120 Ul. Pragmatyzm
z tymi doświadczeniami w pewien niepowtarzalny sposób i odróżnione od innych przedmiotów fizycznych; a niektórym z owych przedmiotów' w podobny sposób przypisuje się doświadczenia. Sadzę, iż można pokazać, w jaki sposób mogłoby do tego dochodzić, ale nie jest to łatwe, o czym przekonałby się Lewis, gdyby kiedykolwiek podjął próbę szczegółowego opracowania tego projektu.
Pogląd, iż rozumienie pojęcia należy utożsamiać z tym. jak ktoś wyobraża sobie rzeczywiste i możliwe doświadczenia, które gotów byłby uznać za świadectwa skłaniające do jego zastosowania, nasuwa trudności nie tylko wr kontekście wiedzy o innych umysłach, gdzie wydaje się narzucać behawioryzm, ale także w kontekście interpretacji zdań o przeszłości. Lewis nie wydaje się sądzić, by wypowiedziana przez niego uwaga, iż inne umysły odsłaniają się w układach zachowań, obligowała go do zajęcia stanowiska behawiorystycznego, i nie poświęca już temu zagadnieniu więcej uwagi. Z drugiej strony, dość pobieżnie traktuje zagadnienie wiedzy o przeszłości. Wyobraża sobie krytyka zgłaszającego zarzut, iż z chwilą, gdy wiedza zostaje utożsamiona z weryfikacją, „przeszłość, o tyle, o ile może być znana, przekształca się wr coś teraźniejszego i przyszłego, co stawia nas w obliczu dwóch alternatywnych rozwiązań, w równej mierze niemożliwych do przyjęcia, iż przeszłość nie może być poznana, bądź, że nie jest ona w istocie przeszłością”4*, a następnie waha się między zaakceptowałem czegoś, co sprowadza się do pewnej wersji drugiej opcji dylematu, a sugestią, iż istnieje rozwiązanie pośrednie. Przyznaje, że „z punktu widzenia wiedzy” przeszłość powinna być utożsamiana z teraźniejszymi i przyszłymi skutkami, próbuje jednak następnie asekurować się nazywając błędem „przypisywanie analizie epistcmologi-cznej pewnego rodzaju wyłącznej prawdziwości”44, tak iż przyjęcie punktu widzenia wiedzy nie pozbawia przeszłości różnych innych „rodzajów ważności”45. Nie wyjaśnia jednak, na czym mogłyby polegać owe inne rodzaje ważności. Przestrzega nas przed wyciąganiem wniosku, że „zdarzenie z przeszłości, które będąc takie-to-a-takie, jest weryfikowalne przez pewne teraźniejsze i przyszłe możliwe doświad-
44 Tamże. s. 150.
45 Tamże.
czenia, przekształca się tym samym w coś teraźniejszego i przyszłego”46, ale kilka wierszy dalej powtarza, iż ogół skutków przeszłego zdarzenia jest w oczywisty sposób jedynym poznawalnym jego aspektem, i dodaje, że oddzielenie skutków od przedmiotu prowadziłoby do przekształcenia przedmiotu w „niepoznawalną” rzecz samą w sobie. W jaki sposób odróżniamy zatem przeszłość od teraźniejszości i przyszłości? Lewis odpowiada, że „koncepcja, iż zdarzenie rozciąga się w czasie «po swoim wystąpieniu». nie unieważnia rozróżnienia między różnymi zdarzeniami zachodzącymi w różnym czasie; będą one identyfikowane za pośrednictwem różnych ogółów skutków”47. Nie mówi nic więcej o owych różnicach, wysuwając jedynie sugestię, iż elementem, który mógłby wyznaczać granice przeszłości, byłaby „pewnego rodzaju niezmienność i niewrażliwość na pragnienia i cele; pod tym względem to, co należy do teraźniejszości bądź przyszłości, nie byłoby w takim stopniu niezmienne”1*. Być może, jest to istotnie jeden z aspektów przeszłości, ale nie jest to jej aspekt jedyny. Istnieje wiele zdarzeń teraźniejszych i przyszłych, które są w równej mierze niewrażliwe na nasze pragnienia. Lewis nie dostrzega tego zarzutu i w dalszym ciągu wypowiada ogólniki powtarzając, że „przeszłość jest poznawana za pośrednictwem właściwej analizy tego, co dane, w tym pewnych danych cech, które są znakami przeszłości”. „Jeśli to paradoks - podsumowuje Lewis - tym gorzej dla zdrowego rozsądku”2.
A może należałoby powiedzieć „tym gorzej dla pragmatyzmu”? Nie ma żadnego paradoksu w' koncepcji, iż przeszłość jest poznawana tylko za pośrednictwem śladów, jakie pozostawia w pamięci, za pośrednictwem zapisów pisemnych i fotograficznych, albo w następstwie przypisywania wcześniejszych przyczyn skutkom, które możemy obecnie zaobserwować. Są jednak tacy, którzy twierdzą, iż pamięć, przynajmniej w niektórych przypadkach, pozwala nam zaznajamiać się bezpośrednio z przeszłością, ale jest to jedynie odnotowanie faktu, iż werdykty pamięci są często akceptowane bez wahania. W dalszymi ciągu występuje jednak odstęp czasowy między- zdarzeniem przypomi-
4-7 Tamże, s. 152.
Tamże. s. 153.
46 Tamże. s. 151.
Tamże.