ne, a także że każdy zbiór jest materialny. A zatem wszystkie przedmioty są materialne. Twierdzenie to brzmi identycznie, jak teza materiałizmunominalistycznego. Jednak znaczy ona tu coś innego: gakres pojęcia, przedmiotu obejmuje tu zarówno indywidua, jak i zbiory, podczas gdy w.materializmie nominalistycznym zakres ten ogranicza się do indywiduów?-Stanowisko to stanowi czysto logiczną ewentualność. Na ile orientuję się w literaturze przedmiotu, nikt z materialistów nie reprezentuje takiej pozycji na serio. Sformułowane zaś wyżej twierdzenie — jeśli się je głosi — milcząco zakłada jego nominalistyczny sens.
.Trzeci i ostatni materializm realistyczny to MR2, czyli tzw. pośredni. Usytuowany on r 5'jest rzeczywiście między obu wymienionymi wyżej realistycznymi stanowiskami, tj. MR1 ,/i MR3. Głosi on, że każde indywiduum jest materialne, a wśród zbiorów tylko pewne są materialne, inne zaś— nie. A zatem pewne przedmioty są materialne (indywidua i niektóre zbiory) inne zaś są niematerialne (pewne inne zbiory). Jafcje zbiory jsą według tego stanowiska materialne? Otóż «najbliższe» indywiduom, mianowicie zbiory indywiduów, czyli zbiory pierwszego typuTogicznego Pozostałe zbiory, tj. wyższego niż pierwszy typu, chociaż ufundowane w indywiduach, są oczywiście, bardziej abstrakcyjne i one (jako takie) są już niematerialne. -
Adherentami..takiego materializmu muszą być reprezentad tzw. ewentyzmu (punktowego), materialistycznej ontologii, według której indywiduadami nie są rźeczy'(jak to zwykłe się zakłada), ale zdarzenia czasoprzestrzennie punktowe, a wszelkie inne przedmioty są zbiorami ufundowanymi w (takich) zdarzeniach. Rzeczy, procesy i przekroje czasowe stanowią w tej ontologii odpowiednie, specyficzne zbiory zdarzeń. Ponieważ zaś przedmioty wymienionych dopiero co typów w nieewentystycznym i niemnogośriowym ich ujęciu jawnie spełniają warunki kauzalnego powiązania (oddziaływania fizycznego), tćT7 uznaje się je za materialne (jak oczywiście same zdarzenia punktowe). W ten sposób/ ewentyzm punktowy prowadzi nieuchronnie — przy materialistycznym rozumieniu zdarzeń — do materializmu realistycznego pośredniego, zgodnie z którym pewne zbiory* (właśnie zbiory zdarzeń) uznać należy za materialne.
DYSKUSJA WERSJI MATERIALIZMU
Materializm nominalistyczny w dawnych wiekach był wersją dominującą wśród ,
materialistów. Spotkać go można także często i w naszej epoce, szczególnie u tych materialistów (w tym pewnych marksistów), którzy zapominają o sporze o istnienie zbiorów.
Nie sposób tego materializmu brać obecnie na serio. Sprzężony z nim bowiem nominalizm wchodzi w ostry konflikt nie tylko z matematyką, która zakłada istnienie bardzo abstrakcyjnych zbiorów (bardzo wysokich typów logicznych). Wchodzi ona również w konflikt z naukami empirycznymi, które podlegają coraz szerzej matematyzacji — i między innymi dlatego (chociaż nie tylko) — przyjmują istnienie zbiorów. Jak dotąd zaś żadne triki ani uniki — zresztą nie rzadko wyrafinowane — nie są w stanie owej sprzeczności nominalizmu z nauką usunąć. i
W tej sytuacji jedyną możliwą do przyjęcia jest jakaś realistyczna wersja materializmu.
Tą też drogą, w jakimś sensie konieczną, idzie wielu współczesnych materialistów. Klasycznym przykładem jest tutaj [...] [D. M.] Armstrong [...].
