NOWY TESTAMENT - PISMA JANOWE
x. Kotecki
18 II 08
Na pisma janowe składają się księgi NT: J, 1-3 J, Ap. Te księgi zostały przypisane postaci, która miała na imię Jan - czy to był Jan Apostoł czy Jan Prezbiter? Trudno odp. Te pisma jednak wywodzą się z tego samego źródła religijnego, ideologicznego, kulturowego i społecznego. Dlatego lepiej mówić o tradycji, szkole janowej niż o konkretnej postaci. Tradycja Kościoła nie miała wątpliwości, co do przynależności ewangelii i listów do pism janowych. Problemy były z Apokalipsą dlatego, że na nią zaczęli powoływać się heretycy, montaniści, którzy mówili o bliskim końcu czasów i na udowodnienie swoich tez, powoływali się na tekst Apokalipsy.
Najlepiej spojrzeć na jedność pism janowych od strony autorstwa Apokalipsy. W tradycji wszystkie źródła do III w. wskazują na św. Jana Apostoła.
Św. Justyn
W Dialog z Żydem Tryfonem określa autora Apokalipsy jeden z Apostołów Chrystusa. Uważa, więc że to Apostoł Jan. Ponadto św. Justyn był związany z Efezem, a Efez wg tradycji był związany z działalnością i śmiercią św. Jana Apostoła, był biskupem Efezu. Co więcej Justyn pisze Dialog między rokiem 151 a 165, a więc około 50/60 lat po śmierci Jana Apostoła.
Kanon Muratoriego
Datowany jest na ok. 155/200 rok. Janowi przypisuje autorstwo ewangelii, listów i Ap. Autora nazywa uczniem Pańskim oraz poprzednikiem Apostoła Pawła.
Prologus antiquior do Ewangelii
Powstał między rokiem 160 a 180. Wypowiada się z autorstwem Jana Apostoła oraz podaje kolejność powstania dzieł janowych: na początku powstała Apokalipsa na wyspie Patmos, następnie Ewangelia w Azji.
Św. Ireneusz
W Adversus haereses napisanym ok. 180/199 określa autora 4 ewangelii mianem Jana, ucznia Jezusa. Jan jest tu identyfikowany z umiłowanym uczniem Jezusa. Ireneusz podkreśla również łączność Jana z Efezem oraz powołuje się na Polikarpa: żyją jeszcze ludzie, którzy słyszeli, jak opowiadał (Polikarp), że Jan, uczeń Pański, razu pewnego poszedł w Efezie do łaźni, mówiąc: uciekajmy, by się czasem łaźnia nie zapadła, bo znajduje się tam Keryntos, wróg prawdy. Keryntos był jednym z gnostyków i jemu w pewnym momencie zaczęto przypisywać powstanie Apokalipsy św. Jana, po to, aby odrzucić autorstwo tej księgi.
Euzebiusz z Cezarei
Cytuje List do Florimusa i List do papieża Wiktora, gdzie powołuje się na tradycję sięgająca samego Jana za pośrednictwem Polikarpa. Z tych świadectw wynika: jedność autora 4 ewangelii, listów janowych i Ap; jako środowisko powstania podaje się Efez; wskazuje się na atmosferę kontrowersji spowodowanej wystąpieniami Keryntosa i nikolaitów; relacja Euzebiusz podaje relację między Polikarpem a jakimś Janem.
Klemens Aleksandryjski
W homilii Quis divus salvetur mówi o Janie Apostole, który wrócił z Patmos do Efezu po śmierci tyrana (cesarz Domicjan). Temu Janowi przypisuje autorstwo Ap i ewangelii.
Hipolit Rzymski
W De antichristo, ok. 200 rok, mówi o autorze Ap jako Apostole i uczniu Pana.
Tertulian
W Adversus Marcionem parokrotnie nazywa autora Ap Janem Apostołem oraz stwierdza, że to ten Jan zapoczątkował linię biskupów Kościoła w Azji.
Orygenes
Komentując perykopę o synach Zebedeusza z Mt 20,20-24 przytacza dane tradycji o ich udziale w kielichu Pana: Herod Agryppa ściął Jakuba, a cesarz rzymski zesłał Jana na Patmos o czym świadczy sam w Ap 1,9. Uważał również, że ewangelia i listy są dziełem tego samego autora, a więc podkreślał jedność autorstwa pism janowych. W komentarzu do Jana stwierdza, że autorem Ap jest Jan, syn Zebedeusza, Apostoł i ewangelista.
Wiek III i IV przynoszą pewne wątpliwości, co do autorstwa Ap. W III w. ma miejsce spór o to autorstwo między dwoma kapłanami - Gajuszem a Hipolitem Rzymskim. Gajusz zaprzeczał autorstwu Jana, ponieważ na Ap powoływali się montaniści i on uważał, że niemożliwe jest, aby Ap pochodziła od Apostoła, skoro powołują się na nią montaniści, dlatego przypisał ją Keryntosowi. Wg niego Keryntos, aby potwierdzić autorytet tego pisma, podszył się pod Jana. Temu sprzeciwił się Hipolit.
Drugim, który podważał autorstwo janowe Ap był Dionizy Aleksandryjski. Dionizy zwalczał milenarystów (1000-letnie panowanie Chrystusa na ziemi). W swoim dziele O ewangelii mówi, że Ap jest dziełem Jana - był człowiekiem świętym i natchnionym, ale chyba nie Apostoł, syn Zebedeusza. Udowadnia to na podstawie przesłanek wewn.:
autor Ap posługuje się imieniem, mówi o sobie Jan, czego nie czyni autor ewangelii;
styl, język są różne między ewangelią a Ap;
podkreśla, że w tradycji efeskiej mówi się o dwóch grobach Janów i dlatego przypuszcza, że były to dwie osobistości Kościoła w Efezie - Jan Apostoł, autor ewangelii i Jan Prezbiter, autor Ap.
Od Dionizego zaczyna się propagowanie dwóch Janów. Ta teza oddziaływała na wielu i między innymi na Euzebiusza z Cezarei. W Historia Ecclesiae mówi o wahaniach współczesnych na temat autorstwa Ap. Za Dionizym rozróżnia dwóch Janów, ale opiera się na świadectwie Papiasza. Papiasz również mówi o dwóch różnych Janach, ale jemu chodziło o jednego Jana, którego nazywa Prezbiterem i który przeżywa dwie fazy - jedna związana z Apostołami (mówi o nim jako o członku kolegium Apostołów), później druga faza popaschalna, kiedy staje się prezbiterem (biskupem Efezu).
W III i IV są również tradycje, które potwierdzają, że Jan był autorem Ap.
Św. Wiktoryn z Pettawium
Jest autorem pierwszego, zachowanego do naszych czasów, komentarza do Ap. On w swoim traktacie De fabrica mundi nazywa autora Ap Apostołem i ewangelistą.
Środowisko aleksandryjskie (św. Atanazy, św. Dydym Ślepiec, św. Cyryl Aleksandryjski)
Uważało Jana Ewangelistę, Apostoła za autora Ap.
Szkoła antiocheńska (św. Bazyli Wielki, św. Epifaniusz)
Uważało Jana Ewangelistę, Apostoła za autora Ap.
Ojcowie Łacińscy
Jednomyślnie uznawali jedność autorstwa Ap i 4 ewangelii.
W XIX w. szkoła z Tibingen Ap przypisała Janowi Apostołowi, natomiast odmawiano mu autorstwa 4 ewangelii. Rozpowszechnił się jednak pogląd odwrotny - ewangelia i listy są autorstwa Jana Apostoła, natomiast Ap nie. W XX w. wprowadzono innego Jana, różnego od Apostoła i który był domniemanym autorem ewangelii. Autorem Ap miał być Jan Przbiter.
Krytyka tezy tradycyjnej o autorstwie Ap Jana Apostoła opiera się na dwóch arg:
arg. histyczny:
autorzy, którzy odrzucają autorstwo janowe Ap powołują się starą tradycję, wg której Jan Apostoł miał ponieść śmierć męczeńską przed rokiem 70, dlatego nie mógł przebywać w Efezie, nie mógł być zesłany za czasów Domicjana na Patmos i nie mógł być autorem Ap. Na poparcie tej tezy autorzy przywołują martyrologium syryjskie, ormiańskie i kartagińskie - one 27 XII umieszczają męczeństwo dwóch braci dwóch braci zebedeuszowych;
autorzy powołują się na pisma przechowywane u Filipa Sudety (V w.), który zapisał słowa Papiasza o śmierci obu braci zamordowanych przez Żydów i ta wersja miała być potwierdzona przez Georgiosa Hamartolosa, mnicha z IX w.;
przechowywane u Klemensa Aleksandryjskiego twierdzenie Herakleona, że spośród Apostołów nie ponieśli śmierci męczeńskiej Mateusz, Filip, Tomasz i Lewi - czyli Jan poniósł śmierć męczeńską;
słowa Chrystusa do synów Zebedeusza o kielichu męki w tradycji synoptycznej;
milczenie o Janie św. Ignacego Antiocheńskiego, który pisząc do Efezjan wspomina w listach tylko św. Pawła Apostoła;
wznowienie hipotezy Dionizego i Euzebiusza opartej na tekście Papiasza o Apostołach i uczniach Pańskich. Jeśli przyjmiemy Jana Prezbitera jako różnego od Jana Apostoła, możemy mu przypisać autorstwo Ap.
Argumenty kontra:
dokumenty o stosunkowo wczesnej śmierci męczeńskiej Jana Apostoła nie są wielkiej wartości. Najstarsze martyrologia często mylą imiona, np. mówią o Janie Apostole i Janie Chrzcicielu;
tytuł męczennik nie przysługiwał tylko tym w starożytności, którzy ponieśli śmierć męczeńską, ale również tym, którzy w jakiś sposób byli prześladowani, a więc również na Janie Ewangeliście może odbijać się ten rys, o którym mówi Chrystus w zapowiedzi skierowanej do synów Zebedeusza o kielichu, który mają pić i Jan prawdopodobnie był prześladowany, np. karny pobyt na Patmos;
świadectwo Euzebiusza (od Papiasza) - rozróżnienie pomiędzy tymi, którzy są zaliczani do Apostołów i tymi, którzy są zaliczani do uczniów apostolskich, chodzi prawdopodobnie o te same osoby, ponieważ jedni i drudzy u Papiasza noszą nazwę ο πρεσβιτερος czyli starsi, tylko chodzi o dwa różne etapy życia jednego człowieka - Jana;
arg. literacki - (wzięte z dzieła Dionizego Aleksandryjskiego) powołuje się na różnice istniejące pomiędzy 4 ewangelią a Apokalipsą:
autor ewangelii nie wymienia swojego imienia, a autor Ap to czyni;
4 ewangelia i 1 list J są do siebie podobne pod względem stylistycznym, literackim, natomiast Ap ma bardzo mało wspólnych rzeczy z 4 ew.;
w Ap jest wiele solecyzmów i barbaryzmów, co powoduje, że jej styl jest daleki od wytwornego stylu ewangelii Jana;
różne teologie - ta różnica Ap i J dotyczy głównie eschatologii; wg autorów eschatologia J, to eschatologia zrealizowana, natomiast eschatologia Ap, to eschatologia, która dotyczy przyszłości;
autor Ap nie czyni żadnej wzmianki o ziemskim życiu Chrystusa, co byłoby nie do wyobrażenia dla naocznego świadka życia Jezusa;
autor Ap zalicza siebie do proroków i odróżnia kategorię proroków od apostołów.
Argumenty kontra:
badania nad J i Ap wykazały, że są to utwory, które są rezultatem pracy redakcyjnej, a więc nie można Ap i J przypisać jednemu człowiekowi; to szkoła janowa, u podstaw której stał Jan (teraz pyt. czy Jan Apostoł czy Prezbiter) i z tej szkoły wywodzą się pisma janowe; Ap zrodziła się wewnątrz bardzo zbliżonego prądu myśli i w tym samym kontekście społeczno-historycznym, jakie były u źródeł i zostały odzwierciedlone w Ewangelii wg św. Jana i listach janowych;
4 ewangelia, listy i Ap reprezentują oryginalny nurt chrześcijaństwa zwany wspólnotą janową lub szkołą janową. Uczeni nowożytni mówią o trzech Janach - Apostole, Prezbiterze, Proroku - niewiadomo który z nich stał u początku szkoły.
Udowodnienie tezy, że J i Ap zrodziły się we wspólnym prądzie myśli i kontekście społeczno-historycznym - można to uczynić w oparciu o porównanie J i Ap. Jeśli przeanalizujemy J i Ap, to możemy mówić o bliskości:
literackiej - tylko w Ap i J można znaleźć pewne wyrażenia, które są wspólne dla tych dwóch dzieł:
Chrystus określany jako Baranek Boży;
Chrystus określany jako Pasterz;
koncept wody życia;
świadectwo, martyria;
przygotować miejsce;
zachować przykazania;
strzec dzieł Jezusa;
zachować od…;
φιλεω - kochać, przyjaźnić się z kimś;
λογος - jako tytuł mesjański;
rzeki wody żywej;
dar wody;
Te przykłady wskazują na jedność literacką pomiędzy Ap i J.
Jedność kulturową, wspólnotę myśli możemy udowodnić, mówiąc o bliskośi:
teologicznej - cała teologia Ap i J jest bardzo podobna. Te dwa dzieła odróżnia eschatologia: zrealizowana i przyszła. Ap również reprezentuje eschatologię zrealizowaną - wcielenie Chrystusa dało początek czasom eschatologicznym. Eschatologia Ap, podobnie jak w J, rozpoczyna się wraz z dziełem zbawczym Jezusa Chrystusa, więc każdy chrześcijanin od początku żyje w czasach eschatologicznych. Dowodem na to może być czasownik gr. erchomai (przychodzić) - w Ap odnosi się do Boga w wyrażeniu ho erchomenos - ten przychodzący. Autor Ap chce pokazać, że Bóg jest tym, który nieustannie wchodzi w historię człowieka w osobie Jezusa Chrystusa. W Ap 1,7 Jezus jest ukazany jako erchetai - przychodzący, przychodzi na obłokach. Przychodzenie Jezusa jest nieustannym przychodzeniem, On nieustannie wchodzi w historię człowieka i to dąży do ostatecznego przyjścia. Czyli ta eschatologia Ap jest zrealizowana, ona już się dokonała.
Udowodniliśmy jedność, nie jednego autora, ale tego, co nazywamy szkołą janową.
Dlaczego powstała czwarta ewangelia?
Mamy trzy ewangelie synoptyczne i wydawałoby się, że one powinny wystarczyć, żeby mieć piękny obraz Chrystusa. Powstała jednak 4 ewangelia, która różni się od pozostałych. Różnice:
geograficzne - w ewangeliach synoptycznych Chrystus skupia swą działalność przede wszystkim w Galilei. W Mt Galilea pogan to centrum działalności Jezusa. Jezus jest posłany do pogan, nie tylko do Żydów. W Mt i Mk w Galilei wszystko się zaczyna i kończy. Ten koniec jest końcem otwartym, bo Apostołowie są powołani, by po swojej zdradzie i Zmartwychwstaniu Jezusa powrócić do Galilei i tam stać się Apostołami w pełnym tego słowa znaczeniu i zacząć swoją działalność misyjną. U Łk Galilea to centrum działalności Jezusa, ale ta działalność kończy się w Jerozolimie. Uczniowie mają zostać w Jerozolimie i tam oczekiwać daru Ducha Świętego.
W J Galilea nie odgrywa tak wielkiej roli. Najważniejszą rolę odgrywa Jerozolima ze świątynią. Jezus jest widziany jako Ten, który nieustannie przychodzi na jakieś święta do Jerozolimy. Jan umieścił prawie całą działalność Jezusa w Jerozolimie (to locus teologici całej Ewangelii) ze względu na fakt oczyszczenia świątyni. W ewangeliach synoptycznych następuje ono na końcu działalności Jezusa, tuż przed Męką. U Jana jest to opisane w 2 rozdz. Chce on od początku pokazać konfrontację: Jezus i stara świątynia - ona jest już nikomu niepotrzebna. To wskazuje na to, że Ewangelista pisze po 70 r. (Jerozolima jest bez świątyni, nie ma już kapłanów). Jezus jest nową świątynią (mówił o swoim Ciele). Do nowej świątyni nawiążą proroctwa, do których nawiąże Jezus, kiedy mówi: (…) strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego (J 7,37-38). Nawiązuje to do Ez 47 - opisane wypływanie wody żywej ze wzgórza świątynnego. W Ez ta woda nie oznacza jeszcze Ducha Świętego, ale są tam uwypuklone 2 elementy: moment oczyszczenia i moment uzdrowienia przez tę wodę. Ta woda uzdrawia wody Morza Martwego i stają się one życiodajnymi wodami, będą one pełne ryb (kto był w Palestynie wie, że w M. Martwym żadnego życia nie ma). To się spełnia w J, gdy Jezusowi zostaje przebity bok i wypłyną krew i woda. Woda w języku metafizycznym w J oznacza Ducha Świętego. Także wcześniej mamy zdanie, kiedy Jezus oddaje Ducha - tu użyty czasownik paradidomi - oddać coś, co do mnie należy. Oddał Ducha, który spoczął na Nim w momencie chrztu. Takie świadectwo daje Jan Chrzciciel: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Jezus ukazany jako ten, który posiada Ducha. Skoro posiada Ducha, to można przypuszczać, że tego Ducha kiedyś odda, skoro Jan mówi o Nim, że będzie chrzcił w Duchu Świętym, tzn. zanurzał w Duchu Świętym. Cała działalność Jezusa ukazana jako wylewanie Ducha Świętego. To się dzieje na krzyżu, gdy mówi wykonało się i oddał ducha - paredoken to pneuma - w żadnej innej ewangelii nie ma takiego sformułowania.
Chronologiczne - wg synoptyków działalność Jezusa, można powiedzieć, trwała mniej więcej rok i punktem kulminacyjnym tej działalności była wędrówka do Jerozolimy, gdzie On poniósł śmierć męczeńską, a wszystko zaczęło się w Galilei. W 4 ewangelii centrum działalności Jezusa jest Jerozolima. Cała działalność musiała trwać ok. 2 lat, ponieważ wspomina się 3 święta Paschy: 1) „Nowej świątyni” (J 2,13) - oczyszczenie świątyni u Jana jest na początku, a u synoptyków na końcu; 2) „Pascha Chleba życia” (J 6,4) - punktem kulminacyjnym jest powiedzenie przez Jezusa Ja jestem chlebem żywym; 3) „Pascha śmierci Jezusa” (J 11,55). Poza tym autor mówi o działalności Jezusa podczas innych świąt żydowskich: nienazwane (J 5,1); Święto Namiotów (J 7,2); Święto poświęcenia świątyni (J 10,22). Wymienianie tych świąt żydowskich jest kolejnym dowodem na jedność J i Ap - stosunek Kościoła do Synagogi, albo stosunek Synagogi do Kościoła. U synoptyków Jezus przeżywa jedną Paschę, wszystko do niej zmierza. U Jana są przynajmniej 3 Paschy, stąd działalność Jezusa trwała przynajmniej 2 lata.
chrystologia
Synoptycy: chrystologia pośrednia. Tylko w scenie chodzenia po morzu Jezus objawia się uczniom w słowach Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się (chr. bezpośrednia).
Jan: chrystologia bezpośrednia: absolutne wyrażenie Ego eimi (Ja jestem). Przykładem jest też hymn o Logosie (preegzystencja Słowa, udział w stworzeniu, zrównanie z Ojcem).
Opis działalności Jezusa
U synoptyków mamy 29 cudów. U Jana jest 7 (3 są wspólne, a 4 nowe).
Nowe:
wesele w Kanie;
wskrzeszenie Łazarza;
uzdrowienie niewidomego od urodzenia;
uzdrowienie chromego od 38 lat.
Wspólne:
uzdrowienie syna urzędnika królewskiego w Kafarnaum (4,46-54);
rozmnożenie chleba;
chodzenie po morzu.
Jan te wydarzenia nie nazywa cudami, ale znakami. Są one dla czytelnika znakami objawienia się Jezusa, Jego mesjańskości i boskości. U Jana jest symbolika starotestamentalna. Jan nawiązuje do żydowskich świąt, teologii, teorii. Chce pokazać, że Jezus jest wypełnieniem Pisma, oczekiwań.
U Jana brakuje dwóch ważnych wydarzeń z ewangelii synoptycznych: przemienienie Jezusa, ustanowienie Eucharystii. Powód: nie ma ustanowienia Eucharystii, ponieważ J suponuje już rozwinięte życie sakramentalne pierwotnego Kościoła. Nie trzeba mówić, że Jezus ustanowił Euch., bo oni wierzą, że tak było. Stąd opis Ostatniej Wieczerzy sugeruje jak należy rozumieć Euch. - jako ucztę miłości, ucztę, w czasie której Jezus ubrał się w prześcieradło i umywał uczniom nogi. Elementu uczty nie można oddzielać od elementu ofiary. Potrzeba służby, tracenia dla drugiego.
Przebieg Męki Pańskiej
U Jana opis zmierza do ukazania Jezusa jako króla, jako tego, który jest wywyższony.
6 rozdz. - na pytanie jakie dzieła Ojca mają wypełniać Jezus mówi, by wierzyli w Tego, którego On posłał. U Jana najważniejsza rzecz to wiara w Jezusa.
Stosunek do faryzeuszy
Synoptycy: obraz faryzeuszy to hipokryci, groby pobielane. U Jana nie ma upomnień w ich kierunku, ale istotnym jest to, że oni nie wierzą - to uwypukla św. Jan. Wg wielu autorów to oddaje atmosferę czasów powstawania Ewangelii. Za czasów Jezusa byli faryzeusze, ale nie odgrywali tak wielkiej roli jak arcykapłani, przywódcy ludu. Gdy po 70r. nie było świątyni, zaczął wewnątrz judaizmu dominować nurt faryzejski, który u Jana został powiązany z historycznymi wydarzeniami z życia Jezusa. Prawdopodobnie przeciw Jezusowi występowali przede wszystkim arcykapłani i przywódcy ludu, a nie faryzeusze i to mamy w ewangeliach synoptycznych, tam Jezusa skazują arcykapłani, a nie faryzeusze.
Dzień Śmierci Jezusa
Wg synoptyków Jezus spożywa Paschę w Dniu Przygotowania, czyli spożywa rzeczywiście wieczerzę paschalną. U Jana zaś w Dzień Przygotowania, w tym samym czasie, gdy są zabijane owieczki na Paschę, Jezus ponosi śmierć, jest Barankiem Paschalnym.
Nauczanie Jezusa
Synoptycy: Jezus wypowiada się w krótkich wypowiedziach lub w dłuższych przypowieściach, w których skupia się na tajemnicy Królestwa Bożego.
Jan: o Królestwie Bożym mowa jest tylko w rozmowie z Nikodemem. Natomiast rozbudowane są mowy objawiające Jezusa, których jest 7, rozpoczynające się od Ja jestem. Przez to Jezus objawia kim jest naprawdę. Objawia też oblicze samego Boga, bo jest Bogiem.
Podobieństwa
Od starożytności chciano zharmonizować dane 4 ewangelii i dane ewangelii synoptycznych i w ten sposób chciano stworzyć jedną ewangelię, np. Diatessaron chciał stworzyć jedną ewangelię łącząc 4.
Najwięcej podobieństw jest z Mk (między najstarszą i najmłodszą ew-ą ):
działalność Jana chrzciciela (Mk 1,4-8 i J 1,29-36);
powrót Jezusa do Galilei (Mk 1,14 i J 4,3);
nakarmienie 5000 (Mk 6,34-44 i J 6,1-13);
chodzenie po wodzie (Mk 6,45-52 i J 6,14-21);
żądanie znaków (Mk 8,11 i J 5,30)
wyznanie Piotra (Mk 8,29 i J 6,68).
Niektóre perykopy u Jana mają taką samą kolejność jak u Mk:
nakarmienie rzeszy 5-tysięcznej;
chodzenie Jezusa po morzu.
Taka sama jest chronologia wydarzeń. Niektórzy przypuszczali, że Jan mógł korzystać z Mk jako ze źródła, albo Mk i Jan korzystali z jednego wspólnego źródła. To hipotezy, trudno powiedzieć co jest bardziej prawdopodobne.
Z Łk najwięcej punktów stycznych jest w opisie Męki i Zmartwychwstania.
Opis oczyszczenia świątyni - klasyczny moment zawierający zarazem najwięcej podobieństw i różnic; opis jest dość podobny, ale umieszczenie go wykazuje wielkie różnice.
Rozwiązanie problemu podobieństw i różnic
Najbardziej właściwym rozwiązaniem jest propozycja Rudolfa Schnackenburga (jeden z największych znawców J). Podchodził on do tej Ew-i jak do pozostałych (podejście historyczno-krytyczne), w przeciwieństwie do Ignacego de la Potterie, który uwypuklał rolę symboliki i duchowej lektury tego pisma. Schnackenburg uważał, że J jest niezależna od przekazu synoptycznego i podał tezę, że J jest odbiciem odrębnego źródła tradycji.
Dziś rzeczywiście większość egzegetów przyjmuje, że Jan reprezentuje odrębny nurt tradycji, który wytworzył się b. późno ostateczna redakcja ok. 90 r.). Jest to najpóźniejsza Ew-a, ma bardzo prosty język, ale zawiera głęboką teologię.
