celem żyda autora \ir ikońaantj kiutjaiy ‘ I <z> ta legenda rzeczywiście była „ostatecznym celem życia Kalała Wojaczka”? Trudno nie zgodzić się 2c zdaniem Tymoteusza Kar|>owicza. choć z drugiej strony trzeba by zapytać, o ktorego Rafała Wojaczka idzie: czy tego „wpisanego" w drażniące słowo! literaturę, czy tego, który nie przeżył 26 lat? jaka mogłaby być recepcja jego utworów, gdyby jedynym źródłem niiormacji o nim były same wiersze. Gdyby nic znano daty jego urodzin, jego śmierci, gdyby te utwory były jedynym prawdziwym imieniem bezimiennego poety.
• Zdawkowa lektura wierszy, stosowanie umiarkowanej 'kall wrażliwości czytelniczej (zależnie od ilościowych i metrykalnych zasług autora), wszelkie postępowanie według taryfy ulgowej ze zniżką odwrotnie proporcjonalną do naszej krytyckiej pewności siebie - wszystko to mści się po śmierci poety. Gdy w sentymentalnym uniesieniu nobilitujemy ten zgon.
Wyprowadzonym z równowagi, wszystko wydaje się nam znaczące i ważniejsze niż wówczas, gdy objawione było po raz pierwszy. Żądamy legendy, inaczej nie uwierzymy w prawdomówność poezji; gdy mówi o krwi, chcemy dowodów spoza słów; jeśli powołuje się na śmierć, mech zaświadczy śmiercią Żaden współczesny poeta (miski nie cieszył się przedśmiertnie tak powszechną legendą i tak niezwykłą jej skutecznością artystyczną. Było |>ewnc. żc śmierć zostanie w nią wliczona Sprawca przewidział konsekwencje: wiedział, że musi zadośćuczynić powszechnemu wyobrażeniu o Rafale Wojaczku. Ż.i-spokoil głód publicznej wyobraźni r/yź nie doznaliśmy prósz bólu satysfakcji, że stało się, jak obiecywał?...).
Ta śmierć nie była bezsensowna. .Nie była klęską poety Byl przygotowany i oczekiwał jej tak, jakby miała nareszcie zdjąć jego ciało z życia jak maskę. Maskę tego, którego nie było Słowa stanowiące tytuł ostatniej jego książki oznaczają odrzucenie czasu przeszłego. W najskrajniejszym znaczeniu przedśmiertnego. Śmierć była dla Wojaczka ostatecznym miejscem, w którym teraz trwa przez mgnienie chwili potrzebnej, by nie mogło się już przemienić w przeszłe, w codzienną teraźniejszość. Doświadczaną jako |>ntciu'jaliia byłość. W tak kategoryczny sposób wyznawał Wojaczek, że poetą się jest, a nic bywa. Myślę, że miał superświado-mość całości swojego losu. Jej wyraz jawił się jaskrawo już w pierwszych ewokacjacb |xictyckich: