w istocie stanowią one wersje ... dualizmu. Wszak obie akceptują istnienie przedmiotów niematerialnych (MR1 — wszystkich, a MR2 — niektórych zbiorów). Wobec tego jedynym materializmem sensu stricto jest tylko ten, który głosi materialność wszystkich przedmiotów, a więc realistyczny skrajny (MR3) albo po prostu nominalistyczny.
Bezzasadność tego zarzutu bez trudu można wykazać. Pochodzi on albo z błędnego przekonania, że materializm może być tylko nominalistyczny, tj., że zakłada on (implikuje) nominalizm. Albo bierze się z prymitywnego ujęcia samego materializmu. Wskazywałem już, iż nominalizm jest dla nauki nie do przyjęcia. Mogę dodać, że nie wynika on także z materializmu: materialista może być realistą! Wreszcie formułujący zarzut ignorują sprawę najważniejszą: spór między materializmem a dualizmem toczy się nie o istnienie i materialność zbiorów, ale o istnienie niematerialnych indywiduów! Stwierdziłem dalej, że jeśli zakłada się już istnienie zbiorów, to brak podstaw, aby uważać je wszystkie za materialne (w użytym tu znaczeniu terminu 'materialny").
Materializm realistyczny, za którym tu obstaję, przyjmuje całą bogatą serię przedmiotów niematerialnych. Są to zbiory: jeśli nie wszystkie, to na pewno wyższych niż pierwszy typów logicznych (czas, etc.).
A zatem wszystko, co istnieje (w ten sam sposób!), czyli rzeczywistość, «składa» się z dwóch warstw przedmiotów: materialnych indywiduów oraz niematerialnych zbiorów (wszystkich lub mających wyższy od pierwszego typ logiczny). Ale trzeba tu przypomnieć, że owa druga warstwa naszej rzeczywistości jest (egzystencjalnie) zależna od warstwy pierwszej. Albowiem zbiory, z których «składa» się warstwa druga, są według naszego założenia ufundowanie w indywiduach, czyli przedmiotach tworzących pierwszą, bazową warstwę rzeczywistości.
Zdzisław Augustynek
Studia Filozoficzne 1984 nr 11-12
Przypisy
1/ Wyłącznie negatywne określenie danego typu przedmiotów nie daje prostych kryteriów identyfikacji tych przedmiotów. Widać to zresztą na przykładzie poniżej podanej charakterystyki indywiduów.
2/ Można mieć wątpliwości, czy realizm zakładający istnienie jedynie zbiorów ufundowanych w indywiduach, pozostaje w zgodzie z matematyką (np. jak ufundowane byłyby liczby kardynalne?).
Tomast Bigaj
— 36 —