pochodzi stąd, że owe wydarzenia, uważane za zaszłe w jakimś momencie czasu, tworzą zarazem strukturę stałą, która odnosi się jednocześnie do przeszłości, teraźniejszości i przyszłości”2. Do jakiego czasu należy utopia czasu, czyli - inaczej mówiąc - uchroń iaT“~^ ^—Stosunelrtej u topi [dcL-CzasiL historycznego. jest po -dobny do stosu n k ujn i ę d z y_u t o pi ą miejsca.a geograficzną* przestrzenią. „Kiedyś” nie znaczy „nigdy”, ale nie musi oznaczać ściśle określonej epoki. Wprost przeciwnie, wiedza historyczna musi być dla utopii czasu zabójcza, gdyż potrzebuje ona nie prawdy, lecz doskonałości. Ważne jest dla niej tylko to, aby ów czas przez nią uprzywilejowany, owe szczęśliwe „kiedyś”, mówił „nie” czasowi teraźniejszemu. Jeżeli nauka historyczna taki czas ukazuje, tym lepiej dla utopii. Jeżeli nauka go nie zna, utopiści potrafią go wymyślić wbrew temu, co daje się wyczytać w źródłach historycznych. Pod tym_ względem utopia czasu jest utopią jak wszystkie, in-ne.~Różni'się ódniĆHTym,' żejdeałowLkaże~mieszkać w przeszłości lub przyszłości,„ale..granica jniędzy_nim a rzeczywistością pozostaje.talęsamo ostra.
Wbrew pospolitym wyobrażeniom o czasie jako czymś bezwzględnie ciągłym; utopiści kroją go w poprzek, wydzielając z niego czas dobry i czas złv. Historyk dzieje scala, utopista rozbiia-gajia kontrastujące -ze-sobą części. Oczywiście odwołuje się merzadkćTdO nauki historycznej - tak jak odwołuje się do tradycji ustnej i sentymentów zbiorowych. Tak samo odwoływał się dawniej do geografii i preetnologii. Ale nie jest i nie może być historykiem. Historia zlewa się tu z mitem, prawda z fantazją, prognoza z marzeniem, wspomnienie z nadzieją.
3 C. Lćvi-Strauss, Antropologie slruiitirale, Paris 1958. s. 231.
A
Nie interesuje nas wszakże prawdziwość omawianych idei, gdyż nawet jako zmyślenia pozostają one świadectwem epoki, odbijającej jej aspiracje i tęsknoty. Utopia czasu jest pokrewna historii, ponieważ tak sarno^wyraTta z" przekonania”że. nasze własne spółek 'czeństwoTTiTjeśrjedynym" społeczeństwem możliwym^ ^raz~z"ż^iekawienia*tym, co się zdarzyło, i tym, co ^nas"~ćżekarJidnoczesnie iest jei głęboko obca, wnosząc w dzieje właściwego jej ducha rozdwojenia, widząc ^ 'przeciwieństwo tam, gdźIe'historyk~Bęćlzie szukał łań-cucha przyczyn i skutków.
Utopia czasu jest zresztą starsza i powszechniejsza od nauki historycznej rhistórycznego~myślenia~Jako' utopia czasu przeszłego zakorzeniona jest, głęfcoko -w-pptocznyrrT ludzkinLjdoświadczeniu. Kiedy odczu-”wamy stosunki istniejące jako stosunki złe, naturalnym niejako odczuciem jest ich porównywanie z innymi znanymi nam stosunkami, czego rezultatem okazuje się najczęściej konkluzja: „Dawniej było zupełnie inaczej!” Wykazujemy zadziwiającą skłonność do idealizowania przeszłości. Chociaż nie potwierdzają tego przeważnie żadne fakty, trzymamy się uporczywie przesądu, że kiedyś ludzie byli zdrowsi i bardziej długowieczni, że kiedyś wszystko było tańsze, że kiedyś powszechniejsza była solidność i uczciwość itd. Okazujemy się przy tym oporni na wszelkie rzeczowe informacje.
Każdy czytelnik gazet powinien na przykład wiedzieć, jak bardzo wzrasta w ostatnich dziesięcioleciach średnia życia ludzkiego. Nic podobnego. Wielu ludzi upiera się przy poglądzie, że ludzie żyli dawniej znacznie dłużej. Alfred Sauvy, wybitny demograf francuski, który często powracał do tego mitu „różowej przeszłości”, pisał nie bez zgrozy, że ludzie nawet
91