Charakter literacki J
Tekst Ew-i jest dość jednolity, ale zawiera elementy, które wykazują, że są późniejszymi dodatkami. Z J jest związany papirus P52 (zw. Papirusem Reinhartza). Zawiera 2 fragmenty: 18,31-33; 18,37-38. Pochodzi z ok. 120/130 r. Ten papirus jest zawarty w papirusach sprzed 300r. (z małymi wyjątkami), więc pochodzi on sprzed znanych nam kodeksów z IV w. (kodeksy watykański, synaicki, synajski). Jakich fragmentów nie ma - (uważa się, że później dodano) perykopa o kobiecie cudzołożnej (8,1-11), o poruszeniu wody w sadzawce Betesda (5,3a-4). Większość egzegetów uważa, że te fragmenty krążyły w tradycji i zostały później dodane do J.
O starożytności tej Ew-i świadczy papirus P52 - jest najstarszym rękopisem NT (chyba że przyjmiemy, że papirus 7Q5 to Mk).
Ojcowie Kościoła cytowali J, choć jej tak nie nazywali (rozróżnienie między Ewangeliami powstało później). U Klemensa Aleksandryjskiego i u Ireneusza są fragmenty, które na pewno pochodzą z J.
Ew-e są świadectwem teocentryzmu chrystologicznego. Ewangeliści i Ap udowadniają tezę, że Jezus jest równy Bogu co do natury. Wtedy nie trzeba było tej prawdy formułować za pomocą konkretnych pojęć, bo ludzie w to wierzyli. Gdy pojawili się heretycy (doketyzm, arianizm), ustalono pewne sformułowania. Jednak dopiero po Konstantynie (edykt mediolański), bo przed Konstantynem było niemożliwe zwoływanie soborów. Wszystkie orzeczenia dogmatyczne były orzekane w Kościele, gdy pojawiały się herezje.
III w. - wątpliwości co do niektórych ksiąg, w IV w. już wiadomo jakie księgi należą do kanonu.
Słownictwo i styl
Ew. Jana liczy 15420 słów, ale Jan posługuje się zaledwie 1011 wyrazami. Charakterystyczne słowa:
słowa moje;
zaprawdę, zaprawdę;
określenie Boga, jako Ten, który Mnie posłał;
dawać świadectwo;
zrodzić się;
Ja jestem;
byli z tego świata;
Ja wam powiedziałem;
dać swoje życie.
Do stylu Janowego należy tzw. schemat nieporozumień, np. w czasie rozmowy z Samarytanką:
Jezus coś mówi;
Niezrozumienie;
Jezus to pogłębia;
Osoba dalej nie rozumie;
Moment kulminacyjny: Jezus objawia to, o co w danej rozmowie chodzi.
Jan posługuje się słowami wieloznacznymi, stusując bardzo często grę znaczeń, np. pneuma w gr. oznacza zarówno wiatr, jak i ducha (jak hebr. ruah). W rozmowie z Nikodemem te dwa znaczenia są zastosowane i od kontekstu zależy jakie słowo ma na myśli Jezus.
Ironia - polega na tym, że często przeciwnicy Jezusa wydają jakiś sąd, który ma Go ośmieszyć, a zarazem wyrazić ich niewiarę. Często jednak to, co mówią okazuje się prawdą (mimo, że mieli na celu ośmieszyć Jezusa), np. J 3,2; 4,12; 6,42; 19,3.
Inkluzja - polega na tym, że Ewangelista na końcu perykopy podaje jakiś szczegół, który nawiązuje do jej początku, np. 1,19.28 - oto Baranek Boży.
Dialogi - szybko przemieniają się w monolog Jezusa. Dialog stanowi tylko pkt wyjścia dla monologu Jezusa. Często mamy z tym do czynienia w mowach objawieniowych Jezusa. W monologu Jezus posługuje się obrazami, metaforami, stosuje alegorie (chleb życia, brama owiec, dobry pasterz).
Symbolika - J i Ap to pisma NT najbardziej symboliczne. ST jest punktem wyjścia dla tej symboliki. Z tego względu często odrzucano historyczność tych dzieł (uważając, że Jezus takich rzeczy nie powiedział, tego nie uczynił, itd.). Zastosowanie symboliki należy rozumieć w kontekście mentalności żydowskiej - to, co jest symboliczne, nie oznacza czegoś mniej rzeczywistego; w j. symbolicznym jest przejście od dosłowności do tego, co jest ponad dosłownością. Punktem wyjścia jest jakaś rzeczywistość. W oparciu o nią buduje się obraz, często wielowarstwowy, dzięki czemu ma on głębsze znaczenie, teologię, przesłanie dla czytelnika. Nam ciężko to zrozumieć z naszą racjonalną mentalnością.
SYMBOLIKA
Symbolika dotycząca wieloznaczności słów
Jan stosuje słowa, które można rozpatrywać na płaszczyźnie materialnej i duchowej, np. iść za Jezusem - znaczy iść fizycznie za Nim, ale też w sensie duchowym, tj. naśladować Go, być Jego uczniem. Pneuma - (wiatr, duch) też przejście od poziomu materialnego do symbolicznego, duchowego. Wieloznaczność słów powoduje, że czytelnik musi się nad tym zastanowić (to cel tej techniki).
Hypso - (wywyższać), np. jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba by wywyższono Syna Człowieczego - to zdanie w rozmowie z Nikodemem spełnia się w momencie Ukrzyżowania. Zawisł nad ziemią, by zabłąkane owce zgromadzić w jedną owczarnię. Wywyższenie materialne: zawisł nad ziemią. W sensie duchowym: Jego uwielbienie (paradoks chrześcijaństwa - w krzyżu jest zwycięstwo).
Symbolika związana z miejscami, wydarzeniami z życia Jezusa.
Świątynia jerozolimska - wymiar materialny, jest punktem odniesienia dla nowej świątyni, tj. Ciała Jezusa, Jezus zastąpi świątynię. On jest jedynym Pośrednikiem zbawienia (Paweł to podkreśla). Izraelici składali ofiary, by pojednać człowieka z Bogiem. Teraz Jezus jest Świątynią, Ołtarzem, Kapłanem.
Woda źródlana - przejście od płaszczyzny materialnej do duchowej w rozmowie; w rozmowie z Samarytanką; w języku metafizycznym staje się symbolem Ducha Świętego. Spośród czterech Ewangelistów tylko Jan mówi, że Jezus historyczny udzielił Ducha Świętego swoim uczniom.
Godzina Jezusa - To jest całe Misterium Paschalne: krzyż, przebicie i po Zmartwychwstaniu, kiedy przyszedł do uczniów i mówi Pokój wam i tchnął na nich Ducha. Większość egzegetów to tchnienie porównuje z tchnieniem w raju, gdy Bóg tchnął w Adama nefesz hajah. Spotkanie Jezusa z Apostołami w kategoriach nowego stworzenia. Stare stworzenie: Adam powstał z gliny, Bóg tchnął w niego życie. Od Jezusa zaczyna się nowe stworzenie, Jezus tchnie Ducha. Jezus, który daje Ducha swojego - w słowie, w czasie śmierci, gdzie jest napisane oddał Ducha i kiedy zostaje przebity Jego bok i wypływa krew i woda, a woda w języku metafizycznym ewangelii reprezentuje Ducha Świętego oraz kiedy spotyka się z uczniami po Zmartwychwataniu.
Noc - typowy temat dla J, np. kiedy Judasz wychodzi, by zdradzić Jezusa, tylko Jan dodaje a była noc. Podkreślona ciemność w wymiarze materialnym, a z drugiej strony znaczenie duchowe: Judasz jest zdrajcą, stanął po stronie tych, którzy chcieli zabić Jezusa. Ciemność decyzji, on chce to ukryć.
03 III 08
Symbolika związana z liczbami.
Odpowiadają one jakiejś rzeczywistości, która przekracza normalne znaczenie.
Liczba 3 - wskazuje na pełnię podobnie jak liczba 7. Stąd też kiedy Jezus pyta trzykrotnie Piotra czy Go miłuje i Piotr trzykrotnie odpowiada Panie Ty wiesz, że Cię kocham, to znaczy, że w pełni kocha Jezusa. Z punktu widzenia języka tam będziemy mieli zastosowane inne czasowniki; na początku prologu 3 razy pojawia się słowo λογος; w mowie o chlebie życia 3 razy pojawia się słowo „pożywać”(to pożywanie ma być pełnią pożywania); w dialogu z Żydami - 3x słowo „znać”.
Liczba 7 - uwypukla również pełnię, ta pełnia w Ew. Jana oznacza pełnię w sensie pozytywnym i stąd możemy mówić tutaj o doskonałości.
Cała ewangelia jest obramowana 2 tygodniami, w których dni są dokładnie oznaczone. 1 dzień od świadectwa Jana Chrzciela do znaku w Kanie, a ostatni tydzień to czas Męki i Zmartwychwstania Jezusa.
Niektórzy egzegeci uważają że Ew. została podzielona na 7 części w rytmie świąt żydowskich: Pascha nowej świątyni (J 1-4), szabat paralityka (J 5), Pascha chleba życia (J 6), święto namiotów (7-8); szabat ślepego od urodzenia (9-10); uroczystość poświęcenia świątyni (10-11); pascha ukrzyżowania (11-19).
W opisie pierwszego pojawiania się Jezusa (J 1,29-51) występuje 7 tytułów, one wyrażają pełnię tożsamości Jezusa. Od samego początku ewangelista chce nam pokazać kim jest Jezus Chrystus. Pojawienie się Jezusa jest programem chrystologii całej ewangelii. Tytuły: Baranek Boży, Syn Boży, Rabbi, Mesjasz, Jezus z Nazaretu, Król Izraela, Syn Człowieczy. W tych tytułach możemy zauważyć rozwój chrystologii w kluczu historycznym, ponieważ te tytuły pokazują w jaki sposób drogi dwóch społeczności się rozeszły. Synagoga i wspólnota chrześcijańska, te dwie wspólnoty na początku żyły w całkowitej symbiozie w dialogu. Żydom zaczęło przeszkadzać określenie Jezusa: Syn Boży, co oznacza równy Bogu Ojcu. Poza tym wspólnoty chrześcijańskie zaczęły iść ku poganom (J 4 - rozmowa z Samarytanką). W tym świecie pogańskim dominowały 3 elementy kulturowe: synkretyzm religijny, hellenizm, gnoza. Synkretyzm religijny: wiara w cokolwiek.
7 razy Jezus mówi: JA JESTEM w sensie absolutnym (4,26; 6,20; 8,24.28.58; 13,19; 18,5-6).
W całej ewangelii występuje 7 obrazowych określeń Jezusa, które łączą się z Εγο ειμι: Chleb Życia (6,35), Światłością świata (8,12), Bramą owiec (10,7), Dobrym Pasterzem (10,11), Zmartwychwstanie i Życie (11,25), Droga, Prawda i Życie (14,6), Prawdziwy Krzew Winny (15,1). Jezus jest Pełnią Objawienia, Łaski i Prawdy.
7 cudów Jezusa, Jan wybiera tylko te 7, natomiast Synoptycy podają znacznie więcej (3 są wspólne, natomiast 4 są inne). U Jana nie występuje nazwa „cud”, ale σημειων czyli „znak”, ponieważ one mają pokazywać jakąś prawdę o Jezusie, mają doprowadzać do wiary w Jezusa.
W mowie eucharystycznej w J 6 siedem razy znajdujemy wyrażenie który z nieba zstępuje - jest to pełnia tego, który z niema pochodzi.
W czasie Ostatniej Wieczerzy 7 razy Jezus powtarza to wam powiedziałem (J14-16). Który z nieba zstępuje i to wam powiedziałem określa 2 najważniejsze faktory w Ew.: wcielenie oraz objawienie.
Cudowny połów ryb i wyciągnięcie 153 ryb. Ilość ryb może mieć znaczenie symboliczne, oznaczające sumę kombinacji liter hebrajskich, które tworzą wyrażenie khal a`habah - społeczność miłości lub też benei hallohim - synowie Boga. Wskazuje to, kim mają być uczniowie. Mają dążyć do tego, aby Kościół był społecznością miłości.
Podłoże literackie całej Ewangelii
ST: w 4 Ew. spotykamy mało cytacji ze ST. Nestle Alant podaje tylko 14 cytatów formalnych, czyli bezpośrednich ze ST, Braun wymienia 19. Nieobecność cytatów nie oznacza, że nie ma tam starotestamentalnych aluzji.
Przykładem może być: Ja Jestem Dobrym Pasterzem - jest to zaczerpnięte z Ez 43. Nie jest to dokładna cytacja, ale kontekst czyli jawienie się jako Dobry Pasterz wśród złych jest podobny. Źli pasterze wiodą Izraela na zgubę.
Nawiązaniem do ST jest również powoływanie się na postacie biblijne: Mojżesz, Jakub, Izaak.
Odwołuje się również do księgi Rdz. chociażby w hymnie o logosie.
Inny wpływ - judaizm. Nie był jednolitą strukturą w czasach Jezusa i mówi się, że miał wpływ na 4-go Ewangelistę. Ten wpływ jest widoczny w obecności faryzeuszów. Ten ruch nie miał wielkich wpływów. W Ew. synoptycznych wpływ faryzeuszów na śmierć Jezusa jest bardzo mały, inaczej jest u Jana, tam są oni jednymi z głównych skazujących Jezusa na śmierć. Jest tak, ponieważ ma to związek z całą sprawą spojrzenia Jana na judaizm, w który po zburzeniu Jerozolimy nie było kapłanów, zaczął dochodzić do głosu nurt faryzejski. Nurt ten doprowadzał do pewnych decyzji, np. pod wpływem Gamaliela II była decyzja o wprowadzeniu do 18 błogosławieństw 12 błogosławieństwa zwanego birkat Haminim. Jest to błogosławieństwo odmawiane w liturgii synagogalnej co sobotę (było to przekleństwo heretyków, też chrześcijan). Judaizm, o którym mowa to judaizm palestyński z kierunkami apokaliptycznymi i sapiencjalnymi. Odkrycie Qumrańskie miało duże znaczenie dla określenie dawnego judaizmu jak i dla współczesnej egzegezy. Do Odkrycia w Qumran uważano, że istnieje tylko tekst masorecki oraz tekst hebrajski Pięcioksięgu samarytańskiego.
Powstanie
Kiedy mówimy o powstaniu musimy mieć na uwadze kryteria zewnętrzne i wewnętrzne.
Kryteria zewnętrzne:
J jest cytowana przez Ojców Kościoła. Niektórzy krytycy analizując pisma Klemensa Rzymskiego, św. Barnaby czy Hermasa wyciągają wniosek, że ci autorzy znali Ew. św. Jana, bo cytują (jest to początek I w.). Ich cytacja jest podobna do cytacji jaką stosował św. Justyn w apologiach i Dialogu z Żydem Tryfonem, tzn. nie mówi, że Pan Jezus…, tylko Jezus powiedział… (następuje cytacja), nie wskazując na źródło tej cytacji.
Innym kryterium są dowody paleograficzne czyli związane z kodeksami. Pełny tekst Ew. św. Jana znajduje się w kodeksach pochodzących z IV w., a mamy 2 takie kodeksy: watykański i synaicki. Jeżeli teksty są zawarte w tych kodeksach to oznacza, że już około roku 300 musiały być w użyciu.
Posiadamy 2 dok. o poważnym znaczeniu posiadające fragmenty Ew. Janowej - jest to papirus P52 i papirus Egertona drugi.
P52 uważany za najstarszy rękopis NT, pochodzi z roku ok. 125-130. Są tam zawarte wiersze z J 18,31-33.37-38.
Papirus Egertona zawiera nieznaną ewangelię, ponieważ nie pasuje do żadnej znanej ew., która zawiera fragmenty J. Powstał również na początku II wieku, rok 125 i dalej. P52 i papirus Egertona drugi wskazują, że 4 ew. musiała być znana w Egipcie na początku II w. 26::
Kryterium wewnętrzne: podobieństwo pomiędzy Ew. Jana a Apokalipsą. Apokalipsa jest datowana na rok 95 - V rok panowania Domicjana.
Cel dzieła
Zasadniczy i polemiczny cel. Kiedy mówimy o dziele i jego celach to w przypadku 4 ew. trudno wydobyć te cele, ponieważ cała Ew. nie jest dziełem jednolitym. Szkoła Janowa , u której podstaw może być Jan ewangelista jak i Jan, który w jakiś sposób mógł być związany z Janem apostołem. Jeżeli spojrzymy. Jeżeli patrzymy synchronicznie na Ew. czyli na ten tekst, który mamy dzisiaj dostępny w kanonie, musimy zadać pytanie o cel tego dzieła. Redaktor końcowy podaje ten cel w J20,30-31. Cel: abyście uwierzyli. Możemy to interpretować podwójnie: abyście zaczęli wierzyć albo abyście wierzyli dalej. Cel Ew. Może być podwójny: propagandowy lub apologetyczny. Ta wiara polega na prawdziwym odkryciu prawdziwej tożsamości Jezusa, że jest On Mesjaszem i Synem Bożym. Ta Ew. w tym momencie łączy się z Ew. Mk. Znaczy to, że autor końcowy Ew. Jana mógł znać Ew. Marka. Sposób dochodzenia do tego jest zupełnie inny. Niektórzy egzegeci dochodzą do wniosku, że owe „abyście uwierzyli” oznacza abyście umocnili wiarę. Dochodzą do tego na podstawie fragmentów ewangelicznych: słowa Jezusa „abyście trwali w Jego nauce”, „abyście zachowywali Jego przykazania”. Jest również cel polemiczny - drugorzędny. Jest on związany z osobą Jana Chrzciciela. Wielu uczonych uważa, ze ta Ew. została napisana przeciwko tym, którzy byli uczniami Jana Chrzciciela i uznali go za Mesjasza. Możemy się o tym przekonać w 1 rozdziale J (J1,19). Również jeżeli czytamy prolog - program dla całej Ew. występują tam przerywniki, które rozrywają nić narracyjną. Przerywniki to fragmenty dotyczące Jana Chrzciciela. Apokalipsy nie mógł napisać Jan, ponieważ zawierały pewne ideologie millenarystyczne, a do millenarystów należał Kerynt, dlatego uważano go za autora Apokalipsy, dlatego niektórzy uważają, ze cała Ew. Jana była napisana przeciw Keryntowi, dochodzi się do tego na podstawie tekstów św. Ireneusza.
17 III 2008
Egzegeza
Prolog (J 1, 1-18)
Zaczyna się od formuły Εν αρχε εν ο λογος.
Większość egzegetów uważa, że ten prolog pochodzi ze środowiska chrześcijańskiego, z tzw. szkoły janowej, który został przystosowany, aby służyć jako wprowadzenie do całej Ewangelii.
Prolog ten jest bardzo ważny, bo wprowadza w teologię czwartej Ewangelii. Zawiera bowiem zwroty i wyrażenia, które ewangelia będzie później rozwijała, np. w postaci wielkich mów objawieniowych Chrystusa (Ja Jestem).
Struktura tekstu
Różne propozycje:
Ojciec Mene
Jeden z czołowych znawców metody retorycznej. Zwraca uwagę na najczęściej tu występujący czasownik ”genesthai/ginomai” - stać się. Występuje 9x w prologu na 51x występowania w całej Ewangelii:
1,3 egeneto (2x egeneto - aoryst od ginomai); Na egzamin znać podstawowe formy od „ginomai”
1,6 egeneto - stał się człowiek;
1,10 egeneto;
1,12 genesthai;
1,14 egeneto;
1,15 gegonen - w perfect;
1,17 egeneto.
W oparciu o występowanie tego czasownika, o. Mene dzieli Prolog na trzy części:
1,1-11
Taki zakres, bo włącza świadectwo Jana Chrzciciela o tym, że on nie jest światłością (jako przeciwstawienie się pojmowaniu Jana Chrzcielna jako Mesjasza). Część ta zwraca uwagę na genealogię/pochodzenie świata i relację do pochodzenia tego świata samego Logosu.
1,12-13
Tutaj stać się odnosi się do ludzi. Występuje gra słów między pochodzeniem Jezusa i człowieka.
1,14-18
Genealogia Jezusa, który jest jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny - monogeneis.
Ignacy de la Poterie
Proponuje rozwijanie całej myśli prologu wg schematu podzielonego na trzy części:
I |
II |
III |
1,1-5
a) ww. 1-2 b) 3 c) 4-5
|
1,6-14
a) 6-8 b) 9-11 c) 12-14 |
1,15-18
a) 15-16 b) 17 c) 18
|
Borgen
Uważał, że prolog jest oparty na liturgii synagogalnej. Podzielił na dwie części:
I |
II |
1,1-5 Wyznanie wiary a) ww. 1-2 (Słowo i Bóg) b) 3 (Słowo i wszystko, co istnieje) c) 4-5 (światłość i człowiek) |
1,6-18 Wyjaśnienie wyznania wiary c') 6-9 (światłość i człowiek) b') 10-13 (światło i świat) a') 14-18 (Słowo Wcielone) |
Struktura, wg której my będziemy dokonywali egzegezy
Przy omawianiu struktury tekstu trzeba wziąć pod uwagę przesłanki językowe, przesłanki teologiczne, pewien przeważający aspekt omawianego problemu. Egzegeta Baret uważa, że w prologu poruszane są cztery zasadnicze tematy, które później pojawiają się w całej Ewangelii i wg których rozwija się też prolog:
Aspekt kosmologiczny (1,1-5) - Słowo i jego stosunek do świata;
Świadectwo Jana (1,6-8). Ono będzie później również rozwijane, np. w w. 19;
Przyjście światła (1,9-13);
Ekonomia zbawienia (1,14-18).
Ad. 1 Aspekt kosmologiczny
w.1 Εν αρχε εν ο λογος, και ο λογος εν προς τον Θεον, και Θεος εν ο λογος.
Cała ewangelia rozpoczyna się od stwierdzenia Εν αρχε - na początku. Również Rdz rozpoczyna się od αρχε, hebr. bereszit. Co może oznaczać αρχε? Dwojakie znaczenie (podobnie w Mk):
początek czasowy;
fundament, łac. principium - w znaczeniu materialnym.
Wielu widzi tu od razu aluzję do Rdz 1,1 i ten paralelizm miałby być kontynuowany w kolejnych wierszach, gdzie jest mowa o ciemności, światłości itd. Czyli nawiązanie do pierwszego dnia stworzenia. Czy jednak takie porównanie jest prawdziwe? Jedni uważają, że tak, inni, że nie. Ponieważ o stworzeniu świata mówi się dopiero w w. 3, więc można by było powiedzieć, że nie ma jeszcze nawiązania do stworzenia świata, ale do czegoś innego. Na początku było Słowo, a więc jest to nawiązanie do tego, kiedy na świecie nie było niczego poza samym Bogiem i Logosem, który też jest Bogiem. Głównym znaczeniem Εν αρχε jest więc - w sferze samego Boga, w Jego odwieczności, poza czasem, kiedy nic jeszcze nie istniało.
Jeśli przeczytamy całą terminologię Jana i słowa αρχε, to zobaczymy, że αρχε oznacza zarówno źródło objawienia się Boga, jak i początek historii zbawienia. Początek historii zbawienia leży zatem w samym Bogu. Wszystko, co Bóg później uczyni z człowiekiem jest ukierunkowane na to, żeby później objawić się przede wszystkim jako Zbawca człowieka.
Zwróćmy uwagę w pierwszym wierszu na dwie rzeczy:
Εν - to jest imperfekt. Na początku było Słowo.
Jak można to przetłumaczyć? Nie przez przypadek autor Ewangelii zastosował imperfekt czasownika `eimi'. Po to by podkreślić egzystowanie tego Słowa w przeszłości. Nie jakiś jeden punkt czasowy, ale ono nieustannie było w sferze wieczności samego Boga.
Εν mocno kontrastuje z czasownikiem, który spotkamy na początku trzeciego wiersza - εγενετο - stało się - w jednym momencie. To On jest Twórcą, Pośrednikiem całego stworzenia.
To rozróżnienie jakości czasowej w grece jest bardzo ważne dla zrozumienia teologii (aoryst - czynność punktowa w przeszłości; imperfekt - rozłożenie czynności w przeszłości; perfekt - czynność wykonana w przeszłości, której skutki trwają do teraźniejszości)!
προς τον Θεον
W wielu tłumaczeniach przetłumaczone jest jako - A Słowo było u Boga. To zakłada pewną statyczność Słowa. Wynika to zapewne z tego, że translatorzy swoje wiadomości na temat tego wyrażenia zaczerpnęli z Wulgaty, a nie z Ewangelii Janowej. W Wulgacie mamy bowiem tłumaczenie apud Deum - przy Bogu. A jak jest w rzeczywistości?
W grece klasycznej przyimek προς z accusativem wskazuje na ruch, na kierunek, ku któremu się dąży. Stąd προς z acc. powinno się tłumaczyć - w kierunku, do;
W grece hellenistycznej προς jest synonimem przyimka παρα + dativus. I owo παρα tłumaczy się - u, przy (Wulgatowe apud).
Jak jest u nas?
Trzeba prześledzić Ewangelie i zobaczyć, jak dany Ewangelista stosuje ten przyimek προς, a nie tylko, jak to wygląda w grece klasycznej i hellenistycznej. Jak prześledzimy wszystkie miejsca w J, gdzie występuje προς, to zauważymy, że jego znaczenie zbliża się do znaczenia w grece klasycznej - w kierunku. Więc:
Na początku było Słowo, a Słowo było ukierunkowane na Boga/skierowane ku Bogu.
Ukierunkowanie do kogoś innego, to nic innego, jak miłość, a w teologii systematycznej miłość uosobiona, owe ukierunkowanie Ojca do Syna i Syna do Ojca, to Duch Święty.
o λογος
Co znaczy? Gdybyśmy czytali J pierwszy raz, to musielibyśmy zadać sobie pytanie o kogo chodzi w tym Logosie, co miał na myśli autor, gdy zastosował koncept Logosu?
Jaki jest koncept Logosu?
