— Poco pani przyniosła papier do pakowania paczek? —spytałem Krzysia.
— Może przedszkolaki będą wysyłać „czarodziejskie skrzynki” z serduszkami do innych dzieci? — snuł domysły misio.
Jednak pani poleciła dyżurnym rozłożyć arkusze papieru na stołach. Potem przyszła kolej na farby, kubki z wodą i pędzle.
— Super! Będziemy malować! — krzyknął Patryk i razem z kolegami stanął obok pierwszego stolika. Drugi zajęły: Asia, Ewelina, Dominika i Karolina. Tylko Agnieszka nic zajęła nigdzie miejsca i z opuszczoną głową stała w kącie.
W oczach błyszczały jej łzy.
Pani spojrzała na smutną dziewczynkę i szybko podeszła do stolika, przy którym Asia, Ewelina, Karolina i Dominika rozpoczęły malowanie. O czymś im szeptała.
Byłem ogromnie ciekawy, więc nadstawiłem swoje lewe ucho (które jest trochę większe od prawego I lepiej mm słyszę).
— Ale przecież ona tak brzydko maluje — usłyszałem tłumaczenie Asi.
—Też mi artystka! — krzyknąłem oburzony. — Sama pewno skrobie jak kura pazurem. Jak jej nic wstyd!
Mój czerwony nochal zrobił się zc złości buraczków)’.
Jednak za chwilę odzyskał swój zwykły kolor, bo właśnie Asia podeszła do rozżalonej Agi i wzięła ją za rękę.
— Chodź malować z nami — zaproponowała.
— Tak? Mogę? Ale przecież wiesz, źc ta moja ręka trochę się trzęsie i brzydko wychodzi.
— To nic. Na pewno szybko się nauczysz i będzie ładniej.
— Brawo Asia! — krzyknąłem znów ze swojej wersalki. Zaś do misia Krzysia powiedziałem:
— Chciałbym mieć taką koleżankę.
• Rozmawiamy z dziećmi o rzeczach, których nJe umieją robić zbyt dobrze i tych. w których są mistrzami.
Zachęcamy do wzajemnej pomocy.
• Malowanie plabacówkami na dowolny temat (praca w zespołach).