Fot Bogdan Mazur
szkody społeczne". Brzmi to trochę jak fragmenty przysięgi Hipokrate-sa, którą muszą składać lekarze przed podjęciem pracy. Analogicznego przyrzeczenia natomiast wcale nie muszą składać nauczyciele. A może powinni?
Od dłuższego czasu w „Głosie Nauczycielskim prowadzona jest dyskusja na temat ewentualnego wprowadzenia w życie czegoś na kształt kodeksu etycznego dla nauczycieli. Myślę, że jest to inicjatywa ze wszech miar słuszna. Nie chodzi tu zresztą o ewentualne restrykcje czy „pociąganie do odpowiedzialności", lecz o zaprezentowanie ogółowi nauczycieli. a być może i ogółowi społeczeństwa — zespołu norm i prawd etycznych związanych z wykonywaniem zawodu nauczycielskiego. Być może byłaby to okazja do stworzenia ważnego dokumentu o prawach i powinnościach etycznych ludzi współodpowiedzialnych m.in. za kształt struktury moralnej i osobowości, za kręgosłup etyczny współczesnej młodzieży, a w konsekwencji — przyszły poziom moralny I Intelektualny całego naszego narodu. Czy jest sens przypominać tutaj po wielokroć cytowane, znamienne
słowa wielkiego renesansowego publicysty Andrzeja Frycza Modrzewskiego. które wszak wszyscy znamy? Jednakże znać sentencję o zależności przyszłych losów narodu i państwa od aktualnego „chowania" młodzieży — to jeszcze nic nie znaczy. Trzeba ją sobie głęboko wziąć do serca 1 pracować tak, żeby jutro było rzeczywiście lepsze.
Prof. Krawcewicz wypowiadając się na temat odpowiedzialności moralnej nauczyciela uwzględnia dwa wątki nauczycielskiej powinności: aksjologiczny i prakseologiczny. Pierwszy — to silna ząleżność między deklarowaną postawą moralną, wewnętrznym kodeksem etycznym nauczyciela a ich reprezentowaniem w życiu codziennym i w pracy danego nauczyciela. Cytowany autor pisze: „Nauczycielem, wychowawcą jest się z postawy, przykładu, zgodności słowa i czynu, a nie z faktu posiadania dyplomu, z faktu przynależności do określonej grupy zawodowej". Jest to zdanie niezwykle trafne i warte podkreślenia — podobnie jak inne, wyrażone w tym samym artykule: „Istotą pracy nauczyciela jest bezpośredni, osobisty kontakt z uczniem. Tu manifestuje się cała jego osobowość, postawa, ideały, wartości, więc to — kim jest, do czego dąży. kim się staje. Przekazywanych przez nauczyciela treści uczniowie- nie oddzielają od jego osoby".
A więc niezwykle istotne jest to, co reprezentujemy sobą my, nauczyciele, jako całość — I każdy z nas z osobna. Wiemy z praktyki, że nieskuteczne jest podejmowanie zadań i próby przekonania uczniów o ich słuszności, jeśli sam nauczyciel niezbyt jest przekonany o celowości owych przedsięwzięć. Wszelkie narzucane z góry działania, jeżeli nie zyskały akceptacji i twórczej aprobaty nauczyciela, tym bardziej nie znajdują ich wśród uczniów. I na odwrót wszelkie inicjatywy oddolne, wypływające z przekonań i autentycznej potrzeby czynu, jakie zrodziły się w umyśle nauczyciela, jakże często bywają uwieńczone wspaniałym sukcesem. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy pomysł ów zyska poparcie całego grona pedagogicznego danej szkoły. Liczne tego przykłady opisywane są także na łamach „Oświaty I Wychowania".
Zatem ważne byłoby, jak sądzę, propagowanie szeregu prawd i norm