u
nitra non habeo |
Święte cidło, święte półce,
Dostojnego Stanisława,
Jonżo wyszedł <z> Szczepanowa.
Ton jeszcze <w> swej młodości Napełńion Boskiej miłości, Wiodąc swój żywot we cności, Wytrwał w swej sprawiedliwości. ultra non habeo
Widząc poselstwo duchowne,
U o nim słuchy chwalebno, Wzyw&jąc Bogd miłego,
Wzięli go zd biskupi swego.
W ton czds Bolesław królował,
Ton wiolo złego podziałał:
Dla uczynku swego złego Nie ndjżrzał biskupi świętego.
Oskarżyli go ziemianie,
Iż kupił świeckie imienie Pr&wą niesprawiedliwością:
Chcieli go dostdć bliskością.
Wskrzesił Piotrd z Piotrdwind, Umdrłego ziemidnind,
Co leżał trzy ldtd w grobie, Wskrzesił go ud świddectwo sobie.
Boska go prawdd wspomogłd,
Z fałszywych rzeczy wywiodłd:
Nie ndlezion w żadnej winie, Został sio przy Piotrdwinie.
Karał krold z okrutności,
Iż dręczył lud bez lutości:
Nie mdjąc żadnej bdczności, Używał swej okrutności.
Dał nań klątwę jdk nd złego, Podług prdwd duchownego:
By się bał Bogd miłego,
By nie dręczył ludu Bożego.
Kroi się okrutny pobudził,
Iż był w rozumie zdbłądził:
Z poduszczenia duchd złego Zabił biskupd świętego.
Rozmiotał w polo kdwdlce,
Chcąc by to mdrnie strawiono, Przez psy, przez ptaki skarmiono.
Ale Pan Bog z wysokości Bronił cidłd, świętych kości:
Nd pociechę swego ludd Wnet pokazał wielkie cudd.
Z czterech części świdtd tego Ku obronie swego świętego Cztery ptaki, orły prdwe,
Zesłał jest zd strożo pewne.