się nigdy. Dziewczyna była w ekstazie, chciała spełnienia... Tuż po jej orgazmie rozrzucił ponownie jej nogi i
zawisł nad nią na rękach i kolanach. Za moment przestanie być dziewicą...
...Krzyczała! Darła się, minio że robił to stopniowo, uważnie, cały czas kontrolując siebie i sytuację. Chciał zadać jej jak najmniej bólu. Wreszcie wszedł energiczniej. Ręką zasłoniła buzię i chyba pogryzła dłoń. Potem zaś, nieoczekiwanie — gdy jeszcze u niej tkwił — zaczęła całować jego ręce. Płakała! Wzruszyła go mała. Przytulił ją z ojcowską czułością i delikatnie gładził po włosach. Nic nie mów ił, nic chciał zakłócić jej misterium spełnienia...
Przy śniadaniu była jakaś zgaszona. Przy obiedzie nie rzekła ani słowa. Nio wpraszał się na noc... chciał dać jej czas na dojście do siebie. Na drugi dzień — to samo, nie poszedł jej kąpać. Ałe po czterech dniach szepnęła mu po południu:'
— Przyjdź na noc!
— Dobrze! — odparł ucieszony, że Ania znów go
chce.
Gdzieś po tygodniu, będąc już w formie, dziewczę podjęło dziwny temat:
— Fred.... ja opowiedziałam wszystko, co między nami było, mojej koleżance... Joaśce-
— Co?! Zwariowałaś! O takich sprawach nie rozmawia się...
— To moja najlepsza przyjaciółka, musiałam jej po-wi?dzieć.
— Aniu, czy ty się z tą Joasią całujesz? — spytał niby bez sensu.
— Co ty! Skąd ci to przyszło do głowy?!
— No i co chciałaś powiedzieć? — po tonie jej głosu był przekonany, że obawy Mirki były nieuzasadnione.
— Fred... ‘jjlko nie obraź się. Powiedziałam jej wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Nie, ty się pogniewasz...
— Aniu. wał prosto z mostu! Cokolwiek by to by
ło...
— No więc... ona też chce stracić cnotę! Tylko boi się
sto razy więcej, niż ja się bałam. Na nic moje przekonywania, że ostatecznie nie jest to takie przykre...
— Po co mi o tym mówisz?
— Bo, widzisz... Ona chciałaby stracić cnotę z— tobą!
—Co?! — Fred nie posiada! się ze zdumienia.
— No, nie gniewaj się! Ona cię zna i bardzo jej się podobasz. Widziała cię kilka razy, jak przychodziliście z ciocią Ewką do nas. Powiedziała, że mogłaby stracić cnotę tylko z tobą. Tylko!'
— Nie przypominam jej sobie...
— Teraz jest piękną dziewczyną. Fred, zgodzisz się? Zrozum, ona jest moją najserdeczniejszą przyjaciółką. Będzie ci wdzięczna aż do śmierci. Bardzo cię proszę!...
— Będzie wdzięczna, albo i nie będzie. A co by powiedzieli jej rodzice?
— Ma tylko ojca, pijaka. Ciągle gdzieś wyjeżdża-Mało obchodzi go własna córka. Ma pełno kochanie i tylko one interesują go. Fred, tak bardzo cię proszę..
Do czego to doszło! Będę teraz rozprawiczakiem do wynajęcia, pomyślał. Ba, ale chyba zrobiłem to z Anią umiejętnie, skoro reklamuje moje usługi. Hm, te smarkate dostarczają jednak sporo emocji. Czemu by nie?
— Fredziu, ona przyjdzie tylko raz... — molestowała
pannica.
— No, nie! Bez przygotowania nie można tego robie
— oświadczył rzeczowo. — Mam pomysł. Niech Joasia popatrzy, jak my to robimy Aniu. To ją trochę uświadomi i zorientuje. A potem zajmę się nią... f
Ania była zaskoczona propozycją. Jak większość kobiet wyczuła, że są to zbyt intymne przeżycia, by je dzielić z kimś trzecim. Ale widocznie bardzo chciała, aby Fred zaopiekował się tą Joasią. Wahała się...