XXVI „GENEZIS Z DUCHA"
„Wiarę widzącą", którą sam czuł się obdarzony, Słowacki chciał rozbudzić we wszystkich, bo tak tylko mógł przekazać to, co odczytał w przeszłości genezyjskiej. W szczególny sposób konstruował więc tekst Genezis z Ducha, odwołując się nie do intelektu, lecz do intuicji, uczucia, a przede wszystkim — do wyobraźni. Wszyscy mieli ujrzeć, przeniknąć prawdę, potem ją zrozumieć. Obrazy wizyjne w Genezis z Ducha ukazywały przeszłość, jakieś wyrwane z dziejów momenty szczególnie ważne dla zrozumienia procesu genezyjskiego. Rozpoczął jednak Słowacki od ukazania obrazu poety — siebie — wizjonera i rewelatora; najpierw musiał rozbudzić wiarę w swoją misję.
Obrazowanie. Ze sposobu obrazowania Słowackiego w Genezis z Ducha ukazuje się stosunek poety do świata1. Umiłowanie patetycznej scenerii, gier kolorów i blasków zbiega się z łączeniem w jedno walorów estetycznych i moralnych, piękna z dobrem, brzydoty ze złem. Nie tylko jednak ogólne pojęcia waloryzujące z dziedziny estetyki, lecz także cechy wyglądu zewnętrznego — kolory, kształty, nawet sposób poruszania się — miały określone znaczenia ideowe. Symbolika ta była nieskomplikowana i wciąż przez Słowackiego wyjaśniana; dobrze wiadomo, jakie sugestie miały wynikać z wprowadzenia postaci czy zjawiska w obręb określonej palety barw, świateł, kształtów. Może i dlatego gama kolorów Słowackiego jest uboga, a kilka nazw — srebrny, złoty, czerwony — powtarza się niezwykle często. Mimo to dzięki mistrzostwu poety w kojarzeniu barw, blasków i świateł, dzięki dynamicznej sile opisu, nie ma tu nigdy śladu monotonii, przeciwnie, obrazy sprawiają wrażenie ogromnie bogatych i zróżnicowanych. Rozbudowywane są one głównie wokół trzech tematów: przedstawienia poety, kosmosu, natury.
Otwierający utwór obraz stojącego na skałach poety sugestywnie narzuca wyobraźni czytelnika wiarę w jego odmienność, w jego szczególną bliskość Bogu. Sprawia to sytuacja, w jakiej się znalazł — na skałach oceanu, jakby poza światem, jakby bliżej niebios — i sceneria: majestat pejzażu, działania słońca, otaczającego poetę jakby aureolą blasków, niezwykła harmonia całości — skał, oceanu, głosu Boga i sylwetki poety. Człowiek jest tu ukazany jako pan i zarazem integralna część stworzenia; stojąc na skale dominuje nad światem, ale ukazując się na tle skał — jest w nim jakby roztopiony, związany. Normalny pejzaż zachodzącego słońca nabiera tu cech cudowności, tworząc świetlistą aureolę staje się jednocześnie znakiem przebóstwienia wybranego człowieka. Podobne cechy ma obraz natury w mistycznym malarstwie romantyków, np. na obrazach Kaspara Dawida Friedricha.
Warto zauważyć, że z tym kontemplacyjnym przedstawieniem narratora-Słowackiego kontrastuje nieco stylizacja jego postaci na dalszych kartach utworu — gdzie ukazuje się jako ktoś w zamyśleniu błądzący po okolicy, obserwujący uważnie przyrodę.
Poeta w chwili kontemplacji — to obraz najpełniej statyczny, człowiek i przyroda w stanie spokoju i harmonii. Całkowicie znów kontrastuje z tym przedstawienie początku genezyjskiej drogi świata — kosmosu z ery poprzedzającej narodziny globu ziemskiego. To wizja splątanych, walczących z sobą, w ustawicznym ruchu znajdujących się sił, dobra i zła, słońca i księżyca, aniołów słonecznych i globowych. Ożywione zostają i współtworzą świat pojęcia i moce, nie mające realnych odpowiedników w świecie materii — kręgi duchów świecących, rozbłyski „sił magnetyczno-attrakcyjnych”
Zob. Stefania Skwarczyńska, Lesthetiąue symboliąue de Słowacki dam „La Genese par 1’esprit": sa parente ayec l’esthótique de Charles Fourier [w:] Melanges de litleralure comparee et de phdologie, Warszawa 1967, s. 487—499.