z ograniczeniem białka powoduje wykorzystanie azotu pozabiałkowego do produkcji własnych aminokwasów. Dotyczy to dla przykładu wykorzystania azotu mocznika w cyklu Coriego. Czy jednak warto dokonywać tak wiele wysiłków dla zahamowania progresji niewydolności nerek i przedłużenia okresu leczenia zachowawczego?
To pytanie rodzi się szczególnie w stosunku do pacjentów żyjących w krajach rozwiniętych, w których istnieje pełna dostępność do leczenia nerkozastępczego.
Dodać należy, że podobnie komfortową sytuację mamy od niedawna także w naszym kraju dzięki intensywnemu rozwojowi dializoterapii w ostatnim dziesięcileciu. Sytuacja taka może stwarzać złudne poczucie bezpieczeństwa i skłaniać do lekceważenia terapii zachowanej jako mało skutecznej i mało efektywnej. Jednakże jeśli weźmie się pod uwagę narastającą co roku liczbę pacjentów ze schyłkową niewydolnością nerek, to niewątpliwie jawi się konieczność wykorzystania każdej szansy zwolnienia postępu niewydolności nerek. Inaczej bowiem rosnące koszty leczenia nerkozastępczego będą stanowić coraz większe zagrożenie dla budżetu przeznaczonego na ochronę zdrowia. Świadomość takiego zagrożenia istnieje już od szeregu lat w krajach znacznie bogatszych niż Polska, takich jak dla przykładu Stany Zjednoczone czy Japonia. W tych krajach istnieją zalecenia i standardy leczenia zachowawczego niewydolności nerek. Także w naszym kraju Zespół Konsultanta Krajowego ds. Nefrologii wspólnie z Zarządem Głównym Polskiego Towarzystwa Nefrologicznego opracowały odpowiednie standardy w tym zakresie, które powinny obowiązywać wszystkich lekarzy, nie tylko nefrologów. Oczywiście pamiętać należy, że dieta z ograniczeniem białka uzupełniona ketoanalogami aminokwasów stanowi tylko jeden z istotnych elementów zintegrowanego systemu leczenia zachowawczego stosowanego u pacjentów z niewydolnością nerek. W skład tej terapii wchodzą także leki z grupy inhibitorów kon-wertazy i/lub leki blokujące receptor angiotensyny, erytropoetyna oraz niewapniowe preparaty wiążące fosforany w przewodzie pokarmowym np. sewelamer. Można się oczywiście zastanowić, czy zestawienie łączne ketoanalogów aminokwasów z erytropoetyną i dodatkowo sewelamerem ma uzasadnienie farmakoekonomiczne. Istotnie bowiem każda z tych substancji leczniczych znajduje się w katalogu zdecydowanie drogich preparatów. Jeżeli jednak wyliczyć teoretycznie koszty zestawu obejmującego wszystkie omówione elementy, to roczny koszt takiej terapii łącznie z funduszami przeznaczonymi na jej monitorowanie niewiele przekracza trzydzieści procent sumy niezbędnej na refundację dializoterapii. Jak zatem wynika z powyższych kalkulacji leczenie zachowawcze jest wciąż najtańszą formą tera-
38