24 Czyść I. POJĘCIA I KATEGORIE
24 Czyść I. POJĘCIA I KATEGORIE
zdarzyło w jakimi momencie w przeszłości, oraz (2) fakt, iż ta powtarzalność, przybierają-ca postać falowania lub oscylacji, wynika z immancntncj skłonności systemu. W ten sposób zmiany są obserwowalne tylko w krótkiej perspektywie czasowej, w długiej już nie, jako że system powraca do swojego stanu początkowego. Będziemy jeszcze mieli okazję dokładniejszego zaprezentowania grupy teorii interpretujących historię w kategoriach cykli społecznych, czyli cyklicznych teorii zmiany (od Spenglera do Sorokina).
Kolejnym pojęciem - być może najbardziej dyskusyjnym, ale jednocześnie najbardziej wpływowym w całej historii ludzkiej myśli (nie tylko socjologii) - jest idea /postępu spo-lecznegof. Poszerza ona obiektywną i neutralną kategorię rozwoju społecznego o wymiar aksjologiczny, oceniający. W konsekwencji przechodzimy od wyjaśnień neutralnych, ściśle naukowych, na obszar normatywny. Zasadniczo przez „postęp” rozumiemy: (1) kierunkowy proces, który (2) nieustannie przybliża system do preferowanego, korzystnego stanu (lub, mówiąc inaczej, do realizacji określonych, nieobojętnych etycznie wartości, takich jak: szczęście, wolność, dobrobyt, sprawiedliwość, godność, wiedza etc.) lub do realizacji wizji społeczeństwa idealnego, szczegółowo i całościowo opisywanych w licznych utopiach społecznych. Najczęściej idea postępu definiuje - zgodnie ze światopoglądem danego autora - jak powinno wyglądać społeczeństwo. Wykraczamy tu, rzecz jasna, poza rzeczywistość naukową, która ogranicza swoje zainteresowanie do tego, co jest, nie interesując się tym, co być powinno. Zdarza się jednak, że idea postępu przyjmuje odcień kategoryczny, twierdząc, że tak naprawdę pewne wartości w sposób konieczny realizują się w historii i że generalnie rzecz biorąc, społeczeństwo nieuchronnie zmienia się na lepsze (cokolwiek dany autor definiuje jako to „lepsze"). Takie twierdzenia, nasycone liistoriozo-ficznym optymizmem, można poddać testowi, choć niestety rzadko tylko udaje im się go zdać. O postępie społecznym powiemy znacznie więcej w rozdziale 2, opisując zarówno triumfy tej idei, niedawny upadek, jak i możliwości jej uratowania.
Model alternatywny: dynamiczne pole społeczne ab Kart'1*'
Dopiero niedawno socjologia podała w wątpliwość prawomocność organiczno-systcmowc-go modelu społeczeństwa oraz rozdziału statyki i dynamiki społecznej. Na znaczeniu zdają się zyskiwać dwa trendy intelektualne: (1) podkreślanie powszechnych dynamicznych właściwości rzeczywistości społecznej, to jest postrzeganie społeczeństwa w ruchu („wizja procesualna”), oraz (2) odejście od traktowania społeczeństwa (grupy, organizacji) jako obiektu, to jest dcreifikacja rzeczywistości społecznej („model pola").
Pierwsze przeczucia, iż przeciwstawianie statyki i dynamiki może być mylące i że nie można sobie w ogóle wyobrazić żadnych niezmiennych obiektów, jednostek, struktur czy całości, mają swoje źródło w naukach przyrodniczych. Jak to ujął Alfred N. Whitehead: .Jedynym powszechnie występującym faktem, który obecny jest w samej istocie tego, co rzeczywiste, jest zmiana rzeczy" (1988: 101). Wkrótce podejściem dominującym okazała się perspektywa czysto dynamiczna, procesualna, a współczesna nauka, kiedy mówi o podstawowych składnikach rzeczywistości, zajmuje się raczej zdarzeniami niż rzeczami, raczej procesami niż stanami.
