie
czytających /(1) swoją gazetę i /(2) to całościowo od deski /(3) do deski?
Student B:
Ilu /(1) jest /(2) na przykład /(3) na /(4) świecie /(5) ludzi /(6)
codziennie czyta/(1) jących /(2) swoją /(3) gazetę i /(4) to całościowo
/(5) od deski /(6) do deski?
Student C:
Ilu jest /(1) na /(3) przykład na /(2) świecie /(4) ludzi /(6) codziennie
/(5) czytających /(1) swoją /(3) gazetę i to /(2) całościowo /(4) od /(6)
deski do /(5) deski?
Zapamiętaj pole widzenia!
Nasze oczy mogą objąć jednym spojrzeniem 20-22 litery. Ten wynik można
poprawić. Nie należy w czasie lektury poruszać głową. Ten sam efekt
osiągamy o wiele szybciej za pomocą ruchów gałek ocznych.
W rozdziale tym mówimy o szybkim czytaniu. Poprawne czytanie omówiliśmy w
rozdziale I (metoda PPLPP). W bibliografii można znaleźć tytuły innych
publikacji na temat szybkiego czytania.
Strategia nr 9
Maszynka do nauki słówek - i nie tylko!
Słówka z haczykami
Słówek można się uczyć na różne sposoby. Wiele osób prowadzi zeszyty
słówek. Można im poradzić, aby na przemian zakrywały to lewą, to prawą
stronę i sprawdzając opanowanie słówek, oznaczały zapamiętane wyrazy. Za
kolejnym razem sprawdzamy już tylko nie oznaczone - i dokładamy słówka
aktualnie opanowane. Powtarzamy to do skutku, czyli do odfajkowania
wszystkich haseł.
Słówka w kartotece
Lepszy sposób to kartoteka - tytułowa cudowna maszynka. Tu nie posłużymy
się zeszytem, ale kartami do słówek i pudełkiem. Można to wykonać w 15
minut.
Kartkę A4 przecinamy na pół, otrzymane połówki dzielimy jeszcze raz, aż
uzyskamy kartki o wymiarach 7 cm x 10,5 cm, czyli A7. Z kartonu lub
brystolu wykonujemy pudełko z 4 przegródkami. Ważne jest, aby szerokość
wewnętrzna pudełka wynosiła 11 cm.
Jak to działa?
Na przyciętych kartkach A7 wypisujemy nowe słówka (po jednym): z przodu
słowo w obcym języku, a po drugiej stronie polskie znaczenie. Zapisane
kartki lądują w pierwszej, najmniejszej przegródce. Na drugi dzień bierzemy
te karteczki kolejno do ręki, tak aby patrzeć na "polską" stronę. Kiedy już
wiemy, jak to brzmi w obcym języku, wkładamy karteczkę do drugiej
przegródki. Jeżeli nie wiemy, to czytamy - i pozostawiamy kartkę całkiem z
tyłu w pierwszej przegródce.
Kolejnego dnia zaczynamy sprawdzanie od drugiej przegródki: co umiemy,
wędruje do przegródki trzeciej, a to, co zapomnieliśmy, wkładamy do
pierwszej. Potem sprawdzamy kartki z "jedynki" według dotychczasowych
zasad. Następny dzień nauki słówek zaczynamy od przegródki trzeciej. Co
wiemy, ląduje w czwartej, co zapomnieliśmy, wraca do pierwszej itd.
Efekt: Opanowane słówka szybko uciekają do piątej przegródki,
ostatecznego postoju dla naszych karteczek. Daje to po pierwsze widoczny
obraz postępów, a po drugie pewność, że słówko, które miałem 5 razy w ręce
i wiedziałem co ono oznacza - jest opanowane na 100 proc. Z kolei
trudniejsze dla mnie wyrazy czy zwroty mam zawsze przed oczyma w pierwszej
przegródce. Zajmuję się nimi do skutku. Genialne, prawda?
Dzięki tej kartotece tempo przyswajania nowych słówek można dopasować do
aktualnych możliwości. Materiał, który łatwo zapomnieć, jest precyzyjnie
wychwytywany i odświeżany. Unikamy w ten sposób ciągłego procesu
powtarzania już zapamiętanych słówek.
Wzory matematyczne, daty z historii też mogą "wchodzić do głowy" poprzez
taką maszynkę.
I jeszcze dwie rady na temat nauki języków obcych:
Pierwsza. Podróże kształcą, o ile zmobilizujemy się w ich trakcie do
konwersacji w mowie danego kraju. Ćwicz język jako rozmowny turysta. Jest
też coraz więcej możliwości nauki języka w danym kraju.
Druga. Nieużywane narzędzia rdzewieją, a języki ulegają zapomnieniu.
Jeżeli nie ma z kim porozmawiać, to zawsze można słuchać kaset lub radia w
danym języku - na przykład w czasie jazdy samochodem. Godne polecenia są
szczególnie interesujące lekcje na kasetach.
Strategia nr 10
Zadania domowe - razem czy osobno?
Razem lepiej
W grupie uczy się łatwiej, szybciej i przyjemniej. Niestety, wielkie
możliwości jakie daje nauka w grupach nie są zbyt często wykorzystywane.
Ideał to 2-3 osoby w zespole
Zasadniczo rzecz biorąc, nauka zespołowa jest bardziej efektywna od
indywidualnej. Jeden plus jeden to więcej niż dwa. Rezultaty uczenia się w
dwójkę lub trójkę są lepsze niż w przypadku samodzielnej nauki tych samych
osób. Dlaczego? Każdy ma swoje specyficzne uzdolnienia, swój sposób
pojmowania, inną wiedzę itp. Taka mieszanka daje nowe i niepowtarzalne
możliwości podejścia do tematu czy rozwiązania zagadnienia. Dwójka lub
trójka to optymalny zespół. Przy większej ilości osób niektórzy stają się
siłą rzeczy pasywni, ich wkład w pracę i korzyści z niej płynące są
niedostateczne.
Kolejnym plusem wspólnej nauki jest zdyscyplinowanie. Umówiliśmy się,
więc czujemy się wewnętrznie zobligowani, by dobrze wykorzystać czas.
Wypada też trochę się przygotować, toteż dłużej i intensywniej zajmujemy
się zadanym tematem.
Każdy korzysta
Ważną sprawą jest dobór uczestników wspólnej nauki. Gotowość, by
przysiąść fałdów i popracować, a także jakiś element powagi decydują o
powodzeniu pracy zespołowej, duże znaczenie ma także poważny stosunek do
nauki i chęć do podjęcia trudu.
Grupa zmusza do myślenia
Bardziej zaawansowani w danym problemie uczniowie i studenci obawiają
się, że wspólnie niczego już się nie nauczą, że będą eksploatowani przez
pozostałych, że stracą tylko czas i nie posuną się do przodu. Prawda jest
troszkę inna. Ci, którzy wiedzą więcej, tak samo jak koledzy skorzystają na
współpracy. Zaawansowani zmuszeni są do jasnego przedstawiania materiału,
aby inni mogli go pojąć. W tym celu muszą dobrze się zastanowić nad
odpowiednim sformułowaniem i zdefiniowaniem omawianych treści. Proces ten
wyzwala inwencję, pomaga postrzegać zagadnienie w różnych aspektach.
Oczywiście, istnieją też różne niebezpieczeństwa. Współpraca może
przerodzić się w walkę konkurentów. Ktoś może chcieć poprawić swoją
sytuację kosztem drugiego. Czasem wkład jednego uczestnika nie jest
konstruktywnie odbierany przez innego. Częsta zmiana składu grupy bywa w
takich przypadkach dobrym lekarstwem na wyrugowanie takich problemów.
Strategia nr 11
Walka z zapominalstwem
Pamięć nie jest szafą, lecz mięśniem
W USA ukazała się książka pt. Doskonała pamięć w 10 dni. Być może znasz
inne tego typu publikacje. Bądź spokojny, żadna książka nie zrobi z nikogo
mistrza w zapamiętywaniu, który "sfotografuje" dosłownie wszystko.
Zasada pracy pamięci przypomina bardziej funkcjonowanie mięśnia niż
szafy. Do mięśnia się nic nie schowa, można go tylko trenować. Używanie
muskułów nie osłabia ich, a wręcz przeciwnie, stają się silniejsze i
użyteczniejsze. Pogląd, że pamięć można obciążyć do granic możliwości jak
szafę, jest absolutnie nieprawdziwy. Także pogarszanie się pamięci,
występujące u niektórych ludzi już w wieku 30-40 lat nie ma nic wspólnego z
organicznymi zmianami, pociągającymi za sobą spadek jej sprawności. Powodem
jest brak ćwiczenia pamięci, niedostateczne jej używanie. Pamięć ćwiczona
może być coraz lepsza, nawet w podeszłym wieku.
Parę ważnych szczegółów:
1. Trzeba chcieć zapamiętywać. Zapominanie spowodowane jest przede
wszystkim tym, że nie przykładamy wagi do zapamiętania czegoś. Słuchając
wykładu, trzeba sobie więc uzmysłowić: chcę to zrozumieć, chcę to
zapamiętać, to jest dla mnie ważne. Sama gotowość do zapamiętania podwaja
zdolność zapamiętywania. Kiedy ktoś znany jako "chodząca encyklopedia"
zapomniał, gdzie położył długopis, to zrobił to prawdopodobnie machinalnie,
nie myśląc o tym, że chce to miejsce zapamiętać. Im bardziej więc się
skoncentrujesz, tym więcej zapamiętasz!
Umiejętność zapamiętywania można porównać z czułością filmu
fotograficznego. Im większa czułość, tym dokładniejsza odbitka (przy
odpowiednim uwzględnieniu czasu naświetlania).
2. Im więcej zapamiętałeś, tym więcej możesz jeszcze zapamiętać. Ucząc
się czegoś, nie zająłeś jeszcze całego miejsca w swojej pamięci. Wręcz
przeciwnie! Im więcej wiesz na dany temat, tym więcej możesz sobie jeszcze
z tej dziedziny przyswoić. Pamięć można tu porównać do systemu haków na
gładkiej skalnej ścianie. Im więcej haków, tym łatwiej alpiniście wspinać
się i wbijać nowe haki. Kto wbił już 50 haków, temu nie sprawi problemu
wbicie jeszcze kilku. Im więcej zatem znasz daną dziedzinę, tym łatwiej i
szybciej możesz pogłębiać swoją wiedzę.
3. Przy zapamiętywaniu używaj właściwych zmysłów. Do zapamiętania tego
samego materiału wzrokowiec musi podejść inaczej niż słuchowiec. Przeciętny
stopień przyswajania nowych informacji przedstawia się następująco:
zapamiętujemy: 20 proc. tego co: usłyszeliśmy
30 proc. tego co zobaczyliśmy
50 proc. tego co usłyszeliśmy i zobaczyliśmy
90 proc. tego co sami zrobiliśmy
4. Zamiast zapamiętywać - myśl! Nie usiłuj zapamiętać dat i wydarzeń, nie
biorąc pod uwagę ich kontekstu, ale skojarz je z innymi posiadanymi
informacjami w jakąś myślową konstrukcję. Zaletą tego jest, że możesz w
każdej chwili dojść do tych faktów na drodze logicznej rekonstrukcji tego
procesu. Wiedza zapamiętana tylko ogólnie nie jest tak silnie
"zakorzeniona". Kto myśli, nie musi tyle wkuwać.
5. Staraj się tworzyć skróty myślowe na zasadzie skojarzeń. Podstawą
każdego ćwiczenia pamięci jest umiejętność luźnego kojarzenia - czyli
budowania pomostów między najróżniejszymi informacjami. Obsypując w
wyobraźni pana Mąkiewicza workiem mąki, nie zagwarantujemy jeszcze, że za
następnym razem nazwiemy go Mączyńskim, ale mimo to zrobiliśmy kawał dobrej
roboty i krok we właściwym kierunku. A więc: nie kujmy tępo, ale posłużmy
się całą gamą sposobów.
6. 2/8/30: Powtarzaj wyuczony materiał na drugi dzień, za tydzień i za
miesiąc. W rozdziale pierwszym, w czwartym podpunkcie P (P jak powtarzanie)
metody PPLPP przedstawiono krzywą zapamiętywania.
Edison podobno powiedział: "Nie ma takiego objazdu ani skrótu, z jakiego
człowiek by nie skorzystał, aby uniknąć uciążliwości myślenia".
Strategia nr 12
Nie bać się egzaminów
Egzaminy są potrzebne
Często uczymy się czegoś po to, aby tylko zdać jakiś egzamin. Daje nam on
sposobność wykazania się i sprawdzenia opanowania wiedzy i umiejętności.
Egzaminy zmuszają nas do odświeżenia wiedzy, zanim ta odejdzie w
zapomnienie. Zwiększa ją prawdopodobieństwo, że stanie się ona na zawsze
naszą własnością. Z mniej lub bardziej ważnymi egzaminami będziemy mieli
zawsze do czynienia: prawo jazdy, rozmowa kwalifikacyjna...
Przygotowanie:
Gdy jesteś przygotowany, w dniu X panujesz nad sytuacją, pozbywasz się
lęku przed egzaminem i nie dasz się tak łatwo zaskoczyć żadnym pytaniem.
