nie inna; to przestrzeń konstruowana, a nie dana przez Boga; sztuczna, a nie naturalna; przestrzeń określana za pomocą sprzętu mechanicznego, a nie bezpośrednio przez właściwości „żywego materiału”; rozumiana w kategoriach myślenia racjonalnego, a nic potocznego; narodowa, a nie lokalna.”6
Nowoczesna, konstruowana przestrzeń miała być twarda, stabilna, trwała i nie podlegająca negocjacji. Tkanką miał być beton i stal, a sieć torów kolejowych i autostrad - systemem krwionośnym. Autorzy nowoczesnych utopii nic odróżniali porządku społecznego od architektonicznego, jednostek i podziałów społecznych od terytorialnych; dla nich, podobnie jak dla ich współczesnych, którzy ponosili odpowiedzialność za porządek społeczny, klucza do uporządkowanego społeczeństwa należało szukać w organizacji przestrzeni. Całość społeczna miała być hierarchicznym układem coraz większych i bardziej pojemnych wspólnot lokalnych, ze stojącą na szczycie ponadlokalną władzą państwową, która nadzorowała całość, sama pozostając niedostępna i nie dająca się inwigilować.
Na tę przestrzeń, która została sztucznie skonstruowana pod względem terytorialnym, urbanistycznym i architektonicznym, nałożyła się przestrzeń trzeciego rodzaju: z pojawieniem się globalnej sieci informatycznej nastał czas cyberprzestrzeni. Jak twierdzi Paulo Yirilio, jej elementy „pozbawione są wymiaru przestrzennego, lecz wpisane w specyficzny rodzaj czasowości związanej z procesem błyskawicznego rozpowszechniania. Od tej chwili ludzi nie dzielą już przeszkody natury fizycznej ani dystans czasowy. Współpracujące ze sobą terminale komputerowe i monitory wideo sprawiają, że podział na t u i t a m nic już nie znaczy”7.
Jak większość twierdzeń na temat ludzkiej kondycji jako takiej - jednej i tej samej dla wszystkich ludzi - także powyższe zdanie nie jest w pełni prawdziwe. Możliwość
„współpracy terminali komputerowych” ma zróżnicowany wpływ na sytuację ludzi w zależności od ich położenia.
* /•, / nich, dosyć zresztą spora, nadal staje wobec „prze-
t/loul natury fizycznej i dystansu czasowego” jako przy-«/\n bezwględnych podziałów, których skutki psychologi-
• /m sięgają znacznie głębiej niż kiedykolwiek przedtem.
NI IW A SZYBKOŚĆ, NOWA POLARYZACJA
A oto sedno sprawy: zniwelowanie odległości i / n .owych i przestrzennych dzięki technice nie tyle ujednoliciło ludzką kondy-
• i . , ile ją spolaryzowało. Wyzwala ono bowiem •im I lóir jednostki z więzów terytorialnych i pewnym czynnikom konstytuującym wspólnotę nadaje sens eksterytorial-H\ iownoc/eśnie jednak samo odarte ze znaczenia teryto-ilnin. w którego granicach inni nadal pędzą życie, pozbawione /ostaje potencjału określania ludzkiej tożsamości. Są llid/a , ktor/y widzą w tym zapowiedź nic spotykanej dotąd w 111 u• • • i od fizycznych ograniczeń oraz niesłychanych IIHi/liwosei poruszania się i działania na odległość. Dla limy* li jednak wiąże się to z niemożnością wzięcia w posiali nile lokalnej rzeczywistości, od której mają małe szanse
odciąć, przenosząc w inne miejsce. Kiedy „odległości Mli |n/ nit znaczą”, także miejsca, które te odległości "M/|i lały, tracą znaczenie. Choć jednym wróży to swobo-tlv tworzenia znaczeń, innym zapowiada zepchnięcie ty „In //illK/eniowość”. Niektórzy mogą teraz, niezależnie
• •.l inlr|Miat wyprowadzić się, kiedy zechcą, podczas gdy
E||PlimioII widzą tylko, jak lokalna rzeczywistość, którą doli #tinin . Liii. usuwa im się spod nóg.
I l/hli |**/,y przepływ informacji jest niezależny od jej ml •• |)rzemieszczanie się ciał i zmiana ich usytuowa-lllit w I>i rsli/.eni fizycznej jest znacznie mniej potrzebna
25