Dla socjologii oznaczało to tyle, że nie może cna postrzcaa^jpołcercńaiwa-iako nie--Łuęhomego stanu, ale jako proces; nie jako sztywny ąuasi-obiekt, ale jako ciągły, niekoń-czący się strumień zdarzeń. Zauważono, iż tak długo można mówić, że społeczeństwo (gru-
wspólnota, organizacja, państwo narodowe) istnieje, jak długo coś się w ramach niego dzieje, podejmowane są jakieś działania, zachodzą zmiany, trwają procesy. Z ontologicz-nego punktu widzenia społeczeństwo w łyzmehn. ni<» ic>nvx i istnieć nie może. Całą rzeczywistość społeczną wypełniają zjawiska dynamiczne, jest to strumień zmian o różnej prędkości, intensywności, rytmie i tempie. Nieprzypadkowo używamy często terminu „życic społeczne". Jest on zapewne dokładniejszą metaforą społeczeństwa niż dawny obraz usztywnionego, zreifikowanego superorganizmu, bo przecież życic nie jest niczym innym, jak ruchem i zmianą. Zatrzymane, nie będzie już życiem, lecz czymś' zupełnie innym -pustką, którą równie dobrze można nazwać śmiercią.
Metodologiczną konsekwencją dynamicznego ujmowania życia społecznego jest podważenie zasadności prowadzenia badań wyłącznic synchronicznych i afirmacja perspektywy dia-chronicznej (historycznej). Jak powiedział czołowy historyk XX wieku: ..Badanie snraw łudź- _ kich w ruchu jest z pewnością bardziej owocne i bardziej realistyczne niż jakiekolwiek inne podejście, które zajmuje się wyimaginowanym stanem spoczynku". (Toynbcc, 1963: 81). T^m samym ulega przekształceniu nasze wyobrażenie o przedmiocie zmiany. J^e_£<>_ strzceamy już społeczeństwa (grupy, organizacji etc.) iaka^ztyuuu^_j^wd#ge^-syste-mu, ale raczej jako „miękkie” pole relacji. Rzeczywistość społeczna jest interpersonalna (międzyjednostkowa), istnieje pomiędzy ludźmi; to sieć więzi, zależności, wymiany, lojalności wspólnotowej. Innymi słowy, jest to^specyficzna tkanka łącząca ludzjjazeaW pole interpersonalne pozostaje w ciągłym mchu: rozszerza się i kurczy (na przykład kiedy jednostki przyłączają się lub odchodzą), wzmacnia i osłabia (kiedy następuje jakościowa zmiana relacji, na przykład przejście od znajomości do przyjaźni), scala i rozpada (na przykład gdy pojawia się lub znika przywództwo), przyłącza się lub oddziela od innych segmentów pola (na przykład kiedy zawiązują się koalicje, federacje lub, z drugiej strony, dochodzi do secesji). W naszym życiu nauczyliśmy się wyróżniać szczególnie istotne wiązki relacji społecznych. Mówiąc o nich, przedstawiamy je najczęściej, jakby były realnymi obiektami. Nazywamy je grupami, wspólnotami, instytucjami, państwami narodowymi, 'tymczasem iluzją jest uważać, żc istnieją one podobnie do przedmiotów. W rzeczywistości mamy raczej do czynienia z nieustannymi procesami powstawania i rozpadania się grup niż stabilnymi bytami nazywanymi grupami, dostrzegamy raczej procesy organizacji i dezorganizacji niż stabilne organizacje; raczej procesy „strukturaeji” (Giddens, 2003) niż struktury; raczej procesy formowania się niż formy; raczej zmienne „figuracje" (Elias, 1978) niż sztywne wzory.
Kiedy przyjmie sięjaką4icrspektywę, najmniejszą, elementarna jednostką analizy so-^ .cjologiczncj staje się [zdarzeni^. Rozumie się je tu jako chwilowy stan pola społecznego (lub jakiegoś jego segmentu)- Weźmy jako przykład obiad rodzinny. Poszczególni członkowie rodziny zbierają się razem w domu, siadają przy stole, oddają się rozmowie i jedzeniu. Precyzyjnie rzecz ujmując, jest to właśnie zdarzenie. Chwilę wcześniej wszyscy byli rozproszeni, każdy uwikłany w inną wiązkę relacji: w biurze, szkole, kuchni, kinie, za kierownicą samochodu. Za chwilę każdy będzie ponownie robił co innego: ogląda! telewizję, wracał do firmy popracować w nadgodzinach, jechał na nocną dyskotekę. Tym, co wyróżnia tę szczególną wiązkę relacji jako rodzinę, zapewniając jej, mimo ciągłych zmian, trwanie i tożsamość, jest: (1) identyfikacja psychologiczna: samoświadomość, uczucia, więzi, wzajemna lojalność; (2) prawdopodobieństwo regularnego nawiązywania relacji: wspólne spotkania w domu lub przynajmniej utrzymywanie co jakiś czas kontaktu za pomocą poczty czy