KSIĘGA PIERWSZA, ROZDZIAŁ I 7
że to wszystko przypisuje mu Maro. On bowiem nie naśladuje dziejów Eneasza wedle tego, jak one się przedstawiały, lecz wedle tego, jak powinny były lub mogły się przedstawiać w świetle ideału prawdziwego i. doskonałego bohatera, a postępując w ten sposób niejako powtórnie stwarza Eneasza. Mogą nawet poeci -(a komicy muszą, jak to jeszcze okażemy4) bez żadnej podstawy w historycznym obrazie faktów czy w ogóle w rzeczywistościlwy-snuć z fantazji wątek fabuły i dać dokładny opis tego, co istnieć jedynie mogło; jhogą równocześnie stworzyć temat i wątek treściowy, co nie jest udziałem żadnej innej umiejętności ani sztuki. Bo przecież ani rzeźbiarz posągów nie stwarza drzewa czy kamienia, ani żaden kowal żelaza czy brązu, ani szewc skóry, ani przedstawiciel żadnej innej sztuki nie stwarza tego, czym się zajmuje, ani tego, przy pomocy czego naśladuje naturę. Jeden tylko poeta tworzy w pewnym sensie to, czym się zajmuje. Naśladuje bowiem w materiale słownym i mową stwarza, a dzieło jego poznane i zrozumiane przez czytelnika jest jako przedmiot owego poznania celem i właściwym rezultatem twórczości poetyckiej o tyle, o ile treść jego poznaje czytelnik w tej postaci, w jakiej po raz drugi powstała lub raczej w tej, w jakiej istniałaby, gdyby istniała na każdy możliwy sposób, i w jaki istotnie dzięki słowu poety istnieje. Dlatego nader słusznie i trafnie starożytni Grecy wywodzą imię poety 7rapa tou -koiziv, które ma niezdecydowane znaczenie stwarzania i odtwarzania albo, jak chce Arystoteles, naśladowania. Nie znajdując bowiem właściwego i adekwantego określenia na to, co stanowi istotę poety, wyszukali sobie wyraz o podwójnym znaczeniu: ęzynienia i stwarzania czegoś, z których każde z osobna nie wyraża należycie funkcji poety, ale wzięte razem, moim zdaniem, a wbrew temu, co sądzi Arystoteles, Skaliger5, a spośród naszych Pontanus G, wyrażają ją precyzyjnie, a nadto uwypuklają doskonale różnicę, jaka zachodzi pomiędzy sztuką poetycką a innymi sztukami. Poezja bowiem tak odtwarza coś czy naśladuje, że zarazem stwarza to, co naśladuje, i jak gdyby na nowo powołuje do życia, nie tak jak inne sztuki, które jedynie naśladują i odtwarzają, ale nie stwarzają, bo zakładają istnienie bądź to materiału, z którego tworzą, bądź to tematu, bądź przynajmniej tego, przy pomocy czego naśladują. Jeden tylko poeta ma ten przywilej, że w pewnym sensie, na podobieństwo Boga,- słowem swoim lub opowiadaniem o czymś jako o istniejącym, sprawia, o ile jest to w jego mocy, iż to coś jasno występuje i jak gdyby na nowo powstaje.{Przez sam fakt bowiem, że naśladuje coś nie w ten sposób, jak ono się odbywa lub odbywało, lecz — stosownie do teorii Arystotelesa — w ten sposób, jak mogło lub powinno było się odbywać, wydobywa to coś ze stanu czysto potencjalnego i przenosi je do stanu czysto aktualnego, a to znaczy ze stanu, w którym mogło istnieć, do stanu realnego istnienia. Tylko poeta bowiem ma ten przywilej, że o rze-
Sarbie-.rski: O poezji doskonalej 5
3