Pojęcie `Logosu' w prologu łączy się z innymi pojęciami:
- ζωη - życie
- φως - światło
Zrozumienie konceptu Logosu jest zasadnicze dla zrozumienia całej chrystologii Jana. Kiedy widzimy połączenie Logosu z takimi konceptami jak życie, czy światło, to widzimy, że Jezus w innych częściach Ewangelii mówi o sobie jako o świetle, jako o życiu, ale już nigdy nie mówi o sobie jako o Słowie. W NT tylko raz jeszcze występuje Jezus jako Słowo - Ap 19,13, gdzie Jezus nosi tytuł ο λογος του Θεου - Słowo Boże.
Bardzo podobny koncept do Janowego prologu mamy zawarty w tradycji Pawłowej w Kol 1,15-20 oraz w tradycji pozapawłowej w Hbr 1,1-3. Ten tekst mówi bardzo jasno o preegzystencji Słowa. Od samego początku Ono istniało, złączone niejako z Bogiem. Przez Nie wszystko się stało, cały wszechświat - koncept z trzeciego wiersza Prologu.
Przemawiał przez proroków - to sugeruje, że Jezus jest Słowem samego Boga, ale Słowem przez wielkie `S', jedynym, niepowtarzalnym, ostatecznym (św. Jan od Krzyża komentuje ten fragment. Każdy z nas ma potrzebę nowych objawień, a Jan od Krzyża rozważa czy w tym momencie nie czynimy nieroztropnie, czy nie obrażamy Pana Boga prosząc Go o nowe objawienie. Ponieważ Bóg mówi nam, że to jest ostateczne, że innego objawienia nie będzie. Dał nam swego Syna, swoje Słowo i to powinno nam wystarczyć).
Kol 1,15-20. Jest to hymn chrystologiczny stosowany wtedy w liturgii. Widać podobieństwo.
Aby odpowiedzieć na pytanie o cały koncept logosu, trzeba prześledzić go w różnych kontekstach:
Kontekst logosu w środowisku grecko-helleńskim
Logos oznaczał wewnętrzną myśl albo wyrażenie tej wewnętrznej myśli na zewnątrz, czyli, że coś myślę, wypowiadam to i w tym momencie mamy do czynienia z logosem. Czyli logos jest tu manifestacją tego, co jest we mnie.
Heraklit: Logos to odwieczny pierwiastek rzeczy, nadający światu zasadniczą jedność i dominujący nad powszechną zmiennością. Czyli logos jest u początku i on dzięki istnieniu tego pierwiastka, który jest fundamentem, nad wszystkim panuje. Rzeczy się zmieniają, a logos jest niezmienny.
Inni uważali, że logos był prarozumem, który wprowadził porządek w całym kosmosie. Tu widoczne jest już zbliżenie się tego kontekstu do naszego (też koncept w Rdz o stworzeniu świata jest podobny. Stworzenie, jest tam porządkowaniem świata).
Platon uważał, że cały świat jest zbiorem idei. Cały świat to jest taki materiał (przechodzenie jednej nitki, która krzyżuje się z drugą). `Textus' - krzyżowanie się nitek. Od tego pochodzi `tekst'. My musimy te nitki rozbić, żeby zrozumieć tekst. Musimy zobaczyć, jak biegnie jedna niteczka i krzyżuje się z drugą. I w ten sposób możemy oddać wartość, znaczenie tekstu. Podobnie Platon miał ten zbiór idei, z którym łączył się prarozum, ten pierwiastek podstawowy, logos.
Koncept Logosu w ST, zwłaszcza w LXX, czyli w środowisku diaspory żydowskiej
Wymieniane tu są przede wszystkim dwie grupy tekstów:
pierwsza dotyczy słowa jako stwórczej siły, np. Rdz - Bóg rzekł i stało się; za słowem idzie automatycznie konsekwencja tego, co zostało wypowiedziane.
Drugie znaczenie słowa to komunikacja. Komunikacja jako objawienie się Boga uczynione prorokom. Prorok, nie mówi w swoim, lecz imieniu Boga. On jest jakby rzecznikiem prasowym Boga. To wchodzi w cały koncept spojrzenia na Boga przez ST i później NT, że Bóg ST jest przede wszystkim Bogiem mówiącym. Objawia się nie tylko przez stworzenie, ale mówi do człowieka. Funkcja komunikowania słowa jest dobrze widoczna w powołaniach prorockich, np. Jr 1,4 - `Pan skierował do mnie słowo'; Ez 1,3; Am 3,1. Tak więc słowo jest komunikacją, manifestacją samego Boga.
Koncept logosu hebr. hokmah - mądrość, gr. sophia w księgach mądrościowych - Prz i Mdr
Mądrość nie prezentuje tutaj jakiejś prostej jakości czy przymiotu Boga. Ona jest oddzielona od Boga, ale towarzyszy Mu zarazem w dziele stworzenia. Przytoczmy dwa teksty:
z hymnu o uosobionej mądrości (Prz 8, 22-23. 30-31):
Mądrość od samego początku towarzyszy Bogu. Oczywiście nie ma tu jeszcze koncepcji utożsamienia mądrości (sophia i hokmah) z samym Bogiem, to co mamy później, że Logos jest Bogiem, ale jesteśmy już bardzo blisko tego janowego konceptu.
Mdr 9,4; 7,22-30
Mądrość jest tu też oddzielona od Boga, ale tutaj mamy już do czynienia z personifikacją. Jest jakby symbolem Bożej obecności. Jest tak ściśle złączona z Bogiem, że można powiedzieć, że tu już się mówi o Bogu. Dlaczego nie mówi się wprost, że mądrość uosobiona jest Bogiem? Trzeba zrozumieć kontekst powstawania ST, czyli panujący skrajny monoteizm. Człowiek ST sobie jeszcze nie wyobrażał, że może istnieć Trójca Święta. Wszystko, co ukazywało Jezusa jako wcielonego Boga, było odrzucane przez faryzeuszów, przez oficjalny judaizm - Któż może odrzucać grzechy, jeśli nie jeden Bóg, on bluźni. Dla wielu Żydów Chrystus był zaprzeczeniem jedyności samego Boga. Świadectwa relacji uczniów do Chrystusa, które przekazują Ewangelie, pokazują w jaki sposób oni patrzyli na swoje doświadczenie bycia z Chrystusem - z innego punktu widzenia.
W Mdr i Prz, mądrość ma funkcje kosmologiczną (ona bierze udział w stwarzaniu świata) i soteriologiczną (bo ta mądrość mieszka w duszach świętych; przygotowuje prawdziwych przyjaciół Boga, tych, którzy mają się spotkać z Bogiem). W księgach mądrościowych widać już zbliżanie się bardzo mocne do koncepcji NT, np. kara wieczna: Hades to już nie jest Szeol, ale chrześcijańskie piekło, miejsce całkowitego pozbawienia się Boga. W starszych częściach ST Hades reprezentuje przede wszystkim szeol, czyli miejsce zawieszenia. Księgi mądrościowe idą już dalej, mówią o karze po śmierci, są w nich już przebłyski dotyczące zmartwychwstania ciał. Literatura mądrościowa, jest przejściem od literatury prorockiej do NT.
Koncept logosu hokmah i sophia w myśli żydowsko-helleńskiej
Filon Aleksandryjski - jego koncept zbliża się do konceptu Prz i Mdr. Logos ma również funkcję kosmologiczną i soteriologiczną, ale dodatkowo także antropologiczną - dotyczącą człowieka. W jednym z dzieł pisze: Przed stworzeniem Bóg począł w swoim umyśle świat pomyślany, który jest Jego Słowem. Można przytoczyć tu fragment z Rdz - uczyńmy człowieka. Bóg myśli, co ma stworzyć. Zadaje sam sobie wewnętrzne pytanie - pluralis deliberationis. W innym miejscu Filon pisze: Bóg posłał swojego młodszego Syna, który jest światem sensów. Bardzo już blisko konceptu św. Jana. W innym miejscu Filon pisze: Logos jest narzędziem, przez które wszystko się stało.
Logos to dla Filona również człowiek idealny, który jest obrazem Boga. I z tego człowieka idealnego, obrazu Boga Filon wyprowadza istnienie wszystkich ludzi.
Koncept uosobienia Tory w myśli żydowskiej, szczególnie w literaturze rabinicznej. Wg rabinów Tora preegzystowała w świecie. Była przed stworzeniem świata; jest nazywana córką Boga, a nawet konstruktorem stworzenia, planem stworzenia.
Literatura targumiczna mówi o memra Jahwe - obecności Jahwe. I ta memra Jahwe zbliża się bardzo do szekinah - zamieszkiwania Boga w świecie. O szekinah w NT słyszy się w pismach Janowych - J 1,14 szekinah Boga w świecie jest Jezus Chrystus. I w Ap też jest o tym mowa.
Koncept Logosu w NT. Pojęcie Logosu w myśli chrześcijańskiej
W NT mamy λογος Θεου i oznacza on tam przede wszystkim przesłanie zbawienia, λογος Θεου to ευανγγελιον - Dobra Nowina. Dobra Nowina w pismach Pawłowych jest proklamowana przez Pawła, Apostołów i samego Jezusa. Czym, a raczej kim, jest Dobra Nowina proklamowana przez św. Pawła? To jest Jezus Chrystus. Św. Paweł nie odnosi się w swojej ewangelii do konkretnych wydarzeń historycznych. Mówi w zasadzie o dwóch wydarzeniach historycznych związanych z Jezusem Chrystusem:
Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa. To jest podstawa ewangelii, kerygmat Pawłowy.
Ustanowienie Eucharystii. O innych rzeczach nie mówi.
Kerygmat Pawłowy rozwija się w następującym schemacie: głoszone Słowo Boga to jest Ewangelia, a Ewangelia to jest Jezus Chrystus. λογος Θεου = ευανγγελιον = Ιησους Χριστος
Ten sam koncept zostanie rozwinięty w przytoczonym już fragmencie z Kol 1,15-20 i podobny w Liście do Hebrajczyków. Jezus Chrystus jako objawienie Ojca, manifestacja Ojca.
Dlaczego św. Jan mówi o Jezusie, jako o Słowie? Λογος to nic innego, jak wyrażenie/manifestacja Boga niewidzialnego, który realizuje się konkretnie w Jezusie Chrystusie. On objawia w sobie życie Boga i Jego naturę. Można powiedzieć, że Jezus przyszedł na świat, żeby zakomunikować ludziom Ojca. To jest ta Dobra Nowina.
Και Θεος εν ο λογος - I Bogiem było Słowo
To wyrażenie pozwala czytelnikowi Ewangelii odróżnić Słowo od świata. Słowo należy do innej rzeczywistości niż świat. Pokazane jest, że Słowo swego początku nie ma, a świat ma, co będzie w wierszu trzecim. W ten sposób zostaje podkreślone współistnienie Boga i Słowa. Jest to też bezpośredni dowód na boskość Słowa. Słowo Bóg zostaje postawione na pierwszym miejscu, żeby jeszcze bardziej podkreślić tę boskość Słowa. Bo mogłoby być: I Słowem był Bóg.
Słowo Θεος użyte jest bez rodzajnika. W NT w ten sposób podkreśla się naturę Boga, jakość samego Boga. To nie jest jakiś tam logos Boży, ale to jest wprost Bóg!
J 1,2
οØτος ην εν αρχη προς τον Θεον.
„Hutos ein en archein pros ton Theon”
Znowu jest podkreślone to, co w pierwszym wierszu, tylko w innej kolejności: `To było [Słowo] na początku ukierunkowane na Boga'. To jest powtórka konceptu z pierwszego wiersza, aby podkreślić ważność tego konceptu. Słowo istniało już wtedy, gdy istniał tylko Bóg - podkreślona znowu współwieczność egzystencji Boga i Słowa. Możemy tu zrozumieć koncept von Baltazara, który podkreślał, że jedyną teologią, mową Bożą jest Jezus Chrystus. I wszystko w ST zmierza do całkowitego objawienia się Boga w Jezusie.
J 1,3
Παντα δι αυτου εγενετο, και χωρις αυτου εγενετο ουδε εν ο γεγονεν.
`Panta di autu egeneto, kai horis autu egeneto ude hen ho gegonen'
Wszystko przez Nie się stało
a bez Niego nic się nie stało,
z tego, co się stało.
Tu jest problem z zakresu krytyki tekstualnej, bo jak podzielić ten wiersz? Bowiem podział na wiersze był dokonywany w późniejszym czasie. Po drugie była sciptio continua - oryginalnie pisano bez żadnych znaków przystankowych, więc trzeba było samemu wyczuć, jak należy podzielić.
Są dwie propozycje:
Odnosi `ho gegonen' już do początku wiersza czwartego
Wtedy byśmy tłumaczyli: Wiersz trzeci: `Wszystko przez nie się stało, I bez niego nic się nie stało'. Wiersz czwarty: `to co się stało, w Nim było życiem'.
Odnosi `ho gegonen' do całego wiersza trzeciego. Tłumaczenie wygląda tak, jak w BT.
Trzeba by dokonać krytyki tekstualnej i zobaczyć, który tekst jest bardziej zbliżony do oryginału. Okazuje się, że pierwsza propozycja, jest najbardziej bliska oryginałowi.
Παντα δι αυτου εγενετο Panta di autu egeneto - Wszystko przez Nie stało się
Wszystko / Παντα - co kryje się pod tym słowem?
Wszystkie pojedyncze rzeczy, ale to słowo nie odnosi się tylko do stworzenia, kreacji. Odnosi się do wszystkich czynności zewnętrznych Boga. Są dwie czynności zewnętrzne Boga:
kreacja / stworzenie;
historia zbawienia.
Stąd `wszystko przez Niego stało się' należy tłumaczyć, że nie tylko stworzenie, ale cała historia zbawienia ma swój początek w Słowie. Można powiedzieć, że zbawienie jest dziełem stwórczym. Trzy dzieła wyzwolenia/zbawienia w Biblii są zarazem dziełami stwórczymi. Te dzieła to:
trzeci dzień stworzenia, czyli wyzwolenie ziemi spod panowania wody;
obniżanie się wód potopu i pojawia się powierzchnia sucha;
przejście przez Morze Czerwone - Bóg rozdziela wody i pojawia się powierzchnia sucha.
Można więc powiedzieć, że cały świat jest wypowiedzią Boga. Też cała historia zbawienia, więc historia każdego z nas, jest wypowiedzią samego Boga.
przez Niego / δι αυτου
`Przez Niego' czyli oczywiście chodzi o Słowo, bo `ho logos' jest rodzaju męskiego. On jest przyczyną główną, sprawczą, `di autu' można tłumaczyć - za pośrednictwem Jego.
stało się / εγενετο
Pamiętać trzeba o tym kontraście między `egeneto' a `ein'. Słowo egzystowało zawsze, a świat tylko egeneto - stał się. Stąd świat nie jest Bogiem, ale Jego manifestacją.
a bez Niego nic się nie stało / και χωρις αυτου εγενετο
Powtórka poprzedniego tylko, że tam był koncept pozytywny - wszystko przez Nie stało się, a tu negatywny - nic się nie stało. Słowo jest więc mediatorem, pośrednikiem całego dzieła stworzenia i zbawienia. Zbawienia jeszcze nie rozumianego w sensie odkupieńczej krwi Chrystusa. Jednak już jest widoczne to działanie Słowa w ST. Chociażby te trzy dzieła, np. Bóg mówi, czyli tchnie; albo powiał wiatr, tchnienie - owo ruah Elohim - to jest też tchnienie. Z ust Bożych wyszło tchnienie i rozdzieliło wody Morza Czerwonego. Cały czas mamy tu do czynienia ze słowem. W stworzeniu Bóg wyraża samego siebie, swoją miłość i świat widzialny odzwierciedla tę miłość.
to, co stało się w Nim życiem było Ksiądz o to pyta!!
Jest tu już pośrednia idea wcielenia! Bezpośrednio o wcieleniu będzie w 14 wierszu; wcześniej w 10, że przyszła światłość prawdziwa na świat. A my mamy tu pośrednio: To co było, co egzystowało w przeszłości rzutuje na teraźniejszość - w nim życiem było; stało się życiem w momencie wcielenia, a więc idea wcielenia jest pośrednio wyrażona.
31 III 08
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
Dwa Oblicza wypowiadania tej samej prawdy pozytywne: Wszystko przez Nie się stało,
i negatywne a bez Niego nic się nie stało. Jest to ciągle ta sama prawda. Polega ona na tym, że Słowo było mediatorem, pośrednikiem w całym stworzeniu.
W komentarzach Ojców Kościoła do Księgi Rodzaju i opisu Stworzenia, to na przykład św. Augustyn komentując Dzieło Stworzenia odwołuje się do Prologu Św. Jana i mówi:” już przy stworzeniu było obecne Twoje odwieczne Słowo” Tu nie używa słowa w sensie wypowiedzi, ale Słowa w sensie Jezusa Chrystusa. Jezus Chrystus jest obecny od samego początku- Tajemnica Trójcy Świętej. Kiedy komentuje ten pierwszy fragment, że Ruah Elohim unosił się nad wodami i Bóg rzekł, wypowiedział Słowo, to komentując to św. Augustyn na końcu stwierdza: „oto cała Trójca Święta- Bóg Ojciec, Słowo- Jezus Chrystus i Duch Święty”. Powołuje się w tym momencie na Prolog z Ewangelii Jana.
To co stało się w Nim życiem było
Ho gegonen - perfect w gr. Jest to taki czas, który dotyczy czynności, która wydarzyła się w przeszłości, ale jej skutki trwają aż do dnia dzisiejszego.
Od tego samego czasownika, od którego mamy egeneto - aoryst, czyli dotyczy to jakieś czynność punktowej w przeszłości.
Ho gegonen wyraża co się stało w Logosie, czego skutki trwają aż do dnia dzisiejszego. Komentując ten fragment można powiedzieć, przyjmując interpretację, że dotyczy ona wcielenia, że wcielenie Jezusa Chrystusa miało swój początek w czasie. Wydarzyło się w konkretnych realiach historycznych. Wydarzyło się w Nazarecie w momencie kiedy Maryja powiedziała „Niech mi się stanie według Twego słowa”. Przyszło na świat w konkretnych realiach w Betlejem, ale skutki tego wydarzenia trwają cały czas. Efekty zbawcze dzieła wcielenia są permanentne, dotyczą całej teraźniejszości. Stąd jest to wydarzenie, które rzutuje na całą teraźniejszość każdego człowieka i teraźniejszość Kościoła.
ζωη - jest tutaj bez rodzajnika jako podmiot. Pytanie: o jakie życie tutaj chodzi? Życie w Ewangelii Janowej ma sens nadprzyrodzony. Mówi się o życiu nadprzyrodzonym, które pochodzi od samego Boga. ζωη ην odróżnia się od bios. Bios oznacza życie naturalne, fizyczne, dostrzegalne. ζωη jest to życie nadnaturalne, nadprzyrodzone.
Jak to pogodzić z całą ideą wcielenia, jeśli ona jest tutaj zawarta? To życie nadprzyrodzone, które Syn Jezus Chrystus jako człowiek otrzymuje od Ojca, jest to nic innego jak uczestnictwo w życiu Samego Boga. Tu również zostaje wyrażona idea współistotności Ojca i Syna,
Słowo otrzymuje od Ojca pełnię życia Bożego, jest to to, co formułujemy w Credo: „zrodzony a nie stworzony”. To otrzymanie pełni życia, które przysługuje tylko Logosowi. Otrzymuje to życie, pełnie życia poprzez zjednoczenie dwóch natur - natury Boskiej i ludzkiej w Jezusie Chrystusie. Życie, które Boski Logos ma w sobie, ono również ożywia cały świat, daje życie wieczne całemu światu, oddziałuje na innych.
a życie było światłością ludzi
Św. Jan dalej mówi o tym życiu, że było światłością. Jeżeli termin życie w pierwszym miejscu odnosi się do wcielenia, to również to samo możemy powiedzieć o świetle. Ono było światłością świata.
Na końcu trzeciego wiersza autor mówi już o Jezusie, który stał się ciałem. Mówi jednocześnie o konsekwencji, jaką ten fakt niesie dla człowieka. Ta konsekwencja jest wyrażona za pomocą formuły: „a życie było światłością”.
Życie - to nadprzyrodzone, uczestnictwo Syna w życiu samego Boga. Światło - to nic innego jak Objawienie Ojca, Objawienie Zbawienia. To wszystko zostało przyniesione przez Jezusa Chrystusa. Ludzie przyjmując to Objawienie , a przyjąć znaczy uwierzyć, wychodzą z ciemności i otrzymują życie, uczestnictwo w życiu Bożym.
Tu mamy zapowiedź tego, co później rozwinie święty Paweł mówiąc o Dziecięctwie Bożym. To jest ważne dla całej chrystologii. W dzisiejszych czasach mówi się o tzw. chrystologiach oddolnych. Chrystologia odgórna, to że Bóg wcielił się. Ta chrystologia była obecna w Tradycji Kościoła od samych jego początków. „Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony, a nie stworzony Współistotny Ojcu.”
Natomiast dzisiaj bardzo często pojawiły się chrystologie oddolne. Są dwa typy tej chrystologii: typ antropologiczny i typ historyczny. Antropologiczny wychodzi z przekonania, że każdy człowiek jest powołany do tego, żeby mieć tam jakieś życie Boże. Tak samo o Chrystusie mówi się ciągle - to był człowiek. To jest powtarzanie herezji pierwszych wieków, że to był człowiek, który potem stał się bogiem. Natomiast w typie historycznym zwraca się uwagę tylko na słowa przypowieści Jezusa, na Jego czyny i znowuż skupia się na człowieczeństwie Chrystusa. Człowieczeństwo Chrystusa jest punktem wyjścia całej chrystologii. W konsekwencji dzieje się tak, że każdy człowiek jest trochę człowiekiem i bogiem. Natomiast Kościół od samego początku mówi: Jezus Chrystus jest Bogiem.
Światło to jest ten element, który oświeca i przyjmując to Światło przez swoją wiarę otrzymujemy życie nadprzyrodzone. To światło ma oświecać każdy moment naszego życia. Tym światłem jest to, że Bóg stał się człowiekiem. To odkrycie miłości Boga w życiu człowieka jest najważniejsze, bo wszystkie inne wymagania, które są później, są wtórne. W tym, że mówi się, że życie jest światłością, to nie mamy tutaj do czynienia z dwoma konceptami światła i życia - to wszystko jest jedno. „Życie było światłością dla ludzi”. Jezus definiuje życie i światło.
w.5 και το φως εν τη σκοτια φαινει, και η σκοτια αυτο ου κατελαβεν
a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła
„Światłość w ciemności świeci” - znaczenie tej metafory: 1) kontrast ze światłem. Skoro Jezus jako światło jest pełnią Objawienia Ojca, to wszystko co jest w kontraście do tego Objawienia, na przeciwstawnym biegunie, to ciemność. Niektórzy interpretując, myśląc o ciemności mają na myśli konkretnych ludzi zanurzonych w ciemności grzechu. Jan o ludziach mówi, że chodzą w ciemności. Chodzi więc o grzeszny świat, grzeszne środowisko, w którym ludzie są zanurzeni nieustannie. Jest ono przedmiotem działalności szatana i w takim środowisku żyjemy my. O szatanie mówi się, że jest księciem tego świata.
W Ap ta prawda o oddziaływaniu królestwa szatana na Kościół jest bardzo mocno podkreślony.
„Światłość w ciemności świeci” - mamy tu czasownik φαινει wyrażony w czasie teraźniejszym, który wskazuje, że to świecenie światła jest ponadczasowe. Czas teraźniejszy w j. greckim sugeruje nieustanne trwanie czegoś. Kiedy Jan mówi: και το φως εν τη σκοτια φαινει, to chce powiedzieć, że to światło nieustannie świeci. Ten fakt wcielenia wyrażony przez perfect gegonen jest również nieustannie obecny w φαινει, w oświecaniu człowieka.
„I ciemność go nie ogarnęła” και η σκοτια αυτο ου κατελαβεν
Czasownik κατελαβεν można interpretować w sensie intelektualnym: i ciemność nie zrozumiała/nie pojęła światła.
Można interpretować w sensie życiowym - i ciemność nie przyjęła/nie zaakceptowała światła.
Można interpretować w sensie przeciwstawnym, awersatywnym - ciemność nie zwyciężyła/nie ugasiła światła.
Ta trzecia jest najbardziej właściwa. Ciemność nie przezwyciężyła, nie zniszczyła światłości, bo światłość jest większa. Chrystus jest większy od królestwa szatana, jest zwycięzcą.
Do czego może odnosić się Jan, kiedy mówi o tej ciemności? Niektórzy uważają, że odnosi się do życia samego Jezusa. To życie Jezusa, które osiąga swój szczyt w śmierci i w tej śmierci również ujawnia się ta wrogość w relacji do Chrystusa. Ta wrogość nie zwycięża, bo Chrystus zwycięża, kiedy zmartwychwstaje.
Inni natomiast traktują tę ciemność w sensie bardziej ogólnym, ciemności będą do końca czasów Kościoła i nieustannie będą w kontraście do samego Jezusa Chrystusa, do Światłości, która objawia się w Kościele.
