026

026



26 PRZEDMOWA

czeń, co przynosi namacalne wyniki. Podobnie nowa mentalność polityczna przyzwyczaiła nas do uznawania, że znaczenie ma to tylko, co potrafi zmienić rzeczy: nie teoria się liczy - powiada się - ale praktyka; nie wystarczy kontemplować rzeczywistość, trzeba się w' nią aktywnie zanużyć. I w taki to sposób z jednej strony chce się filozofii narzucić metodę przejętą od nauk szczegółowych, co nieuchronnie prowadzi ją do scjentyzmu; z drugiej strony chce się narzucić filozofii ograniczenie typu aklywistycznego, co ją wynaturza i doprowadza do praksizmu. W jednym i drugim wypadku w sposób absurdalny chce się uprawiać filozofię, zabijając filozofię.

Wyjaśnijmy bliżej ten, naszym zdaniem, bardzo ważny punkt. Problem filozoficzny powstał i rozwijał się - będziemy to mogli dokładnie zobaczyć w trakcie rozważań - jako próba ujęcia i wyjaśnienia całości, czyli ogółu rzeczy, albo przynajmniej jako postawienie problematyki całości. Filozofia pozostaje sobą jedynie wtedy, gdy i jak długo próbuje zmierzyć się z całością i usiłuje zarysować sens całości. Nauki szczegółowe natomiast powstały' jako racjonalne rozważanie ograniczone do części lub wycinków rzeczywistości oraz wypracowały' metody i techniki badawcze, które - ukształtowane stosownie do struktur owych części - mają wartość jedynie w odniesieniu do tych części, a w żaden sposób nie mogą być przydatne dla całości.

Uściślenie metod naukowych z konieczności zakłada ograniczenie zakresu pola badań i strukturalne uproszczenia. W konsekwencji zastosowanie albo roszczenie, by stosować metody nauk szczegółowych w filozofii (tz.n. w badaniach dotyczących całości, jako że filozofią jest zawsze i jedynie - jak to powiedzieliśmy - rozważanie całości) prowadzi do powstania owego monstrum, które nazwaliśmy sejentyzmem.

Tak samo. kiedy filozofia porzuca kontemplację na rzecz działania, wyrzeka się także w tym wypadku - właśnie samej siebie. Zaangażowanie praktyczne prowadzi bowiem filozofię nieuchronnie do tego, że zamiast być bezinteresownym oglądem i rozważaniem tego co prawdziwa, staje się interesownym wypracowywaniem idei podporządkowanych celom pragmatycznym i w konsekwencji filozofia przekształca się w ideologię.

Co zaś się tyczy nowych nurtów awangardy teologicznej, to należy podkreślić że błąd. który one popełniają, jest w pewnym sensie jeszcze bardziej dramatyczny: chcąc w sposób zaślepiony wyrzec się logosu greckiego, popełniają ryzyko rezygnacji z logosu w ogóle. Prawdą jest bowiem, że myśl chrześcijańska po części przejęła pojęcia ściśle związane z kulturą helleńską, a zatem pojęcia uwarunkowane historycznie. Ale prawdą jest także, że obok nich przejęła także inne, które mimo żc są pojęciami helleńskimi, są pojęciami rozumu ogólnie ważnymi, owocem rozumu jako rozumu, a nie jako rozumu greckiego. A pod procesem dehellenizacji teologii skrywa się neoir-racjonalizm albo wręcz jakaś określona filozofia (przeciwstawna filozofii greckiej), której nie nazywa się filozofią jedynie z tej racji, żc została przyjęta podstępnie.

lak więc przeciw' tym tendencjom obecna Historia filozofii starożytnej chce się z jednej strony przyczynić do odzyskania sensu tego. co spekulatywnc. a z drugiej strony chce pokazać, że niektóre kategorie wypracowane przez myśl grecką nadal są strukturalnie niezbędne do nakreślenia jakiejkolwiek problematyki teologicznej, mimo źe - jak zobaczymy - grecka wizja świata i życia jest istotnie odmienna od wizji chrześcijańskiej. Z całą bowiem pewnością kategorie właściwe naukom szczegółowym i ideologiom nie mogą w żaden sposób rzucić światła na problem całości rzeczywistości, a tym bardziej na problem teologiczny.

W sumie obecnie wielu filozofów lub miłośników' filozofii, albo wielu, którzy się za takich uważają, są to - by wyrazić to modnym obrazem - w dużej mierze postaci ucharakteryzow'ane na filozofów, to znaczy nieautentyczne, niezdolne do wzięcia na siebie aż do końca odpowiedzialności za to, co robią. Są to osobowości, które nie chcą zrezygnować ani z ambicji filozoficznych, ani z owych korzyści empirycznie bardziej cenionych i bardziej konkretnych, jakie daje nauka i polityka. Mówiąc to. nie występujemy ani przeciw nauce, ani przeciw- polityce. I nauka bowiem, i polityka są bez wątpienia bardziej potrzebne niż filozofia, ale są czymś innym niż filozofia, mają inne cele, inną naturę, posługują się innymi kategoriami: są pewnym momentem całości, podczas gdy filozofia jest strukturalnie związana 7. całością.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC00153 (26) Przedmowa cha ludzkiego f ciągu dziejów. Błędy te, podobnie jak prawdy, które umysł do
XIV PRZEDMOWA. wyrozumie, co jest rzeczą całkiem pewną, a co hypotezą. Na wszelki przypadek wolno mi
Dane i wyniki. ■    Podobnie na zajęciach z informatyki - zanim opiszemy
ORTOFANEK9 12 Niestety, sprawdza się hiarcowe przysłowie... Co przynoszą kolejne
P1020929 (5) Tak więc metonimia służy tym samym celom co metafora ^ i to w dość podobny sposób, ale
page0107 97 Rozpatrzywszy stosunki świadomości do przedmiotów, zobaczmy, co się tyczy postrzegania ś
Obraz5 (22) 26 LOSY PASIERBÓW —    Co to takiego? —    A to ty nie wi
Przedmowa 17 Co czwarta polska uczelnia jest jedną z najgorszych na świecie: „Porażające”, 2012,
CCF20090831025 26 Przedmowa (des Sickselbstsetzens) 1, czyli zapośredniczeniem (Ver-miiłlung) 2 mię

więcej podobnych podstron