Jedno wiąże się ze sprawy Dziewczyny ukazującej się jako trzecie widmo. Zaznaczono już wyżej, że między ujęciem jej poetyckim w Dziadach a ujęciem bohaterki w balladzie To lubię zachodzi związek wyraźny i bliski. Tu i tam występuje widmo młodej pasterki pokutującej po imierci. Tu i tam przyczyną pokuty jest jej oziębłość miłosna, wina niewzajemności; w obu wypadkach u dna postępowania winowajczyni leżała próżność, pragnienie pochlebstw, zarozumiałość, „mama duma". Tu też i tam ratunkiem dla pięknej pokutnicy byłaby życzliwa pomoc ze strony któregoś z młodzieńców — słowa: „to lubię", w odpowiedzi na psotę, czy też upragnione pochwycenie za ręce i postawienie na ziemi.
Zachodzą wszelako i różnice. Przede wszystkim w etosie ujęć. W To lubię opowieść ma podźwięk raczej żartobliwy, jest elementem zabawy towarzyskiej, jako jeden ze sposobów w zabiegach miłosnych:
ja na dobranoc żegnając Marylę,
Taks straszyłem ballady
Sprawa zatem jest grą „na niby".
Zjawa zaś w Dziadach ma charakter poważny, sakralny, nu odsłonić i zilustrować pewną prawdę moralną, dotyczącą powinności człowieka w przebiegu znojnego żyda. Zgodnie z tym zdarzenie zostało tu wysublimowane, pozbawione realnej, poziomej zwyczajności. O Maryli z ballady dowiedzieliśmy się, że ojciec jej to „pierwszy urzędnikwpowiecie", że zatem należała do elity społecznej. Karusia z Dziadów zaś była pasterką, pochodziła „z tej wioski". Ale poza tym osoba jej została obrana z szczegółów realnych, ujawnia się tylko w kategoriach poetyckich i moralnych. A następnie wyraz poetycki postaci ileż jest w Dziadach bogatszy, bardziej zróżnicowany. Zastosowano w tym ustępie poematu wiclopostadowe przeplatanie elementów — lirycznych, narracyjnych i dramatycznych, wydobyto śpiewność wiersza, a poezję sprzymierzono z muzyką: występują duet, aria i rccitativo.
Jeżeli to wszystko weźmiemy pod uwagę, nie będziemy mieć wątpliwości, które z tych dwu ujęć pokrewnych jest bogatsze, dojrzalsze, artystycznie doskonalsze, a więc — o co w tym wypadku idzie przede wszystkim — które jest chronologicznie późniejsze; które pierwszym szkicem, a które utworem wykończonym. Kiedy zaś przypomnimy, że ballada To lubię jcu utworem ze schyłku grudnia 1819 r., możemy przyjąć śmiało, że pierwotna wersja Dziadów sformowała się w czasie późniejszym. Po żartobliwej, galanteryjnej balladzie wygrana na wyższym registrze scena obrzędowego moralitetu łatwa jest do pomyślenia; porządek odwrotny zaś musi być odrzucony bez większych zachodów. W ten sposób ustalilibyśmy wysoce prawdopodobny termin a ęue: pierwsza wersja Dziadów powstała po grudniu 1819 r.
O ile zaś później? Czy termin ad jucm w obrębie roku 1820 jest możliwy do bliższego sprecyzowania? Oto pytanie dalsze. Nic ma co taić, że zarazem trudniejsze.
W tym kłopocie tekst pierwiastkowy sam w sobie nic pomoże nam już w niczym a niczym. Musimy więc chyba posłużyć się wskazówką pośrednią. Sięgnąć po nią trzeba dość daleko, ale można żywić nadzieję, że nie będzie zwodnicza.