Tutaj można mówić także o misji prorockiej Kościoła. Ta misja to dostrzeganie tego, czego inni nie dostrzegają. W dzisiejszych czasach ta misja jest bardzo ważna. Kiedy możemy dostrzegać to, czego inni nie dostrzegają? Wtedy, kiedy jesteśmy bardziej zjednoczeni z Jezusem. Im bardziej moje „ja” zostaje zastąpione przez „ja” Chrystusa, wtedy dostrzegamy inną rzeczywistość. Największym zagrożeniem dla Kościoła jest konsumpcjonizm. To zagrożenie jest wyrażone w Ap za pomocą jednej figury- wielkiej nierządnicy, bogatej prostytutki, która opija się krwią chrześcijan. W kluczu historycznym mamy na myśli starożytny Rzym. To jest obraz świata, który jest całkowicie zamknięty na transcendencję, który skupia się tylko na wymiarze horyzontalnym. Pan Bóg dla tego świata nie istnieje. W tym momencie istnieje tylko mój brzuch, moja przyjemność. W takim świecie chrześcijanie żyli i w takim świecie my żyjemy. Ten świat przenika również w struktury Kościoła - przykład: Prorokini Jezabel z Ap., która prawdopodobnie była jakąś ważną osobistością w Kościele, która chciała pokazać, że można żyć tak dwutorowo: być w kościele i tego świata używać. To dawało podwaliny manichejczykom.
O7 IV 2008
w. 11 εις τα ιδια ηλθεν, και οι ιδιοι αυτον ου παρελαβον.
Do swojej własności przyszło słowo/ światło (w zależności od tłumaczenia), a swoi Go nie przyjęli. παρελαβειν znaczy nie przyjąć, nie zaakceptować, nie uwierzyć.
w. 12 οσοι δε ελαβον αυτον, εδωκεν αυτοις εξουσιαν τεκνα θεου γενεσθαι, τοις πιστευουσιν εις το ονομα αυτου
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego.
Wiersz pokazuje, że nie wszyscy w tej grupie, która kryje się pod synonimem świata przeciwstawili się Logosowi, Słowu. Jakaś część przyjmuje to. Ta akceptacja Słowa, czyli Jezusa Chrystusa, to jest nic innego, jak wiara. Mamy tu w imię Jego, czyli wiara w Jego osobę. W imię Jego - to jest hebraizm, który równa się wierze w Niego. Wiara odnosi się do tego, że Jezus nosi imię, które dał Mu Bóg: εγω ειμι, czyli Ja jestem, co jest parafrazą, czy skrótem tego imienia, które zostaje objawione w Wj 3 Mojżeszowi (Bóg na prośbę Mojżesza, który prosi: objaw mi Swoje imię - mówi Jestem, który Ja jestem = εγω ειμι ο ων)
To imię było różnie interpretowane w tradycji żydowskiej i chrześcijańskiej. Odnośnie tradycji żydowskiej: są różne targumy mówiące w jaki sposób to imię powinno być interpretowane np. targum Pseudo Jonatana do Wj 3,14 - to zaproponowane tłumaczenie imienia jest bardziej rozbudowane i przypomina to tłumaczenie zaproponowane przez św. Jana w Ap: w dialogu liturgicznym w pozdrowieniu wstępnym mówi: łaska i pokój od Tego, który jest (będący - participium praes.act.), który był i który przychodzi ο ων και ο ην και ο ερχομενος. Św. Jan mówi o Bogu nieustannie przychodzącym - part. czasu teraźniejszego, a więc o Tym, który niejako wchodzi w historię człowieka. W targumie Pseudo Jonatana mamy mniej więcej odpowiednik aramejski tego samego imienia rozbudowanego w grece - zamiast ερχομενος, mamy tam od czasownika być i mamy εσομενος - Ten będący ο ην ο και ο ην και ο εσομενος . W ten sposób owy targum Pseudo Jonatana podkreśla transcendencję Boga, Jego bycie nieustanne, bycie w wieczności. Natomiast mniej już podkreśla to wchodzenie Boga w konkretną historię ludzką. Ta różnica tylko jest ta, że Bóg jest tym, który wchodzi. W Ap to wchodzenie Boga w historię ludzką przebiega tylko i wyłącznie przez jedną osobę - Jezusa Chrystusa. W zasadzie w Ap 7x zastosowany jest do Jezusa czasownik ερχομαι: przychodzić do Jezusa. Jeżeli uwzględnimy zamiłowanie autora Ap do symboliki, to można powiedzieć tak: pełnią przychodzenia Boga do człowieka, do historii ludzkiej jest Jezus Chrystus. On jest pełnią objawienia Boga i pełnią wchodzenia Boga w konkretny wymiar historii człowieka.
Co daje Jezus Chrystus? Daje możliwość, aby stać się dziećmi Bożymi. Daje możliwość dla tych, którzy uwierzyli w Niego. Jest tu wyrażona inna relacja do Boga od tej jaką ma sam Logos - Jezus Chrystus do Boga. Jezus jest υιος, my jesteśmy wierzący w Jezusa i τεκνα θεου - jesteśmy dziećmi Boga, a więc adoptowanymi, co nie oznacza, że jesteśmy mniej miłowanymi przez Boga.
w. 13 οι ουκ εξ αιματων ουδε εκ θεληματος σαρκος ουδε εκ θεληματος ανδρος αλλ εκ θεου εγεννηθησαν
którzy ani z krwi, ani z woli ciała, ani z woli męża, ale z Boga zostali zrodzeni
Mamy tutaj problem natury tekstualnej, ponieważ w tym tekście mamy „ale z Boga zostali zrodzeni” εγεννηθησαν łączy się z οι czyli z „tymi” tzn. w l.mn. Są również świadectwa tekstualne, które mają początek nie: „οι ουκ”, ale „οσ ουκ” - który z Boga εγεννηθει. Tak mamy u Tertuliana, Ireneusza, Orygenesa - który z Boga zrodzony jest. Wulgata przetłumaczy to: Qui natus est - który narodzony jest. Wszystko więc odnosiłoby się nie do ludzi, którzy uwierzyli w Jezusa, ale odnosiłoby się do samego Jezusa, do Jego poczęcia dziewiczego - do Jego narodzin z Dziewicy Maryi. Krytyka tekstualna, którą można by przeprowadzić, badając wszystkie świadectwa zewnętrzne, ale także w oparciu o kryteria wewnętrzne, czyli kontekst, w którym się znajdujemy powoduje, że ta pierwsza propozycja jest właściwa. Stąd też mówi się o tych, którzy z Boga zostali zrodzeni. To są ci, którzy wierzą w samego Jezusa Chrystusa.
Ani z krwi - wskazuje na pochodzenie z konkretnego pokolenia. Jeśli mówiło się, że ktoś jest z jakiejś krwi, to chodziło o konkretne pokolenie. Może też tutaj być odbicie wiary starożytnych, którzy wierzyli, że pokolenia są przekazywane dzięki mieszaniu krwi matki i ojca.
Z ciała - σαρξ nie ma znaczenia negatywnego, jako czegoś, co jest przeciwstawne Bogu. σαρξ tutaj oznacza pewien impuls seksualny. Otóż, kto wierzy w Chrystusa, to dla niego nie jest ważne to, że jest zrodzony z ciała, ale nie w sensie negatywnym - człowiek, który jest grzeszny. Tu jest znaczenie pozytywne impulsu seksualnego.
Ani z woli męża, czy z woli mężczyzny - można powiedzieć, że ani z krwi, ani z ciała, ani z woli męża są to trzy synonimy użyte po to, aby odróżnić, podkreślić ostatnią część zdania ale z Boga zostali zrodzeni. 3 x mówi się o tej samej rzeczy, by podkreślić jeszcze bardziej tę ostatnią - zrodzenie z samego Boga. Niektórzy uważają, że te dwie lekcje οσ εγεννηθει: ten zrodzony z Boga odnosiłoby się do dziewiczego poczęcia z Najświętszej Maryi Panny Jezusa Chrystusa oraz οι εγεννηθεισαν: czyli ci, którzy zostali zrodzeni z Boga, że można te dwie lekcje pogodzić w takiej interpretacji teologicznej, która by polegała na tym, ze nasze zrodzenie w momencie chrztu, w momencie podjęcia decyzji wiary w Jezusa Chrystusa jest podobne do dziewiczego zrodzenia samego Jezusa Chrystusa - również w tym dziewiczym pochodzeniu Jezusa Chrystusa jesteśmy do Niego podobni; tu się również odbywa to naśladowanie, to bycie uczniem Jezusa Chrystusa.
CZĘŚĆ IV
w.14 Και ο λογος σαρξ εγενετο και εσκηνωσεν εν ημιν, και εθεασαμεθα την δοξαν αυτου, δοξαν ως μονογενους παρα πατρος πληρης χαριτος και αληθειας.
A Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.
Od 14-18 wiersza mamy do czynienia z przedstawieniem ekonomii zbawienia. σαρξ oznacza tu hebraizm - oznacza tu człowieka, ale przede wszystkim podkreśla aspekt widzialny, materialny Logosu - Logos staje się σαρξ, które oznacza także nie tylko ciało, ale też mięso, a więc staje się mięsem. Czemu autor nie użył stwierdzenia σωμα, które również oznacza ciało. Człowiek jest złożony z σωμα i πνευμα. Owe σαρξ podkreśla jakby najniższy materialny aspekt człowieka. Do tłumaczenia tego słowa σαρξ niektórzy używają słowa ścierwo i to jest zaskakujące, że św. Jan, który w Ewangelii podkreśla Boską godność Jezusa Chrystusa, tutaj mówi, że Και ο λογος σαρξ εγενετο, co znaczy, że Bóg współistotny Ojcu, Jezus Chrystus tak zniżył się do człowieka, że stał się σαρξ - stał się mięsem, stał się czymś widzialnym. Ten moment jest tylko jeden, on się w jednym momencie stał, dlatego też w Ewangelista używa aorystu εγενετο - znowuż, kiedy wrócilibyśmy do początku, to Słowo nieustannie było ην - świat stał się w jednym jakimś tam historycznym momencie εγενετο - stał się przed nim. Także εγενετο - stał się człowiek zwany Jan. To słowo ciągle się pojawia. W w. 10 także - „było na świecie i świat przez nie εγενετο - stał się”. Teraz w 14 pojawia się znowu orzeczenie εγενετο złączone z ο λογος, które jest wymienione cały czas na początku Ewangelii και ο λογος itd. i teraz jest σαρξ εγενετο.
Jeżeli porównalibyśmy 1 wiesz z 14, to mamy złącznie w sobie jakby dwóch płaszczyzn. Tam czytaliśmy - Słowo było u Boga, Słowo było Bogiem i teraz mamy tutaj: Słowo stało się. Co dalej? Słowo εσκηνωσεν - rozbiło namiot. Dotyczy to aspektu tylko i wyłącznie historycznego. Dwa aorysty: tam mamy imperfect - tam mówiliśmy w pierwszym momencie o byciu w sferze wieczności samego Boga - owe Εν αρχη i to Słowo, które było w wieczności samego Boga, Ono schodzi, aby być σαρξ, co więcej, aby rozbić namiot pomiędzy nami - εσκηνωσεν - jest to aoryst od czasownika σκεινεο, co nie oznacza mieszkać, ale oznacza rozbić namiot. To jest odwołanie się do wiary starożytnego Izraela, gdzie obecność Boga pośród Narodu Wybranego była uważana jako szekinah.
Otóż stwierdzenie „Słowo stało się ciałem” może być porównane z Listem św. Pawła do Filipian. Pamiętamy hymn chrystologiczny Pawła z 2 rozdziału, gdzie mówi się o kenozie Słowa - o kenozie Jezusa Chrystusa: „On istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi”. W tekście greckim mamy słowo, które oznacza zrobić striptiz - stanąć nagim przed wszystkimi - to można teraz porównać do pokory samego Boga. Gdyby człowiek został rozebrany do naga i postawiono by go wśród ubranych, to naraża się na śmieszność, staje się przedmiotem drwin - Bóg tak ogołocił się dla człowieka, że stał się przedmiotem drwin. Także tę prawdę wyraża Ewangelia św. Jana, że stał się czymś takim tylko materialnym, takim łajnem, po to, by pokazać człowiekowi, jak Bóg człowieka kocha.
Przyjął postać sługi (idąc za listem do Filipian), staje się podobny do ludzi - tutaj akcent kładzie się przede wszystkim na słabość, śmiertelność i to jest ten skandal: Jezus Chrystus ukrzyżowany, Jezus Chrystus wcielony jest skandalem, jako taki zostaje odrzucony skandalon - to jest też kamień, o który można się potknąć; dla ludzi Jezus jest takim skandalon - jest takim kamieniem, o który można się potknąć w swojej wierze w Boga; można tak upaść, że już nie będzie widziało się Jezusa Chrystusa, a będzie mówić się tylko wierzę w Boga, a w Jezusa już nie.
Ten fragment z 14 wiersza również porównać można do Wj 24,15-16 - gdzie mówi się o konsekracji namiotu spotkania. Cała teologia szekinah (teologia judaizmu, rabinów) jest oparta na tym tekście: Bóg zamieszkuje pomiędzy swoim ludem w namiocie, który później nazwano Namiotem Spotkania. Zamieszkuje w takim samym namiocie, w jakim mieszkali Izraelici w czasie wyjścia, ale ten Namiot Spotkania jest poza obozem - człowiek, aby spotkać się z Bogiem musi wyjść poza obóz wyjść. Dalej Bóg zawsze jest transcendentny dla człowieka, niepojęty, odległy pomimo tego zamieszkania wśród ludu. (W teologii ST i w teologii judaizmu widzimy, że ta teologia bardzo mocno zbliża się do NT, ale nie czyni pewnego kroku do przodu. W chrystologii mamy takie dwa momenty schodzący i wchodzący. Schodzący polega na tym, że człowiek ST i człowiek judaizmu w tej literaturze rabinistycznej patrzy na Boga, który jest odległy, ale trochę się zbliża nieustannie do człowieka. Jest takie pragnienie w człowieku, żeby Bóg się zbliżył, żeby Bóg zszedł na ziemię. W ST jest widoczne to schodzenie Boga na ziemię. Bóg przez przedstawienia siebie w kluczu chociażby małżeńskim, jak u Ozeasza, czy Jeremiasza - pokazuje siebie jako ten, który ma tę wspólnotę z ludem Bożym/z drugim człowiekiem. To jeszcze mocniej rozwinie Pieśń nad pieśniami: Ja jestem twój, a ty jesteś moja. To jest relacja, jaka istnieje pomiędzy Bogiem, a narodem wybranym. Mimo tego wszystkiego Bóg schodząc do człowieka jest te kilka metrów nad ziemią, więc ten Go nigdy nie dotknie, nigdy Go nie zobaczy. Z drugiej strony jest owe pragnienie człowieka, żeby spotkać się z Bogiem, by stanąć przed Nim twarzą w twarz. Znowu dla całej teologii judaizmu to pragnienie jest bardzo mocne, ale człowiek nie jest w stanie dojść do spotkania z Bogiem, bo niebo jest niedostępne dla człowieka, to jest tylko miejsce zamieszkiwania samego Boga - tam jest tron i to jest miejsce Jego całkowitej transcendencji nieosiągalnej dla człowieka. Co zmienia się w momencie, kiedy przychodzi Jezus Chrystus? Gdy następuje wcielenie, te dwie perspektywy schodzenia Boga do człowieka i wchodzenia człowieka do Boga przecinają się. To jest ten najważniejszy punkt w historii zbawienia - Wcielenie, kiedy Słowo stało się ciałem).
I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę jaką Jednorodzony od Ojca ma, pełen łaski i prawdy. Słowo oglądaliśmy znaczy - kontemplowaliśmy, patrząc na coś zewnętrznego odkrywaliśmy pewną prawdę. Co to jest ta chwała δοξα αυτου, czyli kabot starotestamentalne?. W ST kabot Jahwe oznacza samego Boga, który czyni się obecnym pośród swego ludu i tę obecność pokazuje przez konkretne czyny. Dla ST to, co możemy o Bogu powiedzieć, to mówimy tylko i wyłącznie przez jego czyny. Najważniejsze dla ST jest wiara w Boga działającego w historii. Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli - owe wyznanie wiary jest takim jądrem całej wiary Izraela. Chwała Jahwe - ta obecność Jahwe jest obecnością w konkretnej historii. (Gdy Izrael szedł do niewoli egipskiej, to oni doskonale wiedzieli, że nie idą do niewoli, bo Nabuchodonozor ich podbił, chociaż obiektywnie rzecz biorąc podbił ich właśnie on. Izraelici patrzyli na to wydarzenie z punktu widzenia wiary, wiedzieli, że to Jahwe wzbudził Nabuchodonozora. Stąd patrzyli na całą swoją niewolę w kluczu odpłaty za złe postępowanie, którym było ich bałwochwalstwo). W ST Chwała Boga - kabot Jahwe pokazuje się w stworzeniu, teofaniach oraz przede wszystkim przez działanie w historii, wśród którego moment wyprowadzenia z Egiptu jest wydarzeniem najważniejszym.
Sformułowanie δοξαν αυτου, czy kabot Jezusa i kabot Boga są na takiej podobnej linii interpretacyjnej. W Jezusie Chrystusie ukazuje się chwała, a ta chwała jest połączona z Jego działaniem, z Jego obecnością wśród ludu. Ta działalność realizuje się poprzez cuda. Czytając 2,11 - Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. Ta chwała Jezusa jest związana z cudem w Kanie Galilejskiej. On przez to pokazuje obecność Boga pośród Swojego ludu. Wszystkie cuda w języku 4 Ewangelisty nie są nazywane cudami, ale znakami (σειμεια - znaki), bo one właśnie manifestują - pokazują chwałę samego Boga. To ukazanie się chwały Boga jest równoznaczne z odpowiedzią na pytanie: kim Jezus jest, jaka jest tożsamość Jezusa Chrystusa? Cuda wyjaśniają Jego boskość. W Jezusie Bóg jest obecny realnie - Jezus nie jest metaforą obecności Boga, czy Jego symbolem, ale jest samą obecnością.
Jest dziś dyskusja pomiędzy tą chrystologią odgórną, a oddolną. Chrystologia odgórna (schodząca) to chrystologia, która jest obecna od początków wiary Kościoła, a wyrażają ją pisma NT - wyraża to ten 14 wiersz u Jana mówiące, że Słowo było w wieczności Boga, które było ukierunkowane na samego Boga, które było nieustannie i Słowo stało się ciałem. Współcześnie często teologowie odchodzą od tego, że Jezus Chrystus jest Bogiem - to jest ta chrystologia odgórna; i proponuje się chrystologię oddolną - wychodząc od człowieczeństwa, że Jezus jest Bogiem, ale stał się dopiero Bogiem przez moment adopcji przez Boga. Jezusa stawia się na tej płaszczyźnie, na której my sami także się znajdujemy. My jesteśmy synami adoptowanymi i Jezus jest synem adoptowanym. Został zaadoptowany przez swoje posłuszeństwo. Stał się Bogiem w momencie śmierci i zmartwychwstania, a nie wcześniej.
Jan we wszystkich cudach i w całej działalności Jezusa odnosi się do Jego boskości, którym towarzyszyły konkretne osoby. Stąd też mówi się oglądaliśmy. Jan nie powie oglądałem Jego chwałę, ale oglądaliśmy. W tej liczbie mnogiej kryją się nie tylko uczestnicy życia ziemskiego Jezusa, ale także każdy czytelnik, każdy słuchacz Ewangelii. My oglądaliśmy to przez czytanie, wchodząc w konkretne relacje ewangeliczne - my oglądamy chwałę samego Jezusa. To, co się tu dzieje, dzieje się również dla nas TU I TERAZ, to jest jakby uobecniane. To jest ta pamiątka Jezusa Chrystusa i nie tylko eucharystyczna. Stąd Dei Verbum podkreśla obecność Jezusa w słowie i w eucharystii: mówi o dwóch stołach, które są nierozerwalnie ze sobą związane. Nie ma tej części eucharystycznej Mszy Świętej bez liturgii słowa. Jezus jest obecny w Swoim słowie, nie jako coś, co się wydarzyło kiedyś. Czytając o cudzie w Kanie Galilejskiej, jego wydarzenia cały czas są aktualne, dziś się dzieje. W jaki jednak sposób to dzisiaj jest dla mnie? W jaki sposób to słowo jest dla mnie aktualne dzisiaj? W jaki sposób na mnie ono oddziałuje? Co we mnie zmienia?
Kiedy czytamy opis Przemienienia Pańskiego Łk 8, 20-36, to tam również jest opisana obecność Jana, Piotra i Jakuba i jest mowa, że oni oglądali chwałę Jezusa, a więc to do czego jest powołany człowiek - stanąć z Bogiem twarzą w twarz. Oni tego doświadczyli. Być może niektórzy egzegeci uważali, że Jan odzwierciedla w tych słowach oglądaliśmy Jego chwałę właśnie moment przemienienia, kiedy widzieli bezpośrednią boskość samego Jezusa.
éς tłumaczy się zazwyczaj - jako. W tym wierszu to słowo ως nie ma znaczenia porównawczego, ale raczej wskazujące - w takim sensie na ile, w odpowiedzi na fakt.
μονογενους - jeżeli zazwyczaj czytamy jako Jednorodzony i w tym momencie myślimy o tym, że jest Jezus Jednorodzony, czyli współistotny Ojcu. Natomiast tutaj nie tyle chodzi o tę współistotność, ale o to, że jest Jednorodzony, tzn. jest jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny. Nie mówi się tu o synostwie Boga, ale o Jego jedyności. Nie ma innego Syna, jest tylko Logos. A więc: oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę jaką Jednorodzony/jedyny w swoim rodzaju pochodzący od Ojca ma.
πληρης - Jeżeli przyjęlibyśmy, że πληρης jest rodzaju męskiego, to wówczas to zdanie moglibyśmy tłumaczyć taj, jak tłumaczy to BT pełny łaski i prawdy. Jednak możemy uznać, że πληρης to termin abstrakcyjny, nieodmienny i takie tłumaczenie jest właściwsze: pełnia łaski i prawdy, a nie pełny łaski i prawdy, że Jezus jest pełny łaski i prawdy, bo tutaj łaska i prawda byłaby czymś zewnętrznym, co wchodzi na Jezusa. Natomiast cały kontekst sugeruje, że Jezus jest pełnią łaski i prawdy. Oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę jaką jedyny w swoim rodzaju u Ojca ma, pełnia łaski i prawdy.
χαριτος - odpowiada hebr. heset, które oznacza dobroć, miłosierdzie, współczucie, łaskawość Boga. To samo jest w terminie greckim. Jezus jest pełnią dobroci, pełnią łaskawości, pełnią miłosierdzia samego Boga, ale nie jest jakąś metaforą ani miłosierdzia, ani łaskawości, dobroci, pokoju, lecz jest uosobioną dobrocią - jest samym Bogiem, który pokazuje się człowiekowi!
αληθειας. - termin ten wskazuje na to, że Jezus objawia prawdę o samym Bogu. Jest pełnią prawdy o Bogu. Dlatego też to, co powie List do Hebrajczyków jest bardzo ważne, bowiem w prologu jest: wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał Bóg do ojców naszych przez proroków, a w tym ostatecznym czasie przemówił do nasz przez Syna. Jan od krzyża komentując ten fragment, przestrzega każdego człowieka, każdego chrześcijanina przed tym, aby nie żądał od Boga kolejnych znaków, czy kolejnych manifestacji Jego obecności, gdyż to byłoby wystawianiem Pana Boga na próbę, ponieważ Bóg już powiedział, co miał człowiekowi do powiedzenia i już więcej nic innego mówić nie musi. Powiedział przez Jezusa Chrystusa objawiając całą prawdę o sobie.
Heset jest również synonimem raham, które wskazuje na relację pomiędzy podmiotami: mężczyzną i kobietą, pomiędzy rodzicami i dziećmi. W ten sposób heset wyraża ideę wzajemności między nimi, która jest oparta na jednym fundamencie - wierność, emet. I to nie tylko wierność jakimś zobowiązaniom, byśmy w tym momencie byli tylko i wyłącznie na płaszczyźnie przymierza. Berit (przymierze, sojusz) to jest zobowiązanie przede wszystkim, ja zobowiązuje się do czegoś i ty także. Nie jest to wzajemność wynikająca, czy opierająca się na wzajemnych prawach, obowiązkach, lecz jest to wzajemność opierająca się na wierności samemu sobie. Bóg jest heset, Bóg jest łaskawością, bo gdyby nie był, to nie byłby wierny samemu sobie.
Kiedy św. Jan mówi, że Jezus jest pełnią łaski i prawdy, to chce powiedzieć, że w Jezusie Chrystusie skoncentrowała się cała dobroć Boga, cała prawda o Bogu i nic innego o Bogu już nie będziemy wiedzieć.
w.15 Ιωαννης μαρτυρει περι αυτυ και κεκραγεν λεγων <<oυτος ην ον ειπον, ο οπισω μου ερχομενος εμπροσθεν μου γεγονεν , οτι πρωτος μου ην>>.
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: <<Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie>>.
Znowu mamy odniesie do Jana, bo kiedy mówi się o Janie, to mówi się: i Jan świadczył o Nim - κεκραγεν λεγων , gdzie κεκραγεν jest w perfectum i pochodzi od czasownika κραζω - krzyczeć, wypowiadać się na głos - więc krzyczał mówiąc. Zastosowanie owego czasownika κραζω w tym momencie wprowadza uroczysty charakter wypowiedzi Jana. To świadectwo Jana ma charakter długotrwały, bo ono zostało wypowiedziane w przeszłości, ale skutki tego świadectwa trwają do dnia dzisiejszego. Owe κεκραγεν nie dotyczy tylko tych, którzy po raz pierwszy czytali Ewangelię, ale dotyczy również nas. To, co kiedyś zostało powiedziane przez Jana wywiera skutek na nasze TU I TERAZ . I Jan świadczy o Nim: mamy najpierw μαρτυρει - czasownik czasu teraźniejszego, co znaczy, że to świadectwo jest jakby powtarzane. Czas teraźniejszy w j. greckim wyraża pewną ciągłość. My niejako jesteśmy ciągle pod wpływem tego świadectwa, żyjąc ponad 2000 lat po tym, co się wydarzyło. I to świadectwo oddziałuje na nas, a o tym świadczy κεκραγεν w perfectum.
