Na komendę prowadzącego wszyscy uczestnicy najpierw kulą się jako ziarenka, a potem zaczynają bardzo powoli rosnąć i stają się coraz więksi i więksi. Gdy „rośliny" są już duże, zwracają się ku słońcu, przeciągają się, stoją pięknie rozwinięte, a potem zaczynają przekwi-tać. Stopniowo zmniejszają się i znowu kładą na podłodze.
Niektórym grupom te ruchy rośnięcia i przekwitania udają się o wiele lepiej, gdy wykonywane są przy akompaniamencie muzyki.
Zamiast rośnięcia i przekwitania roślin można przedstawiać również otwieranie się kwiatu rankiem i ponowne zamykanie każdego wieczoru albo też rozpalanie się i gaśnięcie płomienia, zbliżanie się burzy i jej przemijanie itd.
Uczestnicy poruszają się swobodnie po całym pomieszczeniu. Jedna osoba „nadaje ton", to znaczy nuci jakiś dźwięk albo wydaje jakiś odgłos. Gdy dotknie ona jakiegoś innego członka grupy, przekazuje mu swój dźwięk. Ona sama zostaje teraz uwolniona od tego dźwięku i może zanucić nowy. Uczestnik, który raz otrzyma! jakiś dźwięk, może go dalej przekazać i wciąż nucić nowe melodie tak, aby na koniec każdy miał jakiś odgłos.
Można ustalić, że dźwięki mogą być przekazywane również tym uczestnikom, którzy już coś nucą: muszą oni przejść wtedy od swojego dotychczasowego dźwięku do nowego. W ten sposób odgłosy w grupie wciąż będą się zmieniały. Podczas tego ćwiczenia nie można ze sobą rozmawiać.
Uczestnicy siedzą w kole i zamykają oczy. Prowadzący wydaje w dowolnym miejscu pomieszczenia jakiś odgłos, na przykład uderza pałeczką od bębenka albo linijką w parapet, w okno, w ścianę, w puszkę, w książkę itd. Grupa musi za każdym razem spróbować odgadnąć, jak powstał dany dźwięk. Kto poda prawidłową odpowiedź, ten zostaje prowadzącym w następnej rundzie.
Wszyscy siedzą w kole i wskazują wyciągniętymi ramionami na prowadzącego. Potem zamykają oczy. Prowadzący zaczyna teraz spokojnie chodzić po pomieszczeniu tak, aby uczestnicy mogli yo słyszeć. Ale muszą się oni zachowywać bardzo cicho. Następnie próbują śledzić wyciągniętymi ramionami drogę, którą spaceruje prowadzący. Na jego komendę wszyscy wstają możliwie bezgłośnie i próbują iść za nim, nie otwierając oczu. Prowadzący musi zachowywać się tak, aby wszyscy uczestnicy mogli go słyszeć, musi także zadbać o to, by uczestnicy nie znaleźli na swojej drodze niczego, o co mogliby się potknąć albo uderzyć.
Zabawę tę można przeprowadzać w stosunkowo małych grupach, które doświadczyły już innych ćwiczeń opartych na ciszy i zaufaniu.
Na zakończenie uczestnicy muszą mieć możliwość porozmawiania o swoich odczuciach związanych z chodzeniem po omacku i napiętym wsłuchiwaniem się w kroki prowadzącego.
Uczestnicy zamykają oczy. Poruszają się swobodnie po całym pomieszczeniu w rytm dźwięków wydawanych przez prowadzącego, który na przykład uderza w bębenek albo w trójkąt.
Zamiast chodzić pojedynczo po pomieszczeniu, mogą również dobrać się parami albo utworzyć większe podgrupy, czy nawet podać sobie ręce i spacerować jako „wąż" w rytm dźwięków wydawanych przez prowadzącego. Ćwiczenie to można przeprowadzić także w pa-i .ich w ten sposób, że jedna osoba ma otwarte oczy i musi oprowadzać po pomieszczeniu swojego „niewidomego" partnera tak, aby me dotknął on żadnej innej osoby.
37