Zaplanuj sobie, kiedy i co chcesz przerobić, kiedy i z kim się uczyć.
Rozmowa z kolegami, którzy podeszli już do tego egzaminu, może być bardzo
pouczająca.
Czasami można dostać egzemplarz egzaminu pisemnego z poprzedniego roku.
To wszystko pomoże ci dokonać "inwentaryzacji" materiału, postanowić, ile
godzin chcesz lub musisz się uczyć i rozdzielić to na poszczególne dni.
Przed samym egzaminem robi się jeszcze ogólną powtórkę.
Pracuj metodą PPLPP. To się opłaca.
Egzamin pisemny, parę rad:
1. Jeżeli kolejność odpowiedzi jest dowolna, rozpocznij od
najłatwiejszego pytania. Wzmocni to wiarę we własne siły i uspokoi nerwy.
2. Gdy musisz odpowiadać po kolei, wtedy zaczynaj każde zadanie od nowej
strony lub zostaw miejsce na odpowiedź na trudne pytania.
3. Jeżeli można, naszkicuj odpowiedź na brudno, będzie ci wtedy łatwiej
rozwinąć całość zadania.
4. Dokładnie przeanalizuj pytanie, aby wykryć intencję pytającego.
Dopiero potem odpowiadaj.
5. Jeżeli w trakcie egzaminu poczujesz się zdenerwowany, odłóż na chwilę
pióro, wyłącz się i zwróć się do Boga, aby obdarzył cię spokojem.
6. Ostatnie minuty poświęć na ostateczny przegląd tego, co napisałeś.
Egzamin ustny:
Aby odpowiadać jasno i w przemyślany sposób:
1. Poproś nauczyciela o pomoc, jeżeli nie rozumiesz pytania.
2. Jeżeli jesteś czegoś niepewny, to nie zacinaj się w grobowym
milczeniu, lecz spróbuj opisać temat i powiedzieć cokolwiek o zagadnieniach
z nim związanych.
3. Mów głośno i wyraźnie.
4. Ubierz się porządnie.
Mała trema jest czymś zupełnie naturalnym. Egzamin jest przecież
podsumowaniem jakiegoś etapu pracy, który chcesz dobrze zakończyć, i
otwarciem nowych perspektyw, na których ci przecież zależy. Podchodź do
egzaminu wyspany, silny, zwarty i gotowy. Z przekonaniem, że będzie dobrze!
Strategia nr 13
Jak korzystać z biblioteki?
Jakość pracy naukowej zależy w dużym stopniu od sprawnego wyszukiwania
literatury źródłowej.
1. Najpierw trzeba się zapisać. Okazujesz dowód, legitymację lub indeks i
dostajesz kartę biblioteczną. Składasz podpis pod deklaracją, że uznajesz
regulamin biblioteki, który pomaga zresztą wykonać pierwsze czynności.
2. Informacja. Jeżeli w danej bibliotece nie ma działu informacji, wtedy
zwróć się do osób pracujących przy wypożyczaniu i przy katalogach. Każdy
pracownik powinien chętnie ci pomóc.
3. Katalogi. Każda pozycja, znajdująca się w zbiorach biblioteki, ma
swoje karty w katalogach. W zależności od tego czego szukasz, pomocny ci
będzie inny katalog.
a) katalog autorów
W katalogu tym wszystkie dzieła uporządkowane są alfabetycznie, według
nazwisk autorów. Katalog ten ukazuje, jakie dzieła danego autora znajdziesz
w tej bibliotece. Zawiera on także pisma anonimowe, dzieła zbiorowe, a
także periodyki - gdzie nie figuruje żaden autor.
b) katalog rzeczowy
Książki podzielone są także według różnych dziedzin wiedzy. Znajdziesz tu
odpowiedź na pytanie: Jaką literaturę z danej dziedziny znajdę w tej
bibliotece? Nie musisz przy tym znać nazwisk autorów ani tytułów książek.
c) katalog hasłowy
Znajdziesz tu wykaz literatury według haseł, które łączą kilka dziedzin
wiedzy. Opłaca się przeszukać kilka haseł. Katalog ten jest prosty w
użyciu.
4. Wypożyczanie. Znalazłeś już w katalogu odpowiedni tytuł i chcesz tę
książkę wypożyczyć. W tym celu należy wypełnić rewers. Każda książka
oznakowana jest w katalogu numerem - jest to tak zwana sygnatura. Należy ją
wpisać na zamówieniu. Wypełnione zamówienia wrzuca się do skrzynek lub
podaje bibliotekarzowi. Po jakimś czasie książki można odebrać na
stanowisku wypożyczalni. Jeżeli dany tytuł jest akurat wypożyczony, można
się zapisać do kolejki oczekujących. Jeżeli biblioteka nie dysponuje jakimś
tytułem, to zazwyczaj może go sprowadzić z innej biblioteki na zasadzie
wymiany.
5. Czytelnia. Książki można zabrać do domu lub czytać w czytelni. Dla
wielu studentów czytelnia jest idealnym miejscem pracy - nawet jeżeli nie
potrzebują akurat żadnej książki z biblioteki. Atmosfera czytelni sprzyja
koncentracji. Nie trzeba tu walczyć z tak wieloma przeszkodami jak w domu.
Strategia nr 14
Jak pracować nad referatem?
Niektórzy ludzie to urodzeni pisarze. Jeżeli do nich nie należysz, to
może pocieszy cię wiadomość, że sztuki pisania można się nauczyć. Do tego
trzeba się jednak dobrze przygotować. Sam akt pisania, czyli przelewanie
myśli na papier, nie jest niczym innym jak aktem końcowym. Zacznijmy więc
od samego początku.
1. Zbieranie materiału. Dobry autor nie zacznie tak po prostu pisać.
Wręcz przeciwnie - będzie odkładał ten proces możliwie daleko w przyszłość.
Jeśli jesteś rasowym pisarzem i dostaniesz zlecenie - to zaczniesz
gromadzić materiał. Z tym nie można zwlekać ani chwili. Napisz na kartce
papieru, co ci się z tym zagadnieniem kojarzy: obserwacje, doświadczenia,
przemyślenia, fakty, cytaty... Może masz jakąś książkę na ten temat lub
pozycję zawierającą wyniki badań statystycznych. Nie krępuj się i wyrwij
lub skopiuj odpowiednie strony. Załóż sobie kartkę z pytaniami, które
trzeba wyjaśnić przed napisaniem pracy na czysto. "Opanuj zagadnienie, a
słowa znajdą się same" - mawiał podobno Katon.
2. Zatrudnienie podświadomości. Nim zabierzesz się za pisanie, posłuż się
małym psychologicznym chwytem. Oczywiście, jeżeli czas ci na to pozwala.
Często przeceniamy wagę świadomego logicznego myślenia i lekceważymy
możliwości swojej podświadomości. A może ona bardzo nam pomóc przy
właściwym traktowaniu. Działanie podświadomości nie podlega kontroli, ale
ujawnia się od czasu do czasu na poziomie świadomym. Są to skojarzenia lub
nagłe, nieoczekiwane myśli. "Zaprzęganie" podświadomości do pracy mogłoby
tak wyglądać: Przed pójściem spać zajmujemy się jeszcze raz, intensywnie,
nagromadzonym materiałem i kładziemy się do łóżka. Następnego ranka powinno
nam się o wiele łatwiej pracować nad zadanym tematem. Dajmy podświadomości
szansę wspomożenia naszych działań racjonalnych.
3. Pisanie. Kiedy już dobrze wiesz, jak zabrać się do tematu, jak
zorganizować wypowiedź, to nie ma na co dalej czekać - nadszedł czas na
pisanie. Czy lepiej rozpocząć "na brudno", czy też pisać od razu na czysto
- o tym musisz sam zadecydować.
W USA opracowano koncepcję dobrej pracy pisemnej podsumowaną
wykrzyknikiem: "Hey you see so!". Cóż to oznacza?
Hey" to "Cześć!". Zainteresuj swojego słuchacza tematem. Popracuj nad
efektem pierwszego wrażenia, bo od niego wiele zależy.
"You" - to zwrócenie się do słuchacza, aby czuł, że się nim interesujesz.
Wtedy on zainteresuje się twoją wypowiedzią, jego uwaga będzie "przykuta"
do ciebie.
Przez "see" zachęcamy słuchacza do rozmowy na temat, który wykładamy mu
punkt po punkcie. "See" to rozwinięcie, czyli główna część twojego
wypracowania.
Czwarte słówko "so!" reprezentuje tę część referatu, którą najlepiej
wygłosić swobodnie, bez korzystania z kartki. Przedstawiamy tu słuchaczowi
konsekwencje prezentowanych myśli, wzywamy go do czynu i żegnamy się z nim.
4. Ostateczny szlif. Teraz należy jeszcze raz przeczytać referat,
najlepiej na głos i zmierzyć sobie czas. Jeżeli to konieczne, trzeba
rygorystycznie powykreślać parę zdań. Jeśli tytuł nie został nam narzucony,
to teraz należy go sformułować. Ewentualnie dodajemy jeszcze podtytuły.
Może przydałoby się też parę dobrych przykładów. Słuchacze miewają kłopoty
z abstrakcyjnym myśleniem, dlatego każdy dobrze dobrany przykład jest
ukłonem w ich stronę.
Jeżeli praca ma być oddana w formie pisemnej, to zwróć uwagę na jej
wygląd estetyczny. Badania wykazały, że strona tytułowa i wygląd pracy
wpływają na ocenę wypracowania, niezależnie, czy oceniający tego chce, czy
nie.
Strategia nr 15
Zbieranie i magazynowanie informacji drukowanych
W Polsce w ciągu roku ukazuje się kilkanaście tysięcy książek.
Wszystkiego przeczytać nie możemy, nie musimy się też wszystkiego nauczyć.
Musimy wobec tego wyselekcjonować ważne informacje i mieć je pod ręką.
Trzeba nauczyć się organizować wiedzę w swoim archiwum i optymalnie z niej
korzystać. Im wcześniej zaczniesz, tym lepiej. Decydującym momentem przy
zakładaniu takiego "archiwum operacyjnego" jest sprawa wyboru. Nie ilość
jest tu ważna - bo chodzi o to, aby z minimum informacji wyciągnąć
maksymalną korzyść.
Zanim zaczniesz gromadzić jakiekolwiek dane, pamiętaj o stosowaniu dwóch
podstawowych zasad obchodzenia się z papierem.
Pierwsza: Kartka papieru jest w moich rękach tylko raz w życiu.
Druga: Mam wielki kosz na śmieci i chętnie go zapełniam.
Odważ się wyrzucać zbędne papierzyska. Przeglądając gazetę, zacznij od
spisu treści, a potem czytaj tylko to co cię naprawdę interesuje. Jeśli
natrafisz na coś, co jest ci naprawdę potrzebne, to odważ się na wydarcie
tego artykułu (nie z wypożyczonej książki, oczywiście). Jeśli jeszcze nigdy
nie rozdarłeś czasopisma czy książki, to pomoże ci w tym obliczenie, ile
czasu zyskasz nie przepisując tego tekstu.
Jeżeli jest ci trudno wybrać właściwe zestawienia, tabele itp., to
skorzystaj z rady znajomych, posiadających większe doświadczenie w danej
dziedzinie.
Z drugiej strony nie bój się odsyłać lub wyrzucać druków nie zamówionych.
A teraz wróćmy do tematu.
Masz już zapewne jakieś zbiory notatek, wycinków gazetowych, fotografii
itp. - które chcesz uporządkować. Jeżeli masz odpowiednio wyposażone biurko
lub szafę, to możesz tam umieścić kartotekę podręczną z teczkami wiszącymi
(zawieszkowymi). Składa się ona z kartonowych teczek wiszących, w których
magazynuje się materiały na dany temat. System etykiet ułatwia szybki
dostęp do materiałów. Koperty z opisem umieszczone w teczkach stworzą
dodatkowy podział. Zaletą takiego systemu jest szybka identyfikacja i
szybki dostęp do informacji. W sklepach z materiałami biurowymi dostępne są
również stosunkowo tanie plastikowe miniarchiwa na teczki zawieszkowe.
Podobną funkcję spełnić mogą kartonowe lub plastikowe systemy tacek i półek
na dokumenty.
Jeszcze kilka słów o zbieraniu i magazynowaniu informacji z "eteru".
Każdego dnia zbieramy doświadczenia i pomysły warte tego, by je uchronić od
zapomnienia. Są to np. informacje uzyskane w rozmowie, ciekawe hasła,
tytuły książek, sformułowania życzeń imieninowych itp., itd. W sklepach
papierniczych można kupić zeszyty w kratkę w twardej oprawie - i one
stanowią rozwiązanie. Z takiego zeszytu robimy swoją osobistą książkę.
Numerujemy tę książkę strona po stronie, na pierwszej nanosimy spis treści
np. od str. 5 - kawały, od str. 20 - cytaty, od str. 50 - wartościowe
książki. Słuchając wykładów, notuj nie na luźnej kartce, ale w tej
"osobistej" książce. Przyznasz chyba z ręką na sercu, że większość luźnych
notatek z takich wykładów i tak nigdy do niczego ci się nie przydaje.