Jan zauważa, że chronologicznie Jezus idzie po nim, jest później, bo później stał się. Εγενετο - stał się później w sensie widzialności, pokazania się w ciele, a mimo to Słowo - Logos - Jezus Chrystus wyprzedza go. Jan schodzi niejako w cień, ponieważ Jezus był przed nim. Owe εμπροσθεν μου wskazuje na preegzystencję. Chronologicznie historycznie Jezus przyszedł po Janie Chrzcicielu. Natomiast On był przedtem, a więc preegzystował. On przede mną γεγονεν - stał się: mamy perfectum, czyli odniesienie do wydarzenia historycznego, którego skutek jest dalej. On przed nim stał się, On był tam obecny i to γεγονεν musi być połączone z εγενετο - On był przed Janem, ale historycznie stał się dopiero w momencie, kiedy ο λογος σαρξ εγενετο stał się widzialny, ale w swojej egzystencji był o wiele wcześniej.
w.16 οτι εκ του πληρωματος αυτου ημεις παντες ελαβομεν και χαριν αντι χαριτος .
Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy - łaskę po łasce.
Óτι - ponieważ wskazuje na połączenie nie tylko z tym, co bezpośrednio wyprzedza, a więc świadectwo Jana, ale przede wszystkim powinno być połączone z owym πληρης χαριτος και αληθειας (w.14) - Jezus jest pełnią łaski i prawdy, ponieważ z pełni Jego wszyscyśmy (my wszyscy!) otrzymaliśmy i znowuż και χαριν αντι χαριτος a więc owe ponieważ powinno być nie tylko łączone z tym, co go wyprzedza, a więc ze świadectwem Jana, ale przede wszystkim z owej πληρης χαριτος και αληθειας - pełnią łaski i prawdy. A więc Jezusa Chrystusa, który jest pełnią dobroci Boga, pełnią objawienia Boga, pełnią prawdy o Bogu, my wszyscy otrzymujemy. Wskazuje się tu relację bardzo osobistą. My wszyscy - nie tylko pierwsi czytelnicy, ale my - każdy dzisiaj tu i teraz od Niego otrzymuje coś. Otrzymuje, ponieważ jeżeli Jezus jest pełnią prawdy o Bogu, jest pełnią Jego łaskawości, to łaska już inaczej na człowieka nie może przyjść, bo może przyjść tylko i wyłącznie przez Jezusa Chrystusa.
και χαριν αντι χαριτος
αντι - niektórzy proponują tutaj sens zastępczy i całość και χαριν αντι χαριτος tłumaczą jako łaska na miejsce łaski - zamiast łaski (Cyryl Aleksandrysjki, Jan Chryzostom). Jak rozumieć owe łaska na miejscu łaski - sens zastępczy? Można byłoby to rozumieć, że łaski, które są objawione w ST zostają zastąpione przez łaski NT, a więc łaskawość Boga ST zostaje zastąpiona łaskawością Boga objawiającą się w Jezusie Chrystusie, która płynie przez Jezusa Chrystusa na każdego człowieka. To jest I sens zastępczy. Natomiast II sens to sens akumulacyjny - łączący: łaska na łasce, łaska po łasce - jak w Biblii Tysiąclecia. Jednak gdyby tak trzeba było tłumaczyć to zdanie, owe αντι to wówczas normalnie w języku greckim powinien tam być przyimek επι - χαριν επι (na) χαριτος a nie αντι χαριτος. III propozycja jest w kluczu odpowiedniości, czyli odpowiadania relacji - łaska odpowiadająca Jego łasce. Otrzymaliśmy łaskę, która odpowiada Jego łasce. Tę łaskę, którą Bóg chce dla nas dać - daje. Ta interpretacja podkreśla najbardziej relację między nami, a Jezusem Chrystusem. Łaska niejako w zamian łaski. Łaska, która tworzy naszą egzystencję, nasze bycie odpowiada tej łasce, którą Chrystus dla nas chce i prawdopodobnie to tłumaczenie jest jak najbardziej właściwe.
w. 17 οτι ο νομος δια Μωυσεως εδοθη, η χαρις και η αληθεια δια Ιησου Χριστου εγενετο.
Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.
Wiersz 17 zaczyna się znowuż od οτι. Wskazuje na to samo połączenie, jak wiersz poprzedni. Ponownie może to być połączone z tym, co poprzedza bezpośrednio te wiersze, a wiec ze świadectwem Jana, ale też może być połączone przede wszystkim z owe πληρης χαριτος και αληθειας.. Otóż mamy odniesienie do pełni łaski i pełni prawdy objawionej. I tutaj bardzo mocno ukazuje się kontra pozycja do ST, ponieważ mówi się prawo przez Mojżesza zostało dane εδοθη - jest w passivum. Przez Mojżesza prawo dał Bóg, który jest dawcą tego prawa, dlatego mamy passivum tzw. divinum, albo passivum theologicum - czyli podmiotem tego działania jest sam Bóg. Mojżesz jest tylko narzędziem - stąd też jest δια Μωυσεως. Poprzez Mojżesza Bóg dał na początku przymierza prawo, które jest fundamentem całego przymierza i zadanie przymierza starego opartego na prawie kończy się wraz z πληρης χαριτος και αληθειας - kończy się wraz z Jezusem Chrystusem, z pełnią objawienia Jezusa Chrystusa (w.14).
Wynika z tego tekstu, to jest to, że stare przymierze zostało jakby usunięte. To, co zapowiadał i Ezechiel i Jeremiasz, który pisze w 30 rozdziale o nowym przymierzu, które będzie wpisane w serce człowieka. Nie będzie już napisane na kamiennych tablicach, bo kamienne tablice były oddzielone od człowieka. Były one świadectwem prawa przechowywanym w Arce, do której nikt nie miał dostępu, a kto jej dotknął umierał. Mimo, że prawo było, to jednak było ono czymś zewnętrznym, czymś narzuconym z zewnątrz człowiekowi i co więcej - napisane na kamiennych tablicach. A więc, żeby interpretować to prawo, trzeba było mięć pośredników - kapłanów, natomiast nowe przymierze wpisane w serce człowieka, który ma daną przez Boga łaskę dzięki Jezusowi Chrystusowi, że to przymierze jest w jego jestestwo wpisane.
((W odróżnieniu do starego przymierza to owe nowe przymierze jest wieczne i tylko z jednego powodu: gdyż jest oparte o Boże przebaczenie. Człowiek nie może sobie Bożego przebaczenia zawłaszczyć, to Bóg daje mu przebaczenie. Boże przebaczenie jest pierwsze; łaska Boża jest pierwsza. Człowiek nawracając się - tylko i wyłącznie odpowiada na tę łaskę. Przypowieść o miłosiernym ojcu znakomicie to pokazuje: miłosierny ojciec już przebaczył synowi. To tylko syn myślał, że ma wrócić, ale on przebaczył już mu dawno i ten powrót syna jest odpowiedzią na to Boże przebaczenie. Żal doskonały gładzi wszystkie grzechy śmiertelne wg teologii dogmatycznej i sakrament pojednania jest dopełnieniem żalu doskonałego człowieka. Gdy ten żal doskonały jest, to człowiek ma te grzechy przebaczone.
Przyjmując to do serca zmienia się w człowieku całkowity ogląd rzeczywistości. Póki tego nie zrozumie, że on odpowiada to spowiedź będzie to tylko taka formalna rzecz, taka zwykła i tak naprawdę nic nie chcę w swoim życiu zmienić. Teologia moralna mówi - w odpowiedzi na dar i powołanie. Moje życie moralne jest tylko odpowiadaniem. Wszystko co decyduję, co robię w moim życiu jest odpowiedzią na dar, który Bóg mi dał. Wówczas będzie umieranie - musimy być umierającymi, jak Chrystus, by ta Jego tożsamość, która objawiła się na krzyżu i w Jego zmartwychwstaniu była obecna u mnie, ale w sensie umierania, tracenia. Miłość to tracenie dla drugiego. Jeżeli to zrozumiemy we wszystkich aspektach życia moralnego to będziemy szczęśliwi, nawet jeśli nadal grzeszymy, w nasze serce też jest wpisany egoizm, ale obok tego wpisane jest Boże przebaczenie - poczucie, że Bóg mnie kocha i dlatego ja idę do Niego, bo wiem, że On mi przebaczy. Ja odpowiadam swoim życiem na Jego przebaczenie.))
Łaska jest przyniesiona przez Jezusa Chrystusa, ta pełnia objawienia. Mojżesz dał tylko prawo. Ta konfrontacja starego przymierza z nowym przymierzem; łaska czyli dobroć i prawda przez Jezusa Chrystusa stały się εγενετο , to samo, co mamy εγενετο σαρξ - stały się w momencie wcielenia; stały się w momencie historycznym Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. One się tam objawiają - ta pełnia miłości, miłosierdzia, pokoju i do tego pełnia prawdy o samym Bogu.
w.18 θεον ουδεις εωρακεν πωποτε μονογενης θεος ο ων εις τον κολπον του πατρος εκεινος εξηγησατο.
(Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył)
Boga nikt nigdy nie widział, Bóg jedyny w swoim rodzaju, zwrócony do Ojca to objawił.
Tutaj także występują dwie lekcje (propozycje) w krytyce tekstualnej, ponieważ mamy tutaj μονογενης υιος, albo μονογενης θεος . Zgodnie z pierwszą tendencją - υιος θεου Bóg byłby pojmowany, jako niewidzialny, niedostępny, jako absolutna transcendencja. Natomiast μονογενης θεος , czyli Ten jedyny w swoim rodzaju. Zauważmy: w wierszu 14 mamy μονογενους παρα πατρος i w omawianym 18 wierszu: μονογενης θεος - jedyny w swoim rodzaju Bóg; jedyny w swoim rodzaju niepowtarzalny Jezus Chrystus.
((Kiedy Jezus mówi Ja jestem, to nie mówi jestem drugim Bogiem, ale jestem tym samym Bogiem, który działał w historii Izraela, który objawił się Mojżeszowi - jest tym samym Bogiem, który z miłości do człowieka stał się człowiekiem i tym samym Bogiem, który z miłości do człowieka oddał Swoje życie na krzyżu. Boga nikt nigdy nie widział. To jest prawda, gdyż Boga nie można zobaczyć twarzą w twarz, żeby nie umrzeć. Stąd też Mojżesz kiedy prosi - objaw mi Swoją chwałę, to objawia mu jakby za plecami Swoją chwałę. Mojżesz Go nie może zobaczyć twarzą w twarz, chociaż później inna tradycja, która jest w ostatnim rozdziale Pwt, kiedy mówi o Mojżeszu podkreślając jego wyjątkową godność jako największego proroka Izraela, że tylko on rozmawiał z Bogiem jak z człowiekiem, twarzą w twarz z Bogiem)).
W ST Bóg objawia się za plecami, przez ten delikatny wietrzyk; nie we wietrze delikatnym, ale przez wiatr. Jest bliski człowiekowi, nie poraża go. Jednorodzony Bóg ο ων εις τον κολπον του πατρος εκεινος εξηγησατο. - ο ων - będący. Imię Boga brzmi εγω ειμι ο ων - Ja jestem będący. Dalej mamy κολπον który pochodzi od κολπος czyli łono - z łona wychodzi życie, ale On nie jest u tego łona. Nie można tego porównać do tego momentu z Ostatniej Wieczerzy, kiedy głowa Jana spoczywała na piersi Jezusa, czyli była u piersi. Ta egzystencja Jednorodzonego Boga, którym jest Jezus Chrystus jest ukierunkowana na to, co jest najważniejsze w Bogu, na Jego łono, czyli na to skąd się zrodził, by w ten sposób podkreślić relacyjność między Jezusem Chrystusem a Bogiem. Ta relacyjność później w języku teologii systematycznej to uosobione ukierunkowanie na tego drugiego, to nikt inny jak Duch Święty.
Dalej ten Jednorodzony Syn εκεινος (tamten) czyli Jezus, Słowo Wcielone εξηγησατο (od tego jest egzegeza) - wyjaśnia, zinterpretował samego Ojca, kim On jest. Jezus wypowiada słowo o Bogu i jednocześnie sam jest Słowem Boga - jest samym Bogiem. To świadectwo jest prawdziwe, bo jest wzięte od Ojca, o Ojcu mówi, ale zarazem jest jedno z Ojcem - Ja i Ojciec jedno jesteśmy.
Jezus jest pełnią objawienia samego Boga, ponieważ jest samym Bogiem.
14 IV 08
PROLOG - w literaturze starożytnej, zwłaszcza w biografiach służył wprowadzeniu głównego bohatera utworu. Jeżeli uznać Ewangelie za biografie helleńskie, można do nich zastosować tę zasadę - wówczas prolog w Ewangeliach, zwłaszcza w Mk, służy wprowadzeniu postaci (Mk 1,1-13, tu: Chrystus ukazany jako Mesjasz, Syn Boży - czytelnik od samego początku wchodzi w kontakt z bohaterem, podąża jego drogą; analog. Mt - genealogie - Chrystus zrodzony z Maryi żony Józefa; zwiastowanie Józefowi, że dziecko będzie Emmanuelem według proroctwa Izajasza).
Podobna zasada w J - prolog jako wprowadzenie głównej postaci - Jezus Chrystus jako Dobra Nowina, poznajemy Go w jego preegzystencji, w Jego byciu w wieczności samego Boga (stąd Słowo było na początku, było u Boga, Bogiem było Słowo).
Odkrywamy tajemnicę Słowa (pisanego wielką literą), które uczestniczyło w całym stworzeniu, było jego narzędziem. Nie jest to jedynie powtórka z Rdz, gdzie Bóg rzekł i stało się, gdzie słowo Boga jest skuteczne, powoduje od razu to samo, co oznacza; u J Słowo jest samym Bogiem - dotykamy tu tajemnicy Trójcy Świętej. I autor wprowadza nas od początku w tajemnicę Wcielenia (to co się stało w Nim było życiem, dalej: przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli; J 1,14-... Słowo stało się Ciałem...).
Wiersz ostatni - gdzie jest mowa o Bogu Jednorodzonym - jest nim sam Jezus Chrystus.
Tu: problem tekstualny - może być zarówno monogeneis theos, jak również monogeneis hios.
W oparciu o kryteria zew. i wew. właściwsza jest wersja monogeneis theos - Jezus jest Jednorodzonym Synem i Jednorodzonym Bogiem. Jednorodzony nie oznacza pierwotny, monogeneis znaczy niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju; gr. monos i geneis.
Tym jedynym w swoim rodzaju jest Syn i On jest Bogiem, a nie ma innego, tu znów dotykamy tajemnicy Trójcy św.
W J ewangelista stosuje przyimek eis - używa go w znaczeniu klasycznym, które wskazuje na kierunek, ukierunkowanie (eis - ukierunkowany do łona Ojca, łono jako coś najbardziej intymnego w Ojcu; jest w relacji najbardziej intymnej, synowskiej do Ojca; Bóg jest Jego Ojcem, a przez to i Ojcem każdego z nas - stąd wiara w Jezusa powoduje, że stajemy się dziećmi samego Boga).
Ho oun - nieustannie będący, participium czasu teraźniejszego (czas teraźniejszy, wskazuje na bycie nieustanne obejmujące przeszłość teraźniejszość i przyszłość); przywołuje ono Imię samego Boga - Ego eimi ho oun, lub apokaliptyczne ho oun kai ho ein kai ho erchomenos (ten będący, ten który był, ten który przychodzi). Będący nieustannie Bóg obejmuje trójwymiarową przestrzeń czasu - przeszłość, teraźniejszość i przyszłość - ukierunkowany jest na Ojca, interpretuje Ojca (czasownik ekseigeisato; stąd egzegeza), tzn. jest pełnią objawienia swojego Ojca.
Objawia Go przez swoje słowo i swoje czyny, analog. Mk - proklamacja początkowa (przyszedł Jezus do Galilei, głosząc Ewangelię pochodzącą od Boga. Czas się wypełnił, przybliżyło się Królestwo Boże, nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię), punkt wyjścia ukazujący całą tajemnicę Syna (nie ma w całej Mk drugiej tak uroczystej proklamacji - po niej następują już tylko opisy czynów i słów) - On jest Królestwem Boga, władaniem Boga w relacji do ludzi, który zniżył się w Jezusie Chrystusie.
U J jest podobnie - Jezus objawia Ojca, interpretuje kim jest Bóg poprzez swoje słowa i czyny, co więcej jest pełnią objawienia, analog. prolog Hbr (wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał Bóg do ojców naszych przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna) - nie będzie już innego objawienia.
Tylko i wyłącznie Syn objawia w pełni kim jest Bóg - koncept obecny także w scenie Przemienienia Pańskiego (głos z nieba mówiący do uczniów - to jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie - jeżeli chcemy poznać miłość Boga do Syna i przez Syna do człowieka, to musimy słuchać Syna - nie ma innej drogi; w scenie chrztu głos słyszalny jedynie dla Jezusa, komunikuje mu, że jest Synem jedynym i umiłowanym, tu: gr. agateitos, hbr. jahid - jedyny, umiłowany).
Prolog jako całość - ma strukturę koncentryczną zmierzającą do wiersza 12 i 13 - centrum całego prologu. Egzegeci wysnuwają taki wniosek porównując poszczególne elementy prologu:
A J 1,1-2 → relacja Słowa do Boga; A' J 1,18 → Syn w Bogu;
B J 1,3 → rola Słowa w stworzeniu; B' J 1,17 → rola Słowa w drugim stworzeniu
(zaczyna się od Jezusa, który jest pełnią łaski i prawdy, pełnia objawienia,
nowa kreacja, Bóg wszystkim we wszystkich);
C J 1,4-5 → Słowo jako dar dla ludzi; C' J 1,16 → Słowo jako dar dla ludzi;
D J 1,6-8 → świadectwo Jana; D' J 1,15 → świadectwo Jana;
E J 1,9-11 → przyjście Słowa na świat; E' J 1,14 → przyjście Słowa na świat;
J 1,12-13 → CENTRUM (wszystko zmierza do tego abyśmy się stali dziećmi Bożymi)
Schemat ten oddaje prawdę Prologu odsłanianą później w całej J - Jezus przychodzi po to aby dawać nam życie, abyśmy stawali się dziećmi Boga.
Na Prolog jako całość można spojrzeć również pod kątem poruszanych tematów - w J 1,1-5 znaleźć możemy tematy, które później powracają, są rozwijane w kolejnych wierszach:
→ temat egzystencji Logosu i Jego relacji do Boga - Logos istnieje w sferze wieczności samego Boga;
→ funkcja pośredniczenia w całym Stworzeniu;
→ temat Wcielenia (to, co się stało w Nim życiem było);
→ życie Słowa Wcielonego jako światłości dla ludzi;
→ kontrast pomiędzy światłością i ciemnością i przewaga światłości;
Wiersze 6-8 → pogłębiony zostaje temat 4) - świadectwo Jana o światłości (świadczy Jan, który nie jest światłością, ale wskazuje na Tego, który jest prawdziwym Światłem - miał wielu zwolenników, pociągnął tłumy, bowiem przez wieki w Izraelu nie dał się słyszeć głos prorocki, wyczekiwano go w czasach mesjańskich; Jan stał się owym kol Jahwe (hbr. głos samego Boga), stąd potrzeba było jego świadectwa, iż to nie on jest Mesjaszem).
Wiersze 9-13 (zwł. 9) → podjęcie tematu 4) - dodaje jeszcze, że owa światłość oświeca każdego człowieka (analog. Jr - Słowo Twoje lampą dla mych stóp i światłem na mojej ścieżce); wiersz 9 podejmuje także temat Wcielenia (3) - Wcielenie poprzez pryzmat światła (światło przychodzi na świat zanurzony w ciemnościach, wraz z przyjściem światła wszystko staje się jasne dla świata, który dotąd wiele nie rozumiał - od tej pory odkrywa jedną prawdę o Bogu, który jest Ojcem.
Wiersz 10 → pogłębiony temat Wcielenia, ale w odniesieniu bezpośrednio do Osoby; podjęty również temat 2) - pośrednictwo Słowa w Kreacji, połączone z tematem 5) - przyszło do swoich, a swoi Go nie przyjęli (dalej trwali w ciemnościach; jedyną alternatywą dla człowieka aby wyjść z ciemności jest uwierzyć w Chrystusa).
Wiersz 11 → rozwija temat 5);
Wiersze 12-13 → pogłębiają temat 4) - światło przyjęte sprawia, że ludzie stają się dziećmi samego Boga przez wiarę.
Wiersze 14-18 (zwł.14) → podjęty i bardzo jasno sprecyzowany temat Wcielenia; Słowo staje się Ciałem aż do tego stopnia aby stać się trupem, łajnem; podjęty również temat 1) i 4) - światło i życie - są one zawarte w prawdzie o Wcieleniu Syna Bożego (światło, które oświeca, pełnia Objawienia; schodzenie Boga do człowieka i wchodzenie człowieka do Boga skrzyżowane w Jezusie Chrystusie).
Wiersz 15 → świadectwo Jana;
Wiersze 16-17 → temat 4) - podkreślenie relacji między MY a SŁOWEM WCIELONYM; podkreślenie wyższości Nowego Przymierza (w oparciu o łaskawość, miłosierdzie Boga - przebaczenie; prawdą o Kościele jest to, że jest on świętym zgromadzeniem grzeszników potrzebujących nawrócenia, współcześnie próbuje się pozbawić Kościół tego istotnego elementu - analog. Ap 12 - walka szatana z Kościołem).
WESELE W KANIE GALILEJSKIEJ (J 2,1-12)
Jest to pierwszy cud, znak Jezusa (w J jest ich 7 → 3 wspólne z synoptykami, tu: uzdrowienie syna dworzanina, chodzenie Jezusa po jeziorze/morzu, cud rozmnożenia chleba; 4 tylko u J:
→ znak w Kanie Galilejskiej,
→ uzdrowienie chromego od 38 lat przy sadzawce Owczej (hbr. Betesda),
→ uzdrowienie niewidomego od urodzenia,
→ wskrzeszenie Łazarza).
W symbolice J liczba 7 wskazuje na pełnię - 7 znaków, czyli pełnia czegoś, do czego chce doprowadzić czytelnika ewangelista. Aby bliżej to zrozumieć należy spojrzeć na końcówkę tekstu o Kanie Galilejskiej - Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. Znaki są po to aby objawić chwałę, obecność Boga (chwała, hbr. kabot Jahwe, czyli obecność Boga pośród swojego ludu) - nie tylko taką, że Bóg działa przez Jezusa (tak jak w przypadku proroków), ale służą ukazaniu, iż chwała Boga jest Jego chwałą, objawił swoją chwałę - Jezus jest samą obecnością Boga, jest Bogiem (taki jest sens znaków).
Wprowadzenie
Trzeciego dnia - o jaki dzień chodzi? Są różne propozycje egzegetów:
trzeci dzień po wydarzeniu chrztu (J 1,29-34); wówczas: J 1,35 nazajutrz, J 1,43 nazajutrz, J 2,1 trzeciego dnia (wesele w Kanie Galilejskiej);
trzeci dzień od powołania Filipa i Natanaela - taka chronologia wydarzeń sugerowałaby, że Kana Galilejska ma miejsce dwa dni drogi od Doliny Jordanu, gdzie chrzcił Jan, do Galilei;
pogląd, iż określa się tutaj dni od środy do środy, wówczas:
środa - pierwszy dzień (świadectwo Jana dotyczące jego roli; J 1,19-28 ja nie jestem Mesjaszem);
czwartek - dzień drugi (J 1,29-34; świadectwo Jana dotyczące samego Jezusa);
piątek - trzeciego dnia (J 1,35-39; pierwsi uczniowie);
sobota wieczór/niedziela (J 1,40-42; Szymon idzie do Jezusa);
poniedziałek - piąty dzień (J 1,43-50; Filip i Natanael, początek podróży do Galilei);
wtorek - szósty dzień (jeden z dwóch dni przeznaczonych na podróż do Galilei);
siódmy dzień - Kana Galilejska.
Pomiędzy pierwszym a siódmym dniem zachodzi pewien paralelizm: cały tydzień, 7 dni jako przejście od starej kreacji do nowego stworzenia; Kana Galilejska rozpoczyna Nowe Stworzenie.
Okoliczności - mówi się o weselu (w ujęciu żydowskim, hebrajskim); małżeństwo zaczynało się już od narzeczeństwa, narzeczona była żoną, jednakże zanim stawała się małżonką oficjalną, żyła w odosobnieniu;
WESELE: zaczynało się procesją, w której przyjaciele pana młodego prowadzili narzeczoną do jego domu; samo wesele trwało zazwyczaj 7 dni (analog. Sdz 14,12; Tb 11,19).
Miszna - tradycja późniejsza, mówiła, że ślub (wesele) dziewicy powinno mieć miejsce w środę (stąd mogło się pojawić w opisie J owe trzeciego dnia) - dlaczego akurat tego dnia, nie wiadomo.
Miejsce - Kana w Galilei (wymieniona tylko w tym miejscu); współczesna Kana położona jest 6 km na płn-wsch od Nazaretu (miejscowość Kef Kenna), w rzeczywistości jednak z wielkim prawdopodobieństwem miejscem wesela była Khirbet Kana (15 km na płn od Nazaretu) - miejsca ewangeliczne, choć na ogół są tożsame ze współczesnymi miejscowościami (wiemy to stąd, iż już pierwsi chrześcijanie budowali tam swoje sanktuaria), niekiedy się z nimi nie pokrywają.
