daniu kultur funkcjonujących na innych zasadach nie jest łatwe. W grę wchodzi bowiem cala aparatura pojęciowa l, nawyki myślenia i odczuwania, cała świadomość badacza kształtowana przez praktykę społeczną jego epoki i jego tradycji. Etnologowie przez długi czas nie przejmowali się zbytnio tymi kwestiami. Światopogląd ludów pierwotnych wyrażano za pomocą własnych pojęć adekwatnych do współczesnego im pojmowania świata. Długie, nic dające się empirycznie zweryfikować spory na temat religii pierwotnej wynikają prawdopodobnie stąd, iż dzieje religii pragnie się traktować jak dzieje europejskiej filozofii — jako kolejne następstwa wzajemnie wyłączających się doktryn. Używając takich terminów, jak materia, duch, idea, natura, cud, nadprzyrodzony czy nadnaturalny — musimy pamiętać, że za ich pomocą możemy dać tylko przybliżony opis świata człowieka tradycyjnej kultury, świat ten bowiem nie był z reguły przez niego ujmowany w kategoriach abstrakcyjnej myśli filozoficznej Obserwując dany obrzęd czy wytwór sztuki ludowej etnograf asymiiuje go do swojej mniej lub bardziej usystematyzowanej wiedzy i doświadczeń życiowych (wiedza ta w dużym stopniu determinuje również sam proces obserwacji), porównuje go i analizuje zgodnie ze znanymi mu prawami logiki, interpretuje go i wyjaśnia zgodnie ze swymi pojęciami i nawykami myślenia. Nie trzeba wyjaśniać, że ten sani fakt kulturowy jest przez człowieka opisywanej kultury asymilowany do całkiem innych struktur myślowych, całkiem inaczej oglądany i interpretowany. Stąd też każdy opis kultur odmiennych zawiera elementy sytuacji kulturowej badacza. „W całym wszechświacie — pisze Leszek Kołakowski — człowiek nie potrafi odnaleźć studni tak głębokiej, by pochylając się nad nią nie odkrył na dnie swej wiasnej twarzy"3. Nawet heroiczna w pewnym sensie próba funkcjonalistów, by poprzez uczestnictwo w życiu plemion egzotycznych dać opis funkcjonowania ich kultury widziany niejako ,,od wewnątrz”, z uwzględnieniem wzajemnych współzależności poszczególnych jej elementów stanowi — jak wykazała krytyka marksistowska — mimo wszystko odbicie postawry społecznej i ideologicznej tych badaczy'. Stąd też pytanie, w jaki sposób opisać kulturę ludową czy prymitywną zupełnie adekwatnie do jej „istoty", jest chyba równie bezzasadne i bezsensowne, jak pytanie, czym jest świat jako taki, „rzecz sama w sobie” oglądana poza sferą zjawiskową dostępną nam poprzez poznanie zmysłowe i analizę za pomocą wypracowanej przez nas w praktyce społecznej aparatury pojęciowej.
Świadomość- tego nie jest niczym tragicznymi. Ludzie zawsze doskonale sobie radzili w tej sytuacji. Poznanie ludzkie nie jest bowiem niczym innym, jak dialektycznym związkiem pomiędzy poznawanym przedmiotem i poznającym podmiotem — zdeterminowanym historycznie i kulturowm, związkiem realizującym się właśnie w procesie praktyki społecznej człowieka. Tak uczy marksizm. Gnoseologiczne zasady marksizmu przeciwstawiające się zarówno mechanicystycznej koncepcji traktującej poznanie jako proces prostego odbicia, prostą „fotografię” rzeczywistości, jak i idealistycznym
* L. Kolakowskj: KwMura I /cfy«r*. Warszawa I9G7, s.
57