Notując w odpowiednich rozdziałach tej książki, zachowujesz różne cenne
myśli wykładu - i masz do nich szybki dostęp.
(System ten omówiony został też w strategii nr 6 "Notowanie na
zajęciach").
Strategia nr 16
Mój pokój i biurko
Kiedy miejsce pracy spełnia określone wymogi, konsekwencją tego jest
lepsza wydajność pracy i nauki. Omówmy kilka z tych wymogów: Porządek jako
zasada nadrzędna: Posprzątane biurko to podstawa koncentracji przy pracy.
Zazwyczaj zostawiamy różne rzeczy na biurku, aby o czymś ważnym nie
zapomnieć. Każda taka "wspominka" absorbuje jednak naszą uwagę i zupełnie
niepotrzebnie wydłuża lub odsuwa czas pracy nad aktualnym zagadnieniem.
Biurko: Z powodu oszczędności niektórzy pracują przy stole kuchennym lub
małym stoliku. Nie mają one jednak optymalnej wysokości (xxca 75cm), i to
je absolutnie dyskwalifikuje. Biurko powinno mieć dość szuflad do
pomieszczenia wszystkich rzeczy, których używamy regularnie i specjalną
szufladę na podręczne archiwum z teczkami zawieszanymi.
Krzesło lub fotel: Mebel ten powinien być możliwie twardy - siedząc zbyt
wygodnie, stajemy się szybko ospali i zmniejsza się nasza koncentracja.
Godne polecenia są nowoczesne fotele biurowe. Są one modelowane
ergonomicznie, według kształtu ludzkiego ciała. Ważne cechy przy wyborze
fotela to możliwość regulacji wysokości, brak oparć pod ręce i pięć (a nie
cztery) nóżki z rolkami.
Temperatura: Ciepło usypia. Najkorzystniejsza temperatura pracy to
18-19C.
Odpowiednie oświetlenie to oczywista konieczność. Łatwiej się wtedy
pracuje, a zmęczenie oczu nie następuje tak prędko. Polecana jest żarówka o
mocy 100 W. Rada dla osób pracujących w podróży: zabieramy do walizki
żarówkę 100 W, bo w hotelach żarówki w lampkach na biurku mają zazwyczaj
absolutnie niewystarczającą moc.
Kosz na śmieci: Mówiliśmy już o tym, że ma on być wielki. Trzeba jeszcze
dodać, że ma stać tuż przy biurku, aby nie trzeba było ciągle wstawać.
Wielkość pokoju i jego wietrzenie: Odpowiednia wielkość pokoju do nauki
to 16-20 m kw. Niekorzystne są pokoje znacznie mniejsze oraz posiadające
niski sufit. Okazało się, że ciepła kolorystyka wnętrza oddziaływuje
korzystniej niż zimne kolory ścian. Przy urządzaniu pokoju warto pamiętać o
tym, by wszystko co potrzebne do nauki, znalazło się w bezpośredniej
bliskości biurka. Meble kupujemy i ustawiamy według użyteczności, a nie dla
prestiżu. W niektórych krajach coraz popularniejsze stają się pulpity do
pracy na stojąco. Wiele zadań wykonuje się w ten sposób szybciej.
Pozytywnie oddziaływuje również praca na przemian: na stojąco i na
siedząco. Inna ważna sprawa to "oczyszczenie" pola widzenia. Zdjęcia
przyjaciółki lub inne przedmioty, które nas rozpraszają, usuwamy na inne
miejsce.
Spokój: Nawet, gdy osoba ucząca się twierdzi, że muzyka jej nie
przeszkadza, bo przyzwyczaiła się już do tego, to i tak cisza jest
zdecydowanie lepsza. W dodatku koncentracja na 50 proc. nie oznacza wcale,
że opanowaliśmy 50 proc. materiału - krzywa zapamiętywania dąży wtedy do
zera!
Lista kontrolna przy urządzeniu miejsca pracy:
1. Czy mam pod ręką zapas papieru?
2. Czy siedząc na krześle wszystko jest tak poustawiane, że wystarczy
jeden obrót, aby znaleźć to, czego aktualnie potrzebuję?
3. Czy powierzchnię potrzebną do pracy zalegają materiały, które powinny
znajdować się już w systemie archiwizacji?
4. Czy mam w bezpośredniej bliskości wielki kosz na śmieci?
5. Czy pole widzenia jest "wyczyszczone"?
6. Czy mój fotel jest dostosowany do budowy mojego ciała i odpowiednio
twardy?
7. Czy mam w biurku wszystko, czego regularnie używam?
Kiedy sprawdziłeś swoje miejsce pracy lub nauki według powyższej listy,
to spróbuj usunąć braki. Powodzenia!
Strategia nr 17
Rozsądny podział zajęć w czasie dnia
Wydajność zależy od pory dnia
Sprawność człowieka podlega regularnym zmianom. Przeciętny człowiek
osiąga absolutne maksimum możliwości rano między godziną 9.00 a 11.00.
Wczesnym popołudniem krzywa "leci w dół", by o godz. 14.36 osiągnąć
statystyczne minimum. Potem nasze możliwości znowu rosną i koło 17.00
osiągają drugie dzienne maksimum. W nocy, między godz. 1.00 a 4.00
przechodzimy przez absolutne dobowe minimum.
Kiedy znamy już okresy aktywne i pasywne swojego organizmu, wtedy
rozsądnie jest nie walczyć z tą prawidłowością, ale wykorzystać ją jak
najlepiej. Trzeba jednak dostosować tę przeciętną krzywą wydajności do
charakteru swojej osoby. Bo może jesteś "nocnym markiem" lub "rannym
ptaszkiem". Amerykański uczony Sheldon wypracował bardziej naukowe
określenia. Somototonik - to ten, kto wyskakuje rześko z łóżka, ale
wieczorem szybko się wyłącza. Cerebrotonik natomiast z wielkim bólem
wychodzi z pościeli, przed południem niewiele zdziała, ale za to wieczorem
osiąga pełnię aktywności.
Wykryj więc, czy jesteś "nocnym markiem" czy "rannym ptaszkiem", lub jak
kto woli "sową" czy "skowronkiem" - i uwzględnij to przy rozdziale zadań na
cały dzień. Ważne jest, aby wiedzieć, że trzeba umieć pracować w
odpowiednich godzinach, a w porze na to przeznaczonej najlepiej spać.
Zdecyduj, czy wczesny ranek, czy też późny wieczór to właściwa pora dla
ciebie, by efektywnie popracować przez kilka godzin pod rząd.
Kiedy już zdecydowałeś, w jakich godzinach jesteś najbardziej
produktywny, to na tej podstawie rozdysponuj mądrze poszczególne czynności.
Gdybyś chciał mianowicie, tuż po obiedzie popracować ciężko nad czymś przy
biurku, to grozi ci, że w najgorszym przypadku zaśniesz, a co najmniej nie
będziesz optymalnie skoncentrowany na robocie. Lepiej by było zaplanować na
ten czas coś mniej wymagającego - coś z kimś omówić, oddać książkę do
biblioteki itp.
Najtrudniejsze zadania wykonuj w okresie największej sprawności.
Chcąc zawsze wiedzieć, co ważnego pozostało jeszcze do zrobienia, używaj
listy czynności -To-Do-List (patrz strategia nr 2).
Staraj się pracować w blokach po półtorej godziny. Człowiek jest tak
skonstruowany, że po 90 minutach siedzenia przy biurku potrzebuje odmiany.
Zrób wtedy 5 minut przerwy, otwórz okno, pooddychaj głęboko, wykonaj
ewentualnie parę ćwiczeń gimnastycznych - i zajmij się inną robotą. Potem
możesz wrócić do przerwanej pracy. Kiedy jednak musisz nauczyć się czegoś
na pamięć, wtedy pracuj w rytmie 45-minutowych lekcji. 90 minut byłoby w
takim przypadku za wiele.
Doceniaj wynalazek niedzieli. Pan Bóg powinien dostać za to Nobla. Było
już wiele prób zmian rytmu tygodniowego i zniesienia niedzieli np. w
Chinach i w Rumunii. Wszystkie te eksperymenty skończyły się żałośnie.
Osoby pracujące umysłowo mają tendencję do zacierania różnic między
świątkiem a piątkiem - co nie wychodzi im na dobre. Przerwa niedzielna jest
równie ważna jak szereg małych przerw co 90 lub co 45 minut.
Strategia nr 18
O wyrabianiu dobrych nawyków
Nawyki to potęga. Potęga, z którą trzeba się zaznajomić i podporządkować
ją sobie. Pomyśl zatem, jakie masz pożyteczne nawyki, jakie ci szkodzą, a
jakich ci brakuje, abyś mógł efektywnie osiągać swoje cele.
Nawyki pomagają
Działanie, które stało się już nawykiem, nie wymaga podejmowania decyzji,
ale przebiega jakby automatycznie. W książce tej jest mowa o wielu
pożytecznych nawykach. Wyszukaj te, które są ci potrzebne i staraj się je
stosować. Na samym początku trzeba w to włożyć całą siłę woli, co wprawdzie
wiele człowieka kosztuje, ale w końcu bardzo się opłaca. Samo przeczytanie
tej książki nie spowoduje jeszcze żadnych wielkich zmian. Pamiętaj, że:
Słuchać nie zawsze znaczy słyszeć.
Słyszeć a rozumieć to zupełnie coś innego.
Zrozumieć, to znaczy, że się z tym godzisz.
Zgodzić się, nie jest tym samym co zastosować.
Jednorazowe zastosowanie nie oznacza jeszcze posiadania nowego nawyku. Od
zrozumienia do nawyku prowadzi długa droga. Wybierz sobie dwie lub trzy
sprawy i wprowadzaj je konsekwentnie w życie. Nie bierz jednak zbyt wiele
na raz, bo może ci się nie udać.
Trzy zasady świadomego nabywania nawyków
1. Rozpocznij tak intensywnie, jak potrafisz.
2. Nie pozwól sobie na żadne wyjątki, aż nowe postanowienie stanie się
trwałym przyzwyczajeniem.
3. Skorzystaj z pierwszej sposobności wprowadzenia postanowienia w życie.
Pomyśl, czy nie warto rozpocząć procesu wyrabiania nawyków, aby w efekcie
korzystać z ich pomocy. Jeśli nie udaje ci się od razu, to nie rób sobie
wyrzutów. Czas jest twoim sprzymierzeńcem.
Jak wykorzenić złe przyzwyczajenia?
Posłużmy się ilustracją: Kiedy pada deszcz, woda musi gdzieś odpłynąć.
Jak to się dzieje? Małe strumyczki znajdują sobie drogę i tworzą delikatne
koryta, które pogłębia potem każdy kolejny deszcz. Podobnie jest z myślami
- im częściej o czymś myślimy, tym silniej utrwala nam się określony sposób
myślenia, dobry lub zły.
Jak zniwelować niekorzystne "koryta" w swoim myśleniu? Z wodą niszczącą
grunty radzimy sobie, budując wały przeciwpowodziowe. Coś podobnego musisz
stworzyć w swojej głowie, by bronić się przed niszczącym żywiołem
fałszywych i negatywnych myśli.
Usypać wały przeciwpowodziowe to jednak nie wszystko. Wodę trzeba gdzieś
pokierować. Podobnie myśli - negatywnych nie należy tylko niwelować, ale
zastępować je pozytywnymi. Wtedy z biegiem czasu poznikają wszystkie
niepożądane wyżłobienia.
Strategia nr 19
Pozwól sobie na odrobinę stresu
Przymus zewnętrzny jest na pierwszy rzut oka czymś niemiłym. Pomyślmy
jednak: Ile razy w ciągu dnia działamy pod przymusem? To, że jestem na czas
(inni też!) na przystanku, w pracy czy w szkole, jest spowodowane właśnie
przymusem zewnętrznym.
Każdy ma jakieś nielubiane zadania, które chętnie odkłada na później, co
powoduje stres i budzi wyrzuty sumienia. Wykorzystajmy zatem pozytywny
efekt "przymusu zewnętrznego". Na przykład: "Dzisiaj o 17.00, tuż po
powrocie do domu zabieram się do dawno odłożonej roboty. Termin musi być
dotrzymany co do minuty. Wszystkie moje myśli muszą skupić się na tej
sprawie". Spróbuj, a zobaczysz, że od tej chwili zaczniesz przygotowywać
się do rozpoczęcia tej pracy.
Limit czasu - to jest to!
Jedno z praw Parkinsona mówi, że wykonanie większości zadań można
rozciągać w nieskończoność. Dowolna praca może być wykonywana dowolnie
długo i pochłonie ci cały czas, jaki masz do dyspozycji. Chyba że stanowczo
zadziałasz. Dlatego ustal sobie nieprzekraczalny limit czasu na konkretne
zadanie.
Przymus jest dobry
Załóżmy, że ta od dawna odsuwana sprawa, którą się zajmiesz dziś o 17.00,
to zaległy list do starego przyjaciela. Z doświadczenia wiesz, że napisanie
listu zajmuje ci średnio 30 minut i tyle sobie przydzielasz. Zacząłeś o
17.00, ale o 17.15 nie napisałeś jeszcze nic oprócz adresu. Fakt, że został
ci już tylko kwadrans działa mobilizująco, zmusza cię do koncentracji, do
właściwego formułowania myśli i czytelnego pisania, bo na przepisanie nie
będzie już czasu.
