Przepis praktycznie jednoskładnikowy. Wspaniałe masło orzechowe, które może być trochę inne za każdym razem, ale dokładnie takie, jakie lubicie. Warto do smaku dodać odrobinę cynamonu lub miodu, rozpuszczonej czekolady gorzkiej lub białej, a nawet kakao. Może trochę pokruszonych fistaszków by było chrupiące? Najlepsze jest słodko - słone, więc nie zapomnijmy o soli. Nie dodajemy oleju lub innego tłuszczu - orzeszki są wystarczająco oleiste, naprawdę :-). Polecam!
ps. Znowu muszę Was opuścić na pewien czas, drodzy Czytelnicy, o czym wcześniej już wspominałam. Ale tym razem nie wiem, kiedy wrócę do blogowania i na jak długo. Przepraszam, ale nie będę również odpowiadać na Wasze komentarze i maile. Liczę na Wasze zrozumienie i na to, że nie zapomnicie o blogu, będziecie dalej piec dla swoich bliskich, a potrzebującym odpowiedzi tutaj na blogu w miarę możliwości pomagać.
Składniki na przepis podstawowy:
2 szklanki podpieczonych solonych orzeszków ziemnych*
* jeśli używamy niesolonych orzeszków, wtedy trzeba dodać soli, do smaku
** orzeszki podpiekamy na suchej patelni lub na blaszce w piekarniku rozgrzanym do 170ºC, mieszając od czasu do czasu
Orzeszki umieścić w malakserze (food - procesorze) i miksować przez około 12 - 15 minut. Będą one zmieniały stopniowo swoją konsystencję, aż powstanie gładka, oleista, smarowna masa.
Gotowe masło przechowywać zamknięte w lodówce, do miesiąca. Od czasu do czasu może wymagać zamieszania, jeśli zacznie oddzielać się olej.
Smacznego :)