Wykresy: narzędzie prognostyczne czy pusty rytuał? 11
Sporu pomiędzy zwolennikami teorii błądzenia losowego i analitykami technicznymi w pewnym sensie nie da się nigdy rozstrzygnąć. Nie można dowieść przypadkowości. Można jedynie wykazać, że dana formacja nie istnieje. Ponieważ nie ma zgody co do precyzyjnej definicji matematycznej wielu formacji cenowych, ich przydatności jako wskaźników cenowych nie da się ani dowieść, ani obalić.
Jeśli na przykład chcemy stwierdzić, czy wybicia z prostokątów są rzetelnymi sygnałami transakcyjnymi, pierwszym warunkiem byłoby precyzyjne określenie, czym jest prostokąt i wybicie. Przypuśćmy, że przyjmujemy następujące definicje: (1) prostokąt to granice cenowe, które obejmują wszystkie zmiany cen w okresie ostatnich sześciu tygodni, oddalone nie więcej niż o 5 procent mediany dla tego okresu1 (2) wybicie to cena zamknięcia powyżej sześciotygodniowego prostokąta. Wprawdzie można przetestować ważność wybić jako sygnałów transakcyjnych dla definicji, ale same te definicje można na wiele sposobów kwestionować. Oto niektóre zastrzeżenia:
1. Granice cenowe są za wąskie.
2. Granice cenowe są za szerokie.
3. Okres sześciotygodniowy jest za długi.
4. Okres sześciotygodniowy jest za krótki.
5. Nie dopuszcza się pojedynczych izolowanych notowań poza zakresem prostokąta - większość analityków zgodziłaby się, że nie narusza to podstawowej formacji.
6. Nie uwzględnia się kierunku trendu poprzedzającego prostokąt - czynnik, który wielu analityków uznałoby za zasadniczą kwestię w interpretacji wiarygodności wybicia.
7. Wybicie powinno wykraczać poza prostokąt o jakąś minimalną wielkość (na przykład jeden procent), by można je było uznać za wiarygodne.
8. Wybicie powinno być potwierdzone kilkoma cenami zamknięcia poza prostokątem.
9. Dla ważności wybicia należy przyjąć kryterium czasu. Na przykład, czy ceny pozostają poza prostokątem po upływie tygodnia od pierwotnego wybicia?
Powyższa lista obejmuje tylko niektóre możliwe obiekcje wobec naszych hipotetycznych definicji prostokąta i wybicia i wszystkie one dotyczą jednej z podstawowych formacji cenowych. Wyobraźmy sobie, jakie dwuznaczności i komplikacje pojawiają się przy określaniu takich formacji jak głowa i ramiona.
Chodzi o wykluczenie okresów dużych wahań cen.