Trzeba przyznać, że dowolna praca wykonywana jest półtora razy dłużej niż
planowano. Ludzie najmniej cenią czas potrzebny na rozmowy telefoniczne.
Przeciętnie każda z nich trwa 15 minut, zanim wszystkie szczegóły zostaną
ustalone.
Spręż się i nie uchylaj się od przymusu.
Traktuj pracę na sportowo - podnoś coraz wyżej poprzeczkę dla swoich
osiągnięć.
Ile słówek możesz opanować w pół godziny?
Ile kartek świątecznych możesz napisać przez godzinę?
Nie uznawaj żadnych wymówek.
Przyznawaj sobie nagrody za dobrą pracę - to cię zdopinguje i polepszy
koncentrację.
Strategia nr 20
Podejmowanie decyzji
Uczeń ślęczący nad książkami to widok nie należący do rzadkości. Kiedy
się jednak takiemu okazowi dokładniej przyjrzeć, wtedy zauważymy, że jego
myśli błądzą nie wiadomo gdzie.
O urzędnikach mówi się złośliwie: "Kto pracuje, popełnia błędy. Kto mało
pracuje, popełnia mało błędów. Kto nic nie robi, wcale nie popełnia błędów
i awansuje".
Ucz się na swoich błędach
Kto chce odpowiedzialnie pracować, musi stale podejmować decyzje. Kto
chce się rozwijać i robić karierę, musi mieć odwagę do wprowadzania decyzji
w czyn - a tym samym ryzykuje popełnienie błędu. Ważne są obydwa aspekty
udanej pracy: pełna koncentracja na zagadnieniu oraz gotowość do podjęcia
decyzji, które mogą okazać się błędne.
Czasem zdarza nam się odkładać moment podjęcia decyzji, ponieważ uważamy,
że nie dysponujemy jeszcze wszystkimi danymi. Doświadczenie uczy jednak, że
odkładanie wcale tego nie ułatwia.
Postanów, że będziesz się decydował nawet wtedy, kiedy nie wszystko jest
do końca jasne i przejrzyste. Podjąłeś decyzję, sprawa nabiera rozpędu, ty
zyskałeś dużo czasu. A jeżeli okaże się, że decyzja była błędna, to
zazwyczaj możesz ją bez większego problemu skorygować.
Stojąc przed trudną decyzją, miewamy tendencję do ucieczki. Oto parę
popularnych sposobów takiej ucieczki:
- fundowanie sobie czegoś;
- debatowanie z xxVUP-ami (very unimportant persons = bardzo nieważnymi
osobami);
- czytanie czegokolwiek;
- odkładanie na potem;
- myślenie o czymkolwiek.
Zidentyfikuj i zapisz poniżej swoje ulubione miejsca ucieczki:...
Strategia nr 21
Jak najlepiej wykorzystać swój czas?
Czas to pieniądz
Przysłowie mówi, że "czas to pieniądz". Jest to tylko połowa prawdy. Czas
jest o wiele bardziej cenny niż pieniądze. Istnieje więcej różnic niż
podobieństw między czasem a pieniądzem. Czasu nie można zaoszczędzić,
pożyczyć. Roztrwoniony czas jest utracony bezpowrotnie, pieniądze da się
jakoś odzyskać. Poniżej przedstawiamy parę sposobów lepszego wykorzystania
czasu:
Sposób nr 1
Czasami można robić dwie rzeczy naraz. Na przykład uczyć się w pociągu,
słuchać kaset z wykładami w czasie jazdy samochodem. W domu wykonujemy cały
szereg mechanicznych czynności nie absorbujących umysłu, jak na przykład
zaklejanie listów (przed świętami), wkładanie slajdów w ramki, sprzątanie
itp. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby słuchać wtedy nagranych wykładów,
kaset do nauki języka obcego itp. Mamy na rynku kilka wersji Nowego
Testamentu na kasetach. Święty Jan napisał w Apokalipsie: Błogosławieni,
którzy słuchają słów proroctwa tej księgi.
Sposób nr 2
Poznany w rozdziale 2 Allen Lakein lansuje hasło: "Jak w danym momencie
wykorzystam najlepiej swój czas?". Wypracuj w sobie nawyk odpowiadania parę
razy dziennie na to pytanie. W ten sposób zauważysz okresy bezczynności i
będziesz mógł je odpowiednio zagospodarować. Jeżeli nie masz nic innego do
roboty, to przyjrzyj się swojej liście czynności i zadecyduj, któremu
zadaniu poświęcisz teraz swoją uwagę. Ustal hierarchię zadań, które masz
wykonać.
Sposób nr 3
Uczniowie i studenci mają trudności z zagospodarowaniem czasu po
obiedzie. Pamiętamy, że godz. xx14.36 to chwila najniższego stanu
wydajności. Ludzie snują się wtedy z miejsca na miejsce, bezmyślnie
przeglądają gazety itd. Ten okres dnia należy szczególnie dobrze
zaplanować. Telefony, zakupy, spacer, drzemka, cokolwiek, ale konkretnie
zaplanowane.
Sposób nr 4
Jeżeli masz w danym dniu wiele ważnych spraw do załatwienia, to i tak
musisz zająć się jakimiś drobiazgami. Nie zatrzymuj się nad nimi zbyt
długo. Jeden z byłych prezydentów USA zapytany o tajemnicę skuteczności
swego stylu pracy powiedział: "Tajemnica polega na tym, że nie zatrzymuję
się zbyt długo na jednym miejscu. Tak osiągam swoje cele, nie zagrzebując
się w szczegóły".
Sposób nr 5
"Ciche godziny", czyli codzienna chwila na lekturę Pisma Świętego i
modlitwę jest dla wielu chrześcijan czymś oczywistym. Czy ma to być jednak
sposób, pomagający lepiej wykorzystać czas? Niech cię to nie gorszy ani nie
dziwi. Pewien niemiecki zakonnik, augustianin, zapytany jak przeżył swoje
pracowite życie, tak skomentował maksymę św. Benedykta "Módl się i pracuj":
"Kiedy zaczynam dzień, w którym czeka na mnie szczególnie dużo pracy, wtedy
przeznaczam szczególnie dużo czasu na modlitwę".
Jeden rok to 8760 godzin. Co zrobisz z tym kapitałem? Gdybyś poświęcił z
tego 100 godzin na rozmowę z Bogiem, to otrzymasz codziennie kwadrans
wewnętrznej ciszy, kwadrans cichego czasu dziennie. Inwestycja, której nie
będziesz żałować.
Jeszcze jedna rada: Praktykuj te sposoby tak długo, aż ci wejdą w krew i
staną się nawykami. Czytając tę książkę uważnie, odkryjesz jeszcze mnóstwo
innych metod optymalnego wykorzystania swojego czasu.
Strategia nr 22
Jak przezwyciężyć zmęczenie i niechęć?
Nie poddawaj się
Biegacz na stadionie ma tę przewagę, że swój cel - metę, widzi na własne
oczy. W zwykłym dniu pracy czy nauki nie zawsze tak jest. I dlatego tak
łatwo rezygnujemy. Jest to nasz błąd. Wielu z nas poddało się tuż przed
metą. Inni wysilili się jeszcze troszkę - i zdobyli nagrodę.
Bardzo często wyłączamy się, jak tylko poczujemy zmęczenie. "Mam dosyć".
Dosyć się uczyłem, dosyć przeczytałem. Ale w takim momencie następuje
czasami coś zaskakującego. Tuż przed egzaminem lub klasówką, kiedy mimo
zniechęcenia, pracuję dalej ze względu na termin - wtedy zmęczenie narasta
do jakiegoś maksimum - i stopniowo znika! Natrafiamy jakby na zapasy nowych
sił do pracy. Te rezerwy często w ogóle się nie ujawniają tylko dlatego, że
nie próbujemy przezwyciężyć progu zmęczenia.
W każdym człowieku drzemią nie odkryte rezerwy sił witalnych. Palniki
większości ludzi nastawione są na maleńki ogieniek. Nie trzeba się bać
przedwczesnego zużycia swojej energii życiowej. Wielu ludzi wytrzymuje
solidne tempo przy wydatnym nakładzie energii, nie ponosząc przy tym
uszczerbku. Większa aktywność wcale cię nie zabije. Organizm się dostosuje.
Aby przełamać barierę zmęczenia, dobrze jest zmieniać wykonywaną pracę, a
najlepiej i miejsce. Przynajmniej co 45 lub co 90 minut należy zrobić
dziesięciominutową przerwę na parę głębokich oddechów przy otwartym oknie i
ewentualnie parę ćwiczeń gimnastycznych - aby potem z nowymi siłami
kontynuować przerwane zajęcie. Oczywiście, wcześniej czy później każdy
dojdzie do takiego momentu, że zmęczenie uniemożliwi mu jakiekolwiek
sensowne działanie. Wtedy trzeba przestać.
Myśl optymistycznie
W tworzeniu dobrego nastroju przy pracy można się wyćwiczyć. Można poczuć
głębokie zadowolenie ze swojej pracy. Co wybierzesz? Czy skrzywioną minę,
że przeczytałeś dopiero 50 stron z książki zawierającej ich 500, czy
powiesz sobie: "Świetnie, 50 stron mam już za sobą, więc tę resztkę, te
marne 450 też pokonam". Rozmowa z twórczą, pogodną osobą, pasjonująca
książka, planowanie wakacji, rozmyślanie o Bogu - to wszystko może ci
wydatnie pomóc.
Sukcesy są przyczyną radości. Radość budzi w człowieku chęć działania.
Postaraj się więc o sukcesy w dziedzinie, w której chcesz się rozwijać - a
odkryjesz nową motywację.
Praca grupowa może być bardzo mobilizująca. Pisaliśmy już o tym w
strategii nr 10.
Kolejnym bodźcem jest czytanie biografii znanych osobistości. Są to z
reguły ludzie żyjący w myśl zasady: "Raczej umrę, niż się poddam".
Zazwyczaj nie poddali się, przeżyli, a ich przykład bardzo buduje.
Krótkie podsumowanie:
1. Wiele ludzi nie osiągnęło celu, bo poddali się tuż przed metą.
Przełamywanie bariery zmęczenia pomaga uwolnić rezerwy sił.
2. Barierę zmęczenia łatwiej pokonać, pracując na zmianę nad różnymi
zagadnieniami.
3. Odpowiedni nastrój przy pracy i zadowolenie z niej można uzyskać przez
ćwiczenie.
4. Ustal sobie cel!
5. Ucząc się grupowo, można odczuć przyjemność, a nawet entuzjazm z
wykonanej pracy.
6. Należy brać przykład z ludzi, którzy osiągnęli coś w życiu.
7. Rozpoczynaj od spraw najważniejszych.
Strategia nr 23
Jasno określony cel
Im konkretniejszy cel, tym więcej sił
Do czego dążysz? Komunista walczy o społeczeństwo bezklasowe, polityk o
zdobycie jak największej władzy, finansista o pomnożenie swoich pieniędzy,
hedonista o maksimum przyjemności. Święty Paweł walczył o zdobycie nagrody
w niebie. A ty?
"Kiedy nie wiem, do jakiego portu zmierzam,
żaden wiatr nie będzie dla mnie korzystny".
Jeśli wiesz, do jakiego portu żeglujesz, wiesz także, po co się uczysz,
żyjesz bardziej świadomie, masz wtedy więcej sił.
Jeśli jednak nie masz tylu sił, jeżeli masz mierne efekty i marzysz o
emeryturze - to dlatego, że nie określiłeś jeszcze swojego celu, a to
hamuje twoją witalność. Od psychologów wiemy o decydującej roli celu w
życiu człowieka. Kto nie ma żadnego, temu narastają problemy i trudno mu
zauważyć jakieś wyjście.
Kręcimy się wtedy w kółko, zamiast zbliżać się zdecydowanymi krokami do
celu. W tej książce mowa jest o wielu metodach. Mają one jednak tylko wtedy
sens, jeśli wcześniej sprecyzowaliśmy dla siebie konkretne cele. Albert
Einstein miał rację, kiedy powiedział: "Mamy coraz doskonalsze metody i
coraz bardziej niejasne cele".
Sprecyzujmy w tym miejscu, czym są cele i czym różnią się od życzeń i
zamiarów. Jak myślisz, czy poniżej podane wypowiedzi są celami:
1. Chciałbym polecieć na Księżyc.
2. Chcę być dobrym uczniem.
Nie powinniśmy nazywać takich życzeń celami. Są to jedynie zamiary.
Zamiast mówić, że chcesz być dobrym uczniem, mógłbyś też zadecydować, że
na tegorocznym świadectwie będziesz miał średnią 5,0. Cel różni się od
zamiarów tym, że zawiera w sobie odpowiedź na pytania: kiedy? jak? i gdzie?