Osoby:
Matka Jezusa - kiedy się o niej mówi nie podaje się jej imienia (analog. J 2,12; J 6,42; J 19,25); jest tak, ponieważ ewangelista już od samego początku chce pokazać, że jest ona Matką nie tylko Jezusa, ale i staje się Matką wszystkich żyjących (pod krzyżem), stąd nie jest ważne, że miała na imię Maryja. Matka Jezusa wraz z Janem stają się pierwowzorem Kościoła, jako pierwsi są odbiorcami wylania Ducha św. (tylko J mówi o tym, że historyczny Jezus dał swojego Ducha swoim uczniom - pozostałe ewangelie mówią jedynie o obietnicy zrealizowanej na kartach Dz, w dniu Pięćdziesiątnicy; charakterystyczna jest pneumatologia u J, tu: mówi się o Duchu Pocieszycielu, Obrońcy - 2 znaczenia słowa Paraklet; tylko u J jest, że Jezus po wypowiedzeniu słów pragnę i wykonało się oddał ducha - gr. czasownik didoumi z dopełnieniem pneuma - dał ducha, stąd większość Egzegetów uważa, że Jezus w tym momencie daje Ducha stojącej pod krzyżem Maryi i Janowi, którzy są owym pierwowzorem Kościoła).
Istnieje tradycja apokryficzna, że Maryja była ciotką pana młodego. Jej potwierdzeniem jest pewna prefacja łacińska z I poł. III w., która identyfikuje pana młodego z Janem synem Zebedeusza (stąd można połączyć, że Salome, żona Zebedeusza była siostrą Maryi, Jan zaś kuzynem Jezusa).
Jezus;
uczniowie - mógł to być Andrzej, Szymon, Filip, Natanael, uczeń anonimowy, który wraz z Andrzejem poszedł za Jezusem (wymienieni także w J 6,67 - tu mówi się o wielu uczniach).
28.04.08
Wesele w Kanie Galilejskiej
A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: „Nie mają wina”. W ten sposób zostaje wprowadzona interwencja samej matki Jezusa. Ona przedstawia dość zaskakującą sytuację w czasie wesela. Było to wesele żydowskie i tego wina musi wystarczyć. Takie wesele trwało 7 dni. Zadaniem pana młodego było zabezpieczyć taką ilość wina, aby wszyscy mogli dobrze popić i się pobawić. Maryja patrzy na całą sytuację z punktu widzenia bardzo ludzkiego. Jest krewną tych młodych i nie chce, by oni zostali w jakiś sposób źle ocenieni przez całe otoczenie, dlatego zwraca się do Jezusa.
Bardzo mocno jest tu podkreślona relacja między Jezusem a Matką - Matka Jego mówi do Niego. Tu może być: Matka Jego powiedziała. To słowo „Matka” zostaje wprowadzone przez ewangelistę, żeby później bardzo mocno podkreślić kontrast jaki istnieje pomiędzy słowem „Matka” a słowem „niewiasta/kobieta”, które spotkamy zaraz w następnym wersecie.
Co mówi Jezus? I powiedział Jezus „Co Tobie i mnie Niewiasto/Kobieto? Jeszcze Moja godzina nie przyszła. Najpierw daje odpowiedź: „Co mnie Tobie Niewiasto?” - „Co mamy z tym wspólnego Niewiasto? Co mnie to obchodzi Niewiasto?” - tak powinno być dosłownie przetłumaczone. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Jezusa wcale nie obchodzi ta sytuacja. To nie jest ani Jego sprawa, ani nie Jego matki, tylko tych, którzy przygotowali przyjęcie weselne.
W zasadzie to stwierdzenie: τι εμοι και σοι czyli Co Tobie i co Mnie jest tłumaczeniem hebr. Mah li uleha(lub uleh) - co Mnie i Tobie. Wyrażenie to wskazywało na dystans, jaki człowiek brał dla jakiejś rzeczywistości, w której się znajdował. Tutaj Jezus bierze pewien dystans, staje w pewnym dystansie do całej sytuacji, która mogła spowodować złą ocenę całego wydarzenia(całego wesela w Kanie Galilejskiej). Wskazuje to na separację/oddalenie.
Wydaje się, że sposób myślenia kobiety (Matki) i sposób myślenia Jezusa są zupełnie inne. Czy Maryja spodziewa się jakiegoś cudu, czy też nie? Trudno mówić w tym momencie o cudzie. Ona chce uwrażliwić Jezusa na tą sytuację i zarazem spodziewa się, że On coś zrobi, żeby zapobiec tej złej ocenie ze strony ludzkiej. Czy jednak można powiedzieć, że Jezus odrzuca cud? Wydaje się, że nie. Można powiedzieć, że Jezus odrzuca jedną rzecz: odrzuca kontekst, w którym Maryja prosi Go o interwencję. To był czysto ludzki kontekst, tzn. nie ma wina i trzeba w jakiś sposób temu zapobiec, aby później nie rozeszła się zła wieść o państwie młodym. Jezus wskazuje zupełnie na inny kontekst, na kontekst swojej działalności. I kiedy mówi później: „Jeszcze nie nadeszła moja godzina”, to wskazuje właśnie na kontekst mesjański swojej działalności. To znaczy Jezus dokona cudu, ale nie dlatego, że Maryja prosi Go, wskazując na tą złą sytuację, w jakiej się znaleźli państwo młodzi, ale tylko i wyłącznie ze względu na to, że jest Mesjaszem, który przyszedł na świat. To jest ten właściwy kontekst całego wydarzenia.
Skąd wiadomo, że chodzi tu o skierowanie wzroku Maryi na właściwy kontekst? Dochodzimy do tego w oparciu o to drugie stwierdzenie:
Co Mnie i Tobie Niewiasto?
Jeszcze nie nadeszła godzina moja.
Po raz pierwszy zostaje wprowadzony koncept godziny Jezusa. Czym jest „godzina Jezusa”? Jest to temat fundamentalny dla całej chrystologii św. Jana w czwartej ewangelii.
Godzina Jezusa odnosi się do Jego wywyższenia. A wywyższenie Jezusa ma miejsce w Jego Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu. J 12 - jest tam wiele elementów wspólnych z Księgą proroka Izajasza (Iz 6). To można powiedzieć, że wywyższenie Jezusa jest ukazaniem jednego z przymiotów samego Boga. Jest ukazaniem Jego świętości!
Starotestamentalny kontekst świętości Boga można zrozumieć, gdy czyta się teksty chociażby Ozeasza i Iz 6. Gdy myślimy o świętości Boga, to myślimy o Jego: nieskazitelności, całkowitej transcendencji, całkowitej niedotykalności Boga. Starotestamentalny koncept świętości Boga pokazuje, że świętość Boga manifestuje się przede wszystkim w Jego miłosierdziu, w Jego miłości. (Oz 11 - potwierdzenie tego, co sam Bóg mówi o sobie w Oz 2, kiedy obiecuje, ze nigdy nie ukarze Efraima, nigdy go nie odrzuci, bo mówi to święty Izraela). Świętość właśnie ukazuje się w Jego miłosierdziu.
Lud ST jest święty z powodu swojego uczestnictwa w świętości Boga, a to uczestnictwo jest uczestnictwem w Jego miłosierdziu.
Kiedy Mojżesz dostaje objawienie od Boga, gdzie jest wyraźnie powiedziane, że lud będzie dla Niego Jego szczególną własnością, ale będzie również ludem świętym i ludem kapłanów, to wówczas pokazuje dlaczego są ludem świętym. Są nim, bo w swoim konkretnym doświadczeniu historycznym doświadczyli miłosierdzia Boga. Miało to miejsce w czasie wyprowadzenia z niewoli egipskiej. Tam doświadczyli, że Bóg jest święty, bo doświadczyli Jego miłosierdzia. Później inne teksty nowotestamentalne (1P, Ap) - nazwie chrześcijan ludem świętym i ludem kapłanów, to ma to samo na myśli.
Chrześcijanie to są Ci, którzy namacalnie doświadczyli miłosierdzia Boga. To miłosierdzie Boga objawiło się w: Męce, Śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa,
kiedy została zniwelowana odległość pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Do pokonania był grzech, który został całkowicie wyeliminowany z życia człowieka przez Misterium Paschalne. To jest efekt zbawczy śmierci Chrystusa na krzyżu. Grzech ten jest, bo spotyka się z wolnością człowieka. Gdyby człowiek nie był wolny, kiedy Bóg by go niejako zmusił do przyjęcia daru zbawienia, wówczas grzechu by nie było. Człowiek w nim uczestniczy przez dar swojej wolności.
Ten temat jest poruszany w stwierdzeniu o „godzinie Jezusa”. Godzina Jezusa tj. Jego wywyższenie na krzyżu. O tym będzie mówił Chrystus w takich fragmentach jak: J 7, 30; J 8,20 - tam będzie dokładniej mówił o wywyższeniu w chwale. Czym jest chwała Boga (kobot Jahwe)? Jest ona obecnością Boga pomiędzy ludźmi. W koncepcie starotestamentalnym chwały Boga schodzą się ze sobą jakby dwie linie: zstępująca i wstępująca.
Linia zstępująca - Bóg jest pomiędzy ludem, pomiędzy nami i jest Nim Jezus z Nazaretu. On jest Emmanuel - jest Bogiem z nami (to bardzo mocno podkreśli ewangelista Mateusz - scena, w której anioł Pański objawia Józefowi cały zamysł w stosunku do tego dziecka, które poczęło się w łonie Najświętszej Maryi Panny i mówi: „Nie bój się wziąć do siebie swej małżonki, z Ducha świętego bowiem jest to, co się w niej narodziło. Oto pocznie i porodzi syna i nazwą Go imieniem Emmanuel, tzn. Bóg z nami”. To jest początek ewangelii, od razu po genealogii Jezusa. Ta genealogia jest też genealogią zstępującą. Ona idzie od najdawniejszych czasów (od Abrahama) ku Jezusowi Chrystusowi (potomku Dawida). Ale na końcu jest inkluzja z tym samym stwierdzeniem: „Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenie świata”. Tak jak Jezus był z historycznymi uczniami, tak jest z uczniami wszystkich czasów. On jest obecny, On jest tym Emanuel. I to jest ten moment zstępujący. To jest to, o czym była mowa przy omawianiu wcielenia: „A słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”. To w ST było tylko przeczuwalne, że Bóg zniża się do niego w momencie, kiedy go stwarza i kiedy zamieszkuje w namiocie. Bóg się zniża, ale wciąż jest absolutnie transcendentny i nieosiągalny dla człowieka. Chwała Boża uobecnia się w Jezusie Chrystusie, Bogu wcielonym.
Linia wstępująca - objawienie się chwały Boga trzeba rozumieć w chwaleniu Boga przez człowieka.
Moment wstępujący - człowiek chce chwalić Boga za to, że jest obecny w jego życiu. Ten moment można porównać z wydarzeniem, które miało miejsce pod krzyżem i ewangelia Janowa pokaże „godzinę Jezusa” jako wywyższenie, jako wywyższenie Jezusa w chwale po to, żeby pokazać jedną prawdę, że jest MESJASZEM, JEST SYNEM BOŻYM.
((I tak samo w ewangeliach synoptycznych człowiek, który widział w jaki sposób Jezus umierał, a szczególnie setnik pod krzyżem, szczególnie słysząc wielki głos (a mamy powiedziane „wielki głos wydał Jezus/oddał Jezus wielki głos czyli krzyknął). Ewangelista nawet nie poda jaki jest ten krzyk. Przedtem kiedy mówi wielki głos, to cytuje słowa Psalmu 22,2, kiedy Jezus modli się do Boga <<Eloi, Eloi, lema sabachthani>>. Ale ten drugi wielki krzyk już nie jest wyartykułowany, już nie wiadomo, co Jezus powiedział. Ale człowiek (setnik, poganin), który był powołany przez władze rzymskie do tego, aby doprowadzić skazańca do śmierci, widząc, w jaki sposób Chrystus umiera mówi: „Zaprawdę Ten człowiek był Synem Bożym”. To wyznanie wiary, że Jezus był Synem Bożym, a więc zarazem, że Bóg jest Ojcem, jest oddaniem chwały, jest oddaniem tego, co do Niego należy. Jest wychwalaniem Go za tę obecność. I to jest największy moment wywyższenia Chrystusa. To jest paradoks chrześcijaństwa. Co to za obecność Boga pośród nas? Boga słabego, policzkowanego i biczowanego? Dla współczesnego człowieka jest to często nie do przyjęcia, bo człowiek nie chce takiego Boga. Kiedy przychodzą chwile ciężkie, jakieś konkretne cierpienie w życiu. Bo jak jest dobrze w życiu, to mówimy: „Oh, chwalimy Ciebie Panie”, ale kiedy przychodzą kryzysy, to chcemy, żeby Pan Bóg nam te wszystkie kryzysy rozwiązał. Chrystus często daje nam krzyż. Bardzo często nie chcemy takiego Boga)).
Również Chrystus mówi w ewangelii o godzinie, która jeszcze nie nadeszła. Tak mówi w 12,23.27; 13,1; 17,1. W tym momencie jest raczej niemożliwe, kiedy Jezus mówi do swojej matki - „Niewiasto, jeszcze nie nadeszła godzina Moja”, aby godzina Jezusa była interpretowana w innym kontekście, w innym znaczeniu. Na pewno jest interpretowana tak, jak to podaje w całej ewangelii św. Jan.
((Cała śmierć Jezusa na krzyżu, można powiedzieć jest jądrem całego przesłania ewangelii. Godzina Jezusa to nie tylko Jego śmierć, ale również moment Jego zmartwychwstania, całe Jego misterium paschalne. I Jezus w tym momencie chce umieścić właśnie całe swoje działanie w tym kontekście. Jeżeli czyni cud, to nie dlatego, że jest przyjacielem rodziny, nie dlatego, że w jakiś sposób chce ich wybawić z sytuacji dość niezręcznej. Ale tylko i wyłącznie dlatego, żeby rozpocząć niejako swoja godzinę, która będzie zmierzała od tego momentu do Jego wywyższenia. I tak jest ułożona cała ewangelia Janowa, żeby iść do tego momentu kulminacyjnego. Tutaj św. Jan się posługuje terminologią godziny Jezusa. Natomiast ewangeliści synoptyczni będą mówili o drodze. Jezus jest w drodze, jest ciągle idącym. Dokąd Jezus idzie? Mk 8, 27 (tj. od wydarzenia pod Cezareą Filipową), kiedy w drodze pytał ich: „Za kogo ludzie uważają mnie i za kogo wy mnie uważacie?” Jest to pytanie w drodze. Jezus opuszcza Galileę i kieruje się w drodze już ku innemu celowi (innej mecie). I w tej drodze mówi, że Syn Człowieczy musi wiele cierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie, że zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Mówi w drodze. Jak czytamy ewangelie po kolei, nie wiemy dokąd ta droga zmierza. Wiemy, że będzie odrzucenie Jezusa. W pewnym momencie w czasie trzeciej zapowiedzi męki Pańskiej Jezus powie: „Oto idziemy do Jerozolimy”. Wszystko już jest jasne. Idą do centrum ówczesnego judaizmu. Gdzie On - Chrystus, Syn Boży zostanie całkowicie odrzucony. Ten dramat odrzucenia Jezusa jest w ewangeliach synoptycznych bardzo mocno uwypuklony. Jezus wjeżdża do Jerozolimy na osiołku. Spełnia się zapowiedź proroka Zachariasza o Mesjaszu, Królu który wjedzie i będzie podróżowała właśnie na ośle (J 9, 9), później Jezus zaczyna dyskutować w świątyni, kiedy mówią i zadają pytanie członkowie sanhedrynu, jakim prawem to czynisz? jak się wykażesz? i on im zadaje pytanie, powiedzcie mi: czy chrzest Jana Chrzciciela pochodził od Boga, czy był tylko i wyłącznie wymysłem ludzkim, odpowiadając mówi - przypowieść o sługach, o winnicy o tych, którzy byli tylko i wyłącznie sługami, od tych którzy przyszli przed synem umiłowanym, gospodarze winnicy ale o nich mówi, że byli tylko sługami, on natomiast, on jest tylko Synem i tego właśnie Syna zabiją, i oni rozumieją, że przeciwko nim mówi przypowieść, on im bardzo wyraźnie mówi kim jest Synem Bożym)).
Jezus chce wprowadzić każdego z nas w zupełnie inne kontekst, kontekst czasów mesjańskich, kontekst swojej godziny, i również to wprowadzenie jest podkreślone przez samo słowo „kobieto,niewiasto”. To słowo γυναι - kobieto/niewiasto spotykamy również w innym momencie - Męki Chrystusa, kiedy Matka Chrystusa stoi pod krzyżem z umiłowany uczniem. Jezus mówi: „Niewiasto oto Syn twój, oto Matka Twoja”. W tekście o Kanie Maryja jest tylko zwyczajną kobietą, moglibyśmy powiedzieć kobietą, która zauważa pewną sytuację, nie wygodną dla małżonków. Pod krzyżem jest inaczej - Ona staje się Matką nowej wspólnoty, która rodzi się pod krzyżem - nie tylko, kiedy Jezus mówi Niewiasto oto syn twój a do ucznia oto Matka twoja, ale również w momencie, kiedy Chrystus oddaje ducha. Później przebicie boku Chrystusa: i wypłynęła krew i woda. To wypłynięcie wody trzeba połączyć z 7 rozdz. ewangelii Jana, kiedy On zapowiada, że z Jego wnętrze wypłyną strumienie Wody Żywej, a powiedział to o Duchu, który jeszcze nie został dany, ponieważ godzina jego jeszcze nie nadeszła, więc możemy się spodziewać, iż w godzinie Jezusa, będzie miało miejsce wylanie Ducha.
I właśnie w tym momencie, w momencie, kiedy jest już pod krzyżem, to wszystko staje się wiadome kim jest Maryja, dlaczego nazywa ją niewiastą, ona będzie miała udział w tej godzinie Jezusa, na razie jest tylko zwyczajną kobietą. Jezus pokazuje Jej zadanie na przyszłość. ten podział pomiędzy Jezusem a Matką, czyli τι εμοι και σοι, co nas to obchodzi, ten podział jest tylko czasowy, on zostanie całkowicie zniwelowany w momencie Krzyża, Misterium Paschalnego Jezusa, Ona tam stanie się rzeczywiście Matką, Ona tam będzie blisko Mesjasza.
w.5
Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: << Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie>>
Maryja zrozumiała, że Jezus chce czegoś dokonać, nie wie czego, ale wie, że Jezus dokona jakiegoś cudu, którego może jeszcze nie zrozumie i tekst zróbcie wszystko cokolwiek wam powie, wskazuje na Jej wielkie zaufanie, ona ufa Synowi.
((Koncept janowy wiary jest bardzo ważny. W wierze spotykają się 2 momenty: jest to moment zaufania, i moment rozpoznania. Po co Jezus czyni cuda? Po to, aby zamanifestować swoją chwałę, po co czyni seimeion (znak)? - To są znaki zewnętrzne, które mają coś pokazać. Mają pokazać chwałę Boga, czyli jego obecność pośród ludu. Czyni je po to, abyście uwierzyli ze Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym. Wiara jest związana z rozpoznaniem. W wierze trzeba rozpoznać kim jest rzeczywiście Jezus, że jest Mesjaszem, Synem Bożym, i na tym rozpoznaniu można tylko budować swoje zaufanie. Dlaczego my nie ufamy Panu Bogu? Ponieważ sercem i umysłem nie rozpoznajemy Jego prawdziwego oblicza. Jezus nie jest metaforą Boga, jest samym Bogiem!!!))
Maryja ma pewność że Jezus zainterweniuje, tylko nie wie w jaki sposób. Mówiąc do sług, do diakonów: Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie, Maryja wskazuje na jedną rzecz - oddajcie się całkowicie do dyspozycji Jezusa. Te słowa Maryi są również aktualne cały czas w nas. Oddać się do dyspozycji Jezusa, tzn. przylgnąć do jego osoby. Bez przylgnięcia do jego osoby nic nie może się stać. To jest zadanie dla wszystkich ludzi, biskupów, diakonów, kapłanów, świeckich, itd.
Można być w rożnych wspólnotach, a wcale nie trzeba być przylgniętym do Jezusa. O tym przekonali się uczniowie, oni byli z Jezusem, to Jezus powiedział do nich „To wam dana jest tajemnica Królestwa Bożego”. Widzieli Go, słyszeli, a ciągle nie mogli pojąć, o co w tym wszystkim chodzi. Tak samo człowiek - może się cieszyć (Panie Jezu, Panie Jezu), a sercem mogę w ogóle nie przylegać do Chrystusa. Jezus powie do uczniów Jeszce nie pojmujecie. Tak serce macie zatwardziale. Poganie też byli religijni. Czy ja przylgnąłem do Chrystusa?
w.6
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.
Dlaczego Ewangelista tak bardzo szczegółowo opisuje te stągwie kamienne? Autor zwraca uwagę na dwie rzeczy:
że były do żydowskich oczyszczeń, czyli do innych rzeczy nie powinny być używane, ponieważ cała tradycja judaizmu była związana z tymi zewnętrznymi rytualnymi oczyszczeniami.
Ilość - 6 stągwi po 2 lub 3 miary (μετρητας - miara = hebr. bat = 40 litrów. Średnio wychodzi 600 litrów wina). Duża ilość wina nie jest przypadkowa.
w. 7-9
Jezus rzekł do sług: << Napełnijcie stągwie wodą>>. I napełnili je aż po brzegi. (…)
Ci, którzy służą wypełniają rozkaz Chrystusa, wchodzą niejako w tę logikę posłuszeństwa, którą im proponuje Maryja uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie. Oni, Żydzi, mają wypełniać stągwie przeznaczone do nieczystości. Wypełniają, robią coś, co dla Żyda było absurdalne. Nie wiedzą po co, ale idą za wskazaniem Jezusa. Można powiedzieć, że w tym obrazie jest ukazana ich ufność, pierwotne zaufanie do Jezusa.
I zanoszą αρχιτρικλινω (staroście weselnemu). W weselach żydowskich nie było starosty. Był to prawdopodobnie człowiek, który był gościem i został poproszony o to, aby zadbać o pozostałych.
9 wiersz podkreśla całkowitą ignorancję starosty weselnego, który zupełnie nie ma pojęcia, że zabrakło wina. Później mówi: każdy człowiek stawia najpierw dobre wino… ty zachowałeś dobre aż do tej chwili. W rzeczywistości było odwrotnie. Zwyczaj był taki, jak Jezus pokazuje. Ewangelista specjalnie zwraca na to uwagę, by pokazać nowość wina. Wino jest najlepsze jakie tylko może być, całkowicie nowe. Ewangelista umyślnie odwraca zwyczaj, by podkreślić jakość wina.
w. 11
Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Znowu mamy słowo αρχη - to słowo, które może oznaczać zarówno początek chronologiczny, czyli pierwszy znak, jak i można to traktować jako principium, fundament, punkt wyjścia wszystkich innych znaków, bo ono wskazuje po co są w ogóle znaki - I uwierzyli w Niego Jego uczniowie - znaki są po to, by uwierzyć! Uwierzyć to zaufać, ale również rozpoznać. Ale ten znak jest także, aby objawić chwałę - kabot Jahwe, Objawił swoją chwałę - chwała Jezusa jest chwałą Boga. Oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony, jedyny, niepowtarzalny ma u Ojca (J 1,14). Ewangelista powie o Nim: pełnia łaski i prawdy, czyli pełnia dobroci, pełnia miłosierdzia, pełnia łaskawości, pełnią pokoju. Prawda u Jana = Objawienie. Jezus więc objawia prawdę o Bogu. Na czym ta prawda o Bogu polega? Trzeba to skonfrontować z tym, co słyszeliśmy:
ilość wina, która przekracza potrzeby człowieka;
jakość, która przekracza jakość wszystkich win świata.
Żeby zrozumieć tę jakość, ilość i połączyć to z objawieniem się chwały Bożej, to trzeba się cofnąć do ST, gdzie jest mowa o obfitości i jakości dobrego wina:
Rdz 49,10-12 błogosławieństwa Jakuba: nie zostanie… W winie prać będzie swą odzież i w krwi winogron - swą szatę. Tekst wskazuje na potomka z pokolenia Judy, lwa z pokolenia Judy, jak powie o Nim Apokalipsa - Jezusa. Z tym potomkiem jest związana obfitość wina: W winie prać będzie swą odzież i w krwi winogron - swą szatę. Wina będzie pod dostatkiem, będzie tak dużo, że nawet będą płukać w nim szaty. Można to porównać z Ap: wybielili swe szaty i w krwi Baranka ją opłukali. Opłukanie to nie jest tylko spożywanie Eucharystii. Człowiek oczyszcza siebie samego we krwi Baranka, kiedy całkowicie odpowiada na łaskę zmartwychwstania, na moc zmartwychwstania, w której uczestniczymy przez otwartość serca.
Am 9,13 Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana, gdy będzie postępował żniwiarz zaraz za oraczem, a depczący winogrona za siejącym ziarno. To znowu czasy mesjańskie, z deptania będzie duża ilość wina.
Obfitość wina oznacza czasy mesjańskie i to mamy w Kanie Galilejskiej Taki to początek znaków. Wcielenie również, ale nie było ono znakiem widocznym dla człowieka. Σημειςν znak, ma coś zamanifestować, pokazać. Cud w Kanie rozpoczyna czasy mesjańskie, które dążą ku godzinie Jezusa (dlatego powiedział Jeszcze nie nadeszła moja godzina, On zmierza do tej godziny). W te czasy wchodzą najpierw uczniowie. Oni rozpoznają i oni uwierzyli w Jezusa.
Mamy stare i młode wino, stare wino - stare przymierze, które odchodzi, jest wypite, kończy się. W jego miejsce przychodzi nowe wino - nowe przymierze, które zastępuje stare. Trudno mówić o zastąpieniu całkowitym, ale tekst w jakiś sposób na to wskazuje.
