ScannedImage 3

ScannedImage 3



I to się zgadza: fotografujący nie widział owego słupa (choć był on dostatecznie gruby). Pogrążony w obserwacji ślicznej modelki nie widział nic innego i zupełnie zapomniał, że' trzeba zwracać uwagę na otoczenie i sprawdzić, czy w tle nie ma przedmiotów zakłócających kompozycję. Poza tym przeoczył on słup telefoniczny, bo przy pełnym otworze przysłony i związanej z tym małej głębi ostrości daleki słup rysował się na matówce nieostro i dlatego wydawał się nieważny. Ponieważ jednak panowały dobre warunki oświetleniowe, fotografujący s. 132 zmniejszył otwór przysłony do liczby 16, głębia ostrości radykalnie się zwiększyła i ten natrętny słup telefoniczny ukazał się na zdjęciu w całej swojej ohydzie.

Inne defekty tego rodzaju to nosy, które wydają się zbyt duże, jeśli zdjęcia twarzy dokonano z bliska; ręce i nogi wyciągnięte w stronę aparatu, rysujące się jak kończyny olbrzyma; budynki, których wyższe piętra się zwężają, bo fotografujący skierował aparat w górę; druty telefoniczne albo przewody napowietrzne, przecinające pogodne niebo; szkaradne cienie, postarzające młodą twarz; oczy, mrugające w blasku światła; gałęzie, zdające się wyrastać z ukochanych głów (bo ukochana głowa znajdowała się akurat przed drzewem, a fotografujący nie zwrócił na to uwagi); niespokojne tła, które na zdjęciu stapiają się w jedną całość z głównym obiektem-i niezliczone dalsze katastrofy, których tak łatwo byłoby uniknąć. Jakkolwiek te niepożądane obiekty i zjawiska widać było dostatecznie wyraźnie, to jednak fotografujący ich nie dostrzegł i dlatego nie mógł nic na nie poradzić. Ale nieprzekupny aparat „nie kłamał”, tylko odwzorował wszystko dokładnie tak, jak było, włącznie z całą tą malowniczą rupieciarnią, której nikt nie pragnął, i w ten sposób nastąpiło kolejne rozczarowanie, powstało kolejne „niezupełnie udane” zdjęcie.

Jednym z najbardziej rozpowszechnionych argumentów, przytaczanych na korzyść lustrzanek jedno- i dwuobiektywowych, jest twierdzenie: „One obejmują dokładnie to, co widzicie”. Ale powstaje pytanie: „Co wy tam właściwie widzicie?” albo ściślej: „Coście tym razem przeoczyli?” Odpowiedź zależy naturalnie od tego, czy potrafimy rzeczywistość widzieć fotograficznie czy też nie.

Widzieć rzeczywistość fotograficznie, to znaczy zdawać sobie sprawę z możliwości plastycznego oddziaływania motywu poprzez oświetlenie, barwy, kontrast, perspektywę, ostrość, nieostrość. To znaczy, nie tylko widzieć to, co się ma przed obiektywem-od właściwego obiektu aż do

całej reszty znajdującej się obok niego, przed nim i za nim-ale także analizować to, co się widzi, i rozkładać na komponenty plastyczne i graficzne: światła i cienie, linie i kształty, harmonie barw, głębię i przestrzeń. To znaczy, widzieć nie tylko w znaczeniu fizycznym - oczami - ale także w szerszym pojęciu: ogarniać umysłem. Z góry przesądzać na swoją korzyść istniejące możliwości: przez bardziej efektowny kąt widzenia, przez odmienny sposób ustawienia motywu w celowniku, interesujące oświetlenie, inną skalę wartości tonalnych... Unikać defektów w postaci przerysowań perspektywicznych, niekorzystnego sąsiedztwa albo zachodzenia na siebie różnych kształtów, uchwycenia ruchu w nieodpowiedniej fazie, brzydkich cieni, krańcowych kontrastów, odbić i odblasków - zawczasu przedsięwziąć środki zaradcze, zanim będzie za późno, zanim sposobność przeminie, szkoda powstanie, zdjęcie się zmarnuje.

Naturalnie: aparat „nie kłamie”. Jak mogłoby być inaczej, skoro w granicach swojego pola widzenia przedstawia on przecież wszystko tak, jak jest. A jednak: aparat „kłamie”, mianowicie dlatego właśnie, że wszystko przedstawia dokładnie tak, jak jest: bo zwykle to nie jest to samo, co widział fotografujący. I tu dochodzimy do jednej z najważniejszych, podstawowych różnic pomiędzy okiem i aparatem: aparat jest maszyną, obiektywną, bezmyślną i bezduszną. Oko jest częścią ludzkiej istoty, posiadacza systemu kierowania, ośrodka informacji, zwanego mózgiem, który koordynuje mnóstwo wrażeń zmysłowych i łączy je w pojęcia i obrazy, a te z kolei podlegają subiektywnemu zbadaniu i ocenie zgodnej z gustem i upodobaniami, uprzedzeniami i niechęcią, życzeniami i potrzebami danego człowieka. Innymi słowami; co się tyczy fotografowania, to ludzką zdolność widzenia można ocenić tylko w powiązaniu z całym systemem, a oddzielnie nie da się ona wyjaśnić. Nie można jej porównywać z „widzeniem” aparatu, bo podlega wpływom innych zmysłów, rozszerzających doznania wzrokowe: odgłosy, zapachy, wrażenia smakowe i dotykowe łączą się z widzeniem, informując nas o różnych właściwościach naszego środowiska. Stojąc na brzegu oceanu w idzimy wodę, piasek i niebo, słyszymy wiatr i szum fal, czujemy zapach wodorostów, smak słonych rozbryzgów piany i głuche dudnienie przy-hoju. Nic dziwnego więc, że tak często bywamy rozczarowani naszymi /.djęciami, które dają nam odczuć brak oddziaływania tych ubocznych wrażeń, choć naszym zamiarem było przecież utrwalenie na zdjęciach pełni doznanych przeżyć.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
i piękny, że się zapatrzyłem i myślałem, jaka to szkoda, że fotografia nie wszystko może jednak odtw
Musiał być jakiś impuls, który spowodował to, że stan pierwotny zaczął się zmieniać. Tałes nie widzi
nedza4 Zupełnie inaczej pracowni Hine. Na jego fotografiach nie znajdziemy owego policyjnego stylu „
Opinie Polaków na temat kierowców samochodów elektrycznychNa ile się zgadzasz lub nie zgadzasz się z
Opinie Polaków na temat kierowców samochodów elektrycznychNa ile się zgadzasz lub nie zgadzasz się z
Krwawa łaźnia 227 wychowało się w sierocińcach i często nie widziało swoich matek przez dwadzieścia
CCF20100129027 18 Jeśli dzisiaj jq kupicie, to się z niej dowiecie, Nie każdy jest siwy, nie każdy
IMG?52 (2) Egi.nrl I C - ... To się, kuma, należy po prostu.........
Na ulicy 3 Rządził fabryką z radością dziką i nic nie widział poza fabryką, a że był z niego św
292 (41) kasta: To się dzieje teraz? jola: Tak, teraz też. Na szczęście on wyjechał na dłużej. kasia
P1010214 wampirem, akt miłosny między nimi to akt wampiryzmu. U Flegona nie ma motywu wampirycznego,
53383 ScannedImage 39 31; 6,137,109; 10,23. Z tego wynika, że był on szczepowym bóstwem Quraj-szytów

więcej podobnych podstron