Cel charakteryzuje się też tym, że jest realistyczny i mierzalny. Dlatego
zadanie: "Chciałbym polecieć na Księżyc" nie spełnia kryteriów celu. Chyba,
że możesz to osiągnąć. Możesz sprawdzić, czy twoje cele są naprawdę celami:
1. Czy jest to realistyczne? Czy jestem w stanie to osiągnąć?
2. Czy da się to zmierzyć? Kiedy? Gdzie? Jak?
Przy formułowaniu celów uważaj, aby nie przecenić swoich możliwości
odnośnie do nakładu czasu potrzebnego do ich realizacji. Zazwyczaj zbyt
optymistycznie oceniamy możliwości, które możemy wykorzystać w ciągu roku.
Rok jest krótszy niż myślisz.
Dlatego korzystniej jest ustalać sobie bardziej długoterminowe cele, np.
na 5 lat.
Poświęć teraz 15 minut na przemyślenie następujących trzech kwestii:
Cele
Odległe cele
1. (Dwie minuty pracy) Wymień cele, jakie chciałbyś kiedyś zrealizować
(np. zdobyć Rysy, nauczyć się piec ciasto itp.).
Cele średniodystansowe
2. (Sześć minut) Co chcesz osiągnąć w przeciągu najbliższych 3-5 lat.
Wymień krótko co najmniej 3 cele (np. wyuczyć się konkretnego zawodu,
intensywnie służyć konkretnemu człowiekowi w poznawaniu Boga itd.).
Bliskie albo bieżące cele
3. (Siedem minut) Gdybym wiedział, że za pół roku nagle zginę, jak
spędziłbym te 6 miesięcy?
Stop! Bardzo cię proszę, nie czytaj dalej, zanim nie poświęcisz 15 minut
na te pytania.
Wykonałeś bardzo ważną czynność, przemyślałeś i zdecydowałeś mianowicie,
co ma w twoim życiu pierwszeństwo. To, co napisałeś, podzielimy teraz na
cele:
- bieżące (dzień, tydzień)
- średniodystansowe (3-5 lat)
- długoterminowe (5-7 lat)
Tabelka ta jest wzorem. Nanieś tam swoje osobiste cele.
Będzie ona dla ciebie pomocą w dalszym sensownym planowaniu. Wypełnij ją
starannie. Jest to podstawa i warunek zarówno przejścia do kolejnego
rozdziału, jak i twojego powodzenia w pracy umysłowej.
Tabelka składa się z 4 rubryk: 1 - cele; 2 - bieżące; 3 - krótkie; 4 -
długie (5 lat). W tej tabelce podano przykłady.
1. szkoła/praca,
2. odrabiam codziennie zadania,
3. czytam literaturę uzupełniającą; zapiszę się na kursy szybkiego
czytania i pisania na maszynie,
4. idę na roczny kurs jęz. angielskiego, niemieckiego uczę się, pracując
w czasie wakacji w Niemczech,
1. Królestwo Boże - i ja,
2. codziennie czytam 1 rozdział z Biblii,
3. czytam jedną książkę chrześcijańską w miesiącu,
4. opracowuję w ciągu roku 2 księgi biblijne lub 2 tematy,
1. Królestwo Boże - i inni,
2. raz na tydzień modlę się o mądrość i myślę o kolegach rozmawiających
ze mną o Bogu,
3. organizuję dwutygodniowy obóz rowerowy z wieczornymi refleksjami o
Bogu,
4. raz na kwartał spotkania z innymi apostołami Słowa Bożego,
1. finanse,
2. ustalam dzienny limit wydatków (cola czy mineralna?),
3. z kieszonkowego i innych dochodów odkładam na Boże sprawy i na
wakacje,
4. zarobek wakacyjny dzielę na zakup ciuchów, książek i część odkładam na
Boże sprawy,
1. osobowość, kontakty, wypoczynek,
2. planuję codzienny czas wypoczynku - aby nie marnować czasu,
3. realizuję comiesięczne projekty własnego rozwoju (kółko matematyczne),
4. plan rozwoju zalet i kompensacji wad do końca liceum,
1. sprawność fizyczna,
2. nie opuszczam wf, 2 razy na tydzień rower,
3. przy nadwadze: zrzucam 1 kg na miesiąc,
4. na 1 września osiągam idealną wagę,
1. wakacje,
2. -
3. szukam pracy na wakacje,
4. praca w Niemczech, rajd rowerowy po wschodniej Polsce.
Wpisz osobiste cele do swojej tabelki wykorzystując powyższy wzór.
Na zakończenie: Pochwała marzeń.
Każde celowe działanie wywodzi swój początek z jakichś marzeń. Marzenia,
fantazjowanie - jeśli je właściwie zastosować - są motorem twórczości.
Wszystkie rzeczy dookoła nas, od najprostszego narzędzia po rakietę
kosmiczną, wszystkie ludzkie osiągnięcia mają swój prapoczątek w ludzkiej
fantazji.
Rozdział ten pomyślany jest jako zachęta do pogrążenia się od czasu do
czasu w marzeniach, do nabrania dystansu i rozmyślania o swoich celach.
Czym byłby ten świat bez marzeń wielu mężczyzn i kobiet, którzy realizując
odważnie swoje wizje zmieniali rzeczywistość? Jeden z pierwszych misjonarzy
Indonezji, Ludwig Nommensen, tuż po przyjeździe tak wyraził swoje tęsknoty
i fantazje: W duchu widzę już wszędzie chrześcijańskie zgromadzenia, szkoły
i kościoły. Widzę ogrody i pola na pustych w tej chwili wzgórzach.
...Więcej, widzę tubylczych kaznodziejów i nauczycieli na kazalnicach...
Możecie sobie myśleć, że fantazjuję. Odpowiem wam: wcale nie! Widzę poprzez
moją wiarę, bo tak musi się stać i tak się też stanie, bo wszystkie
królestwa i państwa muszą należeć do Boga i do Jego syna, Chrystusa...
(Rudolf Bohren, Predigtlehre [Homiletyka], Monachium 1971, s. 491).
Przypomnijmy sobie sen Martina Luthera Kinga o zlikwidowaniu segregacji
rasowej: Miałem sen, że pewnego dnia... synowie niegdysiejszych niewolników
i synowie niegdysiejszych właścicieli niewolników będą w stanie zasiąść za
jednym stołem braterstwa... Miałem sen, że czwórka moich małych dzieci
będzie żyła kiedyś w kraju, gdzie człowiek oceniany będzie nie na podstawie
koloru skóry, ale na podstawie jego charakteru (Coretta Scott King, Mein
Leben mit Martin Luter King [Moje życie z Martinem Lutherem Kingiem],
Stuttgart 1970, s. 192).
Każda twórcza namiętność w naszym życiu istnieje dzięki zdolności do
marzeń (Helmut Thielicke, Brauchen wir Leitbilder? [Potrzebujemy wzorców?]
Hamburg 1961, s. 39).
Kardynał Suenens powiedział: "Szczęśliwi są ci, którzy marzą i gotowi są
zapłacić cenę za zrealizowanie swoich marzeńxx ".
Po tej wycieczce do kraju marzeń powinieneś zapewne jeszcze raz
przypatrzeć się swoim celom. O tym, jak je realizować, dowiesz się z
następnych rozdziałów.
Strategia nr 24
Nie pracuj żywiołowo - planuj!
Cytat: Ważniejsze niż kierunek wiatru jest ustawienie żagla.
Gratulacje! Wyznaczyłeś już sobie cele, może jeszcze nie najlepiej, ale
kierunek został obrany. Teraz przyszedł czas na planowanie. Każde solidne
planowanie rozpoczyna się od modlitwy. Poproś Boga o dar mądrości przy
planowaniu. Powierz mu to co chcesz planować.
Powierz Panu swe dzieło, a spełnią się twoje zamiary.
(Prz 16,3)
Planuj tak często, jak możesz. Jeżeli ci się wydaje, że sam cel powinien
wystarczyć i że planowanie to absolutna strata czasu, to uważaj, aby nie
spotkało cię to, co pewnego gospodarza z takiej oto historyjki:
Chłop rzekł żonie z samego ranka: "Kobieto, idę zaorać zagon pod lasem".
I zaraz po śniadaniu zabrał się za smarowanie traktora. Zabrakło mu jednak
smaru, poszedł więc szybko do sklepu. Gdy wracał do swojej zagrody,
zobaczył, że świnie jeszcze nie jadły. Wrzucając im tłuczone ziemniaki do
koryta, przypomniał sobie, że trzeba by zasłonić okienko od piwnicy, bo
warzywa zaczynają kiełkować. Potem idąc koło drewutni pomyślał, że małżonka
potrzebuje drewna na podpałkę, zabrał więc parę polan. Zrobiwszy kilka
kroków w stronę domu, spostrzegł kurę ze zwichniętą nogą. Odłożył drewno i
zajął się biedną kokoszką. Słońce już zachodziło, a traktor ciągle jeszcze
stał na podwórku. I tak minął dzień.
Albo ty ukształtujesz i zaplanujesz swoje życie, albo życie ukształtuje i
zaplanuje ciebie. A przecież masz mnóstwo czasu do zaplanowania. Możesz
łatwo obliczyć kapitał czasu, jakim dysponujesz. Napisz na kartce liczbę 65
(kiedy jesteś prawdziwym mężczyzną) lub 60 (płeć piękniejsza). To jest wiek
przechodzenia na emeryturę. Odejmij teraz od tej liczby swój aktualny wiek.
(20-letnia kobieta dostanie wynik 60 - 20 = 40). Otrzymaną różnicę pomnóż
przez 1920 (20 dni roboczych na miesiąc, razy 8 roboczogodzin na dzień,
razy 12 miesięcy). Otrzymany wynik zapisz sobie najgrubszym mazakiem, jakim
dysponujesz i wywieś na widocznym miejscu. Jest to mianowicie twój osobisty
kapitał wyrażony w godzinach. Sposób zainwestowania tego kapitału możesz
jeszcze zaplanować.
A może wydaje ci się, że zamiast poświęcać czas na planowanie lepiej
zająć się od razu konkretną robotą? Prawda jest jednak taka, że każda
minuta planowania oszczędza 3-4 minuty przy wykonawstwie.
Nie zapomnij zaplanować sobie każdego dnia pracy. Ucz się oszacować czas
potrzebny na wykonanie konkretnych zadań. Planując popołudniową naukę, nie
zapomnij o uwzględnieniu spraw nieprzewidzianych. Określ, ile procent tego
czasu możesz zaplanować, a ile musisz zarezerwować na nieoczekiwane
zdarzenia i kontakty z ludźmi.
Pamiętaj o dobroczynnych skutkach prowadzenia listy czynności (To
Do-List, check list) i każdego dnia stosuj to narzędzie do rozplanowania
konkretnych zajęć. Najlepiej wieczorem poświęcić na to 5 minut. Listę
czynności warto też zastosować wobec powtarzających się procesów rutynowych
- np. spisać zestawienie rzeczy do zabrania na wakacyjne wojaże.
Teraz o wyższości planowania na papierze. To, co zaplanowałeś tylko w
głowie, może szybko ulec zapomnieniu pod wpływem nowych pomysłów.
Nie trać ducha, jeśli nie uda ci się całkowicie zrealizować planów. Nie
znaczy to, że całe planowanie było na nic. Pewien podróżny pytał kiedyś
dyżurnego ruchu, jaki sens ma ten cały rozkład jazdy, skoro jego pociąg i
tak ma pół godziny spóźnienia. "Wtedy by pan nie wiedział, że ten pociąg ma
spóźnienie" - odpowiedział kolejarz. Wynika z tego morał: twój plan nie
będzie zrealizowany od A do Z, ale to nie jest żadna katastrofa. Dzięki
planowi wiesz, co przeszkodziło w jego wykonaniu. Następnym razem możesz to
skorygować.
Poniżej znajdziesz "Plan pięcioletni". W rozdziale 23 sprecyzowałeś swoje
cele. W kolejnym formularzu wypełnij tylko pierwszą kolumnę celów
długoterminowych. Resztę możesz na bieżąco uzupełniać. Przeznacz sobie raz
na rok czas na aktualizację celów i planów. Urodziny, imieniny i okolice
Sylwestra dobrze się do tego nadają. Może potrzebny ci będzie cały tydzień.
Warto planować okresy pięcioletnie, bo często przeceniamy swoje możliwości
w skali roku, a regularnie nie doceniamy, co można osiągnąć na przestrzeni
pięciu lat.
Planowanie długoterminowe (W rozdziale 23 "Jasno określony cel" ustaliłeś
swoje cele bieżące, krótko- i długoterminowe, tutaj nanieś jedynie te
ostatnie) - xxpięciolatka.
Tabelka składa się z 6 rubryk: 1 - cele; 2 - rok 1999; 3 - rok 2000; 4 -
rok 2001; 5 - rok 2002; 6 - 2003. Uzupełnij rubryki od 2 - 6.
1. szkoła/praca/kompetencje
2. ...
3. ...
4. ...
5. ...
6. ...
1. Królestwo Boże - i ja
2. ...
3. ...
4. ...
5. ...
6. ...
1. Królestwo Boże - i inni
2. ...
3. ...
4. ...
5. ...
6. ...
1. Finanse
2. ...
3. ...
4. ...
5. ...
6. ...
1. Osobowość, kontakty, wypoczynek
2. ...
3. ...
4. ...
5. ...
6. ...
1. Sprawność fizyczna
2. ...
3. ...
4. ...
5. ...
6. ...
1. Wakacje
2. ...
3. ...
4. ...
5. ...
