■wie stają się uprzywilejowaną warstwą społeczną, musiała być dobrze znana Słowackiemu, bo stanowiła po prostu jeden z ważniejszych problemów ówczesnej historiografii europejskiej, a nawet po trosze i polskiej, chociaż w porównaniu np. z rozmiarami tej problematyki w nauce rosyjskiej — w odniesieniu do Polski była mało znaczącym .epizodem.
Owszem, znajdujemy wypowiedzi o podboju na ziemiach polskich: u Lengnicha, Naruszewicza, Jezierskiego, o czym była mowa we wcześniejszych rozdziałach. Również u Kołłątaja spotykamy takie np. gniewne zdanie skierowane przeciwko uprzywilejowanym i wypowiedziane w okresie trwania Sejmu Wielkiego:
Taka jest prawdziwa genealogia sławnych onych rozbójników i przelewców krwi ludzkiej, przed którymi spokojny rolnik i właściciel gruntów uklęknąć musiał, a kochając własną ziemię i nie chcąc jej odstąpić stał się niewolnikiem zuchwałego wydzierżcy, który aobie przywłaszczył panowanie nad jego osobą i nad jego ziemią1.
Podobne sądy, obliczone na użytek wewnętrznej polityki reform społecznych można znaleźć w dziele konfederata barskiego, przedstawiciela oświeceniowego republikanizmu, Michała Wielhorskiego
0 przywróceniu dawnego rządu według pierwiastkowych Rzeczypospolitej ustaw (1775)as.
A zatem tzw. teoria najazdu czy podboju miała w zasadzie służyć w Polsce stanisławowskiej aktualnym celom społeczno-politycznym, co Władysław Smoleński tak uogólnił:
Teoria najazdu, bez względu na wartość naukową, posiadała w XVIII wieku doniosłość pocisku moralnego, z jej bowiem stanowiska klasa uprzywilejowana i bogactwo,
1 stanowisko społeczne zawdzięczała tylko przemocy. Podanie w wątpliwość moralności środków, użytych ku zajęciu posiadanej przez szlachtę pozycji, rozszerzało podstawę do walki i podawało przeciwnikom nie najgorszy śród wielu innych argument. Nadawał się on zarówno ku obronie chłopstwa, jak i praw mieszczanf2.
Z czasem zmieniła się zupełnie funkcja tej teorii, bo zmieniła się też w ogóle funkcja historiografii i jej charakter. Wprawdzie jeszcze Joachim Lelewel w odpowiedzi na ankietę Franęois Guizota wysunął w roku 1829 przypuszczenie, iż państwo polskie mogło się uformować
Andriolli: m Wmia
17. Michał Elwiro
Zob. A.F. Grabski, op. cit., s. 200-206.
M W. Smoleński, Kuźnica Kollątąfowska, Warszawa 1949, s. 71.
M H. Kołłątaj, Anonima listów kitka, cz. 2, Warszawa 1789, s. 76; zob. też M. Se-rejs ki, op. cit., s. 209.