WSTĘP
L\\\
z Zastawia są wzmianki w tonacji powagi i życzliwości). , ku ateizmówi w wydaniu Mraczewskiego. gdy się ..przechrzci]-
113 rewolucjonistę. . >< . ... . . . . ,
Najbliżsi Prusowi bohaterowie Laik, Wokulski i Rzecki
„je sa ani ateistami, ani ludźmi religijnymi. Rzecki do kościoła zairzy. nawet na mszę da 5 rubli w intencji księcja Napoleona (na wszelki wypadek), ale modliłby się raczej w stylu pewnego - jak powiada żołnierza rewolucji fran. cuskiej- Panic Boże. jeżeli jesteś, zbaw (...] duszę moją. jeżeli ja mam" (t. U, rozdz. IX). Bóg Prusa w Lala pewniej wysłuchałby takiej modlitwy niż dcwocyjnych nachalności baronowej Krzeszowskiej. Wysłuchałby, jeśli jest. Żaden z bohaterów Lalki nie jest bardziej od Rzeckiego chrześcijaninem z serca i uczynków. Ale ten człowiek prawdziwie boży nie ma pewności, jaki jest naprawdę sens człowieczego teatru marionetek. Dlatego nękają go tylekroć nawiedzające także Wokulskiego" myśli samobójcze. Obroni się przed nimi. ale rozumie swego przyjaciela Katza. i rad by. by poznał się na nim Pan Bóg węgierski...
Obaj — Rzecki i Wokulski lubią patrzeć w niebo gwiaździste. Wokulski ma jak Prus sam trochę fachowej wiedzy astronomicznej. To patrzenie w niebo, piękny a powracający w' powieści symbol zdumienia kosmosem i tęsknoty „ad astra", odróżnia ich od ludzi zapatrzonych tylko w ziemię. Ale co prócz miliardów gwiazd i nieskończonej między nimi przestrzeni jest w kosmosie? Deistycznej tęsknocie autora Lalki i jego przekonaniom metafizycznym nie przychodzi w sukurs dogmatyka teologiczna. Tym bardziej nie przycho-prostacka dlań i uboga duchem — materialistyczna hipoteza świata bez transcendencji.
Pod rozgwieżdżonym niebem odbywa Wokulski swoją drogę wzdłuż toru kolejowego, gotując się do chwili ostatniej, tej. w której milosc ma się przemienić w śmierć. Gdy przystanie na rubieży wśród kamieni — jakby tych kamieni biblijnych,
LXXXI
MIŁOŚĆ
które „wołać będą posłyszy w halucynacyjncj wizji ich py-tania a są to przecież jego własne pytania: „Co to jest człowiek?" ,.Co to jest czuc?" Po co jest człowiek — ten najwspanialszy cud natury i zarazem najstraszliwsze jej cierpienie, jej szaleństwo, jej zbuntowane wyzwanie? Po co jest śmierć1
Wokulski nie posłyszy odpowiedzi. Pozostanie z pytania-mi. Aż do końca.
Pokrzepi się przez chwilę tylko, kiedy — odratowany przez dróżnika Wysockiego — leży z twarzą przy mokrej ziemi i myśli, że choć go zdradziło wszystko, ..jeszcze pozostała mu wierną ziemia, prosty człowiek i Bóg" (t. II, rozdz. XV). Ale pokrzepienia tego nic wystarczy mu na całe „potem". ..Potem nie on pójdzie do klasztoru po ukojenie. Pójdzie panna Łęcka, która nie otarła się o miłość ani o śmierć i za którą nie wołały kamienie do milczącego nieba. Całe „potem" Wokulskiego, owo nieuleczalnie chorobliwe rozpamiętywanie miłości i sensu egzystencji, nie odbuduje jego nadziei. Ze sceptycyzmem zakończy Prus jego powieściową biografię: ani samobójstwem (może samobójstwem?), ani ocaleniem (może ocaleniem?).
Ta formuła finału pozostaje w przejmującej zgodzie z egzystencjalną treścią utworu: w tym planie nie ma szansy pokrzepień jest nieprzenikniona tajemnica. Tu człowiek jest skazany w wielkim podniebnym świecie — na samotność, a ten, komu dane było doświadczyć zderzenia się z bezmiernym mrokiem tajemnicy, może już nie mieć siły i woli patrzenia w słońce. Powiedział to Prus w Lalce z ro-dzajem niechęci, bo filozofią „pozytywna" tej powieść, jest pragnienie ocalenia Wokulskiego. Jednakże uczciwy scepty z duszą deisty nie jest w stanie w tym planie treści — w planie egzystencjalnym — oferować pocieszeń. Później w Emancypantkach. pewne swe przemyślenia pokrzepiające
zawierzy wykładowi profesora Dębickiego, u, w ’
z pokorą, w której zawiera się stłumiony bunt i meposkro-
6 BN 1/262 (Bolesław Prus; Lalka T 1)