6. ...
Strategia nr 25
Świadome nieróbstwo
Nie chodzi tu o wymigiwanie się od pracy czy decyzji, ale o świadome
nieróbstwo po dobrze wykonanej robocie. Napięcie jest znośne, gdy następuje
po nim okres wytchnienia. Nic nie szkodzi, że miotasz się w różnych
kierunkach - pod warunkiem, że masz stały punkt odniesienia. Regularny
wypoczynek jest nam równie potrzebny jak oddychanie.
Zaskakujące jest, że niełatwo jest się tego nauczyć. Kto jednak opanował
sztukę odpoczywania, ten zapomina o skurczach w żołądku i bólu głowy. Parę
minut odpoczynku na wygodnym fotelu może zdziałać cuda. Najlepiej w jakimś
spokojnym miejscu. Najwłaściwsze jest wypoczywanie świadome. Usiądź prosto
i wygodnie, zamknij oczy (gdybyś się położył, mógłbyś niechcący przysnąć).
Postaraj się rozluźnić kolejno wszystkie grupy mięśni - od stóp do głowy.
Oddychaj głęboko, wdychaj równomiernie, powoli wydychaj. Ćwicz tak przez
około 10 minut.
Osiągniesz odprężenie dosłownie w parę minut. Spokojnie możesz spoglądać
na zegarek. Nie poleca się budzika. Nie staraj się przy tym określać
stopnia odprężenia.
W szkole możesz spokojnie znaleźć czas na relaks w czasie przerw.
Zauważysz, że łatwiej ci się będzie potem koncentrować na zajęciach.
Ruch jest często lepszy niż drzemka
Najwięcej korzyści przynosi dziesięciominutowy odpoczynek jeden lub dwa
razy dziennie. Wbrew pozorom, dłuższa przerwa wcale nie jest
korzystniejsza. Pamiętaj, że organizm ludzki został stworzony nie dla
spoczynku, lecz aby był aktywny. Jeżeli się aktualnie nie gimnastykujesz
(strategia 28), to zapewnij sobie regularnie odrobinę ruchu. Organizm
odpręża się wtedy o wiele szybciej.
Strategia nr 26
Kontroluj oglądanie telewizji
Wielu poważnych ludzi pozbyło się telewizora i potrafią uzasadnić ten
krok. Nie chodzi tu jednak o bezwarunkowe naśladownictwo, lecz o rozsądne
zredukowanie czasu spędzanego przed szklanym ekranem. Ciągłe ślęczenie
przed nim nie jest zbyt mądre, szczególnie dla osób pragnących zrealizować
w swoim życiu określone cele.
Bądź wybrednym telewidzem
Kto aktywnie ogląda telewizję, ten świadomie wybiera w coraz bogatszej
ofercie informacyjnej. Kiedy uzmysłowimy sobie ilość programów
edukacyjnych, informacyjnych, naukowych, to możemy mówić nawet o domowym
uniwersytecie. Wiele z interesujących audycji emitowanych jest regularnie
raz w tygodniu. Telewizja Edukacyjna w TVP 1, Akademia Zdrowia Dwójki,
kursy językowe - to kilka powszechnie znanych przykładów. Warto kupować
program telewizyjny i zaznaczać wszystkie wartościowe pozycje, wpisując je
równocześnie do kalendarzyka.
Pytania kontrolne: Ile czasu dziennie poświęcasz na telewizję?
Z jakich audycji zrezygnujesz, poczynając od dziś?
Oblicz czas spędzony przed telewizorem w ciągu roku i porównaj to z
ilością godzin pracy.
Stacje telewizyjne i agencje reklamowe mają powody do zadowolenia: np. w
niemieckich domach telewizor jest włączony średnio 3 i 3/4 godziny
dziennie, a w mieszkaniach z telewizją kablową nawet ponad 4 godziny. W
Niemczech zarejestrowanych jest 31 milionów odbiorników telewizyjnych.
Około 400 tys. gospodarstw domowych dysponuje trzema i więcej telewizorami.
W sumie 92 proc. naszych zachodnich sąsiadów posiada własny odbiornik
telewizyjny.
Magnetowid umożliwia oglądanie audycji w wybranym przez siebie czasie,
niezależnie od programu telewizyjnego. Nagrane programy można potem
odtwarzać w odpowiedniej chwili.
Strategia nr 27
Ile snu potrzebujemy?
Były amerykański prezydent Ford powiedział kiedyś: "Jedzenie i sen to
strata czasu". Wielu ludzi ma skrajnie odmienne opinie w tej materii. Ile
snu potrzebujemy naprawdę?
Przyjęty w naszej kulturze ośmiogodzinny sen nie ma w sobie nic
magicznego. Faktem jest, jak twierdzą naukowcy, że przeciętny Europejczyk
sypia 7 1/2 godziny dziennie, a 5 do 6 godzin wystarczyłoby mu w
zupełności. Sypiaj tyle, ile potrzeba, abyś rano był wypoczęty i gotowy do
pracy. I nie wydłużaj snu ponad miarę. Przeciętny Niemiec sypia 7 godzin i
28 minut, a Niemka 7 godzin i 36 minut.
Nie można się odespać ani wyspać na zapas
Jeżeli od czasu do czasu zdarzy ci się "zarwać" znaczną część nocy - to
nie masz powodu do żadnych obaw. Następnego dnia będziesz się wprawdzie
czuł trochę "do niczego", ale nie musi to wpłynąć negatywnie na jakość
twojej pracy. Po południu dotkliwiej odczujesz "niż sprawności", ale poza
tym dzień minie ci normalnie. Straconego snu nie można w pełni nadrobić.
Może tylko następnym razem pośpisz dłużej o godzinkę lub dwie.
Jeżeli sypiałeś do tej pory 9-10 godzin, to warto by przemyśleć, czy jest
to naprawdę konieczne. Taka ilość snu wynika zazwyczaj ze złych
przyzwyczajeń i jest niezdrowa. Akcja serca ulega spowolnieniu, co powoduje
zmiany organiczne.
Spróbuj stwierdzić eksperymentalnie, po jakim minimalnym okresie snu,
czujesz się jeszcze rześki i wypoczęty. Skracaj czas snu kolejno po 10
minut i obserwuj efekty, aż dojdziesz do momentu, gdy organizm
zaprotestuje.
Cykl 90-minutowy
Sen człowieka przebiega według pewnych prawideł. Codziennie np. kładziemy
się do snu o podobnej porze i wstajemy po 7-8 godzinach. Śpimy natomiast w
cyklach trwających około półtorej godziny. Po przespaniu tego okresu
budzimy się na króciutko, przewracamy się na drugi bok - i zaczynamy
następne półtorej godziny. Jeżeli lubisz uciąć sobie popołudniową drzemkę
(co jest bardzo zdrowe), to śpij albo 10-20 minut albo półtorej godziny.
Jeżeli wcześniej przerwiesz swoją drzemkę, wtedy wyrwiesz swój organizm z
głębokiego snu, a on tego nie toleruje. Przez resztę dnia będziesz chodził
niewyspany, wybity z rytmu i zły.
Zbadaj, czy należysz do grupy "sów", czy "skowronków". Jesteś
"skowronkiem", który budzi się o 5 rano i jest w pełni na chodzie, czy
"sową", która bez oznak zmęczenia przetrwa każdą imprezę do bladego świtu?
Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz
Głęboki, relaksujący sen ma wielką wartość. Około 20 proc. ludzi źle
sypia. Co zrobić, aby dobrze się wyspać:
1. Łóżko nie może być zbyt miękkie.
2. Tlenu nie może brakować. Dlatego śpij przy otwartym oknie.
3. Szklanka gorącego mleka i ciepła kąpiel to stary sposób na bezsenność.
4. W chłodnych pomieszczeniach lepiej się zasypia i śpi.
5. Starą prawdę, że czyste sumienie daje ukojenie, potwierdzają znawcy
problematyki snu.
Medycyna potwierdza również, że snu nie da się niczym zastąpić, ani
pobudzającymi środkami farmakologicznymi, ani paleniem jednego papierosa za
drugim.
Strategia nr 28
Ruszaj się!
Z pewnością znasz powiedzenie: w zdrowym ciele zdrowy duch. Pewien poeta
miał wiele racji, ułożywszy takie powiedzonko: Wszystko idzie dobrze, gdy
wszyscy więcej chodzą. W moim życiu sprawy idą w dobrym kierunku, kiedy
codziennie idę pobiegać.
Nauka związana jest przede wszystkim z siedzeniem. Siedzenie jest
wygodne, prowadzi do wygodnictwa. I jest sprzeczne z naturalną skłonnością
człowieka do ruchu.
Ruch wzmaga aktywność umysłową
Przygarbiona sylwetka to wynik siedzącego trybu życia. Ruch jest
potrzebny, musimy nie tylko umysłem, ale i ciałem czuć, że jesteśmy
istotami z krwi i kości. Brak ruchu oznacza niedokrwienie organizmu.
Odpowiednie dokrwienie mózgu jest z kolei podstawowym warunkiem sprawnego
myślenia i uczenia się. Kiedy proces ten jest zakłócony, wtedy szybko się
męczymy. Człowiek skonstruowany jest jako istota motoryczna, dlatego musimy
zapewniać sobie odpowiednią dawkę ruchu.
Nasz mózg jest tak zbudowany, że odzyskuje sprawność nie tylko dzięki
snowi, ale także poprzez aktywność - zarówno fizyczną, jak i umysłową.
Mobilność w myśleniu wspomagana jest przez mobilność fizyczną. Wielu ludzi
doświadcza tego w ten sposób, że najlepiej im się myśli, kiedy spacerują
tam i z powrotem.
Wymówka, że brakuje nam czasu na gimnastykę, nie wytrzymuje krytyki. Czas
regularnie poświęcany na gimnastykę procentuje bowiem większą sprawnością i
lepszym stanem zdrowia. Przez to zyskujemy czas, a nie tracimy go.
Biegając zażywamy ruchu najprościej, najtaniej i najlepiej. Jogging stał
się nawet czymś modnym. Nie masz się czego wstydzić, kiedy biegasz rankiem
po swojej dzielnicy. Pracujesz nad swoim zdrowiem - i niech to doda ci
animuszu. Jest wiele dyscyplin sportowych, ale rzadko która tak pomaga jak
biegi i pływanie.
Biegaj i jeszcze raz biegaj
A teraz parę praktycznych rad co do codziennego biegania: Jeżeli
dojeżdżasz do szkoły autobusem lub tramwajem, wysiądź przystanek albo dwa
wcześniej i przejdź możliwie szybko ten odcinek. Im szybciej idziesz, tym
lepiej trenujesz swoje serduszko.
Jeżeli jeździsz samochodem, parkuj trochę dalej, aby móc dłużej
pochodzić.
Chodzenie po schodach przyspiesza obieg krwi. Przeskakuj co drugi
schodek. Bojkotuj windę.
Dwa razy w tygodniu to minimum
Raz na tydzień biegaj po lesie i idź popływać w basenie. Fachowcy mówią,
że gimnastyka ma sens, jeśli odbywa się regularnie - przynajmniej 2 razy na
tydzień przez około 20 minut. Jest to o wiele korzystniejsze niż 2 godziny
raz na dwa tygodnie. Sport nadmiernie forsowny jest raczej obciążeniem niż
pomocą. Gimnastyka przynosi spodziewane efekty dopiero wtedy, kiedy puls
wzrasta w trakcie ćwiczenia o 50-60 uderzeń na minutę w stosunku do pulsu w
stanie spoczynku. Warto zapamiętać podstawową regułę: Gdy od 180 odejmiemy
naszą aktualną ilość lat, otrzymamy właściwą wartość tętna. Do takiego
wyniku powinieneś dążyć.
Ścieżka zdrowia i domowe przyrządy
W wielu parkach mamy ścieżki zdrowia, z których warto korzystać. Można
zachować sprawność ćwicząc także w domu na przyrządach. Praktyka wykazuje
jednak, że przyrządy te wcześniej czy później lądują w kącie, bo się
znudziły. A gimnastyka powinna zawsze sprawiać przyjemność. Dlatego też
chodzenie na siłownię lub też grupowe biegi, piłka itd. mają swoje
niezaprzeczalne plusy. Przyłącz się np: bez obawy do grupy wyjeżdżającej na
narty, mimo że może sam nigdy nie będziesz narciarzem. Przejdziesz przez
rozgrzewkę, ćwiczenia rozciągające, uelastyczniające, na przyrządach i bez
przyrządów. Wśród członków tej grupy będą zapewne nie tylko mistrzowie
świata, ale i podobni do ciebie zwykli zjadacze chleba, którzy chcą się po
prostu trochę rozruszać.
Gimnastyka poranna
Jeszcze jedno: Co by było, gdybyś wstawał codziennie 5-10 minut wcześniej
i aktywnej zaczynał dzionek? Ćwicz w miarę możliwości przy otwartym oknie i
głęboko oddychaj. Taki oddech:
- dodaje sił;
- uspokaja system nerwowy;
- zwalcza znużenie;
- oczyszcza i wzbogaca krew;
- wzmacnia płuca, klatkę piersiową i brzuch;
- zwiększa odporność na przeziębienia.
