Nad XIX wiekiem zaciążyła potrzeba przewartościowania pojęcia piękna. Klasyczne piękno przestało odpowiadać wrażliwości, uczuciowości i smakowi romantyków. Drogi poszukiwań odnowienia poczucia piękna wiodły ku przeciwnemu biegunowi, na którym znajdowała się brzydota i wzniosłość. Przy czym o ile wzniosłość zaznaczyła swą obecność w długiej tradycji refleksji teoretycznej, jak i w praktyce twórczej, o tyle brzydota istniała dotąd prawie wyłącznie na prawach negacji klasycznego piękna w stosunkowo niewielkim obszarze estetyki. Włączenie brzydoty do zasobów działań artystycznych i uczynienie z niej równoprawnego środka e k s p r e s j i stało się jednym z najważniejszych postulatów XIX i XX wieku. Równocześnie, zapoczątkowane w połowie XIX wieku ścisłe powiązanie kategorii brzydoty z refleksją nad współczesną cywilizacją nasila się i przybiera różne formy. Postulat zanarchizowania zastanej estetyki pojawi się w kontekście rozważań nad nowoczesnością m.in. u Baudelairea jak i u Nietzschego10. Dla naszych dalszych rozwa- 1 2 żart szczególnie interesujące są te propozycje estetyczne, które brzydotę włączą w dramatyczny, toczący się przez dziesięciolecia wielki proces wytoczony miastu. W całej Europie popularnością daleko wykraczającą poza elitarne kręgi artystyczne cieszyły się pisma Johna Ruskina . Jego bezpośredni atak na owoce cywilizacji miał wymiar estetyczno-moralny, jak i ekonomiczno-społccz-no-polityczny3 4. W imię „reiigii piękna”5 podniósł bunt przeciwko wszechogarniającej człowieka brzydocie świata industrializacji. Nic mógł pogodzić się z faktem, iż:
123
10 Szczególne znaczenie dla modernistycznych sądów o brzydocie miały poglądy Baudc-lalre'a. Zlo i brzydota fascynują artystę jako aspekty „nowoczesności”. „Jak możliwa jest poezja w skomercjonalizowancj i stechnicyzowanej cywilizacji” —oto podstawowy, zdaniem Mugo Friedricha, problem Baudelalre’a {.Struktura nowoczesnej liryki, tłum. E. Fellksiak, Warszawa 1978, s. 57). Równie fundamentalne staje się pytanie o piękno. Dla Baudclairc’a możliwe jest tylko piękno grozy, piękno dziwaczności. W słynnej apostrofie z Hymnu do Piękna pisał, iż „groza należy do najbardziej olśniewających klejnotów”. Sfera tajemniczości i dziwności, w którą wkraczał mieszkaniec cywilizacji XIX wieku, pociągała konieczność deformacji i „połączenia przerażającego z błazcóskim”. U Fryderyka Nietzschego wątek brzydoty będzie przewijał się przez całą jego twórczość, od Narodzin tragedii (1872) aż po Zmierzch bożyszcz (1888)
Wolf mocy (wyd. pośmiertne 1901). Brzydota staje się tu składnikiem dionizyjskości i mitu tragicznego. Zespolona z jakośclami dysonansu, zgrzytu, może być źródłem silnych wrażeń estetycznych. Szerokim echem odbiły się poglądy Nietzschego z późnych dzieł, w których wola mocy anulowała nie tylko opozycję dobra i zła, ale także piękna i brzydoty.
Przywołajmy także opinię Ignacego Matuszewskiego na temat szerokiego rozumienia piękna obejmującego również brzydotę: „‘Piękno’ w estetyce jest terminem konwencjonalnym, nie wszystko bowiem, co nas estetycznie wzrusza, należy do dziedziny piękna w ścisłym znaczeniu tego wyrazu. Wzniosłość i jej odmiany (tragizm) zawierają oprócz piękna inne jeszcze żywioły. Komizm również daleki jest od piękna. A brzydota? Czyż brzydota nie należy do najpotężniejszych czynników estetycznych, pomimo że stanowi antytezę piękna? ‘Piękno’ więc.
uważane jako cel działalności artystycznej, ma znaczenie daleko szersze niż piękno właściwe będące tylko jedną z zasadniczych kategorii estetycznych" (Ctkatuki, w: tcgot,Osxtuni krytyce, wyboru dokonał, wstępem opatrzył i opracował S. Sandler, Warszawa 1965, s. 139-140).
Por. W. Krajewska, Recepcje literatury anielskie) v Pobaw okresie modernizmu 1881-1918, Wrocław 1972.
W. Rubczyński w artykule poświęconym aksjologii Ruskina stwierdzał w zakończeniu: „Tak więc aksjologia Ruskina przedstawia się jako wcale spoista w sobie. Tradycyjne Ideały piękna, dobra I prawdy sprzęgły się w niej na sposób nowy, z uwzględnieniem zaostrzonej za Jego czasów kwestii reform społecznych, spraw zaopiekowania się państwa dolą warstw słabszych ekonomicznie - przeciwdziałania uciskowi politycznemu, zrodzonemu na ich de - a zarazem dojrzewały potęgowaniem czujności artystów i w ogóle obserwatorów na kształty, na ich oświetlenie i cienie, na barwy w przyrodzie i na postacie przemian (W. Rubczyński, Aksjologia Ruskina, „Kwartalnik Filozoficzny”, b.r.). Podobnie L. Krzywicki, przeciwstawiając Nietzschego z jego „pogardą dla niewolników" Rusklnowi, podnosi głęboki humanizm tego ostatniego, który został oparty na syntezie przenikliwych obserwacji społecznych z wrażliwością moralną i estetyczną (Desa prądy etyczne. Nietzsche i Ruskin. „'tygodnik Ilustrowany” 1898.
nr 35-36).
Szczególną rolę w połączeniu nazwiska Ruskina z „religią piękna" odegrała monografia R. de la Sizeranne'a, Ruskin i kult piękna (1897), dum. A. Potocki, 1899. Pisał w niej m.in.: „(uczeń Ruskina] nie zwątpi nigdy o żadnej wielkości, o żadnym talencie, o niczyjej uczciwości: zwątpi jedynie o sile zła. (...) Będzie znał tylko jeden rodzaj buntu - bunt przeciwko brzydocie (t. II, s. 153). Jednym z tych, którzy bacznie obserwując formowanie się nowoczesności nie akceptowali jej moralnego I estetycznego wymiaru, był Ernest Mdło. Z goryczą pisał, iż współczesna „wyobraźnia odwykła od łączenia idei piękna z ideą dobra” (cyt. za-.Studia i szkice, wybrał i przełożył, przedmową poprzedził W. Gostomski, Lwów 1912, s. 104).
J. Ruskin, Droga do sztuki, tłum. Sl Koszutski, Warszawa 1900, s. 169.