Egzegeza patrystyczna widziała w znaku Kany, obfitym winie Eucharystię. Wino symbolizuje Eucharystię. Wino w kontekście mesjańskim łączy się całkowicie z godziną Jezusa w Eucharystii, która jest uobecnieniem godziny Jezusa, Misterium Paschalnego.
I uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Jezus Światłość świata, przyszła do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli, wszystkim zaś, którzy je przyjęli dało moc, by stali się dziećmi Bożymi. To dokonało się w Kanie. Oni przyjmują Jezusa jako Mesjasza, przyjmują Jego Objawienie, przyjmują, że jest pełnią łaski i prawdy. Wtedy uczniowie stają się dziećmi samego Boga w tej antycypacji. Czasownik πιστεω - wierzyć w NT łączy się z przyimkiem εν, a u Jana jest łączony z εις, który zazwyczaj wskazuje na kierunek. Jan chce powiedzieć, że uczniowie ukierunkowali swoje życie na osobę Jezusa, przylgnęli do Jego osoby. Do tej pory kroczyli z Nim, a teraz obrali w Chrystusie jedyny punkt odniesienia swojego życia.
12 V 08
Opis Męki Jezusa
Cały opis znajduje się w Ewangelii według św. Jana począwszy od J 18,1. Jednak elementy opisu Męki są znacznie wcześniej, w sensie przewidywania jak to będzie wyglądało. Omawiamy oddzielnie Mękę Jezusa wg św. Jana, ponieważ ten opis różni się nieco od ewangelii synoptycznych.
Na początku trzeba dokonać zestawienia opisu z ewangelii synoptycznych, a opisem z Ewangelii św. Jana. Ewangelista Jan szczególnie bliski jest w opisie męki św. Łukaszowi. Wydarzenia opisywane przez synoptyków (przynajmniej dwóch), których nie ma w Ewangelii wg św. Jana:
agonia Jezusa w ogrodzie;
pocałunek Judasza;
ucieczka uczniów;
proces przed Sanhedrynem;
wyszydzenie Jezusa jako proroka;
pojawienie się postaci Szymona z Cyreny;
wyszydzenie Jezusa na krzyżu;
ciemności;
krzyk Jezusa umierającego na krzyżu;
rozdarcie zasłony przybytku;
wyznanie wiary przez centuriona (setnika).
Tych elementów nie ma u Jana. Wydarzenia opisane przez św. Jana, których nie ma w ewangeliach synoptycznych:
1) słowa „Ja jestem” (znajdują się u synoptyków w innych elementach życia Jezusa);
2) przesłuchanie u Annasza;
3) pierwsza kłótnia Piłata z Żydami;
4) przesłuchanie prywatne w pretorium;
5) słowa „Oto człowiek, oto wasz król”;
6) wzbranianie się Piłata przed zmianą tytułu winy;
7) scena obecności Maryi pod krzyżem;
8) słowa umierającego Jezusa: „Pragnę”, „Wypełniło się!”;
9) opis przebicia boku Chrystusa;
10) interwencja Nikodema w pochówku Jezusa.
Wiele elementów zostało przez Jana wyeliminowanych, ominiętych, ale są i takie, które zostały dodane. Na pierwszy rzut oka, jak patrzymy na to, co zostało dodane, to widzimy pewien kierunek teologiczny opisu Męki Pańskiej. Jeżeli sobie porównamy cały opis, to opis synoptyków jest bardzo realistyczny. Synoptycy chcą pokazać rzeczywiste cierpienie Chrystusa. Natomiast św. Janowi też chodzi o opis cierpienia Jezusa na krzyżu, ale zarazem chce pokazać inne ważniejsze sprawy, które są ukryte pod pewnymi wydarzeniami, to sprawy, które pokazują również teologiczne spojrzenie na śmierć Jezusa. Te tematy teologiczne to:
Temat wywyższenia - spotkaliśmy się z nim wcześniej, kiedy omawialiśmy symboliczne obrazy w Ewangelii w św. Jana. Omawialiśmy taki czasownik υψωου(hypsoou) - wywyższać. Oczywiście to wywyższenie, to nic innego, jak zawiśnięcie Jezusa na krzyżu. Jeżeli przeczytalibyśmy sobie następujące teksty: J 3,14; J 8,28; J 12,32-34, zauważymy, że ten temat wywyższenia jest cały czas obecny u św. Jana.
J 3,14
Jesteśmy tutaj w kontekście rozmowy Jezusa z Nikodemem. Jezus mówi: „Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi świata i nie zbliża się do świata, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”(J 3,14-21). To jest cały kontekst wypowiedzi o wywyższeniu i od razu wiadomo, że wywyższenie nie jest wywyższeniem dla wywyższenia, ale jest wywyższeniem, które ma sens zbawczy (soteriologiczny). Jest po to, aby dać życie wieczne każdemu człowiekowi i to jest już zapowiedziane na samym początku Ewangelii Jana.
J 8,28
Mamy tutaj cały dyskurs o światłości, którą jest Jezus i ciemności. W 8,28 czytamy: „Rzekł do nich Jezus: Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że mówię to, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba” (J 8,28-29). Jest tu zaznaczona ścisła relacja, za pomocą greckiej konstrukcji hotam - toten, pomiędzy wywyższeniem Jezusa i rozpoznaniem jego boskiej godności. W tym momencie Jezus używa stwierdzenia „Εγω ειμι” w sensie absolutnym, a więc wywyższenie Syna Człowieczego, które równa się Jego ukrzyżowaniu jest impulsem do tego, aby rozpoznać Jego boską godność, że pokazuje się jako Bóg ST.
W całym opisie Męki Pańskiej, zarówno u synoptyków, jak i u Jana, moment ukrzyżowania jest bardzo mocno podkreślany. U synoptyków znajduje się wyznanie wiary setnika: „Zaprawdę, ten człowiek był Synem Bożym.” Setnik mówi to po tym, jak ogląda scenę śmierci Jezusa, w jaki sposób umierał. Przedtem Jezus krzyknął: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił.” Można by powiedzieć, że to jest jakieś bluźnierstwo, posądzenie Boga, że milczy w momencie śmierci sprawiedliwego. Natomiast Jezus pokazuje tutaj, że jest całkowicie oddany woli Ojca, On modli się psalmem, w ten sposób pokazuje oddanie samemu Bogu. Ważniejsze jest to, że naprzeciwko stał setnik, który się temu wszystkiemu przyglądał. Centurion widział w jaki sposób Jezus się zachowuje na krzyżu, wyznaje wiarę w Jego synostwo Boże. Setnik musiał słyszeć wszystkie wyszydzenia, które były skierowane do Chrystusa: „Mesjaszu”, „Królu Izraela, zejdź z krzyża, abyśmy zobaczyli i uwierzyli”. Musiało być w śmierci Jezusa ukazane takie oddanie się woli Boga, że setnik stwierdził, iż nikt inny tak nie może przyjmować śmierci, jak tylko Syn Boży i to doprowadziło do tego, aby uwierzył. Syn Boży to nie jest tylko i wyłącznie tytuł mesjański, to jest podkreślenie relacji równości jaka istnieje pomiędzy Ojcem i Synem. To co później teologia systematyczna ułoży w formie dogmatu o Trójcy Świętej. Śmierć Chrystusa na krzyżu ma doprowadzić człowieka do wiary, że On jest rzeczywiście Bogiem Wcielonym, Bogiem z Boga, Światłością ze Światłości, Bogiem Prawdziwym z Boga Prawdziwego, który dla nasi naszego zbawienia zawisł na krzyżu.
J 12,32
Mówi o godzinie śmierci Jezusa. „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”. Mówi się tutaj o przyciągnięciu mesjańskim, zbawczym wszystkich ludzi. Śmierć Chrystusa ma dotyczyć wszystkich. Nawet w Ewangeliach synoptycznych tam, gdzie Jezus mówi, że „On przyszedł, aby oddać swoje życie na okup za wielu.” Mimo, że użyte jest tam słowo πολλοις - wielu, to jednak w grece ówczesnego okresu było to pojęcie nie eliminujące innych, oznaczało za wszystkich. Z kontekstu Ewangelii wynika, że Jezus umarł za wszystkich.
J 12,34
Nadal jesteśmy w tym samym kontekście. Czytamy: „Na to tłum Mu odpowiedział: Myśmy się dowiedzieli z Prawa, że Mesjasz ma trwać na wieki. Jakżeż Ty możesz mówić, że trzeba wywyższyć Syna Człowieczego?” Znowu niezrozumienie tłumu, który nie jest zdolny do zaakceptowania momentu wywyższenia. Dla nich Jezus jest tym, który zaprzecza mesjańskości, zaprzecza temu, że może być Mesjaszem, że może być Synem Bożym. Jest to problem spojrzenia żydowskiego. Żyd mógł uznać, że Jezus Chrystus jest Mesjaszem, jako król (scena rozmnożenia chleba). Moment królewskości Jezusa był do zaakceptowania, też mogli zaakceptować, że jest prorokiem, czy kapłanem. Natomiast to czego nie mogli zaakceptować, że mógł być Mesjaszem Cierpiącym.
Drugi temat podejmowany w Ewangelii wg św. Jana to temat godziny Jezusa. O godzinie Jezusa już słyszeliśmy, kiedy rozważaliśmy tekst Kany Galilejskiej. Jest to czas wyjątkowy, który obejmuje Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa. To wszystko wynika z tekstów, w których ewangelista podejmuje temat godziny Jezusa;
J 2,4
Wesele w Kanie Galilejskiej. W tym tekście Jezus mówi o godzinie. Gdybyśmy czytali Ewangelię wg św. Jana w sposób wertykalny, to byśmy musieli jeszcze trochę poczekać na wyjaśnienie, czym jest ta godzina Jezusa. Pojęcie godziny było by dla nas nieznane, jest to jeszcze jakaś godzina nieokreślona, dlatego należy przeczytać następne teksty: J 7,30; J 8,20. Tu jest już dość jasne stwierdzenie, że mieli Go pojmać, żeby później ukamienować. Już jest pewne odniesienie do tego, że tą godziną Jezusa będzie Jego śmierć.
J 12,23
Połączy temat godziny Jezusa i z tematem chwały. Godzina Jezusa, to godzina męki, śmierci, a zarazem jest godziną Jego uwielbienia. Chwała Boga to nic innego jak manifestowanie obecności Boga pośród ludzi (ST). W godzinie Jezusa zamanifestuje On obecność Boga między ludźmi, w sposób wyjątkowy, niepowtarzalny.
Później w J 13,1 i J 17,1 kiedy powraca temat godziny Jezusa, mówi się już tylko i wyłącznie o Jego gloryfikacji, Jego chwale. „Było to przed Świętem Paschy. Jezus, wiedząc, że nadeszła godzina Jego przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował”(J 13,1). Przejście do Ojca toto wywyższenie Jezusa w chwale. „To powiedział Jezus, a podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: Ojcze, nadeszła godzina. Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył”(J 17,1), a więc temat wywyższenia Jezusa w sensie oddania Mu chwały.
Temat oskarżenia (osądzenia) księcia tego świata. Ten temat zostaje podjęty w J 12,31, gdzie zostaje położony razem w relacji do tematu ukrzyżowania Jezusa. „Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie wyrzucony przecz. A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie”(J 12,31-32). Moment sądu nad księciem tego świata jest momentem ukrzyżowania Jezusa. Podobny element można odnaleźć w Ap 12, kiedy mówi się o strąceniu władcy tego świata, tego, który nazywa się Szatan, który oskarża całą zamieszkałą ziemię przed Bogiem. Tutaj dokonuje się sąd. Wszyscy egzegeci sądzą, że tym sądem jest śmierć Jezusa na krzyżu, jest to moment osądzenia władcy tego świata. Mimo, że dalej będzie działał i miejscem tego działania będzie ziemia, to jednak w całej tradycji janowej jest ktoś inny, kto jest przeciwwagą dla tego, który jest satanas - oskarżyciel, diabolos. Tym kimś będzie Parakletos - Obrońca. Parakletos, co Wulgata tłumaczy jako Advocatus. Parakletos, Advocatus, czyli ten kto broni, ten który będzie przeciwwagą dla oskarżyciela - diabła. Lecz my sami też siebie oskarżamy i to oskarżenie czasami nie pozwala nam przylgnąć do samego Boga. W tym momencie jeżeli wierzymy, że jesteśmy po wylaniu Ducha Świętego, wierzymy, że Duch Święty daje nam moc do tego, aby przylgnąć do Boga, to nasze oskarżenie samych siebie będzie zanurzało się w miłości samego Boga, objawionej na krzyżu Jezusa i wtedy nie będziemy oskarżać samych siebie, będziemy iść ku Ojcu, który jest pełny miłosierdzia i miłości. Temat oskarżania, osądu księcia tego świata pokazuje Chrystusa, który całkowicie triumfuje nad Szatanem - całym złem tego świata.
Kolejny temat to temat zebrania eschatologicznego całego ludu Bożego. Ten temat zostaje wprowadzony w J 11,51-52. Związany jest z Kajfaszem, najwyższym kapłanem, który rzekł: „Wy nic nie rozumiecie i nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod rozwagę, że lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród”(J 11,50). Za chwile ewangelista podaje swój komentarz teologiczny do tej wypowiedzi i pisze tak: „Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owy mroku wypowiedział proroctwo, że Jezus ma umrzeć za naród, i nie tylko za naród, ale także po to, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno” (J 11,51-52). Pokazuje on uniwersalistyczny sens śmierci Jezusa, nie tylko za naród żydowski. Jezus jest Mesjaszem. Śmierć Chrystusa ma wprowadzić definitywną jedność pomiędzy wszystkich ludzi.
Męka Jezusa z punktu widzenia wszystkich ewangelistów nie jest zimnym opisem, nie jest opisem kolejnych wydarzeń, które miały miejsce w tamtym czasie, nie jest również zaproszeniem do psychologicznego uczestnictwa w śmierci Jezusa. Całe opisy Męki Pańskiej chcą pokazać przede wszystkim aspekt teologiczny, tj. Dobrą Nowinę dla człowieka - opis Męki Pańskiej. Jan przede wszystkim podkreśla jeden aspekt objawienia się Boga - aspekt królewskości Jezusa Chrystusa. W opisie Męki Pańskiej, aż 12 razy spotykamy tytuł βασιλευς - król, u synoptyków tego nie widać.
Podział opisu męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa
Jeżeli popatrzymy na przesłanki literackie to możemy wyróżnić 5 części:
J 18,1-11 - Jezus manifestuje się i zostaje aresztowany przez swoich nieprzyjaciół w ogrodzie;
J 18,12-27 - przeprowadzenie Jezusa do domu Annasza, pierwsze zaparcie Piotra, przesłuchanie u Annasza oraz drugie i trzecie zaparcie Piotra;
J 18,28-19,16a - Jezus przed Piłatem;
J 19,16b-30 - krzyż Jezusa;
J 19,31-42 - epilog opisu męki, przebicie boku, pogrzeb, koniec Męki Pańskiej.
Z całego tego przebiegu zdarzeń bardzo mocno zostaje ukazane, że centralną częścią opisu męki Chrystusa jest spotkanie i rozmowa pomiędzy Piłatem a Jezusem. Ona jest najbardziej rozbudowana i tam pojawiają się główne tematy teologiczne całego opisu męki.
Problem datacji
Jeżeli porównujemy datację proponowaną przez synoptyków z Ewangelią Jana to są różnice.
Wchodzą w rachubę 3 dni: 13, 14, 15 dzień miesiąca nisan, u synoptyków w czwartek (14 nisan) ma miejsce Ostatnia Wieczerza, dla Jana Ostatnia Wieczerza również ma miejsce w czwartek, ale 13 nisan, natomiast 14 nisan (piątek) ma miejsce śmierć Jezusa, a dla synoptyków piątek to jest 15 nisan, tu również ma śmierć Jezusa. Widzimy, że wydarzenia czwartku i piątku tak, jak to mamy w liturgii przedstawione, odpowiadają wszystkim synoptykom, różnica jest tylko w datacji poszczególnych dni.
Po drugie w interpretacji charakteru Ostatniej Wieczerzy. Według synoptyków proces, skazanie i śmierć Chrystusa odbył się w dniu Paschy. Ale w rzeczywistości dzień Paschy był tak uroczystym dniem, że był zakaz jakiejkolwiek czynności. Jak to uzgodnić? Są dwa główne sposoby interpretacji tego:
po pierwsze niektórzy egzegeci uważają, że w tamtym czasie był obecny podwójny kalendarz i są na to źródła.
inni, natomiast uważają, że były w tym okresie dwa obchody Święta Paschy, w dwóch różnych dniach. Jedna była obchodzona we wtorek 15 dnia miesiąca nisan - ustalone w oparciu o kalendarz słoneczny (synoptycy), drugie święto w sobotę (św. Jan). Jan od początku przedstawia Jezusa jako Baranka Paschalnego. Jego śmierć umiejscawia w momencie składania w świątyni baranków paschalnych. Ostatnia Wieczerza miała charakter wieczerzy paschalnej, ale w rzeczywistości tą wieczerzą nie była, Barankiem Paschalnym jest Jezus Chrystus.
Egzegeza tekstu
Aresztowanie J 18,1-11
Ta część dzieli się na dwie sekcje:
pierwsze trzy wiersze, w których zaprezentowani zostali bohaterowie opowiadania.
od 4 do 11 wiersza - w niej następuje rozwój całej akcji.
Tematy teologiczne występujące w tej części:
kontrast między Jezusem a Judaszem (personifikuje świat ciemności, wrogi Jezusowi - światłości);
Jezus proklamując siebie samego słowami „Ja jestem”, od początku pokazuje triumf nad swoimi nieprzyjaciółmi;
świadomość Jezusa i Jego dobrowolna akceptacja wydarzeń związanych z męką i przedstawienie zgodności Jezusa z tym, co zaplanował Bóg w postaci kielicha danego Jezusowi przez Ojca.
w. 1-3
Wprowadzenie bohaterów. „To powiedziawszy, Jezus wyszedł z uczniami swymi za potok Cedron. Był tam ogród, do którego wszedł On z Jego uczniami. Także i Judasz, który Go wydał, znał to miejsce, bo Jezus i uczniowie Jego często się tam gromadzili. Judasz, otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam z latarniami, pochodniami i bronią.”
Niektórzy egzegeci zastanawiają się nad słowem εξηλθεν(exelthen) - wyszedł. W dosłownym tłumaczeniu znaczy wyszedł z miasta. Trzeba się zastanowić, którą drogą szedł Jezus z Wieczernika do ogrodu Oliwnego. Niektórzy sądzą, że wyszedł z miasta przez bramę najbliższą Wieczernikowi. Inni uważają, że Jezus najpierw poszedł do świątyni, a ze świątyni wyszedł bezpośrednio za potok Cedron. Trudno powiedzieć jak było naprawdę.
Następnie przedstawiony jest Judasz. Ewangelista chce pokazać go jako jednego z uczniów, zbliżonego do Chrystusa, ale z drugiej strony dodaje, że on jest tym, który Go zdradzi. Tutaj używa imiesłowu w czasie teraźniejszym ο παραδιδους - ten zdradzający. Jest to bardzo ciekawy zabieg, ponieważ participium praes. pokazuje czynność rozciągniętą w czasie - ten ciągle zdradzający. Używa takiego sformułowania, ponieważ chce pokazać, że każdy z nas może być zdradzającym Chrystusa. Judasz dostaje kohortę - σπειραν. Kohorta liczyła normalnie 600 żołnierzy i również dostał strażników od arcykapłanów. Częścią kohorty było także `υπηρετας - tj. 200 żołnierzy. Kohorta raczej należała do władz rzymskich, ponieważ kohorta służyła do powstrzymywania rozruchów w mieście. Sanhedryn mógł się spodziewać, że aresztowanie Jezusa może wywołać jakiś tumult. Dokładnie opisana kohorta może sugerować, że autor musiał być naocznym świadkiem.
W drugiej sekcji przedstawione są kolejne sceny pokazujące aresztowanie Jezusa.
w. 4
„A Jezus, wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: Kogo szukacie?” Tutaj też pojawia się czasownik wyszedł - εξηλθεν. Jezus teraz wychodzi do tych, którzy przychodzą Go aresztować. Jest tu pokreślona świadomość doskonała Chrystusa, On dobrze wie, co ma Go spotkać. Jezus całkowicie dobrowolnie podaje się temu. Podkreśla to zgodę Chrystusa na to wszystko, co ma się wydarzyć w Jego życiu. Pytanie „Kogo szukacie?” wprowadza uroczysty charakter. Jezus jakby panował całkowicie nad sytuacją.
w. 5-6
„Odpowiedzieli Mu: Jezusa z Nazaretu. Rzekł do nich Jezus: JA JESTEM. Również i Judasz, który Go wydał, stał między nimi. Skoro więc [Jezus] rzekł do nich: JA JESTEM, cofnęli się i upadli na ziemię.” Cały uroczysty charakter sceny podkreśla także odpowiedź Jezusa „Ja jestem”. Można by powiedzieć, że to jest tylko odpowiedź na zadane pytanie, jednak z reakcji jaka następuje można wywnioskować, że św. Jan chce połączyć tę scenę z innymi, gdzie Jezus mówi: „Ja jestem”. Ma to być wyrazem boskości Jezusa, dlatego wszyscy upadają. Ewangelista podkreśla obecność Judasza w tym momencie. Judasz także rozpoznaje kim jest Jezus, a mimo to nie potrafi nie zdradzić Jezusa. To podkreśla dramatyczność całej akcji. Słowa „Εγο ειμι” - „Ja jestem” są objawieniem chwały własnej Jezusa. On pokazuje się swoim oprawcą, jak Jahwe w Starym Testamencie.
w. 7-9
„Powtórnie ich zapytał: Kogo szukacie? Oni zaś powiedzieli: Jezusa z Nazaretu. Jezus odrzekł: Powiedziałem wam, że Ja jestem. Jeżeli więc Mnie szukacie, pozwólcie tym odejść. Stało się tak, aby się wypełniło słowo, które wypowiedział: Nie utraciłem żadnego z tych, których Mi dałeś.” Tutaj zostaje podjęte to, co już raz było przekazane. W wierszu 9 jest komentarz. Cała scena zostaje umieszczona na poziomie planu Bożego. Jest tu powołanie na słowa samego Jezusa z J 6,39, gdzie mówi o niestraceniu nikogo z tych, których dał Mu Ojciec. Później w J 17,12, gdzie Jezus jest ukazany jako ten, który chce doprowadzić do zbawienia tych wszystkich, których otrzymał od Boga.
W tym momencie Jezus nie chce śmierci fizycznej uczniów, a w poprzednich fragmentach chodziło o dar zbawienia duchowego. Niektórzy uważają, że tutaj następuje przejście od jednego do drugiego spojrzenia na zbawienie. To, co mówił o zbawieniu duchowym osiąga tutaj także wymiar materialny. W interpretacji tego napięcia ciekawą interpretacją jest propozycja św. Augustyna, św. Tomasza i Ignacego de La Potterie. Oni widzą w śmierci fizycznej w zasięgu, której znajdują się uczniowie, zagrożenie również do tego, aby nie dostąpili zbawienia. Uczniowie w momencie aresztowania Jezusa nie byli jeszcze gotowi, aby ponieść śmierć bez zaparcia się Chrystusa. Dlatego Jezus chce, żeby mogli odejść. Symbolicznie Jezus chce uchronić uczniów przed wejściem w świat ciemności reprezentowany przez Judasza. Oni należą do Chrystusa, ale On wie że są jeszcze słabi i trzeba pozwolić im odejść.
w. 10
„Wówczas Szymon Piotr, który miał miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos.” Jest to tradycja wspólna przekazana przez synoptyków i różne apokryfy. Nowe jest imię sługi.
w. 11
„Na to rzekł Jezus do Piotra: Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam wypić kielicha, który Mi podał Ojciec?” Zostaje tutaj wprowadzony temat kielicha. Kielicha, który w całym NT reprezentuje śmierć Chrystusa, ale zarazem jest metaforą, która pokazuje zgodę Jezusa na wypełnienie woli Ojca. Śmierć jest zaplanowana przez samego Boga. Motyw kielicha pokazuje również to, że Bóg nad wszystkimi wydarzeniami ma kontrolę. Kielich jest tym, co Bóg zaplanował w stosunku do Jezusa. O kielichu mówią także synoptycy: Mt 26,39; Mk 14,36; Łk 22,42. Jan omija modlitwę Jezusa w Ogrójcu, lecz kiedy wprowadza motyw kielich można powiedzieć, że on na pewno ten moment modlitwy w Ogrójcu znał, tylko prowadził go właśnie w tym miejscu. Najważniejsze do zapamiętania: Kielich jest darem samego Ojca. Śmierć Jezusa, Jego cierpienie nie jest rezultatem jakichś przypadkowych wydarzeń, a jest czymś co zostało ustalone przez samego Boga.
Jezus przed Annaszem i zaparcie się Piotra - J 18,12-27
Struktura literacka fragmentu:
Wprowadzenie 18,12-16;
Pierwsze zaparcie się Piotra 18,17-18;
Świadectwo Jezusa przed Annaszem 18,19-24;
Drugie i trzecie zaparcie się Piotra 18,25-27.