Gimnastyka poranna składa się z różnych rodzajów ćwiczeń:
a) ćwiczenia rozciągające w celu zachowania gibkości (przy intensywnym
oddychaniu);
b) ćwiczenia pobudzające krążenie krwi.
Niżej podane ćwiczenia warto przerabiać codziennie rano:
a) ćwiczenia rozciągające:
1. Pozycja wyjściowa: stoimy w lekkim rozkroku, wspięcie na palcach, ręce
wyciągamy w górę i wykonujemy głęboki wdech.
2. Opuszczamy ręce i stajemy na całych stopach - wydech.
3. Powtarzamy wszystko jeszcze raz - ale ręce przenosimy za głowę.
1. Stoimy w rozkroku. Ręce swobodnie zwisają wzdłuż tułowia.
2. Wykonujemy skłony boczne w lewo z wymachami prawej ręki nad głową.
3. Wracamy do postawy wyjściowej.
4. Wykonujemy boczne skłony w prawo z wymachami lekko ugiętą lewą ręką
nad głową.
5. Powrót do postawy początkowej.
6. Boczne skręty tułowia w lewo i w prawo z obydwoma rękami wyciągniętymi
nad głową.
Cały czas głęboko oddychać. W pozycji wyjściowej wydech.
1. Pozycja wyjściowa: stoimy w lekkim rozkroku, ręce splecione za głową.
Wdech.
2. Unieść lewe kolano, wykonując skrętoskłon w lewo, prawym łokciem
dotykamy lewego kolana. Wydech.
3. Pozycja początkowa. Wdech.
4. To samo z drugiej strony. Wydech.
1. Pozycja wyjściowa: ręce wyciągnięte do góry. Wdech.
2. Skłon tułowia w przód - do kąta prostego. Wydech. Uważać, aby głowa
nie zwisała, ale znajdowała się między wyciągniętymi rękami. Patrz przed
siebie, plecy proste.
3. Pozycja wyjściowa. Wdech.
4. Kąt prosty. Wydech.
b) ćwiczenia pobudzające krążenie krwi:
1. Stoimy w lekkim rozkroku. Krążenie ramion w tył.
2. Wymachiwanie ramion przy lekkim odchyleniu się do tyłu.
3. Patrz pkt. 1. Trochę szybciej.
1. Stoimy w rozkroku. Głęboki skłon tułowia w przód, ręce dotykają
podłogi, sprężynujemy, pogłębiając skłon.
2. Wyprost, wymachy rąk do tyłu.
1. Stoimy w lekkim rozkroku. Wyprost, ręce w górze. Krążenie tułowia w
prawo.
2. Tak samo, ale zaczynając od skłonu (raz w lewo, raz w prawo).
1. i 2. Wymachy na przemian raz lewą, raz prawą nogą, w przód i w tył,
coraz wyżej; ręce wyciągnięte w bok.
3. i 4. Ręce dalej wyciągnięte w bok. Wymachy nóg tym razem w lewo i w
prawo. Lewą stopą dotykamy lewej dłoni, prawą - prawej.
1. Postawa zasadnicza.
2. Mocny wymach nogi do przodu z jednoczesnym klaśnięciem rękami pod
uniesionym kolanem.
3. i 4. Podciągamy na przemian lewe i prawe kolano do klatki piersiowej.
Możemy lekko podskakiwać na drugiej nodze (ćwiczenie to można codziennie
wydłużać i zwiększać tempo).
Dobrej zabawy! I jeszcze jedna rada: bądź pomysłowy w modyfikowaniu i
tworzeniu własnych ćwiczeń!
Na rynku są dostępne kasety wideo i magnetofonowe z różnymi rodzajami
fachowo i ciekawie przygotowanych ćwiczeń. Gimnastyka w rytm muzyki według
jasnych instrukcji jest o wiele łatwiejsza. Rytm rozkręca człowieka, wciąga
i usuwa zmęczenie.
Strategia nr 29
Odżywianie się, zdrowie, choroby
Mało kto jest całkowicie zdrowy
Niewielu tylko myśli o swoim zdrowiu, mając 16 czy 18 lat. Wydaje się
oczywiste, że jesteśmy zdrowi. A jednak rzadko kto jest absolutnie zdrowy.
Poszukując najlepszych metod pracy umysłowej, nie można zignorować faktu,
że człowiek jest istotą psychofizyczną, że nasza psychika jest mocno
zależna od funkcjonowania organizmu. Rzymski poeta Juwenalis powiedział:
"Zdrowy duch wymaga zdrowego organizmu".
Proste reguły prawidłowego odżywiania się
Parę reguł zdrowego odżywiania się:
1. Gotowanie potraw nie należy koniecznie do najlepszych ludzkich
wynalazków. Im potrawy mniej przetworzone, tym zdrowsze. Co można, trzeba
spożywać na surowo (sałata, warzywa, owoce, twaróg itp.).
2. Regularne posiłki!
Jadaj o stałych porach, bo żołądek też potrzebuje spokoju.
Lepiej jeść często i mało, niż rzadko i dużo. Trzymaj się klasycznej
piątki: śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek (sok, herbata,
kakao) i kolacja.
3. Dobre pogryzienie i przeżucie wspomaga i ułatwia trawienie. Każdy kęs
należy przeżuć 30 razy, a przy kiepskim zgryzie nawet 90 razy. Jedz wolno,
bez pośpiechu.
4. Ograniczaj tłuszcze. Nasze posiłki obfitują w tłuszcze, których
żołądek dobrze nie trawi. Potrawy tłuste zalegają długo w żołądku,
obciążając krwiobieg, a przez to inne funkcje organizmu.
5. Odżywiając się zdrowo, nie należy korzystać z używek. Kawa, czarna
herbata, papierosy na dłuższą metę raczej szkodzą niż pomagają. Również
"jeden głębszy" na dobre trawienie oszukuje jedynie układ pokarmowy.
6. Cukier rafinowany dostępny w handlu jest niezdrowy. Wchodzi on
niestety w skład wielu produktów, jak np. czekolady, dżemów, ciast i
tortów. Na polskim rynku cukier nierafinowany dostępny jest w miodzie
sztucznym.
Przeziębienia nie pochodzą z zimna
Jesteśmy bardzo podatni na przeziębienia i infekcje. Przyczyna
przeziębień nie znajduje się, jak by wskazywała na to nazwa - w oziębieniu,
ale raczej w przeciążeniu organizmu lub też obciążeniu psychiki. Częstym
powodem jest również nieodpowiednia dieta. Tego typu przeziębienia związane
są często z poceniem się. Każdy wie, że łatwo można się przeziębić, gdy
wyjdzie się spoconym, na przykład po tańcach, na świeże powietrze. Do
przyczyn przeziębień należą też mokre ubranie lub wilgotne buty.
Wspólną cechą wszystkich przeziębień jest zakłócenie naturalnych
mechanizmów obronnych organizmu. Leczony katar trwa tydzień, a nie leczony
7 dni. Apteki oferują całą gamę lekarstw przeciwko katarowi. Każdy jednak
środek chemiczny, o ile w ogóle działa, tłumi wysiłki organizmu do
samodzielnego zwalczenia choroby. Infekcja jest sztucznie tłumiona. Po
zaprzestaniu "leczenia" organizm samodzielnie się z nią rozprawi.
Lepiej zapobiegać niż leczyć
Powodem przeziębienia bywają nieodpowiednie stroje. Uważaj na nagłe
zmiany temperatury. Unikaj chodzenia w wilgotnym obuwiu. Będąc spoconym,
nie wystawiaj się na działanie przeciągów. Jedz dużo owoców ze względu na
zawarte w nich witaminy. Rano bierz zimny prysznic. Raz-dwa razy na tydzień
spoć się zdrowo, najlepiej biegając lub siedząc w saunie.
Strategia nr 30
Co robić z wolnym czasem?
Jesteśmy tak obciążeni zajęciami, że niektórym z nas może się wydawać, że
już w ogóle nie mają wolnego czasu. Na ich potrzeby wykonajmy prosty
rachunek: mamy 24 godziny na dobę. Na sen zużywamy około 8 godzin, szkoła,
względnie praca, plus dojazd i inne zajęcia towarzyszące zajmują nam 10
godzin. Na posiłki, higienę osobistą itp. trzeba odliczyć 3 godziny.
Dorzućmy jeszcze pół godziny na pozostałe drobiazgi. Pozostaje nam jeszcze
całe 2 i 1/2 godziny czasu, który dla większości z nas jest naprawdę czasem
wolnym, którym możemy swobodnie dysponować.
Czas wolny - szansa lub niebezpieczeństwo
Nasz charakter zależy w dużym stopniu od tego, co robimy ze swoim wolnym
czasem. W zależności od tego reprezentujesz wyższy poziom lub też jesteś
szarym człowiekiem. Nie marnujmy więc wolnego czasu! Trzeba go planować,
jak wszystko inne. Jak spędzasz swoje wolne wieczory, dni, weekendy?
Badania nad zmęczeniem i metodami jego zwalczania wykazały interesujące
zależności. Jak się okazało, nie jest ono całkowicie wynikiem
przepracowania, a zależy o wiele bardziej od takich czynników jak
jednostajność, troski, niezdecydowanie, przewrażliwienie. Jednym ze
sposobów najskuteczniej zwalczających zmęczenie jest zainteresowanie się
swoim hobby. Najbardziej znanym hobby jest kolekcjonerstwo. Jeżeli chcesz
coś kolekcjonować, to wybierz coś takiego, co odpowiada twoim osobistym
skłonnościom, nie zaś aktualnie panującej modzie. Swojemu hobby trzeba się
poświęcić. Kto kocha swoją pasję, ten pracuje radośniej i lepiej.
Czy masz swoje hobby?
Realia domowe i finansowe mają oczywiście wpływ na intensywność
uprawiania swojego hobby. Trzeba ciągle pamiętać, że przy rosnących
dochodach maleje ilość wolnego czasu. Jeżeli dorobisz się np. własnej
sauny, to jej obsługa zajmie ci tyle samo czasu, co korzystanie z sauny w
mieście. Im więcej posiadasz, tym więcej zabiera ci to czasu i tym mniej
masz okresów prawdziwego wytchnienia. Warto się więc ograniczać i
rozkoszować wolnością.
Parę słów do młodszych czytelników
Coraz większą popularnością cieszy się praca w czasie wakacji. Z
pewnością związane jest to ze wzrastającym zapotrzebowaniem na pieniądze.
Wieża stereo, odtwarzacz kompaktowy czy wyjazdy wakacyjne sporo kosztują.
Niektórzy uczniowie w czasie wakacji muszą się uczyć - np. do poprawek. Ale
większość może spokojnie się rozejrzeć za jakimś zajęciem.
Pracując w czasie wakacji, zyskujesz z reguły więcej ruchu, który jest ci
potrzebny. A także motywację do nauki w nowym roku szkolnym. Powszechnie
występujące u uczniów starszych klas szkoły średniej zniechęcenie i
zmęczenie, mogłyby zostać skutecznie zredukowane przez odpowiednią dawkę
pracy, np. w fabryce. Reformowanie szkolnictwa mogłoby iść w takim
kierunku, aby uczniowie po podstawówce odbywali 2 lata praktyki ucząc się
jakiegoś zawodu. Kto po tych 2 latach chciałby wrócić do szkoły, byłby do
tego dobrze umotywowany. Nie traktowano by wtedy szkoły jako katorgi i
nieszczęścia, ale jako życiową szansę. Wysiadywanie w ławkach przez 12 lat
nie jest chyba najszczęśliwszym rozwiązaniem.
Treść tego rozdziału wykazała zapewne, że relaks i odprężanie się nie są
równoznaczne z nieróbstwem. Rozwijaj więc swoje zainteresowania. W ciągu
dnia staraj się zachować trochę czasu na rozmyślanie, na wyciszenie się, na
modlitwę. Te chwile dodadzą ci sił w borykaniu się z codziennymi
problemami.
Szczególnie ważna jest modlitwa. Dzięki tej rozmowie z Bogiem popatrzysz
z właściwej perspektywy na siebie i innych ludzi. W efekcie będziesz
bardziej szanował swój czas. Jest on przecież całkowicie w Jego rękach.
Strategia nr 31
Z nauczycielem jak z jajkiem
Relacje między nauczycielem a uczniem trzeba umieć mądrze wykorzystać.
Nauczyciel, nawet ten, którego nie cierpisz, wykonuje swoje zadanie i chce
cię czegoś nauczyć. Nawet jeśli czyni to niedoskonale, to uczeń zawsze na
tym korzysta. Gdy będziesz agresywny, to nietrudno zgadnąć, że właśnie ty
na tym stracisz.
Stosunki między nauczycielem i uczniem nigdy nie będą doskonałe, bo jeden
musi wymagać, a drugiemu nie zawsze chce się pracować. Nauczyciel ma jednak
do czynienia nie tylko z poszczególnymi jednostkami, ale z klasą jako
całością. Dlatego siłą rzeczy nigdy nie będzie idealny w stosunkach z
każdym uczniem. O tym muszą także pamiętać rodzice. A to, że dzieci w domu
są troszkę inne niż w szkole, to jeszcze inna sprawa.
Wiele z tego, co odbierane jest przez uczniów jako samowola czy wręcz
bezwzględność nauczyciela, wynika często z prostej konieczności.
