170 rv. Wiagenstein. Popper i Koło Wiedeńskie
sprawdziany. Nie wolno nam jednak wyprowadzać stąd wniosku, iż fakt, że podlega ona korroboracji, w jakimkolwiek stopniu podnosi jej wiarogodność.
Jest to jednak bardzo osobliwe stanowisko. Jaki pożytek miałby bowiem wypływać ze sprawdzania hipotez, gdyby dzięki pomyślnemu przechodzeniu sprawdzianów nie zyskiwały one większej wiarogodno-ści? Nie jest to tylko kwestia przestrzegania reguł gry. Szukamy uzasadnienia dla naszych przekonań, a cała procedura sprawdzania byłaby jałowa, gdybyśmy byli przeświadczeni, iż nie może nam ona takiego uzasadnienia dostarczać.
Co więcej, wszystkie zabiegi dla stworzenia pozorów, że nie rozumujemy indukcyjnie, stają się niedorzeczne, kiedy weźmiemy pod uwagę to, jak głęboko teoria indukcyjna jest wbudowana w nasz powszedni dyskurs. Moje przekonania dotyczące istnienia domu, w którym mieszkam, stroju, który wkładam, długopisu, którym piszę, kota siedzącego na moim stole i w gruncie rzeczy prawie wszystkiego innego. o czym tylko mógłbym wspomnieć, wiążą się z założeniem, iż pewien zbiór własności zwykle występuje wspólnie. Założenia te opierają się na moim wcześniejszym doświadczeniu, i niezależnie od tego. jak trudno jest znaleźć zadowalające ujęcie potwierdzania, nie ulega raczej wątpliwości, że są one uzasadnione. W obronie Poppera można by powiedzieć, iż owe przypadki obejmuje jego ujęcie zdań bazowych; nie dodają one niczego do jego przykładu szklanki w'ody. Tego rodzaju przykłady dowrodzą jednak co najwyżej tego, że nasze sądy postrzeżeniowe są podatne na błąd. Nie dowodzą natomiast, że formułując owe sądy, nigdy nie rozporządzamy jakimkolwiek uzasadnieniem. Nie chcę jednak wcale przeczyć temu, iż Popper przedstawia przenikliwy opis przynajmniej jednej z form procedur)' naukowej; ale podstawy jego systemu są niepewne.
Ósmy tom serii Schriflen zur wissenschaftlichen Wcltauffasung, który ukazał się w tym samym roku co Popperowska Logik der For-schung, zawierał pracę Carnapa Logische Syniax der Sprache (przekł.
poi. Logiczna składnia języka), która w 1937 r. została przełożona na język angielski pod tytułem The Logical Syntax of Language. Jednym z celów tej książki było wykazanie, wbrew stanowisku przypisywanemu Wittgensteinowi, że można w sposób sensowny wykorzystać język do wyrażenia jego własnej składni. Innym celem było uzasadnienie twierdzenia Camapa, iż filozofia, w tej mierze, w jakiej może być dyscypliną poznawczą, musi sprowadzać się do logiki nauki. którą z kolei utożsamiano z logiczną składnią pewnego języka nauki. Ująłem to w taki sposób, ponieważ Carnap, choć podzielał Neurathowską koneepcję jedności nauki, dopuszczał możliwość istnienia alternatywnych systemów językowych. Wybór między nimi miałby być tylko kwestią konwencji. Uważał, że język można w pełni scharakteryzować za pomocą reguł tworzenia, określających, jakie sekwencje znaków powinno się uważać za poprawne zdania owego języka, oraz reguł transformacji, które formułowałyby warunki, na jakich zdania mogłyby być poprawnie wyprowadzane z innych zdań. O ile ów język nie miałby być językiem czysto formalnym, można by oczekiwać, iż będą również istniały reguły znaczeniowe, które korelowałyby niektóre z wyrażeń języka z obserwowalnymi stanami rzeczy, ale w; tym okresie Carnap nie dostrzegał potrzeby ich wprowadzania. Był przekonany, że zdania równoważne werbalnie mogłyby odgrywać rolę nie tylko zdań semantycznych, ale nawet definicji ostensywnych.
Wyjaśnia to powody, dla których Carnap musiał opowiedzieć się za koherencyjną teorią prawdy. Na naturalny zarzut, że każdy z wielu niezgodnych systemów zdań mógłby być wewnętrznie spójny, odpowiadał, że systemem prawdziwym jest system, który został zaakceptowany przez naukowców z naszego kręgu kulturowego. Jest to jednak, jak swego czasu wskazywałem24, niezbyt mądra odpowiedź. Każdy z konkurencyjnych systemów' mógłby bowiem w sposób spójny zawierać zdanie głoszące, że tylko on jest akceptowany przez współczesnych naukowców. Carnap miał jednak na myśli to. iż. tylko jeden z systemów jest przez nich faktycznie akceptowany. Wycofywał się
24 Zob. mój artykuł Veńfu:aiion and Experience w: ..Proeeedings of the Aristotelian Socidy” (1936-1937). 37.