W poprzednim wykładzie sformułowaliśmy (na s. 13) bardzo wstępną definicję języka naturalnego, podając jego główne cechy, w tym przede wszystkim cechę konwencjonalności jako charakterystyczną dla znaków językowych. (O samym pojęciu konwencjonalności była mowa w końcowej części wykładu poprzedniego). W tym wykładzie omówimy szerzej poszczególne cechy języka ludzkiego, odróżniające go od innych systemów komunikacyjnych, w tym także komunikacji zwierząt.
Językoznawcy zajmujący się teorią języka (m.in. Hockett 1958, Lyons 1984, Weinsberg 1983) wyróżniają szereg cech istotnych dla języka ludzkiego (Hockett wyróżnia ich aż 16, Lyons -13), jednak nie wszystkie mają jednakową wagę. Stąd w naszym omówieniu ograniczymy się do siedmiu podstawowych. Są to: konwencjonalność znaków (określana czasem jako arbitralność, choć terminy te nie są synonimiczne, o czym będzie mowa dalej), foniczność, dwustopniowość (tzn. składanie się znaków z diakrytów), dwuklasowość systemu, powodująca, że jest on systemem otwartym (produktywnym, tekstotwórczym), abstrakcyj-ność znaków (ich odniesienie do pojęć ogólnych), a także polisemicz-ność, czy też lepiej kreatywność w używaniu znaków, tzn. możliwość wprowadzenia twórczych przesunięć znaczeniowych. Jako istotną cechę, zwłaszcza w opozycji do kodów wyspecjalizowanych, można wymienić również uniwersalność, tzn. możliwość mówienia o wszystkim, o czym człowiek pomyśli.
Ponadto istnieje kilka cech dodatkowych, będących konsekwencją wyróżnionych właściwości. Są to m.in. cechy, wspomniane przez Lyonsa, takie jak: wymienność (fakt, że język jest kodem przemiennym, stosowanym zarówno przez nadawcę, jak i odbiorcę), zdalność (możliwość informowania o faktach odległych w czasie i przestrzeni), uczenie się drogą kulturową (a nie genetyczną, jak w przypadku zwierząt), nadużywalność (możliwość użycia kłamliwego) i wreszcie samozwrot-ność (możliwość informowania o sobie samym, tzn. o języku).
Te dodatkowe cechy dadzą się w pewien sposób wyprowadzić z cech podstawowych, np. zdalność wywodzi się z abstrakcyjności, nadużywal-22 ność i samozwrotność są konsekwencją uniwersalności, a więc tego, że
kod językowy służy do mówienia o wszystkim, także o zjawiskach nieistniejących, jak również do mówienia o sobie samym. W dalszym ciągu lego wykładu przeanalizujemy dokładniej przede wszystkim cechy podstawowe.
2,1. Czy znaki językowe mają charakter konwencjonalny?
Znaki konwencjonalne to, jak pokazywaliśmy w poprzednim wykładzie, znaki oparte na pewnym społecznym uzusie znanym nadawcy i odbiorcy,
.1 więc zrozumiałe nie same przez się (bez uczenia), ale wymagające znajomości konwencji; tej konwencji trzeba się nauczyć.
Wśród faktów języka ludzkiego jest kilka punktów, które na pozór naruszają konwencjonalność. Są to przede wszystkim dwa typy wyrazów (znaków), które mogą być, jak się zdaje, zrozumiałe bez uprzedniego uczenia się. Taki charakter mają onomatopeje typu kukułka, miauczeć, świstać, cmokać itp., których znaczenia można się domyślać na podstawie ich formy, a także wyrażenia ekspresywne o postaci wykrzykników, takie jak: och!, ach! ojej! au! itp., przypominające symptomy, objawy emocji (bólu), których są wyrazem.
Jednakże bliższa analiza obu tych zjawisk pokazuje, że forma wyrazów onomatopeicznych i ekspresywnych jest skonwencjonalizowana, nie jest jednakowa w poszczególnych językach, np. poi. miauczeć, fr. miauler, ang. lo mew mają formę tylko częściowo podobną. Analogicznie ma się rzecz z wyrazami poi. kukułka, fr. coucou, ang. cuckoo. To samo dotyczy wyrażeń ekspresywnych, które charakteryzują się odmienną postacią w różnych językach.
Ponadto onomatopeje i wyrażenia ekspresywne stanowią margines słownictwa: przeważająca większość to znaki, w których związek między brzmieniem znaku i postacią zjawisk oznaczanych jest całkowicie arbitralny, por. np. poi .pies, fr. chien, niem. Hund, ang. dog. Arbitralność przysługuje jednak jedynie najmniejszym znakom (niepodzielnym mor-femom), konstrukcje bowiem mają charakter motywowany, jak np. wyrazy podzielne słowotwórczo typu piesek, psiarnia. Będzie o tym mowa na s. 74.
Konwencjonalność języka jeszcze pod pewnym względem może budzić zastrzeżenia. Chodzi o to, że konwencję można rozumieć jako swego rodzaju umowę zawieraną między ludźmi, co dobrze tłumaczy charakter sztucznych systemów znakowych, jak np. znaki drogowe czy sygnalizacja świetlna, przy których był moment ustalenia znaczenia, niejako umowy, do jakich treści będzie odnosił się określony znak. 23