A kiedy spotkasz się z rzeczywistą samowolą, to pomyśl, że to nic nowego.
W Piśmie Świętym są wskazówki na temat postępowania z bezwzględnymi i
surowymi przełożonymi. Święty Piotr napisał np. coś takiego: ...szanujcie
swoich panów i wypełniajcie ich polecenia, bez względu na to, czy są dobrzy
i wyrozumiali, czy też bezwzględni i surowi.
Strategia nr 32
Szkoła, szkoła, i po szkole
Jeżeli po maturze lub po skończeniu studiów powiesz: "Teraz pozwolę sobie
na dobrze zasłużony odpoczynek", to nie będzie w tym nic dziwnego. Okres
intensywnej nauki jest wyczerpujący.
Podobnie jednak jak w sporcie - nie wolno spoczywać na laurach, bo
muskuły zwiotczeją, a umysł musi zachować sprawność, aby mógł realizować
nowe zadania.
Systematyczne przerabianie podręczników było z pewnością jedną z twoich
najlepszych inwestycji. Wypracowane w ten sposób metody, dzięki którym
skutecznie ukończyłeś szkołę, przyczynią się do twojego powodzenia w życiu
zawodowym. A dobre świadectwo na pewno nie przeszkadza na początku kariery.
Prawie każdy jest rozczarowany swoją pierwszą pracą. Wielu skarży się, że
nie używają nawet 10 proc. poznanej wiedzy. Ale bądź cierpliwy - na
wszystko jeszcze przyjdzie czas.
Praca to powołanie
Wielu ludzi traktuje pracę zawodową jako zło konieczne, czas, który
trzeba jakoś spędzić w oczekiwaniu na okresy prawdziwego życia: wolny
wieczór, weekend, urlop. Trzeba jednak pamiętać, że dobrze wykonana praca
ma wiele wspólnego z powołaniem. Święty Paweł pisał do Kolosan: I wszystko,
cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana
Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego (Kol 3,17) i dalej: Cokolwiek
czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że od
Pana otrzymacie dziedzictwo (wiekuiste) jako zapłatę. Służycie Chrystusowi
jako Panu (Kol 3,23-24). Oznacza to, że nie tak ważne jest, co robimy, ale
jak i dlaczego robimy. Istnieje z pewnością wielu ludzi niezadowolonych,
wykonujących pracę byle jak i marzących tylko o awansie lub innym
stanowisku. To jednak nie jest rozwiązaniem. Zniechęcony, apatyczny
brygadzista będzie po awansie zniechęconym i apatycznym majstrem. W tej
sytuacji sprawdza się maksyma, że praca nie kształtuje człowieka, lecz
ukazuje jego wewnętrzne nastawienie.
Praca nie kształtuje człowieka, ale ukazuje jego wewnętrzne nastawienie
Zacytujmy jeszcze raz myśl św. Pawła: I wszystko, cokolwiek działacie
słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu
Ojcu przez Niego (Kol. 3,17).
Kończąc naukę, a także studiowanie tej książki, nie zapomnij że:
- Poznałeś, jak trzeba się uczyć. Gdy weźmiesz nową książkę do ręki,
będziesz już wiedział, jak ją szybko przeczytać zapamiętując przy tym to co
potrzeba.
- Techniki opisane w tej książce można stosunkowo łatwo zastosować.
Wracaj jednak od czasu do czasu do poszczególnych rozdziałów i stosuj
zawarte w nich wskazówki tak długo, aż przyzwyczaisz się do nowych metod.
Dopiero wtedy nastąpią zmiany.
- Jeżeli nawet myślisz, że autor gdzieś zdrowo przeholował, to co ci
szkodzi poeksperymentować, stosując te podejrzane prawdy. Poskutkują, a
jeśli nie - ty i tak będziesz bogatszy o nowe doświadczenie.
- W czasie nauki inni ludzie ustalali cele, do których miałeś dążyć.
Teraz, po jej ukończeniu masz wielką szansę samodzielnego kształtowania
życia i wytyczania sobie celów. Przeczytaj jeszcze raz rozdział na ten
temat. Odważ się myśleć o wielkich rzeczach. Kto ma wielkie cele, ten wiele
osiągnie. Kto nic nie zamierza, ten dojdzie donikąd.
Wiele pragnąć - to wiele osiągnąć
W tej książce zajmowaliśmy się kwestiami praktycznymi. Wielokrotnie, a co
najmniej we wstępie (Uczmy się od Jezusa) poruszaliśmy kwestię tajemnicy
czasu. Czasu nie można kontrolować. Jest on pod kontrolą Boga. Każdy z nas
dostaje od Niego jakiś odcinek czasu. I każdy może, kiedy jest uczniem
Jezusa, dokonywać rzeczy, których pozytywne skutki okażą się nie tylko w
teraźniejszości, a także w wieczności. Kontakt z Jezusem jest kontaktem z
wiecznością.
Strategia nr 33
27 drobnych reguł życia
Książkę tę zakończymy 27 regułami życia, sformułowanymi przez Johna R.
Motta. Ten zmarły w 1955 roku duszpasterz był cenionym doradcą wielu
prezydentów i królów. Jako syn prostego drwala wychowywał się nad rzeką
Mississippi.
W tych czasach zegarek, a tym bardziej budzik, należał do rzadkości. Mott
stawiał więc w pobliżu otwartego okna swojej sypialni klatkę z młodym
kogutem. Piał on każdego ranka tak długo, aż dorastający John nie mógł już
wytrzymać w łóżku i wstawał, aby uwolnić koguta.
Podróżował potem po całym świecie, ewangelizując i prowadząc misje.
Organizował masowe spotkania i konferencje chrześcijan, z których wyłonił
się później ruch ekumeniczny. John R. Mott odgrywał w nim wiodącą rolę do
końca swojego życia.
Nigdy nie został wyświęcony na duchownego, ale jako człowiek świecki miał
większy autorytet niż wielu biskupów, którzy szanowali go i uznawali.
John R. Mott pozostawił po sobie bogatą spuściznę, z której skorzystamy,
wgłębiając się w "27 drobnych reguł życia".
27 drobnych reguł życia
I. Aby rozwijać się fizycznie:
1. Uznaję niedzielę jako dzień odpoczynku.
2. Odpowiednio się wysypiam.
3. Każdego dnia wykonuję ćwiczenia fizyczne.
4. Unikam trwonienia sił poprzez:
- zbyt częste rozmowy,
- ciągłe myślenie o pracy,
- poddawanie się napięciom życia zawodowego,
- przesadnie długą pracę.
5. Dbam o zdrowie.
6. Zdrowie fizyczne traktuję jako dar, z którego będę musiał zdać sprawę.
7. Każdego roku biorę urlop, w czasie którego:
- całkowicie zmieniam rozkład zajęć,
- odcinam się całkowicie od zawodowego żargonu,
- uprawiam przyjemne fizyczne zajęcia lub gry,
- każdego dnia przez godzinę zapoznaję się z nowymi dziedzinami wiedzy,
- codziennie zajmuję się sprawami duchowymi.
II. Aby rozwijać się psychicznie:
1. Na każdy rok sporządzam plan rozwoju umysłowego.
2. Plan ten zdecydowanie realizuję.
3. Realizuję własny plan studiowania:
- jednej księgi Biblii (gruntownie),
- jednej dziedziny związanej z moją pracą (kompleksowo).
4. Rezerwuję konkretny czas na własną naukę.
5. Pielęgnuję i rozwijam w sobie postawę poszukującą.
6. Wykorzystuję okazje do prowadzenia ciekawych rozmów.
7. Planowo notuję spostrzeżenia z lektur, rozmów i rozmyślań.
8. Piszę artykuły, wymagające szczegółowych badań i studiów.
9. Opracowuję referaty wymagające szczegółowych studiów.
10. Staram się związać z osobami reprezentującymi wysoki poziom umysłu i
ducha.
III. Aby rozwijać swoją duchowość:
1. Opracowuję dalekosiężne plany rozwoju mojej duchowości.
2. Wyłączam się czasami na cały dzień lub pół dnia, by ocenić swój stan
ducha.
3. Niezależnie od okoliczności praktykuję modlitwę poranną.
4. Robię wszystko, by rozwijać własne życie modlitewne.
5. "Ciche godziny" są częścią mojego planu dnia.
6. Regularnie studiuję Biblię.
7. Okazyjnie czytam książki z wyznaniami ważnych przedstawicieli
Kościoła.
8. Regularnie chodzę do kościoła.
9. Odważnie zwalczam grzech w każdej postaci. Szczególnie staram się
wyrugować "małe" grzeszki.
10. Nawiązuję serdeczny kontakt z bliźnim, będącym w potrzebie i usiłuję
mu dopomóc.
John R. Mott 1865-1955
prezydent ogólnoświatowego związku YMCA
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla 1946
22 sposoby oszczędzania czasu
1. To-Do-List. Lista spraw do wykonania. Zawsze mam przy sobie pisak i
papier. Zapisuję wszystko, co trzeba wykonać lub o czym nie mogę zapomnieć.
2. Swoje cele (zawodowe, duchowe, sprawnościowe) mam sformułowane na
piśmie. Studiuję je sumiennie raz do roku (urodziny).
3. Planuję sposoby osiągania tych celów.
4. Współpracuję z innymi. Zlecam zadania i kontroluję realizację.
5. Zaczynam od spraw najważniejszych. Dopiero gdy wykonałem pierwszą,
zabieram się za drugą.
6. Świadomie wypracowuję dobre nawyki. Zwalczam złe przyzwyczajenia.
7. Relaks przez zaangażowanie.
8. Uczę się odmawiać. Ćwiczę się w kończeniu rozmów nie prowadzących do
celu.
9. Koncentruję się i zmuszam do podejmowania decyzji. Nie patrzę tępo na
papier, myśląc o niebieskich migdałach.
10. Dowolne zadanie można dowolnie wydłużać. Dlatego wyznaczam punkt
końcowy.
11. Organizuję "z głową" swoje biurko i biuro. Sprzątam systemowo. Mam
przemyślany system archiwizacji.
12. Piekę dwie pieczenie na jednym ogniu. Przy mechanicznych czynnościach
(np. oprawianie przeźroczy) słucham kaset z wykładami.
13. Tylko raz w życiu biorę daną kartkę papieru do ręki. Mam wielki kosz
na śmieci.
14. Uczę się metodą PPLPP: przegląd xx/ pytania / lektura / przyjmowanie
/ powtórka
15. Aktywnie słucham wykładów. Aktywnie notuję.
16. Metodycznie redukuję czas spędzany przed telewizorem.
17. Sypiam tylko tyle, ile naprawdę potrzebuję.
18. Planuję wieczory i wolne popołudnia.
19. Unikam przeglądania gazet.
20. Pracuję, kiedy inni już albo jeszcze śpią.
21. Regularnie zażywam ruchu.
22. Ta kartka wisi na widocznym miejscu koło biurka. Czytam ją okazyjnie.
Pytanie Lakeina stawiam sobie co najmniej 5 x na dzień.
Bibliografia
1. Bałachowicz J., Kształtowanie umiejętności czytania ze zrozumieniem,
Warszawa 1988.
2. Bandura Ludwik, Trudności w procesie uczenia się, wyd. II, Warszawa
1970.
3. Chylińska Jadwiga, Szybkie czytanie, Warszawa 1984.
4. Garczyński Stefan, Jak zapamiętać?, Warszawa 1981.
5. Garczyński Stefan, Sztuka pamiętania, wyd. III poprawione, Warszawa
1966.
6. Gurycka A., Rozwój i kształtowanie zainteresowań, Warszawa 1978.
7. Jak zostać poliglotą, Warszawa 1983.
8. Kulpa Jan, Umiejętność studiowania, Kraków 1968.
9. Marciszewski W., Metody analizy tekstu naukowego, Warszawa 1977.
10. Nauka własna studenta, red. J. Zborowski, Warszawa 1976.
11. Pietrasiński Z., Sztuka uczenia się, wyd. V, Warszawa 1975.
12. Pułturzycki J., Ucz się sam. O technice samokształcenia, wyd. II,
Warszawa 1972.
13. Reichert Z., Jak studiować?, Warszawa 1969.
14. Rudniański J., Metody pracy umysłowej ucznia, Warszawa 1967.
15. Rudniański J., Uczelnia i Ty. Technologia pracy umysłowej studenta,
Warszawa 1975.
16. Seredyka J., Z zakresu techniki pisania referatów prac seminaryjnych
i magisterskich na studiach historycznych, wyd. III, Opole 1974.
17. Święcicki M., Jak studiować? Jak pisać pracę magisterską, Warszawa
1969.
18. Szyszko-Bohusz A., Funkcja ćwiczeń odprężających w nowoczesnym
procesie kształcenia, Wrocław 1979.
19. Tinker Miles A., Podstawy efektywnego czytania, tłum. K. Dudziak,
Warszawa 1980.
20. Wojciechowski K., Praca umysłowa. Podręcznik samokształcenia,
Warszawa 1947.
21. Yates A.F., Sztuka pamięci, przeł. W Radwański, Warszawa 1977.
11)
21)
31)
41.
l1.1.1.1.1.1
rI.A.1.a