Miroslav Ćervenka 88 [8]
Standardowym jądrem mało rozczłonkowanych paradygmatów narracji jest, jak to sobie łatwo wyobrazić, imię własne działającej postaci. Obok niego podobną funkcję pełnią zaimki osobowe, w naszych językach w strukturze powierzchniowej powszechnie opuszczane. Ale nawet w wypadku bezimiennych bohaterów, oznaczonych za pomocą apelatiwów, spotykamy się z ciekawą standardyzacją nazywania: jakby apelatiwum znaczeniowo „degenerowało się” w imię własne. Jest to przede wszystkim poglądowy dowód zmierzania tekstowych paradygmatów narracji do monotonii. Tak np. w opowiadaniu J. Kopty tematyczne następstwo związane z postacią pewnego zagadkowego mężczyzny jest na początku, przy eksponowaniu postaci, tworzone przez tematy: ktoś, mężczyzna, biały pyl, który go okrywaI, cudzoziemiec, okularnik, zamaskowany, ale później z małymi odstępstwami ustala się nazwa jeździec, nie pasująca właściwie do prowadzenia auta, które stało się podstawą ej wyboru; poza tym używa się tej nazwy także w wypowiedzeniach, w których nie chodzi bynajmniej o prowadzenie auta. Jest to całkowite przeciwieństwo przykładów z naszych poprzednich analiz poezji i prozy poetyckiej Bfeziny, gdzie nazwa każdego tematu była w zasadzie współwyznaczana przez semantykę odpowiedniego rematu, znaczeniowo pośredniczyła między tym rematem a ogólnym hipertematem tekstu.
3.3. W prozie narracyjnej w taki właśnie sposób tworzą się chwilowe konwencje, porozumienie między mówiącym a słuchaczem, ażeby dowolny element mógł być bez trudu, z minimalnym nakładem energii stematyzowany. Motywacją jest nie tylko wymaganie zwięzłości i przejrzystości. Powtarzanie nazw matka, dziecko lub np. dziewczyna, młodzieniec w prozie, którą analizowaliśmy, podkreśla w rzeczywistości i w postaciach określone elementarne stosunki ludzkie. Owo powtarzanie działa chyba analogicznie do pisania niektórych wyrazów dużą literą — jak u sym-bolistów. Stałe epitety przyłączane do nazw postaci wtórnie zwracają naszą uwagę na ich określony aspekt. Stosunkowo obszerne charakterystyki społeczne, np. oznaczenie urzędowych godności, które ze świadomie natrętną konsekwencją przypisywał imionom bohaterów wybitny czeski prozaik Kareł Polaćek, pełnią swoją rolę przy ironicznej ewokacji pseudowartościowych hierarchii pewnych warstw społecznych. A. Wierzbicka pokazała kiedyś, że w takich wypadkach chodzi raczej o cytat niż o deskrypcję. Rzeczywiście, we wszystkich przytoczonych przykładach znów dochodzimy do sfery metatekstowej aktywności implikowanego podmiotu dzieła. Jednak w przeciwieństwie do liryki aktywność ta opiera się na monotonii, a nie na różnorodności w nazywaniu tematu; nie jawi nam się więc otwarcie jako językowa aktywność mówiącego, lecz maskuje się nazwami, które ani swoją deno-. tacją, ani także swoim znaczeniem w żaden sposób nie wykraczają poza sferę świata przedstawionego, a więc poza płaszczyznę tekstu przedmiotowego.
Istnieją wszakże prozatorskie utwory narracyjne, w których rzecz przedstawia się odwrotnie, ale są one właśnie pod silnym wpływem liryzmu i intuicyjnie bywają charakteryzowane jako proza „liryczna” lub „liryzowana".
3.4. O ile w liryce obserwowaliśmy osłubienie kontrastu między tematem a rematem spowodowane przez stosunkowo wysoką informucyjność każdej nowej nazwy