wadzić na manowce, ponieważ język jest tworem skompldśowanyn), żywym, wiecznie zmiennym i bardzo trudno jest przemknąć wszystkie jego tajemnice, a tym bardziej ująć w regułki. Nfc dziwnego, że i Szoberowi wytykano tu i ówdzie pomyłki.
Pod tytułem Słownik poprawnej polszczyzny PWN ukazał się w r. 1973 pod red. W Doroszewskiego i H. Kurkowskiej inny słownik o podobnym celu co słownik Szobera, jednakże inaczej, szcze-1 gółowiej opracowany, zawiera też więcej, bo 20 tysięcy wyrazów. I Informacje w nim zawarte dotyczą pisowni, wymowy, odmiany, I związków frazeologicznych, jeżeli czytelnik mógłby mieć co do nich I wątpliwości Słownik ten doczekał się kilku przedruków.
Do słownika poprawnej polszczyzny zbliżone są nieco słowniki I frazeologiczne i słowniki synonimów. Przydatne są one przede I wszystkim tym, co chcą pisać nie tylko poprawnie, ale pięknie. I Słownik synonimów podaje wyrazy bliskoznaczne, których można I użyć, jeżeli się pewnego wyrazu nie chce używać zbyt często. Np. I zamiast koń można użyć wyrazu rumak, szkapa, chabetajmależniel od sytuacji. Albo zamiast umrzeć — skonać, zgasnąć, zejść zeiświa-1 ta itd. Słownik frazeologiczny podaje połączenia z różnymi wyraża-1 mi, w których ten czy ów wyraz może występować. Z dawniejszych I prac należy wymienić biskupa A. Krasińskiego Słownik synonimów I polskich (1885).
Ciekawą próbą jest dzieło R. Zawilińskiego Dobór wyrazów. I Słownik wyrazów bliskoznacznych i jednoznacznych... (1926)^ Wyrazy I bliskoznaczne (ponad 20 000) zebrane są tam najpierw w [układzie rzeczowym, np. osobno zebrane są wyrazy odnoszące się w jakikol-1 wiek sposób do czasu, osobno do przestrzeni, osobno do materii I itd. Z daleka przypomina taki słownik owe stare wokabularze, np. I Murmeliusza z XVI wieku, Itez gdy tam szło o dobranie odpowied-1 niego polskiego wyrazu do łacińskiego, to tu idzie o dobranie jaknaj-1 stosowniejszego wyrazu dla naszej myśli. Autor tak sam ^przedmowie określa swoje intencje: „Chcę np. komuś poświadczyć, że
spełnia swe obowiązki sumiennie i dobrze, a chcę to wyrazić krótko i dosadnie, nie opisywać kilku wyrazami. Przymiotnik pilny jest mi za blady; szukam tedy w tym słowniku wyrazu pilny w spisie abe-cadłowym (na końcu), a znalazłszy go i przy nim liczbę, szukam w układzie rzeczowym wskazanej grupy, i znajdując cały szereg bliskoznacznych wyrazów, wybieram np. gorliwy lub oddany, wyrażając tym sposobem myśl swoją dokładniej”. Albo spróbujmy sami podobnej sztuki; np. nie chcemy o kimś powiedzieć pochlebca, bo to w danej sytuacji za słabe. Wykaz alfabetyczny odsyła nas od hasła pochlebca pod nr 935, gdzie czytamy: pochlebca, chwalca, wy-chwalacz, lizus, zausznik, podszeptywacz, szpieg, obłudnik, plaż, dworak, pomocnik, pasożyt, sykofant, przyjaciel udany, wujaszek całego świata. A oto czynności, które taki jegomość wykonuje: pochlebiać, ujmować, nadskakiwać, udawać, proch z nóg strzepywać, dać się użyć do wszystkiego, uginać się, ulegać, lizać się, zasługiwać się, słodkie słówka prawić, pochlebstwami tumanić, do swych celów wyzyskiwać (nr 933 V). Jak widzimy, język nasz daje w tym zakresie piszącym wielkie możliwości, tym bardziej że Zawiliński jeszcze nie ogarnął wszystkiego, zwłaszcza nowych słów: wazeliniarz, lizus, podlizywacz, przypochlebniś, nadskakiwacz, przymilać się, podlizywać się, podbijać bębenka, nie mówiąc już o wyrazach niecenzuralnych.
Od trzydziestu z górą lat posiadamy nowy słownik synonimów, opracowany pod redakcją S. Skorupki, a noszący tytuł Słownik wyrazów bliskoznacznych (1. wyd. — 1957 r.). Ma on tę przewagę nad słownikiem Zawilińskiego, że informuje o obecnym stanie naszej synonimiki, a ponadto jest łatwiejszy w użyciu. Zawiliński dawał tylko listę synonimów, przypominał, że takie oto istnieją, ale nie informował o ich odcieniach znaczeniowych i zakresach używalności. Słownik Skorupki już w indeksie alfabetycznym notuje związki, w jajach występuje poszukiwany wyraz, a w części systematycznej podaje przykłady użycia. Np. „Pochwała: ustna,przesadna, zasłużona po-c wata. Pochwała na piśmie. Chciwy, żądny pochwał. Otrzymać
51