Która jednak z trzech możliwych sformułowanych wyżej w naszym aparacie pojęcio-
wym wersji tego materializmu wydaje się optymalna? Odpowiadając posłużę się tu metodą eliminacji. Otóż mogło by się wydawać, że najbardziej możliwy do przyjęcia jest materializm skrajny (MR3). Zadowala on bowiem tych, według których «rzetelny» materializm to taki, który uznaje materialność wszelkich przedmiotów, czyli który twierdzi że wszystko jest materialne.
\
Ponieważ, jak już ustaliłem, zakres pojęcia przedmiotu obejmuje w tej wersji zarówno indywidua, jak i (wszystkie) zbiory, to także te ostatnie (wszystkiel) są materialne. Oczywiście poglądu takiego nie można zaakceptować. Wystarczy bowiem wskazać na takie zbiory ufundowane w indywiduach (według ewentyzmu w zdarzeniach punkćoyych) jak: czas, przestrzeń (oczywiście — również czasoprzestrzeń) oraz prawa fizyki, a generalnie — prawa natury (traktowane jako pewne relacje między pewnymi własnościami rzeczy), które ewidentnie nie wchodzą w powiązania kauzalne. A zatem, według wprowadzonej definicji przedmiotu materialnego — nie należą — chociaż niewątpliwie istnieją . ( — do takich przedmiotów. Warto dodać, że trudno znaleźć zwolennika takiego materializ-. mu, w każdym razie głoszącego go jawnie.
i Wobec tego może poszukiwanym optymalnym wariantem materializmu realistycznego Jjest materializm zwany tu umiarkowanym (MR1)? Głosząc, że tylko indywidua_są I materialne, wyłącza on z obszaru przedmiotów materialnych wszystkie zbiory. Krócej — indywidua są materialne, zbiory zaś — niematerialne. Jest to pogląd do przyjęcia. Odznacza się bowiem rzadką konsekwencją: podział (wszystkich) przedmiotów na indywidua i zbiory pokrywa się z ich podziałem na materialne (indywidua) i niematerialne (zbiory). Uwzględnia również fakty przemawiające przeciw materialnośd wymienionyh wyżej zbiorów, jak: czas, przestrzeń i prawa fizyki. Stwierdziłem już uprzednio, omawiając tę wersję materializmu, że większość materialistów nastawionych realistycznie optuje za nią właśnie. Należą do nich przede wszystkim ci materialiści, którzy uznając istnienie «realne» zbiorów uważają je wszystkie za przedmioty «abstrakcyjne», ergo ex definitione nie mogące stanowić przedmiotów materialnych.
Mimo tylu jawnych plusów tej wersji materializmu, osobiście skłaniam się do wersji materializmu pośredniego (MR2). uznającej za materialne oprócz Jndywiduów także pewne zbiory, mianowicie zbiory tychże indywiduów, czyli mówiąc ogólnie — zbiory pierwszego typu logicznego. Motywacja tej opcji jest prosta: zdecydowanie bronię ontologii zwanej wyżej ewentyzmem (punktowym). Wyżej też pokazałem, że ontologia ta implikuje właśnie taką, a nie inną wersję realistycznego materializmu. Oczywiście materializm ten — podobnie jak umiarkowany — jest zgodny z faktami niematerialnego charakteru czasu, przestrzeni i praw fizyki. Są to bowiem (w ewentyzmie) zbiory wyższego typu logicznego niż pierwszy.
Powstaje tu jednak pewna trudność, którą tylko sygnalizuję. Otóż w związku z tym, że pewne zbiory wchodzą tu w powiązania kauzalne, należy sprecyzować, na czym te powiązania polegają (między zbiorami), i w ten sposób uzupełnić podaną wyżej definicję przedmiotu materialnego. Jest to jednak sprawa złożona i dlatego wymaga odrębnego rozpatrzenia (w trakcie rozbudowy ewentyzmu).
Na zakończenie przeprowadzę polemikę z ewentualnym zarzutem. Otóż wersje realistyczne materializmu: umiarkowanego (MR1) (tylko indywidua są materialne), jak i pośredniego (MR2) (indywidua i pewne zbiory są materialne) mogą natrafić na zarzut, że
— 35 —