260
Intentio opens -intentio lectoris -intentio auctons
Rozumienie
tekstu
D/toto jako twór scmantyczno-•syntaktyczno-• pragmatyczny
Teorie literatury
przyznawaniem kluczowej roli w odkrywaniu sensu literatury intern |! aiflj (postawę tę z kolei określał „metafizycznym realizmem") a całkowitą czytelnika, któremu wydawać się może, że tylko on jeden zgłębił tajcmulM la i który wywyższa się ponad tłum ignorantów (tę postawę nazywał I ••* mctyczną semiozą")70. Dobrym rozwiązaniem tego rodzaju dylnmm); w przekonaniu autora The Limits of Interpretałion,doskonały kompii»ml|f go istotę próbował określić rozmaicie - albo jako dialektykę między ,"tv^ i formą, inicjatywą ze strony interpretatora i parciem kontekstu"7', alb* • ko „dialektyczny związek pomiędzy intentio operis i intentio lectorn I 4 sza oznaczała „intencję dzieła", a więc jego, by tak rzec, obiektywną Mi uktj ną czytelnikowi niezależnie od autora, w momencie gdy tekst ro/|>o«ąn| byt w obiegu komunikacyjnym. Druga - „intencja czytelnika" odnosił 1 nic do jego wkładu w interpretację dzieła, wkładu rozumianego jednak swobodna twórczość w kreowaniu znaczeń literatury, lecz raczej juko d dzaju kompetencji czytelniczej - umiejętności dekodowania kodów l kt które legły u podstaw dzieła. By jednak akt interpretacji osiągnął p« In adekwatności, należało dodać do tego jeszcze trzeci rodzaj intencji, ko dził w równic silną zażyłość z pozostałymi dwoma: mianowicie intettfĘ - intencję autorską, przywróconą przez Eco do łask jednak nic na łid solutnej władzy nad tekstem, lecz jedynie partnerki owej potrójnej tcla nikacyjno-intcrpretacyjnej, która jest niezbędna, by znaczenia tek -tu swoją idealną formę71.
W procesie, który' nazywał Eco „interpretacją", nic interesowało j." naprawdę interpretowanie, ale raczej rozumienie tekstu, albo jeszcze m najbardziej być może dało się dostrzec uzależnienie jego teorii od s« warunki komunikacyjne, jakie należy spełnić, by komunikat językom v prawnie zdekodowany7*. Dlatego też definiował on dzieło literat ku 1 rodzaju mechanizm, którego głównym zadaniem było wytworzenie r go czytelnika7*. Lub też określał je - w nieco bardziej zawiły spnmb syntaktyczno-scmantyczno-pragmatycznym"76, w ramach którego d*i| widzieć interpretacja stanowi część planu generatywnego dzieła I' mu służyła również wspomniana już kategoria czytelnika modelowe 70
i*
n
u
Tl
r*
U. Eco, The Limits of Interpretation, op. cit., s. 24. Ibidem, s. 21.
T. Bicroń, Kraków 1996,». 63 - zob. też na ten temat M.P. Markowski, In rECOlekcje, „Znak" 1996, nr 12, i. 129.
Koncepcję interpretacji według Eco referowałam także wc Wprowadzeniu dtt książki w związku ze sporem o granice interpretacji między Eco, Korty'm 11 ul; wtar/ain tutaj jednak najważniejsze wątki tej dyskusji dla wygody czytelnika Zob. M.P. Markowski, Interpretacyjne rECOlekcje, op. cit., s. 110-131.
Zob. U. Eco, Interpretacja 1 nadinterpretacja, op. cit., s. 63.
Zwróćmy uwagę, że (Pojawiają się tu tr/.y działy semiotyki wymienione prers M Zob 1I. Eco, Iretor in fabuła , op elf , ». 97
Ir rzeczy odpowiednika wpisanej w dzieło literackie instrukcji jego obsłu-«yvin czytelnik modelowy rozpadał się dodatkowo w koncepcji Eco jesz-ilw.i typy czytelnika - czytelnika naiwnego (takiego, który stara się zrozu-Wzenia tekstu, ale nie zawsze mu się to udaje) oraz czytelnika krytyczne-y powinien zrozumieć mechanizm znaczenia tekstu i, w przeciwieństwie ■9g<> ..naiwnego" wcielenia, nic dać się złapać w syntaktyczno-scmantycznc Postawione przez autora. Najwyższą instancją okazywał się jednak super-ilk. którego kokieteryjnie nazywał autor Trattato di icmioticagenerale „god-Ugl H-miozy"7*. On to posiadał absolutną kompetencję i dla niego tekst nic Jl /.nłnych tajemnic - był on bowiem teoretycznym odpowiednikiem ideal-|ttir\ tekstu i najprawdopodobniej pozostawał tylko w sferze idcalności. trilm krokiem na drodze porządkowania problematyki interpretacji stali .tutora Lćctor infabuła próba określenia tego, co rozumiemy przez „wła-luh raczej „dobrą” interpretację. W tym wypadku zajmował on z kolei stali podobne do modnego od pewnego czasu falsyfikacjonizmu interpreta-ł, nic używając oczywiście określeń „prawdziwa / fałszywa interpretacja”’9, gdy mówił:
Czytelnik nai ny - czytelni! krytyczny -superczyteln
Falsylikowai
interpretacji
Iriny przyjąć pewien rodzaj zasady Popperowskicj*0, a mianowicie jeżcie iMim-ją reguły pozwalające stwierdzić, które interpretacje są „najlcp-istnieje przynajmniej reguła pozwalająca stwierdzić, które są „złe”'',
ugie nasuwały się same przez się. Idea falsyfikacji interpretacji była bo-mtatccznic tylko zwicrcicdlanym odbiciem idei poprawności - samo żale istnienia „złej" interpretacji musiało wszak zakładać kocepcję „dobrej” lub vn ncj" interpretacji.
Krytyka doi strukcjł l pr maty/mu
> stał więc ostatecznie na stanowisku ograniczonej swobody interpretacji vm zbliżał się do poglądów Ingardena i jego następców), ale ostatecznym mim tego ograniczenia był dla niego postulat zachowania „wewnętrznej 11 tekstów, czyli ich wewnętrznej relacyjności” (czym oczywiście spłacał Mrukturalistom). Zakładając, żc tekst jest systemem wewnętrznych relacji"*1 tt/dy fragment tekstu należy interpretować w odniesieniu do innych, po-ul /nów na łono strukturalnej koncepcji literatury, sytuując się polemicznie 0 wszystkim wobec poststrukturalistów - zarówno wobec dekonstrukcjo-, którym zarzucał będzie nadmierne koncentrowanie się na tym, co w teks-
Knh. idem, Interpretacja i nadinterpretacja, op. cit., s. 44.
K<n stara się unikać4 określeń w rodzaju: „poprawna" lub „fałszywa" interpretacja, co czyni widu teoretyków interpretacji, w obawie, żeby nic być posądzonym o odwoływanie się do Mrfftyt /ncj koncepcji prawdy.
I lali Popper jest twórcą idei falsyfikacjonizmu w teorii nauki.
II Eco, Interpretacja i nadinterpretacja,op. cit.,%. 51-5a. Eco podaje tu przykład interpreta-1 jl Hotkiejkomedii Dantego, dokonanej przez G. Rosetticgo, której nadużycia wobec tekstu są luk duże, żr od razu uderza nas jej niestosowność.
Ab U Eco, The I Jmih of I ntetpretation, op cit.,* 14H.