Tutaj zostaje podkreślona jedność chronologiczna wydarzeń. Jan także chce pokazać to zaparcie się Piotra związane z przesłuchaniem u Annasza, jak to czynią synoptycy. Centralnym motywem teologicznym jest wyznanie Jezusa przed Annaszem. Jest to świadectwo objawienia, które Jezus już uczynił, a które zostało odrzucone przez naród żydowski.
w. 12-14
„Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza. Był on bowiem teściem Kajfasza, który owego roku pełnił urząd arcykapłański. Właśnie Kajfasz poradził Żydom, że lepiej jest, aby jeden człowiek zginał za naród.” Mamy tutaj trybuna - dowódcę kohorty. Annasz przedstawiony jako arcykapłan, który już nie pełni tej funkcji. W tym roku tę funkcję pełnił Kajfasz. O Kajfaszu mówi się w J 11,45-51, on właśnie wypowiedział proroctwo odnośnie Jezusa. W tamtym czasie w judaizmie było mocno podkreślone, że tym który wypowiada proroctwa w imieniu Boga jest najwyższy kapłan. W czasach Jezusa uważano, że proroctwo wygasło i wszyscy oczekiwali, że przyjdzie wreszcie prorok, który bezpośrednio wyprzedzi mesjasza, że go zapowie. W tym można upatrywać dlaczego Jan Chrzciciel cieszył się tak wielką popularnością, bo ludzie zaczęli widzieć w nim proroka zapowiadającego czasy mesjańskie. Kojarzyły się one z wyzwoleniem z niewoli rzymskiej. Dlatego też, nie akceptowano cierpiącego Mesjasza - Chrystusa, a wybrano innego: Barabasza.
w. 15-18
„A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi i dlatego wszedł za Jezusem na dziedziniec [pałacu] arcykapłana, natomiast Piotr zatrzymał się przed bramą, na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna rzekła do Piotra: Czy może i ty jesteś jednym spośród uczniów tego człowieka? On odpowiedział: Nie jestem. A że było zimno, strażnicy i słudzy, rozpaliwszy ognisko, stali przy nim i grzali się. Wśród nich stał także Piotr i grzał się [przy ogniu].” Ciekawym szczegółem jest wejście Piotra do środka. Jest on bezpośrednim świadkiem całego przesłuchania. Pierwsze zaparcie się Piotra ma miejsce przed przesłuchaniem u Annasza. U synoptyków jest inaczej. Piotr zaparł się 3 razy. Liczba 3 to liczba pełni, a więc Piotr całkowicie się zaparł Jezusa. Nie zapiera się on bezpośrednio Jezusa, ale swojej przynależności do grupy związanej z Jezusem. Zapiera się swojego bycia uczniem. W ten sposób pośrednio zapiera się Jezusa Chrystusa. Zaprzeć się swojej przynależności do wspólnoty, to zaprzeć się głowy tej wspólnoty, a więc Jezusa Chrystusa.
w. 19-21
„Arcykapłan więc zapytał Jezusa o Jego uczniów i o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: Ja przemawiałem jawnie przed światem. Nauczałem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie nauczałem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Przecież oni wiedzą, co powiedziałem.” Annasz robi pewnego rodzaju przesłuchanie wstępne. Nawiązuje on do działalności Jezusa. Jezus mówi tutaj o λελαληκα, czyli takim rozciągniętym w czasie swoim nauczaniu. Mówił παρρησικ, czyli w sposób otwarty, jawny. Objawiałem wszystko, co miałem do objawienia w sposób otwarty, mówiłem to, co usłyszałem od Ojca, żadnych tajemnych rzeczy. Wchodzimy tu w koncept PRAWDY. Prawda jest niczym innym jak objawieniem samego Ojca. To słowo jawnie pojawia się u synoptyków pierwszy raz, gdy Jezus zaczyna mówić o swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Wszyscy synoptycy notują a mówił to wszystko otwarcie. Jego nauczanie jest całkowicie otwarte przed światem. Jezus mówi, że przemawiał jawnie przed światem. Rzeczownik κοσμως ma sens pozytywny, jak i negatywny. W sensie pozytywnym odnosi się do świata stworzonego. W negatywnym do świata, który nie przyjmuje Jezusa. Tutaj można powiedzieć, że dokonuje się sąd nad światem, który polega na tym, że albo się Chrystusa przyjmuje albo nie.
Nauka Jezusa nie była pozbawiona kontekstu religijnego. Ona była udzielana w miejscach, które możemy nazwać miejscami świętymi. Zarówna świątynia - to najświętsze miejscem, gdzie Jezus nauczał, ale też synagoga, czyli miejsce modlitwy (odpowiada meczetowi, który jest miejscem spotkań - nasze salki katechetyczne).
19 V 08
w. 22-23
Reakcja jednego ze sług, który spoliczkował Jezusa pokazuje sposób bardzo służalczego pojmowania swojej służby. Ten sługa zrozumiał, że pytania Annasza nie mają sensu, ponieważ Jezus był znany. Sługa chciał go wyrwać z niezbyt przyjemnej sytuacji, w której to Jezus mówiąc, „dlaczego mnie pytasz”, bardziej oskarża Annasza, niż Annasz Jezusa.
Po drugie, Jezus nigdy nie mówił źle, stąd pytanie:, „dlaczego mnie bijesz”. On wskazuje, że reakcja żołnierza jest absurdalna. Ten sługa reprezentuje judaizm. Widać kontrast między tym, co mówi Jezus: „Ja przemawiałem jawnie..”, mówi w kategoriach objawienia. I reakcja tego człowieka jest całkowicie wroga, odrzucającą, co Jezus mówi. Mamy kontrast miedzy objawieniem i tym jak judaizm reaguje na samego Jezusa. Jest tu widoczne rozdzielenie miedzy Kościołem a synagogą, u synoptyków jest jeszcze nadzieja na to, że mogą iść jeszcze razem. To rozdzielenie jest od początku bardzo widoczne i ma swoja podstawę w chrystologii.
Jezus przed Piłatem J 18,28-19,16a
Trzecia część z punktu literackiego częścią centralną, najważniejszą, w której w sposób bardzo jednoznaczny jest podkreślona KRÓLEWSKOŚĆ JEZUSA. Jezus w swoim cierpieniu jest Królem Nowego Ludu Bożego. I to jest ten paradoks, który wychodzi na pierwszy plan z opisu Męki Pańskiej wg. św. Jana. Jak ta prawda o godności królewskiej Jezusa jest przedstawiona?
w. 28
Pretorium - było oficjalną rezydencją gubernatora rzymskiego, w tym przypadku Poncjusza Piłata, który normalnie rezydował w Cezarei nadmorskiej. Na wielkie święta natomiast udawał się do Jerozolimy i zamieszkiwał w pretorium. Gdzie ono było? Jedni uważają, że jego rezydencja mieściła się w pałacu Heroda w części zachodniej miasta. Inni natomiast mówią, że mieściła się w wieży Antonia, która przylegała do świątyni Jerozolimskiej i w której również znaleziono podłogę z czasów odp. czasom Jezusa, ta podłoga to Lithostrotos.
Wczesnym rankiem. Może to być wyłącznie określenie chronologiczne, chronologia faktów. Niektórzy autorzy mając na uwadze całą specyfikę Ew. Jana, która jest bardzo symboliczna, uważają, że tutaj w tej części rozpoczyna się najważniejsze wydarzenie opisu Męki. Był wczesny ranek - ranek, wschodzące słońce, słońce zwycięża. Tym słońcem jest Jezus Chrystus i tutaj się rozpoczyna paradoksalnie, w momencie, kiedy zostaje osądzony, rozpoczyna się już Jego zwycięstwo. Ten wczesny poranek zapowiada ten poranek inny, kiedy Jezus definitywnie objawi się jako Zmartwychwstały, ten, który zwyciężył śmierć. Pokazał się Królem nie z tego świata.
Dyskusja między Piłatem a Żydami. (18,29-31) Żydzi w tej dyskusji deklarują, że nie mogą nikogo zabić. Jedni autorzy twierdzą jednak, że Żydzi mieli takie prawo do zabicia kogoś (np. postać św. Szczepana), ale są też tacy, którzy twierdzą, że faktyczne takiego prawa nie mieli. Ewangeliście nie chodzi tu o podkreślenie jakiegoś faktu historycznego. On chce pokazać, że Żydzi nie tyle chcą Jezusa ukamienować, chodzi o inny rodzaj śmierci, dlatego dodaje autor komentarz Tak miało się wypełnić słowo Jezusa, w którym zapowiedział, jaką śmiercią miał umrzeć. Odnosi się tu do słów, w których Jezus mówi o swojej śmierci, jako wywyższeniu: 1) 3,14 - kiedy mówi do Nikodema o wywyższeniu. 2) 8,28, 3) 12,33 - trzy miejsca, w których Jezus zapowiada, jaką śmiercią umrze i gdzie stosuje czasownik hypsooł (wywyższyć). Z teologicznego punktu widzenia wywyższenie, jako śmierć odkupieńcza, to wystarczyłoby Jezusa ukamienować, ale nie spełniłoby się to w sensie dosłownym, materialnym. Ukamienowany nie jest, bowiem wywyższony nad ziemię. To wywyższenie mogło mieć miejsce tylko przez ukrzyżowanie i dlatego też Żydzi zwracają się do Piłata po to, aby Jezusa ukarać, ale nie ukamienować, bo takie prawo mieli, ale, aby go zawiesić na krzyżu, bo takiego prawa nie mieli.
Tak miało się spełnić słowo Jezusa - zastosowanie tej samej formuły, którą Jan stosuje w przypadku Pisma: Tak miały się spełnić słowa Pisma. W ten sposób pokazuje, że słowa Jezusa są słowami samego Boga oraz, że wchodzą w plan Boga. Śmierć Jezusa na krzyżu jest zaakceptowana przez Boga. Ona należy do planu Bożego w stosunku do ludzkości.
Przesłuchanie ww. 33-38a
W centralnej części przesłuchania Jezus deklaruje się w sposób uroczysty królem. Ci, którzy przyprowadzili Jezusa do Piłata nie powiedzieli mu, o co oskarżają Jezusa, nie powiedzieli, że On się uczynił królem. Oskarżyli Go tylko o to, że jest jakimś złoczyńcą.
Tytuł KRÓL ŻYDOWSKI jest tytułem mesjańskim, ale zostaje umieszczony w ustach Piłata poganina. Czy Piłat rozumie ten tytuł w sensie politycznym, czy w sensie religijnym? Politycznym - to znaczy uznaje Jezusa jako pretendenta do tronu i obalenia władzy rzymskiej. Czy też zaczyna domyślać się, że Żydzi mówiąc o Jezusie Król żydowski, zupełnie inaczej go pojmują niż miałoby to miejsce. Gdyby ta pierwsza odp. byłaby pozytywna,: Tak Jezus jest Królem w sensie politycznym, to reakcja Piłata powinna nieść ze sobą skazanie go na śmierć, a Jezus powinien odp. Nie. Natomiast, jeżeli Piłat rozumuje w sensie takim, jak Żydzi, to Jezus powinien powiedzieć: Tak, jestem królem żydowskim, (ale w sensie religijnym). I dlatego właśnie Jezus pyta się Piłata czy powiedział to od siebie, czy też inni powiedzieli mu o Nim. Jeśli bowiem mówi od siebie, to ma na myśli tylko króla w sensie politycznym. Jeśli od Żydów, to myśli w sensie religijnym, myśli o królu, który kiedyś został objawiony w Pismach żydowskich.
Czy ja jestem Żydem? Naród i arcykapłani wydali mi ciebie. Co uczyniłeś? - Dla Piłata jest już jasne. On mówi od siebie. Może jeszcze nie rozumie, co oznacza Król żydowski, ale zarazem pokazuje, kto wydał Jezusa Piłatowi i chce się dowiedzieć, w jakim sensie Jezus jest Królem żydowskim.
Jeżeli Jezusa wydali arcykapłani, to w tym momencie oskarżenie jest takie: Jezus jest z rodu żydowskiego, jest Żydem, uznał się za króla, którego nie chcą uznać. Piłat, gdy staje po stronie Żydów może dalej prowadzić dialog z Jezusem. Królestwo moje nie jest z tego świata - Piłat nie może mieć już żadnych wątpliwości, że te oskarżenia są jak najbardziej nieuzasadnione. On nie jest Królem, który zagraża władzy rzymskiej. Jezus mówiąc: Królestwo moje nie jest z tego świata - podkreśla to „być z” - u Jana to być z oznacza źródło, nie tyle pochodzenie, ale właśnie źródło - skąd się wywodzi. Podkreśla zarazem cel takiego królestwa. Jezus mówi nie z tego świata, tzn. Jego królestwo nie ma nic wspólnego z tym kosmosem (rodzina ludzka, która jest teraz na świecie). To „być z” podkreśla początek i celowość królestwa, a także uświadamia nam, że celowość Jego królestwa nie jest na tym samym poziomie, jak sobie ludzie wyobrażają królestwo, czyli w sensie politycznym. Królestwo Jego ma charakter nadprzyrodzony o wymiarze eschatologicznym. (Jan reprezentuje eschatologię już i jeszcze nie. JUŻ - rozpoczęła się wraz z przyjściem Jezusa na świat; JESZCZE NIE - bo zostanie dokończona z ponownym przyjściem Chrystusa. Czasy eschatyczne dla chrześcijan, to czasy, które rozpoczęły się wraz z przyjściem Jezusa. I w tej perspektywie musimy żyć).
w. 37
A więc jesteś królem? To pytanie pada po tym, jak Jezus mówi, że Jego królestwo nie jest tego rodzaju, jak niektórzy by Go posądzali (w sensie politycznym). Dla Piłata nie jest już ważny charakter królestwa (polityczny czy religijny), ale ważna jest osoba Jezusa, kim On jest. Jezus odp. twierdząco. W tekście greckim jest Ty powiedziałeś, że jestem królem. To, że Jezus w sposób twierdzący mówi: Tak, jestem królem, wzięło się z całego kontekstu słów: Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu. W kontekście tego można tłumaczyć odp. Jezusa tak, jestem królem.
Jakim królem jest Jezus? Narodziłem i przyszedłem - 2 razy czas w perfektum (zdarzenie z przeszłości, którego skutki trwają nadal), a więc Jezus odnosi się do wydarzenia historycznego - Ja się na to narodziłem, przyszedł w konkretnym momencie historii, ale to przyjście rzutuje na całą teraźniejszość. I na to przyszedłem na świat - te słowa pokazują cel misji Jezusa - dać świadectwo prawdzie. Co znaczy dać świadectwo? Mamy μαρτυρησω (czas ten spotkaμy już w prologu, gdzie był w odniesieniu do Jana, który też przyszedł dać świadectwo o świetle - Jezusie. Jan miał doprowadzić człowieka do spotkania z Jezusem). Jezus ma doprowadzić do spotkania człowieka z prawdą - prawdą jest objawienie się samego Boga. Bóg objawia się jako Ojciec w Jezusie Chrystusie. (Później to zadanie doprowadzenia do prawdy dotyczy Ducha Świętego).
Każdy, kto jest z prawdy, słucha - to ktoś, kto ma taką dyspozycyjność w swoim sercu, aby przylgnąć do prawdy i przyjąć objawienie (np. Nikodem). Tacy ludzie potrafią słuchać głosu Jezusa. Słuchanie głosu to akt podporządkowania się (posłuszeństwo wiary). Jeśli przez prawdę rozumiemy prawdę objawioną, która się identyfikuje z samym Jezusem Chrystusem, to ten koncept zbliża się do całej treści ewangelii, która jest proponowana przez synoptyków: czas się wypełnił i przybliżyło się królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Królestwo Boże jako sam Bóg przybliżył się do człowieka, w Jezusie Chrystusie.
Cóż to jest prawda? To pytanie pokazuje, że Piłat zadaje Mu to pytanie tak na odczepnego, wcale nie interesuje go odp. Dlaczego to pyt. jest tu włożone? To pytanie jest skierowane do czytelnika, który słuchając dialogu Jezusa z Piłatem ma zadać sobie pytanie, co to jest prawda. To pytanie jest zawieszone, rzucone od niechcenia. Odpowiedź może być tylko jedna: prawdą jest tylko Jezus Chrystus, Jezus z Nazaretu. Tej odp. ma udzielić czytelnik.
Nie znajduje w nim żadnej winy. Zrozumiał, że jeżeli Jezus jest królem, to tylko na płaszczyźnie religijnej, więc Piłat, jako funkcjonariusz rzymski, nie musi nic robić, bo to nie jest jego sprawa.
I w tym momencie podaje im propozycje uwolnienia jednego z więźniów. Myśli, że ona tak zadowoli Żydów, że kiedy będą mieli do wyboru dwóch, to wybiorą Jezusa. Nie podaje od razu imienia więźnia (u synoptyków od razu ono pada), mówi się tylko o uwolnieniu. Oni jednak sami wołają: nie tego, lecz Barabasza (teraz dopiero wprowadza się jego imię) - bar a bas tzn. syn ojca. Mamy wyobrażenie, że Barabasz to kryminalista, złoczyńca. Natomiast tutaj mamy użyte określenie ληστης, które może oznaczać zbrodniarza; Józef Flawiusz tłumaczy je przez kombinatora mesjańsko-politycznego. On chciał coś ugrać przez żerowanie na uczuciach i oczekiwaniach mesjańskich narodu żydowskiego i prawdopodobnie chodziło o kogoś, kto był nawet przywódcą powstania przeciwko Rzymianom i w walce powstańczej kogoś zabił i za to został skazany. Jest, więc wybór miedzy Królem żydowskim a Barabaszem. Wybierają Barabasza, odrzucają całkowicie Mesjasza, który jest Mesjaszem cierpiącym. Ludzie tamtych czasów oczekiwali na Mesjasza Kapłana, Proroka, ale na pewno nie oczekiwali i nie oczekują na Mesjasza cierpiącego. My patrzymy na Jezusa przez pryzmat pieśni o cierpiącym słudze Jahwe z Deuteroizajasza. Natomiast Żydzi tej pieśni nie rozumieją w sensie mesjańskim, oni odnoszą je do swojego narodu, ale w cierpiącym słudze Jahwe nie widzą Mesjasza. Odrzucają tego Mesjasza.
ww. 19,1-3
Piłat musiał być dość uczciwy, bo widząc, że Jezus jest niewinny, chce wzbudzić litość w tych, którzy Go oskarżają. Karze go ubiczować.
Żołnierze są jeszcze bardziej przebiegli, Piłat karze Go tylko ubiczować, a ci dodatkowo upletli koronę i okrywają płaszczem. Wkładają mu insygnia władzy królewskiej. Płaszcz purpurowy nie oznacza purpury, a tylko jakiś czerwony materiał. Ewangelista chce podkreślić królewskość Jezusa przez te insygnia. Jest Królem cierpiącym. Policzkowanie - (synoptycy nie wspominają) podkreśla odrzucenie Jezusa nie tylko przez Żydów, ale i pagonów.
ww. 19,4-5
Piłat, kazał ubiczować Jezusa i wg tego, o co Jezusa oskarżono powinno już starczyć i dlatego wyprowadza go na zewnątrz. Uważa, że ta kara wyznaczona Jezusowi powinna wystarczyć.
Jezus, więc wyszedł na zewnątrz w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich „Oto Człowiek” - konstrukcja gramatyczna tego zdanie podkreśla niezwykle uroczysty charakter całej sceny. On jest wyprowadzony na zewnątrz tak, jak się wyprowadza króla. Wskazanie na niego: Oto człowiek, to tak, jak kiedyś wyprowadzano kogoś i mówiono, że to taka i taka osoba. Te słowa mogą być tłumaczone Oto On, natomiast słowa Oto Człowiek i zarazem ukazanie Chrystusa zbroczonego krwią służy temu, aby uwypuklić tą prawdę usłyszaną na początku ewangelii A Słowo stało się sarx. Stało się żywym mięsem. I ten proces i to wyprowadzenie to pokazuje. W tym momencie Ewangelista chce pokazał, że widzieliśmy Jego chwałę, jaką Jednorodzony ma od swojego Ojca, pełnia łaski i prawdy. W Jezusie ubiczowanym, zakrwawionym objawia się cała prawda o Bogu, która została objawiona w rozmowie z Nikodemem. Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Dał tzn. doprowadził do tego, aby On stał się rzeczywiście sarx.
ww. 19,6-7
Teraz jest wiadome, dlaczego Żydzi chcą odrzucić Jezusa. Gdy arcykapłani krzyczą Ukrzyżuj! to nie krzyczą ukrzyżuj Go! Nie podają dopełnienia Go. Dla nich Jezus się w ogóle nie liczy. On jest dla nich „ścierwem”, które trzeba wyrzucić, wrzodem w historii judaizmu. Piłat odp. na ich wołanie ironicznie. Wie, że Żydzi nie mają prawa ukrzyżować i w tym momencie chce znów pokazać, że nie znajduje w nim żadnej winy. Wtedy następuje przełożenie argumentacji na inny tor - religijny my mamy Prawo, a wg Prawa powinien on umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym. Oskarżają Go, że postawił się na równi z samym Bogiem. Nawiązują tu do wydarzeń z 5,18; 10,33. Powołują się na prawo z Kpł 24,16 - podana jest kara śmierci za bluźnierstwo. Oni uważają, że Jezus stawiając się na równi z Bogiem popełnił bluźnierstwo.
w. 8
Reakcja Piłata - uląkł się. Uląkł się Żydów, czy czegoś innego? Wygląda na to, że nie uląkł się Żydów, ma dalej swój plan wobec Jezusa. Chce doprowadzić Go do uwolnienia. Uląkł się słów, że jest to Syn Boży. On poganin miał tez pojęcie bóstwa i widział w Jezusie kogoś ze świata nadprzyrodzonego. Widzi, że ma do czynienia z jakąś transcendencją.
ww. 9-12
Następuje dalsza część dialogu Jezusa i Piłata. Odtąd Piłat usiłował Go uwolnić. Widzimy w jakim sensie Piłat się przestraszył. Ma do czynienia z czymś, co przekracza jego wyobrażenia ludzkie, dotyka jakiejś transcendencji. Odpowiedź Jezusa jest następująca: On widzi działanie Piłata w kontekście planu Bożego. Piłat ma władzę od Boga. Mimo, że chce uwolnić Jezusa, to w swoim postępowaniu idzie wg planu, który zaplanował Bóg.
Mówi się kto ma większą winę - ten, który Mnie wydał tobie. Większą winę ma Kajfasz, nie tylko, że Go wydał, ale też dlatego, że pełniąc rolę arcykapłana był powołany do tego, aby rozpoznać przychodzącego Mesjasza. Kajfasz nie rozpoznał w Jezusie Mesjasza, dlatego ma większą winę. Zgrzeszył przeciwko Bogu niewiernością i niesprawiedliwością. W kontekście przypowieści o Dobrym Pasterzu - Jezus ukazuje się jako Dobry Pasterz, który oddaje swoje życie za owce, ale nie zostaje tak rozpoznany.
Piłat nadal chce uwolnić Jezusa, ale oskarżenie go teraz o to, że nie jest przyjacielem cezara powoduje, że się niejako poddaje.
ww. 13-16a
Ta scena w całej debacie spotkania Jezusa z Piłatem jest najważniejsza. Lithostrotos - podłoga kamienna. Pytanie czy Piłat usiadł, czy ktoś inny. Czasownik usiadł można tłumaczyć w sensie podwójnym - intranzytywnym usiadł sobie, lub tranzytywnym pozwolił usiąść. W pierwszym przypadku chodzi o Piłata, w drugim przypadku o Jezusa. Dziś przyjmuje się drugą wersję. Jezus zasiada na tronie. Jezus w płaszczu purpurowym i koronie cierniowej zasiadł na tronie. Ewangelista osiągnął swój cel - przedstawił Jezusa jako tego, który całkowicie panuje nad sytuacją. Skazywany cały czas jest Królem - Żydów, wszystkich na świecie. Wskazuje się też dokładnie czas - Był to dzień Przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Jan przez dokładne wskazanie miejsca i czasu chce podkreślić ważność wydarzenia. Jezus na tronie jest ukazany jako Król i sędzia narodu żydowskiego. Piłat mówi Oto król wasz. Oni krzyczą teraz ukrzyżuj go nie tylko ukrzyżuj, wskazują na tego konkretnego króla, który jest królem żydowskim. Piłat dalej chce uwolnić Jezusa. Mówi Czyż króla waszego mam ukrzyżować? Wchodzi teraz w logikę rozumowanie Żydów podkreślając godność królewską Jezusa. Oni odrzucają swojego króla, bo On im się wydaje nie do przyjęcia. Poza cezarem nie mamy króla. Wybierają cezara, odchodzą od przekonań religijnych, że tylko Bóg jest ich królem. Wydaje go im. Krzyżują Go przedstawiciele władzy rzymskiej.
Nieodpowiednie łączenie w zdaniu pewnych wyrazów w nieodpowiednim przypadku.
Polega na tym, że czasy eschatologiczne rozpoczęły się wraz z przyjściem Jezusa Chrystusa, Jego wcieleniem, a więc my żyjemy nieustannie w czasach eschatologicznych - odo jednego przyjścia Chrystusa do ponownego.
Eschatologia przyszłościowa widzi eschatologiczne poglądy tylko w ostatecznej paruzji; czasy ostateczne będą poprzedzały ostateczne przyjście Chrystusa na ziemię.
On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała - Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.
Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. Ten [Syn], który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się wyższym od aniołów, o ile odziedziczył wyższe od nich imię.
Piotr zarzucił ponownie sieci kiedy Jezus mu kazał, ale wątpił, że coś ułowi. Jednak gdy złowił wielką ilość ryb upadł z drżeniem do Jego stup. Nie myślał jeszcze, że Jezus jest Bogiem, ale czuł, że ma do czynienia z jakąś wielka tajemnicą. Po tym zaś jak Jezus zmartwychwstał, stało się dla niego jasne, że to jest Bóg. Całą Ewangelię trzeba tak czytać, jako dochodzenie człowieka do wiary, że Jezus jest wcielonym Synem Bożym.
25