teksty zostawi! po | wigoru, można by owe i pouczające, racą ducha polskiej trojenie — mania, tonie jszego literata (ba, nawet żąda) dziw, że w Polsce [proroków" i „mi-tatowym" dymem te się założyło tyle fh" (na tle maria-dymanie się t fundamentalnym a co stać każdego, nikogo nie stać — się. Kto nie może być przynajmniej > (na której, zdaje truj, aby tylko nie zdrowym i imier-
feden łatwy żywot.
a Mistyczna mlstyfl-pokuszenie, Kraków
szych latach me wiele zdawali się cenić samego portrecistę.
I tak już trwało przez długie lata. Ten nieznany niemal — poza wąskim gronem wtajemniczonych lub wielbicieli — pisarz stał się symbolem modernistycznej patologii obyczajowej. Przybyszewski obok niego wydawał się oswojonym, swojskim zjawiskiem. Noce przepite, bachanalie i jakieś czarniawe msze — to w końcu nie mogło być ani obce, ani zaskakujące, ani zbyt ciekawe. Praktykować można dotychczas, co najwyżej przedłużająca się praktyka wywołuje zdziwienie: że poza tym nic nie ma. że częstszym skutkiem jest zniechęcenie i znużenie niż metafizyczne odczuwanie głębi bytu czy ipratoytu. Takie zdziwienie minęłoby szybciej, gdyby współcześni następcy mistrza rozpoczynali dzień następny po takiej próbie od lektury jego listów. Odsłaniał się w nich czasem i odsłaniała się również pustka. Zwyczajne życie. Miciński natomiast ostał się świadomości literackiej na innym niejako poziomie. Mrok wokół jego postaci nie był oparem alkoholu, lecz „mrokiem duszy": a także — i po prostu — zawiłością stylistyczną, którą o wiele trudniej było wtopić w jakąkolwiek rzeczywistość literacką, niż